Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Roman K. Zaczkiewicz „Dzieci Jocka Tamsona” – szkocki naród i nacjonalizm w trzech perspektywach Praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. Aleksandra Posern-Zielińskiego Poznań 2006 OŚWIADCZENIE Ja, niżej podpisany: Roman K. Zaczkiewicz, student Wydziału Historycznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oświadczam, że przedkładaną pracę magisterską pt.: „Dzieci Jocka Tamsona” – szkocki naród i nacjonalizm w trzech perspektywach napisałem samodzielnie. Oznacza to, że przy pisaniu pracy, poza niezbędnymi konsultacjami, nie korzystałem z pomocy innych osób, a w szczególności nie zlecałem opracowania rozprawy lub jej części innym osobom, ani nie odpisywałem tej rozprawy lub jej części od innych osób. Jednocześnie przyjmuję do wiadomości, że gdyby powyższe oświadczenie okazało się nieprawdziwe, decyzja o wydaniu mi dyplomu zostanie cofnięta. .............................................................................. Poznań, dnia: 12.06.2006. 2 Rodzicom 3 SPIS TREŚCI 1. Wprowadzenie....................................................................................................................6 1.1. Tematyka pracy ...........................................................................................................6 1.2. Problemy badawcze i cele pracy ..................................................................................7 1.3. Zakres pracy ................................................................................................................9 1.4. Stan badań.. ...............................................................................................................10 1.5. Źródła i metody .........................................................................................................11 1.6. Podstawowe terminy i szczypta teorii.........................................................................14 2. Szkocja na Wyspach i w Europie 2.1. Struktura etniczna, języki, religia i bankowość w Szkocji ..........................................18 2.1.1. Struktura etniczna w Szkocji ...........................................................................18 2.1.2. O językach w Szkocji.......................................................................................19 2.1.3. O religii w Szkocji ...........................................................................................23 2.1.4. O szkockich bankach i banknotach...................................................................26 2.2. Tło etnohistoryczne Szkocji 2.2.1. O przełomowych momentach dziejów Szkocji do 1939 roku............................29 2.2.2. O szkockiej drodze ku autonomii......................................................................38 2.3. O zdecentralizowanej Szkocji w nowym milenium ....................................................47 3. Folklorystyczne wiano szkockiego narodu i jego antropologiczna analiza.........................54 3.1. O konstruowaniu szkockiej tożsamości, włączaniu w nią wyżynnych wyróżników kulturowych i zjawisku tworzenia tradycji .................................................................54 3.1.1. O historycznym podziale na Wyżyny i Niziny oraz jego następstwach .............58 3.1.2. O procesie romantycznej interpretacji Wyżyn, Pieśniach Osjana i Walterze Scottie..............................................................................................................62 3.1.3. O „tartanowym potworze” z perspektywy szkockiej „ulicy” .............................64 3.1.4. Kilka słów antropologicznej refleksji ...............................................................66 3.2. Szkockie święta doroczne jako symbol i przejaw poziomej solidarności w szkockim narodzie.....................................................................................................................67 3.2.1. O szkockim sylwestrze, Hogmanay .................................................................71 3.2.2. O Nocy Burnsa.................................................................................................74 3.2.3. O Dniu św. Andrzeja........................................................................................78 4 3.3. O szkockim smaku i jego wpływie na szkocką wspólnotę narodową..............................79 3.3.1. O haggisie........................................................................................................80 3.3.2. O herbatnikach shortbread ...............................................................................82 3.4. O wpływie alkoholu na szkocką wspólnotowość ........................................................84 3.4.1. O whisky..........................................................................................................85 3.4.2. O kulturze picia alkoholu w Szkocji .................................................................88 4. O różnych aspektach szkockiego sportu i jego wpływie na szkocką tożsamość 4.1. O wpływie piłki nożnej na szkocką tożsamość i polityczny nacjonalizm ....................93 4.1.1. O początkach piłki nożnej w Szkocji ................................................................95 4.1.2. O sportowej rywalizacji szkocko-angielskiej ....................................................97 4.1.3. O wzajemnej interakcji między polityką a sportem......................................... 105 4.2. O zakreślaniu granic szkockości przez nienawiść na tle religijnym i jej destrukcyjnym wpływie na powstanie solidarnej wspólnoty ...................................................... 110 4.2.1. O dziedzictwie szkockiego kalwinizmu, oranżyzmie i irlandzkiej imigracji.... 111 4.2.2. O Celtic Glasgow i Glasgow Rangers............................................................. 116 4.2.3. Sectarianism z perspektywy szkockiej „ulicy”................................................ 122 4.3. Szkockie sporty tradycyjne i ich wieloaspektowy wpływ na szkocką tożsamość ... 125 4.3.1. O wielopłaszczyznowości igrzysk ludowych w Szkocji.................................. 126 4.3.2. Pozostałe szkockie sporty tradycyjne i klika uwag końcowych....................... 130 5. Zakończenie ................................................................................................................... 136 6. Bibliografia .................................................................................................................... 142 7. Aneks ............................................................................................................................. 153 7.1. Lista rozmówców.................................................................................................. 154 7.2. Kwestionariusz badawczy w języku angielskim .................................................... 155 7.3. Mapa fizyczna Szkocji .......................................................................................... 157 7.4. Szkockie banknoty................................................................................................ 158 7.4.1. Bank of Scotland........................................................................................... 158 7.4.2. Royal Bank of Scotland................................................................................. 159 7.4.3. Clydesdale Bank .......................................................................................... 160 5 1. Wprowadzenie 1.1. Tematyka pracy We’re aw Jock Tamson’s Bairns jest popularnym szkockim powiedzeniem oznaczającym, że jesteśmy zrobieni z tej samej gliny1. Jock Tamson personifikuje szkocki naród i jest źródłem idei zakładającej, że wszyscy ludzi są sobie równi. Za jego pierwowzór uchodzi Jock Tamson (ang. John Thomson), duchowny kościoła Szkocji, pastor parafii Duddingston w Edynburgu. Urząd ten sprawował przez 35 lat, do 1840 roku. Był bardzo charyzmatyczną postacią, malarzem-amatorem znanym także w kręgach elit intelektualnych romantyzmu i miał w zwyczaju nazywać członków swojej parafii ma bairns (pol. moje dzieci)2. W niniejszej pracy skonfrontuję to powiedzenie z rzeczywistością, będę szukał potwierdzenia lub zaprzeczenia dla tego powszechnego przekonania zakładającego egalitaryzm. Chciałbym również zasygnalizować, że istnieją jeszcze dwie inne, bardzo ciekawe interpretacje dotyczące pochodzenia Jocka Tamsona, o których napiszę w dalszej części pracy. Ma to stanowić punkt odniesienia do przedstawienia wyników moich badań dotyczących szkockiej etniczności, narodu i nacjonalizmu. Praca ta poświęcona jest antropologicznej analizie wyboistej drogi, po której stąpa od ponad jednego milenium szkocki etnos, naród i towarzyszący mu od XVIII w. nacjonalizm. Postaram się ukazać to w trzech perspektywach. Pierwszej, która jest podstawą źródłową dla tej pracy opiera się na książkach szkockich historyków i socjologów, opiniach polityków i artykułach dziennikarzy. Druga pochodzi z moich badań w Glasgow i ukazuje tzw. perspektywę ulicy, „dzieci Jocka Tamsona”. Wreszcie trzecia jest moją własną, z jednej strony etnologa i antropologa kulturowego wykształconego na UAM, a z drugiej czasowego imigranta w Szkocji. Niniejsza praca magisterska (przede wszystkim Rozdział 2) jest antropologiczną kontynuacją pracy licencjackiej Szkoci mniej znani. Szkockie tradycje kulturowe napisanej dwa lata temu pod kierunkiem dr Jacka Bednarskiego. Zawierała ona etnograficzny opis i 1 „My wszyscy jesteśmy dziećmi Jocka Tamsona”. Za: G. Sprott, Jock Tamson’s Bairns. Ethnicity and Identity, w: Heritage and Museums. Shaping National Identity, red. J. M. Fladmark, Shaftesbury 2000, s.104. 2 Tamże. 6 szczątkową antropologiczną analizę szkockich tradycji kulturowych: świąt dorocznych, jedzenia i picia, oraz sportów tradycyjnych. W przypadku zbieżności treści przy nieuniknionym etnograficznym opisie, będę to zaznaczał w stosownym miejscu. Większość podrozdziałów starałem się opatrzyć cytatem-metaforą oddającą jego treść. Chciałbym podkreślić, że metafory mają charakter uniwersalny i nie zawsze było możliwe znalezienie odpowiedniej. 1.2. Problemy badawcze i cele pracy Wojciech J. Burszta proponuje trzy wspólne poziomy, na których należy opierać badania nad specyfiką narodu. Pierwszym, najbardziej ogólnym jest tzw. międzynarodowa gramatyka kulturowa poczucia przynależności narodowej składająca się z artefaktów potrzebnych dla stworzenia narodu (język, symbole, flagi, historia, mitologia, terytorium i in.)3. Ważne jest, że żadne z nich nie ma charakteru esencjonalnego i nie musi zawsze być częścią składową narodu. Drugi poziom to kontekstualizacja ww. ogólnych form na gruncie narodowym poszczególnych wspólnot tzw. leksykon narodowy. Natomiast trzeci, ostatni dotyczy retoryki i poszczególnych praktyk kulturowych stosowanych przez członków narodu. Jest to „słownictwo dialektu”, dzięki któremu poznajemy szczegółowo dany naród i jego wyróżniki4. W trakcie badań i zbierania materiałów, znając ogólny poziom pierwszy przeniosłem go na szkocki grunt badając język, historię, obyczaje, tradycję, pożywienie i sport. Mam nadzieję, że dotarłem do „słownictwa dialektu”, które umożliwi szczegółowe poznanie szkockiego narodu i wniesie nowe spostrzeżenia dotyczące badań nad narodem i nacjonalizmem w polskiej nauce. Dwa paradygmaty były zasadnicze dla powstania tej pracy. Pierwszy to paradygmat kulturowo-antropologiczny, który wychodzi z założenia, że „grupy etniczne to odrębne wspólnoty kulturowe, podlegające przemianom, które można poznać i wyjaśnić”5. Przemiany te nie są takie same dla każdej grupy i zależą od historycznych, politycznych, społecznych i kulturowych uwarunkowań. Dążyłem w nim do poznania swoistych, odrębnych części składowych szkockiego narodu. Drugi to paradygmat tożsamościowy uznający, że etniczność należy badać w odniesieniu do świadomości i tożsamości członków wspólnoty6. Istotna jest tu 3 W. J. Burszta, Antropologia Kultury. Tematy, Teorie, Interpretacje, Poznań 1998, s. 149. Tamże. 5 Cyt. za: G. Babiński, Metodologia a Rzeczywistość Społeczna. Dylematy Badań Etnicznych, Kraków 2004, s. 11. 6 Tamże, s. 12. 4 7 kwestia autoidentyfikacji etnicznej oraz jej kontekst symboliczny, czyli te elementy kultury, które badani uznają za najistotniejsze. Jest to badanie uwzględniające to, jak poszczególni członkowie szkockiego narodu widzą siebie w ramach tej wspólnoty. Pytania takie dotyczą języka, religii, kultury, świąt, obrzędów, ważnych wydarzeń historycznych i narodowych bohaterów. Grzegorz Babiński uważa, że narody, a także zbiorowości etniczne to „przede wszystkim kategorie kulturowe, grupy społeczne o odrębnej kulturze”7. W tym bliskim mi podejściu głównym problemem badawczym jest poznanie swoistości kulturowej grup etnicznych8. Przy czym nie redukuję tego tylko do zewnętrznego folklorystycznoetnograficznego obrazu kultury danej zbiorowości, jakim w przypadku Szkocji jest święto hogmanay, kilty, whisky i haggis. Przy jego przedstawianiu odwołuje się też do autoidentyfikacji kulturowej jej członków. Badam części syntagmy kultury narodowej, „wszak kultura istnieje w takim zakresie, w jakim jest znana i uznawana przez uznających ją za własną ludzi”9. Nie pomijam także politycznego aspektu nacjonalizmu, pisząc o jego związkach z najnowszą historią Szkocji i piłką nożną. Inna sfera badań nad kontekstem symbolicznym identyfikacji etnicznej to postrzeganie „innych”, czyli tych, którzy nie należą do „naszej wspólnoty”10. Ważne jest tu poznanie jak funkcjonują kategorie: „swój”, „inny” lub „obcy” w świadomości członków danej grupy. W przypadku Szkocji jest to rywalizacja z Anglią, która przejawia się wieloaspektowo: w historii, polityce, sporcie, a nawet w pubie. Przyjąłem za Erickiem Hobsbawmem, że „oficjalne ideologie i ruchy nie są przewodnikiem do umysłów nawet najbardziej lojalnych obywateli państwa”11. Są tworzone odgórnie, przez elity polityczne i intelektualne, ale bez zwykłego człowieka pozostałyby tylko niezrealizowanymi myślami i ideami. Pojęcie narodu i towarzyszącego mu nacjonalizmu należy analizować ze strony potrzeb, przypuszczeń, założeń, korzyści i pragnień zwykłych ludzi go tworzących12. Dlatego też analiza Scottish National Party nie jest dominującą częścią mojej pracy. Podejrzewam, że w ujęciu politologa mogłoby być odwrotnie. Studia antropologiczne nauczyły mnie szacunku dla zdania tzw. ulicy, po której ludzie chodząc, tworzą nieświadomie wspólnotę wyobrażeniową. Uważam, że 7 Cyt. za: Tamże, s. 192. Tamże, s. 192. 9 Cyt. za: Tamże, s. 193. 10 Tamże, s. 30. 11 Cyt. za: E. J. Hobsbawm, Nations and Nationalism since the 1780s. Programme, Myth, Reality, Cambridge 1992, s. 11. 12 Tamże, s. 10. 8 8 należy badać naród i nacjonalizm również oddolnie, od strony zwykłych ludzi i szarych członków narodu. Z perspektywy ulicy spojrzeć na szkockość, brytyjskość i decentralizację władzy (ang. devolution). To oni są przecież celem dla propagandy i działań elity rządzącej i ich pogląd na to jest niezwykle istotny w badaniach nad istotą nacjonalizmu. W.J. Burszta potwierdza mój wybór, pisząc: „kluczem do zrozumienia narodu i nacjonalizmu nie jest określenie ich cech definicyjnych, ale dotarcie do tego, co ludzie sądzą lub w co wierzą”13. Celem pracy jest prześledzenie drogi szkockiego narodu i wyróżnienie jego specyfiki etnokulturowej. Będę starał się odkryć zewnętrzne markery i skonfrontować je z wyobrażeniami respondentów. Dotrzeć nie tylko do opinii elit intelektualnych, ale także „dzieci Jocka Tamsona” i ich autoidentyfikacji etnicznej. Zamierzam także pokazać różne platformy wyrazu szkockiego nacjonalizmu, który ulegał dużym, systematycznym przemianom w XX w. 1.3. Zakres pracy Wyżej wymienionym celom podporządkuję mój dyskurs i Rozdział 1 zaczynam od wyróżnienia obiektywnych cech kulturowych: rasy, języka i religii, ponieważ to podług nich dokonywano tradycyjnych podziałów ludności świata14. Stosowny podrozdział poświęcam historii przednowożytnej, gdyż uważam, że początków współczesnej Szkocji należy szukać w dawnym etnosie. Zauważą państwo także, że kładę nacisk na wydarzenia ostatnich 30 lat, ponieważ wtedy doszło do zbudzenią tej „śpiącej piękności”, jaką był i do pewnego stopnia wciąż pozostaje szkocki nacjonalizm. Rozdział 2 przeznaczę na etnograficzny opis i antropologiczną analizę folklorystycznego wiana szkockiego narodu. Dużo miejsca zajmie zjawisko tworzenia tradycji przez elity intelektualne w XIX w., które wykreowały w pewnym stopniu popularną szkocką symbolikę. Jeden z podrozdziałów będzie dotyczył szkockich świąt dorocznych i ich wpływu na szkocką wspólnotowość. W innym zostanie opisane i wyjaśnione znaczenie whisky oraz rola pubu jako miejsca społecznych zgromadzeń, tak istotnych dla szkockiej wspólnoty. Wreszcie – jak łatwo zauważyć po przeczytaniu spisu treści – ostatni rozdział poświęciłem szkockiemu sportowi. Nie waham się stwierdzić, że nie można zrozumieć szkockości bez zbadania roli, jaką pełni w niej sport, a w szczególności 13 14 Cyt. za: W. J. Burszta, dz. cyt., s. 147. A. Posern-Zieliński, Etniczność. Kategorie. Procesy Etniczne, Poznań 2005, s.15. 9 piłka nożna. Będzie to wymagała czasem szczegółowych opisów, ponieważ wiele jego aspektów jest dla polskiego czytelnika po prostu nieznanych. 1.4. Stan badań W literaturze polskiej nie są mi w zasadzie znane żadne, opublikowane antropologiczne i socjologiczne opracowania dotyczące współczesnej Szkocji. Jedynym ciekawym wyjątkiem na mikroskalę jest przewodnik Wielkie Fiesty Europy autorstwa K. Sawali, W. Krawczyka i J. Bednarskiego zawierający m.in. opis igrzysk góralskich w Braemar oraz sylwestra szkockiego Hogmanay. Interesującą pozycją napisaną w duchu antropologicznym jest relacja z podróży pt. Anglia i Szkocja Krystyna Lacha–Szyrmy, która powstała jednak w okresie romantyzmu. Z ważniejszych teraźniejszych prac historycznych należy wymienić Historię Szkocji Stefana Zabieglika, która skupia się na tzw. okresie szkockim w historii tego kraju zakończonym w 1707 roku. Inną bardzo interesującą pozycją są Dzieje Kultury Brytyjskiej autorstwa Wojciecha Lipońskiego, w której autor zadziwiająco dużo miejsca poświęca Szkocji oraz Walii. Nareszcie została w kraju zauważona także perspektywa innych członków Wielkiej Brytanii, a nie tylko Anglii. Najświeższą pozycją historyczną na polskim rynku są Wyspy Normana Daviesa wydane 3 lata temu. Przedstawia on historię Wysp Brytyjskich nie tylko z anglocentrycznego punktu widzenia. W języku angielskim dominują wartościowe opracowania historyczne (T. M. Devine, R. Finlay) oraz socjologiczne (D. McCrone, L. Paterson). W zasadzie jedynym niedocenionym aspektem szkockiej tożsamości są mniej chwalebne w wielu akademickich oczach, symbole narodowe jak potrawa haggis i ciasteczka shortbread. Zadziwiająco mało pojawia się informacji dotyczących świąt dorocznych w podejściu antropologicznym i współczesnym, a nie tradycyjnie folklorystycznym i historycznym (I. F. Grant Highland Folk Ways, S. Livingstone Scottish Festivals). Natomiast literatura dotycząca szkockiej piłki nożnej jest dosyć obszerna. Z najciekawszych autorów należy wymienić Alana Bairnera oraz H. F. Moorhousa (szkocki ruch kibicowski). Spośród autorów piszących o zjawisku sectarianism chciałbym wymienić: Josepha M. Bradleya (Celtic Glasgow i irlandzki katolicyzm) oraz Grahama Walkera (Glasgow Rangers i szkocki protestantyzm). W przypadku sportów tradycyjnych bywa tak, że danym zjawiskiem zajmuje się na poważnie tylko jeden autor (Grant Jarvie – igrzyska ludowe, Hugh D. McLennan – shinty). 10 1.5. Źródła i metody Najważniejszym pojedynczym źródłem tekstowym dla tej pracy była pozycja wybitnego historyka Toma M. Devine The Scottish Nation 1700–2000. Jest to dokładny opis i analiza wydarzeń ostatnich 300 lat, które miały decydujący wpływ na formowanie się nowoczesnego szkockiego narodu. Książka zaczyna się w momencie zawarcia unii państwowej z Anglią w 1707 roku, a kończy otwarciem parlamentu szkockiego w 1999 roku. Dostarczyła mi niezbędnej wiedzy dotyczącej powstania i istnienia współczesnej Szkocji oraz nadała mi pewne ramy konceptualne. Autor porusza w niej szereg zagadnień, takich jak rewolucja industrialna, rugi góralskie, tworzenie tradycji w XIX w, szkocki protestantyzm, irlandzka imigracja, obie wojny światowe. Książka dotyczy zagadnień ekonomicznych, kulturowych, społecznych, politycznych i wojskowych. Autor skupia się na opisaniu trudnych relacji z sąsiadem na południu i tłumaczy, dlaczego Szkocji przez długi czas wystarczał nacjonalizm quasi-kulturowy nie mający charakteru separatystycznego. Duża zaletą książki Devina jest to, że poświęcił relatywnie dużo miejsca zagadnieniom ze sfery kultury popularnej. Zrealizowanym celem tej pozycji było zapoznanie czytelnika z historią Szkocji i Wielkiej Brytanii spoza mainstreamu, z perspektywy naukowca ze szkockiego Edynburga, a nie angielskiego Oxfordu. Inną książką, którą można odnaleźć w przypisach w każdym z rozdziałów jest pozycja Christophera Harvie Scotland and Nationalism. Scottish Society and Politics 1707 to the Present. Autor skupił się w niej na nacjonalizmie politycznym, dowodząc, czemu pojawił się dopiero w drugiej połowie XX w. Jest to najbardziej aktualne opracowanie, gdyż Harvie doprowadził społeczną i polityczną historię Szkocji aż do 2004 roku. Trzecią także wymagającą wymienienia książką jest Understanding Scotland. The Sociology of a Sateless Nation socjologa Davida McCrone. Przedstawia ona socjologię Szkocji i bardzo dużo miejsca zajmują zagadnienienia związane z tożsamością narodową. Autor opisuje Szkocję już po uzyskaniu autonomii i kładzie nacisk na wydarzenia ostatniej dekady. W rozwoju quasi-nacjonalizmu kulturowego podkreśla znaczenie niezależności instytucjonalnej, jaką Szkocja zachowała po 1707 roku. Dosyć kontrowersyjnie twierdzi, że państwo jest przestarzałą instytucją niepotrzebną szkockiemu narodowi. Dużą wadą tej pracy jest pominięcie sportu, którego roli w tworzeniu i podtrzymywaniu szkockości autor nie docenia. 11 Każdy z rozdziałów miał również osobne swoje źródła pisane, i tak pisząc o historii Szkocji i Wielkiej Brytanii sprzed 1707 roku korzystałem z dorobku polskiej nauki (W. Lipoński, S. Zabieglik). Natomiast po tej dacie nieoceniona była wspomniana pozycja T. M. Devina. Bardzo pomocne w podrozdziale o powojennej historii Szkocji były dwie pozycje znakomitego szkockiego historyka Richarda Finlaya. Podczas pisania pracy posiłkowałem się także Wyspami Normana Daviesa. To podejście badawcze jakiego użyłem można ogólnie nazwać metodą historyczną, w której analizowałem wydarzenia z przeszłości. Bardzo dobrym tekstem źródłowym, z którego korzystałem w rozdziale o sporcie był zbiór esejów pod redakcją Granta Jarvie i Grahama Walkera Scottish Sport in the Making of the Nation. Ninety Minute Patriots? Znalazłem w nim artykuły tyczące się nie tylko piłki nożnej i sectarianismu, ale także golfa, igrzysk ludowych, curlingu, a nawet pływania. Bez artykułów z szacownych szkockich gazet dużego formatu „The Scotsman” i „The Herald” (oraz ich niedzielnych odpowiedników „Scotland on Sunday” i „Sunday Herald”) miałbym bardzo zakrojone pole manewru dotyczące współczesnych wydarzeń w Szkocji, świąt dorocznych, pożywienia i picia (ostatnie teksty pochodzą z maja tego roku). Nie zgadzam się z powiedzeniem „dzisiejsze gazety są jutrzejszym papierem toaletowym”, gdyż w moim przekonaniu powinno odnosić się to do brukowców. Fot. 1. Uliczni sprzedawcy gazet w centrum Glasgow 15. Fotografie mojego autorstwa pozostawiam bez podpisu. Zdjęcie z okładki pochodzi z meczu Szkocja– Włochy rozegranego we wrześniu 2005 roku w Glasgow. 15 12 Innym rodzajem badań, na których się oparłem, były badania empiryczne. Na plan pierwszy chciałem wydobyć tzw. aspekty emiczne, jakościowe, czyli takie, które umożliwiają poznanie i zrozumienie punktu widzenia badanych16. Korzystając z własnego kwestionariusza przeprowadziłem 22 wywiady z „dziećmi Jocka Tamsona”. Byli to ludzie, z którymi miałem najczęściej jakiś wcześniejszy kontakt i nie byłem dla nich obcą osobą. W kilku przypadkach zastosowałem także metodę tzw. kuli śniegowej, czyli „prowadzenie badań wśród tych członków społeczności, którzy są wskazywani przez poprzednich rozmówców”17. Starałem się dobrać ludzi w każdym wieku: zaczynając od młodych studentek, po osoby w średnim wieku i kilku emerytów. Były to osoby pochodzące z klasy robotniczej i warstwy średniej. Przeprowadziłem wywiady m.in. z barmanem, kucharzem, marynarzem, nauczycielem, studentką historii, urzędnikiem państwowym i właścicielem antykwariatu z książkami. Sześcioro badanych miało wykształcenie wyższe. Ponad połowa ankietowanych pochodziła z Glasgow i okolic, dwoje z Wyżyn, jedna z Edynburga i jeden z okolic Aberdeen. Prawie wszyscy mieszkali i żyli w Glasgow. Średnio wywiad trwał ok. godziny, ale zdarzały się także dłuższe. Do notowania używałem długopisu i notesu, rezygnując z dyktafonu dla większego komfortu badanych. Wywiady przeprowadzałem najczęściej w miejscach publicznych, kawiarniach i pubach, rzadziej w prywatnych domach. Starałem się wprowadzać relaksującą i niestresującą atmosferę. Pytania były otwarte logicznie i gramatycznie (nie korzystałem z tzw. kafeterii). Preferowałem pytania otwarte, ponieważ uzyskane odpowiedzi na takie pytania są pełniejsze, swobodniejsze i bardziej autentyczne18. Kolejność ich zadawania była uzależniona od kierunku, w jakim biegła rozmowa. Nie miałem klapek na oczach jak przysłowiowy koń pociągowy i pozwalałem badanym rozwijać inne ciekawe wątki, poprzez które dochodziliśmy później do sedna sprawy. Wywiad zaczynałem najczęściej pytaniem pośrednim dotyczącym piłki nożnej i stosunku do Anglików (poprzedzone pytaniem filtracyjnym, czy rozmówca interesuje się futbolem) lub filmu Braveheart (poprzedzone pytaniem filtracyjnym, czy badany oglądał go, „Czy podobał ci się ten film i dlaczego?” oraz „Czy zgadzasz się z wizerunkiem Szkocji w nim przedstawionym?”). Kwestionariusz załączony w aneksie był raczej wskazówką dla mnie, jak ma przebiegać wywiad, ewentualnie przy mało rozmownym informatorze pomocą w chwilach nieuniknionej, a czasem niepokojącej ciszy. Większość 16 A. Posern-Zieliński, dz. cyt., 87. G. Babiński, dz. cyt., s. 183. 18 Tamże, s. 104. 17 13 pytań była pytaniami rozstrzygnięcia, zaczynającymi się od słowa „czy”. Podczas rozmów chciałem uzyskać swoisty pejzaż tożsamościowy „dzieci Jocka Tamsona”. Pytania były podzielone na kilka bloków tematycznych, tworzących ciąg logiczny. Pierwszy dotyczył relacji z Anglią, drugi odnosił się do autoidentyfikacji narodowej i uzyskanej niedawno autonomii. Trzeci, największy blok miał charakter etnokulturowy (język, historia, święta, tradycja, alkohol i pożywienie). Wreszcie prowadząc badania w Glasgow mogłem także zająć się zjawiskiem nienawiści na tle religijnym (ang. sectarianism), która znajduje odzwierciedlenie na piłkarskich stadionach tego miasta. 1.6. Podstawowe terminy i szczypta teorii Etniczność organizuje się w plemiona, grupy etniczne i etnosy. Jednak chyba najpowszechniejszą formą organizacji etnicznej we współczesnym świecie jest naród19. Nowożytny naród jest zjawiskiem europejskim, następstwem rewolucji francuskiej i wytworem społeczeństwa industrialnego. Zwykło się wyróżniać dwa podstawowe typy narodów: etniczny pochodzący z etnicznej grupy pochodzeniowej (niemiecki, polski, fiński) oraz obywatelski zw. też politycznym będący związkiem obywateli (francuski, szwajcarski, amerykański). Naród polityczny jest wyrazem zbiorowej woli ludzi (Rousseau), narodowość jest równoznaczna z obywatelstwem, a państwo ma charakter liberalno-demokratyczny20. Natomiast etniczny pochodzi od kulturowych koncepcji narodu (Herder). Kładzie się nacisk na obiektywne kryteria: wspólnych przodków, kulturę i język. Należy jednak pamiętać, jak dowiódł Roger Brubaker, że narodowe typologie lubią się wzajemnie przenikać21. Podważył on manichejski – w swojej istocie – podział na dobry nacjonalizm obywatelski oparty na wspólnocie obywateli i zły nacjonalizm etniczny oparty na wspólnocie etnicznej. Dla Brubakera nawet dwa sztandarowe narody polityczne amerykański i francuski nie mieszczą się w tych kategoriach, ponieważ oba mają istotny kulturowy komponent. Proponuje bardziej trafny podział na nacjonalizm państwowy (ang. state-framed) i nacjonalizm przeciwpaństwowy (ang. counter-framed)22. State-framed oznacza nacjonalizm oficjalny, sterowany przez władzę i tworzony na potrzeby państwa (które może być etniczne/obywatelskie w charakterze). Counter-framed powstaje w opozycji do państwa, w którym żyje dana grupa 19 A. Posern-Zieliński, dz. cyt., s. 53. J. Llobera, An Invitation to Anthroplogy, Oxford 2003, s.185. 21 Zob. R. Brubaker, Myths and Misconceptions in the Study of Nationalism, w: The State of the Nation. Ernest Gellner and the Theory of Nationalism, red. J.A. Hall, Cambridge 1998. 22 Tamże, s. 300. 20 14 etniczna i nie musi mieć postaci etnokulturowej. Tak jest właśnie w przypadku Szkocji, nacjonalistyczna partia SNP jest w opozycji do państwa brytyjskiego, ale na jego gruzach nie chce stworzyć państwa o charakterze etnicznym. Naród nie jest wspólnotą homogeniczną. Aleksander Posern-Zieliński uważa, że naród jest „wewnętrznie zróżnicowany pod względem terytorialnym oraz ustratyfikowany, ale mimo to mocno zintegrowany wokół narodowej ideologii (nacjonalizmu)”. U źródła nacjonalizmu leży więc idea narodu. Nacjonalizm to „zbiór idei, wyobrażeń i sentymentów tworzących konceptualne ramy dla tożsamości narodowej”23. Zbiór ten odnosi się często do obiektywnych cech narodu, które można określić z zewnątrz. Każdy naród posiada pewne obiektywne wyróżniki (w tym symbole etniczne), która dają się od zewnątrz opisać. Mają one wywołać refleksję nad odmiennością swojej własnej kultury i stworzyć poczucie przynależności do narodu (ang. sense of nationhood)24. Nacjonalizm odkrywa, czasem tworzy takie powiązane ze sobą symbole i nadaje im rangę narodowych. Zrównuje to, co kulturowe, z tym, co narodowe25. Naród jest zasadniczo konstrukcją nowoczesną, jednak zdaję sobie sprawę, że dużo narodów europejskich opartych jest na wcześniej istniejących etnosach (ang. ethnie), przednowoczesnych wspólnotach dynastyczno-arystokracyjnych. Etnosymbolista Anthony Smith, w przeciwieństwie do modernistów (E. Gellner, B. Anderson, E. Hobsbawm) uważa, że stare, „historyczne narody”, jak Anglia i Francja powstały właśnie z takich wspólnot właścicieli ziemskich26. Dostarczyły one modelu dla powstających narodów, które, mimo, że są przejawem nowoczesności mają historyczne i kulturowe korzenie. W ujęciu Smitha Szkocję rzeczywiście możemy zakwalifikować do starych „narodów”, czego znamienitym przykładem jest deklaracja niepodległości z 1320 roku. Natomiast należy pamiętać, że były to wspólnoty, które nie zakładały poziomej solidarności i warstwa chłopska była z nich wykluczona. Ze Smithem nie zgadza się Eric Hobsbawm pisząc, że narody są „artefaktem, wynalazkiem inżynierii społecznej”27. Hobsbawm uważa, że w XIX w. na szeroką skalę tworzono tradycje dające iluzję pierwotności i ciągłości narodu. Elity europejskie ukrywały, że narody są tworami ostatniego okresu i ich długa, „prawdziwa” historia miała 23 Cyt. za: L. Greenfeld, D. Chirot, Nationalism and Aggression, w: Nationality and Nationalism vol. I, red. A.S. Leoussi, S. Grosby, London 2004, s. 309. 24 T. H. Eriksen, Ethnicity and Nationalism. Anthropological Perspective, London 1993, s. 103. 25 W. Burszta, dz. cyt., s. 148. 26 A. D. Smith, The Nation: Real or Imagined?, w: Nationality and Nationalism vol. I, red. A.S. Leoussi, S. Grosby, London 2004, s. 429. 27 Cyt. za: E. Hobsbawm, dz. cyt., s. 10. 15 legitymizować powstanie państwa. Hobsbawm zgadza się z tezą Gellnera, że to nacjonalizm tworzy narody, a nie odwrotnie. Nacjonalizm bierze istniejące uprzednio kultury i nadaje im rangę narodowych, inne tworzy od ręki, a niektóre unicestwia28. Dla modernistów stworzenie homogenicznej kultury narodowej jest działaniem instrumentalnym odbywającym się pod bacznym okiem elit. Narody są dla nich ideologicznymi konstrukcjami będącymi ogniwem między daną kulturą, grupą a państwem29. Mitem jest więc primordialny charakter narodów, ale pozostaję przy zdaniu, że niektóre narody mają swój początek w przednowoczesnych etnosach. Doceniam istotną rolę elit w tworzeniu narodów, ale uważam, że jest ona przeceniana przez modernistów. Nie twierdzę jednak, że szkocki naród znajduje swoje ucieleśnienie tylko w starych mitach i symbolach. Miesza się w nim średniowieczna deklaracja niepodległości i gra shinty ze sztuczną romantycznością szkockich górali i tworzeniu wzorów tartanów przez elity intelektualne w XIX w. Z drugiej strony nacjonalizm opiera się także na elementach subiektywnych. Niezwykle istotna jest świadomość bycia narodem (wspólnotą) podzielana przez poszczególnych jej członków. W praktyce jest to w zasadzie niemożliwe oddzielić sferę cech subiektywnych od obiektywnych, ponieważ przenikają się one nawzajem, tworząc „wspólnotę wyobrażoną”30. Benedict Anderson w swoim słynnym dziele pisał, że naród jest „wyobrażoną wspólnotą polityczną, wyobrażoną jako nieuchronnie organiczna i suwerenna”31. Jest wyobrażona, ponieważ większość jej członków nigdy osobiście się nie spotka. Jest wspólnotą, bo jej więzi społeczne oparte są na głębokim, poziomym układzie solidarności. Jest ograniczona, bo gdzieś kończą się jej granice. Podsumowując twierdzę za Anthony Smithem32, że nacjonalizm europejski nie może być w pełni zrozumiany bez odwołania się do wczesnych etnicznych więzów i wspólnoty pamięci oraz w przypadku niektórych „starych narodów” do przednowoczesnych etnicznych wspólnot, tzw. etnosów33. Etnosy są zjawiskiem historycznym, poprzedzającym się pojawienie narodu. Ich etniczne tradycje dostarczyły kulturowe źródło odniesienia dla współczesnych narodów34. Naród o charakterze masowym jest zjawiskiem nowoczesnym, jest też wyobrażony, ale to także „nazwana wspólnota ludzka zamieszkująca ograniczone, 28 E. Gellner, Narody i Nacjonalizm, tłum. T. Hołówka, Warszawa 1991, s. 72. T. H. Eriksen, dz. cyt., s. 100. 30 A. Posern-Zieliński, dz. cyt., s. 55. 31 Cyt. za: B. Anderson, Wspólnoty Wyobrażone. Rozważania o Źródłach i Rozprzestrzenianiu się Nacjonalizmu, tłum. S. Amsterdamski, Kraków 1997, s.19. 32 Anthony D. Smith jest profesorem etniczności i nacjonalizmu w European Institute, London School of Economics. 33 Są tu oczywiście wyjątki od reguły np. Estończycy i Białorusini. 34 A. D. Smith, The Ethnic Origins of Nations, Oxford 1999, s. 13. 29 16 historyczne terytorium, dysponująca wspólną pamięcią historyczną i własną mitologią, masową kulturą popularną, własną gospodarką, mającą wspólne prawa i obowiązki dla wszystkich jej członków”35. Odróżnia się on od etnosów tym, że ma masową kulturę popularną, poziomy układ solidarności oraz wspólną gospodarkę rynkową. Natomiast nacjonalizm to „doktryna i ruch ideologiczny stworzony w celu osiągnięcia i utrzymania autonomii, jedności oraz tożsamości danej, nazwanej grupy ludzkiej, której członkowie wierzą, że stanowią realny lub potencjalny naród”36. 35 36 Cyt. za: A. D. Smith, The Nation…, s. 427. Cyt. za: Tamże. 17 2. Szkocja na Wyspach i w Europie 2.1. Struktura etniczna, języki, religia i bankowość w Szkocji Zaczynając pisać o narodzie i nacjonalizmie zwykle zaczynamy zastanawiać się nad obiektywnymi wyróżnikami, które miałyby stanowić o jego specyfice. Pierwszymi przychodzącymi na myśl są język, religia i rasa, podług których dokonywano tradycyjnych podziałów ludności świata37. W pierwszym podrozdziale zajmę się nimi oraz szkocką bankowością, która tylko na pierwszy rzut oka może tutaj nie pasować. 2.1.1. Struktura etniczna Szkocji Szkocję zamieszkuje 5 062 011 ludzi (48% mężczyzn i 52% kobiet), co stanowi 8,6% ludności Zjednoczonego Królestwa (58 789 194)38. Szkoci są drugą pod względem liczebności, po Anglikach, nacją Wielkiej Brytanii. Tworzą społeczeństwo homogeniczne pod względem rasowym, prawie 98% to biali (4 959 tys., w tym biali Szkoci – 4 460 tys., biali Brytyjczycy - 370 tys., biali Irlandczycy - 50 tys., inni biali - 78 tys.). Jedynie 2,25% (103 tys.) to mniejszości niebiałe i nieeuropejskie (ang. ethnic minorities, Pakistańczycy - 32 tys., Chińczycy - 16 tys., Indusi - 15 tys., inni - 40 tys.). Szkoci pod względem rasowym są białym społeczeństwem, co z pewnością utrudnia mniejszością nieeuropejskim utożsamianie się ze Szkocją. W przeciwieństwie do Anglii mniejszości etnicznie niebiałe stanowią niewielki procent mieszkańców. W szkockim parlamencie nie mają żadnego reprezentanta. Na przestrzeni dziejów różne grupy etniczne zamieszkiwały szkockie terytorium: Kaledonowie, Piktowie, Iroszkoci, Saksonowie, Normanie, Brytowie, co spowodowało, że Szkoci nie pochodzą w prostej linii tylko od jednej z wymienionych grup. Mają coś z każdej po trochu z Iroszkotami wysuniętymi na czoło tego etnicznego peletonu, dlatego też mówi się o celtyckim pochodzeniu Szkotów. Nie dziwi więc, że w akademickim dyskursie pisze się często o Szkotach jako o „skundlonym narodzie” (ang. mongrel nation, niepejoratywne). Nie 37 A. Posern-Zieliński, Etniczność. Kategorie. Procesy Etniczne, Poznań 2005, s.15. Informacje statystyczne pochodzą ze spisu powszechnego z 2001 roku, Scotland’s Census Results Online, http://www.scrol.gov.uk/. 38 18 bez znaczenia była także imigracja irlandzka, włoska, litewska, żydowska i polska w XIX w. i XX w. 2.1.2. „Dzieje języków w Szkocji to przykład, jak jedna kultura zyskuje dominację nad innymi poprzez destrukcję ich języków”39 – o językach w Szkocji Język, na pierwszy rzut oka wydaje się istotnym wyróżnikiem kulturowym. Przecież szkocki parlament drukuje swoje sprawozdania w trzech językach: angielskim, gaelickoszkockim i anglo-szkockim, radio BBC nan Gaidheal nadaje w gaelicku, telewizja państwowa tworzy specjalne programy z myślą o jego użytkownikach. Istnieje nawet college gaelicki Sabhal Mor Ostaig na Isle of Skye. Jednak znakomita większość Szkotów posługuje się angielskim i absolutna większość z nich nie mówi po gaelicku, który był pierwszym oficjalnym językiem królestwa Szkocji. Jest on zaliczany do grupy gaelickiej (ang. Gaelic, określanej także jako q – celtycka lub goidelska) rodziny indoeuropejskiej wraz z językiem irlandzko-gaelickim i językiem mańskim. Do XII w. był to państwowy język królestwa Szkocji (ostatni parlament, który obradował w tym języku, zwołał król Robert the Bruce w 1308 roku) 40. Język szkocki wyparł go na tereny górskie i wyspy. Stosunek Szkotów z Nizin do gaelickiego oddają słowa wielkiego szkockiego reformatora George’a Buchanana o „barbarzyńskim brzmieniu”41 tego języka. Niemodny, spychany na trzeci plan, wycofywany z życia publicznego, nie miał dużych szans na przetrwanie. Obecnie posługuje się nim niecałe 60 tys. osób (1,11% ogółu mieszkańców), zamieszkałych w pn.-zach. Szkocji i na archipelagu Hebrydów. Ironią losu władze brytyjskie, które na przestrzeni dziejów prowadziły politykę antygaelicką, przyznały mu status regionalnego języka urzędowego na Hebrydach Zewnętrznych. Moi rozmówcy doceniają, że jest to część ich przeszłości i dziedzictwa kulturowego, ale żaden z nich nie posługiwał się tym językiem, co więcej znali, co najwyżej jedno lub dwa słowa. Wiele mówiący jest taki drobny szczegół: Szkoci, kiedy spotykają się w pubach i piją, najczęściej stukają się pełnymi kuflami i mówią przy tym cheers (ang. na zdrowie), a nie 39 Cyt. za: R. Robertson, Action in a Language War, w: In Search of Heritage as Pilgrim or Tourist, red. J. M. Fladmark, Shaftesbury 1998, s. 206. 40 Przy czym pierwszym językiem Bruca, jak i całej ówczesnej arystokracji był francuski, gaelicki był używany jako drugi język. 41 W. Lipoński, Dzieje Kultury Brytyjskiej, Warszawa 2004, s. 158. 19 slainthe mhor (gael.-szkoc. na zdrowie). Jedynie na Wyżynach (ang. Highland)42 udało mi się usłyszeć ten drugi zwrot kilka razy, a miałem w końcu niemało okazji, kiedy pracowałem jako barman w Grantown-on-Spey na Wyżynach. Język ten nawet nie pozostawia po sobie żywych symboli w potocznym języku, jest on umiejscowiony na dalekich antypodach świadomości współczesnych Szkotów. Traktują go dosłownie jako martwy język (tak jak łacinę), którym posługują się małe, lokalne społeczności na Hebrydach, na których nigdy nie byli. Jedyny ślad, jaki po sobie zostawił na lądowej części Szkocji jest widoczny w nazwach niektórych miejscowości na Wyżynach. Choć ponad połowa moich respondentów chętnie widziałaby go jako dodatkowy język w szkołach. Tutaj współcześni Szkoci wpisują się doskonale w idee multikulturalizmu. Gdyby państwo zabraniało, stawiało barykady, z pewnością Szkoci by protestowali, ale kiedy istnieje to już w wielu miejscach jako język opcjonalny, to wzruszają ramionami i dzieci posyłają na lekcje bardziej przydatnych języków obcych. Z drugiej strony spotkałem się także z radykalnymi opiniami, i trzech respondentów chciało widzieć gaelicko-szkocki za wszelką cenę w szkołach, jako środek prowadzący do uzyskania pełnej niepodległości. Język byłby wtedy wykorzystany instrumentalnie i stałby się szkolnym obowiązkiem, w najbardziej skrajnej opinii zostałby pierwszym językiem Szkotów i miałby zastąpić angielski. Jest to wysoce wątpliwe czy taka przymuszona gaelicyzacja powiodłaby się w świecie wspólnot wyobrażonych, gdzie liczy się jednostka i jej wolności. Obok gaelickiego istnieje także mniej znany, traktowany często z ironią i pobłażaniem język anglo-szkocki lub szkocki (ang. Scots, Lallans) z rodziny indoeuropejskiej grupy zachodniogermańskiej. Wywodzi się on z grupy dialektów północno-angielskich, jest spokrewniony z angielskim (ang. English), ale ma wpływy z języków skandynawskich i niderlandzkiego. Część badaczy uznaje go za samodzielny język, część za północny dialekt angielskiego, choć są widoczne różnice na poziomie gramatycznym, leksykalnym i fonetycznym43. William Donaldson uważa, że anglo-szkocki różni się od angielskiego w większym stopniu niż języki skandynawskie jeden od drugiego44. 42 Szkocję geograficznie, ale także kulturowo i historycznie dzielimy na Niziny (ang. Lowlands) i Wyżyny (ang. Highland). Wyżyny znajdują się w części północnej i północno-zachodniej Szkocji, których wzniesienia oddzielają je od reszty kraju. Termin „Niziny” na określenie regionu Lowlands jest ogólnie przyjęty w polskiej literaturze, natomiast z terminem Highlands są pewne problemy. Przyjąłem za S. Zabieglikiem nazwę „Wyżyny”, choć ten obszar jest także znany pod następującymi określeniami: „Pogórze”, „Góry”, „Kraj górski”, „rejony górskie” czy „Highlandy” (m.in. W. Lipoński). Mieszkaniec „Wyżyn” będzie także występował pod nazwą góral, która odpowiada angielskiej Highlander (za S. Zabieglikiem). 43 A. Bergs, Modern Scots, Muenchen 2001, s. 4. 44 W. Donaldson, Language and Identity. Modern Sources of Written Scots, w: In Search of Heritage as Pilgrim or Tourist, red. J. M. Fladmark, Shaftesbury 1998, s. 193. 20 Anglo-szkocki był językiem państwowym królestwa Szkocji od XIII w. do XVII w., zbliżenie Szkocji do Anglii zakończyło jego oficjalną karierę. Stało się tak z kilku powodów. Od XV w. pisarze szkoccy stopniowo przemycali angielskie słownictwo i ortografię w swoją twórczość45. Nieszczęściem anglo-szkockiego było to, że nigdy Biblia nie została przetłumaczona na niego (w przeciwieństwie do walijskiego). Biblia napisana po angielsku była używana w kościołach zreformowanej Szkocji, a pastorzy byli w większości anglofilami46. Dopiero w XIX w. został napisany pierwszy słownik języka anglo-szkockiego, który nie wzbudził szerokiego zainteresowania. Stosunkowo późne pojawienie się go zadecydowało o braku zestandaryzowanej wersji tego języka. Innym powodem była unia personalna z 1603 roku, kiedy to władza królewska przeniosła się do Londynu. Dwór, a za nim szkockie elity zaczęły posługiwać się angielskim. Unia państwowa z 1707 roku i rozwiązanie szkockiego parlamentu sprawiły, że język anglo-szkocki stracił oficjalną rację bytu. Wreszcie mimo niezależności instytucjonalnej szkockiego szkolnictwa, angielski był i pozostaje głównym medium edukacji. W konsekwencji tych wydarzeń anglo-szkocki utracił swój status i prestiż. Ostatecznie nie podzielił jednak losu swojego „starszego, gaelickiego kolegi” i jest wciąż szeroko używany, przede wszystkim w mowie. Zasługą tego jest być może brak szeroko dostępnej telewizji do połowy XX w. Niestety, nie można dokładnie określić liczby użytkowników (od 0,5 mln do nawet 3 mln), ponieważ statystyki wymieniają często jako szkocki także szkocki akcent angielskiego, a spis powszechny z 2001 roku nie uwzględnił w ogóle języka anglo-szkockiego. Brak go w oficjalnych statystykach, to explicite przykład nie tylko zaniedbania, ale także lekceważenia. Można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie postępująca anglicyzacja społeczeństwa, język szkocki istniałby dziś na równych prawach z angielskim (a tak zabrakło trzech czynników decydujących o konstytuowaniu się języka: oświaty – brak słowników, państwowości – brak niepodległości i anglo-szkockiej wersji Biblii). Na szkocki składa się przynajmniej pięć dialektów: dorycki (ang. Doric występujący w pn.-wsch. Szkocji i Aberdeen), środkowoszkocki (ang. Central Scots), południowo-szkocki (ang. Southern Scots), wyspiarski szkocki (ang. Insular Scots, używany na Orkadach i Szetlandach) oraz ulsterski (ang. Ulster Scots, dialekt potomków szkockich osadników w Irlandii Północnej)47. Nie ma zunifikowanej formy literackiej szkockiego, często za szkocki 45 R. Robertson, dz. cyt., s. 208. Tamże. 47 A. Bergs, dz. cyt., s. 5. 46 21 uchodzi dialekt środkowoszkocki, używany przez mieszkańców Nizin, mający najszerszy odbiór (stąd wspomniana szkocka nazwa Lallans, ang. Lowland Scots, oznaczająca język Nizin). Język szkocki nie jest używany w szkołach, administracji i mediach. W radiu i telewizji dopuszczalny jest jedynie angielski ze szkockim akcentem oraz gaelicko-szkocki. Anglo-szkocki jeśli pojawi się w telewizji, to tylko w programach komediowych48. Anglo-szkockim posługują się w większości Szkoci wywodzący się z klasy robotniczej. Jest on zwykle postrzegany jako społeczna przeszkoda, język gorszy i świadczący o brakach w wykształceniu wśród posługujących się nim. Większość moich rozmówców traktuje go jako potoczną angielszczyznę, będącą lokalnym dialektem raczej niż zuniformizowanym, odrębnym językiem Szkocji. Dla badacza z zewnątrz jest on wyraźnym markerem etnicznym, natomiast posługujący się nim podchodzą do niego w sposób, jeśli nie wstydliwy, to bezrefleksyjny. Nie zapomnę zdumienia na twarzach kilku moich rozmówców, którym starałem się wytłumaczyć, czemu anglo-szkocki można uważać za język. Mając pełne prawo do tego, zakładali z góry, że to nie może być oddzielny język. Kilkakrotnie respondenci z Glasgow podkreślali, że nie potrafią zrozumieć mieszkańców Aberdeen (mówiących w dialekcie doryckim). Niektóre podstawowe słowa różnią się od siebie w poszczególnych częściach Szkocji (np. lass – dziewczyna w Glasgow, quine – dziewczyna w Aberdeen, hoose – dom w Glasgow, haudin – dom w Aberdeen), czasem kładzie się inaczej akcent. Jest to język (dialekt) ulicy, którym Szkoci w wieku szkolnym uczą się posługiwać nie w klasach, ale na podwórkach. Angielski jest zarezerwowany dla formalnych wystąpień publicznych i spraw urzędowych, a anglo-szkocki dla nieformalnych, kameralnych rozmów w domach i pubach. Rozmówcom nie sprawia kłopotów używanie go w mowie, natomiast prawie wszyscy nie piszą w nim. Jedynie członek Scots Language Society, emerytowany nauczyciel angielskiego, potrafił w średnim stopniu posługiwać się szkockim w piśmie i był jego wielkim zwolennikiem. Traktował go jako znaczący nośnik szkockości, przypomniał, że Robert Burns (odpowiednik polskiego Mickiewicza) tworzył w tym języku. Z drugiej jednak strony powraca jak bumerang zdanie rzucone przez jedną z pierwszych moich respondentek: „Szkocki? uhmm - To jest wciąż niepoprawna pisownia i wymowa angielskich słów i jako taki nie jest to nasz język”. Nie moją rolą jest rozstrzygać, czy szkocki zasługuje na miano języka czy też nie, ale czerpiąc z własnego doświadczenia muszę dodać, że jadąc po raz pierwszy do Szkocji prawie 4 lata temu myślałem, że znam język ich mieszkańców. Okazało się jednak, że BBC Oxford English daleko odbiega od szkockiego mainstreamu i miałem niemałe trudności ze 48 R. Robertson, dz. cyt., s. 209. 22 zrozumieniem Szkotów na początku mojego pobytu. Co więcej mimo usilnych prób nie potrafiłem opanować tego języka, jedynie nauczyłem się go rozumieć. Z wymową było bardzo ciężko, natomiast jego pisownia wciąż stanowi dla mnie terra incognita. Większość moich badanych była zdania, że aby móc mówić po anglo-szkocku należy dorastać w Szkocji. Wkraczając na pole psychologii społecznej, mogę powiedzieć, że poprzez stosunek Szkotów do szkockiego uwydatnia się wyjątkowy, wieloaspektowy podział szkockiej osobowości, tzw. Scottish cringe (szkockie kulenie się w sobie, szkockie poczucie zażenowania), na który to zwrócił moją uwagę pewien emerytowany magister historii z Glasgow. Z jednej strony są wysoce dumni z faktu bycia Szkotami, a z drugiej bardzo się wstydzą języka, którym posługują się na co dzień w mowie. 2.1.3. „Kirk był materialnie i moralnie niezależnym stanem w Szkocji”49 - o religii w Szkocji Jako ostatnia ze wspomnianego triumwiratu tradycyjnych podziałów pozostała religia, która niewątpliwie miała bardzo duży wpływ na tworzenie średniowiecznej i nowożytnej Szkocji. Do XVI w. katolicyzm był religią panującą w tym królestwie. Dotarł w sposób niezależny od Anglii, przez Irlandię i Isle of Iona. Jego początki związane są z postacią św. Andrzeja, którego relikwie w VIII w. dotarły na północ Wysp Brytyjskich do miasta Kinrymont, które z czasem przybrało nazwę St. Andrews. Jako biblijny apostoł został patronem Szkocji. W XVI w. do Szkocji dotarła reformacja, która diametralnie zmieniła strukturę wyznaniową. Religią państwową Szkocji od XVII w. został kalwinizm o ustroju prezbiteriańskim (gr. presbiter – starszy). Prezbiterianizm to sposób sprawowania rządów w kościele, różny od episkopalizmu i kongregacjonalizmu. Są to rządy sprawowane bardzo demokratycznie przez wielu duchownych. Corocznie zbiera się Zgromadzenie Generalne (ang. General Assembly), w którym uczestniczą wybrani reprezentanci: ministrowie i starsi50. Narodowy, prezbiteriański Kościół Szkocji (ang. The Church of Scotland, popularnie określany po angloszkocku jako the Kirk, tj. kościół) nie jest podporządkowany władzy świeckiej (w przeciwieństwie do Kościoła anglikańskiego). Jest to jedyny na świecie Kościół 49 Opinia socjologa i historyka Richarda H. Tawney. Cyt. za: Ch. Harvie, Scotland and Nationalism. Scottish Society and Politics 1707 to the Present, London 2004, s. 85. 50 G. O’Collins, E.G. Farrugia, Prezbiterianim, w: Leksykon pojęć teologicznych i kościelnych, tłum. ks J. Ożóg, B. Żak, Kraków 2002, s. 312. 23 prezbiteriański, będący Kościołem państwowym51. Podstawą doktrynalną jest kalwinizm, a centralny element struktury organizacyjnej stanowią kongregacje. Wyznawców prezbiterianizmu określa się jako pobożnych, uważnych, oszczędnych, pracowitych protestantów. Surowy rygoryzm moralny, wprowadzony przez ojca szkockiej reformacji Johna Knoxa, był jednym z głównych czynników powstawania nowożytnego narodu szkockiego52. Reformacja w Szkocji miała ogromny wpływ na organizowanie życia społecznego i kształtowanie charakteru narodowego Szkotów do okresu swingujących lat 60.. Niezależność instytucjonalna Kościoła Szkocji została potwierdzona w 1690 roku przez króla brytyjskiego Wilhelma III. Zostało to zatwierdzone w postanowieniach Unii państwowej z 1707 roku. Inaczej niż w przypadku Kościoła anglikańskiego państwo brytyjskie nie ma wpływu na doktrynę, zarząd, liturgię i organizację Kirku. Tym samym Kościół Szkocji stał się jednym z filarów powstającej szkockości istniejącej w ramach brytyjskości. Mając takie przywileje, nie było w jego interesie wspieranie tendencji niepodległościowych w szkockim narodzie. A jak dobrze wiemy z własnej, polskiej historii, wpływ ośrodka wiary na taką walkę jest nieoceniony. Podstawą doktrynalną kalwinizmu jest rozwinięcie myśli św. Augustyna o predestynacji, głoszącej, że Bóg jednych ludzi przeznaczał na zbawienie, a innych na potępienie. Kalwinizm nie uznaje papiestwa i hierarchii kościelnej, odrzuca kult świętych i obrazów, zakony i celibat księży. Nakazuje surowy tryb życia, potępia wszelkie rozrywki, a wiernym zaleca codzienne czytanie Biblii. Liczy się jedynie aktywna służba wobec Boga i spełnianie dobrych uczynków, które mają potwierdzać przynależność do grona zbawionych. Maks Weber uważał, że taka motywacja do ciężkiej pracy, prowadzącej do zbawienia była punktem odniesienia dla powstającego kapitalizmu i tłumaczy jego szybki rozwój w Wielkiej Brytanii. Bardzo negatywną stroną kalwinizmu był antykatolicyzm, który postawił trwały ślad w szkockim narodzie. W XIX w. do zachodniej Szkocji napłynęła fala szukających pracy irlandzkich katolików i spotkała się z nieprzychylnym przyjęciem Szkotów. Najintensywniej podziały dały o sobie znać w czasach wielkiego kryzysu, kiedy to wymuszano na pracodawcach, przy cichym przyzwoleniu Kościoła Szkocji, przyjmowanie do pracy tylko protestantów. Po II wojnie światowej nastroje antykatolickie stopniowo słabły, ale nie zniknęły. Zażarta rywalizacja na boiskach piłkarskich między katolickim Celtic Glasgow, a protestanckim Glasgow Rangers nie jest tylko sportowym współzawodnictwem. Nie chcę 51 52 Tamże, s. 112. S. Zabieglik, Historia Szkocji, Gdańsk 2000, s.118-119. 24 teraz uprzedzać faktów, ponieważ będę o tym pisał w rozdziale poświeconym szkockiemu sportowi. Według wymienionego spisu powszechnego z 2001 roku do Kościoła Szkocji należy 42% ludności kraju (2 146 tys.), do wyznania rzymskokatolickiego przyznaje się 16% (804 tys.). Katolicy zamieszkują głównie zachodnią Szkocję (Glasgow i okolice), Wyżyny i niektóre wyspy przybrzeżne na północnym zachodzie. Inne religie chrześcijańskie wyznaje 7% ludności (345 tys.). Muzułmanie stanowią 0,8% (42 tys.), śladowo występują: buddyzm, sikkizm, judaizm i hinduizm (każde po 0,1%, ok. 5,5 tys.). Szkocja podąża tą samą drogą, co inne państwa Europy Zachodniej. Społeczeństwo staje się coraz bardziej zlaicyzowane, aż 28% (1 395 tys.) mieszkańców deklaruje się jako niewierzący. W momencie, kiedy niemal jedna trzecia ludności to ateiści, wyznanie religijne przestało być istotną kwestią dla szkockiej tożsamości narodowej i funkcjonuje tylko jako symbol nieodległej przeszłości. Szkockie kościoły są zamykane i burzone, sprzedawane osobom prywatnym, które przerabiają je na puby, nocne kluby czy nawet na mieszkania pozostawiając tylko zewnętrzną fasadę. Przewrotnie można napisać, że właśnie ten element niereligijności nabiera w powyższym świetle istotnego znaczenia w ramach rozważań nad przyszłością Szkocji. Kirk stoi przed trudnym zadaniem przystosowania się do nowej rzeczywistości opartej na świeckich wartościach i normach zachowania, w której jego moralny autorytaryzm został poddany surowej krytyce53. Jednym z przykładów tej nowej drogi było użyczenie budynku kościoła w centrum Edynburga jako tymczasowej siedziby parlamentu szkockiego. Chciałbym zaznaczyć, że moje badania nie uwzględniały bezpośrednio studiów na szkockim protestantyzmem, ale nad sectarianismem, konfliktem protestancko-katolickim i piłką nożną. Szkocki etos protestancki jest już elementem przeszłości istotnym w tworzeniu szkockiej tożsamości w okresie Imperium Brytyjskiego, a nie ponowoczesnej Szkocji. 53 G. Walker, The Role of Religion and the Churches, w: Anatomy of the New Scotland. Power, Influence and Change, red. G. Hassan, Ch. Warhurst, Edinburgh 2002, s. 255. 25 Fot. 2. Szkocki kościół w Glasgow przerobiony na mieszkania. Wciąż można je kupić! 2.1.4. O szkockich bankach i banknotach Bardzo ważnymi instytucjami życia publicznego w Szkocji są banki istniejące niezależnie od angielskich, które mają prawo wydawać własne banknoty. Pierwszym szkockim bankiem był Bank of Scotland powołany do życia decyzją parlamentu szkockiego w 1695 roku. Rok wcześniej powstał Bank of England, którego pomysłodawcą był Szkot William Paterson. Bank of England był blisko związany z angielskim rządem i samodzielnie decydował o udzielaniu ogromnych pożyczek królowi. Powstał, żeby finansować politykę obronną kraju. Natomiast Bank of Scotland powstał, żeby wspomagać rozwój szkockiego handlu i nie mógł udzielać pożyczek królowi bez zgody parlamentu54. Początkowo szkocki parlament udzielił mu monopolu na wykonywanie usług bankowych w Szkocji, który jednak po wygaśnięciu w 1716 roku nie został przedłużony. Bank of England po 1707 roku został bankierem rządu brytyjskiego i tzw. bankierem banków w Wielkiej Brytanii. Jest to centralny bank Zjednoczonego Królestwa, który również zarządza rynkiem walut obcych na Wyspach i brytyjskimi rezerwami złota55. Bank of Scotland jest jedynym komercyjnym przedsięwzięciem szkockiego parlamentu sprzed unii, które wciąż istnieje. 54 55 History of Scottish Banks and Bank Notes, http://www.rampantscotland.com/SCM/story.htm/. More About the Bank, http://www.bankofengland.co.uk/about/more_about.htm/. 26 Obecnie trzy banki w Szkocji wydają swoje własne banknoty: Bank of Scotland, Royal Bank of Scotland i Clydesdale Bank. Są to tzw. banki kliringowe. Bank of Scotland i Royal Bank of Scotland zostały założone w Edynburgu i pozostają w szkockich rękach, natomiast Clydesdale Bank z Glasgow jest od 1987 roku własnością National Bank of Australia. Każdy z tych trzech banków wydaje osobne banknoty o nominałach 5, 10, 20, 50 i 100 funtów szterlingów, co dodaje specyficznego kolorytu obrotowi pieniądza w Szkocji. Szkockie banki nie mogą bić swoich własnych monet. W Wielkiej Brytanii wydawanie banknotów nie jest ograniczone do rządu i banku centralnego. Korzystają z tego prawa trzy banki w Szkocji i cztery w Irlandii Północnej. Angielskie banknoty sygnowane przez Bank of England są oczywiście akceptowane w Szkocji, natomiast bankomaty ich nie wypłacają. Tym sposobem sprzedawcy i kupujący mogą miewać czasem problemy, ponieważ na porządku dziennym w obiegu występują cztery różne banknoty o danym nominale. Sytuacja Szkocji jest tym bardziej dziwaczna, gdyż jedynie monety bite przez brytyjską mennicę państwową (ang. Royal Mint) są prawnym środkiem płatniczym w Szkocji (ang. legal tender)56. Szkockie prawo dostosowało się do tej nonsensownej w gruncie rzeczy sytuacji uznając, że nie implikuje to nielegalności w posługiwaniu się szkockimi i angielskimi banknotami. Podobna sytuacja istnieje w Irlandii Północnej. Z kolei w Anglii i Walii prawnym środkiem płatniczym są monety i banknoty angielskie, tym nie mniej szkockie banknoty są najczęściej akceptowane57. Do lat 70. XX w. Szkoci zakładali konta w szkockich bankach, a Anglicy w angielskich. Od 30 lat sytuacja uległa zmianie, Royal Bank of Scotland i Bank of Scotland systematycznie zdobywają angielski rynek. Zakładają nowe placówki i reklamują się w Anglii. Angielskie banki nie prowadzą takiej intensywnej i ekspansywnej kampanii w Szkocji. Mają swoje przedstawicielstwa, ale ograniczają się do dwóch, trzech oddziałów w największych szkockich miastach. W mniejszych miejscowościach są nieobecne. Autor niniejszej pracy posiadał kiedyś konto w Clydesdale Bank i przebywając przez ponad 6 miesięcy w Anglii, doznał kilku niedogodnień z tego tytułu. Jedyna placówka tego banku w Anglii istnieje bowiem w Londynie na Picadilly Circus. Był wówczas zmuszony otworzyć nowe konto w Royal Bank of Scotland, którego do dzisiaj jest zadowolonym użytkownikiem. Ważnym elementem bankowości brytyjskiej jest to, że za prowadzenie 56 History of Scottish Banknotes, http://www.scotbanks.org.uk/notes.htm/. W Polsce decyzją Narodowego Banku Polskiego zabroniony jest obrót szkockimi i północnoirlandzkimi funtami szterlingami. Sprawia to niemały kłopot polskim sezonowym imigrantom zarobkowym w Szkocji, którzy przed wyjazdem do kraju muszą na specjalną prośbę wypłacić pieniądze z banku w banknotach angielskich. Odbywa się to ku ogólnemu niezadowoleniu kasjerów, którzy muszą udawać się po nie specjalnie do sejfu. 57 27 podstawowego konta nie pobiera się opłat. Po drugie pieniądze można wypłacać z większości bankomatów bez prowizji. Uciążliwe poszukiwanie bankomatu swojego banku jest obcym i nieznanym doświadczeniem dla Brytyjczyków. Na szkockich banknotach pojawiają się różne postacie z narodowej ikonografii (zob. Aneks 7.4.). Banknoty mają następujące odcienie począwszy od nominału 5-funtowego: niebieski, brązowy, ciemnoróżowy, zielony i czerwony. Na awersie każdego banknotu Bank of Scotland widnieje Walter Scott, pisarz powieści historycznych z epoki romantyzmu, który w latach 20. XIX w. przewodził kampanii na rzecz zachowania prawa szkockich banków do wydawania banknotów58. Na odwrocie banknotów widzimy różne momenty z życia szkockiego społeczeństwa. Na każdym banknocie Royal Bank of Scotland umieszczony jest portret pierwszego prezesa banku lorda Ilaya. Na rewersie drukowane są słynne szkockie zamki (zaczynając od nominału jednofuntowego i Zamku Królewskiego w Edynburgu). Royal Bank of Scotland jest jedynym bankiem brytyjskim, który wciąż wydaje banknoty jednofuntowe. Odbywa się to ku rozpaczy moich respondentów. Wielokrotnie padła opinia, że „przez nie Anglicy się z nas śmieją, a ponadto mylimy je w portfelu z banknotami pięciofuntowymi”. Jedynie Clydesdale Bank wydaje banknoty, na których występują różne postacie historyczne. Są nimi zaczynając od nominału pięciofuntowego: narodowy bard Robert Burns, szkocka misjonarka z zachodniej Afryki (Nigerii) Mary Slessor, władca królestwa Szkocji z XIV w. Robert the Bruce, wybitny ekonomista oświeceniowy Adam Smith oraz fizyk, twórca drugiej zasady termodynamiki lord Kelvin. Mary Slessor stała się pierwszą kobietą, która pojawiła się na szkockim banknocie. W 1997 roku zastąpiła na nim szkockiego podróżnika Davida Livingstona. Ponadto wszystkie szkockie banki mają także prawo wydawać dodatkowo banknoty pamiątkowe. Dla przykładu w 1999 roku Royal Bank of Scotland wydrukował banknot jednofuntowy z rewersem przedstawiającym szkocki parlament, a nie Zamek Edynburski. Z moich spostrzeżeń wynika, że corocznie pojawiają się na rynku nowe pamiątkowe banknoty drukowane w limitowanych ilościach. W normalnym obiegu występują przede wszystkim banknoty 5-, 10- i 20-funtowe. Bankomaty wypłacają tylko 10- i 20-funtówki. Banknoty o nominałach 50 i 100 funtów są zarezerwowane dla transakcji bankowych i często w sklepach oraz pubach nie są akceptowane. W ciągu swojego ponadpółtorarocznego pobytu w Szkocji zetknąłem się tylko dwa razy ze szkockim banknotem o nominale przynajmniej 50 funtów. 58 History of Scottish Banknotes, http://www.scotbanks.org.uk/notes.htm/. 28 Dla moich respondentów szkockie banknoty są istotną częścią ich tożsamości. Są z nich dumni, uważają, że dodają Szkocji oryginalności. Przeciwnicy wprowadzenia euro są najczęściej dużymi zwolennikami szkockich funtów. Niektórzy rozmówcy będąc w Anglii spotkali się z odmową przyjęcia szkockiego banknotu i podkreślali bezsadność takiego zachowania. Spotkałem się także z następującymi głosami: „Nie czuję nostalgii za szkockimi banknotami, powinniśmy pozbyć się ich i przejść na euro, tak jak stopniowo rezygnujemy z mil i jardów na rzecz kilometrów i metrów”. Właściciel antykwariatu lubił szkockie banknoty, ale twierdził, że konieczne jest wprowadzenie euro w Szkocji. Szkoci wtedy stracą jedne ze swoich symboli i markerów, ale wciąż zachowają inne, nawet bardziej historyczne: heraldycznego stojącego lwa i oset (czyt. dalej). 2.2. Tło etnohistoryczne Szkocji 2.2.1. „Nie o chwałę, bogactwo, honory walczymy, jeno tylko o wolność samą”59 – - o przełomowych momentach dziejów Szkocji do 1939 roku O pierwotnych mieszkańcach Szkocji (gael.-szkoc. Alba, łac. Alban) w zasadzie nic nie wiadomo, pierwszymi, których wymieniają dzieła rzymskie, są Kaledoni60. Badacze nie są zgodni, czy stanowili oni część, czy może zostali wchłonięci przez kolejną grupę osadniczą Piktów, których królestwo prężnie rozwijało się w pierwszym tysiącleciu n.e. Jednakże już w jego początkach, w IV w., napotkało na konkurencję w postaci przybywających z Irlandii Iroszkotów (celtyckich Gaelów, szkockich Irlandczyków), którzy osiedlili się w północnozachodniej Brytanii i stworzyli królestwo Dalriady. Przez kolejnych kilkaset lat ludy te walczyły ze sobą ze zmiennymi rezultatami. Zagrożenie ze strony wikingów spowodowało, że w 843 roku doszło do zjednoczenia pod berłem szkockiego monarchy Kennetha Mac Alpina61. Założyciel dynastii Alpinów jest uważany za pierwszego władcę Szkocji. W ciągu następnych 250 lat, w wyniku procesów państwowotwórczych, powstało królestwo Szkocji (ang. Scotland - ziemia zamieszkana przez Szkotów, ta nazwa w średniowieczu wyparła celtycką Albę). Łacińska nazwa Scotti pochodzi od Brytów, którzy tym określeniem nazywali 59 Fragment deklaracji z Arbroath z 1320 roku, cyt. za: S. Zabieglik, dz. cyt, s. 58. Kaledonia (ang. Caledonia) jest dla współczesnych mieszkańców Szkocji synonimem starożytności swojego kraju. 61 S. Zabieglik, dz. cyt., s. 21. 60 29 rozbójników i piratów62. Nie była to wspólnota homogeniczna kulturowo i etnicznie. Byli zjednoczeni osobą władcy oraz terytorium, które wspólnie zamieszkiwali63. J.D. Mackie w A History of Scotland wymienia pięć głównych czynników, które wpłynęły na powstanie narodu szkockiego: a) w większości celtyckie pochodzenie, b) przyjęcie chrześcijaństwa, c) powstanie państwa Piktów i Szkotów, d) ataki wikingów, e) zagrożenie ze strony Anglii64. W XII w. król Wilhelm I Lew wybrał stojącego lwa (ang. rampant lion) na herb swojego królestwa. Czerwony stojący lew od tego czasu stał się królewskim herbem władców Szkocji, widniał na królewskiej pieczęci oraz królewskich sztandarach o żółtym tle. Maksyma na herbie brzmi: „Nikt nie będzie mnie bezkarnie atakował” (łac. nemo me impune lacessit). Obecnie uchodzi za drugą nieoficjalną flagę narodową Szkocji65, której często używają... kibice piłkarscy. Dostali oni na to specjalną zgodę od króla Jerzego V, gdyż prawnie herbem tym mogą posługiwać się tylko królowie Szkocji66. Fot. 3. Stojący lew. W XIII w. za panowania króla Aleksandra III oset (ang. thistle) stał się narodowym godłem Szkocji. Zgodnie z legendą w noc poprzedzającą bitwę pod Largs (leżącym na zachodzie Szkocji) Norwegowie postanowili podejść ukradkiem szkockie oddziały. Chodzili jednak boso i jeden z nich nadepnął boleśnie na kolczasty oset, którego w Szkocji zawsze było pod dostatkiem. Jego jęk ostrzegł Szkotów, którzy podjęli zwycięską walkę67. 62 Tamże, s. 17. A.Ichijo, Scottish Nationalism and the Idea of Europe. Concepts of Europe and the Nation, London 2004, s. 26. 64 J. D. Mackie, A History of Scotland, London 1991, s. 23. Za: S. Zabieglik, dz. cyt., s. 26. 65 Por. Rozdział 3.2.3. 63 66 Did You Know? - Scotland's Flags, http://www.rampantscotland.com/know/blknow_flags.htm/. 67 S. Zabieglik, dz. cyt., s. 47. 30 Fot. 4. Szkocki oset. Królestwo Anglii leżało na południu Wysp i graniczyło z królestwem Szkocji. Lata 1296–1328, nazywane okresem walk o niepodległość (ang. Wars of Independence) uważa się za kluczowe w powstaniu szkockiego etnosu68. Była to seria wojen między Szkocja, a Anglią o sukcesję na szkockim tronie. Naturalnym sojusznikiem Szkocji w walkach z Anglią stała się Francja, z którą od XIII w. była połączona Starym Przymierzem (anglo-szkoc. Auld Alliance), istniejącym aż do reformacji. Nie była to tylko współpraca o charakterze militarnym, ale także gospodarczym i intelektualnym. Między królestwami istniała umowa o wzajemnej wymianie poddanych, Szkoci mieli te same prawa we Francji, co tubylcy i vice versa. Na Sorbonie zasiadali rektorowie pochodzący właśnie ze Szkocji69. W 1296 roku angielski król Edward I (nazywany ad rem „Młotem Szkocji”) najechał na Szkocję i zdobył Edynburg. W rok później wybuchła rewolta, której przewodził szkocki szlachcic William Wallace. Armia pod jego dowództwem pokonała Anglików w bitwie pod Stirling w 1297 roku. Edward I został zmuszony do wycofania. Jednak już w następnym roku skutecznie kontratakował i przez następne kilka lat trwała w Szkocji wojna o charakterze partyzanckim. W 1305 roku Wallace został pojmany, a następnie po pokazowym procesie w Londynie rozpłatano mu brzuch, powieszono, a jego zwłoki poćwiartowano. Wallace uważany jest za narodowego bohatera Szkotów. Spopularyzowany przez film Mela Gibsona Braveheart – waleczne serce zmitologizowany William Wallace wciąż symbolizuje mądrość i odwagę, jest niedoścignionym wzorem i „świętym męczennikiem witanym w raju przy dźwiękach niebiańskich dzwonów rozbrzmiewających po całej ziemi”70. 68 A. Ichijo, dz. cyt., s. 27. Tamże, s. 14. 70 Cyt. za: I. Finlayson, The Scots, London 1987, s. 133. 69 31 Fot. 5. Pomnik Roberta Bruce na polu bitwy pod Bannockburnem (fot. J. Whiteland). Fot. 6. William Wallace. Wkrótce po jego śmierci pojawił się nowy pretendent do szkockiego tronu, Robert the Bruce, który pokonał Anglików w bitwie pod Bannockburn w 1314 roku. Tych dwóch bohaterów zajmuje naczelne miejsce w szkockiej ikonografii, bowiem w ustach kilku moich respondentów, „reprezentują oni to wszystko, czym prawdziwy Szkot powinien się w życiu kierować”. Barman z Glasgow powiedział: „Wallace miał poparcie każdego, nie walczył dla władzy i pieniędzy, ale o respekt i szacunek”. Jest to intrygujący element szkockości, ponieważ od tych wydarzeń minęło ponad 700 lat, a one wciąż są żywe i obecne w świadomości mieszkańców północy Wysp Brytyjskich. Myślę, że zbyt daleko nie odbiegnę od istoty problemu, kiedy posłużę się opinią studenta nauk ekonomicznych pochodzącego z niewielkiego miasteczka Kirriemuir, dla którego Wallace to niemal „syn Boga”. W końcu w świadomości „dzieci Jocka Tamsona”, Wallace i Bruce obronili ich przed angielską inwazją i zapewnili suwerenność na następne niecałe 400 lat. W 1320 roku została wydana deklaracja z Arbroath (ang. Declaration of Arbroath) w obronie niepodległości Szkocji. Opublikowanie owego dokumentu w formie listu do papieża od szkockich panów jest uważane za jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach Szkocji. Nie tylko dowodzi historycznych praw Szkotów do tych ziem, ale jako pierwsza w Europie nadmienia o kontraktowej monarchii71. Zgodnie z nią każdy kolejny władca Szkocji, który poddałby swoje królestwo Anglii, zostałby pozbawiony tronu. Zamyka czas wojen o niepodległość, które wykreowały tożsamość narodową elit72. 71 72 S. Zabieglik, dz. cyt., s. 60. Tamże. 32 Kraj będący od 1371 roku pod rządami nowej dynastii Stuartów rozwijał się jak wiele innych monarchii europejskich: wzmocnieniu uległa władza królewska, powstały liczne nowe instytucje, bujnie rozkwitły nauka i kultura73. W XV w. powstały pierwsze uniwersytety w St. Andrews, Glasgow i Aberdeen, wiek później w Edynburgu (dla porównania w liczebniejszej i większej Anglii aż do XIX w. istniały tylko dwa!). Fot. 7. University of Glasgow. Taki stan trwał do XVII w., kiedy to w wyniku unii personalnej z 1603 roku angielskim królem - Jakubem I został szkocki Jakub VI. Cześć Szkotów przyjęła to z entuzjazmem, niektórzy z obawą, że kilkakrotnie liczniejsze społeczeństwo angielskie wchłonie niewielkie państwo na północy. Wśród rządzących zapanowało zjawisko swoistej kulturowej schizofrenii74. W tym momencie chciałbym zatrzymać i zastanowić się nad kryteriami świadczącymi o narodowym charakterze Szkotów i odrębności Szkocji sprzed unii. Anthony Smith zwraca uwagę, że naród to nie tylko nowoczesna zbiorowość, ale także wspólnota o historycznych, etnicznych więzach tzw. etnos. Naród to w jego ujęciu „nazwana grupa ludzka opierająca się na wspólnym terytorium, mitologii i pamięci”75. Pierwszym bardzo istotnym czynnikiem w przypadku Szkocji jest terytorium (ziemia naszych ojców) i stałość granic, które od IX w. nie uległy już większym zmianom. Szkocja ma także własne mity i legendy o początkach państwowości, swoich bohaterów i bohaterki (św. Kolumb, św. Andrzej, William Wallace, Robert the Bruce, Mary Stuart, Bonnie Prince Charlie). Oset i stojący lew są szkockimi 73 W. Lipoński, dz. cyt., s. 120. Tamże, s. 225. 75 A. D. Smith, National Identity, London 1991, s. 14. 74 33 symbolami od ponad 700 lat, w taki właśnie sposób są odbierane przez moich rozmówców. To są wyraźne wyróżniki świadczące o odrębności Szkocji sprzed unii. Jako antropolog kulturowy jestem świadomy tego, że historia nie istnieje tylko w akademickim dyskursie, jest ciągle przetwarzana w umysłach współczesnych ludzi, którzy przeżywają ją nierzadko w inny sposób niż historycy. Oddam im zatem głos po raz kolejny i spojrzę do mojego notesu z badań. I tutaj właśnie spotkała mnie początkowo niespodzianka, ponieważ wbrew temu, co sugerują szkockie teksty naukowe, historia nie miała aż tak dużego znaczenia dla moich badanych. Na pytania dotyczące przeszłości i istotnych momentów z niej, Szkoci najczęściej rozkładali ręce i stwierdzali, że się tym nie interesują. A mieli ją w końcu tak żywo przeżywać i gwałtownie o niej dyskutować. Niewielu wiedziało na jej temat coś więcej, niż legendy związane z osobami Williama Wallace i Roberta Bruce. Z istotnych faktów z przeszłości świadczących o trwałości szkockości wymieniali deklarację z Arboath z 1320 roku. Legenda o oście była również dość powszechnie znana. Kluczowym elementem umożliwiającym bliższe zrozumienie Szkocji, jest nie zadawanie pytań bezpośrednich dotyczących historii, ale pośrednio pytając o ich stosunek do Anglii. Wtedy przez dłuższą chwilę, Szkoci z wypiekami na twarzy opowiadali o swoich relacjach ze swoim sąsiadem. Dotyczyło to najczęściej czasów współczesnych (piłka nożna, ropa naftowa, decentralizacja władzy), ale kilkakrotnie sięgali do dalekiej historii. Ponownie mówili o Williamie Wallace i Robercie Bruce, ale także Mary Stuart, która zostało zdekapitowana przez angielską królową Elżbietę I. Szkoci czują się związani ze sobą z powodu wyraźnego innego w postaci Anglii. Budujemy swoją tożsamość poprzez opozycję do kogoś, najczęściej naszego terytorialnego sąsiada. Stosunki z Anglią Szkoci postrzegają jako „odwieczną rywalizację”. Często spotykałem się z opinią, „że tak w gruncie rzeczy to nic do nich nie mamy, ale nigdy nie obdarzymy ich naszą sympatią”. Szkoci skarżą się na angielską butność i wyniosłą postawę. Uważają, że Anglicy nie poświęcają im wystarczająco dużo uwagi i nie mają dla nich szacunku. Jako część Wielkiej Brytanii, najczęściej ich ignorują, bo leżą daleko na północy. Nie lubią Anglii przede wszystkim jako całości, rzadziej odnosi się to do poszczególnych osób. Szkot nie cierpi być utożsamiany z Anglikiem. Powszechną opinią było: „nienawidzę, kiedy ktoś mnie tak określa, szybko go poprawiam”. Jeden z respondentów opowiedział mi następujący dowcip: „Aniołowie bacznie przyglądali się Bogu, który właśnie tworzył świat. Zauważyli, że w Szkocji wszystko wygląda tak dobrze i mieszkańcom z pewnością niczego nie zabraknie. Piękne krajobrazy, góry i niziny, woda, umiarkowany klimat, bogate złoża surowców 34 naturalnych. Czy może być coś bardziej doskonałego – dziwiły się. Bóg tylko szepnął: poczekajcie, aż poznacie ich sąsiadów...” Historia stosunków z Anglią do czasów unii, to była historia przemocy i walki z silniejszym sąsiadem. Metaforycznie to tak jak walka bokserska pięściarza wagi koguciej z pięściarzem wagi ciężkiej. Ten pierwszy będzie szybszy, zwinniejszy i smuklejszy, będzie wodził tego drugiego za nos, ale masa i siła przeciwnika oraz brak wystarczającej przestrzeni na ringu pokona go. Tylko od sprytu „koguta” będzie zależało czy pojedynek zakończy się nokautem czy przegra na punkty ze wskazaniem. Myślę, że w takiej sytuacji była właśnie Szkocja, kiedy na początku XVIII w. doszło do unii państwowej z Anglią. Mimo oporu części parlamentarzystów, 1 maja 1707 roku przestało istnieć królestwo Szkocji i królestwo Anglii. Parlamenty obu krajów połączyły się i powstało Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii (ang. United Kingdom of Great Britain). Szkocja straciła władzę ustawodawczą i wykonawczą, zachowując odrębność systemu prawnego, edukacyjnego i religijnego. Była to decyzja sensu stricte elit arystokratycznych posiadaczy ziemskich oraz bogatych kupców, którzy optowali za zniesieniem ceł między Szkocją a Anglią. Szkoci chcieli prowadzić wolny handel z angielskimi koloniami. Nie bez znaczenia była także klęska kolonialnej wyprawy Szkotów do Ameryki Środkowej. Próba założenia kolonii handlowej Darien na terenie dzisiejszej północnej Kolumbii wpędziła Szkotów w duże długi wobec Anglii76. Z kolei Anglia była wtedy w środku wojny o sukcesję hiszpańską z Francją i chciała mieć spokój na swojej północnej granicy. Wielu historyków sugeruję, że część szkockich parlamentarzystów była przekupiona przez Anglików77. Norman Davies pisze, że „unii nie towarzyszył entuzjazm ani uniesienie, z obu stron był to związek z rozsądku, a nie z miłości”78. Brak było entuzjazmu do tego, ponieważ Anglicy i Szkoci mieli inną historię, tożsamość i kulturę. Był to efekt politycznej konieczności, w wyniku, której powstało imperialne państwo brytyjskie79. Następne kilkadziesiąt lat wyznaczały dramatyczne spory dotyczące przyszłości Szkocji. Wybuchły trzy powstania jakobickie, z których ostatnie i najważniejsze zakończyło się klęską w bitwie pod Culloden w 1746 roku. Kiedy nie powiodła się próba osadzenia na szkockim tronie ostatniego ze Stuartów Karola Edwarda, zw. pieszczotliwie Urodziwy Książę Karolek (szkoc. Bonnie Prince Charlie), los Szkocji został przypieczętowany. Stała się częścią powstającego, potężnego Imperium Brytyjskiego. Szkoci ze zdwojoną energią 76 S. Zabieglik, dz. cyt., s. 195. Tamże, s. 198. 78 Cyt. za: N. Davies, Wyspy, tłum. E. Tabakowska, Kraków 2003, s. 613. 79 Tamże, s. 614. 77 35 poświęcili się rozwojowi przemysłu, rolnictwa i handlu, dali światu wybitnych filozofów, pisarzy i ekonomistów80 (m.in. Adam Ferguson, David Hume, Adam Smith). Najwybitniejszym szkockim antropologiem był autor Złotej Gałęzi James Frazer. Specjalistą od systemów pokrewieństwa w społeczeństwach pierwotnych był urodzony w Inverness, John McLennan. W epoce wiktoriańskiej Szkocja była nazywana „warsztatem świata” (ang. the world’s workshop)81. Glasgow przeżywało rozkwit, stając się „drugim miastem Imperium”, zaraz po Londynie. Szkocja stała się globalną potęgą w przemyśle włókienniczym i ciężkim, zdominowała kluczowe sektory światowej gospodarki w XIX w. (budownictwo okrętowe, budowa taboru kolejowego, produkcja stali i wydobycie węgla brunatnego). Symbolem tych czasów jest City Chambers w centrum Glasgow, budynek o imponującej fasadzie w stylu włoskiego renesansu o pełnych przepychu wewnętrznych dekoracjach, złotych sufitach, granitowych filarach i marmurowych schodach. W 1888 r. został on formalnie otwarty przez królową Wiktorię i przez wiele lat był siedzibą rady miejskiej. Szkocja u progu I wojny światowej była nowoczesnym i dojrzałym społeczeństwem industrialnym wykorzystującym możliwości, jakie dawała Wielka Brytania. Była beneficjentką imperium, które zajmowało blisko jedną czwartą kuli ziemskiej. Wtedy też wykształcił się szkocki etos, zasadniczy dla mających wkrótce nadejść problemów z tożsamością. Szkoci przedstawiali się jako sumienni protestanci, wykwalifikowani robotnicy i dumni z imperium unioniści, opowiadający się za związkiem Szkocji i Irlandii Północnej z Wielką Brytanią82. Terminy szkocki i brytyjski stały się komplementarne. Z tym okresem w dziejach Szkocji, wiąże się wciąż obecny sentyment do klasy robotniczej. Takie pochodzenie pozostaje w Szkocji powodem do dumy, a ponowoczesna warstwa średnia określa się jako klasa robotnicza. 80 W. Lipoński, dz. cyt., s. 317. T. M. Devine, The Scottish Nation. A History. 1700-2000, New York 1999, s. 249. 82 D. McCrone, Understanding Scotland. The Sociology of a Nation, London 2001, s. 13. 81 36 Fot. 8. City Chambers w Glasgow. Wybuch I wojny światowej umocnił szkocko-brytyską tożsamość, wielu młodych Szkotów w patriotycznym uniesieniu i poczuciu obowiązku wobec ojczyzny walczyło i ginęło na wojennych frontach (ok. 130 tys.)83. Jednak wraz ze wzrostem liczby ofiar i przedłużającą się wojną, entuzjazm wygasał. Szkocja powojenna przedstawiała bardzo ponury widok regionu o nierozwiązanych problemach społecznych jeszcze sprzed wojny, takich jak złe warunki mieszkaniowe, bieda, fatalna służba zdrowia i wzrastające bezrobocie. W głęboko patriarchalnym społeczeństwie szkockim, brak pracy równał się ze zniewieściałością i wzmacniał poczucie bycia gorszym84. Więcej niż połowa ludności Szkocji mieszkała w jedno lub dwupokojowych mieszkaniach, bez bieżącej wody i ze wspólną toaletą na podwórkach. Z drugiej jednak strony powoli nadciągała konsumpcyjna rewolucja, w Glasgow najczęściej w Europie chodzono do kina, mecze piłkarskie zbierały pond 100 tys. widownię, pierwsze lodówki, odkurzacze i radia pojawiały się w szkockich domach. Urlopy były dłuższe i udzielane chętniej przez pracodawców. Niestety Wielki Kryzys dotknął także Szkocję, ówcześni politycy, nawet z partii opozycyjnych „umyli ręce” uważając, że w zaistniałej sytuacji gospodarczej na świecie niewiele można w kraju zrobić (zastosowali politykę „czekaj i patrz”)85. 83 R. Finlay, A Century of Pain and Pleasure, w: In Search of Scotland, red. G. Menzies, Edinburgh 2001, s. 209. 84 85 Tamże, s. 213. Tamże, s. 212. 37 2.2.2 „Margaret Thatcher była największą orędowniczką szkockiego nacjonalizmu”86 – - o szkockiej drodze ku autonomii II wojna światowa nie została przywitana tak entuzjastycznie jak jej poprzedniczka, po której pamięć była jeszcze świeża w narodzie. Kiedy polityka ustępstw rządu brytyjskiego wobec nazistów przyniosła fiasko, zmienił on orientację o 180 stopni i zaczął ingerencję w każdy aspekt życia swoich obywateli Aby pokonać wroga, należało przejąć kompletną kontrolę nad gospodarką, przeprowadzić pobór powszechny, powiedzieć ludziom nie tylko gdzie i jak mają pracować, ale także co mogą a czego nie mogą jeść i kupić87. Wolny, kapitalistyczny rynek charakterystyczny dla międzywojennej Wielkiej Brytanii, który zmuszał obywateli do radzenia sobie samemu i nie liczenia na pomoc państwa przestał dosłownie w przeciągu roku funkcjonować. Został zastąpiony korporacjonizmem88 i koncepcją państwa opiekuńczego (ang. welfare state), zw. także państwem dobrobytu. Planowanie, regulowany kapitalizm był jedynym antidotum na ówczesne problemy społeczno-ekonomiczne w Zjednoczonym Królestwie. Idea państwa dobrobytu zakłada, że obowiązkiem państwa jest zapewnić wszystkim obywatelom minimum dobrobytu fizycznego i cywilizacyjnego. Ustrojem państwowym powinien być socjalizm, także w sferze gospodarczej przeciwstawiony liberalizmowi ekonomicznemu. Państwo opiekuńcze charakteryzuje się powszechnym dostępem do szkolnictwa i służby zdrowia, zasiłkami dla bezrobotnych, budownictwem komunalnym. Wspomniane wydatki socjalne są finansowane przez wysokie podatki. Rozciągnięcie opieki państwa nad obywatelami i wygrana wojna przyczyniły się do wzmocnienia, już po raz ostatni tożsamości brytyjskiej w Szkocji. Ponadto brytyjska gospodarka była jedyną, która mogła normalnie funkcjonować w Europie po wyniszczającej wojnie. Węgiel, stal, okręty i ciężkie maszyny były potrzebne do odbudowania Europy, a w Szkocji istniało idealne zaplecze produkcyjne. Tylko że kiedy Europa zaczęła dochodzić do siebie, szkocka gospodarka wciąż trwała w nienowoczesnym przemyśle ciężkim, a co gorsza nie szukano innych możliwości rozwoju. Jak trafnie R. Finlay wzmiankował: „Szkoci za zarobione pieniądze, mogli kupić konsumpcyjne dobra: włoskie lodówki, japońskie 86 Słowa C. K. Wrighta, przewodniczącego Szkockiego Zgromadzenia Konstytucyjnego, cyt. za: T.M. Devine, dz. cyt., s. 606. 87 R. Finlay, dz. cyt., s. 216. 88 Korporacjonizm to „kierunek społeczno-ekonomiczny negujący walkę klas, oparty na solidaryzmie klasowym, głoszący, że podstawą państwa powinny być przymusowe korporacje zawodowe zrzeszające zarówno pracowników jak i pracodawców”. Cyt. za: Uniwersalny Słownik języka polskiego PWN, red. S. Dubisz, Warszawa 2004. 38 telewizory i niemieckie samochody”89 albo... szkocką stal. Brak dywersyfikacji produkcji miał pogrążyć wkrótce Szkocję w kolejnym kryzysie ekonomicznym, a zależność od państwa opiekuńczego przyczyniło się do powstania społeczeństwa żyjącego na państwowych dotacjach. W tym samym czasie okazało się, że Wielka Brytania przestaje już być „wielka”. W latach 50. nastąpiła totalna dezintegracja Imperium, podpory unii Anglii ze Szkocją, która już w 1947 roku utraciła Indię90. Ghana była pierwszym państwem afrykańskim, które wyrwało się spod kurateli brytyjskiej królowej i ogłosiło niepodległość. Ponadto wielkim niepowodzenie, wręcz upokorzeniem skończyły się negocjacje z Unią Europejską. Charles de Gaulle skutecznie powstrzymał na 10 lat wejście Wielkiej Brytanii, do którego doszło dopiero w 1973 roku91. Problemy ekonomiczne, połączone z upadkiem imperium w lat. 60. przyczyniły się do wzrostu idei separatystycznych w Szkocji. Po raz pierwszy w historii szkocka partia nacjonalistyczna - Scottish National Party (SNP) poważnie zaistniała na brytyjskiej scenie politycznej. SNP powstała dużo wcześniej, bo już w 1934 roku w wyniku fuzji starszych jedynie o kilka lat National Party of Scotland (NPS) i Scottish Party. Ch. Harvie uważa, że właśnie brak rzeczywistych tradycji nacjonalistycznych w Szkocji był źródłem siły SNP92. Nie jest też zbieżnością losu to, że nacjonalistyczna partia Walii Plaid Cymru powstała trzy lata wcześniej. Początkowo za sprawą lidera nowej partii Johna MacCormicka nie dążono do osiągnięcia pełnej niepodległości, ale stworzenia Szkockiego Zgromadzenia w ramach szeroko pojętej autonomii. Jednak tendencje niepodległościowe wkrótce zwyciężyły i MacCormick musiał zrezygnować z fotela przywódcy. Swoje pierwsze miejsce w brytyjskim parlamencie SNP uzyskała w 1945 roku w wyborach uzupełniających, ale jej ówczesny kandydat stracił jej w kilka miesięcy później w wyborach powszechnych. Lata powojenne nie były dobrym czasem dla retoryki nacjonalistycznej w polityce z powodu jej negatywnej percepcji w Europie spowodowanej konotacjami z nazizmem. To były lata, kiedy powstawały pierwsze unie i rady (Rada Europy, Europejska Wspólnota Węgla i Stali), a podziały narodowe były kojarzone z konfliktami i nietolerancją93. Wtedy też ostatnie wielkie triumfy w Szkocji świecili unioniści, będący zarazem członkami brytyjskiej Partii Konserwatywnej. W 1959 roku wybory w Szkocji 89 R. Finlay, dz. cyt., s. 221. T. M. Devine, dz. cyt., s. 578. 91 Tamże. 92 Ch. Harvie, dz. cyt., s. 28. 93 T. M. Devine, dz. cyt., s. 566. 90 39 wygrała Partia Pracy, Torysi już nigdy więcej nie wygrali szkockich wyborów i są obecnie jedną z najmniej popularnych partii politycznych w tym kraju. Po raz drugi w 1967 roku słońce tak szybko nie zaszło dla SNP, kiedy Szkotka Winifried Ewing wygrała wybory uzupełniające w Hamilton i zasiadła w Westminsterze z ramienia SNP. To zapoczątkowało złoty okres, jakimi były lata 70. dla tej partii, kiedy to zdobyli jedną trzecią głosów w Szkocji. To dało im 11 miejsc w Westminsterze wynik, którego do dziś nie powtórzyli. We wzroście popularności bardzo pomogło odkrycie złóż ropy naftowej na Morzu Północnym u wybrzeży Szkocji. SNP poprowadziło z sukcesem kampanię „It’s Scotland’s oil” (To jest szkocka ropa), zakładającą uzyskanie niepodległości w oparciu o nowo odkryte zasoby naturalne. Zaoferowali swojemu elektoratowi wybór bycia „bogatymi Szkotami albo biednymi Brytyjczykami”94. Kiedy SNP dążyło do uzyskania całkowitej suwerenności i zdobyło dużo głosów w latach 70., lewicowa Partia Pracy powróciła do tematu autonomii (ang. Home Rule). Już w okresie międzywojennym były prowadzone dyskusje na ten temat, ale II wojna światowa powstrzymała tendencje odśrodkowe. Dopiero sukces SNP przyczynił się do powrotu na agendę zagadnień związanych z decentralizacją władzy i autonomią, które włączyła w swój program Partia Pracy. Była to bardzo sprytne zagranie, ponieważ jak T.M. Devine celnie odnotował: „w 1974 roku rzeczywiście SNP zyskało jedną trzecią głosów w Szkocji, ale tylko 40% spośród nich opowiadało się za uzyskaniem pełnej niepodległości”95. Głosując więc na SNP, wyborcy przewrotnie zdystansowali się do głównego celu partii, szukając poprzez to źródła nacisku na Westminster i zyskania większych przywilejów dla Szkocji w ramach Wielkiej Brytanii. Partia Pracy walcząca z Torysami o przewodnictwo w Wielkiej Brytanii nie pogardziła kilkumilionową Szkocją, pragmatycznie podchwyciła ten pomysł i włączyła dążenia autonomiczne w swój program. W ten sposób zabrała lwią część wyborców SNP i sytuacja powróciła do status quo. Warto w tym miejscu dodać, że autonomia była sprzeczna z polityką konserwatystów, którzy aż do 1964 roku funkcjonowali oficjalnie w Szkocji jako Unioniści, a nie Torysi. Skoro przez dekady byli nośnikiem patriotyzmu pod flagą brytyjską, to nie mogli poprzeć tendencji odśrodkowych, zakładających rozluźnienie związku Szkocji ze Zjednoczonym Królestwem. Co prawda w świecie polityki i nie takie wolty się zdarzały, ale tym razem Torysi mieli związane dłonie. Piętą achillesową SNP był brak odpowiedniego i zwartego programu społecznego i ekonomicznego. „Dla ludu chleba potrzeba, a nie sztuki” pisał skrajny estetyk Stanisław 94 95 R. Finlay, dz. cyt., s.221. T. M. Devine, dz. cyt., s. 578. 40 Przybyszewski w swoim manifeście artystycznym Confiteor. Nie pokusiłbym się tutaj zastąpić słowo „sztuka” „tożsamością”, ale przypadek SNP pokazuje, że bez odpowiedniego zaplecza społeczno-ekonomicznego zagadnienia tożsamościowe zajmują rolę drugoplanową. SNP miało tylko jedną odpowiedź na większość problemów: „niepodległość ”, postrzeganą jako magiczne antidotum na wszystkie choroby, którymi toczone było szkockie społeczeństwo. W państwie brytyjskim szarpanym ciągłymi kryzysami sprawa decentralizacji władzy przestała być kluczowa. Badania opinii publicznej prowadzone na zlecenie szkockich gazet wskazywały, że głównym problemem były strajki, bezrobocie, warunki życiowe i prywatyzacja przemysłu. W owym okresie Szkocja zajmowała „szczytne” pierwsze miejsce wraz z Portugalią pod względem wysokości stopy bezrobocia w Europie Zachodniej96. W takiej niesprzyjającej atmosferze, pod koniec zimy 1979 roku doszło do referendum dotyczącego pierwszej tak poważnej zmiany w konstytucji od czasu powstania Republiki Irlandii w 1922 roku. W czasie kampanii SNP i Partia Pracy nie współpracowały, ponieważ dla tej pierwszej był to tylko mały krok ku niepodległości, a dla drugiej reforma potrzebna dla unowocześnienia i wzmocnienia Wielkiej Brytanii. W samej Partii Pracy głosy były podzielone, wielu znaczących parlamentarzystów z jej ramienia było przeciwnych autonomii i głośno o tym mówiło (w tym zmarły tragicznie w zeszłym roku Robin Cook, typowany na następcę Tony Blaira). Kampania na „nie”, której przewodzili nie tylko Torysi były znacznie lepiej zorganizowana, efektowniejsza i finansowana przez bogatych i potężnych przemysłowców. Obawiali się oni wzrostu podatków i biurokracji oraz konfliktu z Londynem97. Co prawda 51.6% Szkotów głosowało „tak”, a 48.4% „nie”, ale do urn poszło jedynie trochę ponad 2 miliony Szkotów, niespełna połowa uprawnionych do głosowania. Poprawka do projektu ustawy o decentralizacji wprowadzona przez posła George’a Cunninghama zakładała, że wymagana liczba głosujących na „tak” powinna wynosić 40% całego elektoratu Szkocji. W sytuacji, kiedy zagłosowało w ten sposób jedynie 30% Szkotów, projekt ustawy został odłożony na półkę. Po raz kolejny przekorność szkockich dziejów dała o sobie znać, ponieważ sprawca całego zamieszania, poseł Cunningham był właśnie Szkotem98. 96 R. Finlay, dz. cyt., s. 222. Tamże, s. 590. 98 Pewien psychologiczny wpływ na wynik głosowania miało także niepowodzenie szkockiej reprezentacji piłkarskiej na Mundialu w Argentynie w 1978 roku. Ale nie zamierzam burzyć struktury mojej pracy i zachęcam do przeczytania rozdziału o sporcie w Szkocji. 97 41 Fot. 9. Tym razem się nie udało (źródło: http://photogallery.scotsman.com/). Zaraz po referendum, w tym samym roku doszła do władzy w Zjednoczonym Królestwie, Partia Konserwatywna, która programowo była przeciwna jakimkolwiek zmianom w konstytucji. Funt podrożał w wyniku wzrostu cen ropy naftowej, co zawęziło rynek eksportowy dla szkockiego przemysłu ciężkiego i tradycyjnych produktów (ryby, wołowina, jagnięcina, zboża)99. Lata 80. w Szkocji przyniosły recesję ekonomiczną porównywalną z okresem Wielkiego Kryzysu. Margaret Thatcher wprowadziła ścisła kontrolę finansów, prywatyzację i liberalizację wolnego rynku, ograniczając przy tym władzę związków zawodowych. Głównym założenie taczeryzmu była teza o niewydolności sektora publicznego, który jest niepotrzebnym obciążeniem dla podatnika i wymaga redukcji100. Źródła dobrobytu należy szukać już nie w państwie, ale w prywatnej gospodarce. Władze samorządowe oskarżała o dużą rozrzutność i zamierzała zmniejszyć ich kompetencje. Uważała, że Brytyjczycy zbyt długo żyli na koszt państwa i byli zależni od jego pomocy, tracąc w ten sposób takie cnotliwe cechy jak samodzielność, przedsiębiorczość i zaradność. Walka z inflacją była jednym z głównych celów rządu Thatcher, nawet kosztem istniejących miejsc pracy. Radykalnie podniosła stopy procentowe, zatrzymując w ten sposób podaż pieniądza101. Taka polityka ekonomiczna okazała się katastrofalna dla szkockiego przemysłu, który od dawna, jako nierentowny, był dotowany i subsydiowany przez państwo brytyjskie. Sektor włókienniczy został na przestrzeni kilku lat zredukowany o niemal połowę, a z piętnastu 99 Tamże, s. 591. Tamże. 101 Tamże, s. 592. 100 42 otwartych kopalni węgla w 1977 roku przetrwały tylko dwie102. Podstawowe branże szkockiego przemysłu, które były dumą i kołem napędowym Imperium Brytyjskiego przeżywały kryzys od lat 20., ale II wojna światowa, następujący po niej boom produkcyjny i dotacje rządowe powstrzymały erozję. Kiedy nowy rząd zastosował regułę surowego ojca, który każe dzieciom radzić sobie samemu, los szkockiego przemysłu został przypieczętowany. Rzeka Clyde w Glasgow, kiedyś kwitnąca od liczby stoczni i statków przewożących towary z i do Imperium stała się wymarłą i ponurą postindustrialną przestrzenią. Spacerując u jej brzegu, wręcz ciarki przechodzą na widok niezagospodarowanego terenu, rozpadających się hal i śmieci, których nikt nie sprząta. Glasgow, największe szkockie miasto wciąż uchodzi za jedno z najbrudniejszych w Unii Europejskiej. Konserwatyści przeprowadzili bardzo bolesną deindustralizację, która doprowadziła do wzrostu bezrobocia w Szkocji do rozmiarów niespotykanych od czasu Wielkiego Kryzysu. Nie podlega większym wątpliwościom, że była ona potrzebna, ale brutalny sposób, w jaki została przeprowadzona nie odpowiadał większości Szkotów. Odbiło się to na kolejnym spadku popularności Torysów, którzy są obecnie utożsamiani z Anglią i mają bardzo skromne poparcie. W 1997 roku w wyborach do Westminsteru, nawet jedno miejsce nie przypadło konserwatystom z wyborów w Szkocji. Nie był to jednak taki zły rząd, ponieważ kontynuował także reformy, które przekształciły Szkocję w nowoczesny region z bardzo dynamicznie rozwijającym się sektorem usług. Hotele, transport, turystyka, usługi biurowe, edukacja (w tym liczne uniwersytety), zdrowie są obecnie podporą szkockiej ekonomii. Edynburg uchodzi za jedno z najważniejszych centrum finansowych Europy. Ropa naftowa jest wydobywana przez międzynarodowe koncerny, a nie szkockie firmy, ale przynajmniej tworzą one wiele nowych miejsc pracy w Północno-Wschodniej Szkocji i na Szetlandach. Aberdeen jest uważane za europejską stolice ropy. Ponadto w Szkocji dobrze rozbudowany jest dział produkcji najnowocześniejszej elektroniki, tzw. „Krzemowy Wąwóz” (ang. Silicon Glen) rozciągający się od Ayrshire do Dundee103. SNP i Partia Pracy w lat. 80., po upadku projektu o autonomii popadły w wewnętrzny kryzys. Efektem tego były liczne podziały w obu partiach i szczególnie w przypadku SNP utrata elektoratu. SNP z końcem tego trudnego dziesięciolecia przyjęła orientację centrolewicową. Natomiast Partia Pracy przechodziła kryzys odbijający się na dużym spadku 102 103 Tamże. Tamże, s. 601. 43 popularności w Anglii, w wyniku, którego Torysi rządzili Wielką Brytanią nieprzerwanie przez 18 lat, do 1997 roku. Jednakże w Szkocji Laburzyści przez cały ten okres pozostali najsilniejszym ugrupowaniem, bijącym ponad dwukrotnie konserwatystów w wyborach. Na tle 50 milionowej Anglii była to jednak szczypta świeżej bazylii na rozgotowanym spaghetti z baru mlecznego i nie mogło zmienić smaku potrawy. Pojawiły się komentarze, głoszące, że rząd Thatcher nie posiada mandatu w Szkocji. Uważano, że Westminster i rząd Torysów faworyzują Anglię. Bezsprzecznie kamieniem milowym w szkockiej drodze ku autonomii było wprowadzenie pogłównego (ang. poll tax) przez konserwatystów w prima aprilis 1988 roku. Pogłówne to podatek lokalny zbierany od ilości osób zamieszkujących dany dom. Dochody nie mają znaczenia, ważna jest jedynie liczba mieszkańców. Im większa, tym więcej trzeba płacić. Nie trzeba być wielkim wizjonerem, aby domyślić się, że dotknęło to najbiedniejszych. Pogłówne było niesprawiedliwe, pogłębiało podziały społeczne i życie w społeczności lokalnej i rodzinie104. Wywołało to masowe protesty w Szkocji, w Glasgow są po dziś dzień nieusunięte napisy na murach sprzeciwiające się podatkowi, a w pierwszym roku obowiązywanie podatku wystosowano w samej Szkocji 700 tys. nakazów do zapłaty105. Ponadto podatek został wprowadzony rok wcześniej w Szkocji, niż w Anglii przez rząd, podkreślam, nie mający szkockiego poparcia. Dopiero po wielkich demonstracjach ulicznych w największych miastach Anglii, rząd wycofał się z niepopularnej ustawy. Fot. 10. Pozostałości z 1989 roku na murach w Glasgow. 104 105 Tamże, s. 604. Tamże, s. 603. 44 Pamiętam, że podczas robienia tego zdjęcia podbiegł do mnie pewien Szkot głośno pytając się czy wiem, co one oznaczają. Antropologiczna roztropność kazała mi nie ujawniać mojej wiedzy i z uwagą słuchałem jego wyjaśnień. Uważał, że pogłówne było bardzo niesprawiedliwe i złośliwie narzucone przez Thatcher, która nie lubiła Szkotów. Podkreślał, że Szkoci mają poglądy lewicowe w przeciwieństwie do konserwatywnej Anglii. Większość rozmówców uważała za karygodne postępowanie Thatcher. Kilka razy padła uwaga, że Anglicy chcieli zrobić ze Szkotów „króliki doświadczalne”. Margaret Thatcher, nazwana przewrotnie przez szkockiego posła w Westminsterze, „największą orędowniczką szkockiego nacjonalizmu” za wszelką cenę chciała odzwyczaić Szkotów od życia w państwie opiekuńczym (ang. dependency culture). Im bardziej się starała z końcem swojej kadencji, tym więcej Szkotów postrzegało jej rząd jako anty-szkocki. Thatcher odrzuciła tradycyjne partnerstwo, na jakim opierała się unia Anglii ze Szkocją traktując tą drugą jako pośledni region leżący na obrzeżach Wysp Brytyjskich106. Niepopularne reformy nie były jedynym powodem anty-rządowych nastrojów w Szkocji. Większość Szkotów traktowała taczeryzm jako atak na szkocką wspólnotowość, która kładzie nacisk nie na indywidualne jednostki, ale na grupę osób107. Byli także przeciwko centralizacji władzy, jednego z głównych celów kadencji Thatcher. Zrozumieli, że potrzeba zmiany w konstytucji zakładającej decentralizację, żeby więcej nie dopuścić do tak dużej zależności od parlamentu brytyjskiego i aktualnego premiera. Po raz kolejny na zielono zapaliło się światło dla szkockiej autonomii i tym razem nie było to chwilowo migające światło na przejściu dla pieszych. Partia Pracy po raz kolejny włączyła decentralizację w swój program, a SNP po pokonaniu wewnętrznego kryzysu przyjęło bardzo skuteczną strategię „Niepodległość w Europie” (ang. Independence in Europe). Zagłuszyli w ten sposób głosy zarzucające im ślepy separatyzm. Przewodząc protestom przeciwko pogłównemu, pokazali swój centrolewicowy charakter, równocześnie zbliżając się programem społecznym do lewicowej Partii Pracy108. To umożliwiło przejęcie części ich elektoratu i tym efektywniej zachęciło Laburzystów do zajęcia się problem autonomii. Laburzyści ustanowili ponad partyjne Szkockie Zgromadzenie Konstytucyjne (ang. Scottish Constitutional Convention) mające wysunąć plan projektu dotyczącego decentralizacji władzy. 106 Tamże, s. 606. R. Finlay, dz. cyt., s. 224. 108 T. M. Devine, dz. cyt., s. 612. 107 45 W 1990 roku Margaret Thatcher została zmuszona do rezygnacji z fotela premiera na rzecz bezbarwnego Johna Majora. Zła polityka rządu odnośnie Unii Europejskiej i wprowadzenie nieszczęsnego podatku lokalnego zadecydowało o odsunięciu „Żelaznej Damy” w polityczny niebyt. Głównej przeciwniczki szkockiej autonomii zabrakło, kiedy ruch na jej rzecz był silny jak nigdy dotąd. Szkockie brukowce „The Scottish Sun” i „The Daily Record” opowiedziały się ku zdumieniu większości czytelników za niepodległością (slogan „Powstańcie i bądźcie znowu narodem”)109, a przecież siła prasy jest nie do przecenienia. Atmosfera w Szkocji sprzyjała dążeniom autonomicznym, ponieważ powoli wychodziła z kryzysu wywołanego końcem przemysłu ciężkiego, a bezrobocie spadło. Ponadto szkocka kultura rozkwitła z podwójną siłą. Szkoccy pisarze opisujący współczesną zurbanizowaną Szkocję: Irvine Welsh, William McIlvanney, Alasdair Gray zdobyli uznanie na międzynarodowym rynku czytelniczym. Kompozytor James MacMillan i grupa malarzy „New Glasgow Boys” (Steven Campbell, Andrew Wizniewski) rozsławiali Szkocję na świecie, nie wspominając o grupach pop-rockowych w stylu The Proclaimers i Deacon Blue. W 1990 roku rozpoczęto także budowę Narodowego Muzeum Szkocji w Edynburgu. Wybory w 1992 roku przyniosły rozczarowanie, SNP niż zyskało dużej ilości głosów. Po raz kolejny Laburzyści wygrali w Szkocji, jednakże w Westminsterze rządzili ponownie Torysi. Następne kilka lat to ciągła walka o autonomię metodami pokojowymi, liczne wiece i demonstracje, ogromna liczba nowych publikacji i wspominany już renesans kulturowy w Szkocji. Kiedy ostatecznie kolejne wybory w 1997 roku zakończyły się przytłaczającym zwycięstwem Partii Pracy już nie tylko w Szkocji, ale i w Anglii, została pokonana ostania barykada. Laburzyści zgodnie z obietnicami wyborczymi ogłosili referendum dotyczące przyszłości Szkocji. Tym razem wspólnie zwarli szeregi Laburzyści, SNP i zyskujący stopniowo poparcie od lat 70. Liberalni Demokraci. Swojego poparcia udzielił także znany aktor Sean Connery. Obóz opozycji był nieporównywalnie słabszy niż w 1979 roku, nawet szkoccy przemysłowcy i biznesmeni nie wspierali ich tym razem. Za wyjątkiem może zarządu Bank of Scotland, na którego polecenie bank rozesłał anty–autonomiczne ulotki do wszystkich swoich klientów110. Kiedy jeszcze Margaret Thatcher, ta najmniej lubiana postać w Szkocji, zeszła na chwilę z bujanego fotela emerytki i zdecydowała się wesprzeć przeciwników zmiany w konstytucji, wynik głosowania został wtedy przesądzony. Zdecydowana większość, 74.3% wyborców opowiedziało się za utworzeniem szkockiego parlamentu, a 63.5% za nadaniem mu praw umożliwiających uchwalanie podatków. Nie tak 109 110 Tamże, s. 613. Tamże, s. 616. 46 jak za pierwszym razem, teraz większość szkockich hrabstw (oprócz Szetlandów i Orkadów) głosowało za autonomią. Utworzenie autonomicznego parlamentu było, więc wynikiem woli narodu, a nie pragmatyczną decyzją elit. 2.3 „Skoro nie potrafimy zbudować jednego budynku, to w jaki sposób chcemy rządzić całym krajem?”111 – o zdecentralizowanej Szkocji w nowym milenium Kiedy 1 lipca 1999 roku w Edynburgu zawiązano pierwszy szkocki parlament od czasu 1707 roku, dokonała się nie tylko zmiana w konstytucji, ale także w świadomości Szkotów. Szkoci uwierzyli, że cel uświęca środki i teraz będą w końcu odpowiedzialni za swoje decyzje. Parlament w brytyjskiej Ustawie o Szkocji (ang. the Scotland Act) ma zapisane, czym nie może się zajmować: polityką zagraniczną, obroną narodową, polityką makroekonomiczną, ubezpieczeniami społecznymi, aborcją i sprawami radiowo-telewizyjnymi. Ma prawo „frapować się” m. in.: rolnictwem, rybołóstwem, szkolnictwem, ochroną środowiska, zdrowiem, sprawami wewnętrznymi, prawem, policją, strażą pożarną, władzą samorządową, transportem, turystyką, badaniami naukowymi i opieką społeczną. Może również podnosić lub zmniejszać o 3 pensy podstawową stawkę podatkową w Szkocji, tzw. podatek w szkocką kratę (ang. tartan tax, maksymalnie o 450 milionów funtów). Pierwsze wybory w 1999 roku i drugie w 2003 przyniosły zwycięstwo Partii Pracy. SNP jest drugą siłą w parlamencie mającą 23% poparcia. Podczas drugich wyborów po kilka mandatów zdobyły satelickie partie (ang. rainbow parties), co może wskazywać na zmęczenie wyborców konwencjonalnymi partiami112. Kobiety stanowią prawie 40% ogółu posłów. Jeden z posłów, Patrick Harvie oficjalnie przyznaje się do bycia gejem113, a to wskazuje na tolerancyjność poglądów szkockich wyborców. Najważniejszym zarzutem wobec parlamentu jest to, że rzeczywiście wiele nie zmienił. Być może oczekiwano zbyt wiele od organu władzy ustawodawczej o ograniczonych kompetencjach. W efekcie w wyborach w 2003 roku oddano o połowę mniej głosów niż 4 lata wcześniej. Z najważniejszych ustaw można wyróżnić: zakaz palenia w miejscach publicznych, w tym w pubach i restauracjach (obowiązujący od marcu tego roku), zakaz polowania przy użyciu 111 D. Gorrie, Donald Dewar. Wrong, „Sunday Herald” z 05.09.2004. R. Finlay, Modern Scotland 1914-2000, London 2005, s. 328. 113 E. Bort, Ch. Harvie, After the Albatross: A New Start for the Scottish Parliament, „Scottish Affairs”, rok 14, nr 50, 2005. 112 47 psów, otoczenie darmową opieką społeczną emerytów oraz pokrycie czesnego na uniwersytetach dla wszystkich studentów pochodzących ze Szkocji (Anglia w tym samym czasie podniosła je do 3 tysięcy funtów za roku studiów licencjackich). W moich badaniach sympatie ankietowanych były podzielone niemal po równo, niewielką większością wygrali zwolennicy parlamentu istniejącego w ramach Wielkiej Brytanii. Powszechnie, bez względu na opcje autonomiczną lub niepodległościową wskazywali na ograniczenia parlamentu, uważając, że nadanie mu większej ilości uprawnień byłoby korzystniejsze dla Szkocji. Zgodnie twierdzili, że dobrze jest jak dużo decyzji dotyczących Szkocji jest teraz podejmowane w stolicy tego kraju, a nie w Londynie. Narzekali, że mają w dużej mierze polityków drugiego garnituru w parlamencie, ponieważ najzdolniejsi są w Westminsterze. Autonomiści twierdzili, że są nieprzygotowani do niepodległości, parlament jest dla nich idealnym rozwiązaniem, ale bez Anglii nie dadzą sobie rady. Niepodległość oznacza dla nich niepewną przyszłość, w tym niezwykle istotny dla szarego obywatela wzrost podatków. Jednocześnie uważają, że zasoby naturalne na Morzu Północnym kiedyś się skończą i w takim razie nie powinno się budować niepodległości w oparciu o ropę. Dla nich parlament ma znaczenie przede wszystkim symboliczne, a nie funkcjonalne. Parlament ma uwypuklać szkocką tożsamość istniejącą w ramach zdecentralizowanej Wielkiej Brytanii. Europę zarówno autonomiści jak i niepodległościowcy, traktują jako środek za pomocą, którego zapewnili sobie autonomię i mogą także osiągnąć niepodległość. Dla nich proces europejskiej integracji nie zagraża szkockiej tożsamości, jest sprzymierzeńcem nacjonalizmu. Szkocki nacjonalizm nie jest tylko ruchem dążącym do ogłoszenia niepodległości, ale szerszym historycznym, kulturowym i społecznym fenomenem. Zarówno autonomiści jak i niepodległościowcy są nacjonalistyczni, ponieważ chcą pielęgnować autonomię, szkocką wspólnotowość i tożsamość narodową. Dla kapitana statku mieszkającego na stałe w Brazylii parlament był tylko pustym gestem, ponieważ „nie posiada realnej władzy, ale mimo wszystko jest lepszy niż nic”. Zgodnie z linią programową SNP uważał, że jest to tylko moment przejściowy, będący krokiem w stronę niepodległości. Wraz z urzędnikiem z pośredniaka pracy oponował za uzyskaniem pełnej niepodległości i wyjściem z Unii Europejskiej w przeciwieństwie do tych ankietowanych, którzy opowiadali się za „niepodległością w Europie”. Dla obu parlament jest w gruncie rzeczy marnotrawstwem pieniędzy, pustym gestem, ponieważ najważniejsze decyzje są podejmowane w Anglii: „wpompowano 400 milionów funtów w niego, a jeden na pięciu Szkotów żyje w biedzie”. 48 Większość optujących za niepodległością chciałoby widzieć Szkocję na wzór krajów skandynawskich, szczególnie Norwegii. Byłaby wtedy małym i zamożnym państwem opiekuńczym korzystającym rozsądnie z zasobów ropy. Europa jest odpowiednim miejscem dla promocji szkockich socjaldemokratycznych wartości i współczesnego nacjonalizmu obywatelskiego. Szkocja może być wzorem dla innych regionów w Unii Europejskiej, która popiera regionalizację i pokazać z czasem, co mały naród może osiągnąć z autonomicznym parlamentem. Wraz z zainaugurowaniem szkockiego parlamentu, powstało w Brukseli ciało doradcze Scotland House, mające lobbingować parlament europejski. W pewnym sensie Szkocja ochroniła swoja tożsamość instytucjonalną w europejskim kontekście, ponieważ w Brukseli istnieje też brytyjska reprezentacja UKRep114. Jest więc możliwe, że wkrótce może dojść do dużego konfliktu interesów. Respondenci starali się udowodnić, że Szkocja była od dawna pro–europejska, ma więcej wspólnego z Europą niż Anglia. Podkreślali, że nie mogą stracić władzy na rzecz Unii tak jak traci ją Westminster. Szkocko-angielska rywalizacja daje tutaj o sobie znać i kilku respondentów z zadowoleniem stwierdziło, że im mniej władzy ma brytyjski parlament, tym lepiej dla Szkocji. W ich oczach UE pomaga zyskać większą niezależność od Anglii. Przeciwnicy parlamentu byli w mniejszości i podważali zasadność decentralizacji sądząc, że władza i tak pozostanie w Londynie. Budynek parlamentu traktowali jako zbyt kosztowną zabawkę, która nie wprowadziła zmian w ich życiu. Powstanie parlamentu w Szkocji, zmniejszyło szkocką reprezentację o 20 osób w Westminsterze i to może być powodem lęku przed utratą wpływu nad sprawami brytyjskimi. Nie byli także zbyt entuzjastycznie nastawienie do Unii Europejskiej. Fot. 11. Parlament Holyrood w Edynburgu (źródło: http://www.scottish.parliament.uk/). 114 A. Ichijo, dz. cyt., s.81. 49 Natomiast jeden jedyny raz moi respondenci byli zgodni. Tutaj różnice poglądowe nie miały znaczenia. Szkoci są oburzenie na sposób, w jaki przeprowadzono budowę parlamentu. Nowy parlament w Edynburgu, nazywany Holyrood, to imponujący budynek utrzymany w stylu postmodernistycznym, zaprojektowany przez hiszpańskiego architekta Enrica Mirallesa. Oficjalnie otwarto go w 2004 roku i kosztował ponad 181 milionów funtów więcej, niż początkowo zakładano. Ponadto jego budowa opóźniła się o 2 lata i już podczas mojego pierwszego pobytu w Szkocji w 2002 roku, zauważyłem, że był to częsty temat ironicznych rozmów. Nieudolność odpowiedzialnych za jego budowę spowodowała nie tylko opóźnienie, ale mogła odbić się niekorzystnie na pewności siebie Szkotów. „Skoro nie potrafimy zbudować jednego budynku, to, w jaki sposób możemy rządzić całym krajem?”, pytała szkocka prasa. Fot. 12. Okna jednej ze ścian parlamentu (źródło: http://www.scottish.parliament.uk/). Szkoccy akademicy (D. McCrone, L. Paterson) oraz działania rządu szkockiego sugerują, że Szkocja podąża drogą nacjonalizmu obywatelskiego. Naród obywatelski (polityczny lub państwowy) jest to druga podstawowa forma narodu, obok narodu etnicznego. Charakteryzuje się on tym, iż „wspólnota narodowa kształtowana jest w ramach istniejącego już państwa, które zabiega różnymi środkami, w tym także administracyjnymi i edukacyjnymi, aby ze zbiorowości swych obywateli stworzyć świadomy swej jedności, tożsamości i specyfiki naród, którego istnienie stabilizowałoby państwo i zapewniało mu integralność”115. Istotne czynniki narodowotwórcze wspierane przez instytucje państwowe to: kluczowe momenty z 115 Cyt. za: A. Posern-Zieliński, dz. cyt., s. 60. 50 politycznych dziejów, wspólne prawa i zasady ustrojowe, wspólne terytorium i jeden system gospodarczy116. Korporacjonizm i idee brytyjskiego państwa opiekuńczego, miały ewoluować w stronę szkockiego nacjonalizmu o charakterze politycznym. Szkocki etos opiera się na socjaldemokracji, a wspólnota obywatelska była zawsze istotną częścią kultury politycznej tego kraju117. Rząd szkocki promuję nacjonalizm obywatelski sloganem „jeden naród, wiele kultur” rozwieszonym na miejskich billboardach. Do takiej otwartej wspólnoty może należeć każdy, kto zdecyduje się zamieszkać w tym kraju, bez względu na jego etniczne pochodzenie. Nie zakłada ona wyłączności dla jednej grupy etnicznej. Samookreślenie współczesnego Szkota powinno, więc bazować na kryteriach konwencjonalno – kulturowych (samozaliczenie, język, wspólnota kulturowa) i instytucjonalno – państwowych (szkockie obywatelstwo)118. Taki także miałem zdanie, kiedy postanowiłem włączyć pytanie dotyczące nacjonalizmu obywatelskiego do mojego kwestionariusza. Z dość dużym zdziwieniem okazało się, że dla moich respondentów w przeważającej większości, aby móc zostać Szkotem, trzeba albo się tu urodzić, albo przynajmniej dorastać. Miejsce zamieszkania nie decyduje o przynależności do narodu, a jest to sprzeczne z ideą nacjonalizmu obywatelskiego. Takie pojmowanie narodu jest znacznie bliższe jego tradycyjnej, romantycznej, wreszcie etnicznej wersji. Naród etniczny jest grupę zamknietą, nie do przeniknięcia dla kogoś z zewnątrz. Opiera się on w dużej mierze na kryterium substancjalno – biologicznym, miejscu urodzenia i więzach krwi, które nie podlegają wyborowi. Stosowałem często formę osobową podczas badań, w zależności od zażyłości z badanym i bezpośrednio pytałem się czy mógłbym zostać Szkotem i jakie kryteria musiałbym spełnić. Część pytanych twierdziła, że musiałbym zamieszkać tutaj na stałe i poznać nie tylko historię, ale także przestrzegać szkockich obyczajów i zwyczajów. Inni wskazywali na stan mojego umysłu, który jest jedynym ośrodkiem decyzyjnym. Były to najczęściej osoby z wykształceniem wyższym. Muszę stwierdzić, z nutką goryczą skierowaną w stronę szkockiego rządu i idei narodu politycznego, że połowa moich respondentów odmawiało mi prawo do bycia Szkotem i „dzieckiem Jocka Tamsona” nawet gdybym zdecydował się tu osiedlić. Natomiast moje dzieci byłyby już pełnoprawnymi Szkotami w ich oczach. Zdarzały się także opinię głoszące potrzebę zamknięcia granic przed przede wszystkim przed uchodźcami starającymi się o azyl. Uchodźcy, najczęściej z Azji lub Afryki mieszkają w obozach na koszt państwa brytyjskiego, które często umieszcza ich w opuszczonych 116 Tamże. R. Finlay, dz. cyt., s. 213. 118 E. Nowicka, Narodowe Samookreślenie Polaków, w: Swoi i Obcy, red. E. Nowicka, Warszawa 1990, s. 105. 117 51 blokowiskach w Zachodniej Szkocji. Im ze względu na dużą barierę kulturową jest najtrudniej zostać „dziećmi Jocka Tamsona”. Szkotom łatwiej będzie nazwać tak Europejczyka, ponieważ, nie waham się tego napisać, są im nie tylko bliżsi kulturowo, ale mają również białą skórę. Nie uważam, że Szkoci są rasistami, choć i takie głosy padają. Myślę, że ze względu na jednorodną strukturę rasową Szkocji jest im trudniej zaakceptować osobników zdecydowanie się od nich wyróżniających. Zmiana takiego sposobu myślenia leży w gestii szkockiego rządu i szkockiej edukacji. Dopiero wtedy, wszyscy, którzy zdecydują się osiedlić, pracować i wychowywać swoje potomstwo w Szkocji, bez względu na etniczne i rasowe pochodzenie zostaną uznani za „dzieci Jocka”. Nie wszystko jednak leży tylko w świadomości Szkotów, ale także w rękach i głowach „imigrantów na stałe”, od których powinno się wymagać m.in. chęci do nauki języka angielskiego i podstawowych zagadnień związanych ze szkocką kulturą i historią. Przykład Anglii pokazuje, że tworzenie „dzielnicgett” (zeszłoroczne zamieszki między Pakistańczykami, a Somalijczykami w Birmingham) nie jest dobry. Innym aspektem szkockiego multikulturalizmu jest specjalna odmiana imigracji, angielski exodus do Szkocji, który specjalnie wyróżniłem w kwestionariuszu. I znowu zdania były podzielone. Jedni nie widzieli w niej problemu, raczej korzyści, ponieważ stymuluje to boom ekonomiczny. Z kolei niektórzy bardzo obawiali się angielskich imigrantów, którzy wykupują ziemię na Wyżynach. Na Wyspach Brytyjskich obowiązuje teraz trend społeczny, polegający na tym, że 40-latkowi, 50-latkowie po zarobieniu dużych pieniędzy na południu Anglii wyruszają na północ w poszukiwaniu spokojnego życia. Kupują tam domy i ziemie, które są o połowę lub więcej tańsze i osiedlają się. Tereny te zamieszkują małe społeczności lokalne, które po raz pierwszy spotykają się z tak dużym napływem obcych burzących dotychczasową strukturę pokoleniową. Stąd nie dziwią mnie obawy, natomiast chciałbym dodać, że akceptacja w dużej mierze zależy od charakteru osadnika. Mój pracodawca w Grantown-on-Spey na Wyżynach był Anglikiem i nie cieszył się dużą sympatią tubylców. Natomiast o wiele sympatyczniejszy sąsiad mieszkający na tej samej ulicy, również Anglik twierdził ze nigdy nie spotkał się z negatywnym przyjęciem i nikt mu nie dał odczuć, że nie jest u siebie. Mieszkanka małej wioski na Wyżynach, studentka historii z University of Glasgow twierdziła, że „nie jesteśmy otwarcie wrodzy wobec przybyszów z Anglii, ale patrzymy na nich z dużym dystansem. Muszą sobie zasłużyć na naszą przychylność ”. W XIX w. w okresie industrialnej prosperity w Szkocji wykształcił się mit o szkockim egalitaryzmie, wciąż obecny w świadomości badanych. „Wszyscy jesteśmy dziećmi Jocka Tamsona” oznacza, że Szkoci bez względu na wykształcenie i pozycje społeczną są sobie 52 równi. Jednak według wszystkich moich rozmówców Szkocja w rzeczywistości była i do pewnego stopnia pozostaje społeczeństwem klasowo rozwarstwionym. Mimo tego istnieje przekonanie, że Szkoci są bardziej egalitarni od Anglików i łatwiej jest piąć się po szczeblach drabiny społecznej w Szkocji119. W Szkocji ma liczyć się przede wszystkim talent i ciężka praca. Jest to wiara, w to, że pochodzenie i status społeczny nie determinują człowieka, który jest oceniany poprzez swoje czyny. Lad o’ pairts jest utalentowanym i obiecującym szkockim młodzieńcem pochodzącym z prostej i biednej rodziny, który dzięki ciężkiej pracy i demokratycznemu systemowi szkockiej edukacji szybko uzyskuje awans społeczny. Dla socjologa Davida McCrone jest to „esencja szkockości” i jeden z fundamentów szkockiej tożsamości120. Potwierdzili to także moi respondenci, którzy powtórzyli jego słowa. Nauczyciel historii podkreślał, że w Szkocji zawsze łatwiej było biednym studentom zdobyć wykształcenie niż w Anglii. Według niego w Szkocji istnieje przekonanie, że ciężką pracą samodoskonalisz siebie i możesz bardzo dużo osiągnąć. Chciałbym zakończyć ten rozdział uwagą dotyczą szkockiej autoidentyfikacji etnicznej Poczucie brytyjskości maleje wśród moich rozmówców. Tylko jeden uważał się przed wszystkim za Brytyjczyka. Drugi, który tak twierdził był Anglikiem. Oddam mu, zatem głos: „Szkoci i Anglicy to ci sami ludzie. Mówimy trochę inaczej i mamy różne tradycje, ale podobne przekonania. Różnica między Anglią, a Szkocją to tylko linia na mapie”. Pozostali moi rozmówcy raczej nie zgodziliby się z nim i żywiołowo zaprotestowali. Szkotom bliżsi są Walijczycy i Irlandczycy, niż Anglicy. Wraz z nimi tworzą, lub też chcą tworzyć tzw. krawędź celtycką na Wyspach Brytyjskich (ang. Celtic fringe). Jedynie dla kilku rozmówców tożsamość szkocka mogła istnieć w ramach inkluzywnej tożsamości brytyjskiej (traktowanej jako druga). Większość uważała się tylko i wyłącznie za Szkotów. Twierdzili, że narodowość brytyjska widnieje tylko w paszporcie121, a nie w ich świadomości. Dla nich Szkot nie oznacza Brytyjczyka i nie są to terminy komplementarne. Urzędnik w średnim wieku z pośredniaka pracy powiedział, że wspólna reprezentacja brytyjska w piłce nożnej z pewnością nie wystąpi na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Jedna z wypowiedzi, skrajnego szkockiego nacjonalisty brzmiała bardzo znajomo: „Przetnij moje żyły, a popłynie krew niebiesko-biała”. 119 D. McCrone, dz. cyt., s. 102. Tamże. 121 Rząd brytyjski świadomie równoważy i stosuje wymiennie terminy „narodowość” i „obywatelstwo”. 120 53 3. Folklorystyczne wiano szkockiego narodu i jego antropologiczna analiza 3.1. O konstruowaniu szkockiej tożsamości, włączeniu w nią wyżynnych wyróżników kulturowych i zjawisku tworzenia tradycji Wyżyny (ang. Highland) bardziej niż jakikolwiek inny region Szkocji stworzyły współczesną szkocką tożsamość narodową. Jest to leżąca na północy Wysp Brytyjskich kraina wyżynno – górzysta, zamieszkiwana historycznie przez szkockich górali. Jej elementy kultury materialnej na przestrzeni ostatnich 250 lat stały się podstawowymi szkockimi markerami etniczno-kulturowymi. Jak przedstawiłem w poprzednim rozdziale Szkocja należała już od XVIII w. do najbardziej uprzemysłowionych państw europejskich i jest obecnie jednym z bardziej zurbanizowanych społeczeństw. Tymczasem to właśnie sielskie Wyżyny, ten najbiedniejszy i najsłabiej rozwinięty obszar Szkocji dostarczył najważniejszych, szeroko rozpoznawanych symboli szkockiej tożsamości. 3.1.1. „W okresie poprzedzającym unię dziewięciu na dziesięciu Szkotów z Nizin uważało strój góralski za typowy strój złodzieja”122 - o historycznym podziale na Wyżyny i Niziny i jego następstwach Jest to tym bardziej paradoksalne, kiedy spojrzymy na to z perspektywy wrogości, jaka panowała przez długi czas między mieszkańcami tych dwóch regionów. Do połowy XVIII w. szkockie Wyżyny były traktowane przez mieszkańców Nizin jako kraina ciemnoty i zacofania, barbarzyńców i złodziei123. Tutaj muszę nadmienić o historycznym podziale Szkocji na Wyżyny i Niziny mającym nie tylko geograficzne podstawy. Ta dychotomia jest podstawą większości badań humanistycznych nad Szkocją. Jest to w rzeczywistości kulturowa kreacja sięgająca końca XIII wieku, kiedy to język gaelicko-szkocki przestał być językiem państwowym Szkocji na rzecz języka anglo-szkockiego. W wyniku pewnych historycznych uwarunkowań, o których już pisałem, język gaelicko-szkocki został wyparty na teren trudno dostępnych Wyżyn, który odtąd był uważany za gaelicki region kulturowy w 122 Celna uwaga historyka z XIX w. lorda Macaulay. Cyt. za: H. Trevor-Roper, The Highland Tradition of Scotland, w: The Invention of Tradition, red. E. J. Hobsbawm, T. Ranger, Cambridge 1983, s. 31. 123 T. M. Devine, The Scottish Nation. A History. 1700-2000, New York 1999, s. 239. 54 przeciwieństwie do Nizin, zbliżających się coraz bardziej językowo i kulturowo w stronę anglosaskiego sąsiada na południu. Kiedy to Niziny rozwijały się wraz z częścią zachodniej i środkowej Europą, korzystały ze zdobyczy europejskiej nauki i kultury, to Wyżyny w zasadzie zatrzymały się w przez następne bez mała pięć wieków na epoce wczesnośredniowiecznych podziałów rodowo-plemiennych. Pierwsza wzmianka o dwóch odmiennych grupach etnicznych tworzących Szkocję pojawia się już w 1380 r. u księdza Rogera Forduna w jego Chronicle of Scottish Nation. Pisze on wręcz o dwóch różnych rasach zamieszkujących ten kraj124. Szkoccy górale zorganizowani w społeczności klanowe z dominująca rolą wodza, naczelnika klanu (ang. chieftain) w bardzo niewielkim stopniu podlegały władzy królewskiej. Opowiadano o ich dzikim trybie życia, zarzucano brak poszanowania prawa, niereligijność125. Mówiono o potrzebie kulturowej naprawy ludności tubylczej, wyedukowania na przyzwoitego Szkota, cichego członka społeczeństwa, kalwinistę ceniącego ciężką pracę i chętnie płacącego podatki. Chciano stworzyć ich na obraz ich przeciwieństwa: tych dzikich i nieokiełznanych, gwałtownych i niezależnych, skłonnych do grabieży, wręcz okrutnych ludzi planowano zaprzęgnąć do pługa w epoce feudalizmu, a potem maszyn w fabrykach we wczesnym kapitalizmie. Brak kontroli nad góralami rodził strach wśród mieszkańców Nizin. Ówczesna Szkocja była raczej luźną konfederacją regionów, której członkowie mieli różne pochodzenie, kulturę i tradycje126. Spinała ją jedynie chwiejna lojalność wobec osoby króla. Co prawda nie można było się spodziewać zorganizowanych góralskich najazdów na stolicę w Edynburgu, ale na obszarach granicznych wielokrotnie zdarzały się akty rabunku połączone z plądrowaniem osad i wozów kupieckich. Szkoccy górale byli po prostu obcy dla nizinnych Szkotów, a któż jak nie obcy jest właśnie utożsamiany z wrogiem. Ponadto byli oni w zdecydowanej mniejszości w stosunku do mieszkańców Nizin, a to wraz z nadchodzącą nowoczesnością ułatwiało ostateczne rozwiązanie kwestii góralskiej. W takiej właśnie atmosferze w 1707 roku doszło do wymienianej już Unii Państwowej z Anglią. Mimo, że nastąpiło pokojowe przekazanie władzy to w kilka lat później zwolennicy niepodległości i dynastii Stuartów zbrojnie kontratakowali. Wybuchły trzy powstania jakobickie, których członkowie rekrutowani byli najczęściej na Wyżynach. Nie była to tylko walka o niepodległość Szkocji, a raczej o sukcesję nad brytyjską koroną. Jakobityzm (ang. 124 Zob. S. Macdonald, Reimagining Culture. Histories, Identities and the Gaelic Renaissance, Oxford 1997, s. 40-41. 125 Ch. Withers, The Historical Creation of the Scottish Highlands, w: The Manufacture of Scottish History, red. I. Donnachie, Ch. Whatley, Edinburgh 1992, s. 144. 126 T. C. Smout, A History of the Scottish People, London 1972, s. 20. Za: Tamże, s. 145. 55 Jacobitism) był szkocko-angielskim ruchem zakładającym legitymizm monarchiczny. Jego zwolennicy (jakobici) dochowali wierności katolickiej dynastii Stuartów obalonej (król Jakub II) w 1688 roku przez angielski, a wkrótce później szkocki parlament127. Pod przykrywką walki o niepodległość próbowano osadzić na brytyjskim tronie Bonnie Prince Charlie z dynastii Stuartów. Górale zostali chytrze wmanewrowani w tą wojnę domową i to właśnie ona przyniosła dla nich najstraszliwsze konsekwencje. Niedoszły król Szkocji, a może i Wielkiej Brytanii dożył spokojnej starości na francuskim dworze w przeciwieństwie do jego żołnierzy. Po klęsce ostatniego powstania pod Cullodenem w 1745 r. rząd brytyjski postanowił ostatecznie rozwiązać problem buntowniczych górali i uchwalił rugi góralskie (ang. Act of Clearances). Wyrugowywały one górali z ich ojcowskiej ziemi tworzonej pod ogromne pastwiska dla bydła. Rząd brytyjski wydał również ustawę o zakazie noszenia góralskiego ubioru. Ustawa zakazywała posługiwaniem się językiem gaelickim w urzędach, gry na dudach oraz noszenia stroju szkockiego, pledu wykonanego z kraciastego materiału (ang. tartan, gael.-szkoc. breacan) oraz jej krótszej wersji kraciastej spódnicy zw. kiltem (gael.-szkoc. philabeg). Ta decyzja pokazuje m.in.. w jak szybkim czasie sztuczny twór, jakim jest kilt, został uznane za wyróżnik kulturowy górali. Dodać jeszcze można, że zakazy mają to w sobie, że często działają a rebours w stosunku do zamierzeń ludzi je wydających. Nie uprzedzając już dalej faktów przystąpię teraz do wyjaśnienia. Pled (ang. plaid) pod koniec XVI wieku zastąpił długą chłopską koszulę i stał się popularnym szkockim ubiorem, którym obwijano się wokół pasa, „tworząc z zawoju rodzaj długiej spódnicy, po czym część pozostałą po obwinięciu się w pasie przerzucano przez ramię, tworząc rodzaj luźnej peleryny sięgającej kolan”128. Kilt z kolei ten powszechny symbol szkockości nie jest historycznym strojem, leczy wynalazkiem XVIII wiecznym, który miał ułatwić pracę góralom w fabryce założonej przez angielskiego przemysłowca Thomasa Rawlinsona129. Postanowił on skrócić niezgrabny pled. Było to łatwiejsze i znacznie tańsze, niż szycie spodni, a górali nie było po prostu stać na zakup takowych. Pomysł ten przypadł do gustu naczelnikowi klanu, który ściśle współpracował z fabrykantem. Nakazał on swoim podwładnym nosić skrócony pled i wkrótce po okolicy rozeszła się wieść o wygodnych spódnicach noszonych przez klan MacDonellów z Glengarry. W niecałe 20 lat później, jeszcze przed wybuchem ostatniego powstania jakobickiego 127 T. M. Devine, dz. cyt., s.31. Cyt. za: W. Lipoński, Dzieje Kultury Brytyjskiej, Warszawa 2004, s. 439. 129 H. Trevor-Roper, dz. cyt., s. 21. 128 56 większość górali zaczęła nosić skróconą wersję pledu, wymyśloną przez Anglika, ale traktowano jako swoją, jedyną i autentyczną. Co więcej wzory szkockiej kraty charakterystyczne i inne dla każdego klanu zostały wymyślone w epoce romantyzmu. Wcześniej wódz poszczególnego klanu miał kolorowy wzór (uzależniony od dostępności barwników), a jego podwładni najczęściej brązowy. Tartan mówił o statusie społecznym, a nie przynależności klanowej130. Ich wybór był związany z gustem estetycznym naczelnika klanu. W owym okresie pojawiają się ogłoszenia w gazetach zachęcające krzykliwymi tytułami do zakupienia kiltów: „najnowsze wzory i kolory”, „największy wybór, najtańsze ceny”. Jak widzimy w sposób bardzo przypadkowy powstawały pierwsze różnice w deseniach kiltów noszonych przez członków poszczególnych klanów. Zostały one następnie „oficjalnie udokumentowane” przez dwóch fantastów, braci Allenów w Vestarium Scoticum (znanej też jako The Garde-robe of Scotland), bogato ilustrowanym albumie wydanym w okresie romantyzmu. Był to zbiór wzorów szkockiej kraty, dowodzący ich rzekomej autentyczności i przypisujący odpowiedni deseń dla poszczególnego klanu131. Było to etnograficzne fałszerstwo na wielką skalę, które zostało udowodnione zbyt późno. Po dziś dzień owa pozycja jest fikcyjną ewangelią dla apologetów szkockiej kraty i kiltów. Wspomniany zakaz noszenia szkockiego stroju i grania na dudach132 nie obejmował brytyjskiej armii, część górali włączona w jej skład mogła nosić kilty. Bataliony wojskowe ubrane w kilty z dowódcami pełniącymi w góralskich oczach rolę wodzów dawały wrażenie symbolicznej kontynuacji społeczeństwa klanowego133. Każdy batalion miał swój jedyny i niepowtarzalny wzór, które z czasem przejęli także naczelnicy klanów. To było genialne posunięcie rządu brytyjskiego, ponieważ aż do drugiej wojny światowej najwięcej żołnierzy rekrutowano na Wyżynach. Znani z waleczności górale na długi czas skojarzyli szkocką tożsamość z brawurą wojenną armii brytyjskiej. Jednak to wszystko nie tłumaczy jeszcze tej niezwykłej popularności Wyżyn. Kiedy to ubogie społeczeństwo chyliło się ku upadkowi w wyniku góralskich rug i presji powstającego rynku kapitalistycznego, w Szkocji i Europie wzrosło zainteresowanie ich folklorem. W momencie, kiedy przestali być już zagrożeniem, zaczęto patrzeć na nich jak na mupety z 130 Tamże, s. 23. Tamże, s. 33. 132 Szkockie dudy uchodzą za dziedzictwo historyczne Szkotów, które nie musiało być tworzone na potrzeby tradycji tak jak kilty i tartany. Pierwsza pisemna wzmianka pochodzi z XVI w., ale uważa się że w Szkocji zaczęto grać na dudach w późnym średniowieczu. Instrument ten wyparł harfę i znalazł szerokie zastosowanie w regionach górskich Szkocji. 133 Ch. Withers, dz. cyt., s. 149. 131 57 dzielnicy sezamkowej. Tradycje, ubiór, język zaczęto gloryfikować. Zakaz noszenia szkockiego stroju został zniesiony, ale wielu górali zdążyło w przeciągu 40 lat docenić funkcjonalność i wygodę spodni. 3.1.2. „Zostaliśmy poddani zbiorowej halucynacji”134 - o procesie romantycznej interpretacji Wyżyn, Pieśniach Osjana i Walterze Scottie W 1760 roku zostały opublikowane Pieśni Osjana Jamesa MacPhersona135, rzekomo stworzone przez tytułowego bohatera żyjącego w III wieku n.e., mającego być gaelicką odpowiedzią na greckiego Homera. Był to zbiór utworów liryczno-epickich przetłumaczonych z gaelickiego na angielski. Ludowe ballady i pieśni zebrane przez Macphersona w bardzo szybkim czasie uzyskały wielką popularność wśród elit kulturalnych Europy zmęczonych dominującą doktryną rozumu i rozsądku. Pieśni Osjana dla należytego efektu należy czytać głośno, deklamować z emfazą, nie są one przeznaczone do cichej lektury do poduszki, ale raczej do słuchania w większym gronie. Popularność tego zbioru spowodowała także burzliwą reakcję środowiska naukowego, które przede wszystkim skupiało się na badaniach nad ich autentycznością. Jednak patrzenie na nie z punktu historycznej prawdy lub fałszu oraz dorównaniu wierności gaelickiemu oryginałowi jest błędne136. Uważa się, że rzeczywiście Macpherson był na Wyżynach i zbierał tamtejsze ludowe utwory, ale podczas przekładu nie oddawał ich w sposób wierny oryginałowi. W dużej mierze uzupełniał je i przerabiał według własnej wyobraźni poetyckiej137. Był zarówno bardem-tłumaczem, jak i oryginalnym poetą, którego pracę powinniśmy widzieć w świetle zjawiska tworzenia tradycji. E. J. Hobsbawm pisze, że tradycje, które wydają się być stare, są w rzeczywistości nowymi konstrukcjami powołanymi do życia dzięki rewolucji francuskiej138. Próbują one stworzyć wrażenie ciągłości historycznej. Dziedzictwo kulturowe i tradycja to nie są terminy tożsame. Tradycje się kultywuję, a do dziedzictwa można podchodzić bezrefleksyjnie. 134 Opinia zięcią Waltera Scotta, Jamesa G. Lockharta dotycząca procesu romantycznej interpretacji Wyżyn oraz wizyty króla w 1822 roku. Cyt. za: N. Davies, Wyspy, tłum. E. Tabakowska, Kraków 2003, s. 735. 135 Macpherson, wraz z T. Percym, J. Rousseau i G. Vico jest uważany za przedstawiciela preromantyzmu w myśli nowożytnej. 136 Sam tytuł artykułu: Przynieście Mi Głowę Jamesa Macphersona mówi wiele. Zob. J. Porter, Bring Me the Head of James Macpherson, „Journal of American Folklore”, rok 114, nr 1, 2001. 137 W. Lipoński, dz. cyt., s. 443. 138 E. J. Hobsbawm, Introducing: Inventing Tradition, w: The Invention of Tradition, red. E. J. Hobsbawm, T. Ranger, Cambridge 1983, s. 1-2. 58 Tym niemniej tak pojmowane tradycje mają one ogromny wpływ na kształtowanie współczesnych narodów doszukujących się duchowych początków w swojej przeszłości. Ta potrzeba jest tak silna, że naukowcy dopuszczają się nie tylko przeróbek, ale także fałszerstw. Sam Osjan, jest przecież całkowicie sfabrykowaną postacią, na której istnienie nie ma żadnych dowodów. Jednak jak słusznie zauważył Giuseppe Cocchiara „dzieło to pragnęło odegrać rolę narodowej, podręcznej Illiady, a taką należało odkryć, a nie stworzyć”139. Osjan miał być bardem narodowym Szkocji, opiewającym szkocką tradycję i historię. Była to poezja, która „sięgała do źródeł narodowych, do początków”140, o których nie ma przecież wyraźnych świadectw umożliwiających łatwą weryfikację. Pieśni Osjana zapoczątkowały nobilitacje góralskiej kultury ludowej, która z czasem urosła do rangi szkockiej kultury narodowej. Uchroniła ona nizinnych Szkotów przed asymilacją z Anglikami. Pieśni Osjana utorowały drogę Johannowi Herderowi i jego romantycznemu nacjonalizmowi o podłożu etniczno-kulturowym. Tradycje kulturowe (folklor: ludowa twórczość literacka, muzyka, taniec, sztuka) oraz język leżały u podstaw mitu o duchu narodu. Herder uważał ludy tubylcze Europy (koncepcja ludu – niem. Volk) za czynnik elementarny i pierwotny w budowie nowoczesnego narodu. Podkreślał znaczenie kultury etnicznej, która urosła dla niego do rangi wartości niezmiennej. Kultura i język były dziedziczne, a podstawowym kryterium decydującym o przynależności do narodu jest pochodzenie od niego, posiadanie przodków, antenatów. Naród miał naturalnie wyrażać się w strukturach państwowych i stąd płynęła legitymizacja dla państwa. Taka etniczna koncepcja narodu i nacjonalizmu rozeszła się dużym echem po Europie. Obaj autorzy nie byli samotni w swych poglądach na kulturę, język i naród. Kalevala Eliasa Lonnrota, Narodowe Pieśni Serbskie Vuka Karadżicia oraz Baśnie braci Grimm powstawały właśnie pod wpływem myśli Herdera i pieśni Macphersona. Pieśni Osjana wraz z oświeceniową antropologią w duchu Rousseau ukazały górali jako szlachetnych dzikusów. Szkocki filozof oświeceniowy Adam Ferguson podzielił dzieje ludzkości na trzy progresywne fazy: dzikość, barbarzyństwo i cywilizację. Macphersonowska idealizacja społeczeństwa szkockich górali nawiązywała do tego. Widział on górali jako naturalnych, dzikich, pierwotnych i dobrych ludzi o wielkich moralnych zaletach. Przeciwstawiał mu współczesnego, skorumpowanego i złego człowieka141. Górale byli, więc współczesnymi przodkami, szkocką przeszłością będącą na wyciągnięcie ręki dla 139 Cyt. za: G. Cocchiara, Dzieje folklorystyki w Europie, tłum. W. Jekiel, Warszawa 1971, s. 153. Tamże, s. 153. 141 J. Porter, dz. cyt., s. 423. 140 59 wczesnoindustrialnego społeczeństwa brytyjskiego. Niestety wraz za wzmożonym zainteresowaniem, nie szła żadna pomoc finansowo-socjalna. Już wtedy zaczęły powstawać liczne towarzystwa gaelickie, które jednak nie zajmowały się opieką nad góralami, ale głownie promocją kiltów, szkockiej muzyki i whisky. Rugi góralskie i głód zmuszały górali do masowej emigracji, nie tylko na Niziny, ale także za ocean do Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii. Z czasem niemal cała Europa epoki romantyzmu czytała powieści sir Waltera Scotta142 i zachwycała się tą dziką, prymitywną niemal wymarłą społecznością z jej moralnymi zaletami i odmiennymi obyczajami. W powieści Waverly Scotta nowa Szkocja oprawiona w brytyjskie ramy powstaje wraz z klęską ostatniego powstania jakobickiego. Autor zaakceptował, że górale są częścią społeczeństwa, które musiało odejść wraz z rozwojem ludzkości i biegiem historii. Jego uczucia i sentymenty były skierowane przeciwko unii z Anglią, ale potrafił docenić korzyści płynące z Unii. Uznał, że dla Szkocji najlepiej będzie w niej pozostać i w jej ramach kultywować swoją etniczność143. Scott w swych powieściach opisał ginąca gaelicka kulturę w sposób niezwykle szczegółowy, ponieważ była dla niego źródłem nowej szkockiej tożsamości etnicznej. Tacy pisarze jak J. Macpherson, W. Scott i R. Burns (patrz następny podrozdział) podchodzili do szkockich Wyżyn jak do „proto-antropologicznych stanowisk badawczych charakteryzujących się bogatymi praktykami kulturowymi”144. Należało je zebrać i spisać, a przyświecały temu cele nie tylko muzealne. Uważali, że trzeba przekazać je innym członkom szkockiego narodu jako źródło i kontynuację szkockiej tożsamości. Fragmenty Pieśni Osjana, ballady ludowe zebrane przez Scotta i Burnsa są owocem niesformalizowanych, wczesnych etnograficznych badań terenowych wśród tubylczej ludności posługującej się przekazem ustnym. Właśnie od oświecenia etnologia pełniła istotną rolę w tworzeniu narodowej tożsamości kulturowej Szkotów. Właśnie przy udziale sir Waltera Scotta doszło do stworzenia za jednym pociągnięciem – w słowach Normana Daviesa - narodowej szkockiej tradycji, w której tradycja Wyżyn i tradycja Nizin mogły stopić się w jedną całość145. Król Jerzy IV w 1822 roku przybył do Edynburga ubrany w kilt i paradował w nim po Princes Street, głównej alei miasta. Było to 142 Szkocki pisarz, twórca gatunku literackiego powieść historyczna, popularyzator Wyżyn w duchu osjanowskim. Postać w zasadzie kultowa w XIX w. Jego popularność odpowiadałaby dzisiaj sławie gwiazd muzyki pop i Hollywood. 143 A. Massie, The Thistle and the Rose. Six Centuries of Love and Hate between the Scots and the English, London 2005, s. 144. 144 Cyt. za.: P. Robichaud, MacDiarmid and Muir: Scottish Modernism and the Nation as Anthropological Site, „Journal of Modern Literature”, rok 28, nr 4, 2005, s. 136. 145 N. Davies, dz. cyt., s. 734. 60 urocze widowisko ku uciesze gawiedzi, a na czele komitetu powitalnego stał właśnie ww. pisarz. Niech nie dziwi ten aplauz, jaki temu towarzyszył. Jerzy IV był bowiem pierwszym brytyjskim władcą stawiającym swój królewski trzewik na ziemi szkockiej od przeszło 170 lat. Jakże groteskowo po dziś dzień wyglądają toasty, jakie pili uczestnicy tego spektaklu. Jerzy IV uniósł kieliszek whisky i wypił go ku chwale wodzów i ich klanów, a w odpowiedzi jeden z nich, sir Ewan Macgregor wzniósł toast za „wodza wodzów – króla Jerzego”146. Wkrótce na potrzeby dynastii hanowerskiej stworzono już za panowania królowej Wiktorii, wzór w szkocką kratę - Balmoral147 podlegający ochronie prawnej. Także wtedy obowiązkowe strojem dla Szkotów odbywających oficjalne wizyty na królewskim dworze stał się kilt. W XIX w. brytyjska monarchia przechodziła transformacje z organu decydującego w dużej mierze o witalnych sprawach kraju, do zabawki o funkcjach prezentacyjnych i zdobniczych. Barwne kilty stanowiły łakomy kąsek i ich inkorporacja w wielowarstwową brytyjską tożsamość była niewątpliwie kolejnym mądrym posunięciem zwolenników unii. Szkocka (góralska) odmienność, w pełni już zaakceptowana, a nawet darzona dużą sympatią została ujęta w ramy, które nie zagrażały fundamentom unii państwowej. Stała się częścią wielkiej gali, którą codziennie wyprawiają na swoim dworze brytyjscy królowie i królowe. Fot. 13. Dudziarz w kilcie grający na głównej ulicy Edynburga (fot. S. Zaczkiewicz). 146 147 A. Massie, dz. cyt., s. 147-148. Nazwa pochodzi od szkockiej rezydencji królowej Wiktorii, która odwiedzała ją co roku. 61 Ponadto przecież wiek XIX to początek turystyki. Wyżyny zaczęły być przedstawiany nie jako jałowe pustkowie torfowisk i wrzosowisk, ale jako „frapującą, wspaniałą i poetycką przestrzeń wypełnioną dziką i nieskalaną przyrodą”148. Rozwój kolei, wynalezienie parowców spowodowało, że kiedyś trudno dostępne obszary stały się łatwiej osiągalne dla turystów. Wyżyny wciąż należą do jednych z najchętniej odwiedzanych miejsc turystycznych. Rzesze turystów mogą kupić pseudo-kilt za 5 funtów na starówce w Edynburgu w sklepach należących do szkockich Hindusów, rzucić pół funta dudziarzowi grającemu pod zamkiem, pojechać na wycieczką do Loch Ness i na pole bitwy pod Cullodenem. Oczywiście w ten sposób nie dostaną oni rzeczywistego wizerunku Szkocji. Ale zakładam, że turysta nie chce go znać. On pragnie zobaczyć coś egzotycznego i innego, a nie nowoczesne i zamożne społeczeństwo europejskie. 3.1.3. O „tartanowym potworze” z perspektywy szkockiej „ulicy” Od XIX w. Wyżyny pozostają niezwykle silną, symboliczną warstwą szkockiej tożsamości. Przygniatająca większość moich respondentów była dumna z kiltów, szkockiej kraty i klanów. Uważała je za średniowieczny, a może nawet wcześniejszy twór i podkreślała ich autentyczność. Kilty pełnią dla nich głownie funkcje symboliczne. Gros męskich rozmówców trzyma je w szafie i zakłada go od święta, szczególnie popularny jest na weselach, pogrzebach i chrzcinach oraz przy większych uroczystościach państwowych. Przecież nawet podczas oficjalnych wizyt u królowej Elżbiety Szkoci są protokolarnie zobowiązani założyć kilt. Kilty są typowo męskim, strojem formalnym, natomiast młode kobiety często zakładają mini-spódniczki w szkocką kratę, noszone oczywiście ku zadowoleniu płci przeciwnej. Barman z Glasgow i członek klanu MacGregorów wyraził się bardzo jasno: „Czuję się świetnie, kiedy zakładam kilt, to część mojej rodziny i naszej, szkockiej przeszłości”. Kilty, szkocka krata i klany umacniają poczucie dumy Szkotów we własny kraj i jego historię. Jest to także przejaw andersonowskiej poziomej solidarności wśród wspólnot wyobrażonych149. Dzięki góralskim artefaktom Szkoci, mimo że większość członków narodu nigdy osobiście się nie spotka, wyobrażają się jako swoista wspólnota pochodzeniowokulturowa będąca podstawą narodu o charakterze etnicznym. Jedynie kilku moich badanych 148 Cyt. za: D. McCrone, Understanding Scotland. The Sociology of a Nation, London 2001, s. 37. Zob. B. Anderson, Wspólnoty Wyobrażone. Rozważania o Źródłach i Rozprzestrzenianiu się Nacjonalizmu, tłum. S. Amsterdamski, Kraków 1997, s. 18-21. 149 62 była świadoma sztuczności kiltów i całego procesu produkcji szkockiej tożsamości i inkorporacji w nią góralskości. Jednak nie byli temu przeciwni, choć podkreślali, że świadomość o tej kreacji powinna istnieć w szkockim społeczeństwie. Różnice między Wyżynami, a Nizinami już w zasadzie nie istnieje na gruncie etnicznym w oczach moich badanych. Wynikają one z odmiennego krajobrazu społecznego i geograficznego. Wyżyny pozostają terenem wiejskim, zmarginalizowanym i w niektórych częściach wyludnionym. Jeśli Niziny uchodzą za teren mocno zaludniony i zurbanizowany, a Wyżyny za wiejski to ten krajobraz siłą rzeczy musi być inny. Północ Szkocji zamieszkują przede wszystkim małe, lokalne wspólnoty. Prowadzi się tam spokojniejsze życie w otoczeniu pięknej przyrody i wiejskiej architektury, ale z drugiej strony są zdecydowanie biedniejszym regionem150. Moi rozmówcy zwracali uwagę na to, że mieszkańcy Nizin patrzą raczej z góry na górali widząc ich jako zacofanych i skąpych. Dają o sobie znać różnice społeczne, ponieważ dwóch moich badanych wytykało góralom zbyt przychylny stosunek do owiec. Nie można oczywiście tego brać na poważnie, ale w stereotypowych wyobrażeniach uchodzą za „wieśniaków współżyjących z owcami”. Dużo z nich ma także żyć przeszłością, wypominając Szkotom z Nizin udział w wyrugowaniu ich z ojczystej ziemi dwa wieki temu. Zostali wtedy zdziesiątkowania i Wyżyny nigdy od tego czasu nie wróciły do dawnego poziomu. Dlatego właśnie twórca napisów do filmów w BBC widział ich jako alkoholików mających samobójcze tendencje. Z drugiej strony, barman pochodzący z Fort Williams na Wyżynach uważał, że życie tam jest bardziej „na luzie”, nie ma dużej przestępczości i przemocy (w przeciwieństwie do Glasgow). Podkreślał, że część osób posługuje się gaelickoszkockim, chodzi na wieczory tradycyjnej muzyki i tańca (ang. ceildih) i gra w shinty... Co do jednego wszyscy rozmówcy byli zgodni, Wyżyny są dla nich najpiękniejszym regionem Szkocji. Młodzi ludzie mają tam znacznie mniejsze perspektywy i uciekają nie tylko do Edynburga czy Glasgow, ale także Londynu. Największe miasto na Wyżynach, Inverness liczy sobie niecałe 60 tys. mieszkańców i nie posiada żadnej szkoły wyższej. „Jeśli nie chcesz uprawiać ziemi, łowić ryb na wybrzeżu lub zajmować się turystyką, to jesteś skazany na exodus” – mówiła moja współlokatorka w Glasgow pochodząca z małej miejscowości na Wyżynach. Jeden z pytanych czuł się na północy Szkocji niemal jak w innym kraju (ale nie w sensie narodowym, lecz krajobrazowym), a inny podkreślał, że dużo Szkotów z Nizin nigdy 150 Kompendium wiedzy o tradycyjnym trybie życia górali jest praca I. F. Granta, Highland Folk Ways, London 1961. 63 tak naprawdę tam nie było. Jest to kolejny paradoks szkockiej tożsamości, ale w czasach bajecznie tanich wczasów nad Morzem Śródziemnym bardziej zrozumiały. Wśród moich badanych zauważyłem, że świadomość procesu włączania góralskości w szkocką tożsamość pojawiała się wraz z wykształceniem wyższym respondentów. Tym niemniej coś musi być na rzeczy, skoro nauczyciel języka angielskiego zwrócił mi uwagę na to, że szkocka historii nie jest obowiązkowym przedmiotem w szkockich szkołach. Jest nią historia brytyjska, która punkt ciężkości kładzie na Londynie i Anglii. Szkocja jest w niej przedstawiana jako romantyczny region w duchu powieści Waltera Scotta. „Tartanowy potwór” (ang. Tartan monster), termin ukłuty przez szkockiego teoretyka nacjonalizmu Toma Nairna najlepiej chyba oddaje współczesną sytuację151. Mimo że coraz więcej naukowców, a także ludzi wykształconych zdaje sobie sprawę ze sztuczności kiltów i tartanów traktując je jako romantyczno-wiktoriańską kreację, to w przeważającej większości dla reszty Szkotów pozostają one kluczowym elementem ich tożsamości. I chyba najważniejsze w tym wszystkim jest właśnie to, że mimo wspomnianej fabrykacji, dla większości moich respondentów było to autentyczne źródło szkockiej tożsamości. Zmiana tego leży w gestii rządu szkockiego, ale góralskie artefakty są już tak trwałą częścią szkockiego krajobrazu, że należałoby się zastanowić nad celowością takiego przedsięwzięcia. Moim badanym było w dużej mierze po prostu dobrze z taką tożsamością w szkocką kratę, szeroko rozpoznawalną na świecie, a takie zmiany mogłyby porządnie zachwiać szkockością. W końcu, kiedy naród traci swoje symbole, traci podstawową formę autoidentyfikacji. 3.1.4. Kilka słów antropologicznej refleksji W przedstawionym świetle adaptacja góralskości w szkocką tożsamość narodową jest na pewno osobliwa, ale nie do końca niezrozumiała. Tożsamość wspólnoty narodowej i etnicznej formuje się na planie trójkąta „my” (swoi) – „inni” (nie swoi) – „obcy”152. Poprzez porównanie ze swoimi sąsiadami „innymi” (w szerszym wymiarze „obcymi”) definiujemy siebie. Odkrywamy, co stanowi o tym kim jesteśmy, a co decyduje że inna grupa nie należy do naszej wspólnoty wyobrażonej. Poczucie własnej odrębności, samoświadomość etniczna stanowi niezwykle ważny czynnik decydujący o wewnętrznej spoistości i zorganizowaniu grupy etnicznej153. Zastanawiające jest to, że z początkowej linii prostej „my” (nizinni Szkoci 151 152 Zob. T. Nairn, The Break-up of Britain, London 1981. L. Mróz, Świadomościowe Wyznaczniki Dystansu Etnicznego, „Etnografia Polska”, rok 23, nr 2, 1979, s. 158. 153 Tamże, s. 157. 64 i Anglicy) i „obcy” (górale) powstał wspomniany trójkąt, w którym górale zostali włączeni przez nizinnych Szkotów do kategorii „my”. Natomiast Anglicy z kategorii „my” przeszli do częściowej opozycji w formie „innych”. „Obcy” to byli inni Europejczycy (w tym Irlandczycy), a obecnie wraz z nadejściem Unii Europejskiej są oni coraz bardziej traktowani jako „inni”. „Obcymi” są grupy zasadniczo odmienne rasowo i kulturowo. Wytłumaczenia takiej wolty świadomościowej należy szukać w unii z Anglią i jej polityczną i materialną dominacją, która groziła całkowitą asymilacją Szkotów. Kiedy Szkocja Nizinna zbliżała się coraz bardziej w stronę Anglii, stając się niemal jej młodszą siostrą, nastąpił zwrot ku Wyżynom, który dostarczyły emocjonalnej potrzeby zachowania własnej tożsamości etnicznej. Sięgnięto po symbole z Wyżyn by maksymalnie zwiększyć niezauważalne początkowo różnice między Anglikami, a nizinnymi Szkotami. Wyżyny stanowiły malowniczą perspektywę w poszukiwaniach własnej tożsamości w czasach bezprecedensowej ekonomicznej i społecznej zmiany wywołanej zawarciem unii państwowej154. Można postawić przekorną tezę, że to właśnie Wielka Brytania i Romantyzm nie usunęły szkockich górali w otchłań minionych dziejów. Kiedy mieszkańcy Wyżyn wraz z nadejściem industrializmu i nowoczesności nakazującej ciągły rozwój musieli porzucić swój tradycyjny tryb życia, nastąpił nagły wzrost zainteresowania ich ginącą kulturą. Biorąc pod uwagę wcześniejsze różnice i niechęć między Nizinami, a Wyżynami jest wysoce wątpliwe, aby bez unii państwowej Szkocji z Anglią góralskie artefakty urosły do rangi głównych markerów etnicznych. Unia zatarła wyraźne namacalne na mapie granice, a obiektywnych różnic między Nizinami, a Anglią wtedy nie było. Szkoci posunęli się nawet do tworzenia nowych tradycji mających potwierdzać nową szkocko-góralską tożsamość narodową. Stworzyli oni wyżynny mit, cętkowany jak tygrys syberyjski sztucznymi symbolami i barwnymi obrazami. To była bardzo udana próba stworzenia bezpiecznej tożsamości, podkreślenia odmienności w sposób nie grożący rozłamem Imperium Brytyjskiemu. Tartanowa mania wybuchła także dzięki narodowemu Romantyzmowi dostarczającym wrażeń i uczuć, raczej niż wiedzy podpartej faktami. Smutne jest to, że ta inkorporacja klanów i tartanów w szkocką tożsamość, nagłe zainteresowanie Wyżynami zaciemniło teraźniejszość społeczną tego regionu, kiedy to „w rzeczywistości bez skrupułów złożono tamtejszą ubogą ludność autochtoniczną na ołtarzu ekonomii politycznej”155. 154 155 T. M. Devine, dz. cyt., s. 245. Cyt. za: C. Kidd, British Identities Before Nationalism, Cambridge 1999, s. 145. 65 3.2. Szkockie święta doroczne jako symbol i przejaw poziomej solidarności w szkockim narodzie Święto to część rytmu życia człowieka, czas wolny od pracy i powszednich obowiązków. To zabawy publiczne, religijne lub świeckie, odbywające się ze względu na pewne nadzwyczajne okazje. Są bogate w tradycje, formy i obrzędy. Już Emile Durkheim, autor O Podziale Pracy Społecznej podkreślał znaczenie rytuałów i symboliki dla integracji społecznej, odnawianiu więzi grupowych, a to z kolei stało się inspiracją do studiów nad świętami narodowymi156. Symbol pełni u niego funkcje poznawcze i kondensujące, potrafi także wzniecać zbiorowe uczucia. „Obrzędy to przede wszystkim sposoby okresowego samopotwierdzania się grupy społecznej”157. Rytuały i obrzędy religijne u Durkheima dokonują inicjacji jednostki do życia społecznego, integrują zbiorowość, kultywują tradycje grupy, wreszcie pełnią rolę „euforyczną”158. Choć jak Krzysztof Jaskułowski słusznie zwraca uwagę należy ostrożnie podchodzić do automatycznego przenoszenia koncepcji Durkheima z społeczeństw niepiśmiennych na społeczeństw nowoczesne. Święta narodowe mają charakter opcjonalny, są często okazją do zabawy i odpoczynku i nie decydują bezpośrednio o losie grupy159. Członkowie narodów pozostają wciąż jednostkami o charakterze indywidualnym, którzy mogą mieć odmienne zdanie dotyczące narodowej symboliki i jej interpretacji. Na szczęście anty-utopia Aldousa Huxleya, autora Nowego, Wspaniałego Świata jeszcze się nie sprawdziła, bo wtedy niewielkie pole działania mieliby antropolodzy. Ze względu na abstrakcyjny charakter istnienia narodu, zależy on od wielu czynników spajających o charakterze symbolicznym: w tym właśnie świąt o charakterze zbiorowym i narodowym. Święto i świętowanie zawsze potrzebuje obecności i uczestnictwa innych ludzi, to działalność zbiorowa i wspólne przeżycie160. Musi istnieć więź społeczna między ludźmi, by święto mogło się odbyć, a te z drugiej strony ją przecież wzmacnia. Podczas święta tradycja miesza się z nowoczesnością, jest ono wciąż odnawiane - pewne elementy giną i zastępują je nowe. W zlaicyzowanej ponowoczesnej Szkocji następują wyraźne zmiany, zanikają dawne tradycje, przemianom ulegają formy świętowania, podejmowane są próby tworzenia nowych i 156 s. 67. K. Jaskułowski, Emile Durkheim o Narodzie, Patriotyzmie i Nacjonalizmie, „Lud”, rok 89, nr 1, 2005, 157 Cyt. za: E. Durkheim, Elementarne Formy Życia Religijnego. System totemiczny w Australii, tłum. A. Zadrożyńska, Warszawa 1990, s. 371. Za: K. Jaskułowski, dz. cyt., s. 60. 158 Tamże, s. 60-61. 159 Tamże, s. 62. 160 K. Żygulski, Święto i Kultura, Warszawa 1981, s. 8. 66 odnowy starych świąt. Trzy święta, które wybrałem należą do środków o charakterze symbolicznym jednoczącym członków anonimowego, szkockiego narodu.161 3.2.1. „A guid New Year to ane an’a’ and mony may ye see”162 – o sylwestrze (Hogmanay) Hogmanay (ang. New Year’s Eve, szkoc.-gael. Oidhche Challuinn) to tradycyjna szkocka nazwa sylwestra. Termin ten w odnosi się ściśle do 31 grudnia, ale w rzeczywistości oznacza kilkudniową zabawę trwającą od 30 grudnia do 2 stycznia. Etymologia słowa Hogmanay jest niejasna i istnieje kilka interpretacji. Hogmanay może pochodzić od gaelickoszkockiego słowa oge maidne (ang. new morning – nowy ranek), staroangielskiego haleg monath (ang. holy month – święty miesiąc), starofrancuskiego hoguinane (ang. gift at New Year – prezent na Nowy Rok), flamandzkiego hoog min dag (ang. great love day – piękny kochany dzień), wreszcie od anglo-szkockiego huh me naay (ang. hug me now – uściśnij mnie teraz)163. Jego początki są związane z pogańskim kultem ognia i słońca, tradycyjnie mającym swoją kulminację w środku zimy164. Może pochodzić z rzymskich Saturnaliów, kiedy ludzie bawili się swawolnie, bez ograniczeń165. Dla ludów Północy zimowe świętowanie miało bardzo duże znaczenie. Uzależnieni od przyrody i jej cyklów, uprawiali kult natury, która dostarczała im pożywienia. Środek zimy był najtrudniejszym okresem, kiedy to należało przebłagać słońce ofiarami i zapewnić powodzenie w nowym okresie wegetacyjnym. Ogień uosabiał słońce i miał moce oczyszczające166. Kościół katolicki mimo początkowych prób walki z pogańskimi świętami, postanowiło włączyć jej w swój kalendarz i nadać im chrześcijański wymiar. Tak też stało się z obchodami przesilenia zimowego, w Szkocji inaugurowała je mszą świętą 25 grudnia, a kończył Dzień Trzech Króli 6 stycznia. Wspomniany okres w ludowym słowniku nazywał się Durne Dnie (ang. Daft Days) i nawiązywał do podobnych obchodów znanych u Skandynawów jako 161 W stosunku do pracy licencjackiej największej zmianie uległ podrozdział o Dniu Św. Andrzeja, który wymagał napisania na nowo. Natomiast podrozdziały o Nocy Burnsa i Hogmanay zostały uzupełnione i wzbogacone opiniami badanych oraz nowymi informacjami jakie zdobyłem w przeciągu ostatnich dwóch lat. 162 Życzenia noworoczne po szkocku, można tłumaczyć: dużo pomyślności i pieniążków, ile uniesiesz. 163 Did you know? – New Year’s Eve – Hogmanay, http://www.rampantscotland.com/know/blknow12.htm/ oraz Hogmanay 2005/2006, http://www.bbc.co.uk/scotland/events/hogmanay/index.shtml/. 164 S. Livingstone, Scottish Festivals, Edinburgh 1997, s. 59. 165 Tamże, także Hogmanay 2005/2006, http://www.bbc.co.uk/scotland/events/hogmanay/index.shtml/. 166 K. Sawala, W. Krawczyk, J. Bednarski, Wielkie Fiesty Europy, Poznań 2005, s. 234. 67 Yule167. Podczas Durnych Dni bawiono się przy dźwiękach skocznej muzyki. Rozrywki dostarczały uliczne satyryczne teatrzyki, które nawet nie wahały się kpić z osoby króla. Kulminacją tego była wigilia Święta Trzech Króli, mająca swoją ludową nazwę Dwunasta Noc (ang. Twelfth Night). W 1649 roku, tuż po okresie szalejącej Reformacji ugruntowany już prezbiteriański Kościół Szkocji zakazał obchodzenia Bożego Narodzenia, Durnych Dni i Dwunastej Nocy. Postrzegał jej jako papieskie święta, które należało zlikwidować. Surowy, kalwinistyczny charakter szkockiej Reformacji nie pozwalał na huczne zabawy i zjadliwe satyry. Jednak Szkoci postawili temu opór, słynne są po dziś dzień historie opisujące chowanie pieczonej gęsi pod łóżkiem podczas obowiązkowych wizytacji szkockich pastorów w okresie Bożego Narodzenia168. W takiej sytuacji Kościół Szkocji widząc, że nie można zakazać świętowania dokonał intrygującej wolty i zastąpił wiernym obchody Bożego Narodzenia, kalendarzowym sylwestrem i Nowym Rokiem. Były to święta nie związane z Rzymem i katolicyzmem, który mając w nadmiarze innych świątecznych uroczystości, tych po prostu nie celebrował. Był to majstersztyk szkockiego duchowieństwa, dzięki czemu Boże Narodzenie w Szkocji wyróżniało się jego nieobchodzeniem. Natomiast Hogmanay stało się substytutem dla ww. dni świątecznych, najpopularniejszym szkockim świętem, a korzystna data i brak związków z katolicyzmem pozwalały przymykać oko pastorów na huczne zabawy jemu towarzyszące. W Hogmanay należy zrobić porządki w domu oraz spłacić wszelkie długi. Tradycyjnie najczęściej obchodzone było w domach, ale obecnie punkt ciężkości został przeniesiony na wielkie imprezy uliczne odbywające się w większych szkockich miastach. W sylwestra Szkoci zbierają się około jedenastej w nocy przy głównej ulicy lub na rynku w danej miejscowości i hucznie świętują odejście starego roku i nadejście nowego. W Edynburgu, wietrznym, deszczowym i zimnym o tej porze roku, podczas sylwestra na głównej ulicy Princes St. bawiło się ok. 120 tys. osób. Impreza ma charakter czterodniowy, zaczyna się 29 grudnia Procesją Zniczy na Starym Mieście (ang. Torchlight Procession), a kulminację stanowi Royal Bank of Scotland Street Party oczywiście w sylwestra. Ciekawostką jest, że zeszłoroczne Hogmanay odbyło się pod częściowo katalońskim szyldem, z pokazami słynnych ludzkich wieży castellers z Terrassy169. Mógł to być przypadek, ale warto dodać, że Katalonia znajduje się w podobnej sytuacji politycznej, co Szkocja. Ponadto czytając 167 C. Brown, Food in Folk Tradition. How Scotland Celebrates the Seasons, w: Cultural Tourism, red. J. Fladmark, Shaftesbury 1994, s. 240. 168 Tamże, s. 243. 169 A. Brown, Caledonia meets Catalonia at Hogmanay, „The Scotsman” z 17.11.2005. 68 doniesienia w szkockiej prasie na temat uczestnictwa Katalończyków, ani razu nie odnalazłem nawiązań do Hiszpanii. Fot. 14. Hogmanay w Edynburgu (źródło: http://photogallery.scotsman.com/.) W Hogmanay 1996/97 w stolicy uczestniczyło około 300 tys. osób i powstało zagrożenie dla zdrowia uczestników, co zmusiło władze miejskie do ograniczenia liczby miejsc i wprowadzenia biletów170. Bawią się nie tylko miejscowi, na tę gigantyczną zabawę przybywa mnóstwo turystów, głównie ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, w tym licznie potomkowie dawnych szkockich emigrantów. Kulminacją Hogmanay jest niezwykle barwny pokaz sztucznych ogni. W Edynburgu Zamek Królewski rozświetla się feerią barw. To ogromne party jest transmitowane do ponad 100 krajów i przewyższa liczebnie swój odpowiednik w Londynie, co napawa Szkotów podwójną dumą. Zeszłoroczny sylwester przyniósł zysk w wysokości, bagatela, 37 milionów funtów szterlingów i w przybliżeniu 250 tys. ludzi odwiedziło miasto podczas kilkudniowych obchodów171. Trzeba również dodać, że przy całym ogromie przedsięwzięcia alkohol jest ogólnie dostępny i w tym dniach nie ma żadnych ograniczeń w jego spożywaniu. Wraz z nastaniem nowego roku uczestniczy winszują sobie i całują się przy składaniu życzeń nawet nieznajomym osobom (podczas nocy sylwestrowej nikt nie jest obcy), a po całym kraju rozbrzmiewa For Auld Lang Syne (ang. Old 170 171 http://www.hogmanay.net/history/faq/. B. Donelly, Hogmanay Celebration Brings Cheer to Edinburgh, „The Herald” z 21.04.2006. 69 Long Since), szkocka ludowa ballada spisana przez narodowego szkockiego poetę, Roberta Burnsa. Edynburskie Hogmanay na tak dużą, masową skalę jest stosunkowo nową imprezą, gdyż pierwsze oficjalnie inaugurowano dopiero na przełomie 1992/1993 r. Mieszkańcy stolicy mieli wcześniej w zwyczaju zbierać się spontanicznie przy kościele Tron Kirk na Starym Mieście172. To nie było nigdy publicznym wydarzeniem na taką skalę jak obecne komercyjne przedsięwzięcie na Princess St.173. Kiedyś wszyscy Szkoci podczas Hogmanay mieli wolne i przeważająca większość placówek handlowych była zamknięta. Teraz jak słusznie lamentuje Allan Massie sklepy są otwarte nawet w Nowy Rok, a komercja i gigantomania wygrała nad kameralnością i przytulnością, jaką charakteryzowało się Hogmanay jeszcze w lat 80. XX w.174. Natomiast w tradycyjnym, rodzinnym nastroju obchodzi się sylwestra w mniejszych miejscowościach, w szczególności na Wyżynach. Z pierwszymi godzinami Nowego Roku związany jest interesujący obyczaj pierwszego kroku (ang. first footing). Zgodnie ze szkocką tradycją, w Nowy Rok (angloszkoc. Ne’erday, ang. New Year’s Day) drzwi domów są otwarte dla wszystkich. Pierwszą osobą przekraczającą próg mieszkania po wybiciu północy powinien być mężczyzna o ciemnych włosach - nie powinien być to blondyn (wikingowie) ani rudy (Anglicy), także kobiety nie są mile widziane, gdyż mogą przynieść nieszczęście. Powinien on nieść kawałek węgla lub torfu, trochę pieniędzy, kawałek ciasta oraz butelkę whisky (obecnie często sama puszka piwa wystarcza zamiast tradycyjnego zestawu). Ma to symbolizować ciepło, dostatek, zdrowie i powodzenie w nowym roku175. Mimo że święta Bożego Narodzenia nie są już zabronione i 25 grudnia jest dniem wolnym od pracy, to jednak nie ma takiej siły wyrazu jak sylwester. Aż do lat 50. XX w. większość Szkotów pracowała w Boże Narodzenie, a życie toczyło się tak jak podczas normalnego dnia w roku176. Ironicznie to właśnie świąteczny, świecki komercjalizm płynący z Anglii stopniowo zmienił sposób postrzegania Bożego Narodzenia. Choć zwyczaj rozdawania prezentów, kiedyś odbywający się w okresie Hogmanay lub w pierwszy poniedziałek nowego roku (szkoc. Handsel Monday), już w okresie międzywojennym został przeniesiony na pierwszy dzień świąt bożonarodzeniowych. Boże Narodzenie niekoniecznie spędza się w domach, raczej w restauracjach na obiadach świątecznych z rodziną (ang. 172 S. Dick, From Daft Days to Street Part, City’s Had a Riotous Time, „Evening News” z 28.12.2005. A. Massie, Commerce Wrecked the Hogmanay Party, „The Scotsman” z 31.12.2004. 174 Tamże. 175 S. Livingstone, dz. cyt., s. 78. 176 C. Brown, dz. cyt., s. 236. 173 70 Christmas lunch). Natomiast właśnie w Nowy Rok rodziny często spotykają się w domach na uroczystym obiedzie, który jest okazją do poprawin. Ta czterodniowa hulanka, bo tak można nazwać Hogmanay, kończy się 2 stycznia, który tak jak 1 stycznia jest dniem wolnym od pracy. To czas na odpoczynek i znalezienie ukojenia. Szkocja jest jedynym krajem na świecie, w którym 2 stycznia jest świętem państwowym. Odbywa się to kosztem Wielkanocy i Szkoci muszą iść do pracy w wielkanocny poniedziałek, w przeciwieństwie do Anglików i Walijczyków. Moi respondenci podkreślali tradycyjny i rodzinny charakter święta. Słowa jednego z moich respondentów oddają bardzo dobrze znaczenie Hogmanay: „To wielkie, tradycyjne święto w Szkocji, które rodzice nauczyli mnie doceniać i kultywować”. Mieszkanka Edynburga była dumna z tego, że Szkocję rozsławiają po świecie obchody sylwestra z jej rodzinnego miasta. Dały również o sobie znać podziały regionalne i mieszkańcy Glasgow podkreślali, że u nich Hogmanay jest obchodzone bardziej żywiołowo i mniej sztucznie niż w Edynburgu. Co do obyczaju pierwszego kroku zdania były podzielone. Część rozmówców go wciąż obchodziła, tłumacząc mi jego przebieg. Inni już go nie przestrzegali, choć wiedzieli o nim dużo. Nowym zwyczajem, który przyjął się wraz z ulicznymi imprezami, jest całowanie każdego zaraz po północy. Badani byli świadomi przeszłości święta, jego początków i tego, że było popularniejsze i ważniejsze od Bożego Narodzenia. Dodawali, że jednak już tak nie jest, bo przecież „każdy lubi dostawać prezenty”. Kilkakrotnie zdarzało mi się usłyszeć przechwałki z ust szkockich, że „świętujemy Nowy Rok w taki sposób, jak żaden inny naród”. Z lubością porównywali Hogmanay w Edynburgu do wiele mniej hucznie obchodzonego w Londynie. I tutaj faktycznie mieli rację, bowiem dane mi było uczestniczyć w zabawie sylwestrowej zarówno w stolicy Szkocji, jak i Anglii. Zdecydowanie lepiej wypadała ta pierwsza. Była większa, żywiołowsza, dłuższa, po prostu lepsza. 3.2.2. „Wnet nóż z trudu wsi otarty Tnie cię łatwo, wprawą wsparty”177 - o Nocy Burnsa (Burns Night) Burns Night, czyli Noc Burnsa, jest obchodzona 25 stycznia w dniu urodzin największego szkockiego poety Roberta Burnsa. Żyjący w drugiej połowie XVIII w. jest najbardziej popularnym poetą piszącym po anglo-szkocku. Znany jest jako autor romantycznych wierszy, ballad i pieśni, często odwołujących się do tradycji ludowej. T. Royle pisze, że „łączył poezję i muzykę w jedną całość, oddając wiele zróżnicowanych 177 Cyt. za: R. Burns, Do Haggisu, w: Wiersze Wybrane, tłum. K.W. Kuczyński, Londyn 1998, s. 90. 71 nastrojów, jak święta ludowe, sentymentalny jakobinizm, miłość i oddanie, troska i przyjaźń i nacjonalizm [...], wynosił indywidualną wolność, wysławiał miłość i pożądanie”178. Pieszczotliwie zwany Rabbie (Robek), zmarły w wieku 37 lat (w 1796 roku) jest uznawany za odnowiciela i popularyzatora szkockiej tradycji ludowej. Ten syn oracza z miasteczka Ayr leżącego na zachodzie Szkocji był nie tylko wielkim artystą, ale także idolem szkockiej klasy robotniczej. Powieści Scotta miały większy wpływ na klasy wyższe, natomiast Burns piszący w rodzimym dialekcie, traktowany jako swój, bardziej oddziaływał na chłopów i robotników179. Nie mówiąc już o udokumentowanej słabości Burnsa do whisky i kobiet, która przysparzała mu tylko większą popularność. Noc Burnsa ma swój początek w miasteczku Ayshire, gdzie przyjaciele poety zorganizowali w kilka lat po jego śmierci pierwsze spotkanie ku jego czci i pamięci. Na przestrzeni następnych dwustu lat Noc Burnsa stała się jednym z najpopularniejszych szkockich świąt dorocznych. Zmieniono jej termin na datę urodzin poety, by nie miała smutnych skojarzeń związanych z odchodzeniem i śmiercią. Tego dnia Szkoci spotykają się na specjalnie zorganizowanych Wieczerzach Burnsa (ang. Burns Suppers)180. Jedzą haggis, piją whisky, recytują wiersze przy dźwiękach dud. Oczywiście ubrani są w kilty. Kolację rozpoczyna mowa powitalna gospodarza. Jako przystawka podawana jest jedna z typowych szkockich zup (rosół, często z dodatkiem pora, lub kartoflanka). Po niej wszyscy wstają i przy muzyce dudziarzy na arenę wkracza pięknie podany potężny haggis na dużej tacy. Gospodarz recytuje poemat Burnsa Adress to a haggis i wraz z wersami Wnet nóż z trudu wsi otarty; Tnie cię łatwo, wprawą wsparty wysoko unosi długi nóż i zgrabnie przecina haggis wzdłuż. Przed rozpoczęciem konsumpcji wznoszony jest toast ku haggisowi (podanemu na talerzu wraz z rzepą i ziemniakami). Po posiłku, kiedy wszyscy osiągają miły stan nasycenia, następuje seria toastów z whisky słodowej, na zdrowie monarchy, Roberta Burnsa (poprzedzone krótką przemową dotyczącą jego życia i twórczości), Szkocji, gospodarza. Charakterystyczny jest toast „dla dziewczynek” (ang. toast to the lassies) wznoszony przez mężczyzn i poprzedzony zabawną mową o kobietach i ich niepodważalnym znaczeniu dla męskiej części publiczności181. Oczywiście, odpowiedź ze strony kobiet jest także żartobliwa, a czasem kąśliwa. Potem uczestnicy, wzmocnieni już odpowiednią liczbą szklaneczek whisky, śpiewają pieśni i recytują poematy Burnsa (koniecznie Tam O’Shanter). 178 T. Royle, The Macmillan Companion to Scottish Literature, London 1984, s. 51, cyt. za: W. Lipoński, dz. cyt, s. 444. 179 R. O’Kane, Burns Brings in 175 Millions of Pounds a Year, „The Scotsman” z 24.01.2003. 180 Zob. Burns Supper, http://www.bbc.co.uk/scotland/history/burnsnight/suppers/. Także D. Maclean, Burns Night, „The Scotsman” z 07.02.2005. 181 J. Gilchrist, Bard Act to Follow, „The Scotsman” z 24.01.2006. 72 Wieczór kończą tańce ceilidih oraz wspomniana Auld Lang Syne, śpiewana na stojąco przy złączonych dłoniach. Fot. 15. Haggis i jego „kat” (fot. Ch. Furlong). Oczywiście nie wszyscy Szkoci tak uroczyście spędzają Noc Burnsa, często polega to po prostu na spotkaniu się z przyjaciółmi w pubie połączonym ze spożywaniem haggisu popitym odpowiednią ilością whisky. Dużo młodych ludzi odpycha formalny charakter wieczerzy i nie celebrują jej tak jak irlandzkiego (a w zasadzie to już międzynarodowego) Dnia św. Patryka. Wydaje się, że wraz z wejściem w wiek dojrzały nabywa się szacunku dla tej uroczystości182. Moi młodsi rozmówcy reagowali właśnie w sposób dosyć ambiwalentny w stosunku do Nocy Burnsa, uważając ją za niemodną i „stetryczałą” ceremonię. Inni podkreślali, że nie jest to rodzinne święto, a raczej społeczna, grupowa uroczystość. Co ciekawe większość była przeciwna nadania mu rangi państwowej, uważając że jest to w dużej mierze tylko „kolejna wymówka do spędzenia wieczoru w pubie”. Wytykali zanadto formalny charakter kolacji. Nie podobała się właśnie zbyt podniosła i schematyczna atmosfera panująca podczas niej. Padła nawet uwaga, że poetycki improwizator, jakim był Burns z pewnością „przewraca się w grobie, widząc jak mało żywiołowości wkłada się w celebrację jego urodzin”. Sam miałem okazję kilka razy pracować podczas Wieczerzy Burnsa i uderzała mnie właśnie ta wymieniona sztuczność, wszystko działało jak w szwajcarskim zegarku i z góry było zaplanowane ile goście mają zjeść, wypić i kiedy wyjść. Ponadto Noc Burnsa nie jest ograniczona kalendarzem, ponieważ owe imprezy odbywają się przez cały rok i mają charakter korporacyjno-turystyczny. Jeden z bardziej interesujących tropów odkryłem podczas rozmowy z emerytowanym marynarzem, który podkreślał, że Roberta Burnsa celebrują protestanci. Sam Burns był członkiem loży masońskiej i jest postacią znacznie popularniejszą wśród protestanckiej, 182 A. Borthwick, Burns Lost on a Generation, „The Scotsman” z 25.01.2005. 73 dominującej części szkockiego narodu. Katolicy nie mają w zwyczaju obchodzić Nocy Burnsa, a więc nie jest to święto świecki jednoczące wszystkich członków danego narodu. Tym niemniej dzień 25 stycznia jest nieoficjalnym świętem narodowym, kiedy szkockie flagi są wywieszane na domach i masztach. Ma on promować szkocką kulturę i historię, postać Roberta Burnsa. Warto podkreślić, że Noc Burnsa jest popularna wszędzie tam, gdzie żyją potomkowie Szkotów oraz miłośnicy twórczości barda (Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Anglia). Wieczerze Burnsa są celebrowane w tak odległych zakątkach świata jak Pakistan, Słowenia i Argentyna (szkocki alpinista Chris Dunlop wyprawił w tym roku samotną kolację na cześć Burnsa na szczycie Aconcagua)183. Sam Burns byłby pewnie dumny widząc, że tożsamość etniczna umacnia się w dniu jego urodzin poprzez towarzyskie spotkania, na których składa się hołd Szkocji, recytuje i śpiewa jego utwory oraz inne utrzymane w jego stylu. Gdyby jeszcze było to bardziej spontaniczne... 3.2.3. „Ten dzień to śmiałe wyzwanie dla powściągliwego nastawienia i niechęci, jaka czasem nas otacza i ogranicza”184- o Dniu św. Andrzeja (St. Andrew’s Day) Wspomniane już Hogmanay i Noc Burnsa to dwa najważniejsze święta doroczne. Sytuacja z Dniem św. Andrzeja (30 listopada) jest bardziej skomplikowana i niejasna. Św. Andrzej, prosty rybak z Galilei, był jednym z 12 apostołów. Szerzył chrześcijaństwo w Azji Mniejszej i Grecji, gdzie zmarł męczeńską śmiercią na krzyżu w formie litery X. Jego szczątki złożono z czasem w Konstatynopolu, a w VIII w. część dotarła do piktyjskiej osady (znanej dziś jako St. Andrew’s) na wschodnim wybrzeżu Szkocji. Zgodnie z legendą św. Regulus miał wizję, w której Anioł Pański nakazał mu zabranie szczątków apostoła na kraniec Ziemi. W średniowieczu miejsce to stało się centrum pielgrzymkowym i religijną stolicą Szkocji. Wtedy też św. Andrzej został oficjalnie uznany za patrona Szkocji. W okresie reformacji jego relikwie zostały zniszczone, a jedyny ślad po nich to tabliczka pamiątkowa w katedrze św. Andrzeja. Święty, który nigdy nie odwiedził przecież Szkocji, zostawił trwały ślad w symbolice narodowej Szkotów. Sam Willama Wallace miał w zwyczaju składać się ku 183 K. Bussey, Haggis with Altitude as Scots Climber sets Burns Supper Record, „The Scotsman” z 26.01.2006. 184 Cyt. za: J. McConell, St. Andrew’s Day Speech, fragment przemówienia premiera Szkocji wygłoszonego w Royal Scottish Academy of Music and Drama w Glasgow 30.11.2003 roku, http://www.scotland.gov.uk/. 74 opiece apostoła, wygłaszając przed bitwą: „ św. Andrzeju poprowadź nas ku zwycięstwu”185. Flaga Szkocji, ukośny biały krzyż na ciemnym niebieskim tle, przedstawia właśnie Krzyż św. Andrzeja, miejsce jego męczeńskiej śmierci. Pierwsze flagi datowane są na X w. i występują w związku z legendą dotyczącą zwycięskiej bitwy dla Iroszkotów i Pktów nad Anglami i Saksonami. Podczas bitwy białe chmury na niebieskim niebie miały utworzyć wzór w literę X186. Fot. 16. Flaga Szkocji (źródło: http://www.flagsonline.it/.) Ponownie, tak jak w przypadku Hogmanay Kościół Szkocji miał niebagatelny wpływ na dzieje opisywanej uroczystości. W okresie reformacji zabroniono obchodzenia dni świętych patronów. Traktowano jej jako papieskie bałwochwalstwo. Ciągłość została przerwana, Szkocja przez następne bez mała 400 lat nie miała w swojej tradycji procesji i fet ku lokalnym lub narodowym świętym. Jednak Szkoci i tym razem znaleźli udany substytut w postaci opisywanej już Nocy Burnsa. Było to tym istotniejsze, że obchody urodzin tego poety nie miały wsparcia ze strony władzy państwowej i kościelnej. Nie mogąc czcić swojego średniowiecznego patrona przerzucili spontanicznie swoje sympatie na świeckiego bohatera. Jedynie Szkoci na emigracji, będąc z dala od kraju, z tęsknoty za nim, a może z potrzeby zachowania swoich korzeni etnicznych obchodzili Dzień św. Andrzeja. Spotykali się na wspólnych kolacjach, na których recytowano poezję, pito whisky i uprawiano szkockie tańce ceildih. W Szkocji dopiero w drugiej połowie XX w. nastąpiło mozolne odrodzenie święta. Wraz z otwarciem parlamentu wybuchła burzliwa dyskusja dotycząca przyszłości i znaczenia tego dnia. Duża część komentatorów uważa, że skoro inne państwa mają swoje święta narodowe, to czemuż nie Szkocja. W końcu mają oni jedynie 8 świąt państwowych (ang. bank holiday) i żadne z nich nie ma charakteru narodowego. Byłoby to na pewno istotnym 185 186 M. Turnbull, Andrew and his Paith to Sainthood, „The Scotsman“ z 16.11.2005. Did You Know? - Scotland's Flags, http://www.rampantscotland.com/know/blknow_flags.htm/. 75 wsparcie dla szkockich tendencji niepodległościowych. Sprzeciwiają się temu bankowcy oraz prywatni przedsiębiorcy, którzy uważają, że mogą tylko na tym stracić. W zeszłym roku został zaprezentowany przez niezależnego posła Dennisa Canavana projekt ustawy ogłaszającej Dzień św. Andrzeja świętem wolnym od pracy, ale parlament odrzucił go i odesłał do dalszych konsultacji. W grudniu 2005 roku powstała niezależna konwencja na wzór tej z okresu przedparlamentarnego, która zajmuje się teraz wspomnianym projektem. Wydaje się kwestią czasu ogłoszenie go świętem państwowym, a czas „tworzenia święta” jest bardzo interesujący z perspektywy antropologicznej. Kiedy w 2002 roku byłem po raz pierwszy w Szkocji, niektórzy Szkoci z którymi rozmawiałem mieli problem z określeniem daty dnia swego świętego i zdziwieni byli że pytam. Natomiast w ostatnie wakacje zauważyłem zmianę, jaka zaszła w szkockiej świadomości. Moi badani nie mieli już problemu z określeniem daty święta, podkreślając że jest to całkiem nowa idea rządowa przeprowadzana przy wsparciu dużej grupy intelektualistów. Perspektywa nadania mu rangi dnia wolnego od pracy z oczywistych powodów przypadła rozmówcom do gustu. Badanie opinii publicznej przeprowadzana na stronie internetowej dziennika „The Scotsman” potwierdza to, bowiem aż 96% biorących udział mówi „tak”187. Choć z drugiej strony ten apetyt na wolny dzień nie świadczy o wzroście wiedzy na jego temat. A ona wyglądała dosyć mizernie. Świadczy to o braku dużego znaczenia dla badanych. Tłumaczyli mi, że jest to właśnie pomysł odgórny i niewiele jeszcze wiedzą o tym apostole i jego znaczeniu dla Szkocji. W końcu to był VIII w., a Reformacja niechętna świętym też przyczyniła się do tego braku wiedzy. Jeden z przepytanych zwrócił mi uwagę na brak bezpośrednich związków Szkocji z apostołem, który przecież nigdy nie jej nie odwiedził. Był skłonny raczej docenić wpływ św. Kolumba, który w rzeczywistości przyniósł chrześcijaństwo do Szkocji, ale jak wiemy historia nie jest sprawiedliwa i odszedł on na dalekie antypody szkockiej pamięci. Część badanych chciałaby widzieć Dzień św. Andrzeja jako dzień promujący Szkocję i jej kulturę oraz mieszkańców w sposób podobny jak Dzień św. Patryka. Popularyzuje on obraz Irlandii na świecie i generuje ogromny zysk w setkach milionów euro rocznie. Szkoci mają dudy, choć nie brzmią one tak uroczo jak irlandzka harfa, do tego przyjemną dla oka kompozycję narodowych barw: bieli i koloru niebieskiego, oraz kilty i whisky. W końcu Szkoci są jednymi z najczęściej rozpoznawalnych narodów na świecie. Myślę, że rzeczywiście istnieje duży potencjał marketingowy dla tych obchodów nie tylko w Szkocji, ale także na świecie. 187 Do 23.04.06 głos oddały 2 083 osoby, Saint Andrew’s Day, http://heritage.scotsman.com/topics. cfm? tid= 656/. 76 Ustanowienia 30 listopada dniem wolnym od pracy, niewątpliwe jeśli nie przybliżyłoby, to na pewno zjednałoby dużą sympatię Szkotów dla postaci św. Andrzeja. Tylko, że nieliczne kolacje z tradycyjnymi szkockimi potrawami, kiltami, dudami i szkockimi tańcami nie wystarczą. Turystów może przyciągnąć kolejna Noc Burnsa bez Burnsa, ale czy trafi do samych Szkotów? W Edynburgu w 2002 roku ów dzień nie był obchodzony z dużym rozmachem. W porównaniu z Hogmanay i Nocą Burnsa można powiedzieć, że go nie było. Natomiast ku mojemu zaskoczniu w zeszłym roku odbyła się pierwsza, sponsorowana przez władze w Edynburgu feta ku czci świętego apostoła. Spotkała się z przychylnym przyjęciem mieszkańców. Dziennikarze gazety „The Scotsman” sugerują zorganizowanie wielkich parad ulicznych na wzór irlandzki188. To święto mogłoby pokazać wkład Szkotów w ogólnoświatową kulturę, uzasadniać proces decentralizacji władzy. Premier Szkocji Jack McConell w mowie wygłoszonej 30 listopada 2003 roku zaznaczył, że ta data to dzień, w którym świat może zobaczyć skalę ambicji i możliwości Szkocji, podkreślić, co Szkoci zrobili dla świata i co mogą jeszcze wnieść. Dzień św. Andrzeja to święto, które ma łączyć podzielonych Szkotów. „Naszą siłą jest nasza różnorodność” powiedział McConell189. To okazja do promocji Szkocji jako dobrego miejsca do odwiedzin, pracy i życia w nim. Tematem zeszłorocznego święta obchodzonego w stolicy było hasło „Jedna Szkocja, Wiele Kultur” (ang. One Scotland, Many Culture) promujące nacjonalizm o charakterze obywatelskim i etniczną różnorodność współczesnej Szkocji W 2005 roku w 41 krajach (w tym m.in. Argentyna, Australia, Japonia, Kanada, Rosja) miały miejsce uroczystości związane z osobą św. Andrzeja i Szkocją. Odbyły się przy pełnym wsparciu rządu szkockiego, który ponadto zorganizował szkocki tydzień w Brukseli190. Istnieje wiele stowarzyszeń św. Andrzeja rozlokowanych po całym świecie (nie tylko anglojęzycznych, np. St. Andrew’s society w Buenos Aires). Myślę, że nadchodzi teraz odpowiedni czas dla tego święta, bo przy sprzyjającej koniunkturze Szkoci docenią swojego patrona, a przekonają ich do tego wymierne korzyści z tego płynące. Zajmie to być może jedno lub dwa pokolenia, ale jak dobrze wiemy tworzenie państwowych tradycji nie jest sprawą bardzo skomplikowaną, a akurat właśnie Szkoci mają duże doświadczenie w tym. 188 H. Macdonell, F. Nelson, Time For Our National Day To Come of Age, „The Scotsman“ z 18.11.2002. J. McConell, dz. cyt. 190 Zob. Euro-MPs to Bring a Taste of Scotland to Brussels, „Evening News” z 26.11.2005, oraz I. Marland, The Day Every Scot Should Celebrate Our Unique Culture, „The Scotsman” z 30.11.2005. 189 77 3.3. O szkockim smaku i jego wpływie na szkocką wspólnotę narodową Już tacy antropolodzy jak A. Richards, R. Frith i C. Levi-Strauss pisali o pożywieniu i jego funkcjach w małych, niepiśmiennych wspólnotach. P. Bourdieu używał go także jako markera pozycji społecznej w społeczeństwach industrialnych191. W społecznościach nowoczesnych jedzenie może pozornie mieć mniej istotne znaczenie, nie zmienia się w zależności od sezonu, jest ogólnie dostępne i nigdy go nie braknie. Jednakże nasze jedzenie dotyka wielu aspektów naszego bytu, jest nasycone społecznymi, kulturalnym i symbolicznymi znaczeniami. Nie pełni tylko praktycznej roli, decydującej o naszym przetrwaniu, ponieważ jest powiązana z naszą indywidualną i zbiorową tożsamością. Tworzy ją, a to co jemy ją wyraża. Zajmuje, często nieświadomie centralne miejsce w naszym codziennym i świątecznym życiu. W aforyzmie „jesteśmy tym, co jemy”, możemy wymiennie zastępować spójnik „co”, „gdzie lub dlaczego”192. Pożywienie (w tym również picie) może nie stoi w szeregu z „wyegzaltowanymi sferami religii, filozofii i polityki, ale państwa są narodami, które winny mieć narodowe przybory, w tym kuchnie”193. Kuchnie narodowe są częścią narodowej symboliki, czasem jej świadomym i celebrowanym elementem, a czasem nieświadomym i ukrytym. Zdarza się, że tożsamość narodowa oddają jeden, dwa produkty kulinarne (np. czeskie knedliczki, indyjskie curry, włoska pizza i spaghetti). Historia naszej kuchni narodowej jest „historią naszego narodu, naszych fanaberii i upodobań, migracji, handlu i poszukiwań, wymiany kulturowej i wyznaczania granic”194. Jej elementy niekoniecznie muszą pochodzić nawet z naszego kręgu kulturowego, ale poprzez działanie czasu i dzięki naszym gustom stały się narodowym pożywieniem, które nas wyraża. Kuchnia narodowa nie jest, więc rzeczą stałą, jest płynna i podlega ciągłym zmianom. W Szkocji angielskie śniadanie nazywa się full-Scottish Breakfast, ku osłupieniu Anglików i jest traktowane za swoje, jedyne i autentyczne, a oba się w zasadzie nie różnią. Szkocka kuchnia narodowa uchodzi przede wszystkim za tłustą i niezdrową. Składa się nie tylko z poniżej wymienionych rzeczy, ale w moim przekonaniu wyrażają one najlepiej i najszerzej jej treść195. 191 J. H. Turner, Struktura Teorii Socjologicznej, tłum. G. Woroniecka, Warszawa 2004, s.599–603. D. Bell, G. Valentine, Consuming Geographies. We Are Where We Eat, London 1997, s. 3. 193 S. Zubaida, National, Communal and Global Dimensions in Middle Eastern Food Cultures, in: Culinary Cultures of Middle East, red. S. Zubaida, R. Tapper, London, s. 39. 194 Tamże, s. 169. 195 W stosunku do pracy licencjackiej został dodany podrozdział o shortbread, małym zmianom merytorycznym uległ podrozdział o haggisie, do którego została dodana opinia badanych i kilka nowych faktów. Zdecydowałem się usunąć podrozdział o smażalniach obecny w pracy licencjackiej, gdyż niewiele nowego bym 192 78 3.3.1. „Nawet haggis, niech go Bóg błogosławi, może nas obronić”196 - o haggisie Haggis to gotowany żołądek barani lub cielęcy nadziany farszem z ugotowanych i zmielonych podrobów owcy lub cielaka (płuc, wątrób i serc), cebuli, mąki i płatków owsianych. Jest posolony i bogato przyprawiony pieprzem, papryką, gałką muszkatołową, tymiankiem i kolendrą. Podawany jest z puree ziemniaczanym (szkoc. chappit tatties, ang. mashed potatoes) oraz gotowaną rzepą (szkoc. bashed neeps, ang. mashed turnips). Pochodzenie słowa haggis jest nie do kónca jasne. Niektórzy kojarzą je z francuskim haguer (ang. to cut - ciąć), a inni z islandzkim haggw (ang. to hew – rąbać)197. Nie można wykluczyć, że to słowo samo zaistniało w języku szkockim i szukanie historycznych rodziców jest na wyrost. Haggis powstał, ponieważ dawniej na Wyżynach po zabiciu owcy i spożyciu bardziej szlachetnych jej części, ewentualnym ich posoleniu i ususzeniu, należało także wykorzystać cenne, ale nienadające się do dłuższego przechowania podroby. Najprościej było je zmielić, dodać owies, umieścić w naturalnym kontenerze, jakim był żołądek owcy i ugotować. Haggis był, więc prostym daniem serwowanym częściej w ubogich domostwach niż bogatych dworach. Jego wielka kariera i identyfikowanie ze Szkocją, wiąże się z narodowym szkockim poetą Robertem Burnsem, który upamiętnił go w wierszu Address to a haggis. Rozkwit popularności tego dania przypada na wiek XX i opisaną już Wieczerze Burnsa. Mimo że w niektórych państwach jada się także dania zbliżone do haggisu (najczęściej z dodatkiem krwi, np. szwedzka polsa, hiszpańska morcilla), Szkocja to jedyny kraj, w którym wygłasza się uroczyste peany na cześć „kaszanki” i przygrywa do tego na instrumentach. do niego nie wniósł. Kilka uwag odnoszących się do tych popularnych jadłodajni zamieściłem pod koniec podrozdziału o haggisie. 196 Sentencja ta miała zostać wypowiedziana podczas powstań jakobickich, kiedy to zwolennicy Stuartów podczas ucieczki rozlali gorący haggis na drogę i powstrzymali w ten sposób brytyjskie wojska, cyt. za: M. Pacitti, Some like it hot, Mark Pacitti muses on the fate of haggis in a multicultural world, „The Meanjin” rok 61, 2002. 197 Tamże. 79 Fot. 17. Szkocka „klasyka” (fot. P. Reeves). Z haggisem wiąże się także bardzo interesująca historia. Z niewyjaśnionych powodów powstała legenda o małych zwierzątkach z zaokrąglonymi brzuszkami, mających dwie lewe kończyny, krótsze od prawych i hasające po wzgórzach i górach Szkocji, zwane właśnie dzikimi haggisami. W lecie na Wyżynach, kiedy przypada „sezon na haggisy” urządza się polowania i serwuje go jako lokalną specjalność. O dziwo w tę historię ma wierzyć jedna trzecia amerykańskich turystów odwiedzających Szkocję!198 Istnieją różne odmiany haggisu, łącznie z wegetariańskim z soczewicy i fasoli czerwonej kidney. Haggis został także umiejętnie zaadaptowany przez bardzo popularne w Szkocji kuchnie włoską i indyjską (haggis ravioli, haggis lasagne, haggis pakora, haggis vindaloo). Haggis to narodowa i tradycyjna potrawa Szkocji, którą się nie tylko uroczyście spożywa, a nawet rzuca podczas oficjalnych zawodów na Ludowych Igrzyskach Górali (dyscyplina haggis hurling)199. Moi rozmówcy nieraz podkreślali szkockość i autentyczność haggisu. Podkreślali, że nie jedzą tego często, tylko raczej przy ww. okazjach, czasem niedzielnych obiadach rodzinnych. Spożywanie go ma, więc charakter okazjonalny i świąteczny. Jednak nie jest to pożywienie każdego Szkota, bo byli i tacy którzy „go nie biorą do ust” ze względu na skład produktu. Wszyscy doceniali jego turystyczne funkcje i podobało im się podchodzenie do niego z przymrużeniem oka. To pokazuje, że Szkoci potrafią spojrzeć na siebie krytycznie, pożartować z całej haggisowej otoczki. Mimo, że bywa obiektem żartów, to jest to danie najprawdopodobniej oryginalnie szkockie, nieposiadające równie chlubnego odpowiednika na świecie (w końcu Adam Mickiewicz romantycznych wierszy na cześć kaszanki nie tworzył). To potrawa, która z zagrody chłopskiej weszła na salony, sama Królowa Wiktoria wypowiadała się o nim 198 Tamże, zachęcam także do odwiedzenia strony internetowej: The Great Scottish Haggis Hunt, http://www.haggishunt.com/. 199 Moja praca licencjacka. 80 przychylnie. Wydaje się, że początkowo jedynie wspomina już kulturowa izolacja górali oraz bieda, jaka panowała w tym regionie zmuszała ich do jedzenia wnętrzności owcy. Mieszkańcy Nizin, bowiem dość szybko zrezygnowali z tego dania. Kiedy haggis powoli stawał się dietą przeszłości, Robert Burns napisał ku niemu odę. To dzięki niemu haggis zyskał narodową rangę i światowe uznanie. Była to część wielkiego procesu tworzenia szkockich tradycji i przejmowania wyżynnych symboli przez mieszkańców Nizin. Hugh Johnson, znawca win poleca do haggisu hiszpański szczep garnacha tinta lub czerwonego burgunda, a nawet szampana Blanc des Blances200. Obecne parafrazując, Szkocja haggisem stoi i nie ma w tym stwierdzeniu wiele przesady. Jest to danie znane przede wszystkim w krajach anglojęzycznych, zawsze identyfikowane ze Szkocją, szmuglowane często do USA przez Szkotów i turystów (obowiązuje tam zakaz sprzedawania potraw zawierających płuca zwierząt)201. Popularność haggisu stoi w parze z afirmacją prostych, chłopskich potraw w kuchniach świata. Nostalgia za chłopskim jadłem jest cechą charakterystyczną narodowych kuchni w Europie, dobrymi przykładami są polski żurek i irlandzki Guiness stew (potrawa z baraniny w jarzynach duszona w ciemnym piwie). Haggis podaje się w pubach, restauracjach, ale najczęściej kojarzony jest z Nocą Burnsa i barami szybkiej obsługi, popularnie znanymi jako smażalnie ryb (ang. fish and chips shops). Produkty obtacza się tam w cieście, które po usmażeniu w głębokim oleju staje się chrupiącą panierką. Podaję się je oczywiście w towarzystwie frytek, które nie są cieniutkie i chrupiące (ang. french fries), ale grube z wyraźnym ziemniaczanym miąższem (ang. chips). Podstawowym daniem szkockich barów jest ryba łupacz (ang. haddock), w przeciwieństwie do dorsza (ang. cod) serwowanego w Anglii. Szkoci często podkreślają, że łupacz jest znacznie smaczniejszy od „angielskiego” dorsza. Dodają, że ich ryby są smażone w oleju z dodatkiem smalcu. W Anglii używają tylko oleju roślinnego. Tradycyjnie łupacza podaje się ją z frytkami i takie danie zawinięte jest w zwykły papier. Do lat. 80. potrawy ze smażalni ryb pakowano w papier gazetowy. Konsumuje się je najczęściej na stojąco, na ulicy, przy użyciu palców. Szkockie bary szybkiej obsługi ilustrują życie codzienne Szkotów. Są tradycyjną jadłodalnią dla szkockiej klasy robotniczej, ale nierzadko można spotkać w nich również warstwę średnią. Badani wielokrotnie podkreślali, że Szkocję wyróżnia jej niezdrowa dieta i tanie, tłuste jedzenie. Nie byli wcale dumni z tego symbolu i uważali, że trzeba to zmienić. Tylko, że podczas jednego z wywiadów mój rozmówca zgłodniał i postanowiliśmy pójść coś 200 201 H. Johnson, Przewodnik Po Świecie Win 2005, Warszawa 2005, s. 27. I. Johnston, Where the Great Chieftain is an Outlaw, „Scotland on Sunday” z 22.01.2004. 81 zjeść. I wcale nie zaproponował zdrowej kuchni, a MacDonaldsa lub lokalny bar szybkiej obsługi. Nie wypadało mi odmówić i udaliśmy się do smażalni na dole. Sandy wybrał kiełbasę z frytkami, a mi polecił haggisa. Oba dania otrzymaliśmy pokryte panierką, wraz z frytkami owinięte w papier. Jedliśmy je dłońmi, siedząc na murku, a mój kolega autentycznie delektował się tłustymi frytkami. Nieformalnie spytałem, się czy on tak zawsze, a on to potwierdził skinieniem głowy. To było nie tylko świetne szkockie doświadczenie kulinarne, ale i wskazówka antropologiczna, żeby nie zawsze wierzyć badanym na słowo i zachowywać stosowny dystans do tego, co mówią. 3.3.2. “Właśnie to imię [ Walker’s of Aberlour] jest znakiem jakości i perfekcji jak świat długi i szeroki. Prawdziwy szkocki klasyk”202 - o shortbread Shortbread to kruche herbatniki o pełnym, słodkim smaku robione z mąki, masła i cukru. Są pieczone w niskiej temperaturze, aby zachowało jasnobrązowy kolor. Najczęściej przybierają formę grubych, prostokątnych paluchów (ang. fingers) lub małych kółek (ang. rounds).Często przed pieczeniem są zdobione różnymi wzorami, a pod koniec posypane jeszcze cukrem dla dodania bardziej słodkiego posmaku. Fot. 18. Shortbread firmy Walkers (źródło: http://www.walkersshortbread.com/). Ma on szacowne miejsce w historii szkockiej kuchni, ponieważ przynajmniej od kilkuset lat gości na stołach szkockich domów, a recepty są przekazywane z pokolenia na pokolenie203. Shortbread był jedzeniem o specjalnym, świątecznym statusie. W czasie 202 Cyt. za: http://www.walkersshortbread.com/. Walker’s of Aberlour to czołowy producent szkockich herbatników. 203 H. Holmes, Tourism and Scottish Shortbread, w: Food and the Traveller. Migration, Immigration, Tourism and Ethnic Food, red. P. Lysaght, Nicosia 1998, s. 145. 82 Hogmanay był dawany jako prezent. Był jedną z kilku rzeczy, która należało przynieść, chcąc prawidłowo przestrzegać obyczaj pierwszego kroku. Symbolizował serdeczność, dostatek i szczęście w Nowym Roku204. Nie był tylko związany z noworocznymi obchodami. Odgrywał także ważną rolę w obrzędach przejścia: chrzcinach (kawałek ciasteczka był przypięty do stroju chrześniaka), weselach i pogrzebach. Jego charakter świąteczny nie przeszkadzał jednak w spożywaniu go na co dzień i był bardzo popularnym dodatkiem do herbaty podczas szkockiego podwieczorku (ang. high tea). Ponadto wysyłano go w paczkach do krewnych na emigracji. Najprawdopodobniej jego związki z Hogmanay, tym najważniejszym szkockim świętem dorocznym zadecydowały o ogromnej popularności i specjalnym znaczeniu herbatnika. Pod koniec XIX w. shortbread został zaadaptowany jako doskonały produkt turystyczny z kilku powodów. Po pierwsze pełnił rzeczywiście ważne świąteczne funkcje i był popularny pośród autochtonów, po drugie szybko się nie psuł i turyści mogli go zabrać ze sobą do domu. Nadto szkockie jedzenie ma renomę jedzenia prostego, nieskomplikowanego robionego z wysokiej jakości naturalnych składników, a shortbread pasował do tego „jak ulał”. Pakowany w metalowe puszki, kartonowe pudełka i celofan stał się towarem eksportowym Szkocji. Opakowania przedstawiają oczywiście rzeczy i postacie związane ze szkockimi Wyżynami. Dominują nostalgiczne i romantyczne krajobrazy, a najważniejszym elementem opakowania jest szkocka krata. Pojawiają się wizerunki Waltera Scotta i Roberta Burnsa oraz Mary Queen of Scots. H. Holmes sugeruje, że narodowe symbole są przedstawiana na opakowaniach w celu zaprezentowania Szkocji jako narodu-państwa205. Nie pojawiają się napisy Made in UK, ale właśnie Made in Scotland. Brytyjska flaga i dynastia windsorska jest nieobecna na nich. W przeciwieństwie do szkockiej flagi i ostu, narodowego kwiatka Szkocji, który umieszczany jest również bezpośrednio na herbatnikach. Z postaci ze szkockiego panteonu jedynie św. Andrzejowi oszczędzono przyjemności użyczenia swojego wizerunku ciasteczkom206. Moi respondenci pytani o szkockie jedzenie i dietę, najczęściej wzruszali ramionami i stwierdzali, że mają najbardziej niezdrową dietę w Europie. Dopiero moje bezpośredni zapytanie dotyczące tego ciasteczka poruszało ich i stwierdzali, że rzeczywiście jest coś takiego. Znają jego smak i często jedzą jako dodatek do herbaty. O jego funkcjach pełnionych w obrzędach świątecznych niewiele wiedzieli, co nasuwa stwierdzenie, że shortbread je utracił. Ponadto nie ma związanych z nim humorystycznych historii, tak jak z haggisem. 204 Tamże. Tamże, s. 149. 206 Tamże. 205 83 Żaden szkocki poeta nie napisał utworu ku jego czci. Spożycie go nie zmienia świadomości tak jak alkohol. Jest niedoceniany, bowiem dla zwykłego Szkota jest po prostu ciasteczkiem i nie zauważa jego ukrytego znaczenia. Shortbread, ładnie zapakowany w tartanowy kartonik, ma promować Szkocję w świecie, a nie w Szkocji, i zachęcać turystów do odwiedzenia tego kraju. Jego wpływ jest pośredni na szkocką świadomość, nieartykułowany. Szkoci go konsumują, a żeby do tego doszło muszą przecież pozbawić go symbolicznego opakowania promującego szkocką suwerenność i wyżynne wyróżniki kulturowe. 3.4. O wpływie alkoholu na szkocką wspólnotowość Napoje, szczególnie alkoholowe pełnią specyficzną rolę w kuchniach narodowych. Pełnią bardzo ważne funkcje społeczne. Badania nad piciem alkoholu w antropologii zajmują szacowne miejsce, a przedstawiciele tej nauki mają tendencję do patrzenia na alkohol nie jako problem207. To zostawiają naukom medycznym i socjologom, skupiającym się na patologiach i alkoholizmie. Dla antropologów picie jest zbiorowym działaniem rytualnym umieszczonym w odpowiednim społeczno-kulturowym kontekście208. Już podczas antycznych dionizyjskich obrzędów było głównym punktem odniesienia. Z tej perspektywy miało redukować napięcie społeczne i jednoczyć członków grupy. W społeczeństwach nowoczesnych picie alkoholu jest symbolem rozdzielającym czas pracy od czasu wolnego, przejściem od pracy do zabawy209. Bardzo często jest nieodłącznym towarzyszem świąt rodzinnych i zbiorowych (narodowych). Przybiera kształt poziomej solidarności społecznej, tak charakterystycznej dla współczesnych narodów. Hierarchiczny podział z miejsca pracy nie obowiązuje w pubie, tym charakterystycznym miejscu zbiorowych zgromadzeń. Alkohol, przede wszystkim pod postacią whisky ma bardzo duże znaczenie dla Szkotów. Alkohol nigdy nie towarzyszył tradycyjnie codziennemu pożywieniu i był zarezerwowany na świąteczne okazje lub spotkania towarzyskie. Dostarcza nie tylko ww. symbolów, ale także 207 Zob. M. Douglas, Introduction, w: Constructive Drinking. Perspectives on Drink From a Distinctive Anthropological Perspective, red. M. Douglas, Cambridge 1987, s. 3-5. 208 Tamże, s. 3. 209 W przeciewieństwie do kawy, która stanowi antytezę alkoholu jako symboliczne przejście do czasu pracy. Zob. J. Gusfeld, Passage To Play: Rituals of Drinking Time in American Society, w: Constructive Drinking. Perspectives on Drink From a Distinctive Anthropological Perspective, red. M. Douglas, Cambridge 1987, s.75 i 83. 84 ma wpływ na narodowy charakter. Najczęściej spożywany w pubie zajmuje poczesne miejsce w symbolice szkockiego narodu210. 3.4.1. “Szkot lubi widzieć nagimi dwie rzeczy, o jednej przemilczę, a drugą jest whisky ”211 - o whisky Najpopularniejszym napojem alkoholowym w dziejach Szkocji było piwo typu ale, produkowane przy użyciu drożdży górnej fermentacji, mające wyraźny owocowy smak i charakterystyczny ciemnobrązowy kolor. Średniowieczne (i późniejsze) spisy inwentarskie prawie zawsze wymieniają przyrządy do produkcji piwa, a w ruinach osad często można znaleźć pozostałości po warzelniach212. Był to tani i prosty w produkcji napój, spożywany przez społeczności klanowe i biedniejszych mieszkańców Nizin. Początki whisky (gael.szkoc. uisge beatha – woda życia, termin wyewoluował najpierw do nazwy whiskybae) giną w mrokach dziejów. Uważa się, że przyszła do Szkocji wraz z iroszkockimi mnichami z Irlandii, ale nie można wykluczyć, że powstała z góralskiej inicjatywy213. Ta druga wersja jest popularniejsza, ponieważ pozbawiona irlandzkiego podtekstu, podkreśla narodową autentyczność produktu. Pierwszy dokument stwierdzający produkcję whisky w Szkocji jest datowany na 1494 rok. Produkowana ze zbóż, także tania i łatwa w produkcji oraz po prostu mocniejsza od piwa stała się z czasem narodowym drinkiem Szkocji, utożsamianym z tym krajem na świecie. Aż do początków XIX w. obłożona była wysokimi, niepopularnymi podatkami, co spowodowało że wiele gorzelni było nielegalnych i ulokowanych na trudno dostępnych Wyżynach. Jeśli w XVII i XVIII w. spożywano w szynkach i karczmach piwo, a gdzieniegdzie nawet wino i brandy, to już w XIX w. dominowała whisky. Piwo jako słabsze stało się tylko dodatkiem, często mieszanym z whisky w celu uzyskania większego efektu (szkocki drink schooner and a stick)214, a wino i brandy, na które nałożone wysokie akcyzy importowe, stało się zbyt drogie. 210 W stosunku do pracy licencjackiej został dodany podrozdział o whisky, natomiast podrozdział o kulturze picia uległ poważnym zmianom. Skupiłem się w nim na jej aspekcie teraźniejszym, ponieważ szczegółowo o historii picia alkoholu w szkockich pubach pisałem dwa lata temu. Mimo to podrozdział sprzed dwóch lat, wciąż stanowi objętościowo ok. 50% ostatniego podrozdziału. 211 Cyt. za: R. Wilson, Scotch. Its History and Romance, Devon 1973, s. 116. 212 I. F. Grant, dz. cyt., 303. 213 M. Moss, Whisky Heritage or Heresy?, w: Cultural Tourism, red. J. Fladmark, Shaftesbury 1994, s. 270. 214 T. M. Devine, dz. cyt., s. 351. 85 Wyniesienie whisky do statusu narodowego drinku dokonało się podczas opisywanej już wizyty króla Jerzego IV w Edynburgu w 1822 roku215. Ubrany w kilt monarcha wznosił toasty ze szklaneczką whisky w dłoni. Było to powiązane z procesem romantycznej interpretacji Wyżyn i włączaniem ich w szkocką tożsamość narodową. Nielegalne destylarnie z Wyżyn zaczęły być postrzegane jako romantyczne miejsca, w których przebiegli autochtoni próbowali przechytrzyć złych urzędników i poborców akcyzy. Stały się jednym z ulubionych tematów góralskich piosenek i opowiadań. Warto dodać, że mężczyźni nie tylko chowali w nich alkohol przed przedstawicielami władzy, ale także przed swoimi kobietami. Kobiety aż do końca XX w., były wyłączone z tej czysto męskiej rozrywki jakim było picie whisky i przebywanie w pubie. Nawet teraz whisky uchodzi za męski alkohol, przedstawiający szkockość jako gościnną, koleżeńską, jowialną i męską216. Mężczyźni, egalitarna wspólnota płci brzydszej uosabiała Szkocję, w której narodowym wizerunku kobiety były nieobecne. Picie alkoholu było zarezerwowane dla nich. W końcu w kulturze europejskiej, nie tylko szkockiej widok pijanej kobiety jest znacznie gorszy niż mężczyzny i to ona będzie narażona na ostracyzm społeczny, a na męskie pijaństwo przymyka się oko. Serdeczność i gościnność są przymiotami bardzo cenionymi w Szkocji, a whisky zaoferowana przez gospodarza gościom ma je symbolizować. Dla moich rozmówców ten trunek jest nieodłącznym elementem Hogmanay i obyczaju pierwszego kroku. Będac kilka razy zaproszony do szkockich domostw, zawsze na stole czekała na mnie whisky wyjęta uprzednio przez gospodarza. Towarzyszył temu lekki poczęstunek, ciepły posiłek był rzadkością. Zauważyłem, że jeśli wolno piłem, to mój gospodarz był bardzo niezadowolony, natomiast kiedy tylko kończyłem kieliszek, w błyskawicznym tempie mi go napełniał. Jest to kolejny wyróżnik szkockiego pijaństwa. Bawiąc się z nimi, Szkoci nie pozwolą na to, abyś siedział z pustym kuflem. Natychmiast proponują kolejną kolejkę, której nie wypada odmówić. Pijąc alkohol, szczególnie whisky w kręgach męskich nabywasz respektu. Próba zamówienia jakiegoś „dziewczęcego” drinku (alkopopsy, likier Bailey’s) wywołuje zwykle ironiczne komentarze ze strony kompanów. Istnieje także druga interpretacja powiedzenia o Jocku Tamsonie. W tej bardziej humorystycznej ma on oznaczać whisky217. Brzmiałoby to następująco: „My wszyscy jesteśmy z jednej butelki whisky”. Scotch whisky jest towarem chronionym prawnie podlegającym brytyjskiemu Scotch Whisky Act 1988 i zatwierdzonym przez Unię Europejską. Szkocka whisky musi być 215 S. Macdonald, Whisky, Women and the Scottish Drink Problem. A View From the Highland, w: Gender, Drink and Drugs, red. M. Macdonald, Oxford 1994, s. 127. 216 Tamże, s. 125. 217 D. McCrone, dz. cyt., s. 92. 86 wydestylowana w Szkocji, a następnie leżakować w dębowych beczkach w magazynach na terenie tego kraju przez minimum 3 lata. Zawartość alkoholu nie może być mniejsza niż 40%. Dzielimy ją na whisky słodową (ang. single malt) i whisky mieszaną (ang. blended). Whisky słodowa uchodzi za bardziej szlachetną i droższą, jest produktem na bazie zesłodowanego jęczmienia i pochodzi z jednej gorzelni. Whisky słodową dzielimy ze względu na region pochodzenia: Lowlands, Highlands, Speyside i Islands. W samej dolinie Speyside swoją siedzibę ma ponad połowa gorzelni whisky słodowej. Trunek z tego regionu charakteryzuje się łagodną słodyczą i owocowym charakterem (marki Aberlour, Macallan i in.) w przeciwieństwie do torfowego, ostrego i dymnego posmaku whisky z Islands (marki Laphroig, Talisker i in.). Whisky mieszana (kupażowana) to jak sama nazwa mówi jest mieszaniną kilkunastu, lub kilkudziesięciu gatunków whisky słodowej pochodzących z różnych gorzelni oraz produkowanej na skalę przemysłową whisky zbożowej z Nizin (ang. grain whisky, rzadko dostępna jako sama w sobie). Najsłynniejsze szkockie kupażowane whisky to Chivas Regal, Dewar’s i Johnny Walker, natomiast w samej Szkocji największym powodzeniem cieszą się Bell’s i Famous Grouse. Pracując jako barman w Szkocji, zauważyłem że to właśnie właśnie whisky mieszana była najchętniej pitym produktem, obok piwa. Charakterystyczne jest, że Szkoci w dojrzałym wieku piją whisky z dodatkiem wody z kranu i nie uważają tego za objaw zniewieściałości. Drwią z przyzwyczajeń turystów i „zagranicznych” pijących ją z lodem, wodą sodową lub colą. Whisky to także pierwszoplanowy szkocki towar eksportowy (dostępny w ponad 200 krajach), przynoszący zysk w postaci 75 funtów na sekundę, rocznie 2,7 biliona funtów dla gospodarki brytyjskiej218. Co prawda właścicielami większości gorzelni są międzynarodowe korporacje, w pierwszej dziesiątce (i to pod koniec) są jedynie dwie szkockie: Erdington i Glenmorangie. Tym niemniej dostarczają one wiele miejsc pracy i generują ogromny dochód. Producenci portretują whisky jako wyłącznie szkocki trunek pochodzący z Wyżyn, spleciony intymnie z ludźmi zamieszkujący od setek lat ten teren219. Koncentrują się na tradycyjności i autentyczność produktu. Dla turystów organizowane są wycieczki po gorzelniach, żeby wymienić najsłynniejszy Malt Whisky Trail w dolinie Speyside łączący 8 z nich220. Natomiast 218 W. Lyons, So Who Owns Scotch Whisky, „The Scotsman” z 26.08.2004. J. Gold, M. Gold, Imagining Scotland. Tradition, Representation and Promotion in Scottish Tourism since 1750, Aldershot 1995, p. 174. 219 220 Zob. http://www.maltwhiskytrail.com/. 87 w Edynburgu powstało Scotch Whisky Heritage Center, muzeum połączone z probiernią tego trunku. 3.4.2. „Uwielbiam wysiadywać w pubie i nurzać się w alkoholu, wtedy picie jest moim głównym celem i radością”221 - o kulturze picia w Szkocji Większość narodów ma swoje stałe miejsca spotkań towarzyskich, a w Europie prywatne sale serwujące napoje są znane już od czasów klasycznych cywilizacji. Takie szynki, kafany, bierstube czy cafe są rozsiane po Europie od kilkuset lat, mężczyźni zbierają się w nich przy napojach i dyskutują. Na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii takimi miejscami są puby, których źródeł należy szukać w średniowiecznych oberżach. Słowo pub jest skrótem od public house – domu użyteczności publicznej, w którym mężczyźni spotykali się, pili i bawili. Dostępne były dla większości męskiej części społeczeństwa. Każdy był w nich równo traktowany, bowiem pozycja społeczna klientów nie miała w pubach znaczenia. Początki tej instytucji sięgają XVIII w. i licznych wtedy kawiarni i klubów. Iain Finlayson uważa, że „był to produkt serdecznej i biesiadnej osiemnastostowiecznej kultury picia w Szkocji oraz starego obyczaju kojarzącego szkocką gościnność z alkoholem (gość po przekroczeniu progu domu gospodarza i na pożegnanie dostawał szklaneczkę whisky, kufelek piwa lub kieliszek wina)”222. W XIX w. pito ogromne ilości alkoholu z powodu braku innych rozrywek oraz ciężkiego życia robotników. Powstały obawy o przyszłość szkockiego społeczeństwa. W wyniku tego wraz z początkiem XX w. podniesiono akcyzę na whisky oraz ustalono ściśle godziny działalności pubów w walce z pijaństwem. Były one otwarte tylko przez krótką część popołudnia i wieczoru, nigdy w niedzielę. Takie podejście do alkoholu wytworzyło bardzo specyficzny, „namiętny” sposób jego spożywania wśród Szkotów. Należało jak najszybciej znaleźć się w pubie i wypić jak najwięcej przed zamknięciem. Wykorzystać w jak największym stopniu te kilka godzin wolności. Efektem tego było zmniejszenie roli pubu jako miejsca towarzyskich spotkań, a zwiększenie jej jako pijalni alkoholu. Hugh MacDiarmid, szkocki pisarz i poeta z dwudziestolecia międzywojennego oddał doskonale atmosferę tamtego okresu w autobiograficznej powieści The Uncanny Scot: „Tak jak większość moich rodaków, obywam się świetnie bez towarzystwa kobiet, muzyki i gwaru podczas moich wizyt 221 222 Osobista uwaga szkockiego poety Hugh MacDiarmida. Cyt. za.: I. Finlayson, dz. cyt., s. 207. Tamże, s. 206. 88 w pubach. Uwielbiam tam wysiadywać i nużać się w alkoholu, wtedy to picie jest moim głównym celem i radością”. Fot. 19. „Tłoczno jak zawsze” – szkocki pub (fot. Getty Images). W 1976 roku wszedł w życie The Licensing Act of Scotland i Szkoci mogą już nabyć drinka w barze przez przynajmniej dwanaście godzin dziennie, łącznie z niedzielą. Spazmatyczny i intensywny sposób picia odchodzi stopniowo w niepamięć i puby ponownie pełnią funkcję centrów towarzyskich, w których spożywa się przede wszystkim kontynentalne piwo typu lager, powstające z drożdży dolnej fermentacji, o charakterystycznym chmielowym zapachu, gorzkawym posmaku i złocistym kolorze. Whisky jest już rzadziej pita (aczkolwiek trzeba pamiętać, że szkocka z wodą sodową to pomysł angielski i niepopularny w Szkocji). W większych miastach wódka jest chętniej spożywana (rzecz jasna w drinkach, a nie na czysto). Piwo ale najpopularniejsze jest w małych miejscowościach i wioskach, w miastach traktowany jako niemodny przeżytek. Puby i kultura picia do lat 70. XX w. były traktowane jako męska rozrywka. Kobiety rzadko przekraczały próg baru, a jeśli już to tylko w towarzystwie mężczyzn. Należy jednak oddać płci pięknej, że gdyby nie one, to Szkocja „utonęłaby w morzu alkoholu”. To one odpowiadały za dzieci i życie domowe, nie piły i nie popełniały przestępstw, czytały i rozwijały się wewnętrznie, kiedy ich mężczyźni wychylali kolejne kufle, debatowali o ostatnim meczu i brali udział w licznych bójkach223. Zwyczaje picia zmieniły się w społeczeństwie szkockim i kobiety mogą teraz bez przeszkód spożywać alkohol i bawić się w pubach. Na początku lat 90. na Wyspach Brytyjskich, w tym w Szkocji wyłoniła się ladette culture. Ladette to młoda, niezależna kobieta, mająca zwykle „męskie” zainteresowania. Są to często nastolatki i młode kobiety, aroganckie, bezczelne oraz krzykliwe upijające się głośno 223 Tamże, s. 120. 89 alkoholem i mający bardzo liberalny stosunek do przygodnego seksu. Wielka Brytania jest jedynym krajem w Europie, w którym różnica w ilości spożycia alkoholu między mężczyznami, a kobietami zmniejsza się224. I to wcale nie dlatego, że mężczyźni piją mniej. Fot. 20. Typowa przedstawicielka ladette culture (fot. Getty Images). Alkohol jest nieodłączną częścią współżycia społecznego Szkotów, charakterystycznym elementem chrztów, ślubów i pogrzebów, na których przeważa wciąż „bohaterskie picie” jak największych ilości alkoholu225. Spożycie go w porównaniu z początkiem XIX w. spadło kilkakrotnie, ale wciąż jest duże. Szkoci mają kilkadziesiąt słów określających stan upojenia tym trunkiem (m.in. bevvied, blootered, fleein’, fou, guttered, hammered, knackered, mashed, paralytic, pished, plaistered, steamin’, stotious). Mimo że w spożyciu alkoholu na jednego mieszkańca nie prześcigają Francuzów, to jednak lubią go pić podczas tzw. binge-drinking (w wolnym tłumaczeniu: biba, popijawa), odbywających się w piątek i sobotę w pubach i nocnych klubach w większości miast Szkocji. Binge-drinking staje się nie tylko wyróżnikiem społeczeństwa szkockiego, ale także dużym problem. Kobiety, mające już równouprawnienie w tej kwestii nie ustępują wiele w mężczyznom w piciu. Regularnie w weekend w centrach dużych miast dochodzi do bójek między dziewczynami, wymiotowania i oddawania moczu gdzie popadnie. W tym samym czasie puby podnoszą standardową miarę kieliszka wina ze 125 ml do 175 ml, co i tak jest mało biorąc pod uwagę, że najbardziej popularne są duże kielichy mieszczące 1/3 butelki. „Czy nalać tobie wina do tego?” – spytała się mnie kiedyś młoda szkocka barmanka pokazując półlitrowy puchar. Wielu dorosłych Szkotów nie nauczyło się, że możliwe jest picie alkoholu w umiarze. Sam premier Szkocji przyznał w rozmowie z dziećmi, że 224 225 Young Women Outbooze Men, „Evening News” z 21.03.2006. T. M. Devine, dz. cyt., s. 352. 90 okazjonalne upijanie się nie robi z ciebie złej osoby i jest dopuszczalne226. Przynajmniej wiadomo, że McConell nie jest hipokrytą. Tylko, że Szkocja jest na czele tabeli dotyczącej spożycia alkoholu wśród 13-15 latków227. Jak pokazuje badanie zlecone przez szkocki rząd prawie połowa Szkotów, która nie pije czuję się z tego powodu napiętnowana. Alkohol odgrywa istotną rolę w szkockiej kulturze i społeczeństwie dla 2/3 ankietowanych228. Podobnie odpowiadali osoby, z którymi rozmawiałem. W końcu część wywiadów przeprowadziłem właśnie w pubie. Pub jest dla nich miejscem spotkań towarzyskich, który ma charakter bezpodziałowy. Zwrócili mi uwagę na zwyczaj wyjścia do pubu zaraz po skończeniu pracy, bez zjedzenie posiłku przed nim. Twierdzą, że Szkoci mają długą reputację ludzi lubiących często i dużo pić. Chodź spotkałem się też z kilkoma opiniami negującymi wpływ alkoholu na szkocką kulturę, przy czym było to osoby raczej niepijące i niebywające w pubach. „My tylko udajemy, że możemy więcej wypić, ponieważ jesteśmy Szkotami” – przekonywała mnie moja wspólokatorka, dodając że faktycznie alkohol jest ważnym elementem szkockości, ale przecież jest wiele narodów które również szczycą się tym, że potrafią pić. Inżynier budownictwa stwierdził, że wychodzi do pubu, ale zawsze bez żony. Inny rozmówca był oburzony tym, że w centrum Glasgow jest prawie 300 pubów i stwierdził, że nie ma się co dziwić szkockiemu pijaństwu. Podkreślił też, że kiedy nie pijesz alkoholu możesz czuć się wykluczony ze szkockiego społeczności i jako przykład podał młodych, szkockich muzułmanów, będących drugim pokoleniem pakistańskich imigrantów. Na koniec mój kolega z pracy w Glasgow żartobliwie dodał, że pijemy po to, by „nieatrakcyjnym, otyłym kobietom dać jakaś szansę”. 26 marca 2006 roku o godzinie 6 rano nastała nowa era dla szkockiego narodu. Zostało zabronione palenie tytoniu w zamkniętych miejscach publicznych, w tym pubach i restauracjach. Puby już nigdy nie będą takie jak były, wiek XX, kiedy kuflowi piwa nieodłącznie towarzyszył papieros ostatecznie odszedł. Stawia to Szkocję w pierwszej lidze państw myślących o zdrowiu swoich obywateli. Tym bardziej, że 13 tys. Szkotów umiera rocznie z powodu palenia papierosów, a mimo to prawie 1/3 obywateli wciąż pali229. Wspomniany zakaz przyniesie z pewnością pozytywne skutki. Choć powstały obawy o przyszłość małych, lokalnych pubów, które najbardziej na tym ucierpią. Politycy natomiast nazwali ten zakaz triumfem decentralizacji władzy i nowego szkockiego parlamentu, 226 F. Maxwell, McConnell Right About Real Danger of Alcohol, „The Scotsman” z 02.02.2005. Part of the Scottish Way of Life? Attitudes Towards Drinking and Smoking in Scotland. Findings From the 2004 Scottish Attitudes Survey, Scottish Executive 2005, http://www.scotland.gov.uk/Publications/Recent/. 228 Tamże. 229 S. Maxwell, We Must Build on This Victory over Big Tobacco, „Sunday Herald” z 26.03.2006. 227 91 wskazując na innych członków Zjednoczonego Królestwa, którzy jeszcze tego nie wprowadzili230. Kultura picia w Szkocji jest wciąż żywa, ma swe historyczne odniesienia. Jest bardzo istotną tradycją kulturową mającą duży wpływ na kształtowanie się tożsamości Szkotów, którą określa opozycja „my” – „inni”. Zdaniem Szkotów, Anglicy nie potrafią pić i nawet nie ma z nimi sensu dyskutować o jakości angielskiego piwa bitter, bo najczęściej będzie ich zdaniem podłe. Z whisky, już znacznie rzadziej spożywaną niż kiedyś, Szkoci utożsamiają się w sposób symboliczny. Bardzo zachwalają szczególnie whisky słodową i choć wielu jej nie pije, to będą dowodzić wyższości szlachetnej whisky nawet nad francuskimi koniakami. Kończąc ten rozdział chciałbym dodać, że idąc późnym wieczorem wietrznymi i deszczowymi ulicami postindustrialnego Glasgow nietrudno zrozumieć, czemu ciepłe i jasne wnętrza pubów kuszą. Bardzo nieprzychylny klimat, niezbyt zachęcający do obcowania z naturą, wiele może powiedzieć o zwyczajach pijackich Szkotów. To z pewnością ten silny wiatr tak ich „zwiewa” do barów! 230 P. MacMahon, Suddenly the Air is Clearer as Scotland Stubs Out in Public, „The Scotsman” z 27.03.2006. 92 4. O różnych aspektach szkockiego sportu i jego wpływie na szkocką tożsamość Relacja między sportem, a tożsamością narodową jest złożona i wielopłaszczyznowa. Sport tworzy i wzmacnia poczucie jedności i solidarności w narodzie. Tożsamość wspólnoty opiera się na sugestywnej kombinacji masowej mitologii, stworzonych tradycji i wybranych artefaktów kulturowych. Anthony Smith uważa, że „wspólne mity i pamięć oraz masowa kultura popularna są niezbędną częścią świadomości narodowej”231. Nie docenia jednak wartości sportu, traktując go za marginesowy w badaniach nad narodem i nacjonalizmem. A sport jest przecież bardzo efektywnym narzędziem w tworzeniu wrażenia przynależności do danego narodu. Eric Hobsbawm pisze, że „wyobrażona wspólnota milionów wygląda bardziej realnie jako drużyna składająca się z 11 graczy.”232. Zwraca także uwagę, że nie tylko gracze, ale również kibice stają się symbolami i nośnikami idei narodu233. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że niektóre sporty są bardziej efektywne od innych w reprezentowaniu i odzwierciedlaniu tożsamości narodu. W przypadku Szkocji będzie to piłka nożna, sport wymyślony przez Anglików, w którym realizuję się szkocka tożsamość kosztem innych historycznych, autochtonicznych sportów (shinty, curling). Jednak sport nie tylko łączy, ale także w równym stopniu dzieli. Zgodnie z ideami postmodernizmu ludzie mogą mieć jednocześnie wiele, różnych tożsamości, czasem nawet wykluczających się. Sport oddaje zatem wiele różnych wyobrażeń o wspólnotowości. W przypadku Szkocji sport pomagał zdefiniować różne aspekty jej kultury popularnej: podział klasowy, podział na płeć kulturową oraz regionalizm234. Piłka nożna uchodziła do końca XX w. za sport kasy robotniczej, w przeciwieństwie do rugby235 – rozrywki klasy średniej. Szkoccy kibice piłkarscy reprezentują się na zewnątrz jako wesoła, solidarna wspólnota, natomiast na własnym podwórku do głosu dochodzą regionalne animozje. Istotnym negatywnym aspektem ligowej szkockiej piłki nożnej jest sectarianism, forma nietolerancji na tle religijnym oraz rasizm. Także w sporcie odzwierciedlają się współczesne podziały na płeć kulturową w danym społeczeństwie. Szkotki wciąż pozostają wyłączone z wybitnie 231 Cyt. za: A. D. Smith, National Identity, London 1991, s. 3-4. Cyt. za: E. J. Hobsbawm, Nations and Nationalism since 1780: Propaganda, Myth, Reality, Cambridge 1992, s. 143. 233 Tamże. 234 G. Jarvie, G. Walker, Ninety minutes patriots? Scottish sport in the making of the nation, w: Scottish sport in the making of the nation. Ninety minutes patriots?, red. G. Jarvie, G. Walker, Leicester 1994, s.1. 235 Postanowiłem nie włączać rugby w zakres mojej pracy, gdyż funkcje, jakie pełni w rywalizacji szkocko-angielskiej pokrywają się do pewnego stopnia z funkcjami piłki nożnej. 232 93 męskiej rozrywki, jaką jest piłka nożna i towarzyszącemu ruchowi kibicowskiemu. Rodzi się wtedy wrażenie, że piłkarze i kibice reprezentują naród, którego kobiety nie są pełnoprawnymi członkami. Jako nieobecne są wyłączone z męskiej, grupowej świadomości. Choć w tym ujęciu powstaje pytanie na ile dobrowolnie zgadzają się na to, bo wiele kobiet po prostu nie interesuje się piłką nożną. Jest jeszcze trzecie możliwość interpretacji powiedzenia o Jocku Tamsonie. Ma on być szkocką odpowiedzią na angielskiego Johna Thompsona, który jest przestarzałym eufemizmem używanym zamiast słowa „męski członek”236. Podkreśla to bardzo zmaskulinizowany charakter szkockiego narodu (brzmiałoby to następująco „My wszyscy pochodzimy z jednego penisa”). Sport w przypadku narodów bez państwa przybiera często polityczne ramy, ponieważ w tej perspektywie „pytania dotyczące sportu przenikają się nawzajem z pytaniami o autoidentyfikację, tożsamość narodową i polityczną autonomię”237. Sport staje się formą walki z dominującą większością. Piłka nożna w Szkocji i doroczne mecze z Anglią były traktowane jako substytut dla politycznego nacjonalizmu238. Kluby piłkarskie FC Barcelona oraz Athletic Bilbao reprezentują analogicznie Katalończyków i Basków. Oba kluby grają w lidze hiszpańskiej i są narzędziem w umacnianiu narodowej jedności dla tych dwóch grup etnicznych (narodów) bez państwa. Jednak nie jest tak zawsze i wystarczy spojrzeć na inne grupy, dla których sport ma najwyżej drugorzędne znaczenie. Używając innego przykładu pochodzącego z Europy, Kaszubi nie realizują swojej tożsamości na boiskach piłkarskich. Gryf Wejherowo gra w polskiej III lidze, w swoim herbie ma kaszubskiego gryfa i występuje w barwach kaszubskich, żółto-czarnych. Jednak nie wzbudza on wielkich emocji wśród ludności autochtonicznej Pomorza i nie jest nośnikiem kaszubskości. Wreszcie szkockiego sportu nie powinniśmy traktować jako zewnętrznego markera dla monolitycznej i homogenicznej szkockości, która jako taka nie istnieje. Szkocki sport jest „subtelną refleksją społecznej, kulturowej [etnicznej – uwaga własna] i politycznej różnorodności oraz bogactwa tego kraju”239, które zamierzam teraz przedstawić. 236 D. McCrone, Understanding Scotland. The Sociology of a Nation, London 2001, s. 92. Cyt. za: G. Jarvie, I. A. Reid, Sport, Nationalism and Culture in Scotland, „The Sports Historian”, rok 19, nr 1, 1999, s. 98. 238 Tamże, s. 100. 239 Cyt. za: tamże, s. 97. 237 94 4.1. Wpływ piłki nożnej na szkocką tożsamość i polityczny nacjonalizm 4.1.1. O początkach piłki nożnej w Szkocji Najstarsze odmiany gry w piłkę powstały prawdopodobnie w starożytnych Chinach, ale nie miały one wpływu na piłkę europejską240. Ta w obecnej formie została ukształtowana w Anglii i Szkocji w XIX w. W 1863 roku powstała pierwsza narodowa federacja piłkarska w Anglii Football Association (FA). W 10 lat później została utworzony jej szkocki odpowiednik Scottish Football Association (SFA). Szkoci po 1707 roku zachowali, bowiem możliwość tworzenia własnych związków i stowarzyszeń niezależnie od innych członków unii. W 1872 roku rozegrano pierwszy międzynarodowy mecz towarzyski Szkocja-Anglia. Zakończył się bezbramkowym remisem, ale to Szkoci okazali się zwycięzcami. Anglicy grali w sposób bardzo prosty, opierający się na indywidualnym dryblowaniu i dużym kontakcie fizycznym zbliżonym do rugby. Szkoci zaprezentowali rewolucyjny koncept podań, użyli taktyki i zorganizowanej formacji podczas gry241. Anglicy będąc pod wrażeniem szkockich umiejętności zaczęli ich ściągać do swoich klubów i w szybkim czasie zaadaptowali szkockie nowinki. W takiej właśnie wersji futbol rozszedł się po kontynentalnej Europie i Ameryce Południowej. Fot. 21. Bilet z pierwszego meczu Szkocja-Anglia (źródło: http://heritage.scotsman.com/). Początkowo szkockie kluby grały w najstarszym turnieju piłkarskim o Puchar Anglii (FA Cup), ale w 1886 r. doszło do pierwszego poważnego incydentu podczas meczu angielskiego Preston North End i szkockiego Queen’s Park of Glasgow. Szkoccy kibice wtargnęli na 240 W. Lipoński, Encyklopedia Sportów Świata, Poznań 2001, s. 368. J. Northcroft, The People’s Game? The Sate of Scottish Football, w: Anatomy of the New Scotland. Power, Influence and Change, red. G. Hassan, Ch. Warhurst, Edinburgh 2002, s.224. 241 95 boisku po brutalnym faulu na jednym z zawodników, a winny tego przewinienia piłkarz Preston musiał salwować się ucieczką. To oraz przede wszystkim przechodzenie angielskich drużyn na zawodowstwo skłoniło SFA do wycofania swoich członków z udziału w turnieju o Puchar Anglii. Zabroniła im także przynależeć do innych federacji, mając oczywiście na myśli angielską. Był to swojego rodzaju omen, ponieważ w rok po tym dekrecie odbyły się pierwsze rozgrywki ligi angielskiej. Szkockie drużyny nie mogły w nich uczestniczyć, więc w 1890 r. zainaugurowała swoją działalność liga szkocka Scottish Football League. Mimo, że SFA w 1893 r. uległa presji i przestała być organizacją amatorską to w przeciągu tych kilku lat wykrystalizowały się dwie różne ligi: angielska i szkocka. W ten sposób piłka nożna na Wyspach Brytyjskich zaakcentowała ich podział etniczny. Szkocki futbol stanął, więc w szeregu z innymi niezależnymi szkockimi instytucjami obywatelskimi: systemem prawnym i edukacyjnym, szkockimi pułkami w armii brytyjskiej, Kościołem i władzą samorządową242. W XX w. okazał się symbolem narodowym dostarczającym najwięcej emocji Szkotom, który swoim charakterem masowym przewyższał wspomniane instytucje. Futbol narodził się w industrialnych szkockich wspólnotach, stoczniach na rzece Clyde i kopalniach regionu Lothian. Nie wymagał drogiego ekwipunku, wystarczyło znaleźć wolną przestrzeń i coś okrągłego do kopania. W krótkim czasie stał się główną rozrywką męskiej części narodu szkockiego, z której kobiety były tradycyjnie wyłączone, tak jak w przypadku omówionych już pubów. Szczęśliwie dla nich mężczyźni, oczywiście trochę mniej chętnie, chodzili do kin i sal tanecznych, gdzie wypadało wybrać się z partnerką u boku. Futbol, w przeciwieństwie do rugby kojarzonej z klasą średnią był rozrywką klasy robotniczej, a na mecze przychodziło regularnie ponad 100 tys. widzów od końca XIX w. W 1937 roku na mecz Szkocja-Anglia przyszło 149 515 osób i ustanowiono tym samym niepobity europejski rekord243. Warto przypomnieć, że Szkocja liczyła sobie wtedy niecałe 5 mln. mieszkańców. W przybliżeniu podczas sobotnich rozgrywek ligi szkockiej przynajmniej 10% ludności siedziało na trybunach. W samym Glasgow powstały trzy stadiony piłkarskie, każdy mogący pomieścić przynajmniej 100 tys. kibiców. Dopiero rozwój telewizji i troska o bezpieczeństwo na trybunach stopniowo od lat 70. likwidowały miejsca stojące i ograniczyły liczbę widzów. Szkocki stadion narodowy Hampden Park, po renowacji zakończonej w 1999 roku może pomieścić 3 razy mniej widzów (52 tys.). 242 G. Jarvie, I. A. Reid, dz. cyt., s. 99. Światowy rekord padł w 1950 roku, kiedy to finał Mistrzostw Świata na stadionie Maracana w Rio de Janeiro obejrzało 173 850 widzów (nieoficjalnie niemal 200 tys.). 243 96 Fot. 22. Stary Hampden Park (źródło: nieznane). 4.1.2. „To są czarodzieje z Wembley”- o sportowej rywalizacji szkocko-angielskiej Niezależność instytucjonalna oraz brak możliwości rywalizacji z krajami spoza Wysp Brytyjskich, w których piłka nożna była jeszcze w powijakach zadecydowało o powstaniu narodowych reprezentacji Anglii i Szkocji. Jest to najstarsza futbolowa rywalizacja na świecie sięgająca 1872 roku. Do tej pory rozegrano 110 meczy, z których 45 zakończyło się zwycięstwem Anglików, 41 Szkotów, a 24 pozostały nierozstrzygnięte. W sezonie 1883/1884 rozpoczęły się doroczne British Home Championship, w których udział brały Anglia, Irlandia (od sezonu 1921/1922 Północna Irlandia), Szkocja i Walia. Były to Mistrzostwa Wysp Brytyjskich odbywające się do sezonu 1983/1984. Aż do lat 50. w Wielkiej Brytanii zwycięzcę turnieju uważano za najlepszą drużynę świata. Wraz ze wzrostem znaczenia Mistrzostw Świata i Europy, Mistrzostwa Wysp Brytyjskich straciły swój prestiż. Na początku lat 80. Walia i Irlandia Północna uchodziły za bardzo słabe drużyny, pojawiało się coraz mniej widzów (za wyjątkiem meczy Szkocji z Anglią), a wraz z rozwojem piłki klubowej zaczęło brakować wolnych terminów dla meczy reprezentacji. Piłka nożna wchodziła w nowy globalny okres i dla lokalnej rywalizacji nie było już miejsca. Wybuchy obywatelskiego niepokoju w Północnej Irlandii stanowił gwóźdź do trumny dla Mistrzostw Wysp Brytyjskich. Zostały zastąpione przez Rous Cup, będący doroczną rywalizacją Szkocji z Anglią. Jednak i ten został w 1989 roku zlikwidowany w obawie przed chuligańskim zachowaniem kibiców obu stron. Mecze te, szczególnie potyczki Szkocji z Anglią dostarczały co roku przez ponad 100 lat niezapomnianych wrażeń dla mieszkańców Wielkiej Brytanii. Każdy z każdym grał raz, bez rewanżu, a gospodarzem była drużyna, która grała na wyjeździe rok wcześniej. Szkoci z 97 Anglią grali więc na przemian, w jednym roku na Hampden Park, a w następnym na Wembley. Dla Szkotów szczególne znaczenie miały mecze na terenie angielskim i zwycięstwo w nich dostarczało im podwójnej radości. Od dwudziestolecia międzywojennego wyjazdy na biennale na Wembley miały charakter świąteczny i około 50 tys. Szkotów jechało do Londynu na mecz244. Każdą szkocką drużynę, która wracała zwycięska z Wembley obdarzano przydomkiem „Czarodzieje z Wembley” (ang. Wembley Wizards). Użyła go po raz pierwszy gazeta „The Herald”, która ochrzciła tak szkocką drużynę po wygranej 5:1 z Anglią na Wembley w 1928 roku. Nigdy wcześniej, ani później Szkocja nie wygrała tak wysoko z Anglią. Szkoci wygrywali na angielskim stadionie narodowym z częstotliwością raz na 10 lat i właśnie te zwycięstwa zapisały się na trwałe w historiografii szkockiego sportu. Najważniejsze zwycięstwa to lata 1928, 1967, 1977 i 1999. Bezsprzecznie największy sukces Szkocja odniosła w 1967 roku. Wygrała wtedy z Anglią na Wembley 3:2. Spotkanie to nie tylko rozegrano w ramach Mistrzostw Wysp Brytyjskich, ale także grupowych eliminacji do Mistrzostw Europy 1968. Anglicy, ówcześni mistrzowie świata po wygranej na Mundialu w 1966 roku mieli nieprzerwaną serię 19 meczy bez porażki. Zlekceważyli szkocką drużynę, podeszli nieprzygotowani i zbyt pewni siebie do tego meczu. Zostali upokorzeni przez szkocką jedenastkę, która mogła wygrać ilością kilku goli, ale ku uciesze szkockich kibiców, spokojnie prowadząc, grała z Anglikami w tzw. dziada245. Szkocka ekipa stała się nie tylko kolejnymi „czarodziejami z Wembley”, ale także nowymi „mistrzami świata”. Zostali nimi oczywiście tylko w oczach swoich kibiców, bo tytuł ten oficjalnie przysługiwał zwycięzcom Mistrzostw Świata, organizowanych co 4 lata. Szkoci, co prawda wygrali Mistrzostwa Wysp Brytyjskich 1966/1967 (liczyły się do nich tylko wyniki pierwszych spotkań), ale stracili punkty w rewanżach z innymi drużynami w grupie eliminacyjnej do finałów Mistrzostw Europy, a w meczu ostatniej szansy z Anglią w Glasgow tylko zremisowali. W tym świetle zwycięstwo na Wembley było w pewnym sensie na darmo, bo to właśnie Anglia, kosztem Szkocji awansowała do Mistrzostw Europy. Strzelcem pierwszego gola dla Szkocji we wspomnianym spotkaniu był Dennis „The King” Law. Nazywany „królem futbolu” znajduje się wciąż w centrum debaty dotyczącej szkockości. Dennis Law nigdy nie grał w szkockiej lidze, był tzw. angielskim Szkotem (ang. Anglo-Scot, w skrócie Anglo), Szkotem z pochodzenia, urodzenia i wychowania, który 244 H. F. Moorhouse, ‘We’re Off To Wembley!’. The History of a Scottish Event and the Sociology of Football Hooliganism, w: The Making of Scotland: Nation, Culture and Social Change, red. D. McCrone, S. Kendrick, P. Straw, Edinburgh 1989, s. 213. 245 R. Kowalski, ‘Cry for us, Argentina’ – Sport and National Identity in Late Twentieth-Century Scotland, w: Sport and National Identity in the Post-War World, red. A. Smith, D. Porter, London 2004, s. 74. 98 pracował dla angielskiego Manchesteru United i mieszkał na stałe w Anglii od 19 roku życia. Dla niego, tak jak dla większości Szkotów zwycięstwo nad Anglią leżało przez długi czas u podstaw szkockiego quasi-nacjonalizmu kulturowego (ang. subcultural nationalism). Był to nacjonalizm, który nie kwestionował przynoszącej korzyści unii państwowej. Dopiero kryzys ekonomiczny, odkrycie złóż ropy naftowej i konserwatywny rząd M. Thatcher zrewidowały poglądy Szkotów na swoją tożsamość. Imperialny brytyjski nacjonalizm ulegał stopniowej erozji na rzecz peryferyjnego szkockiego nacjonalizmu o charakterze politycznym. Do Wielkiej Brytanii Law oraz większość jego rodaków podchodziła w sposób pragmatyczny. Doroczne mecze piłkarskie z Anglią stały się obrzędem rytualnym, podczas którego można było pokonać dominującego rywala, nie kwestionując podstaw unii246. Był typowym przedstawicielem szkockiej nacji, dla której okresowa, rytualna anty-angielskość leżała u podstaw tożsamości etnicznej. Większość Szkotów przez niemal cały XX w. traktowała zespół narodowy jako jedyny nośnik szkockości na międzynarodowej arenie. Szukało w nim potwierdzenia, że nie są Anglikami. Dennis Law w swojej autobiografii stwierdził, że najgorszym dniem jego życia było zdobycie przez Anglię pucharu świata w 1966 roku. Podkreślił przy tym, że podczas meczu finałowego grał w golfa247. Fot. 23. Dennis Law w akcji (źródło: http://www.manutdzone.com/legends/DenisLaw.htm/). 246 s. 23. Ch. Harvie, Scotland and Nationalism. Scottish Society and Politics 1707 to the Present, London 2004, 247 Zob. R. Holt, King Across the Border: Dennis Law and Scottish Football, w Scottish sport in the making of the nation. Ninety minutes patriots?, red. G. Jarvie, G. Walker, Leicester 1994, s. 61. 99 Taka antyangielskość nie przeszkadzała mu w posiadaniu wielu angielskich przyjaciół i pracowaniu w Anglii. Ponadto był osobą raczej lubianą przez Anglików248. To świadczy o nierównym podejściu do tej rywalizacji tych dwóch narodów. Anglicy darzą dużą sympatią, ale też pobłażliwością Szkotów i mecze z nimi nie mają dla nich tak osobliwego znaczenia jak dla Szkotów. Szkoci z kolei uważają ich delikatnie lekceważący stosunek za przejaw angielskiej buty i arogancji, którym na boisku piłkarskim należy „utrzeć nosa”. Anglicy wzruszają wtedy ramionami, z ironią i dystansem patrzą na szkockie, żywiołowe reakcje. Porażkami się aż tak nie przejmują, bo ze zrozumiałych powodów reprezentacja Niemiec jest dla nich bete-noir w futbolu. Choć Geoff Hurst, strzelec słynnego gola przesądzającego o zwycięstwie Anglii nad Niemcami w meczu finałowym Mistrzostw Świata w 1966 roku narzekał w 35 lat później, że nieznajomi Szkoci podchodzą czasem do niego na ulicy i szepczą „krasnalu tego gola nigdy nie było”249. Był to kontrowersyjny gol, ponieważ piłka po odbiciu od poprzeczki, minimalnie nie przeszła całym obwodem linii bramkowej. Sędzia jednak uznał tą bramkę, która zadecydowała o największym sukcesie w historii angielskiej piłki. Szkoci często przypominają tą sytuację i podważają zasadność tego tryumfu. W 1977 roku na Wembley po zwycięstwie nad Anglikami 2:1, które oznaczało także tryumf w Mistrzostwach Wysp Brytyjskich szkoccy kibice wtargnęli na boisko, złamali poprzeczkę i słupek jednej z bramek oraz powyrywali kawałki murawy. Te niczym wojenne trofea prezentowali później w londyńskich pubach i dworcach. Rozentuzjazmowani Szkoci spowodowali chaos na murawie, któremu szczęśliwie londyńska policja biernie się przyglądała. Szeroko cytowano wypowiedź jednego z kibiców: „ten kawałek murawy pochodził z miejsca, w którym Kenny Dalglish strzelił zwycięskiego gola. Wielkości 6 cali kw leży teraz u mnie w pokoju na półce, w słoiku. Patrzę z lubością jak rośnie i dzięki temu codziennie przypominam sobie ten mecz”250. Takie sytuacje w latach 60. i 70. nie należały do rzadkości, przy czym w przypadku szkockich kibiców nie były to agresywne zachowania mające na celu pobicie graczy i kibiców przeciwnika czy też zakończenia gry przed upływem regulaminowanego czasu251. Był to wyraz zbytniego rozradowania, kiedy to emocje brały górę nad rozsądkiem. Nie bez znaczenia był także ilość alkoholu, jaką zdążyli wypić przed meczem kibice. Takie awanturnictwo, dzikie harce mogły nawiązywać do przedreformacyjnych szkockich Durnych 248 Tamże, s. 70. Cyt. za: D. Porter, English Football and British Decline, w: Sport and National Identity in the PostWar World, red. A. Smith, D. Porter, London 2004, s. 47-48. 250 Cyt. za: „Daily Record”, „The Herald”, „The Scotsman” z 07.06.1977. Za H. F. Moorhouse, dz. cyt., s. 226. 251 H. F. Moorhouse, dz. cyt., s.212. 249 100 Dni, kiedy świat był na opak i można było podważyć jurysdykcję rządzących (w tym wypadku angielską dominację w unii). Przez długi czas były w ten sposób traktowane przez angielskie władze, widzące w tych „szkockich wyprawach na Londyn” objaw ekscentryczności i prowincjonalnego uroku252. Przed 1977 rokiem kilkakrotnie szkoccy kibice w akcie radości po ostatnim gwizdku sędziego wbiegali na boisko (m.in. w 1967 roku), jednak nigdy nie było to nazywane chuligaństwem. Dopiero lata 70. przyniosły wzrost przemocy na angielskich stadionach. Na trybunach pojawiły się subkultura skinów i grupy neofaszystowskie, a przychodzenie na mecze z rodziną przestało być bezpieczne. Angielskie media przypięły chuligańską metkę niesfornym Szkotom, w obronie godności swojego imienia, które naruszali przede wszystkim kibice angielscy. Szkoci próbowali się bronić, co widać w artykułach ze szkockiej prasy z tego okresu, ale wbieganie na boisko przestało być społecznie akceptowane w obawie przed agresywnością fanów. To że większość Szkotów robiła to spontanicznie, wesoło i bez używania przemocy nie miało znaczenia. Szkoci nie ranili innych, wyrządzali jedynie szkodę angielskiemu mieniu, co przy bajecznym zysku, jaki generował przyjazd 50 tys. Szkotów do Londynu nie było dużą stratą. Na dodatek boisko na Wembley w 1977 roku nie było dobrze zabezpieczone, brakowało ochrony i policji oraz barierek zabezpieczających. To sprowokowało taką, a nie inną reakcję kibiców, a warto nadmienić, że mecze na Hampden Park, choć równie zacięte były o wiele lepiej zabezpieczone. Fot. 24. Wembley zdobyte! (źródło: http://photogallery.scotsman.com/). Szkoci, całkiem słusznie, nie chcieli być kozłami ofiarnymi, tym bardziej, że u nich chuligaństwo nie było tak poważnym problemem jak w Anglii. Przemoc stadionowa stała się 252 Tamże, s. 212. 101 stałym elementem krajobrazu angielskiej piłki, a kulminacją ich była tragedia na stadionie Heysel w Brukseli spowodowana przez kibiców F.C. Liverpool. A o ironio, pierwsza decyzja M. Thatcher związana z walką ze stadionowym bandytyzmem dotyczyła ograniczenia liczby Szkotów przyjeżdżających na mecze w Londynie. W 1988 roku wybuchła bójka na trybunach podczas meczu Anglia-Szkocja spowodowana agresywnym zachowaniem angielskich neofaszystów, a media londyńskie oczywiście obwiniły za to Szkotów253. Przy tak niesprzyjającej atmosferze, jaka towarzyszyła ostatnim spotkaniom Szkocji z Anglią, nie dziwi decyzja o zaprzestaniu ich odbywania od 1990 roku. Od tego czasu Szkocja z Anglią grała trzykrotnie, nigdy z własnej woli, w wyniku losowania. Pierwszy z meczy odbył się podczas Mistrzostw Europy, organizowanych notabene w Anglii w 1996 roku, kiedy to Anglia wygrała po emocjonującym meczu 2:1. Paul Gascoigne strzelił przepiękną bramkę z półobrotu dla Anglii, a kapitan szkockiej drużyny Gary MacAlister przestrzelił rzut karny. Po raz ostatni obie drużyny spotkały się w trzy lata później w barażach o awans do kolejnych Mistrzostw Europy. Prasa spekulował, że losowanie było już z góry ustalone. Pierwszy mecz na Hampden Park Szkoci przegrali 0:2, natomiast w rewanżu wygrali 1:0. Niestety nie wystarczyło to do wyeliminowania Anglii, ale wygranie z nią na jej narodowym stadionie Wembley, na którym rozegrano ostatni mecz przed wyburzeniem miało ogromne symboliczne znaczenie dla Szkotów. Zdobyli po raz ostatni stare Wembley, na którym już nie będzie okazji do rewanżu. Spotkaniom tym nie towarzyszyły jakieś poważne incydenty i spotkały się z przychylnym przyjęciem angielskiej i szkockiej prasy. Natomiast plotki dotyczące wznowienia dorocznej rywalizacji nie sprawdziły się. Takie mecze biorąc pod uwagę ich emocjonalny aspekt z pewnością nie pomogą w powstaniu bardziej dorosłej relacji między Szkocją, a Anglią. Wyprawy do Wembley były współczesną rekonstrukcją historycznych bitew Szkocji i Anglii, a taka metaforyka była szczególnie uwidoczniona na ostatnich stronach gazet254. Dla szkockiej prasy i wielu ich czytelników zwycięstwa z Anglią oznaczały nie tylko sportowy tryumf, ale także pokonanie wojennego agresora. Kulturowe dziedzictwo historii, historyczna uraza do Anglików znalazła swoje odzwierciedlenie w boiskowych potyczkach. B. Anderson zwrócił uwagę na rolę mediów w tworzeniu narodu, które dostarczały „środków technicznych dla reprezentacji wspólnoty wyobrażonej255”. Brukowiec „Daily Rekord”, najpopularniejsza szkocka gazeta w dniu referendum konstytucyjnego w 1997 roku napisała: „Robert the Bruce 253 Tamże, s. 225. Tamże, s. 207-214. 255 B. Anderson, Wspólnoty Wyobrażone, tłum. S. Amsterdamski, Kraków 1997, s. 36. 254 102 na pewno pokochałby weekendy na Wembley. Bitwę pod Bannockburn w 1314 roku trudno nazwać sportowym tryumfem...ale co nam szkodzi?!”. „Scotland on Sunday”, poważna gazeta niedzielna po ostaniem zwycięstwie na Wembley w 1999 roku pisała: „szkockie, zwycięskie wojska już wcześniej wycofywały się z Anglii, jakobici doszli aż pod Derby i niepotrzebnie zawrócili, ale żadne nie odniosło takiego tryumfu w porażce, tak jak nasi piłkarze wczoraj”256. Także cześć moich respondentów tłumaczyła niechęć do Anglików jako wynik wydarzeń historycznych. W ich słowach rywalizacja z Anglią w sporcie ma charakter czysto towarzyski i nie przybiera agresywnej formy. Urzędnik państwowy w średnim wieku stwierdził, że nauczył się nie lubić Anglii na podwórku szkolnym. Dla niego dorastanie w Szkocji i bycie mężczyzną oznaczało automatyczną i przenikającą się interakcję własnego życia i futbolu. „Mieliśmy poczucie bycia gorszym narodem, ciemiężoną mniejszością w Wielkiej Brytanii. Wyobrażaliśmy sobie naszych narodowych, historycznych bohaterów, ubranych teraz w koszulki piłkarskie i wyruszających na Wembley”. Pod taką wersją patriotyzmu kryła się sportowa niechęć do Anglików. Anty-angielskość według ankietowanych występuje przede wszystkim podczas wydarzeń sportowych, jest żartobliwa i rozbrykana, co także słychać w piosenkach fanów. Jako przykład jeden z rozmówców przytoczył piosenkę upamiętniającą zdobycie gola ręką przez Diego Maradonę podczas Mistrzostw Świata w 1986 roku, który wyeliminował Anglików z turnieju. W rytm muzyki do tańca hokey-cokey szkoccy kibice machają lewą ręką uniesioną wysoko w górze, śpiewając „Oh great Diego Maradona. He put the English out, out, out”. Kult Diego Maradony jest na tyle silny, że w tym roku w mieście Ayr w Zachodniej Szkocji powstał nawet pub Hand of God (ang. ręka Boga). Pracownicy chodzą ubrani w argentyńskie koszulki dla upamiętnienia tego wydarzenia257. Pytani nie traktują takiej anty-angielskości jako problemu społeczno-politycznego. Przytłaczająca większość nie chciała widzieć angielskiej drużyny piłkarskiej w glorii chwały. Połowa szukała przyczyn w historii, ale jako decydujący powód darzenia taką antypatią Anglików określili media. Już podczas mojego pierwszego wywiadu została mi zwrócona uwaga na rolę środków masowego przekazu w podsycaniu tej rywalizacji. Szkoci oskarżają brytyjskie media (szczególnie telewizja BBC) o pro-angielskość. Szef ochrony z dzielnicy Rutherglen powiedział: „kiedy nasi przegrają, to w telewizji huczą o tym, natomiast po wygranej jest znacznie ciszej”. 256 257 M. Daly, Glorious in Defeat. Tartan Army Returns, „Scotland on Sunday” z 17.11.1999. T. Shields, Let’s Raise a Glass to Maradona, „The Herald” z 09.04.2006. 103 Szkoci dostają dosłownie gęsiej skórki na wspomnienie o wygranej Anglii podczas Mistrzostw Świata w 1966 roku. Jest im najzwyczajniej przykro, że im nie było dane zdobyć najważniejszego piłkarskiego trofeum. Patrzą na to zazdrosnym okiem. Szczególnie, że media brytyjskie (przede wszystkim telewizja BBC) nie pozwalają im o tym zapomnieć. Jest to wydarzenie przypominane wielokrotnie podczas nie tylko audycji sportowych. To tak jak w starym dowcipie, którego bohaterami byli przedstawiciele komunistycznej władzy z Europy Środkowo-Wschodniej. Nawet z lodówki i znad sedesu wyglądały głowy partyjnych bonzów. W Szkocji ich rolę przyjął właśnie rok 1966 i angielscy piłkarze ze „złotej jedenastki” (ang. 1966 and all of that). Moi ankietowani argumentują, że przecież żyją w Szkocji, więc czemu muszą ciągle słuchać o sukcesie nie mającym wiele wspólnego z ich krajem. Niestety dopóki nie powstanie szkocka telewizja państwowa nie zanosi się na zmianę. Tym bardziej, że Szkocka drużyna piłkarko jest coraz słabsza i sukcesów trzeba szukać w angielskich porażkach. 24-letni student dziennikarstwa wymienił mi następujące trzy największe momenty w dziejach szkockiej piłki: „1. Chris Waddle przestrzela karnego w półfinale Mistrzostw Świata w 1990 roku i drużyna Anglii odpada, 2. David Seaman kiksuje i zostaje przelobowany po strzale Ronaldinho. Tym samym Anglia odpada z Mistrzostw Świata 2002. 3. Bramkarz Portugalii Ricardo broni rzut karny w ćwierćfinale Mistrzostw Europy w 2004 roku i Anglia żegna się z turniejem”. Uderza w tej wypowiedzi teraźniejszość wydarzeń i to, że szkockim sukcesem jest dla niego przegrana Anglii podczas wielkich imprez sportowych, w których jego rodacy nawet nie grali. Natomiast sądzę, że należałoby przeprowadzić stosowne badania dotyczące przejawów anty-angielskości, na jaką narażona jest mniejszość angielska zamieszkującej Szkocję258. Oni są najbardziej dotknięcie nastrojami anty-angielskimi podczas ważnych wydarzeń sportowych. Jeden z moich respondentów był Anglikiem i z goryczą wyrażał się o zdarzających się nieprzychylnych uwagach kierowanych w jego stronę. Zatem oddam mu głos: „kiedy przyjechałem dwa lata temu do Glasgow do pracy, chodziłem początkowo po mieście w angielskiej koszulce piłkarskiej. Jednak pewnego, słonecznego dnia szedłem ulicą po centrum miasta i grupka dzieciaków zaczęła wulgarnie krzyczeć na mnie z okna jednego z budynków. Usłyszałem : you fuckin’ English bastard i chwilę potem z potężnym hukiem rozbiła się obok mnie szklana butelka”. Po tym wydarzeniu, ten 23-letni kucharz z Liverpoolu nigdy więcej nie założył koszulki swojej drużyny narodowej podczas swojego, blisko 258 Powstała już pierwsza bardzo ciekawa naukowa pozycja dotycząca tego zjawiska M. Watson, Being English in Scotland, Edinburg 2003. 104 2-letniego pobytu w Szkocji. Nie zmieniło to jego poglądów na Szkotów, słusznie uważając, że agresywnie anty-angielska jest tylko „debilna mniejszość”. Tym niemniej potwierdził, że nie lubi oglądać meczy angielskiej reprezentacji w szkockim pubie. Twierdzi, że Szkoci potrafią uprzykrzać życie złośliwymi uwagami w stylu: „Czy ty wiesz, kiedy William Wallace skopał wam tyłek?!”. Natomiast, kiedy Anglia przegrywa podczas wielkich imprez piłkarskich niektórzy śmieją mu się w twarz. Zaznaczył, że takie anty-angielskie zachowania są tylko okresowe i generalnie dobrze mu się tu żyje. 4.1.3. „Największym problemem Szkocji jest to, że mamy zbyt dużo 90-minutowych patriotów” - o wzajemnej interakcji między polityką, a sportem James Sillars, przywódca SNP, w 1992 roku po przegranych wyborach do Westminsteru stwierdził, że Szkoci są „90-minutowymi patriotami”, realizującymi swój nacjonalizm tylko na trybunach259. W tej interpretacji sport stanowi namiastkę i substytut dla politycznego nacjonalizmu, tworząc na stadionie piłkarskim swoisty „zawór bezpieczeństwa dla sfrustrowanego narodu”260. Jest w tym dużo racji, bo przez większość XX wieku sukces na boisku, a szczególnie pokonanie Anglii na Wembley przynosiło ulgę narodowi bez państwa. Tom Nairn, demaskator quasi-nacjonalizmu kulturowego (ang. cultural sub-nationalism), wstydził się za swoich rodaków, którym to wystarcza261. Wieczory w pubie przy telewizorze pokazującym na żywo spotkanie piłkarskie widział jako „nieznośnie prostackie, rażące bezdenną głupotą filisterstwo”262. Wydaje się, że sport oddawał zmieniający się stosunek Szkotów do unii, Scottish National Party i procesu decentralizacji władzy, kiedy to kulturowy quasi-nacjonalizm zaczął przybierać polityczną szatę, tracąc przy tym przedrostek quasi. G.P.T Finn uważa, że mecze z Anglią pozwalały na wyrażanie federacyjnej szkockości i angielskości, istniejących w strukturach brytyjskich263. Dopiero na początku lat 70. szkoccy kibice zaczęli wygwizdywać brytyjski hymn „God Save the Queen”264. Wcześniej grany przed meczami nie tylko szkockiej, ale wszystkich brytyjskich drużyn narodowych nie powodował negatywnej reakcji 259 J. Sillars, „The Herald” z 24.04.1992. Wypowiedź wielokrotnie cytowana w opracowaniach dotyczących Szkocji. Dała tytuł zbiorowi esejów o szkockim sporcie Scottish sport in the making of the nation. Ninety minutes patriots?, red. G. Jarvie, G. Walker, Leicester 1994. 260 Cyt. za: G. Jarvie, G. Walker, dz. cyt., s. 7. 261 T. Nairn, The Break-Up of Britain, London 1981, s. 173. 262 Cyt. za: tamże, s. 162. 263 G.P.T. Finn, Sporting Symbols, Sporting Identities: Soccer and Intergroup Conflict in Scotland and Northern Ireland, w: Scotland and Ulster, red. I.S. Wood, Edinburgh 1994, s. 45. 264 G. Jarvie, I. A. Reid, dz. cyt., s. 117. 105 wśród fanów. Wadą tego utworu jest wers rebellious Scots to crush w 6 zwrotce hymnu, odnosząca się do wojny domowej zakończonej w 1746 roku. Tylko, że zasadniczo śpiewa się jedynie 3 pierwsze zwrotki, rezygnując z dalszej części nawet podczas bardzo oficjalnych uroczystości na dworze królewskim. Lata 80. to już ciągłe buczenie i wygwizdywanie hymnu brytyjskiego. Szkocka federacja piłkarska, w duchu konserwatywna bardzo długo nie rezygnowała z tego utworu. Dopiero w 1993 roku został zastąpiony przed oficjalnymi meczami reprezentacji przez „Flower of Scotland”, anty-angielską piosenkę upamiętniającą zwycięską bitwę pod Bannockburn w 1314 roku. „Flower of Scotland” została napisany przez Roya Williamsona z grupy rockowej The Corries stając się wielkim przebojem swingujących lat 60. Bez udziału polityków stała się nieoficjalnym hymnem Szkocji. Jej wadą jest wspomniana anty-angielskość, a sama melodia nie pasuje do oficjalnych, poważnych uroczystości. Obecnie w Szkocji trwa debata parlamentarno-obywatelska dotycząca nowego hymnu narodowego, który ma zastąpić „God Save the Queen”265. Natomiast angielska federacja, mimo nacisków, wciąż używa hymnu brytyjskiego przed meczami reprezentacji. Sport jest często nierozłącznie związany z polityką, szczególnie w przypadku narodów bez państwa. W przypadku Szkocji nie był tylko związany z quasi-nacjonalizmem kulturowym, ale nabrał również charakteru politycznego. Za najlepszy dowód takiej interakcji uchodzą nieudane Mistrzostwa Świata w Argentynie w 1978 roku oraz porażka zwolenników autonomii w pół roku później w referendum dotyczącym decentralizacji władzy. Drużyna Szkocji jechała na Mistrzostwa w blasku chwały, pokonując w eliminacjach do nich ówczesnych mistrzów Europy Czechosłowację. Zostali także w tym samym roku Mistrzami Wysp Brytyjskich, a tryumf był uwieńczony zwycięstwem nad Anglią. Drużyna była pewna siebie, a trener Ally McLeod pytany co zamierza robić po Mistrzostwach odparł: „powrócić z pucharem”266. W kraju panowała euforia, oczekiwano przynajmniej awansu do półfinału. Taka mobilizacja w stylu Huberta Wagnera bywa czasem skuteczna, ale zwiększa również presję, którą nie każda drużyna może unieść. Tak właśnie było w przypadku Szkocji, która pierwszy mecz przegrała z Peru. Prasa momentalnie zażądała „głowy trenera” zarzucając mu braki w umiejętnościach i zbytnią arogancję. Piłkarzom wytykano brak dyscypliny, a nawet pijaństwo267. Po nim nastąpił wstydliwy remis z Iranem uzyskany, dzięki samobójczej bramce jednego z Persów. Ostatni mecz Szkoci grali z Holandią i musieli wygrać różnicą 3 goli. Prowadzili nawet 3:1 po golu w 68 minucie, ale skończyło się jedynie 265 Zob. wybór artykułów: Scotland’s National Anthem, http://www.news.scotsman.com/topics.cfm?tid =271/. 266 267 J. Northcroft, dz. cyt., s. 228. M. Aitken, Masson’s Nightmare, „The Scotsman” z 04.06.1978. 106 na 3:2. Tym samym zostali wyeliminowani w pierwszej rundzie, a mieli przecież zdobyć puchar świata. Na pocieszenie fanów gol Archie Gemmila w spotkaniu z Holandią został uznany za najpiękniejszą bramkę turnieju. Gorycz fanów była tym większa, gdyż Holandia awansowała do finału. Prasa szkocka i Szkoci wciąż rozpamiętują ten mecz, rozważając „co by było gdyby?”. W kwietniu tego roku na ostatnich stronach gazet gościł jeden z graczy Holandii, który przyznał, że faulu na nim nie było i rzutu karnego dla Holandii przy stanie meczu 2:0 dla Szkocji nie powinno być268. Mecz z Holandią obok wygranych z Anglią na Wembley w 1967 roku i 1999 roku wszedł w kanon szkockich „chwalebnych niepowodzeń”. Zaraz po przegranej w Argentynie pojawił się „syndrom szkockiej nieudolności” (ang. we’re rubbish hangover), czego nie zrobimy i tak to nic nie da, bo w efekcie przegramy269. Niefortunnie w pół roku później przeprowadzono referendum konstytucyjne, a nieudana wyprawa do Argentyny zachwiała pewnością siebie głosujących. Zadała ostateczny cios szkockiej wierze w możliwość zajmowania się samemu swoimi sprawami270. Wprawiła Szkotów w depresję, z której na czas nie wyleczyli się. Gracze reprezentujący symbolicznie wyobrażony szkocki naród nie posiadający ram państwowych, nie unieśli ciężaru oczekiwań. To był też wielkie zwycięstwo quasi-nacjonalizmu kulturowego i trzeba było poczekać kolejne 20 lat na zmianę sytuacji. Argentyna zmieniła także oczekiwania kibiców. Wciąż widziano w piłkarzach przedstawicieli narodu i nośników szkockości, ale nie spodziewano już się wielkich wygranych. Zastanawiano się raczej nad możliwościami awansu do Mistrzostw Świata oraz porażce w nich, przy zachowaniu godności271. Stopniowo zaczęto kłaść nacisk na zupełnie inny aspekt, a mianowicie na ruch kibicowski. Opisałem już zachowania kibiców podczas meczy z Anglią i ich negatywną percepcję. Lata 80. były wielką chuligańskim dekadą w historii futbolu, której postrachem byli angielscy kibice. Tymczasem Szkoci przekornie stali się najsympatyczniejszymi fanami futbolu (no może obok brazylijskich fanek). Należy na to patrzeć właśnie w świetle sentymentów anty-angielskich. Angielscy kibice mają złą reputację w Europie, więc Szkoci przekornie postanowili stworzyć się na ich przeciwieństwo272. 268 Zob. M. McMillan, Scotland Would Have Won World Cup but for a Flying Dutchmen, „The Herald” z 25.04.2006. 269 Ch. Harvie, dz. cyt., s. 188. 270 Tamże. 271 R. Kowalski, dz. cyt., s. 76. 272 A. Bairner, Footbal and the Idea of Scotland, w: Scottish sport in the making of the nation. Ninety minutes patriots?, red. G. Jarvie, G. Walker, Leicester 1994 s. 21. 107 Tartan Army (pol. tartanowa armia)273 narodziła się jako reakcja wobec negatywnej percepcji angielskich kibiców w Europie oraz niewybrednych, angielskich opinii w stylu: „jesteście świniami i zwierzętami” próbujących zrobić kozłów ofiarnych ze Szkotów274. Tartan Army odżegnywała się także od szkockich fanów, którzy wtargnęli na Wembley w 1977 roku. Oczywiście pito alkohol dalej przed meczami, tańczono w szkockich spódnicach i śpiewano przy dźwiękach dud, ale również dosłownie bratano się z kibicami rywali. Bardzo rzadko dochodziło do aktów wandalizmu, które były przecież nieodłącznym towarzyszem meczów na Wembley. Szkoccy fani stali się pozytywnymi, barwnymi ambasadorami szkockiego nacjonalizmu275, ubrani w kilty, żywiołowi, wciąż podróżują z reprezentacją do najdalszych zakątków świata, gdzie zawsze cieszą się przychylnym przyjęciem, nawet wśród kibiców rywali. Tym samym zdjęli ciężar odpowiedzialności z piłkarzy, którzy grając słabo przestali być nośnikami szkockości w takim stopniu jak w Argentynie w 1978 roku. Sam miałem okazję uczestniczyć w meczu Szkocja-Włochy we wrześniu zeszłego roku na Hampden Park i faktycznie jest to wielkie święto. Szkoccy fani zrobili prawdziwy show, a kibice obu drużyn byli przychylnie nastawienie wobec siebie. Nikt nie palił włoskich flag, a obelgi nie krążyły po ustach kibiców. Nie widziałem wygolonych na łyso neofaszystów, a raczej ludzi, których spotykasz idąc ulicą i ich rodziny z dziećmi. Szkoccy kibice osiągnęli jedną z najlepszych kultur kibicowskich świata...gdyby tylko ich zespół grał lepiej. Teraz nie zostaje im nic innego jak pełnić rolę romantycznych, bezsilnych i wesołych przegranych, którą skwapliwie wykonują. Fot. 25. „Pyszna” zabawa przed meczem Szkocja-Włochy na jesieni 2005 roku. 273 Szkoccy kibice przyjęli oficjalną nazwę Tartan Army od do grupki fanatycznych, szkockich nacjonalistów, którzy planowali podkładać bomby w Anglii. Za H. F. Moorhosue, dz. cyt., s. 215. 274 R. Kowalski, dz. cyt., s. 77. 275 Tamże, s.78. 108 Ten futbolowy nacjonalizm został poddany rewizji podczas referendum konstytucyjnego w 1997 roku. Sukces polityczny na arenie brytyjskiej, dojście do władzy Partii Pracy oznaczało zwołanie wkrótce referndum. Przeprowadzone na jesieni, zakończone sukcesem zwolenników autonomii, zbiegło się ze zwycięską kampanią reprezentacji Szkocji i zakwalifikowaniem się na Mistrzostwach Świata w 1998 roku. Pozwoliło to liderowi SNP, Alexowi Salmondowi nazwać oba zwycięstwa „słynnym jesiennym dubletem”276. Fot. 26. Tłumy kibiców na stadionie. mimo kiepskiej gry w eliminacjach do mistrzostw świata 2006. Był to ostatni taki wyraźny wpływ piłki nożnej na politykę, ponieważ od tego czasu Szkocja odnosi w zasadzie same porażki na arenie futbolowej. Powoli też dorasta, ma już swój parlament i może całkiem skutecznie zajmować się swoimi sprawami. Już tak łatwo nie można obwiniać za wszystko Anglików, a przy braku dorocznych meczy nastroje antyangielskie w społeczeństwie nie są tak powszechne. Mówi się o potrzebie wykorzenienia anty-angielskości ze szkockiego nacjonalizmu, konieczności jego naprawy. Szkocja być może stanie się pewnym siebie, dorosłym narodem, w chwili kiedy przestaną ich tak zajmować sukcesy i niepowodzenia Anglików. Tylko, że na razie na to się nie zanosi, bo w szkockich sklepach sportowych wzrosło na niespotykaną dotąd skalę zainteresowanie koszulkami piłkarskimi drużyny Trynidad i Tobago, pierwszego rywala Anglików w grupie na tegorocznym Mundialu. Ponadto telewizja BBC wykazała się ogromną ignorancją i za motyw przewodni studia sportowego podczas czerwcowych Mistrzostw Świata w Niemczech wybrała utwór „See the Conquering Hero Comes” mistrza muzyki baroku, Georga Friedricha 276 G. Jarvie, I.A. Reid, dz. cyt., s. 110. 109 Handla 277 . Gazety szkockie spiesznie doniosły, że był on napisany ku chwale diuka Cumberlanda (znanego lepiej jako „rzeźnik Cumberland”), który dowodził brytyjską armią podczas ostatniego powstania jakobickiego i zadał ostateczny cios jakobitom (Szkotom w popularnym wyobrażeniu) pod Cullodenem. To z pewnością nie poprawi stosunków szkockoangielskich, Szkotów stosownie podirytuje i oddali perspektywę darzenia neutralnością drużyny Anglii. 4.2 O zakreślaniu granic szkockości przez nienawiść na tle religijnym i jej destrukcyjnym wpływie na powstanie solidarnej wspólnoty W sobotę, 7 października 1995 roku, Mark Scott, młody fan Celticu Glasgow wraz z dwójką przyjaciół wyszli ze stadionu Parkhead (stadion Celticu). Ich droga do centrum przechodziła przez protestancką dzielnicę Bridgeton. Kiedy Scott minał pub Walkers, jeden z fanów Glasgow Rangers zaszedł go od tyłu i poderżnął mu gardło. Młody człowiek przeszedł jeszcze kilka metrów chwiejnym krokiem, upadł i wkrótce zmarł na skutek upływu krwi. Fot. 27. Okolica pubu Walkers groźnie nie wygląda. Zdarzenie to było wynikiem nie tylko brutalnej rywalizacji między kibicami dwóch zespołów piłkarskich z jednego miasta. Przyczyna tego wydarzenia leżała głęboko ukryta w 277 J. Lessware, G. Peev, Why Scotland Can’t Handel the BBC’s New World Cup Anthem, „The Scotsman” z 29.04.2006. 110 szkockim społeczeństwie. Był to także objaw sectarianismu278, który wciąż, już w mniejszym stopniu jak kiedyś „toczy” szkockie społeczeństwo. Sectarianism jest formą nietolerancji religijnej istniejąca w ramach jednej wiary. To ciasne i ograniczone podążanie za wybranymi elementami wiary przez członków danej denominacji. Prowadzi to do uprzedzeń, dyskryminacji, złośliwości i złej woli kierowanej wobec członków innej denominacji istniejącej w kręgu tej samej wiary. Może pojawiać się na różne sposoby, na poziomie indywidualnym, grupowym oraz instytucjonalnym. Często przybiera formę kiepskich żartów, obelg i wyzwisk. Może także być powodem dyskryminacji w miejscu zatrudnienia, fizycznej przemocy, a nawet morderstwa279. Nienawiść na tle religijnym jest w Szkocji skonstruowana wokół relacji protestantów z katolikami. W XX wieku największą platformą dla tej formy nietolerancji stały się dwa kluby piłkarskie z Glasgow: katolicki Celtic i protestancki Rangers. Analizując znacznie fenomenu piłki nożnej dla Szkotów, można zauważyć, że sport nie tylko jednoczy oglądających, ale w równym stopniu ich dzieli. Pod pozornie homogeniczną wspólnotą szkockich kibiców na Hampden Park kryję się „heterogeniczny zlepek regionalnych i historycznych napięć, które rozwijały się przez wieki”280. Przykładem tego jest właśnie wspomniana rywalizacja oraz góralskie sporty, o których będę pisał w następnym podrozdziale. 4.2.1. „No Irish need apply”281 - o dziedzictwie szkockiego kalwinizmu, oranżyzmie i irlandzkiej imigracji Żeby zrozumieć istotę sectaranismu należy cofnąć się do okresu reformacji. W XVI w. nasiliła się krytyka Kościoła katolickiego, której efektem była reformacja. Ojcem szkockiej reformacji był John Knox, którego zaliczamy do uczniów Jana Kalwina. Knox zetknął się z Kalwinem w Genewie, gdzie spędził kilka lat swojego życia. W 1559 r. powrócił do Szkocji, z nowym, własnym przekładem Biblii i zaczął organizować Kościół. Nadał mu cechy zbliżone do kalwinizmu. W 1560 r. szkocki parlament zerwał jakiekolwiek związki z Kościołem katolickim. Ogłosił narodowym protestancki, reformowany i prezbiteriański 278 Polski termin sekciarstwo nie tłumaczy w wystarczający sposób angielskiego sectarianism, zbyt go zawęża w odniesieniu tylko do małych wspólnot, które odłączyły się od większych wspólnot kościelnych. W języku angielskim funkcjonuje rozróżnienie na sectism (sekciarstwo) i sectarianism. 279 Źródłem dla tego akapitu są informacje pochodzące z rządowej strony internetowej A Resource for Anti-sectarian Education, htttp://www.ltscotland.org.uk/anitisectarian/. Ma ona dostarczać wiedzy dotyczącej tego zjawiska i pomagać nauczycielom i innym osobom w walce z nim. 280 Cyt. za: G. Jarvie, I. A. Reid, dz. cyt., s. 99. 281 „Irlandczyk nie musi składać podania” – w epoce wiktoriańskiej popularna polityka zatrudnienia dyskryminująca irlandzkich emigrantów. 111 Kościół Szkocji, którego podstawą doktrynalną jest kalwinizm. Kościoła Szkocji (ang.-szkoc. Kirk) nie należy mylić z liberalniejszym Kościołem anglikańskim, który funkcjonuje w Szkocji jako Episcopal Church of Scotland. Kalwinizm zakładał anty-katolicyzm, powstał przecież jako sprzeciw wobec Rzymu i rozbudowanej hierarchii kościelnej. Dopiero w 1983 roku wykreślono z oficjalnego statutu Kościoła Szkocji następujący wers: „Papież jest antychrystem, człowiekiem grzechu, skazanym na wieczne potępienie”282. W Szkocji reformacja miała bardzo radykalny charakter i krwawy przebieg, kolebka szkockiego chrześcijaństwa w St. Andrews została niemal zrównana z ziemią, a katoliccy biskupi straceni. Były po części tego powody. Pierwszy protestancki męczennik Patrick Hamilton został spalony żywcem na wolnym ogniu w 1528 roku w St. Andrews. Jego 6-godzinnej agonii przyglądał się z nieukrywaną satysfakcją jeden ze katolickich kardynałów. Ponadto katolicyzm był także kojarzony z dynastią Stuartów i wojnę domową w Szkocji w XVIII w.. To spowodowało, że od reformacji istniał i nie wygasał silny pierwiastek anty-katolicki w szkockim narodzie283. Fot. 28. Ruiny średniowiecznej katedry katolickiej zniszczonej w okresie reformacji w St. Andrews (fot. M. Borzyszkowski). W 1795 roku w Irlandii powstał Zakon Orański (ang. Orange Order) skupiający protestantów lojalnych wobec korony brytyjskiej (stąd używana także nazwa lojaliści). Jego główny cel to walka o zachowanie protestanckiej sukcesji na tronie brytyjskim i pozostanie Irlandii, a później Irlandii Północnej w strukturach Zjednoczonego Królestwa. W czasie corocznych marszów oranżyści upamiętniają bitwę nad rzeką Boyne w Irlandii. 12 lipca 1690 roku protestancki książę Wilhelm III Orański pokonał katolickiego króla Jakuba III Stuarta, 282 283 A Resource for Anti-sectarian Education, http://www.ltscotland.org.uk/anitisectarian/. T. M. Devine, The Scottish Nation. A History 1700 – 2000, New York 1999, s. 488. 112 zdobył koronę brytyjską i przejął kontrolę nad Irlandią. Po raz pierwszy protestancki władca zasiadł na tronie protestanckiej Szkocji i Anglii. Po wojnie domowej, która z przerwami trwała do 1746 roku, katolicy już mieli nigdy nie powrócić na tron. Natomiast katolicka Irlandia była wtedy traktowana jako kolonia, którą należy zdominować i zasymilować poprzez implementację kultury protestanckiej. Władza brytyjska od początku XVII wieku wysyłała tam przede wszystkim protestanckich, szkockich osadników, którzy mieli krzewić kulturę protestancką i lojalizm. Lojalizm odnosi się nie tylko do bycia lojalnym w stosunku do Zjednoczonego Królestwa, ale także do wyobrażenia o Wielkiej Brytanii jako państwie niezmiennie protestanckim284. Zaczęli od północy Irlandii i historycznej irlandzkiej prowincji Ulster285. Oranżyzm dotarł do Szkocji zaraz po powstaniu Zakonu i pierwszych loży w Irlandii. Przynieśli go szkoccy żołnierze powracający ze służby brytyjskiej w Irlandii286. Wydawało się, że trafi na bardzo podatny grunt, biorąc pod uwagę historię nastrojów anty-katolickich w społeczeństwie. W 1790 roku było w Glasgow więcej stowarzyszeń anty-katolickich, niż katolickich. Powstawały one niezależnie od siebie w celu zablokowania jakichkolwiek ruchów prowadzących do odnowy katolicyzmu w Szkocji. Pomimo tych wspólnych religijnych i kulturowych więzi oranżyzm nie zdominował życia publicznego w Szkocji w takim stopniu jak w Irlandii Północnej. Anty-katolicyzm klasy robotniczej funkcjonował niezależnie od Zakonu Orańskiego, które pozostało tajnym bractwem. Przyczynie niepowodzenia tego ruchu w Szkocji leżą także w tym, że od założenia był kojarzony z marszami, które charakteryzowały się wulgarnym zachowaniem, pijaństwem i aktami przemocy. To było sprzeczne z doktryną kalwinistyczną, a Szkoci w gruncie rzeczy byli jej wiernymi wyznawcami. Niestety Kościół Szkocji nigdy oficjalnie nie wypowiedział się przeciwko oranżyzmowi (forma zakonu była sprzeczna z jego doktryną) i przy braku współpracy pozostał neutralny. Przez dużą część społeczeństwa oranżyzm był traktowany jako nieproszony, niemile widziany import z Irlandii Północnej. Natomiast nie oznacza to, że nie pozostawił wyraźnego śladu na szkockiej wspólnocie zamieszkującej Środkowozachodnią Szkocję. Tam był i wciąż pozostaje najpopularniejszy, w przeciwieństwie do innych regionów Szkocji gdzie funkcjonuje śladowo. Obecnie jest ok. 50 tys. oficjalnych członków Zakonu w Szkocji, 284 N. Davies, Wyspy, tłum. E. Tabakowska, Kraków 2003 s, 800. Powszechne używanie nazwy Ulster (irl. Ulaidh) jako synonimu Irlandii Północnej jest błędne. Historycznie Ulster składał się z 9 hrabstw. Obecnie 6 z nich tworzy Irlandię Północną, a 3 należą do Republiki Irlandii. 286 T. M. Devine, dz. cyt., s. 504. 285 113 zrzeszonych w ponad tysiącu lóż287. Nie uwzględnia to osób, które towarzyszą marszom oraz wielu innych identyfikujących się z oranżyzmem, ale nie należących oficjalnie do Zakonu. Raport szefa policji sir Johna Orra mówi, że parady i marsze oranżystów wzrosły liczebnie w ostatnich latach, a niektóre zakłócają porządek, tworzą atmosferę strachu i prowadzą do niepokojów społecznych na mała skalę. Prawo do wyrażani i demonstrowania swoich poglądów jest chronione przez Europejską Konwencję Praw Człowieka. Katolickim odpowiednikiem Zakonu Orańskiego jest Zakon Koniczyny (Order of Hibernian), który organizuje marsze republikańskie w Glasgow. Są one mniej liczne i nie wywołują takich kontrowersji jak parady oranżystów. Fot. 29. Parada oranżystów w Glasgow (źródło: www.eveningtimes.co.uk). Kiedy w XIX wieku zaczęła się irlandzka emigracja, Szkocja miała już ukształtowaną protestancko-brytyjską tożsamość. Do 1780 roku było tylko 6 tys. Katolików w części środkowej Nizin, a w Glasgow mieszkało jedynie 500288. Nowi przybysze różnili się wyznaniem, językiem, charakterem i obyczajami. W obawie przed nimi powstały wspominane towarzystwa anty-katolickie. Miał one bronić protestanckiego szkockiego narodu, przed inwazją gorszej rasy, która - jak wierzono – składała się z przestępców i żebraków, jej członkowie przenosili niebezpieczne choroby i stanowiła groźbę społecznej degradacji dla Szkotów289. W XIX w. emigracja dla Irlandczyków stała się częścią ich cyklu życia, dorastanie w tym kraju, oznaczało późniejszą emigrację. Uciekali przed biedą i głodem, a okres ten został nazwany później An Gorta Mor. Do 1850 roku dotarło do Szkocji 250 tys. 287 T. M. Devine, Sectarian Bigots is No Myth – It’s very Real Problem, „The Scotsman” z 16.02.2005. A Resource for Anti-sectarian Education, htttp://www.ltscotland.org.uk/anitisectarian/. 289 T. M. Devine, The Scottish…, s. 292. 288 114 Irlandczyków, a emigracja z Zielonej Wyspy trwała nieprzerwanie aż do okresu po I wojnie światowej290. Nowi imigranci mieli tendencję osiedlania się w zwartych grupach, przede wszystkim w Glasgow i przemysłowych hrabstwach wokół niego oraz w mieście Dundee. Emigrowali głownie z prowincji Ulster, większość z nich była katolicka, ale jedna czwarta pochodziła bezpośrednio od prezbiteriańskich Szkotów, którzy osiedlili się w Irlandii Północnej ponad 100 lat wcześniej291. To ta ostania grupa zasiliła szeregi oranżystów i dodała im znaczenia w Środkowozachodniej Szkocji. Ten podział był kluczowy w rozwijającym się szkockim anty-katolicyzmie kierowanym w stronę Irlandczyków. Emigranci przenieśli środowiskowy konflikt z Irlandii na ziemię szkocką, a szkocki historyczny anty-katolicyzm nabrał odcienia etnicznego. Sprzeciw i uprzedzania wobec Irlandczyków znalazły duży rezonans w szkockim społeczeństwie292. Okazało się, że nie wszyscy zasługują na miano „dzieci Jocka Tamsona”. Irlandczycy pracowali tylko na słabo płatnych, niewdzięcznych niewykwalifikowanych stanowiskach. Te lepiej płatne i mniej męczące były zarezerwowane dla protestantów. Młodemu Irlandczykowi było bardzo trudno dostać się na stanowisko praktykanta u rzemieślnika, a w ten sposób młodzi Szkoci uczyli się lepiej płatnej, wykwalifikowanej pracy. Mówił się o dyskryminacji dotyczącej zatrudnienia. Jeśli katolik i protestant starali się o tą samą pracę, to ten drugi najczęściej zostawał zatrudniony. Ponadto Irlandczycy, jako emigranci byli gotowi zaakceptować niższe płace i mieli reputację łamistrajków293. W dwudziestoleciu międzywojenny pastor John White, jedna z najważniejszych postaci Kościoła Szkocji z tamtego okresu posługiwał się podłą anty-katolicką retoryką294. Stał na czele rasistowskiej kampanii mającej przeciwdziałać irlandzkiej imigracji. Uznał ją za niepożądany element i domagał się reemigracji. Był to czas, kiedy sectarianism rozwijał się w Szkocji niczym pleśń na wilgotnym chlebie. Był instytucjonalny i miał charakter masowy oraz ciche przyzwolenie Kościoła Szkocji. Jego celem była marginalizacja, a nawet eliminacja irlandzkiej mniejszości postrzeganej jako „skaza i zagrożenie dla czystości szkockiej rasy i kultury”295. Pamiętamy przecież, że lata po I wojnie światowej to okres Wielkiego Kryzysu. A kiedy nie ma pracy, a w garnku pusto, to różnice na tle etnicznym i religijnym są uwypuklane do nieprzyzwoitych rozmiarów. 290 Tamże, s. 487. Tamże, s. 501. 292 J. Bradley, Celtic Footbal Club and the Irish in Scotland, w: Celtic Minded. Essays on Religion, Politics, Society, Identity…and Football, red. J. Bradley, Argyll 2004, s. 31. 293 T. M. Devine, dz. cyt., s. 490. 294 H. Reid, Bad, Blood and Bigotry, „Sunday Herald” z 23.04.2006. 295 Cyt. za: J. Bradley, dz. cyt., s. 32. 291 115 Chciałbym podkreślić, że nie każdy protestant żywił dużą niechęć do katolików, dotyczyło to radykalniejszych wyznawców tej denominacji, których w szkockim społeczeństwie nie brakowało. Istnieje dużo przypadków potwierdzających dobre pożycie między tymi dwoma grupami etnicznymi, niestety tych negatywnych nie było wiele mniej. Niechęć do Irlandczyków w Szkocji wzrosła wraz z rozwojem tendencji niepodległościowych w Irlandii, grożących rozłamem Wielkiej Brytanii. Irlandzka mniejszość etniczna była aktywna politycznie i kulturowo, ale społecznie i ekonomicznie pokrzywdzona296. To w środowisku irlandzkich imigrantów lewicowa Partia Pracy miała początkowo najwięcej zwolenników. Do 1900 roku Irlandczycy w Szkocji posiadali już własne instytucje życia publicznego: kościoły, szkoły oraz organizacje opiekujące się biednymi297. 4.2.2. „Papież powinien odwiedzić Ibrox Park”298 - o Celtic Glasgow i Glasgow Rangers Najważniejsza irlandzka instytucja życia społecznego powstała w 1887 roku. Klub piłkarski Celtic Glasgow został założony przez Brata Walfierda jako organizacja charytatywna. Miała ona zbierać pieniądze na jedzenie i ubranie dla biednych mieszkańców dzielnicy East End w Glasgow299. Po drugie zakonnik chciał zapewnić młodym Irlandczykom rozrywkę we własnym gronie i w obawie przed apostazją, ustrzec biednych katolików przed protestanckimi jadłodajniami dla ubogich. Celtic powstał jako symbol i reprezentacja dla irlandzkich katolików w Glasgow i Zachodniej Szkocji. Klub od początków istnienia nie wykluczał nikogo ze względu na pochodzenie lub wyznanie300, a więc szkoccy protestanci mogli w nim grać. Rywalem lokalnym dla Celticu został zespół Glasgow Rangers. Powstał 16 lat wcześniej niż Celtic i początkowo nie był kojarzony z żadnym wyznaniem. Jednak wraz ze wzrastającymi anty-irlandzkimi nastrojami w Glasgow związanymi z tendencjami niepodległościowymi w samej Irlandii i rosnącą popularnością Celticu stał się klubem protestanckim. Stadion Rangers Ibrox Park znajdował się blisko stoczni na rzece Clyde, a większość zatrudnionych w nich była wykwalifikowaną, protestancką siłą roboczą. Klub nigdy oficjalnie tego nie zapisał w statucie, ale od początku XX w. przestał zatrudniać 296 G. Walker, ‘There’s Not a Team Like the Glasgow Rangers’: Football and Religious Identity in Scotland, w: Sermons and Battle Hymns. Protestant Popular Culture in Modern Scotland, red. G. Walker, T. Gallagher, Edinburgh 1990, s. 138. 297 T. M. Devine, dz. cyt., s. 495. 298 Cyt. za: H. Reid, Why the Pope Should Visit Ibrox, „The Herald” z 14.03.2006. 299 J. Bradley, dz. cyt., s. 24. 300 Tamże, s. 27. 116 katolików. Aż do 1989 roku był to zespół niedostępny dla futbolistów o wyznaniu katolickim. Stanowił to, aż nadto wyraźny przejaw sectarianismu. W 1909 roku doszło do pierwszego poważnego incydentu podczas finałowego meczu o Puchar Szkocji. Hampden Park stał się miejscem krwawej jatki między kibicami Celticu i Rangersami, którzy zdemolowali szkocki stadion narodowy301. Ponad 100 osób zostało rannych. To ugruntowało wzajemną niechęć opartą na podziałach na tle religijnym.302 Specyfiką i nieszczęściem szkockiej piłki klubowej jest to, że dwa najsilniejsze kluby piłkarskie nie są tak naprawdę obecnie szkockie. Rangersi utożsamiają się z historyczną szkockością istniejącą w ramach Imperium Brytyjskiego, czyli protestantyzmem, unionizmem i lojalizmem303. Kolorami Rangersów są niebieski, czerwony i biały, które występują także na fladze brytyjskiej. Podczas gdy Celtic gra w zielono-białych koszulkach, ma w herbie klubowym irlandzką koniczynę, a na stadionie powiewają trzykolorowe flagi irlandzkie. Na ten ostatni element zwróciłem uwagę podczas finału Pucharu Uefa w 2003 roku, który po powrocie z Edynburga oglądałem w Polsce. Ku mojemu zdumieniu szkockie flagi występowały w sposób śladowy, dominowały irlandzkie. To m.in. zadecydowało o moim zeszłorocznym, wakacyjnym wyjeździe do Glasgow i przekonaniu się na własne oczy jak to naprawdę jest. Fot. 30. Fani Celticu Glasgow (źródło: http://photogallery.scotsman.com/). Celtic Glasgow jest symbolem irlandzkiej mniejszości w Szkocji, nośnikiem katolicyzmu, irlandzkiej etniczności oraz republikanizmu. W słowach J. Bradleya klub 301 T. M. Devine, dz. cyt., s. 362. W Szkocji akty chuligaństwa zdarzały się zacznie wcześniej niż w Anglii. Kiedy w lat. 70 w Anglii nastąpiła erupcja agresywnego, pełnego przemocy zachowania fanów, Szkocja pozostała znacznie spokojniejsza. Władze i policja szkocka od dawna walczyły z tym i wiedziały jak należy postępować z takim negatywnym aspektem piłki nożnej. 303 G. Walker, dz. cyt., s. 146. 302 117 piłkarski Celtic jest „społecznym markerem etnicznych i religijnych różnic w Szkocji”304. Poświadcza, że irlandzka wspólnota istnieje i nie została zasymilowana przez szkockie społeczeństwo, tak początkowo niechętne im. Jego kibice posługują się irlandzkimi symbolami narodowymi, takimi jak koniczyna, harfa i obrazki ze św. Patykiem. Flagi szkockie są w zdecydowanej mniejszości, natomiast Rangersi odwołują się do brytyjskości i to te flagi, obok flag Irlandii Północnej powiewają na Ibrox Park. Wizerunki królowej Elżbiety II są równie popularnym elementem symboliki Rangersów. Fot. 31. Fani Glasgow Rangers (źródło: http://photogallery.scotsman.com/). Do połowy lat 60. Rangersi byli uważani za najlepszą i najbogatszą drużyną szkockiej ligi. Tym samym miał najwięcej kibiców, nie tylko pochodzących z Glasgow. Jej brytyjski wizerunek był także zgodny z popularnym quasi-nacjonalizmem kulturowym. Jednak wraz z rozwojem politycznego nacjonalizmu nadeszły wielkie zmiany dla tych dwóch klubów i ich percepcji w Szkocji. Jock Stein, pierwszy protestancki manager Celticu, który objął to stanowisko w 1965 roku, w dwa lata później poprowadził tą drużynę do największego sukcesu w historii szkockiej piłki nożnej. Wraz z jedenastką składającą się wyłącznie z piłkarzy pochodzących z Glasgow i okolic zdobył klubowy Puchar Europy. Ten tryumf wydobył Celtic z irlandzkiej niszy i zadecydował o zwiększającej się popularności tego klubu wśród protestantów305. Rangersi byli w tym okresie w dużym kryzysie, także po raz pierwszy poddano krytyce niesprawiedliwą, dyskryminującą politykę władz klubu. Glasgow Rangers byli także przez długi czas ulubionym klubem szkockiej federacji oraz sędziów, którzy zdarzało się krzywdzili Celtic306. W 1952 roku uwagę SFA zwróciła irlandzka flaga wisząca pod dachem stadionu Parkhead i nakazała jej zdjęcie. Nie doszło do 304 Cyt. za: J. Bradley, dz. cyt., s. 83. G. Walker, dz. cyt., s. 148. 306 Zob. T. Campbell, Celtic’s Paranoia...all in the mind?, Glasgow 2004. 305 118 tego, ale dziwi brak reakcji SFA odnośnie nietolerancyjnej polityki zatrudnienia w klubie Glasgow Rangers. Obiegowa opina głosiła, że gracze Celticu byli niechętnie powoływani do reprezentacji narodowej Szkocji. Trzon kibiców drużyny narodowej do lat 70. stanowili fani Glasgow Rangers. Dopiero wspomina zmiana percepcji Celticu oraz nadchodzący polityczny nacjonalizm zmieniły to. Obecnie Tartan Army w przeważającej większości tworzą zwolennicy decentralizacji władzy i niepodległości. Natomiast kibice Celticu, od założenia klubu sympatyzowali z ekipą narodową Irlandii. Dopiero od 30 lat trendy stało się kibicowanie Szkocji, ale drużyna ta dla części fanów wciąż ma drugorzędne znaczenie. W symbolice Rangersów nie bez znaczenia jest również, piwo, jakie pijesz. Być może najmniej przyjemna sytuacja spotkała mnie w Szkocji w wymienionym we wstępie, pubie Walkers, będącym miejscem spotkań fanów Rangersów. Na początku pobytu w Glasgow, wraz z innym studentem naszego instytutu udaliśmy się z ciekawości na piwo do tego pubu i nieroztropnie zamówiliśmy Guinnessy, napój alkoholowy tradycyjnie kojarzony z Irlandią. Nastąpiła potem dość długa wymiana zdań z klientami tego pubu, podejrzewano, że jesteśmy tajną policją, po czym musieliśmy w pośpiechu wyjść. Nie pomnę już o pomruku niezadowolenia, jakie wywołało moje imię (ang. Roman Catholic oznacza katolika). Moi rozmówcy, którym czasem opisywałem to wydarzenie stwierdzili, że i tak mieliśmy szczęście, bo do takich miejsc należy najlepiej wchodzić pod opieką, a już na pewno nie zamawiać irlandzkiego stouta. Fani Rangersów wyobrażają się właśnie jako ci „źli”, agresywni i pyskaci śpiewając „nikt nas nie lubi, mamy to gdzieś” (ang. no one likes us, we don’t care). Fani Celticu uchodzą za bardziej otwartych, tolerancyjnych i przyjaznych. Jest to przejaw wyraźnej korelacji między tendencją wykluczającą widoczną w sferze zawodowej i kibicowskiej Glasgow Rangers, a jej przeciwieństwem w Celticu. Protestant może zostać Celtem i ok. 10% fanów jest takiego wyznania, natomiast w śladowej ilości występują katolicy kibicujący Rangersom307. Choć nie jest to żelazną regułą. Jeden z moich ankietowych był katolikiem, ale kibicował teraz Rangersom, gdyż dostał sezonowy karnet od żony. Najbardziej efektywne pole ekspresji dla swojej tożsamości fani znajdują oczywiście na stadionie podczas spotkań piłkarskich. Kibice Celticu są znani ze śpiewania irlandzkiego hymnu narodowego „The Soldier’s Song”, rebelianckich piosenek („The Ballad of Billy Reid” – o członku bojówki IRA), oraz skandowania nazwy IRA („Ooh! Aah! Up the ‘RA! 307 J. Bradley, dz. cyt., s.81. 119 Say ooh ah up the ‘RA”). Z drugiej strony kibice Rangersów śpiewają utwory kojarzone z Zakonem Orańskim308, w tym niesławny „The Billy Boys”: Hello, hello, we are the Billy Boys Witajcie, witajcie, jesteśmy gangiem Billa Hello, hello, you’ll know us by our noise Witajcie, witajcie poznacie nas po naszym wrzasku We’re up to our necks in Fenian blood Brodzimy po szyję w katolickiej krwi Surrender or you’ll die Poddajcie się, bo zginiecie ‘Cos we are the Billy Boys Ponieważ jesteśmy gangiem Billa Nazwa Billy Boys odnosi się do przywódcy protestanckiego gangu ulicznego z lat 20. Billa Fullertona oraz przydomku King Billy, jaki nadano Williamowi III Orańskiemu po wygranej bitwie nad rzeką Boyne. Zwraca uwagę także termin Fenian, będący pejoratywnym określeniem katolika w Szkocji, i właśnie trzeci wers „brodzimy po szyję w katolickiej krwi” wywołuje najwięcej kontrowersji. Jest to wraz z okrzykami typu „fenian bastards i fuck the Pope” (Rangers) oraz „orange scum i protestant bastards” (Celtic) z pewnością bardzo teraźniejszy i najwidoczniejszy przejaw sectarianismu we współczesnej Szkocji. Część komentatorów uważa, że sectarianism nie jest już problemem społecznym i zanika. Mają to potwierdzać liczne mieszane małżeństwa między katolikami, a protestantami, postępująca laicyzacja społeczeństwa, mobilność społeczna katolików oraz wykorzenienie dyskryminacji w pracy i gospodarce mieszkaniowej309. Dla porównania w Irlandii Północnej jest tylko 6% mieszanych małżeństw między katolikami i protestantami w wieku do 35 roku życia. Natomiast w Szkocji jest ich ponad połowa. I owszem strukturalny (instytucjonalny) sectarianism został już w zasadzie pokonany. Tylko, że Nil by Mouth, organizacja pozarządowa wspierająca walkę z sectarianismem codziennie otrzymuje telefony dotyczące występowania tego zjawiska w innym, personalnym wymiarze310. Analiza socjologa, prof. S. Bruce i jego kolegów skupia się na społecznych strukturach, a nie na sposobie myślenia, emocjach, uczuciach i uprzedzeniach Szkotów. Sectarianism, o którym chce powiedzieć odnosi się do postaw, nastawień i zachowań (tzw. sectarianism attitudinal). Jest chlebem powszednim dla niektórych osób w ich codziennym życiu, na ulicy, w pubach i podczas piłkarskich meczy. W Szkocji występuje 308 Aż do lat. 80. uważano, że każdy gracz Glasgow Rangers należy do loży masońskiej. Klub nie potwierdzał, lecz także nie dementował tych plotek. 309 Zob. S. Bruce, T. Glendinning, I. Paterson, M. Rosie, Sectarianism in Scotland, Edinburgh 2004. 310 F. Shedden, Sectarianism – Still Scotland’s Shame?, w: States of Scotland, red. K. Roy, Glasgow 2003, s. 77. Autor jest przewodniczącym organizacji Nil by Mouth. 120 głównie w języku potocznym w formie obelg, słownych zniewag i głupich żartów. Rzadziej towarzyszy temu przemoc. Część fanów Rangersów i Celticu wciąż kieruje ją wobec siebie, dodatkowo podsyconą przez stary konflikt katolicko-protestancki. Nie ma raczej znaczenia, że wielu z nich nie chodzi do kościoła i nie zna różnić doktrynalnych między tymi dwoma denominacjami. Tak ja w gorzkiej, szkockiej anegdocie, na pytanie „czy jesteś wierzący” pada odpowiedź „tak jestem protestanckim (katolickim) ateistą”. Kibice wyobrażają siebie jako katolików, występujących przeciw protestantom na historycznym polu walki i vice versa. Atmosfera wielu meczów derbowych w piłkę nożną jest jadowita, nienawistna i złowroga, ale w Glasgow to nie tylko futbolowa rywalizacja. Tutaj znajdują ujście historyczne napięcia i konflikty, dla których stadiony Ibrox Park i Parkhead stanowią doskonałą platformę wyrazu. Być może gdyby ich nie było, to sectarianism stałby się melodią przeszłości. Na razie cyklicznie, przynajmniej 4 razy w sezonie podczas Old Firm derby311 dochodzi do symbolicznych walk protestantów z katolikami ubranych w koszulki piłkarskie, wykrzykujących obelgi na siebie. Jest to bardzo ponura manifestacja sectarianismu, której epilogiem może być morderstwo. W ostatniej dekadzie popełniono 7 morderstw na tym tle312. Glasgow Rangers w sezonie 2002/2003 występowało na meczach wyjazdowych w pomarańczowych strojach. Bardzo łatwo tu o skojarzenie z anty-katolickiem Zakonem Orańskim. Oba kluby prowadzą kampanię przeciw sectarianismowi, ale wiele jeszcze pozostaje do zrobienia, szczególnie z strony władz Glasgow Rangers. W przeciwieństwie do Celticu, który z powodzeniem zaczął już w latach 90. kampanię, Bhoys against Bigotry Rangersi dopiero kilka lat temu odpowiedzieli podobną, Pride over Prejudice. Papież Benedykt XVI być może odwiedzi Szkocję w przyszłym roku, więc czy nie powinien, jak sugeruje felietonista „The Herald”, odprawić mszy na stadionie Ibrox Park313? Taki wielki, symboliczny gest z pewnością zniechęciłby wielu pełnych nienawiści bigotów do przychodzenia na mecze i zamknął im usta. Papiestwo miało swoje czarne okresy w historii i zrobiło wiele złego, ale jego dobre uczynki przynajmniej to równoważą. Papież jest przecież głową najpopularniejszego wyznania na świecie i obrażanie go w sposób wulgarny jest afrontem nie tylko wobec katolików, ale także szkockiego społeczeństw, które chce być otwarte, tolerancyjne i darzone respektem przez innych. 311 Uznana firma (ang. old firm), popularna nazwa, jaka odnosi się do Glasgow Rangers i Celtic Glasgow. D. Garvelli, Let’s Face It, Scottish Sectarianism is all over the Bar Shouting, „Scotland on Sunday” z 16.04.2006. 313 H. Reid, dz. cyt.. 312 121 4.2.3. Sectarianism z perspektywy szkockiej ulicy Rada miejska miasta Glasgow w 2003 roku przedstawiła raport dotyczący sectarianismu w tym mieście. Aż 65% uczestniczących w badaniach uznało, że istnieje w Szkocji problem przemocy na tle religijnym. Ponad 75% słyszało kiedyś głupie żarty o katolikach, rzadziej protestantach. Natomiast jedna czwarta uważała, że wyznanie wciąż decyduje o przyznaniu dobrego stanowiska w miejscu zatrudnienia. Większość potwierdziła, że rywalizacja Rangers/Celtic podtrzymuje religijne podziały w szkockim społeczeństwie314. Sectarianism był także jednym z bardzo istotnych aspektów moich badań. Niestety mimo kilku prób nie udało mi się przeprowadzić wywiadu z oranżystami i nie mogłem poznać ich perspektywy. Jedna z lóż odrzuciła moją prośbę o wywiad, a kolega z pracy, który należał do Zakonu Orańskiego odmówił mi rozmowy. Po wydarzeniach z Windsor Bar nie byłem również skory zgadywać przypadkowych osób w protestanckich pubach w dzielnicy Bridgeton. Tym nie mniej udało mi się przeprowadzić wywiady ze zwykłymi protestantami i bardziej umiarkowanymi kibicami tego zespołu. Odnośnie kibiców Celticu muszę przyznać, że odnosili się w moją stronę znacznie sympatyczniej i chętnie odpowiadali na pytania. W ich przypadku moje imię okazało się oczywistą zaletą. Respondenci byli zgodni i twierdzili, że sectarianism istnieje w Szkocji. Dwóch badanych pochodziło z Wyżyn i oni twierdzili, że jest to problem występujący na dużą skalę w Glasgow i Środkowozachodniej Szkocji. Wyżyny oraz Północnowschodnia Szkocja są wolne od tego. Sectarianism to szkocka ukryta przywara, którą trzeba rozpoznawać i likwidować. Mecze derbowe są dla ankietowanych pretekstem dla bezmyślnej przemocy, narzędziem dla tej specyficznej formy rasizmu, jaką jest w ich słowach sectarianism. Zwracają uwagę, że dużo kibiców piłkarskich nie wie tak naprawdę, o czym śpiewa i co to ma reprezentować. Jeden z fanów Glasgow Rangers twierdził, że on nie dorastał w nienawiści, tak jak niektórzy kibice tego klubu. W niechęć do katolików są oni enkulturowani poprzez wychowanie, rodzinę i kolegów na podwórku. Pracowniczka opieki społecznej podkreślała, że w Glasgow można zginąć nie dlatego, że nosi się angielską koszulkę piłkarską. Sprawy mogą wymknąć się spod kontroli, jeśli w koszulce jednego z klubów z Glasgow znajdę się w nieodpowiedniej dzielnicy. Taką zagorzale protestancką i unionistyczną częścią Glasgow jest Bridgeton. Jeden z pytanych stwierdził, że tłuką tam nawet zielone światła na sygnalizacji świetlnej. Angielski kucharz stwierdził, że jest to bardzo dziwne i przerażające, w Anglii nie 314 Zob. Sectarianism in Glasgow – Final Report 2003, przygotowane przez NFO Social Research dla Glasgow City Council, http://www.glasgow.gov.uk/. 122 ma takich podziałów, piłka nożna pozostaje tym, czym powinna być: sportową rywalizacją. Inny z badanych dziwił się, że piłkarze obu klubów mają już podobne, mieszane pochodzenie i wyznanie, a mimo tego ekstremiści wciąż są po obu stronach trybun. Jeden z wywiadów przeprowadzałem w kawiarni pełnej klientów. Zapytałem mojego rozmówcę, katolika i irlandzkiego etnika w podeszłym wieku o sectarianism. Odpowiadając momentalnie ściszył głos i zaczął się bacznie rozglądać na boki. Twierdził, żebym uważał, bo ludzie powierzchownie twierdzą, że nie są uprzedzeni na tle religijnym, ale wewnątrz kryją skryte urazy wobec siebie. To doświadczenie wraz z opisaną już niemiła przygodą, która mnie spotkała w pubie przekonało mnie, że sectarianism jest dużym problemem szkockiego narodu. Poruszyłem, również kwestię katolickich szkół. W Szkocji istnieją państwowe szkoły bezwyznaniowe i katolickie. Na te drugie wciąż duży wpływ ma Kościół katolicki, który udziela tam nie tylko lekcji religii. Wraz z lokalnymi urzędnikami Ministerstwa Oświaty decyduje o zatrudnianiu nauczycieli i dba o przestrzeganie praktyk religijnych podczas roku szkolnego. Według części badanych istnienie takich szkół pogłębią podziały w społeczeństwie. To, do jakiej szkoły chodziłeś, wpisane w twoje C.V. oznacza jakiego jesteś wyznania. Szkoły bezwyznaniowe w powszechnym wyobrażeniu traktowane są jako szkoły protestanckie. W Szkocji trwa obecnie dyskusja o przyszłości szkół katolickich. Do likwidacji raczej nie dojdzie, biorąc pod uwagę ich wysoki poziom nauczania oraz siłę irlandzkiej mniejszości. Zarówno katolicy, jak i protestanci oraz ateiści mieli negatywną opinię odnośnie do marszy oranżystów. Najchętniej by ich zakazali, ale wiedzieli, że formalnie jest to niemożliwe. Traktowali je za denerwujące, wrzaskliwe (towarzyszy temu głośne granie na bębnach i irytujących piszczałkach), prowokacyjne i wprowadzające atmosferę strachu. Kelnerka o długim stażu w zawodzie opowiedziała mi następującą historię: „kilka lat temu mała parada kilkudziesięciu oranżystów zatrzymała się na chwilę i weszła do hotelowego baru. Barmanka zaczęła nalewać im piwo i zza bluzki wysunął jej się łańcuszek z krzyżem. Oranżyści wulgarnie zareagowali i z niesmakiem opuścili szybko bar”. Dodała także, że nie można przebiegać przed paradą oranżystów, ponieważ okazuje się im wtedy brak szacunku i może się to skończyć dla sprawcy nieprzyjemnie. Magister politologii twierdził, że parady nie odbywają się w żadnym wypadku w atmosferze karnawału, jak to chcą widzieć ich organizatorzy. „Upamiętniają one bitwę nad rzeką Boyne, która doprowadziła do masakry Irlandczyków, a przecież to oni właśnie, wraz z protestanckimi Szkotami stworzyli nowoczesne szkockie społeczeństwo” – powiedział 123 właściciel antykwariatu naukowego. W przeciwieństwie do Irlandii Północnej, uczestnicy marszów rekrutują się głownie w biednych dzielnicach i są słabo wykształceni. Żaden szanowany polityk, artysta i naukowiec nie bierze w nich udziału z własnej woli. Podkreślali, że marszom towarzyszy także tzw. element społeczny. Mimo ochrony policji, pijackie burdy i przekleństwa są na porządku dziennym, a funkcjonariusze nie mogą zatrzymywać marszu. Uważają, że nie przynosi to chluby miastu Glasgow i nie jest to atrakcją turystyczną. Są przeciwni przenoszeniu etnicznego konfliktu z Północy Irlandii na ziemię szkocką. Twierdzą, że niezasłużenie staje się to o wizytówką Środkowozachodniej Szkocji. Fot. 32. Nawet dzieci i niepełnosprawni biorą udział w paradach (źródło: http://www.the-twelfth.org.uk/). Szczęśliwie rząd szkocki i parlament od kilku lat aktywnie działają w walce z przejawami nietolerancji na tle religijnym i rasowym. Nie mogą zakazać organizacji marszów, ale wprowadzają liczne ograniczenia. Premier Jack McConell w 2004 roku oficjalnie przyznał, że sectarianism w Szkocji wciąż istnieje i uporanie się z nim jest celem priorytetowym dla niego. W styczniu tego roku powstał 18-punktowy plan walki z nim, który zostaje stopniowo wprowadzany w życie315. Zakłada m.in. bliźniaczą współpracę szkół katolickich ze szkołami niekatolickimi, wprowadzenie workshopów o nietolerancji dla szkół, stworzenie wspólnej strategii szkockiego rządu i federacji piłkarskiej w walce z sectarianismem oraz wyłapywanie wichrzycieli podczas marszów i karanie ich zakazem udziału w kolejnych. To każe sądzić, że być może zgodnie z życzeniem moich respondentów zjawisko to odejdzie tam gdzie jego miejsce, na śmietnisko historii. 315 Zob. C. Macdonald, Children Are Scared to Answer, „The Herald” z 31.01.2006. 124 4.3. Szkockie sporty tradycyjne i ich wieloaspektowy wpływ na szkocką tożsamość Tradycyjne, lokalne i autochtoniczne sporty są ważną częścią ludzkiego dziedzictw kulturowego. Pierre Parlebas uważa, że grupy społeczne [etniczne] wyróżniają się poprzez uprawiane w nich sporty tradycyjne, tak jak przez język, którym mówią316. Przykładami są szkockie shinty, baskijska pelota czy też szwajcarski hornus. Do nich Parlebas zalicza także amerykański baseball i angielski krykiet, pomijając, że zostały one już zaadaptowane przez narody historycznie i politycznie związane z tymi dwiema potęgami (Kuba – baseball, Indie i Pakistan – krykiet). Czasem przecież nie ma nic przyjemniejszego niż pokonać swojego byłego kolonizatora, w sporcie przez niego wymyślonym. Fascynacja sportami o charakterze międzynarodowym doprowadziła do marginalizacji tradycyjnych gier i zabaw ludności autochtonicznej w wielu częściach Europy317. Częściowo stało się tak też w przypadku Szkocji. Sporty tradycyjne (shinty, curling) nie wyginęły, ale stopniowo straciły na popularności. Chlubnym wyjątkiem jest golf, który stał się teraz częścią nie tylko szkockiego, ale także międzynarodowego dziedzictwa kulturowego. Są oczywiście ograniczenia i tradycyjne gry oraz zabawy same nie tworzą wspólnoty, one wywierają pewnie wpływ na jej integralność i przetrwanie318. Dlatego właśnie ich rola nie powinna być niedoceniana. Ona mają także swój wkład w tworzeniu różnych wyobrażeń dotyczących Szkocji i Szkotów. Opisane w tej części pracy szkockie sporty tradycyjne oddają wiele subtelnych aspektów szkockiej tożsamości narodowej i potwierdzają jej kompleksowość319. 316 P. Parlebas, The Destiny of Games Heritage and Lineage, „Studies in Physical Culture and Tourism” z 2003, rok 10, nr. 1, s.16. 317 W. Lipoński,, Introduction, „Studies in Physical Culture and Tourism”, rok 10, nr 1, 2003, s.7. 318 G. Jarvie, Highland Games, Ancient Sporting Traditions and Social Capital in Modern International Communities, „Studies in Physical Culture and Tourism”, rok 10, nr 1, 2003, s.37. 319 O sportach tradycyjnych pisałem w pracy licencjackiej. Najwięcej nowych informacji zdobyłem na temat igrzysk ludowych, uczestnictwo w nich jako widz dało mi możliwość nowej interpretacji . Opis dyscyplin i tańców wykonywanych podczas igrzysk w zasadzie nie uległ zmianom i pochodzi niemal w całości z pracy licencjackiej. Natomiast chcąc poznać dokładny opis oraz historię shinty, golfa i curlingu, proszę sięgnąć do mojej pracy licencjackiej. 125 4.3.1. O wielopłaszczyznowości igrzysk ludowych w Szkocji (Highland Games and Gatherings) Igrzyska ludowe szkockich górali (ang. Highland Games and Gatherings) to tradycyjne zgromadzenia, na których uprawia się sporty wymagające siły i zręczności, tańczy oraz gra na dudach. W okresie maj – wrzesień odbywa się w Szkocji ponad 60 takich igrzysk, przeprowadzanych pod auspicjami Scottish Games Association. Nie istnieją wielkie zunifikowane igrzyska na wzór olimpijskich. Jedne mają większą rangę, drugie mniejszą. Pochodzą z czasów świetności społeczeństwa klanowego, kiedy to młodzi szkoccy górale udoskonalali swoje umiejętności i kulturę fizyczną poprzez pływanie, zapasy, łucznictwo, szermierkę czy tańce. Zawody sportowe były częścią ich cyklów życia. Formalne organizacja i doroczne pojawianie się Igrzysk jest datowane na ok. 1820 roku320. Na igrzyska ludowe składają się następujące konkurencje: rzucanie ciężarami (ang. heavyweight events), występy dudziarzy solo i w zespołach, tradycyjne tańce, przeciąganie liny (ang. tug-of-war), zapasy (ang. wrestling) oraz biegi i skok w dal. Najbardziej widowiskowe i bardzo charakterystyczne jest podrzucanie drewnianego pala (tossing the caber: ang. tossing – rzucać, szkoc.-gael. caber – słup, pień), wchodzące w grupę zawodów wagi ciężkiej wraz z pchnięciem kulą (ang. putting the stone) i rzutem młotem (ang. throwing the hammer). Podrzucanie drewnianego pala polega na noszeniu i rzucie kilkumetrowym palem w dal z rozbiegu. Przy lądowaniu pal musi tworzyć z powierzchnią ziemi kąt prosty i „upaść na godzinę dwunastą”. Przeciętna długość pala to około 5-5,5 m, a waga 45-55 kg (są to tylko średnie rozmiary, bo największy zarejestrowany pal ma 7,6 m i waży 127 kg!)321. Wszyscy zawodnicy podrzucają ten sam pal. Każdy z nich ma trzy próby, z których do klasyfikacji liczy się ta najlepsza. Te same pale używane są przez dziesiątki lat podczas danych zawodów, a gdy zachodzi potrzeba wymienienia go na nowy, jego rozmiary i waga mogą być zmniejszone poprzez skrócenie, jeśli nie podoła mu żaden zawodnik322. Ten sport może wywodzić się z tradycji drwali z Wyżyn, gdzie najpewniej w XVIII w. wytworzył się zwyczaj załadowywania samemu ociosanych pni drzew na wóz323. Możemy go, więc uznać za pozostałość dawnego zawodu. Natomiast G. Jarvie sugeruje, że początków podrzucania 320 G. Jarvie, Highland Games, w Sport, Scotland and the Scots, red. J. Burnett, G. Jarvie, Edinburgh 2001, s. 128. 321 W. Lipoński, Encyklopedia Sportów Świata, Poznań 2001, s. 521. M. Brander, The Essential Guide to Highland Games, Edinburgh 1992, s. 47. 323 W. Lipoński, dz. cyt., s. 521. 322 126 pala należy szukać w unoszeniu belek pod stropy góralskich domostw324. Niestety nie znalazłem wytłumaczenia, dotyczące jego aż nazbyt freudowskiego charakteru. Pal sam w sobie jest największym i najbardziej fallicznym elementem światowego sportu. Fot. 33. Bardzo freudowskie podrzucanie pala na Isle of Bute (źródło: http://isle-of-bute.com/photo/index.html). Obowiązkowym strojem zawodników podczas igrzysk są kilty. Z wymienionych konkurencji, dużym zainteresowaniem cieszą się konkursy dudziarskie. Wiele zawodów ma swoje zespoły, np. strażacy, górnicy, także organizacje młodzieżowe, dzielnice i miasteczka wystawiają swoje reprezentacje, przyjeżdżają także ekipy z zagranicy. Punktem kulminacyjnym Igrzysk jest przemarsz grających dudziarzy przez miasto lub wioskę. Igrzyska kończą konkursy taneczne wykonywane najczęściej solo. Do najpopularniejszych, tradycyjnych szkockich tańców należą: taniec miecza (szkoc.-gael. Ghillie Callum, ang. Sword Dance), góralski romans (ang. Highland Fling), spodnie Seana (szkoc.-gael. Seann Triubhas, ang. Sean trousers), Strathspeys i Reels (skoczne tańce szkockie). Najstarszy jest taniec miecza, którego początki sięgają XI w. i króla Malcolma Ceann-Mora, który w 1054 roku po pokonaniu swojego rywala, skrzyżował dwa miecze, położył je na polu bitwy i wykonał szalony taniec zwycięstwa, poruszając się pewnie między nimi, bez ich dotykania325. Taniec „spodnie Seana” powstał w XVIII w. jako odpowiedź na wprowadzony w owym okresie zakaz noszenia kiltów. Tańce długo były domeną mężczyzn i mimo że kobiety już mogą brać udział w konkursach, to największe laury zbiera płeć brzydsza. Wraz z końcem zawodów tanecznych i zapadającym zmierzchem rozpoczyna się 324 325 G. Jarvie, dz. cyt, s. 131. M. Brander, dz. cyt., s. 19. 127 wesoła zabawa przy piwie i whisky ubarwiana tańcami, odbywającymi się bynajmniej nie solo, ale w parach lub większych grupach. Igrzyska ludowe szkockich górali wywołują i prezentują „jedyny i doskonały” obraz Szkocji. Jest to kolejny przykład powiązania góralskich regaliów ze szkockością. Tak jak w przypadku wyjaśnionej historii kiltów i tartanów, igrzyska zostały włączone w zbiorowe wyobrażenia Szkocji jako krainy wyżynnej. Niziny, tworzące trzon społeczeństwa szkockiego miały niewiele z tym wspólnego. Jest to obraz, w którym występują w niektórych przypadkach pod patronatem królewskim: atleci i tancerze ubrani w kilty oraz zespoły dudziarzy, a ozdobą jest specyficzna, serdeczna i rudymentarna subkultura siłaczy326. Jest to dominujący, ale niezbyt reprezentatywny wizerunek Szkocji, powstały na użytek turystyki. W 1848 roku Królowa Wiktoria nadała swój patronat Zgromadzeniu w Braemar, leżącym niedaleko królewskiej posiadłości zamku Balmoral. Została mianowana „wodzem wodzów” przez naczelników klanów, a igrzyska przybrały nazwę Braemar Royal Highland Gathering and Games. Od tego czasu corocznie wśród widzów znajdują się członkowie rodziny królewskiej. Igrzyska te stały się istotnym wydarzeniem w kalendarzu brytyjskiej arystokracji i nouveau riche327. Został włączone do szkocko-brytyjskiej tożsamości, ubranej w artefakty wyżynne. To spowodowało, że igrzyska zaczęto kojarzyć z rojalizmem i unionizmem, będącymi spoiwem brytyjskości. Pomogło to nadać monarchii bardziej szkocki charakter i prawdziwie federacyjny, brytyjski wymiar328. Dzięki temu wzrosła również jej popularność w Szkocji. Powstrzymało też możliwość realizowania nacjonalistycznych nastrojów podczas igrzysk, które stały się brytyjskim wyróżnikiem kulturowym329. Nie zapominajmy jednak, że wspomniana uwaga odnosi się do największych i najpopularniejszych igrzysk w Braemar. Spośród kilkudziesięciu igrzysk najciekawsze są te najmniejsze, które pełnią funkcje integrujące dla małych, lokalnych społeczności na Wyżynach. Istnieje ogromna różnica między potężnymi i bogatymi Igrzyskami w Braemar i Inverness, a małymi i skromnymi w South Uist i Kilmore. Te pierwsze są częścią Brytanii, mają za sobą państwo, pieniądze i wielu widzów, te drugie są częścią Szkocji, integrują i przekazują tradycje, są mniej znane i niemedialne, ale to w nich tkwi prawdziwa siła tych zgromadzeń. Przekazują idee solidarności i radości, jakie niesie ze sobą zabawa i zdrowe współzawodnictwo. 326 G. Jarvie, Highland Games, Ancient…, s. 31. G. Jarvie, I. A. Reid, dz. cyt.., s. 110. 328 Tamże, s. 111. 329 Por. K. Sawala, W. Krawczyk, J. Bednarski, Wielkie Fiesty Europy, Poznań 2005, s. 164. 327 128 Wzmacniają także poczucie przynależności do określonej lokalnej wspólnoty. Oczywiście same nie mogą stworzyć wspólnoty, ale mają swój wyraźny wkład w jej budowę330. Wydarzenia sportowe pełnią rolę drugoplanową wobec wielkiego spotkania towarzyskiego, jakie odbywa się przy okazji igrzysk. Mieszkańcy nie tylko z danego miasteczka, ale także z okolicznych miejscowości przyjeżdżają na daną imprezę. Rzeczywiście jednym okiem popatrzą na siłaczy, ale najważniejsza będzie rozmowa z innymi członkami społeczności, czasem niewidzianymi przez rok. Taką właśnie funkcję pełnią Igrzyska Ludowe w Grantown-on-Spey, w których uczestniczyłem jako widz w wakacje 2004 roku. To, co się działo na arenie sportowej, było drugorzędne w stosunku do tego, co się odbywało w namiocie organizatorów i przy okolicznych stoiskach z alkoholem i hamburgerami. Zgodnie ze szkocką gościnnością, whisky było pod dostatkiem w namiocie organizatorów, natomiast ciepły posiłek trzeba było organizować we własnym zakresie. Na igrzyskach można także postrzelać sobie z wiatrówki, sprawdzić siłę swoich mięśni przy maszynie boksującej, zakupić kiczowate towary: zabawki, piszczałki i czapeczki. Na czas igrzysk powstał także malutki, niezbyt wyszukany lunapark, jakich wiele jest jeszcze w Polsce. Nasuwa mi się w tej chwili, porównanie ze swojskimi, wiejskimi odpustami. Większość moich respondentów, będąca Szkotami z Nizin traktowała te zawody z dużym przymrużeniem oka. Przybierają dystans do „rozrywki wiesniaków” i niewiele wiedzą na jej temat. Potrafią wymienić jedynie te królewskie z Bramear i nie zajmuje ich to w taki sposób jak piłka nożna. Nie śledzą wyników na ostatnich stronach gazet i nie kibicują żadnemu z siłaczy. Są świadomi różnic, bo wskazują to jako czynnik rozróżniający górali od mieszkańców Nizin. „Jeśli chcesz wiedzieć więcej, to musisz tam pojechać. My tu niewiele o tym wiemy, bo to nie jest nasz sport” – taka opinia przeważał wśród badanych. Igrzyska ludowe odbywają się nie tylko w Szkocji, mają także swoje zgromadzenia potomkowie Szkotów w Kanadzie, USA i Australii. Jednak G. Jarvie sugeruje, że mają one niewiele wspólnego z lokalnymi zgromadzeniami w Szkocji i nie należy ich wiązać ze sobą331. Nie jest to celebracja szkockich górali, ale etników o czasem wątpliwym pochodzeniu szkocko-wyżynnym. 330 331 G. Jarvie, dz. cyt., s. 32. Tamże, s. 34. 129 4.3.2. Pozostałe szkockie sporty tradycyjne i kilka uwag końcowych Szkocka posiada kilka sportów, która składają się na jej dziedzictwo kulturowe. Są to shinty, curling i golf. Każdy z nich powstał najprawdopodobniej w Szkocji. Najstarszym z nich jest gra shinty, przypominająca hokeja na trawie i irlandzki hurling. Jest częścią szkockiej tradycji celtyckiej, gdyż najprawdopodobniej na szkockie ziemie przynieśli ją Iroszkoci w V w. n.e. Jest to sport uprawiany w zasadzie jedynie na Wyżynach. Jest częścią dziedzictwa kulturowego Szkocji, które nie było tworzone na potrzeby tradycji w ostatnich wiekach. Wręcz przeciwnie, jego rola systematycznie słabła i była niedoceniana332. Szkocja wybrała, w przeciwieństwie do Irlandii, inną drogę walki z dominującą kulturą angielską. Tak jak kolonie brytyjskie, zaadaptowała angielskie sporty: w przypadku Szkocji piłkę nożną i rugby (mniej krykiet) i w nich starała się pokonać Anglików i udowodnić swoją wyższość nad nimi. W Irlandii przyjęto inny kierunek i popularyzowano intensywnie tradycyjne sporty celtyckie. Hurling i futbol gaelicki to najważniejsze sporty w Irlandii, a najlepsi zawodnicy to bohaterowie narodowi tego kraju. Samo irlandzkie Gaelic Athletic Association, powstałe w 1884 roku jest bogatą organizacją skupiającą obecnie 200 tys. zawodników. Jej członkowie, nawet długo po osiągnięcia niepodległości przez Irlandię w 1922 roku, mieli zabronione granie w piłkę nożną i rugby. Spośród członków GAA rekrutowano bojowników dla nacjonalistycznej partii Irlandii Sinn Fein333. Jednak antybrytyjski charakter GAA sprawił, że szkocka federacja shinty trzymał się od niej z dala334. Szkoci na razie zaprzepaścili możliwość nadania shinty statusu ogólnonarodowego symbolu, ale trzeba też dodać, że celtyckość Szkocji nie jest tak oczywista jak Irlandii. Większość Szkotów będzie potrafiła wymienić najlepszych szkockich piłkarzy (Dennis Law, Jimmy Johnstone), a nie graczy w shinty. Szkoci z Nizin traktują ten sport jako rozrywkę mieszkańców Wyżyn. Ponadto jest to tylko zakrojone do miejscowości na Wyżynach, w których istnieją kluby regularnie uczestniczące w rozgrywkach (dwa najlepsze to Kingussie i Newtonmore). 332 H. D. MacLennan, Shinty, w Sport, Scotland and the Scots, red. J. Burnett, G. Jarvie, Edinburgh 2001, s. 211. 333 334 Ch. Harvie, dz. cyt., s. 23. G. Jarvie, I. A. Reid, dz. cyt., s. 113. 130 Fot. 34. Zacięta walka o piłkę (fot. D. Fallows). Shinty jest grą wyłącznie amatorską, całkowicie zależną od zewnętrznych funduszy. Cierpi na chroniczny brak sędziów. Samo shinty staje przed dylematem, czy promować się jako starożytny, ale wciąż żywy sport gaelicki, czy może pozostać oryginalnym, lecz tylko historycznym aspektem kultury Wyżyn335. Reformacja, wyrugowanie górali i dwie wojny światowe nie zepchnęły tej gry do skansenu. Jednak zamykanie z braku uczniów wielu małych, wiejskich szkółek, które były tradycyjną ostoją tego sportu na Wyżynach, nie przyczyni się do jej rozwoju. Szkockie Wyżyny walczą od dłuższego czasu z problemem spadającej średniej urodzin i stopniową depopulacją. Tymczasem zgodnie z ostatnimi raportami tendencja spadkowa została zatrzymana przez napływ Polaków. Nie są to tylko młodzi ludzie poszukujący tymczasowej pracy. Nie można wykluczyć, że może dzieci polskich imigrantów uratują shinty przed odejściem w niebyt. Byłby to kolejny przykład pozytywnego wpływu globalizacji. Shinty to jedna z najciekawszych i spektakularnych gier, cenny wkład Szkocji do światowej kultury. Tylko, że dla moich respondentów nie ma ona większego znaczenia. Nie reflektują nad nią i jest to gra im obojętna, mimo, że jest to namacalny, historycznie udokumentowany skarb narodowy Szkotów336. Jest to sport bardzo niedoceniany, który, by przyciągnąć kibiców, musi nieustannie wznosić się na najwyższy poziom logistyczny. Brak rozgrywek międzynarodowych nie pomaga, ale w okresie decentralizacji władzy i snów o 335 336 H. D. MacLennan, dz. cyt., s. 226. Tamże, s. 228. 131 niepodległości, Szkocja ma ciekawy element kultury tradycyjnej, przez który może manifestować swoją odrębność. Jednak sądzę, że tak się nie stanie i shinty odejdzie do muzeum starych, zapomnianych sportów tradycyjnych. Golf został udoskonalony i przedstawiony w obecnej formie przez Szkotów, którzy uczynili z niego narodowe hobby. I mimo że jego początki sięgają starożytnego Rzymu, a może nawet Egiptu, to Szkocja jest prawdziwą ojczyzną golfa. Royal Bank of Scotland drukuje nawet pamiątkowe banknoty przedstawiające tor golfowy w St. Andrews, na którym co 5 lat odbywa się British Open337. Na najnowszym banknocie z zeszłego roku widnieje trzykrotny zwycięzca British Open, Amerykanin Jack Nicklaus. Nicklaus był największą gwiazdą golfa przed pojawieniem się Tigera Woodsa, darzono go ogromną sympatią w Szkocji. Na zakończenie kariery, w wieku 65 lat, wybrał turniej British Open, rozgrywany w zeszłym roku w St. Andrews. To wydarzenie postanowił uhonorować zarząd RBS i Jack Nickluas stał się pierwszą żyjącą jeszcze, świecką osobą widniejącą na banknotach wydawanych przez szkockie banki. Fot. 35. Jack Nicklaus na rewersie banknotu RBS. Golf jest jedną z głównych atrakcji turystycznych Szkocji, rzesze turystów przybywają do jego kolebki. Golf w XX w. stał się sportem uprawianym i znanym na międzynarodową skalę. Brak jest w nim wewnętrznych podziałów lokalnych, etnicznych i religijnych. Nie wywołuje takich niezdrowych czasem emocji jak futbol. Szkocja w świadomości badanych istnieje jako miejsce narodzin nowożytnej historii golfa. Podkreślają, że ich kraj to pierwszy i największy popularyzator tej gry na świecie. Jednak nie używają golfa do wykreślania granic i nie utożsamiają szkockich golfistów z wyobrażonym narodem. Nie traktują ich jako 337 The Open jest najstarszym turniejem golfowym na świecie, rozgrywanym co roku na różnych torach golfowych w Wielkiej Brytanii. 132 reprezentantów i nośników szkockości. Golf jest w takim układzie szkockim dziedzictwem kulturowym, które stało się własnością światowej społeczności. Za miejsce narodzin curlingu uchodzą Flandria i Szkocja ze schyłku późnego średniowiecza, kiedy to najpewniej rzemieślnicy flandryjscy przynieśli tę grę do Szkocji338. Curling to konkurencja mająca przynajmniej pół tysiąca lat, która ewoluowała przez większość tego czasu w Szkocji. Jest to gra, której podstawową zasadą jest uczciwość. Jej celem jest oczywiście zwycięstwo, ale nie za wszelką cenę i bez upokarzania przeciwnika. Żaden curler nie złamie umyślnie jej zasad, a jeśli nawet przypadkowo tak się stanie, to będzie pierwszy, który to zgłosi. Istnieje piękny etos i kodeks honorowy curlera339. Moi respondenci są świadomi pochodzenia curlingu i jego historycznej wartości. Tylko, że więcej nie da się o ich stosunku napisać, bo wśród nich wielu emocji nie wzbudza. Są zadowoleni, że jest, ale nic by się nie stało gdyby nagle zniknął z aren sportowych. Jest to sport zdecydowanie mniej popularny od golfa. Curling to gra bezpieczna, rozgrywana w przyjacielskiej atmosferze. Zawody curlingowe w Szkocji nie cieszą się dużą oglądalnością, ale jego chlubne idee są od czasu do czasu wymieniane. Shinty i curling zaliczamy do gier, które należą do bezrefleksyjnych sportów narodowych. Nie są one użytkowane w sensie etnicznym przez ogół wspólnoty. W shinty gra się na Wyżynach, ale tylko w kilkunastu miejscowościach. Poza nimi mieszkańcy tego obszaru mają bardzo skromną wiedzę i nie wykazują dużego zainteresowania tym sportem. Gra shinty jest, więc częścią indywidualnej tożsamości poszczególnych jednostek i zbiorowej tożsamości małych wspólnot. Shinty i curling odchodzą, gdyż nie są sportami komercyjnymi i nie mają dużej siły przebicia. Przegrywają przede wszystkim z piłką nożną i rugby. W przypadku curlingu niewiele pomogło uczynienie z niego oficjalnej konkurencji podczas olimpiad zimowych. W Szkocji jego popularność systematycznie słabnie. Golf, wraz z shinty i curlingiem jest częścią szkockiego dziedzictwa kulturowego. W przeciwieństwie do tych dwóch gier, golf podlegał refleksji wśród moich badanych. Byli z niego dumni i traktowali go jako szkocki wkład w sportową panoramę współczesnego świata. Z ich wypowiedzi wnioskuję, że nie jest to sport użytkowany w sensie etnicznym. Najlepszym przykładem explicite jest postać Amerykanina Jacka Nicklausa drukowana na szkockich banknotach. Natomiast szybciej urosłyby gruszki na wierzbie, niż na szkockim banknocie pojawił się wizerunek angielskiego futbolisty Davida Beckhama. 338 339 W. Lipoński, dz. cyt., s. 101. Zob. oficjalna strona World Curling Federation, http://www.worldcurlingfederation.org/. 133 Piłka nożna jest obok rugby jedynym sportem wykorzystywanym w Szkocji w sensie etnicznym na skalę masową i wnosi kilka ciekawych spostrzeżeń do debaty etnicznej o roli sportu. Po pierwsze Thomas Hylland Eriksen uważa, że „mecze piłkarskie są najlepszą metaforą działań wojennych między narodami”340. W tej perspektywie piłka nożna jest substytutem dla wojny, a rywalizacja między Szkocją i Anglią potwierdza to. Szkoci wyjeżdżając pociągami do Londynu wyobrażali się jako średniowieczni rycerze na koniach z królestwa Szkocji, a takie nastroje wzmagała także szkocka prasa. Po drugie futbol to w słowach argentyńskiego antropologa Eduardo Archettiego „potężna i przejmująca męska ekspresja narodowego potencjału i możliwości ”341. W 2002 roku w Buenos Aires doszło do zamieszek ulicznych i starć z policją po przedwczesnym odpadnięciu Argentyny z Mistrzostw Świata. Bardzo ważny jest tu przymiotnik „męska”, który wskazuje na podział na płeć kulturową. Piłkarze i kibice reprezentują naród szkocki, którego kobiety nie są pełnoprawnymi członkami. Jako nieobecne są wyłączone z męskiej, grupowej, wreszcie narodowej świadomości. Dla większości kobiet w Szkocji jedyne przesłanie, jakie niesie piłka nożna, to konieczne nabycie umiejętności radzenia sobie z różnymi nastrojami wracających po meczu mężów, narzeczonych i synów342. Właśnie w piłkarzach Szkoci bardzo długo lokowali swoje nadzieje i narodowy potencjał. Klęska na Mundialu w 1978 roku była tego dobitnym przykładem. Stracili wiarę w swoje możliwości i w pół roku później przegrali referendum autonomiczne. Obecnie rolę piłkarzy przejęli kibice, Tartan Army, którzy stali się pozytywnymi ambasadorami szkockości na zewnątrz. Zrobili tak na przekór angielskim kibicom uchodzących za agresywnych, aroganckich i niemiłych. Nastroje szkockich kibiców nie są teraz tak uzależnione od sukcesów szkockich piłkarzy, gdyż zaczęli mierzyć swoje zamiary według niewielkich możliwości szkockiej drużyny piłkarskiej. Sport szkocki, w szczególności piłka nożna wzmacniają szkocką tożsamość narodową istniejącą w opozycji do angielskiej, a od lat 70. także brytyjskiej tożsamości. Na boiskach piłkarskich narody bez państwa manifestują swoją etniczność (np. FC Barcelona = Katalonia). Poprzez udział w międzynarodowych rozgrywkach wierzą, że odgrywają jakąś rolę na arenie międzynarodowej343. W przypadku Szkocji nie do przecenienia jest właśnie ten element futbolowej promocji szkockości na świecie. Nolens volens niezależność instytucjonalna 340 Cyt. za: T. Hylland Erikssen, Ethnicity and Nationalism. Anthropological Perspective, London 1993, s. 111. 341 Cyt. za: E. Archetti, Masculinities. Football, Polo and the Tango in Argentina, Oxford 1999, s. 15. A. Bairner, dz. cyt., s. 21. 343 G. Jarvie, I. A. Reid, dz. cyt., s. 102. 342 134 szkockiej piłki nożnej spowodowała, że Scottish Football Association stanęła w równym szeregu w Szkocji z niezawisłą władzą sądową, suwerennym Kirkiem i osobnym szkolnictwem. Mając najbardziej efektowny charakter i masową percepcję na skalę światową stała się jednym z najważniejszych szkockich wyróżników, stanowiących o tym, że Szkocja to nie Anglia. Piłka nożna w Szkocji nie tylko łączy kibiców, ale także dzieli podtrzymując lokalne spory i niechęci. Przykładem jest związek wyznania religijnego z dwoma klubami piłkarskimi w Glasgow. Tam różnice są najlepiej widoczne. Jest to ważna uwaga mówiąca wprost, że do sportu nie należy podchodzić w sposób wąski. Należy pamiętać, że przejawia się on na różnych poziomach: zbiorowych i indywidualnych, narodowych i lokalnych, refleksyjnych i bezrefleksyjnych oraz genderowych. 135 5. „Ta podróż nigdy się nie skończy”344 - zakończenie Fot. 36. Wywieszanie szkockiej flagi na grani Salisbury, k. Edynburga w 1999 roku (fot. I. Rutherford). 1 lipca 2007 roku przypada trzysetna rocznica zawarcia unii państwowej. Będzie to być może okazją do ogólnobrytyjskiej debaty dotyczącej przyszłości tego historycznego tworu. Tożsamość brytyjska była sztucznym produktem, stworzonym przez elity Szkocji i Anglii w XVIII w. Wielka Brytania przestała być „wielką” po upadku Imperium Brytyjskiego, a status monarchii znacznie się obniżył. 61 lat temu skończyła się ostatnia wielka wojna, która solidaryzowała mieszkańców Zjednoczonego Królestwa. Wielka Brytania nie jest już zarządzanym odgórnie, jednolitym i silnie scentralizowanym państwem, ponieważ Szkocja i Walia zyskały kilka lat temu autonomię. Niewiadoma jest przyszłość Irlandii Północnej, która coraz bardziej ciąży Anglikom. W Wielki Piątek 1998 roku podpisano porozumienie i przywrócono do istnienia wspólny parlament w Belfaście, w którym katolicy i protestanci nie potrafią jednak stworzyć wspólnego rządu i trwa impas. Pojawiły się nawet, na dzisiejszą chwilę nierealne propozycje ogłoszenia niepodległym tego obszaru. Nowe państwo nazywałoby się Ulster. Przy obecnie bardzo popularnych w Europie tendencjach rozszczepiających (ang. fissiparity), których przejawem był niedawny plebiscyt w Czarnogórze nie możemy jednak tego wykluczyć. Wielka Brytania się zmienia, ale nie musi się rozpaść. Z historii narodu i nacjonalizmu wiemy, że to odmowa dla autonomii dezintegruje, w przeciwieństwie do zgody na nią. Nowa 344 Słowa pierwszego premiera Szkocji Donalda Dewara wygłoszone podczas otwarcia szkockiego parlamentu 1 lipca 1999 roku. Cyt. za: D. Dewar, From Donald Dewar’s Speech at the Opening of the Scottish Parliament, http://www.scottish.parliament.uk/corporate/history/donaldDewar/index.htm/. 136 Wielka Brytania może stać się luźnym związkiem federacyjnym kilku państw z władzą zorganizowaną na różnych poziomach. Nowy brytyjski nacjonalizm musi być inkluzywny i progresywny żeby przetrwać. Inkluzywny, bo nie może nikogo wykluczać, bez względu na wyznanie, poglądy i kolor skóry. Progresywny, bo musi się rozwijać i odpowiednio przystosować się do nowej zdecentralizowanej Brytanii. Wielka Brytania może wtedy stać się państwem, w którym postmodernistyczne i konstruktywistyczne teorie etniczności i tożsamości znajdą swoje ucieleśnienie. Potwierdzają taką drogę moje badania dotyczące szkockiego parlamentu. Większość respondentów chciałaby więcej władzy dla Szkocji, ale bez uzyskania pełnej niepodległości. Lider SNP Alex Salmond przyznał niedawno, że większość Szkotów (ok. 70%) nie chce na chwilę obecną niepodległości. Są oni zadowoleni z autonomicznego status quo. Demokracja polityczna Wysp Brytyjskich pozwala stwierdzić, że nie w rękach polityków, ale w gestii „ulicy” leży przyszłość tego kraju. Z drugiej strony proces decentralizacji władzy przyniósł też niepokojące zmiany. Szkotofobia (ang. Scottophobia) istnieje w angielskim narodzie na poziomie indywidualnoinstytucjonalnym od XVIII w., ale w wyniku rozdziału władzy nasiliła się. Historycznie jest to angielska awersja do określonej grupy Szkotów, którzy dzięki unii osiągnęli wysokie stanowiska w brytyjskim rządzie. Wiele mówi to, że ostatnim szkockim premierem Wielkiej Brytanii był John Stuart, earl Bute prawie 250 lat temu, w latach 1762-63. Ponad połowa Anglików, w badaniach zleconych przez BBC uznała, że Szkot nie powinien zostać premierem Wielkiej Brytanii345. Są to wyniki bardzo niepokojące dla Gordona Browna, Szkota i Laburzystę uważanego za następcę Tonego Blaira. Odrzucenie za kilka lat kandydatury G. Browna przez angielskich wyborców, może być paradoksalnie dużym krokiem ku szkockiej niepodległości. Anglicy nie głosują, bowiem za Wielką Brytanią, ale za Anglią. Argumentują, że skoro Szkoci mają swój parlament, to czemu nami ma rządzić „dziecko Jocka Tamsona”. Anglicy przeżywają kryzys tożsamościowy, zaczyna powstawać angielski nacjonalizm, który jest reakcją na peryferyjne nacjonalizmy walijski i szkocki. Mają przecież pełne prawo do tego. Jest on związany z konserwatywną i centroprawicową opcją polityczną, ponieważ tylko w Anglii znajduje ona zwolenników. Jest też kolejnym bardzo ciekawym i nad wyraz aktualnym przedmiotem badawczym dla antropologów nacjonalizmu i etniczności. W 2004 roku zakończyło się druzgocącą porażką dla zwolenników decentralizacji władzy głosowanie nad utworzeniem lokalnego parlamentu na wzór szkockiego i walijskiego na północymwschodzie Anglii. Wyborcy argumentowali, że wystarczy opłacany z podatków parlament w 345 Scottophobia Lives on Today, „The Herald” z 15.05.2006. 137 Londynie. Nie podobało im się, że zgromadzenie miałoby taki sam zakres władzy jak istniejące już rady miejskie346. Proces decentralizacji władzy w Anglii jest, więc martwy przynajmniej dla tej generacji. Stało się tak, być może, iż istniejące we wczesnym średniowieczu królestwo północno-wschodnie Northumbria zostało zjednoczone z Anglią w IX w. i nie zostawiło ono śladu w świadomości mieszkańców tych ziem. W XXI w. nie będzie już tak łatwo używać piłki nożnej jako nacjonalistycznego wentyla bezpieczeństwa. Jak pokazałem w ostatnim rozdziale szkocka piłka nożna żywiła się antyangielskością, a Szkoci traktowali mecze jako rytualne potyczki wojenne z mocniejszym sąsiadem. Teraz przy braku dorocznych spotkań na boiskach piłkarskich brakuje ujścia dla szkockiego nacjonalizmu, który w końcu zaczyna dorastać i dojrzewać. Szkoci w okresie romantyzmu mieli swoją szansę stania się niezależnym narodem, tak jak większość innych narodów europejskich, ale wykalkulowali, że większe korzyści przyniesie im udział w Imperium Brytyjskim. W celu ratowania swojej tożsamości, kiedy różnice między Anglią, a Szkocja zatarły się stworzyli bezpieczny dla unii quasi-kulturowy nacjonalizm. Nie mogę zgodzić się z opiniami, że Szkocja była wewnętrzną kolonią Anglii347. Szkoci biorą pod uwagę różnicę w liczebności, mieli nieproporcjonalnie większy udział w zyskach płynących z Imperium Brytyjskim niż Anglicy. To dzięki niemu Glasgow stało się „przemysłowym warsztatem świata” w epoce wiktoriańskiej. Szkockie elity mogły piać się w górę po szczeblach kariery w Londynie. Ponadto Szkoci poddali swoją niepodległość w pełni świadomie, nikt im nie kazał rozwiązywać parlament w 1707 roku. Było to małżeństwo z rozsądku powstałe w wyniku chłodnej kalkulacji elit intelektualnych. Rabbie Burns, szkocki poeta narodowy wielokrotnie podkreślał, że Szkoci sprzedali swoją niepodległość za angielskie złoto: Bodajdym zmarł, nim nadszedł dzień, Gdy zdrada nas przymusem Sprzedała, legł w mogilny cień Z Wallacem mężnym, z Brucem! Lecz klnę się tu, że póki tchu To głosić będę co dzień: Za złoto nas sprzedano wraz; Taka garstka łajdaków w narodzie348. 346 North-east ‘No’ Vote Buries Devolution in England, „The Scotsman” z 06.11.2004. Zob. M. Hechter, Internal Colonialism. The Celtic Fringe in British National Development, New Brunswick 1999. 348 R. Burns, tłum. S. Kryński. Za: S. Zabieglik, Historia Szkocji, Gdańsk 2000, s. 205. 347 138 Szkocka specyfika narodowa polega na tym, że przegrywając wojny i poddając z własnej woli niepodległość pozostali narodem. Nie zostali zasymilowani przez angielską większość. Mimo że język angielski dominuję w Szkocji, to anglo-szkocki wciąż jest używany w mowie. Zachowali istotne instytucje życia publicznego: sądy, szkoły i kościoły, które były niezależne od angielskich. Szkockie banki wydawały i wydają własne banknoty. Nie przeszkadzało to myśleć o Wielkiej Brytanii jak o rzekomo jednolitym państwie. Nie było sprawy, tak długo jak Szkocja mogła zarządzać sobą bez naruszania i psucia konstytucji oraz głosowała podobnie jak reszta Wielkiej Brytanii349. Jak wskazałem w Rozdziale 1 w ciągu ostatnich 30 lat doszło do erozji brytyjskości. Imperium się rozpadło, protestantyzm stracił swój wpływ na życie mieszkańców Wysp Brytyjskich, a monarchia targana wieloma skandalami respekt i szacunek. Kryzys ekonomiczny, w jaki wpadła Szkocja w lat. 60., odkrycie złóż ropy naftowej dekadę później i anty-szkocka polityka konserwatywnego rząd M. Tchatcher pokazały głęboką polaryzację brytyjskiego społeczeństwa. Jeżeli II woja światowa spięła i wzmocniła brytyjską tożsamość, to wciąż trwająca wojna w Iraku jeszcze bardziej ją osłabiła. Większość Szkotów sprzeciwia się udziałowi w niej, o którym decyduje rząd w Westminsterze. W efekcie domagają się sprawowania kontroli nad polityką obronną Szkocji. To kolejny znak, że quasi-kulturowy nacjonalizm odchodzi teraz jak rozczarowana i porzucona kochanka w podeszłym wieku, a jego miejsce zajmuje prężny i jędrny przeciwpaństwowy, peryferyjny nacjonalizm. Nie jest to agresywny nacjonalizm żywiący się narodowymi urazami, ale budząca się z głębokiego snu, nacjonalistyczna piękność o etnokulturowym wianie. Nie jest ona romantyczką, gdyż myśli bardzo pragmatycznie. Nie kieruje jej nienawiść wobec innych, ale korzyści, jakie może przynieść niepodległość. Jest oczywiście samolubna, ale nie znam nacjonalizmu, który takim by nie był. Jej etnokulturowe wiano ma wzbogacać szkocki naród pochodzący z wielu grup etnicznych, a nie zawężać jego granicę. Slogan szkockiego rządu „Jedna Szkocja, wiele kultur” mówi tutaj sam za siebie. Jego aktywna walka z sectarianismem jest budująca. Tylko, kiedy wypleni się tę formę nienawiści na tle religijnym ze szkockich boisk piłkarskich i głupich dowcipów będziemy mogli mówić o narodzie o charakterze obywatelskim. Przyszłość rozstrzygnie, czy Szkocja stanie się wielokulturowym narodem, w którym każdy bez względu na kolor skóry znajdzie swoje miejsce. Wtedy też de facto „wszyscy” 349 D. McCrone, Scotland, Small? Making Sense of Nations in the 21stt Century, http://www.institute-ofgovernance.org/onlinepub/mccrone/scotland_small.html/. 139 członkowie szkockiego społeczeństwa będą „dziećmi Jocka Tamsona” i stworzą szkocki naród obywatelski. Szkocki nacjonalizm polityczny dopiero od niedawna zaczął używać wyróżników etnokulturowych. Wcześniej kładł nacisk na niezależność instytucjonalną życia publicznego. SNP chce stworzyć państwo niepodległe na wzór skandynawskich z bogatą opieką socjalną, a gospodarkę oprzeć na bazie złóż ropy naftowej. Szkockie wyróżniki kulturowe mają dodawać uroku niepodległej Szkocji i nie mają charakteru eksluzywnego. Nowo powstałe państwo opierałoby się na idei narodu politycznego o pewnym, określonym etnokulturowym wianie. Prace nad nim trwają systematycznie, bez niezdrowego pośpiechu, czego najdobitniejszym przykładem jest tworzenie Dnia św. Andrzeja przy dużym udziale rządu szkockiego. Folklorystyczne wiano, które starałem się przedstawić w Rozdziale 2 jest z pewnością dużym atutem szkockiego narodu. Hogmanay, które wprowadza sens solidarności i kontynuacji tradycji. Jest nie tylko narodowym świętem, ale także rodzinną uroczystością. Whisky jako narodowy symbol i pub, w którym można odpocząć po pracy przy szklaneczce tego znakomitego trunku. Shortbread nie podlegający refleksji badanych, ale opakowany we kartoniki we wzory w szkocką kratę. Wreszcie full-Scottish breakfast pojawiający się w menu hoteli w Szkocji i wyznaczający granice terytorialne między Anglią, a Szkocją. Mimo że wzory w szkocką kratę, kilty i haggis mogą wydawać się czasem zbyt plastykowe i efekciarskie, to pozostają dla mnie znakiem siły wyrazu tożsamości etnicznej. Ich sztuczność, drażliwa i wstydliwa dla elit, nie ma dużego znaczenia dla autoidentyfikacji „ulicy” To, co sprawia, że Szkoci czują się Szkotami nie jest, jakby chcieli E. Gellner i E. Hobsbawm tylko wynikiem pracy romantycznych intelektualistów korzystających z pomocy arbitralnie wybranych symboli etnicznych. Ważniejsze jest to, że Szkocja była niepodległym królestwem przez ponad 850 lat, a ten fakt trwale odciska się w świadomości badanych i opiniach naukowców. Jest to punkt odniesienia w badaniach dotyczącej wspólnej pamięci i mitologii. Potwierdza to tezę A. Smitha o przednarodowych więzach etnicznych. Jaka jest przyszłość Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej? Tego nie wiem, bo antropolodzy „nie czytają z run”, ale to właśnie dzięki Unii Europejskiej małe i średnie państwa mogą bez przeszkód prosperować w Europie. Siła militarna i liczebna nie ma już wielkiego znaczenia. Szkocja, Walia i Irlandia Północna mogłyby stanąć w szeregu razem z Danią, Czechami czy też państwami bałtyckimi. Anglia mogłaby radzić sobie lepiej bez 140 niechętnych jej satelitów350 i doszłoby do pokojowego rozpadu Wielkiej Brytanii. Jest jedno duże „ale”, Anglia robiąc tak straciłaby szkocką ropę. Donald Dewar powiedział, że podróż Szkocji nigdy się nie skończy i Szkocja nie zniknie ze świadomości ludzi ją zamieszkujących. Wyrażam również cichą nadzieję, że i moja naukowa, szkocka podróż nie dobiegnie kresu wraz z tym ostatnim zdaniem. 350 N. Davies, Wyspy, tłum. E. Tabakowska, Kraków 2003, s. 917. 141 6. BIBLIOGRAFIA Anderson B., 1997 Wspólnoty Wyobrażone. Rozważania o Źródłach i Rozprzestrzenianiu się Nacjonalizmu, tłum. S. Amsterdamski, Wydawnictwo Znak, Warszawa. Archetti E., 1999 Masculinities. Football, Polo and the Tango in Argentina, Berg, Oxford. Babiński G., 2004 Metodologia a Rzeczywistość Społeczna. Dylematy Badań Etnicznych, Wydawnictwo Nomos, Kraków Bairner A., 1994 Footbal and the Idea of Scotland, w: Scottish sport in the making of the nation. Ninety minutes patriots?, red. G. Jarvie, G. Walker, Leicester University Press, Leicester. Bell D., Valentine G., 1997 Consuming Geographies. We Are Where We Eat, Routledge, London. Bergs A., 2001 Modern Scots, Lincom Europa, Muenchen. Bort E., Harvie Ch., 2005 After the Albatross: A New Start for the Scottish Parliament, „Scottish Affairs”, rok 14, nr 1. Bradley J. M., 2004 Celtic Footbal Club and the Irish in Scotland, w: Celtic Minded. Essays on Religion, Politics, Society, Identity…and Football, red. J. M. Bradley, Argyll Publishing, Argyll. Brander M., 1992 The Essential Guide to Highland Games, Canongate, Edinburgh. Brown C., 1994 A Taste of Scotland’s Food. How Scotland Celebrates the Seasons, w: Cultural Tourism, red. J. M. Fladmark, Donhead, Shaftesbury. 142 Brubaker R., 1998 Myths and Misconceptions in the Study of Nationalism, w: The State of the Nation. Ernest Gellner and the Theory of Nationalism, red. J. A. Hall, Cambridge University Press, Cambridge 1998. Bruce S., Glendinning T., Paterson I., Rosie M., 2004 Sectarianism in Scotland, Edinburgh University Press, Edinburgh. Burszta W. J., 1998 Antropologia Kultury. Tematy, Teorie, Interpretacje, Wydawnictwo Zysk i Ska, Poznań. Campbell T., 2004 Celtic’s Paranoia...all in the mind?, Fort Publishing, Glasgow. Cocchiara G., 1971 Dzieje Folklorystyki w Europie, tłum. W. Jekiel, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa. Davidson N., 2000 The Origins of Scottish Nationhood, Pluto Press, London. Davies N., 2003 Wyspy. Historia, tłum. E. Tabakowska, Wydawnictwo Znak, Kraków. Devine T. M., 1999 The Scottish Nation 1700 – 2000, Penguin Books, New York. Donaldson W., 1998 Language and Identity. Modern Sources of Written Scots, w: In Search of Heritage as Pilgrim or Tourist, red. J. M. Fladmark, Donhead, Shaftesbury. Douglas M., 1987 A Distinctive Anthropological Perspective, w: Constructive Drinking. Perspectives on Drink from Anthropology, red. M. Douglas, Cambridge University Press, Cambridge. Eriksen T. H., 1993 Ethnicity and Nationalism. Anthropological Perspective, Pluto Press, London. Finlay R., 2001 A Century of Pain and Pleasure, w: In Search of Scotland, red. G. Menzies, Polygon, Edinburgh. 2005 Modern Scotland 1914-2000, Profile Books, London. 143 Finlayson I., 1987 The Scots, Constable, London. Finn G.P.T., 1994 Sporting Symbols, Sporting Identities: Soccer and Intergroup Conflict in Scotland and Northern Ireland, w: Scotland and Ulster, red. I.S. Wood, Mercat Press, Edinburgh. Gellner E., 1991 Narody i Nacjonalizm, tłum. T. Hołówka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa. Gold J., Gold M., 1995 Imagining Scotland. Tradition, Representation and Promotion in Scottish Tourism since 1750, Scolar Press, Aldershot. Grant I. F., 1961 Highland Folk Ways, Routledge, London. Greenfeld L., Chirot D., 2004 Nationalism and Aggression, w: Nationality and Nationalism vol. I, red. A.S. Leoussi, S. Grosby, I. B. Tauris, London. Harvie Ch., 2004 Scotland and Nationalism. Scottish Society and Politics 1707 to the Present, Routledge, London. Hechter M., 1999 Internal Colonialism. The Celtic Fringe in British National Development, Transaction Publishers, New Brunswick. Hobsbawm E. J., 1983 Introducing: Inventing Tradition, w: The Invention of Tradition, red. E. J. Hobsbawm, T. Ranger, Cambridge University Press ,Cambridge. 1992 Nations and Nationalism since the 1780s.Programme, Myth, Reality, Cambridge University Press, Cambridge. Holmes H., 1998 Tourism and Scottish Shortbread, in: Food and Traveller. Migration, Immigration, Tourism and Ethnic Food, red. P. Lysaght, Intercollege Press, Nicosia. 144 Holt R., 1994 King Across the Border: Dennis Law and Scottish Football, w Scottish sport in the making of the nation. Ninety minutes patriots?, red. G. Jarvie, G. Walker, Leicester University Press, Leicester. Ichijo A., 2004 Scottish Nationalism and the Idea of Europe. Concepts of Europe and the Nation, Routledge, London. Jarvie G., Reid I. A., 1999 Sport, Nationalism and Culture in Scotland, „The Sports Historian”, rok 19, nr 1. Jarvie G., Walker G., 1994 Ninety minutes patriots? Scottish sport in the making of the nation, w: Scottish sport in the making of the nation. Ninety minutes patriots?, red. G. Jarvie, G. Walker, Leicester University Press, Leicester. Jarvie G., 2001 Highland Games, w Sport, Scotland and the Scots, red. J. Burnett, G. Jarvie, Tuckwell Press, Edinburgh. 2003 Highland Games, Ancient Sporting Traditions and Social Capital in Modern International Communities, „Studies in Physical Culture and Tourism”, rok 10, nr 1. Jaskułowski K., 2005 Emile Durkheim o Narodzie, Patriotyzmie i Nacjonalizmie, „Lud”, rok 89, nr 1. Kidd C., 1999 British Identities Before Nationalism, Cambridge University Press, Cambridge. Kowalski R., 2004 ‘Cry for us, Argentina’ – Sport and National Identity in Late Twentieth-Century Scotland, w: Sport and National Identity in the Post-War World, red. A. Smith, D. Porter, Routledge, London. Lipoński W., 2001 Encyklopedia sportów świata, Oficyna Wydawnicza Atena, Poznań. 2003 Introduction, „Studies in Physical Culture and Tourism”, rok 10, nr 1. 2004 Dzieje kultury brytyjskiej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Livingstone S., 1997 Scottish Festivals, Birlinn Limited, Edinburgh. 145 Llobera J., 2003 An Invitation to Anthropology, Berg, Oxford. Macdonald S., 1994 Whisky, Women and the Scottish Drink Problem. A View from the Highlands, w: Gender, Drink and Drugs, red. M. Macdonald, Berg, Oxford. 1997 Reimagining Culture. Histories, Identities and Gaelic Renaissance, Berg, Oxford. MacLennan H. D., 2001 Shinty, w Sport, Scotland and the Scots, red. J. Burnett, G. Jarvie, Tuckwell Press, Edinburgh. Massie A., 2005 The Thistle and the Rose. Six Centuries of Love and Hate between the Scots and the English, John Murray, London. McCrone D., 2001 Understanding Scotland. The Sociology of a Nation, Routledge, London. Moorhouse H. F., 1989 ‘We’re Off To Wembley!’. The History of a Scottish Event and the Sociology of Football Hooliganism, w: The Making of Scotland: Nation, Culture and Social Change, red. D. McCrone, S. Kendrick, P. Straw, Edinburgh University Press, Edinburgh. Moss M., 1994 Whisky Heritage or Heresy?, w: Cultural Tourism, red. J. Fladmark, Donhead, Shatftesbury. Mróz L., 1979 Świadomościowe Wyznaczniki Dystansu Etnicznego, „Etnografia Polska” rok 23, nr 2. Nairn T., 1981 The Break-Up of Britain, Verso, London. Northcroft J., 2002 The People’s Game? The Sate of Scottish Football, w: Anatomy of the New Scotland. Power, Influence and Change, red. G. Hassan, Ch. Warhurst, Mainstream Publishing, Edinburgh. 146 Nowicka E., 1990 Narodowe Samookreślenie Polaków, w: Swoi i Obcy, red. E. Nowicka, Uniwersytet Warszawski, Warszawa. O’Collins G., Farrugia E. G., 2002 Leksykon pojęć teologicznych i kościelnych, tłum. ks J. Ożóg, B. Żak, Wydawnictwo WAM, Kraków. Parlebas P., 2003 The Destiny of Games Heritage and Lineage, „Studies in Physical Culture and Tourism”, rok 10, nr 1. Posern-Zieliński A., 2005 Etniczność. Kategorie. Procesy Etniczne, Wydawnictwo PTPN, Poznań. Porter D., 2004 English Football and British Decline, w: Sport and National Identity in the Post-War World, red. A. Smith, D. Porter, Routledge, London. Porter J., 2001 Bring Me the Head of James Macpherson, „Journal of American Folklore”, rok 114, nr 1. Robertson R., 1998 Action in a Language War, w: In Search of Heritage as Pilgrim or Tourist, red. J. M. Fladmark, Donhead, Shaftesbury. Robichaud P., 2005 MacDiarmid and Muir: Scottish Modernism and the Nation as Anthropological Site, „Journal of Modern Literature”, rok 28, nr 4. Sawala K., Krawczyk W., Bednarski J., 2005 Wielkie Fiesty Europy, Oficyna Wydawnicza Atena, Poznań. Shedden F., 2003 Sectarianism – Still Scotland’s Shame?, w: States of Scotland, red. K. Roy, Institute of Contemporary Scotland Books, Glasgow. Smith A. D., 1991 National Identity, Penguin Books, London. 1999 The Ethnic Origins of Nations, Blackwell Publishers, Oxford. 2004 The Nation: Real or Imagined?, w: Nationality and Nationalism vol. I, red. A.S. Leoussi, S. Grosby, I. B. Tauris, London. 147 Sprott G., 2000 Jock Tamson’s Bairns. Ethnicity and Identity, w: Heritage and Museums. Shaping National Identity, red. J. M. Fladmark, Donhead, Shaftesbury. Trevor – Roper H., 1983 Invention of Tradition. The Highland Tradition of Scotland, in: The Invention of Tradition, red. E. J. Hobsbawm, T. Ranger, Cambridge University Press, Cambridge. Turner J. H., 2004 Struktura teorii socjologicznej, tłum. G. Woroniecka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Walker G., 1990 ‘There’s Not a Team Like the Glasgow Rangers’: Football and Religious Identity in Scotland, w: Sermons and Battle Hymns. Protestant Popular Culture in Modern Scotland, red. G. Walker, T. Gallagher, Edinburgh University Press, Edinburgh. 2002 The Role of Religion and the Churches, w: Anatomy of the New Scotland. Power, Influence and Change, red. G. Hassan, Ch. Warhurst, Mainstream Publishing, Edinburgh. Watson M., 2003 Being English in Scotland, Edinburgh University Press, Edinburgh. Wilson R., 1973 Scotch. Its History and Romance, David & Charles, Devon. Withers Ch., 1992 The Historical Creation of the Scottish Highlands, w: The Manufacture of Scottish History, red. I. Donnachie, Ch. Whatley, Polygon, Edinburgh. Zabieglik S., 2000 Historia Szkocji, Wydawnictwo DJ, Gdańsk. Zubaida S., 1994 National, Communal and Global Dimensions in Middle Eastern Food Cultures, in: Culinary Cultures of Middle East, red. S. Zubaida., R. Tapper, I. B. Tauris, London. Żygulski K., 1981 Święto i Kultura, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa. 148 Artykuły prasowe „Evening News” (http://edinburghnews.scotsman.com/) „Scotland on Sunday” (http://scotlandonsunday.scotsman.com/) „Sunday Herald” (http://www.sundayherald.com/) „The Scotsman” (http://thescotsman.scotsman.com/) „The Herald” (http://www.theherald.co.uk/) Aitken M., 04.06.1978 Masson’s Nightmare, „The Scotsman”. Borthwick A., 25.01.2005 Burns Lost on a Generation, „The Scotsman”. Brown A., 17.11.2005 Caledonia meets Catalonia at Hogmanay, „The Scotsman”. Bussey K., 26.01.2006 Haggis with Altitude as Scots Climber sets Burns Supper Record, „The Scotsman”. Daly M., 17.11.1999 Glorious in Defeat. Tartan Army Returns, „Scotland on Sunday”. Devine T. M., 16.02.2005 Sectarian Bigots is No Myth – It’s very Real Problem, „The Scotsman”. Dick S., 28.12.2005 From Daft Days to Street Part, City’s Had a Riotous Time, „Evening News”. Donelly B., 21.04.2006 Hogmanay Celebration Bring Cheer to Edinburgh, „The Herald”. Euro-MPs to Bring a Taste of Scotland to Brussels, 26.11.2005 „Evening News”. Garvelli D., 16.04.2006 Let’s Face It, Scottish Sectarianism is all over the Bar Shouting, „Scotland on Sunday”. Gilchrist J., 24.01.2006 Bard Act to Follow, „The Scotsman”. 149 Gorrie D., 05.09.2004 Donald Dewar. Wrong, „Sunday Herald”. Johnston I., 22.01.2004 Where the Great Chieftain is an Outlaw, „Scotland on Sunday”. Laidlaw J., 22.01.2004 Go for the Burns, „The Scotsman”. Lessware J., Peev G., 29.04.2006 Why Scotland Can’t Handel the BBC’s New World Cup Anthem, „The Scotsman”. Lyons W., 26.08.2004 So Who Owns Scotch Whisky, „The Scotsman”. Macdonald C., 31.01.2006 Children Are Scared to Answer, „The Herald”. Macdonell H., Nelson F., 18.11.2002 Time for our National Day to Come of Age, „The Scotsman” Maclean D., 07.02.2005 Burns Night, „The Scotsman”. Marland I., 30.11.2005 The Day Every Scot Should Celebrate Our Unique Culture, „The Scotsman”. Massie A., 31.12.2004 Commerce Wrecked the Hogmanay Party, „The Scotsman”. Maxwell F., 02.02.2005 McConnell Right About Real Danger of Alcohol, „The Scotsman”. McMillan M., 25.04.2006 Scotland Would Have Won World Cup but for a Flying Dutchmen, „The Herald”. North-east ‘No’ Vote Buries Devolution in England, 06.11.2004 „The Scotsman”. O’Kane R., 24.01.2003 Burns Brings in 175 Millions of Pounds a Year, „The Scotsman”. Reid H., 14.03.2006 Why the Pope Should Visit Ibrox, „The Herald”. 23.04.2006 Bad, Blood and Bigotry, „Sunday Herald”. 150 Scottophobia Lives on Today, 15.05.2006 „The Herald”. Shields T., 09.04.2006 Let’s Raise a Glass to Maradona, „The Herald”. Turnbull M., 16.11.2005 Andrew and his Paith to Sainthood, „The Scotsman“. Young Women Outbooze Men, 21.03.2006 „Evening News”. Naukowe publikacje internetowe (stan na 01.06.2006) Dewar D., 1999 From Donald Dewar’s Speech at the Opening of the Scottish Parliament, http://www.scottish.parliament.uk/corporate/history/donaldDewar/index.htm. McConell J., 2003 St. Andrew’s Day Speech, Glasgow, http://www.scotland.gov.uk/. McCrone D., 2002 Scotland, Small? Making Sense of Nations in the 21stt Century, http://www.institute-of-governance.org/onlinepub/mccrone/ scotland_small.html/. NFO Social Research dla Glasgow City Council, 2003 Sectarianism in Glasgow – Final Report, http://www.glasgow.gov.uk/. Scottish Executive Social Research, 2005 Part of the Scottish Way of Life? Attitudes Towards Drinking and Smoking in Scotland. Findings From the 2004 Scottish Attitudes Survey, http://www.scotland.gov.uk/Publications/Recent/. 151 Pozostałe źródła internetowe o charakterze informacyjnym (stan na 01.06.2006) Burns Supper, http://www.bbc.co.uk/scotland/history/burnsnight/suppers/. Did you know? – New Year’s Eve – Hogmanay, http://www.rampantscotland.com/know/blknow12.htm/. Did You Know? – Scotland's Flags, http://www.rampantscotland.com/know/blknow_flags.htm/. Great Scottish Haggis Hunt 2005/2006, http://www.haggishunt.com/. History of Scottish Banknotes, http://www.scotbanks.org.uk/notes.htm/. History of Scottish Banks and Bank Notes, http://www.rampantscotland.com/SCM/story.htm/. Hogmanay 2005/2006,, http://www.bbc.co.uk/scotland/events/hogmanay/index.shtml/. Hogmanay FAQs, http://www.hogmanay.net/history/faq/. Malt Whisky Trail, http://www.maltwhiskytrail.com/. More About the Bank, http://www.bankofengland.co.uk/about/more_about.htm/. Resource for Anti-sectarian Education, http://www.ltscotland.org.uk/anitisectarian/. Saint Andrew’s Day, http://heritage.scotsman.com/topics. cfm? tid= 656/. Scotland’s Census Results Online, http://www.scrol.gov.uk/. Walker’s of Aberlour, http://www.walkersshortbread.com/. World Curling Federation, http://www.worldcurlingfederation.org/. 152 7. ANEKS 153 7.1. Lista rozmówców w kolejności przeprowadzania wywiadów Imię i nazwisko, autoidentyfikacja etniczna, wiek, zawód, wykształcenie, miejsce pochodzenia, miejsce zamieszkania (jeśli inne), wywiady zostały przeprowadzone między 31.07.2005 - 05.09.2005 w Glasgow. 1. Laura Muraska, Szkotka, lat 19, studentka I roku biologii, średnie, Edynburg, 2. Betty Harrison, Szkotka/Brytyjka, lat 49, kierowniczka kawiarni, średnie, Glasgow. 3. David Kelly, Szkot, lat 41, pracownik ochrony urzędu rady miejskiej, średnie, Glasgow. 4. Margaret McNee, Szkotka/Brytyjka, lat 36, wyższe, Glasgow. 5. Nancy, Szkotka/Brytyjka, lat 73, emerytka, średnie, Glasgow. 6. Pauline Hunter, Szkotka, lat 43, pracownica opieki społecznej, średnie, Glasgow. 7. Thomas McFarlan, Szkot/Irlandczyk, lat 75, emerytowany marynarz, podstawowe, Glasgow. 8. Sandy Innes, Szkot, lat 21, barman, średnie, Fort Williams, Glasgow. 9. Kathryn Munro, Szkotka, lat 20, studentka II roku historii, Wyżyny, Glasgow. 10. Gareth O’Neill, Szkot, lat 27, urzędnik państwowy, wyższe, Glasgow. 11. Charles McEachern, Brytyjczyk/Szkot, lat 51, architekt, wyższe, Glasgow. 12. Alasdair Barclay, Szkot, lat 38, kapitan statku, podstawowe, Glasgow, Buzios w Brazylii. 13. David Moore, Szkot, lat 21, student III roku nauk ekonomicznych, Kirriemuir, Glasgow. 14. Scott Danks, Szkot, lat 35, urzędnik państwowy, średnie, Glasgow. 15. Rob, Szkot, lat 31, kucharz, Glasgow. 16. Eddie Curley, Brytyjczyk/Anglik, lat 21, kucharz, podstawowe, Liverpool, Glasgow. 17. Derrick Stevenson, Szkot, lat 22, student, średnie, Irvine k. Ayr, Glasgow. 18. Jack Stuart, Szkot/Brytyjczyk, lat 69, emerytowany nauczyciel historii i angielskiego, Glasgow. 19. Graeme Dibble, Szkot, lat 35, twórca napisów dla telewizji BBC, wyższe, Glasgow. 20. Anna McLaughlin, Szkotka, lat 23, kelnerka, licencjackie, Glasgow. 21. Mark Harris, Szkot, lat 24, inżynier kosmonautyki, wyższe. 22. Robert Dibble, Szkot, lat 66, właściciel antykwariatu z książkami, wyższe, Glasgow. 154 7.2. Kwestionariusz pytań badawczych w języku angielskim, będący wskazówką dla mnie, w jaki sposób mam prowadzić rozmowę 1. Do you feel anything special when Scottish football team plays with English? a) Then continue and ask about their attitude towards Englishmen. b) Is it annoying for the Scot to be called English? c) Is being Scottish most of all means that you are NOT English? 2. Who can be Scottish? (Is it ethnic or civic society?) a) The only true Scot is the one who was born to Scottish parents?! b) Maybe anyone is Scottish who thinks he or she is. Is it only a matter of self-definition? 3. Issue of English and non-English immigration. a) Do incomers to Scotland represent the future diverse culture that Scotland may become? b) Do Scottish communities should welcome them? c) But maybe on the other hand they threaten to destroy your unique, Scottish identity? 4. Scotland is a nation but not a nation-state. Do you agree with a recent gained autonomy within UK? 5. Have you ever heard about Scottish Gaelic? Is it your native language? Do you speak in Anglo-Scots? 6. Are there any important moments in Scottish history? a) Is it important to remember famous battles (Bannockburn) and heroes (W. Wallace, Rob Roy)? 7. Do you have and wear a kilt? What do you think about Braveheart? Does it reflect contemporary Scotland? If no, what’s the proper one? 8. Are there a Scottish way of wearing clothes, working, growing up children, housekeeping, eating and talking? 9. Any Scottish way of celebrating special festivals (Hogmanay, Burns Night, St. Andrews’s Day)? 10. Is going to the pub very Scottish and a crucial part of your daily life within Scottish community? Do you drink whisky? 11. Are there any Scottish traditional sports? 12. I know that there is a fierce rivalry between Celtic/Rangers. But is it true that sectarianism still exists in Scotland not only at Ibrox Park and Parkhead? 13. What is your attitude towards SNP and their ‘Independence in Europe’ policy? 155 14. What Scotland has to offer on international area? 15. Are you in favour of Euro? What about Scottish banknotes? 16. What are the most important aspects of Scottish economy? 17. Anything else would you like to add to this interview? 156 7.3. Mapa fizyczna Szkocji (http://www.britishtowns.net/scottish/scotland_physical_map.htm/.) 157 7.4. Szkockie banknoty 7.4.1. Bank of Scotland (http://www.scotbanks.org.uk/current_bos.htm/) Ł100 Awers: sir Walter Scott, Rozmiar: 163 x 90mm, Rewers: wypoczynek i turystyka Ł50 Rozmiar: 156 x 85mm Ł20 Rozmiar: 149 x 80mm Rewers: kultura i sztuka Rewers: edukacja i badania Ł10 Rozmiar: 142 x 75mm Rewers: gorzelnictwo i browarnictwo Ł5 Rozmiar: 135 x 70mm Rewers: wydobycie ropy naftowej 158 7.4.2. Royal Bank Of Scotland (http://www.scotbanks.org.uk/current_rbos.htm/) Ł100 Awers: lord Illay, Rozmiar: 169 x 95mm, Rewers: Zamek Balmoral Ł20 Rozmiar: 149 x 80mm Rewers: Zamek Brodick Ł10 Rozmiar: 142 x 75mm Rewers: Zamek Glamis Ł5 Rozmiar: 135 x 70mm Rewers: Zamek Culzean Ł1 Rozmiar: 128 x 65mm Rewers: Zamek Edynburski 159 7.4.3. Clydesdale Bank (http://www.scotbanks.org.uk/current_clydesdale.htm/) Ł100 Awers: lord Kelvin, Rozmiar: 163 x 90mm, Rewers: Glasgow University Ł50 Awers: Adam Smith, Rozmiar: 156 x 85mm, Rewers: narzędzia na tle statków Ł20 Awers: król Robert the Bruce, Rozmiar: 149 x 80mm, Rewers: Robert the Bruce na koniu Ł10 Awers: Mary Slessor, Rozmiar: 142 x 75mm, Rewers: mapa Calabar i sceny z życia misjonarki Ł5 Awers: Robert Burns, Rozmiar: 135 x 70mm, Rewers: mysz polna z ody Burnsa Ode to a Mouse 160