Wstęp - Sklep internetowy Charaktery

advertisement
WSTĘP
W roku 2013, roku mojego jubileuszu, odczuwałem bliskość jakiegoś nowego progu
życia, a więc także potrzebę obejrzenia się za siebie i „rozliczenia się” z dróg moich rozważań
i działalności pisarskiej. W ramach tego bilansu spróbowałem wybrać ze swoich książek,
opublikowanych w ciągu ostatnich piętnastu lat, najważniejsze myśli i ułożyć je w
odpowiednie grupy tematyczne. Powstała w ten sposób książka, która może pełnić podwójne
zadanie: z jednej strony zaoferować czytelnikom, chcącym zapoznać się ze światem moich
myśli, przejrzyste kompendium, z drugiej natomiast tym, którzy szukają raczej impulsów do
osobistej medytacji, przedłożyć bogaty wybór krótkich tekstów, mogących służyć na przykład
jako „myśl na dany dzień”. Efektem mojego nowego przewertowania starszych książek i
artykułów był początkowo jeden obszerny zbiór, który z rekomendacji mojego rodzimego
wydawnictwa Lidové noviny podzieliłem na dwie części. Trzymacie właśnie w ręce część
drugą. Serdeczna reakcja czytelnicza na pierwszą część, na książkę Żyć z tajemnicą, ucieszyła
nas – mnie i zespół redakcyjny wydawnictwa – i umocniła w nadziei, że również ta książka,
rozwijająca kolejne tematy, przyniesie wrażliwym czytelnikom podobną korzyść.
Kręgi tematyczne pierwszej części dotyczyły podstawowych tajemnic chrześcijaństwa
- „tajemnicy zwanej Bogiem” i orędzia Wielkiej Nocy, „cnót teologicznych”, wiary, nadziei i
miłości, a także cierpliwości, której przypisuję kluczowe znaczenie w relacjach między
człowiekiem a Bogiem, również dialogu między wiarą i ateizmem oraz problemów życia
duchowego – poruszały się więc przede wszystkim w płaszczyźnie rozważań teologicznofilozoficznych, podczas gdy w niniejszej książce znajdzie czytelnik raczej socjologiczne,
historyczne i polityczne refleksje na temat fenomenu religii, a zwłaszcza chrześcijaństwa.
Ten drugi tom koncentruje się przede wszystkim na sposobach zakorzenienia wiary
chrześcijańskiej w świecie, w społeczeństwie, w dramacie przemian historycznych. Mówi o
Kościele i jego dziejach oraz współczesnych problemach i wyzwaniach – takich jak radzenie
sobie z procesem sekularyzacji i stosunek religii do polityki. Książka ta podejmuje dalej
temat, który nie przestaje być wciąż od nowa analizowany w społeczeństwie czeskim – a
mianowicie jaki jest stosunek tegoż społeczeństwa do religii, czy nasz kraj rzeczywiście jest
„najbardziej bezbożny” na świecie, czy też czeska pobożność ma jedynie specyficzny
charakter – co stosunek do religii mówi o naszym narodzie, o „czeskim charakterze”, o
charakterze naszej kultury. I na zakończenie, trochę dla relaksu, dołączony został rozdzialik
Wiara i humor – jestem bowiem przekonany, że między darem wiary a darem humoru istnieje
głęboka więź i że poczucie humoru jest jednym z kryteriów duchowego zdrowia i
autentyczności wiary.
Wszystkie wspomniane rozdziały poprzedza jednak obszerny blok tematyczny, z
którego wywodzi się tytuł niniejszego zbioru. Jest to rozdział poświęcony dialogowi,
zwłaszcza możliwościom i formom dialogu między religiami oraz warunkom owego dialogu
– kulturą wzajemnego szacunku, tolerancją, uznaniem dla odmienności i postrzeganiem jej
raczej jako wzbogacenia niż zagrożenia.
***
Część pierwszą zamykało obszerne studium młodego czeskiego teologa Martina
Kočíego, który zajmował się wkładem moich prac we współczesną teologię i filozofię religii
w swojej udatnej pracy licencjackiej na wydziale teologicznym Katolickiego Uniwersytetu w
Leuven (Belgia). Gdybym ja sam miał zwięźle podsumować i określić to, co uważam za
najważniejszy temat w moim dotychczasowym dorobku, to podkreśliłbym właśnie
kształtowanie kultury dialogu.
Słowo dialog – dialog między chrześcijanami różnych wyznań, dialog międzyreligijny
i dialog Kościoła ze współczesnym społeczeństwem, wliczając w to także wyznawców
ateizmu – należał do kluczowych pojęć w orędziu reformatorskiego Soboru Watykańskiego
II. W ciągu półwiecza od rozpoczęcia prac soboru słowo to w Kościele katolickim używane
było tak obficie, że często traciło swą treść zamieniając się w banalny frazes. Istnieje więc
tym większa potrzeba zwracania bacznej uwagi we współczesnej teologii filozoficznej na
ukryte lub pomijane aspekty dialogu.
Już w poprzednim tomie pokazałem, że „dialog” jest dla mnie organicznie związany z
tematem wiary i z rozróżnieniem między wiarą a niewiarą. Za wierzącego uznaję tego, kto
przeżywa swoje życie jako dialog, a „niewierzącym” jest dla mnie ten, kto wiedzie życie w
monologu. Dla życia w dialogu decydująca jest umiejętność wyciszenia się, wsłuchiwania,
chęć zrozumienia – a także dawania odpowiedzi, czyli życia w sposób odpowiedzialny. „Żyć
w monologu znaczy słuchać przede wszystkim samego siebie, forsować wyłącznie samego
siebie, znaczy też niechęć i niezdolność „czytania” własnych losów życiowych a jednocześnie
wydarzeń w świecie („znaków czasu”) jako tekstu pełnego ważnych (Bożych) przekazów.
Składnikiem wiary natomiast jest „intelligentia fidei” (inteligencja wiary). Tym właśnie
pojęciem, używanym (choć w nieco innym sensie) już w teologii średniowiecznej, określam
zdolność czytania „tekstów życia” w sposób inteligentny, uważnie, czytania również „między
wierszami” (inter-legere możemy przetłumaczyć jako „roztrząsać”, „czytać między
wierszami”).
Z punktu widzenia egzystencjalnego pojmowania wiary, którego jestem
zwolennikiem, za wierzącego nie jest uważany ten, kto przyznaje się do określonych
poglądów i wyobrażeń religijnych, „kto myśli, że istnieje Bóg”. Przed laty prowokacyjnie
napisałem, że Boga zapewne nie interesuje, czy w Niego wierzymy (w tym sensie, że
wyznajemy pewne poglądy na temat istnienia Boga), ale czy Go kochamy. „Miłość ku Bogu”
nie jest jednak żadnym banałem, żadną wyłącznie emocjonalną pobożnością. Bóg sam nie
może być „przedmiotem” miłości – przede wszystkim dlatego, że Bóg nie jest przedmiotem,
nie jest rzeczą wśród rzeczy, nie jest bytem wśród bytów, choćby nazywany był „najwyższym
bytem”. Bóg jest tajemniczą głębią bytu, która objawia się wtedy i tam, gdzie człowiek
transcenduje samego siebie, gdzie przekracza swoje egoistyczne interesy, gdzie przerywa
„monologiczny” sposób życia.
Najbardziej charakterystyczną postacią transcendencji jest przekroczenie siebie w
miłości. Człowiek naprawdę kocha wówczas, gdy stawia kochaną osobę ponad siebie samego;
kiedy interes i dobro drugiego są dla niego cenniejsze od jego własnego (egoistycznego)
interesu; kiedy swoim zaangażowaniem czyni dobro drugiemu. Tak właśnie rozumiem ważne
wypowiedzi Biblii, na przykład: „Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (1 J
4,8). Miłość ku bliźniemu, drugiemu człowiekowi (łącznie z solidarną bliskością wobec ludzi
z marginesu, będących w różnego rodzaju potrzebie) jest dla Jezusa jedynym i nieodzownym
polem, na którym „rozgrywa się” miłość ku Bogu: „Jeśliby ktoś mówił: »Miłuję Boga«, a
brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi,
nie może miłować Boga, którego nie widzi.” (1 J, 4,20). Miłość – nie sentymentalne uczucie,
lecz ludzka pro-egzystencja, bycie dla drugich – jest miarą autentyczności wiary. Dialogiczna
egzystencja jest więc jedną z twarzy miłości, jednym z jej imion.
Organicznym składnikiem dialogu jest kultura słuchania – a więc to, co tradycyjnie
nazywane bywa „życiem duchowym”. Kto nie potrafi wyciszyć się, pomedytować, uwolnić
się od huku reklam i ofert „tego świata”, od kakofonii głosów z zewnątrz i ich echa w swoim
wnętrzu, ten nie może usłyszeć cichego głosu Bożego. Nie może go odróżnić od wszystkiego,
co dociera do jego świadomości i podświadomości. Sensem życia duchowego jest ćwiczenie
się w tej właśnie sztuce rozróżniania (mówiąc słowami Ignacego Loyoli „rozróżniania
duchów”). Bez słuchania niemożliwe jest zrozumienie. A zrozumienie to warunek właściwej
odpowiedzi. Ktoś, kto jest gotów adekwatnie i twórczo odpowiadać na życiowe wyzwania,
jest człowiekiem odpowiedzialnym. Odpowiedzialność należy do głównych cech dojrzałej
osobowości oraz podstawowych warunków dobrego współżycia między ludźmi.
Odpowiedzialność ma więc wymiar nie tylko osobowy, ale i polityczny. Wolność
społeczeństwa i kultura polityczna zależą od obywatelskiej odpowiedzialności. Kultura
dialogu stanowi „krwioobieg” organizmu społeczeństwa demokratycznego: nie na darmo T.
G. Masaryk w dyskusji, w dialogu dostrzegał samą istotę demokracji.
Wielkim tematem socjologii religii (i socjologii w ogóle, ponieważ twórcy socjologii
jako dyscypliny akademickiej od momentu powstania tej dyscypliny naukowej mocno
interesowali się zjawiskiem religii) była sekularyzacja.
Należę do autorów, którzy w sekularyzacji nie widzą negacji chrześcijaństwa, lecz
raczej owoc chrześcijaństwa – owoc biblijnej „desakralizacji” świata przyrody i polityki,
efekt średniowiecznego rozróżnienia na sferę kościelną i świecką oraz systematycznej
racjonalizacji wiary w tradycji teologicznej – a jednocześnie ważną okazję dziejową i
wyzwanie dla chrześcijaństwa. Wiara chrześcijańska być może właśnie w tym nowym
kontekście społeczno-kulturowym będzie mogła lepiej rozwinąć swoje specyficzne
posłannictwo i wkład, aniżeli było to możliwe w okresach, gdy Kościół zbyt mocno był
wplątany w polityczno-mocarstwowe struktury. W dialogu między wiarą a kulturą świecką
lub też między teologią krytyczną a zwolennikami świeckiego humanizmu dostrzegam jeden
z głównych warunków pomyślnego przebiegu procesu integracji europejskiej. Jednoczenie
Europy nie może pozostawać jedynie na płaszczyźnie administracyjno-ekonomicznej, lecz
musi mieć także swój duchowo-kulturalny wymiar. Szukanie tożsamości europejskiej,
„pisanie nowej historii Europy (new narrative of Europe)” nie obejdzie się bez nowego
przemyślenia relacji do korzeni europejskiej kultury.
Mimo że jest wiele powodów, by współczesne postmodernistyczne społeczeństwo
traktować jako „postsekularne”, to owoce sekularyzacyjnego procesu ostatnich stuleci
uważam wciąż za godne uwagi. Do obecnego „powrotu religii” mam raczej stosunek
krytyczny, zwłaszcza gdy chodzi o szerzenie się ezoteryki z jednej i fundamentalizmu z
drugiej strony. Uważam, że chrześcijaństwo powinno więcej skorzystać z faktu, że jak żadna
inna religia przeszło przez ogień krytyki racjonalistycznej, i rozwijać akurat to, co przez ów
krytyczny żar zostało oczyszczone z banalnych wyobrażeń religijnych. Wraz z wieloma
postmodernistycznymi teologami podzielam sympatię do tradycyjnej teologii negatywnej
wyrastającej z przeżycia mistycznego i wraz z Richardem Kearneyem przyznaję się do
„anateizmu” (jest to neologizm Kearneya oznaczający możliwość „ponownego uwierzenia”
po tym, jak zintegrowaliśmy to, co w krytyce religii było twórcze i wyzwalające). To, co
Kearney nazywa „anateizmem”, jest bardzo bliskie temu, co w swoich książkach nazywałem
„małą wiarą”, „zranioną wiarą”, „wiarą drugiego oddechu”.
Od wielu lat stawiam sobie pytanie, dlaczego jeden z moich najważniejszych
nauczycieli, wielki czeski filozof Jan Patočka nazwał chrześcijaństwo „niedokończonym
projektem”. Za główny klucz do zrozumienia dziejów chrześcijaństwa uważam wydarzenie
paschalne – opowieść o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu. Nowina o
zmartwychwstaniu mówi nam między innymi, że historia Jezusa jest „niedokończona” – w
tym sensie, że kamień na Jego grobie nie jest ostatnim słowem Jego dziejów. „Kamień został
odwalony” – historia Jezusa trwa – także w dziejach Jego Kościoła, jego świadectwie i w
naszym życiu. Dzieje wiary są jedną z centralnych tajemnic wiary chrześcijańskiej, tajemnicy
Zmartwychwstania. W dziejach Kościoła, przeplatających się z politycznymi i kulturalnymi
dziejami świata, trwa nieustannie nurt wielkanocnego poranka, chociaż co pewien czas
przysłania go cień krzyża i grobu.
Moje refleksje pragną być skromną pomocą w orientacji na drodze przez ów półmrok,
w którym na przestrzeni dziejów przeplatają się światło i ciemność. Dlatego wróciłem do nich
ponownie i rozważyłem, co z owych starszych tekstów uwypuklić, zachować i przekazać
moim czytelnikom do dalszych przemyśleń.
autor
W Pradze, w uroczystość św. Tomasza z Akwinu
28 stycznia 2014
Download