jedność z bogiem drogą do jedności z człowiekiem

advertisement
Wolność oznacza odpowiedzialność.
A jest to właśnie to, czego większość ludzi się obawia.
G.B. Shaw
Wychowywać do wolności może tylko człowiek wolny. Taki wychowawca jest zdolny do afirmacji
wolności ucznia. Poszanowanie wolności dziecka nie polega w stosunkach wychowawczych na zrodzonej z fałszywej obawy postawie nie mieszania się w jego osobiste życie, ale na odwadze pytania go o
prawdziwość i rzeczywistość jego wolności. Wolność w wychowaniu nie jest celem ostatecznym. Daje
zarówno wychowankowi jak i nauczycielowi siłę, wolne pole budowania, oraz odnajduje swój sens w
urzeczywistnieniu wartości. Rodzi wewnętrzną harmonię, swoistego rodzaju krainę szczęśliwości,
prawdziwą kulturę duszy polegającą na uszlachetnianiu.
Barbara Lulek
JEDNOŚĆ Z BOGIEM DROGĄ DO JEDNOŚCI Z CZŁOWIEKIEM
Głównym motywem tematycznym działalności Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców
Oddział w Tarnowie w roku szkolnym 2010/11 jest myśl Jedność z Bogiem drogą do jedności z
człowiekiem. Towarzyszą mu wybrane zagadnienia dotyczące wychowania do wolności prowadzące
do przygotowania VI Forum Nauczycieli i Wychowawców.
Warto zadawać sobie pytania: co sprawia, że mimo różnic poglądów i interesów, można
tworzyć wspólnotę i razem wiele osiągnąć? Zachęcamy do odkrywania i doceniania tego, co
nauczycieli łączy, do wytrwałego przezwyciężania trudności we wzajemnych relacjach, podziałach.
Klimat spotkań ma przecież istotne znaczenie w codzienności. W rocznym programie pracy
zaplanowano kilka przedsięwzięć, opisanych w niniejszym biuletynie.
INAUGURACJA NOWEGO ROKU SZKOLNEGO
12 września 2010 r. Mszą św. podczas Misji u Księży Filipinów zainaugurowano kolejny rok
działalności naszego stowarzyszenia. O tyle szczególny, że związany z jubileuszem 15-lecia istnienia
Oddziału KSW w Tarnowie (26.02.2011 r.). Gościem spotkania był ks. prof. Andrzej Gałka - Krajowy
Duszpasterz Niewidomych od wielu lat wspierający osoby, które straciły wzrok.
Podczas spotkania członków i sympatyków stowarzyszenia przybliżono najważniejsze
wydarzenia planowane w tym roku: 20-lecie KSW w Polsce, 225-lecie Diecezji Tarnowskiej, VI
Forum Nauczycieli i Wychowawców pod hasłem Wolność i wychowanie a także podsumowanie
kadencji Zarządu Oddziału i wybory nowych władz. Zachęcaliśmy do cierpliwego podejmowania
wysiłków na rzecz większej jedności środowisk nauczycielskich i budowania dobrych wzajemnych
relacji w samych radach pedagogicznych. Spotkanie rozpoczęło czas zapisujący się w kilku
wymiarach: refleksji, wytężonej pracy i świętowania.
**************
Magdalena Urbańska
JUBILEUSZ 20-LECIA KSW W POLSCE
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców jest jedyną w Polsce katolicką organizacją
nauczycieli i wychowawców. W ubiegłym roku, w dniach 1–2 października, w Lublińcu świętowało
1
20-lecie swojej działalności. Obchody rocznicowe zorganizowała, Szkoła KSW im. Św. Edyty Stein,
obchodząca 10-lecie istnienia.
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców zostało zarejestrowane dnia 20 września 1989 r.
jest stowarzyszeniem ogólnopolskim z siedzibą w Warszawie a zarazem wspólnotą osób uznających
problemy wychowania i kształcenia młodego pokolenia za przedmiot szczególnego zainteresowania i
troski. Posiada swe oddziały i koła zarówno w wielkich miastach, jak i małych ośrodkach, zajmuje się
głównie formacją zawodową i religijną nauczycieli, organizując w tym celu konferencje, fora
oświatowe, szkolenia i warsztaty doskonalenia zawodowego. Ważną dziedziną jego działalności jest
prowadzenie szkół katolickich w Warszawie, Poznaniu, Siedlcach, Gorzowie Wlkp., Lublińcu i
Libiążu.
W pierwszym dniu obchodów odbyła się ogólnopolska konferencja naukowa pt. Profilaktyka
ryzykownych zachowań wśród młodzieży, poświęcona roli i możliwościom szkół w przeciwdziałaniu
niekorzystnym zmianom w postawach uczniów. Zagadnienie od strony teoretycznej przedstawili
etycy: ks. prof. dr hab. Alojzy Drożdż i ks. dr Marek Studenski, a propozycje praktycznych rozwiązań
wychowawczych zaprezentowali pedagodzy, autorzy wielu książek z dziedziny wychowania i
praktycy nowatorskiego Modelu Profilaktyki Zintegrowanej na przykładzie programu „Archipelag
Skarbów”: dr Szymon Grzelak i mgr Leszek Szawiński.
Wieczorem miała miejsce żywa dyskusja, która dotyczyła m. in. roli KSW w najbliższych
latach, a także zasad działania szkół katolickich, co było w ostatnim czasie tematem debaty publicznej.
Zebrani przyjęli Stanowisko w sprawie prób naruszania podstawowych wolności obywatelskich oraz
zasad ładu moralnego w Polsce (poniżej prezentujemy jego pełny tekst).
Drugi dzień uroczystości rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem biskupa gliwickiego Jana
Wieczorka. Listy gratulacyjne nadesłali m.in. minister Katarzyna Hall, metropolita warszawski abp
Kazimierz Nycz, biskup tarnowski Wiktor Skworc i biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak,
który jest jednocześnie krajowym duszpasterzem nauczycieli. Zarząd Główny KSW uhonorował 29
najbardziej zasłużonych działaczy Stowarzyszenia okolicznościowym listem, wśród nich 2 członków
naszego Oddziału: Danutę Ciszek i autorkę niniejszego tekstu, a najlepszym uczniom szkół KSW
przyznano nagrody. Obchody rocznicowe zakończyły się małym festiwalem twórczości artystycznej
dzieci i młodzieży ze szkół prowadzonych przez KSW.
STANOWISKO KATOLICKIEGO STOWARZYSZENIA WYCHOWAWCÓW
W SPRAWIE PRÓB NARUSZANIA PODSTAWOWYCH WOLNOŚCI OBYWATELSKICH ORAZ
ZASAD ŁADU MORALNEGO.
My, nauczyciele, duszpasterze i wychowawcy, pracujący w szkołach publicznych
i niepublicznych, katolickich i świeckich, zgromadzeni z okazji 20-lecia działalności w Polsce
Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców, w obliczu nasilających się oficjalnych ataków skrajnie
lewicowych środowisk na tradycyjne wartości: chrześcijaństwo, rodzinę, wierność i miłość małżeńską,
a nawet kwestionowanie prawa do wychowywania w duchu tych wartości w szkołach katolickich,
oświadczamy, co następuje:
1. Rzeczpospolita Polska, jako demokratyczne państwo prawne, gwarantuje swoim obywatelom
prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (art. 48 i 53 Konstytucji
RP). Można przypuszczać, że duża cześć rodziców korzysta z oferty edukacyjnej szkół
katolickich, oczekując gwarancji wychowania zgodnie z zasadami wpisanymi w tożsamość
tych szkół. Dlatego próby ingerowania w sposób rekrutacji kadry pedagogicznej w
placówkach o wyrazistym profilu wychowania należy uznać za nadużycie dowodzące
nieznajomości prawa lub złej woli.
2. Skrajnie lewicowe środowiska, powołując się na doświadczenia i rozwiązania prawne
spotykane w niektórych innych krajach, korzystając z poparcia lewicowo – liberalnych
tytułów prasowych i stacji telewizyjnych, w imię tendencyjnie rozumianej idei „postępu”, od
lat usiłują narzucić polskiemu społeczeństwu swoją wizję świata i człowieka stojącą w jawnej
sprzeczności z chrześcijańskim systemem wartości. Pozostając w fundamentalnym sporze z
tymi podglądami, które uważamy w istocie za przejaw głębokiej demoralizacji, nie
2
odmawiamy jednak prawa ich głoszenia, stojąc na stanowisku konstytucyjnej gwarancji
wolności prasy i innych środków społecznego przekazu (art. 14)
3. Fundamentalistyczna lewica, kwestionując kompetencje urzędników państwowych z powodu
wyznawanego przez nich chrześcijańskiego światopoglądu, jednoznacznie odsłania swoje
oblicze jako siła skrajnie nietolerancyjna, dążąca w istocie do eliminacji swoich przeciwników
ideowych z przestrzeni dyskursu publicznego, posługując się w tym celu tzw. „wrzawą
medialną” i pozaprawną, demagogiczną presją.
4. Należy uznać, że na naszych oczach realizuje się wyrażone przez Jana Pawła II przekonanie o
tym, że „demokracja pozbawiona wartości przeradza się w jawny lub zakamuflowany
totalitaryzm”. Regularne wystąpienia skrajnie lewicowych działaczy i publicystów,
odmawiające prawa wypowiadania się osobom wierzącym na tematy społeczne i moralne, a
także kwestionujące pełnoprawność osądu zjawisk społecznych z chrześcijańskiego punktu
widzenia, zdradzają głębokie zakorzenienie wymienionych środowisk w systemie
ideologicznego zniewolenia człowieka lub też są oczywistym świadectwem
niedemokratycznych inklinacji.
5. Apelujemy do wszystkich nauczycieli i wychowawców, pedagogów i duszpasterzy, którzy
pragną przekazywać dzieciom i młodzieży autentyczne wartości służące dobru człowieka i
całej ludzkiej wspólnoty, aby odważnie korzystali z przysługujących im, wywalczonych u
schyłku lat 80. praw i konstytucyjnych gwarancji, stojących na straży wolności sumienia (art.
53 ust. 1) i bezstronności państwa w sprawach przekonań religijnych (art. 25). Dla nauczycieli
- katolików służba przyszłości Polski była, jest i pozostanie zaszczytnym zobowiązaniem
wypełnianym zgodnie z sumieniem, bez względu na okoliczności.
Lubliniec, 1 – 2 października 2010 r.
W jubileuszowych uroczystościach w Lublińcu wzięło udział dwoje przedstawicieli
tarnowskiego Oddziału KSW: prezes i wiceprezes. Danuta Ciszek równocześnie reprezentowała
tarnowski magistrat, przekazując okolicznościowy adres od Prezydenta Miasta Ryszarda Ścigały i
upominek – piękny album promujący Tarnów w tym środowisku.
Zamieszczony poniżej tekst wystąpienia Dariusza Przyłasa - prezesa Zarządu Głównego KSW
- przybliża 20-letnią historię Stowarzyszenia i jego dzisiejszy wizerunek. Prezentuje również Zespół
Szkół im. Św. Edyty Stein w Lublińcu, którym Pan Przyłas kieruje od początku istnienia.
Dariusz Przyłas
KSW OKIEM PREZESA
Szanowni goście wszystkich tytułów i godności, członkowie Katolickiego Stowarzyszenia
Wychowawców, Dyrektorzy, Nauczyciele, Rodzice i Uczniowie szkół KSW w Polsce!
Życie nasze obfituje w różnorakie wydarzenia, wśród nich są chwile szczególne jak np. dzień
dzisiejszy: dzień, kończący obchody 20-lecia działalności Katolickiego Stowarzyszenia
Wychowawców oraz 10-lecia działalności Zespołu Szkół imienia Św. Edyty Stein KSW w Lublińcu.
Dzień ten przywołuje w pamięci minione lata, zmusza do refleksji i wyznacza nowe kierunki
działalności na przyszłość.
20 września 1989 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował Katolickie Stowarzyszenie
Wychowawców, jako ogólnopolskie stowarzyszenie z siedzibą w Warszawie. Początków
Stowarzyszenia należy jednak doszukiwać się znacznie wcześniej. W 1982 roku w działającym w
strukturach Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom
powstaje punkt pomocy prawnej dla nauczycieli, kierowany przez Panią Annę Mizikowską. Podobne
3
punkty powstały w całej Polsce ułatwiając wzajemne kontakty środowiska nauczycielskiego. W tym
samym roku grono nauczycieli warszawskiej Solidarności założyło Studium Kultury Chrześcijańskiej,
które wykorzystując ogólnopolskie powiązania ww. punktu pomocy zaczęło organizować
ogólnopolskie konferencje naukowe. Dało to początek
ogólnopolskiemu konwersatorium
nauczycielskiemu prowadzonemu przez Panią Jadwigę Jantar. Podobną rolę pełniło prowadzone na
Solcu przez Panie Małgorzatę Regenciak i Jadwigę Wąsowicz Studium – Seminarium Animatorów
(1985 r.).
Także w 1982 r. przy dominikańskim klasztorze na Nowym Mieście, pod kierunkiem o. Jacka Salija
OP, rozpoczyna działalność duszpasterstwo nauczycielskie, gromadzące na systematycznych
spotkaniach znaczną grupę warszawskich nauczycieli. Czynni uczestnicy tego środowiska: Cecylia
Gugulska i Michał Piskorz jako pierwsi staną później na czele Zarządu Głównego nowo powstałego
Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców.
Równolegle w klasztorze Cystersów w Krakowie-Mogile ma miejsce I Ogólnopolskie
Sympozjum Społecznego Ruchu „Ku cywilizacji miłości”. Wśród inicjatorów znajduje się działaczka
Solidarności z Nowej Huty – Wanda Gąsior – późniejszy Prezes Oddziału KSW w Krakowie.
Nie bez znaczenia dla powstania KSW miało zawiązanie się Rady Duszpasterstwa Nauczycieli
i Wychowawców Archidiecezji Warszawskiej, której pierwszą przewodniczącą zostaje Pani Anna
Mizikowska.
Grupy nauczycieli wspomnianych wyżej środowisk: soleckiego, dominikańskiego
i duszpasterstwa archidiecezjalnego, a także innych środowisk nauczycielskich z całej Polski spotkały
się jesienią 1987 r. w klasztorze sióstr Niepokalanek w Warszawie - Burakowie, a następnie w
klasztorze sióstr Sacre Coeur w Warszawie - Grabowie. Owocem owych spotkań było powołanie do
życia 25 września 1988 r. nieoficjalnej struktury zwanej Porozumieniem Duszpasterstw
Nauczycielskich, obejmujących ponad 20 ośrodków nauczycielskich z całego kraju. W tych
strukturach działały osoby, które później stały się członkami założycielami KSW. Z początkiem 1989
r. zarysowała się idea założenia w sposób formalny stowarzyszenia, które nie ograniczy się wyłącznie
do środowiska nauczycieli, ale obejmie najszerzej pojęte środowisko wychowawców. I tak 20
września 1989 r. dochodzi do rejestracji KSW.
Wśród członków założycieli wyliczyć należy: Wandę Kolasę (Gliwice), Annę Lipczyńską
(Poznań), Wandę Gąsior (Kraków), Lucynę Dumę (Lublin), Hannę Rytko (Wałbrzych), Albina
Zielińskiego (Bydgoszcz) oraz z Warszawy: Janinę i Witolda Czostkiewiczów, Cecylię Gugulską,
Tadeusza Malinowskiego, Annę Mizikowską, Marię Portalską, Małgorzatę Regenciak, prof. Annę
Sucheni-Grabowską, Andrzeja Wróblewskiego i Jana Żaryna (Warszawa).
Pierwsze Walne Zgromadzenie odbyło się 5 listopada 1989 r. i wybrało pierwsze władze:
Michał Piskorz (Warszawa) – prezes
Wanda Gąsior (Kraków), Cecylia Gugulska (Warszawa) – wiceprezesi
Tadeusz Malinowski (Warszawa) – skarbnik
Cecylia Gredecka (Warszawa) – sekretarz
Lucyna Duma (Lublin), Janusz Kochanowski (Warszawa), Wanda Kolasa (Gliwice), Anna Lipczyńska
(Poznań), Anna Mizikowska (Warszawa), Hanna Rytko (Wałbrzych) - członkowie.
Od tamtego czasu kolejnymi prezesami byli:
Stanisław Krukowski (Warszawa)
Andrzej Potocki (Warszawa)
Kazimierz Korab (Warszawa) 2 kadencje
prof. Adam Strzembosz (Warszawa)
Kazimierz Korab (Warszawa)
Magdalena Urbańska (Tarnów).
Za aprobatą ks. prymasa Józefa Glempa kapelanem KSW został obecny wśród nas Ks. prałat
Józef Maj, a pierwszą siedzibą została parafia św. Katarzyny, przy ul Fosa 17. Po 20 latach powróciła
tam powrotem.
Ważnym momentem w historii KSW jest uzyskanie aprobaty Konferencji Episkopatu Polski
jako jedynego skupiającego nauczycieli i wychowawców, ogólnopolskiego stowarzyszenia katolików
świeckich w Polsce, mogącego oficjalnie powoływać się w nazwie na wartości katolickie. Z tego
miejsca serdecznie dziękuję obecnej wśród nas S. Maksymilianie Wojnar, pełniącej w tamtych
4
czasach funkcję prawnika Episkopatu Polski oraz ówczesnemu prezesowi ZG KSW - Panu
Kazimierzowi Korabowi, których wspólne działania doprowadziły do uzyskania statusu katolickiego
stowarzyszenia.
W swej 20-letniej działalności KSW podejmowało wiele inicjatyw takich jak: konferencje,
sympozja, spotkania dla środowisk nauczycielskich, opiniowanie proponowanych zmian w systemie
oświaty, organizacja konkursów, szkoleń, prowadzenie szkół, animowanie duszpasterstwa nauczycieli,
współdziałanie z władzami samorządowymi i oświatowymi oraz instytucjami kościelnymi i
świeckimi. W tych działaniach zawsze pozostawało wierne swym podstawowym zasadom formacji
religijnej nauczycieli, promocji katolickich zasad wychowania, służbie młodemu pokoleniu Polaków,
środowisku nauczycielskiemu, służbie Kościołowi i Bogu.
W szczytowym okresie swej działalności KSW posiadało w swych strukturach 30 Oddziałów i
ponad 50 Kół. Aktualnie funkcjonuje 17 Oddziałów i podległych im 33 Kół.
Ważne miejsce w działalności KSW zajmuje prowadzenie szkół. Obecnie Stowarzyszenie
prowadzi 19 szkół skupionych w 6 ośrodkach: Gorzów Wielkopolski, Libiąż, Lubliniec, Poznań,
Siedlce i Warszawa. Do szkół tych uczęszcza łącznie 886 uczniów i zatrudnionych jest 233
pracowników na 150 etatach. Każda szkoła posiada swoją niepowtarzalną specyfikę pracy i działania.
Na szczególną uwagę zasługuje edukacja dzieci i młodzieży pochodzenia polskiego ze Wschodu w
Kolegium św. Stanisława Kostki w Warszawie a także formacja nauczycieli w niepublicznym ośrodku
doskonalenia nauczycieli w Libiążu. Szkoły osiągają wysokie wyniki nauczania o czym świadczą
dobre pozycje w wojewódzkich i ogólnopolskich rankingach.
Najmłodszym a zarazem obecnie największym Zespołem Szkół jest obchodzący dziś swój
jubileusz Zespół Szkół im. Św. Edyty Stein w Lublińcu, w którym uczy się 243 uczniów i pracuje 39
osób. Szkoła ta powstała w 2000 r. i prężnie się rozwija. W pierwszym swym roku szkolnym
posiadała zaledwie 24 uczniów w liceum i 8 w szkole podstawowej. Obecnie w jej skład wchodzą
Przedszkole, Szkoła Podstawowa, Gimnazjum, Publiczne Liceum oraz Policealne Studium
Informatyczne dla dorosłych. Poprzez stworzenie alternatywy dla masowego szkolnictwa publicznego
oraz dobrze rozumianej konkurencji szkoła ta przyczyniła się do podniesienia jakości nauczania i
wychowania w mieście i powiecie. Jej uczniowie odnoszą liczne sukcesy. Szkoła podstawowa w
ostatnim rankingu Instytutu Analiz Regionalnych, biorącym pod uwagę wyniki sprawdzianu
szóstoklasisty zajmowała I miejsce w powiecie a XVI miejsce w województwie pobijając np. tak
renomowaną szkołę, jak szkoła podstawowa braci szkolnych w Częstochowie. Gimnazjum może
pochwalić się licznymi finalistami konkursów przedmiotowych. Ponadto jednymi z najwyższych
wyników egzaminów zewnętrznych w powiecie i ciągle rosnącą dodatnią edukacyjną wartością
dodaną. Liceum natomiast - osiągnięciami w olimpiadzie geograficznej i olimpiadzie teologii
katolickiej, zajmując w niej XVII miejsce w finale ogólnopolskim. Tylko w ostatnim miesiącu
uczniowie zdobyli I miejsce i wyróżnienie w powiatowym konkursie recytatorskim w
Kochanowicach, a Spółdzielnia Uczniowska „Wyrwigrosz” zdobyła laur najlepszej spółdzielni
najpierw w województwie a następnie w całym kraju.
Pragnę w tym miejscy złożyć na ręce obecnych tu: Pana wicestarosty – Tadeusza Koniny i
burmistrza miasta - Pana Edwarda Maniury serdeczne podziękowania dla wszystkich włodarzy
naszego miasta i powiatu, obecnych z nami przez minione 10 lat, za zgodną współpracę, przychylność
i dostrzeganie potrzeby istnienia w naszym środowisku szkoły katolickiej. Dziękuję wszystkich
nauczycielom i pracownikom, za służbę i wierność swemu nauczycielskiemu powołaniu. Szczególne
podziękowania kieruję w stronę tych, bez których nasza szkoła nie miała by racji bytu: rodziców i
uczniów oraz absolwentów. Dziękuję za zaufanie jakim nas obdarzyliście i ciągle darzycie. Zrobimy
wszystko co naszej mocy, aby Was nie zawieść.
Poszukiwanie Prawdy i służba drugiemu człowiekowi, o których swym życiem świadczyła
Edyta Stein, stają się drogowskazem na przyszłe lata działalności obu Jubilatów. Podnoszenie jakości
wychowania i edukacji w prowadzonych przez siebie szkołach, wychowanie dobrze rozumianych elit
intelektualnych i moralnych, poszukiwanie nowych form działalności a poprzez to służby narodowi i
Bogu; przede wszystkim jednak dbałość o stałe wzrastanie w mądrości i świętość życia swych
członków i powierzonej nam młodzieży to najważniejsze zadania na najbliższe lata działalności.
Przeświadczenie Edyty „że nic na tym świecie nie dzieje się przypadkowo” niech towarzyszy
5
wszystkim poczynaniom zarówno całego Stowarzyszenia jak i jego poszczególnych członków a także
środowisk prowadzonych przez nie szkół.
Pragnę w tym miejscu złożyć podziękowania wszystkim członkom, sympatykom i
przyjaciołom KSW, dyrektorom szkół KSW i nauczycielom za 20 lat pracy na rzecz wspólnego dobra
jakim jest KSW. W imieniu całego Stowarzyszenia dziękuję Ks. Prałatowi Józefowi Majowi –
kapelanowi KSW za 20 lat bycia blisko i kierowania na właściwe drogi każdego z nas. Na ręce s.
Maksymiliany składam podziękowania Radzie Szkół Katolickich za wspieranie naszych szkół. Na
ręce Ks. Biskupa Jana Wieczorka składam podziękowania dla Episkopatu i duchowieństwa za
życzliwość i wsparcie. Nie mogę pominąć gorących podziękowań dla Ks. Bpa Wiktora Skworca, za
pomoc jakiej udzielił naszemu stowarzyszeniu w chwilach niezmiernie dla nas trudnych, jego pomoc
owocuje do dzisiaj. Dziękuję wszystkim samorządom tych środowisk, w których działają nasze Szkoły
oraz Oddziały i Koła za współpracę i dostrzeganie potrzeby ich działalności – czego przykładem może
być dla nas wczorajsza konferencja i dzisiejsze obchody. Niech te krótkie, ale wymowne staropolskie
„Bóg zapłać” i „Szczęść Boże!” na następne lata będą wyrazem naszej wdzięczności!
***********
Poniżej prezentujemy fragment wykładu Zanik etyki wychowawczej czy jej nowa postać?
wygłoszonego podczas konferencji w Lublińcu 1 października 2010 r., dotyczący samodyscypliny
(tytuł tekstu pochodzi od redakcji). Wykład ten zamieszczony został w wydanych przez w KSW
Oddział w Lublińcu materiałach pokonferencyjnych Ryzykowne zachowania wśród młodzieży.
Lubliniec 2010.
Alojzy Drożdż
ZDOLNOŚĆ SAMODYSCYPLINY
Wydaje się, że niemal wszystkie najważniejsze problemy wychowawcze skupiają się dzisiaj
wokół kwestii samodyscypliny. Ucznia o wysokim wskaźniku samodyscypliny nie trzeba pilnować,
nie trzeba monitorować, nie trzeba zmuszać do nauki itp.
Samodyscyplina jest owocem dobrze działającego sumienia. Albert Einstein powiedział, że
„prawdziwy postęp ludzkości zależy od sumienia. Chodzi tu o postęp indywidualny, ale i także postęp
społeczeństwa. Dotyczy to ciebie i mnie, i tego, co robimy ze swoim życiem. Sumienie może oznaczać
postęp w kształceniu charakteru, w osiąganiu celów, w kontaktach z innymi ludźmi, w radzeniu sobie
z problemami życia, w tworzeniu życia, a także w jego przeżywaniu” (cytat za J. Freeman, Moje
sumienie, Lublin 1994, s. 7). (…) dzisiejsza dyskusja na temat sumienia i jego funkcji skupia się
pierwszorzędnie nie tyle na samym sumieniu, ile raczej na człowieku, który – jak to wskazują nauki o
człowieku – robi wszystko, aby „wygaszać swoje sumienie”. Ludzie zaś o „wygaszonych duszach”
nigdy nie będą zdolni do samodyscypliny.
Samodyscyplina jest też cnotą, która stanowi punkt wyjścia dla moralnego postępowania. Bez
samodyscypliny nikt nie może praktykować pozostałych cnót – nie może być na przykład
odpowiedzialny, odważny, uczciwy czy sprawiedliwy. Kluczem do samodyscypliny jest kontrola nad
samym sobą, czyli panowanie nad swoimi myślami, pragnieniami, czynami. Sprowadza się do
zdolności przezwyciężania swoich słabości – łakomstwa, lenistwa, chciwości, próżności, pragnienia
sławy czy władzy (por. Z. Rau, Księga cnót, Kraków 2006, s. 11).
Wychowanie zmaga się dzisiaj z powszechnym zjawiskiem ulegania słabościom. Powszechnie
wiadomo, iż uleganie słabościom często prowadzi do zguby. Dzieci i młodzież – w tym także wielu
nauczycieli – mają dziś poważny problem z dokonaniem właściwego wyboru. Mądrość dotycząca
samodyscypliny jest zawarta choćby w bajkach. Łakomy osiołek z bajki Aleksandra Fredry zagłodził
się, gdyż nie był w stanie dokonać wyboru między owsem a sianem; próżny szczur z opowiadania
Ignacego Krasickiego zatracił czujność i padł ofiarą kota; mitologiczny król Midas nie potrafił
poskromić chciwości i został przytłoczony nadmiarem bogactwa. Wszyscy oni zostali zgubieni, gdyż
zabrakło im samodyscypliny. Zupełnie inaczej zakończyła się natomiast historia homeryckiego Odysa,
6
gdyż wykazując silną wolę był w stanie zapanować nad pragnieniami, które rozpalały w nim
zwodnicze syreny.
Taką opartą na silnej woli zdolność do samodyscypliny powszechnie wyprowadza się z
wewnętrznej kondycji człowieka. Platon zwykł pisać o porządku duszy, który wynika z harmonii
trzech jej części – rozumnej, impulsywnej i pożądliwej. Św. Augustyn postrzegał panujący w duszy
porządek miłości, na który składała się odpowiednio miłość do Boga, do bliźniego, do samego siebie i
do dóbr materialnych. W czasach bardziej współczesnych Zygmunt Freud wyróżniał w psychice
człowieka id, ego i super ego oznaczające kolejno sfery nieuświadomionych wyobrażeń i popędów,
uświadomionych dążeń oraz nakazów kultury, religii i moralności. Odpowiednio uporządkowana,
zdolna do samodyscypliny osobowość nie jest jednak sama w sobie tworem filozoficznej refleksji. Jak
już wskazywał Arystoteles, jest ona przede wszystkim rezultatem codziennej praktyki, prowadzącej do
trwałego nawyku panowania nad samym sobą.
W etyce wychowawczej wiadomo jest od dawna, że człowiek, który panuje nad samym sobą,
jest zdolny do wyznaczenia konkretnych celów, które chce realizować. Kiedy zaś realizuje te cele,
zaczyna władać swoim otoczeniem w sposób podobny do tego, w jaki Mały Książę z opowiadania
Antoin’a de Saint-Exupéry włada swoją małą planetą. Samodyscyplina jest zatem nie tylko cnotą,
która stanowi punkt wyjścia dla moralnego postępowania, ale także warunkiem wszelkiego
powodzenia w tym postępowaniu (Z. Rau, Księga cnót, dz. cyt. s. 12).
***********
NAUCZYCIELE W SANKTUARIUM BŁ. KAROLINY KÓZKA W ZABAWIE
2 października 2010 r. wychowawcy z różnych stron wraz z przedstawicielami naszego
Oddziału wzięli udział w IX Diecezjalnej Pielgrzymce Nauczycieli i Wychowawców do Sanktuarium
bł. Karoliny Kózki w Zabawie. Wiodącym hasłem tegorocznego spotkania były słowa: Bądźmy
świadkami Miłości. Wprowadzeniem do modlitewnego skupienia był montaż słowno-muzyczny w
wykonaniu zespołu Pod gruszą. Wykład Fides et ratio w wychowaniu. Na kanwie nauczania Jana
Pawła II wygłosił do zgromadzonych ks. prof. dr hab. Stanisław Wszołek z Wydziału Filozoficznego
Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Modlitewny charakter pielgrzymce nadała
uroczysta Msza św. pod przewodnictwem ks. bpa Władysława Bobowskiego oraz Droga Krzyżowa
szlakiem męczeństwa bł. Karoliny.
Ks. Stanisław Wszołek
FIDES I RATIO W WYCHOWANIU. NA KANWIE NAUCZANIA JANA PAWŁA II
(streszczenie)
Złożoność zagadnień związanych ze stosunkiem wiary do rozumu ujawnia się już na poziomie
terminologii. Jeśli relację tę określimy mianem „nauka – wiara”, to problem zdaje się mieć naturę
intelektualno-psychologiczną. Można go wyrazić pytaniem: jak naukowiec może być człowiekiem
wierzącym? Jeśli mówimy o relacji „nauka – teologia”, to rozważamy wzajemny stosunek dwóch
dyskursów: naukowego i teologicznego (który rzecz jasna jest również naukowy, ale nie w sensie
„scientific”). Gdy natomiast mówimy o relacji „nauka – religia”, wówczas staje przed nami zadanie
zbadania złożonych stosunków łączących Akademię z Kościołem. Sprawa jest jednak daleka od
uporządkowania i dlatego w wykładzie posługuję się wymienionymi terminami dość swobodnie, w
sensie umożliwiającym ich zastąpienie i wymianę.
Papież Jan Paweł II napisał dwa ważne teksty na temat stosunku wiary do rozumu: list
zatytułowany Posłanie Jego Świątobliwości Papieża Jana Pawła II do Czcigodnego George’a V.
Coyne’a S.J., dyrektora Obserwatorium Watykańskiego z 1 czerwca 1988 r. oraz wydaną dziesięć lat
później (14.09.1998 r.) encyklikę Fides et Ratio. Tytuł Encykliki, a zwłaszcza „i” łączące wiarę z
rozumem, oraz jej pierwsze zdanie – „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki
7
unosi się ku kontemplacji prawdy” – można uznać za najkrótsze podsumowanie długich badań w
dziedzinie relacji nauki i wiary. Ocena wydarzeń historycznych oraz namysł nad zagadnieniami
aktualnymi prowadzą do wniosku, że człowiek rozwija się harmonijnie, gdy między rozumem i wiarą
istnieje rodzaj dialogu, wymiany etc. Sformułowanie takiej diagnozy nie było łatwe, gdy weźmiemy
pod uwagę drogę oddziaływań Kościoła i Akademii w XIX i XX wieku. Jeśli ograniczymy się – jak to
czynię w wykładzie – do świata anglosaskiego, to „warunki debaty” obu instytucji zostały ustalone
pod koniec XIX wieku w słynnej tezie o konflikcie. Została ona spopularyzowana w dwóch książkach.
Autorem pierwszej – Historia konfliktu między religią i nauką – był John William Draper (18111882), syn angielskiego duchownego – metodysty, wykładowca chemii i psychologii w Uniwersytecie
Nowojorskim, który porzucił swoje chrześcijańskie poglądy na rzecz deizmu i zajmował się
popularyzacją nauki. Autorem drugiej pracy – Historia wojny nauki z teologią w chrześcijaństwie –
był Andrew Dickson White (1832-1918), historyk wywodzący się z kościoła episkopalnego i pierwszy
prezydent Cornell University. Draper i White głosili tezę o nieuniknionym konflikcie nauk z religią, a
zwłaszcza teologią. Według tej tezy, sprawcami konfliktu byli teolodzy, którzy w ciągu wieków
hamowali postęp naukowy, goniąc za pionierami nauki „z Biblią w jednej ręce a wiązką chrustu w
drugiej”. Teza o konflikcie uległa wzmocnieniu w latach 20. XX wieku. Wtedy to amerykańscy
fundamentaliści religijni podjęli starania o zdyskredytowanie teorii ewolucji w szkołach publicznych.
Wielkie procesy, nagłośnione w mediach, sprzyjały utrwaleniu stereotypu zacofanego i hamującego
rozwój badań naukowych teologa czy człowieka religijnego. Dopiero w połowie XX wieku przebiła
się do publicznej wiadomości myśl, że Draper, White i inni propagatorzy tezy o konflikcie
przedstawili historię widzianą przez „wojskowe okulary”. Od połowy XX wieku intensywne studia
ukazały złożony obraz rzeczy. Teza o permanentnym konflikcie została odrzucona, a w jej miejsce
wprowadzono wiele wyjaśnień spięć i konfliktowych sytuacji, które w historii miały miejsce.
Zadajmy sobie pytanie, jak układają się wzajemne relacje nauki i teologii po odrzuceniu tezy o
konflikcie? Według popularnego ujęcia metodologów trzy stosunki wyczerpują wzajemne odniesienie
rozumu do wiary, i odwrotnie. Są to: 1) integracja, czyli pełne zjednoczenie treści otrzymywanych
drogą poznania rozumowego i poznania przez wiarę; 2) separacja, czyli całkowite oddzielenie wyżej
wymienionych treści; oraz 3) eksplikacja, czyli próba ukazania tak obcości, jak i powinowactwa
poznania rozumowego i poznania przez wiarę. Pierwsze ujęcie, optujące za całkowitą harmonią, jest
utopijne: dotychczas nikomu nie udało się go zrealizować. Historyczne próby realizacji postulatu
pełnej zgody czy zjednoczenia przyniosły przykłady zgody wymuszonej, najczęściej przez eliminację
drugiej strony. Ten „konkordyzm zdegenerowany” występował albo w postaci scjentyzmu, który nie
uznaje innego poznania prócz poznania naukowego, albo fundamentalizmu religijnego, który z kolei
nauce – o ile przeczy dosłownej lekturze Biblii – odmawia wartości poznawczej. Natomiast
stanowisko separacji polega na tak zdecydowanym oddzieleniu obszarów rozumu i wiary, że między
nimi nie może powstać żadne oddziaływanie. W efekcie rzeczywiste oddziaływania, znane z
historycznych głośnych sporów, muszą być tłumaczone zawinioną niekompetencją uczestników
debaty.
Wydaje się, że oba wymienione dotychczas stanowiska (tj. integracja i separacja) proponują
pozorne rozwiązanie polegające na zniesieniu problemu: pierwsze przez eliminację strony przeciwnej,
drugie przez zakaz wzajemnego kontaktu. Trudno się dziwić, że nie mogą zostać przyjęte za wzorzec
oddziaływania rozumu i wiary. Trzecie stanowisko, eksplikacja, polega na uznaniu odmienności
poznania rozumowego i poznania przez wiarę, a zarazem na dopuszczeniu rzeczywistych
oddziaływań. W tak ogólnym ujęciu eksplikacja również nie rozwiązuje problemu; pozwala jedynie na
jego oświetlenie – ukazanie złożoności problematyki pogranicza, wytłumaczenie zarówno odrębności
pojęć naukowych i teologicznych, jak i związków, które mogą miedzy nimi wystąpić. Uznając
eksplikację za wzorcowe ustawienie wzajemnych odniesień poznania rozumowego i poznania przez
wiarę, skazujemy się na nieustanne rozwiązywanie problemu rozumu i wiary. W ramy „scenariusza
eksplikacyjnego” wpisują się dwie doniosłe wypowiedzi Jana Pawła II: List do o. George’a Coyne’a z
1988
i encyklika Fides et ratio z 1998. W obu dokumentach Papież broni tezy, że wytworzona
w ciągu wieków obcość Akademii i Kościoła jest wynikiem pewnych narosłych w ciągu dziejów
uprzedzeń, które można dziś łatwiej zrozumieć i, w pewnym sensie, usunąć. W efekcie możliwa jest
współpraca, która niesie korzyści dla obu stron. Na pytanie, jakie to są korzyści?, Jan Paweł II
odpowiada w słynnym dziś już zdaniu: „Badanie naukowe może przyczynić się do ‘oczyszczenia
8
religii z błędów i przesądów’, natomiast religia może pomóc badaczom uwolnić się od
absolutyzowania badania naukowego”. Przykładem oczyszczenia religii chrześcijańskiej jest zmiana
obrazu świata i pewnych wyobrażeń, które są z nim skorelowane, dokonana pod wpływem poznania
naukowego. Natomiast obecność religii, a zwłaszcza jej praktykowanie chroni naukowca przed
absolutyzowaniem metody naukowej i jej wyników.
Na tym tle może dziwić fakt, iż w momencie wyraźnego zbliżenia Akademii z Kościołem w
świecie anglosaskim (i nie tylko) odżywa „wojenna retoryka” za sprawą tzw. nowego ateizmu.
Głośnymi reprezentantami ruchu propagującego ateizm i walczącego z instytucjami religijnymi są
m.in. R. Dawkins, D. Dennett, Ch. Hitchens i S. Harris. Z punktu widzenia strategii eksplikacyjnej
pojawienie się napięć jest czymś, czego należy oczekiwać. Problem relacji wiary i religii jest tego
rodzaju, że każde pokolenie, a nawet każdy myślący człowiek musi go rozwiązywać od nowa i jakby
„na własną rękę”. Jak nieustannie przypominał Jan Paweł II, dialog wiary i rozumu (nauki i religii) nie
jest luksusem, lecz koniecznością. Jesteśmy na niego skazani również dziś, na progu trzeciego
tysiąclecia, wobec ataków wojującego ateizmu.
Nowi ateiści walczą z religią, bo uznają ją za zło. Jak w każdym, tak i w tym ataku pojawia się
mnóstwo przeinaczeń i uproszczeń na temat religii w ogóle, a religii chrześcijańskiej w szczególności.
Niektóre z nich są groźne. Za najgroźniejsze uznaję tzw. prawdy oczywiste, tj. takie, które odwołując
się do zdrowego rozsądku podane są bez argumentów. One bowiem, o ile zostaną utrwalone, staną się
dostosowaną do wrażliwości współczesnego człowieka mitologią nowego ateizmu, która stworzy
klimat sprzyjający jego recepcji. Jedną z takich „oczywistych prawd” jest przekonanie że ateizm jest
stanowiskiem domniemanym, naturalnym; że światopogląd ateistyczny wyraża default position
kondycji człowieka. Wystarczy wsłuchać się w toczone dyskusje, zajrzeć na fora internetowe, aby
znaleźć odwołania to tej oczywistości: „człowiek rodzi się ateistą, a religii uczy się w trakcie
wychowania”. Z tego aksjomatu, połączonego z obserwacją, iż religia jest czymś złym, wynika na
przykład, że ludziom religijnym należy odebrać prawo wychowania własnych dzieci.
Sugestywna teza, że człowiek przychodzi na świat jako ateista jest jednak wysoce
kontrowersyjna. Nie potwierdzają jej ani socjologiczno-demograficzne, ani psychologiczne badania. Z
socjologicznego punktu widzenia wielkość populacji chrześcijańskiej na świecie, w przeciwieństwie
do tego, co obserwujemy w Europie i Stanach Zjednoczonych, rośnie. Jeśli dodamy do tego inne
religie, to wniosek nasuwa się sam. Na początku trzeciego tysiąclecia, podobnie jak w wiekach
poprzednich człowiek pozostaje religijny (Zob. np. Philip Jenkins, Chrześcijaństwo przyszłości, tłum.
S. Grodź SVD, Verbinum, Warszawa 2009). Interesujące badania przynosi także psychologia
rozwojowa. Zapowiadając swoją książkę The Child’s Theory of the World, która ma się niebawem
ukazać w wydawnictwie „Psychology Press”, O. Petrovich twierdzi, że to wiara w Stwórcę stanowi
the default position – jeśli mamy korzystać z tego określenia – kilkuletnich dzieci. „Wspólne
osiągnięcie wielu obszarów psychologii rozwojowej każe potraktować poważnie możliwość, że
duchowość jest uniwersalnym aspektem ludzkiego poznania” (Wypowiedź zaczerpnięta z wywiadu,
jaki Rebecca Bryant przeprowadziła z Oliverą Petrovich i opublikowała w magazynie Science &
Spirit).
Badania
naukowe nie są, rzecz jasna, ostateczne. Jednak wskazówka, jaką przynoszą, każe z nieufnością
traktować tezę o ateizmie jako „pozycji domniemanej”. Zadanie zdemaskowania takich założeń jak
stwierdzenie, że „człowiek z natury swej jest ateistą”, a wiara religijna jest jedynie wyuczonym
nawykiem, spoczywa na ludziach religijnych, chrześcijanach. Obnażenie podobnych założeń wydaje
mi się ważniejsze niż bezpośrednie polemiki z przedstawicielami nowego ateizmu.
Jeśli pominiemy aspekt obrony przed atakami ateistów, to jakie jest zadanie katolickiego
(wierzącego) wychowawcy? Z punktu widzenia wyznaczonego tematem rozważań odpowiedź jest
trywialna. Takie jak zawsze – kompetentnie i atrakcyjnie uczyć oraz dojrzale kochać swoich
wychowanków. Kompetencja w zakresie nauczanych przedmiotów jest prostym żądaniem
wynikającym z zasady „ratio”, natomiast chrześcijańska życzliwość jest znakiem wiary dojrzałej
(fides caritatae formata).
Jeśli chcesz wiedzieć więcej:
1. Jan Paweł II, Posłanie Jego Świątobliwości Papieża Jana Pawła II do Czcigodnego George’a V.
Coyne’a S.J. dyrektora Obserwatorium Watykańskiego, w: Refleksje na rozdrożu. Wybór tekstów
z pogranicza wiedzy i wiary, Biblos, Tarnów 2000, ss. 237-249.
9
2. Jan Paweł II, Fides et Ratio (wiele wydań, powszechnie dostępna).
3. Michał Heller, Teologia i Wszechświat, Biblos, Tarnów 2009.
4. Stanisław Wszołek, Racjonalność wiary, WN PAT, Kraków 2003.
Źródło: Strona internetowa Sanktuarium bł. Karoliny Kózka w Zabawie http://pz.lap.pl
*************
DZIEŃ EDUKACJI
W tym roku szkolnym - 17 października 2010 r. - z okazji Dnia Edukacji Narodowej została
odprawiona Msza św. w kościele Księży Filipinów i odbyło się okolicznościowe spotkanie. Słowo do
nauczycieli, wychowawców, ale też i rodziców wygłosił ks. dr Tomasz Kudroń, wykładowca filozofii
Uniwersytetu Papieskiego JP II w Krakowie, Wydział Teologiczny Sekcja w Tarnowie.
SPOTKANIE FORMACYJNE
Listopadowe spotkanie formacyjne (21 listopada 2010 r.) poprzedziła Msza św. pod
przewodnictwem ks. dra Tadeusza Michalika, wizytatora Wydziału Katechetycznego Kurii
Diecezjalnej w intencji nauczycieli i rodziców, aby umieli podejmować cierpliwe wysiłki budowania
wspólnoty dobrego wychowania młodych ludzi.
Spotkanie miało charakter wymiany spraw i doświadczeń z pracy wychowawczej
z dziećmi i młodzieżą. Podczas spotkania nauczyciele zwrócili się do Gościa, aby wspólnie
z ks. Połciem – diecezjalnym duszpasterzem nauczycieli – podjęli inicjatywę zapraszania do
całorocznego cyklu tematycznego homilii dla nauczycieli i rodziców jednego lub dwóch księży.
**********
ADWENTOWE REKOLEKCJE
ks. Marek Dziewiecki
BÓG UCZY MNIE KOCHAĆ SAMEGO SIEBIE
Im bardziej kocham Boga, tym bardziej On pomaga mi,
bym pokochał samego siebie. I to na zawsze!
W czasie jednego z sympozjum o wychowaniu podszedł do mnie psycholog, który określił
siebie mianem psychologa chrześcijańskiego. Powiedział, że dziwi się takiemu Bogu, który chce, by
człowiek kochał Boga bardziej niż ludzi i bardziej niż samego siebie. Ta wypowiedź to dla mnie
kolejne potwierdzenie tego, że my - chrześcijanie - ciągle jeszcze nie rozumiemy Boga i Jego miłości
do nas. Bóg stał się człowiekiem po to, by człowiek mógł zrozumieć Boga i Jego miłość do człowieka.
Boże Narodzenie to objawienie takiej miłości, która przekracza nasze marzenia i nasze wyobrażenia o
tym, jak bardzo Bóg potrafi kochać człowieka.
Bóg tak niesłychanie kocha każdego z nas, że przychodzi do nas osobiście, chociaż wie, że Go
zabijemy. Odkąd Syn Boży stał się człowiekiem, wiemy już, że nasz los jest dla Boga ważniejszy niż
Jego własny los. Takiego Boga nikt z nas nie mógł wymyślić! Taki Bóg mógł jedynie sam się nam
objawić, zupełnie nas zaskakując. Bóg przychodzi do mnie po to, bym ja zobaczył w Nim - jak w
lustrze - samego siebie: moją własną niezwykłość i godność.
Kim jestem? Jak bardzo jestem niezwykły i cenny, skoro Bóg tak mnie pokochał, że stał się
we wszystkim do mnie podobny oprócz grzechu? Biblia w imieniu Boga opisuje mi moją własną
niezwykłość. Jestem kimś stworzonym przez Boga nie z nicości, lecz z miłości. Jestem wręcz
10
podobny do Boga, a niepodobny do zwierząt! Właśnie dlatego nie mam granic w rozwoju. Mogę bez
końca stawać się kimś większym od samego siebie. Jestem kimś zupełnie bezcennym! Nawet Bóg nie
traktuje mnie jak swoją własność, którą dowolnie zarządza, lecz jak ukochane dziecko, któremu
podpowiada drogę błogosławieństwa. Jestem tak bezcenny, że można mnie kochać, ale nie można nie
posiadać. Nawet ja nie jestem właścicielem, lecz przyjacielem i sejfem dla samego siebie. Bóg dał mi
zdolność myślenia, bym odkrył, że jestem kochany nad życie. A wolność dał mi po to, bym mógł
kochać, jeśli zechcę. Biblia jest pełna realizmu i dlatego pokazuje mi nie tylko moją wielkość, ale też
zagrożenia, jakim podlegam. Być człowiekiem to być kimś zagrożonym własnymi słabościami - jak
syn marnotrawny. To także być zagrożonym słabościami innych ludzi - jak biblijny Józef, sprzedany
do niewoli przez własnych braci.
Ja - człowiek wielki i wielce zagrożony, jestem powołany do miłości i radości. Jezus upewnia
mnie, że przyszedł po to, aby Jego radość była we mnie i żeby moja radość była pełna. Ale czy tak się
stanie, to zależy ode mnie, od tego, czy kocham: czy kocham Boga, samego siebie i bliźniego. Trzy
przykazania miłości to trzy drogi do zwycięstwa i do radości. Powinienem kochać nie tylko Boga i
bliźniego, ale też samego siebie! Im bardziej kocham Boga, tym bardziej On pomaga mi, bym
pokochał samego siebie. I to na zawsze! Pierwsze marzenie Boga o mnie jest właśnie takie, bym
pokochał samego siebie.
Niełatwo jest mi pokochać kogoś tak niedoskonałego, jak ja. Mogę ulec postawom skrajnym.
Łatwo mi być dla siebie okrutnym i bezlitosnym, albo naiwnym i pobłażliwym. Bóg ratuje mnie przed
tymi błędami. Chce, bym pokochał siebie tak bardzo i tak mądrze, jak On pierwszy mnie pokochał.
Pokochać siebie dojrzale to mówić sobie całą prawdę o sobie z całą miłością. Prawda bez miłości
może prowadzić do rozpaczy, jak u Judasza. Natomiast miłość bez prawdy nie istnieje, gdyż miłość
nie oszukuje. Pokochać siebie to odkryć własną niezwykłość, którą Bóg mnie obdarzył. To odkryć, że
jestem w stanie panować nad sobą - nad moim ciałem, emocjami, naciskami z zewnątrz. To stawiać
sobie twarde wymagania, ale z miłości właśnie, a nie z przymusu czy ze strachu. Kocham siebie
najbardziej, gdy naśladuję Jezusa, bo wtedy staję się nie tylko najpiękniejszą, ale też najbardziej
radosną wersją samego siebie.
KOCHAĆ BLIŹNIEGO NA WZÓR JEZUSA
Największej radości doświadcza ten, kto odkrył,
że potrafi kochać nie tylko samego siebie.
Każdy człowiek, którego spotykam, jest głodny miłości. Być człowiekiem to być kimś
kochanym, kimś stworzonym do miłości. Ale właśnie dlatego być człowiekiem to być kimś, kogo rani
nie tylko zło czy krzywda, ale też brak miłości. Tak, jak moim płucom potrzebny jest tlen, tak mnie i
moim bliźnim potrzebna jest miłość. To właśnie dlatego małżonkowie przysięgają sobie, że będą
siebie nawzajem kochali, a nie, że jedynie powstrzymają się od wyrządzania sobie zła.
Boże Narodzenie to początek nowej miary w miłości człowieka do człowieka. W Starym
Testamencie moja miłość do samego siebie była miarą mojej miłości do bliźniego: kochaj bliźniego
jak siebie samego. Jezus podnosi poprzeczkę do niewyobrażalnej wcześniej miary: kochajcie siebie
wzajemnie tak, jak Ja was pierwszy pokochałem. Odtąd nie ja lecz Jezus jest kryterium mojej miłości
do małżonka, dzieci, rodziców, przyjaciół. Mam ich kochać aż tak wiernie i aż tak mądrze, jak Jezus
mnie i ich kocha. Człowiek, to bezcenny skarb, którego chronić może tylko ktoś, kto kocha.
Kochać bliźniego tak jak Jezus, to pamiętać, że miłość Jezusa jest widzialna. Niewidzialny
Bóg stał się widzialnym człowiekiem, by kochać nas w widzialny sposób: przez fizyczną obecność
(chodził od miasta do miasta i od wioski do wioski), przez ofiarną pracowitość (nauczał i uzdrawiał od
rana do wieczora) i przez czystą czułość, którą Jezus okazywał dzieciom i dorosłym, kobietom i
mężczyznom, ludziom dobrym i jawnogrzesznikom, którzy się nawracali. Kocham bliźnich jak Jezus
wtedy, gdy jestem z nimi fizycznie obecny, gdy mam dla nich czas - zwłaszcza w rodzinie - gdy
solidnie pracuję dla ich dobra i gdy nieustannie okazuję im znaki czułości, które są potwierdzeniem i
umocnieniem miłości. A pierwszą formą czułości jest cierpliwość.
Jezus uczy mnie nie tylko miłości widzialnej, wyrażanej przez obecność, pracowitość
i czułość, ale też miłości mądrej. On sam był tak mądry, że każdemu człowiekowi okazywał miłość w
11
inny sposób, gdyż każdy z nas jest w innej sytuacji, ma inną historię i inaczej postępuje. Swoimi
czynami Jezus uczy mnie zasady: to, czy kocham ciebie, zależy ode mnie, ale w jaki sposób okazuję ci
miłość, zależy od ciebie, a zwłaszcza od twojego sposobu postępowania. Ludzi szlachetnych Jezus
wspierał, umacniał, stawiał za wzór, bronił. Ludzi błądzących twardo upominał. Nie akceptował, nie
tolerował lecz wzywał do nawrócenia. Przed krzywdzicielami się bronił i uczył się bronić. Do
bijącego Go żołnierza powiedział: albo udowodnij, że źle mówię, albo mnie nie bij! Gdy spotykał
ludzi faryzejskich i przewrotnych, to ich publicznie upominał: plemię żmijowe, ślepcy! Sami do Nieba
nie wejdziecie i innym przeszkadzacie! A gdy spotykał tych, którzy kochali bardziej niż inni, to
zawierzał im władzę i losy Kościoła.
Kochać bliźniego tak, jak Jezus nas pierwszy pokochał, to wspierać ludzi szlachetnych,
odważnie upominać błądzących, stanowczo bronić się przed krzywdzicielami, publicznie demaskować
ludzi cynicznych, a własny los doczesny wiązać jedynie z tymi, którzy bardzo kochają. Bardziej niż
inni. Mądrze kochać bliźniego na wzór Jezusa to okazywać miłość w taki sposób, by kochana osoba
nie była przez nas rozpieszczana, lecz by z naszą pomocą uczyła się kochać. Tylko małym dzieciom
wystarczy do szczęścia to, że są kochane, chociaż same jeszcze kochać nie potrafią. Nastolatkowi i
człowiekowi dorosłemu do szczęścia nie wystarczy nawet to, że jest kochany przez Boga, jeśli sam nie
zacznie kochać. Życie zaczyna się od poczęcia, ale trwała radość życia zaczyna się od miłości.
Właśnie dlatego najbardziej kocham tych, których nie tylko najbardziej wspieram, ale którym też
najbardziej pomagam, by i oni uczyli się kochać jak Jezus.
CO CZYNIĘ ZE SKARBEM MOJEGO ŻYCIA?
Bóg stał się człowiekiem po to, by mnie upewnić,
że moje życie jest bezcenne.
Skoro Bóg z miłości do mnie staje się człowiekiem, to znaczy, że ja — człowiek-jestem
bezcenny w Jego oczach. Bóg zapragnął mojego istnienia. Cieszy się mną! Jestem potrzebny światu.
Potrafię przyjmować miłość i mogę kochać. Mogę. Mam taką możliwość, gdyż Bóg obdarzył mnie nie
tylko świadomością, ale też wolnością. Wolny to ktoś, kto może naprawdę kochać. Bóg dał mi
prawdziwą wolność. Aż tak prawdziwą, że nie odbiera jej nawet wtedy, gdy Go krzywdzę. Bóg nie
odebrał wolności nawet tym, którzy przybili do krzyża Jego Syna. Moja wolność jest aż tak
prawdziwa, że to ja decyduję nie tylko o moim życiu doczesnym, ale także o moim losie wiecznym.
Prawdziwa wolność wiąże się jednak z prawdziwą odpowiedzialnością. Wolność oderwana od
odpowiedzialności byłaby wolnością pozorną, podobnie jak pozorne byłoby poznanie oderwane od
rzeczywistości. Już na początku naszej historii Bóg upewnił nas o tym, że daje nam prawdziwą
wolność. Najprawdziwszą! Powiedział o tym wprost: Patrz! Kładę przed tobą drogę błogosławieństwa
i życia, drogę przekleństwa i śmierci. Patrz i wybieraj! Być wolnym to być zdolnym do wybierania
między błogosławieństwem i życiem a przekleństwem i śmiercią. Moja wolność nie przejawia się
tylko w jakiś drugorzędnych decyzjach. Przejawia się także w tym, co decyduje o całym moim losie.
Bóg mi wyjaśnia, że mądrze mogę wybierać jedynie wtedy, gdy najpierw patrzę. Gdy nie
gapię się, ale gdy patrzę rozumnie! Jeśli nie patrzę, jeśli nie myślę realistycznie, jeśli nie wyciągam
wniosków z moich błędów i cierpień oraz z błędów i cierpień innych ludzi, jeśli zamiast patrzeć i
myśleć - gapię się i bezkrytycznie wybieram to, co łatwiejsze zamiast tego, co wartościowsze, wtedy
wchodzę na drogę naiwności, cierpienia, uzależnień, grzechu, a nawet przekleństwa. Wtedy niszczę
skarb mojego życia.
Bóg o tym wie i dlatego daje mi drogowskazy, które ułatwiają mi mądre patrzenie
i rozsądne decydowanie. Te drogowskazy to najpierw moje sumienie i moja wrażliwość moralna. Ale
takie drogowskazy mogę wypaczyć, gdyż one są we mnie, a ja mam władzę manipulowania
wszystkim, co jest we mnie. Potrafię krzywdzić samego siebie. Potrafię popadać w śmiertelne
uzależnienia i rozpacz. Potrafię oszukiwać samego siebie, czyli uciekać od prawdy o moich błędach
po to, by zapomnieć o ich bolesnych skutkach. Właśnie dlatego Bóg dał mi także drogowskazy
zewnętrzne. Mogę ich nie respektować, bo jestem naprawdę wolny. Ale nie mogę sprawić, że
przestaną istnieć. Te drogowskazy to Boże przykazania. One wskazują początek drogi
błogosławieństwa.
12
Każde z przykazań chroni mnie przed wyrządzaniem krzywdy: sobie i bliźniemu. Nie stawiaj
niczego i nikogo w miejsce Boga. Nie krzywdź twoich bliskich. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie
kradnij. Nie kłam. Nie pożądaj! Ale to dopiero początek drogi błogosławieństwa. Pełnię tej drogi
wskazują trzy przykazania miłości: Kochaj! Kochaj Boga nade wszystko! Kochaj samego siebie! I
kochaj bliźniego! I siebie, i bliźniego aż tak mocno i wiernie, jak Chrystusa, który nas pierwszy
pokochał.
Jan Chrzciciel wzywał swoich rodaków do tego, by pokutowali i nawracali się. A Jezus
wzywa każdego z nas do czegoś więcej. Wzywa nas do tego, byśmy kochali i doświadczali radości.
Jego radości, bo radości innej niż Jego nie ma. Podobnie jak nie ma innej niż Jego miłości. Zło
zwycięża się dobrem, a największym dobrem jest miłość. Nawracać się to uczyć się kochać. Nic
mniej! Nawracać się to kochać dzisiaj bardziej niż wczoraj. To stawać się przyjacielem Boga i ludzi.
A przyjaciel to ktoś, kto nie chce cieszyć się swoim istnieniem dopóki mnie każdego dnia od nowa nie
upewni, że kocha. Być uczniem Chrystusa to czynić dobro wytrwale i mężnie. To nie poddawać się
zniechęceniu, oporowi z zewnątrz, ani własnej słabości. To wytrwać w miłości Chrystusa do końca
doczesności!
Źródło: http://www.opoka.org.pl/biblioteka
OPŁATEK NAUCZYCIELI
15 stycznia 2011 r. w sali KIK-u miało miejsce kameralne składanie życzeń
Bożonarodzeniowych, połączone z kolędowaniem przy akompaniamencie pianina w gronie członków
i sympatyków naszego stowarzyszenia.
Cisza
Miłość
i Dobro
niech wejdzie w Wasz Dom
wraz z Bożym błogosławieństwem na Nowy Rok.
Na tę okoliczność opracowano śpiewnik z tradycyjnymi kolędami i pastorałkami, który znakomicie
ułatwiał wielogłosowe śpiewanie kilku zwrotek i smakowanie ich treści. Gośćmi spotkania byli
dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej – ks. dr Bogusław Połeć oraz kapelan
Oddziału KSW ks. dr Jan Gębarowski a także kierownik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w
Tarnowie Bartłomiej Bieniasz.
Danuta Ciszek
KSIĄDZ ARCYBISKUP JÓZEF ŻYCIŃSKI
10 lutego 2011 r. zmarł w Rzymie abp Józef Życiński, który przez 7 lat, od 1990 do 1997 roku
piastował funkcję Biskupa Tarnowskiego.
Poruszyła nas ta nagła śmierć tym bardziej, że Biskup Józef lubił nauczycieli i chętnie do nas
przychodził. Życzliwie słuchał, inspirował, wzbudzał podziw dla rozległej wiedzy, erudycji. Pamiętam
pierwsze publiczne spotkanie, gdy pełna lęku i onieśmielenia miałam podziękować za nie w imieniu
pełnej nauczycieli auli przy bazylice katedralnej. Usłyszałam wówczas proste i szczere słowa: ładnie
mi to pani powiedziała. Oddawały ciepło i bezpośredniość kontaktu tak właściwe jego osobie i
odczuwane przy każdym późniejszym spotkaniu.
Trzeba wspomnieć, że Ksiądz Biskup był inicjatorem powstania Katolickiego Stowarzyszenia
Wychowawców w Diecezji Tarnowskiej. Mocno leżały mu na sercu posłannictwo i formacja wiernych
świeckich w ówczesnej sytuacji Kościoła w Polsce. W laikacie widział potencjał wzrostu Kościoła,
obdarzał dużym kredytem zaufania.
Pamiętam jego wykład podczas trzeciego zebrania członków i sympatyków (20.04.1996) wtedy jeszcze Koła KSW - nt. Potrzeby angażowania się środowiska nauczycielskiego w działania na
rzecz tworzenia programów wychowawczych szkół w oparciu o wartości chrześcijańskie. Z
13
zadowoleniem i życzliwością mówił do licznie zebranych uczestników, wyrażając swoje uznanie dla
przejawianego w ten sposób zainteresowania sprawami młodego pokolenia i oświaty. Wskazywał na
potrzebę podjęcia konkretnych, zdecydowanych i konsekwentnych działań w celu ochrony godności
człowieka. Wskazywał również na zagrożenia, które niesie współczesna cywilizacja. Twierdził, że
jedynie głęboka wiara i uznanie kruchości człowieka wobec Boga dają gwarancję zachowania
tożsamości. Mówił wówczas, że chorobą kulturową przełomu XX i XXI wieku jest narcyzm,
polegający na celebrowaniu własnej wolności, a dostrzeżenie granic tej wolności - wg niego –
warunkuje prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie demokratycznym. Odpowiadając na pytania
ks. Biskup jednoznacznie twierdził, że: programy wychowawcze muszą być zakorzenione w Bogu,
nauczyciele muszą starać się wyjść ponad przeciętność, dla młodzieży bardzo ważna jest właściwa
organizacja wolnego czasu a w sprawie szkół katolickich będzie popierał każdą inicjatywę w zakresie
ich tworzenia.
Podczas uroczystego spotkania opłatkowego (17.01.1997) zwracał uwagę, że wzorem dla
nauczycieli jest Jezus Chrystus, Jego styl i nauczanie. Życzył nauczycielom by w spotkaniu z
Mistrzem umacniali się na duchu, prowadzili podopiecznych do Chrystusa i w pejzażu pustyni
dzisiejszych czasów byli oazami nadziei. Zachęcał by bez robienia szumu wokół siebie robić i tworzyć
to, co do nas należy.
Inspirował i pomagał w poszukiwaniu nowych środków ewangelizacji, określaniu i realizacji
zadań stojących przed laikatem w tamtejszych realiach. Cieszyliśmy się powstaniem Radia o pięknej
nazwie Dobra Nowina, które było mu nader bliskie, często sam w nim występował. W ramówce RDN
znalazł się wówczas cykl audycji edukacyjnych KSW dla nauczycieli i wychowawców, dzięki którym
słuchacze mogli usłyszeć m.in. o etosie nauczyciela, katechezie po 6 latach funkcjonowania w szkole,
proteście przeciw planowanemu nauczaniu „wychowania seksualnego” oraz kompetencjach rodziców
i uprawnieniach wychowawców w tej kwestii. Wielką troską Biskupa Józefa była wprowadzona do
szkół religia, po wielu latach nieobecności w placówkach edukacyjnych. Chciał usłyszeć, co sądzą o
tym świeccy zatroskani o wzrost wiary w duchu prawdy.
Stwarzał możliwości i warunki do rozpoznawania znaków czasu i inspirował do dawania
przez nauczycieli odpowiedzi na nie, angażowania się w ważne sprawy Kościoła. Przykładem tej
aktywności była sesja naukowa zorganizowana przez niego w Błoniu koło Tarnowa w kwietniu 1997
r., podczas której przedstawiciele 19 krajów Europy Środkowo-Wschodniej dzielili się swymi
doświadczeniami na temat roli Kościoła w budowaniu struktur demokratycznych. Uczestniczyłam w
niej pokazując aktywność tarnowskiego KSW. Natomiast w przygotowaniu pierwszego zeszytu
biuletynu Wiara – Kultura – Społeczeństwo – wg słów samego Ordynariusza – szczególny wkład
wniósł wtedy prof. Andrzej Potocki, były prezes Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w
Polsce. Ś.p. Józef Życiński był wówczas przewodniczącym Rady Apostolstwa Świeckich przy
Konferencji Episkopatu Polski.
Bez wątpienia był to człowiek niezwykły, człowiek czynu, noszący radość w sercu który w
piękny sposób ukazywał Bożą ekonomię zbawienia. W mojej pamięci zapisało się jego częste
przypominanie, że po Wielkim Piątku przychodzi radość Wielkanocnego Poranka. Polecamy jego
nieśmiertelną duszę Bożemu Miłosierdziu.
***********
Magdalena Urbańska
15 LAT KATOLICKIEGO STOWARZYSZENIA WYCHOWAWCÓW
W TARNOWIE
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców Odział Tarnów ma już 15 lat i ta rocznica ta
wpisuje się w obchody 225 rocznicy powstania Diecezji Tarnowskiej. KSW powstało na silnym
fundamencie Duszpasterstwa Nauczycieli. Swoją oficjalną działalność rozpoczęło w dniu 23 lutego
1996 roku, kiedy to na zebraniu założycielskim omówione zostały zasady funkcjonowania, cele i
misja KSW. W dniu 1 czerwca nowa grupa została przyjęta do Stowarzyszenia jako Koło, by
następnie, w dniu 13 grudnia 1997, przekształcić się w Odział KSW.
14
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców powstało z myślą o tych, którzy na co dzień
zmagają się z trudnym, ale jakże ważnym zagadnieniem – wychowaniem młodego pokolenia.
Podkreślając rangę wychowania, Stowarzyszenie działa przede wszystkim na rzecz nauczycieli,
wychowawców i katechetów, a także rodziców. Jest wsparciem, źródłem nieocenionej wiedzy i
miejscem duchowego wzrastania. Zrodziło się z potrzeby zintegrowania środowiska nauczycieli,
którzy w swoim życiu wyznają zasady chrześcijańskie. Kapelanem oddziału jest ksiądz dr Jan
Gębarowski, wcześniej tę funkcję sprawował ksiądz dr Stanisław Salaterski. Działalność Oddziału
KSW w Tarnowie obejmuje dwa główne nurty: formację duchową oraz działalność środowiskową na
rzecz nauczycieli, wychowawców i młodzieży.
Działalność formacyjna polega na comiesięcznych wykładach specjalistów z różnych
zakresów zagadnień. Zaproszeni goście – eksperci w swoich dziedzinach przedstawiają ciekawe
kwestie, które stają się przyczynkiem do dyskusji. Co warte podkreślenia-tematyka owych spotkań
często jest sugerowana przez samych nauczycieli. Do rozwiania pytań i wątpliwości służy dyskusja,
która niejednokrotnie przeradza się w swoistą debatę nad problemem. Gośćmi nauczycieli byli między
innymi profesorowie Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, Ojcowie i Bracia ze
zgromadzeń zakonnych (Jezuici, Dominikanie, Paulini, Bracia Szkolni) ponadto przedstawiciele
MEN, władz oświatowych a także wybitni przedstawiciele kultury i sztuki, redaktorzy mediów
(Wychowawca, Gość Niedzielny, Radio „RDN - Małopolska”). Katolickie Stowarzyszenie
Wychowawców żywo reaguje na wszelkie zmiany proponowane przez MEN. Jest stałym
obserwatorem i komentuje proponowane reformy i zmiany. Spotkania środowiska nauczycieli dają
możliwość ustosunkowania się do danego projektu, pogłębienia wiedzy z wybranego obszaru czy
przedyskutowania proponowanego problemu. Na spotkania organizowane przez tarnowski Odział
może przyjść każdy; w ten sposób dajemy szansę uczestniczenia w takim, które aktualnie go
interesuje. Formami popularyzacji działalności Oddziału są przede wszystkim Biuletyny,
zawiadomienia i afisze o spotkaniach przekazywane za pośrednictwem parafii, Radia „RDN
Małopolska”. Informacji o KSW służą również audycje radiowe i artykuły w lokalnej prasie.
W swojej działalności KSW ma także stałe punkty formacji wewnętrznej. Są nimi: wspólna
Msza św., przygotowana i przeznaczona dla nauczycieli i wychowawców, poprzedzająca spotkanie, a
od 2009 r. w każdą 3. niedzielę miesiąca z homilią dla nauczycieli w kościele księży Filipinów,
adwentowy dzień skupienia, spotkanie opłatkowe, rekolekcje wielkopostne, czy od marca 1996 r.
comiesięczna modlitwa różańcowa na antenie „RDN Małopolska”.
Bardzo ciekawą inicjatywą podjętą przez Stowarzyszenie jest organizacja Forum Nauczycieli i
Wychowawców. Począwszy od 1999 roku stanowi ona stały punkt działalności. Fora przeznaczone są
dla szerokiego gremium i obejmują problemy dotyczące aktualnie ważnych jak i aktualnych zagadnień
wychowawczych i zawodowych. Odbyły się: I Forum – Nauczyciel u progu III Tysiąclecia (1999), II
Forum Wychowanie to dzieło Miłości (2001), III Forum (2003) Na nowo odkryć powołanie
nauczyciela. IV Forum Wychowanie i Media. Szanse i Wyzwania (2006), V Forum Wychowanie w
prawdzie (2009). W roku 2011 przewidziano Forum pt. Wolność i wychowanie. Owocem tych spotkań
są dwa wydawnictwa książkowe: Wychowanie to dzieło Miłości, Tarnów, 2003 (praca zbiorowa) oraz
W poszukiwaniu sensu wychowania, Tarnów, 2006 (praca zbiorowa).
Katolickie Stowarzyszenie Wychowańców nie zapomina także o młodzieży. Na przestrzeni 15
lat podjęło wiele działań na rzecz uczniów. Jednym z nich był projekt popularyzujący postać znanego,
wybitnego poety pn. Spotkania z postacią ks. Jana Twardowskiego (2007). W ramach projektu
realizowane były konkursy: recytatorski, plastyczny, muzyczny oraz udział młodzieży w koncertach
do wierszy ks. Twardowskiego. Powstały interesujące prace plastyczne, które wystawiano w kilku
miejscach Tarnowa. Ciekawym i cennym pomysłem był Konkurs Literacki Chrześcijanin Tarnowa –
portret życiem pisany, adresowany do uczniów szkół ponadpodstawowych. Miał on zachęcić młodych
ludzi do refleksji nad naszym chrześcijaństwem. W pracach konkursowych prezentowane były postaci
duchownych i świeckich, zasłużonych, wpisanych w historię, a także żyjących i współtworzących
wraz z młodymi naszą teraźniejszość..
Współpraca z Wydziałem Edukacji Urzędu Miasta Tarnowa zaowocowała współorganizacją
projektu pn. Patron mojej szkoły patriotą – portret życiem pisany.
Jednocześnie Zarząd Oddziału współpracuje z Zarządem Głównym KSW, w którego
strukturach od 10 lat pracują członkowie tarnowskiego oddziału, pełniąc ważne funkcje –
w tym także prezesa tego zarządu. Owocem współpracy ze wszystkimi oddziałami i kołami
15
w Polsce było zorganizowanie w Gródku n/Dunajcem ogólnopolskiej konferencji pn. Charyzmat
postaci patrona szkoły i jego spuścizna w środowisku (2007). Materiały pokonferencyjne ukazały się
w książce: Patron szkoły – promieniowanie wartości, Tarnów, 2009 (praca zbiorowa).
Ważną formą aktywności jest także praca na rzecz ogólnopolskich organizacji. Członkowie
Oddziału włączają się w prace Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich (ORRK), uczestnicząc w
spotkaniach i konferencjach, a także byli członkami jej Rady Programowej. Zarząd Oddziału w
Tarnowie udzielił również poparcia akcji ORRK dotyczącej powstrzymania się od oglądania tv, kaset
video i gier komputerowych w tygodniu po Wielkanocy (1997, 1998, 1999 i 2000) poprzez
wystosowanie apelu do rozgłośni radiowych. Współpraca ta przenosi się na struktury Diecezji
Tarnowskiej, szczególnie podczas organizacji Forum Ruchów i Stowarzyszeń Diecezji Tarnowskiej.
Kolejnym zadaniem Zarządu Oddziału KSW w Tarnowie jest umiejętne wskazywanie tych
dzieł literackich, filmowych i teatralnych, które niosą wartości chrześcijańskie, a także reagowanie na
kontrowersyjne propozycje ośrodków kultury. Służyły temu m.in.: udział w specjalnie powołanym
Jury KSW Tarnowskiej Panoramy Filmowej i przekazanie nagrody dla polskiego dystrybutora filmu
podejmującego wartości chrześcijańskie: 1997 - Symfonia życia, 1998 – Blask, 1999 - Pokój Marvina.
W każdym „Biuletynie KSW” ostatnia strona poświęcona jest promocji dobrej książki. Oddział wydał
35 Biuletynów (Biuletyn Oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Tarnowie) oraz 4
Biuletyny okolicznościowe z okazji: Odsłonięcia pomnika Romana Brandstaettera, II Forum, III
Forum, IV Forum Nauczycieli i Wychowawców oraz Wszyscy jesteśmy wychowawcami. Felietony
radiowe Anny Lipczyńskiej – wydanego z okazji V Forum.
Na spotkaniach ogólnych odbywa się rekomendacja różnych wartościowych pozycji dla
nauczycieli i rodziców. Członkowie Oddziału KSW prowadzili także audycje w Radiu „Dobra
Nowina” (obecnie „RDN Małopolska”) poświęcone sprawom szkoły. Oto niektóre tematy: Etos
nauczyciela, Katecheza po 6 latach funkcjonowania w szkole, Zagrożenia wartości ze strony tv i kina,
Do jakiej Polski przyjeżdża Papież?, Refleksje po wizycie Ojca Św. do Polski, Kim jest nauczyciel dnia
dzisiejszego?, Nowa reforma oświaty - wady i zalety, Kształtować sumienie.
Trzeba zauważyć, że Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców stanowi swoiste miejsce
spotkania dla nauczycieli – spotkania z wiedzą, rzetelną informacją, analizą różnych zagadnień, które
każdego dnia towarzyszą nauczycielom i wychowawcom. Zarząd stara się być w środowisku grupą
inicjatywną, proponującą różne formy działania, bliskie nauczycielom (np. opieka wychowawcza w
świetlicy środowiskowej, podczas letniego wypoczynku dzieci organizowanego przez CARITAS
Diecezji Tarnowskiej; pomoc powodzianom, korepetycje dla maturzystów i gimnazjalistów).
Jednocześnie odbyły się spotkania omawiające ważne problemy z zakresu zagrożeń współczesnego
świata (alkoholizm, narkomania, sekty). Z dużym zainteresowaniem ze strony nauczycieli i rodziców
spotkały się zagadnienia poruszające problem dyscypliny w szkole.
Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców w Tarnowie podejmuje aktualne sprawy
nauczycieli (np. spotkania dotyczące awansu zawodowego nauczycieli w świetle Karty Nauczyciela,
których owocem są dwa Biuletyny omawiające te zagadnienia), reprezentuje jednoznaczne poglądy o
orientacji zgodnej z nauką społeczną Kościoła i wychowaniem chrześcijańskim a także integruje
nauczycieli i dba o wzmacnianie więzi. Zmieniająca się rzeczywistość, wprowadzana reforma oświaty,
zagrożenia zewnętrzne i wewnętrzne środowiska pedagogów i młodzieży (relatywizm poglądów,
modne trendy, sekty, narkomania, różnorodne uzależnienia, restrukturyzacja oświaty, bezrobocie)
sprawiają, że przed Zarządem Oddziału stają coraz to nowe wyzwania, którym w miarę możliwości
stara się sprostać poprzez różne formy pracy. Mamy na względzie to, że nauczyciele i wychowawcy
przygotowują do pracy przyszłych lekarzy, nauczycieli, prawników, księży i polityków a zatem, od tego, jaki będzie polski nauczyciel, jakie będzie jego powołanie i praca, takie będą
przyszłe pokolenia.
Pedagodzy zrzeszeni w Katolickim Stowarzyszeniu Wychowawców każdy rok szkolny kończą
wspólnym wyjazdem na Ogólnopolską Pielgrzymkę Nauczycieli i Wychowawców na Jasną Górę.
Wraz z rzeszą nauczycieli z całej Polski jadą do Najlepszej Matki, by złożyć w Jej dłonie swoje troski,
radości, nadzieje, podziękowania za miniony rok i prośby o błogosławieństwo na nadchodzące dni
następnego roku szkolnego.
**************
16
ZGROMADZENIE DELEGATÓW ZG KSW W WARSZAWIE
5 marca 2011 r. w Zgromadzeniu Delegatów ZG KSW w Warszawie u Krajowego Kapelana
KSW ks. prałata Józefa Maja uczestniczyły: delegat Oddziału tarnowskiego Aleksandra Peschak skarbnik i ponadto wiceprezes Danuta Ciszek.
*************
Magdalena Figas
WOLNOŚĆ INACZEJ PISANA
Lubię słuchać Marka Grechuty. Nie ma w tym nic dziwnego ani tym bardziej fascynującego,
aby rozprawiać o tym w tym miejscu. Jest jednak mała rzecz – jedna piosenka, która przed kilkoma
laty bardzo mnie poruszyła, a teraz znowu w zupełnie innych okolicznościach nabrała nowego
znaczenia – Gdy widzisz ptaka w locie jak wolny jest. Jak płynie sobie, aż po nieba kres. Wiedz - niebo
bywa pełne wichrów i burz. A z lotu ptaka już nie widać róż. Bo wolność - to nie cel, lecz szansa by
spełnić najpiękniejsze sny, marzenia.Wolność - to ta najjaśniejsza z gwiazd. Promyk słońca w gęsty
las, nadzieja.
Piosenka Marka Grechuty pt. „Wolność” wróciła do mnie przy okazji VI Forum Nauczycieli
i Wychowawców, które zostało zorganizowane przez Odział KSW w Tarnowie. Dawno jej nie
słyszałam. Po prostu zapomniałam o wolności – zapomniałam również o tym jak wiele radości dawało
mi rozkoszowanie się błogim stanem ducha, kiedy wsłuchiwałam się w jej tekst. Może to zabrzmi
patetycznie i zanadto górnolotnie, ale dzięki organizatorom Forum, którzy zdecydowali się podjąć tak
arcyważny temat znowu pochyliłam się nad tym pojęciem. Płyta Grechuty od kilku dni w
odtwarzaczu. – Bo wolność to wśród mądrych ludzi żyć. Widzieć dobroć w oczach ich i szczęście.
Wolność to wśród życia gór i chmur. Poprzez każdy bór i mur znać przejście.
Forum otworzyło wiele dróg interpretacji wolności. Prelegenci różnorodnie i z różnych
perspektyw jak również swoich osobistych doświadczeń przedstawili słowo, które jest kluczem do
zrozumienia człowieka. Kategoria wolności to nieodłączny element, którym zajmują się filozofowie –
najprościej rzecz ujmując człowiek chce być wolny i pragnie nade wszystko zrzucać z siebie wszelkie
kajdany, które nie pozwalają mu wzbić się ponad wyżyny. Wolność widziana z perspektywy
uczniowskiej ławki to chęć wyzbycia się wszelkich obowiązków narzucanych przez nauczycieli i
rodziców. Często przecież słyszymy – nie mam, nie umiem, bo mi się nie chciało! – To przecież nic
innego jak manifestacja swojej niezależności, chęć zademonstrowania, że jest się wolnym, niczym
nieskrępowanym, bez obowiązków. Taki obserwowany zresztą przez mnie stan rzeczy jest wynikiem
niewymagania, złej interpretacji stanu wolności, a przecież – To także i odporność serc by na
złą drogę nie próbować zejść. Bo są i tacy, którzy w wolności cud potrafią wmieszać swoich sprawek
bród. Tak, zdecydowanie wmieszali propagując hasła w stylu „rób co chcesz”, „żyj na maksa”,
„podnoś adrenalinę”. Zaburzenie interpretacji wolności a raczej znaczna jej nadinterpretacja
doprowadziły do kolejnego zjawiska w polskiej szkole a mianowicie szeroko pojętego tumiwisizmu, –
który to zatacza coraz szersze kręgi. Nic nie robienie, czyli robienie wyłącznie tego, na co ma się
ochotę! Wymaganie – to ograniczanie jednostki! Paradoks? – Nie, raczej skutek prowadzonej polityki
antywychowawczej. Jak zatem wychowywać w wolności, uczyć w wolności, myśleć i odczuwać
całym sobą w wolności? - Najprościej: stać się wolnym człowiekiem! Tylko wolny człowiek, co
zresztą podkreśliła w swoim wykładzie pani Barbara Lulek może wychowywać do wolności. To
człowiek, który zaśpiewa razem z Markiem Grechutą, że wolność to królestwo dobrych słów, mądrych
myśli, pięknych słów, to wiara w ludzi. Wolność – ją wymyślił dla nas Bóg, aby człowiek wreszcie
mógł w niebie się zbudzić!
VI FORUM NAUCZYCIELI I WYCHOWAWCÓW WOLNOŚĆ I WYCHOWANIE
17
(…) prawdziwa wolność wymaga ładu. (…)
Chodzi przede wszystkim o ład moralny,
ład w sferze wartości, ład prawdy i dobra.
Veritatis splendor
Powyższe słowa stanowiły motto, ujęte w zaproszeniu na kolejne VI Forum Nauczycieli i
Wychowawców pod patronatem J.E. Biskupa Ordynariusza Wiktora Skworca i Prezydenta Miasta
Tarnowa Ryszarda Ścigały. Odbyło się w auli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej 12.03.2011 r.,
a zorganizowane zostało w ramach obchodów 225-lecia Diecezji Tarnowskiej.
Forum rozpoczęła Msza św. w tarnowskiej katedrze, wyrażająca naszą wdzięczność za 15 lat
funkcjonowania Oddziału KSW w Tarnowie. Pierwsze forum odbyło się 10.04.1999 r. pod hasłem:
Nauczyciel u progu III tysiąclecia, drugiemu – przyświecało hasło: Wychowanie to dzieło Miłości
(20.04.2001 r.), trzecie – służyło temu, by Na nowo odkryć powołanie nauczyciela (26.04.2003 r.),
czwarte – koncentrowało się na tematyce Wychowanie i Media. Szanse i wyzwania (11.03.2006 r.),
piąte przyjęło temat – Wychowanie w prawdzie i odbyło się 23.03.2009 r.
W programie VI Forum znalazły się 4 wykłady – cztery różne spojrzenia na wolność:
 Wolność w nauczaniu Biblii  dr Danuta Piekarz,
 Wolność jako warunek a dobro jako cel kształcenia i wychowania  ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz,
 Wolność i odpowiedzialność w procesie wychowania. Szanse i zagrożenia  dr Barbara Lulek,
 Jak korzystać z wolności po ludzku?  ks. prof. dr hab. Janusz Królikowski.
Pobudzający do dalszej refleksji charakter miała dyskusja panelowa Granice wolności
i współczesne zniewolenia prowadzona przez ks. profesora Janusza Królikowskiego (teolog UP JPII,
Tarnów) z udziałem zaproszonych gości: dr Barbary Lulek (pedagog UR, Rzeszów), dr Marii
Madejowej (polonista UJ, Kraków), ks. profesora Tadeusza Guza (filozof, KUL, Lublin) i dra Marka
Smoły (dyrektor IV LO, Tarnów).
Podsumowanie VI forum oraz refleksje z nim związane zostaną opublikowane w terminie
późniejszym, w specjalnym wydawnictwie opracowanym przez zespół młodzieży pod kierunkiem
Pani Magdaleny Figas z „Kana Press” w ramach współpracy z Katolickim Centrum Edukacji
Młodzieży „Kana”. Młodzi ludzie podjęli się obsługi medialnej tego projektu. Materiały informacyjne
na jego temat można odnaleźć na naszej stronie internetowej www.tarnow.ksw.pl
Tegoroczne spotkanie nauczycieli i wychowawców miało na celu pokazanie wolności jako
wartości istotnej w wychowaniu młodego pokolenia w szkole i w rodzinie jak również określenie w
jaki sposób szkoła może i winna pomagać młodym ludziom w podejmowaniu odpowiedzialnych
wyborów czy samowychowaniu na polu korzystania z wolności. Skierowane było do: nauczycieli,
wychowawców, katechetów i rodziców, do wszystkich tych, którzy troszczą się o wychowanie
młodego pokolenia Polaków, odpowiedzialnych w przyszłości za siebie i innych. W Forum wzięło
udział ok. 280 uczestników. Naszymi Gośćmi byli przedstawiciele władz państwowych, oświatowych
i kościelnych oraz zaproszeni z różnych stron Polski przedstawiciele oddziałów i kół KSW (m.in.: bp
Wiktor Skworc, zastępca prezydenta Tarnowa – Krystyna Latała, dyrektor Delegatury w Tarnowie
Małopolskiego Kuratorium Oświaty w Krakowie Urszula Blicharz, poseł na Sejm RP Urszula
Augustyn, rektor PWSZ w Tarnowie Stanisław Komornicki, prezes ZG KSW Dariusz Przyłas). W
Forum uczestniczyli nauczyciele Diecezji Tarnowskiej oraz tarnowskich szkół.
Każdy uczestnik otrzymał bogaty pakiet konferencyjny – w tym książkę wydaną przez
Oddział KSW w Tarnowie: Wolność i wychowanie pod redakcją Magdaleny Urbańskiej oraz
okolicznościowy Biuletyn KSW nr 36, Jan Paweł II – 144 zadania dla Polaków. Przesłanie polskiego
Papieża do rodaków opracowany przez Barbarę Ostrowską. Promocja książki, wchodzącej w skład
materiałów konferencyjnych miała miejsce podczas forum. W pakiecie znalazły się również oferty
Wydawnictwa Rubikon oraz Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Forum towarzyszyła przeglądowa
wystawa jubileuszowa KSW, kiermasz wyrobów uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej im. Jana
Pawła II Stowarzyszenia Ich Lepsze Jutro i stoisko z propozycjami dla nauczycieli Wydawnictwa
Rubikon.
18
W porze wieczornej w auli Wyższego Seminarium Duchownego odbył się koncert Słowo o
ślebodzie w wykonaniu Zespołu Krakowskie Przedmieście – artystki Agaty Bernadt, aktora Teatru
STU Andrzeja Roga oraz muzyków Janusza Yaniny Iwańskiego, Adama Niedzielina, Grzegorza
Piętaka i Adama Prucnala.
PODZIĘKOWANIE
Zarząd Oddziału KSW w Tarnowie dziękuje Autorom tekstów wyżej wymienionej publikacji za
inspirujące podejście do problematyki wolności przydatne w wychowaniu dzieci i młodzieży oraz
wszystkim, którzy przez 15 lat wspierali działalność Stowarzyszenia. Dziękujemy za wszelką
życzliwość, przychylność i zrozumienie. Za ofiarowany hojnie czas, pomysłowość i osobiste talenty,
które zaowocowały dobrym słowem, uśmiechem, licznymi spotkaniami i więzią osób, która jest
bezcenna.
Składamy serdeczne podziękowanie Zespołowi Redakcyjnemu w składzie: Magdalena
Urbańska, Danuta Ciszek, Stanisława Dziewa-Nowak i Magdalena Figas za włożony trud w
opracowanie redakcyjne i korektorskie. Forum i wydanie książki „Wolność i wychowanie” było
projektem współfinansowanym z budżetu Miasta Tarnowa. Jesteśmy wdzięczni za tę pomoc. Wydano
również okolicznościowy Biuletyn KSW nr 36 „Jan Paweł II – 144 zadania dla Polaków. Przesłanie
polskiego Papieża do rodaków”, opracowany przez Barbarę Ostrowską. Książka i okazjonalny
Biuletyn zostały nieodpłatnie przekazane uczestnikom forum, a także szkołom KSW w Polsce.
Wszystkie tarnowskie szkoły i placówki oświatowe oraz Miejska Biblioteka Publiczna i Biblioteka
Pedagogiczna otrzymały również nieodpłatne egzemplarze „Wolności i wychowania”.
W sposób szczególny chcielibyśmy podziękować tym wszystkim, którzy swą bezinteresowną
pomocą i życzliwością przyczynili się do zorganizowania tegorocznego spotkania. Do nich przede
wszystkim należy Firma BRUK-BET z siedzibą w Niecieczy oraz liczna grupa darczyńców, którzy
pragną zachować anonimowość.
***********
Danuta Ciszek
UWIERZCIE W KONIEC ŚWIATA!
Kilka refleksji po przeczytaniu książki Joachima Badeniego OP i Judyty Syrek – Uwierzcie w
koniec świata! Współczesne proroctwo o powtórnym przyjściu Chrystusa. Wydawnictwo Znak,
Kraków 2010.
Słowo o autorze: Ojciec Joachim był potomkiem rodu Badenich, których wpływy polityczne i
potęga finansowa sprawiły, że Galicję i Lodomerię nazywano Republiką Badeńską. Majątek stracił
podczas II wojny światowej, co ułatwiło mu podjęcie decyzji o wstąpieniu do zakonu dominikanów.
Jako duszpasterz miał charyzmat łączenia par – istniało powiedzenie wśród studentów: „Tylko Badeni
dobrze cię ożeni”. Zafascynowany był pismami mistyków chrześcijańskich szczególnie Mistrzem
Eckhartem. Interesował się psychologią Junga, buddyzmem i twórczością Tolkiena. Posługiwał się
biegle kilkoma językami. Miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej i ogromną miłość do
Eucharystii. Zmarł w opinii świętości w krakowskim klasztorze Dominikanów 11 marca 2010 r.
Nakaz podyktowania ww. książki o Paruzji o. Badenii otrzymał podczas Mszy św.: „Dostałem
go z niesamowitą mocą i majestatem, aż się przestraszyłem”. Książka jest wywiadem-rzeką,
wezwaniem, określanym nawet jako ostatnie proroctwo charyzmatycznego dominikanina. Jak mówił
jego współbrat w zakonie Jan Andrzej Kłoczowski OP „Ta książka jest niebezpieczna, gwałtowna, dla
niektórych – co mówię, dla wszystkich! – boleśnie dotkliwa”.
Czyta się ją bardzo dobrze, ale często trzeba odłożyć, aby chwilę pomyśleć, skonfrontować
tekst z samą sobą. Zaskakuje odpowiedziami, nierzadko niesamowicie trafnymi, prostymi a
równocześnie zwięzłymi, dotykającymi wprost istoty rzeczy. Są też myśli, z którymi trudno się
zgodzić, są zbyt subiektywne, uproszczone czy nawet fałszywe. Dla głębszego odniesienia o. Badeni
19
odwołuje się często do Pisma Św., uzasadnienia łączy z przykładami z życia, osobistego
doświadczenia.
Wybrałam zagadnienia, które mnie zainteresowały, zgodne z tytułem książki, bo myśli jest tu bardzo
wiele. Zachęcam do osobistej lektury!
Kilka pytań, spraw:
1. Paruzja, czym jest, dlaczego dziś chrześcijanie o niej mało piszą i mówią?
Paruzja to całkowite zwycięstwo dobra nad złem. W nim objawi się kim jest Chrystus – zwycięzcą
wszelkiego zła. Od momentu widzenia Paruzji o. Badeni miał absolutną pewność, że ona będzie.
Kiedy? „Na szczęście nie mam pokus, by wyznaczać Panu Bogu daty i podsuwać kalendarz.” Przed
widzeniem o. Badeni nigdy nie myślał o Paruzji. „Ewangelie podają, że powtórne przyjście Syna
Bożego ma być nagłe, jak pojawienie się błyskawicy na niebie – od wschodu do zachodu.” O. Badeni
uważa, że czasami pan Bóg lubi działać nagle, dlatego musimy być do Paruzji przygotowani. Dziś
brakuje nam nie tyle wyobraźni, ile wiary, bo Paruzja jest wyraźnie opisana w Piśmie Świętym, w
kilku miejscach. „Warto skupić się na tym, co ona budzi w człowieku i warto wierzyć w powtórne
przyjście Chrystusa” - podkreśla. Paruzja budziła radość u pierwszych chrześcijan. Opis Paruzji
znajduje się w Liście św. Pawła do Filipian (Flp 4, 4-5): „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz
powtarzam: radujcie się! (…) Pan jest blisko!”
2. Czy bliskość Boga można czuć w codziennym życiu bez myślenia o Paruzji?
Można trwać w przekonaniu bliskości. Jeśli jednak człowiek uwierzy w Paruzję, to poczuje naprawdę
Jego bliskość i siłę. Wg o. Badeniego wiara w Paruzję wygasła ok. 300 roku po Chrystusie. Radość i
poczucie bliskości Boga znikły. Pierwsi chrześcijanie żyli właśnie w takiej bliskości i oddawali Bogu
wszystkie troski: „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby
przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem” (Flp 4, 6). Może dzisiaj taka bliskość
Pana jest jeszcze odczuwana w zakonach kontemplacyjnych – zastanawia się o. Badeni, a ja uważam,
że nie tylko. U niektórych świeckich zdarza się życie przy Bogu i powierzanie wszystkich spraw w
codzienności oraz radosna ufność i siła. W ostatnim czasie nie pisze się ani nie mówi dużo o Paruzji.
O. Badeni uważa, że to wielka szkoda, że chrześcijanie zapomnieli o Paruzji.
3. Dlaczego chrześcijanie zapomnieli o Paruzji?
Zapomnieli, bo minęło zagrożenie i skończyły się prześladowania chrześcijan na masowa skalę. Wiara
zawsze wzmacnia się przy prześladowaniach. Świat stał się w dużej mierze chrześcijański, Rzym jest
od wieków stolicą papieży. Nie do końca zgadzam się z myśleniem o. Badeniego, że nie ma
prześladowań w postaci cierpień fizycznych czy w sensie politycznym, bo państwa w większości stały
się neutralne, choć niekoniecznie katolickie. Jest inna ich jakość, kontekst, cierpienie jest i fizyczne i
moralne. „Poza tym – stwierdza o. Badeni - Paruzja wydaje się nam czymś nierealnym, bo to co nie
ma daty jest nierealne. Po co więc myśleć o tym, co nie wiadomo kiedy się wydarzy? Choć Pan Bóg
przypomina, daje znaki (kataklizmy), to Paruzja nie jest powszechnie rozważanym przedmiotem
wiary.” Wg niego we współczesnym świecie istnieje zagrożenie, ale w zupełnie innej postaci: jako
bardzo subtelne, chytre, demoniczne prześladowanie i doprowadzanie do zanikania świadomości
chrześcijańskiej. To bardzo groźne zjawisko. Na zachodzie Europy pustoszeją kościoły i klasztory,
przejmuje je państwo, wraz z wiarą zanika świadomość chrześcijańska – bo wiara to świadomość, a
nie tylko praktyka. Chodzenie w niedziele do kościoła, raz do roku spowiedź i Komunia św. w
niewielkim stopniu ją dają. O. Badeni uważa, że zanik ducha wiary w codziennych praktykach jest
powodem zapomnienia o Paruzji. Ponadto występuje powolne i bardzo subtelne opanowanie
świadomości narodów chrześcijańskich przez różne formy agnostycyzmu czy nawet ateizmu. Słabnie
pełnia wiary. Wiara stała się bardziej konwencjonalna – wypada chodzić do kościoła, mieć ślub i
pogrzeb kościelny. „Np. pytam czasem małżonków: Co zrobicie, jeśli miłość zgaśnie? Odpowiadają:
Rozejdziemy się. Takie myślenie prezentuje wielu katolików! Owszem uznają że istnieje
nierozerwalność małżeństwa, ale do czasu…” W przekonaniu o. Badeniego taki ślub jest nieważny.
Zanika też świadomość grzechu. Dawniej grzesznik był wierzący, nawracał się. Dzisiaj mówi się, że
20
różne sytuacje nie są grzechem, ale problemem psychologicznym, zło można powoli socjologicznie
usunąć: „damy ludziom to czego chcą, zniesiemy zakazy i nakazy – wolna miłość, wolność ponad
wszystko.” Trudno się nie zgodzić z Autorem co do zmian mentalnych. W moim odczuciu największą
przeszkodą w myśleniu o Paruzji jest zbytnie przywiązanie do tego co ziemskie, tu i teraz, bez wiary w
szerszą perspektywę życia człowieka.
4. Po co światu teraz przypominać o Paruzji?
Bo ona jest zawsze aktualna. Teraz jeszcze bardziej, bo istnieje stan zagrożenia wiary w sensie
duchowym, jej podmywanie na różne sposoby. Popularne jest mówienie, że Kościół zniewala
człowieka, po co te wszystkie zakazy? Wiara chrześcijańska nakłada na nas pewne obowiązki
(Dekalog), ale nie zniewala. Faktem natomiast jest, że wiele innych rzeczy nas zniewala (np. TV
koduje różne negatywy w podświadomości, dozwolony zakup narkotyków w wielu miejscach w
Holandii). W imię „wolności” ludzie zniewalają się całkowicie i bez reszty (wolność świecka często to
ukryta niewola). Świat zapomniał o Paruzji i choć Kościół w każdej Mszy św. przypomina o niej, nie
robi to na nas wrażenia. Może jest to pewien rodzaj kamuflażu przyszłości? Jakaś wiara jest, ale nie
jest spotęgowana świadomością, że Paruzja będzie na pewno. Warto trochę się nad tym zastanowić,
porozmawiać.
5. Co ojcu Badeniemu dawała wiara w Paruzję?
O. Badeni mówił, że kształtowała jego postawę wobec przebiegu historii. Widząc, że istnieją sytuacje
wrogie wierze chrześcijańskiej, wiedział, że one przeminą; że przejściowa jest sytuacja pustoszejących
kościołów i konfesjonałów na zachodzie Europy. Uważał, że potęgi Boga w niczym nie narusza to, że
dzisiaj słabnie wiara. Triumf Chrystusa jest całkowicie pewny.
Jezus kierował pytanie do swoich uczniów: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy
przyjdzie? (Łk 18, 8). Oni rozumieli, że sama znajomość Syna Bożego nie wystarczy, że muszą prosić o
głęboką wiarę. Każdy człowiek potrzebuje głębokiej wiary.
Wiara w Paruzję dawała o. Badeniemu:
- spokój ducha, choć niekoniecznie nerwów (mimo absolutnej pewności Paruzji przykrytej głęboko
człowiek nadal pozostaje nerwowy i zmienny, ma wątpliwości i lęki).
- dar pewności: „Wiem, że bieg historii jest tylko przejściowy, a triumf Chrystusa, triumf wiary jest
całkowity i pewny. Ta pewność jest ponadczasowa.”
- ogromną siłę pocieszenia, daną przez samego Boga.
- ustawienie człowieka i umocnienie wiary (Przeżycie Paruzji jest bardzo twórcze, mając jej pewność
inaczej patrzy się na zło, widzi je jako zło, które jest w świadomości człowieka już pokonane. Wie on,
że w miejsce zła przyjdzie niewyobrażalne boskie szczęście całej ludzkości, ład i sprawiedliwość.)
- wiara ta, w razie kryzysu daje siłę, aby przetrwać (Wiara w Paruzję jest skryta w planach Bożych.
Nawet Chrystus nie wie kiedy będzie Paruzja, tylko Ojciec Niebieski zna jej czas.).
6. Jak przyjdzie Bóg przy powtórnym przyjściu? Mówi się, że nas zaskoczy.
Sam fakt Paruzji, jak wynika z Biblii będzie raczej nagły: „Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten
nadejdzie” (Mk 13, 33). „Kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz” (Mk 13, 16).
O. Badeni uważa, że może nastąpić nagle w ciszy – w ciszy modlitewnej, cisza nie przeszkadza w
nagłości, a raczej doń przygotowuje. „Jeśli jestem zabiegany, myślę o tysiącach rzeczy, to nie jestem
przygotowany do czegoś nagłego. Jeśli zaś jestem skupiony, wyciszony, to wtedy nagłość mnie nie
zaskoczy. Cisza sprzyja nagłości, bo odrywa od doczesności. Chyba nie jest możliwe, żeby świat się
wyciszył”. Sugeruje myślenie o Paruzji jako ćwiczenie w medytacji, bo może być bardzo przydatne:
„Paruzja jest pewna…, Kiedy?... Nie wiem…. W tej chwili nie wiem…”.
W Apokalipsie jest wyraźnie powiedziane o klęskach, które poprzedzą Paruzję. On rozumiał to tak:
„przy końcu świata może będzie liczna grupa wybranych i ze względu na nich, na owoce dobra,
zostanie skrócone cierpienie i mniej będzie katastrof poprzedzających Paruzję (Mk 13, 20). Może
przeważyć miłosierdzie Boże i oddalać Paruzję. Miłosierdzie Boże jest niesamowite: jak powiedział
Pan do Abrahama (Rdz 18, 32): „Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu”. Ale kiedyś może
21
nastąpić moment przełomowy; wówczas, gdy zło przeważy nad niewinnością tej grupy ludzi. Wtedy nie
wystarczy już tych kilku trwających na modlitwie i nagle ruszy sprawiedliwość.”
Jeśli ktoś chce poznać dokładną datę końca świata, to z Panem Bogiem się nie dogada. On owszem
daje człowiekowi dokładne rozporządzenia (np. Mojżeszowi na G. Synaj – opis Namiotu Spotkania, ale
tu chodziło Bogu o kult i formację Izraela). Dziś, indywidualnie, jeśli chcemy się czegoś o Pana Boga
dowiedzieć, to raczej winniśmy prosić, żeby objawił swą wolę przez natchnienie, przez księdza, przez
znajomego… O. Badeni twierdzi, że ludzie zbytnio uporządkowani, mający zbyt wiele zajęć nie są
podatni na nagłe przyjęcie światła Bożego. Ludzie głębokiej wiary nie są tak zorganizowani wobec
Pana Boga, nie mają ustalonego planu w życiu. Bóg zwykle działa ponad planem, w sposób
zaskakujący. Nagle przychodzi światło, które poucza człowieka i nie można ustalić czy to będzie o
piątej czy o szóstej godzinie. Bóg uznaje konkretny układ, ale go w razie potrzeby przekracza. To jest
tajemnica Bożego działania.
Siostra Faustyna w „Dzienniczku” napisała, że z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na
drugie przyjście Pana. O. Badeni uważa, że „chyba tylko Jan Paweł II jest ta iskrą. Objechał prawie
cały świat z wyjątkiem Chin i Rosji. To były ostatnie rekolekcje świata przed sądem. Rekolekcje na
skalę globalną. Ale nie wiadomo czy jesteśmy blisko Paruzji, myśląc tak wejdziemy w sposób myślenia
świadków Jehowy, ogłaszających co pewien czas Paruzję. Na czym polega to przygotowanie? Czy
jedne rekolekcje wystarczą? Może jeszcze będą inne? Nie wiadomo.” Dobrze, że w tych
sformułowaniach o. Badeniego pobrzmiewa przypuszczenie, bo w słowach tych jest spora nuta
polskiego subiektywizmu.
7. Co prowokuje gniew Boga? Czy można ten gniew odwrócić?
Aborcja na milionach i pedofilia, popełniana nawet przez księży - to grzechy, które budzą gniew Boga.
Gniew ten można odwrócić modlitwą: Przyjdź, Panie Jezu! „Zaiste, przyjdę, niebawem.”
Słowa te, to świadectwo myślenia człowieka, którego te grzechy szczególnie bolą, ale też zbyt duże
uproszczenie w myśleniu o Bogu.
8. Czym jest miłosierdzie? Czy Boże miłosierdzie opróżniło piekło?
„Nie siła, ale słabość ludzka zbawia świat. Biedna nieszczęśliwa gruźliczka, traktowana źle przez
przełożonych jest początkiem zbawienia świata.” – twierdzi o. Badeni i zastanawia się. Św. Faustyna
krzewi kult Bożego Miłosierdzia. Czy miłosierdzie zwycięży nad złem? Chyba nie. Dlatego przyjdzie
czas na sprawiedliwość, ono ma nas tylko przygotować, na drugie przyjście Chrystusa. Słowa te w
ustach zakonnika brzmią dziwnie, bo zaprzeczają Chrystusowemu nauczaniu o Miłości Boga do
człowieka i Jego własnych drogach dotarcia do jego serca, sposobach nawrócenia.
Aktem wolnej woli człowiek może poddać się Bożemu miłosierdziu. Ale ilu ludzi to zrobi? Tłumy w
Łagiewnikach są bardzo pocieszające, ale to kropla w morzu potrzeb. Czy ta kropla uratuje świat? To
jest możliwe (np. sławne targi Abrahama ze Stwórcą w obronie Sodomy i Gomory). Bóg odpowiada,
że dopóki będą sprawiedliwi, nie zniszczy. Może właśnie ci ludzie, którzy przyjeżdżają do Łagiewnik,
pełnią tę funkcję, może św. Faustyna oddala gromy gniewu Bożego?
O. Badeni mówi, że jest taki teolog w Lublinie (przyp. autora: ks. Hryniewicz), który mówi, że piekło
jest puste, bo tak wielkie jest miłosierdzie Boże. „Niemożliwe jednak, by największy łobuz został
wbrew swej woli nawrócony. Na siłę nawet Pan Bóg nie zbawi. Granicą miłosierdzia jest poniekąd
wolna wola każdego z nas. Pan Bóg nie wymusi na nikim swego miłosierdzia. On je tylko proponuje.”
W refleksji, która się nasuwa przy powyższych słowach, jest myśl, że Bóg nie jest naiwny. Jest
Wszechmocny i ma wobec świata swój własny plan, który przerasta wyobrażenie człowieka.
9. Konsekwencje odrzucenia miłosierdzia.
Tłumom w Łagiewnikach proponuje się spowiedź i miłosierdzie. Co będzie w ostatniej chwili naszego
życia, to też jest niewiadoma? Odrzucenie miłosierdzia Bożego - wg o. Badeniego - zakończy się
piekłem. Z wizji opisanych przez mistyków wynika, że piekło nie jest puste. Bóg na końcu świata nie
pokona ludzkiej woli. Ci, którzy odrzucą miłość Boga zostaną potępieni. Miłość Boża zwycięży tam,
gdzie zostanie przyjęta. Bez wątpienia warto nad tym pomedytować.
22
10. Jak rozpoznać fałszywego proroka?
O. Badeni daje w tej kwestii kilka wskazówek. Fałszywy prorok:
- mówi kiedy będzie koniec świata. Kościół katolicki przypomina, że nadejdzie, lecz nie ogłasza:
„Dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy” (1 Tes 5, 2). Świadkowie Jehowy i inne sekty ogłaszają
co jakiś czas koniec świata, gdy się nie sprawdzi, wymyślają nową datę.
- zawsze chce zwrócić na siebie uwagę, przekonać ludzi, że ma rację. Lubi więc zwracać się do prasy,
radia i telewizji. Potrzebuje mediów, bo inaczej byłby nieszkodliwy.
- podaje dokładne metody badania. Ktoś taki jest podejrzany.
- nie jest zgodny z Kościołem, jego hierarchią i nauczaniem. Głosi coś poza nim. Wszyscy święci byli
podporządkowani, nawet gdy chcieli przeprowadzić reformę.
11. Czym kusi współczesny Antychryst?
W Liście do Tesaloniczan napisano, że Antychryst zostanie zgładzony tchnieniem ust Chrystusa (2 Tes
7-8), ale brak szczegółów opisu. O. Badeni dość szeroko niekiedy ostro opisuje jego „charakter”,
niekoniecznie można się z nim zgadzać:
- Czy będzie to osoba, grupa, instytucja, państwo czy być może wydarzenie? Myśli, że będzie to
koncentracja sił prawie boskich. Wg niego Antychryst będzie robił wrażenie, że jest bogiem. Być może
będzie skutecznie rządził światem, lepiej niż ktokolwiek przed nim (pokusa doskonałych rządów). Może
zapanuje na świecie spokój, ale spokój bez Boga. Św. Paweł pisze, że Antychryst będzie robił wrażenie
bóstwa i wiele ludzi się na to nabierze.
- Antychryst będzie próbował być doskonałym, bo tego jeszcze nie robił. Nie zło brzydkie, ale zło
przyjemne. Współcześnie mamy do czynienia z dość mocnym kamuflażem zła. Antychryst pod pozorem
pokoju światowego może namawiać ludzi by wyrzekli się swojej religii, „chrześcijaństwo nie ma
sensu, bo nic dobrego nie dzieje się – trochę dewotek modli się po kątach, wierzcie mnie. Ja wam
zaprowadzę pokój, już to czynię. Nagle na świecie powstanie „dobro” z jego rąk.”
- Może kusić podpowiadając pozornie dobre rozwiązania, wygodne dla jednych, ale przynoszące
szkodę innym np. bogactwo. (Salomon prosił o mądrość. Człowiek powinien prosić tylko o to, co jest
naprawdę potrzebne. Bóg daje mu mądrość a ponadto bogactwo i sławę). Diabeł na początku jest
bardzo sympatyczny i przyjemny. Pozorna dobroć np. Hitler, Stalin – dla szczęścia świata zgładzili
miliony, Hitler także czynił porządek moralny rozkazał np. zgładzić wszystkich homoseksualistów. Inne
przykłady kuszenia dobrem: romans z piękną kobietą, kradzież w wyższym celu czyli zło, z którego
niby wynika dobro. Jako postać sympatyczna Antychryst będzie jednał swoją dobrocią i ludzkim
urokiem, spotęgowanymi siłami diabelskimi.
- Różne formy kamuflażu zła: ateista przekonuje: „to nie jest złe, bo to jest ładne i doskonale
funkcjonuje”; niektórzy komuniści mówili: „wasza wiara to omamienie, opium dla ludu”; skrajne
ujęcie dobrobytu: „każdy może zostawić swą żonę, zlikwidować dzieci, jeśli ma ich za dużo. Wszystko,
co wam służy jest dobre”.
Jaki będzie skutek takich działań, przyjęcia takiego dobrobytu? Chaos w świecie, dobro będzie
zwalczać „dobro”.
- Nie wiadomo czy Antychryst będzie człowiekiem. Może być też próbą np. likwidacja krzyża w
miejscach publicznych. Czyjeś powiedzenie: „krzyż nie powinien wisieć w szkole, powinien być w
sercu”. To jest bardzo ładne, ale chytre powiedzenie – mówi o. Badeni. Człowiek wykonując
codzienne obowiązki zapomni o nim w pięć minut. Nie będzie miał krzyża w sercu. Natomiast wiszący
krzyż ciągle przypomina, staje się przedmiotem adoracji, szczególnie urzekający jest w Wielkim
Poście. To bardzo ważny, przemawiający symbol.
12. Jak przygotować się do walki ze złem?
Autentyczna obecność w tym co stanowi moje życie, modlitwa i wiara w ostateczne zwycięstwo
Chrystusa nad złem.
13. Czy Bóg wybiera sobie ludzi? Czy może manipulować ludzką wolą?
23
Na osobistym przykładzie życia o. Badeni w książce potwierdza te słowa mówiąc, że Bóg działa swoim
urokiem. Może pokazać człowiekowi urok dobra.
14. Czego Bóg oczekuje od człowieka?
Ciekawe pytanie: czy Bóg nie będzie nas specjalnie trzymał w napięciu, żeby nasza wiara się
pogłębiła? „Nie wiem, czy w Krakowie znalazł by się ktoś, kto byłby spięty czekaniem na Pana Boga.”
– uważa o. Badeni, ale myśli, że Pan Bóg najbardziej pragnie wiary, która jest ogromną siłą.
Oczekiwanie na Paruzję natomiast bardzo może pogłębić relację z Bogiem.
15. Jak się mamy modlić o Paruzję?
Przyjdź, Panie Jezu – marana tha. To ostatnie słowa Apokalipsy św. Jana.
Próbowałam oddać kilka myśli Autora, ale również zauważyć, że mimo szacunku do jego osoby, są
one w wielu miejscach uproszczone lub nawet fałszywe, bo odbiegające od ewangelicznego obrazu
Boga i Jego wszechmocy w kierowaniu światem. Niektóre uważam za bardzo subiektywne i zbyt
daleko wychodzące w domysłach. Bez wątpienia jednak książka Uwierzcie w koniec świata daje
możliwość własnego skonfrontowania się z tym tematem, osobistej refleksji, do której warto zaprosić
nie tylko w okresie Wielkiego Postu.
************
ZAPRASZAMY NA WIELKOPOSTNE SKUPIENIE!
Zapraszamy 16 kwietnia 2011 r. na Wielkopostne Skupienie do kościoła św.
Maksymiliana Kolbe, które poprowadzi dominikanin – o. prof. dr hab. Andrzej Potocki OP.
Temat: Jedność z Bogiem drogą do jedności z człowiekiem. W programie konferencja, spowiedź i
Msza św. z homilią.
Zanim wstąpił do zakonu wykładał w kilku warszawskich uczelniach: w Akademii Pedagogiki
Specjalnej, na Uniwersytecie Warszawskim, w Salezjańskim Instytucie Wychowania
Chrześcijańskiego. Jako świecki był trzecim z kolei prezesem Zarządu Głównego Katolickiego
Stowarzyszenia Wychowawców, ponadto m.in. przewodniczącym Konferencji Stowarzyszeń
Katolickich i członkiem Krajowej Rady Katolików Świeckich przy Konferencji Episkopatu Polski.
Jest autorem 7 książek i ok. 170 artykułów. Dziś jest wicerektorem Kolegium FilozoficznoTeologicznego Dominikanów oraz profesorem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w
Warszawie, gdzie kieruje Katedrą Socjologii Edukacji i Wychowania.
24
Download