Witold Skrzypczyk Nadążyć za nastolatkiem… Młodzież w terapii uzależnienia …Jacek trafił do ośrodka w wieku 17-stu lat. Wychowywany przez matkę. Rodzice Jacka są od 5-ciu lat po rozwodzie z powodu alkoholizmu ojca. Chłopiec sprawia matce kłopoty wychowawcze, jest w stosunku do niej nieposłuszny a czasem wręcz agresywny. Aktualnie powtarza II klasę gimnazjum, uczy się niechętnie – wagaruje. W szkole ma opinię krnąbrnego, aroganckiego, używającego wulgaryzmów w stosunku do nauczycieli. Pali papierosy i wypija około dwóch piw tygodniowo, sporadycznie pali marihuanę. Ma nadzór kuratorski za pobicie kolegi w szkole. Sąd zalecił też terapię w ośrodku ambulatoryjnym. Po dwóch spotkaniach indywidualnych z terapeutą, Jacek nie stawia się na kolejne spotkania. Zostaje przekierowany do ośrodka stacjonarnego (z 12 miesięcznym programem leczenia) z powodu niepodjęcia zalecanej przez sąd terapii narkotycznych ośrodku ambulatoryjnym, incydentów narkotycznych (testy wykazały obecność w organizmie THC) oraz wyraźnej niewydolności wychowawczej matki. Zostaje usunięty z ośrodka stacjonarnego po 10 miesiącach pobytu za złamanie „abstynencji seksualnej”. Z dziewczyną z tego samego ośrodka zorganizowali spotkanie w trakcie przepustki i sprawa została ujawniona po kilku tygodniach. Od tej pory, nie chce poddać się żadnej terapii twierdzi, że to nic nie daje. Jest już pełnoletni. Kończy gimnazjum w CKU. Z relacji matki utrzymującej kontakt z placówką wynika, że ma coraz częstsze incydenty picia alkoholu…. To dosyć typowa droga „prób uzdrowienia” młodego człowieka trafiającego do placówki z kilku powodów równocześnie. Mógłbym przytoczyć jeszcze kilka przypadków osób niepełnoletnich o podobnym życiorysie i podobnych objawach, relegowanych z placówek stacjonarnych po dużo krótszym okresie pobytu niż Jacek. Niektórzy z nich w okresie „przystosowywania się” do zasad i norm obowiązujących w placówkach. W młodzieżowym „odwyku” dzieje się coś takiego, czego pewnie do końca nie rozumieją i nie zauważają zespoły terapeutyczne większości placówek. Na przestrzeni kilkunastu lat zmienił się klient – pacjent trafiający do placówki, za tymi zmianami nie nadążają formy i metody oddziaływań w placówkach leczenia uzależnień dla dzieci i młodzieży. Kilkanaście lat oddziaływań profilaktycznych, głównie w środowisku szkolnym, nie miało większego wpływu na ilość i strukturę picia alkoholu i zażywania narkotyków przez młodzież, ale zdecydowanie zmieniło wiedzę i świadomość społeczną, w tym także świadomość nauczycieli i rodziców. Środowiska te znacznie wcześniej reagują na eksperymenty alkoholowe i narkotyczne swoich podopiecznych. Działania profilaktyczne zmieniły także świadomość młodych ludzi, nie zmieniając niestety znacząco ich zachowań, które nie uległy zmianie z różnych innych względów (np. promocja i reklama alkoholu). Duża ekspansja „prawd zachodu”, z jaką mamy ciągle do czynienia, zmieniła świat normatywny nastolatków, a w niektórych obszarach także zmusza nas dorosłych do respektowania tych zmian (np. szkoły musiały zaakceptować telefony komórkowe u uczniów). Kilkanaście lat życia w demokracji, której cechą jest tak umiłowana przez Polaków „wolność”, też nie jest bez wpływu na mentalność społeczną szczególnie tych, którzy urodzili się już w kraju wolnym. To wszystko sprawia, że dzisiaj mamy do czynienia z innym młodym pacjentem niż przed kilku czy kilkunastu laty. Zachowania związane z zażywaniem środków psychoaktywnych (papierosów, alkoholu, itp.) kształtują się u młodych ludzi przede wszystkim jako efekt ogólnego procesu socjalizacji – głównie modelowania. Są związane z zachowaniem dorosłych oraz wzorcami pokazywanymi w mediach. Sprawdzenie teorii w praktyce to, w tych okolicznościach nie jednorazowa inicjacja, która często nie spełnia oczekiwań, lecz szereg eksperymentów z różnymi środkami psychoaktywnymi w dłuższym okresie czasu. Eksperyment to metoda badawcza, polegająca na badaniu zjawisk, wywołanych przez badającego, w kontrolowanych przez niego warunkach, w celu ich poznania. Poczucie kontroli utrzymuje się u osób pijących alkohol i zażywających narkotyki nawet wtedy, gdy jest już ona w znacznym stopniu upośledzona. W związku z powyższym trudno jest precyzyjnie określić, ile incydentów to jeszcze etap eksperymentu, a po ilu „zasługuje się” na miano „używającego” bądź nadużywającego. Eksperymentujący to tacy, którzy sięgają po środek psychoaktywny by go „zbadać”, dowiedzieć się jak działa, co spowoduje i czy to, co mówią dorośli jest prawdą, czy raczej to, czego młody człowiek dowiedział się od kolegi. Czasem wystarczy jeden raz by już wiedzieć, częściej jednak są to próby wielokrotne. Próby te mogą się zdarzać 10-15-letnim dzieciom sporadycznie, kilka razy w roku, lecz ze względu na niewykształconą w pełni zdolność kontroli kończą się jej utratą i problemami widocznymi na zewnątrz. Takie problemy jak detoksykacje, bójki, kradzieże, zauważona nietrzeźwość w szkole są przyczynami, sprowadzającymi tę grupę młodych ludzi do placówek pomocowych. U młodzieży starszej „eksperymenty” mają często cechy zażywania szkodliwego, aczkolwiek i w tej grupie zdarzają się przypadki incydentalnego przyjmowania środka psychoaktywnego (np. okazjonalne palenie marihuany bądź picie alkoholu). Jednakże w większości przypadków, w porównaniu z młodszą grupą dzieci, częstotliwość zażywania zdecydowanie wzrasta. Regułą staje się picie alkoholu i zażywanie innych środków psychoaktywnych, co prawda jeszcze „okazjonalnie” (np. weekendowo), ale z występującymi już konsekwencjami społecznymi. Na tę grupę pacjentów można oddziaływać w warunkach ambulatoryjnych pod warunkiem uczestnictwa w terapii przynajmniej jednego prawnego opiekuna. W takim podejściu do leczenia, do placówki ambulatoryjnej możemy także przyjąć młodego człowieka z wyraźnymi objawami uzależnienia. Zwykle musi temu towarzyszyć duża motywacja do uczestnictwa w programie i wyraźna chęć współpracy rodziców dziecka. W takim przypadku uczestnictwo w programie korekcyjnym, w warunkach ambulatoryjnych, pozwala pacjentowi zmierzyć się (często po raz pierwszy) z ewentualnym uzależnieniem. Jeśli młodemu człowiekowi nie udaje się kontrolować zachowań i nie jest w stanie utrzymać abstynencji (wymóg programowy na czas uczestnictwa w terapii) to dla zespołu terapeutycznego, ale też dla pacjenta i jego opiekunów (rodziców) jest to dodatkowy element, który pozwala na bardziej precyzyjną diagnozę, oraz na pogodzenie się z przykrym faktem ewentualnego uzależnienia i koniecznością podjęcia leczenia w placówce stacjonarnej. Dzisiejsi niepełnoletni pacjenci placówek leczenia uzależnień to młodzież w wieku gimnazjalnolicealnym, eksperymentująca z różnymi środkami psychoaktywnymi. Młodzież ta oprócz zaburzeń wynikających bezpośrednio z picia alkoholu i/lub zażywania narkotyków charakteryzuje się problemami wychowawczymi, zachowaniami przestępczymi diagnozowanymi jako zaburzenia zachowania oraz zaburzeniami emocjonalnymi, a w niektórych przypadkach psychotycznymi. W większości przypadków jest to pacjent z tzw. podwójną diagnozą. Jeżeli chodzi o diagnozę uzależnienia, zwykle jest to młodzież zażywająca szkodliwie narkotyki i jednocześnie pijąca alkohol także w sposób szkodliwy bez objawów abstynencyjnych. W tej grupie pacjentów są także młodzi ludzie uzależnieni lub na pograniczu uzależnienia, od któregoś z zażywanych przez siebie środków psychoaktywnych, najczęściej od nikotyny, czasem od marihuany lub alkoholu. Pacjentów uzależnionych od tzw. „twardych narkotyków” jest stosunkowo niewielu - około 10-20%. Cechą charakterystyczną młodzieży, w tym także eksperymentującej ze środkami psychoaktywnymi jest jej własna indywidualna koncepcja życia. Koncepcja wynikająca po części z okresu buntu związanego z adolescencją, negowania świata dorosłych oraz modelowana przez środki masowego przekazu i grupy rówieśnicze. Zwykle jest to koncepcja na życie nie do zaakceptowania przez otoczenie młodego człowieka, jego rodziców, szkołę czy placówkę, do której doprowadza go takie funkcjonowanie. Nierzadko też, ta właśnie koncepcja życia, której zaciekle broni, bo w jego przekonaniu tylko ona jest świadectwem godności i resztek szacunku do samego siebie – releguje go z większości placówek pomocowych. Najczęściej dzieje się to w okresie, zanim jeszcze personel tych placówek zacznie poważnie zajmować się jego zaburzeniami wynikającymi z zażywania środków psychoaktywnych. U większości młodych ludzi trafiających do placówek pomocowych problem zażywania środków psychoaktywnych jest zaburzeniem wtórnym. Bardzo często towarzyszące diagnozie uzależnienia zaburzenia emocjonalne i zaburzenia zachowania są efektem doświadczeń traumatycznych, które mają bądź miały miejsce w środowisku rodzinnym. Bez wnikliwej diagnozy wieloobszarowej bardzo trudno ustalić źródła tych zaburzeń, a co za tym idzie skonstruować w miarę precyzyjny i skuteczny program korekcyjny. Pomysł na „przerobienie” w możliwie krótkim czasie dzieciaka z zaburzeniami emocjonalnymi i zaburzeniami zachowania, dla którego jedyną alternatywą „oddechu” od tych problemów jest zażycie jakiegokolwiek środka psychoaktywnego, w spolegliwego pacjenta, zmotywowanego do zajmowania się czasami „wymyślonym przez specjalistów” uzależnieniem z gruntu wydaje się nierealny i absurdalny. Zajmowanie się dziećmi i młodzieżą wymaga nieco innego podejścia niż leczenie osób dorosłych uzależnionych od środków psychoaktywnych. Odmienność ta polega na tym, że w przypadku dorosłego mamy do czynienia z osobą teoretycznie w pełni odpowiedzialną za swoje zachowania (na pewno w sensie prawnym) a w przypadku dzieci, odpowiedzialność to obszar zdecydowanie bardziej skomplikowany. Często kończy się na „pobożnym życzeniu” dorosłych (rodziców, nauczycieli, terapeutów), by dziecko było odpowiedzialne (szczególnie w obliczu różnych zagrożeń). Niestety tak nie jest, odpowiedzialność (także ta prawna) za większość zachowań dzieci, spoczywa na dorosłych. Nie tylko tych najbliższych, ale także innych z jego otoczenia (w tym zespołów terapeutycznych), którzy swoim wpływem i zachowaniem mogą zapobiec albo uruchomić szkodliwe dla dziecka zachowanie. Pracując korekcyjnie z młodymi ludźmi, warto pamiętać o różnicach i podobieństwach w objawach uzależnienia od środków psychoaktywnych w różnych obszarach funkcjonowania, charakterystycznych dla młodzieży oraz pacjentów dorosłych. Koncepcja leczenia pacjentów dorosłych zakłada zajmowanie się w pierwszej kolejności problemem uzależnienia, a dopiero w drugiej, innymi problemami (aczkolwiek i u dorosłych, koncepcja ta często nie sprawdza się). Ośrodki leczenia uzależnień dla dorosłych zwykle akceptują palących papierosy, ewidentnie uzależnionych od nikotyny, organizują im „palarnie” bądź przymykają oczy na palenie w trakcie terapii. Niepełnoletnim pacjentom za łamanie abstynencji nikotynowej grozi wyrzucenie z placówki. W przypadku dorosłych koncepcja zakłada najpierw leczenie, potem socjalizację, a w przypadku młodzieży odwrotnie. Jest to swego rodzaju dychotomia. Koncepcje i programy leczenia nie nadążają za szybko zmieniającym się rodzajem pacjentów. Długie kolejki oczekujących na przyjęcie to dzisiaj domena niewielu placówek, większość z nich musi usilnie zabiegać o pacjentów by wywiązać się z kontraktów z NFZ. Dużym problemem jest wypadalność pacjentów w pierwszym okresie oddziaływań. Jednym z powodów tych problemów jest nieprecyzyjna diagnoza, niedostosowanie oddziaływań do zaburzeń (problemów pacjentów) i zbyt mała elastyczność (pomysłów na działania) zespołów terapeutycznych. Duża różnorodność cech i zachowań młodzieży zgłaszającej się do placówki, wymaga od osób zajmujących się tą grupą pacjentów wysokich kompetencji i wszechstronnej wiedzy, nie tylko z obszarów uzależnienia. Do przeprowadzenia wieloobszarowej diagnozy niezbędna jest wiedza i doświadczenie psychologiczne, pedagogiczne, antropologiczne itp. Działania, które podejmujemy z tą grupą młodzieży, to działania z pogranicza profilaktyki i terapii. Ingerencja w środowisko dziecka (rodzinę, grupę rówieśniczą) jest w tych działaniach normą, bez której trudno byłoby prognozować jakikolwiek sukces terapeutyczny. Kolejnym problemem utrudniającym działania pomocowe dla tej grupy pacjentów jest brak rozwiązań systemowych. Tworzenie specjalistycznych placówek zajmujących się problematyką młodzieży eksperymentującej i uzależnionej od alkoholu i innych środków psychoaktywnych, jest w zasadzie wymogiem chwili, czyli aktualnej sytuacji zdrowotnej, społecznej i prawnej, w jakiej znajduje się znaczna grupa młodych ludzi, która na skutek różnych uwarunkowań wcześnie zaczęła eksperymentować ze środkami psychoaktywnymi. Wiek dzieci inicjującej zażywanie środków psychoaktywnych obniżył się w ostatnich latach do przedziału wiekowego 9 – 13 lat. Ilość młodzieży gimnazjalnej przekraczającej próg nietrzeźwości szacuje się na około 70% populacji (ESPAD-2007, J. Sierosławski). Niezaprzeczalnym faktem, jest brak placówek i standardów w zakresie świadczenia profesjonalnych działań profilaktycznych i korekcyjnych (terapeutycznych) dla tej specyficznej grupy pacjentów. Mam na myśli młodzież w przedziale wieku 14 -19 lat, jest to najczęściej trafiająca do placówek pomocowych grupa, mająca problemy wynikające z zażywania środków psychoaktywnych (alkohol, narkotyki, leki, itd.). Ten przedział wiekowy to także jeden z trudniejszych (dla nich samych, ale także dla ich bliskich) etapów adolescencji. Istniejące systemy leczenia uzależnień wraz z dobrze przygotowaną kadrą (STU, system certyfikacyjny), funkcjonujące dzisiaj w oparciu o programy rekomendowane przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Krajowe Biuro do Spraw Narkomanii, ustawowy obowiązek tworzenia i realizacji Szkolnego Programu Profilaktycznego w placówkach oświatowych (szkołach) jest dobrym fundamentem do tworzenia specjalistycznych placówek pomocowych dla młodzieży eksperymentującej i uzależnionej od środków psychoaktywnych. Kompleksowy system pomocy dla tej grupy pacjentów umożliwiłby wczesne docieranie do rodzin potrzebujących wsparcia i pomocy, adekwatne w stosunku do potrzeb działania profilaktyczne, precyzyjną diagnozę poszczególnych przypadków i efektywne działania korekcyjne (terapeutyczne) w przypadkach problemów wynikających z zażywania środków psychoaktywnych przez młodzież. Ważnym celem tworzenia takiego systemu byłoby podniesienie rangi lecznictwa odwykowego do tzw. konieczności społecznej, traktowanej w służbie zdrowia jako jeden z priorytetów, poprzez zdecydowane poszerzenie oddziaływań na te grupy społeczne (dzieci i młodzież), które w świetle ostatnich badań wykazują największą tendencję do wchodzenia w problemy związane z zażywaniem środków psychoaktywnych i w konsekwencji zwiększają liczbę osób zagrożonych uzależnieniem. Skuteczne działania pomocowe nakierowane na młodzież powinny stać się istotnym elementem regionalnej polityki wobec środków psychoaktywnych, jednym z podstawowych zadań stawianych przed interdyscyplinarnym zespołem: urzędników państwowych, nauczycieli, lekarzy, psychologów, pracowników socjalnych, kuratorów, sędziów itp.. Przedsięwzięcie to wymagałoby powołania interdyscyplinarnego zespołu na poziomie gminy, województwa, który mógłby w sposób kompetentny i skuteczny zająć się sprawami organizacyjnymi i ustaleniem zasad współpracy biorąc pod uwagę potrzeby i możliwości w danym regionie. Tylko w takim kompleksowym systemie można mówić o rozwiązywaniu problemów osób uzależnionych i ich rodzin. Na terenie każdego województwa powinno funkcjonować przynajmniej jedno centrum leczenia niepełnoletnich pacjentów, mające zasięg regionalny. Uruchomienie systemu mogłoby następować stopniowo, w miarę przygotowywania specjalistycznej kadry do pracy korekcyjnej (terapeutycznej) z młodzieżą, przystosowywania placówek do realizowania nowych działań oraz w zależności od możliwości finansowych poszczególnych regionów. Istotnym działaniem takich ośrodków powinna być ścisła współpraca ze szkołami oraz z placówkami oświatowo – wychowawczymi. Aktualnie są to miejsca zobowiązane do prowadzenia działań profilaktycznych, np. do tworzenia i realizacji tzw. szkolnych programów profilaktycznych. Przy odpowiedniej współpracy ze szkołami (przeszkoleniu wychowawców, pedagogów przede wszystkim w zakresie profilaktyki II stopnia) placówki te mogłyby być miejscami wczesnego docierania do młodzieży przejawiającej problemy związane z zażywaniem środków psychoaktywnych i miejscem wstępnej diagnozy problemowej. Wymagałoby to utworzenia specjalnych komórek (działów), funkcjonujących przy placówkach ambulatoryjnych, zajmujących się szeroko pojmowaną edukacją, szkoleniami i koordynacją działań profilaktycznych na swoim terenie oraz promocją zdrowego stylu życia. Inicjatorami tej współpracy powinni być doświadczeni pracownicy placówek lecznictwa odwykowego, często znani już na swoim terenie z różnych inicjatyw prozdrowotnych. Osoby te, przy odpowiedniej przychylności władz lokalnych, tworzyłyby podwaliny systemu, nie czekając na jego formalne powołanie. Już dzisiaj znaczny procent młodych pacjentów trafia do placówek pomocowych na skutek interwencji wychowawcy lub pedagoga szkolnego, który dzięki uczestnictwu w specjalistycznych szkoleniach, potrafi ocenić pojawiający się w klasie problem i wie, jakie w tej sprawie należy podjąć kroki. Kolejne niezbędne obszary współpracy to kuratorzy zawodowi i społeczni oraz ośrodki pomocy społecznej. Bez tych kontaktów trudno prowadzić jakiekolwiek działania korekcyjne w przypadkach dziecka lub rodziny z nadzorem kuratorskim, „wiszącym nad głową” orzeczeniem sądu lub w przypadkach trudnej sytuacji ekonomicznej rodziny. Potrzeby egzystencjalne zawsze będą mieć pierwszeństwo przed innymi, choćby najbardziej wzniosłymi. Potrzebny jest w takich przypadkach wnikliwy ogląd sytuacji dziecka i jego rodziny oraz dostosowanie do takiej diagnozy różnych metod i form pomocy, wykraczających często poza możliwości placówki służby zdrowia. Skuteczna pomoc bez ścisłej współpracy między zajmującymi się rodziną instytucjami, jest trudno osiągalna. Działania profilaktyczne w zakresie wczesnej interwencji oraz te zalecane po programach podstawowych, też wymagają współpracy z różnymi instytucjami (szkołami, klubami osiedlowymi, klubami sportowymi itp.). To w tych miejscach dziecko może kontynuować program korekcyjny, sprawdzać efekty terapii, pogłębiać umiejętności społeczne oraz realizować swoje potrzeby. Osoby pracujące w takich miejscach, powinny mieć podstawową wiedzę z zakresu specyfiki zaburzeń zachowania wynikających z zażywania środków psychoaktywnych. Łatwiej wtedy byłoby im wspierać młodzież, w porę dostrzegać sygnały i właściwie reagować na zachowania mogące być zwiastunami powrotu do zażywania środków psychoaktywnych. Tworzenie rozwiązań systemowych, to zdecydowane udogodnienie dla osób zajmujących się terapią i oczywiście korzyść/alternatywa dla młodych pacjentów. Może niekoniecznie systemów takich, jakie ja sobie wyobrażam, byle te rozważania nie stały się kolejnym „pobożnym życzeniem” bardziej lub mniej zwariowanego dorosłego. W moim przekonaniu jest to potrzeba chwili. Łódź, 5 czerwca 2008r.