Agata Giza-Zwierzchowska Artur Giza-Zwierzchowski Koleżanko, Kolego! Co to takiego… Pytajek i psychoterapia Ilustrował Patryk Słowiński Agata Giza-Zwierzchowska Artur Giza-Zwierzchowski Koleżanko, Kolego! Co to takiego… Pytajek i psychoterapia Okładka i Ilustracje Patryk Słowiński Korekta: Trzy Kropki, Małgorzata Maj Copyright © Agata Giza-Zwierzchowska, Artur Giza-Zwierzchowski 2014 Wydanie I ISBN 978-83-941151-0-4 Wydawca: Stowarzyszenie Pracownia Psychoedukacji Szczecin 2014 ul. Jagiellońska 22/6 70-365 Szczecin Tel. 509 60 40 06 www.pracowniapsychoedukacji.pl Publikacja powstała dzięki współfinansowaniu ze środków otrzymanych z budżetu Województwa Zachodniopomorskiego Szanowni Rodzice Po co dziecku psychoterapia? Jak przebiega? Jaka jest jej skuteczność? Jakich korzyści czy zmian w zachowaniu dziecka możecie się spodziewać? Na ile możecie jako Rodzice w niej uczestniczyć? Wszystkie te pytania są niezwykle istotne, dlatego też poniżej postaram się na nie udzielić odpowiedzi. Psychoterapia dla dzieci proponowana jest najczęściej w dwóch sytuacjach. 1. Kiedy dziecko potrzebuje wsparcia w rozwoju. Rozwija się dysharmonijnie, w sposób budzący niepokój rodzica czy szkoły. Dzieci rozwijające się dysharmonijnie mogą być ponadprzeciętnie rozwinięte w pewnych aspektach, np. intelektualnie lub motorycznie, a niedostatecznie w innych, np. emocjonalnych lub społecznych. Pomoc psychoterapeutyczna dla takiego dziecka jest ukierunkowana na wspieranie go w rozwoju i pracę z emocjami, a także wzmacnianie mocnych stron i pomoc w niwelowaniu wewnętrznych barier w funkcjonowaniu społecznym dziecka. 2. Kolejnym powodem, z jakim rodzice zgłaszają się do psychologa, są trudności społeczne i emocjonalne dziecka, które są kwalifikowane jako zaburzenia. Należą do nich m.in. zaburzenia powstałe na skutek stresu (pourazowe), zaburzenia lękowe, zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia) oraz zaburzenia związane z nieprawidłowo rozwijającą się osobowością dziecka i jego trudnościami w relacjach z otoczeniem (bliskimi, nauczycielami, etc.). Przebieg diagnozy i terapii Psychoterapia dzieci ma formę pracy indywidualnej z dzieckiem lub terapii rodzin, wówczas polega na naprzemiennych spotkaniach rodziców i dziecka z terapeutą. Pierwsze spotkania zwykle poświęcone są rozpoznaniu problemu przez psychoterapeutę. Proces terapii jest zatem poprzedzony diagnostyką dziecka. Zarówno spotkania diagnostyczne, jak i terapeutyczne, odbywają się z częstotliwością co 7 do 10 dni, chociaż są podejścia terapeutyczne i problemy dzieci, które wymagają częstszyc spotkań z terapeutą. Terapia młodzieży rozpoczyna się od sesji z rodzicami, następnie przeradzając się w indywidualne spotkania młodej osoby z terapeutą. Podczas pracy z młodzieżą szczególnie ważna jest neutralność terapeuty, pozwalająca na zbudowanie relacji terapeutycznej z nieufnymi zwykle nastolatkami. Praca terapeutyczna z dzieckiem jest zawsze warunkowana zaufaniem, tak rodziców, jak i dziecka, do terapeuty. Pracując jako psychoterapeuta, także z rodzicami, koncentruję się na tym, aby pomóc im rozwijać się w ich roli. Staram się wzmacniać zarówno ego dziecka, jak i ego rodzica, pamiętając że ich problemy są na poziomie nieświadomym często ze sobą powiązane. Terapeuta tworzy zatem w swoim gabinecie bezpieczną, chronioną przestrzeń, dając dziecku czas i zrozumienie dla jego trudności. Poznając je stopniowo i udzielając mu pomocy w niwelowaniu wewnętrznych trudności, pomaga w rekonstrukcji i uruchomieniu jego zdrowego potencjału rozwoju. Zabawa w psychoterapii W przypadku psychoterapii dzieci i młodzieży duże znaczenie ma to, na ile terapeuta wykorzystuje w swojej praktyce terapeutyczną funkcję zabawy. Zapewne intryguje Państwa, dlaczego dziecko bawi się podczas sesji z terapeutą? Na ile ta zabawa może się różnić od zabawy, którą obserwujecie u swojego dziecka w domu? Odpowiedź na te pytania odnajdziemy w teoriach terapeutycznej zabawy znanych i rozwijanych już od lat 30. XX wieku. Zabawa z jednej strony daje dziecku możliwość odreagowania emocji. Terapeuta obserwując zabawę dowiaduje się o uczuciach dziecka ze sposobu, w jaki mały pacjent traktuje przedmioty, a także interpretuje ich aspekt symboliczny. Dziecko w ten sposób uczy się wyrażania uczuć, a także testuje w bezpiecznych warunkach, na ile są one społecznie akceptowane. Podczas spontanicznej zabawy w gabinecie terapeuty, która zazwyczaj jest sytuacją „na niby”, dziecko ma wiele okazji do zrealizowania rzeczy niemożliwych w codziennym życiu. Odgrywa je w sytuacji bezpiecznej, nie jest za to karane, może więc zupełnie swobodnie ujawnić przeżywane w danym momencie emocje. Może także uwolnić się od „zalegających”, stłumionych w nim uczuć, np. ukrywanego lęku czy złości. Przykładem zachowań, poprzez które dziecko ujawnia swoje emocje w zabawie, mogą być takie działania, za które w codziennym życiu dziecko zostałoby ukarane albo też zwrócono by mu uwagę, iż są to zachowania niestosowne („nie wolno, nie wypada”): głośne okrzyki, tarzanie się, rzucanie piaskiem, lanie wody i pryskanie, rozbijanie czegoś, bicie lalek, niszczenie zabawek. Zachowania te podczas terapii mają swoje właściwe miejsce. Są adekwatnymi komunikatami na poziomie niewerbalnym, które odczytuje i na które odpowiada terapeuta. Tak dociera do źródła problemów dziecka. Dlatego też spodziewajcie się, Drodzy Rodzice, że w gabinecie terapeutycznym napotkacie gry planszowe, klocki i piaskownice wypełnione piaskiem, w których Wasze dziecko będzie z pomocą figur budowało światy, które będą ożywały w ich wyobraźni i przemieniały się w krainy dobrego dzieciństwa. Spodziewajcie się także, że Wasze dziecko będzie pozytywnie zmieniało się podczas psychoterapii. Stanie się bardziej otwarte, myślące i dojrzalsze. Często także weselsze i bardziej spontaniczne, wrażliwsze na potrzeby innych, ale już nie tak przewrażliwione. Psychoterapia po prostu służy rozwojowi dziecka. dr Agata Giza-Zwierzchowska psycholog, psychoterapeuta Przewodnicząca Szczecińskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Psychologicznego Czy znacie już psa Pytajka? Jeszcze nie? Ech, to nic nie szkodzi. Bo właśnie dzisiaj go poznacie. Pytajek jest bardzo miłym psiakiem, z wyglądu przypominającym nieco buldoga francuskiego. Czyście widzieli kiedyś takiego pieska? Jego pyszczek wygląda tak, jakby nieszczęśnik pędząc bez tchu nie wyhamował i wpadł na ścianę. Zupełnie spłaszczona mordka. Po prostu Francja-elegancja! Przyznacie sami, że imię Pytajek jest dosyć dziwne. Pewnie w życiu nie spotkaliście jeszcze psa, który by się tak nazywał. Tymczasem Reksów, Szarików czy Łatek widzieliście zapewne już kilka? Tak, Pytajek to całkiem dziwne imię. Sądzę jednak, że część z Was już się domyśla, skąd się ono wzięło. Pytajek zadawał po prostu bardzo dużo pytań. Niektórzy powiedzieliby, że Pytajek jest bardzo ciekawski. Właściwie lepiej byłoby powiedzieć, że jest on ciekawy świata. Gdy bowiem o kimś mówimy „ciekawski”, to zwykle mamy na myśli niezbyt miłą cechę, jaką jest „wścibskość”, czyli natrętne próby dowiedzenia się czegoś o różnych osobach, bez ich zgody (natrętne bywają także muchy, kiedy latają koło ucha albo siadają nieproszone na kanapce z dżemem). Nasz bohater wcale taki nie był. Nie zajmowały go sprawy sąsiadów, ani kolegów, o ile sami nie chcieli o nich opowiedzieć (oczywiście, tym bardziej nie był zainteresowany siadaniem komukolwiek na kanapce z dżemem). Pytajka interesowało to, jak funkcjonuje świat. To właśnie sprawiało, że wciąż zadawał innym mnóstwo pytań. Tych pytań było tak wiele, że przyjaciele i rodzice nazwali go Pytajkiem. Pewnego dnia Pytajek przybiegł ze szkoły bardzo poruszony i od drzwi zapytał mamę: - Mamo, mamo, co to takiego ta „psy-psy-psy-choterapia”? Czy to jakiś hotel dla psów, które chrapią? Mama zaśmiała się głośno: - Hotel dla chrapiących psów, a to dobre! - Tak – nie dawał za wygraną Pytajek – przecież to tak właśnie brzmi: „psy-hotel-chrapia”. Mama zaśmiała się jeszcze głośniej: - Nie „psy-hotel-chrapia”, tylko „psychoterapia”. Za chwilkę wytłumaczę ci znaczenie tego trudnego słowa. Tylko powiedz mi proszę, skąd w ogóle przyszło ci ono do głowy? - Wiesz, mamo, – zaczął Pytajek – bo dzisiaj w szkole Wicek-Nosorożec pobił się ze Staszkiem-Hipkiem i pedagog – Pani Kotka powiedziała, że poprosi ich rodziców, żeby zabrali ich na „PSYCHOTERAPIĘ”. Wtedy od razu pomyślałem o tym hotelu, bo oni obaj strasznie chrapią, kiedy zasypiają niechcący na lekcji… tylko że wcale nie są nawet psami, więc to wszystko jest jakieś strasznie dziwne. - No dobrze – powiedziała mama – już ci wszystko wyjaśniam. „Psychoterapia” to rodzaj pomocy dla kogoś, komu dokucza jakiś problem związany z jego zachowaniem, myślami lub uczuciami. Zazwyczaj to, że ktoś ma jakiś problem można poznać po jego zachowaniu. Na przykład niektóre dzieci nie chcą się z nikim bawić, spotykać, a nawet rozmawiać. Ktoś inny może być stale smutny, zmartwiony i zapłakany, bez względu na to, jak jest ważny dla swoich bliskich. Zdarza się też, że ktoś nie chce się z nikim dzielić lub jest dla innych niemiły, a czasem potrafi nawet kogoś pobić. Czuje się nielubiany i sam sprawia wrażenie jakby nikogo nie lubił. Są też dzieci, które boją się czegoś bardzo mocno bez wyraźnego powodu lub śnią im się koszmary i budzą się z krzykiem. We wszystkich takich przypadkach i jeszcze kilku innych pomóc może właśnie PSYCHOTERAPIA. - Tak? – zapytał zaciekawiony Pytajek. A jak to się właściwie dzieje? - No więc – powiedziała mama – dziecko, które ma problem, udaje się do... – uwaga! Kolejne trudne słowo: „PSYCHOTERAPEUTY”. - I ono idzie tam tak samo? – zaciekawił się Pytajek. - Nie, zazwyczaj na początku psychoterapeuta spotyka się z jego mamą i tatą lub innym opiekunem, żeby od nich dowiedzieć się o jego zachowaniu i trudnościach. Na kolejne spotkanie dziecko przychodzi już razem z dorosłym i poznaje psychoterapeutę. Co pewien czas psychoterapeuta może także spotykać się z samymi rodzicami. - „PSYCHOTERAPEUTA”? Czy to znaczy, że psychoterapeutami są tylko panowie? – zaciekawił się Pytajek. - Nie, tak się tylko mówi, psychoterapeutami mogą być zarówno kobiety, jak i mężczyźni. W naszym lesie psychoterapeutą jest pani doktor Sowa – wyjaśniła mama. - No dobrze, i co się tam właściwie robi na tej „psychoterapii”? Czy to coś takiego jak wizyta u lekarza? - niecierpliwił się Pytajek. - Niezupełnie. U lekarza zazwyczaj jesteś krótko, a psychoterapia trwa zwykle prawie godzinę. Poza tym nie dostajesz tam żadnego lekarstwa. W gabinecie psychoterapeutycznym jest sporo zabawek, którymi dzieci mogą się pobawić. Są tam też kredki do rysowania i gry planszowe. U niektórych psychoterapeutów znajdują się nawet małe piaskownice, w których można ustawiać całe mnóstwo miniaturowych figurek i budować w ten sposób małe światy. - O! Świetna zabawa! – Pytajek aż podskoczył do góry z wrażenia i trzy razy obrócił się za swoim ogonem. - Czasami psychoterapeuci proponują dzieciom także grę w Jengę lub inną ciekawą rozgrywkę – dodała mama. - Poza tym, z psychoterapeutą można porozmawiać na każdy temat, można powierzyć mu swoje najskrytsze myśli. Dzieje się tak, ponieważ psychoterapeutów obowiązuje zasada POUFNOŚCI – a to oznacza, że nie mogą nikomu wyjawić sekretów, jakie powierzają im ludzie. Co innego dzieci, one mogą, jeśli chcą, opowiadać o tym co dzieje się u psychoterapeuty rodzicom lub opiekunom. Czy do psychoterapeuty przychodzi się tylko jeden raz?– zaciekawił się piesek. - Nie – odpowiedziała mama. - Zazwyczaj na psychoterapię uczęszcza się przez pewien czas. Zwykle psychoterapeutę odwiedza się co tydzień lub dwa, a czasami nawet dwa razy w tygodniu. - No tak, mamo, ale w jaki sposób ta psychoterapia pomaga? – próbował zrozumieć Pytajek - Przecież dzieci bawią się w domu, czemu więc tam nie mogą się wyleczyć? - Widzisz, podczas psychoterapii zabawa czemuś służy. Doświadczony psychoterapeuta jest jak detektyw, który ze sposobu w jaki dzieci się bawią, potrafi odczytywać przyczynę problemów, które je męczą. Dzięki wspólnym spotkaniom, zabawie i rozmowom, psychoterapeuta pomaga dzieciom zrozumieć przyczyny ich zachowań, myśli i uczuć. Podczas psychoterapii nie zawsze jest wesoło. Czasami dzieci mogą odczuwać w jej trakcie złość, smutek i całe mnóstwo innych trudnych uczuć. Zawsze jednak w ich przeżywaniu towarzyszy im psychoterapeuta. Dzięki temu ich problem topnieje… topnieje… i topnieje… aż w końcu znika zupełnie. - A jak problem zniknie, to co wtedy? – zastanowił się nagle Pytajek. - Wtedy psychoterapia się kończy. Psychoterapeuta uprzedza dokładnie o tym, kiedy to nastąpi. Później, w umówionym dniu, wszyscy się żegnają – wyjaśniła mama. - Czasami, po skończonej terapii, problem jeszcze na krótko powraca, lecz zwykle bardzo szybko mija – dodała mama. - Ale mamo, jeśli do kogoś tak długo się chodzi, to chyba trudno się rozstać? – pomyślał głośno Pytajek. - Tak – odparła mama – ale w końcu psychoterapeuta nigdzie nie znika i czasami można go jeszcze odwiedzić. Upłynął jakiś czas od rozmowy z mamą, gdy Pytajek zaczepił ją i powiedział: - Pamiętasz mamo, jak rozmawialiśmy o PSYCHOTERAPII? To naprawdę musi działać! Wygląda na to, że Hipkowi i Wickowi pomogło, bo dzisiaj widziałem, jak razem puszczali latawiec na łące.