eksploatacja rud cyny w górach izerskich

advertisement
Nr 117
Prace Naukowe Instytutu Górnictwa
Politechniki Wrocławskiej
Studia i Materiały
Nr 117
Nr 32
2006
górnictwo, rudy metali, historia eksploatacji
Maciej MADZIARZ*, Henryk SZTUK*
EKSPLOATACJA RUD CYNY W GÓRACH IZERSKICH:
HISTORIA CZY PERSPEKTYWA DLA REGIONU?
W artykule przedstawiono charakterystykę złoża rud cyny w paśmie łupkowym Starej Kamienicy
w Górach Izerskich, historię eksploatacji tego złoża oraz pozostałości dawnych robót górniczych.
Podjęto zagadnienie możliwości współczesnego wykorzystania zachowanych wyrobisk do celów
turystycznych. Przedstawiono niezrealizowaną koncepcję współczesnego wykorzystania udokumentowanych
zasobów rud cyny.
1. WPROWADZENIE
Cyna, podobnie jak miedź czy ołów, należy do metali wykorzystywanych przez
człowieka od tysiącleci. Opanowanie przez naszych dalekich przodków umiejętności
wytwarzania stopu miedzi i cyny (brązu) doprowadziło do wyparcia prymitywnych
narzędzi kamiennych przez metalowe w epoce brązu. Stopy takie znano już
w Chinach ok. 5000 lat p.n.e., w Mezopotamii ok. 3500 lat p.n.e., w Egipcie ok. 2500
lat p.n.e., wtedy też kupcy feniccy importowali cynę z czynnych już wtedy kopalń
w Kornwalii. Górnictwo rud cyny jest więc jednym z najdawniejszych. W XII w.
rozpoczęła się eksploatacja rud cyny w Górach Kruszcowych w Saksonii [2].
Podobnie jak cynę, już w starożytności wykorzystywano też niebieskawą, szklistą
masę, której piękne zabarwienie było wynikiem obecności kobaltu. Garncarze
w Egipcie i Babilonii używali tlenku kobaltu, nazywanego błękitem kobaltowym, do
barwienia szkła i wyrobów ceramicznych. Sztukę wykorzystania kobaltu w barwieniu
znali też chińscy rzemieślnicy epoki Ming (XIV–XVII w.), a w Europie szkło
kobaltowe wytwarzane było od XV w. przez Wenecjan. Koboldami zwali
szesnastowieczni saksońscy górnicy złe duchy, które w ich mniemaniu wyjaławiały
wydobywane rudy ze srebra i powodowały choroby wśród dawnych hutników.
W rzeczywistości w tamtejszych rudach występują związki kobaltu i arsenu, które
w procesach hutniczych wydzielały trujące pary arsenu. Farbę kobaltową na dużą
skalę zaczęto wytwarzać w Saksonii (Schneeberg i Annaberg) już w XVI w.,
* Politechnika Wrocławska, Instytut Górnictwa, 50-051 Wrocław, pl. Teatralny 2
194
a w Czechach, głównie w Jachymowie, na przełomie XVI i XVII w. Mimo długiej
historii praktycznego stosowania dopiero w 1735 r. stwierdzono, że niebieskie
zabarwienie żużli powstających w przeróbce hutniczej niektórych rud w Saksonii
i Czechach nadawał właśnie kobalt; natomiast w roku 1780 wyodrębniono kobalt
w postaci metalicznej [2].
Rudy cyny i kobaltu występują w Polsce na Dolnym Śląsku (w rejonie Gierczyna
i Przecznicy w Górach Izerskich) w obrębie metamorfiku izerskiego (Sudety
Zachodnie), w łupkach serycytowo-chlorytowych Pasma Kamienieckiego. Złoża te
były okresowo eksploatowane w przeszłości; głównym ośrodkiem eksploatacji rud
cyny był Gierczyn, a rud kobaltu Przecznica. Mniejsze znaczenie posiadały roboty
poszukiwawcze prowadzone w Krobicy za rudami cyny oraz w Kamienicy Małej za
rudami kobaltu [4, 5].
2. HISTORIA ROBÓT GÓRNICZYCH
Historia eksploatacji górniczej w rejonie Gierczyna sięga początku XVI w., kiedy
jej celem było pozyskanie kasyterytu. Być może wybierkę występujących tuż przy
powierzchni złóż okruchowych (będących wynikiem wietrzenia złóż pierwotnych)
rozpoczęto już w 1512 roku. Jednak pierwsza udokumentowana wiadomość
o robotach górniczych w Gierczynie pochodzi z roku 1572. Jest nią polecenie
Śląskiego Urzędu Górniczego dla kierownika Urzędu Górniczego w Świdnicy
zlecające mu przeprowadzenie badań probierczych rudy z kopalń w Gierczynie.
W poleceniu tym mowa jest o czynnej kopalni, co pozwala sądzić, że roboty górnicze
w Gierczynie prowadzono już wcześniej. Eksploatacja rud cyny w Gierczynie
osiągnęła największy rozkwit w końcu XVI w., kiedy uzyskiwano przeciętnie
ok. 20 Mg metalu rocznie, co stanowiło wynik porównywalny z wydobyciem
największych gwarectw w czeskich i saskich Rudawach. Czyniąc starania o pomyślny
rozwój eksploatacji wprowadzono w tym ośrodku „Jachymowskie Prawo Górnicze”,
zastąpione później „Prawem Górniczym dla Śląska” (1578 r.), a w Gierczynie
utworzony został Urząd Górniczy. Całkowite zahamowanie robót górniczych
nastąpiło, podobnie jak w innych ośrodkach górniczych na Dolnym Śląsku, w okresie
Wojny Trzydziestoletniej (1618–1648), a próby wznowienia robót górniczych
w II poł. XVII i na początku XVIII w. nie przyniosły większych rezultatów.
Po zaborze Śląska przez Prusy w 1742 r. dokonano lustracji dawnych terenów
górniczych, a poważne zainteresowanie władz pruskich złożami cyny wynikało
z faktu, że cyna należała do najważniejszych surowców o znaczeniu militarnym, a na
terenie Królestwa Pruskiego złoża tego metalu znajdowały się jedynie w Gierczynie.
Eksploatację prowadzono do początków XIX w. Nigdy jednak nie uzyskała ona
poważnego znaczenia, m.in. z powodu problemów spowodowanych wysokim
poziomem wód gruntowych, co stanowiło przyczynę zatapiania kopalń (pomimo
195
stosowania interesujących konstrukcyjnie urządzeń odwadniających). Strategiczne
znaczenie złóż w Gierczynie doceniono ponownie pod koniec lat 30. XX w., kiedy
w związku z przygotowaniami wojennymi władze niemieckie ponownie
zainteresowały się możliwością podjęcia eksploatacji tamtejszych rud. Nie doszło
jednak wtedy do rozpoczęcia wydobycia. W trakcie odwadniania kopalni
Hundsrücken wydobyto natomiast pozostałości drewnianej pompy odwadniającej
z XVIII w., które obecnie znajdują się w muzeum górnictwa w Zabrzu [1].
Systematyczne prace rozpoznawcze wznowiono w latach 1939–1944.
W okresie powojennym, po przejęciu terenów Dolnego Śląska przez władze
polskie, kontynuowano prace rozpoznawczo-dokumentacyjne (w latach 1953–1957
m.in. w związku z intensywnymi poszukiwaniami rud uranu na terenie kraju) oraz
w latach 1976–1992 [4, 5].
Stopniowe zmniejszanie wydobycia rud cyny w pod koniec XVIII w. w Gierczynie
zbiega się zbiega się z początkami eksploatacji rud kobaltu w pobliskiej Przecznicy.
Rozbudowany śląski przemysł ceramiczny był uzależniony od dostaw tego surowca
z Saksonii ze względu na brak złóż kobaltu na terenie Prus. O znaczeniu tych dostaw
świadczy fakt, że pomimo niemal całkowitego zamknięcia, przez ówczesny rząd
pruski, granic celnych z Saksonią i Austrią dla importu pochodzących z tych krajów
produktów, farba kobaltowa nie podlegała temu zakazowi. Fakt odkrycia na terenie
Śląska złóż kobaltu miał więc bardzo poważne znaczenie gospodarcze i polityczne.
Już w 1769 r. uruchomiona została w Przecznicy kopalnia rud kobaltu Anna-Maria.
Znaleziono również mineralizacje kobaltowe w sztolni Drei Brüder (rys. 1) oraz
w dawnej kopalni rud cyny Morgenstern. Roboty poszukiwawcze i eksploatacyjne
podejmowano również w kilku nowych kopalniach zlokalizowanych m.in.
w okolicach Świeradowa i Krobicy oraz w wyrobiskach dawnych kopalń rud cyny.
Nie nabrały one jednak większego znaczenia. Głównym producentem rudy kobaltu,
zaopatrującym zakład przeróbczy i hutę kobaltową uruchomioną w Przecznicy, była
kopalnia Anna-Maria. Huta działała do roku 1844. Wielkość produkcji farby
kobaltowej w Przecznicy ocenia się na 50–70 Mg rocznie. Dla porównania
w Saksonii, która była głównym producentem farby kobaltowej w Europie,
wytwarzano w okresie II poł. XVIII i I poł. XIX w. przeciętnie ok. 500–900 Mg tego
barwnika rocznie. Na podstawie przytoczonej wielkości produkcji w tych ośrodkach
sądzić można, że eksploatacja rud kobaltu w Przecznicy wraz z ich przeróbką, miała
ówcześnie istotne znacznie; było to bowiem ok. 10% produkcji europejskiej [1].
3. ZŁOŻE I JEGO ZASOBY
W wyniku powojennych prac poszukiwawczych, prowadzonych m.in. przez
Instytut Geologiczny i dawne Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego (Ministerstwo
Hutnictwa), stwierdzono wierceniami koncentracje cyny w rejonie Gierczyna,
196
Czerniawy oraz w kamieniołomie w Krobicy. Ponadto przejawy mineralizacji
cynowej prześledzono we wschodniej części Pasma Kamienieckiego. Rozległy pas
cynonośny ciągnie się na długości ok. 35 km – od Przecznicy przez Gierczyn,
Krobicę, Czerniawę Zdrój po Nove Město w Czechach. Składa się on z 1 do 5
głównych ławic rudnych o miąższości 0,2–1,0 m i stałej pozycji litostratygraficznej.
W udokumentowanym złożu w Gierczynie stwierdzono występowanie trzech stref
rudnych, w profilu przez kamieniołom w Krobicy stwierdzono na odcinku 30 m
występowanie dwóch stref rudnych zgodnych z biegiem i upadem warstw. Miąższość
tych stref waha się w granicach od 1,0 do 7,0 m, zaś odległość między nimi wynosi od
30 do 40 m. Złoże poprzecinane jest licznymi, trzeciorzędowymi uskokami o zrzutach
od kilku do kilkudziesięciu metrów [4, 5].
Strefę cynonośną tworzą łupki cynonośne łupki kwarcowo-łyszczykowochlorytowe (z granatami) zawierające 0,1 do 2% cyny. Miąższość łupków waha się od
kilku do kilkudziesięciu metrów. Występują one w granitognejsach wieku
prekambryjskiego. Głównym minerałem cyny jest kasyteryt. Występuje on w łupkach
w formie drobnych ziaren (70% poniżej 0,04 mm, 80–85% poniżej 0,05 mm).
Gromadzą się one głównie na peryferiach kwarcu żyłowego, który występuje
w łupkach w formie drobniutkich żyłek. Do rud bilansowych kwalifikowano wstępnie
interwały o miąższości ponad 1 m zawierające ponad 0,2% Sn. Mają one
soczewkowaty charakter i zasięg boczny oraz wgłębny do 50–100 m. Obok kasyterytu
skała zawiera blendę cynkową, pirotyn, piryt, arsenopiryt, chalkopiryt, galenę,
kobaltyn i antymonit. Złoże powstało w wyniku działalności hydrotermalnej
związanej z orogenezą hercyńską [4, 5].
Formalnie udokumentowano (w kategoriach rozpoznania C1–D1) 36458 Mg cyny
w kopalinie zawierającej 0,23–0,87% Sn, w tym w bogatszych strefach: w Gierczynie
2,9 mln Mg rudy o średniej zawartości 0,48% Sn, w Krobicy 1,7 mln Mg o średniej
zawartości 0,42% Sn [4]. Prognozowane zasoby dla odcinka Czerniawa–Gierczyn,
o długości 12 km, wynoszą [5]: do głębokości 300 m – 60 mln Mg rudy o zawartości
0,25% Sn (co daje 150 tys. Mg metalu w zasobach geologicznych), do głębokości 600
m – 120 mln Mg rudy o zawartości 0,25 % Sn, co daje 300 tys. Mg metalu w zasobach
geologicznych. W obszarze Krobica Wschodnia i Gierczyn wykonane otwory
poszukiwawcze w kategorii C2 potwierdziły istnienie strefy okruszcowania,
uznawanej dawniej za bilansową, do głębokości poniżej 600 m [5].
4. POZOSTAŁOŚCI DAWNYCH ROBÓT GÓRNICZYCH
W ramach prowadzonych w Instytucie Górnictwa Politechniki Wrocławskiej prac
inwentaryzacyjno-dokumentacyjnych dotyczących pozostałości dawnej eksploatacji
na terenie Dolnego Śląska przeprowadzono rozpoznanie historycznych stanowisk
górniczych w rejonie Gierczyna i Przecznicy. Zlokalizowano szereg reliktów dawnych
197
robót górniczych: szybów i sztolni w różnym stanie zachowania, hałd skały płonej,
pozostałości spiętrzeń wód i kanałów doprowadzających wodę do urządzeń
kopalnianych. Natrafiono zarówno na doskonale zachowane zespoły wyrobisk
podziemnych z elementami drewnianej obudowy i śladami dawnej technologii
górniczej – jak np. sztolnia (kopalnia) Drei Brüder w Przecznicy, głęboka sztolnia
odwadniająca kopalnię Anna-Maria w Przecznicy, czy sztolnia w dolinie potoku
Dzieża w okolicy Gierczyna, jak również obecnie już zasypane, choć nadal doskonale
widoczne w terenie relikty szybów kopalni Anna-Maria z zachowanymi fragmentami
kamiennej obudowy. Obok pozostałości wyrobisk związanych z eksploatacją górniczą
w okresie XVI–XVIII w. natrafiono na ślady robót poszukiwawczych prowadzonych
w latach powojennych, m.in. za pomocą krótkich sztolni.
Najlepiej zachowanym spośród zlokalizowanych dotychczas obiektów jest sztolnia
Drei Brüder w okolicy Przecznicy (rys. 1), o której informacje pochodzą z II poł.
XVIII w. (dotyczą opisania w tej sztolni rud kobaltu [1]), choć nie jest wykluczone że
wyrobisko to istniało już wcześniej. Dobry stan zachowania tego wyrobiska,
szczególnie jego wlotu, wynika prawdopodobnie z lokalizacji w rzadko uczęszczanym
terenie, z dala od zabudowań wsi Przecznica oraz niewielkiego przekroju
poprzecznego, który w połączeniu ze stosunkowo mocnymi skałami otaczającymi,
pozwolił na utrzymanie stateczności wyrobiska przez co najmniej 250 lat.
O późniejszym, w stosunku do rozpoczęcia najstarszych robót górniczych w tym
rejonie, czasie powstania sztolni Drei Brüder świadczą wyraźne ślady urabiania skał
przy użyciu robót strzałowych. Na odsłoniętych powierzchniach skalnych widoczne są
pozostałości ręcznie wierconych otworów strzałowych o średnicy ok. 2 cm. Uważny
obserwator zauważy również wielkość poszczególnych zabiorów (cykliczny postęp
przodka), który wynosi ok. 40 cm. Potwierdza to osiemnastowieczne pochodzenie
wyrobiska, bowiem zachowane ślady stosowanych metod urabiania skał odpowiadają
poziomowi techniki górniczej z tego okresu. Roboty strzałowe wykonywano
niewątpliwie przy użyciu czarnego prochu, materiału wybuchowego o niewielkiej sile
działania, co było nie bez wpływu na obecny stan zachowania wyrobiska.
Ograniczone oddziaływanie wybuchu na masyw skalny otaczający drążoną sztolnię
nie powodowało poważniejszych uszkodzeń skał otaczających i zapewne m.in. dzięki
temu możemy dzisiaj podziwiać efekty pracy górników, które przetrwały dwa i pół
stulecia. Obok śladów używania materiału wybuchowego zachowały się również ślady
ręcznego urabiania skał przy pomocy perlika i żelazka, które w czasie powstania
sztolni Drei Brüder stanowiły nadal (w połączeniu z ręcznymi świdrami) podstawowe
i niezastąpione narzędzia górnicze.
Wlot sztolni znajduje się na zalesionym stoku o stosunkowo niewielkim nachyleniu
i dlatego ukryty jest w wąskim wkopie (szerokość nie przekracza 1 m), w którego dnie
wyraźnie widoczny jest kanał odprowadzający wodę sztolniową. Poniżej wlotu sztolni
widoczna jest hałda skały płonej pochodzącej z jej głębienia. Sztolnia prowadzi
w głąb stoku, zachowując stały kierunek i właściwe nachylenie, co również
198
potwierdza jej stosunkowo późne pochodzenie – świadczy to o wysokim poziomie
ówczesnej techniki mierniczej. Powyżej wlotu sztolni, w odległości kilkudziesięciu
metrów, widoczne są ślady odkrywkowej eksploatacji złoża na jego wychodni. Nieco
dalej znajduje się relikt szybu wentylacyjnego, którego połączenie ze sztolnią jest
nadal wyraźnie dostrzegalne w zachowanej części wyrobisk podziemnych. Połączenie
sztolni z szybem stanowiło typowe rozwiązanie stosowane w dawnych kopalniach
zakładanych w terenach górskich, na stokach wzniesień. Gwarantowało to dogodne
udostępnienie złoża w pionie i poziomie, naturalną – grawitacyjną wentylację
wyrobisk podziemnych (kierunek przepływu powietrza zmieniał się w zależności od
temperatury zewnętrznej w cyklu zima/lato), a odpowiednie nachylenie sztolni
zapewniało grawitacyjne odwadnianie kopalni do poziomu jej spągu. Nie bez
znaczenia były korzystne warunki realizacji zadań transportowych w sztolni, której
spąg pokryty był zwykle pomostem z desek, pod którym płynęła woda.
Rys. 1. Sztolnia Drei Brüder
Fig. 1. Drei Brüder adit
Sztolnia doprowadza do pozostałości wyrobiska wybierkowego – rozległej
komory, powstałej na skutek wybierania stromo zalegającego złoża. Wyrobisko to ma
szerokość ok. 60 m i wysokość ok. 10 m. Eksploatację prowadzono prawdopodobnie
systemem stropowo-schodowym wykorzystując drewniane pomosty. Konstrukcje te
zachowały się do dzisiaj w wyjątkowo dobrym stanie. Dzielą one wyrobisko
eksploatacyjne na trzy poziomy, z których dwa są obecnie zatopione; znajdują się
bowiem poniżej spągu sztolni odwadniającej kopalnię. Zatopiona część kopalni
została zbadana w latach 90. ubiegłego wieku przez grupę płetwonurków
jaskiniowych, pomimo niezwykle poważnego zagrożenia zawaleniem się dawnych,
drewnianych konstrukcji.
199
Jednym z nielicznych, którzy odważyli się spenetrować tę część wyrobisk w celach
naukowo-badawczych był dr hab. inż. Wiktor Bolek, wybitny naukowiec, speleolog
i płetwonurek jaskiniowy, pracownik Politechniki Wrocławskiej.
Zatopienie części kopalni świadczy o wykorzystywaniu w czasie eksploatacji
również innych (obok grawitacyjnych) metod odwadniania, prawdopodobnie pomp,
których zasadniczym materiałem konstrukcyjnym było drewno (podobnych do
odnalezionych podczas odwadniania kopalni Hundsrücken w Gierczynie [1]). Nie jest
wykluczone, że podobne urządzenia mogły zachować się w trudno dostępnych
partiach zatopionych wyrobisk opisywanej kopalni. Wysoki poziom wód gruntowych
i duży dopływ wody do kopalń był istotną przyczyną, dla której prowadzenie robót
górniczych w rejonie Gierczyna i Przecznicy było dawniej znacznie utrudnione,
szczególnie wobec braku wydajnych i niezawodnych urządzeń odwadniających.
Po przekroczeniu komory eksploatacyjnej, wyrobisko sztolni biegnie nadal w głąb
stoku. W dalszym odcinku sztolnia posiada dwa boczne chodniki i kilka krótkich,
ślepych przodków. Prostopadły do kierunku sztolni i rozciągłości złoża chodnik
połączony jest krótką przebitką pochylniową z zawalonym obecnie szybem, gdzie
nadal odczuwalny jest szczątkowy przepływ powietrza.
Stan zachowania wyrobisk jest dobry; w przypadku sztolni doskonały. Ryzykowne
wydaje się penetrowanie pozostałości wyrobiska eksploatacyjnego ze względu na
odspajające się i grożące opadnięciem bloki i płyty skalne. Ponadto, za wyjątkiem
spągu sztolni na odcinku komory eksploatacyjnej, „pozorny” spąg tworzą tu, pokryte
masą rumoszu skalnego, drewniane pomosty zanurzone w wodzie.
Kolejnym, wartym wspomnienia obiektem związanym z dawnym górnictwem
kobaltu, są pozostałości kopalni Anna-Maria w Przecznicy.
Na wzniesieniu powyżej zabudowań wsi, w odległości kilkudziesięciu metrów od
nich, widoczne są nadal zapadliska trzech szybów kopalni. W jednym z nich można
zauważyć charakterystyczną, kamienną obudowę poziomego wyrobiska łączącego
szyby. Należy zauważyć, że w opisywanej kopalni zastosowano bardzo ciekawe
rozwiązania w zakresie urządzeń transportowych i odwadniających. Źródło napędu
tych urządzeń stanowiły koła wodne, a napęd szeregu pomp, które, ze względu na
małą zdolność podnoszenia słupa wody, przepompowywały wodę stopniowo
z poziomu na poziom, realizowany był przy pomocy drewnianych popychaczy,
poruszanych mimośrodami. Co ciekawe, ze względu na strome zapadanie złoża szyb
wydobywczy wykonano jako pochyły, co wymuszało zmianę kierunku ruchu
popychaczy pomp i naczyń wyciągowych w szybie! Wykorzystanie energii wody jako
źródła napędu maszyny wyciągowej i pomp potwierdza widoczny nadal w terenie,
wykuty w skałach podłoża, doprowadzający wodę do urządzeń kopalnianych kanał,
którego przebieg odpowiada zaznaczonemu na planie górniczym z 1783 r. [1].
Kopalnia prowadziła eksploatację na głębokości od 10 do 110 m. [1]. Obecnie
wyrobiska podziemne są niedostępne Jednakże biorąc pod uwagę stan zachowania
kopalni Drei Brüder można przypuszczać, że znaczna część wyrobisk zachowała się
200
w dobrym stanie. Niestety, ze względu na lokalizację w bezpośrednim sąsiedztwie
zabudowań wsi Przecznica, pozostałości szybów wykorzystywane są przez miejscową
ludność jako śmietniska, co stanowi działanie nie tylko na szkodę środowiska
naturalnego, ale i dobrze pojętego interesu mieszkańców. Relikty dawnych robót
górniczych stanowią przecież niewątpliwie atrakcję turystyczną, więc zamiana ich
w śmietnisko stanowczo nie powinna mieć miejsca.
W trakcie prac inwentaryzacyjnych zlokalizowano również wlot głębokiej sztolni
odwadniającej kopalnię Anna-Maria. Znajduje się on nad brzegiem Przecznickiego
Potoku, na łące poniżej zabudowań wsi. Istnieje nadzieja, że wyrobisko zachowało się
w dobrym stanie i jest nadal drożne. Nie zaobserwowano bowiem zapadlisk na
powierzchni terenu na przypuszczalnym biegu, znajdującej się na niewielkiej
głębokości, sztolni. Dotarcie do niedostępnych być może od połowy XIX w. wyrobisk
kopalni może zaowocować odkryciem pozostałości urządzeń kopalnianych (podobnie
jak w Gierczynie), które stanowiłyby obecnie cenne zabytki dawnej techniki
górniczej. Prawdopodobnie drewniane elementy wyposażenia szybu nie były
demontowane przed zamknięciem kopalni w 1844 r. [1] i mogą nadal znajdować się
w dobrym stanie. Badania elementów drewnianych konstrukcji odnalezionych w innej
dawnej dolnośląskiej kopalni rud w Marcinkowie [3], przeprowadzone niedawno
w AGH w Krakowie, wykazały, że najstarsze fragmenty obudowy pochodzą z pocz.
XVII w., a wyposażenie ślepego szybika i kołowrót wyciągowy z I poł. XIX w.,
a więc z okresu poprzedzającego likwidację kopalni Anna-Maria w Przecznicy. Tak
więc nadzieja na odnalezienie i pozyskanie pozostałości unikatowych urządzeń
górniczych z XVIII i XIX w. podczas eksploracji niedostępnych obecnie wyrobisk
wydaje się być oparta na racjonalnych podstawach. Dotyczy to oczywiście również
innych stanowisk dawnego górnictwa na Dolnym Śląsku. Na przykład jesienią 2005 r.,
podczas rewizji jednego z dawnych szybów w Ciechanowicach, odkryto doskonale
zachowany kołowrót wyciągowy i inne elementy wyposażenia wyrobisk pochodzące
prawdopodobnie z XVIII lub XIX w.
Inne interesujące relikty dawnych robót górniczych zlokalizowano w dolinie
potoku Dzieża w sąsiedztwie Gierczyna. Są to pozostałości szybu kopalni rud cyny
Hundsrücken, której wyrobiska odwadniano i odbudowywano w pod koniec lat 30.
XX w., oraz szybu kopalni rud kobaltu St. Carol, jak też bardzo wąskiej i krętej sztolni
poszukiwawczej pochodzącej prawdopodobnie z XVI w. Wyraźnie widoczne są
pozostałości ziemnych wałów spiętrzających wodę strumienia wykorzystywaną do
napędu urządzeń kopalnianych i przeróbczych.
Dokładny opis wszystkich pozostałości dawnych robót górniczych w rejonie
Gierczyna i Przecznicy wymagałby odrębnego opracowania o niemałej objętości.
Dlatego też autorzy ograniczyli się jedynie do przedstawienia krótkiej charakterystyki
kilku ciekawszych obiektów. Realizowane i planowane są dalsze badania terenowe,
przede wszystkim prace inwentaryzacyjno-dokumentacyjne, niestety bardzo
czasochłonne i możliwe do prowadzenia tylko przez kilka miesięcy w roku. Brak
201
szaty roślinnej jesienią i zimą pozwala odnaleźć często ledwie widoczne pozostałości
dawnych stanowisk górniczych i hutniczych, a przy odrobinie szczęścia powiew
chłodnego powietrza z zawalonych wyrobisk, wskazując na ich istnienie, daje szansę
na odnalezienie zabytków dawnej techniki górniczej.
5. NIEZREALIZOWANA KONCEPCJA WSPÓŁCZESNEJ EKSPLOATACJI
ZŁÓŻ RUD CYNY
Z końcem lat 70. XX wieju w ówczesnych ZBiPM Cuprum opracowano koncepcję
ponownego podjęcia eksploatacji złoża rud cyny w rejonie Gierczyna [5]. Rozważano
dwa modele kopalni podziemnej. Model A przewidywał udostępnienie złoża za
pomocą szybu głównego i szybów pochyłych, a model B udostępnienie wyrobiskami
pochyłymi w złożu i w skałach spągowych. Generalna zasadą była eksploatacja
kopaliny od granic obszaru górniczego. Obszar górniczy miał wynosić po rozciągłości
8 km, pokłady udostępnione miały być do głębokości 300 m (później do 600 m).
Zasoby przemysłowe szacowano na ok. 60 mln Mg. Kopalnia miała działać ok. 30 lat
przy założeniu maksymalnego docelowego rocznego wydobycia 2 mln Mg ton rudy
rocznie (dla modelu A wynoszącego od 0,5 do 2 mln Mg, a dla modelu B tylko 500
tys. Mg rudy rocznie). Przewidywano równoczesną eksploatację odkrywkową
i podziemną złoża. Zasadniczą metoda urabiania złoża miała być technika strzelnicza.
W eksploatacji odkrywkowej przewidywano możliwość urabiania skał za pomocą
zrywarko-spycharki. W eksploatacji podziemnej przewidywano trzy możliwe systemy
eksploatacji stosowane przy wybieraniu złóż o dużym nachyleniu: system ścianowy
podłużny z obudową stalowo-członową, system ścianowy podłużny z obudową
zmechanizowaną, lub system filarowy z lokowaniem urobku.
W celu przyspieszenia budowy kopalni zaproponowano też drążenie szybów
pionowych i pochyłych, upadowych, dowierzchni z wykorzystaniem otworów
wielkośrednicowych.
W projektowanych kopalniach nie przewidywano zagrożeń naturalnych
spowodowanych np. dopływem wód podziemnych i występowaniem gazów
kopalnianych. Przeprowadzono również prace dotyczące możliwości przeróbki
i wzbogacania rud cyny.
Niestety, koncepcja zagospodarowania złóż rud cyny w Paśmie Kamienieckim nie
doczekała się praktycznej realizacji.
6. WNIOSKI
Biorąc pod uwagę historyczne znaczenie eksploatacji górniczej, zachowane
pozostałości dawnych robót oraz istnienie dotychczas nie wyeksploatowanych
202
zasobów rud cyny w okolicach Gierczyna i Przecznicy sformułować można
następujące wnioski:
1. Relikty dawnych robót górniczych wymagają prac inwentaryzacyjnych
i dokumentacyjnych oraz w wybranych przypadkach objęcia ochroną prawną.
2. Dobrze zachowane wyrobiska górnicze i inne pozostałości dawnych kopalń, po
przeprowadzeniu stosownych prac zabezpieczających, powinny zostać
wykorzystane do celów turystycznych.
3. Warunki geologiczno-górnicze zalegania złoża rud cyny umożliwiają
zaprojektowanie i uruchomienie prostego modelu kopalni, co może zadecydować
o opłacalności takiego przedsięwzięcia (szczególnie wobec stosunkowo wysokich
i stale rosnących cen metali kolorowych na rynkach światowych).
LITERATURA
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
DZIEKOŃSKI T., Wydobywanie i metalurgia kruszców na Dolnym Śląsku od XIII do połowy XX
w., Wrocław PAN, 1972.
CRAIG J.R., VAUGHAN D.J., SKINNER B.J., Zasoby Ziemi, Warszawa, PWN, 2003.
MADZIARZ M., SZTUK H., Kopalnia w Marcinkowie – zapomniane świadectwo wielusetletniej
historii eksploatacji górniczej na Dolnym Śląsku, Katowice, Przegląd Górniczy 12/04, 2004.
PAULO A, STRZELSKA-SMAKOWSKA B., Rudy metali nieżelaznych i szlachetnych, Kraków,
Wyd. AGH, 2000.
Praca zbiorowa, Studium dla opróbowania i rozpoznania geologicznego złoża rudy cyny, ZBiPM
Cuprum, Wrocław 1979, nie publikowana.
EXPLOITATION OF THE TIN ORE IN THE IZERSKIE MOUNTAINS:
HISTORY OR FURTHER PERSPECTIVE FOR THE REGION?
The history of exploitation of tin and cobalt ores in the region of villages Gierczyn and Przecznica in
Kamienieckie Range of the Izerskie Mountains together with the description of the remainders of the old
mining activity are described. Characteristic of the ledge including geological abundance and possibility
of the further exploitation are also discussed.
Download