Pieniądz, jaki znamy, w większości pochodzi z kredytów

advertisement
◊ ekonomia.rp.pl
Poniedziałek
B9
26 stycznia 2015
i inwestuj
Pieniądz, jaki znamy,
w większości pochodzi z kredytów
FINANSE | Tylko niewielka część pieniądza została „wydrukowana” przez bank centralny.
>POLITYKA PIENIĘŻNA
ANNA LEWANDOWSKA
Dodruk pieniądza? To nie takie łatwe
Choć często słyszymy o bankach centralnych „drukujących” pieniądz, faktycznie jest
to tylko część prawdy o procesie jego kreacji. Pieniądz kreowany jest zarówno przez
bank centralny, jak i przez
banki komercyjne. Bank centralny dokonuje emisji pieniądza gotówkowego. Posiada też
narzędzie, za pomocą którego
może kontrolować proces
kreacji pieniądza przez banki.
Narzędziem tym jest stopa
rezerw obowiązkowych, czyli
odsetek sumy depozytów
złożonych w bankach, jaki
muszą one utrzymywać na
rachunkach w banku centralnym. Pozostała część środków zdeponowanych w bankach może stanowić podstawę
do udzielania kredytu, co
uruchamia proces kreacji
pieniądza. Proces ten określamy mianem mnożnikowej
kreacji pieniądza.
Zachodnie banki centralne, choć w większości mocno
zwiększyły od wybuchu kryzysu finansowego bazę monetarną w gospodarce, nie były w stanie istotnie zwiększyć
podaży pieniądza w szerokim sensie.
Jak działa mnożnik
Bank komercyjny zobowiązany jest utrzymywać na rachunku w banku centralnym tylko
niewielki odsetek kwot powierzonych mu przez depozytariuszy. Pozostała część stanowi
podstawę do udzielania kredytu, a zatem kreacji pieniądza.
Proces ten można zilustrować
prostym przykładem. Przyjmijmy, że suma depozytów złożonych w banku A to 1000 zł,
a stopa rezerw obowiązkowych
wynosi 5 proc. Bank A będzie
utrzymywał na rachunku
w banku centralnym 50 zł, pozostałe 950 zł wykorzysta na
udzielenie kredytów. Środki
otrzymane w formie kredytów
złożone zostaną następnie np.
w banku B. Bank B odprowadzi
od nich rezerwę w wysokości
47,5 zł, pozostałe 902,5 zł uruchomi w postaci kredytów.
Środki te zdeponowane zostaną
np. w banku C, który odprowadzi rezerwę w wysokości 45,1 zł,
a 857,4 zł będzie mógł wypłacić
jako kredyty.
Do tego momentu z 1000 zł
początkowych wkładów wykreowany został kredyt
w wysokości 2709,9 zł. Oczywiście, w praktyce proces ten
nie zatrzymałby się w tym
punkcie. Jest to jednak
uproszczony przykład pokazujący istotę mechanizmu
kreacji pieniądza. W praktyce
skłonność banków do udzielania kredytów zależy od
wielu czynników, w tym regulacyjnych, ale w głównej mierze od zapotrzebowania
zgłaszanego przez kredytobiorców (popytu na kredyt).
Relację pieniądza wyemitowanego przez bank centralny
(tzw. bazy monetarnej) do
>ŻRÓDŁA PRZYROSTU MASY PIENIĄDZA
podaży pieniądza M3 nazywamy mnożnikiem pieniężnym.
W latach 2001–2014 mnożnik
ten w Polsce kształtował się
w granicach 15–20 proc.
W ostatnich dwóch latach
granice wahań mnożnika zawęziły się do przedziału 16–17
proc. Oznacza to, że każdy
złoty bazy monetarnej kreował ok. 16 zł podaży pieniądza. Relacja ta w ostatnim
czasie jest dosyć stabilna.
Co widać w bilansach
Źródła przyrostu masy pieniądza można prześledzić,
przekształcając odpowiednio
tzw. bilans skonsolidowany
monetarnych instytucji finansowych (banki, SKOK oraz NBP)
powstający poprzez sumowanie
operacji wszystkich wymienionych podmiotów oraz eliminację ich operacji wzajemnych.
Bilans ten w uproszczeniu
przedstawia tabela 1.
Jeżeli przekształcimy bilans, przenosząc wszystkie
składniki zobowiązań oprócz
podaży pieniądza na stronę
aktywów z ujemnym znakiem,
to po jego stronie pasywnej
pozostanie tylko pieniądz M3,
a po stronie aktywnej otrzymamy pozycje należności
banków (np. kredyty, zakupione papiery wartościowe),
aktywa trwałe oraz pozycje
wysaldowane (należności
W połowie listopada 2010 r., niedługo po tym, gdy amerykańska
Rezerwa Federalna ogłosiła drugą rundę programu ilościowego
łagodzenia polityki pieniężnej (QE), prezes tej instytucji Ben Bernanke
otrzymał list podpisany przez 23 znanych ekonomistów, przedsiębiorców i inwestorów, zaniepokojonych tą decyzją. Sygnatariusze listu
wskazywali m.in., że program polegający na skupie przez Fed
instrumentów finansowych za wykreowane pieniądze grozi dewaluacją
dolara i eksplozją inflacji.Takie ostrzeżenia pojawiały się w kontekście
każdej z trzech rund QE Fedu, a także wszelkich niekonwencjonalnych
metod łagodzenia polityki pieniężnej, po jakie sięgały w ostatnich
latach inne banki centralne, m.in. Bank Japonii.
Niekonwencjonalna polityka pieniężna, wbrew dość powszechnym
obawom, nie doprowadziła do wybuchu inflacji, ponieważ nie
spowodowała znaczącego wzrostu podaży szerokiego pieniądza.
Skupując od banków instrumenty finansowe za nieistniejące
wcześniej pieniądze, banki centralne powiększają bezpośrednio
tylko podaż pieniądza bazowego (tzw. bazę monetarną). To, czy
przełoży się to na podaż szerokiego pieniądza, zależy od tego, co
banki zrobią ze środkami pozyskanymi od banku centralnego. Aby
rosły agregaty szerokiego pieniądza (M2 i M3), banki musiałyby
zwiększać akcję kredytową. Dane sugerują, że w ostatnich latach
ani w USA, ani w Japonii tak się nie działo.
Program QE w USA w ciągu sześciu lat doprowadził do wzrostu bazy
monetarnej o 180 proc., z 1,4 bln dol. do 3,9 bln dol. Jej wzrost
odpowiada więc niemal dokładnie skali zakupów instrumentów
finansowych przez Fed. Jednocześnie podaż pieniądza M2 (w USA
agregat M3 nie jest mierzony) zwiększyła się z ok. 8 bln USD do
11,6 bln USD, czyli o 45 proc. Przed „erą QE” rosła w tempie
niewiele niższym. Wskazują na to choćby dane Banku Światowego,
z których wynika, że stosunek M2 do PKB w USA wzrósł w następstwie niekonwencjonalnej polityki pieniężnej Fedu do ok. 88 proc.,
z ok. 80 proc. w 2007 r. W Japonii program QE w nieco ponad cztery
lata zwiększył bazę monetarną z ok. 104 bln jenów do 267 bln
jenów, czyli o ponad 150 proc., a podaż szerokiego pieniądza (M3)
z ok. 1080 bln jenów do 1207 bln jenów, czyli o niespełna 12 proc.
Ze względu na stagnację gospodarki w tym okresie M3 w stosunku
do PKB w Japonii wzrósł jednak od wybuchu kryzysu dość wyraźnie,
ze 184 proc. w 2007 r. do ok. 220 proc. obecnie.
Ekonomiści nadal spierają się o to, dlaczego banki komercyjne w krajach, których banki centralne usiłowały pobudzić kreację szeroko
definiowanego pieniądza w gospodarce, nie były jak dotąd skłonne
udzielać kredytów. Wskazują m.in., że zachodnie społeczeństwa są
nadmiernie zadłużone, więc nie zgłaszają dużego zapotrzebowania
na nowe pożyczki. W tym kontekście jeden z przedstawicieli Fedu,
krytyczny wobec QE, określił ten program jako „popychanie
gospodarki za pomocą sznurka”. Akcji kredytowej nie sprzyjały też
jednak w ostatnich latach m.in. zmiany regulacyjne, zobowiązujące
banki do utrzymywania większych rezerw kapitałowych.
Ale choć niekonwencjonalna polityka rzeczywiście nie doprowadziła
do wzrostu podaży szerokiego pieniądza, a w efekcie nie podbiła
inflacji, to jej krytycy uważają, że może to nastąpić, gdy tylko znikną
bariery powstrzymujące banki od udzielania kredytów.
—gs
minus zobowiązania), jak aktywa zagraniczne netto, zadłużenie netto sektora rządowego szczebla centralnego,
pozostałe pozycje netto oraz
długoterminowe zobowiązania finansowe (kapitały oraz
depozyty i papiery wartościowe z terminem powyżej
dwóch lat). Tę ostatnią pozycję zapiszemy ze znakiem
ujemnym. Nasz przekształcony bilans wyglądał będzie jak
w tabeli 2.
Jeżeli pozycje bilansu w takim układzie przedstawimy
jako zmiany w danym okresie,
np. miesiącu, umożliwi nam to
śledzenie czynników kreacji
podaży pieniądza M3. Pozycje
ze znakiem „+” oznaczały będą
operacje banków przyczyniające się do wzrostu podaży
pieniądza, czyli pozycje kreujące pieniądz, wystąpienie
znaku „–” oznacza, że dany
rodzaj operacji przyczyniał się
do zmniejszania podaży pieniądza.
Kredyty z czasem stają
się depozytami
Zmiany podaży pieniądza
M3 w listopadzie 2014 r. prezentuje Tabela 3. Z danych
tych wynika, że głównym
czynnikiem powodującym
kreację pieniądza były należności od sektorów krajowych,
czyli mówiąc w uproszczeniu,
kredyt udzielany osobom
prywatnym i podmiotom gospodarczym.
Kredyt udzielony firmie
przelewany jest na jej rachunek bankowy, z tego rachunku
firma reguluje swoje zobowiązania wobec dostawców lub
innych partnerów handlowych. Pieniądze te trafiają na
ich rachunki bankowe, a następnie znowu wykorzystywane są do regulowania zobowiązań, a nadwyżki ponad bieżące
potrzeby mogą być ulokowane
na krótkoterminowych depozytach bankowych i posłużyć
bankom jako baza do kolejnych kredytów.
Z kolei środki przekazane
innym przedsiębiorcom w części trafią w formie wypłaty
wynagrodzeń na rachunki
pracowników, którzy z kolei
wydadzą je w sklepach, zasilając w ten sposób rachunki ich
właścicieli. Pieniądz złożony na
rachunkach bankowych przyrasta. Przedstawiony mechanizm to podstawowy proces
kreacji pieniądza przez banki.
Pieniądz
z zagranicy
W danych za listopad 2014 r.
widać, że dodatnio na podaż
pieniądza wpływał też wynik
netto operacji zagranicznych.
W listopadzie wzrosły aktywa
zagraniczne systemu bankowego, a pasywa zagraniczne
się zmniejszyły. Oba te czynniki działały w kierunku wzrostu
aktywów zagranicznych netto,
co oznaczało napływ netto
kapitału zagranicznego. Waluty obce zamieniane były na
złote i powiększały zasoby
pieniądza krajowego.
W kierunku przeciwnym –
absorpcji pieniądza (zmniejszania się podaży pieniądza)
– działało w tym czasie zadłużenie netto sektora instytucji
rządowych szczebla centralnego. W listopadzie banki zakupiły obligacje skarbowe, ale
jednocześnie nastąpiło znaczne zasilenie rachunków budżetu państwa ze środków
zagranicznych. Zakup obligacji przez banki powoduje
wzrost środków, którymi dysponuje budżet państwa, co
stanowi podstawę do wypłaty
środków pracownikom jednostek budżetowych oraz przedsiębiorstwom, wobec których
budżet zaciągnął zobowiązania. Środki te w dalszej kolejności uruchamiane są na wypłaty pracownikom oraz kontrahentom i uruchamiają
typowy proces kreacji pieniądza. W listopadzie wzrost
składników pasywnych był
silniejszy niż wzrost aktywów,
w efekcie zadłużenie netto
spadło. Zjawisko to działało
w kierunku zmniejszenia podaży pieniądza.
Download