Czas na osobistą dłuższą refleksję

advertisement
Ks. Stanisław Haręzga
SŁOWA JEZUSA Z KRZYŻA
MEDYTACJE BIBLIJNE W RODZINIE
PRZEMYŚL 2011
Przygotowanie do druku:
ks. Bartosz Rajnowski
Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej w Przemyślu
z dnia 15 września 2011 r. L.dz. 1973/077/2011.
ISBN 978-83-88522-78-9
Wydawnictwo Archidiecezji Przemyskiej
Pl. Katedralny 4a 37-700 PRZEMYŚL
WPROWADZENIE W PROGRAM
SZKOŁY BIBLIJNEJ W RODZINIE
Chcąc utrwalić i pogłębić przeżycia nawiedzenia krzyża
bł. Jana Pawła II, Dzieło Biblijne proponuje rodzinom Archidiecezji małą szkołę biblijną opartą na medytacji siedmiu słów
Jezusa z krzyża. Drogą do pogłębienia pasyjnego wymiaru życia
chrześcijańskiego i rodzinnego są medytacje fragmentów Ewangelii, w których występują Jezusowe słowa z krzyża. To one
wyznaczają siedem etapów szkoły biblijnej.
Po zakończeniu peregrynacji krzyża w swojej parafii,
korzystając z prezentowanych materiałów, należy podjąć decyzję
o rozpoczęciu szkoły biblijnej w rodzinie, za którą odpowiadają
małżonkowie i rodzice. Jeśli ktoś żyje samotnie, albo rodzina nie
decyduje się na wspólnotowe podjęcie tej inicjatywy, program
należy realizować indywidualnie. Radzi się, by początek szkoły,
a potem każdy z jej etapów, rozpoczynać w pierwszy piątek
miesiąca, pamiętając o odnowie duchowej w sakramencie pokuty
i Eucharystii.
Wprowadzeniem w rodzinne przeżywanie poszczególnych
słów Jezusa z krzyża jest zawsze wspólnotowa lectio divina
oparta na tekście, w którym występuje dane słowo. Schemat
takiego rodzinnego spotkania przebiega podobnie jak sama
medytacja biblijna w rodzinie w czasie nawiedzenia papieskiego
krzyża. Należy jednak pamiętać o następujących wskazaniach.

Po odczytaniu tekstu z Ewangelii prowadzący
spotkanie winien wykorzystać materiał pt. Zrozumienie tekstu
(lectio). Może go odczytać w całości, albo wykorzystać z niego
to, co będzie uważać za najważniejsze, by można było lepiej
zrozumieć rozważany tekst biblijny.

Po lectio, dalsze trzy etapy medytacji biblijnej,
każdy czyni już indywidualnie. Przed ich wspólnym
rozpoczynaniem prowadzący winien jednak ogólnie wprowadzić
w ich treść, korzystając za każdym razem z opracowanych
wprowadzeń: usłyszenie Słowa (meditatio), odpowiedź modlitwy
(oratio) i życie Słowem (contemplatio). Po każdym
wprowadzeniu prowadzący spotkanie winien pozostawić dłuższą
chwilę czasu, by wszyscy mogli osobiście usłyszeć Słowo,
odpowiedzieć na nie modlitwą i zastanowić się nad tym, jak tym
Słowem żyć. Przerwy pomiędzy trzema indywidualnymi etapami
medytacji biblijnej reguluje prowadzący spotkanie.

Po przejściu przez wszystkie etapy lectio divina
można zaśpiewać stosowną pieśń, albo bezpośrednio przejść do
dzielenia się tym, co każdy przeżył osobiście, co jest dla niego
konkretnym Bożym wezwaniem. Nie chodzi o to, by wspólnie
omawiać znaczenie tekstu lub zadawać pytania, ale dzielić się
mądrością otrzymaną poprzez Słowo za sprawą Ducha Świętego.
Dzielenie się orędziem słowa Bożego ma pomóc w odkryciu
tego, co Biblia wnosi w nasze życie, bez przeciwstawiania się
sobie nawzajem, bez żadnych sporów czy kłótni. Braterskie
dzielenie się owocami lektury biblijnej czyni ją bardziej
pogłębioną i staje się rewizją życia wspólnoty rodzinnej.

Warto, by prowadzący spotkanie dokonał podsumowania dzielenia się i zaprosił do modlitwy spontanicznej. Po wymienionych intencjach wszyscy włączają się słowami, np.: Wysłuchaj nas, Panie!, a po nich modlą się słowami: Ojcze nasz ...
Następnie prowadzący modli się:
Panie rozpal nasze serca i wolę ogniem Ducha Świętego,
abyśmy służyli Ci czystym sercem i podobali się Tobie. Przez
Chrystusa Pana naszego. Amen.

Na koniec można dołączyć jeszcze dodatkowe
modlitwy praktykowane w rodzinie, szczególnie rozważanie
tajemnic różańca świętego. Całe spotkanie wspólnotowej lectio
divina należy zakończyć jakąś pieśnią i umieszczeniem Biblii na
należnym jej miejscu.
Po wspólnotowej, pierwszopiątkowej lectio divina, orędziem rozważanego w niej Jezusowego słowa z krzyża każdy
z członków rodziny winien żyć przez cały miesiąc, aż do
następnego spotkania. Przypominaniu tego zadania służyć będzie
4
umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu z rozważanym słowem Jezusa z krzyża. Wykonaniem takiego napisu
mogą zajmować się kolejno najmłodsi członkowie rodziny.
Będzie on zewnętrznym znakiem przypominającym wszystkim
słowo Jezusa i wzywającym każdego do ciągłego obcowania
z nim w swoim sercu i codziennym życiu.
Pogłębieniu każdego słowa Jezusa z krzyża będzie służyć
osobista lektura biblijna w rytmie tygodnia. Teksty do takiej
lektury zostały dobrane tematycznie, zgodnie z głównym przesłaniem Jezusowego słowa. W ramach tygodnia, w wybranym przez
siebie dniu, każdy członek rodziny winien indywidualnie przeprowadzić sobie medytację biblijną. W celu ułatwienia zrozumienia proponowanych tekstów opracowane zostały ich krótkie
komentarze do wykorzystania na pierwszym etapie lektury
(lectio). Zawierają one pięć najważniejszych uwag dotyczących
treści poszczególnych tekstów. Na ich podstawie należy odpowiedzieć sobie na pytanie: Co mówi tekst biblijny sam w sobie?
Dalsze etapy medytacji biblijnej każdy modeluje już po
swojemu. Na etapie medytacji (meditatio) chodzić będzie o odpowiedź na pytanie: Co w rozważanym tekście Bóg mówi do mnie?
Na usłyszane Słowo należy odpowiedzieć modlitwą, co stanowi
etap oratio. Ukierunkowaniu do życia słowem Bożym, w ramach
etapu kontemplacja (contemplatio), służy ostatni, szósty fragment
komentarza do każdego z tekstów biblijnych (zapisany kursywą).
Warto głębiej wniknąć w zawarte w nim sugestie, próbując je
pisemnie skonkretyzować.
Ostatni tydzień przed kolejną wspólnotową lectio divina
należy poświęcić podsumowaniu całej miesięcznej drogi ze słowem Bożym. Na końcową refleksję składają się dwa pytania, na
które należy odpowiedzieć pisemnie. W redakcji tych odpowiedzi
pomocne będą wcześniejsze zapisy z trzech tygodniowych
medytacji.
Po siedmiu miesiącach szkoły biblijnej w rodzinie,
z wszystkich refleksji na zakończenie każdego miesiąca, proponuje się stworzenie opracowania pt.: Jak medytacja słów Jezusa
5
z krzyża zaowocowała w moim życiu i w mojej rodzinie?
Nadesłane opracowania mogą posłużyć do publikacji w formie
książkowej jako pamiątki nawiedzenia krzyża bł. Jana Pawła II
w naszej Archidiecezji. Opracowania, albo same prośby o otrzymywanie dalszych materiałów do lektury Biblii w rodzinie, należy przesyłać na adres: Ks. Stanisław Haręzga, ul. Ks. J. Popiełuszki 4, 37-700 Przemyśl; lub [email protected].
6
ŻYCIE RODZINY
W RYTMNIE JEZUSOWYCH SŁÓW Z KRZYŻA
1. Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34)
Pierwsze słowo Jezusa z krzyża przytacza tylko św. Łukasz
ewangelista. W ten sposób chce on podkreślić, że na krzyżu
najbardziej charakterystyczne i stałe cechy Jezusowego życia
stały się jeszcze bardziej widoczne. Jedną z nich jest modlitwa,
która zawsze pojawia się w najbardziej znaczących momentach
Jego życia. Nie mogło jej więc zabraknąć w godzinie krzyża.
W ten sposób Jezus potwierdził, że nikt i nic nie było w stanie
oddzielić Go od relacji z Ojcem. A ponieważ pierwszym słowem
Jezusa z krzyża była modlitwa przebaczenia, ewangelista dodatkowo wskazuje na przebaczenie jako drugą istotną cechę Jezusowego życia. W Łukaszowej Ewangelii często spotykamy Jezusa,
który objawiając miłosierdzie Boże, przebacza nieprzyjaciołom
i wszystkim grzesznikom. On też poleca swoim uczniom przebaczać i prosić Boga o przebaczenie.
1.1. Wspólnotowa lectio divina
Łk 23,33-34
33
Gdy przyszli na miejsce zwane «Czaszką», ukrzyżowali
tam Jezusa i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej
Jego stronie. 34Jezus zaś mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie
wiedzą, co czynią». A oni rozdzielili między siebie Jego szaty,
rzucając losy.
Zrozumienie tekstu (lectio)
W porównaniu z relacjami Mk 15,23-28 i Mt 27,35-38
(można je odczytać) św. Łukasz łączy ukrzyżowanie Jezusa i złoczyńców, i dopiero wówczas mówi o podziale Jego szat. Zgodnie
z takim ujęciem wydarzeń opis drogi krzyżowej kończy się
wzmianką, że razem z Jezusem uczestniczyli w niej złoczyńcy,
„aby ich z Nim stracić” (Łk 23,32). W ten sposób ewangelista
potwierdza wypełnienie się proroctwa Iz 53,12, na które powołał
7
się Jezus podczas ostatniej wieczerzy (Łk 22,37; por. Mk 15,28).
Równie istotną kwestią dla św. Łukasza jest podkreślenie
solidarności Jezusa z ludźmi, w tym co najbardziej poniżające, że
zaliczony został w poczet złoczyńców.
Ukrzyżowanie skazańców miało miejsce na wzgórzu poza
murami Jerozolimy (por. Hbr 13,12) o nazwie Golgota, będącej
transliteracją terminu aramejskiego, tłumaczonej na język grecki
jako miejsce „Czaszki” (Mk 15,22; Mt 27,33), czy po prostu
„Czaszka” (Łk 23,33a). Etymologia oznaczająca „czaszkę” może
pochodzić od kształtu wzgórza, lub nawiązywać do wykonywanych na nim wyroków śmierci. Od łacińskiego słowa „calva”,
czyli „czaszka”, Wulgata nazwała to miejsce „Kalwarią”. Leżało
ono już poza murami miasta, przy drodze, na małym, niewielkim
wzniesieniu.
Ewangelista nie opisuje samego ukrzyżowania, gdyż
w tamtych czasach wszyscy znali go dobrze, ale ogranicza się
tylko do ogólnego stwierdzenia: „Ukrzyżowali tam, Jego i złoczyńców” (Łk 23,33b). Ukrzyżowanie było najokrutniejszym
sposobem egzekucji w starożytnym świecie. W ten sposób karano
przestępców, niewolników, sarkastycznie nazywanych „nosicielami krzyża”, a w czasach rozruchów różnego rodzaju buntowników. Na wykonanie wyroku śmierci przez ukrzyżowanie składało się kilka czynności. Każdy skazany zawsze podlegał biczowaniu, które często czyniono w drodze na miejsce kaźni. Skazaniec sam dźwigał poprzeczną belkę. Po przyjściu na miejsce
ukrzyżowania obnażano go z szat, kładziono na wznak, przywiązywano ramiona do belki i przy pomocy liny wciągano na pal,
tak by usiadł na przymocowanym do niego kołku. Kiedy na
trwałe złączono belkę z palem, wówczas przybijano najpierw
ręce skazańca, a w następnej kolejności nogi. Zdarzały się też
przypadki przybicia rąk skazańca do poprzecznej belki przed
umocowaniem jej do pionowego pala.
Wiszący na krzyżu Jezus, z całej głębi swej bolesnej
agonii, modli się za oprawców i wszystkich winnych Jego
śmierci. Jest to prośba o przebaczenie, skierowana bezpośrednio
8
do Boga Ojca. Samo wprowadzenie jej poprzez wyrażenie „Jezus
mówił”, w którym czasownik występuje w czasie przeszłym
niedokonanym (imperfectum), sugeruje, że czynność ta była
przez Niego usilnie powtarzana. Motywacja prośby o przebaczenie: „(...) bo nie wiedzą, co czynią”, nie jest jednak
stwierdzeniem niewinności, gdyż modlitwa nie miałaby wtedy
żadnego sensu. Motyw niewiedzy, powtarzany później w mowach misyjnych apostołów (zob. Dz 3,17-18; 13,27; 17,30), służy
podkreśleniu istniejącej wciąż możliwości nawrócenia i otrzymania zbawienia. Zgodnie z planem Bożym wydarzenie Jezusa –
także w męce i śmierci – pozostaje otwarte dla wszystkich,
również dla Żydów, i zadane do odkrywania jego tajemnicy. Jezus umarł przecież za wszystkich ludzi jako grzeszników.
Towarzysząca śmierci Jezusa modlitwa przebaczenia będzie możliwa także w śmierci Jego naśladowców, co wnet potwierdzi
męczeństwo diakona Szczepana (Dz 7,60).
Na koniec relacji o ukrzyżowaniu Jezusa św. Łukasz
informuje jeszcze o podziale Jego szat przez żołnierzy (Łk
23,34b). Prawo rzymskie zezwalało im na zagarnięcie rzeczy
należących do skazańca. Tak też czynią żołnierze z szatami Jezusa, którzy dzielą je między sobą, rzucając o nie losy. Zauważenie
przez ewangelistę tego szczegółu służy podkreśleniu całkowitego
ubóstwa Jezusa, a pośrednio wskazuje na wypełnienie się Pisma:
„(...) moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię”
(Ps 22,19; zob. J 19,23-24).
Usłyszenie Słowa (meditatio)
Scena ukrzyżowania każe pytać o jego sprawców; zakłada
rzeczywistość grzechu, zła, które dotyka innych. Jego sprawcą
może być każdy z nas, także wobec najbliższych, we wspólnocie
rodziny. Nie potępiając się, ani nie uniewinniając, warto spojrzeć
sobie prosto w twarz, by odkryć kim jest się naprawdę.
Może być też taka sytuacja, że to my „jesteśmy krzyżowani” przez innych. Wówczas z naszej strony potrzebne jest
przebaczenie. Pierwsze słowo Jezusa z krzyża poucza nas, że
9
o takie przebaczenie trzeba prosić Boga. Ono bowiem od Niego
pochodzi; jest łaską, którą przyjmujemy, a nie jakąś należnością,
czy skutkiem jakiejkolwiek zasługi.
Modlitwa o przebaczenie zakłada wiarę w człowieka, która
przewyższa to, co mógł on popełnić. Próba zrozumienia
winowajcy uspokaja. Jednak dopiero po otrzymaniu od Boga
łaski przebaczenia i odzyskaniu wewnętrznego pokoju, można ze
swej strony przebaczyć. Przebaczenie nie wypływa bowiem
z etyki obowiązku, ale zakłada nawrócenie serca i ma związek
z krzyżem Chrystusa.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
Odpowiedź modlitwy (oratio)
W głębokiej relacji z Ukrzyżowanym zobaczmy te swoje
grzechy, które raniąc bliźnich, ranią Go najbardziej. Prośmy
o miłosierdzie dla nas samych, pamiętając, że nie ma niczego
w naszym życiu, co byłoby niegodne przebaczenia, co miałoby
znaleźć się poza jego zasięgiem. Z miłości do Chrystusa, prośmy
Go, by także nad naszymi grzechami wypowiedział przebaczające słowo swej niepojętej miłości, by przemówił za nami do
Ojca.
Wypraszajmy u Boga Ojca łaskę przebaczenia dla naszych
wrogów czy winowajców. Moc tej modlitwy zależy od głębi
naszej osobistej relacji z Bogiem, od stopnia przeżywania miłości
Boga w naszym życiu. Na modlitwie wyrażajmy więc naszą więź
z Bogiem, naszym najlepszym Ojcem, który troszczy się o wszystkie swoje dzieci, a szczególnie te najbardziej poranione i zagubione.
Podziękuję Bogu za swoją rodzinę, która jest ciągle
odnawiającym się cudem wspólnego życia, za które każdy jest
odpowiedzialny. Tak jak cały Kościół, tak też każda rodzina, jest
wspólnotą zrodzoną z przebaczenia i nieustannie żyjącą przebaczeniem. Brak przebaczenia we wspólnocie zatrzymuje duchowy
i psychiczny rozwój wszystkich jej członków. Wpatrując się
10
w krzyż Chrystusa, mocą Jego miłości wypowiem słowo „przebaczam”, by wywołało dalsze kroki uzdrowienia małżeńskich
i rodzinnych relacji.
Dłuższa chwila osobistej modlitwy
Życie Słowem (contemplatio)
Przebaczenie, które jest darem Boga, równocześnie
pozostaje zadaniem człowieka. Najczęściej nie jest ono kwestią
jednej chwili, ale zadaniem, które rozkłada się w czasie i naznaczone jest trudem szukania i korzystania z różnych możliwości
kontaktu. Wymagać to będzie wielkiej dyskrecji, powściągliwości w sądzeniu, unikania uproszczeń, a przede wszystkim
pokory i wielkoduszności.
Myśląc o przebaczeniu innym, należy zacząć od siebie, by
w pokorze oceniać siebie, swoje plusy i minusy. Zamiast szukać
winnych, należy wpierw pojednać się ze sobą. Jest to najlepszy
dar dla rodzinnej wspólnoty. Życie w gniewie, nienawiści i niechęci, pochłania wiele energii i wywołuje ciągły stres, który może być przyczyną wielu chorób. Bez darowania win innym, nie
możemy też oczekiwać przebaczenia od Boga.
Pomyślmy o naszej świętości, której najlepszym sprawdzianem zawsze jest przebaczenie. Prośba o łaskę przebaczenia,
udzielanie go innym i przyjmowanie go ze strony naszych
winowajców, objawia wielkość i jakość naszego człowieczeństwa. Przeszłości nigdy nie wymażemy. Przebaczenie domaga
się, aby z nią żyć, ponieważ została wypełniona Bożą łaską. Znakiem naszego przebaczenia zawsze będzie ustąpienie urazy i chęci odwetu, pragnienie dobra dla winowajcy, zdolność modlitwy
za niego. Wsłuchując się w pierwsze słowo Jezusa z krzyża,
miejmy odwagę postawić w naszym życiu na przebaczenie,
pamiętając, że nieskończenie większe od doświadczenia zła jest
doświadczenie miłosierdzia.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
11
1.2. Osobista relacja ze słowem Bożym

Umieszczenie na widocznym miejscu w domu
napisu z pierwszym słowem Jezusa z krzyża:
Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią

Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża.
Tydzień 1: Łk 6,27-36
Na początku wypowiedzi Jezusa znajduje się wezwanie do
miłości nieprzyjaciół, połączone z trzema konkretnymi zastosowaniami: dobrze czyńcie, błogosławcie, módlcie się (w. 27-28).
Paradoksalne przykłady ilustrują zastosowanie miłości
nieprzyjaciół, aż po rezygnację ze swych słusznych praw, w duchu bezinteresownej miłości (w. 29-30).
W centrum Jezusowych napomnień o charakterze mądrościowym pojawia się tzw. złota reguła postępowania, stając się
regułą wszelkich relacji międzyludzkich (w. 31).
W kolejnych przykładach uzasadniających nakaz miłości
nieprzyjaciół akcentuje się bezinteresowną miłość (w. 32-34).
Na koniec wraca wezwanie do miłości nieprzyjaciół, które
otrzymuje głębokie, teologiczne uzasadnienie odwołujące się do
uniwersalnej, miłosiernej miłości Boga Ojca (w. 35-36).
Co nowego wnosi czytany tekst do tematu przebaczenia
i jak mogę zastosować jego orędzie w swoim życiu?
12
Tydzień 2: Kol 3,12-17
Proponowany tekst stanowi Pawłową zachętę do rozwijania chrześcijańskich cnót w życiu wspólnotowym. Otwiera ją
imperatyw „ubierzcie się” połączony z motywacją, której treścią
jest umiłowanie i wybranie Boże w Chrystusie (w. 12a).
Na początek św. Paweł wymienia pięć cnót: serdeczne
miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość-łagodność i cierpliwość.
Wszystkie są oznakami pozytywnie kształtowanych relacji
międzyludzkich (w. 12b). Najszlachetniejszą ze wszystkich cnót
jest cnota miłości (w. 14).
Przyjęcie od Chrystusa darowania własnych występków
zobowiązuje chrześcijan do cierpliwego znoszenia grzechów
i słabości współbraci oraz darowania im popełnionych przewinień (w. 13). Oznaką życia miłością jest dla św. Pawła pokój
i wdzięczność (w. 15).
We wspólnocie Kościoła ważne jest dzielenie się Słowem
Chrystusa, udział w katechezie i liturgicznym uwielbianiu Boga
(w. 16).
Na koniec zachęty wraca wezwanie do trwania w Chrystusie i do nieustannego dziękczynienia. Cała nasza aktywność
winna być poddana uświęcającej mocy Chrystusa ku chwale
Boga Ojca (w. 17).
Pomyślę o piękniejszym stylu swego chrześcijańskiego
życia. Chcąc go uczynić bardziej autentycznym, zwrócę uwagę
na tę cnotę, która jest mi szczególnie potrzebna dla uzdrowienia
relacji w mojej rodzinie. Jaki wymiar swego życia jeszcze
bardziej poddam Chrystusowi?
13
Tydzień 3: 1 P 3,8-12
Pierwsze słowa tekstu: „W końcu zaś wszyscy...” wskazują
na jego podsumowujący i bardziej ogólny charakter. Ma on na
względzie postępowanie chrześcijan, którzy winni charakteryzować się pięcioma cechami: jednomyślnością, współczuciem, braterską miłością, miłosierdziem i pokorą (w. 8).
Podchodząc do życia od strony negatywnej, św. Piotr radzi,
by na zło nie odpowiadać złem, ani na złorzeczenie złorzeczeniem. Postawą jedynie godną chrześcijanina jest postawa
błogosławienia. Nagrodą za takie odnoszenie się do nieżyczliwych nam ludzi jest błogosławieństwo samego Boga (w. 9).
W kolejnych wersetach naszej perykopy znajduje się
obszerny cytat z Psalmu 34. Rozpoczyna go stwierdzenie, że życie szczęśliwe zależy od wstrzymania się od złej mowy (w. 10).
Ukonkretnieniem chrześcijańskiego zachowania są cztery
czynności: odstąpienie od złego, czynienie dobra, szukanie pokoju i pójście za nim (w. 11).
Ostatni werset perykopy mówi o życzliwości Boga w stosunku do ludzi sprawiedliwych i o Bożej dezaprobacie w stosunku do tych, którzy czynią zło (w. 12).
Co uczynię, by zadbać o życzliwość i błogosławieństwo
Boże? Na jaką cnotę zwrócę uwagę w tym tygodniu? Jak będę
reagował na dotykające mnie zło? W jaki sposób zadbam
o pokój w mojej rodzinie?
REFLEKSJA KOŃCOWA
Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym,
odpowiedzieć pisemnie na dwa pytania:
W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem pierwszym
słowem Jezusa krzyża?
Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych
pomogła mi w ożywianiu relacji rodzinnych?
14
2. Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju (Łk 23,43)
Po drodze krzyżowej i ukrzyżowaniu kolejną sceną
Jezusowej męki jest scena szydzenia z Ukrzyżowanego (Mk
15,29-32; Mt 27,39-44; Łk 23,35-43). Nas interesuje relacja św.
Łukasza, bo jedynie w niej pojawia się kolejne słowo Jezusa
z krzyża. Przed jego wypowiedzią, przybity do krzyża Jezus staje
się ofiarą drwin. Wypowiadają je kolejno: członkowie Sanhedrynu, żołnierze i jeden ze złoczyńców. Ich szyderstwa dotyczą
drogiego św. Łukaszowi tematu zbawienia i są przejawem
niezrozumienia tego, co dzieje się na krzyżu. Wobec szyderców
Jezus zachowuje milczenie. Reaguje jedynie na słowa nawróconego łotra, przyrzekając mu zbawienie. Jest to drugie słowo
Jezusa z krzyża, które jest również odpowiedzią na wcześniejsze
szyderstwa pod Jego adresem.
Istotą tej odpowiedzi jest zapewnienie, że bycie z Jezusem
w każdej sytuacji życia, także w cierpieniu i śmierci, stanowi
zbawienie. Stąd też w słowie Jezusa pojawia się charakterystyczny dla św. Łukasza przysłówek „dziś” (por. Łk 2,11; 4,21;
5,26; 13,32-33; 19,5; Dz 13,33). Oznacza on, że z Jezusem
rozpoczęło się zbawcze „dziś”, które będzie trwać aż po Jego
paruzję, czyli powtórne przyjście w chwale. Ewangelista na
przykładzie dobrego łotra pokazuje, że w to Jezusowe „dziś”,
zawsze aktualne i dynamiczne, trzeba osobiście uwierzyć, wejść
w niego poprzez nawrócenie, by doświadczyć zbawienia i znaleźć się w królestwie Bożym.
2.1. Wspólnotowa lectio divina
Łk 23,35-43
35
Lud zaś stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili:
«Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest
Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». 36Szydzili z Niego i żołnierze;
podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, 37mówiąc: «Jeśli ty
jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». 38Był także nad
Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest
Król żydowski».
15
Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał
Mu: «Czyż ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas».
40
Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz,
chociaż tę samą karę ponosisz? 41My przecież – sprawiedliwie,
odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic
złego nie uczynił». 42I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy
przyjdziesz do swego królestwa». 43Jezus mu odpowiedział:
«Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju».
39
Zrozumienie tekstu (lectio)
Uwaga wszystkich skoncentrowana jest na ukrzyżowanym
Jezusie. Lud jedynie stoi i patrzy z zaangażowaniem, co
doprowadzi go do nawrócenia (por. Łk 23,48). Natomiast do
głosu dochodzą kolejno dwie grupy szyderców obecnych pod
krzyżem. Na pierwszym miejscu są nimi członkowie Sanhedrynu,
czyli Wysokiej Rady. Oni wyśmiewają to, że Jezus uważał się za
Mesjasza, Bożego Wybrańca. Wtórują im żołnierze, którzy
podając Mu ocet, by przedłużyć Jego cierpienia, wyśmiewają
królewskie roszczenia Jezusa. Drwiąco przywołuje je napis
z tytułem winy: „To jest Król żydowski”. Do oszczerców spod
krzyża dołącza także jeden ze współwiszących łotrów, który
wyśmiewa mesjańskie posłannictwo Jezusa.
Istotą wszystkich trzech wypowiedzi jest szydzenie
z Jezusa, wynikające z niezrozumienia Jego misji zbawczej.
Szydercy są niewolnikami doczesnego pojmowania mesjańskiego
posłannictwa i zbawienia. Uważają, że Mesjasz powinien objawić
się w zewnętrznej mocy, wybawiając siebie i innych. Szyderstwa
wypowiadane w trybie przypuszczającym („jeśli jesteś ...”) są
równocześnie potrójnym kuszeniem Jezusa, tak jak na początku
publicznej działalności, by przestał ufać Ojcu i okazał się
Mesjaszem, uwalniając się od cierpienia i śmierci. Wtedy Jezus
odpowiadał kusicielowi, odwołując się do słowa Bożego, a na
krzyżu milczy. Chce zwyciężać słabością i milczeniem, pozostając wierny miłości Boga, która w pełni objawia się w wydarzeniu
krzyża.
16
Miłość tę odkrywa drugi ze złoczyńców. Wsłuchując się
w Jezusową modlitwę przebaczenia i patrząc na Jego cierpienie
przeżywane z cichością i całkowitym oddaniem się Bogu,
rozpoznał w Nim Boga miłości. W dialogu ze zbuntowanym
złoczyńcą przypomina mu, że brakuje mu bojaźni Bożej, on zaś
dostrzega swój grzech i niewinność Jezusa. Taka postawa
świadczy o jego nawróceniu i wierze w zbawczą moc Jezusowej
śmierci. On jako pierwszy odczytał, że śmierć Jezusa nie jest
porażką, ale wejściem do królestwa. Dlatego w pokoju z samym
sobą i z Bogiem nawrócony łotr po imieniu zwraca się do Jezusa
z prośbą. Widząc w Nim Zbawiciela, prosi Go o pamięć, gdy
przez krzyż przyjdzie do swego królestwa. Dla niego nie jest to
ziemskie, polityczne królestwo, ale nadprzyrodzone królestwo
Syna Bożego.
Wówczas Jezus wypowiada do nawróconego łotra swoje
drugie słowo z krzyża. Rozpoczyna go uroczyste zapewnienie:
„Zaprawdę, powiadam ci”. Jego treścią jest obietnica wspólnego
przebywania z Jezusem w raju, a więc w miejscu, gdzie znajdują
się dusze sprawiedliwych. Realizacji tej obietnicy Jezus nie
odkłada na przyszłość, ale zapewnia, że stanie się to jeszcze
„dziś”. Oznacza to, że zjednoczenie łotra z Jezusem przez krzyż
i śmierć staje się dla niego drogą ku pełni zbawienia. Jezus nie
zbawia go od cierpienia i od śmierci, ale w nich przekazuje mu
zbawienie, wprowadzając go do szczęśliwości nieba, do wiecznej
komunii z Bogiem Ojcem.
Usłyszenie Słowa (meditatio)
Szydzenie z Jezusa przez członków Sanhedrynu, żołnierzy
i jednego z łotrów są dla nas przestrogą przed ziemskim,
doczesnym i egoistycznym traktowaniem zbawienia. W Jezusie
Bóg objawia się jako Ten, kto wchodzi w nasze życie, w cierpienia i śmierć i współdzieli je z nami, a nie jako Ten, kto je
usuwa, jest na usługach naszej pychy i egoizmu.
Wpatrując się jak dobry łotr w ukrzyżowanego Jezusa,
mamy możliwość pogłębienia swej wiary w Boga, który jest
17
dobrocią i miłosierdziem. Bóg objawia się takim w wydarzeniu
Jezusowego krzyża. Nie jest to Jego słabość i przegrana. W ogołoceniu się, zaparciu siebie i przyjęciu śmierci z miłości, objawia
się Jego prawdziwa wszechmoc. Krzyż Jezusa zachęca nas do
przyjrzenia się na nowo jakości naszej wiary.
Bliskość z Jezusem w każdej sytuacji życia, także w cierpieniu i śmierci, daje nam możliwość doświadczenia zbawienia;
mocy, by mogła dokonać się nasza pascha, kolejny krok, może
ostatni, w drodze do chwały nieba, do domu Ojca. Słowo Jezusa
do nawróconego łotra mobilizuje nas do tego, byśmy naszą
codzienność przeżywali w bliskiej relacji z Nim, doświadczając
przemieniającej mocy Jego zbawczego „dziś”.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
Odpowiedź modlitwy (oratio)
Grzech chodzenia swoimi drogami, absolutyzowania
swego życia, by nie iść drogami, którymi Bóg chce nas prowadzić, winien pobudzić nas do modlitwy skruchy i żalu.
Odrzućmy od siebie roszczeniową postawę, by Jezus odpowiadał
jedynie na nasze potrzeby i oczekiwania. Pozbywajmy się wizji
Boga i zbawienia, które tworzymy sobie na własne, doczesne
i ludzkie wyobrażenia szczęścia.
Dziękujmy Jezusowi, że rezygnując z własnego wybawienia od krzyża, pozostał solidarny ze wszystkimi ludźmi w ich
cierpieniu i śmierci, by mogli jak On oddawać się z ufnością
Bogu, jedynie od Niego oczekując wybawienia. Z nawróconym
łotrem wyznajmy niewinność Jezusa i naszą wiarę w Jego miłość,
obecną pod zasłoną uniżenia, cichości i pokory. Zawierzajmy Mu
siebie, wyznając Jego boską i królewską moc nad życiem
i śmiercią.
W każdej sytuacji życia potrzebujemy zbawienia. Zło jest
bowiem realnością tego świata i staje na drodze każdego z nas.
Nikt nie może się przed nim zabezpieczyć. Prośmy o łaskę
dostrzegania w sobie zła, by szukać ratunku i uzdrowienia
18
w Chrystusie. Pamiętając o trwającym zbawczym „dziś” Jezusa
Chrystusa, otwierajmy się na słowo Jego przebaczenia i przyjęcia
do królestwa Bożego.
Dłuższa chwila osobistej modlitwy
Życie Słowem (contemplatio)
Warto zrewidować kryteria, jakimi kierujemy się w naszych relacjach z innymi. Tymi kryteriami nie mogą być jedynie
powodzenie, ambicje, argument siły i zysku. Tajemnica zbawienia tkwi w umiejętności przyjęcia krzyża, ofiary i cierpienia
w nadziei, że zbawia Bóg, który nas miłuje. On też zawsze gotów
jest nam wybaczyć nasze grzechy i wprowadzić do swego królestwa.
Radujmy się, że w Chrystusie jest ciągle aktualna szansa
na zbawienie. W Nim mamy zawsze możliwość lepszego życia
i postępu duchowego. Trzeba nam w to uwierzyć i nie odkładać
zbawienia na jutro. Każdy czas jest dobry, by doświadczyć
w Chrystusie zbawczego „dziś”. Nie warto skupiać się jedynie na
swoim cierpieniu i biedzie, gdyż wówczas będziemy tylko
narzekać i ranić innych. Przeciwnie w krzyżu i cierpieniu odnajdujmy ukrzyżowanego Jezusa, który nam towarzyszy i przeprowadza ku ostatecznemu zbawieniu.
Nie zapominajmy, że pozostając na krzyżu, Jezus jest
największym ewangelizatorem. Wówczas powierza się Ojcu bez
reszty i potwierdza, że Jego wola jest dla Niego najważniejsza.
Zechciejmy być ewangelizatorami na wzór Jezusa Chrystusa.
W naszych codziennych, zwyczajnych sytuacjach, wiernie wypełniajmy wolę Bożą, nawet za cenę ofiary i cierpienia, zwłaszcza
gdy grozi nam przeciętność i ospałość w wierze.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
19
2.2. Osobista relacja ze słowem Bożym
 Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu
z drugim słowem Jezusa z krzyża:
Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju
 Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża.
Tydzień 1: Łk 19,1-10
Bohaterem wyłącznie Łukaszowego opowiadania jest
Zacheusz, zwierzchnik celników Jerycha, człowiek bogaty, który
koniecznie chce zobaczyć Jezusa przechodzącego przez miasto.
Jako celnik uważany był przez Żydów za grzesznika, bogactwo
zamykało go w egoizmie i oddzielało od ludzi. Dodatkową
przeszkodą w zobaczeniu Jezusa był jego niski wzrost. Mimo
tych trudności, podejmuje proste działanie wejścia na drzewo, by
mogło spełnić się jego pragnienie (w. 1-4).
Jezus jako prorok odczytuje pragnienie Zacheusza i zatrzymuje się pod drzewem figowym. Zauważmy, że woła go po imieniu i wypowiada swój zbawczy przymus: „(...) muszę zatrzymać
się w twoim domu”. Na taką propozycję Zacheusz winien
odpowiedzieć „prędko”, bo Jezusowe nawiedzenie oznacza, że
dla jego domu nastało „dziś” zbawienia (w. 5).
Zacheusz skorzystał z propozycji Jezusa. Ewangelista
zauważył jego pośpiech schodzenia z drzewa i radość, z jaką
przyjął Jezusa. Jednak gest Zbawiciela natrafia na powszechne
niezrozumienie i sprzeciw (w. 6-7).
Najlepszym argumentem za celowością przyjścia Jezusa do
domu Zacheusza jest jego nawrócenie i przemiana. Jej potwierdzeniem staje się gotowość do pozbycia się zbędnego
bogactwa i wyrównanie dokonanych krzywd (w. 8).
Na koniec sam Jezus potwierdza, że „zbawienie weszło”
do domu Zacheusza, a on stał się „prawdziwym synem Abra20
hama”. Taki jest bowiem cel misji Jezusa, aby „szukać i zbawić
to, co zaginęło” (w. 9-10).
Co zrobię, by spotkać Jezusa i jak Go przyjmę? Jakie
owoce tego spotkania staną się widoczne w moim domu?
Tydzień 2: 1 P 5,5b-11
Perykopa zawiera zachęty skierowane do wszystkich
chrześcijan. Będziemy je czytać, mając na uwadze wspólnotę
swojej rodziny.
Życie wspólnotowe domaga się przede wszystkim postawy
pokory i uniżenia. Jest ona niezbędna do zachowania właściwej
atmosfery we wspólnocie. Dodatkowym motywem do bycia
pokornym jest łaskawość Boga (w. 5b).
Przeżywanie różnych upokorzeń winno pobudzać do
chronienia się „pod potężną ręką Boga”, który pamięta
o pokrzywdzonych i prześladowanych. On sam jest gwarantem
ich nagrody „w stosownym czasie”. Warto więc swoje troski
i zmartwienia powierzać Bogu, któremu zależy na wszystkich
(w. 6-7).
Ufność pokładana w Bogu nie zwalnia z czujności
i ostrożności wobec zła, które z uwagi na działanie diabła wciąż
pozostaje bardzo groźne. Św. Piotr zachęca nas, byśmy przeciwstawiali się mu stałością swej wiary (w. 8-9a).
Wracając do cierpień przeżywanych przez chrześcijan, św.
Piotr przypomina, że jest to wspólna cecha chrześcijan
rozproszonych po całym świecie. Oparciem dla nich jest
łaskawość Boga, który w Chrystusie powołuje ich do wiecznej
chwały. Cierpienie służy udoskonaleniu, umocnieniu i ugruntowaniu się w powołaniu chrześcijańskim (w. 9b-11).
Postaram się o udoskonalenie swej pokory, o większą
czujność i ostrożność wobec ciągle zagrażającego nam zła.
21
Pomocą niech będzie ucieczka do łaskawego i wiernego Boga
poprzez bardziej intensywną modlitwę.
Tydzień 3: Hbr 3,12-19
Autor Listu do Hebrajczyków zwraca uwagę na wspólną
odpowiedzialność za zbawcze „dziś” w Chrystusie. Ostrzega
więc, by w każdym chrześcijaninie nie było „przewrotnego serca
niewiary”. Do takiego stanu dochodzi ten, kto ulega ułudzie
grzechu i odstępuje od Boga żywego (w. 12).
Chrześcijanie solidarnie winni więc zachęcać się do
codziennej troski o wiarę poprzez słuchanie Boga. W świecie
grozi im bowiem „zatwardziałość serca”, czyli niesłuchanie
Boga, spowodowane „ułudą grzechu” (w. 13).
Z troską o stałość w wierze wiąże się też staranie
o „uczestnictwo w Chrystusie”. Rozwój tej podstawowej dla
chrześcijanina relacji zależy od tego, czy mocno trzyma się on
rzeczywistości, w której przez Chrystusa uczestniczy (w. 14).
Autor odwołuje się do historii niewierności Izraela
w wędrówce do Ziemi Obiecanej. Doprowadziła ona do buntu
przeciw Mojżeszowi, który spowodował interwencję Bożą. Jej
konsekwencją była śmierć buntowników na pustyni i utrata Ziemi
Obiecanej (w. 15-17).
Chrześcijanie, chcąc wejść do odpoczynku w niebie, nie
powinni naśladować nieposłuszeństwa i niedowiarstwa Izraelitów. Oparciem dla nich winna być wierność Jezusa, który wypełnił wolę Ojca do końca (w 18-19).
Co zrobię, by umocnić swoją więź z Bogiem poprzez
większą troskę o „uczestnictwo w Chrystusie”? Jaka jest moja
odpowiedzialność za wiarę moich bliskich w rodzinie? Jak moja
„zatwardziałość serca” i buntowniczość wobec woli Bożej
niweczy perspektywę odpoczynku i pokoju?
22
REFLEKSJA KOŃCOWA
Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym,
odpowiem sobie na dwa pytania:
W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem drugim słowem
Jezusa z krzyża?
Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych
pomogła mi w budowaniu wspólnoty domowej?
23
3. Niewiasto, oto syn Twój(...), oto Matka twoja (J 19,26b-27a)
Jezusowa droga zaprowadziła Maryję aż po krzyż, u stóp
którego poznała najostrzejszy ból miecza, przepowiedzianego
przez Symeona (por. Łk 2,35). Tradycja łączy szereg faktów
z męki i śmierci Jezusa z obecnością Jego Bolesnej Matki. Jednak
z ewangelistów o uczestnictwie Maryi w męce Syna mówi
jedynie św. Jan (J 19,25-27). Dla niego ukrzyżowanie Jezusa jest
decydującą „godziną” Jego mesjańskiej misji. Tak jak u jej
początku w Kanie, tak teraz u jej kresu, obecna jest Maryja. Na
pięć scen, jakie składają się na Janową opowieść o ukrzyżowaniu
i śmierci Jezusa (J 19,16b-37), ta z Maryją stanowi scenę
centralną. Poświęcona jest ona dwom postaciom, które nie są
nazwane imieniem własnym, ale określeniami podkreślającymi
ich szczególną relację do Jezusa: „Jego Matka” i „uczeń, którego
miłował”.
Z krzyża Jezus najpierw zwraca się do swojej Matki,
a następnie do ucznia. Obydwie wypowiedzi pokazują, że Jezus
tworzy między tymi dwiema osobami najściślejszą więź.
Wyrażają ją odpowiadające sobie określenia: „syn Twój”
i „Matka twoja”. W ten sposób testamentalną wolą Ukrzyżowanego Jezusa Jego Matka staje się Matką umiłowanego ucznia,
a on Jej synem. Ponieważ obydwie osoby mają wymiar typowy,
reprezentatywny („Niewiasta”, „uczeń umiłowany”), Maryja staje
się Matką wszystkich uczniów Jezusa, a oni otrzymują w Niej
swoją Matkę. Maryi nie jest przypisane żadne inne działanie
oprócz stania pod krzyżem. Natomiast uczeń przyjmuje Ją do
siebie jako Matkę, wprowadza Ją w swoje życie, by uczyła go
radykalnego posłuszeństwa słowu Jezusa (por. J 2,5).
24
3.1. Wspólnotowa lectio divina
J 19,25-27
25
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra
Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26Kiedy
więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego
miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». 27Następnie
rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął
Ją do siebie.
Zrozumienie tekstu (lectio)
Wszyscy czterej ewangeliści opowiadają o obecności
niewiast w wydarzeniu ukrzyżowania i śmierci Jezusa. Synoptycy
ograniczają się jedynie do wzmianki, że kobiety „przypatrywały
się z daleka” (por. Mk 15,40). Jedynie Jan mówi, że „stały obok
krzyża”. Pośród nich na pierwszym miejscu wymienia Matkę
Jezusa, a następnie Jej siostrę Marię, żonę Kleofasa i Marię
Magdalenę. U stóp krzyża potwierdza się więc oblubieńcza więź
z Jezusem. Dotyczy to szczególnie Maryi, która u stóp krzyża
potwierdza swe zjednoczenie z Synem, uczestnicząc we wstrząsającej tajemnicy Jego wyniszczenia. Stanie przy Ukrzyżowanym
oznacza Jej męstwo, odwagę i wytrwałość, ale również Jej
współczucie, uczestnictwo i gotowość pomocy.
Znamienne jest to, że spojrzenie Jezusa z krzyża kieruje się
na „Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował”.
Towarzyszą mu powiązane ze sobą słowa. Najpierw do Matki
Jezus mówi: „Niewiasto, oto syn Twój”. Z pewnością w tych
słowach zawarta jest synowska miłość i troska Jezusa o Matkę,
która po Jego śmierci pozostanie sama na świecie. Z uwagi na
użyty tytuł „Niewiasta” mają one jednak o wiele głębsze
znaczenie. W ten sam sposób Jezus zwrócił się do Matki na
weselu w Kanie Galilejskiej (J 2,4), rozpoczynając „godzinę”
objawiania swej misji zbawczej. U jej kresu, na Kalwarii, kiedy
spełnia się mesjańskie dzieło Jezusa, Maryja na zawsze
otrzymuje w osobie umiłowanego ucznia cały Kościół, staje się
25
Matką Kościoła. Równocześnie Jej duchowe macierzyństwo staje
się obrazem macierzyństwa Kościoła.
Po słowach skierowanych do Matki Jezus zwrócił się do
umiłowanego ucznia: „Oto Matka twoja”. W Jej osobie cały
Kościół, wszyscy uczniowie Jezusa, otrzymali Matkę. Dar Matki,
będący integralną częścią „godziny” Jezusa, został przyjęty przez
ucznia, który „wziął Ją do siebie”. W głębszym znaczeniu
wyrażenie to oznacza, że przyjął Maryję w swoje życie duchowe,
do swojej wiary, w bycie autentycznym uczniem Pana. W Matce
Jezusa uczeń otrzymał i przyjął najpiękniejszy dar – oblubieńczą
i macierzyńską miłość.
Usłyszenie Słowa (meditatio)
Maryja stojąca pod krzyżem swego Syna okazuje
heroiczne posłuszeństwo wiary wobec Bożego planu Jego odkupieńczej śmierci. W ten sposób uczy nas odważnego trwania przy
Chrystusie, towarzyszenia Mu aż po najtrudniejsze chwile życia.
Matka Boża Bolesna przypomina nam, że to, co autentycznie
chrześcijańskie mierzy się miarą krzyża.
Każdy uczeń Jezusa ze względu na wiarę jest miłowany
przez Niego i w Maryi otrzymuje Matkę, jako Matkę całego
Kościoła. Ona po macierzyńsku wprowadza nas w miłość
Chrystusa, której żaru doświadczyła. Jej serce otwarte jest na
życie wszystkich uczniów Chrystusa. W Niej każdy ma swoją
Matkę, której może zawierzyć swój los.
Czyn umiłowanego ucznia, który wziął Maryję do siebie,
jest dla nas ciągłym wyzwaniem, byśmy czynili to samo. W naszym przypadku wziąć Maryję do siebie, to nie tylko przyjąć Ją
do swej wiary, ale wprowadzić w swoje życie duchowe, by Ją
naśladować aż po najdalej idące konsekwencje wiary.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
26
Odpowiedź modlitwy (oratio)
Dziękujmy Jezusowi, który z krzyża przekazuje nam swoją
Matkę, abyśmy mogli realizować się jako autentyczni uczniowie
Pana, którzy czynią wszystko cokolwiek On powie. Osobiście
poczujmy na sobie spojrzenie Jezusa z krzyża i prośmy Go, by
powiedział do swej Matki: Niewiasto, oto syn Twój; oto córka
Twoja. Prośmy Go o to usilnie, gdyż bez Matki nie będziemy
mogli być umiłowanymi Jego uczniami.
Maryja stała nie tylko pod krzyżem swego Syna, ale jako
nasza Matka staje pod krzyżem wszystkich swoich dzieci.
Zjednoczeni z Matką Bolesną prośmy Ją, by stawała przy
naszych krzyżach. Nazywając je po imieniu, prośmy o Jej ducha
ofiarności, wyrzeczenia i wierności Chrystusowej Ewangelii.
Mocą testamentalnych słów Jezusa do Matki i umiłowanego ucznia pod krzyżem narodziła się wspólnota Kościoła.
Dziękujmy Jezusowi, że pamiętał również o nas. Dziękujmy za
to, że dając Kościołowi Matkę, zatroszczył się, by cały Kościół
miał oblicze Matki, by był macierzyński i Boży.
Dłuższa chwila osobistej modlitwy
Życie Słowem (contemplatio)
Zastanówmy się, czy w naszym życiu nie dochodzi do
sytuacji, że nasza wiara doznaje zakwestionowania. Od Maryi
uczmy się wiernego trwania przy Chrystusie, ufając, że w Nim
jest nasze zbawienie. Tylko wówczas będziemy mogli doświadczyć potęgi Chrystusowej miłości i na wzór Maryi będziemy
mogli mieć udział w objawianiu jej światu. Wówczas nawet
nasze zniechęcenia i słabości będą głosić chwałę miłosiernego
Boga, który wywyższa pokornych i małych.
Wykonać ostatnią wolę Jezusa, to przyjąć Jego Matkę do
siebie, w swoje życie wiary i w swoją pobożność. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie: w czym przejawia się maryjny rys
mego chrześcijańskiego życia, życia mojej rodziny i domu. Przy
braku jakichkolwiek konkretów odważmy się podjąć jakieś
27
postanowienia. Nie bójmy się zaprosić Maryję w swoje życie, do
pracy i modlitwy, nawet do tego co najbardziej moje, najdroższe.
Wziąć Maryję do siebie równoznaczne jest z przyjęciem
Chrystusowego Kościoła. Jeśli mam wobec niego zastrzeżenia,
jeśli mi się nie podoba jako instytucja, nie mogę go odrzucać.
Przyjmując Maryję w swoje życie, będę automatycznie czynił go
bardziej matczynym i macierzyńskim. Czy ten rys mego chrześcijaństwa jest jednak widoczny w moim życiu? Byłby to dowód, że
prawdziwie jestem dzieckiem Maryi, a tym samym autentycznym
uczniem Chrystusa.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
28
3.2. Osobista relacja ze słowem Bożym
 Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu
z trzecim słowem Jezusa z krzyża:
Niewiasto, oto syn Twój (...), oto Matka twoja
 Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia,
pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża
Tydzień 1: Łk 8,16-21
Ewangelista nawiązuje do oświetlenia domu palestyńskiego za pomocą oliwnej lampy. Stwierdza, że jej światła nie
można gasić, jeśli ma spełnić swoje zadanie. Podobnie jest
z prawdziwym uczniem Jezusa, który jest światłem dla wszystkich wchodzących do domu, jakim jest Kościół (w. 16).
Poprzez dwie synonimiczne sentencje mądrościowe Jezus
poucza, że uczniowie stając się światłem przez przyjęcie słowa
Bożego, nie mogą zatrzymać go dla siebie. Ich zadaniem staje się
misja przekazania innym tego, co sami usłyszeli i przyjęli (w. 17).
Stąd pojawia się Chrystusowa zachęta: „Uważajcie więc,
jak słuchacie”. Od jakości przyjmowania Słowa i korzystania
z jego bogactwa zależy bowiem jakość bycia światłem dla
innych. Kto nie ma umiejętności słuchania słowa Bożego, szybko
utraci to, co ma z nowości życia chrześcijańskiego (w. 18).
W tym momencie św. Łukasz celowo przywołuje postać
Maryi, która z krewnymi wybrała się do Jezusa, ale z racji
wielkiego tłumu, nie mogli się z Nim zobaczyć. Na informację
o swoich krewnych, Jezus reaguje słowem, w którym określa
warunki bycia w Jego rodzinie: są nimi słuchanie słowa Bożego
i wypełnianie je (w. 19-21).
Dla Łukasza wzorem słuchania i wypełniania słowa
Bożego jest Maryja. Ona jest strażnikiem Słowa, rozważa je, jest
otwarta na ciągłe konfrontowanie się z nim, doskonale go
wypełnia. W ten sposób jest „ikoną” doskonałego ucznia Chrystusa.
29
Postaram się, by mój dom był prawdziwie domem słowa
Bożego, a Maryja wzorem i nauczycielką jego słuchania i zachowywania. Pomyślę, jakie to ma wielkie znaczenie w perspektywie zmierzenia się z krzyżem.
Tydzień 2: Ga 4,1-7
Św. Paweł przyrównuje sytuację ludzi sprzed przyjścia
Chrystusa do okresu małoletniości. Wówczas funkcję pedagogiczną względem ludu Bożego pełniło Prawo Starego Testamentu
(por. Ga 3,24). Jego funkcja wychowawcy była potrzebna, ale
ograniczona w czasie (w. 1-3).
Początkiem nowego okresu w historii zbawienia stało się
przyjście na świat Syna Bożego. Wówczas nastała „pełnia czasu”.
Przyjście Syna Bożego św. Paweł opisuje podwójnie. Najpierw,
że „narodził się z niewiasty”, a więc był takim jak my człowiekiem; oraz że „narodził się pod Prawem”, czyli że podlegał społecznym i religijnym warunkom życia (w. 4).
Z racji nastania „pełni czasu” w Chrystusie, Synu Bożym,
nastała nowa rzeczywistość. Wchodzi się w nią przyjmując
Chrystusa. Wówczas Jego miłość wyzwala ochrzczonego z niewoli Prawa i grzechu, czyni go „dzieckiem Bożym” i daje mu
„przybrane synostwo” (w. 5).
Ochrzczeni w Chrystusie otrzymują Ducha Świętego, który
uzdalnia ich do modlitewnego, synowskiego dialogu z Bogiem
Ojcem. Jako synowie Boży stają się też dziedzicami woli Bożej,
wszystkich zbawczych obietnic w Chrystusie (w. 6-7).
Maryja, niewiasta, z której narodził się Chrystus, nasz Pan,
najlepiej uczy nas jak korzystać z „pełni czasu”, jak żyć nowością
przyniesioną przez Niego.
Pod opieką i za wstawiennictwem Maryi postaram się
strzec nowości chrześcijańskiego życia, cenić sobie godność
dziecka Bożego i uczyć tego innych.
30
Tydzień 3: Dz 1,12-14
Rozważany tekst jest krótkim streszczeniem życia
jerozolimskiego Kościoła przed zesłaniem Ducha Świętego.
Pierwszą cechą uczniów Chrystusa jest trwanie, które przejawia
się nie tyle w zewnętrznej stałości miejsca, ile raczej w stałości
myśli i serca (w. 12.13b).
Św. Łukasz zauważa znamienny szczegół, że wszyscy
„weszli do sali na górze”. W pierwszym rzędzie chodzi o górne
położenie pomieszczenia, zdolnego pomieścić większą liczbę
osób. Jednak sama czynność wstępowania wskazuje na cel
wyjścia, jakim jest wspólne przebywanie w wierze, które w pełni
urzeczywistni się w niebie (w. 13a).
Zasadniczą czynnością wspólnego przebywania jest
jednomyślne trwanie na modlitwie. Modlitwa ma charakter
wspólnotowy, przy zgodzie i harmonii wszystkich (w. 14a).
We wspólnocie Kościoła na pierwszym miejscu po imieniu
wymienia się Dwunastu. Oni stanowią założycielskie centrum
i grupę kierującą wspólnotą (w. 13b). Z apostołami w modlitwie
złączona jest grupa kobiet i braci, czyli krewnych Jezusa (w. 14b).
Jak na początku życia Jezusa, tak i na początku życia
Kościoła obecna jest postać Maryi. Ona jest w centrum
popaschalnej wspólnoty jako Matka uwielbionego Pana.
Wszystkich jednoczy wokół sprawy Jezusa, trwając z Kościołem
na modlitwie w oczekiwaniu na dar Ducha Świętego (w. 14b).
Modlitewna i służebna obecność Maryi we wspólnocie
Kościoła będzie dla mnie wzorem do podobnego zachowania w
rodzinie. Postanowię zabiegać o jednomyślność w wierze, w tym
wszystkim, czego domaga się trwałość mej wspólnoty
małżeńskiej i rodzinnej.
31
REFLEKSJA KOŃCOWA
Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym,
odpowiem sobie na dwa pytania:
W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem trzecim słowem
Jezusa z krzyża?
Jak osobista lektura maryjnych tekstów biblijnych pomogła
mi „wziąć Maryję do siebie”, w swoje życie duchowe i rodzinne?
32
4. Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34; Mt
27,46)
Jako jedyne słowo Jezusa z krzyża Ewangelie św. Marka
i św. Mateusza podają Jego modlitwę: „Boże mój, Boże mój,
czemuś Mnie opuścił?” Jednak mając na uwadze wszystkie cztery
Ewangelie, jest to już czwarte słowo z krzyża. Dwaj synoptycy
wiążą je z agonią i śmiercią Jezusa. Opowiadanie o niej należy do
najstarszej warstwy opisu męki. Potwierdza to zachowanie tej
modlitwy w brzmieniu aramejskim i tłumaczenie jej na język
grecki. Samą inwokację św. Mateusz podał w wersji hebrajskiej.
Według Marka ewangelisty ukrzyżowanie i śmierć Jezusa
wyznaczają godziny będące godzinami modlitwy liturgicznej w
świątyni jerozolimskiej. Są to godziny trzecia (15,25), szósta
(15,33) i dziewiąta (15,34). W ten sposób ewangelista już przez
sam opis chce nas przekonać, że prawdziwa liturgia miała
miejsce na Kalwarii, a nie na wzgórzu świątynnym. Podczas gdy
pierwsze trzy godziny Jezusa na krzyżu upłynęły pod znakiem
szyderstw, to następne trzy, od szóstej do dziewiątej, czyli od
dwunastej do piętnastej naszego czasu, upłynęły pod znakiem
ciemności, które ogarnęły całą ziemię.
4.1. Wspólnotowa lectio divina
Mk 15,33-37
33
A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię
aż do godziny dziewiątej. 34O godzinie dziewiątej Jezus zawołał
donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy:
Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? 35Niektórzy ze
stojących obok, słysząc to, mówili: «Patrz, woła Eliasza». 36Ktoś
pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił na trzcinie i dawał
Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz,
żeby go zdjąć [z krzyża]». 37Lecz Jezus zawołał donośnym głosem
i oddał ducha.
33
Zrozumienie tekstu (lectio)
Wydarzenie Jezusowej śmierci ewangelista łączy ze
znakiem ciemności, jakie przez trzy godziny ogarnęły całą
ziemię, robiąc wrażenie, że słońce rzeczywiście zaszło. Nie
mogło to być zaćmienie słońca, gdyż zjawisko takie nie było
możliwe w czasie Paschy, przy pełni księżyca. Dla wytłumaczenia fenomenu mroku odwoływano się do czysto fizycznych
zjawisk, jak gęste chmury, burza piaskowa. Tradycja Kościoła
traktuje ten fakt jako zjawisko cudowne. Pomocą w jego
zrozumieniu jest wykorzystana w opisie symbolika biblijna.
W niej zaś ciemności są stałym elementem „dnia Pańskiego”,
w którym Bóg interweniuje zbawczo i osądza ludzkie czyny. Tak
też jest w czasie śmierci Jezusa. Ciemności ogarniające całą
ziemię wskazują nie tylko na jej kosmiczny wymiar z powodu
zabicia Syna Bożego, ale również na zbawczą obecność Boga,
ukrytą pod osłoną ciszy, bez żadnego wyjaśniającego słowa, jak
to miało miejsce podczas chrztu lub przemienienia.
W ostatnich chwilach swego życia Jezus odpowiedział na
tę tajemniczą obecność Boga donośnym wołaniem, modląc się
słowami Ps 22,2: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”
Wypowiedź w formie pytania pozostawia otwarty dramatyczny
problem ogromu zła i cierpienia, opuszczenia przez wszystkich,
a nawet milczenia samego Boga. Modlitwa Jezusa nie jest jednak
krzykiem rozpaczy i trwogi, ale – jak potwierdza to cały kontekst
cytowanego psalmu – głosem ufności i nadziei opartej na synowskiej jedności z Bogiem.
W takim jej rozumieniu utwierdza też reakcja stojących
obok krzyża, którzy chcąc jeszcze raz zadrwić z Jezusa, wykorzystali podobieństwo fonetyczne słów i wołanie do Boga celowo zniekształcili na wołanie skierowane do Eliasza. W pobożności ludowej on bowiem uważany był za wielkiego pomocnika
w sytuacjach beznadziejnych. Dlatego drwiąc z Jezusowego
wołania do Boga, widzowie przypisali Mu wołanie do Eliasza, by
przyszedł i zdjął Go z krzyża. W tym celu ktoś podał Mu do picia
34
ocet rozcieńczony wodą, by przedłużyć Jego cierpienia, w przekonaniu, że Eliasz i tak do Niego nie przyjdzie.
W tym miejscu przychodzi czas na stwierdzenie Jezusowej
śmierci, którą Marek wiąże z Jego drugim wielkim wołaniem
(por. 15,34). Było ono krzykiem, niespotykanym u konającego
w takich warunkach, wprawdzie nieartykułowanym z werbalnego
punktu widzenia, ale dobrze oddającym realizm haniebnej
śmierci krzyżowej. Jej niezwykłą godność ewangelista wyraził za
pomocą jednego, lakonicznego słowa „oddał ducha”. Jezus, który
był napełniony Duchem Świętym i kierowany przez Niego,
zamykając misję zleconą Mu przez Ojca, Jemu oddaje swego
ducha. Czyni to w sposób całkowicie dobrowolny, powierzając
się Bogu w pierwszym, modlitewnym wołaniu i zwiastując swe
odejście w wołaniu śmierci.
Usłyszenie Słowa (meditatio)
Wobec śmierci Jezusa stajemy przed niesłychanym
orędziem, że w Nim sam Bóg zechciał doświadczyć śmierci. Jest
w niej znak autentyczności Jezusa, który naprawdę i do końca był
człowiekiem. Dlatego nie chciał uniknąć śmierci, wykorzystując
fakt, że był Bogiem. W Jego śmierci Bóg „doświadczył” czym
jest umieranie człowieka. W każdej sytuacji naszego życia
możemy odczuwać solidarność Jezusa i Jego bliskość z naszym
losem.
Jezusowe „oddanie ducha” nie jest końcowym bankructwem, ale wypełnieniem do końca zbawczego planu Boga. On
mógł odkupić nas inaczej, ale wybierając taki, a nie inny sposób,
chciał nam pokazać, że kocha nas do szaleństwa. Jezusowa
śmierć wyraża samą istotę miłości Boga. Skoro On jest Miłością,
należy przyjąć, że nie mógł tego mocniej wyrazić jak tylko przez
śmierć. Dzięki temu łatwiej jest nam uwierzyć, że również
zmartwychwstanie będzie naszym udziałem. Przecież w Jezusie
śmierć i zmartwychwstanie są dwoma obliczami jednej i tej
samej Miłości.
35
Jako czwarte słowo z krzyża wypowiada pierwsze słowa
Ps 22. Mając na uwadze całą lamentację, nie jest to słowo
rozpaczy, ale nadziei pokładanej do końca w Bogu. W zmaganiu
się ze śmiercią i całkowitym osamotnieniem Jezus pyta: „Gdzie
Jesteś Ojcze?!” Jest to dowód pełnego zdania się na Boga, by
wkroczył, by Jego wola się wypełniła. Modlitwa Jezusa uczy nas,
że udręka i zaufanie nie wykluczają się, ale wzajemnie się
przenikają. Nie jest to wołanie o pomoc w zejściu z krzyża, ale
prośba o dostrzeżenie w niej obecności Boga.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
Odpowiedź modlitwy (oratio)
Warto, byśmy wyznali Bogu nasze zaufanie. I choć boimy
się śmierci, powiedzmy Mu, że jesteśmy gotowi przejść ten
ostatni, najtrudniejszy odcinek życia, aby spotkać się z Nim,
naszym najlepszym Ojcem. On wezwie nas do siebie w wybranym momencie, ale napełnionym dla nas Jego łaską. Prośmy
o dobrą śmierć, o godne i świadome umieranie, o wypełnienie
swego życiowego powołania na ziemi.
Podziękujmy Jezusowi, że w modlitwie swego umierania
zaniósł do Boga nie tylko całe udręczenie Izraela, ale wszystkich
cierpiących i umierających na świecie, doświadczanych milczeniem i ukrywaniem się Boga. Dziękujmy Mu za Jego mękę
i śmierć przeżywaną w jedności z nami i dla nas. A ponieważ
ożywia ją miłość Boga, niesie dla nas odkupienie i zwycięstwo na
wieczność. Pozwólmy, by ta Miłość dotknęła naszych ran, niech
napełni nas swą uzdrawiającą obecnością i światłem.
Jeśli rodzi się w nas modlitwa skargi jako „opuszczonych
przez Boga”, ma ona uzasadnienie w modlitwie Jezusa z krzyża.
Taka modlitwa winna być jednak rodzajem walki o odzyskanie
zaufania do Boga, sprawiedliwego i miłosiernego zarazem.
Dłuższa chwila osobistej modlitwy
36
Życie Słowem (contemplatio)
W obliczu śmierci Jezusa każdy musi zgodzić się na swoją
śmierć, w której dopełnia się ludzki los na ziemi. Umierający
Jezus uczy nas zmiany w myśleniu o śmierci, która winna być
ostatnim czynem wolnego człowieka. Zanim oddamy ducha Bogu
w godzinie śmierci, często czyńmy to w naszym codziennym
życiu.
Uznajmy, że zachodzi ukryta zgodność pomiędzy potrzebą
miłowania i umierania zarazem. Wiemy dobrze, że chcąc
prawdziwie umiłować kogoś, nie można postąpić inaczej, jak
tylko poświęcić dla niego życie, czy wydawać go dzień po dniu.
Tylko takie umieranie dla siebie staje się życiem dla Boga.
Gdy przeżywamy czas zwątpienia, pamiętajmy, że dla
tych, którzy miłują Boga, każda rzecz staje się pożyteczna.
Dlatego spoglądając na nasze zmartwienia i na tych, którzy są ich
przyczyną, używajmy oka wiary. Na ich tle próbujmy dostrzegać
Tego, który nas miłuje i który oczekuje, byśmy Mu zaufali,
wierząc, że ostatnie słowo należy do Niego. Wówczas tajemnica
naszego cierpienia i śmierci będzie się rozwiązywać w głębi
naszego serca, choć jej wynik zawsze pozostanie poza nami,
w nieprzeniknionym Bogu.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
37
4.2. Osobista relacja ze słowem Bożym
 Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu
z czwartym słowem Jezusa z krzyża:
Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?
 Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża
Tydzień 1: Rz 8,31-39
Wybrany końcowy fragment z ósmego rozdziału Listu św.
Pawła do Rzymian ma formę hymnu na cześć miłości Boga.
Wyrasta on ze wspólnego doświadczenia wierzących Żydów
i chrześcijan, a wyrażonego w słowach: „Bóg z nami” (w. 31).
Gwarancją miłości Boga do ludzi jest Jezus Chrystus, Syn
Boży, wydany przez Boga za nas wszystkich. Bóg Ojciec nie
oszczędził swego Syna, by z Jego odpowiedzi złożenia siebie
w ofierze uczynić największy Dar swej miłości (w.32).
Wychwalając wierną miłość Boga, św. Paweł stawia szereg
pytań w wersetach 33 i 34, na które istnieje negatywna odpowiedź. Jej gwarantem jest miłość Boga, której potwierdzeniem
jest dzieło Jezusa Chrystusa.
Przejściem do drugiej strofy hymnu jest kolejne retoryczne
pytanie: „Kto nas odłączy od miłości Chrystusa?” (w. 35a).
Apostoł podpowiada siedem sytuacji, które mogłyby to uczynić
(w. 35b) i potwierdza cytatem z Ps 44,23 (w. 36). Wszystko to dla
wierzących staje się nie tylko próbą, ale zwycięstwem (w. 37).
Na koniec z wielką pewnością św. Paweł oświadcza, że
w realizacji końcowej sytuacji „Bóg z nami”, żadne moce, ani
siły, nie są nam w stanie przeszkodzić (w. 38-39).
Postaram się przeżywać wszystkie trudne, bolesne
sytuacje życiowe, w duchu wielkiego zaufania do Boga. Niech
one będą dla mnie sprawdzianem wiary i sposobnością do
poznania na ile żyję w przyjaźni z Bogiem.
38
Tydzień 2: 1 Kor 15,50-58
Św. Paweł uczy nas patrzeć na życie doczesne i śmierć
przez pryzmat zmartwychwstania. Czyni to również w wybranym
fragmencie z 1 Kor 15. Zaraz w pierwszym jego wersecie apostoł
stwierdza, że to, co ziemskie („ciało i krew”), zniszczalne i kruche, nie może „posiąść królestwa Bożego” (w. 50).
Apostoł widząc się wśród tych, co doczekają paruzji –
powtórnego przyjścia Chrystusa, ogłasza ją jako objawioną mu
„tajemnicę”, w której każdy, żywy czy umarły, musi zostać
odmieniony (w. 51-52). Konieczność przemiany wszystkich przybliża dodatkowy obraz przyoblekania się w „niezniszczalność”
i „nieśmiertelność” (w. 53).
Po przemianie wszystkich ostatecznie zostanie pokonana
śmierć, czego potwierdzeniem są dwa cytaty biblijne z Iz 25,8
i Oz 13,14 (w. 54-55).
Poprzez dodatkowe spostrzeżenie: „Ościeniem zaś śmierci
jest grzech, a siłą grzechu Prawo”, apostoł zwraca uwagę na
wcześniejsze działanie śmierci przez grzech. On jest „ościeniem”,
czyli narzędziem przez które śmierć zadaje każdemu ból i rany. Samo Prawo nie daje też możliwości wypełniania woli Bożej (w. 56).
Z tej beznadziejnej sytuacji wyprowadził nas już Chrystus
przez swe życie, śmierć i zmartwychwstanie. Radując się już
dokonanym zwycięstwem, warto wytrwale i wiernie angażować
się w dzieło Pańskie (w. 57-58).
Przeżywając świadomie swoją cielesną słabość i grzech,
będący „ościeniem” zadającym mi ból i rany, będę ofiarnie
współpracować z Chrystusem, by Jego mocą już mieć udział
w zwycięstwie nad śmiercią.
39
Tydzień 3: Hbr 10,19-25
Autor Listu do Hebrajczyków stwierdza, że „przez krew
Jezusa” chrześcijanie mają prawo wejścia w komunię z Bogiem.
Dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu zniesione zostały wszelkie
bariery oddzielające ludzi od Boga i ludzi między sobą, jakie
były w Starym Testamencie (w. 19).
Człowieczeństwo Jezusa, dzięki ofierze życia w tajemnicy
paschalnej, zainicjowało otwartą drogę do Boga. Ponieważ Ten,
kto ją otworzył, żyje w chwale uwielbienia, jest to droga nie tylko
„nowa”, ale wciąż otwarta i nieprzemijająco „żywa” mocą Ducha
Świętego (w. 20).
Po wymienieniu prawa wejścia do przybytku niebieskiego
i drogi prowadzącej do niego, autor skupia uwagę chrześcijan na
osobie Chrystusa Arcykapłana (w. 21). Zasadniczą postawą, która
pozwala uczestniczyć w kapłaństwie Chrystusa jest wiara, oparta
na „prawym sercu”, zdolnym do nawrócenia i otwierania się na
objawioną w Chrystusie wolę Bożą (w. 22).
Z zachętą do wiary ściśle łączy się chrześcijańska nadzieja,
w której wyraża się dynamiczny aspekt wiary. Trzymanie się nadziei dokonuje się w kontekście rozmaitych prób i przeciwności
zagrażających wierze (w. 23).
Ostatnia zachęta dotyczy bratniej miłości. Pierwszym jej
przejawem będzie zauważenie trudnej sytuacji innych, a następnie konkretne czyny. O prawdziwie chrześcijańską miłość trudno
jest bez komunii z Bogiem, bez Eucharystii (w. 24-25).
Pamiętając o swej godności i obdarowaniu w Chrystusie,
wykorzystam lepiej otwartą przez Niego drogę do wiecznego
przybytku. Będę to czynić ożywiając wiarę, nadzieję i miłość, ale
we wspólnocie Kościoła.
40
REFLEKSJA KOŃCOWA
Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym,
odpowiem sobie na dwa pytania:
W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem czwartym słowem
Jezusa z krzyża?
Jak osobista lektura tekstów biblijnych pomogła mi w owocnym przeżywaniu trudnych, bolesnych sytuacji życia; w umacnianiu się na otwartej przez Chrystusa drodze do przybytku niebieskiego?
41
5. Pragnę (J 19,28)
Zamiast modlitwy: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie
opuścił?” w czwartej Ewangelii w opisie agonii Jezusa pojawiają
się aż dwa Jego słowa z krzyża: „Pragnę” (19,28) i „Wykonało
się” (19,30). Są one tak krótkie, gdyż Jezus wypowiada je
ostatkiem swych sił. Należy też przypuszczać, że były wypowiedziane cicho. Jednak z pewnością usłyszał je Jan stojący pod
krzyżem i wprowadził do skarbca swej tradycji. Należą one do
charakterystycznej terminologii Janowej Ewangelii i bardzo
dobrze wpisują się w jej orędzie teologiczne. Należałoby omawiać je łącznie, gdyż znajdują się w tej samej zwięzłej perykopie
i jedno słowo wyjaśnia drugie. Mając to na uwadze, będziemy je
jednak rozważać oddzielnie, zgodnie z kolejnością ich wypowiadania.
5.1. Wspólnotowa lectio divina
J 19,28-30
28
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby
się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». 29Stało tam naczynie pełne
octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu
podano. 30A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!»
I skłoniwszy głowę, oddał ducha
Zrozumienie tekstu (lectio)
Jan, wprowadzając nas w ostatnie chwile życia Jezusa,
podkreśla, że do końca jest On tym, który rozporządza i panuje
nad wszystkim. Tak było od początku publicznej działalności
Jezusa, tak też jest u jej kresu. Jezus ma pełną świadomość
wszystkiego. Do końca zdaje sobie sprawę z tego, że Ojciec
wszystko złożył w Jego ręce (por. J 13,3).
W scenie śmierci Jezusa dominuje idea spełnienia.
Przeżywając z pełną świadomością moment swej śmierci, przekonany jest On, że „wszystko się dokonało”. Nie oznacza to
jednak, że po prostu „nadszedł koniec”, że umierając w potwornych mękach, Jezus czeka jedynie na śmierć. Wyrażenie „doko42
nało się” oznacza, że wszystko, całe dzieło, które Ojciec
powierzył Jezusowi, zostało przez Niego spełnione do końca.
Jezus ma świadomość, że doprowadził do szczytu swoją miłość
do ludzi i gotów jest wrócić do Ojca, przyprowadzając do Niego
wszystkich.
Ponieważ Jezus spełniając do końca dzieło zlecone przez
Ojca, dobrowolnie oddaje życie na krzyżu, wypełnia tym samym
cały zbawczy plan zawarty z Piśmie Świętym. Dlatego
ewangelista zauważa, że dzieje się to wszystko, „aby wypełniło
się Pismo”. Idea wypełnienia oddana jest przez taki grecki
czasownik, który wyraża rzeczywistość ruchu osiągającego swój
szczyt, pełną dojrzałość (czasownik teleioō). Znaczy to, że
w wydarzeniu Jezusowej śmierci Pismo zostało doprowadzone do
doskonałości, przez wypełnienie się wszystkich zawartych w nim
proroctw.
Mając świadomość wypełnienia swej misji zbawczej i doprowadzenia do doskonałości objawionego w Pismach planu
Ojca, Jezus wypowiada słowo: „Pragnę”. Zachodzi pytanie, czy
należy go rozumieć jedynie w dosłownym sensie. Wiadomo
przecież, że pragnienie dla skazańca konającego na krzyżu było
jedną z najbardziej dotkliwych męczarni. Z całego krótkiego
wprowadzenia do tego Jezusowego słowa wynika jednak, że
chodzi o głębszy sens duchowy. Słowo „pragnę” bywa więc
interpretowane jako pragnienie wypełnienia się Pisma. Konkretnie wskazuje na słowa Psalmów o pragnieniu prześladowanego
Sprawiedliwego (por. Ps 22,16; 69,22). Na poziomie Janowej
symboliki chodzi o jeszcze głębsze znaczenie Jezusowego
„pragnę”. Jest ono krzykiem serca Jezusa, by Miłość Syna
Bożego, która dochodzi do szczytu, rozlała się na cały świat,
dotarła do każdego ludzkiego serca.
Reakcja stojących pod krzyżem żołnierzy jest oznaką
niezrozumienia Jezusowego „pragnę”. Nie podali Mu nawet
wody do picia, lecz ocet. Nie był to napój odurzający z wina
i mirry, o którym mówią św. Marek i św. Mateusz, ale
rozcieńczony ocet winny. Jeden z żołnierzy umoczył w nim
43
gąbkę i nasadziwszy ją na hizop (gałązka tego krzewu, lub dzida)
podał go Jezusowi. Po skosztowaniu octu Jezus wypowiedział
jeszcze słowo „wykonało się” i oddał ducha.
Usłyszenie Słowa (meditatio)
Janowa scena śmierci Jezusa przekonuje nas, że całe dzieło
zbawcze Boga dopełnia się na krzyżu, zgodnie z Jego planem
objawionym w Piśmie Świętym. Jezus ma pełną świadomość
tego, że przez wypełnienie swej misji wraca do Ojca i wszystkim
ludziom otwiera do Niego dostęp.
W Jezusowym słowie „pragnę” ujawnia się pragnienie
Jego serca, by wszyscy ludzie przyjęli miłość Syna Bożego.
Wsłuchując się w to słowo, usłyszę wołanie skierowane do mnie,
bym rozpoznał rozlewającą się z krzyża miłość Bożą, uwierzył
w nią i ją przyjął. Jezus pragnie mojej odwzajemnionej miłości.
Nie czyni tego interesownie, gdyż poprzez dokonanie wszystkiego, On, który prosi, staje się tym, który daje.
Czyn żołnierzy potwierdza możliwość niezrozumienia
Jezusowego pragnienia. Na miłość Boga człowiek może odpowiedzieć „skwaszonym sercem”, wydać „cierpkie jagody” (por.
Iz 5,2). Odnosząc tę przestrogę do siebie, zastanowię się nad
kondycją mego serca, czy stać mnie na korzystanie z miłości
Boga.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
Odpowiedź modlitwy (oratio)
Dziękujmy Jezusowi za spełnienie dzieła zleconego Mu
przez Ojca, że umiłował nas do końca. Dziękujmy za to, że nawet
katusze męki krzyżowej były dla Niego tylko wypełnieniem
misji otrzymanej z góry. Dlatego świadomie, do końca zechciał
dokonać wszystkiego; zginął, abyśmy byli uratowani; umarł
abyśmy żyli na wieki.
Z krzyża Jezus mówi do mnie „pragnę”. W tym słowie
usłyszę Jego wołanie o moją miłość. Serce Jezusa nadal płonie
44
gorącym pragnieniem mego zbawienia, dla którego wszystko
uczynił i tyle wycierpiał. Wsłuchując się w słowo „pragnę”,
poproszę o Bożą pomoc, bym mógł spełnić pragnienia Jezusowego serca.
Wypowiadając z krzyża słowo „pragnę”, Jezus pragnie naszej miłości, pragnie ludzi ofiarnych, zjednoczonych z Jego
męką. Cierpiąc pragnienie, cierpi więc w naszym odrzuceniu
siebie, w naszym zatrzymywaniu się jedynie na grzechu.
Przepraszajmy Jezusa, że skupieni na sobie, nie widzimy głębiej,
nie potrafimy odczytać znaków Jego miłości.
Dłuższa chwila osobistej modlitwy
Życie Słowem (contemplatio)
Odchodząc do Ojca, Jezus wyznaje, że pragnie dzielić
z nami Boską miłość, którą przeżywa z Ojcem. Rozradujmy się
tym, że Jezus na krzyżu dopełnił dzieła zbawienia i stał się dla
nas źródłem życia.
Warto zastanowić się nad pytaniem: jakimi pragnieniami
żyję obecnie najbardziej? Może uzasadnienie w moim życiu ma
wyrzut Jezusa: wszystkiego szukacie, tylko nie Mnie! Czy moje
pragnienia zbliżają mnie do Jezusa, czy mnie od Niego
oddzielają? Zatęsknię do Jezusowej miłości i bliższego kontaktu
z Jego Ewangelią.
Na modlitwie będę starać się nasycić pragnienie Jezusa
z krzyża, otwierając się na Jego wydaną do końca miłość.
W życiu będzie to możliwe przez odpowiedź na Jego zaproszenie: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech
przyjdzie do Mnie i pije!” (J 7,37). Co konkretnie będzie tym
przyjściem do Jezusa, by orzeźwić się u źródła, pamiętając, że
szczególnie bije dla nas w Eucharystii i słowie Bożym?
Czas na osobistą dłuższą refleksję
45
5.2. Osobista relacja ze słowem Bożym
 Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu
z piątym słowem Jezusa z krzyża:
Pragnę
 Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia, pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża.
Tydzień 1: J 4,1-29
We wprowadzeniu do dialogu Jezusa z Samarytanką
ewangelista informuje, że opuścił On Judeę z uwagi na wrogie
nastawienie faryzeuszy i udał się do Galilei. Choć mógł wybrać
bezpieczniejszą drogę, przejścia przez Samarię wymagał plan
Ojca (zbawcze „trzeba Mu było”). Tak dotarł do samarytańskiego
miasta Sychar i w samo południe zatrzymał się przy studni
Jakuba (w. 1-6).
Kiedy nadeszła kobieta, by zaczerpnąć wody, wówczas
Jezus kieruje do niej prośbę: „Daj mi pić!” Podobny rodzaj
pragnienia wyrazi Jezus na krzyżu, kiedy powie: „Pragnę”. W Jego prośbie skierowanej do Samarytanki chodzi o jej zbawienie,
a sposobem realizacji tego pragnienia jest dar „wody żywej”.
Jezus objawia go kobiecie, kiedy ona zgorszona jest Jego prośbą.
A kiedy nie może pojąć daru „wody żywej”, wówczas Jezus
wskazuje na siebie jako źródło wody przynoszącej życie wieczne
(w. 7-14).
Z uwagi na brak postępu w dialogu, Jezus nagle zmienia
temat, prosząc Samarytankę, by zawołała swego męża. Kiedy ona
szczerze przyznaje się, że nie ma męża, wówczas Jezus mówi jej,
że miała ich już pięciu, a ten którego ma teraz „nie jest jej”. Na
takie słowa kobieta reaguje wyznaniem: „Panie, widzę, że jesteś
prorokiem”. W wyznaniu tym mamy nawiązanie do nauczania
prorockiego wykorzystującego symbolikę małżeńską na oznaczenie nowych relacji między Bogiem i Jego ludem (w. 15-19).
Z tej racji Samarytanka pyta o miejsce prawdziwego kultu
Boga: na górze Garizim (Samarytanie), czy w świątyni jerozo46
limskiej (Żydzi). Jezus odwołuje się do „nadchodzącej godziny”,
kiedy prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Bogu „w Duchu
i prawdzie”. A więc źródłem takiego kultu będzie przyniesione
przez Jezusa objawienie Ojca, ożywiane i wyjaśniane przez
Ducha Świętego. Kiedy Samarytanka objawienie tej prawdy
zostawia Mesjaszowi, wówczas Jezus oświadcza jej, że On jest
tym Mesjaszem (w. 20-26).
Podsumowaniem dialogu jest wymowny gest Samarytanki,
która zostawia swój dzban i udaje się do miasta, aby opowiadać
ludziom o niezwykłym spotkaniu z Mesjaszem. Dlaczego zostawiła swój dzban, przecież przyszła po wodę? Kiedy spotkała
Mesjasza, odkryła w Nim źródło, a przyjmując Go, nasyciła swoje pragnienie. Jezus jest prawdziwym Dawcą życia (w. 27-29).
Jezusową prośbę: „Daj mi pić” odczytam jako wezwanie
do pogłębiania osobistej relacji z Nim moim oblubieńcem,
źródłem życia duchowego i miejscem prawdziwego kultu
Bożego.
Tydzień 2: J 6,26-40
Proponowany tekst do medytacji biblijnej stanowi część
mowy Jezusa wygłoszonej w Kafarnaum po cudownym znaku
rozmnożenia chleba. Przemówienie rozpoczyna się od zachęty
Jezusa, by słuchacze nie szukali Go, kierując się tylko ziemskimi
potrzebami, ale troską o pokarm nieprzemijający, jaki On może
im dać, będąc wiarygodnym wysłannikiem Boga Ojca (w. 26-27).
Na pytanie o dzieła Boże, jakie winni pełnić, Jezus
uświadamia im, że Bóg pragnie jedynie wiary w Tego, którego
On posłał (w. 28-29).
Zamiast wykazać się taką wiarą, słuchacze żądają, by Jezus
dokonał znaku większego od cudu manny. W odpowiedzi Jezus
zapowiada prawdziwy „chleb z nieba”, którym jest Ten, co z nieba zstępuje i daje życie światu (w. 30-33).
47
Na prośbę słuchaczy, by Jezus zawsze dawał im tego
chleba, On sam nazywa się „chlebem życia”. Jedynym warunkiem, aby to życie otrzymać, jest wiara w Niego, co znaczy
„przychodzić do Niego”. Jezus zapewnia, że każdy, kto tak czyni,
nigdy nie będzie pragnąć i łaknąć niczego (w. 34-35).
Przychodzenie do Jezusa jest szkołą pełnienia woli Boga
Ojca, bo taki jest cel Jego zstąpienia z nieba. Zaś wolą Boga jest,
by każdy oglądający w Jezusie Syna Bożego i wierzący w Niego
miał życie wieczne (w. 36-40).
Postaram się z większą wiarą „przychodzić do Jezusa”, by
posilać się Nim na życie wieczne i uczyć się od Niego pełnienia
woli Ojca. Pomyślę o większej interioryzacji Jezusowego
objawienia i częstszym spożywaniu eucharystycznego chleba.
Tydzień 3: Łk 12,49-53
Dwa pierwsze zdania wybranego tekstu mają znaczenie
przenośne. Najpierw Jezus, pragnąc zilustrować swoje posłannictwo, posługuje się obrazem ognia. Kiedy mędrzec przedstawia
Eliasza, mówi, że był prorokiem „jak ogień, a słowo jego płonęło
jak pochodnia” (Syr 48,1). Podobnie w Jezusowej wypowiedzi
ogniem jest cała Jego misja, orędzie zbawcze, które ogłasza
całemu światu (w. 49a).
Pragnieniem Jezusa jest, by to Jego orędzie zapłonęło na
zawsze i ogarnęło cały świat. Momentem, kiedy to się stanie,
będzie Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie, połączone z darem Ducha Świętego. To On będzie rozpalał w sercach wierzących w Chrystusa Jego naukę i otwierał je na dar miłości
Bożej (w. 49b).
W drugim zdaniu poprzez wyrażenie „przyjąć chrzest”
Jezus wyraźnie nawiązuje do swej męki i śmierci. Ta perspektywa napełnia Go wprawdzie udręką i obawą, ale posłuszny woli
Ojca nie cofa się przed realizacją swej misji do końca, podejmując wszystko, co się z nią wiąże (w. 50).
48
Jezus ma świadomość, że Jego posłannictwo spotka się
z wrogością i sprzeciwem. Źródłem rozłamów nie jest On sam
i Jego nauka, ale wolność i grzech człowieka, który sprzeciwia się
Chrystusowi, nie chce przyjąć wymagań, jakie On stawia (w. 51).
Jezus zapowiada, że stosunek do Jego osoby i nauki będzie
miał również przełożenie na relację wewnątrz samych rodzin
i domostw, stając się źródłem podziałów i kontrowersji. Należy
zdawać sobie sprawę z tego, że radykalne naśladowanie Jezusa
może spowodować trudności nawet ze strony najbliższych, może
postawić pod znakiem zapytania nawet bardzo bliskie relacje
(w. 52-53).
Wczuwając się w pragnienie Jezusa, by Duch Święty
rozpalał ogień Jego posłannictwa, będę otwierać serce na Jego
działanie. Równocześnie nie bojąc się trudności i przeciwności,
nawet ze strony najbliższych, będę wcielać w życie postulaty
Chrystusowej Ewangelii.
REFLEKSJA KOŃCOWA
Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym, odpowiem sobie na dwa pytania:
W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem piątym słowem
Jezusa z krzyża?
Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych
pomogła mi jeszcze głębiej wejść w pragnienie Jezusa z krzyża
i odpowiedzieć na nie w ramach swej sytuacji rodzinnej?
49
6. Wykonało się (J 19,30)
W relacji Janowej Ewangelii po słowie „pragnę”, w tej
samej perykopie, Jezus wypowiada z krzyża jeszcze słowo
„wykonało się”. Pojawia się ono już na początku perykopy, ale w
mowie pośredniej, w wyrażeniu ewangelisty, że Jezus miał
świadomość wypełnienia się (greckie tetélestai) wszystkiego
(w. 28a). To, co napisał ewangelista, wypowiada na końcu sam
Jezus, mówiąc: „Wykonało się” (też tetélestai: w. 30a). Ten sam
paralelizm, ale w odwrotnej kolejności, należy rozciągnąć na
drugą część odpowiadających sobie elementów. Zgodnie z tym
Jezusowemu słowu „pragnę” odpowiada oświadczenie ewangelisty: „(...) skłoniwszy głowę, oddał ducha” (w. 30b). Z takiej
struktury perykopy wynika, że w jej pierwszym i ostatnim
wersecie centralną postacią jest umierający na krzyżu Jezus.
Natomiast w centrum perykopy pozostają żołnierze, którzy
podając Jezusowi ocet, okazują niezrozumienie Jego słowa
„pragnę”. Jest to częsty w czwartej Ewangelii zabieg literackoteologiczny związany z tajemnicą Jezusowego objawienia i trudnościami jej zrozumienia i przyjęcia przez ludzi. Zastosowanie
niezrozumienia w opisie śmierci Jezusa potwierdza, że to co
zostało objawione na początku otrzymuje pogłębienie na końcu
sceny. W przypadku słowa „wykonało się” (tetélestai) mamy
powtórzenie, natomiast słowo „pragnę” znajduje dopełnienie
w wyrażeniu „oddał ducha”. Świadomość zależności poszczególnych elementów w strukturze perykopy ułatwi nam teraz zrozumienie Jezusowego słowa „wykonało się”.
6.1. Wspólnotowa lectio divina
J 19,28-30
28
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby
się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». 29Stało tam naczynie pełne
octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu
podano. 30A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!»
I skłoniwszy głowę, oddał ducha.
50
Zrozumienie tekstu (lectio)
Słowo „wykonało się” wypowiedział Jezus z krzyża, gdy
skosztował octu. Przyjęcie podanego Mu napoju potwierdza Jego
pełną świadomość do końca życia. Na niezrozumienie przez
żołnierzy wcześniejszego słowa „pragnę” Jezus odpowiada nie
tylko skosztowaniem podanego Mu octu, ale dodatkowym słowem „wykonało się”. Na podstawie paralelizmu tego wyrażenia
z wersetem 28a można powiedzieć, że chodzi o spełnienie się
całego dzieła, jakie Ojciec powierzył Jezusowi, a tym samym
o wypełnienie się zbawczego planu Boga zawartego w Piśmie
Świętym. Jednak wypowiadając słowo „wykonało się”, Jezus ma
na myśli jakieś konkretne, finalne wydarzenie, podsumowujące
całe Jego mesjańskie posłannictwo.
Tym wydarzeniem jest ostatnia czynność umierającego
Jezusa wyrażona przez ewangelistę słowami „oddał ducha”.
Użyty czasownik występuje w stronie czynnej, co oznacza, że
Jezus umiera świadomie i do końca jest tym, który działa.
Zachodzi pytanie, na czym polega istota ostatniej czynności
Jezusa. Pomocą w odpowiedzi na to pytanie jest najpierw
argument językowy. Gdy porównamy terminologię ewangelistów
na oznaczenie śmierci Jezusa, zauważamy jej różnorodność.
Ewangeliści Marek i Łukasz używają greckiego czasownika
ekpneō (Mk 15,37.39; Łk 23,46), który dosłownie znaczy
„wyzionąć ducha” i był powszechnie używany na określenie
umierania. U Mateusza występuje bardziej uroczyste wyrażenie
afēken to pneuma – „oddał ducha” (Mt 27,50), które już rzadziej
służy na oznaczenie śmierci. Jeszcze dalej idzie Jan ewangelista,
który używa wyrażenia paredōken to pneuma – „oddał ducha”.
Występujący w nim czasownik paradidōmi oznacza: „oddawać”,
„przekazywać”, „wręczać” i nigdy nie był używany w grece na
oznaczanie śmierci. Wprawdzie dopowiedzenie, że Jezus skłonił
głowę, wskazuje na wydanie ostatniego tchnienia, jednak
specyfika Janowego wyrażenia „oddał ducha” pozwala widzieć
w nim głębszy poziom znaczeniowy ostatniego czynu Jezusa.
51
W odczytaniu jego znaczenia pomocą jest bezpośredni
kontekst perykopy i szczególnie cała druga część Janowej
Ewangelii (J 13-20). Paralelizm między wyrażeniem „oddał
ducha” a słowem „pragnę” wskazuje na to, że pragnienie Jezusa
ma ścisły związek z oddaniem ducha. Skoro treścią tego
pragnienia jest zbawienie ludzi, oddanie ducha musi oznaczać dar
Ducha Świętego. W Janowej Ewangelii ten dar zbiega się
z „godziną” uwielbienia Jezusa, którym jest wywyższenie na
krzyżu (por. J 7,39). W mowie pożegnalnej z Ostatniej Wieczerzy
sam Jezus ujawnił uczniom, że pożyteczne dla nich będzie Jego
odejście, gdyż wówczas przyjdzie do nich Duch Pocieszyciel
(J 16,7; por. 14,26). Skoro Jezus odchodzi do Ojca, wypełniając
do końca swoją misję, a historia zbawienia będzie się toczyć dalej
aż do skończenia świata, musi się zacząć czas Ducha Świętego.
Według Jana tym momentem jest ostatni czyn wywyższonego
Jezusa na krzyżu, jakim jest ostatnie tchnienie Jezusa. Ono
otwiera i symbolizuje przejście do Ducha, którego zmartwychwstały Chrystus raz na zawsze przekaże w poranek zmartwychwstania (J 20,19-23).
Usłyszenie Słowa (meditatio)
Jezus do końca uczy nas świadomego wypełniania woli
Boga, a więc postawy daru, która charakteryzowała całe Jego
życie. Świadczy o tym słowo „wykonało się”, które najbardziej
wiąże się z Jego dziełem zbawczym i jest pieczęcią całej Jego
misji. Z racji wierności i miłości, poddanej najwyższej próbie na
krzyżu, misja ta nie jest końcem, ale spełnieniem i zwycięstwem.
Ewangelista stwierdzając, że Jezus „oddał ducha”, chce
podkreślić, że w momencie Jego śmierci dokonane zostało
zbawienie świata i rozpoczął się czas Ducha Świętego. Z daru
Jezusowego życia rodzi się bowiem dar Ducha, otwiera się
niewyczerpane źródło życia i łaski.
W mocy Ducha Świętego zaczyna realizować się Jezusowe
pragnienie z krzyża. Chrystusowe objawienie, Jego miłość, może
teraz rozlewać się na cały świat, obejmując ludzkie serca. Duch
52
Święty staje się kontynuatorem misji Jezusa, umożliwiając
ludzkie życie w kategoriach daru i gwarantując jego rozwój ku
ostatecznemu wypełnieniu.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
Odpowiedź modlitwy (oratio)
W duchu wielkiej wdzięczności dziękujmy Jezusowi, że
w ostatnim momencie swego ziemskiego życia, ostatnim oddechem tchnął swego Ducha, abyśmy mieli nowe życie. Za jakie
przejawy tego życia mogę dziś dziękować?
Wsłuchując się w Jezusowe słowo „wykonało się”, warto
zapragnąć Jego stylu życia. Celową będzie więc modlitwa prośby
o lepsze zrozumienie prawdy, że śmierć jest życiem, cierpienie
łaską, wyrzeczenie się siebie – zyskiem, a ubóstwo w duchu –
drogą do królestwa Bożego.
Nasze spełnienie w Chrystusie możliwe jest jedynie w Jego
Duchu, w którym spełnia się cały świat. Prośmy o potrzebne nam
dary Ducha Świętego, byśmy każdego dnia, a kiedyś u schyłku
swego życia mogli powiedzieć: wykonało się; wypełniłem
zadanie, jakie mi Panie zleciłeś.
Dłuższa chwila osobistej modlitwy
Życie Słowem (contemplatio)
Ilekroć kontemplujemy Jezusa w Jego umieraniu, wchodzimy w Jego najgłębsze pragnienie zbawienia świata. Starajmy
się dostrzec w śmierci Jezusa znak spełnienia się Jego mesjańskiej misji, źródło naszego zbawienia, o którym trzeba nam
zawsze pamiętać. Nie wolno nam nigdy relatywizować wartości
Jezusowego odkupienia.
Przy krzyżu Jezusa zawsze wchodzimy w przestrzeń działania Ducha Świętego. Daje nam Go Jezus, aby prowadził nas
w głąb Bożej miłości. To On sprawia, że stajemy się zdolni
kochać miłością samego Jezusa. Otwórzmy nasze serca na dar
53
Chrystusowego Ducha, Ducha nowego życia, które chce być
darem dla innych.
Trzeba nam jeszcze mocniej uwierzyć, że Jezus wypełniając wszystko w swej śmierci na krzyżu, mocą Ducha sprawia,
że rzeczywistość staje się jakościowo inna. Musimy mieć w niej
swój udział, umierając dla grzechu, a przyjmując miłość i przyjaźń Jezusa. Tylko wówczas, każdego dnia, będziemy mogli
pokornie modlić się: Panie, dziękuję Ci za kolejny krok ku
ostatecznemu spełnieniu w momencie mojej śmierci.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
54
6.2. Osobista relacja ze słowem Bożym
 Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu
z szóstym słowem Jezusa z krzyża:
Wykonało się
 Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia,
pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża.
Tydzień 1: J 16,1-15
Czytany fragment pochodzi z mowy pożegnalnej Jezusa
i poświęcony jest roli Ducha Świętego we wspólnocie uczniów.
Nauczyciel chce umocnić ich wiarę zagrożoną prześladowaniami
ze strony Żydów. U ich podstaw leży nieznajomość Ojca i Syna,
a więc brak doświadczenia miłości Boga. Za życia Jezusa nie
było potrzeby o tym mówić. Z chwilą Jego odejścia prześladowania uczniów staną się czymś oczywistym (w. 1-4).
Od przyszłości uczniów Jezus przechodzi do swego „teraz”
naznaczonego odejściem do Ojca przez wywyższenie na krzyżu.
Ponieważ uczniowie nie interesują się głębiej Jego drogą, mowa
o odejściu napełnia ich smutkiem. Tymczasem Jezusowe odejście
oznacza dla nich realizację daru Ducha-Parakleta, czyli Adwokata i Pocieszyciela (w. 5-7).
Dar Ducha będzie potrzebny dla obrony sprawy Jezusa
w świecie, który odrzuca Go, ulegając mocy szatana – „władcy
tego świata” (J 12,34). Zadaniem Ducha będzie: udowodnienie
światu grzechu niewiary; przekonanie go, że w uwielbionym
Jezusie objawiła się sprawiedliwość Boża, gdyż w Nim wypełniły
się wszystkie Boże obietnice; oraz realizowanie sądu, w którym
„władca tego świata” został już pokonany (w. 8-11).
Jezus obiecuje uczniom, że po Jego odejściu kontynuatorem Jego objawienia będzie Duch Prawdy. To On doprowadzi
ich do całej prawdy. Spełniając rolę pośrednika, będzie oznajmiał
im „rzeczy przyszłe”, a więc to wszystko, co ma związek z Jezusem i Jego chwałą (w. 12-13).
55
Duch Prawdy zacznie działać wtedy, kiedy Jezus odejdzie
do Ojca. Wówczas „otoczy Jezusa chwałą”, ukazując Jego pełne
mocy działanie we wspólnocie uczniów (w. 14-15).
Postaram się otwierać na misję Ducha-Parakleta we
wspólnocie Kościoła, by jeszcze bardziej przekonać się do zbawczej i pełnej mocy obecności Chrystusa uwielbionego w trwającym procesie sądowym między Nim a niewierzącym światem.
Tydzień 2: J 20,19-23
Ewangelista opisuje scenę spotkania zmartwychwstałego
Jezusa ze wspólnotą uczniów w Jerozolimie. Wydarzenie miało
miejsce w wieczerniku, wieczorem, „w pierwszy dzień tygodnia”,
czyli w niedzielę. Jezus przychodzi mimo drzwi zamkniętych, czyli w stanie uwielbionym, przynosząc obiecany dar pokoju (w. 19).
Poprzez gest pokazania uczniom przebitych rąk i boku
Jezus odwołuje się do swej męki, która stała się dla Niego drogą
do wywyższenia i chwały. Uczniowie, patrząc z wiarą na
zmartwychwstałego Pana, widzą światłość świata i napełniają się
radością (w. 20).
Po ponownym pozdrowieniu uczniów słowami: „Pokój
wam!”, następuje powierzenie im misji. Tym samym, zgodnie ze
słowem z krzyża „dokonało się”, rozpoczyna się nowy etap dziejów zbawienia, kiedy misję Syna Bożego przejmuje wspólnota
uczniów. Skoro ich posłanie jest paralelne do posłania Jezusa przez
Ojca, mają oni udział w życiu, jakie otrzymał od Niego (w. 21).
Jezus nie tylko powierza uczniom misję, ale umożliwia ją
przez dar Ducha Świętego. Został On udzielony Kościołowi już
z krzyża, ale ostatecznie zostaje przekazany po zmartwychwstaniu. Czynność Jezusowego tchnienia nawiązuje do stwórczego
działania Bożego Ducha w Starym Testamencie i potwierdza
skuteczność i moc zbawczą misji uczniów (w. 22).
Konkretyzacją zbawczego posłannictwa uczniów będzie
odpuszczanie grzechów mocą Ducha Świętego. Tak jak Boży
56
Duch był realizatorem pierwszego stworzenia, podobnie ten sam
Duch będzie dokonywał „nowego stworzenia”. W Kościele dzieje
się to przez posługę odpuszczania grzechów. Tym, którzy nie
podejmują pokuty, grzechy mogą być zatrzymane aż do
nawrócenia (w. 23).
Choć nie mam sakramentalnej władzy rozgrzeszania,
mocą Ducha Świętego mogę mieć udział w kościelnej posłudze
jednania. Pomyślę więc o braterskim przebaczeniu, by moja
wspólnota rodzinna żyła darem Jezusowego pokoju i radości.
Tydzień 3: Rz 8,1-13
Nowy status życiowy chrześcijan, jaki zawdzięczają
Duchowi otrzymanemu od Chrystusa zmartwychwstałego, polega
na tym, że nie podlegają już potępieniu z racji Prawa Mojżeszowego i są uwolnieni spod „prawa grzechu i śmierci” (w. 1-2).
Aby doszło do takiej sytuacji, konieczna była zbawcza
misja Syna Bożego. Św. Paweł uzasadnia ją niemożliwością
usprawiedliwienia przez Prawo. Ono bowiem nie udzielało mocy
do pokonania ludzkiej skłonności do grzechu, którą apostoł
określa terminem „ciało”. Dlatego Syn Boży przyszedł na świat
jako człowiek, by usunąć grzech i przebłagać za niego. Wzbudzony z martwych przez Ojca może udzielać Ducha, by człowiek
nie postępował już „według ciała” (w. 3-4).
Apostoł bliżej przedstawia odrębność dążeń „ciała” i „Ducha”. Ci którzy „żyją według ciała”, koncentrują się tylko na
sobie, co ostatecznie prowadzi do śmierci. Natomiast ci, co „żyją
według Ducha”, współpracują z Nim i dają się Mu prowadzić. On
zaś niezawodnie prowadzi do „życia i pokoju” (w. 5-8).
Św. Paweł dłużej zatrzymuje się przy zasadzie życia według Ducha. Chrześcijanin „będący w Duchu” należy do Chrystusa, przez co otrzymuje moc „do życia dla Boga” aż po zmar57
twychwstanie, podobnie jak to miało miejsce przy zmartwychwstaniu Chrystusa (w. 9-11).
Na koniec apostoł proponuje konkretne działanie.
Ochrzczeni jako „dłużnicy” Chrystusa winni korzystać z pomocy
Ducha Świętego, by nie zamknąć się w egoizmie, idąc za „popędami ciała”. Jedynie Duch Święty może wyrwać nas z kręgu
zepsutej ludzkiej natury prowadzącej do śmierci, udzielając siły
do życia zgodnie z Chrystusowym prawem miłości.
Rozeznając w sobie rozdarcie z powodu grzechu pierworodnego, będę otwierać się na moc Chrystusowego Ducha. Dam
się Mu lepiej prowadzić, by umrzeć dla siebie i podjąć taki
sposób życia, by być lepszym świadkiem Chrystusa w świecie.
REFLEKSJA KOŃCOWA
Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym,
odpowiem sobie na dwa pytania:
W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem szóstym słowem
Jezusa z krzyża?
Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych
pomogła mi w otwieraniu się na Chrystusowy dar Ducha
Świętego i jak go wykorzystałem w realizacji swego chrześcijańskiego powołania i misji wobec świata?
58
7. Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46)
W opisie śmierci Jezusa ewangeliści św. Marek i św. Mateusz zamieścili Jego słowo: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie
opuścił?” Natomiast św. Łukasz nie wspomina o tym modlitewnym wołaniu Jezusa z krzyża, które zawiera w sobie wszystkie
ludzkie wołania z nocy cierpienia, prześladowania, samotności
i śmierci. W zamian za to przytacza on Jezusową modlitwę
ufnego, synowskiego powierzenia się Bogu: „Ojcze, w Twoje
ręce powierzam ducha mego”. W ten sposób ludzkie życie
nabiera nowego znaczenia, a śmierć staje się ostatecznym
wejściem w trwałą relację z Bogiem Ojcem. Według św. Łukasza
ostatnie słowo Jezusa z krzyża łączy się z pierwszym, które
również było modlitwą do Ojca o przebaczenie wszystkim
sprawcom Jego śmierci. Uwydatniając zbawczą rolę krzyża, św.
Łukasz jako jedyny z ewangelistów przytacza jeszcze Jezusową
obietnicę zbawienia skierowaną do nawróconego łotra.
7.1. Wspólnotowa lectio divina
Łk 23,44-49
44
Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię
aż do godziny dziewiątej. 45 Słońce się zaćmiło i zasłona
przybytku rozdarła się przez środek. 46Wtedy Jezus zawołał
donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha
mego». Po tych słowach wyzionął ducha.
47
Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu,
mówiąc: «Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy». 48Wszystkie
też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się
działo, powracały, bijąc się w piersi. 49Wszyscy Jego znajomi
stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od
Galilei, przypatrywały się temu.
59
Zrozumienie tekstu (lectio)
W Łukaszowej scenie śmierci Jezusa ostatnie Jego słowo
poprzedzają dwa znaki. Podobnie jak u św. Marka i św. Mateusza
pierwszym z nich są ciemności, które przez trzy godziny, od
dwunastej do piętnastej naszego czasu, ogarnęły „całą ziemię”.
Jedynie św. Łukasz tłumaczy je zaćmieniem słońca, co jest
niemożliwe z naturalnego, astronomicznego punktu widzenia.
Wiedząc o tym, ewangelista myśli w kategoriach symbolicznych
i teologicznych. W ten sposób chce podkreślić niezwykłość
wydarzenia śmierci Jezusa, która jest dla niego czasem nastania
największych ciemności (por. Łk 22,53) i znakiem całkowitego
zagubienia się świata.
Ze znakiem ciemności św. Łukasz łączy drugi znak
rozdarcia się przez środek wewnętrznej zasłony w świątyni
jerozolimskiej, oddzielającej miejsce święte od najświętszego.
Raz w roku, w Dniu Pojednania, przekraczał ją arcykapłan, by
dokonać obrzędu przebłagania za grzechy kapłanów i ludu (Kpł
16), ale było to jedynie znakiem, a nie realnym wejściem
człowieka w sferę świętości Boga. Na trwałe dokonuje się to
dopiero wówczas, gdy z chwilą Jezusowej śmierci wejście do
miejsca najświętszego raz na zawsze zostaje otwarte. Przez swoją
śmierć Jezus otwiera drogę do Ojca dla siebie i dla wszystkich
ludzi (por. Hbr 10,19-20). To, że św. Łukasz umieszcza rozdarcie
zasłony przed śmiercią Jezusa, a więc odwrotnie jak pozostali
synoptycy, świadczy o tym, że traktuje je jako zapowiedź tego,
co się w tej śmierci dokona.
Odpowiedzią Jezusa na znak ciemności i rozdarcia się
zasłony w świątyni jest ostatnie słowo z krzyża bezpośrednio
poprzedzające Jego śmierć. Z Jezusowego serca wyrywa się do
Boga głośne modlitewne wołanie będące cytatem z Ps 31,6a:
„W Twoje ręce powierzam ducha mego”. Według relacji ewangelistów było około godziny trzeciej po południu. O tej porze
w świątyni od Ps 31 rozpoczynała się modlitwa wieczorna.
Rabini zalecali odmawiać ją przed snem jako modlitwę najwyższego zaufania do Boga. Tak też czyni Jezus, który w wieczór
60
ziemskiego życia, przed wydaniem ostatniego tchnienia, ufnie
oddaje się w ręce Boga.
Swoją modlitwę Jezus adresuje do Boga jako Ojca, czym
różni się od psalmisty. Tak jest w całej Łukaszowej Ewangelii, w
której słowo „Ojciec” jest obecne we wszystkich modlitwach
Jezusa. Jest ono potwierdzeniem Jego synowskiej relacji
z Bogiem Ojcem, która najpełniej ujawnia się w godzinie śmierci.
Kiedy wszystko się kończy, Jezus otwiera się na nieskończoność,
którą jest Bóg. Z bezgranicznym zaufaniem ucieka się do Niego
jako Ojca i w Jego ręce powierza swego ducha. Dopiero wówczas
Jezus „wyzionął ducha”, czyli umarł, by w śmierci znaleźć
wybawienie w rękach Ojca.
Wyjątkowość śmierci Jezusa podkreślają reakcje ludzi,
które po niej nastają. Najpierw rzymski setnik, widząc Jezusowe
umieranie daje świadectwo o Jego sprawiedliwości, w której
objawia się Boża chwała. Śmiercią Jezusa poruszone są też
tłumy, które oglądając całe widowisko krzyża, wchodzą na drogę
nawrócenia, czego przejawem jest bicie się w piersi. Ewangelista
wspomina jeszcze znajomych Jezusa oraz niewiasty. Chodzi
o uczniów Jezusa. Nie mówi się więc o ich nawróceniu, ale
uczestniczeniu w wydarzeniu, gdyż to oni mają być świadkami
zbawczej śmierci swego Mistrza i zapoczątkowanych przez nią
nawróceń.
Usłyszenie Słowa (meditatio)
Ostatnim słowem z krzyża Jezus uczy nas synowskiej
relacji do Boga. Jezusowa śmierć, która wydaje się być końcem
wszystkiego i tryumfem zła, staje się objawieniem Boga Ojca
i objawieniem nowego człowieka, który jedynie w Nim pokłada
swą ufność. Z krzyża Jezus głosi z całą mocą, że tylko Bóg jest
Ojcem i oddaje się w ręce Jego wiecznej miłości.
Ewangelista poprzez znaki poprzedzające Jezusową śmierć
i Jego końcowe wołanie z krzyża chce nam uświadomić historiozbawcze znaczenie tego wydarzenia. Wraz z nim, pośród ciemności świata, wobec ograniczonych możliwości Mojżeszowego
61
Prawa, jawi się świt nowego świata i nowej religii opartej na
synowskiej relacji do Boga, do którego przez Chrystusa w Duchu
Świętym możemy wołać „Abba – Ojcze”.
Przez końcową modlitwę Jezusa z krzyża jesteśmy
zaproszeni do wiary, że w Nim możemy wracać do Boga Ojca.
Zanim ostatecznie stanie się to w chwili śmierci, może mieć
miejsce w naszym nawróceniu. Ośmiela nas do niego postawa
setnika, który pod krzyżem oddaje chwałę Bogu i wyznaje, że
Jezus jest człowiekiem sprawiedliwym oraz zachowanie tłumów,
które ze skruchą czują się odpowiedzialne za to, co się stało.
Czas na osobistą dłuższą refleksję
Odpowiedź modlitwy (oratio)
Modląc się słowami Jezusa: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”, złóżmy całe nasze życie, wszystko co
stanowi jego treść, w ręce dobrego Boga. W Nim ubezpieczajmy
naszą przyszłość i naszą śmierć. Zamiast uciekać od problemów
i trudności życia, szukajmy schronienia w Chrystusie, który
zawsze mocą swego Ducha wspiera nas w mówieniu Bogu „tak’,
w pełnieniu Jego woli.
Prośmy o doświadczenie żywej więzi z Bogiem jako
naszym Ojcem. Na modlitwie poczujmy się dogłębnie umiłowani
przez Niego i zaproszeni do przyjęcia Jego przebaczenia. Prośmy
Chrystusa, by wlał w nasze serce swoje zawierzenie Bogu, byśmy
byli zdolni przekraczać swą nieufność, bunt i niechęć do Niego,
kiedy przytłacza nas brzemię krzyża.
Dziękujmy za uniwersalizm chrześcijański, jaki zrodził się
z krzyża, kiedy Jezus umierając ze słowem „Ojcze” na ustach,
objawił, że Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi, a wszyscy są Jego
dziećmi. Dziękujmy też, że przy krzyżu Jezusa narodzili się
pierwsi Jego wyznawcy, którzy otworzyli się na Ewangelię, którą
jest On sam. Módlmy się o zrozumienie i przyjęcie zbawczej
prawdy, że w tajemnicy krzyża najpełniej objawia się prawda
o Bogu i człowieku.
62
Dłuższa chwila osobistej modlitwy
Życie Słowem (contemplatio)
Starajmy się być „nowymi ludźmi”, którzy w sytuacji
milczenia Boga, pozornego opuszczenia nas przez Niego, czynią
miejsce powierzenia się Bogu i jeszcze większego zaufania.
Rozeznajmy takie sytuacje w naszym życiu, postanawiając
powtarzać w nich modlitwę Jezusowego zawierzenia, by
umacniać się w synowskiej postawie wobec Boga Ojca.
Tak jak setnik, który doszedł do wiary i wyznaje, że Jezus
jest człowiekiem sprawiedliwym, miejmy odwagę głosić
Ewangelię krzyża. W ten sposób oddamy chwałę Bogu,
wyznając, że Bóg jest mocniejszy od śmierci, a zło nie ma nigdy
ostatniego słowa. Zaś od tłumów, które pod krzyżem uznają swój
błąd i biją się w piersi, uczmy się postawy skruchy i żalu za swe
grzechy.
Odnajdźmy się w postawie uczniów pod krzyżem Jezusa:
Jego znajomych i niewiast, które Mu towarzyszyły od Galilei. Ich
zachowanie ewangelista określa jako „stanie” i „przypatrywanie
się”. Postanówmy znaleźć czas, by zatrzymać się w naszej
aktywności i stanąć przy Jezusie na modlitwie, Eucharystii,
lekturze Ewangelii. W naszym życiu musimy mieć też czas na
głębsze spojrzenie wiary na Jezusowe objawienie. Jedynie
głębokie, kontemplacyjne spojrzenie na misteria Jego życia,
śmierci i zmartwychwstania będzie nas przemieniać wewnętrznie
i napełniać łaską Jego synowskiego oddania Ojcu.
Czas na osobistą dłuższą refleksję.
63
7.2. Osobista relacja ze słowem Bożym
 Umieszczenie na widocznym miejscu w domu napisu
z siódmym słowem Jezusa z krzyża:
Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego
 Propozycja osobistej lektury biblijnej w rytmie tygodnia,
pogłębiającej tematykę Jezusowego słowa z krzyża.
Tydzień 1: Łk 2,25-35
Wprowadzając na scenę postać Symeona, św. Łukasz
dokonuje najpierw krótkiej prezentacji Jego osoby. Ewangelista
charakteryzuje go jako człowieka sprawiedliwego, pobożnego
i oczekującego „pociechy Izraela”. Wszystkie te cechy ukazują
go jako człowieka, który całkowicie ufa Bogu, zachowuje Jego
Prawo i oczekuje zbawienia mesjańskiego. Spośród pobożnych
Izraela Symeon wyróżniał się jako prorok będący pod natchnieniem Ducha Świętego. Od Niego wprost otrzymał objawienie, że
będzie mu dane oglądać Mesjasza Pańskiego (w. 25-26).
Dzięki interwencji Ducha Świętego Symeon udał się do
świątyni i wśród pielgrzymów rozpoznał Tego, którego oczekiwał. Był Nim mały Jezus, którego Rodzice przynieśli do domu
Bożego, by Go przedstawić Panu i złożyć przepisaną w Prawie
ofiarę. Symeon, biorąc Dziecię Jezus w objęcia, wypowiedział do
Boga słowa błogosławieństwa za wypełnienie danej mu obietnicy
oglądania Mesjasza Zbawiciela (w. 27-28).
W modlitwie Symeon wyraża gotowość zakończenia swego życia, gdyż w Jezusie została mu dana możliwość oglądania
zbawienia mesjańskiego, zgodnie z Bożą obietnicą zawartą
w Jego słowie. Według starca Symeona celem przyjścia Mesjasza
na świat jest bycie „światłem objawienia dla pogan” oraz „chwałą
swego ludu – Izraela” (w. 29-32).
Reakcją Józefa i Maryi na słowa Symeona było ich zdziwienie. W odpowiedzi prorok uzupełnił nakreślony wcześniej
obraz Mesjasza. W pierwszej części proroctwa zapowiedział
64
Maryi, że Jej Syn będzie „znakiem sprzeciwu”. Osoba Jezusa,
Jego słowa i czyny, staną się przyczyną podziału Izraela. W ten
sposób Maryja dowiedziała się, że Jej Syn nie tylko będzie
Mesjaszem-Królem, ale także cierpiącym Sługą, zapowiedzianym
przez proroka Izajasza (w. 33-34).
W drugiej części proroctwa Symeon zwrócił się
bezpośrednio do Maryi, zapowiadając, że Jej życie będzie
naznaczone cierpieniem. Miecz, który przeniknie Jej duszę,
należy rozumieć metaforycznie. Będzie nim cała rzeczywistość
wcielenia i odkupienia, streszczająca się w najwyższej ofierze
krzyża. Maryja, godząc się na Boże macierzyństwo, musi ponieść
w swoim życiu wszystkie konsekwencje tego wyboru. Boleść
dotknie Ją z tej racji, że Jej Syn stawać się będzie znakiem
sprzeciwu aż po cierpienia i mękę krzyża (w. 35).
Od Symeona będę uczyć się posłuszeństwa Duchowi
Świętemu, by spotykać i przyjmować Jezusa , tak by zawsze być
gotowym na odejście do Pana w chwili śmierci. Słowo Symeona
skierowane do Maryi niech mi przypomina, że moja relacja
z Jezusem zawsze wiązać się będzie z przeciwnościami, trudem
i cierpieniem.
Tydzień 2: Dz 7,54-8,1
Pierwszym naśladowcą Jezusa w Jego śmierci okazał się
diakon Kościoła jerozolimskiego św. Szczepan. Jego męczeńską
śmierć poprzedziła długa mowa przed żydowskim Sanhedrynem
(Dz 7,1-53). Mówca przekonywał słuchaczy, że Bóg zawsze
chciał zbawienia swego ludu, mimo iż on ciągle okazywał
nieposłuszeństwo. Szczytem niewierności Izraela stało się
odrzucenie Jezusa-Sprawiedliwego (Dz 7,51-53). Takie stwierdzenie doprowadziło do ostrej reakcji słuchających diakona
Żydów (w. 54).
W tym momencie św. Łukasz opowiada o wizji diakona.
Najpierw czyni to w formie pośredniej, a następnie bezpośrednio
65
w słowach samego wizjonera. W procesie przeciwko diakonowi
(por. Dz 6,13-14) wizja pełni funkcję obronną i jest Bożym
umocnieniem dla niesłusznie oskarżonego świadka Chrystusa.
Treścią jego wizji jest chwała Boża, w której ma udział JezusSyn Człowieczy, stojący po prawicy Boga. To, co Jezus zapowiadał podczas swego procesu (por. Łk 22,69), teraz potwierdza
Jego uczeń jako swoje doświadczenie wiary (w. 55-56).
Po wizji świadka i jej deklaracji przez niego następuje
reakcja słuchaczy. Nie ogranicza się ona, jak poprzednio (w. 54),
tylko do przeżyć wewnętrznych, ale przybiera już charakter
zewnętrzny. Wszystkie gesty, jakie czynią oskarżyciele, są znakiem odrzucenia ukrzyżowanego Jezusa, którego głosi się jako
wywyższonego Pana. Przypieczętowaniem tej wrogości jest
agresja, która kończy się wywleczeniem Szczepana poza miasto
i ukamienowaniem (w. 57-58a).
Podczas kamienowania św. Szczepan wypowiada słowa
podwójnej modlitwy, w której naśladuje ukrzyżowanego Pana.
Najpierw męczennik wzywa imienia Pana Jezusa, powierzając
Mu swego ducha. Następnie wielkim głosem, na kolanach,
wypowiada prośbę do Pana o przebaczenie grzechu swoim
wrogom i oprawcom. Tak jak w życiu, tak też i w śmierci, uczeń
całkowicie upodobnił się do swego Mistrza (w. 59-60).
W opisie męczeństwa św. Szczepana znamienna jest
podwójna wzmianka o Szawle. Św. Łukasz informuje, że to on
strzegł szat kamienujących diakona (w. 58b), oraz że zgadzał się
na zabicie go (w. 8,1). W ten sposób autor Dziejów Apostolskich
podprowadza czytelników pod późniejsze nawrócenie Szawła.
Męczeńska śmierć diakona Szczepana zaowocuje jego
nawróceniem i przyjęciem Jezusa Chrystusa jako swego Pana,
któremu poświęci swe życie aż po męczeńską śmierć.
Zastanowię się, w jaki sposób mogę naśladować
pierwszego męczennika św. Szczepana. W czym okażę się
prawdziwym i wiernym uczniem Jezusa, by jeszcze bardziej stać
się autentycznym Jego świadkiem?
66
Tydzień 3: 2 Tm 4,1-8
Pod koniec swego listu pisanego z więzienia rzymskiego
św. Paweł przekazuje Tymoteuszowi ostatnie polecenia przed
swoją śmiercią. Tworzą one podniosłą atmosferę i czyta się je
z wielkim wzruszeniem. Wypowiedź apostoła jest bardzo
uroczysta i zobowiązująca, o czym świadczy wprowadzające
„zaklinam cię ...” (w. 1).
Misją Tymoteusza pozostaje głoszenie nauki chrześcijańskiej wiary. Winien to czynić z przekonaniem, stosownie do
okoliczności, cierpliwie, konstruktywnie i mądrze. Nakaz ma
motywację, która postawiona jest na pierwszym miejscu. Najpierw chodzi o wzgląd na Jezusa Chrystusa, nadchodzącego
Sędziego i Króla (w. 1-2).
Zanim nastąpi ostateczne przyjście Chrystusa należy odpowiednio postępować w czasach, w których ludzie nie mogą znieść
prawdy. Ludzie ci postarają się o takich nauczycieli, którzy będą
zaspokajali ich własne pożądania i niezdrową ciekawość.
W takiej sytuacji Tymoteusz tym bardziej winien być stały
w swym posługiwaniu, gotowy na cierpienie za prawdę i niezmordowany w ewangelizacji (w. 3-5).
Do głoszenia chrześcijańskiego orędzia winna skłaniać też
Tymoteusza perspektywa męczeńskiej śmierci św. Pawła.
Apostoł wyraża się o niej w kategoriach kultu jako ofierze z życia
oraz przedstawia ją jako odejście z tego świata i wyruszenie
w daleką drogę. Podsumowując swoje życie, apostoł odwołuje się
do trzech metafor: żołnierskiej walki, sportowego biegu i strzeżenia wiary (w. 6-7).
Na koniec św. Paweł nawiązuje do przyszłości, wyrażając
pewność wiecznej nagrody w dniu chwalebnego przyjścia
Chrystusa Pana. Pewność nagrody w przypadku apostoła sprawia,
że następuje poszerzenie jej adresatów na wszystkich, którzy
umiłowali epifanię Chrystusa i z myślą o niej przeżywali swe
życie na ziemi (w. 8).
67
Będę wybiegać myślą do końca swego życia, do momentu
zjawienia się Chrystusa, podejmując odpowiednie postanowienia, by sprostać zadaniu obrony i głoszenia orędzia chrześcijańskiej wiary.
REFLEKSJA KOŃCOWA
Podsumowując miesięczną drogę ze słowem Bożym,
odpowiem sobie na dwa pytania:
W jaki sposób przez cały miesiąc żyłem siódmym słowem
Jezusa z krzyża?
Jak osobista lektura zaproponowanych tekstów biblijnych
pomogła mi właściwie ustawić i zdynamizować moje życie osobiste i rodzinne w perspektywie jego końca w momencie mojej
śmierci?
68
BIBLIOGRAFIA
Bartnicki R.,
Ewangeliczne opisy Męki (Biblioteka Słowa
Krzyża 1),
Warszawa 2011.
de la Potterie J.,
Męka Jezusa Chrystusa według Ewangelii
Jana, tłum. T. Kukułka, Kraków 2006.
Gryziec P. R.,
Spotkania przy studni. Rozważania o teologii
Ewangelii według św. Jana, Kraków 2000.
Langkammer H.,
Passio Domini nostri Jesu Christi. Nowy
Testament o męce i śmierci Jezusa, Wrocław
1994.
Maggioni B.,
Ewangeliczne opowieści o Męce Pańskiej,
tłum. J. Merecki, Kraków 2002.
Martini C. M.,
Męka Jezusa Chrystusa według czterech
Ewangelii, tłum. S. Wąsik, F. Błaszkiewicz,
Kraków 1999.
Mickiewicz F.,
Krocząc śladami męki Chrystusa, Ząbki
2000.
Rahner K.,
Słowa z Krzyża, tłum. J. Zychowicz,
Kraków 2001.
Wons K.,
Pogłębić wiarę w Jezusa. Rekolekcje ze św.
Łukaszem, Kraków 2006.
Wons K.,
Trwać w Jezusie. Rekolekcje ze św. Janem,
Kraków 2007.
Zani L.,
Zwycięstwo miłości. Medytacje biblijne o
Krzyżu, tłum. D. Chodyniecki, Kielce 2007.
69
SPIS TREŚCI
WPROWADZENIE W PROGRAM SZKOŁY BIBLIJNEJ
W RODZINIE ......................................................................................... 3
ŻYCIE RODZINY W RYTMNIE JEZUSOWYCH SŁÓW Z KRZYŻA
.............................................................................. 7
1. Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34) ................... 7
1.1. Wspólnotowa lectio divina .......................................................... 7
1.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 12
2. Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju (Łk 23,43) ... 15
2.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 15
2.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 20
3. Niewiasto, oto syn Twój (...), oto Matka twoja (J 19,26b-27a) ......... 24
3.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 25
3.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 29
4. Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34; Mt 27,46) . 33
4.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 33
4.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 38
5. Pragnę (J 19,28) ................................................................................. 42
5.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 42
5.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 46
6. Wykonało się (J 19,30) ...................................................................... 50
6.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 50
6.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ............................................ 55
7. Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46) ................. 59
7.1. Wspólnotowa lectio divina ........................................................ 59
7.2. Osobista relacja ze słowem Bożym ........................................... 64
BIBLIOGRAFIA ................................................................................... 69
70
Download