W tym roku przypada 70. rocznica bitwy pod Monte Cassino

advertisement
„poszli szaleni, zażarci”
W tym roku przypada 70. rocznica bitwy pod Monte Cassino. Zwycięska
bitwa polskiego żołnierza zajęła należne miejsce w wykazie bitew stoczonych
przez Polaków na przestrzeni tysiąclecia. Nie pozwolono II Korpusowi wziąć
udziału w zwycięskiej defiladzie w Londynie w 1945 roku. Armia generała
Władysława Andersa szła do Ojczyzny okrężną drogą. Ta wyboista droga
zaczęła się w Rosji, prowadziła przez Iran, Irak, Palestynę i Włochy, skąd
niedaleko było przez Wiedeń do Krakowa – czyli do Ojczyzny. Ci Polacy,
którzy wrócili do Ojczyzny z Zachodu, bardzo często trafiali do więzień, a na
niektórych wykonywano wyroki śmierci.
Napaść zbrojna na Polskę Niemiec 1 września, a Związku Socjalistycznych Republik
Radzieckich 17 września 1939 roku była wydarzeniem tragicznym. Wojna, która wtedy
wybuchła doprowadziła do zagłady odrodzonego w 1918 roku państwa polskiego. Związek
Radziecki stał się tym samym uczestnikiem II wojny światowej jako sojusznik III Rzeszy.
Agresja radziecka całkowicie przekreśliła polskie plany zorganizowania obrony na
wschodnich terenach Rzeczpospolitej. Okupacyjna Armia Czerwona po zajęciu wschodnich
terenów Polski zaczęła wywózkę ludności polskojęzycznej.
W dniu 22 czerwca 1941 roku wojska niemieckie zaatakowały Związek Radziecki,
swojego bratniego sojusznika i tym samym ZSRR wszedł w skład koalicji państw toczących
wojnę z Niemcami. I tak z dnia na dzień Anglia i Polska stały się jego sojusznikiem.
30 lipca 1941 roku w Londynie został podpisany układ pomiędzy Polską a ZSRR.
Układ podpisali – premier polskiego rządu na uchodźstwie i zarazem naczelny dowódca
Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, generał Władysław Sikorski i ambasador radziecki
w Londynie Iwan Majski. Układ ten anulował niemiecko-radziecki pakt z 1939 roku, który
mówił o podziale, czyli rozbiorze Polski, nazywanym IV rozbiorem. Układ polsko-sowiecki
uzupełniał umowę wojskową z dnia 14 sierpnia 1941 roku. Dwa dni wcześniej, 12 sierpnia,
władze sowieckie ogłosiły amnestię, która objęła Polaków skazanych na więzienia, obozy
przymusowej pracy czy łagry.
Wśród uwolnionych był generał Władysław Anders, któremu Naczelny Wódz, gen.
Władysław Sikorski powierzył zorganizowanie Armii Polskiej w ZSRR. Wojsko Polskie
mieli tworzyć ci Polacy przetrzymywani w więzieniach i łagrach, którzy kilkanaście miesięcy
wcześniej zostali deportowani ze wschodnich terenów Rzeczpospolitej. Na mocy tego
porozumienia rozpoczął się werbunek do powstającej w ZSRR niezależnej Armii Polskiej,
będącej częścią Polskich Sił Zbrojnych.
Sztab główny Polskiej Armii mieścił się w Buzułuku, 5. Dywizja Piechoty formowała
się w Tatiszczewie, natomiast 6. Dywizja i pułk zapasowy w Tockoje. Największą przeszkodą
była niska temperatura, która dochodziła aż do minus 52 stopni Celsjusza, a mimo to liczba
chętnych z dnia na dzień rosła. Po jakimś czasie formujące się Wojsko Polskie zostało
skierowane do Azji Środkowej (Kazachstan, Uzbekistan, Kirgizja), gdzie były lepsze warunki
klimatyczne. Kolejnymi przeszkodami było zakwaterowanie, umundurowanie, wyżywienie
oraz uzbrojenie.
Do tworzącej się Armii Polskiej wstępowały także kobiety. Powstał wówczas – na
wzór angielski – Wojskowy Korpus Kobiet. Kobiety zastępowały mężczyzn tam, gdzie było
to możliwe – w administracji wojskowej, łączności, pracowały jako pielęgniarki, kucharki,
a nawet jako kierowcy. Zorganizowano również szkolnictwo, z którego korzystały nie tylko
dzieci i młodzież, ale także żołnierze. Powstało wiele sierocińców. Służby kobiece szacuje się
od 2 do 3 tysięcy kobiet.
Dowództwo 2. Korpusu zadbało o potrzeby religijne żołnierzy. W tym celu powołano
do służby wojskowej kapelanów: wyznania katolickiego, judaistycznego, prawosławnego
i protestanckiego. Z Anglii ściągnięto biskupa polowego, księdza Józefa Gawlinę, który został
naczelnym kapelanem i pełnił posługę kapłańską dla żołnierzy na całym szlaku bojowym, aż
do rozwiązania 2. Korpusu.
Z dnia na dzień powiększała się Armia Polska w Związku Radzieckim, a tym samym
pogarszały się stosunki pomiędzy władzami sowieckimi a dowództwem Wojska Polskiego.
Władze radzieckie niepokoiła liczebność Armii Polskiej. Natomiast polski rząd stanowczo
sprzeciwiał się podziałowi sił zbrojnych i wysyłaniu na front tylko jednej dywizji, i to
wówczas jeszcze nieprzygotowanej do walki. Polski rząd w Londynie, a także dowództwo
powstającej armii niepokoiła sprawa niewytłumaczalnego zniknięcia kilku tysięcy polskich
oficerów wziętych do niewoli przez Armię Czerwoną po 17 września 1939 roku. Kolejną
sprawą sporną było to, że dowództwo Armii Czerwonej nie zwalniało Polaków chętnych do
wstąpienia do Armii Polskiej, a przymusowo wcześniej wcielonych do Armii Czerwonej.
Trudno się dziwić temu, że wśród Polaków panowały nastroje antyradzieckie – po
tym, co przeszli na „nieludzkiej ziemi”. Sowieci byli świadomi, że przytłaczająca większość
polskich żołnierzy jest wrogo do nich nastawiona. Polacy odmawiali wzięcia udziału
w walkach u boku Armii Czerwonej. Przeczuwali, że ta wspólna walka nie przyniesie Polsce
niepodległości.
Polski rząd w Londynie, jak również generał Władysław Anders, doszli do wniosku,
że należy ewakuować Armię Polską ze Związku Radzieckiego na teren Iranu. Rząd brytyjski
przychylił się do polskiej propozycji. Powód był oczywisty – niemożliwość wyżywienia
i uzbrojenia wciąż rozrastających się polskich oddziałów.
Ewakuacja Armii Polskiej z terenów Związku Radzieckiego odbyła się w dwóch
etapach – w marcu i kwietniu oraz w lipcu i sierpniu 1942 roku. Większość żołnierzy
przetransportowano pociągami do portu Pahlevi do Iranu, niewielką grupę przewieziono
ciężarówkami. Ogółem przetransportowano około 78 tys. żołnierzy i 37 tys. osób cywilnych.
Był to największy liczebnie exodus byłych polskich więźniów łagrów poza granice ZSRR.
Żołnierze, a przede wszystkim cywile, wylądowali w Iranie w złym stanie fizycznym,
wycieńczeni i wygłodzeni. Wiele osób cywilnych cierpiało na choroby zakaźne oraz choroby
wywołane niedożywieniem i brakiem witamin. Natomiast większość ludności cywilnej
została ewakuowana do Indii i Afryki. Generał Władysław Anders zdecydował, że na terenie
Iranu jego żołnierze odbędą szereg ćwiczeń. Polscy żołnierze ćwiczyli na zupełnie nowym
i nieznanym im sprzęcie produkcji angielskiej. Ćwiczenia często odbywały się w warunkach
górskich. Jednak żołnierze bardzo szybko dochodzili do pełnej sprawności bojowej.
Od września 1942 roku polskie jednostki nazywano Armią Polską na Wschodzie. Już
w listopadzie 1942 roku Wojsko Polskie w Iraku liczyło 70 tys. żołnierzy. Pełnego stanu
liczebnego armii nie udało się osiągnąć ze względu na niedobór żołnierzy. Ograniczono się
tylko do struktury korpusu o dwóch dywizjach. Na przełomie lat 1942/1943 oraz wiosną 1943
roku polscy żołnierze zostali dodatkowo wyposażeni w broń i sprzęt. Zorganizowano także
intensywne szkolenie polskiego wojska.
W chwili, kiedy polscy żołnierze intensywnie przygotowywali się do walki, w dniu 13
kwietnia 1943 roku, Niemcy w specjalnym komunikacie ogłosili, że w lesie pod Katyniem,
niedaleko Smoleńska, odkryli masowe groby, w których znajdowały się tysiące ciał; były to
ciała pomordowanych polskich oficerów. Tą zbrodnią obarczeni zostali przywódcy Związku
Socjalistycznych Republik Radzieckich. Spowodowała poważny kryzys polsko-radziecki.
W nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 roku w Moskwie komisarz Wiaczesław Mołotow odczytał
ambasadorowi polskiemu Tadeuszowi Romerowi notę Stalina informującą o zerwaniu przez
rząd sowiecki stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie.
Przebywający na Bliskim Wschodzie premier polskiego rządu na uchodźstwie
i zarazem Naczelny Wódz, generał Władysław Sikorski dokonał reorganizacji polskich sił
zbrojnych na wzór brytyjski. Generał Sikorski nadał Wojsku Polskiemu nową nazwę
– 2. Korpus Polski. W drodze powrotnej do Londynu w dniu 4 lipca 1943 roku Naczelny
Wódz, generał Władysław Sokorski zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze. Wszystko
wskazuje na to, że był to zamach, za którym stoją służby NKWD.
W sierpniu i wrześniu 1943 roku 2. Korpus przetransportowano z miejsca formowania
w północnym Iraku do Palestyny i rozlokowano pomiędzy Gazą i Tel Awiwem. Polscy
żołnierze, ku swemu zdziwieniu, spotkali tu wielu Żydów, którzy bardzo dobrze mówili po
polsku. Podczas stacjonowania 2. Korpusu w Palestynie zdezerterowało około 3 tys. żołnierzy
(polskich Żydów). Nieco później walczyli oni o niepodległość Izraela. Na przełomie
października i listopada 1943 roku 2. Korpus przetransportowano drogą lądową do Egiptu.
W Kairze w dniu 7 grudnia 1943 roku zapadła decyzja, że 2. Korpus dowodzony przez
gen. Władysława Andersa zostanie przetransportowany do Włoch. Transport zorganizowali
Brytyjczycy, drogą morską i trwał on od grudnia 1943 aż do kwietnia 1944 roku. Żołnierze
2. Korpusu wiedzieli, że wkrótce przyjdzie im uczestniczyć w poważnej bitwie.
Wzgórze na Monte Cassino zdobywały kolejno wojska – amerykańskie, brytyjskie,
kanadyjskie, nowozelandzkie, hinduskie i francuskie. Po nieudanych próbach zdobycia
wzgórza wybór padł na Polaków. Polacy byli siódmymi w kolejności, stąd nazwa „bitwa
siedmiu narodów”. Podczas narady sztabowej 24 marca 1944 roku generał Oliver Leese
zaproponował generałowi Władysławowi Andersowi wykonanie natarcia przez Polski
2. Korpus na wzgórza Monte Cassino. Polski generał miał tylko 10 minut czasu na odpowiedź
i podjął to ryzyko. Generał Anders wiedział, że skaliste wzgórze jest nazywane „niezdobytą
twierdzą niemiecką”.
Przez cały kwiecień i początek maja trwały intensywne przygotowania 2. Korpusu do
uderzenia na wzgórze Monte Cassino. Prace przygotowawcze rozpoczęto od naprawy
i poszerzenia dróg, które prowadziły do linii frontu. Polscy saperzy wykuli w skale około
1500 metrów drogi o takiej szerokości, aby zmieścił się na niej czołg.
Wszystkie materiały wojenne ze stacji kolejowej przywożone były samochodami
ciężarowymi do podnóża góry, ponieważ w tym miejscu kończyła się droga. Dalej całe
zaopatrzenie dostarczane było na grzbietach mułów, które Polacy wypożyczyli od Anglików.
Wypożyczonych zostało około 1000 mułów, którymi opiekowali się ochotnicy z Cypru.
Cypryjskie muły odznaczały się wytrzymałością i spokojem, nie bały się huku. Natomiast do
najwyższych punktów pociski moździerzowe były wynoszone na barkach żołnierzy.
Zwieziono, doniesiono i ukryto na zapleczu pozycji polskich około 500 000 sztuk
amunicji artyleryjskiej, ponad 40 000 sztuk granatów moździerzowych, 1 795 000 litrów
benzyny, 339 000 porcji żywnościowych. Ponadto do maskowania użyto 4 000 siatek
maskujących, 7 000 maskujących ubrań indywidualnych, 29 000 litrów farby, 50 zwojów
wełny stalowej i około 1 350 metrów juty.
Przygotowano także pomoc medyczną. Powołano w tym celu noszowych, ich
zadaniem było ewakuować rannych z terenu walki. Ranni żołnierze byli transportowani do
Oddziałowych Punktów Opatrunkowych. Następnie ranni mieli być przewożeni samochodami
do Głównych Punktów Opatrunkowych, w których udzielano miała być pomoc chirurgiczna.
Natomiast na zapleczu frontu powstały 4 zespoły szpitalne oraz dom dla rekonwalescentów.
Sztab generała Władysława Andersa mieścił się w specjalnym przystosowanym do
tego celu wozie i znajdował się kilka kilometrów za linią frontu. Obok stał drugi wóz i kilka
namiotów dla oficerów sztabowych. Wozy i namioty były zamaskowane zasłoną maskującą.
Niemieckie oddziały wojskowe zdawały sobie sprawę, że przyjdzie im zmierzyć się
z Wojskiem Polskim, ale zdawały sobie również sprawę z tego, czym będzie zwycięstwo dla
Polaków – marszem do Polski. Podjęli więc próbę oddziaływania na polskich żołnierzy
propagandowo. W radiu „Wanda” nadawali w języku polskim apele do żołnierzy Wojska
Polskiego. Nawoływali, aby nie podejmować walki, lecz poddać się. Rozrzucali też
z samolotów ulotki propagandowe.
Przez dwie noce dowożono ciężarówkami żołnierzy, amunicję i sprzęt. W ciągu dnia
żołnierze byli ukryci. Leżeli w szczelinach skalnych i schronach wybudowanych z kamieni.
Warunki na pierwszej linii były trudne. Nieomal cały teren był pod obserwacją niemiecką.
W drugą noc amunicję i sprzęt przeładowano na grzbiety mułów i dostarczono na
wyznaczone pozycje.
Już 11 maja 1944 roku 2. Korpus Polski był w pełnej gotowości do walki. Wieczorem
tego dnia odczytano rozkaz generała Władysława Andersa. Również tego dnia o godzinie
23.00 na pozycje niemieckie spadła lawina pocisków artylerii 8. i 5. Brytyjskiej Armii.
2. Korpus generała Andersa rozpoczął atak 12 maja o godzinie 1.00 w nocy.
Zmasowany ogień 300 dział na pozycje niemieckie trwał godzinę i trzydzieści minut.
Równocześnie uderzyła 5. Kresowa Dywizja Piechoty i 3. Dywizja Strzelców Karpackich.
Dywizje wspierane były przez szwadron czołgów. 5 Kresowa Dywizja Piechoty miała rozkaz
zająć wzgórze „Widmo”, następnie rozwinąć natarcie na San Angelo, później zająć wzgórze
574, następnie nawiązać łączność z 13. Korpusem Angielskim i wesprzeć natarcie 3. Dywizji
Strzelców Karpackich na klasztor. Zadaniem 3. Dywizji Strzelców Karpackich było uderzenie
na wzgórza 593 i 596 oraz na Mass Albaneta, a po ich opanowaniu zajęcie klasztoru.
Mimo że Polacy ponieśli wielkie straty, na krótko opanowali wzgórza 593 i 596 oraz
„Widmo” i podeszli pod San Angelo. W ciągu dnia przetrwali do zmroku i w nocy 13 maja
się wycofali. Pierwsze uderzenie Polaków nie osiągnęło zaplanowanego celu. Zawiodło
rozpoznanie stanowisk niemieckich – ale rozpoznania tych stanowisk można było dokonać
dopiero podczas walki. Błędem było też uderzenie w nocy w trudnym terenie górskim. Tę
decyzję na dowództwie polskim wymusili Anglicy. Wojska niemieckie utrzymały swoje
pozycje, ale również poniosły wielkie straty w ludziach.
Dowództwo 2. Korpusu wyciągnęło wnioski z pierwszego uderzenia, było one także
rozpoznaniem pozycji niemieckich. Polskie oddziały zostały przegrupowane i uzupełnione po
poniesionych stratach. W międzyczasie alianci zbombardowali zlokalizowane pozycje wojsk
niemieckich, artylerii i moździerzy. Cele natarcia pozostały te same, co w pierwszym
natarciu. 5. Kresowa Dywizja Piechoty miała zdobyć wzgórze „Widmo” i San Angelo.
Natomiast 3. Dywizja Strzelców Karpackich miała zająć trzy wzgórza – 593, 569, 576
i Massa Albaneta, a następnie przejść do natarcia na klasztor Monte Cassino. Dowództwo
polskie postanowiło, że tym razem uderzenie nastąpi w ciągu dnia. Anglicy nie nalegali jak
w pierwszym uderzeniu.
Zaplanowano, że Polscy przystąpią do drugiego uderzenia 17 maja 1944 roku o godz.
6.00 rano. Uderzenie Polaków na pozycje niemiecki rozpoczęło się jednak kilkanaście godzin
wcześniej. Zdarzenia przedstawiają się następująco – 16. batalion 5. Kresowej Dywizji
Piechoty, w trakcie wyjścia rozpoznawczego na wzgórze „Widmo” nawiązał walkę
z odziałem wojsk niemieckich. Niespodziewanie polscy żołnierze osiągnęli sukces. W tej
korzystnej dla Polaków sytuacji, dowódca 5. Kresowej Dywizji Piechoty szybko podjął
decyzję, aby przyśpieszyć uderzenie. W nocnej walce „Widmo” zostało zdobyte. Następne
punkty oporu niemieckiego Polacy zdobywali w ciężkich walkach.
Rano, około godziny 8.00 do ataku skierowano polskie czołgi Shermany
z 3. szwadronu pancernego. Czołgi po kolei rozbijały niemieckie bunkry. Straty w ludziach
i sprzęcie po obu stronach były duże. O godzinie 16.00 trzy polskie bataliony piechoty
uderzyły w kierunku San Angelo – uderzenie było poprzedzone silnym ostrzałem
artyleryjskim. Pod koniec dnia wzgórze zostało zdobyte przez Polaków i walki ustały.
Podczas silnego ostrzału wiele bunkrów niemieckich stało się grobami żołnierzy. Ciał
niemieckich żołnierzy nigdy nie wydobyto.
4 batalion 3. Karpackiej Dywizji Piechoty 17 maja o godzinie 4.00 rano dotarł na
wzgórze 593. Wzgórze to przechodziło z rąk do rąk. Polacy ponieśli duże straty, a mimo to
jeszcze tego dnia wieczorem wdarli się w głąb stanowisk niemieckich. Polskie dowództwo
było zorientowane, że wojska angielskie i kanadyjskie nacierają w dolinie rzeki Liri
i zaczynają wchodzić na tyły pozycji niemieckich w paśmie Monte Cassino.
18 maja rano 3. Karpacka Dywizja Piechoty zajęła Albanetę, a następnie wzgórza 593
i 569. Po zlikwidowaniu niemieckich bunkrów na wzgórzu 569, w kierunku wzgórza
klasztornego skierowały się patrole 12. Pułku Ułanów Podlaskich i zajęły je. Na wzgórzu
poddał się niemiecki dowódca wraz z 30 żołnierzami i rannymi. Większość niemieckich
żołnierzy opuściła ruiny klasztoru w nocy z 17 na 18 maja.
Polscy żołnierze patrolu 3. Dywizji Strzelców Karpackich o godzinie 10.20 zatknęli
nad ruinami klasztoru polską flagę. Po krótkim czasie na znak braterstwa broni z 8. Armią
zawieszono obok polskiej flagi flagę angielską.
Plutonowy Emil Czech z 3. Dywizji Strzelców Karpackich odegrał hejnał mariacki na
ruinach Monte Cassino w dniu 18 maja 1944 roku. Wzgórze klasztorne było w polskich
rękach.
Artykuł powstał na podstawie książki Wojciecha Krajewskiego pt. Żołnierze generała Andersa.
Władysław Albert Anders urodził się 11 sierpnia 1892 roku w Krośniewicach koło
Kutna (były zabór rosyjski) w rodzinie ziemiańskiej. Rodzice byli wyznania ewangelickiego
oraz pochodzenia niemieckiego. Uczęszczał do warszawskiego gimnazjum realnego. We
wrześniu 1910 roku zgłosił się do służby wojskowej w rosyjskiej armii, gdzie uczęszczał do
kawaleryjskiej szkoły oficerów rezerwy. Przez sześć semestrów studiował na Politechnice
w Rydze. Anders był miłośnikiem kawalerii i koni, czego dowodem był udział w wielu
międzynarodowych zawodach jeździeckich.
Władysław Anders uczestniczył w I wojnie światowej – jako porucznik dragonów
dowodził szwadronem i był trzykrotnie ranny. W 1917 roku ukończył skrócony kurs
Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu. Rewolucja – nazwana rewolucją lutową
– w 1917 roku i obalenie cara, zastały Andersa w Rumunii. Był wówczas szefem sztabu 7.
Dywizji Strzelców. Uczestniczył w formowaniu I Korpusu Polskiego w Rosji, na którego
czele stał gen. Józef Dowbor-Muśnicki. W 1918 roku Korpus Polski skapitulował przed
Niemcami, a Anders wrócił do kraju i wstąpił do odrodzonego Wojska Polskiego. Został
mianowany szefem sztabu Armii Wielkopolskiej w powstaniu wielkopolskim w 1919 roku.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku Władysław Anders dowodził 15.
Pułkiem Ułanów Poznańskich i został ranny. Za męstwo w tej wojnie wraz z oddziałem
otrzymał z rąk marszałka Józefa Piłsudskiego krzyż kawalerski orderu Virtuti Militari.
W październiku 1921 roku został wysłany do Paryża na studia w Wyższej Szkole
Wojennej. W Armii Francuskiej odbył też staż liniowy. W 1924 roku Anders wrócił do kraju
i został mianowany szefem sztabu Generalnego Inspektora Kawalerii, generała Tadeusza
Rozwadowskiego.
Podczas wydarzeń majowych w 1926 roku opowiedział się po stronie rządowej
i został szefem sztabu wojsk rządowych. W latach 1928 – 1939 Władysław Anders pełnił
dowództwo Kresowej Brygady Kawalerii. W 1934 roku został awansowany do stopnia
generała brygady. W 1932 Anders był szefem polskiej ekipie jeździeckiej, która podczas
zawodów hippicznych o Puchar Narodów w Nicei zdobyła 4 pierwsze nagrody.
W 1939 roku wraz z Armią „Modlin” zajął pozycję w rejonie Lidzbarka w celu
osłony granicy z Prusami Wschodnimi. Po agresji Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku
wraz z Nowogródzką Brygadą Kawalerii walczył w rejonie Płocka i Warszawy, a od 12
września dowodził Grupą Operacyjną Kawalerii i wraz z pozostałymi oddziałami wycofywał
się ku granicy rumuńskiej. Po agresji Związku Radzieckiego na Polskę 17 września oddział
generała Andersa przebijając się na południe podjął walki z Armią Czerwoną, podczas
których generał został dwukrotnie ranny. 29 września w rejonie Sambora (niedaleko Lwowa)
generał Anders dostał się do sowieckiej niewoli. Najpierw trafił do szpitala we Lwowie,
a później do więzienia.
W lutym 1940 r. został przewieziony do Moskwy do centralnego więzienia NKWD na
Łubiance. Generał przesiedział w więzieniu 22 miesiące. Wielokrotnie był przesłuchiwany
i nakłaniany do wstąpienia do Armii Czerwonej – generał Władysław Anders kategorycznie
odmawiał. Na mocy podpisanego układu Sikorski-Majski z dnia 30 lipca 1941 roku generał
Władysław Anders został zwolniony z więzienia.
Premier polskiego rządu na uchodźstwie, Naczelny Wódz generał Władysław Sikorski
powierzył generałowi Władysławowi Andersowi zorganizowanie Armii Polskiej w ZSRR.
Z powierzonego zadania generał wywiązał się bardzo dobrze, a 2. Korpus, który
zorganizował, odniósł pod jego dowództwem wielki sukces.
Po wzięciu do niewoli dowódcy Armii Krajowej, generała Tadeusza BoraKomorowskiego, generał Władysław Anders od 2 października 1944 do 5 maja 1945 pełnił
obowiązki Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych i Generalnego Inspektora Sił
Zbrojnych. Był bardzo krytyczny w stosunku do ustaleń konferencji w Jałcie.
Po zakończeniu II wojny światowej pozostał na emigracji z wieloma swoimi
podkomendnymi, czynnie uczestnicząc w działaniach politycznych polskiego wychodźstwa.
26 września 1946 r. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, na podstawie ustawy z 1920 r.
o obywatelstwie Państwa Polskiego, pozbawił generała Andersa obywatelstwa polskiego
i stopnia generała.
W 1971 roku Rada Ministrów, którą kierował ówczesny premier Piotr Jaroszewicz
uchyliła decyzję TRJN, ale uchwała ta nie została ogłoszona. Natomiast 28 lutego 1989 roku
Przewodniczący Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego Jan Dobraczyński zwrócił
się, w związku ze zbliżającą się 50 rocznicą wybuchu II wojny światowej, do ówczesnego
Przewodniczącego Rady Państwa Wojciecha Jaruzelskiego o przywrócenie obywatelstwa
generałowi Władysławowi Andersowi. W dniu 15 marca 1989 roku rząd PRL premiera
Mieczysława Rakowskiego uchylił uchwałę pozbawiającą generała Andersa obywatelstwa.
W 1969 roku generał broni Władysław Anders po raz ostatni wziął udział
w obchodach 25. rocznicy bitwy pod Monte Cassino. Zmarł rok później, 12 maja 1970 roku,
w rocznicę szturmu na Monte Cassino. Pochowany został, zgodnie z jego wolą, wśród swoich
żołnierzy na Polskim Cmentarzu Wojennym pod Monte Cassino we Włoszech.
Pisząc cokolwiek o żołnierzach 2. Korpusu Polskiego w Włoszech i zwycięskiej
bitwie pod Monte Cassino nie można pominąć niedźwiedzia nazwanego przez żołnierzy
Wojtek. Polscy żołnierze odkupili maleńkiego niedźwiadka za kilka konserw od perskiego
chłopca. Matkę niedźwiadka zastrzelił myśliwy. Początkowo opiekowała się nim 18-letnia
Polka Irena Bokiewicz, której z tysiącami innych cywili udało się ewakuować z ZSRR na
Bliski Wschód.
Niedźwiadek, jak każde małe zwierzątko, bardzo rozrabiał. W obozie, w którym
przebywał, postanowiono się go pozbyć. Otrzymał go w prezencie dowódca 5. Wileńskiej
Dywizji Piechoty, generał Mieczysław Boruta-Spiechowicz. Mimo że generał lubił zwierzęta,
to małego niedźwiadka szybko oddał w inne ręce. Wojtek rozbijał w kuchni jajka, a w sztabie
rozbił dwa telefony.
Znów zapadła decyzja, aby niedźwiedzia Wojtka oddać do 2. Kompani Transportowej.
Kompania ta została przemianowana na 22 Kompanię Zaopatrzenia Artylerii. Niedźwiadek
Wojtek karmiony był mlekiem z butelki, a kiedy był nieco starszy zjadał owoce, słodkie
syropy, marmoladę i miód. Za dobre sprawowanie dostawał od żołnierzy piwo, które lubił,
a także papierosy, które zjadał, ale tylko wtedy, gdy były zapalone.
Niedźwiedź Wojtek mieszkał w osobnym namiocie, opiekował się nim kapral Piotr
Prendysz. Lubił boks i zapasy, za przeciwników miał trzech lub czterech żołnierz. Nigdy
nikomu nie zrobił krzywdy. Gdy stanął na tylnich łapach miał 2 metry wzrostu i ważył 250
kilogramów.
Misia Wojtka żołnierze często zabierali na akcje, bo jak twierdzili przynosił im
szczęście. Nie był zabierany w rejon bezpośrednich walk. Był bardzo silny i śmiało przenosił
skrzynkę z pociskami kilka metrów pod kontrolą żołnierzy.
Po zakończeniu II wojny światowej 2. Korpusowi Polskiemu nie było dane wrócić do
Polski, trafili do Wielkiej Brytanii, a wraz z nimi miś Wojtek. Po zdemobilizowaniu
2. Korpusu niedźwiedź Wojtek trafił do zoo w Edynburgu 15 listopada 1963 roku zakończył
swoje życie.
W 70. rocznicę zwycięskiej bitwy pod Monte Cassino, 18 maja 2014 roku w Krakowie
w Parku im. dra Henryka Jordana zostanie osłonięty pomnik niedźwiedzia Wojtka.
Miś Wojtek ma już pomniki w Żaganiu w województwie lubuskim i w Szymbarku
w woj. pomorskim. W zoo, w którym przebywał jest tablica mu poświęcona. Także 18 maja
2014 roku stanie jego pomnik z opiekunem w Edynburgu.
Zbliża się 25. rocznica III Rzeczypospolitej Polskiej i nie powstał film o niedźwiedziu
Wojtku, towarzyszu broni żołnierzy z armii generała Władysław Andersa.
Tekst o misiu Wojtku powstał na podstawie artykułu redaktora Piotra Subki w „Dzienniku Polskim” z 7 marca
2014 r., nr 55/21194.
Władysław Borowiec
Download