Powołanie chrześcijańskie – Łk 9, 51-62

advertisement
1
Powołanie chrześcijańskie – Łk 9, 51-62
Istotą dzisiejszej Ewangelii jest powołanie chrześcijańskie. Jezus
mówi o powołaniu zaczynając od czasownika „pójść”. Słyszeliśmy zwroty:
„Pójdę za Tobą”, „Pójdź za Mną”, „Chcę pójść za Tobą”. Przedstawiając
trzy różne powołania, Jezus uczy nas jak mamy wypełniać
chrześcijańskie powołanie.
Gdy słyszymy słowo „powołanie”, to często kojarzymy je mylnie
wyłącznie z życiem kapłańskim lub zakonnym i myślimy, że sprawa
powołania mnie nie dotyczy. Ale powołanie chrześcijańskie dotyczy
każdego z nas. To jest zadanie wspólne nam wszystkim, sposób życia
wszystkich chrześcijan, bo powołanie chrześcijańskie to naśladowanie
Chrystusa.
W ramach wspólnego nam powołania chrześcijańskiego,
wyróżniamy powołania szczegółowe: powołanie małżeńskie i rodzinne,
kapłańskie i powołanie zakonne. Ale fundamentem każdego z nich i tym
co jednoczy wszystkie powołania jest powołanie chrześcijańskie, czyli
życie z Chrystusem, wsłuchiwanie się w Jego głos i naśladowanie Go,
wsłuchiwanie się w głos Kościoła i trwanie w nim. A zatem każdy z nas
został powołany by przeżywać życie w przyjaźni z Chrystusem. Mówi św.
Paweł: „Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do
jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie” (Ef 4, 4). W ramach tego
powołania, Bóg każdego z nas obdarzył szczegółowym powołaniem,
w którym dajemy świadectwo Chrystusowi, jako katolicy świeccy,
w małżeństwie i rodzinie, w kapłaństwie i życiu zakonnym.
Do każdego powołania możemy odnieść słowa Chrystusa zawarte
w dzisiejszej Ewangelii. Św. Łukasz przedstawia trzy spotkania Jezusa
z anonimowymi rozmówcami, nie wiemy, czy to byli mężczyźni, czy
kobiety, jak mieli na imię, w jakim stanie żyli. Łukasz przedstawił ich
następująco: „ktoś powiedział”, „ten odpowiedział”, „jeszcze inny rzekł”.
Cechą wspólną tych trzech było to, że wszyscy chcieli iść za Jezusem,
czuli się powołani.
Pierwszy chciał znać cel swojej drogi, ale Jezus go mu nie wskazał.
Chrześcijanin bowiem ma ojczyznę w niebie, na ziemi nie ma stałego
miejsca. Chrześcijanin jest w drodze, jak Chrystus był w drodze. Dlatego
chrześcijan nie może przywiązywać się do rzeczy materialnych, do
miejsca zamieszkania, bo prędzej czy później je zostawi. Serce
chrześcijanina jest w Bogu. A zatem niech twoje serce będzie wolne od
rzeczy materialnych, Bóg niech będzie dla ciebie celem i skarbem.
Drugi z powołanych, cenił więzy rodzinne, czego wyrazem była
chęć pogrzebania ojca. Odpowiedź Jezusa jest wyolbrzymieniem myśli,
którą chciał przekazać: „zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”.
2
Co oznacza, kochaj Mnie bardziej niż rodziców. Chrystus nauczył nas
uczynków miłosierdzia, a jednym z nich jest grzebanie umarłych.
A tu chciał powiedzieć, że kto idzie z Jezusem musi Go kochać bardziej
niż matkę i ojca. Co w innym miejscu wyraził słowami: „Kto kocha matkę
i ojca bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien”. Jakże silna jest miłość do
matki i ojca? I powinna być silna, ale zawsze na drugim miejscy po Bogu,
tak jak uczy Dekalog – rodzice pierwsi, ale po Bogu. Błędem jest
zgubienie tej hierarchii wartości. Jeśli natomiast rodzice i dzieci
wypełniają chrześcijańskie powołanie, wszyscy nade wszystko kochają
Boga i ta miłość pomaga im odkrywać i wypełniać szczegółowe
powołania. A zatem niech nasze relacje z bliskimi, nie będą cenniejsze od
Chrystusa.
Trzeci z powołanych także cenił więzy uczuciowe w rodzinie, chciał
się pożegnać z krewnymi. Jest to - jak wiemy - samo w sobie dobre.
W odpowiedzi Jezus udzielił innej wskazówki. Kto chce iść za Jezusem,
nie może ulegać uczuciom. Relacje uczuciowe z bliskimi, przyjaciółmi są
wartościowe, ale od teraz na drugim miejscu, bo najważniejsza staje się
relacja z Chrystusem. To miłość do Bogiem, wierność i posłuszeństwo
Bogu jest dla chrześcijanina – szczytem hierarchii wartości. A jak jest
w twoim życiu? Kto jest najważniejszy? Kto jest twoim celem, miłością?
Gdzie są utkwione twoje pragnienia i marzenia? W człowieku, który dziś
jest a jutro odchodzi z tej ziemi? W zabawkach techniki? W rozrywkach?
W Jezusie? Poszukaj odpowiedzi, aby budować życie na dobrych
fundamentach, aby właściwie wypełniać sens życia i osiągnąć szczęście.
Synteza dzisiejszej Ewangelii została ukazana w końcowej
przestrodze: „ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda,
nie nadaje się do królestwa Bożego”. Jezus mówi „ktokolwiek”, czyli
każdy. Oranie pługiem jest zajęciem, które obecnie rzadko widzimy, ale
wiemy, że nikt, kto ogląda się wstecz, patrzy na boki, nie będzie mógł
poprawnie wykonać pracy. W rezultacie zmarnuje czas, zmęczy się i nic
nie osiągnie. Tak jak z jazdą samochodem, czy rowerem. Nie da się
jechać trzymają kierownicę jedną ręką i patrzeć wstecz. Podobnie jest
z powołaniem chrześcijańskim, jeśli ktoś już rozpoczął drogę z Jezusem,
jeśli już ktoś przyłożył rękę do pługa, jeśli ktoś już usłyszał zaproszenie
Jezusa, doświadczył miłości Bożej, odpowiedź musi by jedna:
IŚĆ ZA JEZUSEM, bez odwrotu, bez cofania się. Jak bohaterowie filmu
300, gdzie widzimy Spartan, którzy się nie cofali i nie poddawali. I o to
chodzi, by zostawić to co było złe, nie wracać do tego, ale wiernie iść do
przodu, nie cofając się, nie oglądając się na boki, na innych,
w przeszłość. Św. Paweł mówił: „wytężając siły ku temu co przede mną
pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie do której Bóg wzywa”.
3
Chrześcijańskie powołanie porównuje się do płynięcia żaglówką.
Kościół od początku był porównywany do łodzi z żaglem. Kto do niej
wsiadł, kto rozpoczął rejs, nie wysiada w trakcie. Kto raz zdecydował iść
za Jezusem, kto mu zaufał będzie wiernie trwać. Kto płyną łodzią, wie,
że, aby dopłynąć trzeba mieć wzrok utkwiony w cel, a ręką trzymać
mocno ster, choć fala i przecinana woda spycha nas czasami
z wyznaczonego kursu. Tak jest w życiu młodych, różne wiatry targają
sercami, ale trzeba sprzeciwić się im i wiernie trwać przy Jezusie.
Współcześnie młodzi spotykają się z różnymi pokusami. Już
przyłożyli rękę do pługa, już weszli do łodzi Kościoła, a ludzie pozbawieni
Boga chcą przeszkodzić w tej drodze. Nie można iść do przodu
z Chrystusem, i oglądać się wstecz za siebie, wsłuchiwać w rady
ateistów, liberałów, którzy czczą rozum, wolność, i człowieka z jego
osiągnięciami techniki i nauki, którego stawiają w miejsce Boga.
Chrześcijanin nie może być podzielony, chwiejny, jak chorągiewka na
wietrze, raz za Chrystusem, a raz za modą tego świata, idolami, bożkami
w kolorowych opakowaniach.
Spotykam czasem młodych, którzy mówią tak: no dobrze Jezus,
Kościół tak, ale … Oni zawsze mają jakieś ale do Jezusa, ale do Jego
nauki, to ci co chcieliby jechać samochodem trzymając kierownicę jedną
ręką i patrząc wstecz. Ci co robią prawo jazdy to wiedzą, że nie da się
tak jechać, patrząc wstecz i na boki, bo się rozbijesz. Tak samo jest
z życiem chrześcijańskim. Gdy wybrałeś Chrystusa na chrzcie,
w bierzmowaniu, w Eucharystii, w każdej chwili wybieraj Chrystusa, nie
oglądaj się, nie cofaj ku fałszywym propozycjom. Chrystus Ci mówi:
„Ja jestem światłością świata, kto za mną idzie, nie będzie chodził
w ciemności”. On ci mówi: „Pójdź za mną”.
Download