Roman Konik (red.), Matematyka, filozofia, sztuka (recenzja)

advertisement
Wiad. Mat. 48 (1) 2012, 149–168
c 2012 Polskie Towarzystwo Matematyczne
Recenzje
Roman Konik (red.), Matematyka, filozofia, sztuka, Oficyna
Wydawnicza ATUT, Wrocław 2009, 160 str.
Książka Matematyka, filozofia, sztuka dotyczy związków
między matematyką a filozofią. Inspiracją dla jej powstania
był wykład profesora Romana Dudy i towarzysząca mu
dyskusja, które odbyły się w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Centralną część książki stanowi artykuł Dudy, stanowiący
rozszerzoną wersję wykładu, cała zaś publikacja składa się (nie licząc
wstępnych uwag redakcyjnych) z sześciu części. Są to:
1. Artykuł Dynamiczna architektonika matematyki Adama Chmielewskiego, stanowiący zarazem wstęp do książki.
2. Artykuł Matematyka jest nauką o pojęciach Romana Dudy, który
stanowi najważniejszą część książki.
3. Zapis dyskusji, która odbyła się po wykładzie.
4. Artykuł Filozofia i matematyka Bartłomieja Skowrona.
5. Artykuł Czy istnieje estetyka matematyczna? Kilka uwag na marginesie sporu Romana Konika.
6. Zapis rozmowy przeprowadzonej z profesorem Romanem Dudą przez
Damiana Leszczyńskiego.
We wstępnym artykule Dynamiczna architektonika matematyki,
Adam Chmielewski kreśli ogólną perspektywę problemową i wskazuje
na związki i analogie między matematyką a filozofią. Ukazuje opozycję
w traktowaniu matematyki bądź to jako czysto praktycznego narzędzia,
bądź to jako nauki głębokiej, dotyczącej wiecznych prawd. W artykule
przedstawione są też pewne wątki historyczne, dotyczące na przykład
koncepcji Russella, i – co ciekawe – odwołania do myśli Nietzschego. Dla
150
Recenzje
piszącego te słowa, oddalonego o lata świetlne od tradycji nietzscheańskiej, jest to fragment frapujący. W artykule odnajdziemy tezę, iż
fundamentalistyczne wyobrażenia o matematyce poniosły porażkę, jednak porażka pewnych ludzkich wyobrażeń o matematyce w żadnej mierze
nie jest porażką matematyki, lecz bodźcem do dalszego jej rozwoju (str. 18).
Autor podkreśla (jest to zresztą wątek wyraźnie obecny w całej książce),
że związki matematyki i filozofii były swego czasu bardzo głębokie, zaś
obecne rozluźnienie tych związków stanowi dla obu dyscyplin stratę.
Zarówno artykuł, jak i cała książka wpisują się w próby ożywiania tych
związków.
Tytuł artykułu Romana Dudy, Matematyka jest nauką o pojęciach,
stanowi zarazem główną tezę, którą autor rozważa i precyzuje, formułując
w jej kontekście trzy podstawowe pytania.
(i) Co odróżnia pojęcia matematyczne od innych pojęć?
(ii) Skąd się biorą pojęcia matematyczne? Jakie jest ich źródło?
(iii) Jakie są cechy charakterystyczne matematyki? Co właściwie bada
matematyka?
Artykuł ma bardzo klarowną strukturę – składa się z 22 krótkich akapitów, z których każdy poświęcony jest odrębnej kwestii. Jedna z tez,
stawianych przez Dudę, głosi, iż podstawowe pojęcia matematyczne –
liczba i figura geometryczna – są skrajnie abstrakcyjnymi cechami świata
fizycznego (str. 23). Autor nie opowiada się jednak za stanowiskiem
radykalnego empiryzmu (choć w dalszej części artykułu poświęca nieco
uwagi problemowi relacji między matematyką a naukami empirycznymi). Dalej znajdujemy szereg uwag historycznych, dotyczących rozumienia matematyki w starożytnej Grecji, wraz z ciekawymi uwagami
dotyczącymi relacji między matematyką uprawianą nieformalnie i matematyką zaksjomatyzowaną – i nieco prowokacyjną tezę: Trochę na
przekór logikom, o teoriach aksjomatycznych matematycy lubią mówić, że są martwe (str. 27). Z punktu widzenia filozofa (ale nie tylko), ciekawe są rozważania dotyczące jedności matematyki – problem
unifikacji matematyki (czy możliwości jej formalnej rekonstrukcji w ramach jakiejś teorii podstawowej, takiej jak na przykład teoria mnogości
ZFC) stanowi problem metodologiczny i filozoficzny o fundamentalnym charakterze. Jest bowiem faktem, że taka formalna rekonstrukcja
może być przeprowadzona (na przykład w ZFC), ale zarazem mamy
świadomość, że jednak coś się przy takiej rekonstrukcji traci – idee matematyczne (topologiczne, probabilistyczne, geometryczne etc.) mają
swoją specyfikę, zaś ich redukcja do pojęć teoriomnogościowych zdaje
Recenzje
151
się być sztuczna. Uwypuklenie owego napięcia między żywą matematyką a jej formalnymi rekonstrukcjami uważam za bardzo pouczające – zwłaszcza dla filozofa, który często ma tendencję do patrzenia na
matematykę przez pryzmat teorii sformalizowanych. W dalszej części
artykułu, Duda rozważa trzy podstawowe idee (ładu, symetrii i strukturalności), pisząc o pierwszej z nich: można powiedzieć, że u wspólnych źródeł filozofii i matematyki leży pokorne zdziwienie, że świat
jest harmonijny, a jego racjonalne poznanie jest możliwe, ale drogi
dalszej ich ewolucji szybko się rozeszły (str. 32). Z punktu widzenia
filozofa, poszukiwanie tych wspólnych źródeł, ale zarazem odrębności
owych dyscyplin jest zajęciem arcyciekawym. Artykuł Romana Dudy pokazuje niektóre z intelektualnych źródeł filozofii jako dyscypliny
racjonalnej i – w pewnym sensie – również ścisłej (podobne wątki pojawiają się w dalszym artykule Filozofia i matematyka Bartłomieja
Skowrona). Owe trzy podstawowe idee mają znaczenie centralne, ale
uzupełniane są przez dalsze pary idei, które mają na ogół charakter
przeciwstawny, i które prowadzą do twórczego napięcia w matematyce. Duda owe pary określa mianem „biegunów” – takich biegunów
wyróżnia kilkanaście (zaznaczając jednak, że jest to lista niekompletna; uzupełnienia pojawiają się w późniejszej dyskusji). Nie ma sensu
wyliczanie ich tutaj (i odbieranie przyjemności z lektury Czytelnikowi
książki), wymienię jedynie – tytułem przykładu – kilka z nich. Znajdziemy więc opozycje: duch–materia; stałość–zmienność; prostota–złożoność;
skończoność–nieskończoność i szereg innych. Pojawiają się też uwagi
dotyczące motywacji tworzenia i uprawiania matematyki – może nią
być czysto intelektualna ciekawość, może nią być też chęć stworzenia
użytecznych narzędzi. W podsumowaniu znajdziemy uwagę: Te głębokie idee i nieustanne napięcia powodują, że jest ona [matematyka –
przyp. K.W.] wciąż niezwykle żywotną dziedziną poznania, a jej skuteczność dla poznawania świata jest przedmiotem nieustającego zadziwienia
(str. 55). Oprócz więc samego uprawiania matematyki, warto też podjąć
również refleksję filozoficzną nad tym intelektualnym fenomenem, jakim
niewątpliwie jest matematyka.
Trzecia część książki jest zapisem dyskusji, która odbyła się po
wykładzie Dudy. Pojawiają się w niej wątki historyczne (dotyczące
na przykład Alfreda Tarskiego), pytania o relację między matematyką
i estetyką, pytania o stosowalność matematyki czy o jej miejsce w kulturze. W dyskusji znajdziemy również uzupełnienie niektórych wątków
z wykładu.
152
Recenzje
Kolejny artykuł to Filozofia i matematyka Bartłomieja Skowrona.
Autor stara się wskazać rzadziej eksponowane zależności między matematyką a filozofią. Najczęściej bowiem mowa jest w tym kontekście
o problematyce logicznej, problemach związanych z podstawami matematyki, czy po prostu o tradycyjnie rozumianej filozofii matematyki.
Tymczasem autor podejmuje ogólny problem metody i przedmiotu tych
nauk (starając się zilustrować swe tezy na przykładzie ontologii formalnej). Artykuł składa się z trzech części. W pierwszej z nich autor
zajmuje się metodami stosowanymi w filozofii i matematyce. Rozważany
jest tu problem, czy każda dyscyplina ma jakiś właściwy dla siebie
poziom ścisłości. Oczywiście, poziom ten jest zupełnie inny w wypadku
matematyki i filozofii. Jak zauważa autor, odnajdziemy we współczesnej
filozofii takie jej odmiany, gdzie rządzą słowa... a filozofia staje się co
najwyżej myślową poezją (str. 75). Dla piszącego te słowa – podobnie jak
(jak mniemam) dla autora, jest to wyraz upadku dyscypliny... W artykule
znajdziemy wiele ciekawych uwag, dotyczących tego typu zjawisk we
współczesnej filozofii – i zarazem (bardzo optymistyczne) stwierdzenie, iż
uzasadnianie matematyczne i refleksja filozoficzna to rytuał i celebracja
potęgi czystego rozumu... Bronić rozumu można tylko w jeden sposób –
używając go, stąd kolejne podobieństwo, a zarazem powinność praktyki
filozoficzno-matematycznej (str. 77). Chciałbym się móc zgodzić z tym
postulatem – obawiam się jednak, że w filozofii owa „myślowa poezja”
jest dominująca, co zapewne przyczynia się do jej degradacji w pejzażu
intelektualnym. W dalszej części artykułu znajdziemy kilka uwag dotyczących przedmiotu matematyki i filozofii – i kolejnych związków między
nimi. Mowa jest m.in. o problemie nieskończoności, rozumianym jako
problem filozoficzny, i o jego matematycznym ujęciu. Problematyka jest
klasyczna i dobrze znana, ale jej przedstawienie może być ciekawe dla
czytelnika. Matematykowi pozwoli dostrzec filozoficzne źródła badanych
przez niego pojęć, zaś filozofowi dostarczy ogólnej wiedzy dotyczącej
formalnych badań nad tym zagadnieniem. Ostatnia część poświęcona
jest ontologii formalnej. Autor wychodzi od pewnych intuicji Husserla,
prowadząc rozważania mereologiczne, które następnie są formalizowane
z użyciem pojęć topologicznych. Ta część artykułu najmniej do mnie
przemawia – fragment dotyczący topologii uważam za mało interesujący
dla matematyka (zawiera jedynie elementarne pojęcia), być może jednak
będzie ciekawy dla filozofa. Rozważania dotyczące możliwości użycia
matematycznych pojęć do modelowania zagadnień mereologicznych są
Recenzje
153
dość ogólnikowe. O ile zatem dwie pierwsze części uważam za ciekawe,
to ostatnia budzi pewien niedosyt.
Czy istnieje estetyka matematyczna? Kilka uwag na marginesie sporu
Romana Konika jest najdłuższym artykułem w książce. Jak wskazuje
tytuł, dotyczy związków między matematyką i estetyką. Artykuł ma
charakter przede wszystkim historyczny. Autor wychodzi od rozważań
dotyczących antycznej wizji estetyki, w której istotną rolę odgrywało
przekonanie o tym, iż harmonia i piękno są opisywalne w terminach
matematycznych. W tym ujęciu, przeżycie estetyczne miało mieć również
charakter intelektualny, zaś zadaniem sztuki było nie tylko dostarczanie
przeżyć estetycznych, ale odkrywanie tajemnic świata. Wypracowane
w Grecji kanony piękna miały opis matematyczny (zarówno w architekturze, jak i w przedstawianiu ciała ludzkiego). W takim sensie piękno miało
związek z rozumnością – a ponieważ niejako kwintesencją rozumności jest
matematyka, również z matematyką. Pogląd o matematycznej strukturze
sztuki utrzymywany był także w średniowieczu. Prawa estetyki miały
mieć charakter obiektywny i kierować się matematycznymi regułami,
a nie indywidualnymi odczuciami. Podobne było myślenie o sztuce
w okresie renesansu – na przykład na malarstwo patrzono jako na dyscyplinę o aspiracjach naukowych, korzystając z wyników nauki i prowadząc
studia dotyczące na przykład geometrycznej teorii perspektywy czy teorii
kolorów. Również w epoce nowożytnej jest jeszcze obecne takie myślenie
o sztuce – autor przytacza tutaj szereg przykładów inspiracji matematycznych w sztuce. Odnoszę jednak wrażenie, iż w sztuce współczesnej
ideał racjonalnej harmonii jest eksponowany raczej rzadko, i przykłady
autora nie są charakterystyczne dla sztuki współczesnej. Przysłowiowy
artysta współczesny kojarzy mi się (jako całkowitemu laikowi – czytelnik
zechce więc nie traktować zbyt poważnie mojego komentarza) raczej
z nieszczęśnikiem, który bardzo chciałby zaszokować publiczność poprzez
przełamanie jakieś tabu, a tu – jak na złość! – nie ma już żadnego tabu
do przełamania. Matematyczne inspiracje obecne są także w muzyce –
autor przytacza przykłady historyczne (teoria harmonii), jak i współczesne (twórczość Xenakisa czy Schönberga). Nie potrafię ocenić, na ile
reprezentatywne są te przykłady, i na ile współczesna muzyka świadomie
korzysta z inspiracji matematycznych. W pewnym oczywistym sensie
korzysta z matematyki poprzez odwoływanie się do zasad harmonii
(nawet, jeśli kwestionuje klasyczne jej zasady), gdyż zasady te mają opis
matematyczny. Nie jest to jednak zbyt głębokie odwołanie i sądzę, że
bardziej wyrafinowanych matematycznych inspiracji nie ma w muzyce
154
Recenzje
zbyt wiele. Artykuł kończy się ogólnymi uwagami dotyczącymi relacji
między estetyką i matematyką. Z jednej bowiem strony, można próbować
matematycznie opisać pewne reguły estetyczne (przykłady historycznie
znajdziemy w artykule). Z drugiej jednak strony, można również próbować uchwycić estetyczne przeżycia towarzyszące matematykowi przy
jego twórczości – poczucie swoistego piękna matematycznej konstrukcji.
Przeżycia takie są znane zapewne wszystkim matematykom – i zarazem
są bardzo trudno uchwytne i opisywalne. Cały artykuł był dla mnie
(w pewnym sensie ku mojemu zaskoczeniu, bo estetyka jako dyscyplina
filozoficzna jest mi całkowicie obca) bardzo ciekawy – właśnie poprzez
ukazanie owych historycznych zależności między estetyką a matematyką.
I choć dla specjalisty nie będą one zapewne niczym nowym, sądzę że
mogą być ciekawe dla laika.
Ostatnia część książki to wywiad Między ścisłością a metaforą przeprowadzony z Romanem Dudą przez Damiana Leszczyńskiego. Dotyczy matematyki i filozofii – i oczywiście ich wzajemnych relacji. Niejako programowy charakter ma odpowiedź Dudy na pytanie o pożytek
płynący dla matematyka z rozważania problemów filozoficznych: dla
matematyka-profesjonalisty – żaden, bo odciągają go one od tego, czym
się powinien profesjonalnie zajmować. Jednak dla matematyka-człowieka
pożytek jest duży, gdyż tego rodzaju refleksja nad tym, co się robi i co jest
dobre, jest duchowym wzbogaceniem (str. 140). Mam wrażenie, że rozważania filozoficzne są przez większość matematyków uważane za jałową
stratę czasu – i wina leży najczęściej po stronie filozofów, produkujących
dużo makulatury (w czym prym wiodą postmoderniści, ale nie tylko oni).
Warto więc zwracać uwagę na fakt, że filozofia to działalność przede
wszystkim racjonalna. Duda podkreśla przy tym fakt, że filozofia (także
filozofia matematyki czy filozofia nauki) ma charakter autonomiczny i nie
redukuje się do logiki czy metamatematyki. W trakcie rozmowy poruszany jest problem wielkich projektów w filozofii matematyki (jak logicyzm
czy formalizm), czy roli matematyki w fizyce. Duda zauważa, że matematyka nie jest tylko językiem [fizyki ], jest czymś więcej. Matematyka daje
znacznie więcej, niż się w nią wkłada (str. 142). Zapewne wielu fizyków,
dla których matematyka jest tylko użytecznym narzędziem obliczeniowym i źródłem modeli, nie zgodziło by się z taką tezą. W rozmowie
poruszany jest też problem wzajemnego oddziaływania matematyki
i innych sfer ludzkiej działalności, w szczególności humanistyki. Powstawanie swoistej przepaści między nimi, swoiste oddzielanie tych dwóch
kultur staje się niestety faktem. Swoistym podsumowaniem wywiadu
Recenzje
155
są słowa: tak jak matematyka potrzebuje refleksji filozoficznej, tak też
filozofia może wiele nauczyć się od matematyki, od sposobu, w jaki ona
podejmuje problem poznania świata. Jest to niewątpliwie droga cierniowa,
która trwa już kilka tysięcy lat, ale, miejmy nadzieję, że jak długo będzie
istniała kultura, tak długo będzie w niej istnieć matematyka (str. 160).
Kogo może zainteresować książka Matematyka, filozofia, sztuka?
Oczywiście wszystkich zainteresowanych filozofią i matematyką. Warto
zauważyć, że nie jest to standardowa publikacja z zakresu filozofii matematyki. W takich bowiem dominuje szczegółowa dyskusja klasycznych
kwestii filozoficznych, na przykład ontologicznych (dotyczących debaty
realizm–antyrealizm czy dyskusji wokół koncepcji strukturalistycznych
w matematyce), epistemologicznych czy też na przykład zagadnienia
stosowalności matematyki w fizyce. Publikacji tego typu jest bardzo
dużo, dlatego dobrze, że recenzowana książka nie jest kolejną z nich, ale
ma swoją specyfikę. Spektrum zagadnień poruszanych w książce jest
duże, będzie interesująca zarówno dla matematyka mającego sympatie
filozoficzne, jak i dla filozofa, który nie brzydzi się dyscypliną w myśleniu. O wartości takich książek, jak recenzowana, stanowi na pewno
to, iż przyczyniają się do likwidacji owej przepaści między matematyką
a humanistyką.
Krzysztof Wójtowicz (Warszawa)
Download