Kartezjusz KFTD - Instytut Filozofii UJ

advertisement
2016/2017
FILOZOFIA NOWOŻYTNA
Miłowit Kuniński
Kolegium
Filozoficzno-Teologiczne
Polskiej Prowincji Dominikanów
René Descartes (1596 -1650)
Renatus Cartesius (łac.)Kartezjusz (pol.)
Kartezjusz, portret pędzla Fransa Halsa z 1649 roku
Szlachcic z rodziny prawniczej, edukacja od 8
lub 10 roku życia w kolegium jezuickim w La
Flèche, w Andegawenii (Anjou), ufundowanym
przez króla Henryka IV Wielkiego (1553-1610)
założyciela dynastii Burbonów. Szkoła ta była
jedną z najlepszych w Europie.
Pisał o niej w Rozprawie o metodzie: „/…/
przebywałem w jednej z najsłynniejszych szkół
Europy.”
Siedmioletni system nauczania w szkołach
jezuickich wprowadzony we Francji w 1603
roku:
1. Języki klasyczne (łacina (teksty
Cycerona),
greka) – 3 lata
2. Gramatyka, historia, poezja, retoryka –
1 rok
3. Filozofia (logika, matematyka, fizyka,
etyka, metafizyka) – 3 lata.
Poza tym w programie nauczania:
• wychowanie
religijne
i
udział
nabożeństwach
• szermierka
• taniec
Sabbatinae disputationes – dyskusje
sobotnie dla wyćwiczenia
rozumowań.
w
Kartezjusz był uczniem wybitnym, szczególnie
zainteresowanym matematyką. Poza tym
pociągała go wiedza tajemna (magia).
Studiował na uniwersytecie w Poitiers i uzyskał
w latach 1615-1616: bakalaureat z prawa
cywilnego i licencjat z prawa kanonicznego.
Główne dzieła:
Rozprawa o metodzie, 1637
Medytacje o pierwszej filozofii,
1641
Zasady filozofii, 1644
Ważne ze względu na etykę Kartezjusza:
Rozprawa o metodzie, cz. III
Listy do Księżniczki Elżbiety, 1657
(Elżbieta Czeska z rodu Stewartów, córka
palatyna reńskiego, który był królem Czech jako
Fryderyk V, zwany „królem zimowym”
(panował od 26 VII 1619 do 8 XI 1620.)
M. Kuniński, Wątki antyczne w etyce Kartezjusza
(http://www.omp.org.pl/artykul.php?artykul=108)
Odziedziczywszy majątek w Poitiers po babce
stał się niezależny finansowo. Na początku
wojny trzydziestoletniej (1618-1648), podczas
której Francja opowiedziała się po stronie
protestanckiej przeciwko katolickim
Habsburgom, w 1618 roku zaciągnął się do
armii księcia Maurycego de Nassau
(namiestnika Republiki Zjednoczonych
Prowincji (7 prowincji niderlandzkich,
kalwińskich)), a w 1619 do oddziałów
katolickiego księcia Maksymiliana Bawarskiego.
W okolicach Ulm (obecnie w BadeniiWirtembergii)
przeżył
trzy
przywidzenia
senne
(„sen
Kartezjusza”), podczas których miał
wizję zmatematyzowanej nauki,
poszukiwania prawdy za pomocą
rozumu, czyli scientia mirabilis (łac.
nauka zdumiewająca) – wiedzy o
strukturze
matematycznej,
dedukcyjnej).
Uznawszy, iż owe przywidzenia to
boskie wskazania co do dalszej
drogi
życiowej,
powziął
postanowienie poświęcenia się
filozofii, czyli zbudowaniu wiedzy,
której prawdziwość nie budziłaby
wątpliwości.
Wiedza ma strukturę dedukcyjną,
jak geometria.
Metafora drzewa wiedzy
konary - medycyna, mechanika i etyka
pień - fizyka
korzenie - metafizyka
etyka
mechanika
medycyna
fizyka
metafizyka
Stanowisko metodologiczne i
metateoretyczne
(metafilozoficzne) Kartezjusza
należy uznać za aprioryzm
(racjonalizm) metodologiczny i
racjonalizm genetyczny
(geneza, źródło(-a) poznania),
albo natywizm.
Kartezjusz przyjmuje, iż
pewne pojęcia (idee) i prawdy
wieczne są umysłowi wrodzone
(np. prawdy matematyczne i
metafizyczne), choć niekoniecznie w
postaci rozwiniętej, gdyż mogą mieć
charakter potencjalny.
Podobieństwo między stanowiskiem
Kartezjusza i Platona teorią anamnezy.
Filozofia (całość wiedzy wraz z
naukami) powinna być oparta na
prawdach poznanych w sposób
niewątpliwy i pewny, a więc
oczywistych.
Nie
wyklucza
to
możliwości
formułowania hipotez (ostatecznie
zgodnych z doświadczeniem), które
mogą być nawet fałszywe, gdy
zachodzi potrzeba posługiwania się
nimi jako fikcjami teoretycznymi.
Według Kartezjusza, jak w
wypadku Bacona, wiedza
prawdziwa (filozofia i nauka) ma
służyć celom praktycznym
człowieka:
„znając moc i sposób działania ognia,
wody, powietrza, gwiazd, niebios i
wszelkich otaczających nas ciał
równie wyraźnie, jak znamy różne
sposoby w pracy naszych
rzemieślników, moglibyśmy w taki
sam sposób stosować je do
wszystkiego, do czego się nadają i stać
się jak gdyby panami i posiadaczami
przyrody”
(Rozprawa o metodzie, W-wa 1981, cz.VI, s.72)
• metodyczne wątpienie - argumenty
sceptyków starożytnych i współczesnych
Kartezjuszowi,
• przezwyciężenie sceptycyzmu i
wątpienia polega na uznaniu za
oczywiste, iż podmiot wątpiący, a więc
myślący, istnieje,
• świadomość wątpienia, czyli myślenia, a
więc samoświadomość jest zarazem
świadomością istnienia ja jako umysłu,
czyli duszy.
Sceptycyzm w wieku XVI i w
początkach wieku XVII we Francji
był, obok scholastyki i stoicyzmu
oraz epikureizmu, stanowiskiem
mającym wielu zwolenników,
którzy nawiązywali do sceptycyzmu
starożytnego (pyrronizmu, od Pyrrona
z Elidy (IV/III w. p.n.e.))
i średniowiecznego (Piotr Abelard,
Hugon i Ryszard, Pierre d’Auriol,
nominaliści: Jean de Mitrecourt, Jean
Burian, Albert de Saxe, Nicolas
d’Oresme, Nicolas d’Autrecourt).
Wszystkie argumenty sceptyckie
Kartezjusz powtarza:
za współczesnymi mu sceptykami, którzy
analizowali argumenty sceptyków
starożytnych (zestawia je św. Augustyn w
Contra Academicos), wskazując na:
- złudność spostrzeżeń zmysłowych,
- niemożność odróżnienia jawy od snu,
- ewidencję podmiotową (zeznania
introspekcyjne) osób chorych umysłowo,
- zmienność przedmiotów zmysłowego
spostrzegania (przykład z woskiem z
Medytacji II)
za sceptykami średniowiecznymi
wskazuje na:
- możliwość zasadniczej niezdolności
do wydawania sądów prawdziwych,
gdyby Bóg takimi nas stworzył lub
jakiś potężny, a złośliwy demon, nas
stale łudził.
Współczesna wersja argumentu z
manipulacji naszym umysłem
przez złośliwego demona, to
eksperyment myślowy Hilarego
Putnama
z mózgiem w naczyniu
(brain in a vat).
Wyobraź sobie, że jesteś mózgiem
podłączonym do superkomputera, którym
posługuje się szalony uczony. Komputer,
dzięki programowi ułożonemu przez
uczonego, jest w stanie wywoływać w
mózgu doznania, które odbierasz jako
otaczający cię świat zewnętrzny.
Argument sceptyczny
Jeśli nie wiesz na pewno, że nie jesteś
mózgiem w naczyniu, to nie możesz
wykluczyć,
że
wszystkie
twoje
przekonania odnoszące się do świata
zewnętrznego są fałszywe.
Putnama argument przeciwko sceptycyzmowi
Ograniczenie Przyczynowe (OP)
Termin odnosi się do jakiegoś obiektu wtedy i
tylko wtedy, gdy istnieje odpowiednie
powiązanie przyczynowe między tym terminem
a obiektem.
1. Załóżmy, iż jesteśmy mózgami w naczyniu.
2. Jeśli jesteśmy mózgami w naczyniu, wówczas
termin „mózg” nie odnosi się do mózgu, a
termin „naczynie” do naczynia (na podstawie
OP).
3. Jeśli wyrażenie „mózg w naczyniu” nie odnosi
się do mózgów w naczyniu, to zdanie „Jesteśmy
mózgami w naczyniu” jest fałszywe.
4. Jeśli jesteśmy mózgami w naczyniu, wówczas
zdanie „Jesteśmy mózgami w naczyniu” jest z
konieczności fałszywe (na mocy 1,2,3).
(Internet Encyclopedia of Philosophy (http://www.iep.utm.edu/brainvat/))
Popularnością
argumentacji
sceptyckiej na przełomie XVI i XVII
wieku należy tłumaczyć skrótowy
charakter argumentów sceptycznych,
które przytacza Kartezjusz, by przejść
do ich przezwyciężenia.
Sceptycyzm metodyczny
Kartezjusza pozwala mu zastosować
epoché (gr. zawieszenie),
czyli zawieszenie dotychczasowej
wiedzy, powstrzymanie się od uznania
jej za prawdziwą, gdyż stanowi ona
mieszaninę prawdy i fałszu opartą na
doświadczeniu, które jest zawodne.
W ten sposób Kartezjusz
oczyszcza umysł i pole badań,
uznając za prawdziwe jedynie
to, co jego umysł, obdarzony
naturalnym światłem rozumu
(łac. lumen naturale) ujmuje
jako prawdziwe, czyli jasne i
wyraźne.
To pozwala mu sformułować
postulat budowy filozofii,
obejmującej oprócz metafizyki,
wiedzę naukową, bez
przyjmowania założeń.
Postulat bezzałożeniowości został tak określony przez
niemieckiego filozofia, twórcę fenomenologii Edmunda
Husserla (1859-1938), który nawiązywał do metody
epoché Kartezjusza.
Teza
Cogito, ergo sum
jest prawdziwa na mocy oczywistości, czyli dzięki
„prostemu oglądowi umysłu”, albo inaczej dzięki
intuicji intelektualnej.
Oczywiste i prawdziwe jest to, co umysł ujmuje
jasno i wyraźnie.
Kartezjusz używa formuły (w
Rozprawie o metodzie)
Cogito, ergo sum
świadomie nawiązując do św.
Augustyna,
który polemizując ze sceptykami starożytnymi w
Contra academicos, wskazywał na opartą na
kryterium oczywistości, prawdziwość tez:
Dubito, ergo sum. Si enim fallor, sum
Wątpię, wiec jestem. Skoro błądzę, to jestem.
Kartezjusz w Medytacjach wyklucza możliwość
wyprowadzenia wniosku o swoim istnieniu z
rozumowania sylogistycznego o postaci:
• Przesłanka większa: Wszystko, co myśli, istnieje.
• Przesłanka mniejsza: Ja myślę.
• Wniosek:
Ja istnieję.
By rozumowanie to mogło być konkluzywne,
przesłanka większa musiałaby być prawdziwa, a
tego nie wiemy.
Trzeba podkreślić, że Kartezjusz dopuszcza
jednak możliwość potraktowania tezy Myślę,
więc jestem jako rozumowania z racji jej
warunkowego charakteru:
Jeśli myślę, to jestem.
Używa nawet w Zasadach filozofii (cz. I, 9.Czym
jest myślenie?) terminu „wniosek” (łac.
ratiocinium - rozumowanie).
Wynika z tego, że Kartezjusz się waha i nie ma
całkowitej jasności, co do statusu podstawowej
tezy swojego systemu filozoficznego.
Filozof analityczny Jaakko Hintikka
(ur.1929) (dr h.c. UJ) nawiązując do analiz
Willarda van Ormana Quine’a (1908-2000)
i Johna L. Austina (1911-1960)
zaproponował, by uznać wypowiedź o
kształcie Myślę, więc jestem za
performatyw.
Wypowiedź w pierwszej osobie liczby
pojedynczej typu
„Siedzę na fotelu”
lub „Biegnę po schodach”
może zostać zaprzeczona i nie
prowadzi to do sprzeczności, choć
może uczynić ją fałszywą.
Np. wypowiedź „Nie siedzę w fotelu”, i
właśnie stoję, jest spójna logicznie i
prawdziwa, wypowiedź „Nie biegnę
po schodach”, i właśnie to robię, jest
spójna logicznie, lecz jest przy tym
fałszywa.
Wypowiedź: „Nie myślę” lub „Nie jestem”
sformułowana przez kogoś w stosunku do
siebie jest poprawna gramatycznie i nie jest
sprzeczna logicznie,
lecz jest niespójna egzystencjalnie,
to znaczy, że pozostaje w sprzeczności z faktem
jej wypowiadania, bo wypowiedzi te wskazują,
iż wypowiadający je myśli lub jest, czyli istnieje.
Zatem wypowiedzi te mają szczególny
charakter, przypominający wypowiedzi,
określane przez Austina mianem
performatywów (wypowiedzi/zdań
performatywnych), o których nie sposób
powiedzieć, czy są prawdziwe, czy fałszywe,
ale są one działaniami, które prowadzą do
bezpośrednich skutków, powodując
powstanie stanów rzeczy:
„Przysięgam”, „obiecuję”, „nadaję ci imię”,
„poddaję się”, itp.
„Myślę, więc jestem” jest
wypowiedzią, która wywołuje
skutek, stwarza stan rzeczy:
myślenie i istnienie powiązane ze
sobą.
Oczywistość myśli/tezy Cogito, ergo sum
(Rozprawa o metodzie, cz. IV) czy uznanie, iż
„powiedzenie: <<Ja jestem, ja istnieję>>, musi być
prawdą, ilekroć je wypowiadam lub pojmuję
umysłem. (Medytacje o pierwszej filozofii,
Medytacja II)”, oznacza, że umysł ludzki obdarzony
naturalnym światłem rozumu, czyli przyrodzoną
zdolnością do rozpoznawania prawdy, rozpoznaje
ją dzięki jasnemu i wyraźnemu ujmowaniu.
„/…/ wszystko, co jest oczywiste dla mego
intelektu, jest całkowicie prawdziwe. (Medytacja
V)”
Woluntarystyczna teoria sądu
Człowiek posiada zdolność wydawania sądu, która
pochodzi od Boga.
Sądzenie jest aktem woli, która biorąc pod uwagę,
to, co podsuwa/wskazuje jej intelekt jako
oczywiste=prawdziwe, może wydać sąd.
Sąd może pozostawać w granicach tego, co wskazuje
intelekt i wówczas sąd jest prawdziwy.
Może
natomiast
wykraczać
poza
granice
pojmowania jasnego i wyraźnego przez intelekt.
Wówczas sąd jest fałszywy.
Kartezjusz w ten sposób usprawiedliwia
Boga (teodycea) z zarzutu, iż błąd
pochodzi od Niego. Przyjmuje
Augustyńską koncepcję zła jako braku
(prywacyjna koncepcja zła).
„Tak więc poznaję (intelligo) z całą
pewnością, że błąd sam w sobie nie jest
niczym realnym i zależnym od Boga, lecz
jest tylko pewnym brakiem; że więc do
tego abym błądził, nie potrzeba mi jakiejś
zdolności danej mi w tym celu od Boga,
lecz to, iż mi się zdarza błądzić, pochodzi
stad, że zdolność wydawania
prawdziwego sądu dana mi przez Niego
nie jest we mnie nieskończona.
(Medytacja IV)”
Wola/wolność decyzji, według Kartezjusza, jest
nieskończona tak jak u Boga. Dlatego o człowieku
można powiedzieć, iż został w pewnej mierze
stworzony na obraz i podobieństwo Boga.
Źródło błędu:
„/…/ tylko stąd, że woli, mającej szerszy zasięg niż
intelekt, nie utrzymuje w tych samych granicach,
lecz rozciągam także na te sprawy, których nie
pojmuję. A ona będąc co do nich niezdecydowana,
łatwo zbacza z drogi prawdy i dobra; i w taki
sposób powstają moje błędy i grzechy. (Medytacja
IV)”
Wola/wolność decyzji (voluntas sive arbitrii
libertas) „jest w Bogu bez porównania większa niż
we mnie /…/, to jednak nie wydaje mi się większą,
jeżeli ją rozpatrywać samą w sobie w sposób
formalny i dokładny. Polega ona bowiem tylko na
tym, ze możemy to samo uczynić albo tego nie
uczynić /…/, albo raczej na tym tylko, że
przystępujemy do potwierdzania lub zaprzeczania
tego, czyli podążania za tym lub unikania tego, co
nam intelekt przedkłada, w ten sposób, ze
czujemy, ze żadna siła zewnętrzna nas do tego nie
zmusza.
Nie trzeba bowiem na to, bym był wolnym,
żebym mógł się przechylić ku jednej lub drugiej
stronie; lecz przeciwnie, im bardziej przechylę
się ku jednej, czy to dlatego, że tu pojmuję
jasno racje dobra i prawdy, czy też, że Bóg tak
kieruje najgłębszą treścią mojej myśli, tym
bardziej wolny jest mój wybór (tanto liberius
illam eligo). (Medytacja IV)”
Zatem kryteria prawdziwości ujęcia za pomocą
umysłu/intelektu to jasność i wyraźność, które
jeśli są spełnione, to ujęcie jest oczywiste i
dlatego prawdziwe.
Jasno i wyraźnie ujmuje umysł to, co proste.
Jasność i wyraźność to cechy idei.
Jasność – bezpośredniość, intuicyjność
poznania.
Wyraźność - cecha ujęcia, która pozwala
odnieść ideę/pojęcie do jej desygnatu i
odróżniać ten desygnat od desygnatów innych
pojęć.
Dowody istnienia Boga/
Argumenty za istnieniem Boga
Dowód kosmologiczny (zwany psychologicznym
lub antropologicznym) istnienia Boga w
Medytacji III:
• W umyśle człowieka istnieje pojęcie
(idea) Boga jako istoty doskonałej.
• Umysł nie jest doskonały, bo się myli i
wątpi, nie mógł więc sam wytworzyć
tego pojęcia.
• Pojęcie to musi mieć przyczynę równie
doskonałą jak treść pojęcia.
• Przyczyną tą jest sam Bóg.
Dowód ontologiczny istnienia Boga
w V Medytacji:
• Własności trójkąta, w tym również związki
między nimi, można stwierdzić jasno i
wyraźnie za pomocą intuicji intelektualnej lub
wykazać za pomocą dowodu jako koniecznie
mu przysługujące.
• Wszystko, co ujmowane jasno i wyraźnie jako
należące do danej rzeczy, której ideę posiada
umysł, jest prawdziwe.
• W umyśle znajduje się pojęcie (idea)
Boga, bytu najdoskonalszego,
podobnie jak idee innych rzeczy.
• Umysł jasno i wyraźnie pojmuje, że
do natury (istoty) Boga należy
wieczne i aktualne istnienie, tak jak
jasno i wyraźnie pojmuje, że do
natury figury (np. trójkąta) czy liczby
należy to, czego się o niej dowodzi.
• Zatem umysł ma podstawy, by
istnienie Boga uznać za równie
pewne jak prawdy matematyczne.
• O Bogu można myśleć tylko jako o
istniejącym, a zatem istnienie jest
nieodłączne od istoty Boga.
Problem psychofizyczny
Dualizm res extensa (dosł. rzecz rozciągła) substancji rozciągłej (materii)
i res cogitans (dosł. rzecz myśląca) - substancji
myślącej (duchowej), czyli dualizm ciała i duszy
(umysłu/świadomości).
Pierwsze sfomułowanie problemu
psychofizycznego (mind-body problem).
Substancja samoistna – Bóg.
Substancje pochodne (stworzone): rozciągła i
myśląca.
Teza o istnieniu rzeczy (substancji)
myślącej i rzeczy (substancji) rozciągłej
jest oparta na jasnym i wyraźnym
(oczywistym i pewnym) ujęciu różnicy
między umysłem, który jest
bezpośrednio dostępny, gdyż jest
zarazem podmiotem myślącym i
przedmiotem myślenia a rozciągłym
ciałem.
Kartezjusz podkreśla, iż umysł jest
prosty, to znaczy jest
„czymś najzupełniej jednym i całym”
a „ciało z natury swojej jest zawsze
podzielne.”
(Medytacja VI, W-wa 1958, s.113, 112)
Metafizyczny dualizm
Kartezjusza jest oparty na tezie
epistemologicznej o
rozpoznaniu przez ludzki umysł
różnicy między pojęciami rzeczy
myślącej i rozciągłej, a co za
tym idzie i różnicy realnej
(ontycznej) między nimi.
„/…/ wszystkie rzeczy, które się
pojmuje jasno i wyraźnie jako różne
substancje, tak jak się pojmuje duszę i
ciało, są w istocie substancjami
różniącymi się od siebie nawzajem w
sposób rzeczywisty.”
(Przegląd treści sześciu poniższych medytacji, Medytacje o
pierwszej filozofii /…/, s.14)
„/…/ ponieważ wiem, że wszystko to, co
jasno i wyraźnie pojmuję, takim może być
stworzone przez Boga, jakim ja to
pojmuję, to wystarcza mi, iż mogę
pojmować jasno i wyraźnie jedną rzecz
bez drugiej na to, by mieć pewność, iż
jedna jest różna od drugiej, bo
przynajmniej Bóg może je urzeczywistnić
oddzielnie.”
(Medytacja VI, s.102-103)
Analizując odczuwanie bólu, pragnienia,
przyjemności i przykrości, Kartezjusz dochodzi
do wniosku, iż połączenie umysłu (duszy) i ciała
jest tak ścisłe, że tworzą one jedno mimo
różnicy realnej między nimi, bo owe odczucia
skłaniają nas do usuwania przyczyny bólu,
zaspokajania pragnienia, podążania za
przyjemnością i unikania bólu. Człowiek jest
zatem zdolny, na podstawie zgromadzonego
doświadczenia, choć nie w sposób bezbłędny,
kierować się w praktyce swymi doznaniami i
dzięki umysłowi powodować swym ciałem.
„Uczy mnie także natura przez owe
wrażenia bólu, głodu, pragnienia etc., że ja
nie jestem tylko obecny w moim ciele, tak
jak żeglarz na okręcie, lecz że jestem z nim
jak najściślej złączony i jak gdyby
zmieszany, tak że tworzę z nim jakby jedną
całość. W przeciwnym bowiem razie ja,
który nie jestem niczym innym jak rzeczą
myślącą, me odczuwałbym bólu, gdy ciało
moje zostanie zranione,
lecz tylko czysto rozumowo ujmowałbym
owo zranienie, tak jak żeglarz ujmuje
wzrokiem, gdy coś na statku się złamie; i gdy
ciało domaga się jedzenia lub picia, to bym
to też rozumiał wyraźnie, a nie posiadał
niejasnego uczucia głodu czy pragnienia. Nie
są bowiem z pewnością niczym innym owe
uczucia pragnienia, głodu, bólu etc. jak tylko
pewną niejasną odmianą świadomości
(cogitandi), powstałą z połączenia i jak
gdyby przemieszania duszy (mentis) i ciała.”
(Medytacja VI, s.106-107)
Kartezjusz odrzuca paralelizm
psychofizyczny, który zakłada brak
oddziaływania między ciałem i
świadomością (duszą), a przyjmuje
zachodzenie powiązań między
zdarzeniami psychicznymi i fizycznymi
(fizjologicznymi)/mentalnymi i
fizykalnymi.
Jego stanowisko – interakcjonizm
psychofizyczny (dualizm interaktywny),
zakłada wzajemne oddziaływanie ciała i
świadomości (duszy) – tendencję do
występowanie pewnych zjawisk/zdarzeń
psychicznych/mentalnych w powiązaniu z
fizjologicznymi/fizykalnymi i na odwrót.
Jednak Kartezjusz, mimo prób, nie zdołał
stworzyć przekonywającej teorii
wyjaśniającej to oddziaływanie.
To powoduje, iż jego stanowisko
należałoby uznać za zbliżające się do
interakcjonizmu psychofizycznego.
Wprawdzie bowiem przyjmuje on, iż w
szyszynce następuje oddziaływanie
wzajemne duszy (umysłu) i ciała, czyli
rzeczy myślącej i rozciągłej, ale nie
dostarcza przekonywającego wyjaśnienia,
na czym oddziaływanie to polega.
(por. traktat Człowiek [w:] Descartes, Człowiek. Opis
ciała ludzkiego, W-wa 1998).
Jeśli przyjąć, iż różne ujęcia relacji umysłciało tworzą spektrum stanowisk,
wówczas krańce kontinuum
wyznaczałyby paralelizm i materializm
redukcjonistyczny (jedna z form
monizmu), a interakcjonizm
psychofizyczny (interaktywny dualizm)
byłby stanowiskiem pośrednim. Przy czym
teorię Kartezjusza należałoby uznać za
bliższą interakcjonizmowi.
Teoria wyjaśniająca oddziaływanie wzajemne
duszy i ciała oparta jest na koncepcji tchnień
życiowych (pneuma-spiritus, pneuma zotikon,
spiritus vital(i)es, ésprits animaux),
zaczerpniętej z filozofii wcześniejszej
(Arystoteles, stoicy, Zenon z Kition, Galen, św.
Augustyn) przenoszonych przez krew w
układzie nerwowym człowieka rozumianym
jako skomplikowany system rurek, w którym
krew przenosi tchnienia życiowe (pobudzenia)
od części ciała przez szyszynkę do mózgu i z
powrotem do ciała.
Jak dochodzi do oddziaływania
pobudzeń nerwowych mających
związek z subtelnym powietrzem
(eterem?) na umysł, który ma
podstawę w mózgu, tego Kartezjusz
nie zdołał wyjaśnić, choć jego pomysł
przypisania szczególnej funkcji
szyszynce w tym procesie był ciekawy.
Warto zauważyć, że traktat Człowiek, w
którym została przedstawiona teoria
interakcjonizmu, ma charakter na poły
filozoficzny (nawiązanie do idei stoików i
Galena), na poły naukowy, odwołujący się
do obserwacji, eksperymentu i hipotez.
Zobacz:
1. Ryciny anatomiczne w traktacie Człowiek:
http://www.iphils.uj.edu.pl/~m.kuninski/Kartezjusz%20Czlowiek%201.pdf
(Kartezjusz Człowiek 1-7)
2. Woskowe modele anatomiczne w Museo La Specola
we Florencji:
http://www.flickr.com/photos/curiousexpeditions/sets/72157601024708301/
http://www.museumsinflorence.com/musei/museum_of_natural_history.html
Hipotezy naukowe – fikcje teoretyczne
1. Hipotezy mogą być kontrfaktyczne (fikcje
teoretyczne).
2. Hipotezy i ich konsekwencje logiczne (zdania)
powinny być zgodne z doświadczeniem
(„dokładnie odpowiadać wszystkim zjawiskom
przyrody”).
Uzasadnienie posługiwania się różnymi
hipotezami
Fakty mogą wyjaśniane na różne sposoby, bo ich
przyczyny mogą być różne.
„Jakkolwiek bowiem ten sam rzemieślnik
[który konstruował części ciał naturalnych]
może konstruować dwa zegary równie
dokładnie wskazujące godziny i na zewnątrz
do siebie podobne, to jednak wewnątrz
wiązanie ich kółek całkowicie może być
różne.
Tak samo bez wątpienia i najdoskonalszy
twórca wszechrzeczy mógł to wszystko, co
widzimy w wiele różnych sprawić
sposobów .”
(Zasady filozofii, Kęty 2001, cz.IV, frg.204)
Kartezjusz pozostawiając na boku bliższe
wyjaśnienie aktu stworzenia świata
przyrody przez Boga, formułuje hipotezę
/teoretyczną fikcję, wyjaśniającą w
sposób ewolucyjny powstanie
wszechświata z prostych zasad (istnienia
podzielnej na części materii i ich ruchu):
„/…/ ponieważ zaś dla zrozumienia
natury roślin czy istot ludzkich o
wiele lepiej jest rozpatrywać, w
jaki sposób stopniowo mogły się
one rodzić z nasion, aniżeli w jaki
sposób Bóg je w początkach świata
stworzył, przeto, jeśli
potrafilibyśmy wymyślić jakieś
zasady bardzo proste i łatwe do
pojęcia i udowodnić,
że z nich jakby z nasion jakichś mogły
powstać i gwiazdy, i Ziemia, i wreszcie
wszystko, co poznajemy w tym świecie
widzialnym, to chociaż wiemy dobrze, że
one nigdy w ten sposób nie powstały,
jednak tym sposobem lepiej
przedstawimy ich naturę, aniżeli
gdybyśmy opisywali tylko, jakie one są
teraz.”
(Zasady filozofii, cz. III, frg. 45)
Kartezjuszowa koncepcja światów możliwych
w mocnym sensie:
„Aby jednak trochę osłonić wszystkie te
sprawy i móc wyrażać swobodniej, co o
nich sądziłem, nie będąc zmuszonym
trzymać się poglądów przyjętych wśród
uczonych, ani też ich odpierać,
postanowiłem pozostawić im jako
przedmiot dyskusji cały ten świat tu
obecny,
a mówić tylko o tym, co działoby się w
jakimś nowym świecie, o ile by Bóg stworzył
teraz gdzieś, w jakichś przestworzach
urojonych ilość materii dostateczną do jego
powstania i gdyby wprawił różne jej części w
ruch bezładny i różnorodny tak, iżby
wytworzył z niej chaos tak mętny, jaki tylko
mogliby wymyślić poeci, a w dalszym ciągu
współdziałałby z przyrodą na zwykły jedynie
sposób, pozwalając jej działać wedle praw,
które ustanowił.”
(Rozprawa o metodzie, cz. V)
Kartezjuszowa koncepcja światów możliwych
w słabym sensie
„A nie możemy samym rozumem określić, jak
wielkie są te części materii, jak szybko się
poruszają i jakie opisują koła [idzie o ruchy
koliste części materii], bo mógł je Bóg
uformować w niezliczone sposoby i samo
tylko doświadczenie powinno pouczać, jaką
[ich postać] wybrał przed innymi. I już dla
tego samego wolno nam na ich temat czynić
dowolne założenia, byle tylko wszystko, co
stąd wynika, było zgodne z doświadczeniem.”
(Zasady filozofii, cz. III, frg.46)
Download