Problemy ze sferą publiczną O pożytkach z partykularnych rozstrzygnięć Na podstawie: Sfera publiczna w mieście, Pluciński, Nowak red., Ha!art, Kraków 2012 Problem badawczy. Cel poznawczy i cel praktyczny „… rozpatrzenie katalogu dostępnych nam wizji sfery publicznej i próbę argumentacji na rzecz jednej – naszym zdaniem najbardziej efektywnej w wymiarach poznawczym i praktycznym. Staramy się, po pierwsze, przedstawić różne, konkurujące ze sobą wizje sfery publicznej, próbując, po wtóre, przekształcić jedną z tych wizji – argumentacyjnie uznaną przez nas za optymalną – w narzędzie interpretacji konkretnej rzeczywistości. Sfera publiczna to coś, co jest rozumiane… „…przede wszystkim jako: to, co jest dostępne dla wszystkich. Fenomenem sfery publicznej w ogólniejszym, społeczno-historycznym sensie.” Dwa pola rozróżnień „…pomiędzy tym, co (1) „prywatne” a tym, co „publiczne” oraz (2) kategoriami „sfery publicznej” i „przestrzeni publicznej”. Prowadzi to do rekonstrukcji znaczenia pojęć… Prywatne/publiczne Można wskazać tu na przynajmniej kilka nurtów interpretacyjnych stawiających w nowym świetle dystynkcję: prywatne versus publiczne. a) „Przekroczenie zaznaczonego sztywnego podziału na prywatne i publiczne traktować należy nie jako rozstrzygnięcie postulatywne, ale jako fakt społeczny. Domknęło się ono już w latach 60. ubiegłego stulecia za sprawą nowych ruchów społecznych”. b) W warstwie analitycznej tendencjom tym towarzyszyły szeroko zakrojone projekty rewizji tego, co prywatne i publiczne zaznaczające się powoli w ramach tradycji liberalnej – jednym z ważniejszych jest tu chyba wystąpienie Roberta A. Dahla i Charlesa E. Lindbloma i ich koncepcja „odprywatyzowania” sfery gospodarowania dzięki procedurom demokratyzacji stosunków gospodarczych oraz socjalliberalny projekt Johna Rawlsa. c) Erozję tego, co prywatne w tradycyjnym, konserwatywnym znaczeniu i wypieranie tak pojmowanej prywatności przez „intymność”. Fiksację podmiotu (i w konsekwencji szerszych kręgów społecznych) na punkcie własnego ego, przeżyć psychicznych i egologicznie pojmowanej samorealizacji obnażył w przekonywający sposób Richard Sennett „…procesy (a, b) związane są z antyburżuazyjną woltą, kwestionującą „prywatyzację” rzeczywistości i obnażającą ideologiczność takiego sposobu myślenia o świecie społecznym”. „trzeci (c), uchwycony przez Sennetta, przebiega w przeciwnym kierunku – nie od prywatności do upublicznienia, ale raczej w kierunku postępującej subiektywizacji czy też „intymizacji” doświadczenia jednostek”. Co z tego wynika? „można przyjąć, że publiczne – w opozycji do prywatnego – byłoby sferą możliwie niewyłączającego dostępu w ramach porządku dyskursywnego, wytwarzanego przy tym przez same zainteresowane podmioty”. Publiczne jest to, co mówię w takim stopniu w jakim chcę to powiedzieć. Rozróżnienie sfery i przestrzeni publicznej „ S f e r a p u b l i c z n a ” oznacza dziedzinę działań dyskursywnych, zakotwiczonych w języku jako narzędziu koordynacji komunikacyjnej. Sfera publiczna to więc dziedzina, w której rozprawiamy na tematy zdefiniowane przez nas samych (jak wcześniej przyjęliśmy) jako publiczne. „ P r z e s t r z e ń p u b l i c z n a ” zaś ma charakter przede wszystkim fizykalny – oznacza miejsca powszechnie dostępne, do których dostęp jest względnie niewyłączający. Swoistym archetypem przestrzeni publicznej w nowoczesnym sensie jest miasto – szczególnym również dlatego, że to w warunkach miejskości realizowały się procesy definiujące nowoczesność, w tym instytucjonalizacja sfery publicznej. No i miasto… „ miasto jest conditio sine qua non istnienia nowoczesnej sfery publicznej – rodzi się ona dzięki „gęstości” miejskich interakcji, same stosunki miejskie stają się często przedmiotem debaty; innymi słowy, przestrzeń współtworzy sferę dyskursu, zaś dyskurs może być z kolei, rozprawianiem o przestrzeni (miasta) – siłą rzeczy więc ją również współwytwarza”. Modele sfery publicznej (wzmiankowane poniżej) (1) wizja a g o n i s ty c z n a , zawężona do stanowiska Hannah Arendt; (2) K o n s e r w a t y w n ą na poziomie ideologicznym propozycję Bruce’a Ackermana oraz (2’) projekt s o c j a l l i b e r a l n y Johna Rawlsa; (3) tradycję d y s k u r s y w n ą – (3’) model Habermasa i (3’’) próby jego rozwinięcia dzięki sporom w „komunikacyjnej rodzinie”: „dyskurs u z n a n i a ” (Axel Honneth, Nancy Fraser). Perspektywa agonistyczna Hannah Arendt “Arendt proponuje bardzo szczegółową, w znacznej części pojęciową analizę tego, czym jest sfera publiczna jako zaplecze dla realizacji społecznej potrzeby uczestnictwa. Greckie źródłosłowy odsyłają nas bezpośrednio do istoty agonizmu: agōn oznacza zebranie, stadion, zawody sportowe, agōnia walkę o zwycięstwo w zawodach, zaś termin agonistikόs znaczy tyle, co ‘nadający się do walki’. “Agonistyczna sfera publiczna jest przede wszystkim dziedziną obywatelskiej rywalizacji. Ważna jest również przestrzeń owej rywalizacji – o obrębie polis była to agora, pozwalająca na fizykalną współobecność. Swoisty charakter przestrzeni agory, pozwalający na utrzymywanie „bliskiego” fizycznego kontaktu z innymi ludźmi jest więc kolejnym argumentem na rzecz odmienności urządzenia prenowoczesnej i stricte nowoczesnej sfery publicznej”. “Współzawodnictwo wśród starożytnych Greków miało ich chronić przed przygodnością ludzkiego życia. Jak wyrażał to Arystoteles w kategoriach powinnościowych: „należy natomiast ile możności dbać o nieśmiertelność”. Życie miało przejawiać się jako permanentne dowodzenie sobie i innym moralnej oraz politycznej siły, heroizmu czy wyższości. Przywołując ujęcie agonistyczne musimy od razu zaznaczyć dwa problemy, oba zresztą silnie powiązane z warstwą wartościującą perspektywy Arendt: (1) pierwszy z nich dotyczy przyjętego założenia o historii sfery publicznej jako o dziejach upadku, (2) drugi zaś ekskluzywności sfery publicznej”: Arystoteles, Etyka nikomachejska, PWN, Warszawa 2007, s. 292. O jaki upadek chodzi (ad 1)? “Upadek ten to stopniowy proces przeobrażania się sfery publicznej w sferę społeczną. Co Hannah Arendt ma na myśli? W tradycyjnie pojmowanym porządku greckiej wspólnoty politycznej ludzkie życie podzielone było między: (a) rodzinę i życie domowe w ramach oikos oraz (b) bios politikos, stanowiącą niejako drugą, polityczną egzystencję. Dzięki temu wykształcić się mogły dwie „przestrzenie” aktywności: prywatna (idion) i publiczna/wspólnotowa (koinon)” A przestrzeń? „W koncepcji działania Arendt kluczowy jest bezpośredni, nierzadko wzrokowy kontakt zainteresowanych podmiotów. Przestrzeń dla publicznego działania ma więc charakter – moglibyśmy powiedzieć – lokalny, ogniskujący się w konkretnych miejscach i wyznaczający ramy działania wobec konkretnych ludzi. Wątki te szczegółowo rozwija Marcin Moskalewicz (por. jego Przestrzenie pojawiania się. Miejsce lokalności w myśli Hannah Arendt w niniejszym tomie)”. Idzie o powstaniem społeczeństwa obywatelskiego w rozumieniu Hegla „autonomizację sfery gospodarki kapitalistycznej oraz stopniowe <<upublicznianie>> sfery zarządzania procesami gospodarczymi. W aspekcie politycznym przejście to wyraża się poprzez zanik potrzeby działania. Od jednostek wymaga się jedynie tego, by odpowiednio się zachowywały, wchodząc aspektowo w różnorakie role, które stanowią dla Arendt co najwyżej filisterskie maski. ” O jakie obywatelstwo chodzi (ad 2)? „Podmiotami aktywnymi w sferze publicznej i w jej obrębie walczącymi o pamięć przyszłych pokoleń byli dorośli mężczyźni – panowie gospodarstwa domowego; poza dziedziną spraw publicznych pozostawały zaś kobiety, dzieci i niewolnicy. W kontekście podmiotowym napotykamy tu więc na silne mechanizmy strukturalnej ekskluzji. Dodać warto, że to własność prywatna, jako warunek brzegowy, definiowała jednostkę jako obywatela i czyniła go zdolnym do działania w sferze publicznej” Gdzie jest więc haczyk? Nieusuwalny agonizm („komunikacjonizm” i dyskursywizm) i elitaryzm. Żeby mieć rację trzeba móc uczestniczyć w dyskusji (potencjalność) i w niej w istocie uczestniczyć (działanie). I Liberalizm konserwatywny Ackermana i scjaliberalizm Rowlsa „liberalizm jest dla Ackermana przede wszystkim formą kultury politycznej, w obrębie której kluczowa jest kwestia legitymizacji ładu społecznego. Liberalizm Ackermanowski zakłada, że gdy ktoś publicznie kwestionuje prawomocność porządku należy przedstawić mu kontrargument świadczący o jego większym uprawnieniu do władzy. W ten sposób pojmowany liberalizm jednak, co najważniejsze, tak definiuje debatę, że oparta jest ona o określone ograniczenia rozmowy.” „Takim najważniejszym ograniczeniem dla debaty publicznej jest neutralność. Jest to według Ackermana jedyny możliwy sposób, w jaki różne grupy, które „nie podzielają tej samej koncepcji dobra, mogą »rozsądnie uporać się z problemem wzajemnego współistnienia«”. S. Benhabib, Trzy modele sfery publicznej, s. 79. „Ograniczenie rozmowy określa Ackerman mianem konwersacyjnej powściągliwości. W myśl tej zasady, gdy strony nie zgadzają się co do określonej „prawdy moralnej”, nie powinny czynić tego co niemożliwe, czyli podejmować próby poszukiwania wspólnej wartości lub przełożenia nieuzgodnionego problemu na (rzekomo) neutralny język. Taki bowiem w myśl logiki Ackermana nie istnieje. Jedynym rozwiązaniem pozostaje wykluczenie tematów, co do których istnieje pewność braku porozumienia, z porządku sfery publicznej. Sprowadzają się one do problemów (a) religii, (b) moralności, (c) estetyki. Możemy je określić roboczo jako „problemy fundamentalne”, takie jak – przykładowo – kwestie życia i śmierci (aborcja), istnienie Boga etc.” Jak wiec żyć? „Ackerman proponuje ukrycie tych problemów w kontekstach prywatnych – debata na ich temat jest możliwa, ale w obrębie grup pierwotnych, w zaciszu domowego ogniska.” Coś tu jest jednak nie tak „Model ten nie wyjaśnia w żaden sposób zagadnienia budowania zgody, której ma bronić. Fetyszyzuje przy tym formalnoprawny charakter stosunków społecznych, być może zbytni nacisk kładąc na efektywność regulatywnego oddziaływania prawa stanowionego”. Socjalliberalizm Johna Rawlsa „Rawls z jednej strony pokłada zaufanie w silnych instytucjach publicznych, kładąc nacisk na uniwersalistyczne reguły „konstytucyjnego państwa prawa”, z drugiej jednak strony zdaje sobie sprawę z ułomności prawodawstwa (jako wytworu człowieka) i wspomaga się „poprawką” obywatelskiej aktywności, dość szeroko zresztą przez Rawlsa pojmowanej. Przyjmującej postaci: od narzędzi czysto dyskursywnych, do gier z systemem w ramach „obywatelskiego nieposłuszeństwa”.” O jakość obywatela… „Kluczowe dla Rawlsa są więc procesy obywatelskiej socjalizacji. Pierwotne upodmiotowienie obywatela jest bowiem ostatecznie funkcjonalne dla systemu jako całości: wytwarza aktywny i krytyczny podmiot, który – dzięki zrozumieniu partykularyzmu swoich zapatrywań – uczy się sprawnie działać w warunkach pluralizmu”. „W tym więc sensie Rawlsowi zależy na uniwersalizacji pojęcia wspólnoty i przeniesienie jej na poziom obywatelski. Ta strategia dualizmu pozwala ostatecznie Rawlsowi na definiowanie sprawiedliwości jako bezstronności – realizować ją można tylko i wyłącznie poprzez umiejętne połączenie liberalnych rządów prawa, obywatelskiej partycypacji i uprawnień do wystąpienia przeciwko złemu prawu czy złej władzy”. Obywatelskie nieposłuszeństwo jako aspekt myślenia liberalnego „(1) Po pierwsze idzie o to, co jest „przedmiotem” nieposłuszeństwa, czyli definicja tego, co jest zdefiniowane jako złe lub niesprawiedliwe. Najłatwiej, zdaniem Rawlsa, ograniczyć się tu do oczywistych niesprawiedliwości: jawnego gwałcenia praw podstawowych, zasady równej obywatelskiej wolności czy pogwałcenia zasady równości szans”. (2) „istotne jest założenie o konieczności obywatelskiego nieposłuszeństwa. Ma ono bowiem zawsze charakter wtórny wobec wcześniej podjętych, jednakże nieskutecznych, działań, takich jak – dla przykładu – nacisk na legalnie funkcjonujące i reprezentujące określone interesy partie polityczne, obywatelskie wnioski o uchwalenie czy uchylenie ustaw, legalne demonstracje”. (3) tyczy się powściągliwości działania i zawiera się w swoistej zasadzie samoograniczenia w wypowiadaniu posłuszeństwa. Jeżeli bowiem mamy do czynienia z wielością grup spotykających się z deprywacją, których prawa są naruszone w sposób zdefiniowany przez zasady (1) i (2), co oznacza, że mają one pełne prawo do sprzeciwu, nie może dojść do sytuacji w której dojdzie do paraliżu konstytucyjnego porządku, nawet jeżeli jest on definiowany jako niewydolny. Dojść tu więc musi do pewnej umowy w kwestii kolejności i siły sprzeciwu. Co jeszcze rózni Rowlsa i Ackermana “O ile ten ostatni goni za miazmatem „prawdziwej” neutralności, o tyle Rawls traktuje pożądaną przez siebie neutralność jako li tylko przybliżenie, przytomnie podkreślając, że „sprawiedliwość jako bezstronność nie jest proceduralnie neutralna. (…) Jako pewna koncepcja polityczna chce ona być ośrodkiem częściowego konsensu. (…) Poszukuje wspólnej podstawy – czy, jeśli kto woli, neutralnej podstawy – gdy zachodzi fakt rozumnego pluralizmu” J. Rawls, Liberalizm polityczny, PWN, Warszawa 1998, s. 267-268. Rozum publiczny „Rozum publiczny jest publiczny: (1) „jako rozum ogółu”, (2) którego „przedmiotem jest dobro ogółu i kwestie sprawiedliwości podstawowej”, zaś (3) „jego natura i treść jest publiczna”, przez co rozumie się „zawiadywanie nią w sposób otwarty i do wglądu”. “Szanse na zaistnienie tak pojmowanego rozumu publicznego w działaniach zbiorowych tkwią w funkcjonalno-ewolucyjnych warunkach rozwoju społecznego (utożsamianego z postępem, nie redukowanym jednak do racjonalności technologicznej, ale rozpatrywanego też w kategoriach ewolucji moralnej i konstytucji samoświadomego podmiotu-obywatela). Ów rozum opisuje jednocześnie to, „co jest możliwe – co może być, a może nigdy nie zaistnieć, nie tracąc jednak z tego powodu swego podstawowego charakteru”. Rowls, s. 294. Dlaczego to jest perspektywa liberalna? “Po pierwsze, […] „obywatele mają udział we władzy politycznej jako wolni i równi”; po drugie zakłada, że sednem ideału publicznego rozumu jest to, że „obywatele mają prowadzić swoje zasadnicze dyskusje w ramach tego, co każdy uważa za polityczną koncepcję sprawiedliwości opartą na wartościach, co do których można rozumnie się spodziewać, że inni je poprą, i każdy gotów jest, w dobrej wierze, bronić tej tak rozumianej koncepcji”. II Teoria komunikacyjna Spostrzeżenie wstępne: „ Polski odpowiednik niemieckiego Öffentlichkeit stanowi w zasadzie translację wspieraną na anglojęzycznym, również interpretatywnym określeniu public sphere. W języku niemieckim Öffentlichkeit oznacza z jednej strony publiczność (w sensie podmiotowym), z drugiej zaś jawną i transparentną dziedzinę spraw publicznych. ” No i definicja Habermasa „obszar życia społecznego, w obrębie którego może wykształcić się coś takiego jak opinia publiczna. Zasadniczo wszyscy obywatele mają do tego obszaru dostęp”. Do konstytuowania się tak pojmowanej sfery publicznej dochodzi w każdej rozmowie osób prywatnych, tworzących już w tym samym momencie publiczność. Obywatele „pertraktują w sprawach będących przedmiotem publicznego zainteresowania w sposób niewymuszony, to znaczy mając gwarancję, iż (…) mogą swobodnie wyrażać swe opinie (…)”. J.Habermas, The Public Sphere: An Encyclopedia Article (1964) [w:] New German Critique, No 3 (Autumn). A.M. Kaniowski, Polska sfera nie-publiczna [w:] Krytyka Polityczna, Nr 3/2003. „Sfera publiczna to dla Habermasa niezbędny pośrednik i linia demarkacyjna (die Trennungslinie) pomiędzy porządkiem społeczeństwa i państwa. Podział ów w kontekście historycznym towarzyszy procesom emancypacji burżuazji jako klasy dominującej, kształtowaniu się struktur społeczeństwa obywatelskiego (jako społeczeństwa „ekonomicznego) oraz kształtowaniu się nowoczesnego państwa narodowego (jako państwa prawa)”. „Geneza stricte nowoczesnej, przede wszystkim politycznej sfery publicznej, tkwi bowiem w działaniach publiczności aktywnej w przestrzeni artystyczno-literackiej: arystokratycznych, a zaraz potem naśladujących te ostatnie burżuazyjnych salonów, „stolikowych” towarzystw dyskusyjnych (Tischgesellschaften), publicznych teatrów czy nawet rodzących się kawiarń, zachęcających rodzącą się podówczas publiczność do nieskrępowanej dyskusji.” „ Akceleratorem aktywnych zachowań rozprawiającej o przeczytanych dziełach publiczności były oczywiście przemiany gospodarcze: w głównej mierze taniejący dzięki upowszechnieniu druk – pozwalający na relatywnie tani (czyli mniej ekskluzywny) dostęp książek oraz powstanie rynku prasy. J.Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, s. 100-122.” „W kontekście proceduralnym sfera publiczna opiera się na trzech głównych zasadach: (1) dostęp mają do niej w zasadzie wszyscy; (2) pertraktujące o kwestiach publicznych jednostki wychodzą ze swoich wcześniejszych ról i działają w ramach roli podstawowej – obywatela zainteresowanego kwestiami publicznymi. Wymóg ten zapobiegać ma asymetrii w trakcie dialogowego procesu „kształtowania woli”. Pozycja społeczna związana z rolą nie powinna się przekładać na apriorycznie zakładaną wyższość racji osób o wysokiej pozycji; (3) obywatele mogą w sposób niewymuszony się gromadzić, zrzeszać, wypowiadać opinie i je upubliczniać. Jak widać więc – powyższe ramy proceduralne zbieżne są z ogólnymi warunkami liberalno-demokratycznymi kultury burżuazyjnej”. „Polityczna sfera publiczna pierwotnie wyrasta więc ze sprywatyzowanych interesów mieszczańskich i pośredniczy pomiędzy sprywatyzowanym porządkiem społeczeństwa burżuazyjnego a porządkiem państwowym.” Jaka władza w sferze publicznej? „ W przypadku przestrzeni prywatnej, gdzie głównym aktorem jest burżuazja, sprawa jest jasna – dzierży ona w ręku władzę ekonomiczną, opartą przede wszystkim na uprawnieniach właścicielskich” … na własności. W przypadku państwa: „władza przyjmuje postać administracyjną i jest dodatkowo zabezpieczona potencją bezpośredniego zastosowania przymusu”. … na przymusie. W przypadku przestrzeni/sfery publicznej „Postać władzy właściwą sferze publicznej określa jako władzę komunikacyjną, czyli <<władzę lepszego argumentu>>, co odróżnia ją od zakorzenionej w stosunkach przemocy władzy administracyjnej”. J. Habermas, Faktyczność i obowiązywanie. Teoria dyskursu wobec zagadnień prawa i demokratycznego państwa prawnego, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2005, s. 177. K. Baynes, The Normative Grounds of Social Criticism. Kant, Rawls and Habermas. State University of New York Press, Albany 1995, s. 213. … na argumencie i argumentowaniu. Władza komunikacyjna… „<<składa się z wielości nakładających się na siebie (mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanych) pragmatycznych, etyczno-politycznych i moralnych dyskursów>>” Cos łączy Habermasa z Arendt: „ Strukturalne przemiany sfery publicznej mają dla Habermasa charakter regresywny: publiczność z rezonującej, rozprawiającej o polityce i kulturze (das kulturräsonierende Publikum) zmienia się w publiczność biernie konsumującą (das kulturkonsumierende Publikum) J. Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, s. 306-330.” „…wraz z demokratyzacją życia i w konsekwencji wykształceniem się „demokracji masowych”, dochodzi do erozji sfery publicznej i rozkładu jej politycznych funkcji”. Porządki: porządki bürgerliche Gesellschaft (Bg) oraz Zivilgesellschaft (Z) To pierwsze, „społeczeństwo obywatelskie (Bg) jako struktura zekonomizowana w rozumieniu Hegla i ekonomistów klasycznych, gdzie głównym bohaterem była burżuazja, a więc przedmiot zainteresowania Habermasa w Strukturalnych przeobrażeniach, wyrosło na krytyce poczynań absolutystycznej władzy w imię ekonomicznego interesu – konstytuując dzięki temu, jako pewien „produkt uboczny” instytucję sfery publicznej.” To drugie: „ Społeczeństwo cywilne (Z) zaś, rozumiane jako ‘obywatelskie’ w nowoczesnym sensie, powiązane jest raczej z siłami/[nowymi] ruchami społecznymi, które za przedmiot krytyki obrały obie formy zreifikowanej rzeczywistości – tak urzeczowiającą logikę kapitału, jak i uprzedmiotowienie poprzez biurokratyzację rzeczywistości. Ruchy społeczne są szczególnie doniosłe w kontekście buforowej roli jaką pełnią jako aktor w sferze publicznej, są jej swoistym papierkiem lakmusowym: (1) z jednej strony mówią o skłonności do partycypacji prywatnych aktorów celem realizacji wspólnotowo definiowanych interesów; (2) z drugiej stanowią probierz dla pluralizmu, na który dozwala porządek prawny – są więc miernikiem <<jakości>> demokracji.” Lebensraum/lebenswelt W konsekwencji końca lat 60. XX w. „…<<Dojrzały>> Habermas (autor Teorii działania komunikacyjnego) skupił się na powiązaniach pomiędzy strukturami świata życia a nowoczesnymi emanacjami sfery publicznej, której głównymi aktorami są różnorakie, oddolne siły społeczne przeciwdziałające procesom kolonizacji Lebensweltu. Habermas <<późny>> zrobił krok dalej i zgodził się na <<instytucjonalizację>> sfery publicznej – włączył ją w ramy teoretyczne swojej koncepcji państwa prawa.” Koncepcja państwa H cd. „ Dyskursywna koncepcja państwa prawa nacisk kładzie na zdecentrowany charakter społeczeństwa. Narzędziem owej decentracji ładu społecznego, a więc uruchamiania procesów dekolonizacyjnych (odwracających zawłaszczanie), staje się na powrót sfera publiczna, wytwarzająca dyskursy i opinię publiczną, która poddaje krytyce i dyskusji wszelkie monologowe roszczenia ważnościowe, posługujące się logiką przemocy ekonomicznej lub administracyjnej.” Opinia publiczna „Opinia publiczna doprowadzona, zgodnie z procedurą demokratyczną, do postaci komunikacyjnej władzy nie może sama »panować«, może tylko określać kierunki władzy administracyjnej”. Jednak to w obrębie sfery publicznej, za pomocą „opinii publicznej”, realizują się dyskursywne procesy kontroli – poprzez inicjowanie krytycznie zorientowanych debat – nad stanowieniem dobrego prawa i ewentualnymi korektami prawa już obowiązującego. ” O co w tym wszystkim chodzi? Na pewno nie o obywatelska rewolucję „Dyskursywne kształtowanie woli i opinii przez prawodawcę powinno się ostatecznie zazębiać z instytucjonalizacją władzy komunikacyjnej, jako konkurencyjnej i emancypującej formy władzy w porównaniu z jej administracyjnym odpowiednikiem”. Reasumując… „… interakcja między sferą publiczną sprzężoną ze społeczeństwem cywilnym a „praworządnie zinstytucjonalizowanym kształtowaniem opinii i woli w kompleksie parlamentarnym (i z sądową praktyką orzecznictwa) stanowi dobry punkt wyjścia dla socjologicznego przełożenia polityki deliberatywnej”. Obywatelski legalizm (propaństwowość)? Perspektywa walk o uznanie Paradygmat uznania. A. Honneth, The Social Dynamics of Disrespect: Situating Critical Theory Today, [w:] Dews P. (Ed.) Habermas. A Critical Reader, Blackwell Publishers, Oxford 1999, s. 320-321.” „Rozumowanie Honnetha zasadza się na przesłance, że dyskurs sprawiedliwości społecznej został nazbyt zdominowany przez koncepcje skupiające się na redystrybucji uprawnień materialnych (Rawls, Habermasowska krytyka państwa socjalnego). Koncepcje owe zapoznają jednak istotną sferę życia, którą możemy roboczo określić jako procesy społecznej dystrybucji szacunku i antyszacunku, opartych o przynależne różnym kręgom społecznym różnorodne „style życia”. Sam Honneth posługuje się pojęciami Anerkennung oraz Miβachtung”. No i co z tego? „ Problemy sprawiedliwości społecznej powinny jednak, zdaniem Honneth, być interpretowane przede wszystkim przez pryzmat kategorii uznania. Tylko taka „polityka uznania” umożliwia właściwą socjalizację oraz wykształcenie się solidarności społecznej. Według Honneth owo uznanie manifestuje się zarówno w sferze materialnej (redystrybucja jako uznanie negatywnie uprzywilejowanych), jak i w sferze, nazwijmy to umownie, kultury (jako szacunek dla różnicy czy też autonomicznych norm regulujących życie mniejszych wspólnot).” Interpretacja Fraser …to „dualizm perspektyw”. Fraser dokonuje czytelnego rozgraniczenia na kategorie (I) redystrybucji i (II) uznania, finalnie interesując się też trzecią kategorią – (III) reprezentacji. „ Pojęcie r e d y s t r y b u c j i w kontekście genetycznym ma przynajmniej dwa znaczenia. (1) Wywodzi się z tradycji socjalistycznej i powiązane jest, jako idea projektu reformistycznego, z socjalistycznym egalitaryzmem. (2) związane jest też jednak z tradycją liberalną, przede wszystkim nurtem zainteresowanym pojęciem sprawiedliwości dystrybucyjnej (Rawls, Dworkin).” „…że dobrze ułożony porządek społeczny w myśl tego odłamu myśli liberalnej to system, którego dobrobyt i sprawiedliwość mierzy się miarą dobrobytu (czy też braku deprywacji) jednostek najmniej uprzywilejowanych”. „ Istotą u z n a n i a jest relacja oparta na wzajemności pomiędzy podmiotami, w której to każdy działający traktuje drugiego jako równego, ale jednocześnie odrębnego. W ujęciu Heglowskim stajemy się podmiotami tylko uznając i będąc uznawanymi. Uznanie opiera się na heglowskiej tezie, że stosunki społeczne są pierwotne wobec jednostki, czy też innymi słowy, że to intersubiektywność jest pierwotna wobec subiektywności N. Fraser , A. Honneth, Redystrybucja czy uznanie. Debata filozoficzna, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji TWP, Wrocław 2005, s. 29-30. Zabrakło antytezy Upadek systemów socjalizmu realnego i przegrana socjalistycznych ruchów społecznych (czasowo przejmujących kontrolę nad aparatem panowania) pogrzebały kwestię redystrybucji, wysuwając na czoło kwestie uznania różnicy i emancypacji mniejszości kulturowych. Dyskusyjne jest jednak w tym kontekście, na ile kwestie redystrybucyjne stały się „obiektywnie” mało istotne, przede wszystkim jako kwestie już rozwiązane w obrębie społeczeństw dobrobytu, na ile zaś stanowią one wskaźnik porażki „starej lewicy” w obliczu kontrofensywy kapitalizmu. I lewica ma problem… „ Rzec więc można – a jest to częsty argument środowisk intelektualnych związanych ze „starą lewicą” – że skręt teoretyczny i ideologiczny w kierunku „polityki tożsamości” i lewicy kulturowej to porażka lewicy, czy też może bezpieczna i politycznie poprawna kanalizacja zagadnień społecznej niesprawiedliwości na poziomie nadbudowy”. a nie bazy… No to, kto ma rację? Dokonując teoretycznej syntezy „Odmienna koncepcja niesprawiedliwości: (R) Niesprawiedliwość pojmowana jako wyzysk, ekonomiczna marginalizacja, ubóstwo (U) Niesprawiedliwość osadzona jest w społecznie ugruntowanych wzorach reprezentacji, interpretacji i komunikacji, czyli dominacji kulturowej skazującej na niewidoczność, „przejrzystość”, brak udziału, lekceważenie”. „Strategia - odmienne środki walki: Restrukturyzacja ekonomiczna zasadzająca się na żądaniach realizacji zasady sprawiedliwości pionowej, reorganizacji podziału pracy, zmiany struktury własności, demokratyzacji procedur decyzyjnych w sferze ekonomii. Zmiana kulturowa polegająca na uznaniu i pozytywnej waloryzacji odmienności kulturowej, całościowa zmiana społecznych norm i wzorów reprezentacji, interpretacji i komunikacji”. Odmienna koncepcja „zbiorowości-ofiary”: Klasy społeczne – zbiorowości definiowane przede wszystkim w kategoriach ekonomicznych ich stosunku do kapitalistycznego rynku. Grupy statusowe – zbiorowości definiowane przede wszystkim dzięki kategoriom stylu życia oraz społecznego szacunku i antyszacunku. Czy jest to prawdziwa, czy może fałszywa alternatywa? Problem uniwersalności roszczeń „ Kwestie sprawiedliwości tożsame są z porządkiem sfery publicznej, są problemami mogącymi stanowić przedmiot publicznych roztrząsań. „Dobre życie” zaś sprowadza się do porządku prywatnego, tego co nie jest przedmiotem publicznej debaty. Zdaniem Fraser kategoria „dobrego życia” jest konstruktem sztucznym, przede wszystkim dlatego, że ogląd empiryczny wymaga każdorazowej analizy wpływu jaki wywierają zinstytucjonalizowane wzorce ukryte w szeroko pojmowanej kulturze na konkretnych aktorów, a więc i na reprezentantów grup mniejszościowych”. „ Naczelną kwestią dyskursu sprawiedliwości społecznej jest więc wskazanie na potrzebę upublicznienia, czyli uczynienia kwestią „ogólnospołecznej” sprawiedliwości jak najszerszego spectrum problemów.” „ Odrzuca jednocześnie pogląd, że każdy ma prawo do równego poważania; sankcjonuje jedynie taki układ stosunków społecznych w których to każdy ma równe prawo dążyć do równego poważania.” Dla Fraser „Drugi problem dotyczy uzasadniania roszczeń, stara się więc odpowiedzieć na pytanie: jak odróżnić roszczenia uzasadnione od nieuzasadnionych? […] jedynym kryterium rozstrzygnięcia jest już wprowadzone kryterium równości uczestnictwa”. Zamiast podsumowania