Kwiaty i zioła w ostatnią drogę

advertisement
Halina Galera, Emilia Jurkiewicz, Barbara Sudnik-Wójcikowska
Uniwersytet Warszawski
Zakład Ekologii Roślin i Ochrony Środowiska
Kwiaty i zioła w ostatnią drogę
Człowiek zrodzony z niewiasty dni ma krótkie i niespokojne,
wyrasta i więdnie jak kwiat, przemija jak cień, co nie trwa
(Hi 14, 1-2)
Przypadkowe odkrycie dwu krypt grzebalnych pod podłogą Bazyliki Sanktuarium
Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej dostarczyło materiałów do badań dla naukowców
wielu specjalności. Okazało się bowiem, że oprócz szczątków ludzkich, pozostałości ubiorów
i kilku drobnych przedmiotów, trumny zawierały także liczne makroszczątki roślinne. Sama
obecność roślin w kryptach nie była odosobnionym przypadkiem. Różnorodne kwiaty, owoce,
liście i całe pędy często wchodziły w skład wyposażenia dawnych grobowców.
Symbolizowały cześć oddawaną zmarłemu, a niekiedy także stanowiły zapasy żywności na
jego wędrówkę w zaświaty. Materiał roślinny mógł także służyć do przyozdobienia zwłok,
jako wyściółka trumny, czy wypełnienie poduszki podkładanej pod głowę.
Choć odkrycia roślin towarzyszących dawnym pochówkom nie należą do rzadkości, to
niektóre z nich mogą wzbudzać wielkie zainteresowanie – tak, jak miało to miejsce w
przypadku grobowca Tutanchamona. Jego odkrywcy ze wzruszeniem opisywali leżący na
sarkofagu skromny wianuszek z liści oliwki i kwiatów umocowanych na taśmie z pędu cibory
papirusowej. Szczegółowa analiza bardzo licznych szczątków roślinnych odnalezionych w
grobowcu pozwoliła na określenie pory roku, w której zmarł młody faraon. Innym
spektakularnym przykładem potwierdzającym przydatność analiz materiału roślinnego w
badaniach archeologicznych, może być gorący i wciąż aktualny spór o pochodzenie Całunu
Turyńskiego. Wyniki badań palinologicznych, dotyczących pyłków kwiatowych
odnalezionych na powierzchni tej niezwykłej tkaniny, dostarczyły ważnych argumentów
przemawiających za autentycznością Całunu. Okazało się bowiem, że znaczna część ziaren
pyłku pochodziła z roślin występujących w Ziemi Świętej. Były tam także pyłki gatunków
typowych dla skrajnie suchych terenów o zasolonym podłożu, takich jak Pustynia Judzka i
Negev.
Jasnogórskie znalezisko nie wzbudza może tak wielkich emocji, jak wspomniane
odkrycia, ale jest chyba równie tajemnicze. Nie znamy bowiem okoliczności złożenia zwłok
do krypt. Nie wiemy, przynajmniej na razie, skąd pochodzili zmarli i dlaczego tak dużą liczbę
trumien złożono w 2 kryptach pod posadzką Bazyliki. Udzielenie odpowiedzi na niektóre z
pytań w tej sprawie ułatwią zapewne wyniki analiz, dotyczących odnalezionych w nich roślin.
Niestety, dostarczony do analiz materiał roślinny miał charakter fragmentaryczny. Badaniom
poddano tylko część makroszczątków pochodzących z jednej trumny złożonej w pierwszej
krypcie, zlokalizowanej bliżej ołtarza głównego Bazyliki (trumna oznaczona jako 1N) oraz z
pięciu trumien z krypty nr 2, leżącej bardziej na zachód od ołtarza (trumny 2, 3, 4, 5 i 7).
Warto w tym miejscu podkreślić, że przedstawione poniżej wyniki badań dotyczą materiału
roślinnego wypełniającego trumny (leżącego luzem na dnie trumien), natomiast pozostałości
znalezionych przy zwłokach wianków będą stanowić przedmiot osobnych analiz.
Mimo tego, że badaniom poddano tylko niewielką część odnalezionych w trumnach
szczątków roślinnych, to ich różnorodność była nadspodziewanie duża, a ich stan zachowania
większości fragmentów roślin można było uznać za bardzo dobry. Udało się ustalić tożsamość
15 gatunków. Natomiast 5 dalszych roślin oznaczono w sposób nie budzący wątpliwości tylko
do rodzaju (bylica, chaber, dziewanna, jastrzębiec, kocimiętka, macierzanka) - ich
przynależność gatunkowa nie jest pewna, choć są w tym względzie konkretne propozycje.
Stwierdzono zatem aż 20 taksonów w randze rodzaju lub gatunku.
Wykaz roślin stwierdzonych w trumnach
W zamieszczonym poniżej wykazie podano polskie i naukowe nazwy roślin, a także
podstawowe dane dotyczące ich występowania (zasięg geograficzny i preferowane siedliska,
na których można najczęściej spotkać roślinę) oraz zastosowania w lecznictwie ludowym i
magii (dawniej często nie odróżniano praktyk medycznych od magicznych). Spisane przez
etnografów w XIX i na początku XX w. wzmianki o użytkowaniu roślin w tradycyjnej
medycynie ludowej należy traktować jako sugestie co do XVII-wiecznej wiedzy o ich
leczniczej i magicznej mocy.
Zestawiony w postaci tablic materiał ilustracyjny (Tabl. I-XX) pozwala na porównanie
stanu zachowania makroszczątków w kryptach jasnogórskich (por. punkt „A.
MAKROSZCZĄTKI Z KRYPT”) z wyglądem żywych roślin należących do tego samego
gatunku (punkt „B. WYGLĄD ŻYWYCH ROŚLIN”). Na niewielkim schemacie
przedstawiono także lokalizację trumien, w których znaleziono daną roślinę.
Bez czarny, dziki bez czarny – Sambucus nigra L.
Dziki bez czarny jest gatunkiem o europejsko-północnoafrykańskim zasięgu
występowania. W Polsce rośnie pospolicie w całym kraju, zwłaszcza na podłożu bogatym w
azotowe związki organiczne. Można go spotkać w wilgotnych lasach, wzdłuż dróg, przy
płotach, na miedzach i cmentarzach oraz na nieużytkach i wśród ruin budynków.
Częste pojawianie się tego krzewu w strefach granicznych i miejscach opuszczonych
przez ludzi, a także biel i duszący zapach kwiatów oraz lśniąca czerń dojrzałych owoców
spowodowały, że przypisywano mu silne własności mediacyjne (tzn. ułatwiające kontakt
pomiędzy różnymi światami). Bez stał się pośrednikiem pomiędzy światem żywych i
umarłych. O wykorzystaniu bzu w rytuałach związanych z pogrzebami pisał już żyjący w I w.
n.e. rzymski historyk Tacyt (Kowalski 1998 s. 26). Relacja polskiego dziewiętnastowiecznego
etnografa Henryka Biegeleisena potwierdza silne związki bzu ze śmiercią: Stolarz wezwany
do robienia trumny bierze miarę ze zmarłego bzowym prętem, woźnica odprowadzający
zwłoki na cmentarz bierze zamiast bicza kij bzowy (Biegeleisen 1929, cyt. za Kowalski 1998
s. 26; por. także Ziółkowska 1993 s. 15, Rotter 2007 s. 157). W Polsce pod krzew bzu
czarnego wylewano wodę po umyciu zmarłego, żeby uchronić pozostałych członków rodziny
przed śmiercią, a jego pędy służyły jako konstrukcja do wyplatania wieńców cmentarnych
(Ziółkowska 1993 s. 15). Według jednej z apokryficznych legend Judasz powiesił się na
gałęzi czarnego bzu. Podobnie zidentyfikowano drzewo, z którego miał być wykonany Krzyż
Chrystusa (Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 16, Kowalski 1998 s. 26, Rotter 2007 s. 157). Jako
roślina lecznicza i trująca zarazem, w dawnych wierzeniach dziki bez miał wyraźnie
dualistyczne znaczenie (por. np. Moszyński 1967 s. 531, Paluch 1984 s. 33, OesterreicherMollwo 1992 s. 16, Szot-Radziszewska 2005 s. 47).
Czarny bez do dziś jest stosowany jako środek napotny i przeciwgorączkowy
(przeziębienia). W lecznictwie ludowym używano go do zwalczania schorzeń przewodu
pokarmowego, oczu, serca i naczyń krwionośnych oraz dróg oddechowych. Leczono nim
choroby zakaźne oraz bóle zębów, krosty, rany i wrzody (Wagenitz 1966 s. 26, Paluch 1984 s.
32, Paluch 1989 s. 142-143, Szot-Radziszewska 2005 s. 142, Marciniak 2008 s. 143-144).
Borówka bagienna – Vaccinium uliginosum L.
Gatunek ten jest występuje w północnej i środkowej Europie oraz w Azji i Ameryce
Północnej. W Polsce jest rozpowszechniony na niżu. Ze względu na specyficzne
wymagania siedliskowe, roślina nie została wprowadzona do uprawy.
Duże i smaczne owoce borówki bagiennej są pozyskiwane wyłącznie ze stanowisk
naturalnych - z torfowisk i borów bagiennych. Dawniej uważano, że jagody tego gatunku
mają łagodne właściwości oszałamiające (Marciniak 2008 s. 141). Swoistym ostrzeżeniem
przed zgubnymi skutkami ich jedzenia jest potoczna nazwa gatunku – „pijanica”. Dziś
wiemy, że pojawiające się niekiedy odurzenie po spożyciu owoców borówki bagiennej nie
powstaje na skutek oddziaływania związków chemicznych zawartych w tych jagodach.
Podczas zbierania pijanicy na terenach bagiennych, zbieracz wdycha toksyczne olejki
eteryczne wydzielane przez liście rosnących w pobliżu krzewów bagna zwyczajnego Ledum
palustre L. – gatunku, który również występuje na tego typu siedliskach (np. Podbielkowski i
Sudnik-Wójcikowska 2003 s. 49).
Bylica – Artemisia sp.
Na podstawie odnalezionych w krypcie makroszczątków można stwierdzić z całą
pewnością, że jest to bylica Artemisia, jednak dokładniejsze oznaczenie rośliny budzi
wątpliwości (por. Tabl. III). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest to bylica polna
Artemisia campestris L. – gatunek rodzimy dla Polski, występujący w Europie i zachodniej
Azji. Jest pospolicie spotykany na piaszczystym lub kamienistym podłożu, w murawach, na
nieużytkach, miedzach i przydrożach. Nie można jednak wykluczyć innego gatunku – bylicy
rocznej Artemisia annua L., rośliny w Europie rzadziej spotykanej, o występowaniu
ograniczonym do południowo-wschodniej części kontynentu. Charakteryzuje się silnym
aromatem, wydzielanym przez ziele. Słabiej pachnącą bylicę polną można łatwo odróżnić na
podstawie wyglądu liści, jednak w jasnogórskich kryptach te delikatne organy nie zachowały
się.
Różne gatunki bylic traktowano jako rośliny używane z okazji ślubu i dlatego też
łączono z Marią, Oblubienicą Niebiańską (Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 21). Spośród kilku
gatunków z rodzaju Artemisia stosowanych w dawnych praktykach leczniczych, dane
dotyczące bylicy polnej są najskromniejsze. U Rostafińskiego (1895, s. 12) można znaleźć
ogólną wzmiankę, że roślinę tą stosowano przeciw czarom. Dużo szersze zastosowanie miały
inne gatunki bylicy, u nas ceniono zwłaszcza piołun Artemisia absinthium L. i boże drzewko
A. abrotanum L. (por. np. Rostafiński 1895 s. 54, Nowiński 1980 s. 52-53 i 175-176, Paluch
1989 s. 45 i 59).
Chmiel zwyczajny – Humulus lupulus L.
Ta rodzima dla Europy Środkowej roślina występuje w wilgotnych lasach łęgowych i
olszowych, a niekiedy rośnie na silnie przekształconych przez człowieka obszarach
zurbanizowanych (czyli: na siedliskach ruderalnych). Można ją także spotkać w dużych
plantacjach przemysłowych.
Chmiel zwyczajny jest uprawiany w Europie od co najmniej IX w. n.e., a wcześniej
wykorzystywano rośliny dziko rosnące (Hegi 1957 s. 286; Hanelt 2001 t. 1 s. 354). Stosuje
się go do aromatyzowania i konserwowania piwa. Nie jest jasne, czy tradycję „chmielenia”
trunku zapoczątkowali pogańscy Słowianie (Nowiński 1970 s. 321), czy może mnisi (Hegi
1957 s. 286). Zapewne ze względu na wykorzystanie przy produkcji piwa, chmiel odgrywał
szczególną rolę w obrzędowości weselnej (Paluch 1984 s. 114). W medycynie ludowej
używany był głównie do pielęgnacji włosów, a niekiedy przy schorzeniach dróg moczowych i
serca, bólach głowy, zranieniach i bezsenności (Paluch 1984 s. 114, Paluch 1989 s. 63) oraz
przeciw gorączce (Rostafiński 1895 s. 13).
Chaber – Centaurea sp.
W kryptach odnaleziono kilka kwiatostanów chabra. Listki okrywy koszyczków miały
charakterystyczne z ciemne zakończenia z frędzlami na brzegu. Podobną budowę ma okrywa
kwiatostanu u chabra ostrołuskowego Centaurea oxylepis (Wimm. ex Grab.) Hayek, chabra
austriackiego C. phrygia L. i chabra ciemnego C. nigra L. (por. Tabl. IV).
Różne gatunki z rodzaju chaber występują w Europie, Azji Mniejszej i w basenie Morza
Śródziemnego. Większość z nich to rośliny związane z murawami, obrzeżami lasów,
zaroślami, przydrożami i nieużytkami.
We florze Polski występuje kilkanaście gatunków z rodzaju Centaurea, podczas gdy w
fachowej literaturze etnograficznej jako rośliny lecznicze wymienia się chaber bławatek
Centaurea cyanus L. i chaber łąkowy C. jacea L. (por. np. Paluch 1984 s. 113, Paluch 1989 s.
61-63). Odnalezione w kryptach szczątki roślinne z pewnością nie należą do bławatka ani
chabra łąkowego, ale ich dokładniejsze oznaczenie stwarza duże problemy. Można
przypuszczać, że w XVII wieku podobne do siebie chabry nie były rozróżniane, a ich
przynależność gatunkowa nie miała dla zbierających znaczenia.
Dąb szypułkowy – Quercus robur L.
Drzewo to ma europejski zasięg występowania. W Polsce rośnie pospolicie na niżu i
pogórzu - i jest jednym z najważniejszych gatunków leśnych, wchodzącym w skład zarówno
lasów liściastych, jak i mieszanych.
Ze względu na ogromne rozmiary i majestatyczny wygląd starych okazów, dęby mają
opinię drzew świętych i czczonych. Trwałość i twardość drewna oraz przypisywana dębom
gromowładność (odporność na uderzenia pioruna) sprawiły, że już od najdawniejszych
czasów rośliny te stanowiły symbol siły, męskości i wytrwałości (por. np. Ziółkowska 1993 s.
51, Zerling 2007 s. 63-64). Ponieważ jego drewno uchodziło w starożytności i w
średniowieczu za niezniszczalne, dąb był także symbolem nieśmiertelności (OesterreicherMollwo 1992 s. 30). W wielu mitologiach pojawia się motyw dębu jako drzewa kosmicznego,
rosnącego w centrum świata i wyznaczającego jego oś. W jego cieniu można było nawiązać
kontakt z zaświatami (Kowalski 1998 s. 78-79).
W dawnych wierzeniach dęby uchodziły za drzewa opiekuńcze i lecznicze, a
jednocześnie uważano je za przynoszące nieszczęście i opanowane przez złe moce. O
dwoistości ich magicznej natury może świadczyć fakt, że dębowym kołkiem przebijano grób
zmarłego, który stał się upiorem (Dunin-Karwicka 2006 s. 901-903). W lecznictwie ludowym
i weterynarii powszechnie stosowano korowinę, której przypisywano własności wzmacniające
i oczyszczające (Moszyński 1967 s. 527-528, Szot-Radziszewska 2005 s. 141). Wierzono, że
palenie listowia dębowego również oczyszcza i chroni od czarów: Dymu z liści czart się boi
(Rostafiński 1895 s. 16). Liście i korowina były stosowane także przy schorzeniach zębów,
dziąseł i skóry oraz w ranach, odmrożeniach, puchlinie i opuchniętych nogach, a także w
chorobach kobiecych i zakaźnych (Paluch 1989 s. 139, Dunin-Karwicka 2006 s. 904). W
niektórych rejonach Polski do dziś dębowe liście wykorzystuje się do kiszenia ogórków - aby
były twarde jak dąb (Paluch 1984 s. 59).
Dziewanna – Verbascum sp.
Makroszczątki odnalezione w 2. krypcie w trumnie nr 3 zawierały fragment owocostanu
(łodyga z owocami), sporą liczbę odkruszonych owoców i kilka liści dziewanny (por. Tabl.
VII). Na podstawie zachowanych organów nie można precyzyjnie określić przynależności
gatunkowej tej rośliny. Nierozgałęziona oś (łodyga) owocostanu i silnie owłosiona
powierzchnia liści wskazują, że może to być dziewanna wielkokwiatowa (Verbascum
densiflorum Bertol.) lub dziewanna drobnokwiatowa (V. thapsus L.), lub też dziewanna
kutnerowata (V. phlomoides L.). Wszystkie te gatunki są rodzime dla Polski – dziewanna
drobnokwiatowa jest gatunkiem europejskim, a dwa pozostałe gatunki mają szerszy,
europejsko-zachodnioazjatycki zasięg. Rosną pospolicie na suchych i słonecznych zboczach,
na kamieńcach, przydrożach, nieużytkach i na siedliskach ruderalnych.
Wszystkie wymienione wyżej gatunki dziewanny miały zastosowanie w medycynie
ludowej i obrzędach religijnych. W średniowieczu [dziewanna] uważana była za roślinę
maryjną (Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 38, por. także Zerling 2007 s. 143), a jej strzeliste
kwiatostany wchodziły często w skład bukietów święconych w święto Wniebowzięcia NMP
(Paluch 1984 s. 78, Ogrodowska 1996 s. 282). Ziele dziewanny zalecano przy chorobach
układu pokarmowego i oddechowego, przy gruźlicy, schorzeniach skóry, obrzękach,
stłuczeniach, wrzodach i ranach. W mniejszym zakresie używano różnych gatunków
dziewanny do zwalczania chorób kobiecych, serca i wątroby oraz dolegliwości bólowych
głowy i zębów (Paluch 1989 s. 68-69). Na kresach wschodnich zażywano ich głównie jako
środka wykrztuśnego (Paluch 1984 s. 78). Z pomocą dziewanny odpędzano czary i...
wygładzano zmarszczki na twarzy (Rostafiński 1895 s. 19).
Niemieckie herbarze z XVI i XVII w. zalecały wywar z liści i kwiatów dziewanny
kutnerowatej jako lek na kaszel, chrypę, bóle i gorączkę (Krausch 2003 s. 481, por. także
Hanelt 2001 t. 4 s. 1884, Jaeger i in. 2008 s. 459). Również ziele dziewanny wielkokwiatowej
i drobnokwiatowej jest lecznicze (Rutkowski 1998 s. 412, Hanelt 2001 t. 4 s. 1884, Jaeger i
in. 2008 s. 459).
Dziewanna firletkowa – Verbascum lychnitis L.
Szczątki dziewanny odnalezione w trumnie nr 2 z krypty 2. wyróżniają się rozgałęzioną
osią (łodygą) owocostanu (lub kwiatostanu, por. Tabl. VIII). Jest to dziewanna firletkowa gatunek europejski, spotykany dość często niemal w całej Polsce (jedynie w północnowschodniej części kraju jest rośliną rzadką). Występuje na skraju zarośli i lasów, w murawach
ciepłolubnych, na zboczach, przydrożach i nieużytkach.
Dziewanna firletkowa nie wyróżnia się szczególnymi własnościami leczniczymi, a jej
zastosowanie w magii i medycynie było podobne, jak w przypadku innych gatunków o
żółtych kwiatach (por. podrozdział „Dziewanna – Verbascum sp.”).
Jastrzębiec Hieracium sp.
Znaleziony w kryptach silnie uszkodzony koszyczek kwiatowy został zidentyfikowany
jako kwiatostan jastrzębca (por. Tabl. IX). Przy braku możliwości sprawdzenia budowy liści i
łodyg, dokładniejsze oznaczenie rośliny jest niemożliwe. Do rodzaju Hieracium należy ponad
100 gatunków, bardzo podobnych do siebie pod względem wyglądu. Wiele spośród nich
występuje pospolicie na terenie całej Europy.
Prowadzone we wschodniej Polsce badania etnograficzne wskazują, że w medycynie
ludowej wykorzystywano dwa gatunki, i to niezbyt często. Nalewki z jastrzębca gronkowego
Hieracium lactucella Wallr. stosowane do zwalczania zimnicy, natomiast ziele jastrzębca
kosmaczka H. pilosella L. zalecano do łagodzenia bólu i gojenia ran, a także na ukąszenia
zwierząt i przy wściekliźnie (Paluch 1989 s. 79). Należy jednak wątpić, by umiejętność
precyzyjnego odróżniania tych roślin od innych, bardzo podobnych gatunków z rodzaju
Hieracium, była powszechna. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że przy zbieraniu
jastrzębców nie zwracano uwagi na ich przynależność gatunkową.
Kocimiętka – Nepeta sp.
W jasnogórskiej krypcie odnaleziono kilka fragmentów kwiatostanu kocimiętki z
licznymi, w różnym stopniu wykształconymi owocami. Może to być kocimiętka właściwa
Nepeta cataria L. lub pokrewny, ale dużo mniej znany gatunek – kocimiętka pannońska N.
pannonica Jacquin.
Kocimiętka właściwa jest uprawianą u nas rośliną obcego pochodzenia (gatunek
wschodniośródziemnomorsko-irano-turański - występujący naturalnie w Europie Południowej
i Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej). Jego dzisiejszy, szerszy obszar
występowania wynika zapewne z wprowadzenia rośliny do uprawy i upowszechnienia się
upraw w całej Europie i zachodniej Azji. W Europie Środkowej pojawiła się już w neolicie, a
na naszych ziemiach – w epoce brązu (gatunek ma zatem status archeofita, ponieważ przybył
na polskie ziemie przed odkryciem Ameryki – przed umowną datą końca XV w.).
Nepeta cataria to tradycyjna roślina lecznicza, powszechnie znana już we wczesnym
średniowieczu (Hegi 1964 s. 2370, Nowiński 1980 s. 150). Napar i destylat z ziela kocimiętki
był stosowany przeciwko przeziębieniom, bólom w piersiach, bladości, skurczom, wzdęciom
i antitoxicum (Hegi 1964 s. 2370). Rostafiński zebrał wzmianki o stosowaniu rośliny do
ożywiania martwych owadów oraz opisał przesąd o groźnym dla człowieka działaniu
kocimiętki: Komuby przyłożono do nozdrza, pada jak martwy (zapis oryginalny, Rostafiński
1895 s. 45). Kocimiętka właściwa jest też aromatyczną przyprawą i rośliną miododajną
(Hanelt 2001 t. 4 s. 2005).
Kocimiętka pannońska jest w Polsce rzadko i przejściowo zawlekanym gatunkiem
obcego pochodzenia. Naturalnie występuje w południowo-wschodniej Europie i zachodniej
Azji. Obecnie uprawy tej rośliny zostały zarzucone, ale częste występowanie gatunku w
obrębie ruin niemieckich zamków wyraźnie wskazuje na jej wcześniejsze użytkowanie. Brak
wzmianek o stosowaniu kocimiętki pannońskiej może wynikać z tego, że nie odróżniano jej
od Nepeta cataria (Hegi 1964 s. 2372). Oba te gatunki cechują się silnym i bardzo
przyjemnym zapachem, przypominającym woń owoców cytryny.
Koper ogrodowy – Anethum graveolens L.
Gatunek pochodzi ze wschodniej części obszaru śródziemnomorskiego, z Azji Mniejszej
i Indii. W Europie jest zatem rośliną obcą, często można ją spotkać w uprawach – szczególnie
w ogródkach przydomowych. Łatwo dziczeje z uprawy, wysiewając się przypadkowo i
występuje przejściowo na siedliskach ruderalnych.
Ze względu na silne własności antyseptyczne (Hegi 1965 s. 1294), koper mógł być
wykorzystywany zarówno do skutecznego leczenia chorych, jak i do balsamowania zwłok. O
tym drugim zastosowaniu świadczą szczątki rośliny, odnalezione w grobowcu faraona
Amenchotepa II (ok. 1400 r. p.n.e., Zohary i Hopf 2004 s. 206). Jako roślina lecznicza, koper
był znany bardzo powszechnie – wymieniono go w papirusie Ebersa i Nowym Testamencie
oraz w wielu dziełach starożytnych Greków i Rzymian. Pojawił się u Dioskorydesa,
Wergiliusza, Columelli, Celsusa, Galenosa i Aleksandra Tralliana (Nowiński 1980 s. 109,
Paluch 1989 s. 83). Dane o uprawie na terenie Europy Centralnej pochodzą z 820 r. n.e. z
klasztoru w St Gallen (Hegi 1965 s. 1293). Przyjemny zapach ziela i owoców kopru sprawił,
że dziś jest to przede wszystkim roślina przyprawowa.
Z koprem wiążą się przesądy dotyczące wielu innych silnie aromatycznych roślin - miał
służyć do odpędzania demonów oraz ochronie przed czarami i piorunami (Nowiński 1980 s.
109, Paluch 1989 s. 83). Tą bardzo użyteczną przyprawę, obecną w każdym niemal wiejskim
ogródku, święcono podczas święta Matki Boskiej Zielnej (Paluch 1984 s. 134). W medycynie
ludowej koper stosowano głównie przy dolegliwościach układu pokarmowego oraz jako
środek mlekopędny i przeciwkaszlowy (Paluch 1984 s. 134, Paluch 1989 s. 83, SzotRadziszewska 2005 s. 74 i 146). W XVII w. zwracano uwagę na jego działanie nasenne:
wieniec na głowie noszony sen sprowadza, zalecając go przeciwko snom niespokojnym i
rzucaniu się w czasie snu (Syreniusz 1613, za Rostafińskim 1895 s. 35). Przy długim
zażywaniu koper miał jednak osłabiać dar jasnowidzenia (Hegi 1965 s. 1294).
Krwawnik pospolity – Achillea millefolium L.
Jest to gatunek o szerokim, europejsko-syberyjskim zasięgu. W Polsce występuje bardzo
powszechnie jako roślina rodzima. Można ją spotkać na łąkach, brzegach lasów, pastwiskach,
miedzach, poboczach dróg, w uprawach i na siedliskach ruderalnych (tj. w obrębie i w
pobliżu osad ludzkich).
Krwawnik pospolity to bardzo stara i ceniona roślina lecznicza. Według legendy sam
Achilles miał stosować krwawnik do tamowania upływu krwi (stąd naukowa nazwa tej
rośliny – Achillea). Opisywali ją starożytni znawcy (Hipokrates, Dioskorydes i Pliniusz),
Święta Hildegarda z Bingen i liczni późniejsi autorzy, będący autorytetami w dziedzinie
ziołolecznictwa (Nowiński 1980 s. 171). W lecznictwie ludowym i weterynarii krwawnik
pospolity stosowano przede wszystkim jako lek przeciwkrwotoczny. Miał oczyszczać krew, a
także przywracać pamięć, zwalczać bóle brzucha i zębów, czerwonkę, gruźlicę, choroby
nerek i pęcherza moczowego oraz opuchliznę i ogólne osłabienie (Rostafiński 1895 s. 38,
Paluch 1989 s. 85). Podobno krwawnik starość przedłuża (Rostafiński 1895 s. 137), a
Nasienie zawieszone w winie zabezpiecza je od psucia (Rostafiński 1895 s. 38).
Wielce użyteczny, mający ładny wygląd i przyjemny zapach krwawnik był częstym
składnikiem wianków i bukietów święconych podczas uroczystości Bożego Ciała i
Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (Nowiński 1980 s. 171, Ogrodowska 1996 s. 282,
Ogrodowska 2000 s. 25).
Lebiodka pospolita – Origanum vulgare L.
Ten subatlantycko-eurazjatycki gatunek obejmuje swoim zasięgiem większość Europy,
a także Azję (Syberia, Bliski Wschód i Himalaje). W Polsce występuje pospolicie na całym
obszarze na suchych zboczach, skałach, łąkach, w murawach, zaroślach i widnych lasach, a
także na przydrożach.
Różne gatunki z rodzaju Origanum były stosowane już w starożytności i używa się ich
do dziś (przyprawa o nazwie handlowej „oregano”). Arystoteles, Hipokrates, Dioskorydes,
Pliniusz i Palladius zalecali stosowanie lebiodki jako antidotum na jad zwierząt, zaś w
średniowieczu uznawano je za środek zwalczający czary (Nowiński 1980 s. 152, Hanelt 2001
t. 4 s. 1988).
Dawni Słowianie i Bałtowie wierzyli, że lebiodka pospolita chroni kobiety (zwłaszcza
panny młode i położnice) przed mocą diabłów, rusałek i czarownic (Hegi 1964 s. 332). W
medycynie ludowej gatunek ten służył jako lek na bóle kończyn, oparzenia, bóle brzucha i
zębów oraz świerzb (Paluch 1989 s. 88). Silne własności bakteriobójcze i grzybobójcze
lebiodki pozwalają nawet na wykorzystanie jej przy przechowywaniu żywności bez
chłodzenia (Hanelt 2001 t. 4 s. 1988). Wydzielany przez roślinę aromatyczny olejek działa
początkowo pobudzająco, potem – wręcz narkotycznie (Nowiński 1980 s. 152).
Lepnica pospolita – Silene vulgaris (Moench) Garcke
Jest to gatunek eurazjatycki, u nas dość pospolity w zaroślach, murawach, na łąkach,
skałach, a także na siedliskach ruderalnych. Współcześnie ziele lepnicy pospolitej nie
znajduje zastosowania w medycynie, ale dawniej uznawano ją za skuteczny lek na bóle
pęcherza. Kierowano się przy tym starą zasadą sygnatur, według której wygląd roślin miał
sugerować ich własności lecznicze. O zastosowaniu ziela lepnicy decydował wygląd owoców,
okrytych kielichem przypominającym rozdęty pęcherzyk (Rechinger 1979 s. 1092). Świeże
liście służyły do zatamowania krwawienia z nosa, a napar stosowano na „oczyszczenie krwi”
oraz przeciw przeziębieniom i chorobom kobiecym (Szot-Radziszewska 2005 s. 147). Jedna z
ludowych niemieckich nazw „Widerstoss” wskazuje na zastosowanie do zapobiegania czarom
(Rechinger 1979 s. 1092).
Lnica pospolita – Linaria vulgaris L.
Ta piękna roślina (por. Tabl. XV) ma szeroki eurazjatycki zasięg. U nas pospolicie
występuje w zaroślach i murawach, na polach, przydrożach i nieużytkach.
Dziś roślina ta nie bywa stosowana w medycynie, ale dawniej używano jej w
lecznictwie ludowym i związanych z nim praktykach magicznych. Włożone do kąpieli lub do
łóżeczka ziele lnicy pospolitej miało chronić małe dzieci przed urokiem (Hartl i Wagenitz
1975 s. 81). W Polsce był to głównie środek nasenny (ziele podkładano pod poduszkę lub
przyrządzano z niego napar), stosowany także przy kaszlu i dla poratowania zniszczonej cery
(Paluch 1989 s. 89). Podobno ług z niej spędza ogorzelinę (Rostafiński 1895 s. 40).
Stosowano ją także przeciw czarom (Hartl i Wagenitz 1975 s. 81, Rostafiński 1895 s. 40). W
święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny często święcono ziele tej rośliny maryjnej
(Kowalski 2009 s. 90).
Lulek czarny – Hyoscyamus niger L.
Lulek jest obcy dla naszej flory. Pochodzi z Azji (gatunek irano-turański), a do Europy
został zawleczony jeszcze przed końcem XV w. („dawny przybysz” – archeofit). Tę dość
pospolitą roślinę można spotykać głównie w pobliżu siedzib ludzkich, na miedzach,
przydrożach i jako chwast w uprawach.
Już w starożytności różne gatunki lulka były uznawane za lecznicze. Psychoaktywne
działanie tych roślin znali starożytni Babilończycy, Egipcjanie, Hindusi, Persowie i
Arabowie. W czasach antycznych i średniowieczu często je uprawiano i stosowano do
znieczulania przy operacjach chirurgicznych (działanie nasenne sugeruje nazwa całego
rodzaju – lulek). Lulek czarny wchodził także w skład „maści czarownic” - specyfiku, którym
(według powszechnego mniemania) wiedźmy miały nacierać się przed wzbiciem się w
powietrze. Dziś wiemy, że uczucie unoszenia się i dziwaczne wizje czarownic były efektem
ciężkiego zatrucia lulkiem (i innymi trującymi roślinami, takimi jak słynna mandragora
lekarska Mandragora officinarum L., por. Hegi 1964 s. 2577-2578). Można się spodziewać,
że zbliżony efekt dawało zatrucie na skutek spożywania piwa „wzmacnianego” nasionami
lulka (Hegi 1964 s. 2578, Hanelt 2001 t. 4 s. 1799). Na psychoaktywnych własnościach tej
rośliny opierały się także dawne metody uśmierzania bólu zęba – wdychano dym ze
spalonych nasion lub stosowano inhalacje parą z gotowanego lulkowego ziela (Hegi 1964 s.
2578, Paluch 1989 s. 90, Hanelt 2001 t. 4 s. 1799). W medycynie ludowej był to ważny
środek nasenny, stosowany także przy puchliźnie, krwawieniu z dziąseł, ukąszeniu żmii i
ropniach (Paluch 1989 s. 90).
Związek z czarownicami, czarami i snem oraz nieprzyjemny zapach lulka miały wpływ
na jego symbolikę. Roślina oznaczała śmierć, zapomnienie, oszustwo, siły nieczyste i ciemną
stronę życia (Zerling 2007 s. 34-35). W romańskiej Szwajcarii lulek czarny był zwany
„rośliną cmentarną” (Hegi 1964 s. 2574).
Macierzanka – Thymus sp.
Liczne gatunki macierzanki są do siebie bardzo podobne, dlatego dokładne oznaczenie
znalezionych w kryptach makroszczątków jest bardzo trudne. Przypuszczalnie szczątki te
należą do bardzo pospolitego w Polsce gatunku – macierzanki zwyczajnej Thymus
pulegioides L. (por. Tabl. XVII). Jest to roślina o europejskim zasięgu, występująca u nas
głównie na łąkach, w zaroślach, na brzegach lasów, miedzach i przydrożach.
Macierzanki użytkowano już od starożytności (Paluch 1984 s. 63), nie odróżniając
poszczególnych gatunków. Stosowano je przy niedomaganiach kobiecych, schorzeniach
żołądkowych, reumatycznych i układu oddechowego oraz w bólach głowy, gorączce, katarze,
stłuczeniach i niektórych chorobach zakaźnych. Wierzono, że macierzanki chronią przed
ukąszeniami węża i truciznami (Rostafiński 1895 s. 42, Paluch 1984 s. 63). W kuchni były
używane jako przyprawa do zup i surogat herbaty (Paluch 1984 s. 62). Pod względem
zapachu szczególnie ceniona była macierzanka zwyczajna o aromacie zbliżonym do
cytrynowego (bywała też uprawiana, Jaeger i in. 2008 s. 499).
Macierzanki umieszczano często w bukietach i wiankach święconych w oktawę Bożego
Ciała (Paluch 1984 s. 63) i w święto Wniebowzięcia NMP (Ogrodowska 1996 s. 282). Na
Mazowszu funkcjonowało nawet rymowane powiedzenie (zapis oryginalny, cyt. za Paluch
1984 s. 63):
Zawrzdy bywało,
Ze w Boze Ciało
Muso być wianki
I z macierzanki.
Warto także podkreślić, że poświęcone wianki z macierzanki miały zastosowanie w
obrzędach związanych z pogrzebami: wkładano zmarłym do trumny lub też wypełniano
święconą macierzanką poduszki trumienne. Pewne znaczenie mogły tu mieć własności
bakteriobójcze tych roślin. W Sieradzkiem wyparzają macierzanką garnki na mleko, aby nie
ścinało się (zapis oryginalny, Paluch 1984 s. 63).
Mierznica czarna – Ballota nigra L.
W Polsce jest to roślina obca. Pochodzi z obszaru śródziemnomorskiego, ale
rozprzestrzeniła się w Europie, północnej Afryce i zachodniej Azji. Na nasze ziemie
zawleczono ją przed końcem XV w. (archeofit). Preferuje gleby bogate w azot, co bardzo
sprzyja rozprzestrzenianiu się na obszarach pozostających pod silnym wpływem człowieka
(roślina typowa dla wsi). Ten „niechciany gość” o nieprzyjemnym ostrym zapachu często
wchodzi w skład ziołorośli ruderalnych (bujnych zarośli, rozwijających się na terenach
bogatych w związki organiczne) i jest pospolicie spotykany na nieużytkach, przydrożach i
wysypiskach. Zastosowanie tej dawnej rośliny leczniczej zostało niemal całkowicie
zapomniane, choć niegdyś była równie znana, jak kocimiętka właściwa (Hegi 1964 s. 2402).
Rumianek pospolity – Chamomilla recutita L.
Dobrze wszystkim znany rumianek pospolity wcale nie jest gatunkiem rodzimym dla
naszych ziem. Pochodzi znad Morza Śródziemnego, ale dziś obszar jego występowania
obejmuje niemal całą Europę i większą część Azji oraz Amerykę Północną i Australię.
Gatunek ten należy do grupy archeofitów – został zawleczony do Polski przed końcem XV
wieku, a zapewne znacznie wcześniej. Jeszcze do niedawna gatunek ten był u nas pospolity
na polach, przydrożach, miedzach i na siedliskach ruderalnych, jednak od pewnego czasu
występuje coraz rzadziej.
Lecznicze działanie rumianku pospolitego było cenione już w starożytności (pisali o
nim Asklepiades, Hipokrates, Dioskorydes i Galenos) i średniowieczu. Roślina ta była
najpopularniejszym surowcem polskiej medycyny ludowej, uznawano ją za uniwersalny lek
na wszystkie choroby (Nowiński 1980 s. 190, Paluch 1984 s. 48, Paluch 1989 s. 112-113).
Rumianek stosowano przy problemach żołądkowych i kobiecych, schorzeniach dróg
oddechowych do przemywania ran i owrzodzeń, w gorączce, grypie i anginie, przy febrze i
zapaleniu migdałów oraz przy bólach głowy, oczu, gardła, uszu, zębów i dziąseł (Paluch 1984
s. 48, Paluch 1989 s.112-113, Szot-Radziszewska 2005 s. 157). Łagodzące, rozkurczowe,
przeciwzapalne i zabliźniające działanie rumianku (Dziarkowski 1806, cyt. za SzotRadziszewska 2005 s. 157) jest wykorzystywane do dziś, również w nowoczesnej kosmetyce
(Jaeger i in. 2008 s. 610). Specyficznym, dziś już na szczęście zapomnianym zastosowaniem
rumianku było przemywanie zepsutego mięsa (Nowiński 1980 s. 190).
Symboliczne znaczenie rumianku pospolitego wynika z jego skutecznego działania
leczniczego (symbol ochrony, leczenia i uspokojenia; Zerling 2007 s. 134), kontrastującego z
niewielkimi rozmiarami rośliny (maryjny symbol skromności, siły i cnoty; OesterreicherMollwo 1992 s. 138, Zerling 2007 s. 134). W Polsce często święcono aromatyczne rumianki
„na Boże Ciało” i w uroczystość Matki Boskiej Zielnej (Paluch 1984 s. 48). Zbierane w Noc
Świętojańską ziele miało ponoć wielką moc (Moszyński 1967 s. 536, Nowiński 1980 s. 190).
Wrotycz pospolity – Tanacetum vulgare L.
Wrotycz pospolity ma szeroki zasięg występowania, obejmujący Europę oraz zachodnią
i środkową Azję. W Polsce jest to roślina rodzima, pospolita w całym kraju. Można ją spotkać
na nieużytkach, przydrożach i miedzach, a także w zaroślach i na brzegach lasów. Ta okazała
roślina tworzy rozłożyste kępy lub występuje w rozległych wysokich łanach.
Ziele wrotyczu jest starym środkiem leczniczym, cenionym zwłaszcza w średniowieczu
i renesansie. W sławnym edykcie Capitulare de villis vel curtis imperii (rozporządzenie z
przełomu VIII i IX w.) król Francji Karol Wielki zawarł wykaz roślin zalecanych do
uprawiania w majątkach ziemskich. Znalazł się tam także wrotycz, wymieniony jako
„tanacita” (Nowiński 1980 s. 194). Współcześnie wykorzystuje się jedynie jego działanie
przeciwrobacze (do zwalczania pasożytów układu pokarmowego; Hanelt 2001 t. 4 s. 2086,
Jaeger i in. 2008 s. 616), ale dawniej gatunek ten miał szersze zastosowanie. Był używany
przy schorzeniach przewodu pokarmowego i skóry oraz jako środek przeciwbólowy. Kąpiele
we wrotyczu miały wzmacniać kości, a okadzanie palonym zielem usypiało podobno dzieci
(Paluch 1984 s. 97, Paluch 1989 s. 127).
Roślina ta miała symbolizować trwałość, nieśmiertelność i ochronę. Według wierzeń
antycznych, balsamiczny zapach suszonego ziela wrotyczu miał powstrzymywać rozkład, a
szczątki rośliny można znaleźć w średniowiecznych całunach (Zerling 2007 s. 222-223). W
sztuce średniowiecznej spotykamy ją niekiedy jako atrybut maryjny. Wrotycz poświęcony w
dniu Wniebowzięcia Marii miał chronić przed czarownikami, czarownicami i diabłem
(Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 181). W Polsce szczególnie często święcono go z okazji
święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, a nieco rzadziej – ziele wrotycza święcono
w oktawę Bożego Ciała (Paluch 1984 s. 97, Ogrodowska 1996 s. 282).
Analiza przyczyn, dla których rośliny zostały umieszczone w trumnach
Przed pochowaniem w jasnogórskich kryptach zwłoki odbyły prawdopodobnie daleką
podróż, do której zostały starannie przygotowane. Świadczy o tym nie tylko zastosowanie
drogich trumien z wydrążonych pni drzew (tzw. dłubanek) i wyjątkowo staranne ich
uszczelnienie, ale także zestaw umieszczonych w nich roślin. Włożono je do trumien celowo,
kierując się zapewne troską o zabezpieczenie zwłok na czas transportu. Stwierdzone przez nas
gatunki można zatem pogrupować w zależności od cech, które okazały się przydatne w tych
okolicznościach.
Przyjemny aromat i działanie konserwujące
Ponad połowę stwierdzonych przez nas gatunków stanowią rośliny o wyrazistym
aromacie. Należy przypuszczać, że umieszczono je w trumnach w celu stłumienia zapachu
zwłok. Zastosowanie aromatycznych roślin miało także tą zaletę, że w większości
przypadków zawierają one związki chemiczne o działaniu konserwującym. Trudno jednak
ocenić, na ile własności te były istotne, skoro przynajmniej niektóre ciała zostały posypane
substancją żrącą.
Mocnym zapachem charakteryzuje się koper ogrodowy, lebiodka pospolita, rumianek
pospolity, kocimiętka, macierzanka i chmiel zwyczajny, a także ziele bylicy, krwawnika
pospolitego i wrotyczu zwyczajnego. Użycie roślin znanych współcześnie jako przyprawowe
(np. kopru, lebiodki, rumianku i chmielu) do zabezpieczenia zwłok może być co najmniej
zaskakujące. Trzeba jednak pamiętać, że dawniej miały one dużo szersze zastosowanie.
Używano ich także do konserwacji żywności oraz w lecznictwie i magii.
Funkcje estetyczne
Osobną grupę stanowią rośliny zielne pozbawione wyraźnego zapachu, takie jak chaber,
jastrzębiec i dwa gatunki dziewanny oraz lnica pospolita i lepnica rozdęta. Wszystkie one
mogły służyć celom dekoracyjnym, ponieważ mają stosunkowo duże, efektownie zabarwione
kwiaty. Prawdopodobnie przystrojono nimi zwłoki. Efektownie wyglądają również kwiaty
niektórych roślin aromatycznych. One także mogły służyć jako ozdoba - dotyczy to zwłaszcza
krwawnika, lebiodki, macierzanki, rumianku, wrotyczu oraz lulka i mierznicy.
Wyściółka trumien
Stwierdzone w kryptach drzewa i krzewy były reprezentowane wyłącznie przez organy
wegetatywne – gałązki i liście. Odnaleziono gałązkę dębu szypułkowego i fragment łodygi
dzikiego bzu czarnego oraz liście borówki bagiennej. Można przypuszczać, że zdrewniałe
gałązki posłużyły do wyścielenia wnętrza trumien.
Istnieje także możliwość, że liście borówki bagiennej przypadkowo znalazły się w
krypcie 1 w trumnie 1N. Składnikiem stosowanej dawniej wyściółki trumiennej mogły być
mszaki, w tym mchy torfowce. Są to rośliny występujące na torfowiskach – siedliskach, na
których rośnie borówka bagienna. Odnalazłyśmy co prawda nikłe ślady mszaków w tej
trumnie (oraz w trumnie 5 z krypty nr 2), ale nie były to raczej torfowce. Delikatne,
niezdrewniałe mszaki mogły ulec całkowitemu zniszczeniu, a przecież nie wszystkie szczątki
roślinne zostały nam przekazane do badań. Borówka bagienna byłaby zatem jedyną rośliną,
co do której można przypuszczać, że trafiła do krypt przypadkowo.
Własności lecznicze i magiczne
Oprócz przedstawionych powyżej praktycznych aspektów procesu przygotowywania
trumien do transportu, warto również rozważyć inne cechy predysponujące stwierdzone przez
nas rośliny do włożenia do trumien. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę zastosowanie
poszczególnych gatunków w medycynie i magii.
Według dawnych wierzeń, w przejściu ze świata żywych do krainy umarłych szczególne
pomocne miały być środki mediacyjne (por. Kowalski 1998 s. 307-312 i 624-630), takie jak
halucynogenny i silnie trujący lulek czarny, kojarzony ze sferą zaświatów czarny bez, czy też
dąb, uznawany za mityczne drzewo kosmiczne. Zmianę stanu świadomości można też było
uzyskać przez spożycie jagód borówki bagiennej. Chmiel, jako dodatek do piwa i ludowy lek
na bezsenność, mógł być również uznawany za skuteczny mediator. Dane etnograficzne
wskazują, że koper stosowano jako środek nasenny, jednak w przypadku tego gatunku
decydujące były raczej stare tradycje stosowania tej rośliny do balsamowania zwłok (zapach i
własności antyseptyczne!).
Jak wykazano to w podrozdziale „Przyjemny aromat i działanie konserwujące”,
pachnące rośliny złożono w trumnach ze względów praktycznych (antyseptyczne własności
wielu gatunków były znane już od dawna). Warto podkreślić, że ich przyjemna woń mogła
mieć wymiar symboliczny. Zapach symbolizuje również pamięć i być może w tym właśnie
sensie wykorzystywany jest w obrzędach pogrzebowych (Prigent 1973, cyt. za ToussaintSamat 2002 s. 463).
Lecznicze rośliny o przyjemnej woni były często umieszczane w bukietach i wiankach
święconych z okazji różnych świąt kościelnych, takich jak obchody Bożego Ciała (święcono
wówczas m.in. krwawnik, macierzankę, rumianek i ziele wrotyczu) i uroczystości ku czci
Matki Boskiej Zielnej (w święto Wniebowzięcia Maryi Panny święcone były: dziewanna,
koper, krwawnik, lnica, macierzanka, rumianek i wrotycz). Akt poświęcenia w kościele
nadawał roślinom szczególną moc (por. np. Kowalski 2009 s. 90, Paluch 1984 s. 272-279,
Paluch 1989 s. 27-38). Zapach ziół święconych uważano za symbol i woń cnoty [...] okruchy z
wianka sypano w pościel konających, aby skrócić ich cierpienia, wkładano do trumny, aby
strzegły zmarłego, zapewniły mu spokój i sen wieczny (Ogrodowska 2000 s. 234). Wkładano
[je] pod głowę umarłym jako świętość, która pomoże im odejść w zaświaty i uzyskać wiekuiste
zbawienie (Ogrodowska 2000 s. 25). Zazwyczaj skład gatunkowy tych kompozycji roślinnych
nie miał znaczenia, choć na niektóre choroby stosowano konkretne gatunki (Paluch 1984 s.
276 i 278; Paluch 1989 s. 32 i 33). Jest zatem możliwe, że odnalezione w kryptach
makroszczątki pochodziły (przynajmniej częściowo) z poświęconych wcześniej roślin, a ich
moc miała chronić zmarłych w ostatniej drodze.
Kruche dowody wiecznej pamięci
Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku ciała faraona Tutanchamona, złożone w
jasnogórskich kryptach zwłoki zostały potraktowane z należnym im szacunkiem. Wskazują na
to nie tylko bogate stroje i starannie przygotowane kosztowne trumny, ale także skromne, a
zarazem wzruszająco wymowne pozostałości kwiatów. Zapiski dotyczące historii krypt
zaginęły, wielkie kłody drewna zmurszały, ludzkie kości i piękne tkaniny uległy zniszczeniu,
ale pozostał dowód czułej pamięci w postaci kruchych, zasuszonych roślin. Odnalezione w
kryptach makroszczątki zdają się przeczyć słowom z Księgi Hioba (por. motto) o
przemijającej urodzie kwiatów. Szczątki ludzkie okazały się mniej trwałe od delikatnych
łodyżek, owoców, nasion i kielichów kwiatowych...
Śmierć człowieka wywołuje gwałtowne uczucia. Trudno opisać je słowami - zwłaszcza
wtedy, gdy była to osoba szczególnie bliska. Nawet jeśli z czasem te emocje słabną, to
przecież szczątki ludzi zmarłych w zamierzchłych czasach nadal zasługują na godne
traktowanie.
Podziękowania
Chciałybyśmy serdecznie podziękować Pani Dr Mai Graniszewskiej z Zielnika Wydziału
Biologii Uniwersytetu Warszawskiego za okazaną pomoc i wykonanie zdjęć
makroszczątków. Fotografie żywych roślin pochodzą częściowo z komputerowego klucza do
oznaczania roślin „Flora ojczysta” (Moraczewski i in. 2008), dziękujemy Dr. Ireneuszowi
Moraczewskiemu za ich udostępnienie. Rysunki zamieszczone na Tablicy IV pochodzą z 13
tomu Flory Polski (Mądalski, Ciaciura 1972).
Literatura
1. Dunin-Karwicka T. 2006. Dęby w wierzeniach, obrzędach i symbolice Polski oraz krajów
sąsiednich. W: Dęby. Nasze drzewa leśne, Monografie popularnonaukowe 11. PAN, Instytut
Dendrologii, Poznań, Kórnik, s. 899-907.
2. Hanelt P. (red.) 2001. Mansfeld's encyclopedia of agriculture and horticultural crops, t. 1-6.
Springer, Berlin, Heidelberg, New York.
3. Hartl D., Wagenitz G. (red.) 1975. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 6, cz. 1. P. Parey
Verl., Berlin, Hamburg.
4. Hegi G. 1957. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 3, cz. 1. C. Hanser Verl., Muenchen.
5. Hegi G. 1964. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 5, cz. 4. C. Hanser Verl., Muenchen.
6. Hegi G. 1965. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 5, cz. 2. C. Hanser Verl., Muenchen.
7. Jaeger E.J., Ebel F., Hanelt P., Mueller G.K. (red.) 2008. Exkursionsflora von Deutschland.
Spektrum, Springer, Berlin, Heidelberg.
8. Kowalski P. 1998. Leksykon znaki świata. Wydaw. Nauk. PWN, Warszawa, Wrocław.
9. Kowalski P. 2009. Łąka w sarmackim imaginarium. W: Jurewicz J., Kapełuś M. (red.).
Symbolika łąki i pastwiska w dawnych wierzeniach. Wydaw. AGADE, Warszawa.
10. Krausch H.-D. 2003.Kaiserkron und Paeonien rot... Entdeckung une Einfuehrung unserer
Gartenblumen. Doelling u. Garlitz Verl., Muenchen, Hamburg.
11. Marciniak M. 2008. Dzikie rośliny jadalne w kulturze wsi wschodniej części polskich Karpat.
W: Łuczaj Ł. (red). Dzikie rośliny jadalne - zapomniany potencjał przyrody. Materiały z
konferencji, Przemyśl, Bolestraszyce, 13.09.2007. Arboretum i Zakład Fizjografii,
Bolestraszyce.
12. Mądalski J., Ciaciura M. 1972. Centaurea L., Chaber. W: Pawłowski B., Jasiewicz A. (red.),
Flora Polska, t. 13. PAN Instytut Botaniki, PWN, Warszawa, Kraków, s. 35-91.
13. Moraczewski I.R., Sudnik-Wójcikowska B., Dubielecka B., Rutkowski R., Nowak K.A.,
Borkowski W., Galera H. 2008. Flora ojczysta. System identyfikacji roślin i atlas. Cortex
Nova, Bydgoszcz [CD-ROM].
14. Moszyński K. 1967. Kultura ludowa Słowian, t. 2. Kultura duchowa. KiW, Warszawa.
15. Nowiński M. 1980. Dzieje upraw i roślin leczniczych. PWRiL, Warszawa.
16. Oesterreicher-Mollwo M. 1992. Leksykon symboli. Wydaw. ROK Corporation, Warszawa.
17. Ogrodowska B. 1996. Święta polskie. Tradycja i obyczaj. Wydaw. Alfa, Warszawa.
18. Ogrodowska B. 2000. Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce. Mały słownik. Wydaw. Księży
Werbistów Verbinum, Warszawa.
19. Paluch A. 1984. Świat roślin w tradycyjnych praktykach leczniczych wsi polskiej. Acta Univ.
Wratislaw. 752. Wydaw. Uniw. Wrocławskiego, Wrocław.
20. Paluch A. 1989. Zerwij ziele z dziewięciu miedz... Ziołolecznictwo ludowe w Polsce w XIX i
początku XX wieku. Polskie Tow. Ludoznawcze, Wrocław.
21. Podbielkowski Z., Sudnik-Wójcikowska B. 2003. Słownik roślin użytkowych. PWRiL,
Warszawa.
22. Rechinger K.H. (red.) 1979. Gustav Hegi Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 3, cz. 2. P.
Parey Verl., Berlin, Hamburg.
23. Rostafiński J. 1895. Zielnik czarodziejski to jest zbiór przesądów o roślinach. Zbiór
wiadomości do antropologii krajowej wydawany staraniem Komisyi Antropologicznej
Akademii Umiejętności w Krakowie, t. 18. Akademia Umiejętności, Kraków.
24. Rotter L. 2007. Symbolika kwiatów i ziół. W: Marecki J., Rotter L. (red.). Symbolika roślin.
Heraldyka i symbolika chrześcijańska. Wydaw. Nauk. Papieskiej Akad. Teologicznej,
Kraków.
25. Rutkowski L. 1998. Klucz do oznaczania roślin naczyniowych Polski niżowej. Wydaw. Nauk.
PWN, Warszawa.
26. Szot-Radziszewska E. 2005. Sekrety ziół. Trio, Warszawa.
27. Toussaint-Samat M. 2002. Historia naturalna i moralna jedzenia. Wydawnictwo W.A.B.,
Warszawa.
28. Wagenitz G. (red.) 1966. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 6, cz. 2, 1. P. Parey Verl.,
Berlin, Hamburg.
29. Zerling C. 2007. Lexikon der Pflanzensymbolik. AT Verl., Baden, Muenchen.
30. Ziółkowska M. 1989. Gawędy o drzewach. Arkona, Warszawa.
31. Zohary D., Hopf M. 2004. Plants in the Old World. Oxford Univ. Press, Oxford.
Download