Zdjęcie ratujące życie Mięsaki kości są bardzo rzadko

advertisement
Zdjęcie ratujące życie
Mięsaki kości są bardzo rzadko występującymi nowotworami. Atakują najczęściej dzieci i
młodzież. Głównymi objawami są ból i obrzmienie wiązane najczęściej przez pacjentów z
przypadkowymi urazami. Potem pojawiają się osłabienie, podwyższona temperatura i
niedokrwistość. Problemem jest jednak to, że lekarze nie zawsze potrafią powiązać te objawy
z nowotworem.
Podstępny mięsak
Podopieczni Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Mięsaki SARCOMA opowiadają, jak
zdiagnozowano u nich chorobę. U Kamila pierwsze objawy pojawiły się, gdy miał 17 lat. Po
upadku z roweru doznał urazu prawej nogi. Prawidłowe rozpoznanie postawiono dopiero
kilka miesięcy później. Do tego czasu był leczony różnego rodzaju maściami. - Gdyby
chorobę zdiagnozowano wcześniej, być może leczenie nie musiałoby być tak agresywne.
Przetrwałem 18 cykli chemioterapii, 3 miesiące radioterapii i udało mi się do dzisiaj uniknąć
amputacji - wspomina.
Również w przypadku Asi prawidłowe zdiagnozowanie choroby zajęło dużo czasu. Na lekcji
wychowania fizycznego podczas biegu dziewczynka poczuła, jak noga odmówiła jej
posłuszeństwa i przewróciła się. Poszła do lekarza i dostała skierowanie na badanie krwi.
Okazało się, że to anemia. – Dostałam do łykania lek podwyższający poziom żelaza i tyle...
Ból znów się odzywał, więc udałam się do ortopedy. Stwierdzono, że biodro "wypycha" mi
się od skoliozy – dostałam zalecenie, żeby chodzić na basen i częściowe zwolnienie z
wychowania fizycznego. Niestety, ból dokuczał coraz bardziej, nie mogłam leżeć, siedzieć,
najwygodniej było mi chodzić. W nocy z bólu snułam się po domu jak duch. I wtedy poszłam
do innego ortopedy. Przyjął mnie na oddział, w szybkim tempie zrobił tomografię miednicy i
okazało się, że mam guzy - wspomina. Przeszła 15 cykli chemioterapii. - Apeluję do innych:
nie lekceważcie bólów, które się nasilają. Może gdybym ja wcześniej poszła do tego
ortopedy, który zrobił mi tomografię, nie musiałabym brać chemii – przestrzega.
Dzieci nie mają zwyrodnienia stawów
Jednym z najczęściej spotykanych typów mięsaka kości jest mięsak kościopochodny. Jest on
diagnozowany najczęściej u dzieci i młodzieży przed ukończeniem 30. roku życia.
Charakteryzuje go duża złośliwość i tendencja do przerzutów do płuc. Umiejscawia się
zwykle w kościach długich, głównie udowej, piszczelowej lub ramiennej. Jego objawami są
obrzęk np. nogi i ból nasilający się w nocy. U części chorych dochodzi do złamania kończyny
wskutek zniszczenia kości przez guz. Podstawowym badaniem w przypadku nowotworów
kości jest prześwietlenie RTG. Badanie to służy przede wszystkim zlokalizowaniu guza.
Kluczową rolę w postawieniu właściwego rozpoznania odgrywa biopsja kości.
Lekarz rodzinny, jeśli widzi obrzęk tkanek, powinien skierować dziecko na prześwietlenie.
Trzeba wykazać się czujnością onkologiczną. Tymczasem nawet ortopedzi niekiedy zamiast
zrobić prześwietlenie, wkładają nogę w gips. Możemy wyleczyć prawie 60% dzieci, ale
trzeba u nich najpierw chorobę zdiagnozować. U małych pacjentów czas rozwoju choroby jest
dwa razy szybszy niż u dorosłych. W przypadku mięsaka przerzuty do płuc mogą pojawić się
już po dwóch, trzech miesiącach od wystąpienia pierwszych objawów. Zdarza się jednak, że
trafiają do nas pacjenci po dwóch tygodniach od wystąpienia objawów i już mają przerzuty –
mówi prof. Jerzy Kowalczyk, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii i hematologii
dziecięcej, kierownik Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii w Dziecięcym
Szpitalu Klinicznym im. Prof. Antoniego Gębali w Lublinie. - Przecież młodzież nie choruje
na zwyrodnienie stawów, więc trzeba im zrobić prześwietlenie, bo takie zdjęcie może
uratować życie – dodaje prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek
Miękkich, Kości i Czerniaków w Centrum Onkologii Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie
w Warszawie.
Ważne, gdzie się leczysz
W terapii mięsaków największe znaczenie ma operacja chirurgiczna polegająca na wycięciu
guza. Bardzo często jej uzupełnieniem jest radioterapia i chemioterapia. Takie skojarzone
leczenie wymaga współpracy chirurga onkologicznego, radioterapeuty, onkologa klinicznego
patologa i rehabilitanta. Dlatego powinno być prowadzone w wyspecjalizowanym ośrodku
onkologicznym, który zatrudnia doświadczoną kadrę i posiada odpowiedni sprzęt. –
Natychmiastowe wycięcie guza w niewyspecjalizowanym ośrodku jest błędem, a dzieje się
tak w 40% przypadków w Polsce. Jest to tzw. operacja na "łapu capu" bez właściwej
diagnostyki – mówi prof. Rutkowski. Tymczasem różnica w rokowaniach w przypadku
leczenia w ośrodku ogólnopediatrycznym a referencyjnym wynosi nawet 40%. Ważna jest
dokładna diagnostyka. – Wbrew pozorom, chociaż są to bardzo rzadkie nowotwory,
dokładnie je rozszyfrowaliśmy i to na poziomie biologii molekularnej. Jednak pełna
diagnostyka komórki nowotworowej mięsaka jest możliwa tylko w Warszawie. Pozwala ona
dobrać indywidualną terapię i dzięki temu uratować nawet 80% chorych na mięsaki –
wyjaśnia prof. Rutkowski. Również prof. Kowalczyk podkreśla, że w Polsce jest tak
naprawdę tylko jeden patolog, który potrafi dobrze zdiagnozować mięsaka kości u dzieci. Nie jest to nic nienormalnego. We Francji też wszystkie mięsaki diagnozuje się w jednym
ośrodku histopatologicznym – dodaje. Dla dzieci jest w Polsce 17 ośrodków referencyjnych.
Pacjenci do 18 roku życia otrzymują w nich leczenie natychmiast. Gorzej dzieje się, gdy
skończą 18 lat. Wtedy muszą zacząć leczyć się w placówkach dla dorosłych i okazuje się, że
na wizytę czekają dwa, a nawet trzy miesiące i nie każda metoda leczenia jest dla nich
dostępna. Dlatego onkolodzy postulują, aby młodzi dorośli do 24., ewentualnie 26. roku życia
byli leczeni w ośrodkach dla dzieci.
Tekst: Halina Pilonis
Download