Monika Dudoń* Słuchając Słowa Bożego usłyszeć siebie. 1. Wejście w ciszę. Cisza w czasie rekolekcji Lectio Divina tworzy przestrzeń, w której mogę spotkać się ze Słowem oraz ze sobą samym. Dlatego tak ważne jest to, aby znaleźć się w miejscu z dala od zgiełku codzienności. Często pomaga wyłączenie telefonu, aby inni nie rozpraszali ciszy w którą wchodzę. Słuchanie Słowa rozpoczynam od Lectio, czyli wielokrotnego czytania wybranego fragmentu Pisma Świętego. Kolejnym krokiem jest Meditatio. Jest to miejsce, w którym zaczynam rozpoznawać co się we mnie budzi pod wpływem działania Słowa. 2. Słuchanie. Słuchanie Słowa Bożego wymaga ode mnie postawy empatii z jednej strony wobec Boga, z drugiej strony wobec siebie samego. Empatyczne słuchanie to postawa, w której staram się zrozumieć i poczuć to, co właśnie odbywa się w drugim człowieku. Bardzo często ulegamy złudzeniu, że oto słyszymy stan wewnętrzny naszego rozmówcy. Ale tak naprawdę może to być tylko nasze wyobrażenie na temat tego, co myśli druga strona. Fantazja ta często zabarwiona jest naszymi emocjami, które budzą się pod wpływem konkretnej sytuacji. Przykładem z codzienności może być dialog małżonków, w którym żona zarzuca mężowi, że jej nie kocha, ponieważ nie komunikuje on tego w sposób, w jaki ona tego oczekuje. Tak naprawdę nie mówi ona o tym co myśli i czuje mąż, wyraża natomiast bardzo dosadnie swoją potrzebę bycia kochaną. Nie ma to jednak nic wspólnego z empatycznym spotkaniem dwóch osób. Z podobną sytuacją mogę się spotkać przy słuchaniu Słowa Bożego. Bóg, wobec którego staję w ciszy rekolekcji pomaga mi w tym, abym Go usłyszał ale również, abym usłyszał samego siebie. 3. Empatyczne słuchanie siebie. Zanim podążę za myślami, które pojawiają się w czasie Lectio czy Meditatio, dobrze jest zatrzymać się na chwilę i posłuchać tego, co właśnie pojawiło się w mojej głowie. Zatrzymać się nad myślami to nie tyle je oceniać, co bardziej przyglądać się im bez komentowania ich w sobie. To również „posłuchać” jak zachowuje się moje ciało w momencie, kiedy pojawiają się konkretne myśli. Czy jest napięte, rozluźnione, czy odczuwam ból w którymś miejscu. Postawa obserwatora budzi pragnienie intelektualnej oceny tego, co się ze mną dzieje. W tym momencie ważne jest, żeby nie poddawać racjonalnemu osądowi pojawiających się myśli. Wraz z myślami doświadczam emocji. Dobrze jest wtedy dać sobie prawo do ich odczuwania, nie uciekać od nich. Może to być złość, smutek, ale też radość czy spokój. Dobrze jest świadomie przeżywać emocje których doznaję, nie zagłuszać ich, nie „zagadywać” potokiem słów. To, jaka emocja pojawia się w spotkaniu ze Słowem jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ ona sygnalizuje jakąś potrzebę, która domaga się spełnienia. W końcu zaczynam słyszeć, że czegoś pragnę, oczekuję. Może to być pragnienie bycia kochanym, wysłuchanym, zauważonym, pragnienie, aby ktoś w końcu usłyszał mój ból i smutek czy potrzebę podzielenia się radością. Często więc kiedy już usłyszę, że czegoś pragnę zdarza się, że zaczynam zagłuszać ten głos mojego serca. Spowodowane jest to tym, że przez większą część naszego życia byliśmy uczeni, aby nie wyrażać głośno swoich potrzeb. Nauczyliśmy się je głęboko chować i nie słuchać ich. 4. Odpowiedź Boga. Bóg czeka właśnie na ten moment, kiedy naprawdę poczujesz siebie i siebie usłyszysz. Kiedy dotykam prawdziwie swojego serca i odkrywam głęboko schowane tęsknoty, w tym miejscu spotykam Ojca, który się mną zajmie jak najdroższym dzieckiem. Słowo Boże jest odpowiedzią na pragnienia, które są we mnie. On, najbardziej empatyczny, słyszy wszystko to, co się dzieje w moim wnętrzu. On pomaga mi doświadczyć siebie, przeżyć moje najgłębiej skrywane potrzeby. W takim spotkaniu Bóg nie tylko wie, co się odbywa w moim sercu. On spotyka mnie ze mną samym i mówi do mnie w momencie kiedy najbardziej doświadczam siebie, tj. w momencie w którym słyszę myśli, czuję emocje, przeżywam potrzeby. W tym miejscu spotykam się z Miłością, która jest odpowiedzią na każdą tęsknotę. On sam składa się w to miejsce jak do grobu, aby właśnie tam zmartwychwstać i dać mi życie. W spotkaniu ze Słowem doświadczam obecności Boga, który uznaje że moje potrzeby są ważne i że mam do nich prawo. W tym momencie otwiera się nowa przestrzeń życia, przestrzeń w której zaczynam uczyć się siebie na nowo, uczyć się akceptacji siebie takiego jakim jestem. Nowa jakość życia polega na tym, że zaczynam poznawać prawdę o sobie w świetle Miłości, która zawsze mnie przyjmuje i bezwarunkowo kocha. * Wszystkie prawa autorskie zastrzeżone.