Ks. Stanisław Haręzga SŁOWA JEZUSA Z KRZYŻA MEDYTACJE BIBLIJNE W RODZINIE PRZEMYŚL 2011 Przygotowanie do druku: ks. Bartosz Rajnowski Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej w Przemyślu z dnia 15 września 2011 r. L.dz. 1973/077/2011. ISBN 978-83-88522-78-9 Wydawnictwo Archidiecezji Przemyskiej Pl. Katedralny 4a 37-700 PRZEMYŚL WPROWADZENIE W PROGRAM SZKOŁY BIBLIJNEJ W RODZINIE Chcąc utrwalić i pogłębić przeżycia nawiedzenia krzyża bł. Jana Pawła II, Dzieło Biblijne proponuje rodzinom Archidiecezji małą szkołę biblijną opartą na medytacji siedmiu słów Jezusa z krzyża. Drogą do pogłębienia pasyjnego wymiaru życia chrześcijańskiego i rodzinnego są medytacje fragmentów Ewangelii, w których występują Jezusowe słowa z krzyża. To one wyznaczają siedem etapów szkoły biblijnej. Po zakończeniu peregrynacji krzyża w swojej parafii, korzystając z prezentowanych materiałów, należy podjąć decyzję o rozpoczęciu szkoły biblijnej w rodzinie, za którą odpowiadają małżonkowie i rodzice. Jeśli ktoś żyje samotnie, albo rodzina nie decyduje się na wspólnotowe podjęcie tej inicjatywy, program należy realizować indywidualnie. Radzi się, by początek szkoły, a potem każdy z jej etapów, rozpoczynać w pierwszy piątek miesiąca, pamiętając o odnowie duchowej w sakramencie pokuty i Eucharystii. Wprowadzeniem w rodzinne przeżywanie poszczególnych słów Jezusa z krzyża jest zawsze wspólnotowa lectio divina oparta na tekście, w którym występuje dane słowo. Schemat takiego rodzinnego spotkania przebiega podobnie jak sama medytacja biblijna w rodzinie w czasie nawiedzenia papieskiego krzyża. Należy jednak pamiętać o następujących wskazaniach. Po odczytaniu tekstu z Ewangelii prowadzący spotkanie winien wykorzystać materiał pt. Zrozumienie tekstu (lectio). Może go odczytać w całości, albo wykorzystać z niego to, co będzie uważać za najważniejsze, by można było lepiej zrozumieć rozważany tekst biblijny. Po lectio, dalsze trzy etapy medytacji biblijnej, każdy czyni już indywidualnie. Przed ich wspólnym rozpoczynaniem prowadzący winien jednak ogólnie wprowadzić w ich treść, korzystając za każdym razem z opracowanych wprowadzeń: usłyszenie Słowa (meditatio), odpowiedź modlitwy (oratio) i życie Słowem (contemplatio). Po każdym wprowadzeniu prowadzący spotkanie winien pozostawić dłuższą chwilę czasu, by wszyscy mogli osobiście usłyszeć Słowo, odpowiedzieć na nie modlitwą i zastanowić się nad tym, jak tym Słowem żyć. Przerwy pomiędzy trzema indywidualnymi etapami medytacji biblijnej reguluje prowadzący spotkanie. Po przejściu przez wszystkie etapy lectio divina można zaśpiewać stosowną pieśń, albo bezpośrednio przejść do dzielenia się tym, co każdy przeżył osobiście, co jest dla niego konkretnym Bożym wezwaniem. Nie chodzi o to, by wspólnie omawiać znaczenie tekstu lub zadawać pytania, ale dzielić się mądrością otrzymaną poprzez Słowo za sprawą Ducha Świętego. Dzielenie się orędziem słowa Bożego ma pomóc w odkryciu tego, co Biblia wnosi w nasze życie, bez przeciwstawiania się sobie nawzajem, bez żadnych sporów czy kłótni. Braterskie dzielenie się owocami lektury biblijnej czyni ją bardziej pogłębioną i staje się rewizją życia wspólnoty rodzinnej. Warto, by prowadzący spotkanie dokonał podsumowania dzielenia się i zaprosił do modlitwy spontanicznej. Po wymienionych intencjach wszyscy włączają się słowami, np.: Wysłuchaj nas, Panie!, a po nich modlą się słowami: Ojcze nasz ... Następnie prowadzący modli się: Panie rozpal nasze serca i wolę ogniem Ducha Świętego, abyśmy służyli Ci czystym sercem i podobali się Tobie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Na koniec można dołączyć jeszcze dodatkowe modlitwy praktykowane w rodzinie, szczególnie rozważanie tajemnic różańca świętego. Całe spotkanie wspólnotowej lectio divina należy zakończyć jakąś pieśnią i umieszczeniem Biblii na należnym jej miejscu. Po wspólnotowej, pierwszopiątkowej lectio divina, orędziem rozważanego w niej Jezusowego słowa z krzyża każdy z członków rodziny winien żyć przez cały miesiąc, aż do następnego spotkania. Przypominaniu tego zadania służyć będzie 4 umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z rozważanym słowem Jezusa z krzyża. Wykonaniem takiego napisu mogą zajmować się kolejno najmłodsi członkowie rodziny. Będzie on zewnętrznym znakiem przypominającym wszystkim słowo Jezusa i wzywającym każdego do ciągłego obcowania z nim w swoim sercu i codziennym życiu. Pogłębieniu każdego słowa Jezusa z krzyża będzie służyć osobista lektura biblijna w rytmie tygodnia. Teksty do takiej lektury zostały dobrane tematycznie, zgodnie z głównym przesłaniem Jezusowego słowa. W ramach tygodnia, w wybranym przez siebie dniu, każdy członek rodziny winien indywidualnie przeprowadzić sobie medytację biblijną. W celu ułatwienia zrozumienia proponowanych tekstów opracowane zostały ich krótkie komentarze do wykorzystania na pierwszym etapie lektury (lectio). Zawierają one pięć najważniejszych uwag dotyczących treści poszczególnych tekstów. Na ich podstawie należy odpowiedzieć sobie na pytanie: Co mówi tekst biblijny sam w sobie? Dalsze etapy medytacji biblijnej każdy modeluje już po swojemu. Na etapie medytacji (meditatio) chodzić będzie o odpowiedź na pytanie: Co w rozważanym tekście Bóg mówi do mnie? Na usłyszane Słowo należy odpowiedzieć modlitwą, co stanowi etap oratio. Ukierunkowaniu do życia słowem Bożym, w ramach etapu kontemplacja (contemplatio), służy ostatni, szósty fragment komentarza do każdego z tekstów biblijnych (zapisany kursywą). Warto głębiej wniknąć w zawarte w nim sugestie, próbując je pisemnie skonkretyzować. Ostatni tydzień przed kolejną wspólnotową lectio divina należy poświęcić podsumowaniu całej miesięcznej drogi ze słowem Bożym. Na końcową refleksję składają się dwa pytania, na które należy odpowiedzieć pisemnie. W redakcji tych odpowiedzi pomocne będą wcześniejsze zapisy z trzech tygodniowych medytacji. Po siedmiu miesiącach szkoły biblijnej w rodzinie, z wszystkich refleksji na zakończenie każdego miesiąca, proponuje się stworzenie opracowania pt.: Jak medytacja słów Jezusa 5 z krzyża zaowocowała w moim życiu i w mojej rodzinie? Nadesłane opracowania mogą posłużyć do publikacji w formie książkowej jako pamiątki nawiedzenia krzyża bł. Jana Pawła II w naszej Archidiecezji. Opracowania, albo same prośby o otrzymywanie dalszych materiałów do lektury Biblii w rodzinie, należy przesyłać na adres: Ks. Stanisław Haręzga, ul. Ks. J. Popiełuszki 4, 37-700 Przemyśl; lub [email protected]. 6 ŻYCIE RODZINY W RYTMNIE JEZUSOWYCH SŁÓW Z KRZYŻA 1. Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34) Pierwsze słowo Jezusa z krzyża przytacza tylko św. Łukasz ewangelista. W ten sposób chce on podkreślić, że na krzyżu najbardziej charakterystyczne i stałe cechy Jezusowego życia stały się jeszcze bardziej widoczne. Jedną z nich jest modlitwa, która zawsze pojawia się w najbardziej znaczących momentach Jego życia. Nie mogło jej więc zabraknąć w godzinie krzyża. W ten sposób Jezus potwierdził, że nikt i nic nie było w stanie oddzielić Go od relacji z Ojcem. A ponieważ pierwszym słowem Jezusa z krzyża była modlitwa przebaczenia, ewangelista dodatkowo wskazuje na przebaczenie jako drugą istotną cechę Jezusowego życia. W Łukaszowej Ewangelii często spotykamy Jezusa, który objawiając miłosierdzie Boże, przebacza nieprzyjaciołom i wszystkim grzesznikom. On też poleca swoim uczniom przebaczać i prosić Boga o przebaczenie. 1.1. Wspólnotowa lectio divina Łk 23,33-34 33 Gdy przyszli na miejsce zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jezusa i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. 34Jezus zaś mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». A oni rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy. Zrozumienie tekstu (lectio) W porównaniu z relacjami Mk 15,23-28 i Mt 27,35-38 (można je odczytać) św. Łukasz łączy ukrzyżowanie Jezusa i złoczyńców, i dopiero wówczas mówi o podziale Jego szat. Zgodnie z takim ujęciem wydarzeń opis drogi krzyżowej kończy się wzmianką, że razem z Jezusem uczestniczyli w niej złoczyńcy, „aby ich z Nim stracić” (Łk 23,32). W ten sposób ewangelista potwierdza wypełnienie się proroctwa Iz 53,12, na które powołał 7 się Jezus podczas ostatniej wieczerzy (Łk 22,37; por. Mk 15,28). Równie istotną kwestią dla św. Łukasza jest podkreślenie solidarności Jezusa z ludźmi, w tym co najbardziej poniżające, że zaliczony został w poczet złoczyńców. Ukrzyżowanie skazańców miało miejsce na wzgórzu poza murami Jerozolimy (por. Hbr 13,12) o nazwie Golgota, będącej transliteracją terminu aramejskiego, tłumaczonej na język grecki jako miejsce „Czaszki” (Mk 15,22; Mt 27,33), czy po prostu „Czaszka” (Łk 23,33a). Etymologia oznaczająca „czaszkę” może pochodzić od kształtu wzgórza, lub nawiązywać do wykonywanych na nim wyroków śmierci. Od łacińskiego słowa „calva”, czyli „czaszka”, Wulgata nazwała to miejsce „Kalwarią”. Leżało ono już poza murami miasta, przy drodze, na małym, niewielkim wzniesieniu. Ewangelista nie opisuje samego ukrzyżowania, gdyż w tamtych czasach wszyscy znali go dobrze, ale ogranicza się tylko do ogólnego stwierdzenia: „Ukrzyżowali tam, Jego i złoczyńców” (Łk 23,33b). Ukrzyżowanie było najokrutniejszym sposobem egzekucji w starożytnym świecie. W ten sposób karano przestępców, niewolników, sarkastycznie nazywanych „nosicielami krzyża”, a w czasach rozruchów różnego rodzaju buntowników. Na wykonanie wyroku śmierci przez ukrzyżowanie składało się kilka czynności. Każdy skazany zawsze podlegał biczowaniu, które często czyniono w drodze na miejsce kaźni. Skazaniec sam dźwigał poprzeczną belkę. Po przyjściu na miejsce ukrzyżowania obnażano go z szat, kładziono na wznak, przywiązywano ramiona do belki i przy pomocy liny wciągano na pal, tak by usiadł na przymocowanym do niego kołku. Kiedy na trwałe złączono belkę z palem, wówczas przybijano najpierw ręce skazańca, a w następnej kolejności nogi. Zdarzały się też przypadki przybicia rąk skazańca do poprzecznej belki przed umocowaniem jej do pionowego pala. Wiszący na krzyżu Jezus, z całej głębi swej bolesnej agonii, modli się za oprawców i wszystkich winnych Jego śmierci. Jest to prośba o przebaczenie, skierowana bezpośrednio 8 do Boga Ojca. Samo wprowadzenie jej poprzez wyrażenie „Jezus mówił”, w którym czasownik występuje w czasie przeszłym niedokonanym (imperfectum), sugeruje, że czynność ta była przez Niego usilnie powtarzana. Motywacja prośby o przebaczenie: „(...) bo nie wiedzą, co czynią”, nie jest jednak stwierdzeniem niewinności, gdyż modlitwa nie miałaby wtedy żadnego sensu. Motyw niewiedzy, powtarzany później w mowach misyjnych apostołów (zob. Dz 3,17-18; 13,27; 17,30), służy podkreśleniu istniejącej wciąż możliwości nawrócenia i otrzymania zbawienia. Zgodnie z planem Bożym wydarzenie Jezusa – także w męce i śmierci – pozostaje otwarte dla wszystkich, również dla Żydów, i zadane do odkrywania jego tajemnicy. Jezus umarł przecież za wszystkich ludzi jako grzeszników. Towarzysząca śmierci Jezusa modlitwa przebaczenia będzie możliwa także w śmierci Jego naśladowców, co wnet potwierdzi męczeństwo diakona Szczepana (Dz 7,60). Na koniec relacji o ukrzyżowaniu Jezusa św. Łukasz informuje jeszcze o podziale Jego szat przez żołnierzy (Łk 23,34b). Prawo rzymskie zezwalało im na zagarnięcie rzeczy należących do skazańca. Tak też czynią żołnierze z szatami Jezusa, którzy dzielą je między sobą, rzucając o nie losy. Zauważenie przez ewangelistę tego szczegółu służy podkreśleniu całkowitego ubóstwa Jezusa, a pośrednio wskazuje na wypełnienie się Pisma: „(...) moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię” (Ps 22,19; zob. J 19,23-24). Usłyszenie Słowa (meditatio) Scena ukrzyżowania każe pytać o jego sprawców; zakłada rzeczywistość grzechu, zła, które dotyka innych. Jego sprawcą może być każdy z nas, także wobec najbliższych, we wspólnocie rodziny. Nie potępiając się, ani nie uniewinniając, warto spojrzeć sobie prosto w twarz, by odkryć kim jest się naprawdę. Może być też taka sytuacja, że to my „jesteśmy krzyżowani” przez innych. Wówczas z naszej strony potrzebne jest przebaczenie. Pierwsze słowo Jezusa z krzyża poucza nas, że 9 o takie przebaczenie trzeba prosić Boga. Ono bowiem od Niego pochodzi; jest łaską, którą przyjmujemy, a nie jakąś należnością, czy skutkiem jakiejkolwiek zasługi. Modlitwa o przebaczenie zakłada wiarę w człowieka, która przewyższa to, co mógł on popełnić. Próba zrozumienia winowajcy uspokaja. Jednak dopiero po otrzymaniu od Boga łaski przebaczenia i odzyskaniu wewnętrznego pokoju, można ze swej strony przebaczyć. Przebaczenie nie wypływa bowiem z etyki obowiązku, ale zakłada nawrócenie serca i ma związek z krzyżem Chrystusa. Czas na osobistą dłuższą refleksję Odpowiedź modlitwy (oratio) W głębokiej relacji z Ukrzyżowanym zobaczmy te swoje grzechy, które raniąc bliźnich, ranią Go najbardziej. Prośmy o miłosierdzie dla nas samych, pamiętając, że nie ma niczego w naszym życiu, co byłoby niegodne przebaczenia, co miałoby znaleźć się poza jego zasięgiem. Z miłości do Chrystusa, prośmy Go, by także nad naszymi grzechami wypowiedział przebaczające słowo swej niepojętej miłości, by przemówił za nami do Ojca. Wypraszajmy u Boga Ojca łaskę przebaczenia dla naszych wrogów czy winowajców. Moc tej modlitwy zależy od głębi naszej osobistej relacji z Bogiem, od stopnia przeżywania miłości Boga w naszym życiu. Na modlitwie wyrażajmy więc naszą więź z Bogiem, naszym najlepszym Ojcem, który troszczy się o wszystkie swoje dzieci, a szczególnie te najbardziej poranione i zagubione. Podziękuję Bogu za swoją rodzinę, która jest ciągle odnawiającym się cudem wspólnego życia, za które każdy jest odpowiedzialny. Tak jak cały Kościół, tak też każda rodzina, jest wspólnotą zrodzoną z przebaczenia i nieustannie żyjącą przebaczeniem. Brak przebaczenia we wspólnocie zatrzymuje duchowy i psychiczny rozwój wszystkich jej członków. Wpatrując się 10 w krzyż Chrystusa, mocą Jego miłości wypowiem słowo „przebaczam”, by wywołało dalsze kroki uzdrowienia małżeńskich i rodzinnych relacji. Dłuższa chwila osobistej modlitwy Życie Słowem (contemplatio) Przebaczenie, które jest darem Boga, równocześnie pozostaje zadaniem człowieka. Najczęściej nie jest ono kwestią jednej chwili, ale zadaniem, które rozkłada się w czasie i naznaczone jest trudem szukania i korzystania z różnych możliwości kontaktu. Wymagać to będzie wielkiej dyskrecji, powściągliwości w sądzeniu, unikania uproszczeń, a przede wszystkim pokory i wielkoduszności. Myśląc o przebaczeniu innym, należy zacząć od siebie, by w pokorze oceniać siebie, swoje plusy i minusy. Zamiast szukać winnych, należy wpierw pojednać się ze sobą. Jest to najlepszy dar dla rodzinnej wspólnoty. Życie w gniewie, nienawiści i niechęci, pochłania wiele energii i wywołuje ciągły stres, który może być przyczyną wielu chorób. Bez darowania win innym, nie możemy też oczekiwać przebaczenia od Boga. Pomyślmy o naszej świętości, której najlepszym sprawdzianem zawsze jest przebaczenie. Prośba o łaskę przebaczenia, udzielanie go innym i przyjmowanie go ze strony naszych winowajców, objawia wielkość i jakość naszego człowieczeństwa. Przeszłości nigdy nie wymażemy. Przebaczenie domaga się, aby z nią żyć, ponieważ została wypełniona Bożą łaską. Znakiem naszego przebaczenia zawsze będzie ustąpienie urazy i chęci odwetu, pragnienie dobra dla winowajcy, zdolność modlitwy za niego. Wsłuchując się w pierwsze słowo Jezusa z krzyża, miejmy odwagę postawić w naszym życiu na przebaczenie, pamiętając, że nieskończenie większe od doświadczenia zła jest doświadczenie miłosierdzia. Czas na osobistą dłuższą refleksję 11 1.2. Osobista relacja ze słowem Bożym Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z pierwszym słowem Jezusa z krzyża: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża. Tydzień 1: Łk 6,27-36 Na początku wypowiedzi Jezusa znajduje się wezwanie do miłości nieprzyjaciół, połączone z trzema konkretnymi zastosowaniami: dobrze czyńcie, błogosławcie, módlcie się (w. 27-28). Paradoksalne przykłady ilustrują zastosowanie miłości nieprzyjaciół, aż po rezygnację ze swych słusznych praw, w duchu bezinteresownej miłości (w. 29-30). W centrum Jezusowych napomnień o charakterze mądrościowym pojawia się tzw. złota reguła postępowania, stając się regułą wszelkich relacji międzyludzkich (w. 31). W kolejnych przykładach uzasadniających nakaz miłości nieprzyjaciół akcentuje się bezinteresowną miłość (w. 32-34). Na koniec wraca wezwanie do miłości nieprzyjaciół, które otrzymuje głębokie, teologiczne uzasadnienie odwołujące się do uniwersalnej, miłosiernej miłości Boga Ojca (w. 35-36). Co nowego wnosi czytany tekst do tematu przebaczenia i jak mogę zastosować jego orędzie w swoim życiu? 12 Tydzień 2: Kol 3,12-17 Proponowany tekst stanowi Pawłową zachętę do rozwijania chrześcijańskich cnót w życiu wspólnotowym. Otwiera ją imperatyw „ubierzcie się” połączony z motywacją, której treścią jest umiłowanie i wybranie Boże w Chrystusie (w. 12a). Na początek św. Paweł wymienia pięć cnót: serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość-łagodność i cierpliwość. Wszystkie są oznakami pozytywnie kształtowanych relacji międzyludzkich (w. 12b). Najszlachetniejszą ze wszystkich cnót jest cnota miłości (w. 14). Przyjęcie od Chrystusa darowania własnych występków zobowiązuje chrześcijan do cierpliwego znoszenia grzechów i słabości współbraci oraz darowania im popełnionych przewinień (w. 13). Oznaką życia miłością jest dla św. Pawła pokój i wdzięczność (w. 15). We wspólnocie Kościoła ważne jest dzielenie się Słowem Chrystusa, udział w katechezie i liturgicznym uwielbianiu Boga (w. 16). Na koniec zachęty wraca wezwanie do trwania w Chrystusie i do nieustannego dziękczynienia. Cała nasza aktywność winna być poddana uświęcającej mocy Chrystusa ku chwale Boga Ojca (w. 17). Pomyślę o piękniejszym stylu swego chrześcijańskiego życia. Chcąc go uczynić bardziej autentycznym, zwrócę uwagę na tę cnotę, która jest mi szczególnie potrzebna dla uzdrowienia relacji w mojej rodzinie. Jaki wymiar swego życia jeszcze bardziej poddam Chrystusowi? 13 Tydzień 3: 1 P 3,8-12 Pierwsze słowa tekstu: „W końcu zaś wszyscy...” wskazują na jego podsumowujący i bardziej ogólny charakter. Ma on na względzie postępowanie chrześcijan, którzy winni charakteryzować się pięcioma cechami: jednomyślnością, współczuciem, braterską miłością, miłosierdziem i pokorą (w. 8). Podchodząc do życia od strony negatywnej, św. Piotr radzi, by na zło nie odpowiadać złem, ani na złorzeczenie złorzeczeniem. Postawą jedynie godną chrześcijanina jest postawa błogosławienia. Nagrodą za takie odnoszenie się do nieżyczliwych nam ludzi jest błogosławieństwo samego Boga (w. 9). W kolejnych wersetach naszej perykopy znajduje się obszerny cytat z Psalmu 34. Rozpoczyna go stwierdzenie, że życie szczęśliwe zależy od wstrzymania się od złej mowy (w. 10). Ukonkretnieniem chrześcijańskiego zachowania są cztery czynności: odstąpienie od złego, czynienie dobra, szukanie pokoju i pójście za nim (w. 11). Ostatni werset perykopy mówi o życzliwości Boga w stosunku do ludzi sprawiedliwych i o Bożej dezaprobacie w stosunku do tych, którzy czynią zło (w. 12). Co uczynię, by zadbać o życzliwość i błogosławieństwo Boże? Na jaką cnotę zwrócę uwagę w tym tygodniu? Jak będę reagował na dotykające mnie zło? W jaki sposób zadbam o pokój w mojej rodzinie? REFLEKSJA KOŃCOWA Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiedzieć pisemnie na dwa pytania: W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem pierwszym słowem Jezusa krzyża? Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych pomogła mi w ożywianiu relacji rodzinnych? 14 2. Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju (Łk 23,43) Po drodze krzyżowej i ukrzyżowaniu kolejną sceną Jezusowej męki jest scena szydzenia z Ukrzyżowanego (Mk 15,29-32; Mt 27,39-44; Łk 23,35-43). Nas interesuje relacja św. Łukasza, bo jedynie w niej pojawia się kolejne słowo Jezusa z krzyża. Przed jego wypowiedzią, przybity do krzyża Jezus staje się ofiarą drwin. Wypowiadają je kolejno: członkowie Sanhedrynu, żołnierze i jeden ze złoczyńców. Ich szyderstwa dotyczą drogiego św. Łukaszowi tematu zbawienia i są przejawem niezrozumienia tego, co dzieje się na krzyżu. Wobec szyderców Jezus zachowuje milczenie. Reaguje jedynie na słowa nawróconego łotra, przyrzekając mu zbawienie. Jest to drugie słowo Jezusa z krzyża, które jest również odpowiedzią na wcześniejsze szyderstwa pod Jego adresem. Istotą tej odpowiedzi jest zapewnienie, że bycie z Jezusem w każdej sytuacji życia, także w cierpieniu i śmierci, stanowi zbawienie. Stąd też w słowie Jezusa pojawia się charakterystyczny dla św. Łukasza przysłówek „dziś” (por. Łk 2,11; 4,21; 5,26; 13,32-33; 19,5; Dz 13,33). Oznacza on, że z Jezusem rozpoczęło się zbawcze „dziś”, które będzie trwać aż po Jego paruzję, czyli powtórne przyjście w chwale. Ewangelista na przykładzie dobrego łotra pokazuje, że w to Jezusowe „dziś”, zawsze aktualne i dynamiczne, trzeba osobiście uwierzyć, wejść w niego poprzez nawrócenie, by doświadczyć zbawienia i znaleźć się w królestwie Bożym. 2.1. Wspólnotowa lectio divina Łk 23,35-43 35 Lud zaś stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». 36Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, 37mówiąc: «Jeśli ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». 38Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski». 15 Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». 40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». 42I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». 43Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju». 39 Zrozumienie tekstu (lectio) Uwaga wszystkich skoncentrowana jest na ukrzyżowanym Jezusie. Lud jedynie stoi i patrzy z zaangażowaniem, co doprowadzi go do nawrócenia (por. Łk 23,48). Natomiast do głosu dochodzą kolejno dwie grupy szyderców obecnych pod krzyżem. Na pierwszym miejscu są nimi członkowie Sanhedrynu, czyli Wysokiej Rady. Oni wyśmiewają to, że Jezus uważał się za Mesjasza, Bożego Wybrańca. Wtórują im żołnierze, którzy podając Mu ocet, by przedłużyć Jego cierpienia, wyśmiewają królewskie roszczenia Jezusa. Drwiąco przywołuje je napis z tytułem winy: „To jest Król żydowski”. Do oszczerców spod krzyża dołącza także jeden ze współwiszących łotrów, który wyśmiewa mesjańskie posłannictwo Jezusa. Istotą wszystkich trzech wypowiedzi jest szydzenie z Jezusa, wynikające z niezrozumienia Jego misji zbawczej. Szydercy są niewolnikami doczesnego pojmowania mesjańskiego posłannictwa i zbawienia. Uważają, że Mesjasz powinien objawić się w zewnętrznej mocy, wybawiając siebie i innych. Szyderstwa wypowiadane w trybie przypuszczającym („jeśli jesteś ...”) są równocześnie potrójnym kuszeniem Jezusa, tak jak na początku publicznej działalności, by przestał ufać Ojcu i okazał się Mesjaszem, uwalniając się od cierpienia i śmierci. Wtedy Jezus odpowiadał kusicielowi, odwołując się do słowa Bożego, a na krzyżu milczy. Chce zwyciężać słabością i milczeniem, pozostając wierny miłości Boga, która w pełni objawia się w wydarzeniu krzyża. 16 Miłość tę odkrywa drugi ze złoczyńców. Wsłuchując się w Jezusową modlitwę przebaczenia i patrząc na Jego cierpienie przeżywane z cichością i całkowitym oddaniem się Bogu, rozpoznał w Nim Boga miłości. W dialogu ze zbuntowanym złoczyńcą przypomina mu, że brakuje mu bojaźni Bożej, on zaś dostrzega swój grzech i niewinność Jezusa. Taka postawa świadczy o jego nawróceniu i wierze w zbawczą moc Jezusowej śmierci. On jako pierwszy odczytał, że śmierć Jezusa nie jest porażką, ale wejściem do królestwa. Dlatego w pokoju z samym sobą i z Bogiem nawrócony łotr po imieniu zwraca się do Jezusa z prośbą. Widząc w Nim Zbawiciela, prosi Go o pamięć, gdy przez krzyż przyjdzie do swego królestwa. Dla niego nie jest to ziemskie, polityczne królestwo, ale nadprzyrodzone królestwo Syna Bożego. Wówczas Jezus wypowiada do nawróconego łotra swoje drugie słowo z krzyża. Rozpoczyna go uroczyste zapewnienie: „Zaprawdę, powiadam ci”. Jego treścią jest obietnica wspólnego przebywania z Jezusem w raju, a więc w miejscu, gdzie znajdują się dusze sprawiedliwych. Realizacji tej obietnicy Jezus nie odkłada na przyszłość, ale zapewnia, że stanie się to jeszcze „dziś”. Oznacza to, że zjednoczenie łotra z Jezusem przez krzyż i śmierć staje się dla niego drogą ku pełni zbawienia. Jezus nie zbawia go od cierpienia i od śmierci, ale w nich przekazuje mu zbawienie, wprowadzając go do szczęśliwości nieba, do wiecznej komunii z Bogiem Ojcem. Usłyszenie Słowa (meditatio) Szydzenie z Jezusa przez członków Sanhedrynu, żołnierzy i jednego z łotrów są dla nas przestrogą przed ziemskim, doczesnym i egoistycznym traktowaniem zbawienia. W Jezusie Bóg objawia się jako Ten, kto wchodzi w nasze życie, w cierpienia i śmierć i współdzieli je z nami, a nie jako Ten, kto je usuwa, jest na usługach naszej pychy i egoizmu. Wpatrując się jak dobry łotr w ukrzyżowanego Jezusa, mamy możliwość pogłębienia swej wiary w Boga, który jest 17 dobrocią i miłosierdziem. Bóg objawia się takim w wydarzeniu Jezusowego krzyża. Nie jest to Jego słabość i przegrana. W ogołoceniu się, zaparciu siebie i przyjęciu śmierci z miłości, objawia się Jego prawdziwa wszechmoc. Krzyż Jezusa zachęca nas do przyjrzenia się na nowo jakości naszej wiary. Bliskość z Jezusem w każdej sytuacji życia, także w cierpieniu i śmierci, daje nam możliwość doświadczenia zbawienia; mocy, by mogła dokonać się nasza pascha, kolejny krok, może ostatni, w drodze do chwały nieba, do domu Ojca. Słowo Jezusa do nawróconego łotra mobilizuje nas do tego, byśmy naszą codzienność przeżywali w bliskiej relacji z Nim, doświadczając przemieniającej mocy Jego zbawczego „dziś”. Czas na osobistą dłuższą refleksję Odpowiedź modlitwy (oratio) Grzech chodzenia swoimi drogami, absolutyzowania swego życia, by nie iść drogami, którymi Bóg chce nas prowadzić, winien pobudzić nas do modlitwy skruchy i żalu. Odrzućmy od siebie roszczeniową postawę, by Jezus odpowiadał jedynie na nasze potrzeby i oczekiwania. Pozbywajmy się wizji Boga i zbawienia, które tworzymy sobie na własne, doczesne i ludzkie wyobrażenia szczęścia. Dziękujmy Jezusowi, że rezygnując z własnego wybawienia od krzyża, pozostał solidarny ze wszystkimi ludźmi w ich cierpieniu i śmierci, by mogli jak On oddawać się z ufnością Bogu, jedynie od Niego oczekując wybawienia. Z nawróconym łotrem wyznajmy niewinność Jezusa i naszą wiarę w Jego miłość, obecną pod zasłoną uniżenia, cichości i pokory. Zawierzajmy Mu siebie, wyznając Jego boską i królewską moc nad życiem i śmiercią. W każdej sytuacji życia potrzebujemy zbawienia. Zło jest bowiem realnością tego świata i staje na drodze każdego z nas. Nikt nie może się przed nim zabezpieczyć. Prośmy o łaskę dostrzegania w sobie zła, by szukać ratunku i uzdrowienia 18 w Chrystusie. Pamiętając o trwającym zbawczym „dziś” Jezusa Chrystusa, otwierajmy się na słowo Jego przebaczenia i przyjęcia do królestwa Bożego. Dłuższa chwila osobistej modlitwy Życie Słowem (contemplatio) Warto zrewidować kryteria, jakimi kierujemy się w naszych relacjach z innymi. Tymi kryteriami nie mogą być jedynie powodzenie, ambicje, argument siły i zysku. Tajemnica zbawienia tkwi w umiejętności przyjęcia krzyża, ofiary i cierpienia w nadziei, że zbawia Bóg, który nas miłuje. On też zawsze gotów jest nam wybaczyć nasze grzechy i wprowadzić do swego królestwa. Radujmy się, że w Chrystusie jest ciągle aktualna szansa na zbawienie. W Nim mamy zawsze możliwość lepszego życia i postępu duchowego. Trzeba nam w to uwierzyć i nie odkładać zbawienia na jutro. Każdy czas jest dobry, by doświadczyć w Chrystusie zbawczego „dziś”. Nie warto skupiać się jedynie na swoim cierpieniu i biedzie, gdyż wówczas będziemy tylko narzekać i ranić innych. Przeciwnie w krzyżu i cierpieniu odnajdujmy ukrzyżowanego Jezusa, który nam towarzyszy i przeprowadza ku ostatecznemu zbawieniu. Nie zapominajmy, że pozostając na krzyżu, Jezus jest największym ewangelizatorem. Wówczas powierza się Ojcu bez reszty i potwierdza, że Jego wola jest dla Niego najważniejsza. Zechciejmy być ewangelizatorami na wzór Jezusa Chrystusa. W naszych codziennych, zwyczajnych sytuacjach, wiernie wypełniajmy wolę Bożą, nawet za cenę ofiary i cierpienia, zwłaszcza gdy grozi nam przeciętność i ospałość w wierze. Czas na osobistą dłuższą refleksję 19 2.2. Osobista relacja ze słowem Bożym Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z drugim słowem Jezusa z krzyża: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża. Tydzień 1: Łk 19,1-10 Bohaterem wyłącznie Łukaszowego opowiadania jest Zacheusz, zwierzchnik celników Jerycha, człowiek bogaty, który koniecznie chce zobaczyć Jezusa przechodzącego przez miasto. Jako celnik uważany był przez Żydów za grzesznika, bogactwo zamykało go w egoizmie i oddzielało od ludzi. Dodatkową przeszkodą w zobaczeniu Jezusa był jego niski wzrost. Mimo tych trudności, podejmuje proste działanie wejścia na drzewo, by mogło spełnić się jego pragnienie (w. 1-4). Jezus jako prorok odczytuje pragnienie Zacheusza i zatrzymuje się pod drzewem figowym. Zauważmy, że woła go po imieniu i wypowiada swój zbawczy przymus: „(...) muszę zatrzymać się w twoim domu”. Na taką propozycję Zacheusz winien odpowiedzieć „prędko”, bo Jezusowe nawiedzenie oznacza, że dla jego domu nastało „dziś” zbawienia (w. 5). Zacheusz skorzystał z propozycji Jezusa. Ewangelista zauważył jego pośpiech schodzenia z drzewa i radość, z jaką przyjął Jezusa. Jednak gest Zbawiciela natrafia na powszechne niezrozumienie i sprzeciw (w. 6-7). Najlepszym argumentem za celowością przyjścia Jezusa do domu Zacheusza jest jego nawrócenie i przemiana. Jej potwierdzeniem staje się gotowość do pozbycia się zbędnego bogactwa i wyrównanie dokonanych krzywd (w. 8). Na koniec sam Jezus potwierdza, że „zbawienie weszło” do domu Zacheusza, a on stał się „prawdziwym synem Abra20 hama”. Taki jest bowiem cel misji Jezusa, aby „szukać i zbawić to, co zaginęło” (w. 9-10). Co zrobię, by spotkać Jezusa i jak Go przyjmę? Jakie owoce tego spotkania staną się widoczne w moim domu? Tydzień 2: 1 P 5,5b-11 Perykopa zawiera zachęty skierowane do wszystkich chrześcijan. Będziemy je czytać, mając na uwadze wspólnotę swojej rodziny. Życie wspólnotowe domaga się przede wszystkim postawy pokory i uniżenia. Jest ona niezbędna do zachowania właściwej atmosfery we wspólnocie. Dodatkowym motywem do bycia pokornym jest łaskawość Boga (w. 5b). Przeżywanie różnych upokorzeń winno pobudzać do chronienia się „pod potężną ręką Boga”, który pamięta o pokrzywdzonych i prześladowanych. On sam jest gwarantem ich nagrody „w stosownym czasie”. Warto więc swoje troski i zmartwienia powierzać Bogu, któremu zależy na wszystkich (w. 6-7). Ufność pokładana w Bogu nie zwalnia z czujności i ostrożności wobec zła, które z uwagi na działanie diabła wciąż pozostaje bardzo groźne. Św. Piotr zachęca nas, byśmy przeciwstawiali się mu stałością swej wiary (w. 8-9a). Wracając do cierpień przeżywanych przez chrześcijan, św. Piotr przypomina, że jest to wspólna cecha chrześcijan rozproszonych po całym świecie. Oparciem dla nich jest łaskawość Boga, który w Chrystusie powołuje ich do wiecznej chwały. Cierpienie służy udoskonaleniu, umocnieniu i ugruntowaniu się w powołaniu chrześcijańskim (w. 9b-11). Postaram się o udoskonalenie swej pokory, o większą czujność i ostrożność wobec ciągle zagrażającego nam zła. 21 Pomocą niech będzie ucieczka do łaskawego i wiernego Boga poprzez bardziej intensywną modlitwę. Tydzień 3: Hbr 3,12-19 Autor Listu do Hebrajczyków zwraca uwagę na wspólną odpowiedzialność za zbawcze „dziś” w Chrystusie. Ostrzega więc, by w każdym chrześcijaninie nie było „przewrotnego serca niewiary”. Do takiego stanu dochodzi ten, kto ulega ułudzie grzechu i odstępuje od Boga żywego (w. 12). Chrześcijanie solidarnie winni więc zachęcać się do codziennej troski o wiarę poprzez słuchanie Boga. W świecie grozi im bowiem „zatwardziałość serca”, czyli niesłuchanie Boga, spowodowane „ułudą grzechu” (w. 13). Z troską o stałość w wierze wiąże się też staranie o „uczestnictwo w Chrystusie”. Rozwój tej podstawowej dla chrześcijanina relacji zależy od tego, czy mocno trzyma się on rzeczywistości, w której przez Chrystusa uczestniczy (w. 14). Autor odwołuje się do historii niewierności Izraela w wędrówce do Ziemi Obiecanej. Doprowadziła ona do buntu przeciw Mojżeszowi, który spowodował interwencję Bożą. Jej konsekwencją była śmierć buntowników na pustyni i utrata Ziemi Obiecanej (w. 15-17). Chrześcijanie, chcąc wejść do odpoczynku w niebie, nie powinni naśladować nieposłuszeństwa i niedowiarstwa Izraelitów. Oparciem dla nich winna być wierność Jezusa, który wypełnił wolę Ojca do końca (w 18-19). Co zrobię, by umocnić swoją więź z Bogiem poprzez większą troskę o „uczestnictwo w Chrystusie”? Jaka jest moja odpowiedzialność za wiarę moich bliskich w rodzinie? Jak moja „zatwardziałość serca” i buntowniczość wobec woli Bożej niweczy perspektywę odpoczynku i pokoju? 22 REFLEKSJA KOŃCOWA Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiem sobie na dwa pytania: W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem drugim słowem Jezusa z krzyża? Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych pomogła mi w budowaniu wspólnoty domowej? 23 3. Niewiasto, oto syn Twój(...), oto Matka twoja (J 19,26b-27a) Jezusowa droga zaprowadziła Maryję aż po krzyż, u stóp którego poznała najostrzejszy ból miecza, przepowiedzianego przez Symeona (por. Łk 2,35). Tradycja łączy szereg faktów z męki i śmierci Jezusa z obecnością Jego Bolesnej Matki. Jednak z ewangelistów o uczestnictwie Maryi w męce Syna mówi jedynie św. Jan (J 19,25-27). Dla niego ukrzyżowanie Jezusa jest decydującą „godziną” Jego mesjańskiej misji. Tak jak u jej początku w Kanie, tak teraz u jej kresu, obecna jest Maryja. Na pięć scen, jakie składają się na Janową opowieść o ukrzyżowaniu i śmierci Jezusa (J 19,16b-37), ta z Maryją stanowi scenę centralną. Poświęcona jest ona dwom postaciom, które nie są nazwane imieniem własnym, ale określeniami podkreślającymi ich szczególną relację do Jezusa: „Jego Matka” i „uczeń, którego miłował”. Z krzyża Jezus najpierw zwraca się do swojej Matki, a następnie do ucznia. Obydwie wypowiedzi pokazują, że Jezus tworzy między tymi dwiema osobami najściślejszą więź. Wyrażają ją odpowiadające sobie określenia: „syn Twój” i „Matka twoja”. W ten sposób testamentalną wolą Ukrzyżowanego Jezusa Jego Matka staje się Matką umiłowanego ucznia, a on Jej synem. Ponieważ obydwie osoby mają wymiar typowy, reprezentatywny („Niewiasta”, „uczeń umiłowany”), Maryja staje się Matką wszystkich uczniów Jezusa, a oni otrzymują w Niej swoją Matkę. Maryi nie jest przypisane żadne inne działanie oprócz stania pod krzyżem. Natomiast uczeń przyjmuje Ją do siebie jako Matkę, wprowadza Ją w swoje życie, by uczyła go radykalnego posłuszeństwa słowu Jezusa (por. J 2,5). 24 3.1. Wspólnotowa lectio divina J 19,25-27 25 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». 27Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Zrozumienie tekstu (lectio) Wszyscy czterej ewangeliści opowiadają o obecności niewiast w wydarzeniu ukrzyżowania i śmierci Jezusa. Synoptycy ograniczają się jedynie do wzmianki, że kobiety „przypatrywały się z daleka” (por. Mk 15,40). Jedynie Jan mówi, że „stały obok krzyża”. Pośród nich na pierwszym miejscu wymienia Matkę Jezusa, a następnie Jej siostrę Marię, żonę Kleofasa i Marię Magdalenę. U stóp krzyża potwierdza się więc oblubieńcza więź z Jezusem. Dotyczy to szczególnie Maryi, która u stóp krzyża potwierdza swe zjednoczenie z Synem, uczestnicząc we wstrząsającej tajemnicy Jego wyniszczenia. Stanie przy Ukrzyżowanym oznacza Jej męstwo, odwagę i wytrwałość, ale również Jej współczucie, uczestnictwo i gotowość pomocy. Znamienne jest to, że spojrzenie Jezusa z krzyża kieruje się na „Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował”. Towarzyszą mu powiązane ze sobą słowa. Najpierw do Matki Jezus mówi: „Niewiasto, oto syn Twój”. Z pewnością w tych słowach zawarta jest synowska miłość i troska Jezusa o Matkę, która po Jego śmierci pozostanie sama na świecie. Z uwagi na użyty tytuł „Niewiasta” mają one jednak o wiele głębsze znaczenie. W ten sam sposób Jezus zwrócił się do Matki na weselu w Kanie Galilejskiej (J 2,4), rozpoczynając „godzinę” objawiania swej misji zbawczej. U jej kresu, na Kalwarii, kiedy spełnia się mesjańskie dzieło Jezusa, Maryja na zawsze otrzymuje w osobie umiłowanego ucznia cały Kościół, staje się 25 Matką Kościoła. Równocześnie Jej duchowe macierzyństwo staje się obrazem macierzyństwa Kościoła. Po słowach skierowanych do Matki Jezus zwrócił się do umiłowanego ucznia: „Oto Matka twoja”. W Jej osobie cały Kościół, wszyscy uczniowie Jezusa, otrzymali Matkę. Dar Matki, będący integralną częścią „godziny” Jezusa, został przyjęty przez ucznia, który „wziął Ją do siebie”. W głębszym znaczeniu wyrażenie to oznacza, że przyjął Maryję w swoje życie duchowe, do swojej wiary, w bycie autentycznym uczniem Pana. W Matce Jezusa uczeń otrzymał i przyjął najpiękniejszy dar – oblubieńczą i macierzyńską miłość. Usłyszenie Słowa (meditatio) Maryja stojąca pod krzyżem swego Syna okazuje heroiczne posłuszeństwo wiary wobec Bożego planu Jego odkupieńczej śmierci. W ten sposób uczy nas odważnego trwania przy Chrystusie, towarzyszenia Mu aż po najtrudniejsze chwile życia. Matka Boża Bolesna przypomina nam, że to, co autentycznie chrześcijańskie mierzy się miarą krzyża. Każdy uczeń Jezusa ze względu na wiarę jest miłowany przez Niego i w Maryi otrzymuje Matkę, jako Matkę całego Kościoła. Ona po macierzyńsku wprowadza nas w miłość Chrystusa, której żaru doświadczyła. Jej serce otwarte jest na życie wszystkich uczniów Chrystusa. W Niej każdy ma swoją Matkę, której może zawierzyć swój los. Czyn umiłowanego ucznia, który wziął Maryję do siebie, jest dla nas ciągłym wyzwaniem, byśmy czynili to samo. W naszym przypadku wziąć Maryję do siebie, to nie tylko przyjąć Ją do swej wiary, ale wprowadzić w swoje życie duchowe, by Ją naśladować aż po najdalej idące konsekwencje wiary. Czas na osobistą dłuższą refleksję 26 Odpowiedź modlitwy (oratio) Dziękujmy Jezusowi, który z krzyża przekazuje nam swoją Matkę, abyśmy mogli realizować się jako autentyczni uczniowie Pana, którzy czynią wszystko cokolwiek On powie. Osobiście poczujmy na sobie spojrzenie Jezusa z krzyża i prośmy Go, by powiedział do swej Matki: Niewiasto, oto syn Twój; oto córka Twoja. Prośmy Go o to usilnie, gdyż bez Matki nie będziemy mogli być umiłowanymi Jego uczniami. Maryja stała nie tylko pod krzyżem swego Syna, ale jako nasza Matka staje pod krzyżem wszystkich swoich dzieci. Zjednoczeni z Matką Bolesną prośmy Ją, by stawała przy naszych krzyżach. Nazywając je po imieniu, prośmy o Jej ducha ofiarności, wyrzeczenia i wierności Chrystusowej Ewangelii. Mocą testamentalnych słów Jezusa do Matki i umiłowanego ucznia pod krzyżem narodziła się wspólnota Kościoła. Dziękujmy Jezusowi, że pamiętał również o nas. Dziękujmy za to, że dając Kościołowi Matkę, zatroszczył się, by cały Kościół miał oblicze Matki, by był macierzyński i Boży. Dłuższa chwila osobistej modlitwy Życie Słowem (contemplatio) Zastanówmy się, czy w naszym życiu nie dochodzi do sytuacji, że nasza wiara doznaje zakwestionowania. Od Maryi uczmy się wiernego trwania przy Chrystusie, ufając, że w Nim jest nasze zbawienie. Tylko wówczas będziemy mogli doświadczyć potęgi Chrystusowej miłości i na wzór Maryi będziemy mogli mieć udział w objawianiu jej światu. Wówczas nawet nasze zniechęcenia i słabości będą głosić chwałę miłosiernego Boga, który wywyższa pokornych i małych. Wykonać ostatnią wolę Jezusa, to przyjąć Jego Matkę do siebie, w swoje życie wiary i w swoją pobożność. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie: w czym przejawia się maryjny rys mego chrześcijańskiego życia, życia mojej rodziny i domu. Przy braku jakichkolwiek konkretów odważmy się podjąć jakieś 27 postanowienia. Nie bójmy się zaprosić Maryję w swoje życie, do pracy i modlitwy, nawet do tego co najbardziej moje, najdroższe. Wziąć Maryję do siebie równoznaczne jest z przyjęciem Chrystusowego Kościoła. Jeśli mam wobec niego zastrzeżenia, jeśli mi się nie podoba jako instytucja, nie mogę go odrzucać. Przyjmując Maryję w swoje życie, będę automatycznie czynił go bardziej matczynym i macierzyńskim. Czy ten rys mego chrześcijaństwa jest jednak widoczny w moim życiu? Byłby to dowód, że prawdziwie jestem dzieckiem Maryi, a tym samym autentycznym uczniem Chrystusa. Czas na osobistą dłuższą refleksję 28 3.2. Osobista relacja ze słowem Bożym Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z trzecim słowem Jezusa z krzyża: Niewiasto, oto syn Twój (...), oto Matka twoja Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża Tydzień 1: Łk 8,16-21 Ewangelista nawiązuje do oświetlenia domu palestyńskiego za pomocą oliwnej lampy. Stwierdza, że jej światła nie można gasić, jeśli ma spełnić swoje zadanie. Podobnie jest z prawdziwym uczniem Jezusa, który jest światłem dla wszystkich wchodzących do domu, jakim jest Kościół (w. 16). Poprzez dwie synonimiczne sentencje mądrościowe Jezus poucza, że uczniowie stając się światłem przez przyjęcie słowa Bożego, nie mogą zatrzymać go dla siebie. Ich zadaniem staje się misja przekazania innym tego, co sami usłyszeli i przyjęli (w. 17). Stąd pojawia się Chrystusowa zachęta: „Uważajcie więc, jak słuchacie”. Od jakości przyjmowania Słowa i korzystania z jego bogactwa zależy bowiem jakość bycia światłem dla innych. Kto nie ma umiejętności słuchania słowa Bożego, szybko utraci to, co ma z nowości życia chrześcijańskiego (w. 18). W tym momencie św. Łukasz celowo przywołuje postać Maryi, która z krewnymi wybrała się do Jezusa, ale z racji wielkiego tłumu, nie mogli się z Nim zobaczyć. Na informację o swoich krewnych, Jezus reaguje słowem, w którym określa warunki bycia w Jego rodzinie: są nimi słuchanie słowa Bożego i wypełnianie je (w. 19-21). Dla Łukasza wzorem słuchania i wypełniania słowa Bożego jest Maryja. Ona jest strażnikiem Słowa, rozważa je, jest otwarta na ciągłe konfrontowanie się z nim, doskonale go wypełnia. W ten sposób jest „ikoną” doskonałego ucznia Chrystusa. 29 Postaram się, by mój dom był prawdziwie domem słowa Bożego, a Maryja wzorem i nauczycielką jego słuchania i zachowywania. Pomyślę, jakie to ma wielkie znaczenie w perspektywie zmierzenia się z krzyżem. Tydzień 2: Ga 4,1-7 Św. Paweł przyrównuje sytuację ludzi sprzed przyjścia Chrystusa do okresu małoletniości. Wówczas funkcję pedagogiczną względem ludu Bożego pełniło Prawo Starego Testamentu (por. Ga 3,24). Jego funkcja wychowawcy była potrzebna, ale ograniczona w czasie (w. 1-3). Początkiem nowego okresu w historii zbawienia stało się przyjście na świat Syna Bożego. Wówczas nastała „pełnia czasu”. Przyjście Syna Bożego św. Paweł opisuje podwójnie. Najpierw, że „narodził się z niewiasty”, a więc był takim jak my człowiekiem; oraz że „narodził się pod Prawem”, czyli że podlegał społecznym i religijnym warunkom życia (w. 4). Z racji nastania „pełni czasu” w Chrystusie, Synu Bożym, nastała nowa rzeczywistość. Wchodzi się w nią przyjmując Chrystusa. Wówczas Jego miłość wyzwala ochrzczonego z niewoli Prawa i grzechu, czyni go „dzieckiem Bożym” i daje mu „przybrane synostwo” (w. 5). Ochrzczeni w Chrystusie otrzymują Ducha Świętego, który uzdalnia ich do modlitewnego, synowskiego dialogu z Bogiem Ojcem. Jako synowie Boży stają się też dziedzicami woli Bożej, wszystkich zbawczych obietnic w Chrystusie (w. 6-7). Maryja, niewiasta, z której narodził się Chrystus, nasz Pan, najlepiej uczy nas jak korzystać z „pełni czasu”, jak żyć nowością przyniesioną przez Niego. Pod opieką i za wstawiennictwem Maryi postaram się strzec nowości chrześcijańskiego życia, cenić sobie godność dziecka Bożego i uczyć tego innych. 30 Tydzień 3: Dz 1,12-14 Rozważany tekst jest krótkim streszczeniem życia jerozolimskiego Kościoła przed zesłaniem Ducha Świętego. Pierwszą cechą uczniów Chrystusa jest trwanie, które przejawia się nie tyle w zewnętrznej stałości miejsca, ile raczej w stałości myśli i serca (w. 12.13b). Św. Łukasz zauważa znamienny szczegół, że wszyscy „weszli do sali na górze”. W pierwszym rzędzie chodzi o górne położenie pomieszczenia, zdolnego pomieścić większą liczbę osób. Jednak sama czynność wstępowania wskazuje na cel wyjścia, jakim jest wspólne przebywanie w wierze, które w pełni urzeczywistni się w niebie (w. 13a). Zasadniczą czynnością wspólnego przebywania jest jednomyślne trwanie na modlitwie. Modlitwa ma charakter wspólnotowy, przy zgodzie i harmonii wszystkich (w. 14a). We wspólnocie Kościoła na pierwszym miejscu po imieniu wymienia się Dwunastu. Oni stanowią założycielskie centrum i grupę kierującą wspólnotą (w. 13b). Z apostołami w modlitwie złączona jest grupa kobiet i braci, czyli krewnych Jezusa (w. 14b). Jak na początku życia Jezusa, tak i na początku życia Kościoła obecna jest postać Maryi. Ona jest w centrum popaschalnej wspólnoty jako Matka uwielbionego Pana. Wszystkich jednoczy wokół sprawy Jezusa, trwając z Kościołem na modlitwie w oczekiwaniu na dar Ducha Świętego (w. 14b). Modlitewna i służebna obecność Maryi we wspólnocie Kościoła będzie dla mnie wzorem do podobnego zachowania w rodzinie. Postanowię zabiegać o jednomyślność w wierze, w tym wszystkim, czego domaga się trwałość mej wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. 31 REFLEKSJA KOŃCOWA Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiem sobie na dwa pytania: W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem trzecim słowem Jezusa z krzyża? Jak osobista lektura maryjnych tekstów biblijnych pomogła mi „wziąć Maryję do siebie”, w swoje życie duchowe i rodzinne? 32 4. Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34; Mt 27,46) Jako jedyne słowo Jezusa z krzyża Ewangelie św. Marka i św. Mateusza podają Jego modlitwę: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Jednak mając na uwadze wszystkie cztery Ewangelie, jest to już czwarte słowo z krzyża. Dwaj synoptycy wiążą je z agonią i śmiercią Jezusa. Opowiadanie o niej należy do najstarszej warstwy opisu męki. Potwierdza to zachowanie tej modlitwy w brzmieniu aramejskim i tłumaczenie jej na język grecki. Samą inwokację św. Mateusz podał w wersji hebrajskiej. Według Marka ewangelisty ukrzyżowanie i śmierć Jezusa wyznaczają godziny będące godzinami modlitwy liturgicznej w świątyni jerozolimskiej. Są to godziny trzecia (15,25), szósta (15,33) i dziewiąta (15,34). W ten sposób ewangelista już przez sam opis chce nas przekonać, że prawdziwa liturgia miała miejsce na Kalwarii, a nie na wzgórzu świątynnym. Podczas gdy pierwsze trzy godziny Jezusa na krzyżu upłynęły pod znakiem szyderstw, to następne trzy, od szóstej do dziewiątej, czyli od dwunastej do piętnastej naszego czasu, upłynęły pod znakiem ciemności, które ogarnęły całą ziemię. 4.1. Wspólnotowa lectio divina Mk 15,33-37 33 A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. 34O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? 35Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: «Patrz, woła Eliasza». 36Ktoś pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił na trzcinie i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby go zdjąć [z krzyża]». 37Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha. 33 Zrozumienie tekstu (lectio) Wydarzenie Jezusowej śmierci ewangelista łączy ze znakiem ciemności, jakie przez trzy godziny ogarnęły całą ziemię, robiąc wrażenie, że słońce rzeczywiście zaszło. Nie mogło to być zaćmienie słońca, gdyż zjawisko takie nie było możliwe w czasie Paschy, przy pełni księżyca. Dla wytłumaczenia fenomenu mroku odwoływano się do czysto fizycznych zjawisk, jak gęste chmury, burza piaskowa. Tradycja Kościoła traktuje ten fakt jako zjawisko cudowne. Pomocą w jego zrozumieniu jest wykorzystana w opisie symbolika biblijna. W niej zaś ciemności są stałym elementem „dnia Pańskiego”, w którym Bóg interweniuje zbawczo i osądza ludzkie czyny. Tak też jest w czasie śmierci Jezusa. Ciemności ogarniające całą ziemię wskazują nie tylko na jej kosmiczny wymiar z powodu zabicia Syna Bożego, ale również na zbawczą obecność Boga, ukrytą pod osłoną ciszy, bez żadnego wyjaśniającego słowa, jak to miało miejsce podczas chrztu lub przemienienia. W ostatnich chwilach swego życia Jezus odpowiedział na tę tajemniczą obecność Boga donośnym wołaniem, modląc się słowami Ps 22,2: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Wypowiedź w formie pytania pozostawia otwarty dramatyczny problem ogromu zła i cierpienia, opuszczenia przez wszystkich, a nawet milczenia samego Boga. Modlitwa Jezusa nie jest jednak krzykiem rozpaczy i trwogi, ale – jak potwierdza to cały kontekst cytowanego psalmu – głosem ufności i nadziei opartej na synowskiej jedności z Bogiem. W takim jej rozumieniu utwierdza też reakcja stojących obok krzyża, którzy chcąc jeszcze raz zadrwić z Jezusa, wykorzystali podobieństwo fonetyczne słów i wołanie do Boga celowo zniekształcili na wołanie skierowane do Eliasza. W pobożności ludowej on bowiem uważany był za wielkiego pomocnika w sytuacjach beznadziejnych. Dlatego drwiąc z Jezusowego wołania do Boga, widzowie przypisali Mu wołanie do Eliasza, by przyszedł i zdjął Go z krzyża. W tym celu ktoś podał Mu do picia 34 ocet rozcieńczony wodą, by przedłużyć Jego cierpienia, w przekonaniu, że Eliasz i tak do Niego nie przyjdzie. W tym miejscu przychodzi czas na stwierdzenie Jezusowej śmierci, którą Marek wiąże z Jego drugim wielkim wołaniem (por. 15,34). Było ono krzykiem, niespotykanym u konającego w takich warunkach, wprawdzie nieartykułowanym z werbalnego punktu widzenia, ale dobrze oddającym realizm haniebnej śmierci krzyżowej. Jej niezwykłą godność ewangelista wyraził za pomocą jednego, lakonicznego słowa „oddał ducha”. Jezus, który był napełniony Duchem Świętym i kierowany przez Niego, zamykając misję zleconą Mu przez Ojca, Jemu oddaje swego ducha. Czyni to w sposób całkowicie dobrowolny, powierzając się Bogu w pierwszym, modlitewnym wołaniu i zwiastując swe odejście w wołaniu śmierci. Usłyszenie Słowa (meditatio) Wobec śmierci Jezusa stajemy przed niesłychanym orędziem, że w Nim sam Bóg zechciał doświadczyć śmierci. Jest w niej znak autentyczności Jezusa, który naprawdę i do końca był człowiekiem. Dlatego nie chciał uniknąć śmierci, wykorzystując fakt, że był Bogiem. W Jego śmierci Bóg „doświadczył” czym jest umieranie człowieka. W każdej sytuacji naszego życia możemy odczuwać solidarność Jezusa i Jego bliskość z naszym losem. Jezusowe „oddanie ducha” nie jest końcowym bankructwem, ale wypełnieniem do końca zbawczego planu Boga. On mógł odkupić nas inaczej, ale wybierając taki, a nie inny sposób, chciał nam pokazać, że kocha nas do szaleństwa. Jezusowa śmierć wyraża samą istotę miłości Boga. Skoro On jest Miłością, należy przyjąć, że nie mógł tego mocniej wyrazić jak tylko przez śmierć. Dzięki temu łatwiej jest nam uwierzyć, że również zmartwychwstanie będzie naszym udziałem. Przecież w Jezusie śmierć i zmartwychwstanie są dwoma obliczami jednej i tej samej Miłości. 35 Jako czwarte słowo z krzyża wypowiada pierwsze słowa Ps 22. Mając na uwadze całą lamentację, nie jest to słowo rozpaczy, ale nadziei pokładanej do końca w Bogu. W zmaganiu się ze śmiercią i całkowitym osamotnieniem Jezus pyta: „Gdzie Jesteś Ojcze?!” Jest to dowód pełnego zdania się na Boga, by wkroczył, by Jego wola się wypełniła. Modlitwa Jezusa uczy nas, że udręka i zaufanie nie wykluczają się, ale wzajemnie się przenikają. Nie jest to wołanie o pomoc w zejściu z krzyża, ale prośba o dostrzeżenie w niej obecności Boga. Czas na osobistą dłuższą refleksję Odpowiedź modlitwy (oratio) Warto, byśmy wyznali Bogu nasze zaufanie. I choć boimy się śmierci, powiedzmy Mu, że jesteśmy gotowi przejść ten ostatni, najtrudniejszy odcinek życia, aby spotkać się z Nim, naszym najlepszym Ojcem. On wezwie nas do siebie w wybranym momencie, ale napełnionym dla nas Jego łaską. Prośmy o dobrą śmierć, o godne i świadome umieranie, o wypełnienie swego życiowego powołania na ziemi. Podziękujmy Jezusowi, że w modlitwie swego umierania zaniósł do Boga nie tylko całe udręczenie Izraela, ale wszystkich cierpiących i umierających na świecie, doświadczanych milczeniem i ukrywaniem się Boga. Dziękujmy Mu za Jego mękę i śmierć przeżywaną w jedności z nami i dla nas. A ponieważ ożywia ją miłość Boga, niesie dla nas odkupienie i zwycięstwo na wieczność. Pozwólmy, by ta Miłość dotknęła naszych ran, niech napełni nas swą uzdrawiającą obecnością i światłem. Jeśli rodzi się w nas modlitwa skargi jako „opuszczonych przez Boga”, ma ona uzasadnienie w modlitwie Jezusa z krzyża. Taka modlitwa winna być jednak rodzajem walki o odzyskanie zaufania do Boga, sprawiedliwego i miłosiernego zarazem. Dłuższa chwila osobistej modlitwy 36 Życie Słowem (contemplatio) W obliczu śmierci Jezusa każdy musi zgodzić się na swoją śmierć, w której dopełnia się ludzki los na ziemi. Umierający Jezus uczy nas zmiany w myśleniu o śmierci, która winna być ostatnim czynem wolnego człowieka. Zanim oddamy ducha Bogu w godzinie śmierci, często czyńmy to w naszym codziennym życiu. Uznajmy, że zachodzi ukryta zgodność pomiędzy potrzebą miłowania i umierania zarazem. Wiemy dobrze, że chcąc prawdziwie umiłować kogoś, nie można postąpić inaczej, jak tylko poświęcić dla niego życie, czy wydawać go dzień po dniu. Tylko takie umieranie dla siebie staje się życiem dla Boga. Gdy przeżywamy czas zwątpienia, pamiętajmy, że dla tych, którzy miłują Boga, każda rzecz staje się pożyteczna. Dlatego spoglądając na nasze zmartwienia i na tych, którzy są ich przyczyną, używajmy oka wiary. Na ich tle próbujmy dostrzegać Tego, który nas miłuje i który oczekuje, byśmy Mu zaufali, wierząc, że ostatnie słowo należy do Niego. Wówczas tajemnica naszego cierpienia i śmierci będzie się rozwiązywać w głębi naszego serca, choć jej wynik zawsze pozostanie poza nami, w nieprzeniknionym Bogu. Czas na osobistą dłuższą refleksję 37 4.2. Osobista relacja ze słowem Bożym Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z czwartym słowem Jezusa z krzyża: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża Tydzień 1: Rz 8,31-39 Wybrany końcowy fragment z ósmego rozdziału Listu św. Pawła do Rzymian ma formę hymnu na cześć miłości Boga. Wyrasta on ze wspólnego doświadczenia wierzących Żydów i chrześcijan, a wyrażonego w słowach: „Bóg z nami” (w. 31). Gwarancją miłości Boga do ludzi jest Jezus Chrystus, Syn Boży, wydany przez Boga za nas wszystkich. Bóg Ojciec nie oszczędził swego Syna, by z Jego odpowiedzi złożenia siebie w ofierze uczynić największy Dar swej miłości (w.32). Wychwalając wierną miłość Boga, św. Paweł stawia szereg pytań w wersetach 33 i 34, na które istnieje negatywna odpowiedź. Jej gwarantem jest miłość Boga, której potwierdzeniem jest dzieło Jezusa Chrystusa. Przejściem do drugiej strofy hymnu jest kolejne retoryczne pytanie: „Kto nas odłączy od miłości Chrystusa?” (w. 35a). Apostoł podpowiada siedem sytuacji, które mogłyby to uczynić (w. 35b) i potwierdza cytatem z Ps 44,23 (w. 36). Wszystko to dla wierzących staje się nie tylko próbą, ale zwycięstwem (w. 37). Na koniec z wielką pewnością św. Paweł oświadcza, że w realizacji końcowej sytuacji „Bóg z nami”, żadne moce, ani siły, nie są nam w stanie przeszkodzić (w. 38-39). Postaram się przeżywać wszystkie trudne, bolesne sytuacje życiowe, w duchu wielkiego zaufania do Boga. Niech one będą dla mnie sprawdzianem wiary i sposobnością do poznania na ile żyję w przyjaźni z Bogiem. 38 Tydzień 2: 1 Kor 15,50-58 Św. Paweł uczy nas patrzeć na życie doczesne i śmierć przez pryzmat zmartwychwstania. Czyni to również w wybranym fragmencie z 1 Kor 15. Zaraz w pierwszym jego wersecie apostoł stwierdza, że to, co ziemskie („ciało i krew”), zniszczalne i kruche, nie może „posiąść królestwa Bożego” (w. 50). Apostoł widząc się wśród tych, co doczekają paruzji – powtórnego przyjścia Chrystusa, ogłasza ją jako objawioną mu „tajemnicę”, w której każdy, żywy czy umarły, musi zostać odmieniony (w. 51-52). Konieczność przemiany wszystkich przybliża dodatkowy obraz przyoblekania się w „niezniszczalność” i „nieśmiertelność” (w. 53). Po przemianie wszystkich ostatecznie zostanie pokonana śmierć, czego potwierdzeniem są dwa cytaty biblijne z Iz 25,8 i Oz 13,14 (w. 54-55). Poprzez dodatkowe spostrzeżenie: „Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo”, apostoł zwraca uwagę na wcześniejsze działanie śmierci przez grzech. On jest „ościeniem”, czyli narzędziem przez które śmierć zadaje każdemu ból i rany. Samo Prawo nie daje też możliwości wypełniania woli Bożej (w. 56). Z tej beznadziejnej sytuacji wyprowadził nas już Chrystus przez swe życie, śmierć i zmartwychwstanie. Radując się już dokonanym zwycięstwem, warto wytrwale i wiernie angażować się w dzieło Pańskie (w. 57-58). Przeżywając świadomie swoją cielesną słabość i grzech, będący „ościeniem” zadającym mi ból i rany, będę ofiarnie współpracować z Chrystusem, by Jego mocą już mieć udział w zwycięstwie nad śmiercią. 39 Tydzień 3: Hbr 10,19-25 Autor Listu do Hebrajczyków stwierdza, że „przez krew Jezusa” chrześcijanie mają prawo wejścia w komunię z Bogiem. Dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu zniesione zostały wszelkie bariery oddzielające ludzi od Boga i ludzi między sobą, jakie były w Starym Testamencie (w. 19). Człowieczeństwo Jezusa, dzięki ofierze życia w tajemnicy paschalnej, zainicjowało otwartą drogę do Boga. Ponieważ Ten, kto ją otworzył, żyje w chwale uwielbienia, jest to droga nie tylko „nowa”, ale wciąż otwarta i nieprzemijająco „żywa” mocą Ducha Świętego (w. 20). Po wymienieniu prawa wejścia do przybytku niebieskiego i drogi prowadzącej do niego, autor skupia uwagę chrześcijan na osobie Chrystusa Arcykapłana (w. 21). Zasadniczą postawą, która pozwala uczestniczyć w kapłaństwie Chrystusa jest wiara, oparta na „prawym sercu”, zdolnym do nawrócenia i otwierania się na objawioną w Chrystusie wolę Bożą (w. 22). Z zachętą do wiary ściśle łączy się chrześcijańska nadzieja, w której wyraża się dynamiczny aspekt wiary. Trzymanie się nadziei dokonuje się w kontekście rozmaitych prób i przeciwności zagrażających wierze (w. 23). Ostatnia zachęta dotyczy bratniej miłości. Pierwszym jej przejawem będzie zauważenie trudnej sytuacji innych, a następnie konkretne czyny. O prawdziwie chrześcijańską miłość trudno jest bez komunii z Bogiem, bez Eucharystii (w. 24-25). Pamiętając o swej godności i obdarowaniu w Chrystusie, wykorzystam lepiej otwartą przez Niego drogę do wiecznego przybytku. Będę to czynić ożywiając wiarę, nadzieję i miłość, ale we wspólnocie Kościoła. 40 REFLEKSJA KOŃCOWA Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiem sobie na dwa pytania: W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem czwartym słowem Jezusa z krzyża? Jak osobista lektura tekstów biblijnych pomogła mi w owocnym przeżywaniu trudnych, bolesnych sytuacji życia; w umacnianiu się na otwartej przez Chrystusa drodze do przybytku niebieskiego? 41 5. Pragnę (J 19,28) Zamiast modlitwy: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” w czwartej Ewangelii w opisie agonii Jezusa pojawiają się aż dwa Jego słowa z krzyża: „Pragnę” (19,28) i „Wykonało się” (19,30). Są one tak krótkie, gdyż Jezus wypowiada je ostatkiem swych sił. Należy też przypuszczać, że były wypowiedziane cicho. Jednak z pewnością usłyszał je Jan stojący pod krzyżem i wprowadził do skarbca swej tradycji. Należą one do charakterystycznej terminologii Janowej Ewangelii i bardzo dobrze wpisują się w jej orędzie teologiczne. Należałoby omawiać je łącznie, gdyż znajdują się w tej samej zwięzłej perykopie i jedno słowo wyjaśnia drugie. Mając to na uwadze, będziemy je jednak rozważać oddzielnie, zgodnie z kolejnością ich wypowiadania. 5.1. Wspólnotowa lectio divina J 19,28-30 28 Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». 29Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. 30A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę, oddał ducha Zrozumienie tekstu (lectio) Jan, wprowadzając nas w ostatnie chwile życia Jezusa, podkreśla, że do końca jest On tym, który rozporządza i panuje nad wszystkim. Tak było od początku publicznej działalności Jezusa, tak też jest u jej kresu. Jezus ma pełną świadomość wszystkiego. Do końca zdaje sobie sprawę z tego, że Ojciec wszystko złożył w Jego ręce (por. J 13,3). W scenie śmierci Jezusa dominuje idea spełnienia. Przeżywając z pełną świadomością moment swej śmierci, przekonany jest On, że „wszystko się dokonało”. Nie oznacza to jednak, że po prostu „nadszedł koniec”, że umierając w potwornych mękach, Jezus czeka jedynie na śmierć. Wyrażenie „doko42 nało się” oznacza, że wszystko, całe dzieło, które Ojciec powierzył Jezusowi, zostało przez Niego spełnione do końca. Jezus ma świadomość, że doprowadził do szczytu swoją miłość do ludzi i gotów jest wrócić do Ojca, przyprowadzając do Niego wszystkich. Ponieważ Jezus spełniając do końca dzieło zlecone przez Ojca, dobrowolnie oddaje życie na krzyżu, wypełnia tym samym cały zbawczy plan zawarty z Piśmie Świętym. Dlatego ewangelista zauważa, że dzieje się to wszystko, „aby wypełniło się Pismo”. Idea wypełnienia oddana jest przez taki grecki czasownik, który wyraża rzeczywistość ruchu osiągającego swój szczyt, pełną dojrzałość (czasownik teleioō). Znaczy to, że w wydarzeniu Jezusowej śmierci Pismo zostało doprowadzone do doskonałości, przez wypełnienie się wszystkich zawartych w nim proroctw. Mając świadomość wypełnienia swej misji zbawczej i doprowadzenia do doskonałości objawionego w Pismach planu Ojca, Jezus wypowiada słowo: „Pragnę”. Zachodzi pytanie, czy należy go rozumieć jedynie w dosłownym sensie. Wiadomo przecież, że pragnienie dla skazańca konającego na krzyżu było jedną z najbardziej dotkliwych męczarni. Z całego krótkiego wprowadzenia do tego Jezusowego słowa wynika jednak, że chodzi o głębszy sens duchowy. Słowo „pragnę” bywa więc interpretowane jako pragnienie wypełnienia się Pisma. Konkretnie wskazuje na słowa Psalmów o pragnieniu prześladowanego Sprawiedliwego (por. Ps 22,16; 69,22). Na poziomie Janowej symboliki chodzi o jeszcze głębsze znaczenie Jezusowego „pragnę”. Jest ono krzykiem serca Jezusa, by Miłość Syna Bożego, która dochodzi do szczytu, rozlała się na cały świat, dotarła do każdego ludzkiego serca. Reakcja stojących pod krzyżem żołnierzy jest oznaką niezrozumienia Jezusowego „pragnę”. Nie podali Mu nawet wody do picia, lecz ocet. Nie był to napój odurzający z wina i mirry, o którym mówią św. Marek i św. Mateusz, ale rozcieńczony ocet winny. Jeden z żołnierzy umoczył w nim 43 gąbkę i nasadziwszy ją na hizop (gałązka tego krzewu, lub dzida) podał go Jezusowi. Po skosztowaniu octu Jezus wypowiedział jeszcze słowo „wykonało się” i oddał ducha. Usłyszenie Słowa (meditatio) Janowa scena śmierci Jezusa przekonuje nas, że całe dzieło zbawcze Boga dopełnia się na krzyżu, zgodnie z Jego planem objawionym w Piśmie Świętym. Jezus ma pełną świadomość tego, że przez wypełnienie swej misji wraca do Ojca i wszystkim ludziom otwiera do Niego dostęp. W Jezusowym słowie „pragnę” ujawnia się pragnienie Jego serca, by wszyscy ludzie przyjęli miłość Syna Bożego. Wsłuchując się w to słowo, usłyszę wołanie skierowane do mnie, bym rozpoznał rozlewającą się z krzyża miłość Bożą, uwierzył w nią i ją przyjął. Jezus pragnie mojej odwzajemnionej miłości. Nie czyni tego interesownie, gdyż poprzez dokonanie wszystkiego, On, który prosi, staje się tym, który daje. Czyn żołnierzy potwierdza możliwość niezrozumienia Jezusowego pragnienia. Na miłość Boga człowiek może odpowiedzieć „skwaszonym sercem”, wydać „cierpkie jagody” (por. Iz 5,2). Odnosząc tę przestrogę do siebie, zastanowię się nad kondycją mego serca, czy stać mnie na korzystanie z miłości Boga. Czas na osobistą dłuższą refleksję Odpowiedź modlitwy (oratio) Dziękujmy Jezusowi za spełnienie dzieła zleconego Mu przez Ojca, że umiłował nas do końca. Dziękujmy za to, że nawet katusze męki krzyżowej były dla Niego tylko wypełnieniem misji otrzymanej z góry. Dlatego świadomie, do końca zechciał dokonać wszystkiego; zginął, abyśmy byli uratowani; umarł abyśmy żyli na wieki. Z krzyża Jezus mówi do mnie „pragnę”. W tym słowie usłyszę Jego wołanie o moją miłość. Serce Jezusa nadal płonie 44 gorącym pragnieniem mego zbawienia, dla którego wszystko uczynił i tyle wycierpiał. Wsłuchując się w słowo „pragnę”, poproszę o Bożą pomoc, bym mógł spełnić pragnienia Jezusowego serca. Wypowiadając z krzyża słowo „pragnę”, Jezus pragnie naszej miłości, pragnie ludzi ofiarnych, zjednoczonych z Jego męką. Cierpiąc pragnienie, cierpi więc w naszym odrzuceniu siebie, w naszym zatrzymywaniu się jedynie na grzechu. Przepraszajmy Jezusa, że skupieni na sobie, nie widzimy głębiej, nie potrafimy odczytać znaków Jego miłości. Dłuższa chwila osobistej modlitwy Życie Słowem (contemplatio) Odchodząc do Ojca, Jezus wyznaje, że pragnie dzielić z nami Boską miłość, którą przeżywa z Ojcem. Rozradujmy się tym, że Jezus na krzyżu dopełnił dzieła zbawienia i stał się dla nas źródłem życia. Warto zastanowić się nad pytaniem: jakimi pragnieniami żyję obecnie najbardziej? Może uzasadnienie w moim życiu ma wyrzut Jezusa: wszystkiego szukacie, tylko nie Mnie! Czy moje pragnienia zbliżają mnie do Jezusa, czy mnie od Niego oddzielają? Zatęsknię do Jezusowej miłości i bliższego kontaktu z Jego Ewangelią. Na modlitwie będę starać się nasycić pragnienie Jezusa z krzyża, otwierając się na Jego wydaną do końca miłość. W życiu będzie to możliwe przez odpowiedź na Jego zaproszenie: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije!” (J 7,37). Co konkretnie będzie tym przyjściem do Jezusa, by orzeźwić się u źródła, pamiętając, że szczególnie bije dla nas w Eucharystii i słowie Bożym? Czas na osobistą dłuższą refleksję 45 5.2. Osobista relacja ze słowem Bożym Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z piątym słowem Jezusa z krzyża: Pragnę Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża. Tydzień 1: J 4,1-29 We wprowadzeniu do dialogu Jezusa z Samarytanką ewangelista informuje, że opuścił On Judeę z uwagi na wrogie nastawienie faryzeuszy i udał się do Galilei. Choć mógł wybrać bezpieczniejszą drogę, przejścia przez Samarię wymagał plan Ojca (zbawcze „trzeba Mu było”). Tak dotarł do samarytańskiego miasta Sychar i w samo południe zatrzymał się przy studni Jakuba (w. 1-6). Kiedy nadeszła kobieta, by zaczerpnąć wody, wówczas Jezus kieruje do niej prośbę: „Daj mi pić!” Podobny rodzaj pragnienia wyrazi Jezus na krzyżu, kiedy powie: „Pragnę”. W Jego prośbie skierowanej do Samarytanki chodzi o jej zbawienie, a sposobem realizacji tego pragnienia jest dar „wody żywej”. Jezus objawia go kobiecie, kiedy ona zgorszona jest Jego prośbą. A kiedy nie może pojąć daru „wody żywej”, wówczas Jezus wskazuje na siebie jako źródło wody przynoszącej życie wieczne (w. 7-14). Z uwagi na brak postępu w dialogu, Jezus nagle zmienia temat, prosząc Samarytankę, by zawołała swego męża. Kiedy ona szczerze przyznaje się, że nie ma męża, wówczas Jezus mówi jej, że miała ich już pięciu, a ten którego ma teraz „nie jest jej”. Na takie słowa kobieta reaguje wyznaniem: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem”. W wyznaniu tym mamy nawiązanie do nauczania prorockiego wykorzystującego symbolikę małżeńską na oznaczenie nowych relacji między Bogiem i Jego ludem (w. 15-19). Z tej racji Samarytanka pyta o miejsce prawdziwego kultu Boga: na górze Garizim (Samarytanie), czy w świątyni jerozo46 limskiej (Żydzi). Jezus odwołuje się do „nadchodzącej godziny”, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Bogu „w Duchu i prawdzie”. A więc źródłem takiego kultu będzie przyniesione przez Jezusa objawienie Ojca, ożywiane i wyjaśniane przez Ducha Świętego. Kiedy Samarytanka objawienie tej prawdy zostawia Mesjaszowi, wówczas Jezus oświadcza jej, że On jest tym Mesjaszem (w. 20-26). Podsumowaniem dialogu jest wymowny gest Samarytanki, która zostawia swój dzban i udaje się do miasta, aby opowiadać ludziom o niezwykłym spotkaniu z Mesjaszem. Dlaczego zostawiła swój dzban, przecież przyszła po wodę? Kiedy spotkała Mesjasza, odkryła w Nim źródło, a przyjmując Go, nasyciła swoje pragnienie. Jezus jest prawdziwym Dawcą życia (w. 27-29). Jezusową prośbę: „Daj mi pić” odczytam jako wezwanie do pogłębiania osobistej relacji z Nim moim oblubieńcem, źródłem życia duchowego i miejscem prawdziwego kultu Bożego. Tydzień 2: J 6,26-40 Proponowany tekst do medytacji biblijnej stanowi część mowy Jezusa wygłoszonej w Kafarnaum po cudownym znaku rozmnożenia chleba. Przemówienie rozpoczyna się od zachęty Jezusa, by słuchacze nie szukali Go, kierując się tylko ziemskimi potrzebami, ale troską o pokarm nieprzemijający, jaki On może im dać, będąc wiarygodnym wysłannikiem Boga Ojca (w. 26-27). Na pytanie o dzieła Boże, jakie winni pełnić, Jezus uświadamia im, że Bóg pragnie jedynie wiary w Tego, którego On posłał (w. 28-29). Zamiast wykazać się taką wiarą, słuchacze żądają, by Jezus dokonał znaku większego od cudu manny. W odpowiedzi Jezus zapowiada prawdziwy „chleb z nieba”, którym jest Ten, co z nieba zstępuje i daje życie światu (w. 30-33). 47 Na prośbę słuchaczy, by Jezus zawsze dawał im tego chleba, On sam nazywa się „chlebem życia”. Jedynym warunkiem, aby to życie otrzymać, jest wiara w Niego, co znaczy „przychodzić do Niego”. Jezus zapewnia, że każdy, kto tak czyni, nigdy nie będzie pragnąć i łaknąć niczego (w. 34-35). Przychodzenie do Jezusa jest szkołą pełnienia woli Boga Ojca, bo taki jest cel Jego zstąpienia z nieba. Zaś wolą Boga jest, by każdy oglądający w Jezusie Syna Bożego i wierzący w Niego miał życie wieczne (w. 36-40). Postaram się z większą wiarą „przychodzić do Jezusa”, by posilać się Nim na życie wieczne i uczyć się od Niego pełnienia woli Ojca. Pomyślę o większej interioryzacji Jezusowego objawienia i częstszym spożywaniu eucharystycznego chleba. Tydzień 3: Łk 12,49-53 Dwa pierwsze zdania wybranego tekstu mają znaczenie przenośne. Najpierw Jezus, pragnąc zilustrować swoje posłannictwo, posługuje się obrazem ognia. Kiedy mędrzec przedstawia Eliasza, mówi, że był prorokiem „jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia” (Syr 48,1). Podobnie w Jezusowej wypowiedzi ogniem jest cała Jego misja, orędzie zbawcze, które ogłasza całemu światu (w. 49a). Pragnieniem Jezusa jest, by to Jego orędzie zapłonęło na zawsze i ogarnęło cały świat. Momentem, kiedy to się stanie, będzie Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie, połączone z darem Ducha Świętego. To On będzie rozpalał w sercach wierzących w Chrystusa Jego naukę i otwierał je na dar miłości Bożej (w. 49b). W drugim zdaniu poprzez wyrażenie „przyjąć chrzest” Jezus wyraźnie nawiązuje do swej męki i śmierci. Ta perspektywa napełnia Go wprawdzie udręką i obawą, ale posłuszny woli Ojca nie cofa się przed realizacją swej misji do końca, podejmując wszystko, co się z nią wiąże (w. 50). 48 Jezus ma świadomość, że Jego posłannictwo spotka się z wrogością i sprzeciwem. Źródłem rozłamów nie jest On sam i Jego nauka, ale wolność i grzech człowieka, który sprzeciwia się Chrystusowi, nie chce przyjąć wymagań, jakie On stawia (w. 51). Jezus zapowiada, że stosunek do Jego osoby i nauki będzie miał również przełożenie na relację wewnątrz samych rodzin i domostw, stając się źródłem podziałów i kontrowersji. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że radykalne naśladowanie Jezusa może spowodować trudności nawet ze strony najbliższych, może postawić pod znakiem zapytania nawet bardzo bliskie relacje (w. 52-53). Wczuwając się w pragnienie Jezusa, by Duch Święty rozpalał ogień Jego posłannictwa, będę otwierać serce na Jego działanie. Równocześnie nie bojąc się trudności i przeciwności, nawet ze strony najbliższych, będę wcielać w życie postulaty Chrystusowej Ewangelii. REFLEKSJA KOŃCOWA Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiem sobie na dwa pytania: W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem piątym słowem Jezusa z krzyża? Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych pomogła mi jeszcze głębiej wejść w pragnienie Jezusa z krzyża i odpowiedzieć na nie w ramach swej sytuacji rodzinnej? 49 6. Wykonało się (J 19,30) W relacji Janowej Ewangelii po słowie „pragnę”, w tej samej perykopie, Jezus wypowiada z krzyża jeszcze słowo „wykonało się”. Pojawia się ono już na początku perykopy, ale w mowie pośredniej, w wyrażeniu ewangelisty, że Jezus miał świadomość wypełnienia się (greckie tetélestai) wszystkiego (w. 28a). To, co napisał ewangelista, wypowiada na końcu sam Jezus, mówiąc: „Wykonało się” (też tetélestai: w. 30a). Ten sam paralelizm, ale w odwrotnej kolejności, należy rozciągnąć na drugą część odpowiadających sobie elementów. Zgodnie z tym Jezusowemu słowu „pragnę” odpowiada oświadczenie ewangelisty: „(...) skłoniwszy głowę, oddał ducha” (w. 30b). Z takiej struktury perykopy wynika, że w jej pierwszym i ostatnim wersecie centralną postacią jest umierający na krzyżu Jezus. Natomiast w centrum perykopy pozostają żołnierze, którzy podając Jezusowi ocet, okazują niezrozumienie Jego słowa „pragnę”. Jest to częsty w czwartej Ewangelii zabieg literackoteologiczny związany z tajemnicą Jezusowego objawienia i trudnościami jej zrozumienia i przyjęcia przez ludzi. Zastosowanie niezrozumienia w opisie śmierci Jezusa potwierdza, że to co zostało objawione na początku otrzymuje pogłębienie na końcu sceny. W przypadku słowa „wykonało się” (tetélestai) mamy powtórzenie, natomiast słowo „pragnę” znajduje dopełnienie w wyrażeniu „oddał ducha”. Świadomość zależności poszczególnych elementów w strukturze perykopy ułatwi nam teraz zrozumienie Jezusowego słowa „wykonało się”. 6.1. Wspólnotowa lectio divina J 19,28-30 28 Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». 29Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. 30A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę, oddał ducha. 50 Zrozumienie tekstu (lectio) Słowo „wykonało się” wypowiedział Jezus z krzyża, gdy skosztował octu. Przyjęcie podanego Mu napoju potwierdza Jego pełną świadomość do końca życia. Na niezrozumienie przez żołnierzy wcześniejszego słowa „pragnę” Jezus odpowiada nie tylko skosztowaniem podanego Mu octu, ale dodatkowym słowem „wykonało się”. Na podstawie paralelizmu tego wyrażenia z wersetem 28a można powiedzieć, że chodzi o spełnienie się całego dzieła, jakie Ojciec powierzył Jezusowi, a tym samym o wypełnienie się zbawczego planu Boga zawartego w Piśmie Świętym. Jednak wypowiadając słowo „wykonało się”, Jezus ma na myśli jakieś konkretne, finalne wydarzenie, podsumowujące całe Jego mesjańskie posłannictwo. Tym wydarzeniem jest ostatnia czynność umierającego Jezusa wyrażona przez ewangelistę słowami „oddał ducha”. Użyty czasownik występuje w stronie czynnej, co oznacza, że Jezus umiera świadomie i do końca jest tym, który działa. Zachodzi pytanie, na czym polega istota ostatniej czynności Jezusa. Pomocą w odpowiedzi na to pytanie jest najpierw argument językowy. Gdy porównamy terminologię ewangelistów na oznaczenie śmierci Jezusa, zauważamy jej różnorodność. Ewangeliści Marek i Łukasz używają greckiego czasownika ekpneō (Mk 15,37.39; Łk 23,46), który dosłownie znaczy „wyzionąć ducha” i był powszechnie używany na określenie umierania. U Mateusza występuje bardziej uroczyste wyrażenie afēken to pneuma – „oddał ducha” (Mt 27,50), które już rzadziej służy na oznaczenie śmierci. Jeszcze dalej idzie Jan ewangelista, który używa wyrażenia paredōken to pneuma – „oddał ducha”. Występujący w nim czasownik paradidōmi oznacza: „oddawać”, „przekazywać”, „wręczać” i nigdy nie był używany w grece na oznaczanie śmierci. Wprawdzie dopowiedzenie, że Jezus skłonił głowę, wskazuje na wydanie ostatniego tchnienia, jednak specyfika Janowego wyrażenia „oddał ducha” pozwala widzieć w nim głębszy poziom znaczeniowy ostatniego czynu Jezusa. 51 W odczytaniu jego znaczenia pomocą jest bezpośredni kontekst perykopy i szczególnie cała druga część Janowej Ewangelii (J 13-20). Paralelizm między wyrażeniem „oddał ducha” a słowem „pragnę” wskazuje na to, że pragnienie Jezusa ma ścisły związek z oddaniem ducha. Skoro treścią tego pragnienia jest zbawienie ludzi, oddanie ducha musi oznaczać dar Ducha Świętego. W Janowej Ewangelii ten dar zbiega się z „godziną” uwielbienia Jezusa, którym jest wywyższenie na krzyżu (por. J 7,39). W mowie pożegnalnej z Ostatniej Wieczerzy sam Jezus ujawnił uczniom, że pożyteczne dla nich będzie Jego odejście, gdyż wówczas przyjdzie do nich Duch Pocieszyciel (J 16,7; por. 14,26). Skoro Jezus odchodzi do Ojca, wypełniając do końca swoją misję, a historia zbawienia będzie się toczyć dalej aż do skończenia świata, musi się zacząć czas Ducha Świętego. Według Jana tym momentem jest ostatni czyn wywyższonego Jezusa na krzyżu, jakim jest ostatnie tchnienie Jezusa. Ono otwiera i symbolizuje przejście do Ducha, którego zmartwychwstały Chrystus raz na zawsze przekaże w poranek zmartwychwstania (J 20,19-23). Usłyszenie Słowa (meditatio) Jezus do końca uczy nas świadomego wypełniania woli Boga, a więc postawy daru, która charakteryzowała całe Jego życie. Świadczy o tym słowo „wykonało się”, które najbardziej wiąże się z Jego dziełem zbawczym i jest pieczęcią całej Jego misji. Z racji wierności i miłości, poddanej najwyższej próbie na krzyżu, misja ta nie jest końcem, ale spełnieniem i zwycięstwem. Ewangelista stwierdzając, że Jezus „oddał ducha”, chce podkreślić, że w momencie Jego śmierci dokonane zostało zbawienie świata i rozpoczął się czas Ducha Świętego. Z daru Jezusowego życia rodzi się bowiem dar Ducha, otwiera się niewyczerpane źródło życia i łaski. W mocy Ducha Świętego zaczyna realizować się Jezusowe pragnienie z krzyża. Chrystusowe objawienie, Jego miłość, może teraz rozlewać się na cały świat, obejmując ludzkie serca. Duch 52 Święty staje się kontynuatorem misji Jezusa, umożliwiając ludzkie życie w kategoriach daru i gwarantując jego rozwój ku ostatecznemu wypełnieniu. Czas na osobistą dłuższą refleksję Odpowiedź modlitwy (oratio) W duchu wielkiej wdzięczności dziękujmy Jezusowi, że w ostatnim momencie swego ziemskiego życia, ostatnim oddechem tchnął swego Ducha, abyśmy mieli nowe życie. Za jakie przejawy tego życia mogę dziś dziękować? Wsłuchując się w Jezusowe słowo „wykonało się”, warto zapragnąć Jego stylu życia. Celową będzie więc modlitwa prośby o lepsze zrozumienie prawdy, że śmierć jest życiem, cierpienie łaską, wyrzeczenie się siebie – zyskiem, a ubóstwo w duchu – drogą do królestwa Bożego. Nasze spełnienie w Chrystusie możliwe jest jedynie w Jego Duchu, w którym spełnia się cały świat. Prośmy o potrzebne nam dary Ducha Świętego, byśmy każdego dnia, a kiedyś u schyłku swego życia mogli powiedzieć: wykonało się; wypełniłem zadanie, jakie mi Panie zleciłeś. Dłuższa chwila osobistej modlitwy Życie Słowem (contemplatio) Ilekroć kontemplujemy Jezusa w Jego umieraniu, wchodzimy w Jego najgłębsze pragnienie zbawienia świata. Starajmy się dostrzec w śmierci Jezusa znak spełnienia się Jego mesjańskiej misji, źródło naszego zbawienia, o którym trzeba nam zawsze pamiętać. Nie wolno nam nigdy relatywizować wartości Jezusowego odkupienia. Przy krzyżu Jezusa zawsze wchodzimy w przestrzeń działania Ducha Świętego. Daje nam Go Jezus, aby prowadził nas w głąb Bożej miłości. To On sprawia, że stajemy się zdolni kochać miłością samego Jezusa. Otwórzmy nasze serca na dar 53 Chrystusowego Ducha, Ducha nowego życia, które chce być darem dla innych. Trzeba nam jeszcze mocniej uwierzyć, że Jezus wypełniając wszystko w swej śmierci na krzyżu, mocą Ducha sprawia, że rzeczywistość staje się jakościowo inna. Musimy mieć w niej swój udział, umierając dla grzechu, a przyjmując miłość i przyjaźń Jezusa. Tylko wówczas, każdego dnia, będziemy mogli pokornie modlić się: Panie, dziękuję Ci za kolejny krok ku ostatecznemu spełnieniu w momencie mojej śmierci. Czas na osobistą dłuższą refleksję 54 6.2. Osobista relacja ze słowem Bożym Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z szóstym słowem Jezusa z krzyża: Wykonało się Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża. Tydzień 1: J 16,1-15 Czytany fragment pochodzi z mowy pożegnalnej Jezusa i poświęcony jest roli Ducha Świętego we wspólnocie uczniów. Nauczyciel chce umocnić ich wiarę zagrożoną prześladowaniami ze strony Żydów. U ich podstaw leży nieznajomość Ojca i Syna, a więc brak doświadczenia miłości Boga. Za życia Jezusa nie było potrzeby o tym mówić. Z chwilą Jego odejścia prześladowania uczniów staną się czymś oczywistym (w. 1-4). Od przyszłości uczniów Jezus przechodzi do swego „teraz” naznaczonego odejściem do Ojca przez wywyższenie na krzyżu. Ponieważ uczniowie nie interesują się głębiej Jego drogą, mowa o odejściu napełnia ich smutkiem. Tymczasem Jezusowe odejście oznacza dla nich realizację daru Ducha-Parakleta, czyli Adwokata i Pocieszyciela (w. 5-7). Dar Ducha będzie potrzebny dla obrony sprawy Jezusa w świecie, który odrzuca Go, ulegając mocy szatana – „władcy tego świata” (J 12,34). Zadaniem Ducha będzie: udowodnienie światu grzechu niewiary; przekonanie go, że w uwielbionym Jezusie objawiła się sprawiedliwość Boża, gdyż w Nim wypełniły się wszystkie Boże obietnice; oraz realizowanie sądu, w którym „władca tego świata” został już pokonany (w. 8-11). Jezus obiecuje uczniom, że po Jego odejściu kontynuatorem Jego objawienia będzie Duch Prawdy. To On doprowadzi ich do całej prawdy. Spełniając rolę pośrednika, będzie oznajmiał im „rzeczy przyszłe”, a więc to wszystko, co ma związek z Jezusem i Jego chwałą (w. 12-13). 55 Duch Prawdy zacznie działać wtedy, kiedy Jezus odejdzie do Ojca. Wówczas „otoczy Jezusa chwałą”, ukazując Jego pełne mocy działanie we wspólnocie uczniów (w. 14-15). Postaram się otwierać na misję Ducha-Parakleta we wspólnocie Kościoła, by jeszcze bardziej przekonać się do zbawczej i pełnej mocy obecności Chrystusa uwielbionego w trwającym procesie sądowym między Nim a niewierzącym światem. Tydzień 2: J 20,19-23 Ewangelista opisuje scenę spotkania zmartwychwstałego Jezusa ze wspólnotą uczniów w Jerozolimie. Wydarzenie miało miejsce w wieczerniku, wieczorem, „w pierwszy dzień tygodnia”, czyli w niedzielę. Jezus przychodzi mimo drzwi zamkniętych, czyli w stanie uwielbionym, przynosząc obiecany dar pokoju (w. 19). Poprzez gest pokazania uczniom przebitych rąk i boku Jezus odwołuje się do swej męki, która stała się dla Niego drogą do wywyższenia i chwały. Uczniowie, patrząc z wiarą na zmartwychwstałego Pana, widzą światłość świata i napełniają się radością (w. 20). Po ponownym pozdrowieniu uczniów słowami: „Pokój wam!”, następuje powierzenie im misji. Tym samym, zgodnie ze słowem z krzyża „dokonało się”, rozpoczyna się nowy etap dziejów zbawienia, kiedy misję Syna Bożego przejmuje wspólnota uczniów. Skoro ich posłanie jest paralelne do posłania Jezusa przez Ojca, mają oni udział w życiu, jakie otrzymał od Niego (w. 21). Jezus nie tylko powierza uczniom misję, ale umożliwia ją przez dar Ducha Świętego. Został On udzielony Kościołowi już z krzyża, ale ostatecznie zostaje przekazany po zmartwychwstaniu. Czynność Jezusowego tchnienia nawiązuje do stwórczego działania Bożego Ducha w Starym Testamencie i potwierdza skuteczność i moc zbawczą misji uczniów (w. 22). Konkretyzacją zbawczego posłannictwa uczniów będzie odpuszczanie grzechów mocą Ducha Świętego. Tak jak Boży 56 Duch był realizatorem pierwszego stworzenia, podobnie ten sam Duch będzie dokonywał „nowego stworzenia”. W Kościele dzieje się to przez posługę odpuszczania grzechów. Tym, którzy nie podejmują pokuty, grzechy mogą być zatrzymane aż do nawrócenia (w. 23). Choć nie mam sakramentalnej władzy rozgrzeszania, mocą Ducha Świętego mogę mieć udział w kościelnej posłudze jednania. Pomyślę więc o braterskim przebaczeniu, by moja wspólnota rodzinna żyła darem Jezusowego pokoju i radości. Tydzień 3: Rz 8,1-13 Nowy status życiowy chrześcijan, jaki zawdzięczają Duchowi otrzymanemu od Chrystusa zmartwychwstałego, polega na tym, że nie podlegają już potępieniu z racji Prawa Mojżeszowego i są uwolnieni spod „prawa grzechu i śmierci” (w. 1-2). Aby doszło do takiej sytuacji, konieczna była zbawcza misja Syna Bożego. Św. Paweł uzasadnia ją niemożliwością usprawiedliwienia przez Prawo. Ono bowiem nie udzielało mocy do pokonania ludzkiej skłonności do grzechu, którą apostoł określa terminem „ciało”. Dlatego Syn Boży przyszedł na świat jako człowiek, by usunąć grzech i przebłagać za niego. Wzbudzony z martwych przez Ojca może udzielać Ducha, by człowiek nie postępował już „według ciała” (w. 3-4). Apostoł bliżej przedstawia odrębność dążeń „ciała” i „Ducha”. Ci którzy „żyją według ciała”, koncentrują się tylko na sobie, co ostatecznie prowadzi do śmierci. Natomiast ci, co „żyją według Ducha”, współpracują z Nim i dają się Mu prowadzić. On zaś niezawodnie prowadzi do „życia i pokoju” (w. 5-8). Św. Paweł dłużej zatrzymuje się przy zasadzie życia według Ducha. Chrześcijanin „będący w Duchu” należy do Chrystusa, przez co otrzymuje moc „do życia dla Boga” aż po zmar57 twychwstanie, podobnie jak to miało miejsce przy zmartwychwstaniu Chrystusa (w. 9-11). Na koniec apostoł proponuje konkretne działanie. Ochrzczeni jako „dłużnicy” Chrystusa winni korzystać z pomocy Ducha Świętego, by nie zamknąć się w egoizmie, idąc za „popędami ciała”. Jedynie Duch Święty może wyrwać nas z kręgu zepsutej ludzkiej natury prowadzącej do śmierci, udzielając siły do życia zgodnie z Chrystusowym prawem miłości. Rozeznając w sobie rozdarcie z powodu grzechu pierworodnego, będę otwierać się na moc Chrystusowego Ducha. Dam się Mu lepiej prowadzić, by umrzeć dla siebie i podjąć taki sposób życia, by być lepszym świadkiem Chrystusa w świecie. REFLEKSJA KOŃCOWA Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiem sobie na dwa pytania: W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem szóstym słowem Jezusa z krzyża? Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych pomogła mi w otwieraniu się na Chrystusowy dar Ducha Świętego i jak go wykorzystałem w realizacji swego chrześcijańskiego powołania i misji wobec świata? 58 7. Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46) W opisie śmierci Jezusa ewangeliści św. Marek i św. Mateusz zamieścili Jego słowo: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Natomiast św. Łukasz nie wspomina o tym modlitewnym wołaniu Jezusa z krzyża, które zawiera w sobie wszystkie ludzkie wołania z nocy cierpienia, prześladowania, samotności i śmierci. W zamian za to przytacza on Jezusową modlitwę ufnego, synowskiego powierzenia się Bogu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”. W ten sposób ludzkie życie nabiera nowego znaczenia, a śmierć staje się ostatecznym wejściem w trwałą relację z Bogiem Ojcem. Według św. Łukasza ostatnie słowo Jezusa z krzyża łączy się z pierwszym, które również było modlitwą do Ojca o przebaczenie wszystkim sprawcom Jego śmierci. Uwydatniając zbawczą rolę krzyża, św. Łukasz jako jedyny z ewangelistów przytacza jeszcze Jezusową obietnicę zbawienia skierowaną do nawróconego łotra. 7.1. Wspólnotowa lectio divina Łk 23,44-49 44 Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. 45 Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. 46Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego». Po tych słowach wyzionął ducha. 47 Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu, mówiąc: «Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy». 48Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, powracały, bijąc się w piersi. 49Wszyscy Jego znajomi stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu. 59 Zrozumienie tekstu (lectio) W Łukaszowej scenie śmierci Jezusa ostatnie Jego słowo poprzedzają dwa znaki. Podobnie jak u św. Marka i św. Mateusza pierwszym z nich są ciemności, które przez trzy godziny, od dwunastej do piętnastej naszego czasu, ogarnęły „całą ziemię”. Jedynie św. Łukasz tłumaczy je zaćmieniem słońca, co jest niemożliwe z naturalnego, astronomicznego punktu widzenia. Wiedząc o tym, ewangelista myśli w kategoriach symbolicznych i teologicznych. W ten sposób chce podkreślić niezwykłość wydarzenia śmierci Jezusa, która jest dla niego czasem nastania największych ciemności (por. Łk 22,53) i znakiem całkowitego zagubienia się świata. Ze znakiem ciemności św. Łukasz łączy drugi znak rozdarcia się przez środek wewnętrznej zasłony w świątyni jerozolimskiej, oddzielającej miejsce święte od najświętszego. Raz w roku, w Dniu Pojednania, przekraczał ją arcykapłan, by dokonać obrzędu przebłagania za grzechy kapłanów i ludu (Kpł 16), ale było to jedynie znakiem, a nie realnym wejściem człowieka w sferę świętości Boga. Na trwałe dokonuje się to dopiero wówczas, gdy z chwilą Jezusowej śmierci wejście do miejsca najświętszego raz na zawsze zostaje otwarte. Przez swoją śmierć Jezus otwiera drogę do Ojca dla siebie i dla wszystkich ludzi (por. Hbr 10,19-20). To, że św. Łukasz umieszcza rozdarcie zasłony przed śmiercią Jezusa, a więc odwrotnie jak pozostali synoptycy, świadczy o tym, że traktuje je jako zapowiedź tego, co się w tej śmierci dokona. Odpowiedzią Jezusa na znak ciemności i rozdarcia się zasłony w świątyni jest ostatnie słowo z krzyża bezpośrednio poprzedzające Jego śmierć. Z Jezusowego serca wyrywa się do Boga głośne modlitewne wołanie będące cytatem z Ps 31,6a: „W Twoje ręce powierzam ducha mego”. Według relacji ewangelistów było około godziny trzeciej po południu. O tej porze w świątyni od Ps 31 rozpoczynała się modlitwa wieczorna. Rabini zalecali odmawiać ją przed snem jako modlitwę najwyższego zaufania do Boga. Tak też czyni Jezus, który w wieczór 60 ziemskiego życia, przed wydaniem ostatniego tchnienia, ufnie oddaje się w ręce Boga. Swoją modlitwę Jezus adresuje do Boga jako Ojca, czym różni się od psalmisty. Tak jest w całej Łukaszowej Ewangelii, w której słowo „Ojciec” jest obecne we wszystkich modlitwach Jezusa. Jest ono potwierdzeniem Jego synowskiej relacji z Bogiem Ojcem, która najpełniej ujawnia się w godzinie śmierci. Kiedy wszystko się kończy, Jezus otwiera się na nieskończoność, którą jest Bóg. Z bezgranicznym zaufaniem ucieka się do Niego jako Ojca i w Jego ręce powierza swego ducha. Dopiero wówczas Jezus „wyzionął ducha”, czyli umarł, by w śmierci znaleźć wybawienie w rękach Ojca. Wyjątkowość śmierci Jezusa podkreślają reakcje ludzi, które po niej nastają. Najpierw rzymski setnik, widząc Jezusowe umieranie daje świadectwo o Jego sprawiedliwości, w której objawia się Boża chwała. Śmiercią Jezusa poruszone są też tłumy, które oglądając całe widowisko krzyża, wchodzą na drogę nawrócenia, czego przejawem jest bicie się w piersi. Ewangelista wspomina jeszcze znajomych Jezusa oraz niewiasty. Chodzi o uczniów Jezusa. Nie mówi się więc o ich nawróceniu, ale uczestniczeniu w wydarzeniu, gdyż to oni mają być świadkami zbawczej śmierci swego Mistrza i zapoczątkowanych przez nią nawróceń. Usłyszenie Słowa (meditatio) Ostatnim słowem z krzyża Jezus uczy nas synowskiej relacji do Boga. Jezusowa śmierć, która wydaje się być końcem wszystkiego i tryumfem zła, staje się objawieniem Boga Ojca i objawieniem nowego człowieka, który jedynie w Nim pokłada swą ufność. Z krzyża Jezus głosi z całą mocą, że tylko Bóg jest Ojcem i oddaje się w ręce Jego wiecznej miłości. Ewangelista poprzez znaki poprzedzające Jezusową śmierć i Jego końcowe wołanie z krzyża chce nam uświadomić historiozbawcze znaczenie tego wydarzenia. Wraz z nim, pośród ciemności świata, wobec ograniczonych możliwości Mojżeszowego 61 Prawa, jawi się świt nowego świata i nowej religii opartej na synowskiej relacji do Boga, do którego przez Chrystusa w Duchu Świętym możemy wołać „Abba – Ojcze”. Przez końcową modlitwę Jezusa z krzyża jesteśmy zaproszeni do wiary, że w Nim możemy wracać do Boga Ojca. Zanim ostatecznie stanie się to w chwili śmierci, może mieć miejsce w naszym nawróceniu. Ośmiela nas do niego postawa setnika, który pod krzyżem oddaje chwałę Bogu i wyznaje, że Jezus jest człowiekiem sprawiedliwym oraz zachowanie tłumów, które ze skruchą czują się odpowiedzialne za to, co się stało. Czas na osobistą dłuższą refleksję Odpowiedź modlitwy (oratio) Modląc się słowami Jezusa: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”, złóżmy całe nasze życie, wszystko co stanowi jego treść, w ręce dobrego Boga. W Nim ubezpieczajmy naszą przyszłość i naszą śmierć. Zamiast uciekać od problemów i trudności życia, szukajmy schronienia w Chrystusie, który zawsze mocą swego Ducha wspiera nas w mówieniu Bogu „tak’, w pełnieniu Jego woli. Prośmy o doświadczenie żywej więzi z Bogiem jako naszym Ojcem. Na modlitwie poczujmy się dogłębnie umiłowani przez Niego i zaproszeni do przyjęcia Jego przebaczenia. Prośmy Chrystusa, by wlał w nasze serce swoje zawierzenie Bogu, byśmy byli zdolni przekraczać swą nieufność, bunt i niechęć do Niego, kiedy przytłacza nas brzemię krzyża. Dziękujmy za uniwersalizm chrześcijański, jaki zrodził się z krzyża, kiedy Jezus umierając ze słowem „Ojcze” na ustach, objawił, że Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi, a wszyscy są Jego dziećmi. Dziękujmy też, że przy krzyżu Jezusa narodzili się pierwsi Jego wyznawcy, którzy otworzyli się na Ewangelię, którą jest On sam. Módlmy się o zrozumienie i przyjęcie zbawczej prawdy, że w tajemnicy krzyża najpełniej objawia się prawda o Bogu i człowieku. 62 Dłuższa chwila osobistej modlitwy Życie Słowem (contemplatio) Starajmy się być „nowymi ludźmi”, którzy w sytuacji milczenia Boga, pozornego opuszczenia nas przez Niego, czynią miejsce powierzenia się Bogu i jeszcze większego zaufania. Rozeznajmy takie sytuacje w naszym życiu, postanawiając powtarzać w nich modlitwę Jezusowego zawierzenia, by umacniać się w synowskiej postawie wobec Boga Ojca. Tak jak setnik, który doszedł do wiary i wyznaje, że Jezus jest człowiekiem sprawiedliwym, miejmy odwagę głosić Ewangelię krzyża. W ten sposób oddamy chwałę Bogu, wyznając, że Bóg jest mocniejszy od śmierci, a zło nie ma nigdy ostatniego słowa. Zaś od tłumów, które pod krzyżem uznają swój błąd i biją się w piersi, uczmy się postawy skruchy i żalu za swe grzechy. Odnajdźmy się w postawie uczniów pod krzyżem Jezusa: Jego znajomych i niewiast, które Mu towarzyszyły od Galilei. Ich zachowanie ewangelista określa jako „stanie” i „przypatrywanie się”. Postanówmy znaleźć czas, by zatrzymać się w naszej aktywności i stanąć przy Jezusie na modlitwie, Eucharystii, lekturze Ewangelii. W naszym życiu musimy mieć też czas na głębsze spojrzenie wiary na Jezusowe objawienie. Jedynie głębokie, kontemplacyjne spojrzenie na misteria Jego życia, śmierci i zmartwychwstania będzie nas przemieniać wewnętrznie i napełniać łaską Jego synowskiego oddania Ojcu. Czas na osobistą dłuższą refleksję. 63 7.2. Osobista relacja ze słowem Bożym Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z siódmym słowem Jezusa z krzyża: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża. Tydzień 1: Łk 2,25-35 Wprowadzając na scenę postać Symeona, św. Łukasz dokonuje najpierw krótkiej prezentacji Jego osoby. Ewangelista charakteryzuje go jako człowieka sprawiedliwego, pobożnego i oczekującego „pociechy Izraela”. Wszystkie te cechy ukazują go jako człowieka, który całkowicie ufa Bogu, zachowuje Jego Prawo i oczekuje zbawienia mesjańskiego. Spośród pobożnych Izraela Symeon wyróżniał się jako prorok będący pod natchnieniem Ducha Świętego. Od Niego wprost otrzymał objawienie, że będzie mu dane oglądać Mesjasza Pańskiego (w. 25-26). Dzięki interwencji Ducha Świętego Symeon udał się do świątyni i wśród pielgrzymów rozpoznał Tego, którego oczekiwał. Był Nim mały Jezus, którego Rodzice przynieśli do domu Bożego, by Go przedstawić Panu i złożyć przepisaną w Prawie ofiarę. Symeon, biorąc Dziecię Jezus w objęcia, wypowiedział do Boga słowa błogosławieństwa za wypełnienie danej mu obietnicy oglądania Mesjasza Zbawiciela (w. 27-28). W modlitwie Symeon wyraża gotowość zakończenia swego życia, gdyż w Jezusie została mu dana możliwość oglądania zbawienia mesjańskiego, zgodnie z Bożą obietnicą zawartą w Jego słowie. Według starca Symeona celem przyjścia Mesjasza na świat jest bycie „światłem objawienia dla pogan” oraz „chwałą swego ludu – Izraela” (w. 29-32). Reakcją Józefa i Maryi na słowa Symeona było ich zdziwienie. W odpowiedzi prorok uzupełnił nakreślony wcześniej obraz Mesjasza. W pierwszej części proroctwa zapowiedział 64 Maryi, że Jej Syn będzie „znakiem sprzeciwu”. Osoba Jezusa, Jego słowa i czyny, staną się przyczyną podziału Izraela. W ten sposób Maryja dowiedziała się, że Jej Syn nie tylko będzie Mesjaszem-Królem, ale także cierpiącym Sługą, zapowiedzianym przez proroka Izajasza (w. 33-34). W drugiej części proroctwa Symeon zwrócił się bezpośrednio do Maryi, zapowiadając, że Jej życie będzie naznaczone cierpieniem. Miecz, który przeniknie Jej duszę, należy rozumieć metaforycznie. Będzie nim cała rzeczywistość wcielenia i odkupienia, streszczająca się w najwyższej ofierze krzyża. Maryja, godząc się na Boże macierzyństwo, musi ponieść w swoim życiu wszystkie konsekwencje tego wyboru. Boleść dotknie Ją z tej racji, że Jej Syn stawać się będzie znakiem sprzeciwu aż po cierpienia i mękę krzyża (w. 35). Od Symeona będę uczyć się posłuszeństwa Duchowi Świętemu, by spotykać i przyjmować Jezusa , tak by zawsze być gotowym na odejście do Pana w chwili śmierci. Słowo Symeona skierowane do Maryi niech mi przypomina, że moja relacja z Jezusem zawsze wiązać się będzie z przeciwnościami, trudem i cierpieniem. Tydzień 2: Dz 7,54-8,1 Pierwszym naśladowcą Jezusa w Jego śmierci okazał się diakon Kościoła jerozolimskiego św. Szczepan. Jego męczeńską śmierć poprzedziła długa mowa przed żydowskim Sanhedrynem (Dz 7,1-53). Mówca przekonywał słuchaczy, że Bóg zawsze chciał zbawienia swego ludu, mimo iż on ciągle okazywał nieposłuszeństwo. Szczytem niewierności Izraela stało się odrzucenie Jezusa-Sprawiedliwego (Dz 7,51-53). Takie stwierdzenie doprowadziło do ostrej reakcji słuchających diakona Żydów (w. 54). W tym momencie św. Łukasz opowiada o wizji diakona. Najpierw czyni to w formie pośredniej, a następnie bezpośrednio 65 w słowach samego wizjonera. W procesie przeciwko diakonowi (por. Dz 6,13-14) wizja pełni funkcję obronną i jest Bożym umocnieniem dla niesłusznie oskarżonego świadka Chrystusa. Treścią jego wizji jest chwała Boża, w której ma udział JezusSyn Człowieczy, stojący po prawicy Boga. To, co Jezus zapowiadał podczas swego procesu (por. Łk 22,69), teraz potwierdza Jego uczeń jako swoje doświadczenie wiary (w. 55-56). Po wizji świadka i jej deklaracji przez niego następuje reakcja słuchaczy. Nie ogranicza się ona, jak poprzednio (w. 54), tylko do przeżyć wewnętrznych, ale przybiera już charakter zewnętrzny. Wszystkie gesty, jakie czynią oskarżyciele, są znakiem odrzucenia ukrzyżowanego Jezusa, którego głosi się jako wywyższonego Pana. Przypieczętowaniem tej wrogości jest agresja, która kończy się wywleczeniem Szczepana poza miasto i ukamienowaniem (w. 57-58a). Podczas kamienowania św. Szczepan wypowiada słowa podwójnej modlitwy, w której naśladuje ukrzyżowanego Pana. Najpierw męczennik wzywa imienia Pana Jezusa, powierzając Mu swego ducha. Następnie wielkim głosem, na kolanach, wypowiada prośbę do Pana o przebaczenie grzechu swoim wrogom i oprawcom. Tak jak w życiu, tak też i w śmierci, uczeń całkowicie upodobnił się do swego Mistrza (w. 59-60). W opisie męczeństwa św. Szczepana znamienna jest podwójna wzmianka o Szawle. Św. Łukasz informuje, że to on strzegł szat kamienujących diakona (w. 58b), oraz że zgadzał się na zabicie go (w. 8,1). W ten sposób autor Dziejów Apostolskich podprowadza czytelników pod późniejsze nawrócenie Szawła. Męczeńska śmierć diakona Szczepana zaowocuje jego nawróceniem i przyjęciem Jezusa Chrystusa jako swego Pana, któremu poświęci swe życie aż po męczeńską śmierć. Zastanowię się, w jaki sposób mogę naśladować pierwszego męczennika św. Szczepana. W czym okażę się prawdziwym i wiernym uczniem Jezusa, by jeszcze bardziej stać się autentycznym Jego świadkiem? 66 Tydzień 3: 2 Tm 4,1-8 Pod koniec swego listu pisanego z więzienia rzymskiego św. Paweł przekazuje Tymoteuszowi ostatnie polecenia przed swoją śmiercią. Tworzą one podniosłą atmosferę i czyta się je z wielkim wzruszeniem. Wypowiedź apostoła jest bardzo uroczysta i zobowiązująca, o czym świadczy wprowadzające „zaklinam cię ...” (w. 1). Misją Tymoteusza pozostaje głoszenie nauki chrześcijańskiej wiary. Winien to czynić z przekonaniem, stosownie do okoliczności, cierpliwie, konstruktywnie i mądrze. Nakaz ma motywację, która postawiona jest na pierwszym miejscu. Najpierw chodzi o wzgląd na Jezusa Chrystusa, nadchodzącego Sędziego i Króla (w. 1-2). Zanim nastąpi ostateczne przyjście Chrystusa należy odpowiednio postępować w czasach, w których ludzie nie mogą znieść prawdy. Ludzie ci postarają się o takich nauczycieli, którzy będą zaspokajali ich własne pożądania i niezdrową ciekawość. W takiej sytuacji Tymoteusz tym bardziej winien być stały w swym posługiwaniu, gotowy na cierpienie za prawdę i niezmordowany w ewangelizacji (w. 3-5). Do głoszenia chrześcijańskiego orędzia winna skłaniać też Tymoteusza perspektywa męczeńskiej śmierci św. Pawła. Apostoł wyraża się o niej w kategoriach kultu jako ofierze z życia oraz przedstawia ją jako odejście z tego świata i wyruszenie w daleką drogę. Podsumowując swoje życie, apostoł odwołuje się do trzech metafor: żołnierskiej walki, sportowego biegu i strzeżenia wiary (w. 6-7). Na koniec św. Paweł nawiązuje do przyszłości, wyrażając pewność wiecznej nagrody w dniu chwalebnego przyjścia Chrystusa Pana. Pewność nagrody w przypadku apostoła sprawia, że następuje poszerzenie jej adresatów na wszystkich, którzy umiłowali epifanię Chrystusa i z myślą o niej przeżywali swe życie na ziemi (w. 8). 67 Będę wybiegać myślą do końca swego życia, do momentu zjawienia się Chrystusa, podejmując odpowiednie postanowienia, by sprostać zadaniu obrony i głoszenia orędzia chrześcijańskiej wiary. REFLEKSJA KOŃCOWA Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiem sobie na dwa pytania: W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem siódmym słowem Jezusa z krzyża? Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych pomogła mi właściwie ustawić i zdynamizować moje życie osobiste i rodzinne w perspektywie jego końca w momencie mojej śmierci? 68 BIBLIOGRAFIA Bartnicki R., Ewangeliczne opisy Męki (Biblioteka Słowa Krzyża 1), Warszawa 2011. de la Potterie J., Męka Jezusa Chrystusa według Ewangelii Jana, tłum. T. Kukułka, Kraków 2006. Gryziec P. R., Spotkania przy studni. Rozważania o teologii Ewangelii według św. Jana, Kraków 2000. Langkammer H., Passio Domini nostri Jesu Christi. Nowy Testament o męce i śmierci Jezusa, Wrocław 1994. Maggioni B., Ewangeliczne opowieści o Męce Pańskiej, tłum. J. Merecki, Kraków 2002. Martini C. M., Męka Jezusa Chrystusa według czterech Ewangelii, tłum. S. Wąsik, F. Błaszkiewicz, Kraków 1999. Mickiewicz F., Krocząc śladami męki Chrystusa, Ząbki 2000. Rahner K., Słowa z Krzyża, tłum. J. Zychowicz, Kraków 2001. Wons K., Pogłębić wiarę w Jezusa. Rekolekcje ze św. Łukaszem, Kraków 2006. Wons K., Trwać w Jezusie. Rekolekcje ze św. Janem, Kraków 2007. Zani L., Zwycięstwo miłości. Medytacje biblijne o Krzyżu, tłum. D. Chodyniecki, Kielce 2007. 69 SPIS TREŚCI WPROWADZENIE W PROGRAM SZKOŁY BIBLIJNEJ W RODZINIE ......................................................................................... 3 ŻYCIE RODZINY W RYTMNIE JEZUSOWYCH SŁÓW Z KRZYŻA .............................................................................. 7 1. Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34) ................... 7 1.1. Wspólnotowa lectio divina .......................................................... 7 1.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 12 2. Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju (Łk 23,43) ... 15 2.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 15 2.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 20 3. Niewiasto, oto syn Twój (...), oto Matka twoja (J 19,26b-27a) ......... 24 3.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 25 3.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 29 4. Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34; Mt 27,46) . 33 4.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 33 4.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 38 5. Pragnę (J 19,28) ................................................................................. 42 5.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 42 5.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 46 6. Wykonało się (J 19,30) ...................................................................... 50 6.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 50 6.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ............................................ 55 7. Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46) ................. 59 7.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 59 7.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 64 BIBLIOGRAFIA ................................................................................... 69 70