praca-licencjacka

advertisement
1. ZARYS GŁÓWNYCH NURTÓW HISTORII MYŚLI
EKONOMICZNEJ.
Teoria ekonomii, jak każda nauka, ma swoją historię. Można ją wykładać w
dwojaki sposób - w ujęciu problemowym bądź w ujęciu osobowym.
Podejście problemowe jest o wiele trudniejsze nie tylko do studiowania, ale
i do opisania. Cały krąg zagadnień wchodzących w zakres historii
ekonomii trzeba wówczas usystematyzować i podzielić na pewne grupy
tematyczne oraz wykazać, co, kiedy i w jakim stopniu poszczególni
ekonomiści wnieśli w rozwiązanie określonego problemu i jego interpretację aż do aktualnego stanu wiedzy na ten temat. Podsumowanie
stanu wiedzy np. w teorii wartości lub teorii cen wymagałoby
monograficznego ujęcia problemu i rozczłonkowania dorobku naukowego
licznej rzeszy ekonomistów pomiędzy bardzo różne tematy. Prowadziłoby
to do wielokrotnego pojawiania się tych samych nazwisk przy omawianiu
różnych teorii ekonomicznych. Uznałem, że bardziej przystępnym, chociaż
mniej ambitnym sposobem prezentowania rozwoju historii myśli
ekonomicznej, będzie układ osobowy, zawierający jednolitą interpretację
głównych osiągnięć tych naukowców, którzy w największym stopniu
przyczynili się do rozwoju określonego nurtu w ekonomii. Przy studiowaniu
każdej nauki warto zastosować podstawową dydaktyczną zasadę, która
nakazuje najpierw przyjrzeć się całości zagadnienia i stąd wyprowadzać
oraz rozwijać wątki bardziej szczegółowe. Temu celowi służyć ma ogólny
schemat - rodowód ekonomii, klasyfikujący najwybitniejszych
ekonomistów, którzy współtworzyli podstawowe szkoły i nurty w ekonomii.
Podane w schemacie daty dotyczą ukazania się głównego dzieła
wymienionego autora, zawierającego najważniejsze idee ekonomiczne,
które wywarły największy wpływ na powstanie i dalszy rozwój określonego
kierunku w ekonomii. Schemat ma na celu zwrócenie na samym początku
uwagi Czytelnika, że każda licząca się idea, każdy pomysł teoretyczny z
reguły nie powstaje w intelektualnej próżni. Ma on swoich poprzedników i
staje się zaczynem inspirującym jego kontynuatorów. Adam Smith dal
początek ekonomii jako dyscypliny wykładanej na uniwersytetach. Licząc
od publikacji jego dzieła "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa
narodów" w 1776 r., nauka ta ma zaledwie 220 lat. Dzieło to mogło
powstać tylko dlatego, że na długo przedtem rozwijali się myśl
ekonomiczna w pracach fizjokratów i merkantylistów. Ogromna zasługa A.
Smitha polega przede wszystkim na tym, że pierwszy odkrył istnienie
określonego ładu i porządku w systemie ekonomicznym i to odkrycie stało
się wielką intelektualną inspiracją dla całej rzeszy ekonomistów, zarówno
zwolenników, jak i krytyków samoregulującego mechanizmu rynkowego.
David Ricardo pierwszy zwrócił uwagę na zaniedbany w teorii A. Smitha
temat obiektywnych praw rządzących proporcjami podziału wytworzonego
bogactwa narodu pomiędzy różne klasy społeczne. Metodą dedukcji
zbudował model tworzenia i podziału produktu społecznego, na którego
podstawie wskazywał na długofalowe zagrożenia rozwoju gospodarki
brytyjskiej. Od D. Ricarda wywodzi się w jakimś stopniu nie tylko nurt
neoklasyczny, ale także nurt ekonomii marksowskiej. W drugiej połowie
XIX w. ukazuje się "Kapitał", trzytomowe dzieło Karola Marksa (dwa
ostatnie tomy wydano dopiero po jego śmierci), w którym zawarta została
zasadnicza krytyka kapitalizmu. Kapitalizm obserwowany przez Marksa był
bardziej rozwinięty niż ten, który obserwował Smith i w którym
dobrodziejstwa podziału pracy i ład równowagi zostały przyćmione przez
rosnące bezrobocie, szerzącą się nędzę i alienację robotników. Marks
wierzył, że kapitalizm zostanie obalony przez spontaniczne powstanie
klasy robotniczej. Włodzimierz I. Lenin przy pomocy zawodowych
rewolucjonistów, zorganizowanych w partię komunistyczną, doprowadzi)
do obalenia kapitalizmu w Rosji. Zdobycie władzy, początkowo w Rosji, a
następnie przy jej pomocy w wielu innych krajach, obejmujących około
jedną trzecią ludności świata, zapowiadało wielki sukces ruchu
komunistycznego. W dłuższym okresie okazało się jednak, że historyczny
eksperyment przebudowy systemu kapitalistycznego na modlę
komunistyczną zakończył się totalnym niepowodzeniem. John S. Mill
spopularyzował i rozwinął podstawowy dorobek ekonomii klasycznej,
zwracając szczególną uwagę na najważniejsze jej osiągnięcia w dziełach
D. Ricarda. Swoista synteza dorobku ekonomii klasycznej w dziełach J.S.
Milla stanowili sprzyjający grunt do powstania ekonomii neoklasycznej,
stworzonej głównie, choć nie wyłącznie, w pracach Leona M. Walrasa i
Alfreda Marshalla. Ekonomia neoklasyczna, z jej nowoczesnym
warsztatem metodologicznym i nowymi narzędziami sformalizowanej
analizy, wprowadzili teorię ekonomii na zupełnie nowe tory. Zrezygnowali
ona całkowicie z opisu osadzonego w historycznych i instytucjonalnych
uwarunkowaniach i zajęła się budowaniem czystych, abstrakcyjnych
modeli teoretycznych opartych na upraszczających założeniach doskonalej
konkurencji. Tradycyjne problemy wartości i ceny oparte na pracy i
wynikające stąd problemy podziału zostały zastąpione przez nową teorię
użyteczności krańcowej oraz uniwersalne prawo popytu i podaży, zaś
kwestie podziału dochodów uzyskały twardy grunt w postaci teorii
krańcowej produkcyjności czynników produkcji. Na pracach J.S. Milla
kończy się w zasadzie dominacja klasycznej ekonomii. Jej dorobek jest
kontynuowany w nurcie ekonomii neoklasycznej, głównie w trzech
zagadnieniach:
1. Teorii renty różniczkowej Ricarda, którą można traktować jako najwcześniejszy wariant teorii produkcyjności krańcowej czynnika
produkcji, jakim jest ziemia.
2. Teorii kosztów komparatywnych Ricarda, która stanowiła fundament
pod nowoczesną teorię handlu zagranicznego i uzasadnienie
korzyści płynących z międzynarodowego podziału pracy.
3. Teorii kosztów produkcji A. Smitha, którą Jean B. Say spopularyzował
w swoim traktacie o ekonomii politycznej i rozwinął w teorię usług
trzech czynników produkcji. Na tej podstawie zbudowana została
wczesna makroekonomiczna teoria równowagi ogólnej przy
pełnym wykorzystaniu możliwości produkcyjnych gospodarki
narodowej, znanej pod nazwą "prawa rynków Saya".
Ekonomia neoklasyczna stworzyła uzasadnienie dla nie umotywowanej
teorii usług trzech czynników produkcji i rozwinęła na tej podstawie teorię
kosztów produkcji oraz teorię przedsiębiorstwa. Interpretacja "prawa
niewidzialnej ręki" Smitha została znacznie pogłębiona w postaci teorii
równowagi ogólnej L.M. Walrasa i teorii równowag cząstkowych A.
Marshalla. Wielką zasługą licznej rzeszy ekonomistów neoklasycznych
było to, że wypracowali bardzo precyzyjne narzędzia analizy ekonomicznej
i zbudowali wiele modeli stanowiących podstawę do interpretacji związków
i współzależności funkcjonalnych. Modele te są doskonalą szkolą
uporządkowanego i ścisłego myślenia ekonomicznego. To właśnie
dorobek naukowy nurtu neoklasycznego stanowi istotną część programu
współczesnego nauczania mikroekonomii na kursie podstawowym i kursie
wyższym. Słabością neoklasycznego nurtu ekonomii jest to, że
jednostronnie idealizuje funkcjonowanie mechanizmu rynkowego w
założonych warunkach równowagi gospodarczej i pełnego wykorzystania
istniejących zdolności produkcyjnych. Ten abstrakcyjny nurt rozważań,
oderwany od podłoża historycznego i instytucjonalnego, zrodził bardzo
krytyczną postawę wśród instytucjonalistów, którzy wskazywali, jak
bardzo odmiennie funkcjonuje współczesna rozwinięta gospodarka
rynkowa w porównaniu z wyrafinowanymi założeniami leżącymi u podstaw
wszystkich neoklasycznych modeli. Istotnego przewrotu w teorii ekonomii
dokonał John M. Keynes. W swojej fundamentalnej pracy, zatytułowanej
"Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza" (1936 r.), stworzy)
podstawy agregatowej makroekonomii i wykazał, że gospodarka
rynkowa podporządkowana wymaganiom efektywnego popytu może
osiągnąć równowagę przy bardzo różnym stopniu wykorzystania
istniejących zdolności produkcyjnych i różnym stanie przymusowego
bezrobocia. Inspiracje popytowego podejścia zaczerpną) Keynes od
Thomasa R. Malthusa, natomiast koncepcję analizy krótkookresowej od A.
Marshalla. Od Marshalla Keynes wziął nie tylko koncepcję krótkiego
okresu w analizie, ale także rozwiną) jego stwierdzenie, że popyt na silę
roboczą wywodzi się z popytu na produkcję wytworzoną przez silę
roboczą. Keynes przetworzył również marshallowski sposób analizy
cząstkowej na wielkości makroekonomiczne. Jako asystent Marshalla
musiał się znajdować pod jego silnym wpływem intelektualnym, chociaż
Galą neoklasyczną teorię totalnie krytykował. Na podstawie swojej
makroekonomicznej diagnozy Keynes zwrócił uwagę na poważne
zagrożenia dla gospodarki rynkowej, czego nie dostrzegała ekonomia
neoklasyczna. To skłoniło go do opracowania skutecznego programu
terapii. Polegał on na aktywnej roli państwa (jego polityce fiskalnej i
pieniężnej) w łagodzeniu i likwidowaniu negatywnych następstw
funkcjonowania samoregulującego mechanizmu rynkowego. Na przełomie
lat czterdziestych i pięćdziesiątych zaczął się rozwijać nurt ekonomii
postkeynesowskiej.
Powstały
sformalizowane
teorie
wzrostu
gospodarczego, i to zarówno na podstawie agregatowej statycznej teorii
Keynesa, jak i na podstawie neoklasycznej funkcji produkcji. Położono
także znacznie większy nacisk na praktyczną przydatność głoszonych
dotychczas teorii. Zrezygnowano z założenia doskonałej informacji u
wszystkich podmiotów gospodarczych i na tej podstawie urealniono teorię
bezrobocia, wychodząc poza koncepcję bezrobocia dobrowolnego.
Odrzucono również teorię neutralnego pieniądza wraz z mechanizmem
doskonale elastycznych cen i plac. Nurt ekonomii keynesowskiej dokonał
znacznego postępu dzięki temu, że John R. Hicks, Alvin H. Hansen i Paul
A. Samuelson wykorzystali precyzyjne narzędzia ekonomii neoklasycznej
do analizy ważnych problemów postawionych przez Keynesa.
Poszukiwano swoistej syntezy ekonomii keynesowskiej z ekonomią
neoklasyczną, co zaowocowało zarówno znacznym uściśleniem opisowej
teorii Keynesa, jak i pewnym urealnieniem analizy neoklasycznej. Nadal
jednak utrzymują się między nimi dość istotne różnice. Trwający między
nimi spór doprowadził do powstania z jednej strony nowej ekonomii
keynesowskiej, z drugiej zaś nowej ekonomii klasycznej. Nowa ekonomia
keynesowska zrezygnowała z koncepcji poziomej krzywej podaży i
sztywności cen i plac. Przyjęła bardziej realistyczne założenie, że
agregatowa krzywa podaży ma nachylenie dodatnie. Stąd zwiększaniu
agregatowego popytu przez aktywną politykę fiskalną i pieniężną
towarzyszy nie tylko wzrost produkcji w istniejących zdolnościach
produkcyjnych, ale w jakimś stopniu także inflacyjny wzrost cen. Nowa
ekonomia keynesowska rozwijała się w latach osiemdziesiątych głównie w
odpowiedzi na kryzys teoretyczny odczuwany pod wpływem silnej krytyki
ze strony nowej ekonomii klasycznej rozwijanej w latach siedemdziesiątych. Wówczas neokeynesiści podjęli próbę skorygowania pewnych
niedociągnięć i niespójności w nurcie ekonomii keynesowskiej,
wzbogacając przede wszystkim tradycyjną teorię sztywności cen i plac.
Zwrócono bowiem uwagę na potencjalne źródła powolnego procesu dostosowywania się cen i plac w warunkach niedoskonałych informacji. Nurt
nowej ekonomii klasycznej podtrzymuje wprawdzie hipotezę pionowej
długookresowej krzywej podaży, ale w analizach krótkookresowych
bardziej uelastycznił swoje rozumowanie. Uznaje się np. możliwość
krótkookresowej wymienności między stopą inflacji i stopą bezrobocia.
Dostrzega się także możliwość krótkookresowego zwiększenia produkcji w
granicach istniejących zdolności produkcyjnych gospodarki narodowej i
ponowny powrót gospodarki do punktu równowagi długookresowej,
spowodowany występowaniem zjawiska iluzji pieniężnej ze strony
pracowników. W nurcie ekonomii neoklasycznej wyodrębniła się także
ekonomia podażowa, która położyła duży nacisk na analizę wpływu polityki
podażowej na globalną podaż lub potencjalny produkt. Według tej koncepcji wysokie stopy podatkowe hamują wzrost podaży produkcji i
zmniejszają oszczędności, co wpływa niekorzystnie na wzrost gospodarczy. Obniżenie stopy opodatkowania dochodów przyczyni się do
wzrostu podaży nie tylko czynników produkcji, ale także całkowitego
produktu. Na początku lat sześćdziesiątych pojawiła się teoria
racjonalnych oczekiwań i została znacznie rozwinięta dopiero w latach
siedemdziesiątych. Dokonała ona bardziej nowoczesnej interpretacji
zachowania się podmiotów gospodarczych niż czyniła to tradycyjna
ekonomia neoklasyczna. Uwzględniony jest w tych zachowaniach czynnik
niejednakowej dostępności do informacji, jak również ważny w ocenie
zjawisk gospodarczych i skuteczności polityki makroekonomicznej
państwa oraz banku centralnego czynnik opóźnień czasowych między
poniesionymi nakładami a możliwymi do uzyskania efektami. Oczekiwania
mogą być racjonalne, jeśli potrafi się wykorzystać wszystkie dostępne
informacje. Oczekiwania mogą być adaptacyjne, gdy podmioty
gospodarcze zakładają, iż przyszłość będzie w dużym stopniu kształtować
się podobnie do przeszłości. Podmioty mogą też zmieniać swoje
oczekiwania, jeśli w przeszłości popełniły błędy w swoich przewidywaniach
przyszłości. Ta wstępna i z natury rzeczy bardzo ogólna charakterystyka
głównych nurtów historii ekonomii ma na celu nie tylko uświadomienie czytelnikowi, jak złożony i długotrwały był proces dojrzewania i rozwoju myśli
ekonomicznej, ale także dlaczego od samego początku narodzin tej nauki
aż po czasy najnowsze proces ludzkiego gospodarowania nie poddawał
się jednolitej interpretacji ze względu na różnice interesów. Stąd
różnorodność poglądów i różnorodność praktycznych działań w sferze
gospodarczej była i pozostanie trwałym zjawiskiem w naukach ekonomicznych. Możemy więc obecnie przejść do bardziej szczegółowych
rozważań.
2. EKONOMIA PRZEDKLASYCZNA.
Ekonomia jako systemowe myślenie o problemach ekonomicznych w
warunkach gospodarki rynkowej została sformułowana w pracy Adama
Smitha (1723-1790), zatytułowanej "Badania nad naturą i przyczynami
bogactwa narodów", opublikowanej w 1776 r. Był on pierwszym
ekonomistą, który w sposób kompleksowy podjął próbę odpowiedzi na
kilka zasadniczych pytań: co to jest bogactwo narodu, jak je mierzyć, od
czego zależy jego dalszy wzrost i w jaki sposób za pośrednictwem mechanizmu rynkowego opartego na regułach konkurencji dokonuje się jego
podział oraz alokacja zasobów kapitału i pracy pomiędzy różne możliwe ich
zastosowania. "Bogactwo narodów" uznane zostało przez następne
generacje ekonomistów za dzieło klasyczne o wartościach nieprzemijających. Już pod koniec XVIII stulecia zaczęto nauczać ekonomii
politycznej na uniwersytetach angielskich, skąd rozpowszechniła się ona
stopniowo w całej Europie oraz w Stanach Zjednoczonych. Myśl
ekonomiczna sięgała nawet czasów starożytnych i wczesnego
średniowiecza. Można ją znaleźć w dziełach Arystotelesa (384-322
p.n.e.) i Platona (ok. 427-347 p.n.e.), a w czasach średniowiecza - w
nauczaniu Tomasza z Akwinu (1225-1274). Były to jednak bardziej
rozważania natury filozoficznej i prawnej oraz etycznej niż z punktu
widzenia zasad racjonalnego gospodarowania. Niedojrzałość myśli ekonomicznej wynikała z niedojrzałości gospodarki rynkowej. Była to bowiem
epoka dominacji gospodarki naturalnej ze słabo rozwiniętą gospodarką
towarowo-pieniężną. Rozwój gospodarki kapitalistycznej od początku XVI
w. i upowszechnienie rynkowej formy więzi między producentami i
konsumentami w XVIII w. zrodziły zapotrzebowanie na teoretyczne
wyjaśnienie rynkowego mechanizmu regulacji. Najważniejszą próbę
interpretacji rynkowego mechanizmu podjęli jednak nie uczeni, ale
przedsiębiorcy handlowi we Włoszech, Francji i w Anglii, określani później
jako merkantyliści.
2.1 Merkantylizm
Merkantylistyczna myśl ekonomiczna była głównie tworzona przez
przedsiębiorców handlowych, gdy pod wpływem odkryć geograficznych
zaczął się szybko rozwijać handel międzynarodowy, początkowo z krajami
basenu śródziemnomorskiego, a następnie z bardziej odległymi krajami
zamorskimi. Podjęta została wówczas próba wyjaśnienia korzystnego
wpływu handlu zagranicznego na wzrost potęgi gospodarczej państwa i
dobrobytu społeczeństwa. Merkantyliści sądzili, że głównym miernikiem
bogactwa kraju i jego siły gospodarczej jest nagromadzony pieniądz
kruszcowy ze szlachetnych metali - złota i srebra. Uznawali, że środkiem
zdobywania tego kruszcu może być tylko handel zagraniczny. Dlatego byli
oni gorącymi orędownikami dodatniego bilansu handlowego. Import
powoduje odpływ złota za granicę, natomiast eksport przyczynia się do
jego dopływu. Stąd tylko nadwyżka eksportu nad importem może się
przyczyniać do zwiększenia zasobu pieniądza kruszcowego i w ten
sposób pomnażać silę i bogactwo kraju. Z tej fundamentalnej tezy
merkantyliści wyciągali bardzo praktyczne wnioski dla polityki
gospodarczej państwa. Państwo powinno różnymi sposobami popierać
przede wszystkim wzrost tej produkcji, która może być eksportowana za
granicę. Eksport złota może być uzasadniony jedynie wówczas, gdy duży
do zakupu surowców niezbędnych do zwiększenia produkcji eksportowej.
Trzeba natomiast ograniczać import, w szczególności import dóbr
konsumpcyjnych, za pomocą cel, kontyngentów i podatków. Była to więc
pierwsza w historii myśli ekonomicznej próba uzasadnienia ingerencji
państwa w działalność gospodarczą, tj. podporządkowania egoistycznego
interesu jednostki wspólnemu celowi publicznemu. Jednym z czołowych
przedstawicieli merkantylistów był Jean Baptiste Colbert (1619-1683),
wieloletni minister gospodarki na dworze Ludwika XIV, który swoją
aktywną, protekcjonistyczną polityką gospodarczą w dużym stopniu
przyczyni) się do stworzenia ekonomicznych podstaw potęgi Francji w
XVII w. Merkantyliści nie zdołali jednak objaśnić zasad kształtowania cen i
mechanizmu alokacji zasobów kapitału i pracy pomiędzy różne dziedziny
wytwarzania. Nie umieli także zanalizować wpływu realnych czynników
produkcji na wzrost produktu krajowego i zawęzili całą analizę wyłącznie
do czynników pieniężnych.
2.2 Fizjokratyzm
W połowie XVIII stulecia, w okresie intensywnego rozwoju rolnictwa we
Francji, narodził się nowy kierunek myślenia ekonomicznego, nazwany
fizjokratyzmem. W przeciwieństwie do merkantylistów, fizjokraci zwrócili
główną uwagę nie na gromadzenie pieniądza kruszcowego, a na czynniki
realne decydujące o rozwoju gospodarczym kraju. Fizjokraci wychodzili z
założenia, że jedynym źródłem bogactwa kraju jest praca w rolnictwie.
Rolnictwo jest ściśle związane z naturą i tylko przy współdziałaniu pracy z
przyrodą może powstać nadwyżka ekonomiczna odpowiadająca
ponoszonym nakładom. Ta nadwyżka została nazwana czystym
produktem, który w praktyce występuje w postaci renty gruntowej
otrzymywanej przez właścicieli ziemskich. Inne formy działalności
gospodarczej, jak rzemiosło, przemysł i handel, uważali za działalność
"falową", ponieważ ponoszone w tych dziedzinach nakłady nie przynoszą
czystego produktu. Poza rolnicze formy gospodarowania byty w tym
okresie słabo rozwinięte i dlatego trudno było dostrzec, że dostarczają one
taką nadwyżkę, jak w rolnictwie, w którym zasiane zboże przynosi
zwielokrotnione plony dzięki hojności przyrody.
2.3 Tablica ekonomiczna F. Quesnaya
Czołowym przedstawicielem fizjokratów we Francji był Francois Quesnay
(1694-1774), lekarz z wykształcenia, który traktował gospodarkę kraju jak
jednolity organizm wymagający całościowego spojrzenia. W tym celu
opracował on w 1758 r. słynną w historii myśli ekonomicznej tablicę
ekonomiczną (tableau economique). Przedstawia ona graficzny obraz
ogólnych współzależności za pomocą skrajnego uproszczenia systemu
gospodarczego do trzech współdziałających klas społeczeństwa:
1. Chłopów - najliczniejsza warstwa społeczeństwa feudalnego, która
wytwarza w rolnictwie nadwyżkę ekonomiczną, zwaną produktem czystym.
2. Właścicieli ziemi - król, dwór, arystokracja rodowa, szlachta i kościół.
3. Rzemieślników - klasa jałowa, gdyż nie wytwarza nadwyżki w stosunku
do ponoszonych nakładów.
Nie uwzględnia się w tej tablicy handlu zagranicznego ani
sektora rządowego.
Quesnay zakłada następujący stan wyjściowy:
 Chłopi po zakończonych żniwach wytworzyli żywność (Z) za 4mld
liwrów (L) i surowce (S) za 1mld L dla sektora rzemieślniczego (liwr był
ówczesną jednostką monetarną Francji).
 Rzemieślnicy wytworzyli produkty przemysłowe (P) za 2mld L, niezbędne zarówno dla właścicieli ziemi, jak i dla chłopów.
 Właściciele ziemi utrzymują się jedynie z renty gruntowej (R), płaconej im w wysokości 2mld L przez chłopów, i Galą tę sumę
wydają na zakup zarówno żywności (Ż) za 1mld L, jak i
artykułów przemysłowych (P) za 1mld L.
Schemat pokazuje, jak w jedną stronę płynie strumień pieniądza, zaś w
drugą
strumień
produktów
żywnościowych
lub
przemysłowych (dla ułatwienia czytelności schematu podaję w
kółkach kolejność pięciu dokonywanych operacji handlowych
oraz wartość tych operacji w miliardach liwrów).
Operacje:
1. Właściciele ziemi za 1mld L kupują u chłopów żywność 1Ż.
2. Właściciele ziemi za 1mld L kupują u rzemieślników niezbędne produkty
przemysłowe 1P.
3. Rzemieślnicy kupują za 1mld L niezbędną żywność 1Z.
4. Chłopi kupują za 1mld L niezbędne dla nich produkty przemysłowe 1P.
5. Rzemieślnicy kupują za 1mld L u chłopów surowce 1S niezbędne do
produkcji artykułów przemysłowych.
W wyniku dokonanej wymiany:
Chłopi mają dla siebie 2mld L żywności (Ż) i 1mld L artykułów
przemysłowych (P) oraz 2mld L w gotówce niezbędne do zapłacenia renty
właścicielom w następnym okresie. Właściciele ziemi mają 1mld
żywności (Ż) oraz 1mld artykułów przemysłowych (P). Rzemieślnicy mają
1mld L żywności (Z) oraz 1mld L surowców (S).
Proces
wymiany
zakończył się i powstały w ten sposób warunki do jego powtórzenia w
latach następnych w tych samych rozmiarach. Jest to pierwszy w historii
myśli ekonomicznej model funkcjonowania całej gospodarki narodowej z
jej
trzema
podstawowymi
klasami
społeczeństwa
wczesnokapitalistycznego. Tablica Quesnaya zainspirowała zarówno
Karola Marksa, jak i Wassily'a Leontiefa (ur. 1906). Pierwszy w drugiej
połowie XIX w. wykorzysta) ideę całościowego ujmowania gospodarki w
postaci schematów reprodukcji kapitału społecznego, uwzględniających
wymianę między działem produkującym środki produkcji i działem
produkującym przedmioty spożycia zarówno dla kapitalistów, jak i
robotników. Drugi, na początku lat czterdziestych XX w., opracował
metodę nakładów i wyników (zwaną w Polsce przepływami
międzygałęziowymi), za którą w 1973 r. otrzyma) Nagrodę Nobla. Model
Leontiefa stal się w nowoczesnej ekonomii jednym z najważniejszych
zastosowań analizy równowagi ogólnej. Fizjokraci, zgodnie ze swoją teorią
porządku naturalnego, byli przeciwnikami ingerencji państwa postulowanej
przez merkantylistów. Sądzili, że gospodarka będzie najlepiej
funkcjonowała, jeśli pozostawimy ją naturalnemu biegowi rzeczy.
Społeczeństwo odniesie wówczas największe korzyści. Ta idea nie
ingerowania państwa w działalność gospodarczą została w kilkanaście lat
później szeroko rozwinięta i lepiej uzasadniona przez twórcę klasycznej
ekonomii A. Smitha.
3. EKONOMIA KLASYCZNA.
Ekonomia klasyczna jest uznawana za początek naukowej ekonomii politycznej stworzonej przez Adama Smitha i Davida Ricarda. Szczytowy
okres swego rozwoju osiągnięta w pracach Johna S. Milla, który przedstawił i w wielu dziedzinach istotnie zmodyfikował dorobek A. Smitha i D.
Ricarda, starając się przezwyciężyć dostrzeżone w ich teoriach słabości.
Opublikowany w 1865 r. przez J.S. Milla pierwszy podręcznik "Zasady
ekonomii politycznej" stanowił podstawę do nauczania ekonomii do końca
XIX w. Do grona ekonomistów klasycznych zaliczyć można także
Thomasa R. Malthusa oraz Jeana B. Saya. Nie odegrali oni wprawdzie tak
wielkiej roli w rozwoju ekonomii, jak A. Smith i D. Ricardo, sformułowali
jednak pewne idee, które wywarty nie ma to wpływ na interpretacje wielu
zjawisk ekonomicznych, z których teoria ekonomii nie umiała się wyzwolić
aż do czasów Johna M. Keynesa. Ogólnie możemy powiedzieć, że
ekonomia klasyczna w swoim głównym nurcie zdominowana była
optymistyczną wizją funkcjonowania gospodarki rynkowej, która - przy
zapewnieniu maksimum indywidualnej swobody wszystkim uczestnikom
rynku - zakładała najwyższą efektywność ekonomiczną i dobrobyt
jednostki oraz całego społeczeństwa.
3.1 Adam Smith
Adam Smith (1723-1790) był uważany za najbardziej wykształconego
człowieka w Wielkiej Brytanii w drugiej połowie XVIII w. Zajmował się wieloma dziedzinami nauki wchodzącymi w skład nauk społecznych i humanistycznych, co znalazło wyraz w etycznej interpretacji zjawisk gospodarczych. Z wcześniejszego dorobku myśli ekonomicznej Smith najwyżej
oceniał dorobek fizjokratów, w szczególności zaś kompleksowe myślenie o
gospodarce Franroisa Quesnayal. Podstawową słabością fizjokratów było
to, iż dopatrywali się głównego źródła bogactwa w rozwoju i
unowocześnianiu związanego z naturą rolnictwa. A. Smith, tworzący w
epoce intensywnego rozwoju kapitalizmu manufakturowego, znacznie
rozszerzył ten wąski punkt widzenia na całą gospodarkę narodową,
chociaż nie zdołał jeszcze nabrać przekonania, że głównym źródłem
bogactwa kraju jest przemysł, a nie rolnictwo. Stąd znacznie większą wagę
przywiązywał do analizy czynnika pracy ludzkiej, a nie do zasobów
zainwestowanych w kapitał trwały.
Źródła bogactwa narodu.
W swojej fundamentalnej pracy "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów" (1776 r.) Smith skoncentrował się na wyjaśnieniu charakteru i sposobu mierzenia bogactwa oraz czynników decydujących o długofalowym rozwoju gospodarczym kraju. Miarą tego bogactwa jest roczny
strumień dóbr i usług wytwarzanych w różnych dziedzinach działalności
gospodarczej człowieka i przeznaczanych do konsumpcji poszczególnych
jednostek i całego społeczeństwa. Wchodzące w skład tego strumienia
także dobra kapitałowe są przeznaczane do dalszego rozwoju gospodarczego kraju. Odpowiada to w przybliżeniu współczesnemu pojęciu dochodu narodowego, chociaż Smith nigdy nie posługiwał się tym pojęciem i nie
ustalił precyzyjnej metody liczenia dochodu narodowego. Źródłem
bogactwa każdego narodu jest ludzka praca zaangażowana w
wytwarzanie dóbr materialnych, a nie przyroda i ziemia, jak dowodzili
fizjokraci. Stąd znaczna część jego dzieła jest poświęcona szczegółowej
analizie pracy oraz korzyściom ekonomicznym płynącym ze specjalizacji i
podziału pracy, które czynią ją bardziej wydajną. Rozwijanie podziału
pracy wymaga uprzedniego zwiększenia zasobów kapitału, dlatego kraj,
który ma ograniczone możliwości akumulacji kapitału, nie będzie mógł
szybko rozwijać podziału pracy, zwiększać jej wydajności i pomnażać w
ten sposób bogactwo kraju. Pogłębianie podziału pracy jest także
uwarunkowane rozległością rynku zbytu. Szeroki rynek zbytu rodzi
zapotrzebowanie na masową produkcję, która stwarza sprzyjające warunki
do rozwinięcia i pogłębienia podziału pracy. Jako humanista A. Smith
dostrzega także negatywne cechy coraz węższej specjalizacji pracy,
która na skutek zrutynizowanych czynności, bez przerwy powtarzanych w
ciągu dnia pracy, przekształca robotnika w dodatek do maszyny.
Analizując pracę, Smith wprowadza rozróżnienie między pracą produkcyjną uprzedmiotowioną w dobrach materialnych i nieprodukcyjną
świadczącą usługi. W epoce A. Smitha usługi obejmowały służbę domową
u właścicieli ziemskich, urzędników oraz wojsko. Tego rodzaju służba
wiąże się - zdaniem Smitha - z konsumpcją, czyli przejadaniem dochodu,
a nie jego pomnażaniem. Dlatego coraz większą część zasobów pracy
należy zatrudniać w sferze produkcji dóbr materialnych, a nie w sferze
nieprodukcyjnych usług.
Miernik i źródło wartości
Podkreślenie decydującej roli pracy produkcyjnej w tworzeniu i pomnażaniu bogactwa narodu prowadzi A. Smitha bezpośrednio do teorii wartości opartej na pracy. Teoria ta, mimo iż u Smitha stanowi fundament jego
analizy, nie została jasno i jednoznacznie sformułowana. Zaciążyło to na
spójności całej jego koncepcji. U Smitha występują co najmniej dwie różne
teorie wartości: Pierwsza jest oparta wyłącznie na nakładach pracy
zużytych do wytworzenia danej jednostki towaru. Druga jest oparta na
kosztach produkcji, jakie trzeba ponieść do wytworzenia danej jednostki
towaru. Pierwsza teoria - oparta na nakładach pracy - odnosi się do społeczeństwa prymitywnego, w którym jedynie ludzka praca decyduje o wielkości wytworzonej produkcji, zaś inne czynniki produkcji nie odgrywają
istotnej roli. Również sama praca nie wykazuje w tym społeczeństwie zbyt
dużego zróżnicowania pod względem zręczności i kwalifikacji. Smith
interpretuje wartość w dwojakim znaczeniu: jako wartość użytkową, czyli
zdolność towaru do zaspokojenia potrzeb, i wartość wymienną, czyli
możność nabycia innego towaru za posiadany towar. Stąd też
wyprowadzony został trzeci wariant - wartość oparta na dyspozycyjności
pracy. Zgodnie z tą teorią o wartości towaru decyduje ilość pracy, jaką
można za posiadany towar nabyć. W społeczeństwie prymitywnym oba
warianty teorii wartości oparte na koszcie poniesionej pracy i koszcie
otrzymanej pracy w zadowalającym stopniu wyjaśniają podstawę
kształtowania cen. Znacznie bardziej złożona jest sytuacja w
społeczeństwie rozwiniętym. Do wytworzenia towaru w takim
społeczeństwie niezbędne są trzy czynniki produkcji: praca, kapitał i
ziemia, zaś wynagrodzenie tych czynników produkcji (ich ceny) w postaci
płacy, zysku i renty określa wartość danego towaru. Tak interpretowana
teoria wartości byłaby uzasadniona, gdyby we wszystkich gałęziach koszt
pracy ludzkiej stanowił jednakową część wartości określonej przez sumę
wynagrodzeń wszystkich czynników produkcji. Wówczas relacje cen
byłyby rzeczywiście określane przez relacje nakładów pracy. W
nowoczesnej gospodarce ten warunek nie jest i nie może być spełniony,
gdyż koszt pracy ludzkiej jest bardzo zróżnicowany w poszczególnych
dziedzinach wytwarzania. To prowadzi do wniosku, że teoria wartości
oparta na pracy nie stanowi zadowalającej podstawy do wyjaśnienia relacji
cen w nowoczesnej gospodarce. Wariant teorii wartości opartej na
kosztach produkcji zrodził również duże trudności w samym mierzeniu
ilości pracy charakteryzującej się bardzo różnym poziomem kwalifikacji
(wiedzy i doświadczenia, pomysłowości i zręczności pracownika). Smith
maksymalnie uprościł napotkany problem przez przyjęcie założenia, że
zróżnicowane wynagrodzenie pracownika może być uznane za miarę
niezbędnego czasu pracy do wyprodukowania danej jednostki towaru.
Logiczna budowa teorii wartości pracy wymagała z kolei rozwinięcia teorii
płacy, teorii zysku oraz teorii renty. W tych dziedzinach ujawniają się
dalsze niespójności jego teorii wartości.
Teorie podziału dochodu
Podziel wytworzonego dochodu według trzech czynników produkcji zależy
nie tylko od ilości pracy, kapitelu i ziemi przy wytwarzaniu produkcji, ale
także od ich relatywnej wartości wyrażonej w cenach czynników produkcji.
Tymczasem uzasadnienie tych cen na podstawie plecy, zysku i renty
napotykało duże trudności. Płace objaśniane są niejednoznacznie w
różnych częściach "Bogactwa narodów". Raz na podstawie kosztów
utrzymania robotnika i jego rodziny, drugi raz na podstawie pozycji
przetargowej pracowników w stosunku do zorganizowanej pozycji
pracodawców, trzeci raz na podstawie teorii stałego funduszu płac. Teoria
stałego funduszu plac cieszyła się dużą popularnością wśród
ekonomistów szkoły klasycznej. Istota tej teorii polega na tym, że przy
danej wielkości funduszu plac, liczebność siły roboczej określa stawkę
plac. Każdy wzrost stawki plac spowoduje wzrost podaży siły roboczej,
gdyż zwiększy się przyrost naturalny ludności, który doprowadzi do obniżenia plac do poprzedniego poziomu. Z tej teorii wynika, że w gospodarce kapitalistycznej nie istnieją możliwości trwałego podniesienia realnego poziomu płac, gdyż mechanizm ludnościowy utrzymuje place w
granicach minimum egzystencji. Pomieszane są w tym rozumowaniu
aspekty zarówno krótkookresowe, jak i długookresowe, pesymistyczna
teoria stałego funduszu plac z optymistycznym twierdzeniem, że płace
będą rody pod wpływem wzrostu wydajności pracy. Zyski w teorii Smitha
zostały objaśnione najprościej. Źródło pochodzenia zysku tłumaczy on jako
należną zapłatę kapitalistom za to, że dostarczyli robotnikom niezbędnych
środków produkcji do wykonywania ich pracy. Zysk składa się z dwóch
części: z procentu od kapitelu oraz z wynagrodzenia z tytułu zarządzania
przedsiębiorstwem i ponoszonego ryzyka. Stosunek zysku do
zainwestowanego kapitału, zwany stopą zysku, będzie wykazywał
tendencję malejącą. Wynika to z rosnącej akumulacji kapitelu i
wzmagającej się konkurencji między przedsiębiorstwami oraz
rosnących trudności ze znalezieniem zyskownych możliwości inwestowania w danym kraju. Pojawienie się nowych kolonii może jednak przyczynić
się do zahamowania tej niekorzystnej tendencji, a nawet do wzrostu stopy
zysku. Renta jest w teorii Smitha rezultatem hojności przyrody, zróżnicowania urodzajności i położenia ziemi oraz zmonopolizowania tej ziemi w
rękach właścicieli. Domagają się oni renty jako wynagrodzenia za udostępnienie ziemi do uprawy. Ziemia nie przynosząca renty zostanie wycofana z produkcji. Nie ma natomiast jasnego uzasadnienia, czy renta jest
czynnikiem determinującym poziom ceny, czy też stanowi ona wartość
rezydualną wyznaczoną przez ceny produktów rolnych. Smith posługuje
się w swojej analizie jedną i drugą wersją związku renty z cenami
produktów. Z teorii podziału dochodów wynika ogólny wniosek, że Smith
zrezygnował z objaśniania relacji cen na podstawie teorii wartości pracy.
Doszedł do wniosku, że ceny naturalne produktów w dłuższym okresie (a
nie bieżące ceny rynkowe) zależą głównie od kosztów produkcji określanych przez poziom plac, zysków i rent.
Prawo niewidzialnej ręki rynku
A. Smith był pierwszym ekonomistą, który po około 200 latach rozwoju
gospodarki kapitalistycznej podjął próbę teoretycznego uogólnienia
mechanizmu rynkowej alokacji środków pomiędzy różne dziedziny wytwarzania. To uogólnienie, znane w literaturze światowej jako prawo niewidzialnej ręki, jest samoregulującym mechanizmem równowagi ogólnogospodarczej na konkurencyjnym rynku. Wyszedł on z założenia, że
ludzie w działalności gospodarczej kierują się własnym egoistycznym
interesem, wyrażającym się w dążeniu do osiągnięcia jak największego
zysku. Mogą ten zysk osiągnąć, jeśli będą produkować tylko takie towary,
które znajdą zbyt na konkurencyjnym rynku. Produkcja wymaga więc
akceptacji ze strony konsumentów. Konsumenci, zgłaszając popyt na
rynku, wpływają na decyzje producentów dotyczące, co, kiedy i jak
produkować. Zmiany popytu na różne towary w stosunku do ich podaży
prowadzą do wzrostu lub spadku cen rynkowych, czemu towarzyszy
wzrost lub spadek zysku. Jeśli w jakichś dziedzinach produkcji zyski rosną
ponad uznaną normę, wówczas zachęci to producentów do napływu
kapitału i w rezultacie zwiększenia podaży produkcji. Doprowadzi to do
obniżenia cen i zmniejszenia zbyt wysokich zysków. W przypadku gdy
nadmierna podaż w stosunku do popytu konsumentów spowoduje zbyt
silny spadek cen i nadmierne obniżenie zysków, wówczas część kapitału
zostanie wycofana lub wręcz wyeliminowana przez rosnącą konkurencję.
W ten sposób - w wyniku dopływu i odpływu kapitału, zmiany stosunku
popytu do podaży i zmiany cen rynkowych - występuje tendencja do
wyrównywania się stopy zysku w całej gospodarce. Producenci muszą
mieć tylko zapewnione maksimum swobody bez wtrącania się państwa do
ich działalności gospodarczej, wówczas gospodarka podporządkowana
prawom rynku będzie automatycznie dążyła do równowagi przy pełnym
wykorzystaniu zasobów kapitału i pracy. "Niewidzialna ręka rynku"
dokonuje więc najbardziej efektywnej alokacji kapitału i pracy. Był to
pierwszy znaczący krok w kierunku zrozumienia istoty samoregulującego
mechanizmu rynkowego. A. Smith starał się więc wykazać, w jaki sposób
egoistyczny interes prywatnego producenta, w warunkach wolnej
gospodarki rynkowej, przekształca się w dobro publiczne. Wszyscy
kierujący się własnym interesem mogą najlepiej zaspokoić potrzeby całego
społeczeństwa. Miało to prowadzić do spontanicznej harmonii interesów
opartej na zasadach wzajemnej konkurencji. Smith zdawał jednak sobie
sprawę, że interes społeczeństwa nie zawsze stanowi zwykłą sumę
interesów poszczególnych obywateli. Jego zdaniem, warunkiem owej
harmonizacji interesów jest stworzenie odpowiedniego systemu prawnego
i instytucjonalnego. W opisie tego mechanizmu, bez formalnego
modelowego ujęcia, Smith zawarł całą dostępną mu argumentację na
rzecz liberalizmu gospodarczego, nazwanego później leseferyzmem (od
francuskiego określenia laissez faire). Termin wprowadzony został za
panowania Ludwika Filipa (1830-1848) we Francji i oznaczał "pozwólcie
działać". Został on następnie uzupełniony określeniem "bogaćcie się".
Postawiony przez niego problem alokacji i równowagi znalazł szerokie
odbicie w dalszym rozwoju teorii ekonomii. Został on następnie rozwinięty i
pogłębiony w teorii równowag cząstkowych Alfreda Marshalla oraz w teorii
równowagi ogólnej Leona M. Walrasa.
3.2 David Ricardo
Od czasu opublikowania "Bogactwa narodów" (1776 r.) upłynęło przeszło
40 lat, gdy ukazała się fundamentalna praca D. Ricarda "Zasady ekonomii
politycznej i opodatkowania" (1817 r.). W tym okresie historycznym
dokonały się ogromne zmiany społeczne i gospodarcze w Anglii.
Kapitalizm wkroczył w pierwszą fazę rewolucji przemysłowej, która z jednej
strony przyczyniła się do znacznego przyspieszenia rozwoju
gospodarczego, z drugiej zaś spowodowała pogłębienie nierówności w
podziale dochodów w społeczeństwie angielskim. David Ricardo (17721823), syn maklera giełdowego, nigdy nie studiował na wyższej uczelni,
chociaż bardzo dużo czytał. Był więc genialnym samoukiem, uznanym na
podstawie publikowanych prac i publicznych wystąpień w parlamencie
angielskim za jednego z najzdolniejszych ekonomistów XIX w. Jego
główna myśl koncentrowała się wokół długofalowych perspektyw
zahamowania wzrostu gospodarczego w Anglii na skutek braku zasobów
naturalnych i bardzo niekorzystnych tendencji w proporcjach podziału
dochodu narodowego. Wyjaśnienie praw rządzących podziałem dochodów
stało się dla niego głównym przedmiotem badań ekonomii politycznej.
Teoria wartości
Po dokładnym przestudiowaniu "Bogactwa narodów" A. Smitha, D. Ricardo doszedł do wniosku, że badanie praw rządzących podziałem dochodów wymaga dokładniejszego wyjaśnienia czynników kształtujących relacje cen w czasie. Uznal bowiem wyjaśnienie Smitha oparte na kosztach
czynników produkcji za niezadowalające. Jego zdaniem, wartość towaru
nie zależy od wypłacanego wynagrodzenia za pracę, kapitał i ziemię, lecz
od ilości pracy niezbędnej do wytworzenia towaru w danych warunkach.
Każdy towar posiada wartość użytkową i wartość wymienną. Wartość
użytkowa warunkuje istnienie wartości wymiennej w tym sensie, że
warunkiem kupna towaru jest akceptacja jego wartości użytkowej. Wartość
użytkowa nie ma jednak bezpośredniego wpływu na mierzenie wartości
towaru. Relacje cen towarów są określane nie przez wynagrodzenie za
pracę, lecz przez ilość pracy mierzonej w godzinach. Ricardo poszukiwał
w ten sposób absolutnej miary wartości, która nie zmieniałaby się pod
wpływem zmian poziomu plac, zysków i rent, i tym samym byłaby
niezależna od proporcji podziału wytworzonego dochodu. W ten sposób
Ricardo znacznie pogłębił interpretację jednoczynnikowego określania
wartości. Czy z tego wynika, że Ricardo nie uwzględnia) wpływu kapitału
na wartość produktu? Nie. Kapitał traktował on jako uprzedmiotowioną
pracę wydatkowaną w poprzednim okresie i zużytą jego część wlicza) do
wartości produktu. Wartość produktu utożsamia) z długookresowym poziomem ceny naturalnej. Pod wpływem czynników popytowych i podażowych ceny rynkowe w krótkim okresie mogą odchylać się od swych cen
naturalnych, czyli od wartości towaru. Jego teoria wartości obejmowała nie
tylko sferę towarów, ale także sferę pieniądza kruszcowego. Wartość
wydobywanego złota lub srebra jest określana nakładami pracy ludzkiej.
Ilość pieniądza w obiegu w dłuższym okresie jest regulowana przez koszt
produkcji złota. Jeśli wartość pieniądza kruszcowego w obiegu przekracza
koszt jego produkcji, wówczas rośnie wydobycie złota i więcej kruszcu
przeznacza się na bicie monet. Gdy natomiast wartość pieniądza spada
poniżej kosztu wydobycia złota, wówczas więcej wydobywanego złota
przetapia się w innych celach niż bicie monet. W ten sposób wartość
pieniądza jest regulowana przez koszt jego produkcji. Jest to tzw.
kruszcowa teoria pieniądza. Szczytowe osiągnięcie teorii wartości opartej
na pracy w dziełach Ricarda nie spotkało się z uznaniem ze strony
przyszłej generacji ekonomistów. Stwierdzono nawet, że mętna teoria
wartości oparta na pracy była najsłabszym punktem teoretycznego modelu
podziału dochodów w systemie Ricarda i wprowadziła ekonomię w ślepy
zaułek wykorzystany do końca przez K. Marksa do przeprowadzenia
totalnej krytyki gospodarki kapitalistycznej.
Teoria podziału dochodów
Model podziału dochodów pomiędzy renty, place i zyski został sformułowany przez Ricarda w celu wykazania, w jaki sposób egoistyczne interesy właścicieli ziemskich (landlordów) mogą poważnie zagrozić
długofalowemu rozwojowi gospodarczemu Anglii. Głównym ogniwem tego
modelu jest teoria renty. Renta opiera się na dwóch podstawowych
przesłankach:
1) w Anglii ilość ziemi nadającej się pod uprawę jest ograniczona i nie
można jej dowolnie zwiększać,
2) w rolnictwie działa prawo malejącej wydajności, które oznacza, że w
miarę wzrostu jednego czynnika produkcji, przy pozostałych czynnikach nie zmienionych, przyrosty produkcji z danego obszaru
ziemi będą coraz mniejsze.
Wzrost liczby ludności w kraju oznacza wzrost popytu na artykuły
żywnościowe pochodzenia rolniczego. To powoduje, że do uprawy bierze
się coraz mniej urodzajne gleby, gorzej położone w stosunku do rynków
zbytu. Temu zjawisku towarzyszy wzrost renty różniczkowej, bowiem
wartość produktów rolnych jest określona przez nakłady pracy na
najmniej urodzajnych i najmniej korzystnie położonych glebach
wziętych pod uprawę w celu zaspokojenia społecznego popytu.
Oznacza to, że właściciele ziem bardziej urodzajnych i lepiej położonych
mają niższe koszty wytwarzania produkcji, które zapewniają producentom
rentę różniczkową. Zgodnie z teorią wartości, renta nie jest czynnikiem cenotwórczym, lecz udziałem właściciela w wartości wytwarzanego dochodu
narodowego w kraju. Właściciele ziemi czerpią więc korzyści z pogorszenia sytuacji żywnościowej kraju przede wszystkim kosztem zysków
przedsiębiorców. Płace w modelu Ricarda są określone, zgodnie z
panującym wówczas poglądem, przez minimalne koszty utrzymania
robotnika i jego rodziny przy życiu. Ricardo akceptował głoszony wówczas
pogląd, że wzrost liczby urodzeń lub wzrost stopy śmiertelności jest
mechanizmem utrzymującym w dłuższym okresie płace realne w
granicach niezbędnego minimum. Pod wpływem wzrostu cen artykułów
rolnych muszą także rosnąć płace nominalne, aby skompensować wzrost
kosztów utrzymania. Wzrost płac oznacza zmianę proporcji podziału
dochodu narodowego na niekorzyść zysków. Zyski w modelu Ricarda są
wartością rezydualną, tzn. pozostającą z dochodu narodowego po
potrąceniu rent i płac. Skoro rosną ceny produktów rolnych i rośnie tym
samym renta właścicieli ziemi, muszą rosnąć nominalne płace, mimo że
realnie nie ulegają one w dłuższym okresie zmianie. Skutkiem tego jest
zmniejszanie się udziału zysków w ogólnym dochodzie narodowym.
Wysycha w ten sposób źródło środków na akumulację kapitału i słabnie
motywacja przedsiębiorców do inwestowania.
Model podziału dochodów
Teorię podziału sformułowaną przez Ricarda przedstawia się na podstawie następującego modelu:
Krzywa AM o nachyleniu ujemnym reprezentuje malejącą krańcową
produkcyjność rosnącego zasobu kapitału i pracy przy danej dostępnej
gospodarce ilości ziemi. Produkcyjność krańcowa jest mierzona ilością
zboża w stosunku do rosnących dawek kapitału i pracy. Przy dawce
zastosowanego kapitału, reprezentowanej poziomym odcinkiem OC,
produkt krańcowy jest ilustrowany pionowym odcinkiem BC. Cały
wytworzony produkt w gospodarce zaznaczony jest polem OABC jako
łączna suma wszystkich produktów krańcowych. Produkt ten, zgodnie z
teorią Ricarda, dzieli się na:
renty ilustrowane polem DAB,
zyski ilustrowane polem EDBF,
place ilustrowane polem OEFC.
Taki jest punkt wyjściowy gospodarki w stanie statycznym. W długim
okresie rosnąca liczba ludności kraju zgłasza zwiększony popyt na dobra
konsumpcyjne pochodzenia rolniczego. Wówczas brane są pod uwagę
dalsze mniej urodzajne ziemie i dodatkowe nakłady kapitału i pracy na tych
ziemiach Cl, co powoduje zmniejszenie ich krańcowej produkcyjności o
odcinek BH. Wówczas rozszerzy się obszar renty z DAB do GAH,
natomiast spadnie suma zysków z obszaru EDBF do obszaru EGHL.
Poziom plac realnych robotników nie ulegnie zmianie. Gdyby place realne
pod wpływem konkurencji rody, wówczas - zgodnie z doktryną
ludnościową Malthusal - liczebność robotników wzrosłaby w takim stopniu,
iż place realne spadłyby do poprzedniego poziomu. Wzrośnie jedynie
fundusz wynagrodzeń robotników na skutek wzrostu zatrudnienia na
dodatkowych obszarach ziemi. Gdyby hipotetycznie założyć, że wzrost
liczby ludności wymagałby dalszego brania pod uprawę coraz mniej
urodzajnych gleb, wówczas dodatkowe dawki kapitału i pracy,
reprezentowane odcinkiem IP, spowodowałyby dalszy spadek ich
produkcyjności krańcowej z poziomu H do poziomu K. W tej ekstremalnej
sytuacji obszar renty wzrósłby z GAH do EAK. Place realne nie mogą być
obniżone poniżej minimum konsumpcji, gdyż gwałtowny wzrost
śmiertelności zmniejszyłby podaż pracy i place realne musiałyby wzrosnąć
do poziomu niezbędnego do życia robotników. W tych warunkach rosnące
renty musiałyby w całości pochłonąć zyski i cały produkt społeczny
dzieliłby się jedynie na wysokie renty i niskie place. Wyczerpałoby się w
ten sposób źródło zysku i tym samym zlikwidowane zostałyby możliwości i
motywacje do dalszego rozwoju gospodarczego kraju. Takie tendencje w
proporcjach podziału dochodu narodowego zagrażają w dłuższym okresie
rozwojowi gospodarczemu Anglii i mogą doprowadzić w ostatecznym
rezultacie do długotrwałej stagnacji gospodarczej. W wystąpieniach
parlamentarnych Ricardo uzasadniał, że można by temu zapobiec przez
import tańszego zboża z krajów zamorskich (Kanada, Australia,
Argentyna). Tymczasem parlament w interesie landlordów uchwalił
wysokie cło na import taniego zboża z zagranicy W ten sposób Ricardo
wykazał, na podstawie dedukcyjnego modelu podziału dochodów, w jaki
sposób ochrona egoistycznych interesów właścicieli ziemskich poważnie
zagraża możliwościom rozwoju gospodarczego Anglii. Bronił on na tej
podstawie strategii wolnego handlu zbożem i zdecydowanie przeciwstawiał
się koncepcji samowystarczalności żywnościowej kraju. Ideę wolnego
handlu nie ograniczał tylko do produktów żywnościowych. Rozszerzył ją na
wszystkie produkty i wnikliwie uzasadnił swoją oryginalną teorię kosztów
komparatywnych.
Teoria kosztów komparatywnych
Teoria kosztów komparatywnych jest jednym z największych osiągnięć
Ricarda, uznawanych także przez współczesnych ekonomistów i wykorzystywanych w dydaktyce. Merkantyliści byli przekonani, że handel
międzynarodowy przynosi korzyści tylko jednej stronie kosztem drugiej.
Korzyści odnosi ten kraj, który eksportuje, i w zamian powiększa zasoby
złota, a traci ten, który importuje, gdyż zmniejsza swoje zasoby złota. A.
Smith sądził, że handel międzynarodowy będzie przynosił korzyści tylko
temu krajowi, który będzie miał bezwzględną przewagę w kosztach
produkcji nad innym krajem. Na przykład gdy Anglia ma bezwzględną
przewagę w produkcji sukna nad innymi krajami, wówczas eksport tego
sukna będzie dla Anglii opłacalny. Uzyska ona korzystną cenę i w zamian
może kupić inne towary, w których produkcji nie ma bezwzględnej
przewagi. D. Ricardo uzasadnił, że nie musi istnieć przewaga
bezwzględna. Wystarczy, by występowali przewaga względna, aby oba
kraje odniosły korzyści z wymiany z tytułu różnic w kosztach
komparatywnych. Rozpatruje tę sytuację na przykładzie dwóch krajów:
Anglii i Portugalii. Najpierw zakłada, że oba kraje dysponują tym samym
zasobem kapitału w wysokości 450 funtów i dzielą go w jednakowej
proporcji pomiędzy produkcję sukna 300 funtów i wina 150 funtów. Koszty
produkcji sukna są trzykrotnie niższe w Anglii niż w Portugalii w stosunku
jak 5:15, zaś koszty produkcji wina jak 2:3, także na korzyść Anglii.
Wówczas koszty i rozmiary produkcji przed specjalizacją będą
kształtowały się następująco: Mimo iż Anglia ma bezwzględną przewagę w
kosztach produkcji obu towarów, gdyż produkuje taniej i sukno, i wino niż
Portugalia, specjalizacja w produkcji wina będzie bardziej opłacalna dla
Portugalii, a specjalizacja w produkcji sukna bardziej korzystna dla Anglii.
Nie tylko Anglia, ale i mniej rozwinięta gospodarczo Portugalia odniesie korzyści ze specjalizacji i wymiany wina na sukno w porównaniu z sytuacją
przed specjalizacją. Zatem łączna produkcja sukna w obu krajach przy
tych samych nakładach wzrosła z 80 do 90 jednostek, zaś łączna
produkcja wina wzrosła ze 125 do 150 jednostek. Oba kraje skorzystały na
specjalizacji. Posiadane nadwyżki sukna mogą zamienić w handlu
zagranicznym na wino. Oczywiście, o proporcjach podziału osiągniętych
korzyści w produkcji będą decydować relacje cen sukna i wina na rynku
międzynarodowym. Będzie to zależało nie tylko od struktury kosztów
wytworzenia, ale także od struktury popytu na oba produkty. W ten sposób
argumenty na rzecz samowystarczalności i ochrony przemysłu przed
konkurencją zagraniczną zostały obalone przez teorię komparatywnej
przewagi, uzasadnionej przez Ricarda.
3.3 John S. Mill
John Stuart Mill (1806-1873) był klasycznym liberałem i równocześnie
reformatorem społecznym. Dążył bowiem do poprawy losu jednostki w
społeczeństwie. Sądził, że klasyczna ekonomia osiągnęła swój najbardziej
dojrzały rozwój w dziełach Ricarda, mimo iż w wielu fragmentach nadal nie
jest należycie dopracowana. W dążeniu do przedstawienia klarownego
wykładu dorobku klasycznej ekonomii i przezwyciężenia jej podstawowych
słabości J.S. Mill napisał "Zasady ekonomii politycznej" (1865 r.), które
stały się podstawowym podręcznikiem w nauczaniu ekonomii mniej więcej
do końca XIX w. nie tylko w Anglii, ale i w Ameryce. Przyczynił się on w
ten sposób do upowszechnienia dorobku całej ekonomii klasycznej i
wywarł przez to niemały wpływ na późniejszy rozwój teorii ekonomii. W
swoich nowatorskich pomysłach J.S. Mill sformułował koncepcję homo
oeconomicus (człowieka ekonomicznego), na której opierała się cała
ekonomia neoklasyczna. Jest to koncepcja osoby, która jest w pełni
racjonalna i której motywy działania są wyłącznie ekonomiczne. Zgodnie z
takim poglądem, konsumenci są obdarzeni danym zestawem gustów,
które starają się jak najlepiej zaspokoić, natomiast przedsiębiorcy dążą
tylko do maksymalizacji zysków. Koncepcja człowieka ekonomicznego
historycznie wywodzi się z teorii ekonomicznej A. Smitha, który zakładał,
że człowiek w działalności gospodarczej kieruje się zasadą racjonalności
w dążeniu do pomnażania swojego bogactwa. J.S. Mill nadał tej koncepcji
charakter bardziej modelowy, rozwijając motywy, jakimi kieruje się człowiek
w dążeniu do osiągnięcia maksymalnych efektów przy możliwie
najmniejszym wysiłku i nakładzie środków. Koncepcja człowieka
ekonomicznego stała się w późniejszym okresie integralną częścią
składową modelu doskonałej konstrukcji, w którym wszystkie podmioty
gospodarujące są doskonale poinformowane o warunkach produkcji i
warunkach panujących na rynku i dokonują racjonalnych wyborów
zapewniających najwyższą efektywność ekonomiczną przy alokacji
ograniczonych środków pomiędzy różne ich alternatywne zastosowania.
Teoria wartości
Teoria wartości w wydaniu J.S. Milla uwzględnia rozróżnienie wprowadzone przez klasyków między wartością użytkową, wartością wymienną i
ceną rynkową. Podkreśla on, że wartość towaru jest pojęciem względnym,
a nie absolutnym. Nie można bowiem znaleźć i ustalić bezwzględnej miary
wartości, wbrew temu, co sugerował Ricardo. W odniesieniu do dóbr,
których podaż jest ograniczona i nie może być zwiększona, o wartości
towarów decyduje wyłącznie popyt na nie. Gdy podaż dóbr może być
zwiększona, o wartości tych towarów decydują przeciętne koszty
produkcji. W przypadku zaś nieograniczonych możliwości zwiększenia
podaży, którym towarzyszy wzrost kosztów produkcji, o wartości towaru
będą decydowały koszty produkcji kształtujące się w najbardziej
niekorzystnych warunkach. Równocześnie akceptuje on wprowadzone
przez Ricarda rozróżnienie między cenami długookresowymi, określanymi
przez koszty produkcji, a cenami krótkookresowymi, określanymi przez
popyt i podaż. Analizowane związki między popytem i podażą a ceną Mill
nazywa prawem wartości. Mimo pewnych modyfikacji, teoria wartości w
ujęciu Milla niewiele różni się od teorii wartości w ujęciu Ricarda. Jego
model zawiera wiele niejasności właściwych wszystkim interpretacjom
zmian relacji cen długookresowych na podstawie różnych odmian teorii
wartości wywodzących się z nakładu pracy ludzkiej.
Teoria podziału
Zdaniem J.S. Milla, prawa podziału są niezależne od technicznych warunków produkcji. Uzależnione są one natomiast od struktury własności,
która jest efektem zmian historycznych. Rządzą nimi także ludzkie
instytucje, prawa i obyczaje społeczne. To powoduje, że mogą one podlegać zmianom, nawet w określonej strukturze własności prywatnej. W ten
sposób Mill rozszerzył związek, tak silnie występujący w dziełach
klasyków, między teorią wartości a teorią podziału. Nie mógł jednak do
końca rozwikłać problemów i konsekwencji wynikających z teorii wartości
dla teorii podziału. Dlatego zagadnienie podziału dochodów związał z
określonymi instytucjami występującymi w gospodarce kapitalistycznej, a
nie z nakładami pracy. Społeczne wady ustroju kapitalistycznego -
zdaniem Milla - nie wynikały z istnienia prywatnej własności, jak sugerowali
to wszyscy socjaliści, lecz z wybujałego indywidualizmu i
niedostatecznych zabezpieczeń przeciwko nadużywaniu praw własności.
W odniesieniu do teorii plac Mill podzielał pogląd Ricarda i innych
ekonomistów tego okresu, że jeśli robotnicy nie ograniczą liczebności
swych rodzin, wówczas na dłuższą metę nie nastąpi wzrost realnych
dochodów robotników, bowiem rosnąca szybko liczba dzieci w rodzinach
robotniczych zepchnie realny poziom plac do ich poprzedniego poziomu.
Dlatego Mill poświęca wiele miejsca w swoich wywodach argumentacji na
rzecz uruchomienia środków polityki ekonomicznej zmierzającej do
zmniejszenia liczebności rodzin, np. przez podwyższenie wieku zawierania
małżeństw. Domagał się także emancypacji kobiet pozbawionych
perspektywy awansu. Taka polityka pozwoli bowiem osiągnąć pełne
zatrudnienie i zapewnić robotnikom wysokie place. Był on gorącym
zwolennikiem kontroli urodzeń, choć nie śmiał publicznie bronić tego
stanowiska w ówczesnej purytańskiej Anglii. W kwestii zysku Mill nie
akceptuje twierdzenia Ricarda, że zyski zależą od plac i że wzrost plac
ogranicza wzrost zysków. Sugeruje on, że zyski zależą od kosztów siły
roboczej, bowiem robotnicy wytwarzają więcej dóbr niż potrzebują na
swoje utrzymanie. Twierdzenie to zostało rozwinięte przez K. Marksa,
który na podstawie własnej interpretacji teorii wartości pracy i wartości siły
roboczej sformułował anty kapitalistyczną teorię wyzysku. Odwołując się
do nowych zjawisk i tendencji rozwojowych, Mill zwrócił uwagę na szereg
czynników, które będą także w przyszłości przeciwdziałały malejącej
tendencji stopy zysku. Dotyczą one w szczególności:
 ulepszeń technicznych, zwłaszcza w produkcji dóbr placowych;
 wzrostu wymiany z zagranicą, dzięki której obniżają się realne
koszty nabycia dóbr placowych;
 eksportu kapitału do krajów kolonialnych, który przyczynia się do
obniżania kosztów produkcji towarów importowanych przez
Anglię;
 możliwości obniżenia kosztów produkcji dóbr placowych, co
wpłynie korzystnie na stopę zysku.
Sugestie reformatorskie.
Mill przeciwstawia się zasadzie progresywnego opodatkowania dochodów,
gdyż działa ona antybodźcowo na produkcję. Jest on natomiast
zwolennikiem progresywnego opodatkowania spadku jako nie zasłużonego
dochodu, jak również opodatkowania nie zasłużonego przyrostu dochodu z
tytułu renty. Wyrażał on optymistyczne przekonanie, że społeczeństwo w
sposób humanitarny doprowadzi z biegiem czasu do bardziej
wyrównanego i tym samym sprawiedliwego podziału dochodów. W swojej
argumentacji kładł duży nacisk na polepszenie kultury życia i krytykował
dążenie do nadmiernego gromadzenia dóbr materialnych. W sumie można
powiedzieć, że mimo iż "Zasady" Milla obracają się przez cały czas w
kręgu myśli ricardiańskiej, to niemal we wszystkich poruszanych
kwestiach zawsze przedstawia je w udoskonalonej i pięknie ujętej formie.
Na przykład warto zwrócić uwagę na istotne pogłębienie i rozwinięcie teorii
kosztów komparatywnych Ricarda. To właśnie Mill zanalizował wpływ
popytu w obu krajach na importowane towary i ich ceny, a także wpływ cel
na relacje cen wymienianych towarów i na tej podstawie wykazał, w jakich
proporcjach rozłożą się korzyści z handlu międzynarodowego między
uczestnikami tej wymiany. Analiza opisowa Milla znalazła później pełne
potwierdzenie przy zastosowaniu wyrafinowanych metod matematycznych.
Wiele innych jego pomysłów nie dopracowanych do końca prowokowało
różnych ekonomistów do ich udoskonalenia, co wywarto korzystny wpływ
na dalszy rozwój myśli ekonomicznej. Podejście Milla do kapitalizmu jako
systemu ekonomicznego było wolne od wszelkiego dogmatyzmu. Był on
przekonany, że w gospodarce rynkowej nie można zrezygnować z motywu
zysku, można natomiast dokonać w tym systemie wielu reform
prawnoinstytucjonalnych, które zminimalizują zło społeczne, jakie
towarzyszy liberalnej gospodarce rynkowej opartej na postulowanych przez
Smitha i Ricarda zasadach leseferyzmu.
4. INNY KLASYCY EKONOMII.
W wykładach współczesnej makroekonomii pojawia się często nazwisko
Thomasa R. Malthusa oraz Jeana B. Saya. Chociaż żaden z nich nie
przyczyni) się do rozwoju klasycznej ekonomii w tym stopniu co Adam
Smith i David Ricardo, a nawet John S. Mill, obaj zasługują na uwagę.
Malthus znany jest przede wszystkim jako autor prawa ludnościowego,
zaś Say sformułował słynne prawo rynków, które obowiązywało w
wykładach ekonomii przez około 120 lat i zostało definitywnie odrzucone
dopiero w 1936 r. przez Johna M. Keynesa.
4.1 Prawo ludnościowe Malthusa
Thomas Robert Malthus (1766-1834) byl pierwszym profesorem ekonomii.
Zwróci) on uwagę na rolę popytu w rozszerzaniu rynku zbytu i zwiększaniu
produkcji. Nie wzbudziło to większego zainteresowania wśród
współczesnych mu ekonomistów. Myśl tę odkrył i znacznie rozwinął J.M.
Keynes dopiero w 1936 r. Mathus zasłynął przede wszystkim jako autor
słynnego w literaturze światowej prawa ludnościowego. Prawo
ludnościowe Malthausa, sformułowane w 1798 r., stało się inspiracją do
wielu intelektualnie prowokujących dyskusji. Wykorzystując wcześniejsze
opracowania na tematy wzrostu liczby ludności oraz szerzącej się nędzy
wśród znacznej części społeczeństwa angielskiego i francuskiego,
sformułował on ścisłą zależność między przyrostem ludności a wzrostem
podaży środków żywności: ludność wzrasta w postępie geometrycznym,
zaś środki utrzymania wzrastają jedynie w postępie arytmetycznym. W tej
istotnej różnicy temp wzrostu Malthus dopatrywał się głównej przyczyny
rosnącej nędzy szerokich rzesz ludności. Nie widział on możliwości
poprawy warunków bytowych robotników wobec nieroztropnej i nie
kontrolowanej rozrodczości w rodzinach robotniczych. Wychodził z
założenia, że ilość ziemi nadającej się do uprawy jest ograniczona, zaś
akumulacja kapitału oraz postęp techniczny nie są w stanie w pełni
skompensować ograniczoności zasobów naturalnych. Jako duchowny, nie
aprobował kontroli urodzeń, ale postulował jak najpóźniejsze zawieranie
małżeństw i moralną wstrzemięźliwość przedmałżeńską. W przeciwnym
przypadku ograniczona dostępność do środków żywności nieuchronnie
wyzwoli hamulce wzrostu występku, nędzy i zwiększenia liczby zgonów w
stosunku do zbyt wysokiej stopy urodzeń. Prawo ludnościowe Malthusa
było z różnych stron krytykowane zarówno w płaszczyźnie czysto
logicznej, jak i empirycznej. Mimo braku przekonujących dowodów o
wzroście liczby ludności w postępie geometrycznym i wzroście podaży
żywności w postępie arytmetycznym, duch ponurej wizji nawiązującej do
malthuzjańskiej prognozy nadal znajduje potwierdzenie w szerzącej się
nędzy, niedożywieniu i fizycznym głodzie w południowych regionach
świata. Problem ludnościowy postawiony tak dramatycznie przez Malthusa
pod sam koniec XVIII w. wciąż jest żywo dyskutowany i nie widać łatwego
jego rozwiązania. Odrzucona w płaszczyźnie etyki i moralności
antykoncepcja pozostaje w sprzeczności z ekonomicznymi możliwościami
zapewnienia szybko rosnącej liczbie ludności godziwych warunków życia.
Prawo ludnościowe Malthusa było akceptowane zarówno przez Smitha,
jak i Ricarda. W całej teorii klasycznej traktowano je jako mechanizm
utrzymywania płac realnych w granicach minimum kosztów utrzymania
robotnika i członków jego rodziny. Wykorzystywano to prawo jako dowód
na wysoką elastyczność długookresowej krzywej podaży pracy, chociaż
nie bardzo liczono się z faktem, że odchylenie płac w górę i w dół od
minimum kosztów utrzymania uruchamia mechanizm dostosowawczy z
opóźnieniem około 16-18 lat.
4.2 Prawo malejących przychodów i teoria renty.
Wszyscy czołowi przedstawiciele klasycznej ekonomii, łącznie z Malthusem, byli zwolennikami prawa malejących przychodów w rolnictwie. Prawo
to - ich zdaniem - wynika z konieczności brania pod uprawę coraz mniej
urodzajnej gleby, co przyczynia się do zmniejszenia produktywności pracy
w rolnictwie. O ile klasyczni ekonomiści traktowali to prawo jako
uogólnienie codziennego doświadczenia występującego w rolnictwie
angielskim, o tyle współczesna mikroekonomia traktuje to prawo jako
modelową krótkookresową funkcję produkcji, w której przyrosty produkcji
będą coraz mniejsze w stosunku do przyrostu zatrudnienia przy
hipotetycznym założeniu, że wszystkie pozostałe czynniki produkcji nie
ulegają zmianie. Z prawa malejącej produkcyjności pracy T.R. Malthus i
niemal równocześnie z nim D. Ricardo wyciągnęli wniosek o
występowaniu renty różniczkowej w rolnictwie. Renta - ich zdaniem - jest
nadwyżką produktu ponad nakłady kapitału i pracy poniesione na najmniej
urodzajnych ziemiach branych pod uprawę w celu zaspokojenia rosnącego
popytu na produkty rolne. Rentę przynoszą właścicielowi ziemi bardziej
urodzajne gleby, na których koszt wytwarzania produkcji jest niższy od
kosztu na ziemiach najgorszych. Taką teorię renty różniczkowej wyznawali
wszyscy przedstawiciele ekonomii klasycznej, chociaż nie wszyscy
wyciągali z tej teorii jednakowe wnioski dotyczące samowystarczalności
żywnościowej kraju oraz importu tańszego zboża z zagranicy. T.R.
Malthus wszedł do historii jako autor prawa ludnościowego, ale miał także,
doceniony przez J.M. Keynesa, wkład w teorię efektywnego popytu. Cala
ekonomia klasyczna koncentrowała się na analizie czynników podażowych
wpływających na wzrost produkcji i nie doceniała wpływu czynników
leżących po stronie popytu na wzrost produkcji.
Sądzono bowiem, że otrzymane dochody są wystarczające do zakupienia
wszystkich dóbr wytworzonych w gospodarce narodowej. Malthus
pierwszy zwróci) uwagę, że dochody kapitalistów i robotników są
niedostateczne, aby nabyć całą wytworzoną produkcję. Muszą być także
wzięte pod uwagę dochody i wydatki właścicieli ziemi, urzędników,
duchowieństwa i innych grup nieprodukcyjnych. Tylko po uwzględnieniu
ich dochodów i wydatków możliwe jest osiągnięcie równowagi ogólnej w
gospodarce, w przeciwnym przypadku część wytworzonego produktu nie
mogłaby być sprzedana, co prowadziłoby do ogólnej nadprodukcji. Zatem
istnienie tzw. klasy trzeciej, poza kapitalistami i robotnikami, stanowi
warunek realizacji całego wytworzonego produktu w gospodarce
narodowej. 'To popytowe podejście stanowiło swoistą obronę właścicieli
ziemi i usprawiedliwienie dla otrzymywanej przez nich renty gruntowej. W
tej dziedzinie Malthus istotnie różnił się od Ricarda, który obciąża)
poborców renty gruntowej odpowiedzialnością za obniżanie możliwości
rozwojowych gospodarki angielskiej.
4.3 Prawo rynków Saya
Jean Baptiste Say (1767-1832) przyczyni) się w dużym stopniu do spopularyzowania ekonomii klasycznej we Francji. Say uważany jest za twórcę
nie umotywowanej teorii trzech czynników wytwórczych, tzn. kapitału,
pracy i ziemi. Każdy z tych czynników świadczy w produkcji określone
usługi i za te usługi otrzymuje wynagrodzenie w postaci zysku, procentu,
płacy i renty. Odrzuci) on stosowany przez klasyków podział na pracę
produkcyjną i nieprodukcyjną, dowodząc, że każda praca, jeśli jest
użyteczna, jest pracą produkcyjną przyczyniającą się do wytworzenia nie
tylko dóbr materialnych, ale i użytecznych usług zaspokajających
różnorodne potrzeby konsumpcyjne społeczeństwa. Zgodnie z tą teorią,
przedsiębiorca otrzymuje nie tylko zysk za usługi kapitału, ale także płacę
jako wynagrodzenie za kierowanie całym zespołem pracowników i
zarządzanie przedsiębiorstwem. Przedsiębiorca jest więc nie tylko
właścicielem, ale także stałym uczestnikiem działalności gospodarczej
przedsiębiorstwa. Say odrzucił argumentację Malthusa, że do realizacji
wytworzonej produkcji niezbędne są wydatki klasy trzeciej. Wyszedł on z
założenia, że wzrostowi produkcji towarzyszy taki sam wzrost
dochodów, bowiem wartość wytworzonej produkcji równa się
wartości zarobionych przy jej wytwarzaniu dochodów i te dochody
są w całości wydane. Wprawdzie część zarobionych dochodów może
być zaoszczędzona, ale oszczędności za pośrednictwem odpowiedniego
poziomu stopy procentowej automatycznie przekształcają się w inwestycje.
Dlatego zawsze występuje ogólna równowaga między produkcją i
wydatkami, i to równowaga przy pełnym wykorzystaniu istniejących
czynników produkcji. Wszelkie odchylenia od stanu ogólnej równowagi i
pełnego wykorzystania mocy wytwórczych w dłuższym okresie wykazują
tendencję do samolikwidacji. To prawo równowagi rynków Saya
akceptowali wszyscy wielcy przedstawiciele neoklasycznej ekonomii i na
jego podstawie dochodzili do wniosku, że ogólna nadprodukcja i
długotrwały zastój gospodarczy jest niemożliwy. Godnym podkreślenia
wyjątkiem był bardziej realistyczny pogląd Malthusa. Nie udało mu się
jednak udowodnić niesłuszności prawa rynków Saya i tym samym
stworzyć przesłanki prawidłowego rozstrzygnięcia tej kwestii, jak uczynił to
w przyszłości J.M. Keynes.
5.SOCJALISTYCZNA KRYTYKA KAPITALIZMU.
Oprócz rozwijających się nurtów teoriopoznawczych, próbujących objaśnić
mechanizmy funkcjonowania i rozwoju gospodarki rynkowej na początku
XIX w., w okresie szybkiego przemysłowego rozwoju zaczęto formułować
bardzo krytyczne oceny pod adresem ekspansywnego i eksploatatorskiego
charakteru kapitalizmu. Wskazywano, że system, w którym jedni się
bogacą, a inni, którzy na nich pracują i nie widzą szans na poprawę swego
losu, nie ma perspektyw rozwojowych. Trzeba więc dokonać takich zmian
w tym systemie, aby wypracowany przez społeczeństwo dochód mógł być
sprawiedliwie dzielony. Głosiciele wczesnych idei socjalistycznych byli
ludźmi o szerokich zainteresowaniach filozoficznych, społecznych i
politycznych. Można ich nazwać reformatorami społecznymi, a nie
ekonomistami. Pragnęli oni silą perswazji lub eksperymentu, bez
stosowania przemocy, przekonać społeczeństwo o możliwości
zreformowania kapitalizmu i zbudowania sprawiedliwego ustroju
socjalistycznego.
5.1 Wczesna myśl socjalistyczna
W wykładzie z historii myśli ekonomicznej nie zamierzam szczegółowo
omawiać poglądów dość licznej grupy socjalistów. Chodzi mi jedynie o
zwrócenie uwagi, jak w okresie rozwoju drapieżnego kapitalizmu, pogłębiających się nierówności materialnych i społecznych rodziła się wśród
ludzi wrażliwych na krzywdę społeczną idea stworzenia ustroju sprawiedliwości społecznej. Jean Louis Blanc (1811-1882) głosił ideę tworzenia
tzw. warsztatów społecznych, które miały zapewnić każdemu pracę i
słuszną płacę. Zasłynął przede wszystkim jako autor sloganu: "od każdego
według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb". To hasło zostało
zaadaptowane przez Karola Marksa i stało się w latach późniejszych
naczelną ideą budowy społeczeństwa komunistycznego. Najwybitniejszym
z francuskich socjalistów był Claude Henri de Saint-Simon (1760-1825).
Głosił program budowy doskonalszego ustroju, w którym prawdziwa
władza będzie należała do najlepszych umysłów klasy przemysłowców,
kupców i rolników. Był zwolennikiem "socjalizmu technokratycznego", w
którym gospodarka będzie kierowana za pośrednictwem planu
państwowego opartego na osiągnięciach nauki i inżynierii. Charles
Francois Fourier (1772-1837) był zwolennikiem organizowania
szczególnych wspólnot, nazwanych przez niego "falangami", w których
żyje w harmonii i dobrze zorganizowanej pracy około 2 tysięcy członków
wspólnoty. Członków wspólnoty cechuje równość majątkowa i
konsumpcyjny komunizm. Robert Owen (1771-1858) chciał zastąpić
konkurencję przez spółdzielczość. Na wzór falangi tworzył również
komuny, w których kładł duży nacisk nie tylko na produkcję, ale i na
wychowanie robotników i ich dzieci na dobrych obywateli. Eksperymenty te
zakończyły się niepowodzeniem i zakładane przez niego komuny z
własnych środków po kilku latach zbankrutowały. Pierre Joseph
Proudhon (1809-1865) głosił postulat likwidacji władzy pieniądza,
proponując utworzenie specjalnego banku narodowego, który udzielałby
kredytów bez obarczania dłużnika procentem. John Gray (1798-1850)
głosił idee spółdzielczego socjalizmu przy zachowaniu prywatnej
własności i wprowadzeniu do gospodarki pieniądza opartego na pracy,
który umożliwi likwidację wyzysku. Tego rodzaju wizjonerskie pomysły i
eksperymenty cechowały się szlachetną naiwnością bez szans na ich
urzeczywistnienie i likwidację niesprawiedliwości społecznych. Szlachetne
w tym wszystkim było to, że ich
głosiciele wyrażali nierealne pragnienie sprawiedliwości wśród pokrzywdzonych, chociaż nie rozumieli ani konieczności ekonomicznych, ani wymogów efektywnego gospodarowania. Dostarczyli niemało dowodów, że
pelnej sprawiedliwości w żadnym systemie gospodarczym nie można osiągnąć, ale też nigdy z dążenia do niej nie należy rezygnować. I ten morał
jest w jakimś stopniu pouczający.
5.2 Marksowska krytyka kapitalizmu
U czytelnika polskiego może powstać uzasadnione pytanie, dlaczego po
50 latach dominacji marksizmu w ekonomii w Polsce i niepowodzeniach
socjalistycznego eksperymentu gospodarczego mamy się jeszcze raz zajmować teorią ekonomiczną K. Marksa. Odpowiedź może być tylko jedna Karol Marks (1818-1883) odegrał zbyt dużą rolę w historii myśli
ekonomicznej i idei społecznej, aby można było całkowicie zignorować
jego dorobek tylko dlatego, że jego idee zostały skompromitowane przez
komunistyczny eksperyment w Związku Radzieckim oraz w pozostałych
krajach komunistycznych. Nadal istnieją w świecie ruchy społeczne i
polityczne, a nawet kraje słabiej gospodarczo rozwinięte, które nawiązują
do teorii marksizmu i na jej podstawie próbują rozwiązać problemy
niesprawiedliwości społecznej i głębokich nierówności materialnych.
Współczesny, wykształcony człowiek powinien więc znać przynajmniej
podstawowe elementy teorii ekonomicznej Marksa, i to niezależnie od tego,
jaki jest nasz subiektywny stosunek do tej teorii. Wielu koncepcji
ekonomicznych i filozoficznych możemy nie akceptować ze względu na
głoszony przez nie system wartości, ale to nie zwalnia nas z obowiązku ich
studiowania. Ignorancja jest jednym z istotnych źródeł nie przemyślanych
działań człowieka zarówno w sferze wyborów politycznych, jak i indywidualnych jego zachowań.
Marksowska teoria rozwoju gospodarczego
Marks był wizjonerem. Opierając się na filozofii materializmu historycznego, sformułował teorię rozwoju społeczno-gospodarczego i przechodzenia ludzkości przez pięć formacji ustrojowych: od wspólnoty pierwotnej
i niewolnictwa poprzez feudalizm do kapitalizmu z historyczną nieuchronnością przejścia do socjalizmu i jego najwyższego stadium komunizmu. Rozwój ten - jego zdaniem - jest wynikiem dialektycznego
oddziaływania sil wytwórczych i stosunków produkcji tworzących
instytucjonalne ramy, w których dokonuje się określony sposób
gospodarowania. Sily wytwórcze (czynniki materialne i ludzkie) są
czynnikiem dynamicznym, ciągle się rozwijającym, natomiast stosunki
produkcji (formy własności i wynikająca stąd sytuacja różnych klas
społecznych) mają charakter statyczny. Na początku każdej formacji
ustrojowej panuje zgodność, bowiem nowe stosunki produkcji sprzyjają
rozwojowi sil wytwórczych. W miarę upływu czasu historycznego stosunki
produkcji starzeją się, stają się coraz bardziej konserwatywne,
zachowawcze i zaczynają hamować dalszy rozwój sil wytwórczych. W
łonie poprzedniej formacji ustrojowej powstają i umacniają się nowe siły
społeczne i polityczne, które zainteresowane są zmianą charakteru
stosunków produkcji i otwarciem nowych perspektyw rozwojowych
odpowiadających ich interesom. Na przykład w łonie feudalizmu powstaje i
umacnia się wraz z rozwojem stosunków towarowo-pieniężnych
mieszczaństwo, kupiectwo, które staje się początkiem klasy burżuazji
zainteresowanej likwidacją feudalizmu (przywiązania chłopów do feudalnej
własności ziemi, utrzymywania rozbicia państwa na liczne księstwa i
hrabstwa hamujące rozwój jednolitego rynku itp.). W poprzednich
ustrojach przejście dokonywało się na ogól ewolucyjnie, na drodze
swoistego kompromisu starych i nowych sił społecznych i stopniowego
wrastania poprzednich struktur i układów własnościowych w nowe (z
nielicznymi wyjątkami, do jakich należała rewolucja francuska z 1789 r.).
Przejście od kapitalizmu do socjalizmu nie może dokonać się pokojowo,
gdyż socjalistyczne stosunki produkcji nie będą się rozwijać w łonie
systemu kapitalistycznego. Konieczna jest rewolucja socjalna, która
wykorzysta władzę dyktatury proletariatu do zlikwidowania przemocą
kapitalistycznej własności i klas posiadających. Dopiero wówczas można
rozpocząć budowę ustroju socjalistycznego, a w bardziej odległej
przyszłości - budowę społeczeństwa komunistycznego. Marksowska wizja
komunizmu zbudowana została na filozoficznej hipotezie, zwanej alienacją.
Alienacja oznacza dosłownie wyobcowanie. K. Marks w swoich rozważaniach filozoficznych traktował alienację jako utratę cech właściwych
człowiekowi lub społeczeństwu. Pojęcie alienacji Marks traktuje w sposób
historyczny. Wiąże je z pojawieniem się prywatnej własności i stosunków
towarowo-pieniężnych, podziału społeczeństwa na klasy oraz powstaniem
państwa. W tych instytucjach upatruje on zasadnicze źródło zła,
deprawacji moralnej społeczeństwa, dlatego człowiek nie może żyć
zgodnie ze swoją ludzką naturą. W celu uzasadnienia historycznego
charakteru alienacji Marks i Fryderyk Engels (1820-1895) odwołują się do
doświadczeń ludzkości na najniższym poziomie jej historycznego rozwoju.
W tym właśnie celu idealizują oni wspólnotę pierwotną, w której brak jest
własności prywatnej, pieniądza, klas i państwa. Wszyscy są tu równi i
wolni, a jedyna zależność jest zależnością człowieka od nie znanych mu sił
przyrody. Praca we wspólnocie ma charakter bezpośrednio społeczny i
człowiek z natury swej jest istotą uspołecznioną. Mamy tu do czynienia z
harmonijną wspólnotą wytwórców, pozbawioną jakichkolwiek
wewnętrznych konfliktów na tle różnic interesów. Wyidealizowana wizja
wspólnoty pierwotnej z harmonijnym układem stosunków międzyludzkich
stanowiła dla Marksa punkt wyjścia do odpowiedzi na zasadnicze pytanie,
jak ową utraconą harmonię, zniszczoną przez prywatną własność i
stosunki towarowo-pieniężne, ludzkość może odzyskać, aby jednostka
ludzka i cale społeczeństwo mogło osiągnąć pełną samorealizację
najwyższych humanistycznych wartości. Wymaga to całkowitego
przezwyciężenia alienacji. Jest to - zdaniem Marksa - konieczność
historyczna, która może być urzeczywistniona tylko przez proletariat.
Podstawowe dzieło Marksa - "Kapitał" - jest przeniknięte analizą
odczłowieczonej (odhumanizowanej) pracy przez kapitalistyczne stosunki
produkcji. Rozbicie więzi społecznych, całkowita komercjalizacja
wszystkich sfer życia, rosnący brutalny wyzysk i nędza szerokich mas są
nieuniknionymi skutkami wczesnego agresywnego kapitalizmu. Wnikliwa
analiza tych faktów prowadzi Marksa nieuchronnie do wniosku, że
zorganizowana przez kapitalistyczny system produkcji i świadoma swej
misji dziejowej klasa robotnicza wyda ostateczny wyrok na własność prywatną, likwidując w ten sposób ekonomiczne przestanki istnienia alienacji.
Marks nie przewidywał i nie wierzył w możliwości reformatorskie
kapitalizmu, gdyż kłóciłoby się to z jego wizją nieuchronności rewolucyjnego przejścia od kapitalizmu do komunizmu. W ten sposób
życzeniowa idea komunizmu została przez Marksa wmontowana w ogólny
schemat rozwoju dziejów. Celem komunizmu jest ostateczne wyzwolenie
człowieka przez obalenie stosunków produkcji ujarzmiających go,
podporządkowujących jego działalność gospodarczą i jego postępowanie
w życiu codziennym dążeniu do maksymalizowania pieniądza i
pomnażania bogactwa. Ideę marksowskiego społeczeństwa
komunistycznego można - z pewnym uproszczeniem - sprowadzić do
uspołecznienia wszystkich środków produkcji, likwidacji stosunków
towarowo-pieniężnych i powszechnego zastosowania zasady podziału "od
każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb". W tych
warunkach praca stanie się bezpośrednio społeczna, co stworzy
możliwość bezpośredniej oceny potrzeb z pominięciem cen, pieniądza i
efektywnego popytu. Bezpośrednia ocena potrzeb będzie podstawowym
kryterium podziału zasobów pracy. Poprzez terenowe samorządy każdy
członek społeczeństwa będzie mógł brać udział nie tylko w wytwarzaniu
dóbr, ale także w zarządzaniu i w podziale wytworzonych dóbr, kierując się
w swym postępowaniu wspólnym dobrem. Bez niszczącej konkurencji,
kryzysów i bezrobocia, bez marnotrawstwa pracy będą zaspokojone w
najwyższym stopniu potrzeby człowieka i nikt nie będzie niepokoi) się o
swoją przyszłość. Znikną klasy, interesy różnych grup społecznych i tym
samym konflikty i nacjonalizmy. Odpadnie zatem konieczność istnienia
instytucji spełniających funkcje mediacji społecznej w celu doprowadzenia
do kompromisu sprzecznych interesów. W ten sposób idea komunizmu
mogła urzeczywistnić odwieczne marzenia ludzkości o sprawiedliwości,
równości i wolności. Większość tych idei została zaczerpnięta przez
Marksa z dorobku socjalistycznych koncepcji pierwszej polowy XIX w.
Utopijność tych koncepcji - zdaniem Marksa - polegała na tym, iż twórcy
próbowali je wcielić w życie metodami perswazji, przykładem
eksperymentu w ramach systemu kapitalistycznego, bez walki klasowej i
rewolucji socjalnej. Rewolucja w teorii Marksa była podstawowym
warunkiem zniszczenia wszystkich instytucji społeczeństwa
kapitalistycznego i równocześnie punktem wyjścia wcielenia w życie idei
komunizmu. Swoje maksymalistyczne marzenia Marks wziął za
rzeczywistość i nie uwzględni) trudności realizacyjnych idealnej utopii.
Budowa) on wizje przyszłości, podporządkowując świat przyjętym
założeniom, lekceważącym wszelki społeczny empiryzm. Siła tak
rozumianej ideologii komunizmu tkwi w tym, że jest ona w świadomości
szerokich mas żywotnym i mobilizującym złudzeniem, iż przez całkowite
uspołecznienie wszystkich środków produkcji, likwidację pieniądza i
bezpośrednie formy podziału według potrzeb można zapewnić szczęście
całej ludzkości. Pozbawione nadziei na lepsze życie szerokie masy w
krajach gospodarczo słabo rozwiniętych nie żądają prawdy i gardzą
rzeczywistością. Akceptują na ogól bezkrytycznie zwodnicze zlodzenia.
One to właśnie działają na uczucie i wyobraźnię, zwalniając od wysiłku
rozumowania. Dlatego w większym stopniu wpływają na działalność
masowych ruchów społecznych i na rozwój świata niż racjonalistyczne
programy reform odwołujących się do kompetencji i poczucia
rzeczywistości. Na tej podstawie marksizm nabrał megalomańskiego
przekonania, że rozwiązał wszystkie zagadki rozwoju ludzkości i wskazał
jedynie słuszną i jedynie możliwą drogę przezwyciężenia alienacji i
uczynienia z człowieka istoty w pełni wyzwolonej i szczęśliwej. Rozwijający
się kapitalizm - zdaniem Marksa - powoduje zaostrzenie sprzeczności
między interesem kapitału a interesem pracy, które doprowadzi
nieuchronnie do wybuchu rewolucji i przejścia do socjalizmu. Tej myśli
przewodniej służyła cala teoria ekonomiczna Marksa, która
skoncentrowała się na analizie dynamicznych praw ruchu i rozwoju społeczeństwa kapitalistycznego.
Ekonomiczna teoria Marksa
Do zbudowania swojej teorii ekonomicznej Marks wykorzysta) i rozwinął do
logicznego końca teorię wartości opartą na pracy w ujęciu D. Ricarda.
Według tej teorii praca jest jedynym źródłem nowo wytworzonej wartości,
która jest podstawą osiągania zysków, procentów, rent i plac. Wielkość tej
wartości zależy od ilości czasu pracy społecznie niezbędnego do
wytworzenia danego towaru w przeciętnych warunkach produkcji. Czas
społecznie niezbędny nie jest sumą pracy konkretnej, ale pracy
abstrakcyjnej, jednorodnej, porównywanej w czasie na skutek sprowadzenia prac o różnym poziomie kwalifikacji do wielokrotności pracy
prostej. Marks był przekonany, że przez wprowadzenie pojęcia pracy
abstrakcyjnej rozwiązał problem Ricarda, który nie potrafił do końca
wykorzystać czynnika pracy do mierzenia wartości towaru i dlatego często
używał zboża jako miernika analizowanych wielkości ekonomicznych.
Kapitał rzeczowy (według terminologii Marksa kapitał stały) uczestniczący
w produkcji jest także uprzedmiotowioną wartością określoną nakładem
pracy w przeszłości. Nie uczestniczy on w pomnażaniu wartości, a jedynie
przenosi swoją wartość w całości (jak surowiec, materiały itp.) lub
częściowo (jak kapitał trwały za pośrednictwem amortyzacji) na gotowy
produkt. Jedynie kapitał zmienny wydatkowany na opłacenie siły roboczej
jest źródłem nowo wytworzonej wartości. Siła robocza jest towarem, której
wartość jest określona społecznie niezbędnymi kosztami utrzymania
robotnika i jego rodziny przy życiu. Szczególną cechą siły roboczej jako
towaru jest to, że w procesie produkcji jest ona w stanie wytworzyć
większą wartość w porównaniu z tą, jaką otrzymuje w formie
wynagrodzenia. Ta nadwyżka wartości wytworzonej nad wartością należną
robotnikowi stanowi wartość dodatkową. Wartość ta jest przywłaszczana
przez różne klasy kapitalistów w produkcji, handlu i bankowości.
Sformułowanie koncepcji wartości dodatkowej i form jej przywłaszczania
przez klasy posiadające oznaczało, zdaniem Marksa, ujawnienie podstaw
kapitalistycznego wyzysku i pokazanie w ten sposób ekonomicznych
korzeni konfliktów między kapitałem i pracą. W miejsce malthuzjańskiej
teorii ludnościowej Marks wprowadził teorię rezerwowej armii
bezrobotnych, która utrzymuje poziom plac w granicach wartości siły
roboczej. Rosnące bezrobocie technologiczne uniemożliwia wzrost płac
kosztem zysków przedsiębiorców. Najtrudniejszym dla Marksa problemem
było wyjaśnienie przekształcenia się wartości dodatkowej w zysk i wpływu
zysku na kształtowanie się cen. Trzeba było uzasadnić, że źródłem zysku
jest jedynie wartość dodatkowa wytworzona przez robotników. Kłopot
polegał na tym, że wartość dodatkowa jest zawsze proporcjonalna do
zaangażowanego kapitału zmiennego, czyli że stopa wyzysku jest stała.
Tymczasem stosunek kapitału zmiennego do kapitału stałego w różnych
gałęziach gospodarki narodowej jest bardzo różny. Z tego wynikałoby, że
gałęzie o najniższym organicznym składzie kapitału (stosunek kapitału
stałego do kapitału zmiennego) powinny mieć najwyższy zysk lub też
najwyższą stopę zysku, natomiast gałęzie o najwyższym składzie kapitału
miałyby najniższą stopę zysku. Ta kalkulacja nie dala się pogodzić z
tendencją do kształtowania się jednakowej stopy zysku pod wpływem
swobodnego przepływu kapitelu z gałęzi o niskiej do gałęzi o wysokiej
stopie zysku. W celu uratowania swojej teorii wartości i wartości
dodatkowej Marks w III tomie "Kapitału" sformułował teorię ceny produkcji,
która składa się z przeciętnych kosztów wytwarzania w poszczególnych
gałęziach produkcji powiększonych o przeciętną stopę zysku. Cenę produkcji traktował jako przekształconą formę wartości w wyniku konkurencji
międzygałęziowej i swobody przepływu kapitelu. Stąd i przeciętny zysk był
przekształconą formą wartości dodatkowej. Mimo że zrealizowane zyski
różniły się od wytworzonej wartości dodatkowej w poszczególnych
gałęziach, to w całej gospodarce narodowej suma zysków miale się
równać sumie wartości dodatkowej. Dlatego ekonomiczną podstawą
kształtowania się cen rynkowych była w gospodarce kapitalistycznej nie
wartość towaru, ale cena produkcji. Cena rynkowa pod wpływem popytu i
podaży może odchylać się od cen produkcji i wynikające stąd odchylenia
od przeciętnej stopy zysku uruchamiały mechanizm przepływu kapitelu i
wyrównywania znaczących odchyleń od przeciętnej stopy zysku, która
wyrażała stan równowagi w alokacji kapitelu pomiędzy różne jego możliwe
zastosowania. Jednym z pierwszych i najgłośniejszych krytyków tej teorii
Marksa był austriacki ekonomista Eugen von Btihm-Bawerk (1851-1914),
który starał się wykazać wewnętrzną sprzeczność między teorią wartości
opartą na pracy a teorią ceny produkcji opartą na przeciętnej stopie zysku.
Dowodził on, że albo wartość, albo cena produkcji stanowi ekonomiczną
podstawę kształtowania cen rynkowych, a nie równocześnie obie wielkości. Dlatego stwierdził, że Marks w III tomie "Kapitału" (gdzie wyłożył
teorię ceny produkcji) obalił Marksa w I tomie "Kapitelu" (gdzie wyłożył
teorię wartości). Problem transformacji wartości w cenę produkcji był
szeroko dyskutowany w literaturze ekonomicznej. Przeciwnicy Marksa
podtrzymywali i wspierali argumentację Bóhm-Bawerka, aby
zdyskredytować teorię wartości i tym samym teorię wartości dodatkowej.
Zwolennicy Marksa natomiast usiłowali wykazać, że takiej sprzeczności
nie ma. Ich zdaniem, Marks twórczo rozwinął teorię wartości i dostosował
ją do warunków gospodarki konkurencyjnej, z czym nie potrafili sobie
poradzić klasycy ekonomii.Drugim ważnym nurtem analitycznym Marksa
była sformułowana przez niego teoria spadkowej tendencji stopy zysku
oraz ekonomicznych i społecznych skutków akumulacji kapitału.Spadkowa
tendencja stopy zysku wynika u Marksa z rosnącego organicznego składu
kapitału (mierzonego stosunkiem kapitału stałego wydatkowanego na
rzeczowe czynniki produkcji do kapitału zmiennego wydatkowanego na
pracę) przy stałej, a nawet rosnącej stopie wartości dodatkowej (mierzonej
stosunkiem wartości dodatkowej do kapitału zmiennego). Na spadek stopy
zysku kapitaliści będą reagować periodycznie obniżaniem wydatków
inwestycyjnych wywołujących kryzysy nadprodukcji. Kryzysy będą
wykazywały tendencję do pogłębiania się na skutek nierównomiernego
rozprzestrzeniania się nowych technologii produkcji i pogłębiających się
dysproporcji gospodarczych, a także niedostatecznego wzrostu
konsumpcji robotników w stosunku do wzrostu produkcji. Marks na długo
przed Keynesem zakwestionował duszność prawa rynków Saya i wykazał
nieuchronność występowania okresowo powtarzających się kryzysów
destabilizujących gospodarkę. Zakwestionował on także koncepcję homo
oeconomicus, zwracając uwagę na zwierzęcy instynkt kapitalistów i
beznadziejność położenia klasy robotniczej w ustroju eksploatatorskim.
Największym osiągnięciem teorii ekonomicznej Marksa było niewątpliwie
wykazanie, w jaki sposób konkurencja między przedsiębiorstwami
prowadzi do koncentracji produkcji i centralizacji kapitału za pośrednictwem kredytów, tworzenia spółek akcyjnych itp., które na pewnym
etapie swego rozwoju prowadzą do powstania monopoli. Te przewidywania
Marksa w pełni potwierdził późniejszy rozwój kapitalizmu. Analizując skutki
akumulacji kapitału, Marks wskazywał, że na jednym biegunie będzie się
gromadziło bogactwo klas posiadających, zaś na drugim - wciąż rosnące
obszary nędzy i zubożenia proletariatu. Wraz z rosnącym bezrobociem i
pogłębiającym się kryzysem ekonomicznym będzie się zaostrzała walka
klasowa między kapitałem i pracą, co wcześniej czy później doprowadzi do
rewolucji socjalnej, bowiem robotnicy nie mają szans na poprawienie
swego losu w systemie gospodarki kapitalistycznej i nie mają nic do
stracenia, prócz własnych kajdan. Nie sprawdzili się przepowiednia
Marksa o postępującym zubożeniu proletariatu i nieuchronności wybuchu
rewolucji w wysoko rozwiniętych krajach kapitalistycznych. Los, a może i
kaprys historii zrządziły, że rewolucje pod hasłami komunizmu wybuchły w
krajach gospodarczo zacofanych i obciążonych silnymi tradycjami
despotyzmu państwowego. Po II wojnie światowej radziecki system został
narzucony innym krajom. Likwidując prywatną własność i rynkowe
mechanizmy alokacji środków, system komunistyczny okazał się
nieefektywny i niezdolny do realizowania głoszonych ideałów
sprawiedliwości społecznej. Komunizm radziecki był więc zdegenerowaną
formą odpowiedzi na potrzebę sprawiedliwości i równości społecznej.
Eksperymenty według ideologii komunistycznej zostały negatywnie
zweryfikowane przez historię. Mimo to nigdy nie można wykluczyć, że
gdzieś i kiedyś może ona być nadal wykorzystywana w tej lub innej postaci
do siłowego rozwiązywania nabrzmiałych problemów w regionach świata,
w których doprowadzona do granic wytrzymałości ludność nie będzie
widziała innych możliwości poprawienia swego tragicznego losu.
Doświadczenia wysoko rozwiniętych krajów kapitalistycznych po II wojnie
światowej wykazały, że można osiągnąć większy stopień sprawiedliwości
społecznej przez zorganizowany nacisk warstw pracujących metodami
mieszczącymi się w demokratycznym systemie, bez niszczenia prywatnej
własności i rynku jako ekonomicznych fundamentów efektywnego
gospodarowania. Historia przyznała rację reformatorom wywodzącym się z
socjaldemokracji, którzy chcą coś naprawić, a nie tym, którzy chcą
najpierw przemocą wszystko zburzyć, a potem na gruzach starego
budować wszystko od nowa.
6. GŁÓWNE NURTY EKONOMII NEOKLASYCZNEJ.
W ekonomii klasycznej podejmowane byty rozliczne próby wyjaśnienia
relacji cen i podziału dochodów na podstawie jakiegoś wariantu teorii
wartości opartej na pracy. Wszystkie logiczne konsekwencje tej teorii
zostały wykorzystane i rozwinięte do granic możliwości w teorii ekonomicznej Karola Marksa. Ekonomia akademicka odrzuciła w całości
obrazoburczy charakter teorii Marksa i wraz z tym zakwestionowała
możliwość dalszego rozwijania nauki ekonomii na podstawie teorii wartości
opartej na pracy. Uznano, iż dalsze podtrzymywanie tej teorii musi
zaprowadzić ekonomię w ślepy zaułek. Podjęte zostały próby budowania
nowej teorii ekonomii opartej na użyteczności krańcowej oraz krańcowej
produkcyjności czynników produkcji.
6.1 Narodziny analizy marginalnej
Elementy analizy marginalnej zostały pierwotnie sformułowane przez
Davida Ricarda w jego teorii renty różniczkowej. Nie to jednak stało się
punktem wyjścia rozwoju ekonomii neoklasycznej. Ekonomia neoklasyczna
zaczęta się rozwijać dopiero wówczas, gdy została sformułowana teoria
użyteczności krańcowej oraz gdy ceny czynników wytwórczych i
mikroekonomiczną teorię przedsiębiorstwa zaczęto opierać na teorii
produkcyjności krańcowej kapitału i pracy. Upłynęło ponad 70 lat zanim
idea produkcyjności krańcowej ziemi została zastosowana do wszystkich
czynników produkcji i wykorzystana do budowania teorii równowagi
przedsiębiorstwa w różnych typach konkurencji. Prekursorem analizy
marginalnej i podstaw teorii równowagi przedsiębiorstwa był francuski
ekonomista Antoine Augustin Cournot (1801-1877). Jako matematyk z
wykształcenia zastosował on analizę funkcjonalną do analizy popytu,
utargu i kosztów. Krzywa popytu została ujęta w postaci funkcji ciągłej o
nachyleniu ujemnym. Wyraża ona empiryczny związek między cenami i
zbytem. Operując funkcjami kosztu i utargu całkowitego, sformułował
także pojęcie kosztu krańcowego i utargu krańcowego jako pierwsze
pochodne. Na tej podstawie już w 1838 r. zbudował model
przedsiębiorstwa w warunkach pełnego monopolu i dowiódł, że
monopolista maksymalizuje swój zysk wówczas, gdy wytwarza taką ilość
produkcji, przy której koszt krańcowy będzie się równał utargowi
krańcowemu. W latach późniejszych nazwano ten punkt przecięcia się
obu krzywych punktem Cournota. Zasługą Cournota jest również
zwrócenie uwagi na występowanie różnych struktur rynku w zależności od
liczby sprzedawców, począwszy od monopolu i duopolu aż do doskonałej
konkurencji przy nieskończenie dużej liczbie sprzedawców. Prekursorem
analizy marginalnej był także Johann Heinrich von Thunen (1783-1850),
który w ostatnim roku swego życia sformułował podstawy teorii krańcowej
produkcyjności kapitału i pracy. Zanalizował on zmienność nakładów pracy
przy stałości kapitału i ziemi oraz zmienność nakładów kapitału przy
stałości ziemi i pracy i na tej podstawie sformułował fundamentalne dla
analizy marginalnej twierdzenie, że każdy z tych czynników będzie
zatrudniony aż do punktu, w którym wartość krańcowego produktu zrówna
się z krańcowym kosztem czynników zużytych do jego wytworzenia.
Nowoczesność ujęcia analizy czynników produkcji u Thunena wyraża się
w tym, iż na wiele lat przed szczytowym rozwojem teorii neoklasycznej
wyraźnie rozróżnia) w swojej analizie czynniki stałe od czynników
zmiennych i ujmował je w jednostkach ściśle jednorodnych. Równocześnie
wskazywał na istotne różnice między przeciętnymi i krańcowymi
przychodami każdego z osobna czynnika produkcji. Do rozwoju analizy
marginalnej przyczyni) się również Hermann Heinrich Gossen (18101858). W 1854 r. sformułował on podstawy użyteczności krańcowej, która
stała się punktem wyjścia badań indywidualnych zachowań konsumenta.
W historii ekonomii pisze się nawet o prawie Gossena. Polega ono na tym,
że człowiek w dążeniu do maksymalizacji swojego zadowolenia powinien
tak dzielić dostępny mu zasób pieniądza na zakup różnych dóbr, aby ich
krańcowe użyteczności byty sobie równe we wszystkich zastosowaniach.
Mówiąc nieco inaczej, chodzi o to, aby z każdej jednostki pieniądza,
skierowanej na zakup każdego z dóbr, konsument mógł osiągnąć
jednakowy przyrost satysfakcji. Wtedy można powiedzieć, że konsument
znajduje się w równowadze. Osiąga on bowiem maksimum satysfakcji z
nabytych dóbr w zamian za wydatkowane pieniądze. Na teorii
użyteczności krańcowej została zbudowana teoria popytu, która odgrywała
ważną rolę w wyjaśnieniu teorii równowagi konsumenta, jak również w
wyjaśnieniu teorii równowagi ogólnej. Sądzono przez pewien okres, że bez
teorii użyteczności krańcowej nie uda się zadowalająco wyjaśnić
zachowania się konsumenta na rynku. A.A. Cournot wykazał, co
potwierdzi) w latach późniejszych Alfred Marshall, że do wyjaśnienia
zjawiska popytu i zachowania się konsumenta nie jest niezbędna teoria
użyteczności krańcowej. Wystarczy sformułować krzywe popytu o
nachyleniu ujemnym i poddać je właściwej interpretacji od strony
elastyczności, czyli różnej reakcji konsumenta na zmianę ceny, bez
wszelkiego teoretyzowania na temat użyteczności nabywanych dóbr. Te
nowatorskie ujęcia długo nie byty dostrzegane i doceniane przez
ekonomistów.
6.2 Początki ekonomii neoklasycznej
Ekonomia neoklasyczna jako nowa szkoła ekonomiczna zaczyna się od
opublikowania przez Williama Stanleya Jevonsa (1835-1882) pracy
"Teoria ekonomii politycznej" (1871 r.). Jevons nie wykorzysta) jednak ani
dorobku A.A. Cournota, ani pomysłów J.H. Thiinena, dlatego nie zdołał
sformułować jeszcze teorii przedsiębiorstwa. Sformułowali natomiast
teorię równowagi konsumenta w nawiązaniu do teorii użyteczności
całkowitej i krańcowej H.H. Gossena. Oparł tę teorię na zasadach
rachunku hedonistycznego, tzn. porównywania subiektywnych odczuć
przyjemności i przykrości. Użyteczność całkowita to suma zadowolenia
płynąca z gromadzenia nabywanych dóbr. W miarę wzrostu ilości
nabywanych dóbr ich użyteczność krańcowa maleje, rośnie natomiast
przykrość wynikająca z wyzbywania się pieniądza. Na tej podstawie,
posługując się formułami matematycznymi i wykresami, ustalał on stan
równowagi konsumenta. Podobne rozumowanie zastosował Jevons w
odniesieniu do analizy czynnika pracy, porównując przyjemność płynącą z
wynagrodzenia za pracę z przykrością rezygnacji z czasu wolnego. Praca
W S. Jevonsa polegała na wykorzystaniu rachunku marginalnego do
analizy popytu, podczas gdy ekonomia klasyczna koncentrowała się na
stronie podażowej. Wzbudziła ona szerokie zainteresowanie mało znanym
przedtem dorobkiem prekursorów analizy marginalnej. Około 1890 r.
analiza marginalna została rozszerzona z analizy popytu gospodarstwa
domowego na analizę podaży i popytu przedsiębiorstwa na czynniki
wytwórcze. Teoria produkcyjności krańcowej została w pełni doceniona i
znacznie rozwinięta przez amerykańskiego ekonomistę Johna Batesa
Clarka (1847-1938). W 1899 r. opublikował on dzieło swego życia "Podział bogactwa". Wykazał, że w stanie równowagi każdy czynnik
produkcji będzie otrzymywał wynagrodzenie zgodnie ze swoją
produkcyjnością krańcową mierzoną wpływem, jaki na produkt całkowity
wywiera dodanie jednej jednostki tego czynnika przy stałej ilości
wszystkich innych czynników produkcji. W równowadze płace nie mogą
być ani większe, ani mniejsze od krańcowej produkcyjności pracy, gdyż
doskonała konkurencja zarówno między pracodawcami, jak i między
pracownikami szybko sprowadzi stawki płac do poziomu krańcowej
produkcyjności pracy. Na tej podstawie J.B. Clark sformułował
normatywną teorię sprawiedliwego podziału dochodów między trzy
czynniki produkcji oraz teorię efektywnej alokacji zasobów. W ten
sposób nie umotywowana teoria trzech czynników produkcji Jeana B.
Saya została rozwinięta w umotywowaną teorię wynagrodzenia czynników
produkcji, opartą na zasadzie produkcyjności krańcowej każdego z nich.
6.3 A. Marshall twórca teorii równowag cząstkowych
Alfred Marshall (1842-1924) stworzył strukturę analityczną wykładu
neoklasycznej ekonomii, która do dzisiaj stanowi podstawę zasadniczego
kursu mikroekonomii. Zastąpił on Johna S. Milla w roli głównego
ekonomisty w Anglii. Chociaż neoklasyczna ekonomia zaczyna się od
czasów W S. Jevonsa (1871 r.), za faktycznego twórcę tego kierunku
uważa się jednak A. Marshalla. Od czasów Davida Ricarda wywarł on
największy wpływ na dalszy rozwój myśli ekonomicznej. Jego dzieło "Zasady ekonomiki" (Principles of Economics, 1890 r.) odegrało ogromną rolę
i przez wiele następnych lat, aż do czasu pojawienia się teorii Johna M.
Keynesa, stanowiło podstawowy podręcznik do nauczania teoretycznych
podstaw ekonomii. To z jego inicjatywy przestano używać w nazwie
przedmiotu przymiotnika "polityczna" (Political Economy) i zaczęto
posługiwać się terminem "Economics", tłumaczonym na język polski jako
"ekonomika". Chciał on w ten sposób stworzyć czystą teorię ekonomii
wolną od wartościowania. W swoim wykładzie wykorzystał on wszystko, co
stworzyli jego poprzednicy i co odpowiadało jego koncepcji wykładu
mikroekonomii. Istnieje przekonanie, że dorobek ekonomii klasycznej, w
szczególności zawarty w dziełach Ricarda i Milla, przełożył na język
matematyki i zastosował go do analizy rynku, analizy konsumenta i przede
wszystkim analizy producenta. Ekonomia klasyczna kładła główny lub
niemal wyłączny nacisk na czynniki podażowe, zaś Jevons zapoczątkował
analizę popytową w swojej teorii równowagi konsumenta. A. Marshall
próbował połączyć oba podejścia podażowo-popytowe, zwracając uwagę,
że podaż odgrywa znacznie większą rolę w analizie długookresowej,
natomiast popyt jest czynnikiem dominującym w analizie krótkookresowej.
Jego koncepcja mikroekonomii opierała się na przekonaniu, że całość
gospodarki można najlepiej zrozumieć, jeśli zacznie się analizę na
poziomie gospodarstwa domowego i przedsiębiorstwa. Marshall
podkreślał, że w realnej gospodarce wszystkie zjawiska są ściśle
powiązane ze sobą i wzajemnie na siebie oddziałują. Teoretycznie więc
można je badać w pewnej izolacji, posługując się w modelowej analizie
klauzulą ceteris paribus, tzn. przy założeniu, że wszystkie inne czynniki
mające wpływ na badane zjawisko przyjmuje się za niezmienne. Izolując
dane zjawisko od całości powiązań, uzyskuje się pierwsze przybliżenie
kosztem utraty realizmu i otwiera się równocześnie możliwość kolejnych
elementów zmian. A. Marshall poddał gruntownej analizie położenie i
nachylenie krzywych popytu i podaży, zanalizował mechanizm
równoważenia rynku, a także powstanie nadwyżki konsumenta. W analizie
rynku największym wkładem Marshalla było sformułowanie koncepcji i
sposobu mierzenia cenowej elastyczności popytu i cenowej elastyczności
podaży, a także wprowadzenie czynnika czasu do teorii ceny i rozróżnienie
między równowagą krótko- i długookresową, co walnie przyczyniło się do
rozwoju teorii przedsiębiorstwa. Podzielił on także koszty produkcji na stale
i zmienne oraz wykazał, że przedsiębiorstwo - mimo niepełnego pokrycia
kosztów stałych - może kontynuować swoją działalność w krótkim okresie,
dopóki jest ono w stanie pokrywać całość kosztów zmiennych. Marshall
spopularyzował sformułowaną przez Thunena teorię produkcyjności
krańcowej czynników produkcji i przychody wszystkich czynników
produkcji objaśniał według tej zasady. Uzasadnił, iż w warunkach
doskonalej konkurencji nastąpi natychmiastowe zrównanie się ceny z
wartością krańcowego produktu danego czynnika. Systematyzując i
uściślając wiele pojęć, jakimi przedtem posługiwała się ekonomia, udało
się mu także wyjaśnić długotrwały spór toczony wśród ekonomistów
klasycznych, czy wynagrodzenia czynników produkcji są wyznacznikami
ceny, czy też są wyznaczone przez ceny. Zdaniem Marshalla, wszystko
zależy od długości okresu. W długim okresie place, zyski i renty są
wyznacznikami cen, natomiast w krótkim okresie te wielkości są
wyznaczane przez ceny. Słabością systemu Marshalla było to, że nie
zajmował się analizą czynników określających poziom dochodu
narodowego i zatrudnienia. Nie uwzględni) on także w całej swojej teorii
roli czynnika pieniężnego, co wśród ekonomistów na długi okres utrwaliło
przekonanie, że teoria pieniądza nie stanowi istotnej części składowej
teorii ekonomii. Pieniądz potraktowano jedynie jako techniczny środek
wymiany, który nie wywiera znaczącego wpływu na realny proces
gospodarowania. W kwestiach makroekonomicznych był on zwolennikiem
prawa rynków Saya, które wykluczało niedobór łącznego popytu w
stosunku do podaży, bowiem decyzje o oszczędzaniu zostały
bezpośrednio podporządkowane decyzjom przedsiębiorców o
inwestowaniu. Mimo iż Marshall był z wykształcenia matematykiem,
posługiwał się tym językiem w sposób umiarkowany. Chciał bowiem być
zrozumiany nie tylko przez uczonych, ale także przez szeroki krąg
czytelników zainteresowanych problematyką ekonomiczną, a zwłaszcza
przez ludzi biznesu. Dlatego jego wykłady były przedstawiane w postaci
opisowej, a uzasadnienie matematyczne swoich wywodów odnosił do
przypisów bądź załączał w aneksie.
6.4 L.M. Walras twórca teorii równowagi ogólnej
Leon Marie Walras (1834-1910), wykładający ekonomię na uniwersytecie
w Lozannie, był pierwszym ekonomistą, który potrafił połączyć analizę
strony popytowej ze stroną podażową nie w przedsiębiorstwie i nie w
jednej gałęzi, ale w całej gospodarce narodowej. Zbudował on w 1874 r.
sformalizowany model matematyczny, który wyrażał stan równowagi
ogólnej. Gospodarka w tym modelu składa się tylko z dwóch sektorów:
przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Nie uwzględnia się tu ani sektora państwowego, ani też handlu zagranicznego. Zakłada się niezmienną
technikę produkcji w przedsiębiorstwach i stan pełnego zatrudnienia.
Przedsiębiorstwa funkcjonują w warunkach doskonalej konkurencji, tzn.
pełnej przejrzystości rynku, doskonalej podzielności i przenośności
czynników produkcji, homogeniczności wytwarzanych dóbr i doskonalej
informacji u wszystkich podmiotów gospodarczych. Gospodarstwa
domowe, przy stałych dochodach i nie zmienionych preferencjach,
zgłaszają popyt na dobra konsumpcyjne w rozmiarach określonych przez
sumę dochodów zarobionych z tytułu posiadanych czynników produkcji.
Na rynku czynników produkcji mamy do czynienia z podażą i popytem na
nie oraz z cenami równowagi. Podaż dóbr konsumpcyjnych przepływa od
przedsiębiorstw do gospodarstw domowych. Warunkiem utrzymania
równowagi ogólnej jest wydatkowanie całego dochodu gospodarstw
domowych na zakup dóbr. Model Walrasa akceptuje więc obowiązujące w
tym okresie w ekonomii neoklasycznej prawo rynków Saya.
Przedsiębiorstwa z kolei na podstawie dostępnej technologii, cen
czynników wytwórczych oraz cen dóbr finalnych dokonują wyboru takich
metod wytwarzania, przy których mogą zmaksymalizować swoje zyski.
Mechanizm doskonałej konkurencji natychmiastowo koryguje wszelkie
powstałe odchylenia od stanu równowagi. Model nie uwzględnia pieniądza
jako jednostki obrachunkowej. Ceny wszystkich dóbr oraz czynników
produkcji są wyrażone za pomocą przyjętej jednostki obrachunkowej w
postaci dobra "A'", którego cena jest równa jedności.
W stanie równowagi wszystkie zmienne są wyznaczane
jednocześnie i wzajemnie są od siebie zależne, podobnie jak kule
bilardowe ułożone jedna na drugiej w jakimś pojemniku. Wyjęcie jednej
kuli ze środka zmienia wówczas położenie wszystkich pozostałych kul
względem siebie. Także zmiana ceny jednego dobra będzie miała wpływ
na cały system, bowiem konsumenci zmienią strukturę swych wydatków,
zaś przedsiębiorcy będą zmuszeni zmienić strukturę produkcji i dostosować ją do bieżących potrzeb. Zmiana w strukturze produkcji pociągnie za sobą zmianę zapotrzebowania na nakłady. Skutkiem tego
nastąpią określone zmiany w podziale dochodów. Podział dochodów jest
wyznaczony na rynkach czynników produkcji i jest zależny od ich cen oraz
ilości używanych czynników. Przy przyjętych założeniach upraszczających
zbudowany został model na wysokim szczeblu naukowej abstrakcji, bez
najmniejszych ambicji jego praktycznego zastosowania. Największą
zasługą Walrasa jest pokazanie w tym modelu wzajemnej zależności
wszystkich cen i wszystkich ilości. Wprawdzie od czasów Adama Smitha,
a może nawet wcześniej, ekonomiści zdawali sobie sprawę z
występowania związków między różnymi zjawiskami ekonomicznymi, ale
nie potrafili zbudować na tej podstawie ogólnego modelu z takim stopniem
ścisłości, jak uczynił to Walras. W modelu L.M. Walrasa wszystko jest
ustalone w jednym momencie i nie występują ani fałszywe transakcje, ani
chybiona produkcja. A. Marshall ogranicza) się do analizy cząstkowej,
przyjmując wiele zmiennych jako dane, i dlatego nie zdołał powiązać
swoich równowag cząstkowych w jeden model równowagi ogólnej. L.M.
Walras stworzy) nowatorski pomysł połączenia wszystkich istotnych
składników w jeden model, który - mimo jego formalno-matematycznej
złożoności i wysokiej abstrakcji - odegra) wielką inspirującą rolę w dalszym
rozwoju ekonomii. Niemal cala współczesna mikro- i makroekonomia w
jakiś sposób nawiązuje lub rozwija ideę równowagi ogólnej, starając się
nadać jej większą przydatność operacyjną.
6.5 Optimum Pareta
Vilfredo Pareto (1848-1923) był uczniem i kontynuatorem pracy naukowodydaktycznej L.M. Walrasa na uniwersytecie w Lozannie. Wzbogaci) on
teorię równowagi ogólnej przez rozwinięcie argumentacji na rzecz
efektywnej alokacji zasobów na konkurencyjnych rynkach. Na podstawie
sformułowanego modelu wykazał, że zmiana alokacji zasobów pomiędzy
ich różne możliwe zastosowania podnosi poziom dobrobytu, jeżeli
poprawie sytuacji materialnej jednej osoby nie towarzyszy pogorszenie
sytuacji innej osoby. Alokacja optymalna występuje wtedy, gdy już nie
można poprawić niczyjej sytuacji materialnej bez pogorszenia sytuacji
kogoś innego. Osiągnięcie takiej sytuacji określane jest we współczesnej
ekonomii terminem "optimum Pareta". Pareto przyczynił się także do
rozwinięcia i uściślenia teorii równowagi konsumenta opartej na
hedonistycznym rachunku przyjemności i przykrości W S. Jevonsa. W
miejsce niemierzalnego pojęcia użyteczności całkowitej i malejącej
użyteczności krańcowej wprowadzi) ekwiwalentne zestawy w jednakowym
stopniu zaspokajające potrzeby konsumenta. Na tej podstawie
sformułował krzywą obojętności (mapę gustów konsumenta) o nachyleniu
ujemnym i wypukłą w stosunku do początku układu osi współrzędnych,
którą skonfrontował z linią budżetu wyznaczoną przez poziom
rozporządzalnego dochodu oraz relacje cen nabywanych dóbr
konsumpcyjnych. Wówczas w punkcie styczności krzywej obojętności z
linią budżetu konsument znajduje optymalne, tzn. najlepsze dla siebie
rozwiązanie. We współczesnej mikroekonomii teoria równowagi
konsumenta jest wykładana nie w pierwotnej wersji sformułowanej przez
W S. Jevonsa, ale w nowoczesnej wersji zaproponowanej przez V Pareta i
opublikowanej w 1906 r.
7. NIEMIECKA SZKOŁA HISTORYCZNA.
Ekonomia neoklasyczna rozwinęli się w Anglii i szybko przeniosła się do
Francji. W Niemczech przez długi okres dominowali szkoli historyczna,
która od jej narodzin miała krytyczny stosunek do sformalizowanej
akademickiej ekonomii neoklasycznej. Wszyscy zwolennicy szkoły
historycznej krytykowali nie tylko neoklasyczną metodę opartą na analizie
marginalnej, ale także rozpowszechnione przez nurt neoklasyczny
przekonanie, że samoregulujący mechanizm rynkowy zapewnia najbardziej
efektywną alokację zasobów i ogólną równowagę w gospodarce na-
rodowej. Stąd - mimo marshallowskiej sugestii, by rozwijać czystą teorię
ekonomii i zrezygnować z przymiotnika "polityczna" - zwolennicy szkoły
historycznej stali na stanowisku utrzymania tradycyjnej nazwy "ekonomia
polityczna". Niektórzy z nich podkreślali, że ekonomia nie powinna mieć
uniwersalnego charakteru, a służyć narodowym interesom danego kraju.
Historyczna szkoła ekonomii dzieli się na szkolę starszą i młodszą.
7.1 Starsza szkoda historyczna
Głównym przedstawicielem starszej szkoły historycznej jest Friedrich List
(1789-1846). Dowodził on w swoich publikacjach, że dorobek szkoły
klasycznej, a w szczególności podstawowe twierdzenia szkoły neoklasycznej opartej na teorii użyteczności i produkcyjności krańcowej nie
odpowiadają warunkom gospodarczym Niemiec. Podstawowym zadaniem
ekonomii nie jest konstruowanie abstrakcyjnych modeli na podstawie
apriorycznych założeń, ale odkrywanie praw rządzących rozwojem
gospodarczym określonego kraju. Niemcy są krajem gospodarczo mniej
rozwiniętym od Anglii i na skutek rozbicia na liczne samodzielne księstwa
nie mają jednolitego rynku zbytu. Interes gospodarczy Niemiec wymaga
ochrony ze strony państwa przed konkurencją krajów wyżej rozwiniętych.
Wolny handel i leseferyzm gospodarczy, głoszone przez ekonomię
klasyczną i neoklasyczną, leżą w interesie krajów bardziej rozwiniętych. F.
List jest uważany za twórcę protekcyjnej polityki celnej, której zadaniem
jest ochrona rozwijającego się dopiero przemysłu i tworzenie wspólnego
obszaru celnego prowadzących do przyspieszenia zjednoczenia Niemiec.
Przedstawiciele starszej szkoły historycznej przyczynili się do nagromadzenia dużej ilości informacji historycznych i statystycznych w celu
udokumentowania stadialnego charakteru rozwoju gospodarki narodowej.
Dowodzili oni, że gospodarka każdego kraju rozwija się od stadium
koczowniczego i pasterskiego po stadium rolnicze i następnie stadium
przemysłowe, w którym - w miarę dojrzewania - coraz większego znaczenia nabierają handel, pieniądz i kredyt. Teoria ekonomii badająca
prawidłowości rozwoju gospodarczego musi brać pod uwagę to, w jakim
stadium rozwoju znajduje się dany kraj i jaką politykę powinno prowadzić
państwo, aby wspierać i przyspieszać proces przechodzenia od niższych
do wyższych stadiów rozwoju.
7.2 Młodsza szkoda historyczna
Czołowym przedstawicielem młodszej szkoły historycznej jest Gustav von
Schmoller (1838-1917). Jego działalność naukowa i dydaktyczna rozwinęli
się zwłaszcza po 1871 r. Dlatego on i jego zwolennicy położyli główny
nacisk na potrzebę integracji gospodarczej różnych regionów
wchodzących w skład zjednoczonych Niemiec. Niepokoiły ich także
pogłębiające się nierówności społeczne w wyniku szybkiego rozwoju
kapitalizmu po zjednoczeniu Niemiec i dlatego szukali różnych rozwiązań
instytucjonalnych w celu złagodzenia negatywnych skutków owych
nierówności. Przedstawiciele młodszej szkoły historycznej również
krytykowali metodę dedukcyjną polegającą na logicznym wyprowadzaniu
twierdzeń teoretycznych z przyjętych założeń upraszczających. Byli oni
zwolennikami metody indukcyjnej, która polega na wyprowadzaniu
uogólnionych twierdzeń i formułowaniu praw ogólnych na podstawie badań
empirycznych. Oznacza to, że postulowali przede wszystkim rozwinięcie
badań historiograficznych i dopiero na tej podstawie pragnęli formułować
historiozofię. G. Schmoller miał ogromny wpływ na środowisko
ekonomistów. Był on jednak człowiekiem nietolerancyjnym i dlatego nie
dopuszcza) do uniwersytetów niemieckich myśli wywodzącej się z
abstrakcyjnego nurtu ekonomii neoklasycznej opartej na metodzie
dedukcyjnej. W sumie odbito się to niekorzystnie na późniejszym rozwoju
teorii ekonomii w Niemczech. W badaniu zjawisk ekonomicznych
uprawnione są zarówno metoda dedukcyjna, jak i indukcyjna. Bez dedukcji
nie byłoby abstrakcyjnych modeli odgrywających tak ważną rolę w
nauczaniu ekonomii, zaś bez indukcji nastąpiłoby niebezpieczne
oderwanie teorii ekonomicznej od rzeczywistości gospodarczej.
8.TRADYCYJNY I NOWOCZESNY INSTYTUCJONALIZM.
Ekonomia klasyczna, a tym bardziej ekonomia neoklasyczna głosiły pogląd, że gospodarka rynkowa funkcjonuje w warunkach równowagi i uzyskiwane wyniki są korzystne dla społeczeństwa. Adam Smith sformułował
prawo niewidzialnej ręki jako regulatora najbardziej efektywnej alokacji
środków i przekonywał, że producenci w pogoni za zyskiem będą
wytwarzać przy możliwie najniższych kosztach te dobra, których
potrzebują konsumenci. Konkurencja sprawia, że egoistyczny interes
producenta jest zbieżny z interesem społecznym. Alfred Marshall
rozwinął i znacznie pogłębił ideę równowag cząstkowych na rynku i w
produkcji oraz uzasadnił, w jaki sposób mechanizm doskonałej
konkurencji zapewnia największą efektywność stosowanych czynników
produkcji. John B. Clark umotywował nie umotywowaną teorię podziału
Jeana B. Saya i wykazał, że długookresowa równowaga pod wpływem
konkurencji zapewnia sprawiedliwy podział dochodów w społeczeństwie
odpowiednio do faktycznego wkładu każdego z trzech czynników produkcji.
8.1 Thorstein B. Veblen
Przytoczone wyżej fundamentalne twierdzenia ekonomii neoklasycznej
poddał dość surowej krytyce Thorstein Bunde Veblen (1857-1929). Jest
on uważany za twórcę tradycyjnego instytucjonalizmu. Veblen przez pojęcie instytucji rozumie system norm i zasad postępowania
ukształtowanych w systemie prywatnej własności i właściwych tej
własności metod podziału dochodów oraz pracy. Te instytucje
społeczeństwa kapitalistycznego określają sytuację różnych grup ludności.
Ich zmienność w czasie powoduje, że nie istnieją uniwersalne prawa
ekonomiczne. Zadaniem ekonomii nie jest formułowanie abstrakcyjnych,
uniwersalnych modeli, lecz badanie zachowania się ludzi pod wpływem
zmieniających się warunków gospodarczych i kulturowych społeczeństwa.
Veblen przytacza wiele przykładów zaprzeczających twierdzeniom
neoklasycznej ekonomii wydedukowanym z przyjętych a pńoń założeń. Na
przykład w okresie powstawania monopoli zwiększone zyski pochodzą ze
zmniejszonej produkcji, co jest działaniem szkodliwym dla społeczeństwa.
Kwestionował on użyteczność wielkich wydatków na reklamę. Wskazywał,
że konkurencyjna walka o rynki zbytu prowadzi do konfliktów i wojen, zaś
dążenie do maksymalnych zysków często powoduje naruszenie interesu
publicznego. W pracach Veblena zawartych jest wiele satyrycznych uwag
pod adresem klasy próżniaczej ("Teoria klasy próżniaczej" - podstawowe
dzieło instytucjonalizmu, opublikowane w 1899 r.), która zajmuje się
robieniem pieniędzy i działaniem na pokaz zamiast produkować rzeczy
użyteczne dla społeczeństwa. Człowiek w swojej działalności kieruje się
instynktami pozytywnymi i negatywnymi. Instynkt dobrej roboty tkwiący w
człowieku każe troszczyć się o efektywność i dobre wykonywanie pracy.
Instynkt zachłanności skłania jednostkę do dbania o swój własny dobrobyt,
a nie dobrobyt innych. Stąd rodzą się różne napięcia i konflikty między
ludźmi. Walka o posiadanie więcej od swego sąsiada jest nieodłączną
cechą instytucji własności prywatnej. System, który zapewnia bardzo
wysokie dochody niewielkiej liczbie osób, musi wytworzyć mechanizmy
pozwalające na demonstrowanie swego bogactwa w formie rozrzutnej
konsumpcji i próżniaczej rozrywki z ogromnym marnotrawstwem i
wysokimi kosztami reklamy. W takim społeczeństwie stosunki między
ludźmi są oparte na zasadach kompromisu, ostrożności, zmowy i
szykanów. Tylko państwo może łagodzić najbardziej jaskrawe wady
systemu opartego na kulcie pieniądza. Na podstawie tej krytyki Veblen
dochodzi do wniosku, że przyszłość kapitalizmu i prywatnej własności jest
niepewna. Zrodzona w kapitalizmie rywalizacja na wzorcach konsumpcji
będzie prowadzili do niezadowolenia i napięć po stronie klas pracujących.
Wyrażał on przekonanie, że kontrola nad gospodarką przejdzie w ręce
technokratów, którzy będą się starali produkować dobra służące
człowiekowi. W projekcji pozytywnych skutków, jakie będą towarzyszyć
przejęciu kontroli nad produkcją przez technokratów, Veblen wykazywał
wiele szlachetnych naiwności nie potwierdzonych przez późniejszy rozwój
historyczny gospodarki światowej. Był on natomiast proroczy w
przewidywaniu, że jeśli społeczeństwo ulegnie ambicjom
nacjonalistycznym i wojowniczym, wówczas demokracja może się
przekształcić w państwo policyjne.
8.2 Joseph A. Schumpeter
Joseph Alois Schumpeter (1883-1950) był najwybitniejszym przedstawicielem nowoczesnego instytucjonalizmu. W pracy zatytułowanej "Teoria
rozwoju gospodarczego" (1912 r.) wykazał, że wzrost gospodarczy w
długim okresie jest związany ze strukturą instytucjonalną społeczeństwa.
W tej strukturze najważniejszą rolę odgrywa przedsiębiorca, który z
własnej inicjatywy i na własne ryzyko wprowadza nową technologię i
innowacyjne produkty do gospodarki. Inni producenci naśladują i
upowszechniają sprawdzone już metody wytwarzania. Źródło wzrostu
gospodarczego tkwi więc w innowacyjnej działalności przedsiębiorcy, który
powinien być dobrze wynagradzany za swoją kreatywną działalność.
Strumień napływających do gospodarki wynalazków dzięki innowacyjności
przedsiębiorcy rodzi atmosferę optymizmu wśród inwestorów, która
sprzyja rozwojowi wysokiej koniunktury w gospodarce. Koniunktura nie
trwa jednak wiecznie, wyczerpuje się strumień wynalazków i naruszona
zostaje ogólna równowaga. Prowadzi to w rezultacie do kryzysu
gospodarczego, który w gospodarce rynkowej jest rodzajem twórczej
destrukcji. Kryzys eliminuje bowiem najmniej sprawne przedsiębiorstwa,
niezdolne sprostać wymaganiom rosnącej konkurencji i nie nadążające za
ogólnym postępem innowacyjnym. J.A. Schumpeter przeszedł do historii
nie tylko jako twórca teorii rozwoju gospodarczego opartego na
innowacyjności przedsiębiorstw, ale także jako autor głośnej książki
"Kapitalizm, socjalizm i demokracja" (1942 r.). Kontynuując swoją teorię
innowacyjnego, twórczego przedsiębiorcy, doszedł do wniosku, że
konkurencja prowadzi nieuchronnie do powstania monopoli, które w miarę
postępującego rozwoju będą odgrywać coraz większą rolę w gospodarce.
Nastąpi wówczas upadek twórczego przedsiębiorcy, którego zastąpią
zbiurokratyzowany zarząd oraz menedżerowie nieskorzy do podejmowania
ryzyka. Większość wielkich korporacji przekształci się wówczas we
własność anonimową, rozproszoną między dużą liczbę akcjonariuszy. Ich
przewaga konkurencyjna doprowadzi do wyeliminowania licznych
drobnych przedsiębiorstw. Dobrze plamy menedżer i akcjonariusze nie
będą stawać w obronie prywatnej własności. Robotnicy najemni też nie
będą bronić prywatnej własności. W ten sposób zniknie polityczne
poparcie dla prywatnej własności jako ekonomicznej podstawy kapitalizmu.
Wady gospodarki kapitalistycznej ujawnione przez intelektualistów
doprowadzą w końcu do radykalizacji ruchu robotniczego i upadku
gospodarki kapitalistycznej. W wolnych, demokratycznych wyborach
zradykalizowane masy będą popierać przekształcenia typu
socjalistycznego, a krytycznie nastawiona elita intelektualna stanie się
częścią biurokracji rządowej. Tak więc teoria długofalowego rozwoju
Schumpetera zakłada możliwość upadku kapitalizmu w wyniku
odniesionych przez ten system sukcesów gospodarczych i wyczerpania
się dalszych możliwości jego rozwoju na skutek samozniszczenia się
kreatywnej funkcji przedsiębiorcy. Trzeba podkreślić, że Schumpeter nie
był entuzjastą socjalizmu, ale dostrzegał nieuchronność jego nadejścia w
wyniku powolnych i długotrwałych przemian instytucjonalnych
dokonujących się w kapitalizmie.
8.3 John K. Galbraith
John Kenneth Galbraith (ur. 1908 r.) jest autorem wielu szeroko czytanych prac, które zawierają krytykę współczesnej rozwiniętej gospodarki
kapitalistycznej. W latach 1946-1975 wykładał swoje teońe na Uniwersytecie Harvarda w Bostonie. Teoretycy ekonomii nie dartą go zbyt
wielkim zaufaniem i traktują jako krytyka społecznego, a nie jako teoretyka
ekonomii. Motto swojej bogatej twórczości wyraził najlepiej słowami: "Wolę
pisać przystępnym językiem i być zrozumiałym oraz czytanym, niż popisywać się erudycją matematyczną i być niezrozumiałym". Trzy jego
wielkie prace zasługują na szczególną uwagę. W pracy "Amerykański
kapitalizm. Koncepcja siły przeciwdziałającej" (1952 r.) wykazał, że
struktura rynkowa w gospodarce amerykańskiej została zdominowana
przez monopole i oligopole, które wywierają decydujący wpływ na różne
dziedziny życia gospodarczego, społecznego i politycznego. Równocześnie ukształtowały się siły i instytucje przeciwdziałające potędze
wielkich korporacji w postaci silnych związków zawodowych i zwiększonej
roli państwa. W ten sposób konkurencja jako mechanizm regulacyjny w
gospodarce została w ogromnym stopniu ograniczona przez samorodną
siłę przeciwdziałającą. Między tymi siłami utrzymuje się względna równowaga i to powoduje, że gospodarka amerykańska nadal dobrze funkcjonuje. Akcja jednej siły naruszającej interes publiczny uruchamia reakcję
przeciwdziałającą i korygującą społecznie nie akceptowane efekty. Ta
względna równowaga nowych układów instytucjonalnych może być zachwiana w przypadku, gdyby w kraju nie udało się zapanować nad inflacją.
W pracy "Społeczeństwo obfitości" (1958 r.) Galbraith doszedł do
wniosku, że we współczesnej gospodarce rynkowej dokonuje się nieefektywna alokacja zasobów. W gospodarce zdominowanej przez monopole konsument przestał być suwerenem i nie może już decydować o
tym, co, ile i kiedy produkować. Producenci manipulują potrzebami
konsumentów i za pośrednictwem agresywnej reklamy stwarzają atmosferę niezadowolenia z już posiadanych dóbr i zachęcają do nabycia nowych produktów obfitości, i to często o bardzo niskim stopniu pilności.
Reklamowane towary mają absolutne pierwszeństwo w narzuconym systemie wartości w przeludnionych i zaśmieconych miastach ze słabo rozwiniętymi usługami publicznymi. W społeczeństwie obfitości utrwalił się
bardzo silny efekt uzależnienia od tandety, namiastki, iluzji wolności itp.,
który wywiera destrukcyjny wpływ na moralność społeczeństwa. Fakty te
świadczą o tym, że ortodoksyjna teoria popytu jest zbudowana na
fałszywych przesłankach. W pracy "Nowe państwo przemyslowe" (1967
r.) Galbraith skoncentrował się na krytyce ortodoksyjnej teorii podaży
przedsiębiorstwa. W wielkich korporacjach o wszystkim decyduje
technostruktura (zespól specjalistów będący kierującym mózgiem
przedsiębiorstwa, reprezentującym bieżące i długofalowe interesy
korporacji), której celem nie jest maksymalizacja zysków, jak zakładała to
ortodoksyjna teoria przedsiębiorstwa, lecz zapewnienie długofalowego
rozwoju przedsiębiorstwa i umocnienie pozycji konkurencyjnej firmy.
Technostruktura nie podporządkowuje swojego programu działań
sygnałom płynącym z rynku i wymaganiom gospodarstw domowych. Ona
planuje strategię i taktykę działania, panuje nad rynkiem i nagina
preferencje konsumenta do swoich potrzeb. W ten sposób Galbraith
chciał wykazać, że akademicka analiza rynku zarówno od strony popytu,
jak i podaży jest fałszywa. To, co łączy różne odmiany instytucjonalizmu w
ekonomii, daje się sprowadzić do trzech najważniejszych punktów:
1) głębokiego niezadowolenia z abstrakcyjnego charakteru ekonomii
neoklasycznej i bardzo statycznej teorii cen;
2) silnych akcentów na potrzebę zintegrowania ekonomii z innymi pokrewnymi naukami społecznymi, zwłaszcza z historią, socjologią i
psychologią, a więc koniecznością szerokiego podejścia
interdyscyplinarnego;
3) domagania się rozszerzenia kontroli społecznej nad zmonopolizowaną
działalnością gospodarczą i zwiększenia roli państwa w sferze
wydatków publicznych.
Wszyscy instytucjonaliści traktują system rynkowy nie jako mechanizm
autoregulacji, ale jako kumulacyjny proces rozwoju szeroko rozumianych
instytucji gospodarczych.
8.4 Najnowsze trendy w instytucjonalizmie
Instytucjonalizm jest nurtem bardzo pojemnym i wielowątkowym. Nie
zawiera on tej spoistości modelowej i narzędziowej, jaka cechuje inne
nurty w ekonomii. Poczynił on w ostatnim ćwierćwieczu znaczne postępy
w dziedzinie bardziej pogłębionej analizy wplywu różnych rozwiązań
instytucjonalnych na efektywną działalność gospodarczą człowieka. Do
historii myśli ekonomicznej nie musimy włączać najnowszych kierunków
badań naukowych. Niezbędny jest bowiem pewien dystans historyczny i
nagromadzona w literaturze ekonomicznej pogłębiona ocena wartości
osiągniętego dorobku, aby w wykladzie historii myśli ekonomicznej nie
ulegać różnym nowinkom i nie wchodzić merytorycznie w te obszary
wiedzy, które są objęte lub być powinny bieżącymi wykładami. W celu
pełniejszej charakterystyki wielowątkowego nurtu instytucjonalizmu pragnę
krótko zwrócić uwagę na teorię kosztów transakcyjnych oraz teorię praw
własności. Teoria kosztów transakcyjnych wzbogaca naszą tradycyjną i
bardzo uproszczoną wiedzę wywodzącą się z neoklasycznej teorii
przedsiębiorstwa. Zwraca ona uwagę na istotny składnik kosztów
funkcjonowania przedsiębiorstwa związanych z zawieranymi na rynku
transakcjami. Pracownicy przedsiębiorstwa muszą bowiem poświęcić
czas, energię i pieniądze na zawieranie transakcji rynkowych, jak również
zapewnienie wykonania zawartych kontraktów. Takie koszty transakcyjne
są szczególnie wysokie, jeśli transakcje zawierane są między stronami
oddalonymi o setki, a nawet tysiące kilometrów. Rosną bowiem koszty
komunikacji, łączności, transportu itp. Firmy w dążeniu do zmniejszenia
kosztów transakcyjnych starają się tworzyć wyspecjalizowane wydziały
usług zastępujących działania przypadkowe na słabo rozpoznanym rynku.
Przyczyniają się one w ten sposób do obniżenia kosztów transakcyjnych i
tym samym zwiększenia zysku oraz umocnienia pozycji konkurencyjnej
przedsiębiorstwa. Teoria praw własności wykazuje, że kluczową rolę w
procesie gospodarowania odgrywa własność środków produkcji ujmowana
od strony prawnej i ekonomicznej. Podmioty w obrębie poszczególnych
form własności użytkują odmienne wiązki praw własności, które
wyznaczają pozycję właściciela w istniejących strukturach
własnościowych. Za właściciela przyjmuje się ten podmiot, który ma trzy
rodzaje praw:
- prawo użytkowania aktywów,
- prawo dysponowania efektami uzyskanymi dzięki tym aktywom,
- prawo zamiany firmy lub zawartości jej aktywów.
Często dodaje się do tego prawo swobodnego przenoszenia praw
własności na inne podmioty. Czołowi przedstawiciele tej teorii (jak A.A.
Alchian, H. Demsetz i S. Pejovich) uważają, iż konkurencja rynkowa jest
możliwa jedynie między wyodrębnionymi własnościowo podmiotami.
Oznacza to, iż nie ma konkurencji lub też jest ona bardzo ograniczona w
obrębie tej samej własności. Na tej podstawie krytykuje się jako mniej
efektywną państwową formę własności. Racjonalność gospodarowania
wymaga precyzyjnego określenia praw własności. Niewłaściwa alokacja
praw własności może stanowić istotną przyczynę ułomnego
funkcjonowania rynku. Przedstawiciele teorii praw własności analizują
ewolucję struktur własności prywatnej i podkreślają pozytywną rolę spółek
akcyjnych w rozwoju gospodarczym kraju. Akcyjna forma własności nie
traci nic ze swych funkcji efektywnościowych, charakteryzujących
indywidualną formę własności. Ogólnie można stwierdzić, że współczesny
instytucjonalizm rozwija ekonomiczną teorię zachowań ludzkich.
Posługując się nowoczesnymi metodami analizy, rozszerza ekonomię na
nowe obszary zjawisk społeczno-gospodarczych.
9. TEORIA DOSKONAŁEJ I NIEDOSKONAŁEJ KONKURENCJI.
Ekonomia neoklasyczna opierała swoją analizę na założeniu doskonalej
konkurencji, tzn. występowaniu dużej liczby małych przedsiębiorstw (z
których żadne nie ma wpływu na cenę), wytwarzaniu takich samych dóbr o
jednakowych cechach użytkowych, pełnej podzielności i nieograniczonej
przenośności wszystkich czynników produkcji oraz doskonałej informacji
spowodowanej całkowitą przejrzystością rynku i warunków wytwarzania.
Te założenia upraszczające umożliwiły analizę samoczynnych
mechanizmów rynkowych dostosowujących natychmiastowo (bez
opóźnień w czasie) metody wytwarzania i samą produkcję do warunków
stabilnej równowagi rynku przy pełnym wykorzystaniu zdolności
produkcyjnych i maksymalizacji zysku. W 1926 r. Piero Sraffa (18981983) zapoczątkował znaczący zwrot w sposobie interpretacji pojęcia
konkurencji, która byłaby bardziej zbliżona do praktyki życia
gospodarczego. Wykazał on, że model konkurencji doskonałej nie nadaje
się do zbudowania teorii ceny w warunkach niejednorodnego rynku i
występowania różnych stopni jego monopolizacji. Praktycznie bowiem
każdy przedsiębiorca dysponuje swoim rynkiem, starając się różnymi
sposobami przyzwyczaić konsumentów do określonej "marki" i miejsca
zakupów. W tej rywalizacji przedsiębiorcy mniej liczą się z kosztami, a
coraz więcej z popytem i nie oszczędzają środków mogących wywrzeć
znaczący wpływ na popyt wytwarzanych przez własną firmę produktów. To
nowe podejście do teorii konkurencji stało się inspiracją dla Joan V
Robinson i Edwarda H. Chamberlina, którzy w 1933 r. równocześnie i
niezależnie od siebie dalej rozwinęli teorię niedoskonale] i
monopolistycznej konkurencji. Według Joan Violett Robinson (1903-1983)
konkurencja niedoskonała jest skutkiem niejednakowych reakcji
konsumentów na zmiany cen ustalane przez różnych producentów lub też
skutkiem malej stosunkowo liczby producentów wytwarzających dany
rodzaj dobra. W takich warunkach konsument w swoich zakupach
uwzględnia nie tylko cenę danego dobra, ale i inne czynniki natury poza
cenowej, jak odległość od miejsca zamieszkania, przyzwyczajenia do
danej "marki", podatność na reklamę, formę obsługi itp. Wówczas funkcja
popytu i jej zróżnicowana elastyczność, uzależnione od liczby konkurentów
na rynku oraz stopnia substytucyjności danego dobra, mają quasimonopolistyczny charakter. Na tej podstawie rozwinęli ona teorię rynku
nabywcy, na którym producent stara się umocnić swoją pozycję przez
coraz atrakcyjniejsze zróżnicowanie cech użytkowych swoich produktów i
rosnące koszty reklamy. W tych warunkach ortodoksyjna teoria równowagi
przedsiębiorstwa wyznaczonej przez punkt przecięcia się krzywej kosztów
krańcowych z krzywą utargu krańcowego wymagali istotnej modyfikacji w
kierunku większego urealnienia kształtu krzywych kosztów, jak i położenia
krzywych utargu związanych z funkcją ceny. W tym samym czasie co J.V
Robinson swoją nową teorię monopolistycznej konkurencji opublikował
Edward Hastings Chamberlin (1899-1967). Dowodzi) on, że w realnym
życiu nigdzie nie występuje nie tylko konkurencja doskonale, ale w czystej
postaci także konkurencja niedoskonała. Położył on główny akcent na
niejednorodność produktów służących zaspokojeniu tej samej ludzkiej
potrzeby. Do modelowej analizy wprowadzi) nie tylko zmienną w postaci
zróżnicowania produktu, ale także zmienną kosztów sprzedaży, które były
całkowicie pomijane w modelach konkurencji doskonalej. Wprowadzenie
do teorii nowych narzędzi analizy umożliwiło Chamberlinowi budowanie
różnych modeli mieszczących się między koncep-cją doskonałej
konkurencji i pełnym monopolem analizowanym jeszcze przez A.A.
Cournota. Rzeczywisty układ cen jest bowiem wynikiem istnienia rynków o
różnym stopniu monopolizacji, czego skutkiem jest realizacja zasady
maksymalizacji zysku przy różnym stopniu wykorzystania istniejących
zdolności produkcyjnych przedsiębiorstwa. Jeśli konkurencja
monopolistyczna prowadzi nieuchronnie do pojawienia się nad-wyżki
zdolności produkcyjnych, oznacza to, że przedsiębiorstwo nie może
produkować po najniższych kosztach przeciętnych, co dowodzi niższej
efektywności gospodarowania w warunkach konkurencji monopolistycznej
w porównaniu z modelem doskonalej konkurencji. Zarówno teoria
niedoskonale] konkurencji J.V Robinson, jak i teoria monopolistycznej
konkurencji E.H. Chamberlina przyczyniły się do rozwinięcia różnej
klasyfikacji rynków, co wywarto korzystny wpływ na późniejszy rozwój teorii
ekonomii po II wojnie światowej. Do zrozumienia funkcjonowania
gospodarki rynkowej w latach trzydziestych i oceny stopnia jej sprawności
nie wystarczała już mikroekonomiczna odpowiedź, czy na skutek
monopolistycznego kształtowania cen nie wyprodukowano przypadkiem za
dużo jednego dobra, a za ma-to innego i dlaczego monopole prowadzą do
niższego stopnia wykorzystania ich zdolności produkcyjnych i gorszego
zaspokojenia potrzeb społecznych przy wyższym poziomie cen niż w
zakładanych warunkach doskonalej konkurencji. Coraz większego
znaczenia nabierały takie zjawiska makroekonomiczne, jak masowe
bezrobocie, inflacja i deflacja, deficyt budżetu państwa i sposoby jego
finansowania, stopa podatkowa i jej wpływ na poziom produktu krajowego
oraz na dochody budżetu państwa, bilans płatniczy i jego związek z
kursem walut itp. Problemy te w drugiej połowie lat trzydziestych podjęta
nowa szkoła makroekonomiczna, zapoczątkowana przez J.M. Keynesa.
10. EKONOMIA KEYSENOWSKA.
John Maynard Keynes (1883-1946) jest uważany za twórcę nowoczesnej
makroekonomii. Jego wielką zasługą jest przeniesienie punktu ciężkości z
analizy konsumenta oraz analizy przedsiębiorstwa w różnych typach
konkurencji na analizę całej gospodarki narodowej w warunkach
konkurencji monopolistycznej. Konsekwencją tego było posługiwanie się
wielkimi agregatami dającymi się ilościowo weryfikować. Zamiast więc
nadal kontynuować nie kończącą się dyskusję nad czynnikami wyznaczającymi poziom cen rynkowych, makroekonomia Keynesa wskazywała
na konieczność badania czynników wpływających na poziom realnego
produktu krajowego brutto (PKB) i związany z tym poziomem stan
zatrudnienia w gospodarce narodowej. Podstawy teorii makroekonomii
Keynes wyłożył w swojej fundamentalnej pracy "Ogólna teoria
zatrudnienia, procentu i pieniądza" (1936 r.), która dokonała przewrotu w
ekonomicznym myśleniu o zjawiskach gospodarczych i szybko zyskała
sobie wielu zwolenników wśród młodszej generacji ekonomistów. Idea tej
teorii ukształtowała się pod silnym wpływem wielkiej depresji gospodarczej
w świecie kapitalistycznym (1929-1933), której towarzyszyło masowe
bezrobocie, niski stopień wykorzystania istniejących zdolności
produkcyjnych i duże dysproporcje w podziale dochodów pomiędzy różne
grupy ludności. Keynes doszedł do wniosku, że ortodoksyjna
mikroekonomia nie jest w stanie zadowalająco wyjaśnić przyczyn
występowania tych negatywnych zjawisk ani też zaproponować
skutecznych sposobów ich likwidacji. Wykład swojej makroekonomicznej
teorii rozpoczął od totalnej krytyki prawa rynków Saya, z którego wynikało,
że każda podaż stwarza dla siebie odpowiedni popyt, bowiem zarobione
dochody w produkcji są w całości wydawane. Wobec tego niemożliwe są
ogólna nadprodukcja i niepełne wykorzystanie czynników produkcji.
Keynes wykazał, że nagromadzone przez podmioty gospodarcze
oszczędności nie przekształcają się automatycznie w inwestycje, dlatego
nie występuje automatyczna równowaga między wzrostem produkcji i
wzrostem wydatków. Krytykując powszechnie akceptowane prawo rynków
Saya, tym samym podważył on wiarę, że siły rynkowe zawsze są w stanie
pchnąć gospodarkę ku stabilnemu stanowi pełnego zatrudnienia bez
aktywnej ingerencji państwa. Była to więc surowa krytyka ortodoksyjnego
leseferyzmu. Teoria Keynesa jest szczegółowo wykładana w ramach
podstawowego kursu makroekonomii. Nie ma więc potrzeby jeszcze raz
powtarzać całego wykładu w programach nauczania historii myśli
ekonomicznej. Ograniczę się zatem do głównej myśli przewodniej teorii
Keynesa. Teoria ta zbudowana jest na zasadzie triady obejmującej:
diagnozę, zagrożenia i terapię.
10.1 Czynniki decydujące o poziomie produkcji
i zatrudnienia
Diagnoza jest oparta na analizie czynników popytowych decydujących o
poziomie produkcji i zatrudnienia w granicach istniejących zdolności
produkcyjnych. Jest to więc analiza statyczna nie uwzględniająca wpływu
inwestycji na wzrost zdolności produkcyjnych w gospodarce narodowej ani
też postępu technicznego. W przeciwieństwie do całej ekonomii
klasycznej (z wyjątkiem TR. Malthusa) i ekonomii neoklasycznej
zbudowanych na podejściu od strony podażowej, makroekonomia
Keynesa opiera się na ujęciu zjawisk gospodarczych od strony popytowej.
Popyt globalny może być wyrażony następującym prostym równaniem:
Pg=K+I+G, gdzie: K - wydatki społeczeństwa na bieżącą konsumpcję dóbr
i usług finalnych, I - wydatki przedsiębiorców na inwestycje w sektorze
prywatnym, G - wydatki rządowe finansowane z budżetu państwa na
zakup dóbr i usług konsumpcji zbiorowej oraz dóbr inwestycyjnych w
sektorze publicznym. Popyt ten kształtuje się poniżej faktycznych
zdolności produkcyjnych rozwiniętej gospodarki narodowej. Wynika to z
kilku przyczyn:
1. Zbyt wysokiej skłonności społeczeństwa do oszczędzania i tym samym zbyt niskiej skłonności do konsumpcji. Oszczędzanie oznacza
powstrzymywanie się od wydawania określonej sumy bieżących dochodów, co dla przedsiębiorców oznacza niemożność sprzedania
pewnej części wytworzonych produktów.
2. Niskiej skłonności do inwestowania wśród przedsiębiorców. Spowodowana jest ona nie tylko niedostatecznym popytem
konsumpcyjnym, ale także zbyt wysoką stopą procentową od
kredytów inwestycyjnych w stosunku do przewidywanej
rentowności inwestowanego kapitału.
3. Niedostatecznych wydatków z budżetu państwa na finansowanie robót publicznych i innych wydatków w jednostkach
budżetowych.
Ekonomia neoklasyczna utrwaliła przekonanie, że oznaką zdrowej
gospodarki musi być zrównoważony budżet państwa. Takie twierdzenie
może być uzasadnione, gdy zakłada się pełne wykorzystanie zdolności
produkcyjnych i pełne zatrudnienie siły roboczej. Jest natomiast nieuzasadnione w sytuacji niskiego wykorzystania zdolności produkcyjnych i
masowego bezrobocia. Ten sposób rozumowania Keynesa można
przejrzyście przedstawić za pomocą modelu, przyjmując poniższe
wielkości: Punkt przecięcia się krzywej popytu globalnego z linią
wyprowadzoną z początku układu osi współrzędnych pod kątem 45°
wyznacza poziom faktycznego produktu krajowego brutto Yf. Odcinek
między Yp i Yf wyraża stopień niewykorzystania istniejących zdolności
produkcyjnych spowodowanych niedostatecznym popytem
konsumpcyjnym i inwestycyjnym. Związek między wydatkami
inwestycyjnymi a przyrostem produkcji został w teorii Keynesa wyrażony
za pomocą mnożnika inwestycyjnego, którego wielkość zależy od
krańcowej skłonności do konsumpcji. Im większą część dochodów
społeczeństwo przeznacza na wzrost konsumpcji, tym wyższy jest
mnożnik inwestycyjny, czyli tym większy będzie zwielokrotniony przyrost
produkcji w stosunku do wzrostu nakładów inwestycyjnych. Tak
przeprowadzona analiza przyczyn niepełnego wykorzystania istniejących
zdolności produkcyjnych LAS stanowiła podstawę keynesowskiej teorii
bezrobocia. Keynes odrzucił neoklasyczną teorię bezrobocia
dobrowolnego opartą na twierdzeniu, że przedsiębiorcy nie chcą zatrudniać bezrobotnych, skoro żądana przez nich płaca przewyższa krańcową
produkcyjność ich pracy. Keynes z naciskiem podkreślał, że masowe
bezrobocie w latach trzydziestych ma charakter przymusowy i wynika z
niedostatecznego efektywnego popytu. W teorii Keynesa popyt na pracę
nie jest funkcją poziomu płacy realnej i jej stosunku do krańcowej
produkcyjności pracy, lecz jest funkcją popytu na produkcję. Niedostateczny popyt globalny stanowi przyczynę masowego bezrobocia. Gdyby
udało się doprowadzić do pełnego wykorzystania istniejących zdolności
produkcyjnych, wówczas w zasadzie wszyscy zdolni i chętni do pracy znaleźliby zatrudnienie.
10.2 zagrożenia i program terapii
w teorii Keynesa
Przymusowe bezrobocie stanowiło główny przedmiot zainteresowania
Keynesa. Nieprzypadkowo w tytule swojej pracy na pierwszym miejscu
postawił on kwestię zatrudnienia. Procent i pieniądz są to jedynie
narzędzia oddziaływania na realne procesy gospodarcze i na zatrudnienie.
Keynes zdawał sobie sprawę, że długotrwała stagnacja gospodarcza i
masowe bezrobocie w latach trzydziestych, przy braku zasiłków dla bezrobotnych i braku innych form zabezpieczenia socjalnego, stanowią poważne zagrożenie dla systemu gospodarki rynkowej. Może to bowiem
doprowadzić sfrustrowane masy ludności do poparcia idei rewolucji socjalnej, głoszonej i realizowanej przez rosnący w silę ruch komunistyczny
w Europie. Doprowadziłoby to do upadku cywilizacji zachodniej. Keynes
był przekonany, że gospodarka rynkowa pozostawiona sama sobie,
zgodnie z zaleceniami ortodoksyjnego leseferyzmu (liberalizmu
gospodarczego), będzie prowadziła nieuchronnie do stagnacji, bezrobocia
i rażących nierówności w podziale dochodów. Wymaga to zatem aktywnej
ingerencji państwa, łagodzącej negatywne następstwa nie regulowanej
gospodarki rynkowej. Keynes budował swoją teorię przy założeniu, że
krzywa podaży w krótkim okresie jest pozioma, zaś krzywa globalnego
popytu przecina ją w punkcie poniżej granicy pełnego wykorzystania
istniejących
zdolności
produkcyjnych.
Konsekwencją
założenia
krótkookresowej poziomej krzywej podaży jest sztywność cen i plac
uzasadniona istnieniem monopoli z jednej i związków zawodowych z
drugiej strony. Keynes przeciwstawiał się w ten sposób nierealistycznej
teorii doskonalej elastyczności cen i plac w ekonomii neoklasycznej, która
miała zapewnić wytwarzanie produktu krajowego w granicach istniejących
zdolności produkcyjnych. Założenie pionowej krzywej podaży oraz
elastycznych cen i plac oznaczało głoszenie teorii neutralnego pieniądza.
Zgodnie z tą teorią bank centralny za pomocą polityki pieniężnej mógł
zmienić jedynie wielkości nominalne, natomiast nie był w stanie zmienić
wielkości realnych, bowiem jakiekolwiek zmiany w cenach wpływały na
takie same zmiany w placach nominalnych. Skoro nie zmieniały się
składniki realnego popytu, nie zmieniał się także realny poziom dochodu
narodowego. Przy założeniu sztywnych cen i plac oraz poziomej krzywej
podaży wzrost składników popytu globalnego prowadził do wzrostu
realnego produktu krajowego i wzrostu zatrudnienia w granicach
istniejących zdolności produkcyjnych. Program walki z bezrobociem
sprowadzał się w teorii Keynesa do oddziaływania państwa i banku
centralnego na zwiększanie składników popytu globalnego. W celu
zwiększenia skłonności do konsumpcji i obniżenia nadmiernych
skłonności do oszczędzania proponowano wprowadzenie progresywnego
opodatkowania najwyższych dochodów. Najbogatsze grupy ludności
wykazują najwyższą skłonność do oszczędzania. Przejęcie części ich
nadmiernych dochodów przez budżet państwa i skierowanie na
zwiększenie możliwości zatrudnienia i wzrost dochodów najniżej
zarabiających sprzyjałoby wzrostowi skłonności do konsumpcji. Wzrósłby
mnożnik inwestycyjny i tym samym wyższe byłyby efekty wzrostu produkcji
w stosunku do wzrostu wydatków inwestycyjnych. Zwiększenie wydatków
inwestycyjnych wymaga obniżenia stopy oprocentowania kredytów za
pośrednictwem aktywnej polityki pieniężnej ze strony banku centralnego.
Szczególną rolę w programie terapii Keynesa odgrywają wydatki rządowe
(G). Keynes argumentował, że teoria zrównoważonego budżetu nie
znajduje uzasadnienia w warunkach dużych nie wykorzystanych rezerw
produkcyjnych i masowego bezrobocia. Zwiększanie wydatków z budżetu
kosztem rosnącego deficytu jest tak długo uzasadnione, jak długo
towarzyszy temu wzrost produkcji bez wzrostu cen. Co więcej, Keynes
dopuszcza) możliwość pewnego wzrostu cen w sytuacji rosnącego
deficytu budżetu państwa pod warunkiem, że efekty wzrostu produkcji i
wzrostu zatrudnienia będą silniejsze od wzrostu cen. Podkreślał, że
rosnące wydatki z tytułu zwiększonego deficytu budżetowego powinny być
kierowane na finansowanie robót publicznych zapewniających
bezrobotnym pracę. Szczególną cechą makroekonomicznej teorii Keynesa
było uzasadnienie możliwości osiągania równowagi gospodarczej na
różnym poziomie, tzn. przy różnym stopniu wykorzystania czynników
produkcji. Takie podejście do równowagi otwierało drogę do aktywnej
ingerencji państwa metodami mieszczącymi się w logice gospodarki
rynkowej.
Ekonomia neoklasyczna dowodziła, że równowaga
ogólnogospodarcza może być utrzymana tylko na poziomie pełnego
wykorzystania wszystkich zasobów czynników produkcji. Z takiego ujęcia
nie wynikały żadne zagrożenia. Przeciwnie, świadczyć to miało o wysokiej
sprawności samoregulujących mechanizmów rynkowych i sprawiedliwości
w podziale dochodów. Przy tak optymistycznej diagnozie zbyteczny był
jakikolwiek program terapii. Ingerencję państwa w działalność gospodarczą traktowano wówczas nie tylko jako zbędną, ale wręcz szko-
dliwą. J.M. Keynes był nastawiony od początku na zastosowanie teorii do
praktyki gospodarczej. Teorie neoklasyczne byty rozwijane w instytucjonalnej próżni. Zbudowano je na logice dedukcyjnej wyprowadzanej z
wzajemnie ze sobą powiązanych założeń. Stały się one jedynie dobrą
szkolą logicznego i ścisłego myślenia ekonomicznego i w tym sensie
spełniały ważną funkcję edukacyjną, chociaż cechowały się matą przydatnością praktyczną.
10.3 Synteza keynesowsko - neoklasyczna
Środowisko akademickich ekonomistów wykształcone na ekonomii neoklasycznej niechętnie rezygnowało z tradycyjnego sposobu wykładania i
nie od razu zrozumiało istotę makroekonomii Keynesa. Koncepcja nowego
wykładu nie była przedstawiona w sposób sformalizowany. Miała ona
charakter opisowo-analityczny, pełny różnych dygresji, niejasności, nie
rozpracowanych do końca tematów. Zainteresowanie dziełem Keynesa
było ogromne ze względu na przydatność praktyczną jego teorii, ale jego
zrozumienie dojrzewało bardzo powoli. Trzeba w tym miejscu podkreślić,
że w dziełach Keynesa nie znajdujemy żadnego sformalizowanego
modelu. Jego metoda jest czysto opisowa i dlatego w oryginalnym wydaniu
w tak wielu punktach niezbyt jasna. Makroekonomia keynesowska została
sformalizowana i oczyszczona z wielu nieścisłości i niejasności przez
licznych jego zwolenników, wśród których należałoby wyróżnić Alvina
Harveya Hansem (1887-1975), a przede wszystkim Paula Anthony'ego
Samuelsona (ur. 1915 r.) jako przodujących keynesistów. To oni wnieśli
ogromny wkład w sformalizowanie teorii Keynesa i wprowadzenie jej do
podręczników i wykładów z makroekonomii. Szczególną rolę w
spopularyzowaniu idei Keynesa odegrał jednak John Richard Hicks
(1904-1989), profesor Uniwersytetu w Oxfordzie. Przedstawił on
podstawowe idee Keynesa za pomocą modelu IS-LM, w którym
zastosował metodę prezentacji właściwą ekonomii neoklasycznej. Model,
opublikowany już w 1937 r., stanowił próbę dokonania syntezy ekonomii
keynesowskiej z dorobkiem narzędziowym ekonomii neoklasycznej. Zaletą
tego modelu jest połączenie dwóch podstawowych rynków: rynku
towarowego i rynku pieniężnego, za pośrednictwem dwóch krzywych:
krzywej IS o nachyleniu ujemnym i krzywej LM o nachyleniu dodatnim.
Krzywa IS (Investment-Savings) wyraża zależności między stopą procentową a poziomem produktu krajowego przy założeniu, że występuje
równowaga na rynku towarowym między globalnym popytem a poziomem
wytwarzanego produktu krajowego. Założona równowaga na rynku
towarowym i rynku pieniężnym, zgodnie z podstawowym twierdzeniem
Keynesa, występuje przy niepełnym wykorzystaniu istniejących zdolności
produkcyjnych i niepełnym zatrudnieniu siły roboczej. To realistyczne
założenie otwierało drogę do modelowej analizy wpływu polityki fiskalnej i
polityki pieniężnej na wzrost produkcji i wzrost zatrudnienia. Wzrost
wydatków budżetu państwa dG, nawet za cenę rosnącego deficytu,
powoduje wzrost produktu krajowego dYl, czemu towarzyszy wzrost
popytu na pieniądz transakcyjny dM~.. Przy danej podaży pieniądza
wzrośnie stopa procentowa z r1 do r2 i w rezultacie krzywa ISo zostanie
przesunięta na prawo do nowego punktu równowagi IS1 przy wyższym
poziomie produkcji Y1 i zatrudnienia. Wyższa stopa procentowa r2 może
jednak wpłynąć ujemnie na skłonność przedsiębiorców do inwestowania.
Pojawi się wówczas efekt wypierania pewnej sumy nakładów
inwestycyjnych 41, i tym samym pewien spadek produkcji dY2. Łączny
przyrost produktu krajowego będzie więc mniejszy niż przed wypieraniem,
ale większy niż wynosiła jego wielkość w punkcie wyjściowym. Ten
mechanizm oddziaływania można wyrazić za pomocą następującego
łańcucha współzależności: Wzrost produktu krajowego jest równoznaczny
ze wzrostem zatrudnienia, bowiem wzrost popytu na pracę jest w teorii
Keynesa rosnącą funkcją popytu na produkcję. Polityka fiskalna nie
zawsze okazuje się skuteczna do pełnego ożywienia gospodarczego i
zlikwidowania bezrobocia. Powinna ona współdziałać z polityką pieniężną
banku centralnego. W jaki sposób bank centralny może wspierać
inicjatywy rządu zmierzające do zwiększenia produktu krajowego i wzrostu
zatrudnienia? Przy stałych cenach może on zwiększyć podaż pieniądza
4MS, natomiast przy spadających cenach (np. w okresie recesji
gospodarczej) dotychczasowa podaż nominalnego pieniądza powoduje
wzrost realnej podaży pieniądza w obiegu. Przy danym popycie na
pieniądz ze strony podmiotów gospodarczych spowoduje to obniżenie
stopy procentowej z rl do r3. Zwiększy się z tego tytułu skłonność do
inwestowania +dI, co przyczyni się do zwiększenia produktu krajowego dY.
W rezultacie krzywa LMo przesunie się odpowiednio na prawo do LMl i
ustali się nowy punkt równowagi (w punkcie przecięcia się krzywej LMl z
krzywą ISo) przy niższej stopie procentowej r3, wyższym poziomie
inwestycji 41, wyższym produkcie krajowym dY i wyższym zatrudnieniu
dZ. Zmniejszy się natomiast stopień niewykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych. Model IS-LM był rozwijany i doskonalony przez wielu
jego zwolenników. Wykorzystali oni np. możliwość uwzględnienia wpływu
podatków na poziom produktu krajowego i stan zatrudnienia. Efekt zmian
stopy opodatkowania dochodów znajduje odbicie w wysokości wydatków
konsumpcyjnych K, które - podobnie jak zmiany w wydatkach rządowych
G - wpływały na wzrost lub spadek poziomu produktu krajowego Y.
Keynes w swoich zaleceniach wyraźnie preferował politykę budżetową w
stosunku do polityki monetarnej, bowiem w okresie recesji gospodarczej
ważniejsze są możliwości zbytu produkcji niż poziom stopy procentowej.
Rola stopy procentowej została w tym modelu wyraźnie wyolbrzymiona,
chociaż nie można kwestionować jej wpływu na decyzje przedsiębiorców.
Przyjęto, zgodnie z tradycją neoklasyczną, bardzo elastyczną stopę
procentową, ale dzięki temu można było sformułować makroekonomiczny
model równowagi ogólnej przy różnym stopniu wykorzystania zdolności
produkcyjnych i różnym poziomie zatrudnienia siły roboczej. Model IS-LM
stanowi bardzo poglądowe podsumowanie wykładu z makroekonomii i ze
względu na jego duże walory edukacyjne jest w szerokim zakresie i w
różnych wariantach wykorzystywany w dydaktyce. Jest on prostym i
niewyszukanym narzędziem analizy i chyba dlatego w latach
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych był eksponowany we wszystkich
podręcznikach z makroekonomii i dość powszechnie uważany za
najlepszy ze wszystkich modeli makroekonomicznych. Ogólnie można
stwierdzić, że makroekonomiczna teoria Keynesa zawdzięczała w dużej
mierze swoje powodzenie wśród szerokiego grona ekonomistów
interpretacji J.R. Hieksa, który nadal różnym i nie zawsze spójnym wątkom
tej teorii postać logicznie zbudowanego modelu IS-LM. Istnieje
przekonanie, że bez tej konstrukcji modelowej wpływ Keynesa na rozwój
makroekonomii byłby prawdopodobnie o wiele mniejszy.
10.4 Nurt ekonomii postkeynesowskiej
Statyczna teoria Keynesa skłoniła wielu wybitnych ekonomistów do jej
rozwijania w postaci analiz dynamicznych dotyczących długiego okresu.
Ukształtował się w tych badaniach nurt, zwany ekonomią postkeynesowską. Do czołowych jego przedstawicieli należy zaliczyć przede wszystkim:
Joan V Robinson, Nicholasa Kaldora, Roya E Harroda i Evseya D. Domara. Szkolę samą w sobie tworzył najwybitniejszy polski ekonomista
Michał Kalecki, który wniósł znaczący wkład do teorii efektywnego popytu
(1933 r.), wyprzedzając o 3 lata interpretację Keynesa. Nurt ekonomii
postkeynesowskiej odrzucał analizę w warunkach doskonalej konkurencji i
nawiązywał do teorii niedoskonałej konkurencji, opracowanej jeszcze w
1933 r. przez J.V Robinson. Teoria ta zakładała niepełną informację dla
wszystkich podmiotów gospodarczych i rodziła potrzebę uwzględniania
ryzyka w podejmowaniu decyzji gospodarczych. Stanowiło to podstawę do
rozwinięcia teorii monopolu i oligopolu oraz opracowania innych sposobów
ustalania cen rynkowych, co znacznie wzbogaciło i urealniło wykłady z
mikroekonomii. Postkeynesiści wnieśli znaczący wkład do teorii cyklu
koniunkturalnego i wykazali, że gospodarka rynkowa nie jest w stanie
utrzymać się na ścieżce stabilnego wzrostu gospodarczego. Dlatego
uznali, że bezrobocie może być zjawiskiem trwałym w gospodarce
rynkowej, co czyni ciągle aktualną makroekonomiczną teorię Keynesa.
Dorobek naukowy postkeynesistów jest tak bogaty i wielostronny, iż
postanowiłem ograniczyć się do zwrócenia uwagi tylko na pewne jego
aspekty, które wywarły wpływ na późniejszy rozwój ekonomii. Wśród
licznych publikacji Joan V Robinson na uwagę zasługuje wielka i niełatwa
w czytaniu praca "Akumulacja kapitału" (1956 r.), i to chyba dlatego, że
autorka posługuje się wyłącznie analizą niesformalizowaną. Rozpatruje
ona ogromne bogactwo problemów w kontekście cyklu i trendu, a nawet
długofalowego rozwoju gospodarczego. Nawiązuje w tej analizie do
teoretycznego dorobku: D. Ricarda, K. Marksa, K.J. Wicksella, J.M.
Keynesa, M. Kaleckiego, R.E Harroda i wielu innych wybitnych
przedstawicieli różnych szkół i nurtów w ekonomii. Szczególnym
osiągnięciem tej pracy jest analiza procesów przejściowych przy
przechodzeniu gospodarki z jednego stanu zrównoważonego wzrostu do
drugiego przy zmianie technik wytwarzania i zmianie proporcji podziału
dochodu narodowego pomiędzy zyski i płace w dwusektorowej
gospodarce wytwarzającej finalne dobra inwestycyjne i dobra
konsumpcyjne. Dowodzi ona na tej podstawie, że gospodarka rynkowa nie
jest w stanie utrzymać się na ścieżce zrównoważonego wzrostu ze
względu na nierównomierne rozprzestrzenianie się postępu technicznego,
różnorodny charakter napływających wynalazków technicznych oraz
istnienie monopolistycznych form konkurencji. Wszystko to powoduje
różnego rodzaju wstrząsy zakłócające stan błogiego spokoju zakładany w
neoklasycznym złotym wieku równowagi. Nicholas Kaldor (1908-1986) na
podstawie keynesowskiej teorii inwestycji i oszczędności sformułował
teorię cyklu koniunkturalnego, analizując tzw. punkty zwrotne w szczytowej
fazie ożywienia oraz w stanie depresji gospodarczej. Szczególną rolę w
jego bogatym dorobku odegrała długofalowa teoria wzrostu gospodarczego
oparta na funkcji postępu technicznego o zmiennym poziomie
kapitałochłonności produkcji i elastycznych cenach kształtujących zyski na
poziomie niezbędnym do sfinansowania inwestycji stale napierających na
pułap pełnego zatrudnienia siły roboczej. Mechanizm podziału dochodu
narodowego pomiędzy zyski i płace wraz z tendencją do kształtowania się
tzw. neutralnego postępu technicznego o stałym wzroście wydajności
pracy w stosunku do wzrostu technicznego uzbrojenia pracy powoduje, że
system gospodarczy rozwija się gładko i bez zakłóceń. W ten sposób
Kaldor opracował teorię zrównoważonego wzrostu gospodarczego przy
pełnym wykorzystaniu rosnących zdolności produkcyjnych i pełnym
zatrudnieniu siły roboczej. Na pełniejsze omówienie w nurcie ekonomii
postkeynesowskiej zasługują R.R ~Iarrod i E.D. Domar.
10.5 Dynamiczne ujęcie popytowo-podażowych
modeli wzrostu gospodarczego
Makroekonomiczna teoria Keynesa miała charakter statyczny. Keynesa
interesowały głównie czynniki wpływające na stopień wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych i stan zatrudnienia w gospodarce narodowej. Dlatego ograniczał on swoją analizę do aspektów popytowych,
natomiast nie uwzględniał wpływu inwestycji oddanych do użytku na
wzrost zdolności produkcyjnych. W latach trzydziestych było to w jakimś
stopniu usprawiedliwione. Po II wojnie światowej sytuacja uległa
zasadniczej zmianie. Nastąpił okres odbudowy gospodarczej i szybkiego
rozwoju gospodarczego. Wzrost gospodarczy stal się głównym
wyzwaniem podzielonego świata i ostrej rywalizacji w różnych dziedzinach
między ekspansywnym systemem komunistycznym a usprawniającym się
wewnętrznie kapitalizmem. Wysokie tempo wzrostu produktu krajowego
stało się miernikiem sukcesu gospodarczego i warunkiem zmniejszania
oraz likwidacji bezrobocia. Zwolennicy teorii Keynesa podjęli próbę
zdynamizowania jego teorii. Pierwszym z nich był Roy Forbes Harrod
(1900-1978), który w pracy "Ku dynamicznej ekonomii" (1948 r.)
sformułował model niezrównoważonego wzrostu gospodarczego. Wyszedł
on z keynesowskiej równości inwestycji (I) i oszczędności (Os), podzieli)
jej obie strony przez produkt krajowy (Y) oraz wprowadzi) do tej równości
relację, którą nazwa) krańcowym współczynnikiem kapitałowym dY = k .
Otrzyma) wówczas następujące proste równania tempa wzrostu produktu
krajowego brutto: Jeśli ~s = s oznacza stalą stopę oszczędności, zaś dY =
k oznacza krańcowy współczynnik kapitałowy, który w latach późniejszych
został nazwany przyrostową kapitałochłonnością produkcji, wówczas
formułę tempa wzrostu Y = G f . Sformułowany przez Harroda
współczynnik kapitałochłonności produkcji odegrał w dalszym rozwoju
teorii wzrostu dużą rolę i został uznany za znaczący wkład do dynamicznej
interpretacji procesu wzrostu gospodarczego. Swoją teorię dynamiki
gospodarczej wyrazi) Harrod za pomocą trzech stóp wzrostu: G f faktycznej, GW - gwarantowanej i Gn - naturalnej. Nie wchodząc w zawile
subtelności, można stwierdzić, że:
Gw wyraża wzrost gospodarczy przy pełnym wykorzystaniu rosnących
zdolności produkcyjnych; oznacza to, że społeczeństwo tyle oszczędza,
zaś przedsiębiorcy tyle inwestują, ile jest niezbędne do stworzenia
agregatowego popytu zapewniającego pełne wykorzystanie zdolności
produkcyjnych; Gn wyraża potencjalnie możliwy wzrost produktu
krajowego wynikający z postępu technicznego oraz możliwego wzrostu
zatrudnienia przy pełnym wykorzystaniu istniejących zasobów pracy.
Równowaga dynamiczna została przez Harroda wyrażona równaniem:
Gf=Gw=Gn. Oznacza ona, że faktyczny wzrost gospodarczy dokonuje się
zgodnie z potencjalnymi możliwościami kraju. Cała analiza mechanizmów
wzrostu skoncentrowali się na uzasadnieniu, że gospodarka rynkowa nie
jest w stanie spełnić warunków zapewniających równowagę dynamiczną,
bowiem inwestycje decydujące o wzroście są czynnikiem destabilizującym
cały układ gospodarczy. Inwestycje uzależnione są od faktycznego
przyrostu produkcji i jeśli faktyczny wzrost produktu krajowego odchyli się
od ścieżki gwarantowanego wzrostu, wówczas pojawi się rozbieżność
między skłonnością do inwestowania a skłonnością do oszczędzania. W
rezultacie gospodarka będzie odchylała się coraz bardziej od stanu
równowagi dynamicznej, czemu będą towarzyszyć bądź rosnące
niewykorzystanie zdolności produkcyjnych i bezrobocie, bądź też inflacyjny
wzrost cen. W modelu Harroda nie występują takie czynniki, które byłyby
w stanie zahamować spadające tempo wzrostu produktu krajowego bez
ingerencji państwa. Górną granicę tempa wzrostu Harrod upatrywał w
możliwościach wyczerpania istniejących rezerw siły roboczej. Model
Harroda jest więc modelem niestabilnego wzrostu gospodarczego wynikającego z niestabilności inwestycji w gospodarce rynkowej. Znacznie
klarowniejszą interpretację wzrostu gospodarczego przedstawił w 1947 r.
Evsey David Domar (ur. 1914 r.). Zwrócił on przede wszystkim uwagę na
dwoisty charakter inwestycji: popytowy i podażowy. Wielkość tego
mnożnika określa, ile razy zwiększy się przyrost produktu krajowego w
stosunku do przyrostu inwestycji. Zakładając w punkcie wyjściowym
ogólną równowagę przy pełnym wykorzystaniu zdolności produkcyjnej,
równowaga ta będzie utrzymana w procesie wzrostu gospodarczego. W
pierwszym przypadku rząd i bank centralny powinny zachęcać do
podniesienia tempa inwestowania, w drugim zaś trochę przyhamować
nadmierną ekspansję inwestycji, czyli ochłodzić przegrzaną koniunkturę
gospodarczą. Podobnie jak Harrod, również Domar podkreślał, że
gospodarka kapitalistyczna nie jest w stanie zapewnić ciągłego wzrostu
nakładów inwestycyjnych i dlatego w rzeczywistej gospodarce mamy do
czynienia z nieregularnymi wahaniami tempa wzrostu inwestycji, produktu
krajowego i zatrudnienia. Popytowo-podażowe modele Harroda-Domara
sugerują, że równowaga w gospodarce znajduje się zawsze, według
określenia Harroda, "na ostrzu noża" między boomem a załamaniem.
Należy podkreślić, że ani Harrod, ani Domar nie sformułowali teorii cyklu
koniunkturalnego, bowiem nie wyjaśnili mechanizmów objaśniających tzw.
punkty zwrotne w szczytowym okresie koniunktury i w okresie depresji
gospodarczej. Ta interpretacja wzrostu gospodarczego cieszyła się dużą
popularnością
w
latach
pięćdziesiątych.
Renesans
ekonomii
neoklasycznej i rosnąca popularność monetaryzmu uzasadniająca
szkodliwość ingerencji państwa spowodowały niemal całkowite
wyeliminowanie keynesowskiej interpretacji wzrostu z podręczników i
programów nauczania.
11. TEORIA DYNAMIKI M. KALECKIEGO.
W prezentacji dorobku historii myśli ekonomicznej nie może zabraknąć
informacji o osiągnięciach polskiego ekonomisty, Michała Kaleckiego
(1899-1970)1. M. Kalecki był za życia i pozostanie w historii ekonomii
postacią kontrowersyjną. Kiedy na początku lat trzydziestych tworzył i w
latach następnych doskonalił swoją teorię koniunktury, sądził, że nie
otrzyma zgody na zawarte w niej propozycje teoretyczne. Był on postacią
mało znaną, bez tytułów naukowych i tej pozycji akademickiej, jaką miał w
tym czasie John M. Keynes. Tymczasem równolegle i niezależnie od
siebie Kalecki i Keynes rozwijali własne teorie oparte na podejściu
popytowym. Kalecki od samego początku swoich badań naukowych
koncentruje się nad zagadnieniem cyklu koniunkturalnego, uznając je za
najważniejszą część składową teorii dynamiki rozwiniętej gospodarki
monopolistycznej. Punktem wyjścia jego teorii koniunktury jest twierdzenie,
że to nie zyski określają wydatki kapitalistów, lecz wydatki na inwestycje
oraz wydatki na konsumpcję kapitalistów określają zyski innych
kapitalistów. Jak pisze Kalecki: "kapitaliści tyle zarabiają, ile sami wydają
na inwestycje i własną konsumpcję, zaś robotnicy tyle wydają, ile zarabiają". Te wydatki tworzą popyt napędzający wzrost produkcji i zatrudnienia. Prawo rynków Saya - zdaniem Kaleckiego - może mieć zastosowanie w odniesieniu do dochodów robotników, ale jest całkiem błędne w
odniesieniu do dochodów i wydatków kapitalistów. Kalecki skrytykował
także powszechnie wyznawany w ekonomii neoklasycznej pogląd, według
którego ceny w warunkach doskonalej konkurencji ustalają się na poziomie
kosztów krańcowych, przecinających w najniższym punkcie krzywą
kosztów przeciętnych i wyznaczających w ten sposób optymalne rozmiary
produkcji w przedsiębiorstwie. Cenę ustala nie rynek, lecz
monopolistyczny producent. Stosunek ceny do kosztów zmiennych jest
miarą "stopnia siły monopoli" i w całej gospodarce narodowej określa
globalną sumę zysków powiększoną o narzut na koszty stałe. Związki
zawodowe mogą jednak ograniczać silę monopoli, chociaż wywalczone
podwyżki plac są z reguły przez monopolistów przerzucane na
konsumentów. Na tej podstawie Kalecki zbudował teorię stałego udziału
plac robotników w dochodzie narodowym. Wprowadził on także pojęcie
stałej stopy eksploatacji, mierzonej stosunkiem przyrostu zysku do
przyrostu dochodu narodowego, oraz liniową zależność między
przyrostem wydatków inwestycyjnych a przyrostem dochodu narodowego,
opartą na własnej koncepcji mnożnika inwestycyjnego. Z tego schematu
zależności ustalonych w postaci równań matematycznych wynika ważny
dla teorii cyklu koniunkturalnego wniosek, że wzrost inwestycji nie tylko
zwiększa w określonym stosunku zyski, ale zwiększa również w
określonym stosunku fundusz wynagrodzeń pracowników. Wydatki
kapitalistów na inwestycje i konsumpcję określają absolutny poziom
zysków, zaś stopień monopolizacji związany ze sposobem ustalania cen
określa proporcję podziału dochodu narodowego pomiędzy place i zyski.
Główne ogniwo rozumowania biegnie od wydatków na inwestycje, które
determinują inne zmienne w modelu. Na mechanizmie wahań w
wydatkach inwestycyjnych Kalecki buduje oryginalną teorię cyklu
koniunkturalnego. Teoria wahań cyklicznych została zbudowana na
sprzeczności między 4h oraz 4F't. Przyrost inwestycji tworzy najpierw
popyt na dobra inwestycyjne i wpływa na przyrost zysków dP, ale po
oddaniu ich do użytku powiększają one zdolności produkcyjne wyrażone
symbolem 4Ft. Środki własne przedsiębiorstw nie wywierają
bezpośredniego wpływu na inwestycje. Informują one jednak, że
inwestować mogą tylko ci, którzy mają własne środki kapitałowe.
Mechanizm wahań cyklicznych można dobrze zrozumieć, gdy się
dokładnie prześledzi, co dzieje się w poszczególnych latach cyklu trwającego 8 lat (od załamania w roku t1 do załamania w roku t2).
Wytłumaczenie zjawiska cykliczności wymaga wyjaśnienia punktów
zwrotnych, zaznaczonych na wykresie gwiazdką, tzn. górnego punktu
załamania inwestycji t4 i dolnego punktu wyjścia z kryzysu t8 oraz przejścia do fazy ożywienia działalności inwestycyjnej t8, t9 i tło, które stopniowo rozwijają się w szczytową fazę koniunktury t11. W czasie t3
inwestycje osiągają poziom maksymalny i przestają już dalej rosnąć. Tym
samym przestają rosnąć zyski. Poziom inwestycji jest największy w
stosunku do zużycia zasobu kapitału I > U. W rezultacie zasób kapitału
rośnie i krańcowa stopa zysku dFP, spada. Pojawia się atmosfera
pesymizmu wśród przedsiębiorców. Wszyscy zaczynają ograniczać
wydatki inwestycyjne i kryzys gospodarczy pogłębia się aż do okresu t6.
W czasie t~ inwestycje osiągają najniższy poziom (nigdy nie
spadają jednak do zera) i dalej już przestają spadać. Wraz z tym przestają
spadać zyski. Ponieważ inwestycje w tym okresie są mniejsze od średniego zużycia kapitału I < U, przeto zasób kapitału w tym czasie spada.
Wówczas krańcowa stopa zysku dIP, zaczyna powoli rosnąć i w ten
sposób rozpoczyna się ożywienie w sektorze dóbr inwestycyjnych, które
szybko przenosi się do sektora dóbr konsumpcyjnych. Rośnie bowiem
zatrudnienie i rosną dochody, które powiększają popyt globalny, co w
sumie przyczynia się do koniunkturalnego wzrostu produktu krajowego. W
swym oryginalnym wydaniu teoria ta jest znacznie bardziej złożona. Jej
istota daje się sprowadzić do twierdzenia, że produkcja podporządkowana
zasadzie zysku nie może ani w nieskończoność wpływać na wzrost
inwestycji, ani też inwestycje nie mogą pozostawać zbyt długo poniżej
faktycznego zużycia zasobu kapitału. To, co dzieje się w danym okresie,
jest rezultatem tendencji okresu poprzedniego i jednocześnie przyczyną
przebiegu zjawisk w okresie następnym. Model cyklu wokół stacjonarnego
poziomu, sformułowany w zarysie jeszcze w połowie lat trzydziestych,
został bardzo rozwinięty i uzupełniony po II wojnie światowej o czynniki
określające długofalowy trend wzrostu2. Trend ten określony został
strumieniem napływających wynalazków i innowacji do produkcji oraz
długofalowym wzrostem konsumpcji luksusowej kapitalistów. Oba te
czynniki wywierały wpływ na poziom długofalowych wydatków
inwestycyjnych. W rezultacie wydatki inwestycyjne w teorii Kaleckiego
wykazują różny stopień wrażliwości. Gdy jedne podlegają silnym wpływom
zmiennej koniunktury, inne utrzymują się na pewnym poziomie przez
dłuższy okres, co powoduje, że wahania cykliczne dokonują się wokół
rosnącego trendu wzrostu. Mimo iż w historii ekonomii wielu ekonomistów
zajmowało się badaniem zjawiska cykliczności w gospodarce
kapitalistycznej, koncentrując się głównie na zjawiskach pieniężnych,
wahaniach stóp procentowych itp., teorię cyklu Kaleckiego należy zaliczyć
do jednej z najlepiej udokumentowanych i teoretycznie dopracowanych
inwestycyjnych teorii cyklu. Na uwagę zasługuje jeszcze Kaleckiego teoria
zatrudnienia i bezrobocia. W swoim znakomitym eseju "Polityczne aspekty
pełnego zatrudnienia" (1943 r.) Kalecki trafnie przewidywał, że kiedy rządy
burżuazyjne zrozumieją, jak osiągnąć pełne zatrudnienie za
pośrednictwem polityki budżetowej, wówczas nie zechcą tego naprawdę
robić. Utrzymanie pełnego zatrudnienia osłabia silę kapitalistów i utrudnia
utrzymanie dyscypliny pracy oraz hamowanie wzrostu plac. Demokracje
burżuazyjne zdają sobie sprawę z tego, że bezrobocie nie jest popularne
wśród wyborców. Na tej podstawie Kalecki przewidywał, że po wojnie
wystąpi zjawisko politycznego cyklu gospodarczego z alternatywą
przyhamowań i przyspieszeń. Zdecydowanie przeciwstawiał się
neoklasycznej teorii, że obniżenie płac jest najlepszą drogą do zwiększenia
zatrudnienia i likwidacji bezrobocia. Obniżki plac spowodują zmniejszenie
efektywnego popytu na dobra konsumpcyjne i bezrobocie nie tylko się nie
zmniejszy, ale nawet wzrośnie. "Teoria dynamiki gospodarczej", chociaż
tłumaczona na wiele języków, nie doczekała się tej popularności i
zainteresowania, co teoria Keynesa. Wynika to przede wszystkim stąd, że
Kalecki był w sumie znacznie bardziej krytyczny w stosunku do gospodarki
kapitalistycznej oraz w znacznie mniejszym stopniu nawiązywał do
ortodoksyjnego nurtu ekonomii akademickiej niż czynił to Keynes.
Największe uznanie uzyskał dorobek naukowy Kaleckiego wśród tzw.
lewicowego nurtu keynesistowskiego, zwłaszcza u Joan V Robinson, która
w sposób znaczący przyczynili się do spopularyzowania jego teorii na
Zachodzie i uznali go nawet za prekursora teorii Keynesa.
12. TEORIA DOBROBYTU.
Teoria dobrobytu wywodzi się z dwóch głównych źródeł: z neoklasycznej
ekonomii Alfreda Marshalla i Arthura C. Pigou oraz z matematycznej
szkoły lozańskiej rozwijanej głównie przez Vilfreda Pareto i Enrico
Barone'a. Narodziny ekonomii dobrobytu wiąże się umownie z ukazaniem
się w 1912 r. pracy A.C. Pigou - "Bogactwo i dobrobyt", rozwiniętej w 1920
r. w pracy "Ekonomia dobrobytu". Ten nurt ekonomii należy do rzędu nauk
normatywnych, bowiem zajmuje się tym, co powinno być, a nie tym, co
jest. Dobrobyt ekonomiczny jest w tej teorii utożsamiany z sumą satysfakcji, czyli zadowolenia czerpanego ze spożycia dóbr przez ogól konsumentów. Zależy on nie tylko od wielkości, ale i proporcji podziału
produktu narodowego brutto. Dobrobyt wzrasta nie tylko wówczas, gdy
rośnie ogólny produkt, ale także, gdy zwiększa się część przypadająca
warstwom ubogim, kosztem zmniejszenia części przypadającej warstwom
zamożnym. Wzrost ogólnego dobrobytu wymaga, aby wszystkie czynniki
produkcji byty rozdzielone w sposób optymalny pomiędzy ich różne możliwe zastosowania. Kryterium optymalizacji jest neoklasyczna fundamentalna zasada zrównywania się wartości produktów krańcowych danego czynnika produkcji we wszystkich jego zastosowaniach. A.C. Pigou
uzasadnia, że w pewnych sytuacjach sformułowany wyżej warunek nie
może być spełniony, bowiem mechanizm rynkowy bynajmniej nie
gwarantuje najbardziej efektywnego wykorzystania istniejących zasobów.
Zachodzi często potrzeba stosowania przez państwo takiego systemu
opodatkowania lub udzielania subsydiów odpowiedniej wysokości, aby
skłonić przedsiębiorstwa do zmiany skali i zasad gospodarowania w
stopniu zapewniającym przywrócenie równowagi między krańcowymi
wartościami produktów we wszystkich zastosowaniach czynników
produkcji. Twórcy ekonomii dobrobytu zwrócili uwagę na ważne zjawisko
efektów zewnętrznych. Pojęcie efektów zewnętrznych zostało
wprowadzone do ekonomii przez A. Marshalla przy analizie teorii
przedsiębiorstwa. Uzależniano ich występowanie od otoczenia, rozmiarów
gałęzi, do której należy dane przedsiębiorstwo, oraz od ogólnego poziomu
rozwoju gospodarczego kraju. Efekty te wyrażano w rosnących
przychodach wynikających ze zwiększonej skali produkcji. Bardziej ścisłą
definicję efektów zewnętrznych sformułował w 1952 r. angielski
ekonomista James E. Meade (ur. 1907; laureat Nagrody Nobla w 1977 r.).
Zgodnie z jego określeniem, efekty zewnętrzne występują wówczas, gdy
efektywność produkcji w jednym przedsiębiorstwie jest uzależniona
między innymi od rozmiarów produkcji lub nakładu innego
przedsiębiorstwa. Uzależnienie to musi mieć charakter poza rynkowy, tzn.
nie znajdujący wyrazu w transakcjach kupna-sprzedaży. Na przykład
zakłócenie równowagi ekologicznej wpłynąć może na warunki produkcji w
przedsiębiorstwach zlokalizowanych na tym terenie. Efekty zewnętrzne
mogą występować także wówczas, gdy dobrobyt konsumenta jest
uzależniony od ubocznych skutków działalności przedsiębiorstwa, np.
hałasu, zanieczyszczenia powietrza lub nawet zeszpecenia krajobrazu.
Występowanie różnego rodzaju efektów zewnętrznych wpływa w
znacznym stopniu na dobrobyt większości wysoko rozwiniętych
społeczeństw.
Ekonomia dobrobytu przyczyniła się także do opracowania i
rozwinięcia metody analizy kosztów i korzyści (tzw. tost-benefit analysis).
Metoda ta jest stosowana w ocenie efektywności wydatków państwowych,
gdzie nie jest wskazane stosowanie kryterium maksymalizacji zysku.
Znajduje ona praktyczne zastosowanie przede wszystkim w ocenie efektywności inwestycji publicznych, np. związanych z robotami publicznymi.
Może ona być także wykorzystana w ocenie wprowadzenia nowego
przepisu prawnego, zmiany taryfy celnej czy nawet zmiany stopy podatkowej. Wynika stąd ważny praktyczny wniosek, że wykorzystanie środków
publicznych zawsze powinno być oparte na porównaniu szeroko
pojmowanych kosztów i korzyści związanych z różnymi wariantami ich
wydatkowania. Teoria dobrobytu wiązała się również z dyskusją, jaka
toczyła się w latach trzydziestych i czterdziestych nad możliwością
prowadzenia rachunku ekonomicznego w socjalizmie opartym na
dominacji własności państwowej. Austriacki ekonomista Ludwig von Mises
(1881-1973) opublikował w 1920 r. pracę, w której zaprzeczy) możliwości
efektywnego funkcjonowania gospodarki socjalistycznej). Uzasadniał to
brakiem swobodnego rynku czynników produkcji, co uniemożliwia
ustalenie ich obiektywnych cen i w konsekwencji wybór optymalnych
technik produkcji. Musi to zatem prowadzić do arbitralnych decyzji
centralnego planisty i w konsekwencji marnotrawstwa środków na
ogromną skalę. Słynną polemikę z fundamentalnym zarzutem Misesa
podjął w latach trzydziestych polski ekonomista Oskar Lange (1904-1965),
który - opierając się na narzędziach ekonomii neoklasycznej, w tym przede
wszystkim na teoretycznym dorobku ekonomii dobrobytu - starał się
wykazać, że istnieje teoretyczna możliwość w gospodarce centralnie
planowanej spełnienia wszystkich warunków umożliwiających stosowanie
rachunku ekonomicznego i dokonywania na tej podstawie efektywnej
alokacji zasobów produkcyjnych. Usiłował udowodnić, że gospodarka
socjalistyczna jest w stanie nawet lepiej realizować warunki sprawnego
funkcjonowania centralnego mechanizmu alokacji zasobów niż możliwe
jest to w gospodarce czysto rynkowej. W warunkach centralnego
planowania zostaną bowiem wyeliminowane negatywne zjawiska
powodujące rozbieżności między kosztami i korzyściami społecznymi oraz
prywatnymi, na które wskazywał Pigou. Centralny planista jest bowiem w
stanie metodą prób i błędów, czyli stopniowych przybliżeń, dochodzić do
zobiektywizowanych cen i zapewnić sprawiedliwy podział dochodu
narodowego pomiędzy różne grupy społeczne. W ten sposób centralna
alokacja zasobów, w miejsce zdecentralizowanej alokacji rynkowej, może
zapewnić rozwój gospodarczy odpowiadający społecznym potrzebom przy
równoczesnym wyborze najoszczędniejszych technik wytwarzania i
pełnym zatrudnieniu siły roboczej. W okresie dominacji marksistowskiej
ekonomii politycznej w Polsce, argumentacja O. Langego byli oficjalnie
uznawana za zwycięstwo myśli socjalistycznej nad burżuazyjną krytyką
immanentnej nieefektywności gospodarki centralnie planowanej. Polemika
ta znalazła szeroki oddźwięk w literaturze anglosaskiej i spopularyzowali
nazwisko polskiego ekonomisty w świecie. Z perspektywy historycznych
doświadczeń gospodarki centralnie planowanej i jej ostatecznych losów
argumentacja O. Langego w polemice z Misesem okazali się o wiele mniej
przekonująca niż się to pierwotnie wydawało. Ekonomia dobrobytu
przeżywali okres swoistego renesansu w latach sześćdziesiątych. Wiązało
się to z rozszerzeniem w tym okresie polityki interwencyjnej państwa
związanej przede wszystkim z polityką antyinflacyjną zmierzającą do
obniżenia stopy wzrostu cen i z polityką fiskalną mającą na celu bardziej
sprawiedliwy podział dochodów, a także z polityką kredytową wspierającą
rozwój infrastruktury społecznej lepiej służącej interesom publicznym.
Ekonomia dobrobytu okazali się więc tą dziedziną ekonomii, w której
ramach można się byto pokusić o naukową interpretację nowych
problemów za pomocą tradycyjnej neoklasycznej techniki analizy. Dotyczy
to w szczególności oceny zaniedbań w dziedzinie produkcji usług
publicznych, jak oświata, ochrona zdrowia, transport publiczny, naturalne
środowisko człowieka itp. Paul A. Samuelson i John K. Galbraith
uzasadniali, że mechanizm rynkowy nie zapewni właściwej podaży dóbr i
usług publicznych i dlatego w tym obszarze jest niezbędna korekcyjna
działalność państwa. Wzrost zainteresowania problematyką ochrony
środowiska przyczyni) się do rozwinięcia koncepcji efektów zewnętrznych,
która stała się ważną częścią składową ekonomii dobrobytu. Trudno w
popularnym wykładzie prezentować metody, jakimi posługuje się w analizie
tych, jak i wielu innych zjawisk ekonomia dobrobytu. Są to metody
charakteryzujące się wysoce abstrakcyjnym, sformalizowanym modelem
opisanym przez teorię równowagi ogólnej L.M. Walrasa, V Pareta, J.R.
Hicksa i EA. Samuelsona, a w latach późniejszych przez K.J. Arrowa (ur.
1921) i G. Debreu3 (ur. 1921). Ograniczam się więc do informacji
dotyczących problemów będących w kręgu zainteresowań ekonomii
dobrobytu i wniosków, jakie z ich analiz wynikają, natomiast świadomie
rezygnuję z modelowej i matematycznej prezentacji sposobu ujęcia
analizowanych problemów ze względu na wysoki stopień trudności. Celem
analizy prowadzonej w ramach ekonomii dobrobytu jest przede wszystkim
określenie zasad efektywnego porządku gospodarczego i ustalenie norm
działania, które powinny być przestrzegane przez podmioty gospodarujące
i władze państwowe, tak by przyczyniały się one do jak najlepszej realizacji
określonych wartości społecznych. Spory toczące się wokół ekonomii
dobrobytu wiążą się przede wszystkim z oceną zalet i braków różnych
rozwiązań instytucjonalnych, a nawet ustrojowych, które wpływają na
stopień realizacji przyjętych celów spolecznych oraz realizację aspiracji
konsumpcyjnych gospodarstw domowych. W teoretycznych rozważaniach
ekonomia dobrobytu jest oparta na optimum Pareta. Stan optymalny
osiąga się wówczas, gdy już nie można poprawić sytuacji jednej osoby bez
pogorszenia sytuacji osób pozostałych. Oznacza to, że możliwa jest
wówczas maksymalizacja dobrobytu ekonomicznego przy istniejących
zasobach produkcyjnych kraju. Znaczenie dorobku ekonomii dobrobytu
polega głównie na tym, że dostarcza ona ważnych teoretycznych
argumentów uzasadniających konieczność stosowania pewnego zakresu
interwencji państwa w celu skorygowania negatywnych następstw
funkcjonowania samoregulujących mechanizmów rynkowych opartych
wylącznie na motywach zysku. Wskazuje ona równocześnie, że
działalność państwa nie może polegać na arbitralnych decyzjach
państwowych urzędników, ale musi opierać się na regułach rachunku
ekonomicznego, sformułowanego w analizie kosztów i korzyści, jakie
wynikają z określonych rozwiązań poza sferą przedsiębiorczości
prywatnej.
13. SPÓR MIĘDZY NEOKLASYCYZMEM, MONETARYZMEM I
NOWĄ EKONOMIĄ KLASYCZNĄ.
Po II wojnie światowej kapitalizm wkroczył w jakościowo nową fazę rozwoju. Zwiększyło się tempo wzrostu produktu krajowego, znacznie spadło
bezrobocie, zbliżając się w okresach długotrwałej koniunktury niemal do
stanu pełnego zatrudnienia. Radykalnie poprawiła się również sytuacja
materialna szerokich warstw społeczeństwa w krajach wysoko
rozwiniętych. W tych warunkach zaczęto traktować keynesizm jako doktrynę przestarzałą, odpowiadającą warunkom strukturalnego kryzysu i
masowego bezrobocia. Ortodoksyjny keynesizm napotkał rosnące trudności interpretacyjne zjawiska stagflacji w latach osiemdziesiątych i był
stopniowo wypierany przez monetaryzm, który oferował teoretycznie
bardziej spójną i praktycznie dość skuteczną politykę pieniężną banku
centralnego. Twórcą monetaryzmu jest Milton Friedman (ur. 1912 r.),
jeden z najwybitniejszych ekonomistów drugiej połowy XX w. Był on od samego początku swojej kariery naukowej gorącym zwolennikiem liberalizmu
gospodarczego i z tych pozycji konsekwentnie i przy każdej okazji
krytykował teoretyczne podstawy keynesizmu i neokeynesizmu. Jego
zdaniem, niedoskonałości rynku wynikają z ingerencji państwa w życie
gospodarcze kraju, a także z monopolistycznej pozycji związków zawodowych. Nieuzasadnione są wszelkie wydatki na poprawę koniunktury, jak
również na ochronę socjalną najuboższych grup społecznych. Państwo
powinno ograniczać swoją działalność do utrzymania porządku i
bezpieczeństwa publicznego i stać na straży prawa, a zwłaszcza prawa
prywatnej własności. W polemice z keynesistami podkreślał, że polityka
pieniężna banku centralnego jest ważniejsza i bardziej skuteczna niż
polityka fiskalna państwa. W 1956 r. ukazała się obszerna praca
Friedmana - "Studia nad ilościową teorią pieniądza", w której interpretuje
on starą ilościową teorię pieniądza Irvinga Fishera z 1911 r. w duchu
monetarystycznym. Opierając się na badaniach empirycznych na
przykładzie Stanów Zjednoczonych, podkreślał występowanie ścisłego
związku między ilością pieniądza w obiegu a poziomem cen i stanem
gospodarki. Uznał, że zmiany ilości pieniądza mają charakter
autonomiczny, zaś zmiany cen i zmiany produkcji są skutkiem wzrostu
podaży pieniądza. Wszelkie załamania w gospodarce amerykańskiej byty
skutkiem niewłaściwej polityki pieniężnej banku centralnego,
występującego pod nazwą Federalny System Rezerw (FSR). Najlepszą
polityką pieniężną jest ustalenie podaży pieniądza w tempie równym stopie
wzrostu potencjalnego produktu krajowego brutto, powiększonej o
przewidywaną umiarkowaną stopę inflacji. W zaleceniach praktycznych
postulował on stalą stopę wzrostu podaży pieniądza. Uzasadniał to
ograniczeniem informacyjnym decydentów politycznych, niepewnością co
do wielkości mnożników polityki pieniężnej i fiskalnej oraz opóźnieniami w
czasie między wzrostem podaży pieniądza a wzrostem cen. Wynikało to
także stąd, iż Friedman był zdecydowanym przeciwnikiem dyskrecjonalnej
(uznaniowej) polityki pieniężnej. Wzrost inflacji w latach siedemdziesiątych
spowodował znaczne zainteresowanie monetarystyczną teorią, która w
niemałym stopniu przyczyniła się do odbudowania ideowych podstaw
neoklasycznej ekonomii. Stanowiła ona nie tylko obronę prawa
niewidzialnej ręki Adama Smitha, ale także obronę neoklasycznej teorii
elastycznych cen i plac. W nurcie ekonomii keynesowskiej sformułowana
została w 1958 r. krzywa Phillipsa. Alban William Phillips (1914-1975) na
podstawie badań empirycznych ustalił zależność między stopą inflacji a
stopą bezrobocia na przykładzie gospodarki brytyjskiej za okres od 1861
do 1957 r. Krzywa tych zależności o nachyleniu ujemnym sformułowana
została na zasadzie wymienności trade off między stopą inflacji a stopą
bezrobocia. Opierając się na podstawowych założeniach ekonomii
keynesowskiej Phillips sugerował, że za pomocą polityki fiskalnej można
zmniejszyć stopę bezrobocia, ale za cenę pewnego zwiększenia stopy
inflacji, i odwrotnie, można obniżyć stopę inflacji przez hamowanie wzrostu
globalnego popytu, ale kosztem wzrostu bezrobocia. U podstaw tego keynesowskiego rozumowania leżało założenie, że agregatowa krzywa podaży
nie jest położona poziomo, jak to pierwotnie sugerował Keynes, lecz jest
nachylona dodatnio. Wówczas wzrostowi produktu krajowego brutto pod
wplywem rosnącego popytu zawsze będzie towarzyszył jakiś wzrost cen
rynkowych. Pod koniec lat sześćdziesiątych monetaryści wskazywali na
brak empirycznych dowodów potwierdzających keynesistowską zasadę
wymienności stopy inflacji ze stopą bezrobocia. Twierdzono, iż w krótkim
okresie być może występuje tego rodzaju wymienność, ale na długą metę
takiej wymienności nie ma. Zgodnie z teorią M. Friedmana inflacja jest
zjawiskiem czysto pieniężnym i zależy jedynie od polityki podaży
pieniądza realizowanej przez bank centralny. Bezrobocie nie ma żadnego
bezpośredniego związku z inflacją. Jest to zjawisko naturalne,
towarzyszące zawsze gospodarce rynkowej.
Teoria naturalnej stopy bezrobocia, sformułowana w 1968
r., była urealnieniem neoklasycznej teorii zatrudnienia. Ta ostatnia opierała
się na założeniu, że mamy do czynienia z homogenicznym rynkiem pracy
charakteryzującym się pełną informacją, doskonalą mobilnością i doskonalą podzielnością czynników produkcji. Granicą opłacalnego zatrudnienia było zrównanie się płacy realnej z krańcową produkcyjnością pracy.
Ci pracownicy, którzy żądają wyższej płacy niż ich krańcowa produkcyjność, pozostają dobrowolnie bezrobotnymi. Naturalna stopa bezrobocia
wynika - zdaniem Friedmana - z niepełnej informacji zarówno po stronie
pracowników, jak i pracodawców. W rzeczywistej gospodarce nie może
nastąpić idealne dopasowanie popytu na pracę z jej podażą. Z bardzo
różnych powodów ludzie zmieniają pracę, są przywiązani do miejsca
zamieszkania, jak też nie posiadają odpowiednich kwalifikacji i
wymaganego doświadczenia produkcyjnego. Z tych, jak i innych
względów zgłoszona podaż pracy nie będzie pokrywała się z podażą
zrealizowaną, zaś zgłoszony popyt na pracę także nie będzie pokrywa)
się z popytem zrealizowanym. Ta różnica między wielkościami
zgłoszonymi a wielkościami zrealizowanymi w dziedzinie zatrudnienia
wyznacza wielkość naturalnego bezrobocia, które kształtuje się
orientacyjnie w granicach 4-5% zasobów siły roboczej i mieści się w
koncepcji pełnego zatrudnienia. Wynikał stąd wniosek, że rządy powinny
powstrzymać się od keynesowskiego manipulowania popytem w celu
likwidacji bezrobocia, bowiem naturalna stopa bezrobocia stanowi
najniższy możliwy poziom jaki da się utrzymać bez inflacji w warunkach
ogólnej równowagi. Upowszechnienie się monetaryzmu i rozwój ekonomii
neoklasycznej przyczyni) się do pojawienia nurtu, zwanego nową
ekonomią klasyczną. Pierwotnie występowała ona pod nazwą teorii
racjonalnych oczekiwań. Pojęcie to wprowadzi) w 1961 r. do literatury
John E Muth (ur. 1930 r.). Rozwinął tę ideę i wprowadzi) do teorii ekonomii
Robert E. Lucas (ur. 1937 r.). Na nowo zanalizował on wiele starych
problemów z teorii ekonomii i wprowadzi) do ich interpretacji koncepcję
motywacji podmiotów decyzyjnych opartą na hipotezie racjonalnych
oczekiwań. Wyciągną) stąd wiele ważnych wniosków dla polityki
gospodarczej, które różniły się zarówno od tych, jakie głosili keynesiści, jak
i monetaryści. Inny wybitny przedstawiciel nowej ekonomii klasycznej,
Robert J. Barro (ur. 1944 r.), zanalizował wpływ roli informacji na
kształtowanie racjonalnych oczekiwań i wykazał, jak lepiej można
zrozumieć znaczenie pieniądza w przebiegu cyklu koniunkturalnego i
ocenić skuteczność polityki monetarnej. Hipoteza racjonalnych oczekiwań
jest prezentowana w literaturze w wielu wariantach. Przyjmuje się między
innymi, że w kształtowaniu swoich przewidywań co do przyszłej wartości
określonej zmiany modelu racjonalnie działające podmioty gospodarcze
wykorzystują jak najlepiej wszelkie dostępne informacje o czynnikach,
które - ich zdaniem - określają daną zmianę. Na przykład oczekiwana
stopa inflacji jest uwarunkowana przez zbiór informacji dostępnych
podmiotom gospodarczym w okresie wcześniejszym, które mogą mieć
wpływ na przyszłą inflację. Racjonalne oczekiwania nie oznaczają jednak,
że podmioty gospodarcze są w stanie dokładnie przewidywać przyszłość.
Mogą one popełniać błędy w swych prognozach, gdyż dostępna
informacja z reguły nie jest kompletna. Gdyby oczekiwania byty
systematycznie mylne, wówczas podmioty wyciągałyby naukę ze swoich
pomyłek i zmieniłyby sposób kształtowania oczekiwań. Ten kierunek
analizy zdobywa coraz więcej zwolenników we współczesnej ekonomii.
Zwraca się uwagę, że uznaniowe decyzje z zakresu polityki monetarnej i
fiskalnej nie mają większej wartości ani teoretycznej, ani empirycznej,
dopóki nie uwzględni się współzależnych sekwencji czasowych między
zmiennymi ekonomicznymi. Przestrzega się również przed częstym
zaskakiwaniem podmiotów gospodarczych nie przewidywanymi decyzjami.
Na tej podstawie próbuje się rozważać przydatność tych modeli
makroekonomicznych i ekonometrycznych, które przyjmują stałość
parametrów określających zachowania podmiotów gospodarczych na
rynku. Wprowadzenie czynnika racjonalnych oczekiwań do analizy ekonomicznej burzyło nie tylko modelowe myślenie neoklasyczne sugerujące
natychmiastowe dostosowywanie się zjawisk do założonego stanu rów-
nowagi, ale także podważało argumentację tych, którzy bronili interwencji
państwa w działalność gospodarczą. Racjonalne oczekiwanie podmiotów
gospodarczych oznacza, że społeczeństwo jako całość nie da się łatwo
"oszukać" i szybko wyeliminuje skutki nawet zaskakujących decyzji w
sferze polityki fiskalnej czy też polityki monetarnej. Tak zwana terapia
szokowa może przynieść tylko efekty doraźne, ale nie może stać się
trwałym narzędziem do kierowania rozwojem gospodarczym. Podmioty
gospodarcze formułują swoje oczekiwania na podstawie tej samej informacji, jaka jest dostępna dla czynników kształtujących politykę, i wobec
tego działają tak, aby zneutralizować wszelkie systematyczne próby ingerowania w gospodarkę. Można zatem stwierdzić, że teoria racjonalnych
oczekiwań zrewolucjonizowali makroekonomię. Zwrócili ona uwagę, że w
sferze działalności gospodarczej nie ma natychmiastowych dostosowań.
Występuje natomiast zawsze czasowe odroczenie efektu od nakładu, a w
tych dostosowaniach często występują bariery i ograniczenia, zaś ich
przezwyciężanie pociąga za sobą określone koszty społeczne. Krytycy
zwracają uwagę, że w tym rozumowaniu nie uwzględnia się występowania
nierówności informacyjnej między tymi, którzy tworzą politykę, a
prywatnymi podmiotami gospodarczymi. Politycy z reguły korzystają z
przywileju lepszych informacji. Natomiast podmioty gospodarcze muszą
ponieść określone koszty przerobu uzyskanych informacji i mogą
uzyskiwać nadmiar sprzecznych informacji. Ta sytuacja bardzo osłabia
argumentację zwolenników teorii racjonalnych oczekiwań, zgodnie z którą
polityka fiskalna państwa lub polityka pieniężna banku centralnego będzie
szybko zneutralizowana przez zachowanie się podmiotów gospodarczych.
Oczekiwania mogą kształtować się racjonalnie, a mimo to kierowanie
popytem lub regulowanie podażą pieniądza może wywierać trwały wpływ
na realne procesy gospodarcze. Można oczywiście założyć, że jeśli znamy
prawdziwą teorię, to na jej podstawie możemy postępować racjonalnie. W
rzeczywistości nikt nie jest w stanie przewidzieć, co zdarzy się w
przyszłości, i wobec tego trudno jest znaleźć właściwą teoretyczną
odpowiedź, jak racjonalnie postępować. Mimo formułowanych zastrzeżeń,
teoria racjonalnych oczekiwań stula się hipotezą roboczą niemal
wszystkich teoretyków makroekonomii. W odpowiedzi na krytykę
keynesizmu przez nową szkolę klasyczną w latach osiemdziesiątych
zaczął rozwijać się nurt nowej ekonomii keynesowskiej. Chcąc bardziej
skutecznie przeciwstawić się ofensywie nowej ekonomii klasycznej,
przedstawiciele nowej ekonomii keynesowskiej położyli główny nacisk na
budowę modeli agregatowych opartych na lepszych podstawach
mikroekonomicznych. Ideę niedoskonale] konkurencji Joan V Robinson
wykorzystali do analizy niedoskonałości rynku towarowego i rynku pracy.
W przeciwieństwie do nowej ekonomii klasycznej, która zakłada szybkie
dostosowanie się cen i plac do warunków równowagi popytu i podaży,
uzasadniają powolny proces dostosowywania się cen i plac do potrzeb
zrównoważenia rynków. Równocześnie wykazują, że nowoczesny
keynesizm jest szkołą myślenia podatną na hipotezę racjonalnych
oczekiwań. Ogólnie można stwierdzić, że trwale utrzymywanie się
wysokiego bezrobocia w Europie w latach osiemdziesiątych i
dziewięćdziesiątych powoduje ciągłą aktualność i wiarygodność teorii i
praktyki. Jest jeszcze za wcześnie, aby w wykładzie historii myśli
ekonomicznej podejmować próbę bardziej rozwiniętej oceny najnowszych
nurtów w ekonomii neoklasycznej i neokeynesowskiej. Dyskusje na tematy
fluktuacji, zatrudnienia, sztywności i elastyczności cen i plac oraz roli pieniądza w gospodarce toczą się na bardzo wysokim szczeblu naukowej
abstrakcji, trudno dostępnej na szkolnym poziomie nauczania ekonomii.
Warto w tym miejscu odnotować, że keynesizm w jego różnych odmianach cieszy się tradycyjnie znacznie większą popularnością wśród
ekonomistów angielskich. Wśród ekonomistów amerykańskich dominują
wyraźnie różne nurty wywodzące się ze szkoły neoklasycznej. Pierwsi są
mniej przekonani do zalet mechanizmu cenowego (market failure zawodność rynku) i dlatego popierają interwencję państwa, zwłaszcza w
obszarze polityki fiskalnej. Drudzy natomiast wykazują najwyższą efektywność cenowego mechanizmu alokacji i przeciwstawiają się interwencji
państwa (goverrcment failure - zawodność rządu). Niektóre konstrukcje
najnowszych teorii zakładają sztuczne lub wręcz świadomie fikcyjne
warunki, w jakich podmioty gospodarcze dokonują aktów wyboru.
Budowane modele są często bardziej podporządkowane rygorom
matematycznego ujęcia niż potrzebom rozsądnego wyjaśnienia zjawisk i
procesów ekonomicznych. Budowanie modeli traktuje się jako cel sam w
sobie, zaś sztucznie zakładane gospodarki uznaje się często za narzędzie
służące do pokazywania jakiejś nowej techniki modelowania. Jedni
oceniają to jako przejaw nadmiernego formalizmu, prowadzącego do
kryzysu w ekonomii, inni natomiast - nie bez racji - wskazują, że zwiastuje
to nowy wyższy etap rozwoju ekonomii, prowadzący do lepszego poznania
złożonego procesu gospodarowania dzięki coraz doskonalszym
narzędziom ekonomicznej analizy.
14. CZEGO NAUCZA NAS HISTORIA.
Historia myśli ekonomicznej naucza nas przede wszystkim pokory wobec
niezwykle] złożoności zjawisk ekonomicznych, ciąglej zmienności
warunków gospodarowania, wpływu czynników psychologicznych na decyzje producentów i konsumentów, nieprzewidywalności przyszłości oraz
braku możliwości dokonywania eksperymentów potwierdzających lub
zaprzeczających duszności określonych hipotez teoretycznych. W
działalności gospodarczej nie ma zjawisk jednoprzyczynowych. Podejście
jednoprzyczynowe zawsze prowadzi do fałszywych wniosków i utrudnia
lub wręcz uniemożliwia skuteczne rozwiązanie określonych problemów.
Niezwykle trudno jest zbudować model teoretyczny, który uwzględniałby
rozlegle powiązania funkcjonalne i przyczynowo-skutkowe między różnymi
zjawiskami ekonomicznymi. Dlatego od samego początku narodzin teorii
ekonomii w szerokim zakresie posługiwano się upraszczającymi
założeniami, wyrażanymi klauzulą ceteris paribus. Bez założeń
upraszczających nie można formułować teorii, która uogólniałaby
określony mechanizm ekonomiczny lub sposób zachowania się różnych
podmiotów gospodarczych. Pozostaje wówczas zwykły opis lub informacja
o przebiegu pewnych zjawisk pozbawiona walorów ogólności. W ekonomii
klasycznej dominował jeszcze historyczny i instytucjonalny opis, chociaż
już z wyraźnymi próbami modelowego uogólnienia, jak np. tablica
ekonomiczna Franroisa Quesnaya czy też model makroproporcji podziału
dochodu narodowego Davida Ricarda pomiędzy trzy czynniki produkcji.
Ekonomiści neoklasyczni z końca XIX i początku XX w. stosowali
matematykę w mikroekonomii tylko w niewielkim stopniu. Mimo to zdołali
oni, dzięki ścisłości matematycznej, ujawnić różne niekonsekwencje i
logiczne błędy w literackim rozumowaniu klasyków i przyczynić się w ten
sposób do znacznego postępu w budowaniu ściślej teorii ekonomii. Leon
M. Walras doszedł do wniosku, że jedynym sposobem rozszerzenia
argumentacji z równowag cząstkowych na równowagę ogólną jest
zastosowanie bardziej skomplikowanej matematyki. Bez jej użycia nie
można byłoby zrozumieć złożonych współzależności równowagi ogólnej i
pozostałoby jedynie przypuszczenie, że tak funkcjonuje cala gospodarka.
Dzięki zastosowaniu aparatu matematycznego W alras stworzył logicznie
sprawny system i wykazał, że jest on w stanie zapewnić nie tylko
efektywną alokację zasobów, ale i sprawiedliwy podział. Położył on jednak
zbyt duży nacisk na matematyczną formę prezentacji kosztem zawartości
merytorycznej. Posługując się założeniami doskonalej konkurencji,
usiłował niejako dostosować rzeczywistość do swego modelu, a nie model
do rzeczywistości. Czołowi przedstawiciele szkoły historycznej i
instytucjonaliści, rozczarowani zbyt abstrakcyjnym charakterem rozważań,
chcieli wyeliminować teorię z ekonomii i położyli główny nacisk na historię i
instytucje. Wprowadzili oni w ten sposób ekonomię w nurt rozważań
literackich i mimo iż kierowali się tzw. zdrowym rozsądkiem, nie wywarli
wielkiego wpływu na rozwój nauk ekonomii. Karol Marks i jego zwolennicy
nie potrzebowali posługiwać się matematyką, bowiem ich uwaga kierowali
się na obalenie kapitalizmu, a nie jego usprawnienie. Chodziło im raczej o
literackie oddziaływanie na uczucia i stany emocjonalne czytelników i
słuchaczy, a nie o precyzję i ścisłość analizy mającej moc
matematycznego dowodu. John M. Keynes od początku był nastawiony na
politykę gospodarczą. Interesowało go bowiem nie samo abstrakcyjne
myślenie, ale możliwość zastosowania teorii do praktyki. Jego zdaniem,
cały dorobek neoklasycznej ekonomii był zbudowany na logice
dedukcyjnej, wyprowadzonej z wzajemnie ze sobą powiązanych i starannie
sformułowanych założeń. Dzięki tym założeniom stworzono logikę
racjonalnego gospodarowania ograniczonymi środkami, z której nie
wynikały żadne praktyczne wskazówki. Diagnoza była tak jednostronnie
optymistyczna, że nie wynikały z niej żadne zagrożenia dla systemu
kapitalistycznego, a zatem żaden program terapii nie znajdował
teoretycznego uzasadnienia. Dla Keynesa rzeczywistość gospodarcza lat
trzydziestych stanowili uzasadnienie w wyborze założeń, które pozwoliły
mu zbudować opisową makroekonomiczną teorię równowagi ogólnej
przy różnym stopniu wykorzystania zasobów kapitału i pracy. Mimo dobrej
znajomości matematyki, Keynes posługiwał się nią w elementarnym
zakresie. Od czasów Adama Smitha aż do czasów Keynesa, przez całą
ortodoksyjną ekonomię przewijali się myśl, że poziom działalności gospodarczej i tempo jej wzrostu są wyznaczane przez czynniki realne, gdyż
ilość pieniądza nie wywiera wpływu na poziom produkcji i zatrudnienia.
Neutralna rola pieniądza w gospodarce narodowej miała wyrażać się w
tym, że bank centralny może zmieniać jedynie wielkości nominalne za
pośrednictwem odpowiedniej polityki pieniężnej, ale nie może zmienić
wielkości realnych. J.M. Keynes wykazał, że gospodarka rynkowa jest
immanentnie niestabilna i normalnym wynikiem automatycznego
funkcjonowania rynku nie jest pełne zatrudnienie i optymalne
wykorzystanie zasobów produkcyjnych, lecz kształtowanie się równowagi
na poziomie niższym od pełnego wykorzystania wszystkich czynników
produkcji. Dlatego swoje zainteresowania skoncentrował na roli wydatków
inwestycyjnych, polityce fiskalnej, polityce pieniężnej, stopie procentowej
itp. oraz ich wpływie na wzrost produkcji i zatrudnienia. W ten sposób
ekonomia keynesowska otworzyli szeroko wrota do badania i
rozwiązywania
praktycznych
problemów
za pomocą bardziej
nowoczesnych metod i narzędzi niż te, jakie zdołał w swojej pierwotnej
wersji wypracować Keynes. Nowatorskie myśli ekonomiczne nie są ani
łatwo, ani szybko przyjmowane przez środowisko wykształcone na starej
neoklasycznej doktrynie. Literacka forma wykładu nie trafiała do
przekonania starszej generacji uczonych i niewiele pomogły
popularyzatorskie zabiegi Joan V Robinson, która do końca swego
długiego życia zwalczała neoklasyczny formalizm z pozycji realistycznej
teorii Keynesa. Dopiero najwybitniejsi zwolennicy Keynesa zdołali utrwalić
jego pozycję w nauce ekonomii dzięki zastosowaniu neoklasycznych
technik do analizy problemów przez niego postawionych. Dokonała się w
ten sposób synteza ekonomii neoklasycznej z keynesowską, co
przyczyniło się do znacznego rozwoju teorii ekonomii po II wojnie
światowej. Od lat sześćdziesiątych ortodoksyjna ekonomia neoklasyczna
typu marshallowskiego jest coraz bardziej zastępowana przez nową szkolę
klasyczną, która w miejsce założeń doskonalej konkurencji wprowadza do
analizy niedoskonałą informację i wynikającą stąd niepewność przy
podejmowaniu decyzji. To wymagało zastosowania technik analizy opartych na teorii prawdopodobieństwa, teorii gier, teorii zbiorów oraz na
rachunku wielowariantowym. Stopień matematyzacji niektórych działów
teorii ekonomii jest już tak wysoki, iż mówi się nawet o dokonującej się
rewolucji formalistycznej. Gubi się ona często w subtelnych szczegółach i
traci rozeznanie, co jest istotne, a co nie jest, co może być praktycznie
użyteczne, a co stanowi jedynie erudycyjny popis uczonego w celu
uzyskania awansu naukowego i podbudowania swojego autorytetu w
środowisku. Rozwiązuje się wiele problemów bardziej pod kątem potrzeb
matematyki, a nie rzeczywistości. Historia myśli ekonomicznej dowodzi, że
ekonomia może być uprawiana na dość wysokim i na niskim szczeblu
abstrakcji. Praktyczna użyteczność ekonomii nie pochodzi z jej szczebla
wysokiego, ale z jej szczebla niskiego. Z tego jednak nie wynika, aby
można było zrezygnować z wysokiego szczebla abstrakcji, chociażby z
tego względu, że jest on doskonalą szkołą ścisłego i logicznie
uporządkowanego myślenia na tematy ekonomiczne. Jego słabością jest
nie tylko brak bezpośredniego związku z realnymi faktami, ale i to, że staje
się on coraz bardziej hermetyczny, dostępny jedynie dla wtajemniczonych,
a niedostępny dla szerokiego odbiorcy, który nadal oczekuje od teorii
ekonomii bardziej praktycznych wskazówek, jak działać, jak poruszać się
w świecie rosnącej niepewności i ryzyka w działalności gospodarczej. Być
może użyteczność sformalizowanego do granic możliwości nurtu
współczesnej ekonomii polega na tym, że zmusza do takiego wysiłku
intelektualnego i tak rozwija wyobraźnię ekonomisty w obszarze złożonych
związków i współzależności, iż znacznie swobodniej porusza się on
wówczas w kręgu problemów praktycznych, które będzie musiał codziennie w swojej pracy rozwiązywać. Historia myśli ekonomicznej uczy nas
relatywistycznego podejścia do aktualnego stanu wiedzy ekonomicznej. Jej
rozwój nie jest procesem przechodzenia od fałszu do prawdy, bo i
współczesny stan wiedzy ekonomicznej nie jest wyrazem osiągnięcia
prawdy absolutnej. Nie jest tak, że prawda raz odkryta jest prawdą
uniwersalną, podważającą inne stwierdzenia. Żadne sformułowania nie są
absolutnie prawdziwe i żadne uogólnienie nie obowiązuje raz na zawsze.
Mimo tego relatywizmu w poznawaniu prawdy, historia myśli ekonomicznej
pokazuje, jak na przestrzeni ostatnich dwustu lat były doskonalone
narzędzia analityczne, dzięki którym znacznie lepiej rozumiemy system
gospodarki rynkowej niż kiedykolwiek przedtem i bardziej wiążemy
osiągnięty dorobek ekonomii z normatywnymi celami społeczeństwa.
Gdyby wiedza ekonomiczna nie była użyteczna, nie istniałoby tak duże i
wciąż rosnące zapotrzebowanie na dobrze wykształconych ekonomistów.
Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że teorie ekonomiczne są tylko
przypuszczeniami. Pozwalają one ekonomistom spekulować o tym, co
może się zdarzyć w określonych warunkach. Jeśli zakładamy warunki
doskonalej konkurencji, wówczas wszystko daje się łatwo i precyzyjnie
przewidzieć i ustalić. W warunkach konkurencji niedoskonałej przyszłość
nie jest w pełni przewidywalna i wybory oraz decyzje nie poddają się
jednoznacznym osądom. Przegląd historycznego dorobku myśli
ekonomicznej w pełni potwierdza ogólną prawidłowość rozwoju każdej
dyscypliny naukowej. Nowe teorie nie powstają w próżni. Wyrastają one z
określonych warunków i nawiązują w mniejszym lub większym stopniu do
poprzedniego stanu wiedzy. Dlatego w formułowaniu nowych idei ich
twórcy zawsze są dłużnikami swoich poprzedników. Stąd wypływa ogólny
wniosek, że lepiej jest zawsze znać swoje dziedzictwo intelektualne niż
przypuszczać, że to wszystko, co dzisiaj wiemy o gospodarce rynkowej,
zostało stworzone w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Chciałbym na
zakończenie stwierdzić, że w tym historycznym sporze o interpretacje
zjawisk ekonomicznych, o stopień sprawności samoregulujących
mechanizmów rynkowych i dopuszczalny zakres aktywnej polityki państwa
racja nie leży w sposób jednoznaczny po określonej stronie. Można darzyć
większym lub mniejszym zaufaniem określony kierunek, określoną szkolę,
czy też nurt myślowy, ale nie należy zapominać, że do rozwoju nauki
niezbędne są różne ujęcia. Nie można w czasie studiów ekonomicznych
zadowalać się wąskim, praktycznym podejściem, bo to oznaczałoby
uprawianie rzemiosła, a nie nauki. Historia wielu nauk dowodzi, że z badań
podstawowych, prowadzonych na bardzo wysokim szczeblu abstrakcji,
rodziły się w przyszłości bardzo praktyczne rozwiązania, bo jak ktoś kiedyś
powiedział - nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria.
Download