CZĘŚĆ I. Zarys antropologii kulturowej jako nauki. Rozwój myśli antropologicznej a antropologia kulturowa. Uwagi wstępne 1. Antropologia społeczna i inne nazwy antropologii kulturowej Nazwa „antropologia społeczna”, zwana w krajach anglosaskich „kulturową” stanowi naukę obejmującą całość wiedzy o człowieku (gr. anthropos: człowiek, logos: słowo, nauka), jako istocie zdolnej do tworzenia kultury i organizacji społecznej1. Sam termin antropologia wprowadził do badań i literatury nauk Magnus Hundt w dziele: Anthropologium de hominis dignitate, natura et proprietatibus2. Same zaś zainteresowania różnymi problemami człowieka sięgają czasów najdawniejszych. Np. malowidła z czasów kultury kamiennej świadczą o dostrzeganiu różnic w budowie i pigmentacji skóry różnych grup ludzkich. Dziś w oparciu o dane paleontologii przyjmuje się, że procesy różnicowania się hominidae (człowiekowatych)3 na odmiany i rasy wystąpiły już u grup neandertalskich. Dotyczył on cech nie tylko genotypowych i fenotypowych, jak pigmentacja skóry, włosów, oczu, wzrostu, kształtu głowy, twarzy, nosa, ale również cech psychicznych. Pierwszą próbę klasyfikacji gatunku człowieka na rasy, przeprowadzono w oparciu o dane biblijne w Rdz 9, 18–19, gdzie jest mowa o przedpotopowej ludności, Noem i o trzech jego synach – Semie, Jafecie i Chamie, od których prawdopodobnie pochodzą Semici (ciemnowłosi, ciemnoocy – ludność Azji), Jafetydzi (jasnowłosi, jasnoskórzy – mieszkańcy Europy) oraz Chamici (czarnoskórzy – mieszkańcy Afryki)4. Wewnątrzgatunkową klasyfikację człowieka na podstawie barwy skóry, w historii antropologii rozszerzono w oparciu o badania K. Linneusza5, który Por. A. Godlewski, Antropologia społeczna, [w:] Encykl. Kat. T. I, 684. Antropologia (nauka) o ludzkiej godności, naturze i właściwościach: L .1501 r. 3 Zob. Antropologia…, dz. cyt. Rozdz. II. 4 Por. Rdz 6–9, zob.opracowanie autora: Stary Testament o swoich największych postaciach Rzeszów 2002, s. 53 i nn. 5 Systema naturae, La 1735 1 2 13 wyróżnił cztery rasy i związał je z nazwami kontynentów. Stąd mówi się o homo europeus, homo asiaticus, homo africanus i homo americanus. W 1784 r. szczegółowiej zajął się tą omawianą kwestią J. F. Blumenbach, przyjmując także jako kryterium podziału rozmieszczenie geograficzne, jednak rozszerzając liczbę ras do pięciu, a mianowicie kaukaskiej, mongolskiej, etiopskiej, amerykańskiej i malajskiej. W XIX w. G. Cuvier, zwracajac uwagę na barwę skóry, wyróżnił trzy podstawowe rasy, a mianowicie: białą, czarną i żółtą6. W starożytnej Grecji Hipokrates (V–IV w. przed Chr.) tłumaczył zróżnicowanie ukształtowania ciała ludzkiego i cech psychicznych u człowieka oddziaływaniem położenia geograficznego. Podobnie twierdził Herodot (V w. przed Chr.). Arystoteles również zajmując się budową człowieka, postawą, długością jego życia, twierdził, że człowiek jest jedną z form zoologicznych7. Centralnym zagadnieniem tzw. antropologii przyrodniczej, która jako samodzielna nauka została wyodrębniona dopiero w XIX stuleciu jest zasadnicze ustalenie miejsca człowieka w ogólnej klasyfikacji zoologicznej. W tym właśnie celu bada się budowę i czynności organizmu człowieka, zestawiając i porównując je z innymi formami życia. 2. Pierwsze prace nad metodami antropologii przyrodniczej Pierwsze prace nad metodami antropologii przyrodniczej, jak np. badania nad kształtem czaszki, podjął już w 1600 r. A. van Spieghel. Te prace w przeciwieństwie do badań anatomicznych Alberta Wielkiego w średniowieczu, czy późniejszych badań w epoce renesansu, m.in. Leonardo da Vinci, A. Duerera i A. Vesaliusa doprowadziły do hipotez o przyczynach zmienności budowy człowieka w oparciu o badania nad człekokszałtnymi małpami (Hominoidae). (Np. prace takich uczonych jak Coitera Volcher w 1573 r. czy R. Tulpa w 1640 r.) W XVII w. podjęto się próby uzasadnienia monogenizmu8 w oparciu o dotychczasowe badania z zakresu antropologii porównawczej. G. L. Buffon w dziele Histoire naturelle generale et particuliere wyd. w latach 1749–69 wysunął tezę na podstawie kryterium fizjologicznego u człowieka, iż mimo różnic zewnętrznych i różnorodności form ludzkich oraz związanych z tym różnic kulturowych tworzy on jeden gatunek. Następstwem tej tezy było twierdzenie o pochodzeniu człowieka od wspólnego, jednego praprzodka czyli tzw. teoria monogenizmu. Prace G. L. Inne badania: zob. S. Zięba, Antropologia przyrodnicza, EK I, 683. Por. Antropologia przyrodnicza: Rozdz. II. 8 Zob. Słowniczek przy końcu książki. 3 7 14 Buffona kontynuowali tacy późniejsi uczeni jak J. B. Lamarck, który zaakcentował w swych badaniach antropologicznych czynniki naturalne. Przyczyniły się one do przemian form zwierzęcych w ludzkie. Także G. Cuvier, twórca teorii katastrofizmu oraz teorii wielu aktów stwórczych na ziemi opowiadał się za monogenizmem. Jedność rodzaju ludzkiego wyjaśniał także Ch. Darwin9, opierając się na bogato zestawionym materiale eksperymentalnym. Do rozwoju antropologii przyrodniczej i jej spopularyzowania przyczyniły się szczególnie dyskusje nad pierwszym znaleziskiem człowieka kopalnego z Neandertalu10. Wszystkie zaś badania przyczyniły się do ważnych stwierdzeń w antropologii przyrodniczej o człowieku, który w hierarchii stworzeń zajmuje miejsce najwyższe. O tym najwyższym umiejscowieniu człowieka w układzie biotycznym decydują: najpierw rozwój centralnego układu nerwowego, regulacja nerwowa i hormonalna, a zwłaszcza myślenie pojęciowe, symboliczne, zdolność mówienia, tworzenia narzędzi, przewidywanie, planowanie, samoświadomość, tworzenie kultury, odkrywanie i poszukiwanie Absolutu (Boga) oraz umiejętność dostosowania się (adaptacji) do różnych środowisk, a także kształtowania własnego środowiska, czyli tworzenia cywilizacji. Oprócz tego w organizmie człowieka występuje tendencja do bezwzględnego dominowania nad środowiskiem biotycznym. Występuje też tendencja do dominacji nad wszystkim, co jest abiotyczne w środowisku. Stąd m.in. na tych stwierdzeniach antropolodzy, prawie powszechnie, zaliczają człowieka współczesnego i kopalnego11 do odrębnej rodziny człowiekowatych (hominidae) Również prawie powszechnie przyjmuje się pogląd, że istniejące hominidae są reprezentowane w przyrodzie przez jeden rodzaj homo i jeden gatunek homo sapiens, określony bliżej jeszcze jako recens. A zatem w antropologii przyrodniczej człowieka określa się jako homo sapiens recens (homo modernus). 3. Przedmiot materialny antropologii przyrodniczej Przedmiotem materialnym antropologii przyrodniczej jest zatem homo jako osobnik gatunku biologicznego, a formalnym ustalenie, w jakim stopniu środowisko ekologiczne, analizowane przez nauki biologiczne i środowisko społeczne, wpływają na organizm człowieka (adaptacja, akomodacja itp.). W osiągnięciu tak założonego celu antropologia przyrodnicza posługuje się 9 On the Origin of Species by means of Natural Selection and the Preservation of Favoured Races in the Struggle for Life, London 1859. 10 Por. EK I 681 11 Por. Rozdz.II 15 różnymi metodami, np. metodą obserwacji, porównawczą przy badaniu przyczyn zróżnicowania wewnątrzgatunkowego, czy współzależności między człowiekiem współczesnym a wymarłymi homonidami. Przy badaniu ras metodą morfologiczną fizjologicznym materiałem doświadczalnym i eksperymentalnym dla antropologii przyrodniczej są kości i szczątki z minionych epok, obserwacje ludzi żyjących w różnych warunkach ekologicznych, etnograficznych i społecznych, pomocne są także dane z genetyki, paleontologii, geologii i innych pokrewnych nauk W zależności od różnych ujęć przedmiotu materialnego i formalnego w antropologii przyrodniczej P. Broca w 1866 r. wydzielił różne dziedziny, a mianowicie: – antropologię zoologiczną badającą człowieka jako formę zoologiczną w stosunku do świata istot żywych; – antropologię opisową albo etnologiczną, która podaje stopień wpływu cech anatomicznych, intelektualnych, moralnych i społecznych na wytworzenie różnych grup w obrębie gatunku człowieka; – antropologię ogólną badającą wpływ środowiska i cech dziedzicznych na rozwój człowieka. Obok tych dziedzin w antropologii przyrodniczej istnieje inny podział według R.J. Martina, który przyjęło wielu antropologów, a mianowicie: – antropologię ogólną, obejmującą zagadnienia ogólnobiologiczne o człowieku; – antropologię systematyczną, dotyczącą badania cech anatomicznych, fizjologicznych z uwzględnieniem cech patologicznych osobników i grup ludzkich, oraz ich porównywanie z cechami naczelnych; – antropografię, czyli opisywanie form współczesnych, jak i kopalnych form ludzkich z uwzględnieniem tzw. antropogenezy, czyli nauki (gr. anthropos, – człowiek, genesis początek) o całokształcie procesów ewolucyjnych, które doprowadziły do przekształcenia się populacji przedludzkich w populację człowieka współczesnego. W. Bunak (1941 r.) szczegółowiej określił przedmiot badań antropogenezy, rozszerzając go o dane anatomonii porównawczej, fizjologii i paleontologii. Wyróżnił nadto: – merologię, czyli badanie prawidłowości zmian organów i tkanek człowieka; – somatologię, czyli badanie zmienności organizmu człowieka jako całość; – antropogenetykę, czyli przekazywanie właściwości ludzkich drogą dziedziczenia. Nadto wyróżnił osobną naukę o rasach, a w niej: – antropometrię, czyli ustalanie na określonych kontynentach zróżnicowania wewnątrzgatunkowego za pomocą metody pomiarów biologicznych człowieka – osteometrię, czyli ustalenie zróżnicowania wewnątrzgatunkowego za pomocą metody pomiarów kostnych. 4. Początki antropologii w Polsce 16 W Polsce pierwsze próby naukowego podejścia i zainteresowania się człowiekiem podjął Jan z Głogowa w XVI w. Zajął się on ustaleniem podstaw związku pomiędzy kształtem czaszki a cechami psychicznymi u człowieka. Uczony J.R. Forster wprowadził jako pierwszy w Polsce do wykładów z zoologii problematykę antropologii. W Wilnie zajmowali się człowiekiem Jędrzej Śniadecki i J. Jasiński. Pierwszy z nich wydał w Wilnie w 1804 r antropologię przyrodniczą i zatytułował ją Teoria jestestw organicznych. Drugi z nich, 14 lat później, wydał podobne dzieło, głównie koncentrując się na homo sapiens, przedstawiając fizyczną i moralną stronę człowieka jako reprezentanta istot żywych. Zatytułował on swe dzieło Antropologia o właściwościach człowieka fizycznych i moralnych”, Wydał ją w Wilnie w 1818 r. Na Uniwersytecie Jagiellońskim (UJ) rozpoczął w 1856 r. wykłady z antropologii przyrodniczej prof. J. Majer, a w 1874 r. powstała także w Krakowie na Akademii Umiejętności (AU) Komisja Antropologiczna. Wydawano tu od 1877 r. czasopismo „Zbiór wiadomości z antropologii krajowej”. Następcą prof. J. Majera na UJ był I. Kopernicki. W latach 1913–1941 istniał w Polsce drugi ośrodek antropologii przyrodniczej we Lwowie. Był on prowadzony przez prof. J. Czekanowskiego, który po II wojnie światowej pracował na Katolickim Uniwersytecie w Lublinie (KUL), a następnie w Poznaniu na Uniwersytecie Adama Mickiewicza (UAM). Podzielił on antropologię przyrodniczą na ogólną, która według niego powinna zająć się badaniem relacji człowieka do pozostałego świata ożywionego i na szczegółową, która bada i gromadzi wiadomości cech odzwierciedlających zróżnicowanie rodzaju ludzkiego. Nadto wyróżnił antropologię systematyczną, która typologizuje osobników badanych populacji. Oprócz niej wyróżnił antropografię, czyli naukę opisującą grupy ludzkie w aspekcie ich geograficznego rozmieszczenia ras. Według prof. Czekanowskiego, jeśli zgodzimy się, że poszczególne rasy różnią się właściwościami psychicznymi, to musimy powiedzieć, że od stwierdzenia różnic do poważnego uzasadnienia wszelkich prób wartościowania ludzkości europejskiej jeszcze bardzo daleko12. Ustalenie stopnia uwarunkowania genetycznego cech psychicznych od morfologii człowieka jest najmniej zbadanym zagadnieniem w antropologii przyrodniczej. Wyróżniając także antropologię społeczną, określa się ją jako naukę badającą wpływ środowiska społecznego na właściwości przyrodnicze człowieka oraz oddziaływanie jego właściwości na kształtowanie warunków bytowania. 12 J. Czekanowski, Podstawy teoretyczne antropologii i ich konsekwencje, Lublin 1947, II wyd.s. 25. 17 Osiągniecięm polskiej szkoły antropologicznej (J. Czekanowski, J. Michalski) było wyróżnienie 21 jednostek taksonomicznych w klasyfikacji człowieka, wynikających z badań genetycznych nad człowiekiem w tej szkole, co pokrywałoby się z wcześniejszymi badaniami J. Denikera, który na podstawie tzw. kryterium somatologicznego, jak pigmentacja włosów, oczu, przyjął istnienie aż 29 ras. Inne klasyfikacje uwzględniają aspekt ewolucyjny człowieka, co przedstawił w formie drzewa genealogicznego uczony C. H. Stratza w 1904 r. czy G. Montandom, który zwrócił uwagę, że mechanizmem warunkującym zróżnicowanie się homo sapiens była tzw. dychotomia ologenetyczna. Polegała ona na tym, że w procesie ewolucji istot żywych nastąpiło dzielenie się poszczególnych pni rozwojowych na dwie gałęzie, czyli dwa podgatunki. Te badania polskiej szkoły antropologicznej, jak i badania wcześniejszych uczonych antropologów wpłynęły na klasyfikację człowieka wg prof. W. Bunaka, której postawą był aspekt ewolucyjno-genetyczny. Ujął on powstawanie form ludzkich rozwojowo, twierdząc, że żyjące rasy są wynikiem stopniowego różnicowania się form ludzkich. W nowszych klasyfikacjach XX stulecia, obok kryterium zróżnicowania cech somatycznych u człowieka, ich dziedziczenia, ewolucji i genetyki, uwzględniono także kryterium położenia geograficznego i rozmieszczenia etnicznego13. A zatem te badania potwierdzałaby inne spojrzenie na problem mono – lub polifiletycznego pochodzenia człowieka. Człowiek pod względem biologicznym stanowiłby jeden gatunek, a wszystkie rasy ludzkie pochodziłyby od jednego gatunku wyjściowego. Problemem otwartym pozostaje jednak dla antropologii przyrodniczej pytanie, czy gatunek ludzki powstał na jednym obszarze (kontynencie) i był reprezentowany przez tylko jedną populację (monocentryzm), czy też z jednego gatunku wyjściowego w kilku odrębnych regionach (kontynentach) wyodrębniły się niezależne populacje człowieka rozumnego (homo sapiens), które następnie złączyły się ze sobą (policentryzm). Współczesna antropologia przyrodnicza bada również współzależność między procesami fizjologiczno-morfologicznymi człowieka, od której wyjaśnienia uzależnione jest odtworzenie faz rozwoju ontogenetycznego u człowieka. Dzieli się on na okres życia embrionalnego i postembrionalnego. Uwzględniając jako kryterium charakter przemian biochemicznych zachodzących w organizmie wyróżnia się trzy etapy, w których procesy anaboliczne przeważają nad katabolicznymi: 13 18 Tamże – pierwszy okres to anaplasis, w którym procesy anaboliczne przeważają nad katabolicznymi. – drugi okres to metaplasis, w którym istniej równowaga tych procesów. Ten okres jest najdłuższym w życiu człowieka. Charakteryzuje się zwiększoną reproduktywnością, inwencją twórczą, intensywnością w przyswajaniu nowych treści, łatwością uczenia się. A tym samym jest to okres wykazujący wyraźne różnice między człowiekiem, a światem zwierząt – trzeci to okres kataplasis, w którym istnieje sytuacja odwrotna do pierwszego, tj. anaplasis: procesy katabolizmu przeważają nad procesami anabolicznymi. Uzewnętrznia się to zmianami w poszczególnych narządach wraz ze stopniowym ich zahamowaniem i z zamieraniem(proces starzenia się)14, co w konsekwencji prowadzi do śmierci człowieka15 Inne podziały antropologii przyrodniczej podali w środowisku polskim E. Stołyhwo (1915 r.) czy J. Michalski (1936 r.). Ważniejsze prace z antropologii przyrodniczej w języku polskim J. Mydlarski, Człowiek, jego rasy i życie, Warszawa 1938 r. A Wanke, Częstość zespołów cech antropologicznych, Wrocław 1952. E. Loth, Człowiek przeszłości, Warszawa 1953 r., II wyd. Tenże, Materiały i prace antropologiczne, Wrocław 1953 r. T. A. Rogers, Zarys antropologii, Warszawa 1962 r. T. Krupiński, Zagadnienia zróżnicowania rasowego człowieka w paleolicie młodszym, Wrocław 1963 r. W. Stęślicka, Rodowód człowieka uzupełniony, Warszawa 1964 r. Ph. G. Fothergill, Chrześcijanie wobec ewolucji, Warszawa 1966 r. S. Zięba, Antropologia, [w:] EK I, 679 i nn. R. Darowski (red.), Człowiek i świat, Kraków WAM 1972 r. A. Malinowski, J. Strzałko, Antropologia, Warszawa-Poznań PWN 1985 r. J. Reykowski, T. Bielicki, Dylematy współczesnej cywilizacji a natura u człowieka, Poznań 1997 r. 5. Zarys antropologii filozoficznej Do zespołu nauk o człowieku należy także antropologia filozoficzna, która ujmuje człowieka w aspekcie ostatecznych racji bytowych. Niejednokrotnie nazywa się ją filozofią człowieka. Niektórzy uczeni rozróżniają jednak między tak ujmowaną i określaną antropologią filozoficzną, a antropocentrycznym spojrzeniem na człowieka, czyli tzw. antropocentryzmem. Ze względu na 14 15 Zob. J. Homplewicz (red.), Pedagogika „jesieni życia”, Rzeszów (w druku). Por. EKI, 679 n. 19 subtelne różnice nie zawsze uwzględnia się ten podział na antropologię filozoficzną i filozofię człowieka16. W związku z tym, że antropologia filozoficzna czyli filozofia człowieka (antropocentryzm) odegrały ogromną rolę w kształtowaniu kultury i cywilizacji na świecie zajmiemy się krótko jej rozległą panoramą, uwzględniając głównie zachodnią, starożytną myśl filozoficzną(a), a następnie przechodząc do głównych kierunków filozofii współczesnej(b). a) Zarys zachodniej, starożytnej filozofii człowieka. Starożytna antropologia była połączona z naukami o kosmosie. Człowiek stanowił integralną część świata (kosmosu) i jako taki stawał się obiektem szczególnego zainteresowania filozofów tego okresu. Wyraźny zwrot w stronę człowieka można zauważyć w myśli filozoficznej u sofistów, zwłaszcza u Protagorasa (V w. przed Chr.), który w rozprawie: ”O prawdzie” stwierdził, iż „człowiek jest miarą wszystkich rzeczy”. Tezę Protagorasa nie należy jednak rozumieć w sensie przypisywania człowiekowi wyjątkowej i naczelnej roli w przyrodzie, lecz raczej chodzi tu, zgodnie z tendencją pouczeń sofistów, o poznanie świata, które uzależnione jest tylko od człowieka. Jest ono względne (tzn.relatywne) i posiada znaczenie tylko dla człowieka poznającego (tzn.subiektywne) Ta teza Protagorasa o relatywizmie i subiektywizmie w poznaniu świata i człowieka nie została filozoficznie rozwinięta, ponieważ spotkała się z ostrą krytyką. Najpierw Sokrates(469–399) usiłował przezwycieżyć relatywizm sofistów, według którego to kierunku w filozofii starożytnej zwracano uwagę nie tyle na poznawcze walory człowieka, ale głownie moralne i to, co mogło przyczynić się do jego ulepszenia i udoskonalenia. Ontyczna(bytowa) struktura człowieka i rola duszy oraz jej relacja do ciała stały się przedmiotem zainteresowań późniejszych starożytnych myślicieli greckich, zwłaszcza Platona (427–347) i Arystotelesa(384–322). Według Platona istotnym elementem człowieka jest dusza, która jest niematerialna, nieśmiertelna i stanowi zasadę działania bytu człowieka i jego poznania. Ciało w stosunku do duszy jest elementem mniej doskonałym i nie zawsze ułatwia duszy spełnienie jej funkcji. Dlatego Sokrates uważał, że Śmierć „... to nic innego, jak uwolnienie się duszy od ciała. (gr. ten tes psyches apo tou somatos apallagen).Umieranie to jest to, że ciało uwolnione od duszy staje się, z osobna ciałem w samym sobie, a osobna znowu dusza por. R. Darowski, Człowiek w filozofii współczesnej, [w:] Człowiek i świat. Szkice filozoficzne, Kraków/WAM/ 1972, s. 8 przyp. 1 16 20 wyzwolona z ciała sama istnieje dla siebie. Może śmierć to nic innego, jak to właśnie”17. W związku z tym głównie duszy poświęcił Platon najwięcej swych rozważań i myśli18. Według największego myśliciela starożytności Arystotelesa, dusza stanowi ścisłą całość z ciałem, z którym tworzy jeden byt, przy czym dusza jest formą (energią) ciała. Rozum jest naczelną władzą (zdolnością) duszy. Dla Arystotelesa tylko rozum (nous) jest nieśmiertelny. Jest on w duszy czymś boskim. Pochodzi bowiem z zewnątrz. „Co się tyczy (duszy), to zdaje się, że zjawia się w nas, jako szczególnego rodzaju substancja (ousia tis ousia) i nie podlega zniszczeniu” – pisał w traktacie „O duszy” (I 4, 408b). Ten sposób myślenia o człowieku zaakceptowali i przyjęli Albert Wielki i św. Tomasz z Akwinu (ok. 1225r. – 1274 r.). Dla św.Tomasza z Akwinu, twórcy tomizmu, dusza jest czymś więcej niż dla Arystotelesa. Według niego człowiek jest istotą materialno – duchową, przy czym oba czynniki stanowią jedność personalną. Dusza stanowi jedyną formę substancjalną człowieka. Ona również określa miejsce człowieka w skali różnych stworzeń (bytów) i jego działalności jako homo sapiens. Rozum (nous) jest główną władzą duszy, która nadto posiada inne zdolności (władze) specyficzne dla człowieka19. b) Mówiąc o myślicielach chrześcijańskich20 należy wymienić z okresu starożytności chrześcijańskiej św. Augustyna (354–430), który w przeciwieństwie do filozofii greckiej i tzw. postawy intelektualnej w antropologii zajął postawę introspekcyjną, podkreślając koncepcję człowieka jako „obrazu Boga” i jego wartości, jako elementu porządku bożego w świecie. W związku z nauką św.Augustyna w tym okresie, jak i później podkreślano rolę jednostki i jej przeżyć. A zatem filozofia człowieka sprowadzała się właściwie do psychologii i do nauki o duszy. Także w średniowieczu nie zajmowano się bliżej człowiekiem jako całością, tylko jego duszą. Zasadniczo filozofowie ujmowali człowieka pod kątem soteriologocznym, tj. zabawienia duszy21. Dopiero w XIV w. pojawiły się tendencje, mimo dominacji w antropologii teologicznej aspektu „zbawienia duszy”, nie zawsze sprzyjajaącej zainteresowaniom człowieka jako całości (ciało i dusza), aby w nauce św. Tomasza z Akwinu (w tomiźmie) znaleźć podstawy do traktowania człowieka 17 W. Witwicki, Fedon, Warszawa (PWN) 1958 r. Por. C. Tresmontant, Problem duszy, Warszawa (PAX) 1973 r., 22 i nn. 19 Por. Traktat o sprawnościach, [w:] Suma teologiczna 1–2, qu.49–70; tł. W. Bednarski OP Londyn (Veritas) 1965 r., 9–343. 20 Albert Wielki, Św. Tomasz z Akwinu 21 Por. Napisy na krzyżaqch misyjnych: np. „Ratuj swoją duszę!”, „Zbaw duszę swoją! itp. 18 21 jako istoty materialnej (animal rationale) z podkreśleniem w tej istocie cech indywidualnych, twórczych i poznawczych Do przedstawicieli tego kierunku filozofii człowieka należeli Mikołaj z Kuzy i Wilhelm Ockham. Wyraźny zwrot ku człowiekowi, na płaszczyźnie filozoficznej, dokonał się w okresie renesansu (od XVI w.). Takie próby podjęli: M.E. de Montaigne (Monteskiusz), który wnikliwie zajął się „sztuką życia człowieka”, a F. de la Rochefoucauld i J. de la Bruyére wiele na ten temat moralizowali. Nad „wielkością i nicością” człowieka, wiele interesujących do dziś stwierdzeń o człowieku, wypowiedział w dziele „Myśli” Blaise Pascal. Np. „Wprawdzie znamy Boga tylko dzięki Jezusowi Chrystusowi, ale i siebie samych poznajemy tylko dzięki Niemu. Życie i śmierć są znane tylko przez Jezusa Chrystusa. Z daleka od Niego nie wiemy, ani czym jest nasze życie, ani nasza śmierć, ani Bóg, ani my sami. Tak więc bez pomocy Pisma Świętego, którego jedynym przedmiotem jest Jezus Chrystus, niczego nie znamy w naturze Boga, ani we własnej naturze. A napotykamy jedynie ciemności i nieład w naturze Bożej, jak i we własnej naturze”(548). Te ujęcia nie zawsze jednak miały rangę filozoficznych rozważań, ze względu na zbyt introspektywny charakter, a także z powodu historycznych uwarunkowań. Po raz pierwszy w związku z psychologią w dziele O. Casmanna, Psychologia anthropologica22 pojawił się termin antropologia, który zapoczątkował antropologiczny sposób myślenia o człowieku. Polegał on na podkreśleniu momentów jednostkowych, a zwłaszcza na zaakceptowaniu podmiotowości człowieka. W tym ujęciu człowiek jest podmiotem poznania, oceny, działania i innych funkcji. Podkreślano znaczenie rozumu i jego autonomię w człowieku, co doprowadziło do absolutyzacji rozumu i do jego idealizacji. Ten kierunek reprezentowali początkowo René Descartes (1596 r.–1650 r.) i John Locke (1632 r.–1704 r.). Pierwszy z nich uważał człowieka za złożony byt, wprawdzie z dwóch autonomicznych substancji, ale dusza jest w tym połączeniu czymś bardziej doskonałym niż ciało. Drugi zaś, przez przesunięcie akcentów z zagadnienia bytu na zagadnienia poznania wpłynął na antropocentryczne ujęcie człowieka, co zapoczątkowało tzw. antropocentryzm teoriopoznawczy. U Christiana Wolffa (1679 r.–1754 r.) tendencje filozofii ówczesnej wpłynęły na niezbyt szczęśliwy podział filozofii, w którym brakuje antropologii, natomiast istnieje psychologia, obok kosmologii i teologii naturalnej stanowiącej część tzw. metafizyki szczegółowej (methaphisica specialis) Ten 22 22 Hannau, 1594 r. podział filizofii”, jak pisze R. Darowski SJ, w Człowiek filozofii współczesnej23, „zaciążył na długi czas w rozwoju filozofii w ogóle, a zwłaszcza w antropologii, dla której w tym schemacie nie było miejsca. Filozofia mistyczna dopiero w XX w. uwolniła się od tego schematu”. U Immanuella Kanta (1724–1804) ugruntowano podział antropologii na fizjologiczną – przyrodniczą i pragmatyczną, której przedmiotem jest człowiek jako istota twórcza, natomiast na jego filozofii zaciążył schemat Ch. Wolffa. Wśród typowej dla jego filozofii idei czystego rozumu pojawia się u niego nie człowiek, lecz „dusza, świat i Bóg”. Oprócz tego bardzo istotnym w całej filozofii Kanta jest nadto czynnik subiektywny. A zatem, w dalszym ciągu, w tej epoce, zagadnienie człowieka koncentruje się głównie wokół duszy (gr. psyche), czyli psychologii. W XIX i na początku XX w. poszerza się tylko filozofię człowieka o nowe zagadnienia i coraz bardziej ulega ona specjalizacji i podziałom. Wówczas „filozoficzna” dziedzina psychologii przyjmuje nazwę „psychologii racjonalnej”, której zadaniem będzie badanie istoty człowieka, uwzględniając głównie czynnik duchowy, który przesądza o istocie człowieka czyli o tym, dlaczego człowiek jest człowiekiem? Ostatnio określa się „psychologię doświadczalną” nazwą „filozoficzna”, ponieważ psychologia ona też zasługuje na miano „racjonalnej”. Na ogół włącza się te zagadnienia z „filozofii racjonalnej” czy „filozoficznej” do „antropologii filozoficznej” lub do „filozofii człowieka”, ponieważ uważa się, że trzeba człowieka traktować jako jedność somatycznopsychologiczną. Wyjątkowy zwrot ku człowiekowi i rozwoju nauk antropologicznych dokonał się w XIX w. Wśród wybitnych myślicieli, którzy go zapoczątkowali należy najpierw wymienić duńskiego filozofa S. Kierkegaarda (1813–1855). Jego idee przyjęli i rozwinęli w różnych kierunkach K. Marks (1818–1883) i F. Nietzsche (1844–1900). Przy końcu XIX stulecia i na początku XX w. dokonują się gigantyczne zmiany koncepcji, w kierunkach i antropologicznych systemach. Posługiwano się w tych czasach głównie w badaniach antropologicznych metodą fenomelogiczną, wypracowaną przez H. Husselera (1859–1938), profesora bł. Edyty Stein. W tym ujęciu filozofia życia oraz tendencje egzystencjalistyczne i personalistyczne zyskały największe znaczenie i wpływy. Podsumowując ten okres dziejów człowieka w myśli filozoficznej możemy wyróżnić trzy epoki i ich charakterystyczną postawę w stosunku do człowieka: Epoki 23 Charakterystyka postawy antropologicznej Dz.cyt. s. 11. 23 Starożytność (od 476 r.) Człowiek częścią kosmosu (kosmocentryzm) Średniowiecze (od 1453/1492–3) Człowiek jest Bożym stworzeniem (teocentryzm) Czasy nowożytne (od XVI w. humanizm Człowiek w centrum zainteresowań itp.) (antropocentryzm i inne pokrewne kierunki) c) Główne kierunki współczesnej antropologii filozoficznej omówimy za:24 „Filozofia współczesna – o wiele bardziej niż dawniejsza – jest dziedziną niezwykle obszerną i złożoną. Cechuje ją nie tylko znaczna liczba kierunków, lecz także w obrębie niemal każdego z kierunków istnienie wielu odcieni i nurtów, wskutek czego niełatwo je usystematyzować25. Wszelkie próby tego rodzaju narażone będą z konieczności na pewne uproszczenia. W naszych rozważaniach interesować nas będą przede wszystkim te kierunki filozofii współczesnej, które są szczególnie żywotne, które wywierają większy wpływ na społeczeństwo – zwłaszcza w Polsce – i które w znacznym stopniu kształtowały lub kształtują sposób myślenia i działania ludzi nam współczesnych. W obrębie zaś każdego kierunku zajmiemy się przede wszystkim jego antropologią filozoficzną, czyli filozoficzną teorią człowieka. Filozofia dąży do przedstawienia możliwie pełnego obrazu całej rzeczywistości, w której człowiek zajmuje szczególne, uprzywilejowane miejsce. Dlatego jest rzeczą naturalną, że różne kierunki filozoficzne wypracowują własną filozofię człowieka, opartą na swych podstawowych założeniach. Niektóre jednak kierunki – jak zobaczymy później – świadomie rezygnują z tworzenia obrazu całej rzeczywistości, ograniczając się tylko do niektórych jej dziedzin. Do najbardziej wpływowych kierunków filozoficznych w Polsce –obok różnorodnych nurtów filozofii, którą zwykło się nazywać filozofią chrześcijańską (przede wszystkim zaś neotomizm) – należy zaliczyć: neopozytywizm, filozofię analityczną, fenomenologię, filozofię dialogu i marksizm, którego filozofią jest materializm dialektyczny. Modny i wpływowy w Europie po II wojnie światowej egzystencjalizm także i u nas znalazł okresowo zwolenników w niektórych kręgach, zwłaszcza młodzieży. Trzeba jeszcze raz podkreślić, że nie są to jedyne kierunki reprezentowane w Polsce. Jest ich znacznie więcej. Wymienione powyżej są chyba najbardziej wpływowe. Także ich zestawienia, ich kolejności nie należy wiązać ze skalą wpływów, jakie wywierają. 24 Filozofia człowieka w głównych kierunkach filozofii wspołczesnej, [w:] Filozofia człowieka. Zarys problematyki. Antologia tekstów. Kraków/WAM/2002 wyd. III. rozszerzone., s. 34–51. 25 Zob. na ten temat zwłaszcza: Stanisław Kowalczyk, Człowiek w filozofii współczesnej, Warszawa 1990, ss. 452. 24 Z wymienionych wyżej kierunków filozofię człowieka opracowały, przynajmniej w głównych zarysach, następujące cztery kierunki: filozofia chrześcijańska, fenomenologia, filozofia dialogu i marksizm. Nie można natomiast mówić o filozofii człowieka w neopozytywizmie ani, ściśle biorąc, w filozofii analitycznej – ze względu na ich specyficzne podejście do filozofii. Ponieważ jednak oba te kierunki wywierają znaczny wpływ, zajmiemy się nimi krótko, zanim przejdziemy do omawiania pozostałych kierunków. Neopozytywizm Neopozytywizm, nawiązujący do XIX-wiecznego pozytywizmu Augusta Comte'a, był jednym z bardziej wpływowych kierunków XX w. Rozwinął się w okresie międzywojennym z seminarium naukowego, jakie na Uniwersytecie Wiedeńskim prowadził Moritz Schlick (1882–1936). Uczestniczyli w nim myśliciele i naukowcy, którzy utworzyli tzw. Koło Wiedeńskie (Wiener Kreis). Ruch wkrótce objął swym wpływem Europę, a także Amerykę Północną. Głównymi przedstawicielami neopozytywizmu obok Schlicka byli: Rudolf Carnap. Otto Neurath, Hans Reichenbach i Ludwig Wittgenstein. Ich poglądy znalazły podatny grunt szczególnie w Anglii, gdzie po II wojnie światowej powstała grupa uprawiająca tzw. filozofię analityczną. Neopozytywiści wychodzili z założenia, że tylko z doświadczenia można czerpać prawdziwą i pewną wiedzę o świecie i że nauka winna się zajmować wyłącznie konkretnymi faktami. Fizykę uważali za najdoskonalszą gałąź wiedzy i do niej usiłowali sprowadzić inne nauki. Ich zdaniem sensowne i zrozumiałe jest tylko to, co można zweryfikować, czyli to, co można sprawdzić (powtórzyć) przy pomocy doświadczenia zmysłowego. Wszelkie twierdzenia ogólne, dotyczące wszystkich bytów, są więc pozbawione sensu, bo nie można ich sprawdzić doświadczalnie. Podobne zasady stosowali neopozytywiści w dziedzinie moralnej. Wartości i oceny wyrażają – ich zdaniem – wyłącznie nastawienie i odczucie konkretnej osoby, która je głosi. Takie podejście do rzeczywistości wyklucza z góry filozofię człowieka. Filozofia bowiem sprowadza się tutaj właściwie do logicznej analizy języka nauki. Większość neopozytywistów „na co dzień" wyznawała materialistyczny pogląd na człowieka, sprzyjając kierunkowi psychologii zwanemu behawioryzmem26. Filozofii neopozytywistycznej bliskie są poglądy polskiej szkoły logicznej, tzw. szkoły lwowsko-warszawskiej. Jej założycielem był Kazimierz Twardowski Behawioryzm (z ang. behaviour = zachowanie się) – kierunek w psychologii, który badając psychikę zajmuje się wyłącznie dostrzegalnym zachowaniem się ludzi i zwierząt. 26 25 (1866–1938), a głównymi przedstawicielami Jan Łukasiewicz, Alfred Tarski i Stanisław Leśniewski. Wpływ tej szkoły za pośrednictwem uczniów (Kazimierz Ajdukiewicz, Tadeusz Kotarbiński, Maria Ossowska) był znaczny w okresie międzywojennym i po II wojnie światowej i w pewnym sensie trwa do dziś. Uczniowie i zwolennicy ośrodka lwowsko-warszawskiego objęli bowiem wiele katedr uniwersyteckich i w pierwszych latach po wojnie głównie ta filozofia była wykładana na uniwersytetach państwowych i szerzyła się w środowiskach uniwersyteckich. Z biegiem lat jej wpływ malał wskutek stopniowego zajmowania katedr uniwersyteckich przez przedstawicieli marksizmu. Polska szkoła logiczna jest jednak nadal znana w świecie, a wpływ tendencji neopozytywistycznych o różnych odcieniach jest u nas znaczny. Filozofia analityczna Filozofia analityczna to nurt w filozofii XX w., który w Wielkiej Brytanii zapoczątkowali zwłaszcza George E. Moore i Bertrand Russell, a kontynuowali później Gilbert Ryle, John L. Austin, Peter F. Strawson i inni. Od lat czterdziestych rozwija się bujnie w USA, gdzie do jej przedstawicieli należą w szczególności Willard V. O. Ouine i Nelson Goodman. Jej zwolennicy działają także w innych krajach. Do filozofów analitycznych, w sensie szerszym, z Polaków można zaliczyć m.in. Kazimierza Ajdukiewicza i Alfreda Tarskiego. Według Józefa M. Bocheńskiego, który był zwolennikiem tej filozofii, filozofię analityczną charakteryzują 4 cechy: 1) Analiza, a więc niezajmowanie się syntezą, odrzucenie syntezy, założona niechęć do uogólnień, systemów itp. 2) Język (mowa); analitycy zajmują się analizą języka, czyli mowy i przez słowa chcą dochodzić do pojęć. 3) Logika, co oznacza stosowanie metod racjonalnych. 4) Przedmiot, czyli oparcie się na konkrecie i odrzucenie różnego rodzaju subiektywizmów. „Są cztery rzeczy, które, moim skromnym zdaniem, analitycy zawsze odrzucają: odrzucają wielkie syntezy, odrzucają pojęcia same w sobie, odrzucają irracjonalizm, odrzucają subiektywizm”27. Filozofia analityczna jest bliska filozofii neopozytywistycznej. Niektórzy autorzy bywają nawet zaliczani do obu kierunków. Z powyższych stwierdzeń wynika, że filozofia analityczna z założenia nie zmierza do tworzenia jakiejś całościowej wizji człowieka. Niektórzy jednak jej przedstawiciele interesują się wybranymi zagadnieniami z zakresu filozofii człowieka, np. zagadnieniem 27 26 Józef M. Bocheński, Filozofia analityczna, [w:] Sens życia i inne eseje'. Kraków 1993, s. 141. śmierci, sensu życia, nieśmiertelności, a nawet problemem struktury bytowej człowieka28. Fenomenologia Fenomenologia jest jednym z głównych kierunków filozofii współczesnej, posiadającym kilka nurtów. Wyróżnia się przede wszystkim swoistym podejściem do problemu poznania oraz metodą uprawiania filozofii. Twórcą szkoły fenomenologicznej był filozof niemiecki Edmund Husserl (l859–1938). Obok niego za głównego przedstawiciela fenomenologii uważa się Maxa Schelera (1874–1928). Podczas gdy Husserl zajmował się przede wszystkim zagadnieniem prawdy, to Schelera interesowało zwłaszcza zagadnienie wartości. Termin „fenomenologia” wywodzi się z języka greckiego: fainomenon = to, co się jawi, zjawisko; logos = słowo, nauka. Etymologicznie więc fenomenologia to nauka o fenomenach, czyli o zjawiskach. W tym znaczeniu termin ten istniał już dawniej, np. u kantystów (tzw. fenomenalizm). U Husserla i w szkole fenomenologicznej terminy fenomenologia i fenomen mają całkiem inne znaczenie niż w fenomenalizmie. Fenomen jest tym, co jest dane bezpośrednio i naocznie, a fenomenologia to główna nauka filozoficzna, dostarczająca podstaw dla wszelkiej wiedzy. W celu uzyskania oczywistych danych o świecie, jako bezspornej podstawy wszelkiej nauki, Husserl i jego szkoła wypracowali tzw. metodę fenomenologiczną, która może występować w kilku postaciach: 1) Ogląd i opis tego, co w doświadczeniu (poznawczym) jest dane i jak to jest dane, w celu uchwycenia i ujawnienia tego, co pierwotne (a co wtórne). 2) Przy pomocy tzw. redukcji ejdetycznej bada się istotę danego przedmiotu i dochodzi się do jej oglądu ejdetycznego ( eidos =istota). 3) Redukcja transcendentalna (fenomenologiczna) polega na wyłączaniu (braniu w nawias) wszystkiego, co w przebiegu poznania nie jest pewne, w celu dotarcia do niepowątpiewalnej sfery poznawczej, jaką jest tzw. świadomość czysta i czyste „ja”. Fenomenologia, zwłaszcza jako metoda, ma duże zasługi w filozofii w ogóle. Stosuje szczegółowe, subtelne analizy, unika jednak tworzenia obrazu całej rzeczywistości, w tym także systematycznej antropologii. Zawiera jednak wiele elementów filozofii człowieka, które składają się na pewien zarys obrazu człowieka. Metoda fenomenologiczna jest bardzo odpowiednia dla refleksji antropologicznej. Dowiódł tego sam M. Scheler, uważany za twórcę współczesnej antropologii. Metodę fenomenologiczną stosują zresztą z 28 Zob. na ten temat: Ireneusz Ziemiński, Zagadnienie śmierci w filozofii analitycznej, Lublin 1999. 27 powodzeniem w coraz to większym zakresie inne nurty filozoficzne, m.in. niektórzy przedstawiciele filozofii chrześcijańskiej. Częstym przedmiotem analiz fenomenologicznych są zwłaszcza tak ważne dla filozofii człowieka zagadnienia, jak: wartość, istnienie w świecie, otwarcie na świat, świadomość, wolność i inne. Głównym przedstawicielem fenomenologii w Polsce był Roman Ingarden (1893–1970), który zyskał sławę światową. Swoje poglądy przedstawił zwłaszcza w dziele Spór o istnienie świata (t. 1–2, Kraków 1947 i 1948). Analiza form przedmiotów realnie istniejących prowadzi go do odrzucenia wszystkich rodzajów idealizmu (w przeciwieństwie do Husserla), a także do tezy głoszącej pierwotność bytową świata. Świat jest bytem czasowym, który do swego wyjaśnienia wymaga przyjęcia aktu stworzenia. Antropologiczne poglądy Ingardena zebrane są przede wszystkim w jego Książeczce o człowieku29. Człowiek, według Ingardena, jest bytem realnie istniejącym w czasie, jest całością psycho-fizyczną (dusza, ciało), osobą, podmiotem. Jest, „Ja” osobowym, strumienia świadomości, które to, „Ja” charakteryzują: ciągłość i jedność. Osoba posiada wolność, która rozwija się poprzez wartości, mające obiektywny charakter. Z osobowego charakteru człowieka i jego wolności wypływa jego odpowiedzialność. Ingarden skupił wokół siebie zespół ludzi, którzy dzielili jego poglądy i posługując się metodą fenomenologiczną prowadzą badania w różnych dziedzinach filozoficznych. Praca kard. Karola Wojtyły pt. Osoba i czyn30, może być przykładem stosowania metody fenomenologicznej do filozofii o inspiracji tomistycznej. Ks. Józef Tischner również bywa zaliczany do fenomenologów. Fenomenologia zarówno na Zachodzie, jak i u nas jest nurtem elitarnym. Konieczność gruntownego przygotowania filozoficznego do jej uprawiania i trudność prowadzenia skomplikowanych i bardzo szczegółowych analiz sprawiają, że nie obejmuje ona szerszych kręgów. Filozofia dialogu Głównymi przedstawicielami myśli dialogicznej są: Martin Buber (1878– 1965), Franz Rosenzweig (1886–1927), Gabriel Marcel (1889–1973) i Emmanuel Levinas (1906–1995). Myśliciele tego nurtu wychodzą od prawdy, że człowiek jest – różnie rozumianą i interpretowaną – istotą zwróconą ku drugiemu, ku innym, a więc jest istotą dialogiczną. Ten zwłaszcza wątek rozwijają i pogłębiają. Elementy wspólne większości myślicieli tego nurtu można sprowadzić do następujących twierdzeń. 29 30 28 Kraków 1972. Kraków 1969, wyd. II: 1985 Doświadczenie innego (tj. drugiego człowieka i innych ludzi) jest czymś istotnie różnym i wyższym od doświadczenia rzeczy. Doświadczenie innego jest pierwotne w porównaniu z doświadczeniem rzeczy i to pierwsze stanowi podstawę drugiego. Przez doświadczenie innego rozumie się wszelkiego rodzaju kontakty, jakie jeden człowiek nawiązuje z innym człowiekiem lub z innymi ludźmi, w szczególności spotkanie, relacja Ja-Ty, mowa (zwłaszcza dialog), gesty, zwracanie się do kogoś własnym jego imieniem, zadawanie mu pytań i otrzymywanie odpowiedzi (słuchanie), moment jedności Ja i Ty (przy zasadniczej jednak odmienności innego), „Absolut innego” (Levinas), twarz innego (według Levinasa osoba objawia się przez „oblicze”, przez twarz ludzką) i w ogóle „przeżywanie" innego człowieka. Podstawowym fenomenem w dziedzinie doświadczania innego jest miłość. Doświadczenie Ty (innego) jest źródłem identyfikacji i ubogacenia dla Ja (poprzez spotkanie innego staję się sobą) i na odwrót, jest źródłem wzajemnej przemiany. Objawia ono otwarcie człowieka na transcendencję. Dialogicy podkreślają, że doświadczenie innego jest czymś więcej niż rozpoznanie drugiego człowieka; poznanie jest pochodną doświadczenia i jedną z jego form. Stąd ich zdaniem rodzi się nowe podejście do filozofii, nowa jej koncepcja: filozofia nie może być tylko poznaniem rzeczywistości, powinna stać się doświadczeniem31. Marksizm Mimo iż system komunistyczny upadł w Europie – w tym także w Polsce – zwolenników jego filozofii, czyli filozofii marksistowskiej, jest jeszcze sporo, dlatego warto przypomnieć podstawowe jej twierdzenia. Główne tezy marksistowskiej filozofii człowieka sformułowali Karl Marx (1818–1883), Friedrich Engels (1820–1895) i Władimir I. Lenin (1870–1924). Filozofia człowieka ze swej natury opiera się na niektórych twierdzeniach z teorii bytu. Najważniejsze z nich to podstawowa teza materialistyczna, utrzymująca, że cała rzeczywistość istnieje realnie, czyli niezależnie od poznania, i że jest materialna lub pochodzi od materii. Człowiek jest więc istotą wyłącznie materialną, obdarzoną świadomością, która jednak powstała z materii. Świadomość jest funkcją wysoko zorganizowanej materii (jej podłożem jest mózg i system nerwowy) oraz wytworem życia społecznego. Człowiek powstał w odległej przeszłości na drodze ewolucji gatunków niższych. Od pozostałych tworów przyrody różni się jakościowo. Posiada świadomość swego istnienia i działania, dzięki której poprzez celową pracę może panować nad przyrodą i przekształcać warunki, w których żyje, oraz siebie samego. Jest jednak społecznie uwarunkowany: współżycie i współpraca z innymi ludźmi jest mu konieczna do życia i rozwoju. Ludzka osobowość jest funkcją 31 Zob. także rozdział 13 tej książki pt.: Człowiek istotą dialogiczną. 29 stosunków społecznych. Istnienie konkretnej jednostki ludzkiej kończy się wraz z jej śmiercią. Skoro wszystko jest materią, nie może być mowy o życiu pozagrobowym. Nie istnieje też żaden ostateczny cel człowieka w życiu pozaziemskim. Jego cel mieści się w wymiarach ziemskich. Człowiek poznaje rzeczywistość istniejącą poza nim i niezależnie od niego. Poznanie polega na odbiciu, na kopiowaniu obiektywnej rzeczywistości przy pomocy zmysłów i przetwarzaniu zebranych danych z pomocą rozumu. Celem człowieka jest poznanie, zmiana i udoskonalanie środowiska (świata) przez praktykę życiową. Zagadnienie wolności woli marksizm stawia na szerszym tle. Człowiek poznaje prawa przyrodnicze i społeczne oraz działa zgodnie z nimi. „Wolność rozumiana jest wówczas jako uświadomiona konieczność [...] Poznane prawa przyrodnicze i społeczne pozwalają działać w sposób zamierzony i uzyskiwać oczekiwane efekty, a więc warunkują wolność”32. Zagadnienie praw człowieka łączy się w marksizmie ze sprawą stosunku jednostki do społeczeństwa. Marksizm wyznaje prymat interesów społecznych nad jednostkowymi. Gdy więc zachodzi kolizja między prawami społeczności i prawami jednostki, wówczas przeważają prawa społeczności. Chrześcijańska antropologia filozoficzna W celu uniknięcia niejasności trzeba na wstępie zauważyć, że termin antropologia chrześcijańska i zbliżone do niego wyrażenie chrześcijańska wizja człowieka można rozumieć podwójnie: 1) jako filozoficzna nauka o człowieku, mieszcząca się w obrębie filozofii chrześcijańskiej; 2) jako teologiczna nauka o człowieku, wypracowana na podstawie danych zaczerpniętych z Objawienia i wiary. Pojęcie filozofii chrześcijańskiej było wielokrotnie w ciągu dziejów przedmiotem sporów i dyskusji. Zastanawiano się, czy i w jakim sensie możliwa jest filozofia chrześcijańska. Jeśli bowiem filozofia opiera się wyłącznie na przemyśleniach i wnioskach rozumu ludzkiego, to nie ma powodu nazywać ją chrześcijańską. Jeśli natomiast swe twierdzenia czerpie z religii chrześcijańskiej i opiera się na autorytecie religijnym, wówczas traci swą autonomię i przestaje być filozofią. Nie wchodząc w szczegóły dawnych i współczesnych sporów na ten temat, trzeba zauważyć, że różne nurty filozofii chrześcijańskiej powstawały w określonych okolicznościach historycznych i były związane z wiarą i teologią, które w jakiś sposób wpływały na chrześcijanina podejmującego refleksję filozoficzną w kontekście swej wiary, czyli uprawiającego filozofię. Wpływ ten niejednokrotnie był znaczny, należy go jednak oceniać przy uwzględnieniu 32 30 Słownik filozofii marksistowskiej, praca zbiorowa. Warszawa 1982, s. 380 (M. Michalik). ówczesnych warunków społeczeństwa prawie w pełni chrześcijańskiego. Nie wolno więc tamtych wydarzeń osądzać ze współczesnego punktu widzenia. Zarówno dawniej, jak i obecnie trzeba uwzględnić rodzaj wpływu religii i teologii na filozofię. Gdyby racją przyjęcia w filozofii jakiegoś twierdzenia był autorytet religijny (Objawienie, wiara, teologia), wówczas nie mogłoby być mowy o filozofii. Podstawową bowiem cechą filozofii jest oparcie się na poznaniu i argumentacji rozumowej. Jeśli natomiast religia (teologia) podsuwa filozofowi pewne problemy do rozważenia i ten bada je i roztrząsa – podobnie jak inne zagadnienia – przy pomocy metod i narzędzi właściwych filozofii, wtedy filozofia taka jest prawdziwą, autonomiczną filozofią. O autentyczności filozofii decyduje bowiem nie to, skąd czerpie ona inspiracje i sugestie do swych zagadnień i problemów, lecz to, na czym się opiera przy ich rozwiązywaniu. Jeśli posługuje się argumentacją filozoficzną, tj. opartą na poznaniu i racjach rozumowych, wówczas będzie prawdziwą filozofią, niezależnie od wpływu zwanego czasem wpływem psychologicznym, jaki otrzymywała i może otrzymywać ze strony teologii lub innych nurtów myśli ludzkiej. Wpływ psychologiczny polega więc na przedstawianiu filozofii pewnych zagadnień, powstających na terenie pozafilozoficznym, w celu zbadania ich i przemyślenia przy pomocy metod i sposobów właściwych filozofii33. Filozofię chrześcijańską i wypływającą z niej antropologię filozoficzną w takim właśnie znaczeniu mamy tutaj na myśli i nią zajmiemy się w dalszym ciągu rozważań. Przyznać jednak trzeba, że wyrażenie filozofia chrześcijańska zawiera w sobie pewien element dwuznaczności, gdyż może prowadzić do mniemania, iż filozofia w swym dowodzeniu była lub jest zależna od religii chrześcijańskiej. Dlatego niektórzy autorzy są zdania, że nie ma „filozofii chrześcijańskiej”, istnieje natomiast filozofia uprawiana przez chrześcijan, a więc przez filozofów chrześcijańskich. Pojęcie filozofia chrześcijańska jest dość ogólne i wieloznaczne. Zawiera w sobie różne nurty, powstające na przestrzeni dziejów chrześcijaństwa. Rozmaite tendencje, nurty i systemy filozofii chrześcijańskiej łączy jednak to, że: 1. Są prawdziwą, autentyczną filozofią, a więc próbą rozumowego wyjaśnienia rzeczywistości (człowieka, świata, Boga) w świetle jej fundamentalnych uwarunkowań. 2. Inspiracja chrześcijańska staje się okazją, a nawet wpływa na ubogacenie i pogłębienie zakresu problematyki rozważanej przez filozofa, otwierając przed nim niekiedy nowe horyzonty. Dotyczy to m.in.: 33 Jan Paweł II tak określa filozofię chrześcijańską: Mówiąc o filozofii chrześcijańskiej, mamy na myśli wszystkie ważne kierunki myśli filozoficznej, które nie powstałyby bez bezpośredniego lub pośredniego wkładu wiary chrześcijańskiej, Fides et ratio, 1998, nr 76. 31 a) zagadnienia stosunku osoby i natury oraz problemu relacji w związku z nauką o Trójcy Świętej: jeden Bóg, ale w trzech osobach; Bóg Stwórca jako byt osobowy i wolny; b) podobnie przy zagadnieniu substancji i przypadłości w związku z Eucharystią: według nauki katolickiej podczas przeistoczenia substancja (istota) chleba i wina zmienia się w Ciało i Krew Chrystusa, ale przypadłości, tj. postacie chleba i wina pozostają; c) przekaz wiary na temat Boga i stworzenia przyczynił się do dokładniejszego, precyzyjniejszego rozgraniczenia pojęć istoty i istnienia. 3. Ich twierdzenia są zgodne, a przynajmniej nie są sprzeczne z Objawieniem chrześcijańskim. W związku z tym teologię nazywano czasem „normą negatywną” filozofii (norma negativa). Norma ta nie wskazywała pozytywnie, jakie powinno być rozwiązanie określonej kwestii, lecz zalecała powstrzymanie się przed wyciąganiem wniosków sprzeciwiających się prawdom wiary; nie podawała więc, co należy twierdzić na dany temat, lecz jakie twierdzenie jest w tej kwestii nie do przyjęcia. Zdaniem Edyty Stein filozofia chrześcijańska stanowi „idealne zebranie w jedno całości prawd dostępnych rozumowi i prawd objawionych przez Boga”34. Filozofią chrześcijańską jest np. augustynizm – system zawarty w pismach św. Augustyna. Tomizm i wyrosły z niego neotomizm również jest nurtem filozofii chrześcijańskiej. To samo można powiedzieć o szkotyzmie (Duns Szkot) i suarezjanizmie (Francisco Suarez,). Do filozofii chrześcijańskiej zalicza się również współczesne orientacje filozoficzne: egzystencjalizm chrześcijański Gabriela Marcela i Karola Jaspersa, personalizm Jakuba Maritaina i Emmanuela Mouniera, poglądy ewolucjonistyczne Piotra Teilharda de Chardin SJ, fenomenologię „chrześcijańską” i inne. Mówiąc o filozofii chrześcijańskiej, ma się często na myśli tradycję arystotelesowsko-tomistyczną. U jej źródeł znajduje się osoba św. Tomasza z Akwinu. On to, opierając się na dziedzictwie filozoficznym Arystotelesa (IV w. przed Chr.), stworzył oryginalny system filozoficzno-teologiczny, zwany później tomizmem, który w ciągu wieków był dla wielu myślicieli punktem wyjścia do ich własnych przemyśleń, otrzymywał i otrzymuje nowe interpretacje oraz podlegał i podlega różnorodnym modyfikacjom. Elementy filozoficzne w systemie św. Tomasza można dość łatwo wskazać i stwierdzić ich niezależność od teologii. W dowodzeniu filozoficznym Tomasz nie opiera się na autorytecie religijnym, choć oczywiście – co naturalne – ulegał wspomnianemu poprzednio psychologicznemu wpływowi chrześcijaństwa. Jego system filozoficzny przeszedł próbę czasu, przeżywając w ciągu ponad siedmiu wieków swej 34 32 Edyta Stein, Byt skończony a Byt wieczny, Kraków 1995, s. 58. historii, okresy wzmożonego zainteresowania. Warto tu wspomnieć choćby o odrodzeniu tomizmu w XIX w., jakie się dokonało staraniem papieża Leona XIII (encyklika Aeterni Patris, 1879) i kardynała D. Merciera, założyciela Wyższego Instytutu Filozoficznego na Katolickim Uniwersytecie w Lowanium w Belgii. Przedłużeniem i pogłębieniem tamtego odrodzenia tomizmu, który odtąd często nazywa się neotomizmem, jest współczesne zainteresowanie tą właśnie filozofią. I dziś bowiem neotomizm oraz – ujmując rzecz szerzej – filozoficzna tradycja arystotelesowsko-tomistyczna dzięki trosce o przekazanie obrazu całej rzeczywistości i wysiłkowi poszukiwania odpowiedzi na zasadnicze pytania nurtujące człowieka, dzięki swemu realizmowi i oparciu się na zdrowym rozsądku zdobywa sobie wielu zwolenników nie tylko pośród duchownych, ale także wśród osób świeckich. Do tych ostatnich należeli między innymi dwaj wybitni znawcy i badacze tomizmu: Etienne Gilson (1884–1978) i Jacques Maritain (1882–1973). W obrębie (neo) tomizmu można wyróżnić 4 główne nurty: esencjalistyczny (podkreśla rolę istoty w stosunku do istnienia), lowański (z ośrodkiem w Louvain; nawiązuje często do nauk szczegółowych), egzystencjalny (podkreśla w filozofii teorię bytu, a w bytach rolę istnienia), transcendentalizujący (nawiązuje do Kanta i Heideggera; główni przedstawiciele to jezuici, m.in.: J. B. Lotz, E. Coreth, K. Rahner, B. Lonergan). W Polsce czołowym tomistą jest Mieczysław Albert Krąpiec (szkoła lubelska na KUL, tomizm egzystencjalny). Nurty filozofii chrześcijańskiej, inne niż neotomizm, nie stanowią jakiejś całkowicie odmiennej filozofii, która by stała w sprzeczności z podstawowymi twierdzeniami tradycji arystotelesowsko-tomistycznej. Wiele ich twierdzeń jest zbieżnych z tą ostatnią. Wszystkie te nurty bowiem chcą dać możliwie zwarty obraz rzeczywistości i wytłumaczyć go, analizując ten sam „materiał”, jakim jest człowiek i świat oraz konieczny do ich uniesprzecznienia (tj. konieczny do tego, by nie były w sobie sprzeczne, bezsensowne) Byt Absolutny, który nazywamy Bogiem. Szczególną cechą nurtu arystotelesowsko-tomistycznego we współczesnym wydaniu jest jego orientacja personalistyczna (od łac. persona – osoba). Podkreśla ona osobowy charakter człowieka i jego otwarcie na innych ludzi (społeczność). Fakt, że człowiek jest osobą, stanowi podstawę jego godności, wyjątkowego miejsca wśród bytów w świecie i nienaruszalnych jego praw. Osoba jest istotą i celem całej rzeczywistości; mającej służyć wszystkie inne byty. Wobec niemożności przedstawienia tutaj poglądów poszczególnych myślicieli i nurtów, istniejących w obrębie filozofii chrześcijańskiej, ograniczymy się do podania zasadniczych twierdzeń antropologicznych według tradycji arystotelesowsko-tomistycznej. Dalsze szczegóły na ten temat zostaną podane w części systematycznej niniejszej książki. Człowieka „tworzą” dwa współczynniki bytowe: materialny, zwany ciałem, oraz niematerialny, zwany duchem lub duszą, przy czym czynnik pierwszy pełni w tym złożeniu funkcję 33 tzw. materii („materiału”), a czynnik drugi pełni funkcję tzw. formy, czyli czynnika kształtującego tę specyficzną „materię”, nadającego jej treść (dynamikę). Forma i „materia” (materiał) są więc współczynnikami i konstytuują człowieka, który jest jednością. Złączenie „materii” i ludzkiej formy samoistnej (samodzielnej, substancjalnej) daje początek człowiekowi, natomiast ich rozłączenie stanowi kres człowieka jako całości. Kresem tym jest śmierć. Ciało przestaje być wtedy ciałem ludzkim i ulega rozpadowi, natomiast dusza jako niematerialna, całościowa i niepodzielna, a więc nieśmiertelna, istnieje dalej. Do przyjęcia niematerialnej duszy ludzkiej prowadzi nas analiza czynności ludzkich. Innymi słowy: po czynnościach poznajemy, że człowiek nie jest tylko materią. Czynności te dokonują się w dziedzinie poznania i pożądania (woli ludzkiej), które wykazuje cechy wolności. Na podstawie tych danych udowadnia się istnienie, duchowość, samoistność (substancjalność) i niematerialność ich podmiotu, czyli duszy ludzkiej, gdyż – zgodnie z zasadą racji dostatecznej oraz z zasadą przyczynowości, które w tej problematyce mają szczególne zastosowanie i znaczenie – pierwiastek materialny nie może wyjaśnić pierwiastka duchowego: materia nie może być przyczyną pierwiastka niematerialnego. Ponieważ jednak istnienie pierwiastka niematerialnego w człowieku nie może budzić uzasadnionych wątpliwości, a pierwiastek ten nie może być produktem materii, dlatego zachodzi konieczność przyjęcia interwencji, wpływu z zewnątrz, ze strony bytu niematerialnego. Konieczne jest więc stworzenie duszy przez Boga, którego istnienie udowadnia się w filozoficznej dyscyplinie zwanej teologią naturalną lub filozofią Boga, czyli nauką o Absolucie, opartą na poznaniu rozumowym. Powstaje pytanie, jak wielki jest wpływ omówionych tutaj kierunków na sposób myślenia i działania społeczeństwa, zwłaszcza w Polsce. Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywiście łatwa, a to, co się powie, będzie z konieczności niezbyt ścisłe i tylko przybliżone. O zasięgu neopozytywizmu i fenomenologii mówiliśmy przy omawianiu tych kierunków. Obecnie mamy na uwadze szczególnie pozostałe kierunki. Jest rzeczą bezsporną, że wywierają one znaczny wpływ na nasze społeczeństwo. Wygląda na to, że w ostatnich latach – szczególnie w środowiskach uniwersyteckich – zmniejsza się wpływ neopozytywizmu, a wzrasta wpływ filozofii analitycznej. Po upadku komunizmu filozofią analityczną zajęli się także niektórzy dawniejsi marksiści. Przez ponad 40 lat marksizm był w Polsce filozofią uprzywilejowaną. Państwo na różny sposób starało się wpajać w obywateli światopogląd marksistowski, którego podstawą jest filozofia marksistowska. W takiej sytuacji nie mogło nie być wpływu tej filozofii. Z chwilą upadku komunizmu wpływ ten automatycznie nie zanikł, choć oczywiście znacznie się zmniejszył. W okresie powojennym na Zachodzie znaczną popularnością cieszył się egzystencjalizm (od łac. existentia – istnienie), prąd i styl filozofii, związany 34 z literaturą, który koncentrował się wokół sytuacji konkretnego człowieka. Jego główni przedstawiciele to w Niemczech Martin Heidegger (1889–1976) i Karl Jaspers (1883–1969), a we Francji Jean-Paul Sartre (1905–1980) i Gabriel Marcel (1889–1973). Egzystencjalizm znalazł i u nas zwolenników w niektórych kręgach, zwłaszcza młodzieży. Po 1956 roku stał się nawet swoistą modą. Wywierał wpływ szczególnie na pewną część młodzieży w okresie kryzysu autorytetów. Ale wpływ ten był dość powierzchowny i niezbyt trwały. Pewna jednak – pośrednia jego forma istniała nadal. Mianowicie pod wpływem egzystencjalizmu problematyką człowieka obszerniej zajął się zarówno marksizm, jak i filozofia chrześcijańska. Przedstawiano pewne poglądy egzystencjalizmu i polemizowano z nimi. Dyskutowano w prasie, radiu i w odczytach. Wystawiano sztuki teatralne i wydawano powieści autorów związanych z egzystencjalizmem (Sartre, Camus). Zapoznawała się z nimi szersza publiczność. A ponieważ niektóre poglądy egzystencjalistyczne są dość pociągające dla człowieka pozbawionego bezpieczeństwa, pełnego lęku, zagonionego i zmęczonego, dlatego nic dziwnego, że ten wpływ dawał się zauważyć, przynajmniej w postaci pewnej zadumy nad ludzkim losem, niepokoju, niepewności, a nawet pesymizmu. Gdy chodzi o filozofię chrześcijańską, to jej wpływ jest niewątpliwy. Świadczy o tym spora liczba publikacji na tematy filozoficzne i znaczne zainteresowanie nimi. Jeszcze większy jest jej wpływ pośredni – poprzez sferę religijną, której podstawę stanowiła i w jakiejś mierze dalej stanowi. Trzeba wreszcie wspomnieć o zwiększającym się wpływie postmodernizmu. Postmodernizm (ponowoczesność) jest współczesnym ruchem myślowym, zwłaszcza w dziedzinie kultury, i kierunkiem filozofii, który zaczął się wyodrębniać w latach 70. XX wieku. Do bardziej znanych jego przedstawicieli należą: Jacques Derrida, Jean Francois Lyotard i Richard Rorty. Cechą różnych odmian postmodernizmu są m.in. tendencje pluralistyczne, subiektywistyczne i relatywistyczne, zwłaszcza w dziedzinie prawdy i moralności. Postmodernizm kładzie nacisk na elementy indywidualne i oryginalne. Wywiera znaczny wpływ na sposób myślenia i działania ludzi, którzy nierzadko nie zdają sobie z tego sprawy. Oddziaływa pośrednio: nie tyle jako filozofia, ile raczej jako wizja świata i postawa życiowa. Wszystkie wyżej wymienione kierunki kładą współcześnie spory nacisk na następujące cechy (różnie jednak rozumiane) egzystencji ludzkiej: na podmiotowość człowieka i jego godność, na wolność osobistą i zbiorową, na dojrzałość, odpowiedzialność i zaangażowanie, zwłaszcza społeczne. Poszczególne kierunki oddziałują na siebie wzajemnie, przyczyniając się do pogłębienia poglądów antropologicznych. Wpływ ten można zauważyć także w łonie filozofii chrześcijańskiej. 35 Współczesna filozofia człowieka często ujmowana jest „życiowo”, egzystencjalnie. W odróżnieniu od przeszłości, gdzie człowieka rozważano na tle kosmosu, obecnie spogląda się na świat od strony człowieka. Daje się nawet zauważyć tendencja do grupowania różnych działów filozofii wokół człowieka, co niekiedy może prowadzić do zniekształcenia obrazu istniejącej rzeczywistości. Człowiek bowiem jest także cząstką kosmosu”. Podsumowując te ogólne dane o antropologii filozoficznej (abc) należy przyjąć, iż: 1) ta dziedzina wiedzy, jak i jej kierunki nie dadzą się zastąpić przez inne nauki szczegółowe o człowieku. 2) jej geneza łączy się z brakiem odpowiedzi szczegółowych nauk na pytanie, kim jest człowiek i w jakiej relacji pozostaje do innych bytów, tj. gatunku ludzkiego, społeczeństwa, kultury i przyrody. 3) antropologia filozoficzna i jej kierunki mogą dać pełną, zintegrowaną odpowiedź na te pytania. 4) „Rosnąca odpowiedzialność ludzi za rzeczywistość, w której żyją i którą stanowią, oraz wcale nie malejące (mimo postępu nauki i techniki) trudności życiowe współczesnej cywilizacji intensyfikują te pytania”. 5) „Człowiek poznaje prawdę, dąży do dobra, przeżywa piękno, tworzy nową rzeczywistość (kulturę), ale równocześnie jest przez nią kształtowany; obiektywizuje swą wolność, a zarazem jest zdeterminowany; będąc elementem świata, transcenduje go; rozumie siebie i świat, znajduje w sobie i w otoczeniu dużo zagadek; działa ogromnie wielorako i przeżywa wiele konfliktów, nie tracąc poczucia monolitycznej osobowości. Trzeba przeto wskazać źródła uznawania przez człowieka wartości ponadczasowych, a co za tym idzie, wytłumaczyć powody konfliktów i przeciwstawności, rozstrzygnąć sprawę zdeterminowania dychotomii: człowiek – świat, jedność albo dualizmu ciała i duszy, dotrzeć do ostatecznej racji jedynie nieusprzeczniających złożone zachowanie człowieka. Filozofowie klasyczni wyjaśniają ostatecznie wszystko ontyczną (bytową) strukturą człowieka i jego egzystencjonalną pozycją w całym porządku bytowym”35. Literatura i inne opracowania Tomasz z Akwinu, Traktat o człowieku (opr. S. Świerzawski) Poznań 1956 r. K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków 1969 r. S. Kamiński, Antropologia filozoficzna a inne działy poznania [w:] BCz I 149–164. Tenże, O koncepcjach filozofii człowieka; ZNKUL 13(1970 r.) z. 4.9–19. M. Krąpiec, Idee przewodnie we współczesnej filozofii; ZNKUL 13(1970 r.) z. 4.21–33. 35 36 S. Kamiński, Antropologia filozoficzna [w:] EK I 689. T. Styczeń Antropologia a etyka; ZNKUL 13(1970 r.) z. 4.35–42. M. Gogacz, Człowiek i jego relacje. Materiały do filozofii człowieka, Warszawa 1995 r. 6. Zarys antropologii teologicznej W oparciu o dane czerpane z objawienia Bożego i ich teologicznych interpretacji przy aprobacie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła katolicka antropologia teologiczna wyjaśnia fakt pojawienia się pierwszych ludzi na ziemi, naturę człowieka, jego wywyższenie do stanu nadprzyrodzonego, odrodzenie w Chrystusie i osiągnięcie poprzez godne życie doczesne wiekuistego szczęścia w niebie. Przyjmuje ona „wszystkie pewne wyniki nauk szczegółowych z zakresu wiedzy o człowieku, zachowując ostrożność jedynie wobec rezultatów hipotetycznych”36. Niekiedy wyniki nauk szczegółowych, a zwłaszcza wielkich systemów filozoficznych zbliżonych do chrześcijaństwa, były w antropologii teologicznej zasymilowane i wykorzystane do systemów teologicznych tomizmu, neotomizmu czy platonizmu w oparciu o starożytną myśl filozoficzną Arystotelesa czy Platona (por. wyż.). Z innych systemów, metod czy prądów filozoficznych (np. z fenomenologii czy egzystencjalizmu) antropologia teologiczna, podobnie jak cała teologia, przyswaja sobie elementy wspólnie z nauką Kościoła, zgodnie z zasadą, iż filozofia i inne nauki mogą być tylko „ancilla theologiae” czyli są w „służbie teologii”. O tym tak pouczał sobór watykański (1962–1965 r.): „Doświadczenia minionych stuleci, postęp nauk, bogactwo złożone w różnych formach kultury ludzkiej, w których ukazuje się pełniej natura samego człowieka i otwierają się nowe drogi do prawdy, przynoszą korzyść także Kościołowi”37. Pisze na ten temat szeroko Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice Fides et Ratio z dnia 14.09.1998 r., gdzie m.in. czytamy takie słowa: „odwołanie się do nauk przyrodniczych może być w wielu przypadkach użyteczne, ponieważ pozwala uzyskać pełniejszą wiedzę o przedmiocie studiów i nie należy zapominać, że niezbędne jest tu pośrednictwo refleksji typowo filozoficznych, krytycznej i zdolnej wznieść się na odpowiedni poziom ogólności. Refleksji tej wymaga zresztą owocna wymiana między kulturami”38. „Filozofia”, jak napisał wcześniej „Piotr naszych czasów” w tym samym dokumencie, „która ze względu na swą wielką odpowiedzialność za kształtowanie myśli i kultury winna nieustannie wzywać do szukania prawdy, 36 W. Granat, Antropologia teologiczna [w:] EK I 694, zob. Ph. G. Fothergill, Chrześcijanie wobec ewolucji Warszawa (PAX) 1966 I–527, zwł. 325–527. 37 Zob. KDK 44. 38 Nr 69, wyd. polskie Poznań („Pallottinum”)1998 s. 102. 37 musi stanowczo powrócić do swego pierwotnego powołania. Właśnie dlatego odczuwam potrzebę, ale także obowiązek wypowiedzenia się na ten temat, aby u progu trzeciego tysiąclecia ery chrześcijańskiej ludzkość wyraźnie uświadomiła sobie, jak wielkimi zdolnościami została obdarzona i odważnie podjęła realizację planu zbawienia, w którym są wpisane jej dzieje”39. Z chrześcijańską antropologią filozoficzną i teologiczną wiąże się ściśle antropologia biblijna, która kształtowała się w związku z objawieniem i powstaniem pism biblijnych przed i po przyjściu Chrystusa, czyli literatury biblijnej Starego i Nowego Testamentu40. 7. Zarys antropologii kulturowej Na kanwie tych nauk pokrewnych antropologia kulturowa jawi się w czasach obecnych nie tylko jako „nauka obejmująca całość wiedzy o człowieku jako istocie zdolnej do tworzenia kultury i organizacji społecznej”41, ale jako nauka biosocjologiczna, która łączy kulturę i społeczeństwo w jedną całość. Amerykańscy antropolodzy kultury42naliczyli aż 164 różnych określeń kultury. Można powiedzieć, że każda niemal nauka podaje swoją własną definicję kultury, a nawet w ramach tej samej dziedziny nauki i jej odłamów są znaczne różnice w jej precyzyjnym określaniu. a) W dotychczasowych studiach antropologicznych pojęcia „kultury i społeczeństwa” należały do obcych, niespójnych i izolowanych terminów. Stąd uwzględniano w antropologii kulturowej przede wszystkim z pokrewnych nauk archeologię, etnografię, etnologię i historię. Natomiast antropologia społeczna opierała się na studiach metodologii, językoznawstwa porównawczego i etnografii oraz dziedzin związanych z filozofią, socjologią, psychologią, a także z naukami politycznymi, ekonomicznymi i prawniczymi. Do najwybitniejszych przedstawicieli, których należy łączyć w XIX stuleciu z antropologią społeczną to w Ameryce L. H. Morgan (1818–81), a w Anglii E. B. Tylor (1832–1917). Obaj reprezentowali w antropologii społecznej tzw. kierunek ewolucjonizmu. W wyniku ich prac powstały liczne ewolucyjne szeregi rozmaitych zjawisk etnicznych i w różnych dziedzinach układów społecznych (np. małżeństwa i rodziny od promiskuityzmu, czyli współżycia seksualnego wszystkich mężczyzn i kobiet w obrębie własnej grupy i hordy plemiennej, poprzez małżeństwa grupowe, Poznaj samego siebie Wprowadzenie; tamże s. 13. Zob. niżej, a także: opracowanie autora: Stary Testament o swoich największych postaciach, Rzeszów 2002: Tenże, Ewangelie wczoraj i dziś, Rzeszów 2002. 41 EK I, 684 por. także: wyż., a zwłaszcza: motto Jana Pawła II: Człowiek jest nie tylko twórcą kultury, ale żyje kulturą i żyje poprzez kulturę... 42 A. L. Kroeber, C. Kluchohn, Culture Review of Concept an Definition. Cambridge 1952. 39 40 38 rodzinę matriarchalną, monogamiczną, patriarchalną, rodzinę poligamiczną (por. np. w ST) czy znowu monogamiczną (por. np. w NT) itp. Także w dziedzinie religijnej ułożono taki szereg ewolucyjny religii od animizmu poprzez politeizm do monoteizmu, np. u Abrahama: zob.Rdz 12, 1nn43. Poniższe badania nie potwierdziły jednak wielu z tych układów i szeregów ewolucyjnych. W Polsce ten kierunek ewolucjonistyczny był reprezentowany głównie przez L. Krzywickiego. M.in. polemizował on z darwinizmem społecznym, ponieważ sądzono, iż nie można widzieć analogii między życiem społeczeństw ludzkich a światem zwierzęcym. W grupach ludzkich (społecznych) istnieją tylko im właściwe formy ustrojowe. b) W XX w. antropologia społeczna i kulturowa nie odeszła wprawdzie od antropologii przyrodniczej (biologicznej, fizycznej), badając cechy somatyczne człowieka, ale pod jej wpływem poddała krytycznej ocenie dotychczasowe biologiczne (ewolucyjne) interpretacje zjawisk społeczno – kulturowych, a głównie zmieniała metody dochodzenia do hipotez. Od teoretycznych ustaleń (hipotez, teorii), opartych głównie na zbiorach muzealnych i fragmentarycznych relacjach podróżników oraz różnych kolekcjonerów, uczeni sami dokonywali metodycznych oraz empirycznych badań w terenie. Głównymi i najwybitniejszymi reprezentantami tego nowego kierunku byli A. B. Radcliffe – Brown (1881–1955) i B.K. Malinowski44. Według Radcliffe-Browna antropologia społeczna jest nauką badającą „istoty ludzkiego społeczeństwa przez systematyczne porównanie społeczeństw różnych typów, ze szczególnym uwzględnieniem prostszych form społecznych, występujących wśród ludów prymitywnych, dzikich lub przedliterackich”. Kultura jest traktowana strukturalnie jako całość powiązanych ze sobą zjawisk. Wyjaśnienie jakiegokolwiek elementu kultury musi uwzględniać całościowe i strukturalne ujęcie zjawisk społecznych (strukturalizm). Podobnie sądził B.K. Malinowski jako twórca szkoły funkcjonalnej w antropologii angielskiej, gdyż uważał, że rozpatrywanie osobno każdej cechy kulturowej za „bezpłodne”. Albowiem „znaczenie kultury polega na związku między jej elementami”45. Przeciwstawiając się uproszczeniom ewolucjonizmu w antropologii opowiadał się on za metodą funkcjonalną. Polegała ona na wyjaśnieniu faktów antropologicznych przez ustalenie funkcji, które spełniają się w integralnym systemie kultury (strukturalizm). Zaś „proces kulturowy „Antropologia biblijna” Cz. IV. Por. Bibliografia jego prac: E. Nowicka, Świat człowieka, dz. cyt. s. 480. 45 Cyt. za: EK I, 684. 43 43 39 polega prawidłowościom i jego prawa można wykryć w funkcji konkretnych elementów kulturowych”46. c) Głównie na terenie amerykańskim w antropologii kulturowej zaistniał trzeci kierunek, a mianowicie historyczno-dyfuzjonistyczny, którego twórcą był F. Boas (1858–1942). Twierdził on, że tylko historia może wyjaśnić, jak powstają złożone systemy rozmaitych kultur. Historia bowiem jest tym, co wyróżnia ludzki świat kulturalny od świata zwierząt. Kultura zaś jest niczym innym jak „ogół wzorów myślenia i działania charakterystycznych dla danego społeczeństwa” (EK I, 685). Ten modelowy sposób „wzorów myślenia i działania”, jak twierdził F. Boas, był obecny „w każdej kulturze” i był „wynikiem historycznym doświadczeń danego ludu” (EK I, 685). d) W ramach tego kierunku Clark Wissler (1870–1947) stworzył tzw. teorię areałów. Badając rozpiętość geograficzną kultur indiańskich, doszedł do wniosku, że każdy na nowo powstały wytwór kultury ma tendencję do „promienistego szerzenia się”, a na większości terenu można wyróżnić „szereg areałów”, z których każdy charakteryzuje się przez zespół właściwych mu cech kulturowych nagromadzonych w jego centrum, jako „żywotnym i twórczym ośrodku”. Z tego „ośrodka (...)zjawiska kulturowe przenikają w sąsiednie tereny, lecz w stopniu coraz słabszym, w miarę oddalania się od centrum kulturowego. Poszczególne zaś kultury przenikają również swym oddziaływaniem do bratnich areałów. Im dalej one się rozeszły, tym musiały być starsze. Według tego tzw. kierunku historyczno-dyfuzjonistycznego, te kultury są najstarsze, które rozeszły się terytorialnie najdalej. Do tych stwierdzeń tzw. „żywego ośrodka kulturo – twórczego” dołączano odkryte na miejscu materiały archeologiczne, jako materiał doświadczalny. Wnioski z takich badań archeologiczno – historyczno – współczesnych nabierały na znaczeniu i stawały się wysoko prawdopodobne. Jednak określenie czasowe powstawania wytworów i cech kulturowych mogło być stosowane jedynie do tych populacji, które od dawna zamieszkiwały dane tereny i to w bezpośrednim sąsiedztwie, a nie w stosunku do ludów, które nagle znalazły się koło siebie, np. Murzyni w Ameryce. Prócz odtwarzania czasowego dziejów poszczególnych kultur kierunek ten badał dynamikę zmian kulturowych, zapożyczenia, kontakty między kulturami i ich konsekwencje. Usiłował zrekonstruować dzieje ludzkości, a także ustalić różne typy rozmaitych zjawisk historycznych i rozmieszczenia ich w porządku chronologicznym. e) Jedną z odmian kierunku historyczno – dyfuzjonistycznego w Stanach Zjednoczonych jest szkoła etnopsychologiczna. Według jej badań każdy naród lub plemię posiada swoje dominujące, specyficzne cechy, czyli tzw. „wzorce 46 40 Tamże. kulturowe” oparte na dominującej idei, czyli czynniku kierującym. Szkoła ta stosując metodę analityczno-porównawczą dążyła do uchwycenia „ducha” danej kultury, jej podstawowego, zasadniczego stylu, interesując się przede wszystkim „psychiczno-kulturowymi formami”47. Przy pomocy metody psychoanalitycznoporównawczej członkowie tej szkoły zajmowali się indywidualną psychologią ludzi żyjących w różnych zespołach kulturowych. Należy wymienić wsród zasług tej szkoły, iż zwłaszcza R. Lintonowi zawdzięczamy m.in. definicję kultury, która w roku 1947 tak brzmiała: „kultura jest układem wyuczonych zachowań, których elementy składowe są wspólne dla członków danego społeczeństwa i przekazywane w jego obrębie”. Oprócz tego uczennica F. Boasa48, Ruth F. Benedict (1887–1948) zasłynęła z tego, że ustaliła na przykładzie kultury indiańskiej kilka typowych wzorców kulturowych, a mianowicie między innymi: – „typ statyczny zwany apollińskim”. Ludzie tego „typu” odznaczali się miłym i łagodnym usposobieniem, unikali zaszczytów i wyróżnień, byli opanowani i umiejący powstrzymać się przed uczuciem gniewu. – „typ dynamiczny zwany dionizyjskim”. Ludzie tego „typu” byli otwarci na wszelkiego rodzaju przyjemności i doznania, ciągle poszukujący narkotycznego odurzenia, wizji sennych w przekonaniu, że z tych wizji płynie nadprzyrodzona moc49. f) Od 1935 r. antropologów zajmuje głównie problem wejścia w kontakt dwóch grup ludzkich posiadających różne kultury, czyli tzw. proces akulturacji. W antropologii biblijnej i teologicznej mówi się o inkulturacji w przekazywaniu wiary i słowa bożego50. Bibliografia uzupełniająca B. Malinowski, Man and Culture; Londyn 1957 r. K. Moszyński, Człowiek. Wstęp do etnografii powszechnej i etnologii”; Wrocław 1958 r. B. Moliński, Historia, osobowość, sztuka. Refleksje nad antropologią kultury; Warszawa 1966 r. R. Benedict, Wzory kultury, Warszawa (PWN) 1966 r. A. Waligórski, Antropologiczna koncepcja człowieka; Warszawa 1973 r. R. Linton, Kulturowe podstawy osobowości, Warszawa (PWN) 1975 r. E.Nowicka, Świat człowieka, świat kultury. Systematyczny wykład problemów antropologii kulturowej; Warszawa (PWN) 2001, wyd.V. 47 Por. Psychokulturowe seminarium. R. Linton: „The study of Man” New York 1936. A. Kardiner, The Individual and His Society; Psychodynamics of Primitive Social Organization” New York 1939. 48 Tamże. 49 Por. Patterns of Culture, New York 1934; polskie wydanie: Wzory kultury, Warszawa 1966 r. 50 Zob. Papieska Komisja Biblijna, Interpretacja Pisma Świętego w Kościele Poznań 1994 r. s. 102–104, por. Antologia tekstów. 41 B. Olszewska-Dyoniziak, Człowiek–kultura–osobowość. Wstęp do klasycznej antropologii kultury, Kraków 1991 r. A. Kłosowska, Pojęcie i problemy wiedzy o kulturze, Warszawa 1991 r. K. J. Brozi, Antropologia kulturowa, Lublin (UMCS) 1992, T.I i II 1 B. Olszewska-Dyoniziak, Społeczeństwo a kultura, Kraków 1994 r. G. Godlewski, L. Kolankiewicz, A. Menewel, M. Pęczak, Antropologia kultury. Zagadnienie i wybór tekstów. Warszawa 1995 Cz. I. 8. Antropologia kulturowa a wypowiedzi Kościoła w naszych czasach Na temat kultury wypowiedział się sobór Watykański II (1962–1965 r.) w wielu dokumentach. Np. w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym (Gaudium et spes) w nr. 53 czytamy takie słowa o kulturze: „Jest właściwością osoby ludzkiej, że do prawdziwego i pełnego człowieczeństwa dochodzi się nie inaczej, jak przez kulturę, tzn. przez kultywowanie dóbr i właściwości naturalnych. Gdziekolwiek więc chodzi o sprawy życia ludzkiego, tam natura i kultura jak najściślej wiąże się ze sobą”. Po podkreśleniu walorów kultury w kształtowaniu i w dochodzeniu do pełni człowieczeństwa, a także braku wyraźnego rozdziału pomiędzy kulturą a naturą, czy cywilizacją w tymże dokumencie Kościoła podano, co w sensie ogólnym rozumie się pod mianem „kultury”. Uważa się te słowa za definicję soborową „kultury”. A zatem według soboru „mianem kultury w sensie ogólnym oznacza się: 1-0 – wszystko, czym człowiek doskonali i rozwija wielorakie uzdolnienia swego ducha i ciała, 2-0 – stara się drogą poznania i pracy podporządkować sobie świat;51 3-0 – czyni bardziej ludzkim życie społeczne tak w rodzinie jak w całej społeczności państwowej przez postęp obyczajów i instytucji; 4-0 – wreszcie w dziełach swoich wyraża, przekazuje i zachowuje wielkie doświadczenia duchowe i dążenia do tego, aby służyły one postępowaniu wielu, a nawet całej ludzkości” 52. Sobór zwraca uwagę, że Kościół nie wiąże się w sposób wyłączny i nierozdzielny z żadną kulturą, nie mniej jednak potrafi nawiązać łączność z różnymi formami kultury, przez co bogaci się sam Kościół, jak i różne kultury53. W „Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim”(DWCH) nawołuje do porządkowania całej kultury według zasad zgodnych z Ewangelią54. Sobór nawiązuje w tej wypowiedzi do Rdz 1, 28, gdzie czytamy m. in. takie słowa: czyńcie sobie ziemię poddaną. 52 Zob. KDK 53. 53 Por. tamże 58. 54 Por. DWCH 8. 51 42 Bóg (bowiem) przemawiał stosownie do kultury właściwej różnym epokom55. Kościół też posługuje się dorobkiem różnych kultur dla rozpowszechniania wiary. Stąd, zwłaszcza kapłani, misjonarze powinni znać kulturę tego narodu, wśród którego będą pracować56. Zaleca się, aby w duszpasterstwie i w całej działalności Kościoła stosować nie tylko zasady teologiczne, lecz także psychologiczne i socjologiczne. Znajomość tych nowych nauk i doktryn należy łączyć z nauką wiary i obyczajów, by religia szła w parze z postępem kultury .57 9. Jan Paweł II a kultura Ojciec Święty Jan Paweł II od początku swej działalności papieskiej, a zwłaszcza w czasie pielgrzymek interesował się problematyką kultury, uważając choćby za Erichem Frommem, iż „nie było kultury bez religii w przeszłości i nie może być takiej kultury w przyszłości”58. Już podczas pierwszej papieskiej pielgrzymki do Meksyku w dniu 30.01.1979 r. przemawiając do przedstawicieli katolickiego świata uniwersyteckiego w Guadalupe zwracał uwagę na potrzebę dokonywania syntezy wiary i kultury59. Podobnie było tegoż roku w Rzymie 24 lutego, gdy przemawiał do przedstawicieli katolickich uniwersytetów świata, pouczał, iż uniwersytety powinny służyć duszpasterstwu kultury60. W dniu 1 marca mówił papież do Europejskiego Towarzystwa Fizycznego w Rzymie o „Nauce wobec problemów człowieka”61. O głębokiej harmonii prawd nauki z prawdami wiary pouczał w stulecie urodzin Alberta Einsteina w dniu 10 listopada tego samego roku 197962. Inne przemówienia w wyborze prezentują: M. Radwan SCJ, T. Gorzkula i K. Cywińska w książce pt. Wiara i kultura.63 . Oto niektóre tematy „Kultura służy wyniesieniu człowieka i rozwoju współpracy między narodami”64, czy „Istnieje – trzeba to stwierdzić bez lęku – chrześcijańska koncepcja kultury”65. 55 Por. KDK 58. Por. Dekret o działalności misyjnej Kościoła DM 16. 26. 57 Por. KDK 62. 58 Por. Z. J. Zdybicka Urszula SJK Rola religii w tworzeniu cywilizacji miłości [w:] Jan Paweł II „Wiara i kultura” Rzym (Polski Instytut Kultury Chrześcijańskiej) 1986r. s. 13. 59 por. Jan Paweł II Wiara i kultura dz. cyt. s. 27–30. 60 Tamże. 61 tamże s. 35–40. 62 Por. Papieska Akademia Nauk, Rzym. 63 Dz. cyt. s. 41–316. 64 Dz. cyt. 141–149. 65 Tamże s. 241–245. 56 43 Listem z dnia 20.05.1982 r. do kardynała Sekretarza Stanu A. Casaroli powołuje papież do życia „Papieską Radę do spraw Kultury”. Jej historię działalności przedstawił H. Carrier SJ w artykule „Działalność Stolicy Apostolskiej na rzecz dialogu z kulturami”, z którym zapoznamy się w całości66: DZIAŁALNOŚĆ STOLICY APOSTOLSKIEJ NA RZECZ DIALOGU Z KULTURAMI I. Centralny urząd powołany przez Papieża Powołanie przez Jana Pawła II w maju 1982 roku Papieskiej Rady do spraw Kultury wzbudziło żywe zainteresowanie w Kościele i we wszystkich środowiskach zajmujących się kulturą. Prasa i środki społecznego przekazu podkreśliły nowatorstwo Rady, przyrównując ją do ministerstwa kultury czy nawet do instytucji w rodzaju UNESCO, oddanej na służbę Kościołowi. Oryginalność Rady do spraw Kultury zasługuje rzeczywiście na uwagę. W niniejszych rozważaniach zamierzam ukazać wyraźnie nowatorskie cele, które rozwinie ta najmłodsza z rzymskich dykasterii. Przypomnijmy, że Rada do spraw Kultury została powołana do życia w święto Wniebowstąpienia Pańskiego, 20 maja 1982 roku, na mocy odręcznego listu Ojca Świętego do Sekretarza Stanu, kardynała Agostino Casaroli. Sposób powołania Rady nie jest bez znaczenia. Czyniąc to listem osobistym do Sekretarza Stanu, Papież daje wyraz swojemu bezpośredniemu, szczególnemu zaangażowaniu — ustanawia bowiem urząd, który sam zamyślił i zaprojektował. Przypomnijmy, że podobnym listem do ówczesnego Sekretarza Stanu, kardynała Villot, Paweł VI założył w 1975 roku Papieską Radę „Cor Unum”, organ koordynujący działalność charytatywną w Kościele. W jednym i w drugim przypadku odręczne listy stanowią deklarację, dokument wytyczający drogi działania stałej instytucji, utworzonej bezpośrednio przez Papieża dla posługi Kościoła powszechnego. Zadaniem Rady do spraw Kultury jest realizacja jednego z głównych celów, jakie założył sobie Jan Paweł II na początku swojego pontyfikatu, mianowicie pogłębiać dialog Kościoła z kulturami naszych czasów. Dla Papieża to wyzwanie ma charakter zasadniczy, co podkreślał z mocą w licznych swoich deklaracjach. 9 listopada 1979 roku, wobec wszystkich kardynałów wezwanych specjalnie do Rzymu, stwierdził: „nie uszło Waszej uwadze, w jakim stopniu, osobiście i przy pomocy współpracowników, zamierzam poświęcić się 66 44 Zob. Herve Carrier SJ, art. cyt. [w:] Wiara i kultura..., dz. cyt., s. 328–345. problemom kultury, nauki i sztuki (...) Jest to ważna dziedzina, w której toczy się gra o przyszłość Kościoła i świata u schyłku naszego stulecia”67. Rok później, 2 czerwca 1980, w przemówieniu wygłoszonym w UNESCO powie:, „Tak! Przyszłość człowieka zależy od kultury!”68. W tym szczególnym momencie historii, Stolica Apostolska czuje się w specjalny sposób odpowiedzialna za kultury i zamierza nadać bardziej konkretną formę dialogowi Kościoła ze współczesnym światem, zgodnie z zaleceniem doskonale sformułowanym w konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes, w ciągle aktualnym rozdziale poświęconym kulturze69. Tak w tej konstytucji, jak w odręcznym liście Papieża, kultura rozumiana jest w jej najszerszym znaczeniu i zawiera aspekty tak normatywne, jak socjologiczne. Kulturą nazywa się najpierw wszystko, co przyczynia się pozytywnie do postępu człowieka. Odnosi się jednak także do typowych wartości nadających własną postać każdej ludzkiej zbiorowości. Chodzi tu tak o kulturę wykształconą, mądrą czy estetyczną, jak o kulturę żywą, spontaniczną. Definicja kultury, jaką znajdujemy w Gaudium et spes70, odpowiada w dużym stopniu znaczeniu, jakie coraz bardziej upowszechnia się we wszystkich środowiskach zainteresowanych sprawami kultury i polityką kulturalną. W Kościele, zwłaszcza po opublikowaniu adhortacji apostolskiej Pawła VI Evangelii nuntiandi, uważa się, że ewangelizacja powinna dotrzeć nie tylko do wszystkich obszarów geograficznych, ale także objąć swoim zasięgiem te żywotne kręgi, gdzie rodzą się nowe modele życiowe rodzaju ludzkiego, kryteria oceny, hierarchia dóbr, nawyki myślowe współczesnego człowieka 71. Odtąd, przed Kościołem powołanym do misji ewangelizacji otwiera się szerokie pole działania: odkryć wielość kultur i obwieścić im Zbawczą Nowinę. II. Kierunki działania Rady do spraw Kultury Nowa Rada została utworzona w celu intensywniejszego dialogu Kościoła z kulturami. Najważniejsze zadania, jakie jej wyznaczono, można streścić w następujących punktach: – świadczyć o głębokim zainteresowaniu Stolicy Apostolskiej postępem kultury i dialogiem kultur z Ewangelią; – uczestniczyć w dotyczącej kultury działalności dykasterii i instytucji kulturalnych Stolicy Apostolskiej, ażeby ułatwiać koordynację ich zadań; Jan Paweł II, Przemówienie na posiedzeniu plenarnym Kolegium Kardynalskiego, 9 listopada 1979, 6. W: Insegnamenti di Gioranni Paolo II, II, 2, 1979, s. 1096. 68 Jan Paweł II, Przemówienie w UNESCO, 2 czerwca 1980, 23. 69 Por. Gaudium et spes, 53–62. 70 Tamże, 53. 71 Por. Paweł VI, Eyangelii nuntiandi, 19, 20, 29, 62. 67 45 – prowadzić dialog z Konferencjami Episkopatów w celu udostępnienia całemu Kościołowi owoców badań, inicjatyw i dokonań kulturalnych Kościołów lokalnych; – współpracować z międzynarodowymi organizacjami katolickimi (uniwersyteckimi, historycznymi, filozoficznymi, teologicznymi, naukowymi, artystycznymi, ze stowarzyszeniami intelektualistów) oraz rozwijać współpracę pomiędzy nimi; – zgodnie z własnym profilem śledzić poczynania kulturalne UNESCO, Rady Współpracy Kulturalnej Wspólnoty Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych, zainteresowanych naukami o człowieku; – zapewnić skuteczny udział Stolicy Apostolskiej w międzynarodowych kongresach poświęconych nauce, kulturze i wychowaniu; – śledzić politykę kulturalną i działania różnych rządów w świecie; – ułatwiać dialog Kościoła z kulturą na poziomie uniwersytetów i organizacji artystycznych, specjalistycznych, badawczych i naukowych oraz organizować znaczące spotkania w tych środowiskach kulturalnych; – zapraszać na spotkania w Rzymie przedstawicieli kultury zainteresowanych lepszym poznaniem działalności Kościoła na tym polu i umożliwić Stolicy Apostolskiej korzystanie z ich doświadczenia. III. Nowy i oryginalny rodzaj posługi Ustanawiając w łonie Kurii Rzymskiej Papieską Radę do spraw Kultury, Papież chciał podkreślić oryginalny charakter nowej posługi. Zwracając się do kardynała Sekretarza Stanu pisze: „Za pośrednictwem Księdza Kardynała, Rada Papieska będzie związana wprost ze mną, jako nowy i oryginalny rodzaj posługi; refleksja i doświadczenie pozwolą stopniowo ukształtować ją w odpowiedni sposób [...]72. List papieski stwierdza dalej, że Rada czerpie swoją oryginalność z samego soboru watykańskiego II: pomoże zatem wcielić w życie jego wielkie zadania w dziedzinie kultury, zwłaszcza te zawarte w konstytucji Gaudium et spes, które, jak dotychczas, nie znalazły żadnego oddźwięku w postaci prawdziwie zespolonej i zinstytucjonalizowanej działalności. „Dlatego wydaje mi się słuszne utworzenie specjalnej stałej instytucji, której celem będzie realizacja wielkich zadań, jakie postawił sobie Drugi Sobór Watykański w odniesieniu do stosunków między Kościołem a kulturą”. W konstytucji Gaudium et spes wychodzą na światło dzienne dwie zasadnicze intencje, które warto tutaj ukazać. a) Po raz pierwszy w dziejach cała ludzkość uważa, że dobrodziejstwa kultury powinny dotrzeć do każdego człowieka, do wszystkich ludzi. To Jan Paweł II, List do Kardynała Sekretarza Stanu Agostino Casaroli, powołujący do życia Papieską Radę do spraw Kultury, 20 maja 1982. Następne cytaty bez odnośników pochodzą z tego listu. 72 46 zadanie, któremu odpowiada nowa świadomość, pojmuje się jako zależność od zbiorowej woli samych ludzi. b) Przeobrażenia w dziedzinie kultury, które nacechowały postępowanie ludzi i grup społecznych, stanowią decydujące wezwanie w sprawie przyszłości świata. Kościół musi uznać w tym jedno z najpilniejszych zadań duchowych i religijnych swojej misji ewangelizacyjnej. Wezwanie to dotyczy wszystkich wierzących. Dlatego Jan Paweł II w swoim liście podkreśla, konieczność dogłębnego zrozumienia przez „wierzących sposobu myślenia i odczuwania innych, sobie współczesnych ludzi, tak jak wyraża on się w ich kulturach”. Kościół, w swoich strukturach władzy, nie mógł być mniej wrażliwy na sprawy kultury niż współczesne rządy. W ponad stu krajach istnieją ministerstwa kultury lub ich odpowiedniki. Partie polityczne zwracają coraz większą uwagę na sprawy kultury, podobnie rzecz się ma ze związkami zawodowymi, licznymi organizacjami prywatnymi i publicznymi, nie mówiąc już o samych uniwersytetach. Organizacje międzynarodowe, takie jak UNESCO czy też Rada Współpracy Kulturalnej Wspólnoty Europejskiej, dokładają starań i godnych pochwały umiejętności na rzecz rozwoju, postępu kultury czy współpracy kulturalnej, upowszechniania kultury przy poszanowaniu odrębności, właściwej każdej zbiorowości ludzkiej. Jednym słowem, polityka kulturalna usiłuje umocnić się wszędzie, a nawet zastąpić — przynajmniej w swoich założeniach — zwodniczy ekonomiom, który praktycznie zdołał objąć swoim zasięgiem całą administrację publiczną. Dzisiaj dąży się do odrzucenia przesłanek politycznych: rozwój jakościowy i postęp kulturowy obywateli staje się ponownie celem, a ekonomia środkiem. Kościół, oczywiście, zawsze dawał pierwszeństwo celom jakościowym, moralnym i kulturalnym, ale kultura jako taka nie stanowiła nigdy przedmiotu działania specjalnej jednostki organizacyjnej. Wychowanie, naturalnie, zawsze interesowało Kościół, ale kultura była tam dotychczas rozumiana w sensie bardziej klasycznym. Zjawisko tak szerokie jak kultura w sensie antropologicznym interesuje z pewnością wszystkie instancje władzy kościelnej, jednakże było wskazane, aby formalnie specjalny urząd poświęcił jej wyraźną uwagę. Teraz stało się to faktem. Stolica Apostolska pragnie od tej chwili nadać instytucjonalną formę swemu zainteresowaniu dialogiem z kulturami i ich spotkaniem z Ewangelią. Podejmując konkretne środki długofalowego działania na rzecz kultury, Kościół wprowadza więc innowacje. W porównaniu z zadaniami polityki kulturalnej różnych krajów, cele wyznaczone nowej Radzie do spraw Kultury zaskakują swoim zasięgiem, uniwersalizmem i duchową inspiracją. Działalność Rady nie zatrzymuje się na żadnej granicy, przekracza wszelką ideologię, odwołując się do integralnej godności człowieka, indywidualnej jak zbiorowej, oraz do jego religijnego przeznaczenia. Oryginalność Rady polega także na jej strukturze i organizacji, tak zamierzonych, by mogły zmieniać się i przystosowywać 47 zależnie od potrzeb i doświadczenia. Rada nie ma Plenum, ścisłe Prezydium pełni funkcję kierowniczą. Międzynarodowa Rada złożona z 12 przedstawicieli światowej kultury katolickiej, zwoływana co roku w Rzymie, przyniesie echa dążeń i potrzeb kulturalnych współczesnego świata. Kierownictwo sprawują przewodniczący, doradca i sekretarz, wspomagani przez ekipę doświadczonych współpracowników, umożliwiających skuteczne działanie Rady na rzecz najważniejszych współczesnych kultur. Inna swoista cecha Rady polega na bezpośrednim związaniu jej z osobą Ojca Świętego. Papież będzie osobiście śledził jej działalność za pośrednictwem kardynała Sekretarza Stanu, któremu powierzono zorganizowanie nowego urzędu. Rzeczywiście, w pewnym sensie wszystkie dykasterie Stolicy Apostolskiej podlegają bezpośrednio Papieżowi. Nowością w tym przypadku jest fakt, że oprócz bezpośredniego utworzenia Rady przez Ojca Świętego, Papież uważa tę nową posługę za niezbędną dla kontynuowania działania, które, jako głowa Kościoła, pragnie rozwijać w rozległym polu kultury, by zachęcić cały Kościół do pogłębienia dialogu kultur z Ewangelią. IV. Założenia społeczne i kościelne a) Organiczna więź wiary z kulturą Zauważmy, że uzasadniając działanie nowej Rady, Jan Paweł II wychodzi z oryginalnego założenia społeczno-teologicznego. Wskazuje, że między chrześcijaństwem a kulturą istnieje organiczna i konstytutywna więź. Ewangelia i kultura wzajemnie się poszukują. Sama wiara, by być naprawdę żywa, musi stać się kulturą. Można zatem powiedzieć, że „synteza kultury i wiary jest wymaganiem nie tylko kultury, ale także wiary (...) Wiara, która nie staje się kulturą, jest wiarą nie w pełni przyjętą, nie w całości przemyślaną, nie przeżytą wiernie”. Opierając się na założeniu, że więź Ewangelii z człowiekiem jest kulturotwórcza, pierwszym zadaniem Rady będzie dać świadectwo, czyli będzie ona publicznie świadczyć, że Stolica Apostolska ze względu na swoją misję jest żywo zainteresowana pogłębianiem dialogu ze wszystkimi kulturami. b) Droga dialogu Rada nie będzie działała przez uchwały prawne, nie będzie prowadziła swojej działalności z pozycji autorytetu nad kulturą czy kulturami. To raczej przez apele, zachęty, wszystkie instytucje Kościoła, tak w Rzymie jak w Kościołach lokalnych, winny współpracować, aby cały Kościół podjął w nowym duchu problemy ewangelizacji kultur. Sama formuła, przez którą Jan Paweł II ustanawia Radę, podkreśla dokładnie jej najważniejsze zadanie: „ożywiać Kościół”. Papież pisze; „(...) postanowiłem ustanowić i powołać do życia Radę do spraw Kultury, która będzie zdolna ożywiać Kościół w stale odnawianym spotkaniu zbawczego orędzia Ewangelii z wielością kultur”. 48 Tak jak w przypadku licznych dykasterii rzymskich nazwanych „dialogowymi”, widzimy tutaj potwierdzenie aspektu wzajemnego uzupełniania się i oryginalny charakter zarządzania Kościołem. Oprócz sprawowania władzy poprzez autorytet wobec swoich wiernych, Kościół chce również działać drogą dialogu, wypracowanej jednomyślności, świadectwa. Obok dykasterii, które umożliwiają Kościołowi sprawowanie władzy przez decyzje doktrynalne, prawne czy dyscyplinarne, Stolica Apostolska od czasu Drugiego Soboru ustanowiła instytucje, takie jak Sekretariaty, Rady, Komisje, które pozwalają jej rządzić inaczej, których działalność polega przede wszystkim na dialogu, świadectwie, współpracy, stałym odwoływaniu się do godności człowieka i jego podstawowego dążenia, jakim jest pokój. Ten drugi sposób charakteryzuje właśnie Radę do spraw Kultury, która nie będzie działała poza kulturami, „(...) albowiem Kościół nie staje wobec kultur z zewnątrz, lecz od wewnątrz, jako zaczyn, na mocy organicznej i istotnej więzi, która go z nimi łączy”. Rządzenie Kościołem w świecie pluralistycznym wymaga długotrwałego doświadczenia opartego na życzliwości do różnorodnych narodów i kultur. Aktualny świat ma tendencję do ufania tylko tym, których wartość i kompetencję uznaje. Jest to zresztą jedyna możliwa droga do pozyskania zaufania licznych instytucji rządzących, organizacji międzynarodowych jak UNESCO, gdzie konfrontacja opinii jest warunkiem samym w sobie wypracowanej współpracy. c) Kolegialność Aby dobrze wypełnić tak złożone zadanie. Rada powinna liczyć na szeroką współpracę tak wewnątrz, jak na zewnątrz Kościoła. Stąd jej misja staje się z konieczności kolegialna, ekumeniczna, a nawet skierowana do wszystkich ludzi dobrej woli. Jej powszechne działania i program będą wymagały współpracy całego Kościoła, a zatem działanie Rady stanowić będzie wyraźne świadectwo kościelnej kolegialności. Zachęca się Konferencje Episkopatu do przekazywania całemu Kościołowi swoich doświadczeń i dążeń w dziedzinie kultury. Będzie się zasięgało ich opinii, by można zrealizować wspólnie plany dla dobra całego Kościoła. Papież jest głęboko świadomy roli, jaką może odegrać: spotęgować działanie całego Kościoła w tej dziedzinie. „W związku z tym, na mocy mojego posłannictwa apostolskiego, w sercu kolegialności Kościoła powszechnego oraz w łączności i zgodzie z Kościołami lokalnymi, czuję ciążącą na mnie odpowiedzialność za umocnienie stosunków Stolicy Apostolskiej ze wszystkimi kulturami, zapewniając także specjalne relacje we współpracy międzynarodowej, w łonie rodziny narodów” (...). Bardziej niż kiedykolwiek Kościół jest powołany do tego, by stać się znakiem wzniesionym pośród narodów, przypominając wszystkim ludziom ich braterstwo, zbiorową odpowiedzialność za tworzenie pokoju i sprawiedliwości, opartych na poszanowaniu odrębności kulturalnej i na pragnieniu wzajemnego ubogacania kultur. Kościół uświadamia sobie jedyną rolę, jaką może odegrać 49 w łonie nowych kultur, gdyż jest obecny i działa w najróżniejszych narodach, a jego doświadczenie historyczne jest praktycznie niezrównane. „Kościół jest ekspertem w sprawach ludzkości, tej ludzkości, której służy z miłością” – powtarza Jan Paweł II za Pawłem VI. W imię tej miłości człowieka Kościół chce służyć kulturom, apelując do wszystkich chrześcijan, wszystkich wierzących oraz tych wszystkich, którzy uczciwie troszczą się o los rodziny ludzkiej. Podobnie jak wszyscy nasi bracia chrześcijanie, Kościół jest przekonany o wartości kulturotwórczej Ewangelii. Domaga się tedy godności i naturalnej równości dla wszystkich ludzi stworzonych na obraz Boga i odpowiedzialnych za ich własny los, indywidualny lub zbiorowy, wezwanych do wielkości, która przewyższa człowieka. Jakiż dynamizm kulturalny tkwi w tej wierze w człowieka, w tym „kulcie człowieka” ogłoszonym przez Pawła VI na zakończenie obrad Soboru Powszechnego (7 grudnia 1965) i potwierdzonym w liście odręcznym Jana Pawła II. W tym wspólnym zaangażowaniu Kościołów na rzecz rozwoju kultury, współpraca i zbliżenie w duchu ekumenicznym winny znaleźć teren szczególnie bogaty i owocny. Ten humanitarny ideał podzielają dzisiaj chętnie wyznawcy religii niechrześcijańskich, a także wszyscy ludzie dobrej woli. Toteż Rada, działając w duchu pełnej otwartości, powinna dołożyć starań do współpracy ze wszystkimi ludźmi lub grupami, skłonnymi do braterskiego dzielenia się swoimi rozwiązaniami. Jak to wyraził Papież: „Rada będzie realizowała własne cele w duchu ekumenicznym i braterskim, prowadząc także dialog z religiami niechrześcijańskimi oraz z ludźmi lub grupami, które nie odwołują się do żadnej religii, we wspólnym poszukiwaniu łączności kulturalnej z wszystkimi ludźmi dobrej woli”. d) Rozwój a kultura Rozwijając dalej podjęte zamierzenia, Papież uważa postęp kulturalny za niezbędny warunek rozwoju narodów. Nie ma rozwoju ekonomicznego, prawdziwego rozwoju nowo powstających narodów bez postępu kulturalnego, stanowiącego moralny imperatyw działania. Jest to zresztą założenie rozwoju ludzkiego, jak nam to pokazują dzisiaj fakty i realistyczna koncepcja postępu. „Jest sprawą pilną, ażeby nasi współcześni, a szczególnie katolicy, zastanowili się poważnie nad warunkami kulturalnymi, które leżą u podstaw rozwoju narodów”. Te szlachetne cele nie są czczymi marzeniami czy zwykłymi utopiami. Powszechna mobilizacja ludzkości może je uczynić żywotną rzeczywistością narodów. Przypominając mowę wygłoszoną 25 lutego 1981 roku na Uniwersytecie Narodów Zjednoczonych w Hiroszimie, Papież stwierdza z ufnością: „Jest moralnym imperatywem, świętym obowiązkiem, którego może się podjąć intelektualny i duchowy geniusz człowieka, od nowa mobilizując talenty i energię wszystkich ludzi, korzystając z całego technicznego i 50 kulturalnego dorobku ludzkości”. U podstaw tego stwierdzenia odnajdujemy antropologię rozwoju ludzkiego, pojętego jako owoc braterskiej współpracy wszystkich ludzi, zdolnych do dzielenia się swoim dorobkiem, tak materialnym jak duchowym, aby wydał on plon. Ten głęboki optymizm, oparty na teologii postępu – postępu możliwego do osiągnięcia i pożądanego mimo dotychczasowych niepowodzeń – nadaje czynnikom kulturalnym główne znaczenie. Przeobrażenia krajów Trzeciego Świata ukazują nam skądinąd ten fakt, umieszczając na czele swoich żądań prawo do wolności, do godności i tożsamości kulturalnej, odrzucając zdecydowanie modele ekonomiczne, które im zostały zaproponowane przez kraje bogate. Należy zatem dołożyć usilnych starań, aby zrozumieć, że budowanie sprawiedliwości jest nierozłącznie związane z postępem kulturalnym, gdyż, jak na to wskazuje Papież: „Coraz bardziej staje się oczywiste, że postęp kulturalny jest wewnętrznie związany z budową bardziej sprawiedliwego i bardziej braterskiego świata”. V. Urząd powołany do badań i dialogu Aby zrozumieć różnorodność kultur i zachodzące w nich przemiany, Rada powinna poświęcić znaczną uwagę pracom badawczym. Będzie ona jakby bramą otwartą na przemiany cywilizacji, na rozwój kultur zwanych naukowymi, intelektualnymi lub artystycznymi, lecz także na przeobrażenia sposobów myślenia i postępowania w dzisiejszych społeczeństwach. Prace badawcze, które stały się motorem współczesnych społeczeństw, stanowią również w Kościele pierwszorzędną działalność. Nasze społeczeństwa zwane są „społeczeństwami wiedzy”, ponieważ, planując swoją przyszłość, potrzebują nauki, ponieważ nie potrafią funkcjonować bez informacji i komunikacji. Główne dziedziny współczesnego życia uważają pracę naukową za zasadniczą funkcję adaptacji, przetrwania i postępu. Stwierdzenie to jest prawdziwe dla przemysłu, rolnictwa, medycyny, oświaty, środków społecznego przekazu, a także dla organizacji politycznych i społecznych, które chcą zachować swój dynamizm. Kościół na swój sposób uznaje niezbędną wartość badań i posiada znaczną liczbę ośrodków, uniwersytetów, wielu specjalistów oddających się pracom badawczym i naukowym. Stolica Apostolska w samych swoich strukturach władzy uważa za konieczne badania nad najważniejszymi prądami kulturalnymi. Nowa Rada ma więc służyć, , stale odnawianemu spotkaniu zbawczego orędzia Ewangelii z wielością kultur”. Nie może być oczywiście mowy, aby badania koncentrowały się jedynie w Rzymie, gdyż jest to zadanie dla całego Kościoła i wszystkich Kościołów działających we własnym kontekście historycznym. Są to badania, które interesują wszystkich ludzi, nawet nieprzyznających się do żadnej religii. Stąd Stolica Apostolska zobowiązuje nas do „wspólnego poszukiwania łączności kulturalnej z wszystkimi ludźmi dobrej woli”. 51 Dzięki wytrwałym badaniom Kościołowi uda się dotrzeć do oczekiwań i potrzeb, które dają się poznać poprzez aktualne przeobrażenia cywilizacji. To, co pojawia się, przybierając kształty w sposobach myślenia, pozostaje często nieuświadomione i jedynie skrupulatne badania pozwolą je odsłonić. Stąd Rada przynosić będzie Stolicy Apostolskiej „echa wielkich dążeń kulturalnych dzisiejszego świata, zgłębiając oczekiwania współczesnych cywilizacji i poszukując nowych dróg dialogu kulturowego” (...) Wstrząs kulturalny spowodowany nowymi formami urbanizacji i industrializacji, naciskiem środków społecznego przekazu czy też oddziaływaniem przemysłu kulturalnego, zmusza współczesnego człowieka do samodzielnego dokonania krytycznego wyboru. Bierne uleganie uwarunkowaniom ekonomicznym, naciskowi informacji i przemocy ideologicznej byłoby poddaniem się dehumanizującemu fatalizmowi. Jeśli ludzie pragną wyzwolić się razem z determinizmów społeczno-ekonomicznych, jeśli chcą przekroczyć granice podziałów i poznać swoją odrębność kulturową w duchu nowego humanizmu, potrzebny jest wspólny dialog”, „I tak spotkanie kultur jest dziś uprzywilejowanym terenem dialogu pomiędzy ludźmi zaangażowanymi — ponad rozbieżnościami, które ich dzielą — w poszukiwaniu nowego humanizmu naszych czasów". Oczywiście, jest to bardzo wzniosły ideał, lecz dotyka tego, co jest najistotniejsze w braterskim orędziu głoszonym przez Ewangelię. W czasach, gdy pokój między narodami można budować tylko na szerokim ruchu solidarności moralnej, któż zaprzeczy, że losy świata u schyłku tego stulecia zależą zasadniczo od wzajemnego i przychylnego spotkania kultur? Ruchy pacyfistyczne, które wywołują tak szeroki oddźwięk zwłaszcza wśród młodych, stanowią być może, pomimo dwuznacznych często motywacji, znak zwiastujący głęboką troskę o przyszłość, w której zrozumienie i poszanowanie kultur okaże się dynamicznym czynnikiem pokoju. Młodzi, którzy wyrośli w społeczeństwie technokratycznym, odkrywają teraz, obok obietnic, jego ograniczenia. Pojawia się w nich nowy głód w postaci żywotnego zrywu w poszukiwaniu wartości, które nazywa się post-materialistycznymi. Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, omawiając aktywność ludzką w dziedzinie kultury i techniki73, przeczuła tę sytuację i przypomniała, że więcej wart jest człowiek z racji tego, czym jest, gdyż być jest ważniejsze niż działać lub posiadać. Nowe kultury poszukują zatem humanizmu, w którym człowiek będzie inny, o ile będzie usiłował dać pierwszeństwo wartościom takim jak godność, braterstwo, sprawiedliwość. W społeczeństwie jutra wartości ekonomiczne i techniczne muszą zostać ponownie zdefiniowane jako środki. Taki nowy humanizm może osiągnąć pełnię swego rozwoju tylko przez zespolone badania i dialog między kulturami. 73 52 Por. Gaudium et spes, 35. VI. Zadanie dla całego Kościoła Oryginalnością najbardziej godną uwagi jest to, że Rada do spraw Kultury jest zasadniczo organem, który harmonizuje wysiłki, który daje impuls do prowadzenia dialogu i działania. Ograniczona do swych własnych środków nie mogłaby wcale rozwinąć działalności. Jej rola polega przede wszystkim na budzeniu sumień, na wyrabianiu nowej wrażliwości wobec nowożytnych kultur. Rada zwraca się w pierwszym rzędzie do odpowiedzialnych za oświatę, za badania naukowe, za działalność duszpasterską lub społeczną w Kościele, aby dali jej bardziej bezpośrednie środki oddziaływania na współczesne kultury. W ten sposób Rada będzie miała funkcję orientującą i dającą świadectwo. Nie bez powodu zatem Papież wyznacza jej jako pierwsze zadanie „(...) świadczyć przed Kościołem i światem o głębokim zainteresowaniu, które ze względu na swoją specyficzną misję Stolica Apostolska żywi wobec postępu kultury i owocnego dialogu kultur, jak również ich dobroczynnego spotkania z Ewangelią”. Dzięki działalności Rady świadectwo „głębokiego zainteresowania” kulturą i kulturami stanie się odpowiedzialnym zadaniem wszystkich instancji Kościoła i tych, którzy działają w swoich instytucjach i zrzeszeniach. Nowe pole działania otwiera się przed uniwersytetami, ośrodkami i zespołami badawczymi, przed specjalistami, których w sposób szczególny dotyczy wspólna misja, proponowana im przez Kościół w nowej formie. Oprócz ekspertów, także wszyscy twórcy i ci, których nazywa się działaczami i inspiratorami życia kulturalnego, których doświadczenie jest cenne, gdyż wywierają bezpośredni wpływ na kulturę nowożytną. Władze kościelne na różnych swych szczeblach są wezwane do większego zespolenia swoich wysiłków, aby zintensyfikować i lepiej skoordynować działanie Kościoła na rzecz kultury. Biskupi, duszpasterze, zaangażowani laicy powinni współdziałać z Radą do spraw Kultury, której misja, tak jak posłannictwo Stolicy Apostolskiej, stanie się ich własnym obowiązkiem. Konferencje Episkopatów odegrają decydującą rolę w realizowaniu zadania, które Papież wyznaczył Radzie. W swoich środowiskach powinny najpierw ocenić wkład Kościoła w kulturę lokalną przez programy nauczania lub ruchy kulturalne. Wcielenie w życie tych założeń oraz opublikowanie wyników działania będzie już wymownym świadectwem i zachętą do dalszego działania. Dla każdej sytuacji historycznej należy odkryć pierwszoplanowe zadania Kościoła w dziedzinie kultury oraz wypracować wspólnie taki typ działania, który odpowiadałby najlepiej konkretnym warunkom. Doświadczenia poszczególnych Kościołów lokalnych zasługują na ogólne udostępnienie, aby Kościół Powszechny mógł skorzystać z bogactwa kulturalnego wszystkich swoich członków. Razem z Konferencjami Episkopatów Rada do spraw Kultury powinna opracować najkorzystniejszy sposób właściwej współpracy. W tym zakresie uzgodnienie wzajemnego działania może wynikać tylko z niezależnego 53 i dobrowolnego zaangażowania, gdyż będzie wypływać przede wszystkim ze wspólnego wyczucia potrzeb, wzajemnego informowania się, a równocześnie ze współzawodnictwa. Dialog będzie najbardziej wskazaną drogą, jak to Papież proponuje Radzie: „(...) prowadzić dialog z Konferencjami Episkopatów, również w celu udostępnienia całemu Kościołowi owoców badań, inicjatyw, dokonań i dzieł, które pozwalają Kościołom lokalnym na czynną obecność we własnym środowisku kulturalnym”. Co się tyczy organów Stolicy Apostolskiej, wniosą one wyjątkowy wkład do tego zbiorowego projektu sformułowanego przez Papieża. Już dykasterie rzymskie wywierają głęboki wpływ na kulturę dzięki swojej działalności doktrynalnej, prawnej, misyjnej, duszpasterskiej, wychowawczej, społecznej, ekumenicznej czy też drogą dialogu z niechrześcijanami i niewierzącymi. Aktualna obecność Stolicy Apostolskiej w organizmach międzynarodowych, w specjalistycznych zgromadzeniach i kongresach, świadczy o szczególnym zaufaniu, jakie przyznaje się Kościołowi, zapraszając go do uczestniczenia w znaczących spotkaniach kulturalnych naszych czasów. Przez swoje akademie, specjalistyczne komisje, instytuty badawcze, uniwersytety i liczne organizacje międzynarodowe Kościół włącza się dzisiaj całkowicie do głównych dyskusji kulturalnych. Ustanawiając Radę do spraw Kultury, zamierza podnieść rangę i zwiększyć wagę wszystkich inicjatyw i realizacji kulturalnych. Nowa Rada będzie ściśle współpracować z rzymskimi Kongregacjami, dykasteriami, specjalistycznymi instytucjami Stolicy Apostolskiej. Rada w pewnym sensie będzie im służyła pomocą, ukazując całemu Kościołowi oddziaływanie kulturalne ich działalności. Wspólnie z odpowiedzialnymi osobami pomoże im także opracować najsłuszniejsze formy koordynacji, ażeby ich wysiłki na rzecz ewangelizacji kultur osiągnęły dzisiaj nową moc oddziaływania. Troski Rady do spraw Kultury nie są obce żadnemu z organów Stolicy Apostolskiej, o ile te przyczyniają się także do wkładu Kościoła w dziedzinę kultury. Współpracując z odpowiednimi dykasteriami. Rada ułatwi zjednoczenie wysiłków w dziedzinie, którą Ojciec Święty uważa za fundamentalną dla dzisiejszego Kościoła. Podobnie jak działalność misyjna, duszpasterska i ekumeniczna staje się wspólną troską każdej dykasterii, tak samo będzie ze specjalnymi zabiegami na rzecz ewangelizacji kultur. Wspólne odkrycie potrzeb w dziedzinie kulturalnej zasugeruje najbardziej sprzyjającą koncepcję skoordynowania inicjatyw. Wspólne rozważania, spotkania robocze pozwolą lepiej poznać troski o kulturę każdego organu Stolicy Apostolskiej, przez co główne zadania kulturalne ustalone przez Papieża nabiorą lepszego kształtu i zwartości. Tym samym Rada będzie mogła stać się tłem dla nowego typu dobrowolnej koordynacji, realizowanej dzięki specjalnej współpracy każdego z organów Stolicy Apostolskiej. Jest to jedno z najważniejszych zadań wyznaczonych nowej Radzie: „(...) 54 stać się uczestnikiem trosk dotyczących kultury, napotykanych przez dykasterie Stolicy Apostolskiej w ich pracy, tak ażeby ułatwić koordynację ich zadań co do ewangelizacji kultur i zapewnić współpracę instytucji kulturalnych Stolicy Apostolskiej”. VII. Kultura nowym terenem działania dla Kościoła Kultura jawi się tedy jako nieograniczony teren działalności Kościoła. Oczywiście, rzeczywistość kultury zawsze istniała, lecz jej postrzeganie pozostawało często nieuświadomione. Nasi współcześni stopniowo nabyli specjalnej wrażliwości wobec faktu kultury i odtąd podzielają intuicję przyznawaną dotychczas przede wszystkim antropologom. To świadome odkrycie kultury spowodowały same zmiany kulturalne. W społeczeństwach miejskich wielość sposobów postępowania rozprzestrzeniła się do tego stopnia, że kontrast wartości stał się dla wszystkich oczywisty. Każdy może zdać sobie sprawę, że właśnie kultura różni ludzi między sobą. W swoim zakresie kraje rozwijające się przeżywają głęboki kryzys kulturalny: ich bogate tradycje przeciwstawiają się sposobom życia wprowadzonym przez nowoczesne prądy. Tak w krajach bogatych jak w krajach ubogich, zjawisko kultury i zderzenie kultur powstają samorzutnie. Ponadto kultura stała się najwyższą stawką konfliktów ideologicznych naszych czasów. Każdy obóz chce narzucić swój obraz człowieka bądź drogą propagandy politycznej, bądź przez masowe rozpowszechnianie nowych stylów życia. Kościół ze swej strony chce służyć współczesnym ludziom i ich kulturom, umiejscawiając się ponad starciami ideologicznymi lub politycznymi. To właśnie człowieka dla niego samego zamierza bronić, kochać i mu służyć, biorąc za przykład Jezusa Chrystusa. Na swój własny sposób Kościół stał się bardzo wrażliwy na zjawiska kultury i odkrywa w nich nowe pole działania i posługi. Jego działanie nie może zostać ściśle porównane z poczynaniami rządów, które oddziałują przez środki prawne i finansowe. Kościół posługuje się najpierw metodą przekonywania, świadectwa czy dialogu. Dla jego działalności otwiera się zatem szeroki horyzont. Wielokrotnie w historii Kościół stawał przed nowymi terenami do ewangelizowania. Najpierw były to przestrzenie geograficzne, następnie poszczególne środowiska jak biedota, chorzy, później nauczyciele, grupy zawodowe, świat robotniczy, środowiska specjalistyczne, opinia publiczna, środki społecznego przekazu. Dzisiaj kultura staje się w oczach Kościoła szczególną dziedziną jego oddziaływania. Działanie Kościoła odpowiada zatem nowym potrzebom. Niepokoje i nadzieje dzisiejszego człowieka usposabiają go w rzeczywistości do uważniejszego wsłuchania się w orędzie nadziei głoszone przez Kościół., „Cywilizacja miłości” — wedle słów Pawła VI — podjęta przez Jana Pawła II, jest propozycją dla współczesnych ludzi umęczonych tyloma nieporozumieniami i sporami., „Miłość jest niby wielka siła ukryta w sercu 55 kultur, która pobudza je do przezwyciężenia ich nieuniknionej kruchości przez otwarcie się na Tego, który jest ich Źródłem i Kresem, i do dania im, gdy otwierają się na Jego łaskę, ubogacającego dopełnienia”. Kontekst kulturalny naszej epoki jest taki, że apel do moralnego i duchowego zrywu może rzeczywiście ukazać się naszym współczesnym jako jedyna nadzieja ratunku. Wierzącym proponuje się nową szansę, by zrealizować oczekiwania współczesnego człowieka. Wszystkie kultury naszych czasów noszą w sobie zalążek niepokoju: doświadczają obaw, rozczarowań czy fatalizmu. Stąd ataki przemocy, nieracjonalne manifestacje, które wybuchają okresowo na wszystkich szerokościach geograficznych, zwłaszcza wśród najmłodszego pokolenia. Wszędzie poczucie bezsilności i frustracji zdaje się odpowiadać niepowodzeniu, jakiego doznały władze państwowe, organizacje międzynarodowe czy ideologie w budowaniu świata solidarnego, który broniłby najwyższych interesów ludzkości. Jak zbudować społeczeństwo sprawiedliwe i braterskie, jeśli rozpowszechnia się myśl, że ludzie nie są zdolni do prawdziwej współodpowiedzialności moralnej? (...)Wobec głębokiego niepokoju współczesnych kultur, Kościół cierpliwie głosi swoje realistyczne orędzie o człowieku. Wie z doświadczenia, że żadna kultura nie może się utrzymać bez owego życiodajnego dynamizmu, jakim jest wiara w człowieka. Człowiek, jak podkreśla Kościół, jest z pewnością zdolny do przekroczenia swojego rozdarcia, swoich egoizmów i instynktów. Z pewnością człowiek może przedsięwziąć budowanie świata, który uszanowałby godność każdego człowieka i każdego narodu. Ideologie agnostyczne na Wschodzie i na Zachodzie spowodowały ogromne rozczarowanie w świecie, wydając człowieka na pastwę samotności i obezwładniających go sprzeczności. Człowiek zdaje sobie niejasno sprawę ze swego powołania do przekroczenia samego siebie, aby przetrwać; nie tylko aby uniknąć najgorszego ze zniszczeń, ale aby wybrać sobie struktury społeczne, sposoby produkcji i stosunki międzynarodowe odpowiadające jego najwznioślejszym dążeniom. Czy wreszcie w głębi dzisiejszych kultur nie odkrywamy odwróconego obrazu Boga, który stworzył człowieka? Misją chrześcijan jest głosić tę ukrytą nadzieję, zwłaszcza że ciągle niektórzy myśliciele rozpowszechniają zdecydowanie ateistyczną koncepcję człowieka i jego przeznaczenia. Papież uważa więc, że, „jeszcze bardziej nagląca jest potrzeba nawiązania dialogu Kościoła z kulturami, ażeby dzisiejszy człowiek mógł odkryć, iż Bóg nie tylko nie jest rywalem człowieka, ale pozwala mu zrealizować się w pełni na swój obraz i podobieństwo. Człowiek bowiem potrafi nieskończenie przekroczyć samego siebie...”. Tak więc z dużą dozą realizmu Kościół przyjmuje dzisiejszego człowieka i jego kultury. Przypomina on współczesnemu człowiekowi, że powinien zachować ufność w siebie pomimo tylu niepowodzeń i rozczarowań. Kościół, jak nikt, zna słabości człowieka, ale dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek w swojej historii, ma świadomość, że musi sam bronić człowieka, odkryć ponownie przed 56 nim zdolność przekroczenia siebie, nawet w najbardziej dramatycznych i zagrażających okolicznościach. Żaden ustrój, żadna tyrania nie może na dłuższą metę odnieść zwycięstwa nad ukrytym ideałem, który człowiek, jako stworzenie Boga, zachowuje w swoim wnętrzu. W tym tkwi prawdziwa nadzieja ludzkości, której istotą jest kultura, jak to podkreśla z mocą Papież: „Istnieje bowiem wymiar podstawowy, zdolny ugruntować lub wstrząsnąć od fundamentów systemami, które kształtują ludzkość jako całość i wyzwolić egzystencję ludzką, indywidualną i zbiorową, od zagrożeń, które nad nią zawisły. Tym podstawowym wymiarem jest człowiek jako całość. Człowiek żyje życiem w pełni ludzkim właśnie dzięki kulturze”. Ten fakt wyraził już Papież w przejmującym sformułowaniu w Redemptor hominis: „Wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka”74. W tym tkwi głęboka racja szczególnego miejsca, jakie Kościół przyznaje dzisiejszym kulturom. Le Conseil pontifical pour la culture. Reflexions sociotheologiues. [w:] Revue theologique de Louvain, 14, 1983, s. 197–208. Tłum. własne wydawcy. Lektura uzupełniająca Od Redemptor hominis (04.03.1979 r.) do Fides et ratio (14.09.1998 r.) – Encykliki Jana Pawła II. (zestawienie) Od Catechesi tradendae (16.10.1979 r.) do Ecclesia in America (22.01.1999 r.) – Adhortacje apostolskie (zestawienie) Od Meksyku (w 1979 r.) do polskiej Pielgrzymki Apostolskiej – podróże (w 2002 r.) Zob. J. Krasiński (red.) 20-lecie Pontyfikatu Jana Pawła II. Sympozjum ogólnouczelniane w ATK 16.11.1998 r. Warszawa 2000 r. czy „O pielgrzymce do Polski” K. Kolenda-Zalewska, Pielgrzymka 2002, Kraków 2002, 1–152. 10. Podsumowanie i próba systematyzacji antropologii kulturowej W trakcie prezentowania nazw antropologii kulturowej (=społecznej, etnografii, etnologii czy ludoznawstwa) i jej wyodrębnienia spośród różnych nauk o człowieku, jak antropologia przyrodnicza (fizyczna i biologiczna), historyczna, socjologiczna i dyscyplin splatających się z tą nauka, a mianowicie archeologią, antropologią filozoficzną, religijną (np. chrześcijańską, biblijną, teologiczną), językoznawstwem (lingwistyką), a nawet z ekonomią, trzeba według opinii profesor Ewy Nowickiej75 „wprowadzić pewien porządek”, gdyż „w dziejach jej refleksji antropologicznej panował zresztą absolutny nieład Jan Paweł II, Redemptor hominis, s. 14. Świat człowieka – Świat kultury. Systematyczny wykład problemów antropologii kulturowej, Warszawa (WNPWN) 2001r., s.39 74 75 57 terminologiczny, a zakres znaczeniowy tych wszystkich pojęć (nazw – J. Ł.) pozostawał niejasny”76. „Z podziałem antropologii na fizyczna i kulturową wiąże się zasadnicze pęknięcie w obrębie całej dyscypliny, jedna bowiem należy do nauk przyrodniczych, druga do nauk humanistycznych (...) Jednak w dziejach obu poddyscyplin nauk o człowieku (=antropologii –J. Ł.) nie dostrzegamy bynajmniej izolacji, ale wręcz przeciwnie – ścisłe współdziałanie. Mimo głębokich różnic metodologicznych badania nad kulturami, społeczeństwami i nad fizycznymi typami ludzkimi od zarania rozwoju obu kierunków pozostawały ze sobą w bliskim związku, nawet ci sami autorzy zamieszczali w tych samych publikacjach informacje z obu dziedzin”77. A zatem w formie jakby rozszerzonego podsumowania „Zarysu antropologii kulturowej. Uwagi wstępne” (Rozdz.I) i nowej próby systematyzacji antropologii kulturowej, a zwłaszcza jej differentia specifica (przedmiotu różnicującego) od innych nauk antropologicznych, należy zwrócić uwagę na następujące stwierdzenia: 1. Sam termin kultura pochodzi od łacińskiego czasownika colere, który jako rzeczownik odsłowny od cultum oznacza „uprawiać, pielęgnować”. 2. Kultura w sensie podmiotowym oznaczałaby zatem ludzkie działanie kulturotwórcze. Tylko człowiek jest twórcą kultury, żyje kulturą i poprzez kulturę. Świadczy to o różnicy człowieka od innych istot otaczającego go świata i o istnieniu w człowieku pierwiastka kulturotwórczego, czyli psyche/duszy. 3. Kultura w sensie podmiotowym oznacza także wytwory kultury, które mogą być materialne, bo dotyczą spraw materialnych. Często do tych wytworów materialnych kultury stosuje się termin: cywilizacja. Oprócz tego należy do kultury w sensie przedmiotowym także kultura duchowa, czyli działalność poznawcza i wolitywna oraz jej wyniki (np. dzieła myślicieli, czyny bohaterów, reformatorów, rozwój nauk i sztuki, poznanie i opanowanie wszechświata itp.). Kultura osobowa dotyczy znów doskonalenia własnej osobowości i jej rozwoju. Są to takie dziedziny jak język, nauka, etyka – moralność, religia, życie obywatelskie itp. A zatem kultura obejmuje „wszystko to, co powstaje dzięki świadomemu i wolnemu działaniu człowieka”78. 4. „Antropologię kulturową interesują odrębności człowieka wynikające z faktu posiadania przezeń kultury. Poszukiwanie cech specyficznych ludzkich to nić łącząca pozornie tak odległe nauki jak nauka o religii i nauka o rozwoju fizycznej budowy człowieka, nauka o materialnych przejawach najwcześniejszych okresów kultury i nauka o językach pierwotnych79. Tamże s. 39; por także: wyż Por. Malinowski 1987 r. Radcliffe-Brown 1922 tamże, s. 39, por. także: Uwagi wstępne cz. I. 78 R. Darowski, Człowiek twórcą kultury [w:] Filozofia człowieka, dz. cyt., s.112. 79 E. Nowicka, Świat człowieka, dz. cyt. s. 41. 76 77 58 5. Jednak dla uporządkowania nazw i w celu systematyzacji tej nauki prof. UW E. Nowicka wyróżnia dwa działy w antropologii kulturowej, a mianowicie akademicką i praktyczną. Pierwszą możemy też nazwać „teoretyczną”. Stawia sobie ona „głównie cele poznawcze”(teoretyczne). Druga zaś jest „antropologią stosowaną, zainteresowaną celami praktycznymi”80. „Wewnętrznej systematyzacji antropologii akademickiej (teoretycznej – autor) dokonuje się wedle różnych kryteriów, np. według kryterium ogólności twierdzeń i cech metodologicznych i przedmiotowych”81. 6. Oto jedna z propozycji systematyzacji antropologii akademickiej w zestawieniu prof. Ewy Nowickiej wykładowcy na Uniwersytecie Waszawskim82: Systematyzacja antropologii akademickiej ( teoretycznej83 Autor koncepcji podziału Claude Levi Strauss Edward E. Evans-Pritchard Kazimierz Moszyński Ewa Nowicka Kryteria podziału Poddyscypliny etnografia etnologia antropologia ogólność twierdzeń Metoda przedmiot badania biologiczne (antropologia fizyczna) badania historyczne (etnologia, archeologia historyczna) badania socjologiczne (antropologia społeczna) przedmiot: dziedzina kultury (kultura materialna i pozamaterialna) przedmiot: typ społeczeństwa etnografia etnologia antropologia społeczności pierwotnych antropologia społeczności chłopskich (wiejskich) antropologia społeczności miejskich antropologia historyczna (dawnych cywilizacji) Według C. Levi-Straussa „podział na etnografię, etnologię i antropologię kulturową wiąże się ze stopniem ogólności twierdzeń, do których formułowania Tamże, s. 41. Tamże, s.43. 82 Tabela, dz. cyt. s. 42. 83 Nazwa stosowana głównie przez autora opracowania (książki). 80 81 59 zdążają”84. Inni uczeni85 etnografię rozumieją jako naukę wyłącznie lub głównie o materialnym aspekcie kultury. Prof. E. Nowicka86 opowiada się „za tym, aby pojęcie etnologii i etnografii odnosić raczej do poziomu ogólności twierdzeń, niż do przedmiotu zainteresowań”. Podział E. E. Evansa-Pritcharda87 uważa prof. E. Nowicka88 „za udany tylko w pierwszej części, inna jest bowiem podstawa wyodrębnienia antropologii fizycznej, a inna podziału na dwie pozostałe”. Sama prof. E. Nowicka, pracując w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, tzw. antropologię społeczną traktuje jako jeden z działów antropologii kulturowej rozumianej „w szerokim sensie”89. W świetle tych różnic ujęć i nazw antropologii kulturowej oraz jej powiązań z jej różnymi dyscyplinami naukowymi, a nawet jej praktycznych zastosowań (socjologia, ekonomia, pedagogika por. Antologia tekstów) trzeba stwierdzić – używając definicji według wzorów klasycznych, iż przedmiotem antropologii kulturowej, zgodnie z obecnie najczęściej stosowaną nazwą, jest człowiek (gr. anthropos; łac. homo) zarówno w wymiarze historycznym, jak i współczesnym, w sensie biologicznym (fizycznym), jak i duchowym, jako jednostka i grupa (społeczeństwo, rodzina, wspólnota lokalna itp.) Tym zaś, co tę naukę wyróżnia spośród innych nauk antropologicznych (genus proximum et differentia specifica) jest kultura człowieka – istoty rozumnej, jedynie zdolnej do jej tworzenia. Stąd uwzględniając wymiar historyczny człowieka po Zarysie antropologii i uwagach wstępnych” w rozdziale I, w rozdziale II pt. Z dziejów człowieka i jego kultury, na podstawie najnowszych badań z archeologii, paleontologii, biologii, anatomii porównawczej, fizjologii i innych nauk historycznoempirycznych, z których osiągnięć najwięcej korzysta antropologia przyrodnicza (biologiczna), przedstawimy wiek człowieka kopalnego i jego najstarsze formy w kolejności ich pojawiania się i różnicowania pod względem poziomu kulturalnego i coraz większego podobieństwa do człowieka współczesnego. W rozdziale III: U źródeł kultury światowej i europejskiej – Człowiek a Biblia przedstawiamy antropologię w ujęciu biblijnym, jako „dobrą nowinę” o człowieku i dla człowieka. 84 E. Nowicka, dz. cyt. s. 45. K. Moszyński, Ludy zbieracko – łowickie. Ich kultura materialna oraz podstawowe wiadomości o formach współżycia zbiorowego o wiedzy, o życiu religijnym i sztuce, Kraków PWN, 1951 r. 86 Dz. cyt. s. 45. 87 E. Evans-Pritchard, Social anthropology London 1972 r. 88 Dz. cyt. s.43 89 Tamże, s.43 85 60 Nie można bowiem zrozumieć dziś żadnych dzieł literackich, muzycznych, malarskich, rzeźbiarskich itp. bez tego odniesienia, z którego czerpały inspiracje całe rzesze twórców kultury. Obok kultury egipskiej, semickiej, helleńskiej (greckiej), łacińskiej (rzymskiej) w największym stopniu wpłynęły na kulturę europejską i światową przesłania z Biblii i tradycji chrześcijańskiej, czyli tzw. kultura chrześcijańska. To dziedzictwo kultury ma w dalszym ciągu, mimo procesów laicyzujących w Europie i w świecie, także i dziś wpływ na wychowanie i samowychowanie oraz całą tzw. „kulturę bycia” współczesnego człowieka i kształtowanie człowieczeństwa, równiezcałej współczesnej cywilizacji i procesów odchodzenia od różnych form tzw.”cywilizacji śmierci”, w kierunku „cywilizacji życia i miłości” według modelu wartości i świetlanych wzorców osobowych przekazanych w tej tradycji kulturowej wieków. Wykaz ważniejszych współczesnych publikacji z zakresu antropologii: M. A. Krąpiec, Człowiek. Zarys antropologii filozoficznej; Lublin 1974 r. A. B. Stępień, W poszukiwaniu istoty człowieka [w:] O człowieku dziś, red. B. Bejze, Warszawa 1974 r. S. Kamiński, O koncepcjach filozofii człowieka; ZN KUL 13 1970, nr 4. K. Wojtyła, Osoba i czyn; Kraków 1969 r. J. Piper, Śmierć i nieśmiertelność; Paris 1970 r. E. L. Mascall, Chrześcijańska koncepcja człowieka; Warszawa 1962 r. M. Gogacz, Wokół problemu osoby; Warszawa (PAX) 1974 r. Tenże, Człowiek i jego relacje; Warszawa ATK 1985 r. Tenże, Istnieć i poznawać; Warszawa (PAX) 1976 r. Tenże, Służyć człowiekowi i Bogu [w:] Jan Paweł II- Papież Pielgrzym, Warszawa 1980 r. Tenże, Wielkość koncepcji człowieka dominujących we współczesnej antropologii filozoficznej; [w:] W kierunku chrześcijańskiej kultury ;Warszawa ATK 1978 r. T. Ślipko, Pojęcie człowieka w świetle współczesnej filozoficznej antropologii marksistowskiej w Polsce; [w:] ZN KUL 10/1967/nr 2. B. D’Arcy Martin, Humanizm i chrześcijaństwo; Warszawa (PAX) 1973 r. Inne współczesne pozycje bibliograficzne z antropologii: R. le Trocquer, Kim jestem ja – człowiek? Zarys antropologii chrześcijańskiej, Paris 1968 r. Ed. du Dialogue, ss.135. J. Pastuszka, Koncepcja człowieka w uchwałach Soboru Watykańskiego II (Konstytucja o Kościele w świetle współczesnym) na tle współczesnych humanizmów, [w:] Roczniki filozoficzne 16 (1968r.) nr 12, s.1533–1551. B. Bejze, Aktualna problematyka antropologii filozoficznej; [w:] Studia Philosophiae Christianae, 5(1969r.) nr 1, 5–61; nr 2, s. 5–47. Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, wyd. polskie, Lublin 1994 i inne dzieła i przemówienia dotyczące krzewienia i obrony tzw.”cywilizacji życia 61 i miłości”. Można mówić o czterech podstawowych zasadach tej cywilizacji (kultury), a mianowicie „prymacie osoby przed rzeczą”(1); „etyki przed techniką”(2); „być przed mieć”(3) i „miłosierdzia przed sprawiedliwością.”(4) (por. R. Darowski, Człowieka świat wartości, [w:] Filozofia człowieka. Zarys problematyki. Antologia tekstów; Kraków WAM 2002 (wyd. 3 rozszerzone), s.106, przyp.30. ENCYKLIKI JANA PAWŁA II (zestawienie) 1. Redemptor hominis 2. Dives in misericordia 3. Laborem exercens 4. Slavorum Apostoli 5. Dominum et Vivificantem 6. Sollicitudo rei socialis 7. Redemptoris Mater 8. Redemptoris missio 9. Centesimus annus 10. Veritatis splendor 11. Evangelium vitae 12. Ut unum sint 13. Fides et ratio 14. Ecclesia de Eucharistia 4 III 1979 30 XI 1980 14 IX 1981 2 VI 1985 18 V 1986 30 XII 1987 7 XII 1990 7 XII 1990 1 V 1991 6 VIII 1993 25 III 1995 25 V 1995 14 IX 1998 17 04 2003 NIEKTÓRE WAŻNIEJSZE ADHORTACJE I LISTY APOSTOLSKIE (zestawienie)* 1. Catechesi trandendae 16 X 1979 2. Familiaris consortio 22 XI 1981 3. Redemptionis donum 25 III 1984 4. Reconciliatio et paenitentia, 2 XII 1984 5. Christifideles laici, 30 XII 1988 6. Redemptoris custos, 15 VIII 1989 7. Pastores dabo vobis, 25 III 1992 8. Eccelesia in Africa, 14 IX 1995 9. Vita consecrata, 25 III 1996 10. Une esperance nouvelle pour le Liban 11 V 1997 11. Eccelesia in America 22 I 1999 12. Rosarium Virgins Mariae 16 X 2002 Do roku 2003 ukazało się 65 adhortacji, nie licząc listów apostolskich , bulli i innych pism, ??? poetyckich jak ostatnio „Tryptyk rzymski” * 62