Problemy ze sferą publiczną. O pożytkach z

advertisement
Problemy ze sferą publiczną
O pożytkach z partykularnych
rozstrzygnięć
Na podstawie: Sfera publiczna w
mieście, Pluciński, Nowak red.,
Ha!art, Kraków 2012
Problem badawczy. Cel poznawczy i cel
praktyczny
„… rozpatrzenie katalogu dostępnych nam wizji
sfery publicznej i próbę argumentacji na rzecz
jednej – naszym zdaniem najbardziej efektywnej
w wymiarach poznawczym i praktycznym.
Staramy się, po pierwsze, przedstawić różne,
konkurujące ze sobą wizje sfery publicznej,
próbując, po wtóre, przekształcić jedną z tych
wizji – argumentacyjnie uznaną przez nas za
optymalną – w narzędzie interpretacji konkretnej
rzeczywistości.
Sfera publiczna to coś, co jest
rozumiane…
„…przede wszystkim jako: to, co jest dostępne
dla wszystkich. Fenomenem sfery publicznej
w ogólniejszym, społeczno-historycznym
sensie.”
Dwa pola rozróżnień
„…pomiędzy tym, co (1) „prywatne” a tym, co
„publiczne” oraz (2) kategoriami „sfery
publicznej” i „przestrzeni publicznej”.
Prowadzi to do rekonstrukcji znaczenia pojęć…
Prywatne/publiczne
Można wskazać tu na przynajmniej kilka nurtów
interpretacyjnych stawiających w nowym
świetle dystynkcję: prywatne versus publiczne.
a) „Przekroczenie zaznaczonego sztywnego
podziału na prywatne i publiczne traktować
należy nie jako rozstrzygnięcie postulatywne, ale
jako fakt społeczny. Domknęło się ono już w
latach 60. ubiegłego stulecia za sprawą nowych
ruchów społecznych”.
b) W warstwie analitycznej tendencjom tym
towarzyszyły szeroko zakrojone projekty rewizji
tego, co prywatne i publiczne zaznaczające się
powoli w ramach tradycji liberalnej – jednym z
ważniejszych jest tu chyba wystąpienie Roberta
A. Dahla i Charlesa E. Lindbloma i ich koncepcja
„odprywatyzowania” sfery gospodarowania
dzięki procedurom demokratyzacji stosunków
gospodarczych oraz socjalliberalny projekt Johna
Rawlsa.
c) Erozję tego, co prywatne w tradycyjnym,
konserwatywnym znaczeniu i wypieranie tak
pojmowanej prywatności przez „intymność”.
Fiksację podmiotu (i w konsekwencji szerszych
kręgów społecznych) na punkcie własnego
ego, przeżyć psychicznych i egologicznie
pojmowanej samorealizacji obnażył w
przekonywający sposób Richard Sennett
„…procesy (a, b) związane są z antyburżuazyjną
woltą, kwestionującą „prywatyzację”
rzeczywistości i obnażającą ideologiczność
takiego sposobu myślenia o świecie społecznym”.
„trzeci (c), uchwycony przez Sennetta, przebiega w
przeciwnym kierunku – nie od prywatności do
upublicznienia, ale raczej w kierunku postępującej
subiektywizacji czy też „intymizacji”
doświadczenia jednostek”.
Co z tego wynika?
„można przyjąć, że publiczne – w opozycji do
prywatnego – byłoby sferą możliwie
niewyłączającego dostępu w ramach
porządku dyskursywnego, wytwarzanego
przy tym przez same zainteresowane
podmioty”.
Publiczne jest to, co mówię w takim stopniu w
jakim chcę to powiedzieć.
Rozróżnienie sfery i przestrzeni
publicznej
„ S f e r a p u b l i c z n a ” oznacza dziedzinę
działań dyskursywnych, zakotwiczonych w
języku jako narzędziu koordynacji
komunikacyjnej. Sfera publiczna to więc
dziedzina, w której rozprawiamy na tematy
zdefiniowane przez nas samych (jak wcześniej
przyjęliśmy) jako publiczne.
„ P r z e s t r z e ń p u b l i c z n a ” zaś ma
charakter przede wszystkim fizykalny –
oznacza miejsca powszechnie dostępne, do
których dostęp jest względnie niewyłączający.
Swoistym archetypem przestrzeni publicznej w
nowoczesnym sensie jest miasto –
szczególnym również dlatego, że to w
warunkach miejskości realizowały się procesy
definiujące nowoczesność, w tym
instytucjonalizacja sfery publicznej.
No i miasto…
„ miasto jest conditio sine qua non istnienia
nowoczesnej sfery publicznej – rodzi się ona
dzięki „gęstości” miejskich interakcji, same
stosunki miejskie stają się często przedmiotem
debaty; innymi słowy, przestrzeń współtworzy
sferę dyskursu, zaś dyskurs może być z kolei,
rozprawianiem o przestrzeni (miasta) – siłą
rzeczy więc ją również współwytwarza”.
Modele sfery publicznej
(wzmiankowane poniżej)
(1) wizja a g o n i s ty c z n a , zawężona do
stanowiska Hannah Arendt;
(2) K o n s e r w a t y w n ą na poziomie
ideologicznym propozycję Bruce’a Ackermana
oraz (2’) projekt s o c j a l l i b e r a l n y Johna
Rawlsa;
(3) tradycję d y s k u r s y w n ą – (3’) model
Habermasa i (3’’) próby jego rozwinięcia dzięki
sporom w „komunikacyjnej rodzinie”: „dyskurs
u z n a n i a ” (Axel Honneth, Nancy Fraser).
Perspektywa agonistyczna Hannah
Arendt
“Arendt proponuje bardzo szczegółową, w
znacznej części pojęciową analizę tego, czym
jest sfera publiczna jako zaplecze dla realizacji
społecznej potrzeby uczestnictwa. Greckie
źródłosłowy odsyłają nas bezpośrednio do
istoty agonizmu: agōn oznacza zebranie,
stadion, zawody sportowe, agōnia walkę o
zwycięstwo w zawodach, zaś termin
agonistikόs znaczy tyle, co ‘nadający się do
walki’.
“Agonistyczna sfera publiczna jest przede wszystkim
dziedziną obywatelskiej rywalizacji. Ważna jest
również przestrzeń owej rywalizacji – o obrębie
polis była to agora, pozwalająca na fizykalną
współobecność. Swoisty charakter przestrzeni
agory, pozwalający na utrzymywanie „bliskiego”
fizycznego kontaktu z innymi ludźmi jest więc
kolejnym argumentem na rzecz odmienności
urządzenia prenowoczesnej i stricte nowoczesnej
sfery publicznej”.
“Współzawodnictwo wśród starożytnych Greków
miało ich chronić przed przygodnością ludzkiego
życia. Jak wyrażał to Arystoteles w kategoriach
powinnościowych: „należy natomiast ile
możności dbać o nieśmiertelność”.
Życie miało przejawiać się jako permanentne
dowodzenie sobie i innym moralnej oraz
politycznej siły, heroizmu czy wyższości.
Przywołując ujęcie agonistyczne musimy od razu
zaznaczyć dwa problemy, oba zresztą silnie
powiązane z warstwą wartościującą perspektywy
Arendt: (1) pierwszy z nich dotyczy przyjętego
założenia o historii sfery publicznej jako o
dziejach upadku, (2) drugi zaś ekskluzywności
sfery publicznej”:
Arystoteles, Etyka nikomachejska, PWN, Warszawa 2007, s. 292.
O jaki upadek chodzi (ad 1)?
“Upadek ten to stopniowy proces przeobrażania
się sfery publicznej w sferę społeczną. Co
Hannah Arendt ma na myśli? W tradycyjnie
pojmowanym porządku greckiej wspólnoty
politycznej ludzkie życie podzielone było
między: (a) rodzinę i życie domowe w ramach
oikos oraz (b) bios politikos, stanowiącą
niejako drugą, polityczną egzystencję. Dzięki
temu wykształcić się mogły dwie
„przestrzenie” aktywności: prywatna (idion) i
publiczna/wspólnotowa (koinon)”
A przestrzeń?
„W koncepcji działania Arendt kluczowy jest
bezpośredni, nierzadko wzrokowy kontakt
zainteresowanych podmiotów. Przestrzeń dla
publicznego działania ma więc charakter –
moglibyśmy powiedzieć – lokalny, ogniskujący
się w konkretnych miejscach i wyznaczający
ramy działania wobec konkretnych ludzi.
Wątki te szczegółowo rozwija Marcin Moskalewicz (por. jego Przestrzenie pojawiania się.
Miejsce lokalności w myśli Hannah Arendt w niniejszym tomie)”.
Idzie o powstaniem społeczeństwa
obywatelskiego w rozumieniu Hegla
„autonomizację sfery gospodarki kapitalistycznej
oraz stopniowe <<upublicznianie>> sfery
zarządzania procesami gospodarczymi. W
aspekcie politycznym przejście to wyraża się
poprzez zanik potrzeby działania. Od
jednostek wymaga się jedynie tego, by
odpowiednio się zachowywały, wchodząc
aspektowo w różnorakie role, które stanowią
dla Arendt co najwyżej filisterskie maski. ”
O jakie obywatelstwo chodzi (ad 2)?
„Podmiotami aktywnymi w sferze publicznej i w jej
obrębie walczącymi o pamięć przyszłych pokoleń
byli dorośli mężczyźni – panowie gospodarstwa
domowego; poza dziedziną spraw publicznych
pozostawały zaś kobiety, dzieci i niewolnicy. W
kontekście podmiotowym napotykamy tu więc na
silne mechanizmy strukturalnej ekskluzji. Dodać
warto, że to własność prywatna, jako warunek
brzegowy, definiowała jednostkę jako obywatela i
czyniła go zdolnym do działania w sferze
publicznej”
Gdzie jest więc haczyk?
Nieusuwalny agonizm („komunikacjonizm” i
dyskursywizm) i elitaryzm.
Żeby mieć rację trzeba móc uczestniczyć w
dyskusji (potencjalność) i w niej w istocie
uczestniczyć (działanie).
I Liberalizm konserwatywny
Ackermana i scjaliberalizm Rowlsa
„liberalizm jest dla Ackermana przede wszystkim
formą kultury politycznej, w obrębie której
kluczowa jest kwestia legitymizacji ładu
społecznego. Liberalizm Ackermanowski
zakłada, że gdy ktoś publicznie kwestionuje
prawomocność porządku należy przedstawić
mu kontrargument świadczący o jego
większym uprawnieniu do władzy. W ten
sposób pojmowany liberalizm jednak, co
najważniejsze, tak definiuje debatę, że oparta
jest ona o określone ograniczenia rozmowy.”
„Takim najważniejszym ograniczeniem dla
debaty publicznej jest neutralność. Jest to
według Ackermana jedyny możliwy sposób, w
jaki różne grupy, które „nie podzielają tej
samej koncepcji dobra, mogą »rozsądnie
uporać się z problemem wzajemnego
współistnienia«”. S. Benhabib, Trzy modele sfery publicznej, s. 79.
„Ograniczenie rozmowy określa Ackerman mianem
konwersacyjnej powściągliwości. W myśl tej
zasady, gdy strony nie zgadzają się co do
określonej „prawdy moralnej”, nie powinny czynić
tego co niemożliwe, czyli podejmować próby
poszukiwania wspólnej wartości lub przełożenia
nieuzgodnionego problemu na (rzekomo)
neutralny język. Taki bowiem w myśl logiki
Ackermana nie istnieje. Jedynym rozwiązaniem
pozostaje wykluczenie tematów, co do których
istnieje pewność braku porozumienia, z
porządku sfery publicznej. Sprowadzają się one
do problemów (a) religii, (b) moralności, (c)
estetyki. Możemy je określić roboczo jako
„problemy fundamentalne”, takie jak –
przykładowo – kwestie życia i śmierci (aborcja),
istnienie Boga etc.”
Jak wiec żyć?
„Ackerman proponuje ukrycie tych problemów
w kontekstach prywatnych – debata na ich
temat jest możliwa, ale w obrębie grup
pierwotnych, w zaciszu domowego ogniska.”
Coś tu jest jednak nie tak
„Model ten nie wyjaśnia w żaden sposób
zagadnienia budowania zgody, której ma
bronić. Fetyszyzuje przy tym formalnoprawny
charakter stosunków społecznych, być może
zbytni nacisk kładąc na efektywność
regulatywnego oddziaływania prawa
stanowionego”.
Socjalliberalizm Johna Rawlsa
„Rawls z jednej strony pokłada zaufanie w silnych
instytucjach publicznych, kładąc nacisk na
uniwersalistyczne reguły „konstytucyjnego
państwa prawa”, z drugiej jednak strony zdaje
sobie sprawę z ułomności prawodawstwa (jako
wytworu człowieka) i wspomaga się „poprawką”
obywatelskiej aktywności, dość szeroko zresztą
przez Rawlsa pojmowanej. Przyjmującej postaci:
od narzędzi czysto dyskursywnych, do gier z
systemem w ramach „obywatelskiego
nieposłuszeństwa”.”
O jakość obywatela…
„Kluczowe dla Rawlsa są więc procesy
obywatelskiej socjalizacji. Pierwotne
upodmiotowienie obywatela jest bowiem
ostatecznie funkcjonalne dla systemu jako
całości: wytwarza aktywny i krytyczny
podmiot, który – dzięki zrozumieniu
partykularyzmu swoich zapatrywań – uczy się
sprawnie działać w warunkach pluralizmu”.
„W tym więc sensie Rawlsowi zależy na
uniwersalizacji pojęcia wspólnoty i
przeniesienie jej na poziom obywatelski. Ta
strategia dualizmu pozwala ostatecznie
Rawlsowi na definiowanie sprawiedliwości
jako bezstronności – realizować ją można tylko
i wyłącznie poprzez umiejętne połączenie
liberalnych rządów prawa, obywatelskiej
partycypacji i uprawnień do wystąpienia
przeciwko złemu prawu czy złej władzy”.
Obywatelskie nieposłuszeństwo jako
aspekt myślenia liberalnego
„(1) Po pierwsze idzie o to, co jest
„przedmiotem” nieposłuszeństwa, czyli
definicja tego, co jest zdefiniowane jako złe
lub niesprawiedliwe. Najłatwiej, zdaniem
Rawlsa, ograniczyć się tu do oczywistych
niesprawiedliwości: jawnego gwałcenia praw
podstawowych, zasady równej obywatelskiej
wolności czy pogwałcenia zasady równości
szans”.
(2) „istotne jest założenie o konieczności
obywatelskiego nieposłuszeństwa. Ma ono
bowiem zawsze charakter wtórny wobec
wcześniej podjętych, jednakże nieskutecznych,
działań, takich jak – dla przykładu – nacisk na
legalnie funkcjonujące i reprezentujące
określone interesy partie polityczne,
obywatelskie wnioski o uchwalenie czy
uchylenie ustaw, legalne demonstracje”.
(3) tyczy się powściągliwości działania i zawiera się
w swoistej zasadzie samoograniczenia w
wypowiadaniu posłuszeństwa. Jeżeli bowiem
mamy do czynienia z wielością grup
spotykających się z deprywacją, których prawa są
naruszone w sposób zdefiniowany przez zasady
(1) i (2), co oznacza, że mają one pełne prawo do
sprzeciwu, nie może dojść do sytuacji w której
dojdzie do paraliżu konstytucyjnego porządku,
nawet jeżeli jest on definiowany jako niewydolny.
Dojść tu więc musi do pewnej umowy w kwestii
kolejności i siły sprzeciwu.
Co jeszcze rózni Rowlsa i Ackermana
“O ile ten ostatni goni za miazmatem
„prawdziwej” neutralności, o tyle Rawls
traktuje pożądaną przez siebie neutralność
jako li tylko przybliżenie, przytomnie
podkreślając, że „sprawiedliwość jako
bezstronność nie jest proceduralnie neutralna.
(…) Jako pewna koncepcja polityczna chce ona
być ośrodkiem częściowego konsensu. (…)
Poszukuje wspólnej podstawy – czy, jeśli kto
woli, neutralnej podstawy – gdy zachodzi fakt
rozumnego pluralizmu” J. Rawls, Liberalizm polityczny, PWN,
Warszawa 1998, s. 267-268.
Rozum publiczny
„Rozum publiczny jest publiczny: (1) „jako rozum
ogółu”, (2) którego „przedmiotem jest dobro
ogółu i kwestie sprawiedliwości
podstawowej”, zaś (3) „jego natura i treść jest
publiczna”, przez co rozumie się
„zawiadywanie nią w sposób otwarty i do
wglądu”.
“Szanse na zaistnienie tak pojmowanego rozumu
publicznego w działaniach zbiorowych tkwią w
funkcjonalno-ewolucyjnych warunkach
rozwoju społecznego (utożsamianego z
postępem, nie redukowanym jednak do
racjonalności technologicznej, ale
rozpatrywanego też w kategoriach ewolucji
moralnej i konstytucji samoświadomego
podmiotu-obywatela). Ów rozum opisuje
jednocześnie to, „co jest możliwe – co może
być, a może nigdy nie zaistnieć, nie tracąc
jednak z tego powodu swego podstawowego
charakteru”. Rowls, s. 294.
Dlaczego to jest perspektywa
liberalna?
“Po pierwsze, […] „obywatele mają udział we
władzy politycznej jako wolni i równi”; po
drugie zakłada, że sednem ideału publicznego
rozumu jest to, że „obywatele mają prowadzić
swoje zasadnicze dyskusje w ramach tego, co
każdy uważa za polityczną koncepcję
sprawiedliwości opartą na wartościach, co do
których można rozumnie się spodziewać, że
inni je poprą, i każdy gotów jest, w dobrej
wierze, bronić tej tak rozumianej koncepcji”.
II Teoria komunikacyjna
Spostrzeżenie wstępne: „ Polski odpowiednik
niemieckiego Öffentlichkeit stanowi w
zasadzie translację wspieraną na
anglojęzycznym, również interpretatywnym
określeniu public sphere.
W języku niemieckim Öffentlichkeit oznacza z
jednej strony publiczność (w sensie
podmiotowym), z drugiej zaś jawną i
transparentną dziedzinę spraw publicznych. ”
No i definicja Habermasa
„obszar życia społecznego, w obrębie którego może
wykształcić się coś takiego jak opinia publiczna.
Zasadniczo wszyscy obywatele mają do tego
obszaru dostęp”. Do konstytuowania się tak
pojmowanej sfery publicznej dochodzi w każdej
rozmowie osób prywatnych, tworzących już w
tym samym momencie publiczność. Obywatele
„pertraktują w sprawach będących przedmiotem
publicznego zainteresowania w sposób
niewymuszony, to znaczy mając gwarancję, iż (…)
mogą swobodnie wyrażać swe opinie (…)”.
J.Habermas, The Public Sphere: An Encyclopedia Article (1964) [w:] New German
Critique, No 3 (Autumn).
A.M. Kaniowski, Polska sfera nie-publiczna [w:] Krytyka Polityczna, Nr 3/2003.
„Sfera publiczna to dla Habermasa niezbędny
pośrednik i linia demarkacyjna (die
Trennungslinie) pomiędzy porządkiem
społeczeństwa i państwa. Podział ów w
kontekście historycznym towarzyszy
procesom emancypacji burżuazji jako klasy
dominującej, kształtowaniu się struktur
społeczeństwa obywatelskiego (jako
społeczeństwa „ekonomicznego) oraz
kształtowaniu się nowoczesnego państwa
narodowego (jako państwa prawa)”.
„Geneza stricte nowoczesnej, przede wszystkim
politycznej sfery publicznej, tkwi bowiem w
działaniach publiczności aktywnej w
przestrzeni artystyczno-literackiej:
arystokratycznych, a zaraz potem
naśladujących te ostatnie burżuazyjnych
salonów, „stolikowych” towarzystw
dyskusyjnych (Tischgesellschaften),
publicznych teatrów czy nawet rodzących się
kawiarń, zachęcających rodzącą się podówczas
publiczność do nieskrępowanej dyskusji.”
„ Akceleratorem aktywnych zachowań
rozprawiającej o przeczytanych dziełach
publiczności były oczywiście przemiany
gospodarcze: w głównej mierze taniejący
dzięki upowszechnieniu druk – pozwalający na
relatywnie tani (czyli mniej ekskluzywny)
dostęp książek oraz powstanie rynku prasy.
J.Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, s. 100-122.”
„W kontekście proceduralnym sfera publiczna
opiera się na trzech głównych zasadach:
(1) dostęp mają do niej w zasadzie wszyscy;
(2) pertraktujące o kwestiach publicznych
jednostki wychodzą ze swoich wcześniejszych
ról i działają w ramach roli podstawowej –
obywatela zainteresowanego kwestiami
publicznymi. Wymóg ten zapobiegać ma
asymetrii w trakcie dialogowego procesu
„kształtowania woli”. Pozycja społeczna
związana z rolą nie powinna się przekładać na
apriorycznie zakładaną wyższość racji osób o
wysokiej pozycji;
(3) obywatele mogą w sposób niewymuszony
się gromadzić, zrzeszać, wypowiadać opinie i
je upubliczniać. Jak widać więc – powyższe
ramy proceduralne zbieżne są z ogólnymi
warunkami liberalno-demokratycznymi
kultury burżuazyjnej”.
„Polityczna sfera publiczna pierwotnie wyrasta
więc ze sprywatyzowanych interesów
mieszczańskich i pośredniczy pomiędzy
sprywatyzowanym porządkiem
społeczeństwa burżuazyjnego a porządkiem
państwowym.”
Jaka władza w sferze publicznej?
„ W przypadku przestrzeni prywatnej, gdzie
głównym aktorem jest burżuazja, sprawa jest
jasna – dzierży ona w ręku władzę
ekonomiczną, opartą przede wszystkim na
uprawnieniach właścicielskich”
… na własności.
W przypadku państwa: „władza przyjmuje
postać administracyjną i jest dodatkowo
zabezpieczona potencją bezpośredniego
zastosowania przymusu”.
… na przymusie.
W przypadku przestrzeni/sfery publicznej
„Postać władzy właściwą sferze publicznej
określa jako władzę komunikacyjną, czyli
<<władzę lepszego argumentu>>, co odróżnia
ją od zakorzenionej w stosunkach przemocy
władzy administracyjnej”.
J. Habermas, Faktyczność i obowiązywanie. Teoria dyskursu wobec zagadnień prawa i
demokratycznego państwa prawnego, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2005, s.
177.
K. Baynes, The Normative Grounds of Social Criticism. Kant, Rawls and Habermas. State University
of New York Press, Albany 1995, s. 213.
… na argumencie i argumentowaniu.
Władza komunikacyjna…
„<<składa się z wielości nakładających się na
siebie (mniej lub bardziej
zinstytucjonalizowanych) pragmatycznych,
etyczno-politycznych i moralnych
dyskursów>>”
Cos łączy Habermasa z Arendt:
„ Strukturalne przemiany sfery publicznej mają
dla Habermasa charakter regresywny:
publiczność z rezonującej, rozprawiającej o
polityce i kulturze (das kulturräsonierende
Publikum) zmienia się w publiczność biernie
konsumującą (das kulturkonsumierende
Publikum) J. Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, s. 306-330.”
„…wraz z demokratyzacją życia i w konsekwencji
wykształceniem się „demokracji masowych”,
dochodzi do erozji sfery publicznej i rozkładu
jej politycznych funkcji”.
Porządki: porządki bürgerliche
Gesellschaft (Bg) oraz
Zivilgesellschaft (Z)
To pierwsze, „społeczeństwo obywatelskie (Bg)
jako struktura zekonomizowana w rozumieniu
Hegla i ekonomistów klasycznych, gdzie
głównym bohaterem była burżuazja, a więc
przedmiot zainteresowania Habermasa w
Strukturalnych przeobrażeniach, wyrosło na
krytyce poczynań absolutystycznej władzy w
imię ekonomicznego interesu – konstytuując
dzięki temu, jako pewien „produkt uboczny”
instytucję sfery publicznej.”
To drugie: „ Społeczeństwo cywilne (Z) zaś,
rozumiane jako ‘obywatelskie’ w nowoczesnym
sensie, powiązane jest raczej z siłami/[nowymi]
ruchami społecznymi, które za przedmiot krytyki
obrały obie formy zreifikowanej rzeczywistości –
tak urzeczowiającą logikę kapitału, jak i
uprzedmiotowienie poprzez biurokratyzację
rzeczywistości.
Ruchy społeczne są szczególnie doniosłe w
kontekście buforowej roli jaką pełnią jako aktor w
sferze publicznej, są jej swoistym papierkiem
lakmusowym: (1) z jednej strony mówią o
skłonności do partycypacji prywatnych aktorów
celem realizacji wspólnotowo definiowanych
interesów; (2) z drugiej stanowią probierz dla
pluralizmu, na który dozwala porządek prawny –
są więc miernikiem <<jakości>> demokracji.”
Lebensraum/lebenswelt
W konsekwencji końca lat 60. XX w.
„…<<Dojrzały>> Habermas (autor Teorii
działania komunikacyjnego) skupił się na
powiązaniach pomiędzy strukturami świata
życia a nowoczesnymi emanacjami sfery
publicznej, której głównymi aktorami są
różnorakie, oddolne siły społeczne
przeciwdziałające procesom kolonizacji
Lebensweltu. Habermas <<późny>> zrobił krok
dalej i zgodził się na <<instytucjonalizację>>
sfery publicznej – włączył ją w ramy
teoretyczne swojej koncepcji państwa prawa.”
Koncepcja państwa H cd.
„ Dyskursywna koncepcja państwa prawa nacisk
kładzie na zdecentrowany charakter
społeczeństwa. Narzędziem owej decentracji
ładu społecznego, a więc uruchamiania
procesów dekolonizacyjnych (odwracających
zawłaszczanie), staje się na powrót sfera
publiczna, wytwarzająca dyskursy i opinię
publiczną, która poddaje krytyce i dyskusji
wszelkie monologowe roszczenia
ważnościowe, posługujące się logiką przemocy
ekonomicznej lub administracyjnej.”
Opinia publiczna
„Opinia publiczna doprowadzona, zgodnie z
procedurą demokratyczną, do postaci
komunikacyjnej władzy nie może sama
»panować«, może tylko określać kierunki władzy
administracyjnej”. Jednak to w obrębie sfery
publicznej, za pomocą „opinii publicznej”,
realizują się dyskursywne procesy kontroli –
poprzez inicjowanie krytycznie zorientowanych
debat – nad stanowieniem dobrego prawa i
ewentualnymi korektami prawa już
obowiązującego. ”
O co w tym wszystkim chodzi?
Na pewno nie o obywatelska rewolucję
„Dyskursywne kształtowanie woli i opinii przez
prawodawcę powinno się ostatecznie zazębiać
z instytucjonalizacją władzy komunikacyjnej,
jako konkurencyjnej i emancypującej formy
władzy w porównaniu z jej administracyjnym
odpowiednikiem”.
Reasumując…
„… interakcja między sferą publiczną sprzężoną
ze społeczeństwem cywilnym a „praworządnie
zinstytucjonalizowanym kształtowaniem opinii
i woli w kompleksie parlamentarnym (i z
sądową praktyką orzecznictwa) stanowi dobry
punkt wyjścia dla socjologicznego przełożenia
polityki deliberatywnej”.
Obywatelski legalizm (propaństwowość)?
Perspektywa walk o uznanie
Paradygmat uznania.
A. Honneth, The Social Dynamics of Disrespect: Situating Critical Theory Today, [w:] Dews P. (Ed.)
Habermas. A Critical Reader, Blackwell Publishers, Oxford 1999, s. 320-321.”
„Rozumowanie Honnetha zasadza się na
przesłance, że dyskurs sprawiedliwości
społecznej został nazbyt zdominowany przez
koncepcje skupiające się na redystrybucji
uprawnień materialnych (Rawls,
Habermasowska krytyka państwa socjalnego).
Koncepcje owe zapoznają jednak istotną sferę
życia, którą możemy roboczo określić jako
procesy społecznej dystrybucji szacunku i
antyszacunku, opartych o przynależne różnym
kręgom społecznym różnorodne „style życia”.
Sam Honneth posługuje się pojęciami
Anerkennung oraz Miβachtung”.
No i co z tego?
„ Problemy sprawiedliwości społecznej powinny
jednak, zdaniem Honneth, być interpretowane
przede wszystkim przez pryzmat kategorii
uznania. Tylko taka „polityka uznania” umożliwia
właściwą socjalizację oraz wykształcenie się
solidarności społecznej. Według Honneth owo
uznanie manifestuje się zarówno w sferze
materialnej (redystrybucja jako uznanie
negatywnie uprzywilejowanych), jak i w sferze,
nazwijmy to umownie, kultury (jako szacunek dla
różnicy czy też autonomicznych norm
regulujących życie mniejszych wspólnot).”
Interpretacja Fraser
…to „dualizm perspektyw”. Fraser dokonuje
czytelnego rozgraniczenia na kategorie (I)
redystrybucji i (II) uznania, finalnie interesując
się też trzecią kategorią – (III) reprezentacji.
„ Pojęcie r e d y s t r y b u c j i w kontekście
genetycznym ma przynajmniej dwa znaczenia.
(1) Wywodzi się z tradycji socjalistycznej i
powiązane jest, jako idea projektu
reformistycznego, z socjalistycznym
egalitaryzmem. (2) związane jest też jednak z
tradycją liberalną, przede wszystkim nurtem
zainteresowanym pojęciem sprawiedliwości
dystrybucyjnej (Rawls, Dworkin).”
„…że dobrze ułożony porządek społeczny w myśl
tego odłamu myśli liberalnej to system,
którego dobrobyt i sprawiedliwość mierzy się
miarą dobrobytu (czy też braku deprywacji)
jednostek najmniej uprzywilejowanych”.
„ Istotą u z n a n i a jest relacja oparta na
wzajemności pomiędzy podmiotami, w której
to każdy działający traktuje drugiego jako
równego, ale jednocześnie odrębnego. W
ujęciu Heglowskim stajemy się podmiotami
tylko uznając i będąc uznawanymi. Uznanie
opiera się na heglowskiej tezie, że stosunki
społeczne są pierwotne wobec jednostki, czy
też innymi słowy, że to intersubiektywność jest
pierwotna wobec subiektywności N. Fraser , A. Honneth,
Redystrybucja czy uznanie. Debata filozoficzna, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej
Szkoły Wyższej Edukacji TWP, Wrocław 2005, s. 29-30.
Zabrakło antytezy
Upadek systemów socjalizmu realnego i przegrana
socjalistycznych ruchów społecznych (czasowo
przejmujących kontrolę nad aparatem panowania)
pogrzebały kwestię redystrybucji, wysuwając na
czoło kwestie uznania różnicy i emancypacji
mniejszości kulturowych. Dyskusyjne jest jednak w
tym kontekście, na ile kwestie redystrybucyjne stały
się „obiektywnie” mało istotne, przede wszystkim
jako kwestie już rozwiązane w obrębie społeczeństw
dobrobytu, na ile zaś stanowią one wskaźnik porażki
„starej lewicy” w obliczu kontrofensywy
kapitalizmu.
I lewica ma problem…
„ Rzec więc można – a jest to częsty argument
środowisk intelektualnych związanych ze
„starą lewicą” – że skręt teoretyczny i
ideologiczny w kierunku „polityki tożsamości” i
lewicy kulturowej to porażka lewicy, czy też
może bezpieczna i politycznie poprawna
kanalizacja zagadnień społecznej
niesprawiedliwości na poziomie nadbudowy”.
a nie bazy…
No to, kto ma rację?
Dokonując teoretycznej syntezy
„Odmienna koncepcja niesprawiedliwości:
(R) Niesprawiedliwość pojmowana jako wyzysk,
ekonomiczna marginalizacja, ubóstwo
(U) Niesprawiedliwość osadzona jest w
społecznie ugruntowanych wzorach
reprezentacji, interpretacji i komunikacji, czyli
dominacji kulturowej skazującej na
niewidoczność, „przejrzystość”, brak udziału,
lekceważenie”.
„Strategia - odmienne środki walki:
Restrukturyzacja ekonomiczna zasadzająca się
na żądaniach realizacji zasady sprawiedliwości
pionowej, reorganizacji podziału pracy, zmiany
struktury własności, demokratyzacji procedur
decyzyjnych w sferze ekonomii.
Zmiana kulturowa polegająca na uznaniu i
pozytywnej waloryzacji odmienności
kulturowej, całościowa zmiana społecznych
norm i wzorów reprezentacji, interpretacji i
komunikacji”.
Odmienna koncepcja „zbiorowości-ofiary”:
Klasy społeczne – zbiorowości definiowane
przede wszystkim w kategoriach
ekonomicznych ich stosunku do
kapitalistycznego rynku.
Grupy statusowe – zbiorowości definiowane
przede wszystkim dzięki kategoriom stylu życia
oraz społecznego szacunku i antyszacunku.
Czy jest to prawdziwa, czy może
fałszywa alternatywa?
Problem uniwersalności roszczeń
„ Kwestie sprawiedliwości tożsame są z porządkiem
sfery publicznej, są problemami mogącymi
stanowić przedmiot publicznych roztrząsań.
„Dobre życie” zaś sprowadza się do porządku
prywatnego, tego co nie jest przedmiotem
publicznej debaty. Zdaniem Fraser kategoria
„dobrego życia” jest konstruktem sztucznym,
przede wszystkim dlatego, że ogląd empiryczny
wymaga każdorazowej analizy wpływu jaki
wywierają zinstytucjonalizowane wzorce ukryte w
szeroko pojmowanej kulturze na konkretnych
aktorów, a więc i na reprezentantów grup
mniejszościowych”.
„ Naczelną kwestią dyskursu sprawiedliwości
społecznej jest więc wskazanie na potrzebę
upublicznienia, czyli uczynienia kwestią
„ogólnospołecznej” sprawiedliwości jak
najszerszego spectrum problemów.”
„ Odrzuca jednocześnie pogląd, że każdy ma
prawo do równego poważania; sankcjonuje
jedynie taki układ stosunków społecznych w
których to każdy ma równe prawo dążyć do
równego poważania.”
Dla Fraser
„Drugi problem dotyczy uzasadniania roszczeń,
stara się więc odpowiedzieć na pytanie: jak
odróżnić roszczenia uzasadnione od
nieuzasadnionych? […] jedynym kryterium
rozstrzygnięcia jest już wprowadzone
kryterium równości uczestnictwa”.
Zamiast podsumowania
Download