Nr 117 Prace Naukowe Instytutu Górnictwa Politechniki Wrocławskiej Studia i Materiały Nr 117 Nr 32 2006 górnictwo, rudy metali, historia eksploatacji Maciej MADZIARZ*, Henryk SZTUK* EKSPLOATACJA RUD CYNY W GÓRACH IZERSKICH: HISTORIA CZY PERSPEKTYWA DLA REGIONU? W artykule przedstawiono charakterystykę złoża rud cyny w paśmie łupkowym Starej Kamienicy w Górach Izerskich, historię eksploatacji tego złoża oraz pozostałości dawnych robót górniczych. Podjęto zagadnienie możliwości współczesnego wykorzystania zachowanych wyrobisk do celów turystycznych. Przedstawiono niezrealizowaną koncepcję współczesnego wykorzystania udokumentowanych zasobów rud cyny. 1. WPROWADZENIE Cyna, podobnie jak miedź czy ołów, należy do metali wykorzystywanych przez człowieka od tysiącleci. Opanowanie przez naszych dalekich przodków umiejętności wytwarzania stopu miedzi i cyny (brązu) doprowadziło do wyparcia prymitywnych narzędzi kamiennych przez metalowe w epoce brązu. Stopy takie znano już w Chinach ok. 5000 lat p.n.e., w Mezopotamii ok. 3500 lat p.n.e., w Egipcie ok. 2500 lat p.n.e., wtedy też kupcy feniccy importowali cynę z czynnych już wtedy kopalń w Kornwalii. Górnictwo rud cyny jest więc jednym z najdawniejszych. W XII w. rozpoczęła się eksploatacja rud cyny w Górach Kruszcowych w Saksonii [2]. Podobnie jak cynę, już w starożytności wykorzystywano też niebieskawą, szklistą masę, której piękne zabarwienie było wynikiem obecności kobaltu. Garncarze w Egipcie i Babilonii używali tlenku kobaltu, nazywanego błękitem kobaltowym, do barwienia szkła i wyrobów ceramicznych. Sztukę wykorzystania kobaltu w barwieniu znali też chińscy rzemieślnicy epoki Ming (XIV–XVII w.), a w Europie szkło kobaltowe wytwarzane było od XV w. przez Wenecjan. Koboldami zwali szesnastowieczni saksońscy górnicy złe duchy, które w ich mniemaniu wyjaławiały wydobywane rudy ze srebra i powodowały choroby wśród dawnych hutników. W rzeczywistości w tamtejszych rudach występują związki kobaltu i arsenu, które w procesach hutniczych wydzielały trujące pary arsenu. Farbę kobaltową na dużą skalę zaczęto wytwarzać w Saksonii (Schneeberg i Annaberg) już w XVI w., * Politechnika Wrocławska, Instytut Górnictwa, 50-051 Wrocław, pl. Teatralny 2 194 a w Czechach, głównie w Jachymowie, na przełomie XVI i XVII w. Mimo długiej historii praktycznego stosowania dopiero w 1735 r. stwierdzono, że niebieskie zabarwienie żużli powstających w przeróbce hutniczej niektórych rud w Saksonii i Czechach nadawał właśnie kobalt; natomiast w roku 1780 wyodrębniono kobalt w postaci metalicznej [2]. Rudy cyny i kobaltu występują w Polsce na Dolnym Śląsku (w rejonie Gierczyna i Przecznicy w Górach Izerskich) w obrębie metamorfiku izerskiego (Sudety Zachodnie), w łupkach serycytowo-chlorytowych Pasma Kamienieckiego. Złoża te były okresowo eksploatowane w przeszłości; głównym ośrodkiem eksploatacji rud cyny był Gierczyn, a rud kobaltu Przecznica. Mniejsze znaczenie posiadały roboty poszukiwawcze prowadzone w Krobicy za rudami cyny oraz w Kamienicy Małej za rudami kobaltu [4, 5]. 2. HISTORIA ROBÓT GÓRNICZYCH Historia eksploatacji górniczej w rejonie Gierczyna sięga początku XVI w., kiedy jej celem było pozyskanie kasyterytu. Być może wybierkę występujących tuż przy powierzchni złóż okruchowych (będących wynikiem wietrzenia złóż pierwotnych) rozpoczęto już w 1512 roku. Jednak pierwsza udokumentowana wiadomość o robotach górniczych w Gierczynie pochodzi z roku 1572. Jest nią polecenie Śląskiego Urzędu Górniczego dla kierownika Urzędu Górniczego w Świdnicy zlecające mu przeprowadzenie badań probierczych rudy z kopalń w Gierczynie. W poleceniu tym mowa jest o czynnej kopalni, co pozwala sądzić, że roboty górnicze w Gierczynie prowadzono już wcześniej. Eksploatacja rud cyny w Gierczynie osiągnęła największy rozkwit w końcu XVI w., kiedy uzyskiwano przeciętnie ok. 20 Mg metalu rocznie, co stanowiło wynik porównywalny z wydobyciem największych gwarectw w czeskich i saskich Rudawach. Czyniąc starania o pomyślny rozwój eksploatacji wprowadzono w tym ośrodku „Jachymowskie Prawo Górnicze”, zastąpione później „Prawem Górniczym dla Śląska” (1578 r.), a w Gierczynie utworzony został Urząd Górniczy. Całkowite zahamowanie robót górniczych nastąpiło, podobnie jak w innych ośrodkach górniczych na Dolnym Śląsku, w okresie Wojny Trzydziestoletniej (1618–1648), a próby wznowienia robót górniczych w II poł. XVII i na początku XVIII w. nie przyniosły większych rezultatów. Po zaborze Śląska przez Prusy w 1742 r. dokonano lustracji dawnych terenów górniczych, a poważne zainteresowanie władz pruskich złożami cyny wynikało z faktu, że cyna należała do najważniejszych surowców o znaczeniu militarnym, a na terenie Królestwa Pruskiego złoża tego metalu znajdowały się jedynie w Gierczynie. Eksploatację prowadzono do początków XIX w. Nigdy jednak nie uzyskała ona poważnego znaczenia, m.in. z powodu problemów spowodowanych wysokim poziomem wód gruntowych, co stanowiło przyczynę zatapiania kopalń (pomimo 195 stosowania interesujących konstrukcyjnie urządzeń odwadniających). Strategiczne znaczenie złóż w Gierczynie doceniono ponownie pod koniec lat 30. XX w., kiedy w związku z przygotowaniami wojennymi władze niemieckie ponownie zainteresowały się możliwością podjęcia eksploatacji tamtejszych rud. Nie doszło jednak wtedy do rozpoczęcia wydobycia. W trakcie odwadniania kopalni Hundsrücken wydobyto natomiast pozostałości drewnianej pompy odwadniającej z XVIII w., które obecnie znajdują się w muzeum górnictwa w Zabrzu [1]. Systematyczne prace rozpoznawcze wznowiono w latach 1939–1944. W okresie powojennym, po przejęciu terenów Dolnego Śląska przez władze polskie, kontynuowano prace rozpoznawczo-dokumentacyjne (w latach 1953–1957 m.in. w związku z intensywnymi poszukiwaniami rud uranu na terenie kraju) oraz w latach 1976–1992 [4, 5]. Stopniowe zmniejszanie wydobycia rud cyny w pod koniec XVIII w. w Gierczynie zbiega się zbiega się z początkami eksploatacji rud kobaltu w pobliskiej Przecznicy. Rozbudowany śląski przemysł ceramiczny był uzależniony od dostaw tego surowca z Saksonii ze względu na brak złóż kobaltu na terenie Prus. O znaczeniu tych dostaw świadczy fakt, że pomimo niemal całkowitego zamknięcia, przez ówczesny rząd pruski, granic celnych z Saksonią i Austrią dla importu pochodzących z tych krajów produktów, farba kobaltowa nie podlegała temu zakazowi. Fakt odkrycia na terenie Śląska złóż kobaltu miał więc bardzo poważne znaczenie gospodarcze i polityczne. Już w 1769 r. uruchomiona została w Przecznicy kopalnia rud kobaltu Anna-Maria. Znaleziono również mineralizacje kobaltowe w sztolni Drei Brüder (rys. 1) oraz w dawnej kopalni rud cyny Morgenstern. Roboty poszukiwawcze i eksploatacyjne podejmowano również w kilku nowych kopalniach zlokalizowanych m.in. w okolicach Świeradowa i Krobicy oraz w wyrobiskach dawnych kopalń rud cyny. Nie nabrały one jednak większego znaczenia. Głównym producentem rudy kobaltu, zaopatrującym zakład przeróbczy i hutę kobaltową uruchomioną w Przecznicy, była kopalnia Anna-Maria. Huta działała do roku 1844. Wielkość produkcji farby kobaltowej w Przecznicy ocenia się na 50–70 Mg rocznie. Dla porównania w Saksonii, która była głównym producentem farby kobaltowej w Europie, wytwarzano w okresie II poł. XVIII i I poł. XIX w. przeciętnie ok. 500–900 Mg tego barwnika rocznie. Na podstawie przytoczonej wielkości produkcji w tych ośrodkach sądzić można, że eksploatacja rud kobaltu w Przecznicy wraz z ich przeróbką, miała ówcześnie istotne znacznie; było to bowiem ok. 10% produkcji europejskiej [1]. 3. ZŁOŻE I JEGO ZASOBY W wyniku powojennych prac poszukiwawczych, prowadzonych m.in. przez Instytut Geologiczny i dawne Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego (Ministerstwo Hutnictwa), stwierdzono wierceniami koncentracje cyny w rejonie Gierczyna, 196 Czerniawy oraz w kamieniołomie w Krobicy. Ponadto przejawy mineralizacji cynowej prześledzono we wschodniej części Pasma Kamienieckiego. Rozległy pas cynonośny ciągnie się na długości ok. 35 km – od Przecznicy przez Gierczyn, Krobicę, Czerniawę Zdrój po Nove Město w Czechach. Składa się on z 1 do 5 głównych ławic rudnych o miąższości 0,2–1,0 m i stałej pozycji litostratygraficznej. W udokumentowanym złożu w Gierczynie stwierdzono występowanie trzech stref rudnych, w profilu przez kamieniołom w Krobicy stwierdzono na odcinku 30 m występowanie dwóch stref rudnych zgodnych z biegiem i upadem warstw. Miąższość tych stref waha się w granicach od 1,0 do 7,0 m, zaś odległość między nimi wynosi od 30 do 40 m. Złoże poprzecinane jest licznymi, trzeciorzędowymi uskokami o zrzutach od kilku do kilkudziesięciu metrów [4, 5]. Strefę cynonośną tworzą łupki cynonośne łupki kwarcowo-łyszczykowochlorytowe (z granatami) zawierające 0,1 do 2% cyny. Miąższość łupków waha się od kilku do kilkudziesięciu metrów. Występują one w granitognejsach wieku prekambryjskiego. Głównym minerałem cyny jest kasyteryt. Występuje on w łupkach w formie drobnych ziaren (70% poniżej 0,04 mm, 80–85% poniżej 0,05 mm). Gromadzą się one głównie na peryferiach kwarcu żyłowego, który występuje w łupkach w formie drobniutkich żyłek. Do rud bilansowych kwalifikowano wstępnie interwały o miąższości ponad 1 m zawierające ponad 0,2% Sn. Mają one soczewkowaty charakter i zasięg boczny oraz wgłębny do 50–100 m. Obok kasyterytu skała zawiera blendę cynkową, pirotyn, piryt, arsenopiryt, chalkopiryt, galenę, kobaltyn i antymonit. Złoże powstało w wyniku działalności hydrotermalnej związanej z orogenezą hercyńską [4, 5]. Formalnie udokumentowano (w kategoriach rozpoznania C1–D1) 36458 Mg cyny w kopalinie zawierającej 0,23–0,87% Sn, w tym w bogatszych strefach: w Gierczynie 2,9 mln Mg rudy o średniej zawartości 0,48% Sn, w Krobicy 1,7 mln Mg o średniej zawartości 0,42% Sn [4]. Prognozowane zasoby dla odcinka Czerniawa–Gierczyn, o długości 12 km, wynoszą [5]: do głębokości 300 m – 60 mln Mg rudy o zawartości 0,25% Sn (co daje 150 tys. Mg metalu w zasobach geologicznych), do głębokości 600 m – 120 mln Mg rudy o zawartości 0,25 % Sn, co daje 300 tys. Mg metalu w zasobach geologicznych. W obszarze Krobica Wschodnia i Gierczyn wykonane otwory poszukiwawcze w kategorii C2 potwierdziły istnienie strefy okruszcowania, uznawanej dawniej za bilansową, do głębokości poniżej 600 m [5]. 4. POZOSTAŁOŚCI DAWNYCH ROBÓT GÓRNICZYCH W ramach prowadzonych w Instytucie Górnictwa Politechniki Wrocławskiej prac inwentaryzacyjno-dokumentacyjnych dotyczących pozostałości dawnej eksploatacji na terenie Dolnego Śląska przeprowadzono rozpoznanie historycznych stanowisk górniczych w rejonie Gierczyna i Przecznicy. Zlokalizowano szereg reliktów dawnych 197 robót górniczych: szybów i sztolni w różnym stanie zachowania, hałd skały płonej, pozostałości spiętrzeń wód i kanałów doprowadzających wodę do urządzeń kopalnianych. Natrafiono zarówno na doskonale zachowane zespoły wyrobisk podziemnych z elementami drewnianej obudowy i śladami dawnej technologii górniczej – jak np. sztolnia (kopalnia) Drei Brüder w Przecznicy, głęboka sztolnia odwadniająca kopalnię Anna-Maria w Przecznicy, czy sztolnia w dolinie potoku Dzieża w okolicy Gierczyna, jak również obecnie już zasypane, choć nadal doskonale widoczne w terenie relikty szybów kopalni Anna-Maria z zachowanymi fragmentami kamiennej obudowy. Obok pozostałości wyrobisk związanych z eksploatacją górniczą w okresie XVI–XVIII w. natrafiono na ślady robót poszukiwawczych prowadzonych w latach powojennych, m.in. za pomocą krótkich sztolni. Najlepiej zachowanym spośród zlokalizowanych dotychczas obiektów jest sztolnia Drei Brüder w okolicy Przecznicy (rys. 1), o której informacje pochodzą z II poł. XVIII w. (dotyczą opisania w tej sztolni rud kobaltu [1]), choć nie jest wykluczone że wyrobisko to istniało już wcześniej. Dobry stan zachowania tego wyrobiska, szczególnie jego wlotu, wynika prawdopodobnie z lokalizacji w rzadko uczęszczanym terenie, z dala od zabudowań wsi Przecznica oraz niewielkiego przekroju poprzecznego, który w połączeniu ze stosunkowo mocnymi skałami otaczającymi, pozwolił na utrzymanie stateczności wyrobiska przez co najmniej 250 lat. O późniejszym, w stosunku do rozpoczęcia najstarszych robót górniczych w tym rejonie, czasie powstania sztolni Drei Brüder świadczą wyraźne ślady urabiania skał przy użyciu robót strzałowych. Na odsłoniętych powierzchniach skalnych widoczne są pozostałości ręcznie wierconych otworów strzałowych o średnicy ok. 2 cm. Uważny obserwator zauważy również wielkość poszczególnych zabiorów (cykliczny postęp przodka), który wynosi ok. 40 cm. Potwierdza to osiemnastowieczne pochodzenie wyrobiska, bowiem zachowane ślady stosowanych metod urabiania skał odpowiadają poziomowi techniki górniczej z tego okresu. Roboty strzałowe wykonywano niewątpliwie przy użyciu czarnego prochu, materiału wybuchowego o niewielkiej sile działania, co było nie bez wpływu na obecny stan zachowania wyrobiska. Ograniczone oddziaływanie wybuchu na masyw skalny otaczający drążoną sztolnię nie powodowało poważniejszych uszkodzeń skał otaczających i zapewne m.in. dzięki temu możemy dzisiaj podziwiać efekty pracy górników, które przetrwały dwa i pół stulecia. Obok śladów używania materiału wybuchowego zachowały się również ślady ręcznego urabiania skał przy pomocy perlika i żelazka, które w czasie powstania sztolni Drei Brüder stanowiły nadal (w połączeniu z ręcznymi świdrami) podstawowe i niezastąpione narzędzia górnicze. Wlot sztolni znajduje się na zalesionym stoku o stosunkowo niewielkim nachyleniu i dlatego ukryty jest w wąskim wkopie (szerokość nie przekracza 1 m), w którego dnie wyraźnie widoczny jest kanał odprowadzający wodę sztolniową. Poniżej wlotu sztolni widoczna jest hałda skały płonej pochodzącej z jej głębienia. Sztolnia prowadzi w głąb stoku, zachowując stały kierunek i właściwe nachylenie, co również 198 potwierdza jej stosunkowo późne pochodzenie – świadczy to o wysokim poziomie ówczesnej techniki mierniczej. Powyżej wlotu sztolni, w odległości kilkudziesięciu metrów, widoczne są ślady odkrywkowej eksploatacji złoża na jego wychodni. Nieco dalej znajduje się relikt szybu wentylacyjnego, którego połączenie ze sztolnią jest nadal wyraźnie dostrzegalne w zachowanej części wyrobisk podziemnych. Połączenie sztolni z szybem stanowiło typowe rozwiązanie stosowane w dawnych kopalniach zakładanych w terenach górskich, na stokach wzniesień. Gwarantowało to dogodne udostępnienie złoża w pionie i poziomie, naturalną – grawitacyjną wentylację wyrobisk podziemnych (kierunek przepływu powietrza zmieniał się w zależności od temperatury zewnętrznej w cyklu zima/lato), a odpowiednie nachylenie sztolni zapewniało grawitacyjne odwadnianie kopalni do poziomu jej spągu. Nie bez znaczenia były korzystne warunki realizacji zadań transportowych w sztolni, której spąg pokryty był zwykle pomostem z desek, pod którym płynęła woda. Rys. 1. Sztolnia Drei Brüder Fig. 1. Drei Brüder adit Sztolnia doprowadza do pozostałości wyrobiska wybierkowego – rozległej komory, powstałej na skutek wybierania stromo zalegającego złoża. Wyrobisko to ma szerokość ok. 60 m i wysokość ok. 10 m. Eksploatację prowadzono prawdopodobnie systemem stropowo-schodowym wykorzystując drewniane pomosty. Konstrukcje te zachowały się do dzisiaj w wyjątkowo dobrym stanie. Dzielą one wyrobisko eksploatacyjne na trzy poziomy, z których dwa są obecnie zatopione; znajdują się bowiem poniżej spągu sztolni odwadniającej kopalnię. Zatopiona część kopalni została zbadana w latach 90. ubiegłego wieku przez grupę płetwonurków jaskiniowych, pomimo niezwykle poważnego zagrożenia zawaleniem się dawnych, drewnianych konstrukcji. 199 Jednym z nielicznych, którzy odważyli się spenetrować tę część wyrobisk w celach naukowo-badawczych był dr hab. inż. Wiktor Bolek, wybitny naukowiec, speleolog i płetwonurek jaskiniowy, pracownik Politechniki Wrocławskiej. Zatopienie części kopalni świadczy o wykorzystywaniu w czasie eksploatacji również innych (obok grawitacyjnych) metod odwadniania, prawdopodobnie pomp, których zasadniczym materiałem konstrukcyjnym było drewno (podobnych do odnalezionych podczas odwadniania kopalni Hundsrücken w Gierczynie [1]). Nie jest wykluczone, że podobne urządzenia mogły zachować się w trudno dostępnych partiach zatopionych wyrobisk opisywanej kopalni. Wysoki poziom wód gruntowych i duży dopływ wody do kopalń był istotną przyczyną, dla której prowadzenie robót górniczych w rejonie Gierczyna i Przecznicy było dawniej znacznie utrudnione, szczególnie wobec braku wydajnych i niezawodnych urządzeń odwadniających. Po przekroczeniu komory eksploatacyjnej, wyrobisko sztolni biegnie nadal w głąb stoku. W dalszym odcinku sztolnia posiada dwa boczne chodniki i kilka krótkich, ślepych przodków. Prostopadły do kierunku sztolni i rozciągłości złoża chodnik połączony jest krótką przebitką pochylniową z zawalonym obecnie szybem, gdzie nadal odczuwalny jest szczątkowy przepływ powietrza. Stan zachowania wyrobisk jest dobry; w przypadku sztolni doskonały. Ryzykowne wydaje się penetrowanie pozostałości wyrobiska eksploatacyjnego ze względu na odspajające się i grożące opadnięciem bloki i płyty skalne. Ponadto, za wyjątkiem spągu sztolni na odcinku komory eksploatacyjnej, „pozorny” spąg tworzą tu, pokryte masą rumoszu skalnego, drewniane pomosty zanurzone w wodzie. Kolejnym, wartym wspomnienia obiektem związanym z dawnym górnictwem kobaltu, są pozostałości kopalni Anna-Maria w Przecznicy. Na wzniesieniu powyżej zabudowań wsi, w odległości kilkudziesięciu metrów od nich, widoczne są nadal zapadliska trzech szybów kopalni. W jednym z nich można zauważyć charakterystyczną, kamienną obudowę poziomego wyrobiska łączącego szyby. Należy zauważyć, że w opisywanej kopalni zastosowano bardzo ciekawe rozwiązania w zakresie urządzeń transportowych i odwadniających. Źródło napędu tych urządzeń stanowiły koła wodne, a napęd szeregu pomp, które, ze względu na małą zdolność podnoszenia słupa wody, przepompowywały wodę stopniowo z poziomu na poziom, realizowany był przy pomocy drewnianych popychaczy, poruszanych mimośrodami. Co ciekawe, ze względu na strome zapadanie złoża szyb wydobywczy wykonano jako pochyły, co wymuszało zmianę kierunku ruchu popychaczy pomp i naczyń wyciągowych w szybie! Wykorzystanie energii wody jako źródła napędu maszyny wyciągowej i pomp potwierdza widoczny nadal w terenie, wykuty w skałach podłoża, doprowadzający wodę do urządzeń kopalnianych kanał, którego przebieg odpowiada zaznaczonemu na planie górniczym z 1783 r. [1]. Kopalnia prowadziła eksploatację na głębokości od 10 do 110 m. [1]. Obecnie wyrobiska podziemne są niedostępne Jednakże biorąc pod uwagę stan zachowania kopalni Drei Brüder można przypuszczać, że znaczna część wyrobisk zachowała się 200 w dobrym stanie. Niestety, ze względu na lokalizację w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań wsi Przecznica, pozostałości szybów wykorzystywane są przez miejscową ludność jako śmietniska, co stanowi działanie nie tylko na szkodę środowiska naturalnego, ale i dobrze pojętego interesu mieszkańców. Relikty dawnych robót górniczych stanowią przecież niewątpliwie atrakcję turystyczną, więc zamiana ich w śmietnisko stanowczo nie powinna mieć miejsca. W trakcie prac inwentaryzacyjnych zlokalizowano również wlot głębokiej sztolni odwadniającej kopalnię Anna-Maria. Znajduje się on nad brzegiem Przecznickiego Potoku, na łące poniżej zabudowań wsi. Istnieje nadzieja, że wyrobisko zachowało się w dobrym stanie i jest nadal drożne. Nie zaobserwowano bowiem zapadlisk na powierzchni terenu na przypuszczalnym biegu, znajdującej się na niewielkiej głębokości, sztolni. Dotarcie do niedostępnych być może od połowy XIX w. wyrobisk kopalni może zaowocować odkryciem pozostałości urządzeń kopalnianych (podobnie jak w Gierczynie), które stanowiłyby obecnie cenne zabytki dawnej techniki górniczej. Prawdopodobnie drewniane elementy wyposażenia szybu nie były demontowane przed zamknięciem kopalni w 1844 r. [1] i mogą nadal znajdować się w dobrym stanie. Badania elementów drewnianych konstrukcji odnalezionych w innej dawnej dolnośląskiej kopalni rud w Marcinkowie [3], przeprowadzone niedawno w AGH w Krakowie, wykazały, że najstarsze fragmenty obudowy pochodzą z pocz. XVII w., a wyposażenie ślepego szybika i kołowrót wyciągowy z I poł. XIX w., a więc z okresu poprzedzającego likwidację kopalni Anna-Maria w Przecznicy. Tak więc nadzieja na odnalezienie i pozyskanie pozostałości unikatowych urządzeń górniczych z XVIII i XIX w. podczas eksploracji niedostępnych obecnie wyrobisk wydaje się być oparta na racjonalnych podstawach. Dotyczy to oczywiście również innych stanowisk dawnego górnictwa na Dolnym Śląsku. Na przykład jesienią 2005 r., podczas rewizji jednego z dawnych szybów w Ciechanowicach, odkryto doskonale zachowany kołowrót wyciągowy i inne elementy wyposażenia wyrobisk pochodzące prawdopodobnie z XVIII lub XIX w. Inne interesujące relikty dawnych robót górniczych zlokalizowano w dolinie potoku Dzieża w sąsiedztwie Gierczyna. Są to pozostałości szybu kopalni rud cyny Hundsrücken, której wyrobiska odwadniano i odbudowywano w pod koniec lat 30. XX w., oraz szybu kopalni rud kobaltu St. Carol, jak też bardzo wąskiej i krętej sztolni poszukiwawczej pochodzącej prawdopodobnie z XVI w. Wyraźnie widoczne są pozostałości ziemnych wałów spiętrzających wodę strumienia wykorzystywaną do napędu urządzeń kopalnianych i przeróbczych. Dokładny opis wszystkich pozostałości dawnych robót górniczych w rejonie Gierczyna i Przecznicy wymagałby odrębnego opracowania o niemałej objętości. Dlatego też autorzy ograniczyli się jedynie do przedstawienia krótkiej charakterystyki kilku ciekawszych obiektów. Realizowane i planowane są dalsze badania terenowe, przede wszystkim prace inwentaryzacyjno-dokumentacyjne, niestety bardzo czasochłonne i możliwe do prowadzenia tylko przez kilka miesięcy w roku. Brak 201 szaty roślinnej jesienią i zimą pozwala odnaleźć często ledwie widoczne pozostałości dawnych stanowisk górniczych i hutniczych, a przy odrobinie szczęścia powiew chłodnego powietrza z zawalonych wyrobisk, wskazując na ich istnienie, daje szansę na odnalezienie zabytków dawnej techniki górniczej. 5. NIEZREALIZOWANA KONCEPCJA WSPÓŁCZESNEJ EKSPLOATACJI ZŁÓŻ RUD CYNY Z końcem lat 70. XX wieju w ówczesnych ZBiPM Cuprum opracowano koncepcję ponownego podjęcia eksploatacji złoża rud cyny w rejonie Gierczyna [5]. Rozważano dwa modele kopalni podziemnej. Model A przewidywał udostępnienie złoża za pomocą szybu głównego i szybów pochyłych, a model B udostępnienie wyrobiskami pochyłymi w złożu i w skałach spągowych. Generalna zasadą była eksploatacja kopaliny od granic obszaru górniczego. Obszar górniczy miał wynosić po rozciągłości 8 km, pokłady udostępnione miały być do głębokości 300 m (później do 600 m). Zasoby przemysłowe szacowano na ok. 60 mln Mg. Kopalnia miała działać ok. 30 lat przy założeniu maksymalnego docelowego rocznego wydobycia 2 mln Mg ton rudy rocznie (dla modelu A wynoszącego od 0,5 do 2 mln Mg, a dla modelu B tylko 500 tys. Mg rudy rocznie). Przewidywano równoczesną eksploatację odkrywkową i podziemną złoża. Zasadniczą metoda urabiania złoża miała być technika strzelnicza. W eksploatacji odkrywkowej przewidywano możliwość urabiania skał za pomocą zrywarko-spycharki. W eksploatacji podziemnej przewidywano trzy możliwe systemy eksploatacji stosowane przy wybieraniu złóż o dużym nachyleniu: system ścianowy podłużny z obudową stalowo-członową, system ścianowy podłużny z obudową zmechanizowaną, lub system filarowy z lokowaniem urobku. W celu przyspieszenia budowy kopalni zaproponowano też drążenie szybów pionowych i pochyłych, upadowych, dowierzchni z wykorzystaniem otworów wielkośrednicowych. W projektowanych kopalniach nie przewidywano zagrożeń naturalnych spowodowanych np. dopływem wód podziemnych i występowaniem gazów kopalnianych. Przeprowadzono również prace dotyczące możliwości przeróbki i wzbogacania rud cyny. Niestety, koncepcja zagospodarowania złóż rud cyny w Paśmie Kamienieckim nie doczekała się praktycznej realizacji. 6. WNIOSKI Biorąc pod uwagę historyczne znaczenie eksploatacji górniczej, zachowane pozostałości dawnych robót oraz istnienie dotychczas nie wyeksploatowanych 202 zasobów rud cyny w okolicach Gierczyna i Przecznicy sformułować można następujące wnioski: 1. Relikty dawnych robót górniczych wymagają prac inwentaryzacyjnych i dokumentacyjnych oraz w wybranych przypadkach objęcia ochroną prawną. 2. Dobrze zachowane wyrobiska górnicze i inne pozostałości dawnych kopalń, po przeprowadzeniu stosownych prac zabezpieczających, powinny zostać wykorzystane do celów turystycznych. 3. Warunki geologiczno-górnicze zalegania złoża rud cyny umożliwiają zaprojektowanie i uruchomienie prostego modelu kopalni, co może zadecydować o opłacalności takiego przedsięwzięcia (szczególnie wobec stosunkowo wysokich i stale rosnących cen metali kolorowych na rynkach światowych). LITERATURA [1] [2] [3] [4] [5] DZIEKOŃSKI T., Wydobywanie i metalurgia kruszców na Dolnym Śląsku od XIII do połowy XX w., Wrocław PAN, 1972. CRAIG J.R., VAUGHAN D.J., SKINNER B.J., Zasoby Ziemi, Warszawa, PWN, 2003. MADZIARZ M., SZTUK H., Kopalnia w Marcinkowie – zapomniane świadectwo wielusetletniej historii eksploatacji górniczej na Dolnym Śląsku, Katowice, Przegląd Górniczy 12/04, 2004. PAULO A, STRZELSKA-SMAKOWSKA B., Rudy metali nieżelaznych i szlachetnych, Kraków, Wyd. AGH, 2000. Praca zbiorowa, Studium dla opróbowania i rozpoznania geologicznego złoża rudy cyny, ZBiPM Cuprum, Wrocław 1979, nie publikowana. EXPLOITATION OF THE TIN ORE IN THE IZERSKIE MOUNTAINS: HISTORY OR FURTHER PERSPECTIVE FOR THE REGION? The history of exploitation of tin and cobalt ores in the region of villages Gierczyn and Przecznica in Kamienieckie Range of the Izerskie Mountains together with the description of the remainders of the old mining activity are described. Characteristic of the ledge including geological abundance and possibility of the further exploitation are also discussed.