Czy tylko potrzeby motywują nas do działania? W kilku ostatnich numerach, zastanawiając się nad przyczynami określonych zachowań zucha, poznawaliśmy kolejno wybrane, najważniejsze potrzeby psychiczne dziecka - potrzeby bezpieczeństwa, emocjonalne, poznawcze, osiągnięć. Oczywiście lista potrzeb jest znacznie bogatsza, ale dziś chcę zwrócić waszą uwagę na nieco inny mechanizm psychologiczny, motywujący nas do działania - na zadania. Potocznie zadanie oznacza po prostu coś, co mamy do zrobienia. W psychologii natomiast mówiąc o zadaniach mamy na myśli podejmowanie jakichś działań nie po to, by zaspokoić własne potrzeby, ale z powodu potrzeb czy interesów innych ludzi, grup, instytucji czy ogólnie obiektów zewnętrznych wobec samego siebie (także takich, jak zwierzęta czy przedmioty). Pod wieloma względami działanie zadań przypomina działanie potrzeb. Zapewne pamiętacie, że potrzeby psychiczne wiążą się z ukształtowaniem w psychice pewnych oczekiwań czy przyzwyczajeń, będących efektem powtarzania się pewnych doświadczeń. Dla przykładu: jeśli dziecko wielokrotnie znajduje się w sytuacji, kiedy inni ludzie okazują mu sympatię, życzliwość i zainteresowanie, zaczyna oczekiwać tego typu stosunku ze strony otoczenia. Jeśli spotka się z odrzuceniem, ostrą krytyką i brakiem pochwał, odczuje napięcie (niezaspokojona potrzeba akceptacji) i chęć zmiany tej sytuacji, co pobudzi je do zachowań, mających zmniejszyć czy wręcz zlikwidować to napięcie. Ale nie jest prawdą, że pobudką do działania dziecka w wieku zuchowym (i w ogóle do działania ludzi) może być tylko niezaspokojona potrzeba (i na szczęście, bo smutno wyglądałby świat, zaludniony wyłącznie goniącymi za swoimi interesami ludźmi). Oczywiście, jako małe dzieci (z właściwym temu wiekowi egocentryzmem) kierujemy się tylko własnymi potrzebami i interesami - ale w miarę upływu lat ogromna większość ludzi osiąga wyższe etapy rozwoju psychicznego. Jak wytłumaczyć (odwołując się do mechanizmu wzbudzonych potrzeb) napięcie, jakie z pewnością odczujecie widząc, jak jakiś dryblas okłada obcego wam człowieka? Dlaczego nie przejdziemy spokojnie obok wychudzonego, osłabionego psiaka, przywiązanego w środku lasu do drzewa? Jakaż to nasza potrzeba zostaje w takich sytuacjach zaktywizowana? Wiemy już, że powtarzanie się pewnych sytuacji staje się podstawą formowania potrzeb psychicznych (określających wymagania naszej osobowości, psychiki). Ale przecież w miarę rozwoju u dziecka kształtują się przeświadczenia dotyczące nie tylko jego, ale i zewnętrznej rzeczywistości - przeświadczenia o tym, jaki jest ten świat, co jest niezbędne dla normalnego, prawidłowego funkcjonowania i życia ludzi, zwierząt, a nawet roślin, dla prawidłowego działania urządzeń itp. U każdego z nas część tych przeświadczeń staje się naprawdę silna. Oczywiście różnimy się między sobą, toteż u jednej osoby bardzo silne mogą być przeświadczenia dotyczące właściwego traktowania zwierząt, u innej - właściwego wyglądu ulic, stanu lasów czy wręcz koniecznego porządku we własnym pokoju. Kiedy więc zdarza się coś, co jest niezgodne z takim silnym przeświadczeniem o tym, jak być powinno, ta rozbieżność wywołuje u człowieka stan wewnętrznego napięcia i dążenie do jej zlikwidowania. Dostrzeżenie tej rozbieżności (stwierdzenie jakiegoś braku czy nieprawidłowości) dotyczących otoczenia określane jest w psychologii jako zadanie. Zauważcie, że o ile potrzeba dotyczy zakłócenia stanu jednostki, to zadanie-stanu otoczenia, np. innych ludzi, grup czy zwierząt. Pewne zadania formułujemy sobie sami, inne wskazują nam inni ludzie. Szczególnie ważne wśród nich są te związane ze spostrzeganiem niezadowalającej sytuacji innych ludzi. Oczywiście dzieci - w miarę rozwoju -zaczynają od dostrzegania rozbieżności dotyczących spraw im najbliższych, np. rodziców, kolegów. Jest to zrozumiałe, bo przecież pierwsze przekonania mające charakter wymagań dotyczą najbliższego otoczenia. Siedmiolatek może już reagować na krzywdę, jaka spotka jego kumpla z podwórka, a jednocześnie nie czuć żadnego napięcia pobudzającego do działania na wieść o tragicznym losie obcych, nie znanych mu dzieci z Konga. Oddziałując na zuchy starajcie się wspomóc dostrzeganie przez dzieci zadań. Pamiętajcie o dwóch rzeczach. Po pierwsze u małych zuchów naturalną rzeczą jest ich egocentryzm (na szczęście już nie tak silny, jak u przedszkolaków), traktowanie wszystkich zdarzeń z własnej perspektywy. Po prostu przeświadczenia dotyczące innych obiektów (np. innych dzieci) nie są jeszcze zbyt silnie ukształtowane, toteż nie przeżywajcie niepotrzebnych zawodów i rozgoryczeń postawą waszych zuchów. Po drugie - możecie (i powinniście!) wpływać na kształtowanie się u zuchów przekonań o tym, co dobre, słuszne i pożądane dla innych. Zaczynajcie zawsze od tego, co zuchy znają z własnego doświadczenia, z czym wiążą się ich przeżycia. Np. jeśli chcecie rozbudzać gotowość do troszczenia się o zwierzęta, nie mówcie o biednych papugach z karczowanych terenów nad Amazonką, tylko o pieskach czy kotkach, obecnych w domach dzieci. Oczywiście najpewniejszą drogą będzie odwoływanie się do osobistej satysfakcji zucha -a zatem starajcie się stwarzać takie sytuacje, aby zuchy w trakcie działania na rzecz innych doznawały samozadowolenia, dumy z siebie. Bazowanie na motywach osobistych jest krokiem pośrednim do ukształtowania motywów prospołecznych, gotowości działania na rzecz innych. Aleksandra Piotrowska