Historia i życie codzienne Ubogich Żołnierzy Chrystusowych

advertisement
Historia i życie codzienne
Ubogich Żołnierzy C h rystusowych
1
15 lipca 1099 roku pełnym sukcesem zakończyła się pierwsza krucjata ogłoszona cztery lata
wcześniej przez papieża Urbana II. Nieomalże wszystkie warstwy społeczne sprzymierzyły się w
obliczu świętej wojny z islamem- rycerze, szlachta, kupcy, a także nierzadko skazańcy- obiecywano
legendarne bogactwa Jeruzalem, oraz zupełne odpuszczenie grzechów. Kościół opiekował się tymi,
którzy „wzięli krzyż”1. Wreszcie, w potokach krwi odbito Jerozolimę z rąk niewiernych.
Zwycięstwo jednakże nie oznaczało pokoju; na każdym kroku czaiło się niebezpieczeństwo,
na pielgrzymów chcących sie pomodlić u grobu pańskiego czekali rabusie, zabójcy i maruderzy.
Priorytetem była wiec ochrona pątników. „Wielu kronikarzy wspomina o muzułmańskim napadzie
na pielgrzymkę podążającą z Jerozolimy nad Jordan w Wielkanoc 1119 roku. Incydent ów(...)okazał
się jednak o tyle istotny, że poniekąd stał się bezpośrednim impulsem dla założenia zakonu
templariuszy”.2 Właśnie w takich okolicznościach narodził się jeden z najznamienitszych zakonów
rycerskich, owiany legendami i pełen tajemnic. Strażnicy Graala, alchemicy, budowniczowie
gotyku, czy tylko zakon dbający o swoje interesy i prekursorzy współczesnego bankierstwa? Ich
bogactwa zdobyte ciężką pracą w komandoriach na zachodzie Europy w czasach krucjat wysyłali
na pożytek braci walczących w Ziemi Świętej, nie roszcząc sobie do niego pretensji.
Ojcami-założycielami zakonu byli dwaj rycerze pierwszej krucjaty, Hugon de Payns,
szlachcic z Szampanii i Godfryd de Saint-Omer, rycerz z Flandrii. Arcybiskup Wilhelm z Tyru w
kronice Historia rerum in partibus transmaris gestarum, powstałej w latach 1169-1184, donosi o
stowarzyszeniu się kilku rycerzy ze szlacheckich rodów. W roku 1118 złożyli oni w obecności
Garimonda, patriarchy Jerozolimy, przysięgę, według której mieli żyć w ubóstwie, czystości i
posłuszeństwie. Przysięgali również zapewniać bezpieczeństwo na drogach i chronić pielgrzymów
przed atakami- zarówno rabusiów, co i dzikich zwierząt. Początkowo nieformalne stowarzyszenie
stało się zakonem z własną określona regułą i wyznaczonymi celami. Do zgromadzenia zaczęli
dołączać nowi członkowie, którzy ofiarowywali swoje majątki na pożytek zakonu. Od roku 1119
zaczęły również napływać darowizny. Król Jerozolimy, Baldwin II oddał w ręce nowo powstałego
zakonu swój pałac, stojący na miejscu Świątyni Salomona. Stąd nazwa Bracia (Strażnicy) Świątyni
(łac. templum), Rycerze Świątyni czyli templariusze; pełna nazwa zgromadzenia brzmiała: Ubodzy
Żołnierze Chrystusa (Pauperes commilitones Christi templique Salomonici Hierosalemitanis).
Dla zyskania poparcia chrześcijańskiej Europy, Hugon de Payns wraz z kilkoma towarzyszami
wyruszył w podróż na synod w Troyes. Przejechał Normandię, Kanał La Manche, Anglię, Szkocje;
wielu zwolenników znalazł w Szampanii, Burgundii, Belgii, Flandrii. W 1126 roku do zakonu
1 „Wzięcie krzyża” oznaczało wyruszenie na świętą wojnę, „krucjata” (od łac. cruciata - krzyżowa, crux - krzyż).
Wojny przeważnie toczyły sie na Bliskim Wschodzie, ale walczono również z Saracenami na Półwyspie Iberyjskim.
2 Martin Bauer Templariusze; Mity i rzeczywistość. Przeł. Małgorzata Słabicka, Wrocław 2003, s 8
2
dołącza hrabia Szampanii, Hugon, odgrywający odtąd ważną rolę w zakonie. To jemu templariusze
zawdzięczają potężnego sprzymierzeńca w osobie Bernarda z Clairvaux3; na terenie darowanym
przez hrabiego powstało największe opactwo cystersów. Hugonowi z Payns wyprawa przyniosła
niewymierne korzyści. Pomysł padł na podatny grunt, a do zakonu zaczęło dołączać coraz to więcej
młodej znaczącej szlachty, dysponującej znacznym majątkiem. Jednakże zakon działał jeszcze na
wpół formalnie. Pierwsze udokumentowane wzmianki pochodzą z roku 1128 z synodu w Troyes, w
którym została ustalona i zatwierdzona reguła zakonu, opierająca się w swych głównych
założeniach na regule zakonu cystersów. Autorem reguły był Hugon z Payns. Połączenie etosu
rycerza z etosem mnicha było czymś zupełnie nowym. Być może to zadecydowało o przychylności
kościoła dla tej inicjatywy. „Po raz pierwszy kontemplacja i wstrzemięźliwość mnisiego życia
miały zostać połączone z surowym i krwawym rzemiosłem wojennym”4 Jednakże do zakonu nie
mieli wstępu pospolici rycerze najemni, płatni zabójcy i żołnierze; w szeregi zgromadzenia mógł
dołączyć tylko kwiat rycerstwa, ludzie na wskroś cnotliwi.
Bulla Innocentego II Omne datum optimum z 29 III 1139 roku, wyjmowała bractwo spod
jurysdykcji zarówno świeckiej jak i kościelnej; wyjątkiem był sam papież, któremu winni całkowite
posłuszeństwo. Dawało im to prawie nieograniczone możliwości i nadawało niezwykłe przywileje.
Tylko dwa zgromadzenie były dożywotnio zwolnione z płacenia dziesięcin- cystersi i templariusze.
Swoboda postępowania nie ograniczała się do spaw majątkowych- bracia sami decydowali o
Regule i zmianach w niej. Przez kilkadziesiąt pierwszych lat istnienia zakonu wyklarował się
pewien kanon postępowania obowiązującego każdego członka. Nad Regułą czuwała kapituła
złożona z braci wyższej rangi. Normy postępowania oraz kary były postulantowi wyjawiane przez
Wielkiego Mistrza wraz z chwilą przyjęcia. Przyjęciu do zakonu nowego członka obwieszczało
bicie dzwonów, niosące się echem daleko poza bramy komandorii. Większość braci porzucała
nazwiska, by być znanymi tylko z imienia. Nazwiska z racji kontaktów ze światem zachowywali
tylko nieliczni dostępujący wyższych funkcji w klasztorze. Nowicjusz musiał sie wykazywać
wielką kulturą osobistą (zwroty „szlachetny bracie”, czcigodny bracie”, znane oficjalnie z
ceremonii, były w powszechnym użyciu), dyscypliną, wymaganą na polu bitwy, oraz skromnością i
bogobojnością. Modlono się równie często, co w zakonach kontemplacyjnych- na jutrznię, prymę,
tercję, południe, nonę, nieszpory (kiedy templariusz był akurat zajęty, odmawiał określoną ilość
Ojcze Nasz oraz modlitw ku czci Matki Bożej5), w intencji chorego lub konającego współbrata,
3 Bernard z Clairvaux pisze w roku 1130 lub 1131 Pochwałę nowego rycerstwa na poparcie nowo utworzonego
bractwa, w czym bardzo pomaga Templariuszom. „Uczynili ten traktat sztandarem swojego zakonu. Z czasem
bracia zaczęli identyfikować się z pismem późniejszego świętego tak dalece, iż wkrótce wielu z nich było
przekonanych, że zakon został założony przez samego Bernarda.” Ibidem s 31
4 Ibidem s 15
5 Np. opuszczenie Nony wymagało odmówienia 13 Ojcze Nasz, 7 ku czci Matki Bożej, 6 w intencji dnia; opuszczenie
3
przed posiłkiem i po jego spożyciu. Modlitwę ku czci Matki Boskiej odmawiano ze względu na jej
patronat nad zakonem. Reguła na każdym kroku podkreślała prymat życia religijnego nad
świeckim.
Ważną sferą życia codziennego był strój, posiłek oraz sen. Nad schludnością stroju czuwał brat
sukiennik, do obowiązku którego należało zapewnienie braciom ubrań w stosownej ilości i
rozmiarze, oraz dbanie, by nie była ona niechlujnie połatana, czy brudna. Templariusz również
ubiorem miał świadczyć o chwale Boga. Rycerzy wyróżnia biały strój, a serwientów brązowy.
„Biały jest kolorem niewinności i czystości, gwarancją odwagi i cielesnego zdrowia”6. Włosy
powinny być krótkie, a broda długa. Strój nie powinien ukazywać majątku; nie dozwolone są
dodatki takie jak apaszki, wstęgi, modne czy osobiste drobiazgi. Jeżeli futra, to tylko z baranich
skór i tylko w celu ochrony przed zinem. Reguła mówi jasno o odzieży: dwie koszule, dwie pary
spodni, dwie pary butów (w tym trzewiki zwane houseaux) , lekką peleryna, jeden podbity futrem
płaszcz na zimę, tunikę zwaną jupel a girons, sięgającą łydek i rozciętą z przodu i z tyłu oraz
kaftan garnache. Odnośnie rycerskiego ekwipunku Reguła przewiduje równie jasno, że wyruszając
do boju templariusz, ubrany jest w kaftan ze skórzanym pasem, obszerną opończę spiętą agrafą (lub
wiązaną) oraz kolczugę z czepcem i kolczugowe nagolenice broniącą przed ciosami Saracenów.
Dysponuje prostym mieczem obosiecznym z zaokrąglonym końcem, włócznią z jesionowym
drzewcem i stożkowatym ostrzem, trójkątną tarczą z wyściełanego drewna, obitą po zewnętrznej
stronie skórą, przeważnie wzmacnianą ćwiekami, oraz sztyletem i kozikiem. Każdy rycerz
zaopatrzony jest również w bawełniany czepiec lub filcowy kapelusz. Jadano obficie- klasztory
były samowystarczalne pod względem wyżywienia. Zbiórkę w refektarzu poprzedzało bicie
dzwonu oraz modlitwa. Zdrowi jedli mięso trzy, chorzy sześć razy w tygodniu (z wyjątkiem
postnego piątku). Ze względu na możliwość chorób podawano różnego rodzaju mięsa, przeważnie
peklowaną wołowinę lub cielęcinę oraz warzywa z własnego ogrodu. Nie brakowało również serów
z własnej serowarni. Bracia spożywali razowiec, podczas kiedy służba chleb żytni. Pito piwo
zwykłe lub jęczmienne, oraz wino. Każdy miał osobna miskę z rogu lub pnia dębu, zrezygnowano
bowiem z niewygodnego nakazu ubóstwa, nakazującego dwóm braciom jeść jednocześnie z jednej
miski.7 Przy stole używa się pucharu (osobny na dni powszednie, osobny na dni świąteczne), oraz
łyżki i noża. Stół, przy którym spożywano chleb miał być czysty i nakryty pewnego rodzaju
serwetą. Ekwipunek rycerza jest więc dokładnie przewidziany przez Regułę; broń, jaką włada,
zbroja, derka dla konia, naczynia, w których ma jeść, oraz wygląd łóżka: siennik z prześcieradłem,
Nieszporów- 18 Ojcze Nasz, 9 ku czci Matki Bożej, 9 w intencji dnia, etc.
Georges Bordonove Życie codzienne zakonu Templariuszy przeł A i M Loba Poznań 1998 s 64
6 Ibidem s 29
7 Również jazda na jednym koniu przez dwu rycerzy jest niewykonalne ze względu na niewygodę i ciężar zbroi,
jednakże symbolizuje to ubóstwo templariuszy. Pieczęć zakonu przedstawia właśnie tę scenę.
4
kocem i kapami (tu Reguła pozwala na „folgowanie swoim fantazjom”- kapy mają kolory do
wyboru- czarna, biała lub pasiasta). „Artykuł 20 Reguły templariuszy gwarantuje im prawo do
miękkiej pościeli, jednakże wszelka wygoda ma swój kres, gdy tylko brat opuszcza posłanie” 8
Dzień kończył się kompletą, po której rozchodzono sie w milczeniu do swoich pryczy. Przed snem
w dormitorium unosiło się echem ciche Ojcze Nasz w podzięce za dzień.
Ważny i do dzisiaj rozpoznawalny element ubioru templariuszy zmieniła się około roku
1147, kiedy to papież Eugeniusz III przyznaje przywilej noszenia czerwonego krzyża naszytego na
płaszcz na lewym ramieniu; miała to być swego rodzaju tarcza, jednocześnie symbol męczeństwa.
Symbol krzyża noszono już podczas II krucjaty po roku 1146. „Krzyż templariuszy ma cztery
równe ramiona, rozszerzające się na zewnątrz. Środek krzyża jest delikatny, a zewnętrzne końce
ramion są równo przycięte. Zgodnie z panującymi wówczas zwyczajami wszyscy uczestnicy krucjat
naszywali krzyż na prawym ramieniu. Początkowo templariusze nosili swoje krzyże w tym samym
miejscu, ale charakterystyczny kształt i czerwona barwa były zastrzeżone tylko dla ich zakonu. W
późniejszych czasach członkowie zgromadzenia demonstrowali swoją tożsamość z wyraźną dumą:
wielkie czerwone krzyże zdobiły rycerską pierś, plecy oraz tarczę”9.Na tle różnobarwnej rzeszy
walczących, templariusze szybko stali się rozpoznawalni dzięki jednolitym płaszczom. Na frontach
Ziemi Świętej byli najlepiej zorganizowanym, świetnie wyuczonym oddziałem. Ich siła i znaczenie
wzrastało praktycznie z dnia na dzień. Na Wschód wysyłano najkarniejszych rycerzy; nie każdy
mógł wykazać sie w boju, niekiedy w celu ćwiczenia charakteru śmiałkom nie pozwalano wyprawić
sie do Jerozolimy, wysyłając ich do jakiejś spokojnej komandorii na prowincji. „Na Wschodzie byli
potrzebni bracia sprawdzeni, o ciałach z żelaza i duszach ze stali.”
10
W Ziemi Świętej rezydowało
na raz około 300-500 rycerzy, podczas gdy fundusze były zbierane w komandoriach Europy, przez
przeważającą większość braci. Bordonove przytacza liczbę 9 000 komandorii różnej wielkości,
wraz z gospodarstwami, lasami, polami, łąkami, młynami etc. we Francji, Anglii, Hiszpanii,
Portugalii, Italii i na terenie Niemiec. Z czego 700 we Francji, a każda komandoria obejmowała
średnio 10 posiadłości, pola, a nawet całe wsie. Gospodarstwa zarządzane były przez znającego sie
na rachunkowości i prowadzeniu ksiąg brata ekonoma, zwanego dispensatorem. Finansowanie
wypraw krzyżowych było głównym celem gromadzenia dóbr przez braci z komandorii zachodnich.
Głównym sposobem powiększania dóbr była donacja (bezinteresowna lub za wynagrodzeniem). W
kartulariuszu komandorii Montsaunès znalazło się osiemnaście dokumentów z lat 1156-1193, w
których mowa o czterdziestu donacjach. Ziemie oddalone od komandorii dzierżawiono chłopom
zwanym vilains. Komandorie wiejskie były bogate w inwentarz- dokumenty komandorii w Baugy
8 M. Bauer dz. cyt s 53
9 Ibidem s 80
10 G Bordonove dz cyt s 101
5
wymieniają 17 krów, w tym 3 jałówki, jeden byczek, 8 cieląt, 2 woły, 3 byki, 98 wieprzy, maciorę z
ośmioma młodymi, jednego prosiaka, 8 klaczy, 8 źrebaków, jednego konia komandora, oraz pięć
koni do pracy na roli. Nie zadano sobie trudu liczenia drobiu przez jego liczebność. W dalszej
części dokument stwierdza, że komandorię otacza 18 akrów obsianych żytem i pszenicą, 24
jęczmieniem i pasza dla zwierząt, 15 owsem, 14 grochem i sześć wyką. Cztery wozy siana stały na
polu, osiem w stodole. Dodatkowo czekano na spłaty długów w naturze. Spiżarnia obfitowała w
słoninę i mięso wołu. Kuchnia zaopatrzona była w niezliczoną ilość naczyń i różnego rodzaju
sprzętów. Dormitorium mogło się poszczycić dwudziestoma posłaniami z prześcieradłami i
kołdrami.11 Na służbie domu było co najmniej 25 osób, w tym krowiarz, owczarz, piekarz, kucharzpiwowar, świniarz, wolarz, mleczarz, także pokojowi i oracze, etc. W podobnie dogodnej sytuacji
były wszystkie większe komandorie wiejskie w tej części Europy.
W skład nieruchomości zakonu wchodziły również komandorie miejskie. W Proviens templariusze
mieli komandorię Val-de-Proviens usytuowaną poza murami miasta, nakierowaną na gospodarkę
rolną,w tym dzierżawa młynów i sprzedaż ryb ze stawów usytuowanych przy młynach, oraz
Madeleine, prowadzącą działalność handlową, w której templariusze czerpali znaczne zyski z
wynajmu posiadanych przez siebie siedemdziesięciu domów i sklepów, w większości przy
głównych ulicach i placach miasta. Pokaźne zyski czerpano również w czasie jarmarkówmajowego, który w Proviens trwał 46 dni, na świętego Marcina, trwający cały listopad, oraz
wtorkowych targów. Sprzedawali własne, cieszące sie dobrą sławą wino (w handlu pomagało
znacznie zwolnienie z opłat przewoźnych, wwozowych, za odbijanie beczek). Zaczęto również
sprzedawać w mieście własne produkty, przeważnie owoce i warzywa. Nieoczekiwany przywilej
hrabiego Henryka przyniósł krociowe zyski zakonowi- hrabia scedował pobieranie opłat
przewoźnych na templariuszy. Od Gaya de Montigny odkupili po niedługim czasie opłatę
przewoźną na mięso i zwierzęta rzeźne, a od roku 1243 stali się posiadaczami opłaty przewoźnej za
skóry (w tym czasie w Proviens było 25 pracowni rymarskich) Kolejnym krokiem było wykupienie
podatku zbożowego. Obrót wszystkimi towarami nie mógł sie odbyć bez uiszczenia stosownych
opłat w komandorii.
Jednakże dziś łączy się templariuszy z nowoczesnym bankierstwem. Udzielali pożyczek;
oczywiście zabronione było pożyczanie na lichwiarski procent. Przeważnie pod zastaw lub
hipotekę. Z pożyczek wielokrotnie korzystali wielmoże z samym królem Francji na czele. System
bezgotówkowy, którego byli pomysłodawcami miał oparcie w liczbie komandorii. Wszystko
zasadzało się na tym, co było powodem założenia zakonu- ochrona podróżnych. Pielgrzym
podróżujący z miejscowości do miejscowości nie musiał już gotówki wozić ze sobą, co było
11 Ibidem s 111
6
niebezpieczne; wpłacając pieniądze w komandorii w powiedzmy Carcassonne (Langwedocja) mógł
ją odebrać w Sommereux (Pikardia) za sprawą wypisanego na określoną sumę wauczeru. A nawet
otwierano coś w rodzaju rachunku bieżącego, gdzie klient wpłaciwszy określoną sumę mógł nią
dysponować wedle woli i na przykład zlecać uiszczanie konkretnych opłat,etc. Możliwe były
również transakcje bezgotówkowe między klientami. „Nowatorstwo templariuszy polegało na
naśladowaniu włoskich bankierów i puszczaniu pieniędzy w obieg”12 Główną siedzią „banku” był
Paryż, a dokładniej twierdza Temple. Komandorie miały wpłacać nadwyżki pieniędzy (sic!) do
Świątyni paryskiej. W niedługim czasie templariusze paryscy stali sie strażnikami skarbu państwa,
a główny skarbnik Świątyni stał się zarządcą funduszy państwowych. Jak widać templariusze
cieszyli sie powszechnym zaufaniem.
W komandoriach zarówno wiejskich jak i miejskich, czy to na Wschodzie, czy na Zachodzie
istniał podział hierarchiczny, charakterystyczny dla średniowiecznego społeczeństwa; trzy
najważniejsze warstwy społeczne- modlący się, walczący, pracujący. Najważniejsi byli bracia
rycerze (białe płaszcze- pełny ekwipunek, trzy konie, o noszeniu białego płaszcza decydował
majątek i urodzenie), towarzyszyli im nieodłącznie bracia służebni (serwinci- brązowe płaszcze)ich zbroje były lżejsze, uzbrojenie słabsze, zabezpieczali tyły. Serwientów było przeważnie średnio
dziesięć razy więcej niż rycerzy. Kolejną warstwą w zakonie byli tzw turkpole- otrzymywali żołd,
charakteryzowali się lekką zbroją w sam raz do tureckiego sposobu walki, jako oręż służył im
jedynie łuk. Warstwą czysto duchową w klasztorze byli kapelani. Bracia kapelani nosili czarne
płaszcze i rękawice z najlepszego gatunkowo materiału . Mieli przywilej zasiadania jako pierwsi do
posiłków w refektarzu. Bulla Omne datum optimum daje prawo relegowania kapelana za gorszące
zachowanie. Kapelani udzielają rozgrzeszenia tylko w imie papieża. Z wypraw krzyżowych brano
saraceńskich jeńców, których wykorzystywano do prac, obok wolnych chłopów pańszczyźnianych.
Grono sympatyków zakonu skupiało konfratrów (również kobiety). Do tej pory rycerzem mógł
zostać nieomalże każdy, przyjmowano nawet ekskomunikowana szlachtę. Od XIII wieku
zaostrzono przepisy dotyczące przyjmowania nowych członków- mieli to być nie tylko rycerze, ale
i prawowici synowie rycerzy, którzy ukończyli 18 rok życia.
Życie zakonu regulowała kapituła, składająca się z braci wyższej rangi. W Świątyni
paryskiej na czele kapituły stał Mistrz Francji, będący zastępcą Wielkiego Mistrza rezydującego w
Jerozolimie. W pozostałych domach bratem przewodzącym obradom kapituły był komandor.
Starano sie temperować charakter młodych braci, na przykład zabraniając gier hazardowych
(szachy, tryktrak), ponieważ mogły wielu gorącokrwistych młodzieńców doprowadzić do bójek.
Dozwolone były marelles (odmiana tryktraka), chevilles oraz forbot, o którym dzisiaj nic nie
12 Ibidem s 120
7
wiadomo. Egards był skodyfikowanym zbiorem obyczajów. Zawierał również przykłady kar, które
w
razie
udowodnienia
winy
obowiązywały.
Symonia,
złamanie
tajemnicy,
zabójstwo
chrześcijanina, sodomia, bunt, tchórzostwo na polu walki, oraz rabunek groziły kategorycznym
relegowaniem z zakonu. Co dziwne pojęcie rabunku było najbardziej pojemne, ponieważ zaliczało
sie do niego np. zatajenie małżeństwa, lub przynależności do innego zakonu, wyjście nocą z domu
inną droga niż drzwiami, ukrywanie przedmiotów, opuszczenie domu w złości i zabranie ze sobą
cudzej własności połączone z nieobecnością dłuższą niż dwie noce z rzędu, oraz kradzież z kufra
współbrata. Kradzieżą było więc wynoszenie czegokolwiek z komandorii. Dom można było stracić
również na skutek zarażenia trądem, co wówczas było dosyć powszechną przypadłością, oraz w
przypadku zatajenia innej ciężkiej choroby (np. epilepsja). Przeważnie nad chromym litowano się i
przydzielano osobna kwaterę gdzieś na uboczu komandorii. Mniejsze przewiny karane były
tymczasową lub stałą utratą płaszcza (degradacja), dwoma dniami pokuty w tygodniu (w
pierwszym tygodniu były to trzy dni), oraz jednym dniem pokuty.
1193 roku umiera Saladyn, zajadły tępiciel chrześcijan. Z początkiem XIII wieku trzęsienie
ziemi i klęska głodu, doprowadzają ostatecznie do pokoju. W roku 1143 opat Cluny, Petrus
Venerabilis przetłumaczył Koran na łacinę. Wojny krzyżowe straciły sens. Nie wysyłano już rzesz
rycerzy. Ostateczny upadek templariuszy na wschodzie wyznaczony został przez zburzenie przez
Muzułmanów twierdzy w Akce 1291. W walkach, w których poległa znakomita większość rycerzy
zginął również Wieli Mistrz Wilhelm z Beaujeu. Na jego miejsce szybko wybrano Tybalda z
Gaudin, a krótko potem, bo w roku 1293 Jakuba de Molay. Ostatni Mistrz przeniósł siedzibę
zakonu najpierw na Cypr, a kilka lat później w bezpieczne granice Europy, gdzie templariuszom
powodziło się finansowo. Jednakże ich bogactwo i podejrzenie o pyszność doprowadziły w roku
1305 do oskarżenia, początkowo jak zwykle oskarżano templariuszy o skąpstwo, chciwość i
zawiść,potem zarzuty stały się o wiele poważniejsze, gdyż dotyczyły herezji, sodomii (przez
templariuszy surowo karana jako grzech!) i bałwochwalstwa13. Głównym świadkiem oskarżenia był
Esquien z Floyran, rycerz wykluczony z zakonu za niegodne zachowanie (być może sodomia
właśnie). Postępowanie wszczęto 24 sierpnia 1307 na prośbę de Molaya, który raz na zawsze
pragnął oczyścić dobre imię zakonu. Najgorsze miało jednakże dopiero nastąpić. O świcie 13
października 1307, w piątek, aresztowano wszystkich templariuszy na terenie Francji. Do więzień
trafiło 546 osób. Proces został wytoczony przez samego króla Filipa IV Pięknego. Filip wysłał listy
do innych monarchów o uczynienie tego samego, król angielski, Edward II z początku nie chciał na
13 Na jednym z przesłuchań padło słowo Bafomet, hipotezy, co do stwierdzenia, co kryje sie za tym tajemniczym
słowem były różne-jedni twierdzili, że templariusze na wschodzie nawrócili sie na islam i Bafomet to zniekształcone
Machomet, inni twierdzili, że istniał kult głowy, być może była to głowa Jana Chrzciciela- od bath -chrzest, meteos
-święcenie)
8
to przystać, lecz również i on wkrótce aresztował 135 osób. Co powodowało nienawiścią króla?
Czyżby nie chciał uregulować długu względem zakonu (jak wiadomo skarb państwa regularnie
korzystał z pożyczek twierdzy Temple). Kontrowersje budzi nagła zmiana stanowiska papieża
Klemensa V, w specjalnym dekrecie nakazał aresztowanie wszystkich rycerzy, czemu jeszcze jakiś
czas był zupełnie przeciwny. W maju 1310 r zaczęły płonąć stosy. 16 października 1311 roku w
Vienne zebrał się sobór, aby rozstrzygnąć losy zakonu. Niedługo potem, wiosną 1312 roku zakon
zlikwidowano, a dobra przekazano szpitalnikom. Król nie dostał absolutnie nic z dóbr zakonu.
Żądał głowy de Molaya!
18 marca 1314 Jakub de Molay wraz z Gotfrydem de Charnay zginęli w płomieniach. Fama głosi,
że de Molay ze stosu przeklął swoich oprawców, grożąc że nie doczekają końca roku. I
rzeczywiście- papież Klemens V zmarł na biegunkę, Filip spadł z konia na polowaniu, Wilhelm z
Vogaret (autor aktu oskarżenia) zmarł jeszcze w trakcie procesu. Śmierć ponieśli wreszcie ci, którzy
przyczynili sie do strasznego końca Ubogich Braci.
Do dnia dzisiejszego o templariuszach krąży wiele legend. „Satanizm, związki z sektą
asasynów, ukryte skarby, Święty Całun i alchemicy, ekspedycje do Ameryki i kontakty z kosmitami,
to wszystko lub prawie wszystko było wodą na młyn ezoterycznej pseudo literatury.” 14 Nie ma
dowodów na związek rycerzy ze sztuką alchemii, co starają się udowodnić tacy pisarze jak Louis
Charpentier15 (słowo Bafomet tłumaczone jest w takich przypadkach bapheus mété, czyli farbiarz
księżyca- przemiana srebra w złoto); próbowano znaleźć dowody na to, iż rycerze byli strażnikami
włóczni przeznaczenia, św Graala16, lub sekretu o potomstwie Jezusa (Maria Magdalena rodzajem
świętego Graala, jako naczynie na krew Jezusa), według innych hipotez byli budowniczymi
gotyku, archeologami (co naprowadziło ich na trop sekretu Jezusa) i odkrywcami Ameryki (przed
Kolumbem)! Sir Henry Sinclair of the Orkneyes, potomek jednego z templariuszy osiadłych na
wyspach brytyjskich twierdzi, że wnieśli oni wielki wkład w walkę o niepodległość Szkocji
pomagając Robertowi Bruce'owi w walce z Anglikami pod Bannockburn w 1314r.
Jednakże templariusze pozostają przede wszystkim obrońcami Jerozolimy, oraz genialnymi
biznesmenami z okresu średniowiecza. Ich tajemniczość i chłonność tematów mistycznym wynikać
może z faktu hermetycznej szczelności reguły zakonu.
14 Annaud de la Croix Templariusze w sercu wypraw krzyżowych przeł Iwona Kasperska Poznań 2006 s 9
15 Louis Charpentier Tajemnice templariuszy przeł Kaziemiera Fekecz Warszawa 1992
16 Św Graal był przedmiotem o wielkiej wartości mistycznej. Dla niektórych był on kielichem z Ostatniej Wieczerzy,
dla innych naczyniem, w którym Józef z Arymatei zebrał krew Jezusa. W Parcifalu Wolfram von Eschenbach posługuje
się zarówno pojęciem Graal, jak i lapsit exillis - którym Wolfram chciał wyrazić albo lapsit ex eoelis (łac. spadł z
nieba), albo lapis elixir (tac. kamień filozoficzny/kamień mędrców).
9
BIBLIOGRAFIA
Martin Bauer Templariusze; Mity i rzeczywistość. przeł Małgorzata Słabicka,
Wrocław 2003
Louis Charpentier Tajemnice templariuszy przeł Kaziemiera Fekecz Warszawa 1992
Annaud de la Croix Templariusze w sercu wypraw krzyżowych
przeł Iwona
Kasperska Poznań 2006 Georges Bordonove Życie codzienne zakonu Templariuszy
przeł A i M Loba Poznań 1998
Marion Melville Dzieje templariuszy przeł Anna Jędrychowska PAX Warszawa 1991
10
Download