Halina Galera, Emilia Jurkiewicz, Barbara Sudnik-Wójcikowska Uniwersytet Warszawski Zakład Ekologii Roślin i Ochrony Środowiska Kwiaty i zioła w ostatnią drogę Człowiek zrodzony z niewiasty dni ma krótkie i niespokojne, wyrasta i więdnie jak kwiat, przemija jak cień, co nie trwa (Hi 14, 1-2) Przypadkowe odkrycie dwu krypt grzebalnych pod podłogą Bazyliki Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej dostarczyło materiałów do badań dla naukowców wielu specjalności. Okazało się bowiem, że oprócz szczątków ludzkich, pozostałości ubiorów i kilku drobnych przedmiotów, trumny zawierały także liczne makroszczątki roślinne. Sama obecność roślin w kryptach nie była odosobnionym przypadkiem. Różnorodne kwiaty, owoce, liście i całe pędy często wchodziły w skład wyposażenia dawnych grobowców. Symbolizowały cześć oddawaną zmarłemu, a niekiedy także stanowiły zapasy żywności na jego wędrówkę w zaświaty. Materiał roślinny mógł także służyć do przyozdobienia zwłok, jako wyściółka trumny, czy wypełnienie poduszki podkładanej pod głowę. Choć odkrycia roślin towarzyszących dawnym pochówkom nie należą do rzadkości, to niektóre z nich mogą wzbudzać wielkie zainteresowanie – tak, jak miało to miejsce w przypadku grobowca Tutanchamona. Jego odkrywcy ze wzruszeniem opisywali leżący na sarkofagu skromny wianuszek z liści oliwki i kwiatów umocowanych na taśmie z pędu cibory papirusowej. Szczegółowa analiza bardzo licznych szczątków roślinnych odnalezionych w grobowcu pozwoliła na określenie pory roku, w której zmarł młody faraon. Innym spektakularnym przykładem potwierdzającym przydatność analiz materiału roślinnego w badaniach archeologicznych, może być gorący i wciąż aktualny spór o pochodzenie Całunu Turyńskiego. Wyniki badań palinologicznych, dotyczących pyłków kwiatowych odnalezionych na powierzchni tej niezwykłej tkaniny, dostarczyły ważnych argumentów przemawiających za autentycznością Całunu. Okazało się bowiem, że znaczna część ziaren pyłku pochodziła z roślin występujących w Ziemi Świętej. Były tam także pyłki gatunków typowych dla skrajnie suchych terenów o zasolonym podłożu, takich jak Pustynia Judzka i Negev. Jasnogórskie znalezisko nie wzbudza może tak wielkich emocji, jak wspomniane odkrycia, ale jest chyba równie tajemnicze. Nie znamy bowiem okoliczności złożenia zwłok do krypt. Nie wiemy, przynajmniej na razie, skąd pochodzili zmarli i dlaczego tak dużą liczbę trumien złożono w 2 kryptach pod posadzką Bazyliki. Udzielenie odpowiedzi na niektóre z pytań w tej sprawie ułatwią zapewne wyniki analiz, dotyczących odnalezionych w nich roślin. Niestety, dostarczony do analiz materiał roślinny miał charakter fragmentaryczny. Badaniom poddano tylko część makroszczątków pochodzących z jednej trumny złożonej w pierwszej krypcie, zlokalizowanej bliżej ołtarza głównego Bazyliki (trumna oznaczona jako 1N) oraz z pięciu trumien z krypty nr 2, leżącej bardziej na zachód od ołtarza (trumny 2, 3, 4, 5 i 7). Warto w tym miejscu podkreślić, że przedstawione poniżej wyniki badań dotyczą materiału roślinnego wypełniającego trumny (leżącego luzem na dnie trumien), natomiast pozostałości znalezionych przy zwłokach wianków będą stanowić przedmiot osobnych analiz. Mimo tego, że badaniom poddano tylko niewielką część odnalezionych w trumnach szczątków roślinnych, to ich różnorodność była nadspodziewanie duża, a ich stan zachowania większości fragmentów roślin można było uznać za bardzo dobry. Udało się ustalić tożsamość 15 gatunków. Natomiast 5 dalszych roślin oznaczono w sposób nie budzący wątpliwości tylko do rodzaju (bylica, chaber, dziewanna, jastrzębiec, kocimiętka, macierzanka) - ich przynależność gatunkowa nie jest pewna, choć są w tym względzie konkretne propozycje. Stwierdzono zatem aż 20 taksonów w randze rodzaju lub gatunku. Wykaz roślin stwierdzonych w trumnach W zamieszczonym poniżej wykazie podano polskie i naukowe nazwy roślin, a także podstawowe dane dotyczące ich występowania (zasięg geograficzny i preferowane siedliska, na których można najczęściej spotkać roślinę) oraz zastosowania w lecznictwie ludowym i magii (dawniej często nie odróżniano praktyk medycznych od magicznych). Spisane przez etnografów w XIX i na początku XX w. wzmianki o użytkowaniu roślin w tradycyjnej medycynie ludowej należy traktować jako sugestie co do XVII-wiecznej wiedzy o ich leczniczej i magicznej mocy. Zestawiony w postaci tablic materiał ilustracyjny (Tabl. I-XX) pozwala na porównanie stanu zachowania makroszczątków w kryptach jasnogórskich (por. punkt „A. MAKROSZCZĄTKI Z KRYPT”) z wyglądem żywych roślin należących do tego samego gatunku (punkt „B. WYGLĄD ŻYWYCH ROŚLIN”). Na niewielkim schemacie przedstawiono także lokalizację trumien, w których znaleziono daną roślinę. Bez czarny, dziki bez czarny – Sambucus nigra L. Dziki bez czarny jest gatunkiem o europejsko-północnoafrykańskim zasięgu występowania. W Polsce rośnie pospolicie w całym kraju, zwłaszcza na podłożu bogatym w azotowe związki organiczne. Można go spotkać w wilgotnych lasach, wzdłuż dróg, przy płotach, na miedzach i cmentarzach oraz na nieużytkach i wśród ruin budynków. Częste pojawianie się tego krzewu w strefach granicznych i miejscach opuszczonych przez ludzi, a także biel i duszący zapach kwiatów oraz lśniąca czerń dojrzałych owoców spowodowały, że przypisywano mu silne własności mediacyjne (tzn. ułatwiające kontakt pomiędzy różnymi światami). Bez stał się pośrednikiem pomiędzy światem żywych i umarłych. O wykorzystaniu bzu w rytuałach związanych z pogrzebami pisał już żyjący w I w. n.e. rzymski historyk Tacyt (Kowalski 1998 s. 26). Relacja polskiego dziewiętnastowiecznego etnografa Henryka Biegeleisena potwierdza silne związki bzu ze śmiercią: Stolarz wezwany do robienia trumny bierze miarę ze zmarłego bzowym prętem, woźnica odprowadzający zwłoki na cmentarz bierze zamiast bicza kij bzowy (Biegeleisen 1929, cyt. za Kowalski 1998 s. 26; por. także Ziółkowska 1993 s. 15, Rotter 2007 s. 157). W Polsce pod krzew bzu czarnego wylewano wodę po umyciu zmarłego, żeby uchronić pozostałych członków rodziny przed śmiercią, a jego pędy służyły jako konstrukcja do wyplatania wieńców cmentarnych (Ziółkowska 1993 s. 15). Według jednej z apokryficznych legend Judasz powiesił się na gałęzi czarnego bzu. Podobnie zidentyfikowano drzewo, z którego miał być wykonany Krzyż Chrystusa (Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 16, Kowalski 1998 s. 26, Rotter 2007 s. 157). Jako roślina lecznicza i trująca zarazem, w dawnych wierzeniach dziki bez miał wyraźnie dualistyczne znaczenie (por. np. Moszyński 1967 s. 531, Paluch 1984 s. 33, OesterreicherMollwo 1992 s. 16, Szot-Radziszewska 2005 s. 47). Czarny bez do dziś jest stosowany jako środek napotny i przeciwgorączkowy (przeziębienia). W lecznictwie ludowym używano go do zwalczania schorzeń przewodu pokarmowego, oczu, serca i naczyń krwionośnych oraz dróg oddechowych. Leczono nim choroby zakaźne oraz bóle zębów, krosty, rany i wrzody (Wagenitz 1966 s. 26, Paluch 1984 s. 32, Paluch 1989 s. 142-143, Szot-Radziszewska 2005 s. 142, Marciniak 2008 s. 143-144). Borówka bagienna – Vaccinium uliginosum L. Gatunek ten jest występuje w północnej i środkowej Europie oraz w Azji i Ameryce Północnej. W Polsce jest rozpowszechniony na niżu. Ze względu na specyficzne wymagania siedliskowe, roślina nie została wprowadzona do uprawy. Duże i smaczne owoce borówki bagiennej są pozyskiwane wyłącznie ze stanowisk naturalnych - z torfowisk i borów bagiennych. Dawniej uważano, że jagody tego gatunku mają łagodne właściwości oszałamiające (Marciniak 2008 s. 141). Swoistym ostrzeżeniem przed zgubnymi skutkami ich jedzenia jest potoczna nazwa gatunku – „pijanica”. Dziś wiemy, że pojawiające się niekiedy odurzenie po spożyciu owoców borówki bagiennej nie powstaje na skutek oddziaływania związków chemicznych zawartych w tych jagodach. Podczas zbierania pijanicy na terenach bagiennych, zbieracz wdycha toksyczne olejki eteryczne wydzielane przez liście rosnących w pobliżu krzewów bagna zwyczajnego Ledum palustre L. – gatunku, który również występuje na tego typu siedliskach (np. Podbielkowski i Sudnik-Wójcikowska 2003 s. 49). Bylica – Artemisia sp. Na podstawie odnalezionych w krypcie makroszczątków można stwierdzić z całą pewnością, że jest to bylica Artemisia, jednak dokładniejsze oznaczenie rośliny budzi wątpliwości (por. Tabl. III). Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest to bylica polna Artemisia campestris L. – gatunek rodzimy dla Polski, występujący w Europie i zachodniej Azji. Jest pospolicie spotykany na piaszczystym lub kamienistym podłożu, w murawach, na nieużytkach, miedzach i przydrożach. Nie można jednak wykluczyć innego gatunku – bylicy rocznej Artemisia annua L., rośliny w Europie rzadziej spotykanej, o występowaniu ograniczonym do południowo-wschodniej części kontynentu. Charakteryzuje się silnym aromatem, wydzielanym przez ziele. Słabiej pachnącą bylicę polną można łatwo odróżnić na podstawie wyglądu liści, jednak w jasnogórskich kryptach te delikatne organy nie zachowały się. Różne gatunki bylic traktowano jako rośliny używane z okazji ślubu i dlatego też łączono z Marią, Oblubienicą Niebiańską (Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 21). Spośród kilku gatunków z rodzaju Artemisia stosowanych w dawnych praktykach leczniczych, dane dotyczące bylicy polnej są najskromniejsze. U Rostafińskiego (1895, s. 12) można znaleźć ogólną wzmiankę, że roślinę tą stosowano przeciw czarom. Dużo szersze zastosowanie miały inne gatunki bylicy, u nas ceniono zwłaszcza piołun Artemisia absinthium L. i boże drzewko A. abrotanum L. (por. np. Rostafiński 1895 s. 54, Nowiński 1980 s. 52-53 i 175-176, Paluch 1989 s. 45 i 59). Chmiel zwyczajny – Humulus lupulus L. Ta rodzima dla Europy Środkowej roślina występuje w wilgotnych lasach łęgowych i olszowych, a niekiedy rośnie na silnie przekształconych przez człowieka obszarach zurbanizowanych (czyli: na siedliskach ruderalnych). Można ją także spotkać w dużych plantacjach przemysłowych. Chmiel zwyczajny jest uprawiany w Europie od co najmniej IX w. n.e., a wcześniej wykorzystywano rośliny dziko rosnące (Hegi 1957 s. 286; Hanelt 2001 t. 1 s. 354). Stosuje się go do aromatyzowania i konserwowania piwa. Nie jest jasne, czy tradycję „chmielenia” trunku zapoczątkowali pogańscy Słowianie (Nowiński 1970 s. 321), czy może mnisi (Hegi 1957 s. 286). Zapewne ze względu na wykorzystanie przy produkcji piwa, chmiel odgrywał szczególną rolę w obrzędowości weselnej (Paluch 1984 s. 114). W medycynie ludowej używany był głównie do pielęgnacji włosów, a niekiedy przy schorzeniach dróg moczowych i serca, bólach głowy, zranieniach i bezsenności (Paluch 1984 s. 114, Paluch 1989 s. 63) oraz przeciw gorączce (Rostafiński 1895 s. 13). Chaber – Centaurea sp. W kryptach odnaleziono kilka kwiatostanów chabra. Listki okrywy koszyczków miały charakterystyczne z ciemne zakończenia z frędzlami na brzegu. Podobną budowę ma okrywa kwiatostanu u chabra ostrołuskowego Centaurea oxylepis (Wimm. ex Grab.) Hayek, chabra austriackiego C. phrygia L. i chabra ciemnego C. nigra L. (por. Tabl. IV). Różne gatunki z rodzaju chaber występują w Europie, Azji Mniejszej i w basenie Morza Śródziemnego. Większość z nich to rośliny związane z murawami, obrzeżami lasów, zaroślami, przydrożami i nieużytkami. We florze Polski występuje kilkanaście gatunków z rodzaju Centaurea, podczas gdy w fachowej literaturze etnograficznej jako rośliny lecznicze wymienia się chaber bławatek Centaurea cyanus L. i chaber łąkowy C. jacea L. (por. np. Paluch 1984 s. 113, Paluch 1989 s. 61-63). Odnalezione w kryptach szczątki roślinne z pewnością nie należą do bławatka ani chabra łąkowego, ale ich dokładniejsze oznaczenie stwarza duże problemy. Można przypuszczać, że w XVII wieku podobne do siebie chabry nie były rozróżniane, a ich przynależność gatunkowa nie miała dla zbierających znaczenia. Dąb szypułkowy – Quercus robur L. Drzewo to ma europejski zasięg występowania. W Polsce rośnie pospolicie na niżu i pogórzu - i jest jednym z najważniejszych gatunków leśnych, wchodzącym w skład zarówno lasów liściastych, jak i mieszanych. Ze względu na ogromne rozmiary i majestatyczny wygląd starych okazów, dęby mają opinię drzew świętych i czczonych. Trwałość i twardość drewna oraz przypisywana dębom gromowładność (odporność na uderzenia pioruna) sprawiły, że już od najdawniejszych czasów rośliny te stanowiły symbol siły, męskości i wytrwałości (por. np. Ziółkowska 1993 s. 51, Zerling 2007 s. 63-64). Ponieważ jego drewno uchodziło w starożytności i w średniowieczu za niezniszczalne, dąb był także symbolem nieśmiertelności (OesterreicherMollwo 1992 s. 30). W wielu mitologiach pojawia się motyw dębu jako drzewa kosmicznego, rosnącego w centrum świata i wyznaczającego jego oś. W jego cieniu można było nawiązać kontakt z zaświatami (Kowalski 1998 s. 78-79). W dawnych wierzeniach dęby uchodziły za drzewa opiekuńcze i lecznicze, a jednocześnie uważano je za przynoszące nieszczęście i opanowane przez złe moce. O dwoistości ich magicznej natury może świadczyć fakt, że dębowym kołkiem przebijano grób zmarłego, który stał się upiorem (Dunin-Karwicka 2006 s. 901-903). W lecznictwie ludowym i weterynarii powszechnie stosowano korowinę, której przypisywano własności wzmacniające i oczyszczające (Moszyński 1967 s. 527-528, Szot-Radziszewska 2005 s. 141). Wierzono, że palenie listowia dębowego również oczyszcza i chroni od czarów: Dymu z liści czart się boi (Rostafiński 1895 s. 16). Liście i korowina były stosowane także przy schorzeniach zębów, dziąseł i skóry oraz w ranach, odmrożeniach, puchlinie i opuchniętych nogach, a także w chorobach kobiecych i zakaźnych (Paluch 1989 s. 139, Dunin-Karwicka 2006 s. 904). W niektórych rejonach Polski do dziś dębowe liście wykorzystuje się do kiszenia ogórków - aby były twarde jak dąb (Paluch 1984 s. 59). Dziewanna – Verbascum sp. Makroszczątki odnalezione w 2. krypcie w trumnie nr 3 zawierały fragment owocostanu (łodyga z owocami), sporą liczbę odkruszonych owoców i kilka liści dziewanny (por. Tabl. VII). Na podstawie zachowanych organów nie można precyzyjnie określić przynależności gatunkowej tej rośliny. Nierozgałęziona oś (łodyga) owocostanu i silnie owłosiona powierzchnia liści wskazują, że może to być dziewanna wielkokwiatowa (Verbascum densiflorum Bertol.) lub dziewanna drobnokwiatowa (V. thapsus L.), lub też dziewanna kutnerowata (V. phlomoides L.). Wszystkie te gatunki są rodzime dla Polski – dziewanna drobnokwiatowa jest gatunkiem europejskim, a dwa pozostałe gatunki mają szerszy, europejsko-zachodnioazjatycki zasięg. Rosną pospolicie na suchych i słonecznych zboczach, na kamieńcach, przydrożach, nieużytkach i na siedliskach ruderalnych. Wszystkie wymienione wyżej gatunki dziewanny miały zastosowanie w medycynie ludowej i obrzędach religijnych. W średniowieczu [dziewanna] uważana była za roślinę maryjną (Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 38, por. także Zerling 2007 s. 143), a jej strzeliste kwiatostany wchodziły często w skład bukietów święconych w święto Wniebowzięcia NMP (Paluch 1984 s. 78, Ogrodowska 1996 s. 282). Ziele dziewanny zalecano przy chorobach układu pokarmowego i oddechowego, przy gruźlicy, schorzeniach skóry, obrzękach, stłuczeniach, wrzodach i ranach. W mniejszym zakresie używano różnych gatunków dziewanny do zwalczania chorób kobiecych, serca i wątroby oraz dolegliwości bólowych głowy i zębów (Paluch 1989 s. 68-69). Na kresach wschodnich zażywano ich głównie jako środka wykrztuśnego (Paluch 1984 s. 78). Z pomocą dziewanny odpędzano czary i... wygładzano zmarszczki na twarzy (Rostafiński 1895 s. 19). Niemieckie herbarze z XVI i XVII w. zalecały wywar z liści i kwiatów dziewanny kutnerowatej jako lek na kaszel, chrypę, bóle i gorączkę (Krausch 2003 s. 481, por. także Hanelt 2001 t. 4 s. 1884, Jaeger i in. 2008 s. 459). Również ziele dziewanny wielkokwiatowej i drobnokwiatowej jest lecznicze (Rutkowski 1998 s. 412, Hanelt 2001 t. 4 s. 1884, Jaeger i in. 2008 s. 459). Dziewanna firletkowa – Verbascum lychnitis L. Szczątki dziewanny odnalezione w trumnie nr 2 z krypty 2. wyróżniają się rozgałęzioną osią (łodygą) owocostanu (lub kwiatostanu, por. Tabl. VIII). Jest to dziewanna firletkowa gatunek europejski, spotykany dość często niemal w całej Polsce (jedynie w północnowschodniej części kraju jest rośliną rzadką). Występuje na skraju zarośli i lasów, w murawach ciepłolubnych, na zboczach, przydrożach i nieużytkach. Dziewanna firletkowa nie wyróżnia się szczególnymi własnościami leczniczymi, a jej zastosowanie w magii i medycynie było podobne, jak w przypadku innych gatunków o żółtych kwiatach (por. podrozdział „Dziewanna – Verbascum sp.”). Jastrzębiec Hieracium sp. Znaleziony w kryptach silnie uszkodzony koszyczek kwiatowy został zidentyfikowany jako kwiatostan jastrzębca (por. Tabl. IX). Przy braku możliwości sprawdzenia budowy liści i łodyg, dokładniejsze oznaczenie rośliny jest niemożliwe. Do rodzaju Hieracium należy ponad 100 gatunków, bardzo podobnych do siebie pod względem wyglądu. Wiele spośród nich występuje pospolicie na terenie całej Europy. Prowadzone we wschodniej Polsce badania etnograficzne wskazują, że w medycynie ludowej wykorzystywano dwa gatunki, i to niezbyt często. Nalewki z jastrzębca gronkowego Hieracium lactucella Wallr. stosowane do zwalczania zimnicy, natomiast ziele jastrzębca kosmaczka H. pilosella L. zalecano do łagodzenia bólu i gojenia ran, a także na ukąszenia zwierząt i przy wściekliźnie (Paluch 1989 s. 79). Należy jednak wątpić, by umiejętność precyzyjnego odróżniania tych roślin od innych, bardzo podobnych gatunków z rodzaju Hieracium, była powszechna. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że przy zbieraniu jastrzębców nie zwracano uwagi na ich przynależność gatunkową. Kocimiętka – Nepeta sp. W jasnogórskiej krypcie odnaleziono kilka fragmentów kwiatostanu kocimiętki z licznymi, w różnym stopniu wykształconymi owocami. Może to być kocimiętka właściwa Nepeta cataria L. lub pokrewny, ale dużo mniej znany gatunek – kocimiętka pannońska N. pannonica Jacquin. Kocimiętka właściwa jest uprawianą u nas rośliną obcego pochodzenia (gatunek wschodniośródziemnomorsko-irano-turański - występujący naturalnie w Europie Południowej i Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej). Jego dzisiejszy, szerszy obszar występowania wynika zapewne z wprowadzenia rośliny do uprawy i upowszechnienia się upraw w całej Europie i zachodniej Azji. W Europie Środkowej pojawiła się już w neolicie, a na naszych ziemiach – w epoce brązu (gatunek ma zatem status archeofita, ponieważ przybył na polskie ziemie przed odkryciem Ameryki – przed umowną datą końca XV w.). Nepeta cataria to tradycyjna roślina lecznicza, powszechnie znana już we wczesnym średniowieczu (Hegi 1964 s. 2370, Nowiński 1980 s. 150). Napar i destylat z ziela kocimiętki był stosowany przeciwko przeziębieniom, bólom w piersiach, bladości, skurczom, wzdęciom i antitoxicum (Hegi 1964 s. 2370). Rostafiński zebrał wzmianki o stosowaniu rośliny do ożywiania martwych owadów oraz opisał przesąd o groźnym dla człowieka działaniu kocimiętki: Komuby przyłożono do nozdrza, pada jak martwy (zapis oryginalny, Rostafiński 1895 s. 45). Kocimiętka właściwa jest też aromatyczną przyprawą i rośliną miododajną (Hanelt 2001 t. 4 s. 2005). Kocimiętka pannońska jest w Polsce rzadko i przejściowo zawlekanym gatunkiem obcego pochodzenia. Naturalnie występuje w południowo-wschodniej Europie i zachodniej Azji. Obecnie uprawy tej rośliny zostały zarzucone, ale częste występowanie gatunku w obrębie ruin niemieckich zamków wyraźnie wskazuje na jej wcześniejsze użytkowanie. Brak wzmianek o stosowaniu kocimiętki pannońskiej może wynikać z tego, że nie odróżniano jej od Nepeta cataria (Hegi 1964 s. 2372). Oba te gatunki cechują się silnym i bardzo przyjemnym zapachem, przypominającym woń owoców cytryny. Koper ogrodowy – Anethum graveolens L. Gatunek pochodzi ze wschodniej części obszaru śródziemnomorskiego, z Azji Mniejszej i Indii. W Europie jest zatem rośliną obcą, często można ją spotkać w uprawach – szczególnie w ogródkach przydomowych. Łatwo dziczeje z uprawy, wysiewając się przypadkowo i występuje przejściowo na siedliskach ruderalnych. Ze względu na silne własności antyseptyczne (Hegi 1965 s. 1294), koper mógł być wykorzystywany zarówno do skutecznego leczenia chorych, jak i do balsamowania zwłok. O tym drugim zastosowaniu świadczą szczątki rośliny, odnalezione w grobowcu faraona Amenchotepa II (ok. 1400 r. p.n.e., Zohary i Hopf 2004 s. 206). Jako roślina lecznicza, koper był znany bardzo powszechnie – wymieniono go w papirusie Ebersa i Nowym Testamencie oraz w wielu dziełach starożytnych Greków i Rzymian. Pojawił się u Dioskorydesa, Wergiliusza, Columelli, Celsusa, Galenosa i Aleksandra Tralliana (Nowiński 1980 s. 109, Paluch 1989 s. 83). Dane o uprawie na terenie Europy Centralnej pochodzą z 820 r. n.e. z klasztoru w St Gallen (Hegi 1965 s. 1293). Przyjemny zapach ziela i owoców kopru sprawił, że dziś jest to przede wszystkim roślina przyprawowa. Z koprem wiążą się przesądy dotyczące wielu innych silnie aromatycznych roślin - miał służyć do odpędzania demonów oraz ochronie przed czarami i piorunami (Nowiński 1980 s. 109, Paluch 1989 s. 83). Tą bardzo użyteczną przyprawę, obecną w każdym niemal wiejskim ogródku, święcono podczas święta Matki Boskiej Zielnej (Paluch 1984 s. 134). W medycynie ludowej koper stosowano głównie przy dolegliwościach układu pokarmowego oraz jako środek mlekopędny i przeciwkaszlowy (Paluch 1984 s. 134, Paluch 1989 s. 83, SzotRadziszewska 2005 s. 74 i 146). W XVII w. zwracano uwagę na jego działanie nasenne: wieniec na głowie noszony sen sprowadza, zalecając go przeciwko snom niespokojnym i rzucaniu się w czasie snu (Syreniusz 1613, za Rostafińskim 1895 s. 35). Przy długim zażywaniu koper miał jednak osłabiać dar jasnowidzenia (Hegi 1965 s. 1294). Krwawnik pospolity – Achillea millefolium L. Jest to gatunek o szerokim, europejsko-syberyjskim zasięgu. W Polsce występuje bardzo powszechnie jako roślina rodzima. Można ją spotkać na łąkach, brzegach lasów, pastwiskach, miedzach, poboczach dróg, w uprawach i na siedliskach ruderalnych (tj. w obrębie i w pobliżu osad ludzkich). Krwawnik pospolity to bardzo stara i ceniona roślina lecznicza. Według legendy sam Achilles miał stosować krwawnik do tamowania upływu krwi (stąd naukowa nazwa tej rośliny – Achillea). Opisywali ją starożytni znawcy (Hipokrates, Dioskorydes i Pliniusz), Święta Hildegarda z Bingen i liczni późniejsi autorzy, będący autorytetami w dziedzinie ziołolecznictwa (Nowiński 1980 s. 171). W lecznictwie ludowym i weterynarii krwawnik pospolity stosowano przede wszystkim jako lek przeciwkrwotoczny. Miał oczyszczać krew, a także przywracać pamięć, zwalczać bóle brzucha i zębów, czerwonkę, gruźlicę, choroby nerek i pęcherza moczowego oraz opuchliznę i ogólne osłabienie (Rostafiński 1895 s. 38, Paluch 1989 s. 85). Podobno krwawnik starość przedłuża (Rostafiński 1895 s. 137), a Nasienie zawieszone w winie zabezpiecza je od psucia (Rostafiński 1895 s. 38). Wielce użyteczny, mający ładny wygląd i przyjemny zapach krwawnik był częstym składnikiem wianków i bukietów święconych podczas uroczystości Bożego Ciała i Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (Nowiński 1980 s. 171, Ogrodowska 1996 s. 282, Ogrodowska 2000 s. 25). Lebiodka pospolita – Origanum vulgare L. Ten subatlantycko-eurazjatycki gatunek obejmuje swoim zasięgiem większość Europy, a także Azję (Syberia, Bliski Wschód i Himalaje). W Polsce występuje pospolicie na całym obszarze na suchych zboczach, skałach, łąkach, w murawach, zaroślach i widnych lasach, a także na przydrożach. Różne gatunki z rodzaju Origanum były stosowane już w starożytności i używa się ich do dziś (przyprawa o nazwie handlowej „oregano”). Arystoteles, Hipokrates, Dioskorydes, Pliniusz i Palladius zalecali stosowanie lebiodki jako antidotum na jad zwierząt, zaś w średniowieczu uznawano je za środek zwalczający czary (Nowiński 1980 s. 152, Hanelt 2001 t. 4 s. 1988). Dawni Słowianie i Bałtowie wierzyli, że lebiodka pospolita chroni kobiety (zwłaszcza panny młode i położnice) przed mocą diabłów, rusałek i czarownic (Hegi 1964 s. 332). W medycynie ludowej gatunek ten służył jako lek na bóle kończyn, oparzenia, bóle brzucha i zębów oraz świerzb (Paluch 1989 s. 88). Silne własności bakteriobójcze i grzybobójcze lebiodki pozwalają nawet na wykorzystanie jej przy przechowywaniu żywności bez chłodzenia (Hanelt 2001 t. 4 s. 1988). Wydzielany przez roślinę aromatyczny olejek działa początkowo pobudzająco, potem – wręcz narkotycznie (Nowiński 1980 s. 152). Lepnica pospolita – Silene vulgaris (Moench) Garcke Jest to gatunek eurazjatycki, u nas dość pospolity w zaroślach, murawach, na łąkach, skałach, a także na siedliskach ruderalnych. Współcześnie ziele lepnicy pospolitej nie znajduje zastosowania w medycynie, ale dawniej uznawano ją za skuteczny lek na bóle pęcherza. Kierowano się przy tym starą zasadą sygnatur, według której wygląd roślin miał sugerować ich własności lecznicze. O zastosowaniu ziela lepnicy decydował wygląd owoców, okrytych kielichem przypominającym rozdęty pęcherzyk (Rechinger 1979 s. 1092). Świeże liście służyły do zatamowania krwawienia z nosa, a napar stosowano na „oczyszczenie krwi” oraz przeciw przeziębieniom i chorobom kobiecym (Szot-Radziszewska 2005 s. 147). Jedna z ludowych niemieckich nazw „Widerstoss” wskazuje na zastosowanie do zapobiegania czarom (Rechinger 1979 s. 1092). Lnica pospolita – Linaria vulgaris L. Ta piękna roślina (por. Tabl. XV) ma szeroki eurazjatycki zasięg. U nas pospolicie występuje w zaroślach i murawach, na polach, przydrożach i nieużytkach. Dziś roślina ta nie bywa stosowana w medycynie, ale dawniej używano jej w lecznictwie ludowym i związanych z nim praktykach magicznych. Włożone do kąpieli lub do łóżeczka ziele lnicy pospolitej miało chronić małe dzieci przed urokiem (Hartl i Wagenitz 1975 s. 81). W Polsce był to głównie środek nasenny (ziele podkładano pod poduszkę lub przyrządzano z niego napar), stosowany także przy kaszlu i dla poratowania zniszczonej cery (Paluch 1989 s. 89). Podobno ług z niej spędza ogorzelinę (Rostafiński 1895 s. 40). Stosowano ją także przeciw czarom (Hartl i Wagenitz 1975 s. 81, Rostafiński 1895 s. 40). W święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny często święcono ziele tej rośliny maryjnej (Kowalski 2009 s. 90). Lulek czarny – Hyoscyamus niger L. Lulek jest obcy dla naszej flory. Pochodzi z Azji (gatunek irano-turański), a do Europy został zawleczony jeszcze przed końcem XV w. („dawny przybysz” – archeofit). Tę dość pospolitą roślinę można spotykać głównie w pobliżu siedzib ludzkich, na miedzach, przydrożach i jako chwast w uprawach. Już w starożytności różne gatunki lulka były uznawane za lecznicze. Psychoaktywne działanie tych roślin znali starożytni Babilończycy, Egipcjanie, Hindusi, Persowie i Arabowie. W czasach antycznych i średniowieczu często je uprawiano i stosowano do znieczulania przy operacjach chirurgicznych (działanie nasenne sugeruje nazwa całego rodzaju – lulek). Lulek czarny wchodził także w skład „maści czarownic” - specyfiku, którym (według powszechnego mniemania) wiedźmy miały nacierać się przed wzbiciem się w powietrze. Dziś wiemy, że uczucie unoszenia się i dziwaczne wizje czarownic były efektem ciężkiego zatrucia lulkiem (i innymi trującymi roślinami, takimi jak słynna mandragora lekarska Mandragora officinarum L., por. Hegi 1964 s. 2577-2578). Można się spodziewać, że zbliżony efekt dawało zatrucie na skutek spożywania piwa „wzmacnianego” nasionami lulka (Hegi 1964 s. 2578, Hanelt 2001 t. 4 s. 1799). Na psychoaktywnych własnościach tej rośliny opierały się także dawne metody uśmierzania bólu zęba – wdychano dym ze spalonych nasion lub stosowano inhalacje parą z gotowanego lulkowego ziela (Hegi 1964 s. 2578, Paluch 1989 s. 90, Hanelt 2001 t. 4 s. 1799). W medycynie ludowej był to ważny środek nasenny, stosowany także przy puchliźnie, krwawieniu z dziąseł, ukąszeniu żmii i ropniach (Paluch 1989 s. 90). Związek z czarownicami, czarami i snem oraz nieprzyjemny zapach lulka miały wpływ na jego symbolikę. Roślina oznaczała śmierć, zapomnienie, oszustwo, siły nieczyste i ciemną stronę życia (Zerling 2007 s. 34-35). W romańskiej Szwajcarii lulek czarny był zwany „rośliną cmentarną” (Hegi 1964 s. 2574). Macierzanka – Thymus sp. Liczne gatunki macierzanki są do siebie bardzo podobne, dlatego dokładne oznaczenie znalezionych w kryptach makroszczątków jest bardzo trudne. Przypuszczalnie szczątki te należą do bardzo pospolitego w Polsce gatunku – macierzanki zwyczajnej Thymus pulegioides L. (por. Tabl. XVII). Jest to roślina o europejskim zasięgu, występująca u nas głównie na łąkach, w zaroślach, na brzegach lasów, miedzach i przydrożach. Macierzanki użytkowano już od starożytności (Paluch 1984 s. 63), nie odróżniając poszczególnych gatunków. Stosowano je przy niedomaganiach kobiecych, schorzeniach żołądkowych, reumatycznych i układu oddechowego oraz w bólach głowy, gorączce, katarze, stłuczeniach i niektórych chorobach zakaźnych. Wierzono, że macierzanki chronią przed ukąszeniami węża i truciznami (Rostafiński 1895 s. 42, Paluch 1984 s. 63). W kuchni były używane jako przyprawa do zup i surogat herbaty (Paluch 1984 s. 62). Pod względem zapachu szczególnie ceniona była macierzanka zwyczajna o aromacie zbliżonym do cytrynowego (bywała też uprawiana, Jaeger i in. 2008 s. 499). Macierzanki umieszczano często w bukietach i wiankach święconych w oktawę Bożego Ciała (Paluch 1984 s. 63) i w święto Wniebowzięcia NMP (Ogrodowska 1996 s. 282). Na Mazowszu funkcjonowało nawet rymowane powiedzenie (zapis oryginalny, cyt. za Paluch 1984 s. 63): Zawrzdy bywało, Ze w Boze Ciało Muso być wianki I z macierzanki. Warto także podkreślić, że poświęcone wianki z macierzanki miały zastosowanie w obrzędach związanych z pogrzebami: wkładano zmarłym do trumny lub też wypełniano święconą macierzanką poduszki trumienne. Pewne znaczenie mogły tu mieć własności bakteriobójcze tych roślin. W Sieradzkiem wyparzają macierzanką garnki na mleko, aby nie ścinało się (zapis oryginalny, Paluch 1984 s. 63). Mierznica czarna – Ballota nigra L. W Polsce jest to roślina obca. Pochodzi z obszaru śródziemnomorskiego, ale rozprzestrzeniła się w Europie, północnej Afryce i zachodniej Azji. Na nasze ziemie zawleczono ją przed końcem XV w. (archeofit). Preferuje gleby bogate w azot, co bardzo sprzyja rozprzestrzenianiu się na obszarach pozostających pod silnym wpływem człowieka (roślina typowa dla wsi). Ten „niechciany gość” o nieprzyjemnym ostrym zapachu często wchodzi w skład ziołorośli ruderalnych (bujnych zarośli, rozwijających się na terenach bogatych w związki organiczne) i jest pospolicie spotykany na nieużytkach, przydrożach i wysypiskach. Zastosowanie tej dawnej rośliny leczniczej zostało niemal całkowicie zapomniane, choć niegdyś była równie znana, jak kocimiętka właściwa (Hegi 1964 s. 2402). Rumianek pospolity – Chamomilla recutita L. Dobrze wszystkim znany rumianek pospolity wcale nie jest gatunkiem rodzimym dla naszych ziem. Pochodzi znad Morza Śródziemnego, ale dziś obszar jego występowania obejmuje niemal całą Europę i większą część Azji oraz Amerykę Północną i Australię. Gatunek ten należy do grupy archeofitów – został zawleczony do Polski przed końcem XV wieku, a zapewne znacznie wcześniej. Jeszcze do niedawna gatunek ten był u nas pospolity na polach, przydrożach, miedzach i na siedliskach ruderalnych, jednak od pewnego czasu występuje coraz rzadziej. Lecznicze działanie rumianku pospolitego było cenione już w starożytności (pisali o nim Asklepiades, Hipokrates, Dioskorydes i Galenos) i średniowieczu. Roślina ta była najpopularniejszym surowcem polskiej medycyny ludowej, uznawano ją za uniwersalny lek na wszystkie choroby (Nowiński 1980 s. 190, Paluch 1984 s. 48, Paluch 1989 s. 112-113). Rumianek stosowano przy problemach żołądkowych i kobiecych, schorzeniach dróg oddechowych do przemywania ran i owrzodzeń, w gorączce, grypie i anginie, przy febrze i zapaleniu migdałów oraz przy bólach głowy, oczu, gardła, uszu, zębów i dziąseł (Paluch 1984 s. 48, Paluch 1989 s.112-113, Szot-Radziszewska 2005 s. 157). Łagodzące, rozkurczowe, przeciwzapalne i zabliźniające działanie rumianku (Dziarkowski 1806, cyt. za SzotRadziszewska 2005 s. 157) jest wykorzystywane do dziś, również w nowoczesnej kosmetyce (Jaeger i in. 2008 s. 610). Specyficznym, dziś już na szczęście zapomnianym zastosowaniem rumianku było przemywanie zepsutego mięsa (Nowiński 1980 s. 190). Symboliczne znaczenie rumianku pospolitego wynika z jego skutecznego działania leczniczego (symbol ochrony, leczenia i uspokojenia; Zerling 2007 s. 134), kontrastującego z niewielkimi rozmiarami rośliny (maryjny symbol skromności, siły i cnoty; OesterreicherMollwo 1992 s. 138, Zerling 2007 s. 134). W Polsce często święcono aromatyczne rumianki „na Boże Ciało” i w uroczystość Matki Boskiej Zielnej (Paluch 1984 s. 48). Zbierane w Noc Świętojańską ziele miało ponoć wielką moc (Moszyński 1967 s. 536, Nowiński 1980 s. 190). Wrotycz pospolity – Tanacetum vulgare L. Wrotycz pospolity ma szeroki zasięg występowania, obejmujący Europę oraz zachodnią i środkową Azję. W Polsce jest to roślina rodzima, pospolita w całym kraju. Można ją spotkać na nieużytkach, przydrożach i miedzach, a także w zaroślach i na brzegach lasów. Ta okazała roślina tworzy rozłożyste kępy lub występuje w rozległych wysokich łanach. Ziele wrotyczu jest starym środkiem leczniczym, cenionym zwłaszcza w średniowieczu i renesansie. W sławnym edykcie Capitulare de villis vel curtis imperii (rozporządzenie z przełomu VIII i IX w.) król Francji Karol Wielki zawarł wykaz roślin zalecanych do uprawiania w majątkach ziemskich. Znalazł się tam także wrotycz, wymieniony jako „tanacita” (Nowiński 1980 s. 194). Współcześnie wykorzystuje się jedynie jego działanie przeciwrobacze (do zwalczania pasożytów układu pokarmowego; Hanelt 2001 t. 4 s. 2086, Jaeger i in. 2008 s. 616), ale dawniej gatunek ten miał szersze zastosowanie. Był używany przy schorzeniach przewodu pokarmowego i skóry oraz jako środek przeciwbólowy. Kąpiele we wrotyczu miały wzmacniać kości, a okadzanie palonym zielem usypiało podobno dzieci (Paluch 1984 s. 97, Paluch 1989 s. 127). Roślina ta miała symbolizować trwałość, nieśmiertelność i ochronę. Według wierzeń antycznych, balsamiczny zapach suszonego ziela wrotyczu miał powstrzymywać rozkład, a szczątki rośliny można znaleźć w średniowiecznych całunach (Zerling 2007 s. 222-223). W sztuce średniowiecznej spotykamy ją niekiedy jako atrybut maryjny. Wrotycz poświęcony w dniu Wniebowzięcia Marii miał chronić przed czarownikami, czarownicami i diabłem (Oesterreicher-Mollwo 1992 s. 181). W Polsce szczególnie często święcono go z okazji święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, a nieco rzadziej – ziele wrotycza święcono w oktawę Bożego Ciała (Paluch 1984 s. 97, Ogrodowska 1996 s. 282). Analiza przyczyn, dla których rośliny zostały umieszczone w trumnach Przed pochowaniem w jasnogórskich kryptach zwłoki odbyły prawdopodobnie daleką podróż, do której zostały starannie przygotowane. Świadczy o tym nie tylko zastosowanie drogich trumien z wydrążonych pni drzew (tzw. dłubanek) i wyjątkowo staranne ich uszczelnienie, ale także zestaw umieszczonych w nich roślin. Włożono je do trumien celowo, kierując się zapewne troską o zabezpieczenie zwłok na czas transportu. Stwierdzone przez nas gatunki można zatem pogrupować w zależności od cech, które okazały się przydatne w tych okolicznościach. Przyjemny aromat i działanie konserwujące Ponad połowę stwierdzonych przez nas gatunków stanowią rośliny o wyrazistym aromacie. Należy przypuszczać, że umieszczono je w trumnach w celu stłumienia zapachu zwłok. Zastosowanie aromatycznych roślin miało także tą zaletę, że w większości przypadków zawierają one związki chemiczne o działaniu konserwującym. Trudno jednak ocenić, na ile własności te były istotne, skoro przynajmniej niektóre ciała zostały posypane substancją żrącą. Mocnym zapachem charakteryzuje się koper ogrodowy, lebiodka pospolita, rumianek pospolity, kocimiętka, macierzanka i chmiel zwyczajny, a także ziele bylicy, krwawnika pospolitego i wrotyczu zwyczajnego. Użycie roślin znanych współcześnie jako przyprawowe (np. kopru, lebiodki, rumianku i chmielu) do zabezpieczenia zwłok może być co najmniej zaskakujące. Trzeba jednak pamiętać, że dawniej miały one dużo szersze zastosowanie. Używano ich także do konserwacji żywności oraz w lecznictwie i magii. Funkcje estetyczne Osobną grupę stanowią rośliny zielne pozbawione wyraźnego zapachu, takie jak chaber, jastrzębiec i dwa gatunki dziewanny oraz lnica pospolita i lepnica rozdęta. Wszystkie one mogły służyć celom dekoracyjnym, ponieważ mają stosunkowo duże, efektownie zabarwione kwiaty. Prawdopodobnie przystrojono nimi zwłoki. Efektownie wyglądają również kwiaty niektórych roślin aromatycznych. One także mogły służyć jako ozdoba - dotyczy to zwłaszcza krwawnika, lebiodki, macierzanki, rumianku, wrotyczu oraz lulka i mierznicy. Wyściółka trumien Stwierdzone w kryptach drzewa i krzewy były reprezentowane wyłącznie przez organy wegetatywne – gałązki i liście. Odnaleziono gałązkę dębu szypułkowego i fragment łodygi dzikiego bzu czarnego oraz liście borówki bagiennej. Można przypuszczać, że zdrewniałe gałązki posłużyły do wyścielenia wnętrza trumien. Istnieje także możliwość, że liście borówki bagiennej przypadkowo znalazły się w krypcie 1 w trumnie 1N. Składnikiem stosowanej dawniej wyściółki trumiennej mogły być mszaki, w tym mchy torfowce. Są to rośliny występujące na torfowiskach – siedliskach, na których rośnie borówka bagienna. Odnalazłyśmy co prawda nikłe ślady mszaków w tej trumnie (oraz w trumnie 5 z krypty nr 2), ale nie były to raczej torfowce. Delikatne, niezdrewniałe mszaki mogły ulec całkowitemu zniszczeniu, a przecież nie wszystkie szczątki roślinne zostały nam przekazane do badań. Borówka bagienna byłaby zatem jedyną rośliną, co do której można przypuszczać, że trafiła do krypt przypadkowo. Własności lecznicze i magiczne Oprócz przedstawionych powyżej praktycznych aspektów procesu przygotowywania trumien do transportu, warto również rozważyć inne cechy predysponujące stwierdzone przez nas rośliny do włożenia do trumien. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę zastosowanie poszczególnych gatunków w medycynie i magii. Według dawnych wierzeń, w przejściu ze świata żywych do krainy umarłych szczególne pomocne miały być środki mediacyjne (por. Kowalski 1998 s. 307-312 i 624-630), takie jak halucynogenny i silnie trujący lulek czarny, kojarzony ze sferą zaświatów czarny bez, czy też dąb, uznawany za mityczne drzewo kosmiczne. Zmianę stanu świadomości można też było uzyskać przez spożycie jagód borówki bagiennej. Chmiel, jako dodatek do piwa i ludowy lek na bezsenność, mógł być również uznawany za skuteczny mediator. Dane etnograficzne wskazują, że koper stosowano jako środek nasenny, jednak w przypadku tego gatunku decydujące były raczej stare tradycje stosowania tej rośliny do balsamowania zwłok (zapach i własności antyseptyczne!). Jak wykazano to w podrozdziale „Przyjemny aromat i działanie konserwujące”, pachnące rośliny złożono w trumnach ze względów praktycznych (antyseptyczne własności wielu gatunków były znane już od dawna). Warto podkreślić, że ich przyjemna woń mogła mieć wymiar symboliczny. Zapach symbolizuje również pamięć i być może w tym właśnie sensie wykorzystywany jest w obrzędach pogrzebowych (Prigent 1973, cyt. za ToussaintSamat 2002 s. 463). Lecznicze rośliny o przyjemnej woni były często umieszczane w bukietach i wiankach święconych z okazji różnych świąt kościelnych, takich jak obchody Bożego Ciała (święcono wówczas m.in. krwawnik, macierzankę, rumianek i ziele wrotyczu) i uroczystości ku czci Matki Boskiej Zielnej (w święto Wniebowzięcia Maryi Panny święcone były: dziewanna, koper, krwawnik, lnica, macierzanka, rumianek i wrotycz). Akt poświęcenia w kościele nadawał roślinom szczególną moc (por. np. Kowalski 2009 s. 90, Paluch 1984 s. 272-279, Paluch 1989 s. 27-38). Zapach ziół święconych uważano za symbol i woń cnoty [...] okruchy z wianka sypano w pościel konających, aby skrócić ich cierpienia, wkładano do trumny, aby strzegły zmarłego, zapewniły mu spokój i sen wieczny (Ogrodowska 2000 s. 234). Wkładano [je] pod głowę umarłym jako świętość, która pomoże im odejść w zaświaty i uzyskać wiekuiste zbawienie (Ogrodowska 2000 s. 25). Zazwyczaj skład gatunkowy tych kompozycji roślinnych nie miał znaczenia, choć na niektóre choroby stosowano konkretne gatunki (Paluch 1984 s. 276 i 278; Paluch 1989 s. 32 i 33). Jest zatem możliwe, że odnalezione w kryptach makroszczątki pochodziły (przynajmniej częściowo) z poświęconych wcześniej roślin, a ich moc miała chronić zmarłych w ostatniej drodze. Kruche dowody wiecznej pamięci Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku ciała faraona Tutanchamona, złożone w jasnogórskich kryptach zwłoki zostały potraktowane z należnym im szacunkiem. Wskazują na to nie tylko bogate stroje i starannie przygotowane kosztowne trumny, ale także skromne, a zarazem wzruszająco wymowne pozostałości kwiatów. Zapiski dotyczące historii krypt zaginęły, wielkie kłody drewna zmurszały, ludzkie kości i piękne tkaniny uległy zniszczeniu, ale pozostał dowód czułej pamięci w postaci kruchych, zasuszonych roślin. Odnalezione w kryptach makroszczątki zdają się przeczyć słowom z Księgi Hioba (por. motto) o przemijającej urodzie kwiatów. Szczątki ludzkie okazały się mniej trwałe od delikatnych łodyżek, owoców, nasion i kielichów kwiatowych... Śmierć człowieka wywołuje gwałtowne uczucia. Trudno opisać je słowami - zwłaszcza wtedy, gdy była to osoba szczególnie bliska. Nawet jeśli z czasem te emocje słabną, to przecież szczątki ludzi zmarłych w zamierzchłych czasach nadal zasługują na godne traktowanie. Podziękowania Chciałybyśmy serdecznie podziękować Pani Dr Mai Graniszewskiej z Zielnika Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego za okazaną pomoc i wykonanie zdjęć makroszczątków. Fotografie żywych roślin pochodzą częściowo z komputerowego klucza do oznaczania roślin „Flora ojczysta” (Moraczewski i in. 2008), dziękujemy Dr. Ireneuszowi Moraczewskiemu za ich udostępnienie. Rysunki zamieszczone na Tablicy IV pochodzą z 13 tomu Flory Polski (Mądalski, Ciaciura 1972). Literatura 1. Dunin-Karwicka T. 2006. Dęby w wierzeniach, obrzędach i symbolice Polski oraz krajów sąsiednich. W: Dęby. Nasze drzewa leśne, Monografie popularnonaukowe 11. PAN, Instytut Dendrologii, Poznań, Kórnik, s. 899-907. 2. Hanelt P. (red.) 2001. Mansfeld's encyclopedia of agriculture and horticultural crops, t. 1-6. Springer, Berlin, Heidelberg, New York. 3. Hartl D., Wagenitz G. (red.) 1975. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 6, cz. 1. P. Parey Verl., Berlin, Hamburg. 4. Hegi G. 1957. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 3, cz. 1. C. Hanser Verl., Muenchen. 5. Hegi G. 1964. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 5, cz. 4. C. Hanser Verl., Muenchen. 6. Hegi G. 1965. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 5, cz. 2. C. Hanser Verl., Muenchen. 7. Jaeger E.J., Ebel F., Hanelt P., Mueller G.K. (red.) 2008. Exkursionsflora von Deutschland. Spektrum, Springer, Berlin, Heidelberg. 8. Kowalski P. 1998. Leksykon znaki świata. Wydaw. Nauk. PWN, Warszawa, Wrocław. 9. Kowalski P. 2009. Łąka w sarmackim imaginarium. W: Jurewicz J., Kapełuś M. (red.). Symbolika łąki i pastwiska w dawnych wierzeniach. Wydaw. AGADE, Warszawa. 10. Krausch H.-D. 2003.Kaiserkron und Paeonien rot... Entdeckung une Einfuehrung unserer Gartenblumen. Doelling u. Garlitz Verl., Muenchen, Hamburg. 11. Marciniak M. 2008. Dzikie rośliny jadalne w kulturze wsi wschodniej części polskich Karpat. W: Łuczaj Ł. (red). Dzikie rośliny jadalne - zapomniany potencjał przyrody. Materiały z konferencji, Przemyśl, Bolestraszyce, 13.09.2007. Arboretum i Zakład Fizjografii, Bolestraszyce. 12. Mądalski J., Ciaciura M. 1972. Centaurea L., Chaber. W: Pawłowski B., Jasiewicz A. (red.), Flora Polska, t. 13. PAN Instytut Botaniki, PWN, Warszawa, Kraków, s. 35-91. 13. Moraczewski I.R., Sudnik-Wójcikowska B., Dubielecka B., Rutkowski R., Nowak K.A., Borkowski W., Galera H. 2008. Flora ojczysta. System identyfikacji roślin i atlas. Cortex Nova, Bydgoszcz [CD-ROM]. 14. Moszyński K. 1967. Kultura ludowa Słowian, t. 2. Kultura duchowa. KiW, Warszawa. 15. Nowiński M. 1980. Dzieje upraw i roślin leczniczych. PWRiL, Warszawa. 16. Oesterreicher-Mollwo M. 1992. Leksykon symboli. Wydaw. ROK Corporation, Warszawa. 17. Ogrodowska B. 1996. Święta polskie. Tradycja i obyczaj. Wydaw. Alfa, Warszawa. 18. Ogrodowska B. 2000. Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce. Mały słownik. Wydaw. Księży Werbistów Verbinum, Warszawa. 19. Paluch A. 1984. Świat roślin w tradycyjnych praktykach leczniczych wsi polskiej. Acta Univ. Wratislaw. 752. Wydaw. Uniw. Wrocławskiego, Wrocław. 20. Paluch A. 1989. Zerwij ziele z dziewięciu miedz... Ziołolecznictwo ludowe w Polsce w XIX i początku XX wieku. Polskie Tow. Ludoznawcze, Wrocław. 21. Podbielkowski Z., Sudnik-Wójcikowska B. 2003. Słownik roślin użytkowych. PWRiL, Warszawa. 22. Rechinger K.H. (red.) 1979. Gustav Hegi Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 3, cz. 2. P. Parey Verl., Berlin, Hamburg. 23. Rostafiński J. 1895. Zielnik czarodziejski to jest zbiór przesądów o roślinach. Zbiór wiadomości do antropologii krajowej wydawany staraniem Komisyi Antropologicznej Akademii Umiejętności w Krakowie, t. 18. Akademia Umiejętności, Kraków. 24. Rotter L. 2007. Symbolika kwiatów i ziół. W: Marecki J., Rotter L. (red.). Symbolika roślin. Heraldyka i symbolika chrześcijańska. Wydaw. Nauk. Papieskiej Akad. Teologicznej, Kraków. 25. Rutkowski L. 1998. Klucz do oznaczania roślin naczyniowych Polski niżowej. Wydaw. Nauk. PWN, Warszawa. 26. Szot-Radziszewska E. 2005. Sekrety ziół. Trio, Warszawa. 27. Toussaint-Samat M. 2002. Historia naturalna i moralna jedzenia. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa. 28. Wagenitz G. (red.) 1966. Illustrierte Flora von Mitteleuropa, t. 6, cz. 2, 1. P. Parey Verl., Berlin, Hamburg. 29. Zerling C. 2007. Lexikon der Pflanzensymbolik. AT Verl., Baden, Muenchen. 30. Ziółkowska M. 1989. Gawędy o drzewach. Arkona, Warszawa. 31. Zohary D., Hopf M. 2004. Plants in the Old World. Oxford Univ. Press, Oxford.