6 filarów poczucia własnej wartości Słowem wstępu - szersze spojrzenie na samoocenę Od dłuższego czasu zajmuję się obszarem samooceny, dużo czytam na temat jej źródeł i rozwoju oraz jak wpływa ona na nasze życie. Zdolność do dokonywania globalnej samooceny wykształca się już w okresie średniego dzieciństwa. Stwierdzono, że od 5 – tego roku życia samoocena systematycznie rośnie, aż do okresu wczesnej adolescencji. Wyniki badań wskazują na to, że w okresie dzieciństwa samoocena jest relatywnie wysoka, a nawet zawyżona (co mnie wcale nie dziwi, bo wszyscy kochamy małe dzieci bezgranicznie i je wychwalamy w niebogłosy), ale spada jednak ona radykalnie, kiedy dziecko wchodzi w okres dojrzewania. Jest to pewnie konsekwencją tego, że dziecko zaczyna wówczas opierać swoją samoocenę na informacjach zwrotnych otrzymywanych z otoczenia. Zaczyna się też porównywać z innymi, co czyni jego samoocenę bardziej adekwatną do rzeczywistości. Do tego dochodzi zmiana wyglądu ciała (pojawia się też często jego dezakceptacja). Rozwój samooceny w wieku dorosłym W okresie dorosłości samoocena ponownie wzrasta. Ciekawe, że samoocena czterdziestolatków jest wyższa niż samoocena dwudziestokilkulatków. Podobnie wzrasta samoocena osób pomiędzy 43. a 52 rokiem życia. Wydaje się, że jesteśmy wówczas bardziej świadomi siebie, lepiej siebie znamy i mamy większą wyrozumiałość do popełnianych błędów niż to było w młodości. Wzrost pewności siebie wynika zapewne też z tego, że jesteśmy bardziej dojrzali i stabilni emocjonalnie, mamy zazwyczaj już rodzinę, osiągamy jakieś sukcesy, często cieszymy się stabilnością ekonomiczną i wysoką pozycją zawodową. Wzrost samooceny osób dorosłych notuje się aż do 69. roku życia, po czym ona spada. Ma to ścisły związek ze zmianami, jakie wówczas zachodzą – zaprzestanie pracy zawodowej, utrata bliskich, problemy zdrowotne. Wychodzi zatem na to, że nasza samoocena może zmieniać się wskutek doświadczania przez nas różnych sytuacji życiowych. Dlatego na pewno warto zadbać o jej stabilność. Całkowicie zgadzam się z poniższym cytatem: „Ze wszystkich sądów, jakie człowiek wydaje, żaden nie jest tak ważny, jak ten, który wydajesz o sobie”. Z poziomem samooceny ściśle wiąże się nasza świadomość siebie – wiedza na temat mocnych i słabych stron oraz weryfikacja dotychczasowych opinii o sobie, czy są one oparte na faktach czy też bazują na jakiś wycinkowych opiniach innych osób na nasz temat (często zresztą nieprawdziwych i nieadekwatnych do sytuacji). Zdrowa samoocena jest kluczowa, gdyż to ona stanowi bazę do naszej pewności siebie i poczucia własnej wartości. Tak uważa Nathaniel Branden – amerykański psycholog, który spędził blisko 40 lat studiując zjawisko poczucia własnej wartości, autor wielu książek, min. „Psychologii poczucia własnej wartości” i trudno się z nim nie zgodzić, prawda? 6 filarów poczucia własnej wartości wg Nathaniela Brandena Stworzył i zaproponował on światu teorię „6 filarów”, które według niego mają olbrzymie znaczenie w naszym życiu i de facto wpływają na to, jak się ze sobą czujemy i jak siebie postrzegamy, jak żyjemy. I są według niego fundamentami naszego poczucia własnej wartości. Oto one: 1. Świadomość 2. Samoakceptacja 3. Odpowiedzialność 4. Asertywność 5. Celowość 6. Prawość Przyjrzyjmy się zatem bliżej tym filarom, co one dokładnie oznaczają. Sztuka świadomego życia Mam wrażenie, że żyjemy obecnie w takich czasach, że coraz mniej mamy czasu i okazji na to, żeby żyć świadomie. Zawsze gdzieś pędzimy, gonimy w „przysłowiową piętkę”, stale brakuje nam na coś czasu, a najbardziej dla siebie. Żyjemy trochę jak w kieracie: dom – praca – sen – praca – dom itd. Wiele czynności wykonujemy już automatycznie często bez udziału naszego świadomego umysłu. A pierwszym filarem poczucia własnej wartości jest właśnie świadomość, a bardziej dokładnie umiejętność świadomego życia. Na czym właściwie polega ta sztuka? Polega ona przede wszystkim na aktywnym używaniu umysłu, zdawaniu sobie sprawy w każdej chwili, że żyjemy, co przeżywamy (to ostatnio modne zalecenie „bycie tu i teraz”) i zauważaniu świata, jaki jest wokół nas. Wiąże się to często z tym, że jak zwolnimy, medytujemy, to zaczynamy wówczas zadawać sobie ważne pytania takie jak – Kim jestem? Po co żyję? Czy to ma sens?, na które rzadko poszukujemy odpowiedzi. Bo okazuje się, że te pytania nie są wcale dla nas łatwe i przyjemne, często unikamy ich wręcz, jak ognia, niechętnie chcemy zagłębiać się w ogóle w nasz świat wewnętrzny. Wcale nie mamy ochoty poznawać tego, co czujemy, czego pragniemy czy w co wierzymy. Niestety, jeśli chcemy żyć świadomie, żyć pełnią życia i być szczęśliwymi ludźmi, bez lepszego poznania siebie, nie jesteśmy w stanie tego osiągnąć. Wiem, że odkrywanie prawdy o sobie samym bywa czasami trudne do przeżycia i jest trudne do zaakceptowania. Niemniej, im bardziej potrafimy żyć zgodzie z prawdą, im bardziej potrafimy dopuszczać prawdę do siebie (bez względu na to, czy jest to przyjemne czy nie), tym wyższe jest nasze poczucie własnej wartości. Już Sokrates w czasach Starożytności głosił – Poznaj samego siebie! Aby lepiej poznać siebie i dotrzeć do naszych prawd, wartości (często głęboko ukrytych), warto skorzystać z usługi coacha czy psychoterapeuty, którzy umieją zadawać właściwe pytania i pomagają nam szybciej dotrzeć do prawdziwego siebie, do swoich prawdziwych potrzeb i wartości, do tego, jakimi naprawdę jesteśmy. Gdy to już odkryjemy, dużo łatwiej nam jest ruszyć do przodu, bo wreszcie w końcu zdobywamy wiedzę, czego tak naprawdę chcemy i na czym nam najbardziej zależy. Świadome życie to także umiejętność obiektywnego widzenia samego siebie, swoich wad i zalet, swojej unikalności, ta wiedza zaś podnosi nam poczucie własnej wartości. To ściśle zaś łączy się z drugim filarem poczucia własnej wartości, jakim jest samoakceptacja. Samoakceptacja Samoakceptacja to umiejętność zaakceptowania siebie takim, jakim się jest. Myślę sobie, że ona przychodzi do człowieka też z wiekiem (jakie to pocieszające ). Im jesteśmy starsi, tym łatwiej przychodzi nam akceptowanie siebie w całej okazałości. Bardzo lubię pewne powiedzenie Meryl Streep – „Kiedyś wchodziłam do pokoju pełnego ludzi i zastanawiałam się, czy mnie lubią. Dziś, gdy wchodzę do takiego pokoju, zastanawiam się, czy to ja lubię ich”:) Jakie to musi być wspaniałe uczucie, kiedy siebie lubimy, w pełni akceptujemy i nie zależy nam zbytnio na zdaniu innych ludzi na nasz własny temat. Prawda? I nie chodzi mi tutaj o to, że masz być teraz ze wszystkiego zadowolony i chodzić dumny jak paw. Chodzi bardziej o to, żeby akceptować swój obecny stan (być obiektywnym) i dawać sobie jednak prawo do zmiany (do wzrostu, do nowej wersji siebie), do popełniania błędów. Jeśli uważasz, że masz niskie poczucie wartości, zaakceptuj to i nie obwiniaj się za to. Możesz jednak podjąć decyzję, że chcesz to zmienić i poczynić pewne działania, które pozwolą Ci to poczucie własnej wartości zwiększyć. Samoakceptacja jest warunkiem wyjściowym do doskonalenia się. Osoby, które okłamują się same przed sobą, udając, że są kimś innym niż są w rzeczywistości, cierpią na niskie poczucie własnej wartości, co powoduje niepowodzenia, co jeszcze bardziej utrwala ich niskie poczucie własnej wartości i tworzy się błędne koło. Samoakceptacja wiąże się także z lubieniem siebie. Od dziecka jesteśmy uczeni, że to nieskromnie lubić siebie lub się chwalić osiągnięciami (założę się, że teraz przychodzi Wam na myśl wierszyk o samochwale Jana Brzechwy:)), że trzeba być grzecznym, skromnym, żeby być móc być akceptowanym w społeczeństwie. Nabieramy bardzo często nawyków odruchowego zaprzeczania komplementom, żeby przypadkiem nie wydało się, że też tak myślimy i bardzo często wręcz ten komplement umniejszamy, zamiast po prostu powiedzieć – „Dziękuję, też tak myślę”. Prawda o lubieniu siebie jest taka, że nie można automatycznie lubić kogoś bardziej niż samego siebie. Wszyscy przecież dobrze to znamy – „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”, czyli najpierw kochaj siebie, abyś mógł kochać bliźniego. Najpierw należy zacząć od kochania siebie. Zakochaj się w sobie, chciałoby się rzec. A ja się pytam – czemu nie? No właśnie, czemu nie lubisz siebie? Odpowiedzialność Odpowiedzialność jest niezwykle ważna w naszym życiu i dlatego wcale nie dziwi mnie to, że jest to również jednym z filarów poczucia własnej wartości. Co to właściwie znaczy żyć odpowiedzialnie? Dla mnie to jest to życie w taki sposób, kiedy za wszystkie swoje czyny bierzemy odpowiedzialność (czujemy się za nie odpowiedzialni) i jednocześnie mamy poczucie, że to, co robimy zależy od nas. Że mamy nad tym jakąś kontrolę i znaczny wpływ. O tym, że nie możemy mieć pełnej kontroli, to już inna sprawa. Im bardziej bierzemy w swoje ręce swój los, im bardziej jesteśmy odpowiedzialni za to, co się z nami dzieje, tym wyższe jest nasze poczucie własnej wartości. Co ważne, odpowiedzialność ta nie dotyczy tylko czynów, ale także tego, co i jak myślimy. Chodzi o odpowiedzialność za to, co myślę i za to, jak działa mój umysł. Odpowiedzialność, jak bardzo potrafię panować nad sobą – nad swoimi uczuciami i zachowaniem. W życiu jesteśmy odpowiedzialni za wiele rzeczy – za cele, jakie sobie stawiamy i za motywację do osiągania tych celów, za decyzje, jakie podejmujemy, za relacje z innymi ludźmi, za komunikację z nimi, za jakość życia. Reasumując – jesteśmy odpowiedzialni za to, w co wierzymy (również w opinie o sobie samym) i jaki wyznajemy system wartości. Jesteśmy tak naprawdę odpowiedzialni również za swoje szczęście. Asertywność Czwarty filar poczucia własnej wartości to asertywność. Asertywność kojarzy nam się automatycznie z pewnością siebie. Ale często spotykamy się z negatywnym podejściem do pewności siebie – mylimy prawdziwą pewność siebie z zarozumiałością, zadzieraniem nosa i snobstwem. Dlatego lubię bardziej takie określenie asertywności – że jest to stanowcza grzeczność. Asertywność wynika oczywiście z tego, że jesteśmy pewni tego, że mamy prawo do własnych opinii, do życia wedle własnego uznania, że mamy prawo do tego, żeby być traktowani, jak na to zasługujemy. I jest to także umiejętność przekazywania (komunikowania) o własnej opinii, własnym zdaniu, odczuciach wtedy, kiedy sytuacja tego wymaga. A jak często jest właśnie na odwrót, że boimy się zabrać głos na zebraniu czy spotkaniu, bo się jakoś wstydzimy. Rzadko zdajemy sobie sprawę, że ta obawa przed wyśmianiem, krytyką, odrzuceniem pochodzi jeszcze z okresu szkolnego, kiedy skuteczne nas w tym ćwiczono. Ja mam na przykład jeszcze takie silnie ograniczające przekonanie w głowie – „Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz”. Jeśli dojdzie do tego zabójczy perfekcjonizm, to już właściwie możemy mieć pewność, że taka osoba nigdy nie wystąpi i się nie ujawni, dopóki nie będzie idealnie przygotowana i gotowa… Ciężko jest nam, dorosłym być asertywnym, bo takich zachowań wcale nie uczą nas w szkole i nie zawsze wynosimy je też z domu. Jest wręcz na odwrót. W szkole dużo większą uwagę przykłada się do błędów, a nie do tego, co zrobiło się dobrze. Jeśli coś nie wyszło najlepiej (a przecież za pierwszym razem ma prawo tak być), to od razu jesteśmy krytykowani i podcina nam się skrzydła oraz możliwość doskonalenia się. Wychowanie w atmosferze, że wszytko musi być od razu doskonałe – albo wcale, powoduje zniechęcenie, które manifestuje się w wieku dorosłym jako brak wiary w siebie. Asertywność jest to także umiejętność komunikowania swoich potrzeb, pragnień, wartości i przekonań. Często jest ona mylona z zarozumiałością lub egoizmem, dlatego wielu ludzi w imię przypodobania się, czy po prostu unikania problemów, rezygnuje z asertywnego zachowywania się, kosztem poczucia własnej wartości. Jest to smutne, gdyż asertywność to także wiara w słuszność tego, co się robi, a to jest podstawą wszelkiego rozwoju i postępu. Celowość Celowość, czyli celowe życie to piąty filar, na którym opiera się poczucie własnej wartości. Powstaje pytanie, w jaki sposób wytyczanie sobie celów łączy się z poczuciem własnej wartości? Otóż taki, że jeśli stawiam sobie jakiś cel i go osiągam, to moje poczucie własnej wartości rośnie. Dalej powoduje to, że chcemy stawiać sobie coraz większe, coraz bardziej wartościowe i zuchwałe cele, i w miarę jak je osiągamy, coraz łatwiej jest nam stawiać sobie kolejne. Stawiajmy sobie zatem cele i osiągajmy je. Nawet takie malutkie, bo naprawdę warto! Ktoś, kto chce coś osiągnąć, musi mieć wysokie poczucie własnej wartości. A zbudujemy je właśnie poprzez stawianie sobie celów i trening umysłu. Nasz umysł bardzo to lubi, jak ma wytyczone cele, to zaczyna pracować automatycznie nad ich osiągnięciem. Nasz umysł jest ślepy. Nie rozróżnia bowiem tego, czy cel, który sobie stawiamy i wizualizujemy, jest osiągalny i prawdziwy, on po prostu zaczyna tak funkcjonować i nas wspierać, żeby tak się stało. Jeśli nie ma wytyczonych celów, to przestaje funkcjonować poprawnie, słabnie i się rozleniwia – podobnie dzieje się z naszymi mięśniami, gdy ich nie trenujemy. Oczywiście, możemy się śmiać z tego, że ktoś zapisuje sobie swoje cele na kartce, ale tak naprawdę, takie jego zachowanie jest słuszne, bo to jest właśnie prawidłowa droga do osiągnięcia sukcesu. Prawość A właściwie z angielskiego integrity – całość, jedność. Prawość i uczciwość, pełna harmonia, zgoda ze samym sobą. Człowiek prawy to taki, który żyje w zgodzie ze swoim obrazem świata, swoimi potrzebami, zasadami i systemem wartości i nie łamie ich. Zauważcie tylko, że gdy robimy coś wbrew sobie, w nie zgodzie ze sobą i swoim wartościami, to czujemy się z tym źle i nasze poczucie wartości mocno spada. Im bardziej jesteśmy wierni sobie, swoim ideałom i temu, w co wierzymy, tym bardziej rośnie nasze poczucie. Uczciwość jest również potrzebna w biznesie. Jest ona niezwykle ważna. Jest ona potrzebna, aby zyskać zaufanie klientów. Uczciwość w życiu jest jeszcze ważniejsza, a to dlatego, że nasz wewnętrzny Krytyk – Sędzia jest bezlitosny. Wytknie nam każde najmniejsze kłamstwo czy zaniedbanie, a to znów obniża nasze poczucie wartości. Na tej wewnętrznej uczciwości i prawości oparte jest poczucie własnej wartości, a co za tym idzie, możliwość wykorzystania swojego pełnego potencjału. Wiemy jednak z historii, że zdarzają się jednak tacy ludzie jak dyktatorzy, którzy byli źli i osiągali sukcesy przez dłuższy czas i nie trafili do więzienia, a nawet pociągnęli za sobą całe rzesze ludzi. Dlatego bardzo ważne jest, aby prawość i uczciwość szła w parze z filarem pierwszym – świadomym życiem, aby nasz obraz świat nie był wypaczony czy zniekształcony, ale zgodny z rzeczywistością. Walcz o siebie, o swoje szczęście Niestety nie rodzimy się wysokim poczuciem wartości, te 6 filarów budujemy przez całe swoje życie. Niektórym przychodzi to łatwiej i naturalnie, innym przychodzi trudno i z wysiłkiem. Ale jedno jest pewne, warto nad nimi ciągle pracować, bo na nich opiera się szczęśliwe życie.