Stanowisko NSZZ „S” przy Politechnice Opolskiej dotyczące zmian prawnych w szkolnictwie wyższym Opracował: Dr Piotr Zamelski Ogólne założenie, które uzasadnia szczegółowe propozycje zmian prawnych, zmienia optykę funkcjonowania szkolnictwa wyższego. Podstawowe cele i zadania szkolnictwa wyższego odnoszą się wszakże do rozwoju tej samej Ojczyzny, tego samego Narodu, tych samych młodych ludzi, tych samych pracowników i tych samych dziedzin nauki. Od 2005 r. widoczne są destrukcyjne skutki konkurencji ekonomicznej pomiędzy szkołami wyższymi (i nie tylko wyższymi), które utrudniają właściwą realizację celów i prawidłowe wykonywanie zadań. W konsekwencji niemożliwe staje się osiągnięcie efektu synergii wynikającego z połączenia sił, natomiast funkcjonowanie szkół wyższych niejednokrotnie stało się walką o przetrwanie samej instytucji i jej pracowników. Propozycja 1. Zmiana zasad finansowania uczelni Obecny system finansowania publicznych szkół wyższych uzależnia sytuację uczelni od liczby studentów, co prowadzi do zagrożenia bytu całych ośrodków akademickich, znacznego obniżenia poziomu nauczania i deprecjonowania samej edukacji (np. poprzez tzw. promocję, która w miejsce prestiżu i etosu studiowania wprowadza banalną retorykę wolnorynkową). Tymczasem trzeba podkreślić, że aktualna sytuacja demograficzna i zainteresowanie kierunkami studiów w kolejnych latach i dekadach może się zmienić a odbudowanie potencjału naukowo-dydaktycznego, tradycji nauczania, zespołów badawczych itp. trwa bardzo długo. Już teraz powstaje luka pokoleniowa w szkołach wyższych. Wreszcie, dla wielu miast i regionów szkoły wyższe są ważnym ośrodkiem rozwoju, tożsamości i zatrudnienia. Trudna sytuacja demograficzna sama w sobie jest dla nich problemem, tym bardziej nie wolno dodawać im nowych trudności w postaci utraty szkoły wyższej. Trzeba jednak zachować zróżnicowanie w finansowaniu, które motywuje do pracy i współpracy. Działania podejmowane przez uczelnie, wydziały i katedry muszą mieścić się w określonej misji zgodnej z potrzebami rozwojowymi państwa, najlepiej zatwierdzanymi przez ministerstwo lub samorządy (np. w miejsce NBS). Naukowcy chcą pracować i współpracować dla dobra Ojczyzny a nie rywalizować i stale udowadniać swoją przydatność. Od prawa natomiast oczekują zapewnienia bezpieczeństwa i uszanowania solidarności. Aby uzdrowić tą sytuację należy określić inne, niż liczba studentów, mierniki finansowania szkół publicznych (i niepublicznych – do rozważenia), np.: 1) wyniki pracy zespołów naukowych, np. katedr (trzeba promować pracę zespołową, która daje realne efekty, a nie indywidualizm i rywalizację, jak obecnie); 2) wyniki uzyskane przez studentów w egzaminie państwowym, który powinien zastąpić pracę licencjacką; 3) współpracę z otoczeniem administracyjnym, gospodarczym i społecznym, w tym promocję nauki w mediach i społeczeństwie; 4) liczbę pracowników naukowych, naukowo-dydaktycznych i dydaktycznych tak, aby ich liczba się zwiększała, a przynajmniej przestała spadać; 5) ściślejszą współpracę ze szkołami powszechnymi i wyższymi szkołami niepublicznymi, np. poprzez uzależnienie niewielkiej części dotacji na szkoły wyższej od proporcji szkół na 1 mieszkańca w danym województwie (powinno to wyzwolić potencjał szkół wyższych do wspierania szkolnictwa na ich terenie); 6) uzależnienie niewielkiej części dotacji od wyników egzaminów maturalnych w danym województwie (uzasadnienie w pkt. 5). Propozycja 2. Zmiana zasad ustalania pensum Niepewność zatrudnienia powoduje mniejsze zaangażowanie pracowników, niszczy relacje międzyludzkie i zmusza do poszukiwania dodatkowych zajęć, które będzie można kontynuować w przypadku utraty zatrudnienia na uczelni. Nauczyciele akademiccy rywalizują o prowadzenie zajęć (tzw. „godziny”), często przyjmują przedmioty nie mające pokrycia w ich kompetencjach. W rezultacie, zamiast rozwijać się naukowo, uczą się nowych przedmiotów będąc o kilka tematów przed studentami. Nowe regulacje dot. zatrudnienia nie mogą pozostawiać wątpliwości co do faktu, że pracownik jest dla uczelni drogą do rozwoju, a nie obciążeniem finansowym. Aby uzdrowić tą sytuację należy wprowadzić elastyczne zasady ustalania obowiązków nauczycieli akademickich, w tym: 1) możliwość zamiany określonej liczby godzin dydaktycznych w roku akademickim na określone zadania naukowe (np. przygotowanie monografii, serii artykułów, podręcznika itp.), przygotowanie i realizację grantu naukowego itp.; 2) możliwość realizacji pensum dydaktycznego w formie spotkań kół naukowych, wycieczek dla studentów, organizowania spotkań z zaproszonymi gośćmi (w szczególności z praktykami), prowadzenia indywidualnych konsultacji itp. Tak, jak uczniowie szkół ponadgimnazjalnych powinni spotykać się z nauczycielami akademickimi jako ich przyszłymi mistrzami (sugestia dla MEN), tak studenci szkół wyższych powinni mieć kontakt z praktykami zawodu, przedstawicielami władz i przedsiębiorcami jako ich przyszłymi pracodawcami. Tak współpraca w żadnym wypadku nie może prowadzić do zastąpienia lub pomniejszenia roli właściwych nauczycieli w szkole danego rodzaju; 3) upowszechnienie tutoringu, który pozwoli studentom na indywidualizację toku nauki, czerpanie z wiedzy i doświadczenia wykładowców itp. Tutor mający pod opieką kilku studentów mógłby pracować po 1 godz. tygodniowo z każdym z nich realizując określone tematy. Współcześnie wielu młodych ludzi nie ma potrzebnego oparcia w rodzinie, stąd taka forma w niektórych przypadkach miałaby również walor wychowawczy (dlatego optymalnie byłoby, gdyby tutor dostawał pod opiekę studentów tej samej płci). Wystarczy powiedzieć, że nie ma naukowca, który w odpowiednim momencie życia nie trafił na dobrego przewodnika i opiekuna; 4) możliwość realizowania części pensum w innej szkole wyższej lub w szkole powszechnej publicznej lub niepublicznej (na podstawie umowy między instytucjami, zaświadczenia itp.); 5) możliwość realizacji pensum dydaktycznego w ramach współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym, promocji nauki w mediach i społeczeństwie, pełnienia funkcji publicznych lub społecznych itp. Nauczyciele akademiccy to znakomita kadra dla wielu organizacji społecznych, stąd powinna być możliwość uznawania tego zaangażowania za formę równoważną dla dydaktyki. Propozycja 3. Racjonalizacja zasad awansu naukowego Konieczne jest uczynienie zasad awansu naukowego normalnymi. Obecna uznaniowość jest źródłem wielu patologii, w szczególności blokowania habilitacji i tytułów naukowych, jak również przyznawania stopni naukowych w oparciu o kryteria niemerytoryczne. Jeżeli zakłada się zachowanie obecnego systemu awansów naukowych (doktorat, habilitacja, profesura), konieczna jest jego zmiana z obowiązku drobiazgowego wykazania się swoim dorobkiem, który i tak podlega subiektywnej ocenie (zwłaszcza w naukach humanistycznych i społecznych) na wprowadzenie klarownych i możliwych do wypełnienia kryteriów. Spełnienie tego postulatu, kluczowego dla podniesienia innowacyjności i poziomu polskiej nauki, powinno być zrealizowane przez: 1) określenie jednoznacznych kryteriów uzyskiwania stopni naukowych i tytułu naukowego, np. wymogu osiągnięcia określonej liczby punktów z podaniem obligatoryjnych osiągnięć. Trzeba wreszcie zlikwidować wymogi habilitacyjne, które są niemożliwe do osiągnięcia dla każdego zainteresowanego (np. funkcja promotora, która często jest niedostępna dla doktora) lub zakłócają życie rodzinne (np. częste lub długotrwałe wyjazdy); 2) odstąpienie od zwalniania z pracy nauczycieli akademickich, którzy nie zmieścili się w przedziale czasowym wyznaczonym do awansu naukowego. Brak awansu naukowego powinien mieć konsekwencje finansowe i prestiżowe, ale nie zasadnicze (pracownik bez habilitacji również może osiągać wysokie wyniki naukowe i dydaktyczne); 3) odstąpienie od konkursów w przypadku awansu naukowego. Wymóg przeprowadzania takich konkursów tworzy niepotrzebne zamieszanie: albo uczelnia robi wszystko, by konkurs wygrał dotychczasowy pracownik, albo stara się zastąpić pracownika innym. W efekcie pokrzywdzeni są uczestnicy konkursu, którzy niepotrzebnie zgłaszali się z nadzieją na zatrudnienie, albo dotychczasowy pracownik, który zostaje odrzucony. Wreszcie, zwolnienie pracownika, który jest faktycznie niekompetentny, nie powinno odbywać się pod pozorem konkursu; 4) odstąpienie od rygorów związanych z minimami kadrowymi, które powodują nieuzasadnione różnice w traktowaniu pracowników, a ściślej mówiąc obniżanie wymagań wobec samodzielnych pracowników naukowych. Do prowadzenia kierunku studiów powinno (jednolitych lub stopniowych) w zupełności wystarczy 15 doktorów, przy czym obecność wśród nich profesora może mieć charakter prestiżowy lub zwiększać kwotę dotacji; 5) wprowadzenie już dawno postulowanego zakazu zdobywania stopni naukowych na uczelni, w której dana osoba jest lub była zatrudniona (jest to źródło wielu niezdrowych sytuacji); 6) wprowadzenie zakazu zdobywania stopni naukowych w dyscyplinie, w której dana osoba nie ukończyła studiów magisterskich. Istniejąca obecnie możliwość nie ubogaca żadnej dyscypliny naukowej, sprzyja natomiast obniżeniu poziomu dydaktyki i deprecjonowaniu stopni naukowych w bardziej popularnych dziedzinach; 7) zmniejszenie do 1 liczby wypromowanych doktorów wymaganej do uzyskania tytułu naukowego. Obecna liczba 3 doktorów jest zbyt wysoka: z jednej strony jest trudna do osiągnięcia (szczególnie w naukach ścisłych), z drugiej masowe robienie doktoratów przyczynia się do obniżenia poziomu nauki. Propozycja 4. Potrzeba zmian w procesie dydaktycznym Wiele zmian zaproponowanych w procesie dydaktycznym przez MNiSW jest słusznych. Zmniejszenie wymogów formalnych i dokumentacyjnych przyczyni się do podniesienia poziomu nauczania. Wśród równie potrzebnych zmian należy ponadto wymienić: 1) zmniejszenie liczebności grup na zajęciach innych, niż wykłady; 2) likwidacja pracy licencjackiej (w razie pozostawienia studiów dwustopniowych), gdyż przekracza ona możliwości znacznej części studentów. Większość ludzi nie planuje kariery naukowej, stąd praca licencjacka nie kształtuje potrzebnych im umiejętności. W jej miejsce należy wprowadzić egzamin państwowy potwierdzający nabycie wyższego wykształcenia. Wynik w danym roku mógłby mieć wpływ na dotację dla uczelni; 3) zmiany w sposobie organizowania studiów doktoranckich, w szczególności rezygnację z wymogu prowadzenia zajęć dydaktycznych. Większość uczestników nie zostaje zatrudniona w charakterze nauczyciela akademickiego, co powoduje niepotrzebne rozczarowania i konflikty. Ponadto, często są to osoby nieprzygotowane do prowadzenia zajęć, jest to bowiem umiejętność wymagająca wieloletniej praktyki, której nie wykształca się w ciągu kilku semestrów. Wreszcie, wiele uczelni zwyczajnie nie ma odpowiedniej liczby godzin, które doktoranci mogliby wyrobić. Należy natomiast ponownie nadać znaczenie tzw. doktoratowi zaocznemu; 4) położenie większego nacisku na umiejętności wypowiedzi ustnej i pisemnej, analizy i syntezy faktów oraz na współpracy między studentami. Takiej funkcji nie spełnia niestety praca licencjacka, która jest formą zbyt rozbudowaną, a przy tym pozbawioną elementu współpracy; 5) zwiększenie liczby godzin praktyk zawodowych i podniesienie ich efektywności, np. poprzez egzamin; 6) wprowadzenie mechanizmów, które premiują studentów podejmujących pracę lub działalność gospodarczą w czasie studiów (oprócz medycyny). Obecnie są to sytuacje w najlepszym razie tolerowane, tymczasem sprzyjają one nabywaniu praktycznych umiejętności, dojrzałości psychicznej, innowacyjności i rozwojowi gospodarczemu. W tym kontekście warto zastanowić się nad rozwojem przedsiębiorczości akademickiej; 7) przemyślenie sprawy udziału studentów w wyborach władzy uczelnianych i wydziałowych oraz w pracach organów kolegialnych. Często zdarza się, że kadra uczelniana angażuje studentów w różnego rodzaju rozgrywki, a każdy taki przypadek jest demoralizujący. Niewielkie doświadczenie życiowe studentów w połączeniu z autorytetem profesora może sprzyjać manipulowaniu głosami przedstawicieli studentów a są w tym względzie smutne przykłady.