I. Droga do stalinizmu Kontekst historyczny Bolszewicka próba nowego urządzenia świata stanowiła kontynuację daremnych starań caratu o podporządkowanie sobie ludności imperium. Od czasu, gdy Piotr I (1682–1725) otworzył Rosję na Zachód, władza polityczna w państwie carów służyła jego europeizacji. Bolszewicy czuli się na swój sposób wobec tego dziedzictwa zobowiązani. Rosyjskie elity carskiego imperium marzyły o zeuropeizowaniu i ucywilizowaniu Rosji. Nie mierzyły postępu podług możliwości swojego niejednorodnego kulturowo kraju, lecz według tego, w jakiej mierze upodabnia się do Europy. Tymczasem rosyjskie życie wyjątkowo tylko mieściło się w pojęciach, jakie tworzyli sobie o nim panujący. To właśnie miał na myśli francuski filozof Jean-Jacques Rousseau, pisząc w Contrat social (Umowa społeczna), że Piotr I chciał przemienić swoich poddanych w Anglików i Niemców, zamiast zrobić z nich Rosjan. „Przeszkodził swym poddanym stać się kiedykolwiek tym, czym mogliby zostać, a przekonał ich, że są tym, czym nie byli”1. Upodobnianie Rosji do Zachodu, które rozpoczęło się w ostatniej tercji XVIII stulecia, a swoje apogeum osiągnęło w wielkich reformach Aleksandra II (1855–1881), miało formę państwowych zarządzeń. Reformy Katarzyny II (1762–1796) – wprowadzenie form wiejskiego i miejskiego samorządu, nowych instytucji sądowniczych oraz korporacji stanowych – usiłowały stworzyć przesłanki władzy absolutnej drogą zarządzeń. Eksperyment nie powiódł się, ponieważ zakładał istnienie tego, co należało dopiero uzyskać2. Korporacje szlachty, kupieckie gildie i cechy rzemieślnicze były otoczkami bez treści, instytucjami, które nie rozwinęły własnego życia. Brakowało im rodzimych korzeni, tradycji oraz więzi stanowiących podstawę samodzielności i roszczeń do wła1 J.-J. Rousseau, Umowa społeczna, przeł. oraz wstępem i przypisami opatrzył A. Peretiatkowicz, wyd. 5 popr. i uzup., Kęty 2002, s. 41. 2 D. Geyer, Gesellschaft als staatliche Veranstaltung, „Jahrbücher für Geschichte Osteuropas” 1966, nr 14, s. 21–50. 16 I. Droga do stalinizmu dzy. Tymczasem władzę i znaczenie zdobywał ten, kto mógł wygrzewać się w promieniach blasku autokraty. I oczywiście tak właśnie pojmowała swój los większość szlachty. Ambitnych i wykształconych ciągnęło na carski dwór, w pobliże ścisłego kręgu władzy, bo tam mogli cieszyć się przywilejami, jakich odmawiało im puste życie na prowincji. Poza stolicą, w oderwaniu od świata, nie powstawało nic, co mogłoby uradować oko carskiej władzy. Obieralni urzędnicy stanowi byli niewykształceni i skorumpowani. Nie nadawali się do wykonywania ambitnych zadań w sądownictwie i administracji postawionych im przez centralę3. Oświecenie i liberalizm były wytworami tego autokratycznego państwa, które dokonało ich syntezy w postaci swoich ministrów i wyższych urzędników. Oświeconymi biurokratami nazywano później ludzi z europejskim wykształceniem działających w ministerstwach Mikołaja I (1825–1855) i Aleksandra II. Łączyła ich więź wspólnie zdobytego zawodowego przygotowania, fanatyczne wręcz oddanie służbie oraz przekonanie, że teraźniejszość Europy będzie przyszłością Rosji. Jedynie dzięki tej obsesji sprowadzenia Europy do Rosji wielkie reformy Aleksandra II mogły ujrzeć światło dzienne4. Zniesienie poddaństwa chłopów, rozdział administracji od sądownictwa i wreszcie wprowadzenie obowiązkowej służby wojskowej oraz lokalnego samorządu w latach 60. i 70. XIX stulecia nie odwoływały się ani do potrzeb, ani do tradycji poddanych. Były produktem myślowego eksperymentu, dla którego życzenia ludności nie miały żadnego znaczenia. Nie mogło być zresztą inaczej wobec braku głosu i siły tych, których nazywano społeczeństwem. Symboliczny kapitał skupiał się w otoczeniu cara, gdzie wykształcenie, możliwość porozumiewania się i organizowania były czymś naturalnym. Dlatego też oświeceni biurokraci nie mieli żadnego powodu, aby narzucać cugle swoim fantazjom o misji cywilizacyjnej i europeizacji. Ludzie unowocześniający Rosję byli zdobywcami dokonującymi bezwzględnego podboju kulturalnego. Znalazło to swój symboliczny wyraz w publicznym przedstawianiu monarchii. Sposoby sprawowania władzy umieszczały dom panujący w tradycji zakorzenionej poza granicami Rosji, nadając Romanowom oblicze obcych, europejskich zdobywców, którzy dążą do ujarzmienia barbarzyńskiej Rosji, aby przekształcić ją na swój obraz5. Samo3 M. Hildermeier, Der russische Adel von 1700–1917, w: Europäischer Adel 1750–1950, red. H.-U. Wehler, Göttingen 1990, s. 166–216; D. Lieven, Abschied von Macht und Würden. Der europäische Adel 1815–1914, Frankfurt am Main 1995, s. 281–298; M. Raeff, Der wohlgeordnete Polizeistaat und die Entwicklung der Moderne im Europa des 17. und 18. Jahrhunderts. Versuch eines vergleichenden Ansatzes, w: Absolutismus, red. E. Hinrichs, Frankfurt am Main 1986, s. 310–343; R.E. Jones, The Emancipation of the Russian Nobility, 1762–1785, Princeton 1973. 4 Por. B.W. Lincoln, In the Vanguard of Reform. Russia’s Enlightened Bureaucrats 1825–1861, DeKalb/Ill. 1982; R. Wortman, The Development of a Russian Legal Consciousness, Chicago 1976; J. Baberowski, Autokratie und Justiz. Zum Verhältnis von Rechtsstaatlichkeit und Rückständigkeit im ausgehenden Zarenreich, Frankfurt am Main 1996. 5 R. Wortman, Scenarios of Power. Myth and Ceremony in Russian Monarchy, t. 2: From Alexander II to the Abdication of Nicholas II, Princeton 2000. s. 6–8. Kontekst historyczny 17 wiedza monarchii oraz strategie modernizacyjne jej urzędników uzupełniały się wybornie. Tymczasem to, co udawało się w Europie, napotykało w Rosji ciasne granice. Autokratyczna koncepcja mission civilisatrice rozumianej jako wprowadzenie jednorodności i cywilizacji do różnych obszarów życia społecznego załamała się w zetknięciu z rzeczywistością. Tylko wyjątkowo obcy przymus przekształcał się w przymus własny, ukierunkowany na dominujące kulturowo systemy tworzenia znaczeń. Chłopi i robotnicy nie stawali się ani Rosjanami, ani obywatelami. Także liczne mniejszości narodowe* i religijne zamieszkujące imperium pozostawały uwikłane w sieci znaczeń swoich własnych kultur. To, co dla Foucault było znamieniem nowoczesności, a więc ujarzmienie i zdyscyplinowanie życia przez dominujący dyskurs, czyli marginalizacja i wymazanie konkurencyjnych form wiedzy przez tych, którzy są w posiadaniu technik komunikowania i dyscyplinowania, odnosiło w Rosji ledwie znikomy skutek6. Wewnętrzny kolonializm polegał na odmienności kultur, ale szukał ciągle nowych sposobów sprawowania opieki nad poddanymi i ich cywilizowania. A ponieważ nie liczył się z tradycjami tych, których chciał ujarzmić, jawił się w życiu warstw niższych tylko jako bezmiernie zuchwałe żądanie. Wprowadzanie „nowoczesności” polegające na potępieniu dziedzictwa przeszłości i tradycji nie miało widoków na powodzenie. To, co sprawujący władzę uważali za nowoczesne, dla chłopów było jedynie obce i niezrozumiałe. A ponieważ nie poprawiało warunków życia, zakradało się zaś w chłopską codzienność w postaci poborców podatkowych, policjantów, organów poboru rekruta, obcych ustaw i sędziów, było również groźne. Wprowadzanie „nowoczesności” załamuje się, jeśli nie odwołuje się do kontekstu, w którym ma być zastosowane. Niemożność porozumienia nie ujawniła się nigdzie tak dobitnie, jak w stosunku carskich elit do chłopów imperium. Reforma rolna 1861 r. spełniała najgorętsze życzenia oświeconych biurokratów – wyzwalali chłopów z dziedzicznego poddaństwa i zależności od ziemian. A jednak nie udało im się przezwyciężyć przepaści rozwierającej się pomiędzy chłopstwem i elitami imperium. Przeciwnie, powiększyli ją. Carscy urzędnicy widzieli w reformie dobrodziejstwo wyświadczone chłopom przez państwo. W pojęciu chłopów było to zuchwałe żądanie. Bo jak mogli zrozumieć, że ziemia, w której posiadaniu i tak * Wywód autora należałoby tutaj uściślić. Cesarstwo Rosyjskie przez większą część swojego istnienia nie było państwem narodowym narodu rosyjskiego, lecz imperium dynastii Romanowów, którzy od swoich poddanych wymagali wierności i przywiązania do idei imperialnej. W drugiej połowie XIX w. zaczęło ono nabierać cech państwa narodowego, co pozwalałoby mówić o mniejszościach. Jednakże do tytułowej nacji „Rosjan” (Russkije, co można przetłumaczyć również jako „Rusini”) zaliczano nie tylko Rosjan w polskim rozumieniu tego słowa, ale też Białorusinów oraz Ukraińców, których zwano Małorusinami (przyp. konsult. nauk.). 6 L. Engelstein, Combined Underdevelopment: Discipline and the Law in Imperial and Soviet Russia, „American Historical Review” 1993, nr 98, s. 338–353; J. Baberowski, Auf der Suche nach Eindeutigkeit. Kolonialismus und zivilisatorische Mission im Zarenreich und in der Sowjetunion, „Jahrbücher für Geschichte Osteuropas“ 1999, nr 47, s. 482–504. 18 I. Droga do stalinizmu się czuli, skoro stały na niej ich chaty i pasło się ich bydło, teraz musiała być wykupiona od właścicieli ziemskich?7 Urzędnicy państwowi dostrzegali w chłopskim sprzeciwie wobec uznania praw właścicielskich szlachty jedynie dowód nieświadomości prawa. W tym właśnie uwidoczniało się barbarzyństwo, z którego musieli chłopów wyzwolić. Tyle że oświeceni biurokraci nie mieli teraz żadnych możliwości nadania nowego sensu życiu chłopów. Sami siebie pozbawili wpływu na wieś, przenosząc ziemiańskie funkcje stanowienia porządku i prawo własności ziemi na gminę wiejską* i ograniczając możliwość poruszania się chłopów. Wprawdzie w wyniku nieobecności państwa na wsi nie było dla takiego rozwiązania alternatywy, lecz tym samym nie było również nadziei na to, aby chłopstwo i elity zaczęły się rozumieć. Przeciwnie, tam, gdzie państwo usiłowało urzeczywistnić swój cywilizacyjny zamysł, natrafiało na sprzeciw8. Prawo było najbardziej widocznym wyrazem owego kulturowego imperializmu, bezwzględnego dla tradycji poddanych. Wyłaniało się z nicości, wkraczając w rosyjską rzeczywistość. W rosyjskim kontekście obce prawo nie miało żadnego oparcia. Było stanowione i wprowadzane przez autokratyczne państwo, nie powstawało w drodze porozumienia. Dlatego też rząd mógł wprawdzie do woli stanowić, ale nie ustanowić. Mechanizm regulacyjny był ahistoryczny i wrogi tradycji, nie czerpał z mitów i spuścizny przeszłości, a te dopiero dają prawu korzenie, bez których nie może żyć i się rozwijać. Cokolwiek carscy biurokraci zapragnęli zarządzić i ująć w ustawach, stawało się dowolnie zamienne i podatne na manipulacje, bo nie poruszało poczucia sprawiedliwości mieszkańców imperium9. Na rosyjskiej wsi trwały niezmiennie dawne formy twórczości nieformalnego prawa. W świecie, który właściwie nie zaznał jeszcze błogosławieństw nowoczesności, pozbawionym szpitali, szkół, policjantów i sędziów, wspólnota wiejska zastępowała państwo w tym wszystkim, do czego ono było niezdolne. Czyn podlegający karze był w oczach chłopów sprawą prywatną, która musiała zostać załatwiona w drodze porozumienia ofiary ze sprawcą. Ponowne włączenie sprawcy czynu karalnego we wspólnotę leżało w gospodarczym i społecznym interesie gminy wiejskiej. Symbolicznie dokonywało się to przez postawienie pod pręgierzem oraz publiczne okazanie skruchy. W przypadku jednak gdy odbiegające od normy zachowanie zagrażało trwałości i gospodarczej samowy7 O zniesieniu poddaństwa chłopów i jego skutkach por. D. Moon, The Russian Peasantry 1600–1930, London 1999, s. 108–112; D. Field, The End of Serfdom. Nobility and Bureaucracy in Russia, 1855–1861, Cambridge, Mass. 1976; T. Emmons, The Russian Landed Gentry and the Peasant Emancipation of 1861, Cambridge 1968; Peasant Economy, Culture, and Politics of European Russia, 1800–1921, red. E. Kingston-Mann, T. Mixter, Princeton 1991. * Tzw. mir (przyp. konsult. nauk.). 8 S.P. Frank, Crime, Cultural Conflict, and Justice in Rural Russia, 1856–1914, Berkeley 1999, s. 19–50. 9 Ch. Schmidt, Sozialkontrolle in Moskau. Justiz, Kriminalität und Leibeigenschaft 1649–1785, Stuttgart 1996; J. Baberowski, Autokratie und Justiz. Kontekst historyczny 19 starczalności wsi, gminy chłopskie brały okrutny odwet. Koniokradów, zbójów i obcych, którzy naruszyli własność mieszkańców wsi, zabijano. Zamordowanie obcego było czynem mniej karygodnym niż pozbawienie życia członka gminy10. W ramach chłopskiej społeczności sprawiedliwe było tak naprawdę tylko to, co zwiększało szanse przeżycia członków gminy. Mieszkańcy wsi nie byli ani zgodni, ani solidarni, jak to mogło się wydawać słowianofilom i niektórym rewolucjonistom. Na wsi panowały pijaństwo, chciwość i przemoc: mężczyźni bili żony i dzieci, odmieńców odtrącano albo wydalano z gminy. W upojeniu alkoholowym dochodziło do bójek, a te nierzadko kończyły się śmiercią. Chłopi pozostawali w ciągłym konflikcie z normami i zasadami prawa, z jakimi wychodziło do nich autokratyczne państwo. Pojęcie własności państwowej nic zgoła chłopom nie mówiło. W ich pojęciu własność ziemi przysługiwała tylko tym, którzy na niej pracowali. Ziemia bowiem należała do Boga, a ten pozostawił ją uprawiającemu. Stąd nie mieściło im się w głowie, że mieliby powstrzymać się od zabrania cudzej ziemi. Nie mogli zupełnie zrozumieć, dlaczego carskie sądy karały ich, jeśli przetrzymywali ziemiańską własność, nie wyrządzając żadnej szkody. Ład prawny chłopów kończył się na opłotkach wsi i jeśli opierał się na porozumieniu, był sprawiedliwy11. Liberałowie pojmowali wolność jako zdolność podporządkowania się porządkowi prawnemu zapewniającemu wszystkim możliwości rozwoju. Socjaliści rozumieli wolność jako wyzwolenie od ekonomicznego zniewolenia. Zarówno socjaliści, jak i liberałowie odnosili swój światopogląd do społeczeństwa, a tymczasem chłopi rozumieli wolność jako możliwość uchylenia się od społeczeństwa i jego reguł i pozostania na uboczu państwowego porządku prawnego. Wolność (wola) znaczyła upijać się bez umiaru, zabijać szlachtę i jej urzędników i brać cudzą ziemię uznawaną za własną. Stąd na prowincji, poza obszarem wielkich miast carskiego imperium, ahistoryczne prawo państwa po prostu ignorowano. Fakt, że centralne instancje obstawały mimo to przy jego wykonywaniu, pozbawiał prawo poszanowania, z jakim gdzieniegdzie mogło się ono spotkać. Jeśli władza państwowa nie działała zdecydowanie, jej roszczenia popadały w zapomnienie. Uznanie zdobywała tylko tam, gdzie przyjmowała tradycyjne metody rozwiązywania konfliktów i uczestnictwa, pokładając ufność w skuteczności oddziaływania osobowych powiązań. Ujawniało się to w działalności generalnych gubernatorów, namiestników, marszałków szlachty i starostów oraz w wykorzystaniu tradycyjnych autorytetów tam, gdzie władza 10 S.P. Frank, Crime, s. 209 i n.; C.D. Worobec, Peasant Russia. Family and Community in the Post-Emancipation Period, DeKalb/Ill. 1995, s. 118–150; B.A. Engel, Between the Fields and the City. Women, Work, and Family in Russia, 1861–1914, Cambridge 1996, s. 7–33; taże, Horse Thieves and Peasant Justice in Post-Emancipation Imperial Russia, „Journal of Social History” 1987, nr 21, s. 281–293. 11 Por. opisy właściciela ziemskiego Aleksandra Nikołajewicza Engelgardta dotyczące przemocy wśród chłopów i ich zwyczaju ponoszenia kary za przemoc fizyczną przez materialne zadośćuczynienie: Alexandr Nikolaevich Engelgardt’s Letters from the Country, 1872–1887, red. C.A. Frierson, Oxford 1993, s. 34–35; S.P. Frank, Crime, s. 85–114. 20 I. Droga do stalinizmu państwa nie miała głosu i nie działała. Poza Sankt Petersburgiem imperium carów jawiło się w przededniu pierwszej wojny światowej ciągle jeszcze jako państwo powiązań osobowych, zdolne przekazywać dalej władzę jedynie nieformalnymi kanałami komunikacji12. Historycy wyprowadzający swoje interpretacje przeszłości z ustawodawstwa, konstytucji i debat parlamentarnych dowiedzą się, co elity myślały o narodzie. Nie wyrobią sobie jednak żadnego pojęcia o kontaktach pomiędzy panującymi i poddanymi. A kontakty te były kulturowym nieporozumieniem, rozmową głuchych, która podczas rewolucji 1905 i 1917 r. przemieniła się w gwałtowną konfrontację. Wraz z początkiem uprzemysłowienia wiejska kultura konfliktu i przemocy w postaci chłopskiego przybysza zawładnęła miastem. Wyrażało się to w konfliktach między grupami etnicznymi, pogromach Żydów i gwałtownych zajściach, będących zaprzeczeniem tej opartej na prawie wolności, o której marzyły elity carskiego imperium. Pogrom stanowi symbol rosyjskiej drogi do rewolucji. Tego rodzaju kultura protestu czerpała swoją siłę i trwałość właśnie z doświadczeń napływowej ludności, z przetrwania chłopskiej kultury w mieście, oderwania robotnika od mieszczańskiego życia, słabości państwa i bezwzględności przedsiębiorców, a wreszcie także z wielonarodowego charakteru armii robotników13. Uprzemysłowienie i ruchy ludnościowe są nierozłączne. Wszędzie tam, gdzie powstają wielkie miasta i kompleksy przemysłowe, ludzie wędrują ze wsi do miasta. Tak było również w Rosji. W latach 80. XIX w., gdy przemysł zaczął rozwijać się na potęgę, setki tysięcy chłopów szukało każdego roku szczęścia w miastach i osadach przemysłowych carskiego imperium. Miasta sprawiały z wyglądu wrażenie, że są częścią europejskiej cywilizacji, a tymczasem tonęły w morzu chłopskiej ludności napływowej. Moskwa, Sankt Petersburg, Odessa, Tyflis* i inne wielkie ośrodki miejskie stały się chłopskimi metropoliami, które wprawdzie były zarządzane przez społeczności ludzi majętnych i wykształconych, ale bynajmniej nie zostały przez nie opanowane. Niektóre miasta wkroczyły w nowoczesny świat z nicości jako wytwór uprzemysłowienia, zamieszkane przedtem najwyżej przez niewielką grupę drobnych urzędników i kupców, dopóki nie zawładnęły nim masy chłopskie. Wieś nie zaniknęła w mieście, lecz je podbiła i ujarzmiła, nadając mu niepowtarzalne oblicze. Niezdolność władz państwowych do włączenia robotniczych mas w przestrzeń miejską, do zaopatrzenia dzielnic robotniczych w szkoły, szpitale, służby 12 J. Baberowski, Die Entdeckung des Unbekannten. Rußland und das Ende Osteuropas, w: J. Baberowski i in., Geschichte ist immer Gegenwart. Vier Thesen zur Zeitgeschichte Stuttgart 2001, s. 9–42; D. Lieven, Russia’s Rulers under the old Regime, New Haven 1989; A. Verner, The Crisis of Russian Autocracy. Nicholas II and the 1905 Revolution, Princeton 1990. 13 R. Johnson, Peasant and Proletarian: the Working Class of Moscow in the Late Nineteenth Century, New Brunswick 1979; Ch. Wynn, Workers, Strikes, and Pogroms: The Donbass–Dnepr Bend in Late Imperial Russia, 1870–1905, Princeton 1995; J. Neuberger, Hooliganism: Crime, Culture and Power in St. Petersburg, 1900–1914, Stanford 1993. * Dawna nazwa Tbilisi (przyp. konsult. nauk.). Kontekst historyczny 21 medyczne i policyjne, miała fatalne skutki. Odtrąciła chłopskich przybyszów, pozostawiając ich samym sobie i czyniąc fabrykę i jej otoczenie przestrzenią, gdzie prawo państwowe nie działało. Rytm życia wiejskiego, zwyczaje, rytuały, święta i konflikty przetrwały w mieście. Uwidoczniało się to zwłaszcza wtedy, gdy robotnicy występowali z protestem. Strajki były wybuchami gwałtu zmierzającymi do ustanowienia sprawiedliwości takiej, jak ją pojmowali chłopscy przybysze, a więc wolności od wszelkiego porządku obcego kulturze wsi i odrzucenia społeczeństwa mieszczańskiego. Dalekosiężna poprawa warunków życia, reformy polityczne i wolności obywatelskie nie interesowały robotników żyjących w tymczasowości. Kto nie spalił za sobą mostów, mógł w każdej chwili powrócić do rodzinnej wsi. Dlatego robotnicy dokonujący zniszczeń w swoim otoczeniu ryzykowali niewiele. W danych okolicznościach ich zachowanie było racjonalne, ale w ten sposób lud i upolitycznione warstwy społeczeństwa, nawet w miejskich metropoliach Cesarstwa Rosyjskiego, nie miały ze sobą kontaktu14. Ruch rewolucyjny był jedynie odzwierciedleniem owej bezradności cechującej władzę państwową. Zarówno socjaliści-rewolucjoniści, jak i socjaldemokraci tkwili w tradycji dziewiętnastowiecznej inteligencji rosyjskiej, która wielbiła lud, ale go nie znała. Żyjąc na uboczu społeczeństwa i znacząc w nim niewiele, wyobcowani z życia, oddawali się niechętnym życiu i oderwanym od rzeczywistości doktrynom, które dokazywały swojej prawdy tym, że nie podobały się sprawującym władzę. Idee stały się ikonami, marksizm – objawieniem wykazującym odporność na zastrzeżenia. Przyjęte przez inteligencję zasady postępowania czerpały z literackich wzorców naśladowanych w życiu codziennym. Inteligencja upodabniała się w tym do konserwatywnych i liberalnych elit, które tworzyły sobie obrazy rzeczywistości, nie dostrzegając robotników i chłopów15. Robotników i rewolucjonistów dzieliły pochodzenie i tradycja. Do socjaldemokratów przylgnęła opinia, że drwią sobie z cara i religii oraz lekceważą dawne tradycje. Ilekroć rewolucjoniści nawoływali do obalenia cara i samodzierżawia, mówiąc o zgromadzeniu konstytucyjnym i socjalistycznym ustroju społecznym, napotykali nieukrywany sprzeciw. Stosunki pomiędzy robotnikami i rewolucjonistami były wrażliwe. Mogły przemienić się we wrogość, jeśli wspólnie podniesiony protest spełzł na niczym. A właśnie przemoc umożliwiała rewolucjonistom przezwyciężenie ich marginalnej pozycji. Stosując gwałt, nadając mu realny kształt i włączając go do swojej mowy, odsuwali się od elit 14 Ch. Wynn, Workers; T. Friedgut, Iuzovka and Revolution: Life and Work in Russia’s Donbass, t. 1–2, Princeton 1989, 1993; J. Baberowski, Nationalismus aus dem Geiste der Inferiorität. Autokratische Modernisierung und die Anfänge muslimischer Selbstvergewisserung im östlichen Transkaukasien 1828–1914, „Geschichte und Gesellschaft” 2002, nr 26, s. 371–406; Raboczije i intelligiencija Rossii w epochu reform i rewolucii 1861–1917, Sankt Pietierburg 1997; S. Kanatchikov, A Radical Worker in Tsarist Russia. The Autobiography of Semen Ivanovich Kanatchikov, red. R.E. Zelnik, Stanford 1986. 15 O. Figes, Die Tragödie eines Volkes. Die Epoche der russischen Revolution 1891 bis 1924, Berlin 1998, s. 138–167; R. Pipes, Rewolucja rosyjska, przeł. T. Szafar, wyd. 2 popr., Warszawa 2006, cz. 1: Agonia starego systemu, s. 3–354. 22 I. Droga do stalinizmu carskiego państwa i ich kodów kulturowych. Mówili teraz językiem tych, których chcieli wyzwolić. Stalin, Kaganowicz, Jeżow, Sergo Ordżonikidze czy bolszewiccy gwałtownicy z drugiego szeregu rewolucyjnej awangardy, nosząc rewolwer, chłopską sukmanę i wojskowe buty, nawiązali z robotnikami kontakt, o jakim europejscy socjaliści daremnie marzyli. Popełniane przez nich gwałty stwarzały doświadczenie wspólnoty, które dla zeuropeizowanych elit i intelektualistów było niedostępne. Słabość i brak wpływu ze strony inteligencji ujawniały się też w niezdolności do trwalszego zinstytucjonalizowania robotniczego protestu. Jej żądania dogłębnej demokratyzacji Cesarstwa Rosyjskiego doprowadziły do tego, że w końcu sama się zmarginalizowała. Tak właśnie stało się w rewolucyjnym roku 1917. „Nasza inteligencja jest bogata w wiedzę książkową i uboga w wiedzę o rosyjskiej rzeczywistości. Ciało leży na ziemi, ale głowa wyrosła wysoko w niebo – z oddali wszystko wydaje się, jak wiadomo, lepsze niż z bliska” – wyraził się Maksym Gorki16. Pierwsza wojna światowa była grabarzem starego i akuszerką nowego ustroju. Dla Rosji stała się przeogromną katastrofą prowadzącą do bolszewizmu. Armie Rosji ponosiły klęski, nie mogąc sprostać siłom zbrojnym przeciwnika mającego przewagę w bitwach nacechowanych użyciem dużych ilości materiału wojennego, podczas gdy jej żołnierze byli niedostatecznie wyszkoleni i uzbrojeni. Bitwy wygrywał ten, kto dysponował nowoczesną bronią i szlakami komunikacyjnymi i był w stanie dostarczyć żołnierzowi karabin. Takich możliwości brakowało Cesarstwu Rosyjskiemu bardziej niż pozostałym państwom prowadzącym tę wojnę. Wywoływała ona załamania gospodarki, trudności w zaopatrzeniu i klęski głodu, które już w roku 1915 dotknęły miejskie ośrodki carskiego imperium. Strajkom i buntom głodowym, jakie w postaci potężnych wybuchów przemocy nawiedziły pod koniec 1916 r. jego miasta, władza państwowa nie była w stanie niczego przeciwstawić. Nie potrafiła już nawet uzyskać wpływu na młodych żołnierzy chłopskiego pochodzenia oczekujących w miejskich garnizonach na wyjazd na front. A ponieważ oddziały wojska znajdowały się na froncie, elity i chłopstwo stykali się teraz ze sobą bezpośrednio, nieoddzieleni murem zbrojnej machiny państwowej, która dotychczas zapewniała dystans między tymi dwoma światami17. W czasie pierwszej wojny światowej powstała też w Rosji nowoczesna dyktatura mobilizacyjna, dążąca do wykorzystania ludności do celów wojskowych i usunięcia ze społeczeństwa przypuszczalnych wrogów. Uprzedzała tym bol16 M. Gorkij, Unzeitgemäße Betrachtungen über Kultur und Revolution, Frankfurt am Main 1974, s. 149 (wyd. pol. Myśli nie na czasie: artykuły z lat 1917–1918, wybór, słowo wstępne i przypisy A. Poraj [pseud.], Warszawa 1986). 17 Por. np.: Pierwaja mirowaja wojna. Prołog XX wieka, Moskwa 1998; Czełowiek i wojna. Wojna kak jawlenije kultury, red. I.W. Narskij, O.J. Nikonowa, Moskwa 2001; N. Stone, The Eastern Front, 1941–1917, London 1978; A.A. Brusiłow, Moi wospominanija, Moskwa 2001. Kontekst historyczny 23 szewickie państwo nakazów. Tam, gdzie spotykali się rekruci ze wszystkich stron imperium i skąd żołnierskie masy przewożono z tyłów na front, powstawały nowe przestrzenie międzyludzkich kontaktów. Wojna odmieniała też sposób patrzenia milionów chłopów zaciągniętych do wojska. Wykorzeniała ich, rzucając w obcy świat. Dawała im jednak również wyobrażenie o wielkości kraju i jego kulturowym zróżnicowaniu. Świat się rozpadał. Tak odbierali to nie tylko chłopi w wojskowych mundurach, nie wiedząc, po co im wojna, na którą ich posłano. Także ludność cywilna stała się uczestnikiem wojennych wydarzeń. Zetknęła się nagle ze zdemoralizowanymi i niezdyscyplinowanymi żołnierzami, okupantami, jeńcami wojennymi i uciekinierami18. Cała Rosja znalazła się w ucieczce. Exodus rozpoczął się już pod koniec drugiego roku wojny, kiedy carscy generałowie zaczęli uwalniać przygraniczne obszary od „niepewnych” grup ludności – chłopów i mniejszości etnicznych podejrzewanych o działalność na rzecz wroga. Oficerom carskiego sztabu generalnego marzyły się krajobrazy przejrzyste, strefy etnicznie jednorodne zamieszkane przez Rosjan i Słowian, a nie Żydów, Niemców czy Cyganów. Także w miastach położonych w głębi Rosji zaczęło się w 1915 r. poszukiwanie wrogów, szpiegów i niepewnych grup etnicznych. Podczas odwrotu z Galicji w 1915 r. armia carska niszczyła nie tylko infrastrukturę opuszczanych ziem. Pustoszyła także wsie i przestrzeń życiową ich mieszkańców, zabierając zboże, bydło, a nawet dzwony z wiejskich cerkwi. Przymuszano ukraińskich chłopów, żeby dołączyli do wycofującej się armii i osiedlili się w głębi Rosji, zwykle we wsiach, skąd władze wojskowe kazały wypędzić kolonistów niemieckiego pochodzenia. W Galicji szalały rządy terroru gubernatora Gieorgija Bobrinskiego, który ukraińskich narodowców, biskupów Kościoła greckokatolickiego i Niemców kazał zsyłać na Syberię, żeby zamienić region w „rosyjską ziemię”. Żydzi uciekali tysiącami, chcąc uniknąć losu deportowanych, a kto pozostawał, był brany na zakładnika. Na początku maja 1915 r. wypędzono wszystkich Żydów z guberni kowieńskiej i Kurlandii za domniemaną zdradę armii rosyjskiej, a do lata ponad 200 tys. Żydów z krajów bałtyckich opuściło tamte ziemie. Dla niemieckiej ludności w Galicji nie było zmiłowania. Szef sztabu generalnego Nikołaj Januszkiewicz, który ze szczególnym zapałem poświęcił się celowi czystki etnicznej, kazał usunąć z Galicji całą niemieckojęzyczną ludność. Miasta Rosji tonęły w morzu żołnierzy, uciekinierów i wypędzonych. Władze nie potrafiły ani pokierować strumieniami uchodźców, ani nad nimi zapanować. Masy wygnańców zapychały ulice i drogi, paraliżowały system kolejowy, utrudniając operacje wojsk. Latem 1915 r. gubernator Wołynia nie widział 18 O.S. Porinewa, Rossijskij kriest’janin w pierwoj mirowoj wojnie (1914–fiewral 1917), w: Czełowiek i wojna, s. 190–215; J. Sanborn, Drafting the Russian Nation. Military Conscription, Total War, and Mass Politics 1905–1925, DeKalb/Ill. 2003, s. 96–131; P. Holquist, Making War, Forging Revolution. Russia’a Continuum of Crisis, 1914–1921, Cambridge 2002, s. 12–46. O propagandzie caratu por. H. Jahn, Patriotic Culture in Russia during World War I, Ithaca 1995. 24 I. Droga do stalinizmu już innej możliwości niż użycie Kozaków przeciw nieokiełznanym masom ludzkim. Minister rolnictwa Aleksandr Kriwoszein odmalowywał przyszłość Rosji w ponurych barwach. Dostrzegał setki tysięcy głodujących i wynędzniałych postaci, które niczym chmary szarańczy niszczyły pola i wycinały lasy, siejąc wokół panikę. Wszędzie, gdzie warunki życia stawały się nieznośne, wybuchały konflikty pomiędzy uchodźcami, żołnierzami i miejscowymi. Z powodu agresji sfrustrowanych chłopskich żołnierzy cierpieli przede wszystkim żydowscy uchodźcy, ich zaprzęgi bywały nierzadko celem zbrojnych napaści. Na Kaukazie zdarzyły się krwawe pogromy pomiędzy rodzimymi muzułmanami i ormiańskimi przybyszami, które jeszcze przed 1917 r. pochłonęły wiele tysięcy śmiertelnych ofiar. Tam, gdzie liczba uchodźców groziła przekroczeniem „znośnej miary”, władze miejskie decydowały się wypierać z miasta niepożądanych intruzów. Uchodźca zwiastował chaos i anarchię, czego bardzo obawiały się elity Cesarstwa Rosyjskiego, i był też synonimem cholery, tyfusu i przestępczości, toteż w obliczu zagrożenia powodowanego w miastach przez skorych do gwałtu młodych chłopskich przybyszów myśl o masowym napływie obcych ludzi budziła wręcz paniczny lęk19. Wojna światowa nadawała międzyludzkim stosunkom etniczną treść, obrazowała imperium w postaci uchodźcy i dawała jego mieszkańcom wyobrażenie o wielkości i kulturowej różnorodności wielonarodowego państwa. W obliczu wojny i surowych warunków życia szerzyły się nienawiść, niechęć i gwałt. Gdy tylko rewolucja zniszczyła starą Rosję i narzędzia jej władzy, runęły także instytucjonalne i psychologiczne bariery, które mogłyby jeszcze powstrzymywać ludzi przed zadawaniem ran i śmierci innym. Krótko mówiąc, pierwsza wojna światowa stała się również w Rosji akuszerką agresywnego nacjonalizmu, etnicznej czystki i pogromu. Uchodźca oznaczał erozję starego ładu, ucieleśniał nieład i niestałość, czego obawiali się carscy generałowie. A ponieważ uchodźca nie był ani robotnikiem, ani chłopem, ani szlachcicem, ani mieszczaninem, lecz nowoczesnym koczownikiem bez własnego miejsca i więzi, obawiali się go także socjaliści mówiący o klasach społecznych, ilekroć spotykali się z ludzkim wyobcowaniem. Rewolucja Rewolucja 1917 roku była buntem, który zrodził się z żądania rozgoryczonych i zdziczałych przez wojnę ludzi, aby wyzwolić się od wymogów „mieszczańskiego” modelu dyscypliny. I właśnie bolszewicy znaleźli język dla ludowej 19 P. Gatrell, A Whole Empire Walking. Refugees in Russia during World War I, Bloomington 1999, s. 17–19, 23–25, 36, 66; P. Holquist, To Count, to Extract, and to Exterminate: Population Statistics and Population Politics in Late Imperial and Soviet Russia, w: A State of Nations. Empire and Nation Making in the Age of Lenin and Stalin, red. R.G. Suny, T. Martin, Oxford 2001, s. 115; E. Lohr, The Russian Army and the Jews: Mass Deportations, Hostages, and Violence during World War I, „Russian Review” 2001, nr 60, s. 404–419. Rewolucja 25 wściekłości, grzebiąc na śmietniku historii eksperyment liberalnej konstytucji, zanim w ogóle został wypróbowany. Ale i oni ulegli złudzeniu, że socjalistyczny projekt społecznego wyzwolenia mieści w sobie marzenia robotników, chłopów i ludów na obrzeżach imperium. Kiedy sobie wreszcie uświadomili, do czego naprawdę dąży rewolucja ludu, nawiązali do dyscyplinującej kampanii swoich poprzedników, oczywiście w sposób nieporównanie bardziej gwałtowny, bo wynikający z przekonania, że ilekroć ludzie postępowali wbrew wyzwoleniu wyznaczonemu im przez historię, było to zawsze dzieło wrogów. Bolszewizm był próbą wniesienia światła w ciemnotę barbarzyńskich poddanych. Pod tym względem tkwił w tradycji europejskiego oświecenia i jego liberalnych rosyjskich adeptów. Jednak nie poprzestał na tym. Bolszewicy byli zdobywcami, nosicielami nowej cywilizacji, ludźmi mocy, którzy nie zamierzali zadowolić się samym tylko wymuszeniem posłuszeństwa. Jako członkowie sekty ludzi piśmiennych byli w służbie świętej misji, której chcieli zapewnić powodzenie za wszelką cenę. Bolszewicka inteligencja postrzegała siebie jako zakon wybrańców, jako narzędzie postępu utrzymujące Historię na wyznaczonych torach i prowadzące ku jej wypełnieniu. Ekspansywna i agresywna wola władzy tej grupy inteligencji czerpała z eschatologicznych oczekiwań zbawienia, z wyobrażenia, że w dziele rewolucji wyobcowany człowiek powróci do samego siebie, zdobywając prawdziwą wiedzę i znajdując zbawienie20. Bezmiar gwałtu, z jakim bolszewicki eksperyment spadł na poddanych, miał swoje źródło nie tylko w ideologicznym przygotowaniu nowych władców, lecz wynikał też z warunków, w jakich chcieli oni ten eksperyment wykonać. Rewolucja obróciła się w powstanie sfrustrowanych i rozgoryczonych mas, w pogrom, który dosłownie wypędził z kraju ducha europejskiej cywilizacji. Gdy w lutym 1917 r. władza państwowa się załamała, przepadły wraz z nią wszystkie obywatelskie zabezpieczenia, jakimi mimo wszystko odznaczała się carska Rosja: samorząd lokalny, niezależne sądownictwo oraz uniwersytet jako biotop europejskiej tradycji naukowej. W wirze ludowej przemocy utonął nie tylko autokratyczny porządek, ale przepadł też przeciwny projekt obywatelski – Rosja inteligencji i liberalizmu. W tym sensie rewolucja 1917 r. była zrywem odpowiadającym wolnościowym wyobrażeniom robotników i chłopów. Liberałowie, którzy przed laty walczyli o wolność ludu, teraz obawiali się jego pierwotnej przemocy. Publiczny gwałt poniżał elity, obracając dyskryminacyjny system caratu w jego przeciwieństwo. Wydarzenia obu rewolucji 1917 r. można by opisać symbolicznie jako wywrócenie świata na opak. Ludowy karnawał pokazywał elitom, że dawne kody kulturowe utraciły całkowicie swoją moc. Robotnicy Donbasu dokonywali krwawej zemsty na kierownikach fabryk, inżynierach i przedstawicielach państwa, obarczając ich odpowiedzialnością za swoją nędzę. Uzbrojeni robotnicy wymierzali na ulicach sprawiedliwość linczu, strzelając do złodziei i chuliganów, którzy nie chcieli uznać ustanowionych 20 I. Halfin, From Darkness to Light. Class, Consciousness, and Salvation in Revolutionary Russia, Pittsburgh 2000. 26 I. Droga do stalinizmu przez nich porządków, a także do policjantów starego ustroju 21. Już wiosną 1917 r. robotnicy przejęli fabryki i kopalnie, poddając je swojej kontroli. Związki zawodowe ich nie interesowały. Przeciwnie, chodziło o to, żeby dawni panowie podporządkowali się woli robotników, żeby się przed nimi uniżyli. Ilekroć kierownicy nawoływali w fabrykach do zachowania porządku, robotnicy uciekali się do zbiorowego samosądu. Nierzadko inżynierowie i kierownicy fabryk byli zabijani przez robotniczy „wymiar sprawiedliwości” (samosud), a w najlepszym razie uchodzili z karą pręgierza, jaką stosowano wobec winowajców na wsi. W takich warunkach produkcja przemysłowa prędko się załamała. Na ulicach zapanowała tyrania ludu. Kryminaliści kradli i rabowali i nikt już nie przeszkadzał teraz motłochowi wyżywać się w nieskrępowanej przemocy. Wiosną 1917 r. powrócił w ojczyste strony przywódca anarchistów Nestor Machno, po tym jak Rząd Tymczasowy zarządził jego zwolnienie z więzienia w Piotrogrodzie*. W aktach miejscowej policji odnalazł nazwiska tych, którzy przed dziesięciu laty wydali go ochranie. Wyciągnął jednego ze zdrajców z jego domu i na ulicy zastrzelił. Innemu, który był duchownym, odciął głowę, nie wywołując tym niczyjego zgorszenia 22. Także armia cara rozpadła się wiosną 1917 r. Dochodziło do aktów gwałtu popełnianych na oficerach, do linczu i masowych dezercji. Z wściekłości tej wyzierała tęsknota chłopskich żołnierzy za światem bez państwa, bez szlachty, intelektualistów i obcych. Ujawniało się w niej odrzucenie carskiej dyktatury wychowawczej. Wraz z dezerterami, zdziczałymi żołnierzami i robotnikami sezonowymi, którzy latem 1917 r. opuścili miasta, nowa przemoc zawitała na wsi. Tu także wybiła teraz ostatnia godzina dla elit – ziemian i pozostałych jeszcze carskich urzędników. Tam, gdzie chłopom udało się przepędzić właścicieli ziemskich, dzielili ziemię po równo między siebie. Łąki i lasy oddawano do dyspozycji gmin. Nieustający pogrom połączył frontowe doświadczenia żołnierzy i wiejską kulturę przemocy w wybuchową mieszankę. Rewolucja dawała niższym warstwom okazję do wyjścia z getta, wtargnięcia do centrów miast, zdobycia tamtejszej przestrzeni publicznej dla siebie i narzucenia „społeczeństwu” swoich własnych reguł życia. Zmieniała warunki wykluczenia na korzyść ludu. Elity odbierały te wydarzenia jako złamanie prawa, dla niższych warstw ono w ogóle dopiero nastało 23. Odzwierciedlało się to m.in. również w retorycznym 21 Por. E. Czerikover, Antisiemitizm i pogromy na Ukrainie 1917–1918 gg. K istorii ukrainsko-jewrejskich otnoszenii, Berlin 1923, s. 29–31; N. Katzer, Die weiße Bewegung in Rußland. Herrschaftsbildung, praktische Politik und politische Programmatik im Bürgerkrieg, Köln 1999, s. 281. * Sankt Petersburg został przemianowany na Piotrogród po wybuchu pierwszej wojny światowej w 1914 r., w styczniu 1924 r. nazwę zmieniono na Leningrad dla uczczenia zmarłego właśnie Włodzimierza Lenina. Do starej nazwy powrócono w 1991 r. (przyp. red.). 22 H. Kuromiya, Freedom and Terror in the Donbass. A Ukrainian–Russian Borderland, 1870s– 1990s, Cambridge 1998, s. 77–79, 82–84. 23 M.C. Hickey, The Rise and Fall of Smolensk’s Moderate Socialists: The Politics of Class and the Rhetoric of Crisis in 1917, w: Provincial Landscapes. Local Dimensions of Soviet Power, 1917–1953, red. D.J. Raleigh, Pittsburgh 2001, s. 14–35; R.T. Manning, Bolshevik without the Party. Sychevka in Rewolucja 27 orężu robotników i chłopów, którzy mówiąc o „burżuazji”, mieli na myśli wszystkich tworzących społeczność ludzi posiadających i wykształconych, nietrudniących się pracą fizyczną. Burżuj wywodził się z tego samego świata, w którym żyła inteligencja. Demokracja, o jakiej mówili żołnierze, robotnicy i chłopi, była demokracją polegającą na wykluczeniu wszystkich, którzy nie należeli do ludu pracującego. Rady (sowiety) powstające wszędzie w Rosji w 1917 r. symbolizowały takie właśnie jej rozumienie, a mianowicie, że demokracja mogła oznaczać tylko władzę ludu pracującego. Dla chłopów machina państwowa była zresztą i tak jedynie wielkim zgromadzeniem wsi, które potrzebowało „gospodarza”, aby nim rządził. Tak oto „monarchizm” wiązał się z wiejskimi wyobrażeniami o sprawiedliwości24. Jak doszło do tego, że właśnie bolszewicy, sprzysiężenie skrajnych sekciarzy, mogli w październiku* 1917 r. zdobyć władzę i również ją utrzymać? Ponieważ w przeciwieństwie do wszystkich innych ugrupowań politycznych, które zdobyły sobie posłuch w rewolucji, nie tylko rzucali hasła bezbrzeżnej przemocy, ale ją także uprawniali. Postulaty Włodzimierza Lenina z kwietnia 1917 r., aby odebrać władzę Rządowi Tymczasowemu i przekazać ją radom, ustanowić kontrolę robotników w fabrykach i dać chłopom to, czego żądają, wygrywały przemoc ulicy przeciwko przywiązaniu do prawa umiarkowanych partii obecnych w rządzie. Bolszewicy mówili przy tym językiem zrozumiałym dla ludzi żyjących w nędzy i brudzie. Była to retoryka wykluczenia i przemocy wychodząca naprzeciw chłopskiemu rozumieniu tego, jak jest urządzony świat. Gdy Lenin mówił o insektach i robactwie, o wszach i śmieciach, z których trzeba oczyścić rosyjską ziemię, o przedstawicielach dawnych elit, których należy oznakować żółtym kolorem i publicznie napiętnować, taka retoryka była rozumiana przez chłopów jako wezwanie do usunięcia z ich małego świata każdego, kto był im obcy25. Terrorysta drzemiący w bolszewikach liczył na resentymenty ludu, nawet jeśli on sam nawiedził w końcu ten lud ogniem i mieczem. Bolszewicy należeli wprawdzie do inteligencji, ale byli radykalni i lubili przemoc. Im bardziej obniżał się poziom życia, im dłużej przeciągała się wojna i wzrastało niezadowolenie mieszkańców miast z rządzących socjalistów, tym łatwiej było bolszewikom zyskiwać na popularności. Przy tym nie tylko radykalnymi hasłami zdobywała sobie uznanie samozwańcza awangarda pro1917, w: tamże, s. 40–52; J. Channon, The Peasantry in the Revolutions of 1917, w: Revolution in Russia. Reassessments of 1917, red. E.R. Frankel, B. Knei-Paz, Cambridge 1992, s. 106–107; J. Keep, The Russian Revolution. A Study in Mass Mobilization, New York 1976, s. 159–161. 24 O. Figes, B. Kolonitskii, Interpreting the Russian Revolution. The Language and Symbols of 1917, New Haven 1999, s. 108–124, 127–152. * Zgodnie z kalendarzem gregoriańskim miało to miejsce w listopadzie 1917 r., autor pisze o październiku, gdyż w Rosji obowiązywał wtedy jeszcze kalendarz juliański (przyp. konsult. nauk.). 25 W.I. Lenin, Dzieła wszystkie, t. 35, Warszawa 1988, s. 201; D.J. Raleigh, Experiencing Russia’s Civil War. Politics, Society, and Revolutionary Culture in Saratov, 1917–1922, Princeton 2002, s. 34–36, 246–281. 28 I. Droga do stalinizmu letariatu. Żołnierzy i robotników z chłopskiego stanu pociągał przede wszystkim gwałtowny styl bycia bolszewickich rewolucjonistów, aura męskości, jaką się otaczali, ubrani w wojskowe buty i skórzane kurtki. Jurij Piatakow, który w latach 1917–1919 przewodził organizacji partyjnej Ukrainy, pokazywał się publicznie zawsze w „długim kożuchu” i futrzanej czapce włożonej na bakier. Za pasem miał rewolwer. Angielski dziennikarz wspominał, że Piatakow sprawiał na nim wrażenie, jakby był jednym ze zbójców z opowiadań Tarasa Szewczenki 26. Bolszewicy celebrowali kult siły wyraźnie odróżniający ich od liberalnych nieudaczników i słabeuszy, którzy chcieli wychowywać lud, nie rozumiejąc go. Ich kult siły tkwił w tradycji odwołującej się do wiary w siłę luf karabinowych. Dlatego byli górą w walkach ze swoimi konkurentami z ruchu socjalistycznego, nawet tam gdzie robotnicy otwarcie występowali przeciwko nim, jak w Donbasie, gdzie lud uważał ich za Żydów i „burżujów” 27. Tam, gdzie socjalizm nic nie znaczył dla ludu, zwyciężał ten, kto rewolucyjną wściekłość wzbogacał siłą. Bolszewicy robili to z większym powodzeniem niż ich rewolucyjni konkurenci. Już w latach pierwszej rosyjskiej rewolucji radykalna inteligencja – socjalrewolucjoniści, anarchiści i socjaldemokraci – dodawali sobie poloru przy pomocy psychopatów, kryminalistów i rabusiów, którzy w imię rewolucji dokonywali zamachów na przedstawicieli carskiego ustroju, napadów i rabunkowych wypraw. Przy ich postawie przestępca znaczył więcej niż subtelny teoretyk socjalizmu, ale w takich okolicznościach przemoc stawała się celem samym w sobie, jedyną więzią łączącą skrajną politycznie inteligencję z rozwścieczonym ludem. Przywódca rosyjskich liberałów Pawieł Milukow mówił o „trzęsieniu ziemi”, które odsłoniło „niekulturalny i niezorganizowany pokład rosyjskiego życia”28. Październikowy zamach stanu 1917 r. położył nagły kres demokratycznym eksperymentom, do jakich przymierzali się socjaliści i liberałowie. Prawowitość znalazł sobie na ulicy. Bolszewicy wzięli górę, ponieważ nie przeciwstawiali się nieokiełznanemu wybuchowi ludowej wolności (narodnaja wola). Nowa władza rozwiązała carski wymiar sprawiedliwości i policję, wydała dekrety o pokoju i ziemi, uprawniając nimi ex post nielegalny zabór ziemi przez chłopów, i stworzyła nierosyjskim narodowościom imperium widoki na samostanowienie. Tym samym niweczyła pozostałości ładu państwowego. Bolszewicy byli burzycielami. Gdy ich oponenci poszukiwali dróg wyjścia w działalności prawodawczej, oni zawładnęli ulicą29. Tu, w rewolucyjnej Rosji, zmaterializo26 M.P. Price, My Reminiscences of the Russian Revolution, London 1921, s. 349; A. Graziosi, Bolszewiki i kriest’janie na Ukrainie, 1918–1919 g., Moskwa 1997, s. 82. 27 O. Figes, Die Tragödie, s. 410–429; H. Kuromiya, Freedom and Terror, s. 85–88. 28 A. Geifman, Thou Shalt Kill. Revolutionary Terrorism in Russia, 1894–1917, Princeton 1993, s. 154–180; A.J. Mayer, The Furies, Violence and Terror in the French and the Russian Revolutions, Princeton 2000, s. 239. 29 O. Figes, Die Tragödie, s. 501–567. Wojna domowa 29 wało się powiedzenie Carla Schmitta, że panem jest ten, kto włada stanem wyjątkowym. Opór, który nie wystąpił z przeważającymi środkami przemocy, niczego nie wskórał przeciw terrorowi komunistów. Aż do lata 1918 r. w wielkich miastach, w których bolszewicy sięgnęli po władzę, panowała sprawiedliwość linczu wymierzana przez motłoch. Bezładne rozstrzeliwania, plądrowania i napaści na wszystkich, do których przylgnęła skaza „burżuja”, opanowały codzienność w kraju rad. Gość ze Szwajcarii widział w guberni chersońskiej „pijanych i uzbrojonych po zęby” strażników rewolucji plądrujących sklepy i rabujących żywność. Nierzadko takie niszczycielskie działania rozrastały się do konfliktów pomiędzy grupami etnicznymi, jak choćby w Piotrogrodzie czy miasteczku Bachmut na południu Rosji*, gdzie we wrześniu 1917 r. plądrowania sklepów alkoholowych przerodziły się w pogromy Żydów. Na Kaukazie – w Tyflisie, Baku i Erewaniu – rewolucja objawiła się w postaci pogromów pomiędzy grupami etnicznymi. Także w Azji Środkowej rzucili się na siebie słowiańscy osadnicy, muzułmanie i koczownicy30. Dopiero te doświadczenia rozpasanej przemocy sprawiły, że wojna domowa w jej najskrajniejszych przejawach gwałtu była w ogóle możliwa. Wojna domowa Anarchia i terror, jaki bolszewicy wnet zaprowadzili w kraju, a także nieznośne warunki życia ożywiły kontrrewolucyjny opór. Latem 1918 r. sformowały się białe armie carskich generałów Ławra Korniłowa i Michaiła Aleksiejewa, w Samarze nad Wołgą powstał konkurencyjny rząd, powołujący się na rozwiązane przez bolszewików na początku 1918 r. Zgromadzenie Konstytucyjne, a w wielu miastach robotnicy rozpoczęli strajk. Jakkolwiek bolszewicy nie zaprzepaścili żadnej okazji, by zepchnąć samych siebie na skraj przepaści, niemniej również z wojny domowej wyszli zwycięsko. Zwycięstwo nie przyszło dzięki sile bojowej Armii Czerwonej, bo armia bolszewików była zbieraniną niedostatecznie wyszkolonych i zaopatrzonych chłopskich żołnierzy. Morale bojowe były nikłe, przymusowo wcieleni chłopi licznie dezerterowali, ilekroć nadarzyła się po temu okazja31. Również przymusowe rekwizycje zboża nie poprawiły bolszewikom opinii na wsi. Już w pierwszym roku wojny domowej w wielu regionach wybuchły chłopskie zamieszki, trwale osłabiając zdolność bojową Armii Czerwonej. To, że armia rewolucji nie rozpadła się całkowicie już w pierwszych miesiącach swojego istnienia, zawdzięczała wojskowym umiejętnościom by* Obecnie miasto Artemiwsk na Ukrainie w obwodzie donieckim (przyp. konsult. nauk.). M. Gorkij, Unzeitgemäße Betrachtungen, s. 123–124; T. Penter, Odessa 1917. Revolution an der Peripherie, Köln 2000, s. 246–248; T. Hasegawa, Crime, Police, and Mob Justice in Petrograd during the Russian Revolution of 1917, w: Religious and Secular Forces in the Late Tsarist Russia, red. Ch. Timberlake, London 1992, s. 260; H. Kuromiya, Freedom and Terror, s. 84–85; J. Baberowski, Der Feind ist überall. Stalinismus im Kaukasus, München 2003, s. 109–141. 31 D.J. Raleigh, Experiencing, s. 332–337; O. Figes, Die Tragödie, s. 623–638. 30