Płazia wiosna Natalia Sulanowska Kiedy stopnieją ostatnie śniegi, a temperatura powietrza i wody podniesie się o kilka stopni powyżej zera, jak spod ziemi, bo właściwie trudno wypatrzeć dokładnie skąd, pojawiają się płazy. Niewidziane od ubiegłorocznej jesieni, niemrawo i powoli drepczą do zbiorników wodnych. Czasami tylko spokojnie siedzą na ich brzegu. Niektóre z nich, odpoczywając początkowo w bezruchu, wprawiają obserwatora w konsternację, czy aby na pewno żyją. Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty… Za gwałtowny zew natury, czyli masową płazią wędrówkę na wiosnę, odpowiedzialna jest wzmożona aktywność przedniego płata przysadki mózgowej, produkującej hormony gonadotropowe. Hormony te odpowiadają między innymi za owulację u samic. Dzięki aktywnej pracy przysadki mózgowej, każdy z 18 gatunków krajowych płazów pojawia się na wiosnę we właściwym dla siebie czasie. Pierwsze z nich możemy spotkać już w drugiej połowie marca. W Polsce na obszarach nizinnych mamy szansę spotkać 13 gatunków płazów. Do najpospolitszych należą żaby brunatne: żaba trawna Rana temporaria i żaba moczarowa Rana arvalis. Spotkamy też trzy gatunki żab zielonych: żabę jeziorkową Rana lessonae, żabę śmieszkę Rana ridibunda oraz żabę wodną Rana esculenta. Pozostałe gatunki to: Samica żaby trawnej wczesną wiosną kumak nizinny Bombina bombina, rzekotka drzewna Hyla arborea, grzebiuszka ziemna Pelobates fuscus, ropucha szara Bufo bufo, ropucha zielona Bufo viridis oraz ropucha paskówka Bufo calamita. Na nizinach dobrze czują się również traszka grzebieniasta Triturus cristatus oraz traszka zwyczajna Lissotriton vulgaris – przedstawicielki naszych płazów ogoniastych. Nie zobaczymy tutaj jednak: traszki górskiej Triturus alpestris oraz karpackiej Lissotriton montandoni, salamandry plamistej Salamandra salamandra, kumaka górskiego Bombina variegata i naszej trzeciej żaby brunatnej – żaby zwinki (dalmatyńskiej) Rana dalmatina. Pamiętajmy, że wszystkie krajowe płazy podlegają ochronie ścisłej. Jeżeli wiosna jest sucha i zimna, płazy przebywają w ukryciu. Gody rozpoczynają się najczęściej po obfitych deszczach, w czasie ocieplenia. Dogodnym dla płaziej miłości miejscem jest większy lub mniejszy zbiornik wody stojącej. W wodach płynących płazy nie godują praktycznie w ogóle. Gody u niektórych polskich płazów mają charakter masowy i trwają kilka dni. Do takich gatunków zalicza się między innymi żabę trawną, moczarową oraz ropuchę szarą. Zaloty innych gatunków są rozłożone w czasie, zależą też od warunków atmosferycznych. W okresach niesprzyjających, na przykład obniżenia się temperatury wody, fot. N. Sulanowska Samiec żaby moczarowej w szacie godowej gody takie zostają przerwane. W ten sposób zachowuje się między innymi kumak nizinny, żaba wodna oraz traszki. Samice gatunków godujących masowo składają cały pakiet tegorocznego skrzeku od razu i mają najczęściej jednego partnera, który zostaje ojcem wszystkich ,,dzieci”. Panie gatunków, których zaloty rozciągnięte są w czasie, składają swoje jaja w kilku mniejszych złożach, z możliwością zmiany partnera. Kto pierwszy ten jest… żabą brunatną! Dwa gatunki pospolitych polskich żab brunatnych, czyli żaba trawna i moczarowa, rozpoczynają gody jako pierwsze, często już w drugiej połowie marca. Ich gody mają charakter masowy i trwają kilka dni. Samce żab brunatnych są w tym czasie brunatne tylko z nazwy, dlatego u obu gatunków występuje bardzo intensywne ubarwienie godowe. U samców żaby moczarowej zaczątek jasnoniebieskiej szaty godowej pojawia się już późną jesienią, przed zimowym spoczynkiem. Wczesną wiosną możemy obserwować intensywnie niebieskie samce, pływające aktywnie w zbiornikach wodnych. Częstokroć łatwo zauważyć, że wszystkie lub prawie wszystkie samce na godowisku patrzą zgodnie w jednym kierunku, na brzeg, w stronę, z której nadejdą samice. Samice, choć ponaglane rozochoconym rechotem samców, i tak każą na siebie zaczekać. Samica żaby moczarowej nie przybiera szaty godowej. Na jej ciele pojawiają się jedynie niekiedy grzbietowe brodawki czuciowe. Pani żaba moczarowa przybywa do fot. N. Sulanowska zbiornika miłości w swoich zwykłych, kremowo-brązowych barwach. Ma charakterystyczną dla żab brunatnych ciemną plamę skroniową oraz często specyficzny dla swojego gatunku jasny pasek wzdłuż grzbietu. Wkrótce po przybyciu zostaje obłapiona przez samca, w miłosnym uścisku zwanym ampleksusem. Połączenie to pozwala samcowi na zapładnianie zewnętrzne składanych przez samicę jaj. Samiec naprawdę nie traci czasu, ponieważ w jednym kłębie skrzeku u tego gatunku znajduje się od kilkuset do ponad dwóch tysięcy jaj, o średnicy nie przekraczającej dwóch milimetrów. W trakcie i krótko po godach żaby moczarowej, przy brzegach zbiornika rozrodczego, można zaobserwować unoszące się w toni wodnej kłęby skrzeku. Po liczbie kłębów łatwo określić liczbę samic – wystarczy zapamiętać, że jedna samica składa tylko jeden kłąb. Po ukończeniu składania jaj, co trwa kilka godzin, samica opuszcza zbiornik. Samiec natomiast odpływa z nadzieją spotkania kolejnej partnerki. W tych samych zbiornikach co żaba moczarowa goduje często również żaba trawna. Ten gatunek rozpoczyna zaloty nieco wcześniej od żaby moczarowej, jednak często gody obu żab nakładają się. Samce żab trawnych przybierają czekoladowobrązowe ubarwienie, z charakterystycznym, niebieskim podgardlem. Ich ciało jest gładkie i lekko opuchnięte z powodu przepełnienia limfą. Samce żab trawnych czekają na swoje partnerki, wydając głosy godowe za pomocą pojedynczych rezonatorów umieszczonych na podgardlu. Głosy obu opisywanych gatunków są tak charakterystyczne, że nie tylko samice nie mylą się przy wyborze tegorocznego męża, ale również obserwator stojący na brzegu nie będzie miał wątpliwości, co do tego, z jaką żabą ma do czynienia. Po nitce do kłębka… skrzeku Skrzek skrzekowi nierówny… Po liczbie i kształcie złoża jaj jesteśmy w stanie określić do gatunku lub choćby do rodzaju płaza, który postanowił rozmnożyć się w napotkanym zbiorniku. Dodatkową wskazówką powinno być również miejsce złożenia skrzeku, a konkretniej sposób jego ewentualnego przyczepu do roślin wodnych. Trzeba także pamiętać o kolejności składania jaj przez poszczególne gatunki płazów. Na przykład w marcu mamy szansę zaobserwować złoża skrzeku żab brunatnych, ale nie rzekotki drzewnej. Sam proces składania jaj jest bardzo fascynujący. Przy ich wydalaniu na zewnątrz z kloaki w pewnym stopniu pomaga samicy samiec, a konkretniej mechaniczny ucisk jego przednich łapek na brzuszek samicy. Ucisk ten jest u samców ,,automatyczny” w okresie godowym i pozwala na przybranie przez godującą parę wspomnianej już pozycji zwanej ampleksusem. Odruch zacisku przednich łapek jest tak silny, iż intensywnie podniecone samce mylą się często, zaciskając łapki na innych niż samica obiektach. Może to być na przykład inny godujący samiec, inny samiec przyczepiony do samicy, patyk lub… głowa ryby. Godujące samce zaciskają nieraz łapki na oczach ryby, resztą swojego ciała blokując jej pysk. Są Ropucha szara na godowisku one bardzo nielubiane na stawach rybnych, ponieważ powodują oślepienia i duszenie się między innymi karpi. Pomyłki nie leżą jednak w niczyim interesie, a na pewno nie zależy na nich żabim panom, którzy zazwyczaj bardzo agresywnie pływają po powierzchni zbiornika wodnego, poszukując samicy. Oszczędność czasu i energii jest dla nich wtedy ważna, ponieważ nie przyjmują pokarmu w okresie godów. Dlatego też żabi adorator w chwili gdy poczuje na swoich plecach niechcianego zalotnika, wydaje charakterystyczny głos, po którym ,,balast” odpływa na dalsze poszukiwania. Podobny głos ostrzegawczy wydaje samica, która złożyła już jaja. Wtedy także niechciany płazi zalotnik ,,odczepia się”. Inaczej wygląda sytuacja, kiedy to samiec przyczepi się do samca, który z kolei jest bezpośrednio lub pośrednio ,,podłączony” do godującej samicy. Wówczas żadne ,,odczepianie się” nie ma miejsca i częstokroć można obserwować łańcuszek złożony z jednej godującej samicy i kilku przyczepionych do niej samców, nierzadko różnych gatunków. Zbyt mocny lub niewłaściwy uścisk samicy, w nieszczęśliwych przypadkach, kończy się jej uduszeniem. O tym jak mocny jest to uścisk, może świadczyć fakt, że u wielu gatunków, na przykład u żab zielonych, łapiąc za godującego samca w ampleksusie, podniesiemy z pewnością również samicę. Żabi skrzek ma niesamowitą wręcz zdolność pochłaniania wody. Obliczono, że 1 cm3 świeżo złożonego skrzeku, wiąże około 25 cm3 wody. Właściwe, maksymalne uwodnienie, osiągają płazie jaja dopiero po około 5–6 godzinach od chwili złożenia. Wtedy to ich średnica, razem fot. N. Sulanowska Kumak nizinny w pozycji obronnej z wtórnie uwodnionymi osłonkami wynosi około 8–10mm (dane dla żaby trawnej). Tak silne uwodnienie jaj zapewnia dogodne środowisko do rozwoju zarodkom, nawet w sytuacji, gdy poziom wody opadnie i skrzek znajdzie się na brzegu wśród roślinności. W takim galaretowatym kłębie, płazie zarodki rozwijają się równie dobrze, jak w tym, zanurzonym w toni zbiornika. Ważne oczywiście, by miejsce wokół jaj nie wyschło zupełnie i maleńkie larwy trafiły do wody. Płazi skrzek ma również jeszcze inną, ciekawą właściwość, którą najłatwiej zaobserwować w kłębach jaj żab brunatnych. Krótko po ich złożeniu możemy dostrzec dwa bieguny na ,,jaju”. Jeden z nich jest jaśniejszy, często szary lub kremowy i nazywamy go biegunem wegetatywnym komórki jajowej. Drugi natomiast, biegun animalny, jest ciemniejszy, wręcz czarny – zwłaszcza u żab brunatnych. Barwę swą biegun ów zawdzięcza pigmentowi – melaninie. W świeżo złożonym skrzeku granica pomiędzy jednym i drugim biegunem przebiega w płaszczyźnie równikowej komórki. W ciągu dalszego rozwoju, już w stadium blastuli, granica pomiędzy biegunami zaciera się, niemniej jednak zapłodniony skrzek obraca się zawsze ciemną, uzbrojoną w barwnik stroną, w kierunku powierzchni lustra wody. Jeżeli więc natrafiamy na kłąb albo pojedyncze jajo w złożeniu, w którym dostrzegamy oba bieguny lub który jest zwrócony w naszą stronę jasnym biegunem, to możemy mieć pewność, że jest to świeżo złożony lub niezapłodniony skrzek. Dla płazów rozmnażających się wczesną wiosną, w niskiej temperaturze wody, opisana powyżej właściwość fot. N. Sulanowska obracania zapłodnionych jaj biegunem twórczym ,,do góry” jest bardzo cenna. Dzieje się tak, ponieważ ciemny barwnik zwiększa dopływ ciepła z promieniowania słonecznego i równocześnie chroni rozwijający się zarodek przed promieniowaniem UV. Kształt złoża żabich jaj wiele mówi nam o zachowaniu godującej pary. I tak, opisywane już żaby – trawna i moczarowa składają jaja w postaci kłębów, ponieważ samica z samcem nieruchomo spoczywają w tym czasie na dnie zbiornika. Dzięki temu wydostające się z kloaki jaja zlepiają się ze sobą, tworząc opisywany już kłąb. Żaby zielone, czyli żaba śmieszka, wodna i jeziorkowa, także składają skrzek w postaci kłębów. Każde rozciągnięcie sznura skrzeku, wskazuje na fakt, iż godująca samica odbywała wędrówkę po dnie. I tak polskie ropuchy, czyli ropucha szara, ropucha zielona i ropucha paskówka, składają jaja w postaci dwóch sznurów czarnego skrzeku, leżącego luźno na dnie zbiornika, często na roślinności wodnej. W czasie gdy z każdego z jajowodów wydostają się po kolei jaja, samica powoli wędruje po dnie, z samcem na plecach. Kumaki natomiast przyczepiają pojedynczo lub w małych skupieniach jaja do roślin wodnych, a gruby, wałeczkowaty sznur skrzeku zdradza nam obecność grzebiuszki ziemnej. Mała kulka płazich jaj, porównywalna wielkością z orzechem włoskim, wskazuje na występowanie rzekotki drzewnej. Brzuszek samicy traszki zwyczajnej Płazia miłość w… szczegółach Szalejące w wiosennej miłości płazy bezogonowe oddziałują na siebie wieloma zmysłami. Z pewnością są to: wzrok, słuch i dotyk. W okresie godowym u wielu płazów nasila się dymorfizm płciowy. Najintensywniejszy jest on u wspomnianych już żab brunatnych. Warto zaznaczyć jednak, że bardzo ładna, jaskrawa, żółta barwa przedniej części ciała pojawia się także u samców żaby jeziorkowej. Rozkochani płazi panowie tracą dużo ze swojej zwykłej ostrożności i w porze zalotów odzywają się głośno. Głosy większości z nich są na tyle donośne i charakterystyczne, że od razu wiadomo, z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Łatwo określić również liczbę godujących samców. Wzmocnienie dźwięków zapewniają im rezonatory głosowe. U samców żab zielonych są one dwa, zewnętrzne, umieszczone po bokach pyska. U pozostałych gatunków występuje pojedynczy rezonator wewnętrzny. Podczas wydawania głosu rezonatory stają się widoczne w postaci wystających, kulistych pęcherzy. Na wiosnę ciche pozostają właściwie tylko ropucha szara i grzebiuszka ziemna. Odpowiedni dotyk, a raczej mocny uchwyt samicy, zapewniony został dzięki pojawianiu się u samców większości gatunków płazów modzeli godowych. Są to dość duże ,,poduszeczki” na spodniej stronie przednich łapek, powiększające się i przybierające, znów u większości gatunków, ciemną barwę na wiosnę. Układ modzeli godowych jest u każdego gatunku inny i dlatego też stał się fot. N. Sulanowska dobrą cechą diagnostyczną. W odpowiedzi u samic wielu polskich płazów bezogonowych na grzbiecie uwidaczniają się brodawki czuciowe. Trzeba kolejny raz wspomnieć o ampleksusie, czyli pozycji, w której łączą się płazy bezogonowe podczas składania jaj. W utrzymaniu się samców na samicy pomagają oczywiście modzele godowe. Nie każdy gatunek chwyta jednak swoją samicę tak samo! Samce żab łączą się z samicami w tak zwanym apleksusie pachowym, czyli wkładają swoje łapki pod pachy samicy. Są też gatunki, jak na przykład grzebiuszka ziemna i kumaki, które łapią swoje samice w ampleksus pachwinowy, czyli obejmując je na wysokości pachwin. Podwodny taniec trwa – a wokoło cisza… Całkowicie inaczej zaloty przebiegają u naszych płazów ogoniastych – traszek. Pod wodą, w ciszy i ukryciu, ma miejsce arcyciekawe widowisko. Jest ono przez niektórych porównywane nawet do toków u ptaków. Traszki to niewielkie zwierzątka, których długość ciała waha się od około 7 cm dla traszki karpackiej do około 15–16 cm dla traszki grzebieniastej. Te ogoniaste płazy posiadają zwykle delikatną i bocznie spłaszczoną sylwetkę, z równym lub dłuższym od tułowia ogonem. Traszka zwyczajna ubarwiona jest zwykle zmiennie i przyjmuje kolor szarobrunatny, płowy lub ciemnobrunatny, zawsze jednak nieco jaśniejszy niż u traszki grzebieniastej. Charakterystyczną cechą tego gatunku są trzy wzdłużne, płytkie bruzdy na powierzchni czaszkowej. Żaba zielona Pojedyncze osobniki mają dużą zdolność do dostosowywania się barwnego do otoczenia. U traszki zwyczajnej można zaobserwować dość wyraźny dymorfizm płciowy. Składa się na niego zróżnicowana wielkość ciała i odmienny u obu płci rozkład plam na brzuszku. U samców traszki zwyczajnej podbrzusze oraz wargi kloakalne, jak również podgardle, pokrywają duże, ciemne plamy. U samic plamki te są wyraźnie mniejsze, wargi kloakalne mają kolor jasny, zawsze bezplamisty. Na podgardlu u samic występuje jedynie drobny deseń. Traszka grzebieniasta natomiast to zwierzę o mocnym, masywnym, nieco walcowatym ciele. Jest to wyjątkiem wśród polskich traszek. U tego gatunku występuje fałd podgardlany, a ogon jest stosunkowo krótki. Traszka grzebieniasta posiada ponadto długie palce u przednich i tylnych łapek, co także jest cechą charakterystyczną tego gatunku. Jej skóra na grzbiecie jest zazwyczaj ciemna. Zarówno u dorosłych jak i młodocianych osobników, przybiera barwy popielate, brązowe lub zupełnie czarne. Jedynym deseniem występującym u traszki grzebieniastej są niewielkie białe plamki na grzbiecie. Świadczą one o stopniu dojrzałości osobnika. Brzuszek ozdabiają nieregularne ciemne plamy na żółtym tle. U dorosłych osobników traszki grzebieniastej dymorfizm płciowy jest wyraźnie zaznaczony. Najłatwiej zauważyć różnice pomiędzy samcem a samicą w okresie godowym, gdy u samców wykształca się na grzbiecie wysoki fałd skóry zwany ,,grzebieniem”. Biegnie on wzdłuż środkowej linii grzbietu, od okolic oczu aż do ogona, przy czym u nasady ogona następuje jego przewężenie. fot. N. Sulanowska Traszka grzebieniasta, podobnie jak i inne traszki, wykonuje skomplikowany podwodny taniec godowy, nie wydając przy tym żadnych dźwięków. Na dnie zbiornika wodnego samiec traszki ,,tańczy” przed samicą odpowiednio wyginając ciało i wachlując wodę ogonem. Jego zachowanie ma na celu doprowadzenie do samicy substancji zapachowych. Partnerka pobudzona zalotami podąża za samcem dotykając swoim nosem wypukłości na jego kloace lub w przypadku odrzucenia konkurenta, szybko uciekając. Dotyk samicy powoduje, iż samiec składa na dnia zbiornika wodnego biały spermatofor, w taki sposób, aby samica mogła podjąć go swoją kloaką. Spermatofor jest maleńki; ma zwykle od 1 do 2 mm średnicy. W jego powierzchniowej warstwie znajdują się ciasno upakowane główkami na zewnątrz plemniki. W kloace samicy po kilku godzinach dochodzi do zapładniania dojrzałych jaj. Jaja traszki grzebieniastej są stosunkowo duże i mają wałeczkowaty kształt – dochodzą do 4,5 mm długości i średnicy do 2,5 mm. Gody traszki zwyczajnej rozpoczynają się często w połowie maja i są rozciągnięte w czasie – trwają jeszcze w czerwcu i lipcu. Mają podobny przebieg jak u traszki grzebieniastej. Niepozorna podczas lądowej aktywności traszka zwyczajna w wodzie nabiera intensywniejszych barw i wyraźniej zaznaczonych cech płciowych. Dotyczy to głównie samców, którym wyrasta szeroka na około 8 mm płetwa, ciągnąca się od głowy do końca ogona, bez przerwy u jego nasady. Po tej cesze łatwo jest odróżnić traszkę zwyczajną od grzebieniastej. W ogóle gody wszystkich czterech gatunków polskich traszek mają podobny przebieg, składający się zawsze z co najmniej czterech faz. Etapy te następują w odpowiedniej kolejności, która nie ulega zmianie. Na początku, to z pozoru mało aktywna i nieskora do amorów samica, powoli kroczy po dnie zbiornika, wydzielając substancje zapachowe. Samiec, zainteresowany wonią samicy, podpływa do niej i zagradza jej drogę. Samica zatrzymuje się na jego widok i nieruchomieje. W tym właśnie momencie pan traszka rozpoczyna energiczne wachlowanie płetwą ogonową, opływając przy okazji swoją wybrankę z różnych stron. Samica nadal stoi nieruchomo. W odpowiedzi samiec ustawicznie wachluje płetwą ogonową, zbliża się do samicy i obwąchuje ją. Chcąc się zrewanżować, samica w końcu wykonuje zdecydowany ruch i… obwąchuje samca. Obwąchany samiec powoli kroczy przed samicą, drżąc i unosząc w górę ogon. Co pewien czas składa spermatofory. Samica kroczy za partnerem i przypadkowo zgarnia wargami kloakalnymi złożone spermatofory. Traszka zwyczajna krócej od traszki grzebieniastej pozostaje w wodzie. Na miejsce swojego rozrodu wybiera zwykle te same zbiorniki wodne co traszka grzebieniasta, przy czym spotkać można ją także w większych kałużach. Gatunek ten jest uważany za bardziej eurytopowy i pospolitszy niż traszka grzebieniasta. Proces stopniowego składania jaj przez traszki jest bardzo ciekawy. Polega on na przyklejaniu pojedynczych jaj do roślin wodnych. Samica tylnymi łapkami wybiera odpowiedni listek, umiejętnie go zagina, a następnie składa jajo. Dzięki pokryciu jaja lepkim śluzem, zagięty listek Świeżo złożony skrzek żaby trawnej z widocznymi biegunami skleja się, tworząc dla jaja ochronę i kamuflaż. Delikatne ruchy listka wywołane prądem wody sprawiają, że rozwijający się zarodek traszki ma dostęp do tlenu rozpuszczonego w wodzie. To właśnie po charakterystycznie zagiętych listkach roślin wodnych, widocznych w jej toni, można stwierdzić obecność płazów ogoniastych w zbiorniku. Niekoniecznie trzeba traszkę zobaczyć! Czasami zdarza się, że samica traszki nie znajduje w zbiorniku roślin wodnych o odpowiednich liściach lub w ogóle brak jest roślin wodnych. Wtedy to pani traszka składa swoje jajeczka w przypadkowych miejscach, nawet na podwodnych kamieniach, co jest oczywiście dla rozwoju i przetrwania naszych płazów ogoniastych bardzo niekorzystne. Dlatego też warto dbać o zachowanie atrakcyjnych dla traszek zbiorników wodnych. Larwy – pływające konsekwencje płazich szaleństw Po zakończonych godach, niektóre z płazów opuszczają zbiornik wodny, inne pozostają w nim lub w jego pobliżu. Woda w zbiorniku nie jest już jednak taka sama: roi się w niej od większych i mniejszych larw płazów, które troszczą się o siebie same, bez pomocy ze strony rodziców. Tylko nieliczne z nich przeobrażą się i jako młode ,,żabki” bądź traszki doczekają do następnej wiosny. Jest to jednak materiał na kolejną, nową opowieść. fot. N. Sulanowska