BIOTECHNOLOGIA – SZANSE I ZAGROŻENIA Debata: Weronika Chańska, Zbigniew Chłap Józef Dulak Prowadzenie: Maciej Brachowicz 174 M.B.: Witam Państwa na debacie Klubu Jagiellońskiego pt. Biotechnologia – szanse i zagrożenia. Przypuszczam, że większość z nas zainteresowana jest przede wszystkim aspektami etycznymi rozwoju biotechnologii medycznej, dopuszczalnymi granicami tego, co możemy zrobić, ale taka debata byłaby niepełna bez wiedzy na temat tego, co w ogóle można zrobić od strony technicznej. Z tego powodu proszę prof. Dulaka o zaprezentowanie osiągnięć i perspektyw biotechnologii w medycynie. J.D.: Współczesna biotechnologia medyczna stosuje w dużej mierze inżynierię genetyczną, czyli modyfikację materiału genetycznego organizmów w sposób kontrolowany. Odbywa się to przez wykorzystanie nośników genów, a więc np. pla- zmidów, cząsteczek DNA, występujących u bakterii. Do plazmidu możemy wstawić nową sekwencję DNA i „skłonić” bakterie, aby wytwarzały zmodyfikowany łańcuch DNA, kodujący ludzkie białko, np. insulinę. Czas przyjrzeć się terapii genowej. Człowiekowi cierpiącemu na chorobę genetyczną, a więc wywołaną mutacją genu, wprowadza się za pomocą odpowiednich nośników gen terapeutyczny, co prowadzi do produkcji brakującego białka. Skuteczność plazmidów u ludzi jest jednak niewielka, z tego powodu częściej stosuje się zmodyfikowane wirusy. W takich nośnikach na miejsce genów chorobotwórczych wprowadza się geny terapeutyczne. W dzisiejszej debacie oczywiście interesują nas jednak szczególnie możliwości, jakie stwarzają komórki macierzyste. W tera- pii komórkowej wykorzystuje się zarówno dorosłe komórki macierzyste, pochodzące głównie ze szpiku kostnego lub krwi, np. pępowinowej, jak i komórki zarodkowe. Te Badania nad komórkami macierzystymi pochodzenia embrionalnego nie są dopuszczalne w każdym kraju. Nawet tam, gdzie jest to możliwe, np. w Wielkiej Brytanii, badania ograniczone są do zarodków nie starszych niż 14-dniowe. ostatnie, izolowane z kilkudniowych zarodków, dają jednocześnie najwięcej możliwości, jak i budzą największe kontrowersje. Mają one ogromny potencjał różnicowania, gdyż są w stanie przekształcić się praktycznie w każdą komórkę organizmu. Komórki dorosłe nie mają takiego potencjału. Badania nad komórkami macierzystymi pochodzenia embrionalnego nie są dopuszczalne w każdym kraju. Nawet tam, gdzie jest to możliwe, np. w Wielkiej Brytanii, badania ograniczone są do zarodków nie starszych niż 14-dniowe. Ostatnio w USA wyrażono zgodę na pierwszą terapię z wykorzystaniem zarodkowych komórek macierzystych. Będzie to próba leczenia ciężkiego uszkodzenia rdzenia kręgowego i wykorzysta się w niej komórki uzyskane od zarodków pozostałych po zapłodnieniu in vitro, wyprodukowane przed 9 sierpnia 2001 roku1. Pacjenci, którzy będą korzystali z takiej terapii, otrzymają komórki macierzyste różniące się od nich genetycznie. Dlatego istnieje ryzyko odrzucenia takich komó- rek. Uzyskiwanie komórek macierzystych o profilu genetycznym dopasowanym do pacjenta jest możliwe poprzez klonowanie terapeutyczne, które jednak często wzbudza emocje. Nie chodzi w nim jednak o klonowanie ludzi, ale o klonowanie komórek. Metodę tę można przedstawić następująco. Od pacjenta chorego na ciężką chorobę genetyczną, np. układu nerwowego, izoluje się ze skóry fibroblasty, do których wprowadza się brakujący gen. Naprawia się w ten sposób błąd genetyczny. Komórki skóry nie mają jednak takiego potencjału, niezbędnego do odbudowania układu nerwowego, jaki posiadają zarodkowe komórki macierzyste. Dlatego w następnym etapie z komórki jajowej, podarowanej np. przez matkę pacjenta, usuwa się jądro komórkowe i na jego miejsce wprowadza jądro naprawionej komórki skóry ze zdrowym genem. Powstaje zarodek, z którego można pobrać komórki macierzyste, genetycznie zgodne z biorcą. To jest właśnie klonowanie terapeutyczne. Co prawda tak samo (poprzez przeniesienie jądra komórki somatycznej do pozbawionej jądra komórki jajowej) zaczyna się klonowanie reprodukcyjne, w którego wyniku powstała np. słynna owieczka Dolly, ale w przypadku klonowania terapeutycznego doświadczenie kończy się po kilku dniach. Metoda ta wywołuje oczywiście kontrowersje, gdyż prowadzi do powstania zarodka. Wobec tego można się zastanowić, czy istnieją inne możliwości? Czy można np. sprawić, aby każda nasza komórka stała się komórką macierzystą? Od dwóch lat jest to możliwe, ale musimy pamiętać, Debata Pressji 175 176 że także dzięki wcześniejszym badaniom nad zarodkowymi komórkami macierzystymi, gdyż dostarczyły one niezbędnej wiedzy umożliwiającej doprowadzenie do odróżnicowania komórek somatycznych. Obecnie poprzez wprowadzenie kilku genów można odróżnicować komórki skóry do komórek macierzystych. Tak uzyskane ba jeszcze wiele problemów. Na przykład jeden z genów stosowanych w tej procedurze to tzw. onkogen, który powoduje czasami skutki uboczne w postaci nowotworów. Ponadto zarówno zarodkowe komórki macierzyste, jak i komórki iPS mają same z siebie zdolność do tworzenia nowotworów, tzw. potworniaków. Ten problem musi być Z.Ch.: Proszę Państwa, muszę powiedzieć, że jestem pod dużym wrażeniem przeglądu możliwości biotechnologii zaprezentowanych przez prof. Dulaka. Zwłaszcza te przedstawione w pierwszej części odnoszące się do komórek macierzystych pochodzących z komórek somatycznych zasługują na promocję. W drugiej części prof. Dulak przeszedł komórki nazywane są „indukowalnymi pluripotencjalnymi komórkami macierzystym”, w skrócie iPS. ominięty w przypadku zastosowaniu komórek macierzystych w leczeniu. Na chwilę obecną możemy powiedzieć, że droga, jaką są badania nad komórkami, została wytyczona, ale nie wiemy, dokąd ona nas zaprowadzi. Istniejące ryzyko efektów ubocznych powinno skłaniać do pogłębienia badań. Niemniej jednak nie wydaje mi się, aby uzasadniały one stawianie barier na tej drodze. do metod opartych na uzyskiwaniu komórek z zarodków ludzkich, które budzą duże kontrowersje, ze względu na przekroczenie pewnych granic naszej odpowiedzialności wobec człowieka, wobec gatunku, który utrzymuje swoją tożsamość dzięki stałemu genotypowi w ciągu tysięcy lat. Nasuwa mi się tu jednak powiedzenie przypisywane Monteskiuszowi: „Nie wszystko, co jest legalnie dopuszczalne, jest moralnie do zaakceptowania”. Dziś można by zapytać, czy to wszystko, co jest technicznie możliwe, jest pożyteczne w globalnym spojrzeniu na wizję człowieka? Wątpliwości, o których będę mówił, dotyczyć będą oczywiście komórek zarodkowych, gdyż w tym wypadku chodzi bez wątpienia o zagrożenie życia człowieka. Wchodzą tu w grę różne pytania, tj. kiedy zaczyna się człowiek, od kiedy przysługuje mu ochrona prawna? Wobec ogromnego pluralizmu, z jakim mamy do czynienia w całym świecie, bardzo trudno o tym dyskutować. Z tego powodu chciałbym zaproponować trzy tezy do tej wypowiedzi: filozoficzną, biologiczną, praktyczną. Przede wszystkim chciałbym podać pewne ogólne podstawy, zwłaszcza zasady etyki (bioetyki), bez których trudno jest się porozumieć. Taką podstawą może być etyka dotycząca godności człowieka. Dru- Istnieją zatem trzy sposoby uzyskiwania pluripotencjalnych komórek macierzystych. Można je otrzymywać z embrionów pozostałych po procedurze in vitro, ale są to komórki niezgodne z biorcą. Można je uzyskiwać poprzez klonowanie terapeutyczne albo przez „odróżnicowywanie” komórek dorosłych. W tych dwóch wypadkach są to komórki zgodne genetycznie z biorcą. Istnieją zatem trzy sposoby uzyskiwania pluripotencjalnych komórek macierzystych. Można je otrzymywać z embrionów pozostałych po procedurze in vitro, ale są to komórki niezgodne z biorcą. Można je uzyskiwać poprzez klonowanie terapeutyczne albo przez „odróżnicowywanie” komórek dorosłych. W tych dwóch wypadkach są to komórki zgodne genetycznie z biorcą. Należy jednak podkreślić, że zanim zaistnieje w pełni możliwość korzystania z komórek indukowalnych, przezwyciężyć trze- M.B.: Przechodzimy do etycznej części naszej debaty. Oddaje głos prof. Zbigniewowi Chłapowi. Panie profesorze, widzieliśmy przed chwilą, że możliwości biotechnologii są imponujące. Z drugiej jednak strony mamy świadomość pewnych ograniczeń, które wstrzymują nas przed wykorzystaniem ich w pełni. Jeśli chodzi o przykłady spoza Polski, od 12 lat istnieje Konwencja o prawach człowieka i biomedycynie z Oviedo chroniąca embriony przed nadmiernym wykorzystywaniem, którą Polska ma wkrótce ratyfikować, a zupełnie niedawno powstał dokument Kościoła katolickiego Dignitas personae, który, by podać jeden przykład, niejako wbrew temu, co mówił prof. Dulak, klonowanie terapeutyczne uznaje za gorsze i zasługujące na silniejsze potępienie moralne niż klonowanie reprodukcyjne. Jakie są przyczyny oporu? gie założenie ma charakter biologiczny: dla mnie, dla biologów i lekarzy życie ludzkie zaczyna się z chwilą połączenia gamety męskiej i żeńskiej, gdyż tak uformowany zarodek posiada wszystkie cechy, które kiedyś pozwolą mu się rozwinąć w embrion, płód, a potem dziecko. Trzecie założenie brzmi: „nie szkodzić” – przypisywane jest Hipokratesowi: Primum non nocere. Wobec naruszania tych zasad, np. doświadczeń na człowieku, na zarodkach ludzkich, powstaje w 1996 roku w Oviedo Konwencja, której sam tytuł jest tak paradoksalny, iż jako delegat Naczelnej Rady Lekarskiej w Strasburgu, byłem prawdziwie zaskoczony samą nazwą. Pełny jej tytuł brzmi bowiem: „Konwencja o ochronie praw człowieka i godności jednostki ludzkiej wobec zastosowania biologii i medycyny”. Czyli tworzy się konwencję chroniącą człowieka przed jego własną działalnością. W praktyce okazuje się jednak, że pojęcie godności nie jest jednoznaczne dla wszystkich. W połowie XX wieku świat został wstrząśnięty wiadomościami o eksperymentach biomedycznych, jakich naziści dokonywali na swoich ofiarach w obozach koncentracyjnych. 10 grudnia 1948 roku została w Paryżu ogłoszona Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. U jej podstaw umieszczono zapisy nobilitujące pojęcie Debata Pressji 177 178 człowieka. Ten podpisany niemal jednogłośnie akt mówił bowiem m.in., że życie każdego człowieka ma być chronione prawnie2. Postanowienie to zostało potwierdzone w kolejnych dokumentach, m.in. w Międzynarodowych Paktach Praw Obywatelskich i Politycznych ONZ z 1966 roku, które stanowią, że „każda istota ludzka ma stronom przysługuje prawo do dalej idącej ochrony w zakresie zastosowania biologii i medycyny7. Czy nie warto skorzystać z tego zapisu? Przejdźmy teraz do konkretnego tematu, budzącego wielkie emocje, jakim jest zapłodnienie in vitro. W tym kontekście warto zacząć od tzw. Instrukcji Dignitas stwierdzenie, że in vitro jest „leczeniem niepłodności”. Po pierwsze niepłodność nie jest chorobą. Powstaje ona w wyniku szeregu przyczyn, tak że leczeniu podlegają jedynie przyczyny anatomiczne, patologiczne, psychologiczne itp. Na pewno in vitro nie jest leczeniem niepłodności, gdyż po urodzeniu dziecka problem niepłod- przyrodzone prawo do życia”3. Kolejne dokumenty potwierdzały konieczność ochrony życia istoty ludzkiej. Jednakże, wobec naruszania tych zasad, np. doświadczeń na człowieku, na zarodkach ludzkich, powstaje w 1996 roku w Oviedo Konwencja, której sam tytuł jest tak paradoksalny, iż jako delegat Naczelnej Rady Lekarskiej w Strasburgu byłem prawdziwie zaskoczony samą nazwą. Pełny jej tytuł brzmi bowiem: „Konwencja o ochronie praw człowieka i godności jednostki ludzkiej wobec zastosowania biologii i medycyny”. Czyli tworzy się konwencję chroniącą człowieka przed jego własną działalnością. Już pierwszy artykuł tej Konwencji mówi o „ochronie godności i tożsamości istoty ludzkiej”4. Kolejny artykuł stanowi, że interes i dobro istoty ludzkiej powinny przeważyć nad interesami społeczeństwa i nauki5. Wydźwięk tego postanowienia odbija się np. obecnie w dyskusjach nad procedurami zapłodnienia in vitro – czy państwo ma je refundować? Innym ważnym postanowieniem jest zakaz wszelkich form dyskryminacji dotyczących dziedzictwa genetycznego6. Wreszcie warto wspomnieć artykuł, nad którym dyskusje trwały przez całe tygodnie. Chodzi o art. 27 wspomnianej Konwencji Bioetycznej, który mówi, że personae8, która wprawdzie ogłoszona została przez Watykan, opracowywana była jednak przez szerokie gremium naukow- ności pozostaje. Skuteczność tej metody jest stosunkowo niska, choć podaje się, iż jest coraz lepsza – niestety zawsze jednak technologia ta wiąże się z koniecznością produkcji wielu zarodków ludzkich, ich kriokonserwacji i w ogromnej większości ich nieuchronnej destrukcji, uśmiercenia. W Ameryce podaje się, że w chwili obecnej zamrożonych jest ok. miliona zarodków. W Polsce nie wiadomo, gdyż nie prowadzi się statystyk, nie istnieją żadne uregulowania prawne. Poza tym dochodzi jeszcze sprawa selekcji, a więc zabijania embrionów, u których wykrywa się wady. W instrukcji tej bardzo jasno oceniana jest terapia genowa, przy czym kontrowersji nie wzbudza oczywiście użycie komórek somatycznych, których zastosowanie jest zalecane. Są zresztą ośrodki, które stwierdzają, że ich użycie jest równie skuteczne jak użycie zarodkowych komórek macierzystych. Stosowanie tych ostatnich uznane jest przez Instrukcję za niedopuszczalne. W odniesieniu do klonowania zwrócić należy uwagę, że dochodzi w tym przypadku do dalekiej ingerencji w tożsamość genową człowieka. Zresztą klonowanie terapeutyczne i reprodukcyjne nie różnią się, jeżeli chodzi o ich negatywną moralną ocenę. W Ameryce podaje się, że w chwili obecnej zamrożonych jest ok. miliona zarodków. W Polsce nie wiadomo, gdyż nie prowadzi się statystyk, nie istnieją żadne uregulowania prawne. ców różnych specjalności medycznych, biologów, etyków. Trzeba podkreślić, że ten dokument w żadnym miejscu nie ingeruje w badania naukowe, ale podkreśla możliwości naruszania zasad moralnych i niebezpieczeństwa naruszenia tożsamości gatunku człowieka. Pierwsza część nawiązuje do Donum vitae, a więc do poprzedniego dokumentu Kościoła, który stwierdzał m.in., iż: „owoc przekazywania życia ludzkiego od pierwszej chwili swojego istnienia, a więc od utworzenia się zygoty, wymaga bezwarunkowego szacunku”, a prokreacja powinna odbywać się w małżeństwie, a nie w inny, sztuczny sposób9. Druga część dotyczy metod przekazywania życia ludzkiego, krytykując techniki sztucznego zapłodnienia. Bardzo fałszywe jest zresztą lansowane przez media Wracając jeszcze do technik in vitro, wspomnieć warto o wynikach badań opartych na obserwacjach ok. 4000 przypadków dzieci urodzonych przy zastosowaniu tej metody. Stwierdzono, że występuje dwukrotnie większa śmiertelność noworodków, wady rozwojowe pojawiają się u takich dzieci średnio o ok. 30–40% częściej, kilkakrotnie częściej też występuje bardzo rzadki syndrom Przyczyn niepłodności jest bardzo dużo i związane są często z odwracalnymi stanami, takimi jak zaburzenia hormonalne, stres, rodzaj pracy itp., tak że warto jest propagować i rozpowszechniać metodę, która nazywa się naprotechnologią, powszechnie stosowaną np. w USA, a która przy pomocy naturalnych metod przywraca kobietom zdolność do rodzenia dzieci. Beckwitha-Wiedemanna10, w którym występują zmiany nowotworowe, również porażenie mózgowe notowane jest ok. 60% częściej. Procedura in vitro nie jest też całkowicie bezpieczna dla kobiet, szczególnie stymulacja hormonalna. Brak fachowości lekarzy może spowodować szereg poważnych powikłań. Kończąc, zwracam uwagę, iż ta Instrukcja odnosi się do małżeństw niepłodnych, w stosunku do których wyraża szacunek i zrozumienie dla ich cierpienia. Jednakże przyczyn niepłodności jest bardzo dużo i związane są często z odwracalnymi stanami, takimi jak zaburzenia hormonalne, Debata Pressji 179 stres, rodzaj pracy itp., tak że warto jest propagować i rozpowszechniać metodę, która nazywa się naprotechnologią, powszechnie stosowaną np. w USA, a która przy pomocy naturalnych metod przywraca kobietom zdolność do rodzenia dzieci. M.B.: Oddaję głos pani doktor Weronice Chańskiej. Ciekawi mnie w pani opinii 180 W tradycji filozoficznej można odnaleźć wiele rozmaitych sposobów posługiwania się terminem „godność” – istnieje wiele definicji tego pojęcia, rozmaicie również wyznacza się krąg podmiotów, którym godność przysługuje. Nie jest więc prawdą, co zdaje się zakładać mój rozmówca, że istnieje wyłącznie jeden sposób posługiwania się tym pojęciem. przede wszystkim, do jakiego stopnia jest pani w stanie zgodzić się z wygłoszonym przez pana prof. Chłapa zdaniem, że nie wszystkiego w dziedzinie biotechnologii, co jesteśmy w stanie technicznie zastosować, powinniśmy w praktyce użyć. W.Ch.: Myślę, że moja odpowiedź na tak ogólnie postawione pytanie będzie zbieżna z tym, co postulował prof. Chłap. Kiedy jednak przejdziemy na grunt konkretnych rozważań dotyczących tego, co w dziedzinie biotechnologii wolno nam czynić, czego zaś powinniśmy zaniechać – to okaże się, że moje stanowisko i stano- wisko prof. Chłapa znacznie się od siebie różnią. Odnosząc się do wypowiedzi prof. Chłapa, proponuję skoncentrować się w naszej dyskusji na czterech następujących kwestiach. Po pierwsze, odwołując się do swoich kompetencji filozofa i etyka, chciałabym odnieść się do założeń teoretycznych, o których przyjęcie postulował prof. Chłap. się tym pojęciem. Podobnie jak nie ma jedynego słusznego stanowiska w sprawie tego, jakie konsekwencje praktyczne miałyby płynąć z przyznania pewnym istotom godności. Co więcej, we współczesnej literaturze bioetycznej można spotkać liczne głosy nawołujące do porzucenia pojęcia godności – ze względu na jego notoryczną niejednoznacz- do faktów natury biologicznej, drugi – to wypowiedź o charakterze normatywnym, zawierająca dodatnią ocenę moralną. Profesorowi Chłapowi bliższe jest, jak sądzę, to drugie rozumienie wyrażenia „życie ludzkie”. Problem w tym, że biologia nic nam nie może powiedzieć o tak pojętym fenomenie – na mocy definicji został Po drugie, chciałabym odnieść się również do wspomnianych przez profesora Chłapa dokumentów międzynarodowych – powiedzieć nieco o tym, co dokumenty te zawierają, oraz w jaki sposób wyznaczają one sferę wolności prowadzenia badań naukowych. Chciałabym również, po trzecie, powiedzieć nieco więcej na temat instrukcji Dignitas personae oraz przedstawić moją ocenę tego dokumentu. I wreszcie, chciałabym wspomnieć o praktycznych konsekwencjach, jakie płyną z przyjęcia proponowanych przez prof. Chłapa założeń filozoficznych i aksjologicznych. Pan prof. Chłap zaproponował, abyśmy na użytek naszej dalszej rozmowy przyjęli pewną wspólną płaszczyznę aksjologiczną, jaką stanowi „etyka godności człowieka”. Muszę przyznać, że realizacja tego postulatu nastręcza mi sporych trudności. W głównej mierze biorą się one stąd, iż nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, jaką etykę prof. Chłap ma na myśli. W tradycji filozoficznej można odnaleźć wiele rozmaitych sposobów posługiwania się terminem „godność” – istnieje wiele definicji tego pojęcia, rozmaicie również wyznacza się krąg podmiotów, którym godność przysługuje. Nie jest więc prawdą, co zdaje się zakładać mój rozmówca, że istnieje wyłącznie jeden sposób posługiwania ność, a co za tym idzie – poważne trudności z wyprowadzeniem z tego pojęcia jakichkolwiek postulatów natury praktycznej. Inna moja wątpliwość terminologiczna dotyczy sposobu, w jaki prof. Chłap posługuje się pojęciem „życie ludzkie”. Mam wrażenie, że w trakcie swojej wypowiedzi pan profesor naprzemiennie posługiwał się dwoma różnymi znaczeniami tego terminu. Mając na myśli pierwsze (nazwijmy go: deskryptywnym) znaczenie terminu „życie ludzkie”, pan profesor używał tego pojęcia na oznaczenie organizmu biologicznego należącego do gatunku homo sapiens (czy szerzej: na oznaczenie wszelkich struktur biologicznych, posiadających wyposażenie genetyczne właściwe temu gatunkowi). Obok tego znaczenia w wypowiedziach prof. Chłapa pojawiło się również inne – mające charakter normatywny. Na gruncie tego drugiego sposobu rozumienia wyrażenia „życie ludzkie”, określenie pewnego fenomenu biologicznemu jako życia ludzkiego jest wyrazem przyznania mu pewnego szczególnego statusu moralnego, a co za tym idzie, żądania otoczenia go szczególną ochroną. Są to dwa, bardzo różniące się od siebie, sposoby rozumienia wyrażenia „życie ludzkie”, których nie należy ze sobą mylić. Pierwszy z nich jest formą opisu i odsyła on przeniesiony w sferę wartości, którą nauki biologiczne się nie zajmują. Na poparcie tezy o szczególnym statusie zarodka ludzkiego przytacza się czasem Aby zarodek rozwinął się w pełni ukształtowany, samodzielnie istniejący organizm ludzki potrzebne jest spełnienie szeregu warunków. W naturze wiele zarodków ginie w sposób samoistny, nigdy nie osiągając dalszych stadiów rozwoju. Dla ich dalszego rozwoju niezbędne jest również znalezienie się w organizmie kobiety, poza którym nie mogą przetrwać. tzw. argument z potencjalności. Mówi on, iż zarodek co prawda nie jest jeszcze w pełni ukształtowaną osobą ludzką, ale ma potencjał, aby taką osobą się stać. Proszę zwrócić uwagę, że możliwość, o której mowa w tym argumencie, ma charakter czysto hipotetyczny. Do tego, aby zarodek rozwinął się w pełni ukształtowany, samodzielnie istniejący organizm ludzki potrzebne jest spełnienie szeregu warunków. W naturze wiele zarodków ginie w sposób samoistny, nigdy nie osiągając dalszych stadiów rozwoju. Dla Debata Pressji 181 ich dalszego rozwoju niezbędne jest również znalezienie się w organizmie kobiety, poza którym nie mogą przetrwać. Przechodzę teraz do drugiego z zaproponowanych przeze mnie tematów do dyskusji, tj. do wymienionych przez prof. Chłapa dokumentów międzynarodowych. Żaden z przytoczonych dokumentów nie 182 zawiera definicji takich wyrażeń jak „osoba”, „istota ludzka” lub „każdy”. Żaden także nie przesądza, że mianem istoty ludzkiej powinno określać się organizm ludzki powstały w wyniku połączenia się ludzkich komórek rozrodczych. Odwoływanie się do dokumentów prawa międzynarodowego na poparcie tezy o osobowym statusie zarodka ludzkiego jest więc z góry skazane na niepowodzenie. Trzeci z zaproponowanych przeze mnie tematów dotyczy instrukcji Dignitas personae. Dokument ten wydany niedawno przez Kongregację Nauki i Wiary ma charakter doktrynalny i opiera się na bardzo mocnych założeniach o charakterze metafizycznym. Wnioski, do jakich dochodzą autorzy dokumentu, są przekonujące jedynie dla tych czytelników, którzy te założenia podzielają. Osoby niepodzielające tych założeń nie mogą także zaakceptować proponowanych w instrukcji rozwiązań. Nie jest również prawdą, jakoby wspomniana instrukcja miała charakter łagodnej perswazji. W jej treści odnajdziemy bardzo wiele niezwykle stanowczych stwierdzeń na temat moralnej oceny pewnych działań, a także tego, co wolno człowiekowi robić, czego zaś robić mu się zabrania. Oto kilka znamiennych fragmentów: Stworzywszy człowieka na swój obraz i podobieństwo (por. Rdz 1,26), Bóg powiedział o swoim stworzeniu, że jest „bardzo dobre” (Rdz 1,31), a następnie przyjął je w Synu (por. J 1,14). Syn Boży w tajemnicy Wcielenia potwierdził godność ciała i duszy, które składają się na człowieka. Chrystus nie pogardził ludzką cielesnością, lecz ukazał jej pełne znaczenie i wartość: „W istocie misterium człowieka wyjaśnia się prawdziwie jedynie w misterium Słowa Wcielonego”11. W człowieku, stworzonym na obraz Boga odzwierciedla się, w każdej fazie jego życia, oblicze Jego Jednorodzonego Syna [...]. Ta bezgraniczna i niemal niezrozumiała miłość Boga do człowieka ukazuje, jak bardzo osoba ludzka sama w sobie jest godna miłości, niezależnie od innych racji – bez względu na swą inteligencję, urodę, zdrowie, młodość, spójność i tym podobne. W ostatecznym rozrachunku życie ludzkie jest zawsze dobrem, ponieważ „jest w świecie objawieniem Boga, znakiem Jego obecności, śladem Jego chwały”12. Małżeństwo chrześcijańskie „ma swoje korzenie w naturalnym uzupełnianiu się mężczyzny i kobiety i jest wzmacniane przez osobistą wolę małżonków dzielenia całego programu życia, tego, co mają, i tego, czym są. Stąd taka komunia jest owocem i znakiem potrzeby głęboko ludzkiej. Jednakże w Chrystusie Panu Bóg przyjmuje tę potrzebę ludzką, potwierdza ją, oczyszcza i podnosi, prowadząc ją do doskonałości w sakramencie małżeństwa. Duch Święty, udzielony podczas uroczystości sakramentalnej, użycza małżonkom chrześcijańskim daru nowej komunii, komunii miłości, która jest żywym i rzeczywistym obrazem tej najszczególniejszej jedności, która czyni z Kościoła niepodzielne Ciało Mistyczne Chrystusa Pana”13. Myślę, że przytoczone fragmenty dobrze ilustrują specyficzny, można by nawet rzec – hermetyczny, język, jakim napisana jest instrukcja Dignitas Personae. Widać z nich również, że wspomniana instrukcja wspiera się na szeregu założeń o charakte- rze metafizycznym. Przez to dokument ten jest zupełnie nieczytelny i nieprzekonujący dla osoby, która tych założeń nie podziela. Chciałabym zwrócić teraz państwa uwagę na zalecenia zawarte w omawianej instrukcji. Ponownie przytoczę dwa krótkie fragmenty: „nie można dopuścić sztucznego zapłodnienia homologicznego wewnątrz że sprzeciw Kościoła dotyczy wszelkich zabiegów wspomaganej prokreacji, także sztucznego zapłodnienia, gdy nie mamy do czynienia z tworzeniem żadnych nadliczbowych zarodków. Sprzeciw bierze się stąd, iż zgodnie z doktryną katolicką, zabiegi wspomaganej prokreacji stanowią „niewłaściwe akty małżeńskie”. Osoby, które nie po- małżeństwa za wyjątkiem przypadku, w którym środek techniczny nie zastępuje aktu małżeńskiego, lecz służy jako ułatwienie i pomoc do osiągnięcia jego naturalnego celu”14 oraz „ten smutny stan rzeczy, często przemilczany, w pełni zasługuje na naganę, ponieważ »różne techniki sztucznej reprodukcji, które wydają się służyć życiu i często są stosowane z tą intencją, w rzeczywistości stwarzają możliwość nowych zamachów na życie«”15. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z mocnymi stwierdzeniami zawierającymi bardzo wyraźną ocenę moralną. Nie jest to łagodne napominanie i apelowanie do naszej wrażliwości. Instrukcja Dignitas personae powstała, by nakazywać, nie – by zachęcić do dialogu. Ponieważ mówimy o instrukcji Dignitas personae, chciałam podnieść jeszcze jedną kwestię. Ostatnio większość toczących się w Polsce dyskusji społecznych koncentruje się wokół problemu zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro). W dyskusjach tych jednym z najczęściej podnoszonych argumentów przeciwko tej metodzie jest konieczność niszczenia nadliczbowych zarodków – tak jak gdyby to właśnie z punktu widzenia Kościoła katolickiego było głównym problemem wspomaganej prokreacji. Proszę jednak pamiętać, dzielają przekonania Kościoła katolickiego o tym, że istnieją właściwe i niewłaściwe Jeżeli embrion posiada mocne prawo do życia , to czy bylibyście państwo skłonni szukać, a w razie gdyby nie chciały tego uczynić dobrowolnie – zmuszać kobiety, do umieszczenia w swoich ciałach zarodków i przebycia całej ciąży po to, aby doprowadzić do realizacji owego potencjalnie istniejącego w zarodku prawa do życia? akty małżeńskie, w żaden sposób nie będą się również czuły związane zakazem stosowania metod wspomaganej prokreacji. Chciałabym też powiedzieć kilka słów o praktycznych konsekwencjach przyjęcia pewnych rozstrzygnięć terminologicznych. Proszę, abyście państwo zastanowili się nad tym, jakie praktyczne znaczenie miałoby uznanie, iż każde połączenie komórek rozrodczych człowieka jest obdarzone godnością w takim samym sensie, jak dorosła jednostka ludzka, a co za tym idzie – organizmowi powstałemu w wyniku takiego połączenia można przypisać mocne prawo do życia. Interesuje mnie, czy jesteście Debata Pressji 183 państwo gotowi przyjąć konsekwencje tej decyzji. Jeżeli embrion posiada mocne prawo do życia (a jak wszyscy doskonale wiemy, do tego, aby mógł się rozwinąć, potrzebuje organizmu kobiety), to czy bylibyście państwo skłonni szukać, a w razie, gdyby nie chciały tego uczynić dobrowolnie – zmuszać kobiety, do umieszczenia w swoich ciałach zarodków i przebycia Przyjmując tak bardzo szeroką definicję życia ludzkiego, jaką zastosował pan prof. Chłap, musimy uznać, że każda nasza komórka ma pełny genetyczny potencjał rozwoju w człowieka. 184 całej ciąży po to, aby doprowadzić do realizacji owego potencjalnie istniejącego w zarodku prawa do życia? Na koniec chciałam krótko odnieść się do postawionego przez pana pytania o możliwe zagrożenia ze strony technologii. Każdy postęp, każde odkrycie w dziedzinie nauki obarczone jest pewną dozą niepewności. Pionierskie badania mają najczęściej charakter eksperymentalny – co oznacza, że w większości przypadków nie przynoszą bezpośrednich korzyści osobom w nich uczestniczącym, mogą jednak w istotny sposób przyczynić się do pogłębienia naszej wiedzy i do pomocy przyszłym pacjentom. Postęp w dziedzinie nauki ma swoją cenę i trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Istnieje jednak dość dobrze rozwinięta etyka badań medycznych, która mówi, w jaki sposób powinno się prowadzić badania, aby zapewnić bezpieczeństwo osób w nich uczestniczących. Trzeba się jednak pogodzić z tym, że wszystkich zagrożeń nie wyeliminujemy. Możemy albo całkowicie zrezygnować z prowadzenia badań naukowych, albo przyjąć, że zawsze towarzyszyć im będzie pewne ryzyko – naszym zaś zadaniem jest uczynienie go jak najmniejszym. Zagrożenia, jakie niesie ze sobą zastosowanie pewnych technik, czasem wydają nam się szczególnie poważne. Aby jednak rozsądnie określić, czy takie zagrożenie jest realne, nie wystarczy opierać się na metafizycznych przesłankach czy własnym wewnętrznym przekonaniu. Trzeba wskazać, jakie jest owo zagrożenie, na czym polega, a także oszacować ryzyko jego wystąpienia. Jeśli chcemy przekonać ludzi, że pewnych działań nie powinno się podejmować, gdyż są zbyt niebezpieczne lub mogą prowadzić do skutków, których chcielibyśmy uniknąć, trzeba wyraźnie wskazać, na czym owo niebezpieczeństwo miałoby polegać. Czasem może okaże się, że jest ono znacznie mniej groźne, niż początkowo przypuszczano. M.B.: Zanim oddam głos publiczności, daję jeszcze państwu możliwość ustosunkowania się w krótkich wypowiedziach do tego, co powiedzieli interlokutorzy. Zacznijmy od prof. Dulaka, który ograniczył się w swojej pierwszej wypowiedzi do aspektu technicznego, ale nie tylko ma przekonania etyczne, bo każdy je ma, ale rozwija je zawodowo. Panie profesorze, jakie jest pana stanowisko nt. granic postępu biotechnologii? J.D.: Na postawione ogólne pytanie, czy wszystko, co w dziedzinie biomedycyny je- steśmy w stanie technicznie zastosować, powinniśmy stosować, odpowiadam oczywiście, że nie możemy robić wszystkiego. Taka granica dla mnie przebiega między klonowaniem terapeutycznym i reprodukcyjnym. Nawiązując do instrukcji Dignitas personae, wskażę jeszcze na inny jej aspekt, odnoszący się do indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych. W przekonaniu biotechnologów technologia ta nie powinna wzbudzać kontrowersji, Obecnie niemal każdą komórkę somatyczną możemy przekształcić z mniejszym lub większym sukcesem do komórki o charakterze zarodkowym. Z takich komórek można także uzyskiwać komórki rozrodcze: plemniki i komórki jajowe. aczkolwiek obawialiśmy się, że gdy możliwość pozyskiwania takich komórek stanie się realna, pojawią się głosy sprzeciwu. Przyjmując bowiem tak bardzo szeroką definicję życia ludzkiego, jaką zastosował pan prof. Chłap, musimy uznać, że każda nasza komórka ma pełny genetyczny potencjał rozwoju w człowieka. W związku z tym, tworząc indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste, teoretycznie stwarzamy możliwość, że taka komórka przekształci się w zarodek i da tym samym początek człowiekowi. Żartowaliśmy zatem, że sprzeciw wobec stosowania zarodkowych komórek macierzystych powinien być rozszerzony na wszystkie badania nad ludzkimi komórkami. Nieświadomie wy- wołaliśmy wilka z lasu, gdyż w tej instrukcji jest zastrzeżenie wobec indukowanych komórek macierzystych16. Wobec tego zgadzam się z panią doktor, że akceptacja tej instrukcji wymaga przyjęcia pewnych założeń metafizycznych, bez których cała instrukcja traci znaczenie. M.B.: Panie profesorze, widziałem, że był pan wstrząśnięty niektórymi stwierdzeniami pozostałych dyskutantów. Z.Ch.: Przekształcanie komórek somatycznych w pluripotencjalne ma oczywiście szerokie poparcie, ale żeby przekształcać w zarodek, to wydaje mi się, że jest to sfera czyichś życzeń, raczej sfera science-fiction… J.D.: To jest science-fiction, które jest teoretycznie możliwe. Pamiętajmy, że obecnie niemal każdą komórkę somatyczną możemy przekształcić z mniejszym lub większym sukcesem do komórki o charakterze zarodkowym. Z takich komórek można także uzyskiwać komórki rozrodcze: plemniki i komórki jajowe. Oczywiście badania te są prowadzone obecnie na bardzo wczesnym etapie, ale z biologicznego punktu widzenia jest możliwe uzyskanie zarodków i potencjalnie człowieka z komórek iPS. Oczywiście badania nad tymi komórkami nie są prowadzone w celach reprodukcyjnych, ale przyjmując tak szeroką definicję człowieczeństwa, należałoby zakazać wszelkich badań w tym aspekcie. Z.Ch.: Ale, panie profesorze, nie chodzi o to, żeby zakazywać takich badań, ale Debata Pressji 185 186 chodzi o to, żeby nie doprowadzać tymi metodami do reprodukcji. Wrócę jednak do pewnych zaskakujących dla mnie sformułowań pani doktor. Podważyła pani pojęcie godności, co mi się wydaje bardzo odważne, gdyż każdy z cytowanych przeze mnie dokumentów traciłby ważność w swoich początkowych postanowieniach. Rzeczywiście ma pani rację, że to się sprowadza do terminologii. Jeżeli ktoś sobie na przykład wymyśli, że istota ludzka nie jest potencjalnie człowiekiem, to można z nią robić, co się chce. Więc jeśli ktoś się nie zgadza z językiem instrukcji, to nie musi jej oczywiście uznawać. Obawiam się jednak, że w obecnych czasach to, czy człowiek ma żyć czy umrzeć, bardziej niż od lekarzy zależy od polityków, etyków i ekonomistów. Choć mam nadzieję, że uda nam się w Polsce znaleźć jakiś konsensus i kompromis pomiędzy zastrzeżeniami instrukcji a prawodawcami patrzącymi na to inaczej. Nie wydaje mi się natomiast, żebyśmy musieli brać przykład z zachodu. Może skorzystajmy z art. 27 Konwencji. M.B.: Pani doktor, oddaję pani głos. WCh: Ja mówiłam ostatnia, więc może oddajmy głos publiczności. M.B.: Proszę zatem państwa o zadawanie pytań. Głos z sali: Co dokładnie pani doktor miała na myśli, odnosząc się do mocnych założeń metafizycznych? Czy fakt, że wypowiedź ma charakter metafizyczny, sta- nowi jakiś problem, szczególnie w dziedzinie etyki? Po drugie, czy jest jakiś problem w tym, że te założenia są mocne? To znaczy, czy jest jakaś metaetyczna racja, dla której etyka mocna jest gorsza niż etyka słaba? Trzecia moja wątpliwość dotyczy ostatniego fragmentu pani wypowiedzi, gdzie postawiła pani problem zmuszania kobiet do donosze- angażowanej w badania silna metafizyka może być kłopotem. W związku z tym, jak pan sobie radzi z uzasadnieniem stanowiska, które sam pan wygłosił, że można zgodzić się na klonowanie terapeutyczne, a nie na reprodukcyjne? Panią doktor proszę o doprecyzowanie swojej wypowiedzi nt. uznania osobowego charakteru orga- nia zarodków dla ratowania ich życia. Wydaje mi się, że istnieje istotna różnica, chociaż- nizmu ludzkiego od momentu, w którym jest w stanie sam przeżyć. Mówiła pani, że embriony nie są w stanie żyć bez pomocy zewnętrznej, tj. organizmu matki. Ale wcześniaki rodzone w siódmym miesiącu też nie mogą żyć bez pomocy zewnętrznej. Czy zatem przyjęte przez panią założenie nie prowadzi do takich konsekwencji, że między embrionem we wczesnej fazie ciąży a 7-miesięcznym noworodkiem nie ma różnicy? Chciałbym też prosić prof. Chłapa o rozwinięcie uzasadnienia pojęcia godności, a nie ograniczenie się do powołania się na dokumenty międzynarodowe, które już takie pojęcie zawierają. by na gruncie kantyzmu, między tym, czego nie wolno robić, a tym, do czego kogoś można zmusić. Czyli chociaż mamy obowiązek ochrony życia, to nie oznacza to jeszcze, że należy wykorzystywać każdą sytuację, żeby Czy fakt, że wypowiedź ma charakter metafizyczny, stanowi jakiś problem, szczególnie w dziedzinie etyki? to życie chronić. Zakaz zabijania nie oznacza nakazu podtrzymywania ludzkiego życia. Nie jestem też przekonany do zarzutu wszechstronnej definiowalności pojęcia godności ludzkiej. Praktycznie każde pojęcie jest definiowane na wiele sposobów, to nie oznacza jednak, że jak wiele osób wypowiada się na dane pojęcie na wiele sposobów, to że żaden z tych sposobów nie jest prawdziwy. Choć zatem pani zarzuty są ciekawe, wydaje mi się, że z perspektywy metaetycznej można je odwrócić i zadać pani podobne pytania, tzn. np. jak pani formułuje pozytywne stanowisko wobec tych punktów, które pani skrytykowała? Głos z sali: Chciałbym zwrócić się do prof. Dulaka. Rozumiem, że dla osoby za- Z.Ch.: Zgadzam się oczywiście z uwagą, że godność to pojęcie szerokie, nie definiowalne, ale uznane w aktach prawnych, Konstytucji itp. Jest to pojęcie o ustalonych cechach i wartościach człowieka, z którymi na gruncie niektórych filozofii, np. marksistowskiej, można się nie zgadzać. Nawiązując do rozwoju płodu, chcę tylko nieco trywialnie zaznaczyć, że z embrionu nie rozwinie się mysz, zawsze będzie to człowiek. Jest to zatem jeden z etapów rozwoju człowieka. Jeżeli więc nie uznamy, że godność przysługuje od poczęcia, to będziemy przesuwać ten punkt w sposób arbitralny, jak np. do implantacji, do rozwoju układu nerwowego albo dalej do poczętego dziecka itp. Głos z sali: W Dignitas personae istnieje jasne rozróżnienie na moralność opartą na prawie naturalnym oraz doktrynę kościelną, która mówi o wywyższeniu istoty ludzkiej przez Chrystusa. Jasne jest rozgraniczenie tych dwóch porządków, dlatego wybrane przez panią cytaty przedstawiają niepełny obraz. Co do wniosków tego dokumentu warto zwrócić uwagę, że po raz pierwszy Godność to pojęcie szerokie, nie definiowalne, ale uznane w aktach prawnych, Konstytucji itp. Jest to pojęcie o ustalonych cechach i wartościach człowieka, z którymi na gruncie niektórych filozofii, np. marksistowskiej, można się nie zgadzać. Kościół sprzeciwił się w nim adopcji prenatalnej, o której pani mówiła17. M.B.: Proszę państwa o krótkie odpowiedzi. W.Ch.: Nie powiedziałam, że pojęcie godności nie ma sensu. Przeciwnie, powiedziałam, że sensów tych jest zbyt wiele, żeby można było z nich wyciągać jakieś praktyczne wnioski. Skoro zatem z różnych pojęć godności można wyprowadzić rozmaite konsekwencje praktyczne, warto jest w dyskusji zaznaczyć, jak rozumie się to pojęcie i jakie wnioski chce się z niego wyprowadzić. Co do założeń metafizycznych miałam Debata Pressji 187 188 na myśli to, że jeśli posługujemy się pewnymi pojęciami w sensie opisowym, to powinniśmy unikać wtłaczania w nie przesłanek o charakterze normatywnym (w rodzaju: „to dobre”, „to złe”, „wartościowe”, „naganne” etc.). Nie mam nic przeciwko metafizyce, pod warunkiem że zostanie ona w sposób wyraźny oddzielona od nauki. Na zarzut, że ochrona życia i podtrzymywanie przy życiu są to dwie różne sprawy, mogę powiedzieć, że to zależy od teorii etycznej, jaką się posłużymy. Na gruncie etyk konsekwencjonalistycznych to rozróżnienie nie ma tak wielkiego znaczenia. Odnosząc się do rozwoju płodu, istnieją istotne różnice między embrionem a 7-miesięcznym noworodkiem, jak choćby zdolność do odczuwania bólu, która przez wielu etyków uznawana jest za jedno z najbardziej istotnych kryteriów przy rozstrzyganiu, jakie działania wolno nam podejmować. Tradycyjnie za moment stania się osobą (podmiotem praw) zwykło się przyjmować moment narodzin. Zazwyczaj także uznaje się, że osiągnięcie zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki (co następuje jeszcze przed narodzinami), jest istotną przesłanką z punktu widzenia obowiązku ratowania życia. Wracając do stanowiska Kościoła katolickiego, należy zdać sobie sprawę z tego, że w ciągu wieków podlegało ono zmianom. Według tradycyjnego stanowiska, tzw. animacji opóźnionej św. Tomasza, ochrona płodu powinna być stosowana dopiero od pewnego momentu jego rozwoju. Dopiero pod koniec XIX wieku pojawia się teoria animacji bezpośredniej, zgodnie z którą dusza zstępuje w momencie poczęcia. Tym, co jest istotne z punktu widzenia doktryny Kościoła katolickiego, jest moment zstąpienia duszy, odwoływanie się (często wybiórcze) do genetyki ma co najwyżej walor perswazyjny, nie jest jednak rozstrzygające z doktrynalnego punktu widzenia. Tym samym przy- Klonowanie terapeutyczne ma w perspektywie leczenie ludzi, służy więc dobrym celom. Przyjmuje się natomiast, że reprodukcja poprzez klonowanie jest celem egoistycznym, pragnieniem uzyskania idealnej kopii samego siebie, czyli prowadzi do pewnego ograniczenia tożsamości potomstwa. taczane przez autorów instrukcji Dignitas personae „argumenty naukowe” mają co najwyżej charakter współczesnego ornamentu, w żaden sposób nie mogą jednak wpłynąć na treść ich nauczania. JD: Ten prawie powszechny sprzeciw wobec klonowania reprodukcyjnego wynika z celu klonowania. Klonowanie terapeutyczne ma w perspektywie leczenie ludzi, służy więc dobrym celom. Przyjmuje się natomiast, że reprodukcja poprzez klonowanie jest celem egoistycznym, pragnieniem uzyskania idealnej kopii samego siebie, czyli prowadzi do pewnego ograniczenia tożsamości potomstwa. Istotne są też inne konsekwencje, gdyż nie istnieją obecnie bezpieczne metody klonowania reprodukcyjnego. Klonowanie zwierząt zawsze powodowało problemy genetyczne po- tomstwa. Istnieje też przyjęta powszechnie zasada, że nie wolno prowadzić eksperymentów na zarodkach po 14. dniu życia, gdy pojawiają się zaczątki cewy nerwowej, czyli możliwość odczuwania bólu. Tak postanowiła np. brytyjska komisja etyczna. Tak więc możliwe są inne uzasadnienia granic postępu biotechnologii. Dyskutując o zastrzeżeniach wobec biotechnologii, warto pamiętać, że Kościół na początku często był przeciwny nowym metodom leczenia, postępowi badań naukowych. Na szczęście nauka i życie toczy się i rozwija niezależnie od tych oporów. Podobnie będzie z oceną i zastosowaniem osiągnięć biotechnologii. Przypisy: 1. Zob. artykuł J. Bottuma i R. Andersona w tym tomie. Wszystkie przypisy pochodzą od redakcji. 2. „Każdy człowiek ma prawo do życia…”, art. 3 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. 3. Art. 6 ust. 1 Międzynarodowych Paktów Praw Obywatelskich i Politycznych. 4. „Parties to this Convention shall protect the dignity and identity of all human beings”. 5. „The interests and welfare of the human being shall prevail over the sole interest of society and science”. 6. „Any form of discrimination against a person on grounds of his or her genetic heritage is prohibited”, art. 11. 7. „None of the provisions of this Convention shall be interpreted as limiting or otherwise affecting the possibility for a Party to grant a wider measure of protection with regard to the application of biology and medicine than is stipulated in this Convention”. 8. Instrukcja Dignitas Personae dotycząca niektórych problemów bioetycznych, 12 grudnia 2008 roku. 9. Zob. Dignitas Personae, p. 4 i 6. 10. Choroba genetyczna polegająca na przeroście języka, przepuklinie pępowinowej i nadmiernym wzroście. 11. Dignitas personae, p. 7. 12. Tamże, p. 8. 13. Tamże, p. 9. 14. Tamże, p. 12. 15. Tamże, p. 15. 16. „Zastrzeżenia natury etycznej, formułowane przez wiele stron odnośnie do klonowania terapeutycznego i używania ludzkich embrionów tworzonych in vitro, skłoniły niektórych uczonych do zaproponowania nowych technik, zdolnych rzekomo produkować komórki macierzyste typu embrionalnego bez konieczności zabijania prawdziwych embrionów ludzkich. Propozycje te wzbudziły niemało wątpliwości naukowych i etycznych, dotyczących przede wszystkim statusu ontologicznego otrzymanego w ten sposób »produktu«. Dopóki nie zo- Debata Pressji 189 staną wyjaśnione te wątpliwości, należy kierować się tym, co zostało stwierdzone w Encyklice Evangelium vitae: »Chodzi tu [...] o sprawę tak wielką z punktu widzenia powinności moralnej, że nawet samo prawdopodobieństwo istnienia osoby wystarczyłoby dla usprawiedliwienia najbardziej kategorycznego zakazu wszelkich interwencji zmierzających do zabicia embrionu ludzkiego«”, tamże, p. 30. 17. „Została też wysunięta propozycja wprowadzenia formy adopcji prenatalnej, tylko w tym celu, by stworzyć możliwość narodzenia się istotom ludzkim, które w przeciwnym wypadku skazane są na zniszczenie. Jednakże ta propozycja, godna pochwały co do intencji Józef Dulak (ur. 1962): uszanowania i obrony życia ludzkiego, niesie ze sobą wiele problemów nie różniących się od wyżej przedstawionych”, p. 19. warzystwa Bioetycznego. profesor i kierownik Zakładu Biotechnologii Medycznej Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmuje się eksperymentalną terapią genową, bada właściwości i zastosowanie komórek macierzystych ze szpiku kostnego. Członek zarządu Polskiego To- Weronika Chańska (ur. 1976): 190 doktor nauk humanistycznych, specjalistka w dziedzinie etyki medycznej. Laureatka stypendiów krajowych i zagranicznych (m.in. w Szwecji i Holandii). Absolwentka Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Adiunkt w Zakładzie Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum UJ. Autorka książki Nieszczęsny dar życia. Filozofia i etyka jakości życia w medycynie współczesnej, która właśnie ukazała się nakładem Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. 191 Zbigniew Chłap (ur. 1928): emerytowany profesor Wydziału Lekarskiego UJ, b. kierownik Katedry Patofizjologii, Członek Komisji Etyki Medycznej Polskiej Akademii Umiejętności, Członek Papieskiej Akademii Pro Vita, Przewodniczący humanitarnej organizacji medycznej pożytku publicznego Lekarze Nadziei, Członek Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej. Debata Pressji