otyłość - Szkoła Podstawowa nr 25

advertisement
Zdrowie dzieci- otyłość
Czy za nadwagę dzieci
odpowiadają mamy?
To zbyt duże uproszczenie, chociaż od
pierwszych lat życia do końca przedszkola
wpływ rodziców na odżywianie dziecka jest
rzeczywiście największy.
To nawyki wyniesione z domu-m.in. stosunek
do jedzenia słodyczy-kształtują dziecko.
Chcę być taki, jak wy...
Ostatnie badania wykazały, że na zdrowe
odżywianie dziecka wpływa w znacznym
stopniu wspólne spożywanie posiłków w
rodzinie. Wynika z nich, że dzieci, które
takich posiłków nie spożywają, odżywiają
się gorzej. Z prostej przyczyny- rodzice
dbający o to, by wspólnie jeść posiłki, z
reguły większą wagę przywiązują do
zdrowego żywienia w ogóle.
A gdy dziecko idzie do
szkoły...
.....to trochę wymyka się spod kontroli.
Zaczyna się wtedy mniej aktywny okres w
życiu- siedzenie w ławce na lekcjach,
zwolnienia z WF-u, wysiadywanie przed
telewizorem czy komputerem.
Nie można też zapomnieć o wpływie reklam.
Nie tylko słodycze.....
W szkole
rodzice mają coraz mniejszą kontrolę nad
żywieniem dziecka.
Uczniowie mają tu łatwiejszy dostęp do
automatów ze słodyczami na szkolnych
korytarzach, do sklepiku, gdzie kupują co
chcą, zamiast kanapki z domu.
Otyłych dzieci jest coraz
więcej
Grupą najbardziej otyłych dzieci są jedynacy,
najczęściej chłopcy. Tuczeni bez
opamiętania- przeważnie przez matki albo
babcie, bo to one w domu gotują. Bierze się
to stąd, że nadal silny jest stereotyp: grube
dziecko to dziecko dobrze odżywione.
To nie zawsze jest wina
matek...
...one po prostu chcą, żeby ich dzieci były
zadowolone. Odżywiają więc dzieci tym, co
dla nich najsmaczniejsze i najlepsze, czyli
tym, czego dziecko żąda. A dziecko żąda
chipsów, lodów, coli, pizzy....
„Najsmaczniejsze i najlepsze
to jedzenie reklamowane w
telewizji”
Dziecko wymusza na rodzicach
gastronomiczne wybory. I jeżeli oni próbują
się im przeciwstawić, jest pat, bo jak
wynika z amerykańskich badań, reklama ma
na dzieci silniejszy wpływ niż rodzice.
Jeszcze moment a przez kanapkę
przestaniemy rozumieć chleb z
masłem, sałatą i serem a zaczniemy
utożsamiać z miękkim, słodkim
batonikiem.
20 lat temu nie było takiego wyboru przekąsek, tylu
słodkich napojów, jakie dziś dostępne są w
każdym kiosku. W tej chwili w 0,5 l słodkim
napoju jest ok. 50 g cukru, czyli 10 łyżeczek w
półlitrowym napoju. Napoje sprzed lat-kompot,
czy nawet słodka herbata, nigdy tak słodkie nie
były. To także kwestia porcji. Kiedyś wypijało się
szklankę, czy maksymalnie 0,33l, teraz
najpopularniejszą butelką jest półlitrowa, którą z
reguły wypija się całą.
Jak racjonalnie
„zarządzać słodyczami”?
Na pewno nie wolno nagradzać dzieci
słodyczami. Wpajamy im w ten sposób
przekonanie, że zwykłe jedzenie to katorga.
Takie podejście może doprowadzić do
sytuacji, gdy dorosły człowiek będzie
łagodził swoje stresy i problemy zajadaniem
słodkości.
„Słodyczowe dni”
Poszczenie i jedzenie tylko w wyznaczone dni, też
nie jest dobrym rozwiązaniem. Może nieść z sobą
niebezpieczeństwo, że wygłodniałe po całym
tygodniu dziecko będzie rzucać się na słodkości i
nadrabiać niedostatki cukru w sposób
niekontrolowany. Posiłki nie powinny być
ograniczone zakazami, które w weekend nagle
znikają i wypierają zdrowe posiłki.
Umiar, równowaga,
również w jedzeniu
Najlepsze jest całodzienne żywienie w
odpowiednich proporcjach. Niech deserycodziennie lub co drugi dzień- też będą jego
częścią. Mogą to być np. świeże lub
suszone owoce (rodzynki, żurawina, śliwki)
czy przekąski z orzechami.
Owoce też są słodkie, a jednocześnie zdrowe.
Z badań wnika, że polskie
dzieci będą niedługo tak
otyłe jak amerykańskie...
To już się dzieje
Nadwaga i otyłość dotyczą łącznie 20 proc. dzieci i
młodzieży. Praktycznie co piąte dziecko w
niektórych środowiskach, szczególnie dużych
miastach, jest otyłe. Z tym że w USA mówi się
„Bieda jest gruba”. Chodzi o to, że ubogie rodziny
spożywają tanią, wysoko przetworzoną żywność.
W Polsce jest inaczej- u nas otyłość występuje
szczególnie u chłopców w zamożnych rodzinach.
Cukier-tani i łatwo
dostępny „narkotyk”
Cukier to puste kalorie. Do prawidłowego
funkcjonowania wystarczy nam zaledwie 7-10 g
cukru dziennie, czyli zaledwie 2 małe łyżeczki. To
jest ilość, którą z łatwością dostarczamy w
pożywieniu, jedząc owoce i warzywa. Niestety,
zwykle przekraczamy zalecane dzienne spożycie,
bo cukier nie tyle krzepi co...uzależnia. Pobudza
produkcję serotoniny w mózgu, a to poprawia nasz
nastrój.
Spożycie cukru w Polsce i
Europie
W Polsce spożycie cukru wynosi ok. 42 kg na osobę
w ciągu roku- jest to więcej niż średnia
europejska. W Unii Europejskiej składnik jest
znacznie niższy, np.w Grecji to 29,9 kg, w
Niemczech 35,8, a 36,4 kg we Francji.
Słodki smak jest jednym z pierwszych, jakie
rozpoznajemy i lubimy od wczesnego dzieciństwa.
I niestety, dlatego zjadamy go tak dużo.
Jak cukier psuje nasz
organizm
Poziom cukru jest dla naszych ciał wskazówką tego,
ile zjedliśmy. Gwałtowne wahania poziomu
glukozy, a co za tym idzie, insuliny, źle wpływają
na nasz układ krążenia i rozregulowują
mechanizm głodu i sytości. Opychanie się cukrem
doprowadzi do zmniejszenia wrażliwości komórek
na insulinę, czyli do cukrzycy typu 2. Kiedyś
nazywano ją cukrzycą wieku podeszłego, bo
potrzeba było lat przejadania się, żeby się jej
dorobić. Dziś cierpią na nią już małe dzieci.
Dzieci nie lubią się męczyć
Tylko 30 proc. dzieci bierze udział w
pozaszkolnych zajęciach sportowych.
Największa liczba zwolnień z WF-u jest z
inicjatywy rodziców- dziecko po prostu nie
chce ćwiczyć.
Co może zrobić szkoła?
Instytut Żywności i Żywienia we współpracy
ze Szwajcarami prowadzi program walki z
nadwagą i otyłością. Jedno z zadań
skierowane jest do szkół i przedszkoli.
Polega ono na motywowaniu tych placówek
do działań na rzecz prawidłowego żywienia
i aktywności fizycznej.
Likwidacja automatów,
zmiany w szkolnych
sklepikach
Jeżeli szkoła lub przedszkole wprowadzi
prozdrowotne sklepiki, wdroży zasady zdrowego
odżywiania, podejmie działania aktywizujące
dzieci w tym zakresie-nie tylko pogadanki, ale też
zajęcia kulinarne- dostanie certyfikat instytucji
przyjaznej zdrowemu żywieniu i aktywności
fizycznej Instytutu Żywności i Żywienia pod
patronatem MEN.
Nasza szkoła...
...bierze udział w ogólnopolskiej akcji
„Szklanka mleka” oraz „Owoce i
warzywa szkole”. Zachęcamy też
dzieci do codziennego spożywania
owoców i warzyw, zamiast
batoników i chipsów.
Co mogą zrobić rodzice?
Rodzice przede wszystkim powinni wspierać
nauczycieli w ich działaniach i dostosować się do
zasad w szkole, jeśli takie obowiązują, dotyczące
zdrowego żywienia dziecka. Nie ma nic gorszego
od kupowania dziecku i jedzenia słodyczy i
chipsów „po kryjomu”. Jak ma się wtedy czuć
dziecko? Jakie wzory zachowań od nas przejmuje?
Ponadto –większa kontrola i dobry przykład – to
jest to, co może dać rodzic, a co nic nie kosztuje.
Dzieci chcą być zdrowe
Dzieci mają coraz większą świadomość. Coraz
chętniej przystają na nowe pomysły, nowe
rozwiązania, jeśli wiedzą, że to wszystko dla ich
dobra. Potrzebują tylko dobrych wzorów,
przykładów, wsparcia ze strony dorosłych. Nie
mogą, nie powinni jeszcze sami decydować o
sobie, a tak często jest, gdy dajemy im wybórrower czy McDonald? Basen czy pizza? Sami
wybiorą to, co mniej męczy a bardziej cieszy. Z
naszą pomocą dokonają innych wyborów.
„Według lekarzy jedynym sposobem
utrzymania zdrowia jest jedzenie tego,
na co się nie ma chęci, picie tego, czego
się nie lubi i robienie tego, czego by się
wolało nie robić.”
~Mark Twain~
Korzystałam z wywiadu z dr Katarzyną Wolnicką z Instytutu Żywności i Żywienia z
„Wysokich obcasów” nr 2/709, 2013r
IWONA GIERNATOWSKA
Download