Krzysztof Leśniewski Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II Pamięć o śmierci w tradycji chrześcijaństwa wschodniego Czym jest życie? Jak rozumieć śmierć?1 Jaka jest relacja pomiędzy życiem a śmiercią? Poszukiwania odpowiedzi na te czy wiele innych pytań dotyczących ludzkiego istnienia, a zwłaszcza stanów granicznych, nurtują nie tylko filozofów, teologów czy naukowców z różnych dziedzin, ale w mniej lub bardziej świadomy sposób dotyczą właściwie każdej osoby ludzkiej. Człowieka bowiem, jako istotę duchową i rozumną, niepokoją różnego rodzaju pytania związane z sensem oraz celem życia. Fakt śmierci, jako rzeczywistości nieuchronnie nadchodzącej, przed którą nie można uciec, jakże rzadko fascynuje, i jakże często przeraża… Refleksja nad śmiercią zawsze dokonywana jest w perspektywie życia. Czy zatem życie jest, czy nie jest, związane ze śmiercią? Po próbie odpowiedzi na to pytanie skoncentrujemy się na tym, jak rozumieć śmierć. Czym się różni śmierć fizyczna, od śmierci duchowej i od śmierci metafizycznej? W trzeciej, zasadniczej części, mojego dzisiejszego referatu, przedstawię sposób podejścia do problemu śmierci w chrześcijaństwie wschodnim. W świetle prawosławnej duchowości istotne jest bowiem świadome i konsekwentne przygotowywanie się do własnej śmierci, poprzez myślenie o niej (gr. mneme thanatou) w taki sposób, by ziemskie życie było przeżywane z ukierunkowaniem wolności na miłość i odpowiedzialność. 1 Por. The Definition of Death. Contemporary Controversies, ed. by S.J. Youngner, R.M. Arnold, R. Schapiro, Baltimore and London 1999, passim. 1 I. Nierozerwalny związek życia ze śmiercią, czy ich przeciwstawienie? W cywilizacji europejskiej do XVIII wieku była powszechna świadomość jedności, że ludzie żywi i umarli są nierozdzielnie połączeni. Od Oświecenia zaczął się proces przeciwstawiania życia i śmierci. W wyniku zredukowania życia osoby ludzkiej do poziomu biologicznego trwania (od poczęcia do śmierci) nastąpiła polaryzacja życia i śmierci. Te dwie rzeczywistości stały się dwoma kategoriami nie do pogodzenia. 2 Współcześnie świeckie społeczeństwa, które próbują raczej ukryć, niż zaprzeczać śmierci – doświadczają konfrontacji z nową rzeczywistością. Kataklizmy, ataki terrorystyczne, pandemie, wojny, huragany czy trzęsienia ziemi wprowadziły śmierć, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio, do codziennego życia społeczeństw.3 Odarcie człowieka z wymiaru duchowego doprowadziło do coraz to powszechniejszej aborcji i eutanazji4. Trzeba również pamiętać, że w naszej obecnie istniejącej cywilizacji zachodniej refleksja nad własną śmiercią jest bardzo nietaktowna. Jest to swoisty paradoks, gdyż we wszystkich środkach masowego przekazu i popularnej literaturze jesteśmy bombardowani obrazowymi informacjami o śmierci, ale byłoby przejawem złego gustu odnosić myślenie o śmierci do siebie i innych. Śmierć jest zazwyczaj ukazywana jako tragedia i niesprawiedliwość, a nie jako końcowy etap osobowego dojrzewania.5 Dominuje powodowana lękiem ucieczka przed myśleniem o śmierci, spychanie tego rodzaju refleksji jak najdalej w przyszłość, lub też rozładowywanie bieżących napięć na poziomie uczuć poprzez wyrażaną na różne sposoby swoistą fascynację śmiercią, czego przykładem jest popularność przesyconych śmiercią dzieł literackich, filmowych czy gier komputerowych. Życie i śmierć traktuje się jako dwie przeciwstawne rzeczywistości, a przecież nieustannie się one ze sobą przeplatają. Zrozumienie znaczenia śmierci jest nieodzowne, by pojąć znaczenie życia. Zapewne dla wielu ludzi tego rodzaju pogląd może być prowokacyjny…i nie do przyjęcia. Jeśli jednak z całą powagą uznamy fakt, iż śmierć jest największą tajemnicą z jaką zmaga się człowiek, to stanie się oczywiste, że podejście do niej ma zasadnicze znaczenie dla rozumienia życia, którego kres stanowi. 2 Por. Ph. Sherrard, On Death and Dying: A Christian Approach, w: Christianity. Lineaments of a Sacred Tradition, Brookline, Mass. 1998, s. 180-181. 3 Por. D. Papadatou, In the Face of Death. Professionals who care for the dying and the bereaved, New York, NY 2009, s. 4. 4 Por. S.J. Lavi, The Modern Art of Dying, Princeton, NJ 2005, passim. 5 Biskup Kallistos Ware, Misteria uzdrowienia, przeł. W. Misijuk, Lublin 2004, s. 96. 2 II. Trzy rodzaje śmierci Teologowie prawosławni wykazują, iż na podstawie przesłanek biblijnych oraz duchowych autorytetów Kościoła, nie można traktować śmierci ludzkiej jedynie jako zatrzymania funkcji życiowych organizmu. Misterium śmierci w świadomości chrześcijańskiej to rzeczywistość złożona, która dotyczy zarówno sfery fizycznej osoby ludzkiej, jak i jej sfery duchowej 6. Jeśli uwzględni się te dwie sfery, stanowiące o pełnej tożsamości człowieka, to można wyróżnić trzy rodzaje śmierci: fizyczną, duchową i metafizyczną. Pierwsza z nich dotyczy sfery fizycznej, a dwie pozostałe dotyczą sfery duchowej osoby ludzkiej. 1. Śmierć fizyczna Śmierć fizyczna od dawna stanowi przedmiot badań nauk ścisłych. Zasadniczo śmierć fizyczną (łac. mors, exitus letalis) określa się jako zgon. To stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi 7 funkcjonalnej i załamaniem wewnętrznej organizacji ustroju . O trudnościach w określeniu kiedy właściwie następuje śmierć w sensie biologicznym świadczy zmieniające rozumienie jej podstaw. Niegdyś uważano, że fizyczna śmierć człowieka następuje w momencie ustania wszelkiej czynności oddechowej oraz krążenia (ostatni oddech, ostatnie wysłuchane uderzenie serca (łac. cor ultimum moriens). W wyniku rozwoju diagnostyki medycznej oraz technik reanimacyjnych i anestezjologicznych wprowadzono tzw. nową definicję śmierci, w ramach której to śmierć całego mózgu (łac. mors biologica cerebri) stanowi podstawę do uznania człowieka za zmarłego. Odkrycie, że śmierć komórek mózgu nie następuje równocześnie, spowodowało kolejną zmianę i powstanie tzw. nowej zmodyfikowanej definicji śmierci – dookreślającej, że niezbędnym i wystarczającym warunkiem do uznania osoby ludzkiej za zmarłą jest śmierć pnia mózgu. Warto zauważyć, że powyższe definicje dotyczą śmierci człowieka w sensie prawnym, czyli jako jednostki społecznej. Osobnym i znacznie trudniejszym do określenia jest proces umierania, którego nie można zredukować do jednego momentu. 6 7 Por. I. Branczaninow, Słowo o smierti, Moskwa 1991, s. 69-183. Śmierć, Biologia. Słownik encyklopedyczny, red. D. Kokurewicz, Wrocław 2001, s. 360. 3 Z chrześcijańskiego punktu widzenia człowiek poprzez śmierć fizyczną traci swe materialne ciało oraz zdolność do komunikacji za pośrednictwem zmysłów 8 . Teologowie prawosławni krytycznie podchodzą do redukowania życia jedynie do kwestii fizycznego przetrwania, którego końcem jest śmierć, dowodząc, iż w ten sposób z życia czyni się bożka, karykaturę i bluźnierstwo9. Fizyczna śmierć to coś więcej, to kolejny krok w rzeczywistość, którą człowiek zaczął już doświadczać w życiu ziemskim. Człowiek żyjący z wiary, a przez to podobający się Bogu, nie doświadczy śmierci. Poświadcza to przekaz biblijny: „Przez wiarę Henoch został przeniesiony, aby nie oglądał śmierci. I nie znaleziono go, ponieważ Bóg go zabrał. Przed zabraniem bowiem otrzymał świadectwo, iż podobał się Bogu” (Hbr 11,5). Słowa te brzmią nieco zagadkowo, lecz znajdują odzwierciedlenie w tradycji liturgicznej chrześcijańskiego Wschodu, w której jest rozróżnienie pomiędzy fizyczną śmiercią (gr. thanatos) a zaśnięciem (gr. koimesis). To są dwie zupełnie odmienne rzeczywistości, niezależnie od tego, że wydają się być takie same podczas powierzchownej obserwacji zmian fizjologicznych. Śmierć fizyczna, chociaż stanowi koniec życia człowieka, to nie stanowi końca jego istnienia. Prawosławie, tak, jak i inne tradycje chrześcijańskie, głosi, że po śmierci fizycznej w dalszym ciągu człowiek istnieje jako osoba, chociaż w nie-fizycznej formie, ze względu na duchową sferę swej osoby10. Fakt, że człowiek nie jest w stanie uciec przed śmiercią fizyczną, nie tylko jest w opozycji do jego zasadniczego pragnienia wiecznej egzystencji, ale również głęboko oddziałuje na sposób życia. Śmierć fizyczna, a zwłaszcza towarzyszący człowiekowi lęk przed nią, w sposób negatywny wpływa na jakość życia, wzmagając skłonności egoistyczne i koncentrację na zaspokajaniu własnych pragnień oraz dogadzaniu własnym pożądliwościom. Lęk przed śmiercią fizyczną bardzo często stanowi podstawę do bycia zniewolonym przez grzech. Prawdę tę John Romanides, grecki teolog prawosławny, ujął w sposób następujący: „Moc śmierci fizycznej we wszechświecie przyniosła ze sobą postawę samozachowawczą, lęk i niepokój, co z kolei stało się przyczyną: samostanowienia, egoizmu, nienawiści, zazdrości itp. […] Człowiek nie umiera, bo jest winny ze względu na grzech Adama. On staje się grzesznikiem, ponieważ jest ujarzmiony potęgą diabła poprzez śmierć i jej konsekwencję”11. Śmierć fizyczna nie wprowadza duszy zmarłego w stan pełnego spoczynku. Od tego bowiem momentu rozpoczyna się dla niej proces przygotowań do ponownego zjednoczenia z ciałem w 8 Por. Ph. Sherrard, On Death and Dying: A Christian Approach, s. 184. Tamże, s. 181. 10 Por. P.T. Hamalis, The Meaning and Place of Death in an Orthodox Ethical Framework, s. 193. 11 Por. J. Romanides, Original Sin According to St Paul, “St Vladimir’s Theological Quarterly” 4(1955/6), s. 2021. 9 4 czasie ostatecznego zmartwychwstania. 12 Prawda ta wyrażona jest w chrześcijańskim wyznaniu wiary, w słowach: „[wierzę] w ciała zmartwychwstanie”. 2. Śmierć duchowa Chrześcijaństwo jest religią nadziei. Wiara w życie wieczne, czyli istnienie osoby ludzkiej po śmierci jest podstawą pewnego dystansu w odniesieniu do śmierci fizycznej. Sam Jezus nauczał, by nie traktować lękowo śmierci fizycznej: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało (gr. to soma), lecz duszy (gr. ten den psichin) zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić (gr. apolesai) w piekle (gr. geene)” (Mt 10,28). Tym kimś, kto może zatracić czy zniszczyć całą osobę ludzką jest Szatan. Na różne sposoby stworzone osobowe zło stara się dotrzeć do osób ludzkich na poziomie duchowym, podsuwając złe myśli (gr. poneroi logismoi) i zachłanne rządze, które wzbudzają niezaspokajalne złe pożądliwości (gr. poneroi pathi). Ulegając im na poziomie zmysłów człowiek oddala się do Boga, coraz bardziej alienując się od źródła swego duchowego życia, w wyniku czego dochodzi do śmierci duchowej, czyli do trwania w grzechu (gr. amartia). Korzeniem złych pożądliwości powodujących śmierć duchową jest egocentryzm, zamknięcie się w potrzebach miłości własnej (gr. filauthia), która niszczy zdolność do wychodzenia (gr. ekstasis) i bycia z innymi. Istotne jest, by pamiętać, że śmierć duchowa człowieka nie oznacza jego unicestwienia. Wiadomo, że pojęcie nieśmiertelności duszy stanowi jeden z zasadniczych elementów filozofii platońskiej. W ujęciu chrześcijańskim nie można się ograniczać jedynie do nieśmiertelności duszy, lecz bardziej zasadnym będzie pojęcie „niezniszczalnej osoby”, lepiej oddające istotę Dobrej Nowiny, czyli Ewangelii13. Zmartwychwstanie ze śmierci duchowej może mieć swój początek już w ziemskim życiu, a więc jeszcze zanim nastąpi śmierć fizyczna 14 . To powstanie z martwych ze śmierci duchowej w tradycji chrześcijaństwa Wschodniego utożsamiane jest z wyzwoleniem się ze złych pożądliwości, których człowiek doświadcza jako skutek Upadku Pierwszych Rodziców – Adama i Ewy15. Jeśli proces wyzwalania z pożądliwości nie rozpocznie się jeszcze w życiu ziemskim, to one – również po śmierci – w dalszym ciągu będą oddziaływać na sferę duchową człowieka, jawiąc się w umyśle (gr. nous), czy w duchowej świadomości, w formie pożądliwych myśli 12 Por. P.J. Fedwick, Śmierć i umieranie w bizantyńskiej tradycji liturgicznej, s. 146. Por. G. Florovsky, The Last Things and The Last Events, w: Tenże, Creation and Redemption, Volume Three in the Collected Works of Georges Florovsky, Belmont, Mass. 1976, s. 259. 14 P.T. Hamalis, The Meaning and Place of Death in an Orthodox Ethical Framework, s. 214. 15 Por. J.S. Romanides, The Ancestral Sin, transl. by G.S. Gabriel, Ridgwood, NJ 2002, passim. 13 5 wyobrażeniowych16, które we współczesnej psychologii określa się jako „automatyczne myśli negatywne”. W ten sposób dominujące pożądliwości, które nie zostaną oczyszczone w czasie ziemskiego życia, dalej będą kształtować poczucie tożsamości osoby ludzkiej. Nie ma zatem przerwy w świadomości pomiędzy duchowym stanem człowieka przed i po śmierci. W duchowości prawosławnej podkreśla się ciągłość wszystkich tendencji i skłonności, zarówno do dobra, jak i do zła, również w istnieniu po śmierci fizycznej. Ze względu właśnie na te pożądliwe myśli wyobrażeniowe, śmierć fizyczna nie przyczynia się w jakiś zasadniczy sposób do zmiany głównego ukierunkowania duchowego. 3. Śmierć metafizyczna Pojęcie śmierci metafizycznej nie jest powszechnie znane. Najogólniej można ją określić jako rzeczywistość przeciwstawną do śmierci duchowej. Śmierć metafizyczna, określana jest przez prawosławnych teologów, jako uwolnienie się od zniewolonej przez ego grzesznej świadomości, która jest ukonstytuowana przez pożądliwe myśli i wyobrażenia. To przezwyciężenie iluzji i wyjście ze stanu ignorancji, dzięki czemu człowiek odkrywa prawdziwe źródła swojej tożsamości, jako osoby stworzonej na obraz i podobieństwo Trójosobowego Boga. Śmierć metafizyczna jest warunkiem narodzenia się na nowo i zmartwychwstania duchowego. Dzięki temu „powtórnemu narodzeniu” (por. J 3,3) staje się możliwe wejście do Królestwa Bożego (por. J 3,5).17 Do śmierci metafizycznej powołany jest każdy chrześcijanin, gdyż te wewnętrzne ponowne narodziny odsłaniają w nim „wyższe ja”. Wyzwala się z lęku przed śmiercią i odkrywa, iż zmartwychwstał do życia w wieczności, czyli że jego życie rozświetla obecność Chrystusa. Stan śmierci metafizycznej dobrze oddają słowa apostoła Pawła: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). W wyniku śmierci metafizycznej dokonuje się tak radykalna przemiana duchowa, że trudno wyrazić ją ludzkimi słowami, bowiem „to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serca człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). W doświadczeniu duchowym chrześcijaństwa wschodniego śmierć metafizyczna to nic innego jak stan określany jako przebóstwienie (gr. theosis). Przebóstwienie jest darem Boga 16 17 Ph. Sherrard, On Death and Dying: A Christian Approach, s. 189. Por. Tamże, s. 193. 6 dla człowieka, a zarazem jest to proces dynamicznego urzeczywistniania obrazu Bożego, aby coraz bardziej stawał się podobieństwem. Poprzez śmierć metafizyczną dokonuje się jakościowa zmiana człowieka w byciu osobą, gdyż świetlista chwała Boża objawia się jako światło, nie tylko w umyśle i duszy, ale również w całym ciele. Przebóstwiony człowiek (w sferze duchowej i fizycznej) staje się podobny do Boga, który jest Światłością. Przebóstwienie jest ostateczną prawdą o człowieku, który mocą Ducha Świętego staje się „bogiem przez łaskę”, „uczestnikiem Bożej natury” (por. 2 P 1,4) i to nie w sensie unicestwienia ludzkiej natury przez nieskończoną naturę Boga. Uwolnienie od zepsucia i świetlistość ciała człowieka w żaden sposób nie zależy od jakiejkolwiek zasługi, lecz jest darem Boga. III. Świadome przygotowywanie się do śmierci Raz rozpoczęte życie człowieka nigdy się nie kończy. W świetle wiary chrześcijańskiej śmierć jest tylko bramą, przejściem na drugą stronę życia, odejściem do Domu Ojca. W naturze człowieka kryje się wielki lęk przed śmiercią, którego pokonanie wymaga heroizmu wiary i otwarcia na doświadczenie przemieniającej obecności Boga. Świadomość własnej niedoskonałości, czynienia zła, krzywdzenia siebie i innych powoduje, że myśl o śmierci, a zwłaszcza własnej śmierci napawa lękiem. Nie da się jednak przed tą myślą uciec. Wcześniej czy później stanie się oczywistością w życiu konkretnego chrześcijanina. Pytanie o śmierć jest bardzo ważne w duchowości chrześcijańskiego Wschodu. Wyrasta ono z pytań o własną tożsamość, znaczenie egzystencji, troskę o sprawy świata, w którym się żyje. Wiąże się z bolesnym poczuciem, że poprzez śmierć dochodzi do utraty tego wszystkiego, co się posiada oraz co się zgromadziło i zdobyło. Wszak całość naszego ludzkiego istnienia składa się z umierania i powstawania z martwych, gdyż w codziennym doznawaniu umierania, za każdą śmiercią podążają nowe narodziny. Dobrze wyraził to św. Paweł w 2 Liście do Koryntian: „[…] wyglądamy na umierających, a oto żyjemy” (2 Kor 6,9). Życie ziemskie jest dla człowieka ciągłym przechodzeniem przez śmierć do nowego życia. Dla chrześcijanina myślenie o śmierci jest powiązane z myśleniem o zmartwychwstaniu, bowiem życie znajduje swoje przedłużenie w wieczności. 7 W duchowości chrześcijaństwa wschodniego pamięć o śmierci (gr. mneme thanatou) stanowi jeden z podstawowych warunków przemiany człowieka 18. W pewnym sensie sam ascetyzm monastyczny jest szkołą przygotowania do śmierci. Dlaczego? Można wskazać trzy powody. Po pierwsze, ascetyczna praktyka koncentracji na fakcie śmierci ma na celu doprowadzenie do bardziej skutecznego wyrzeczenia się świata, poprzez umiejscowienie obecnego życia w perspektywie wieczności. Świadomość końca ziemskiej egzystencji sprzyja oderwaniu się od świata materialnego i jego przyjemności. Po drugie, lęk przed karą za grzechy pobudza do skruchy i powstrzymuje przed grzeszeniem. Często pamięć o śmierci jest powiązana z pamięcią o Sądzie Ostatecznym i zalecana jako broń przeciwko pożądliwościom ciała oraz trwaniem w czujności (gr. nepsis). Po trzecie, antycypacja eschatycznej nagrody pobudza do zmagań ascetycznych. Pamięć o eschatycznej szczęśliwości służy podtrzymywaniu ascetycznych natchnień i unikania stanów depresyjnych.19 Właściwe odniesienie i przygotowanie do śmierci jest możliwe, o ile człowiek na poważnie potraktuje to, kim jest i do czego jest powołany. Stawianie pytań dotyczących własnej tożsamości św. Piotr z Damaszku uważał za konieczne, by przystąpić do dobrze ukierunkowanego procesu przygotowywania się do własnej śmierci. Punktem wyjścia miało być uświadomienie sobie, że „Chrystus kontroluje zarówno życie, jak i śmierć”. W tym świetle pytania rodzaju: „Kim jestem?”, „Co jest moją egzystencją?”, „Co jest mym życiem?”, „Jak długo będę żył?”, „Dlaczego się martwię i staram na próżno?” – mają horyzont pełen zbawczej nadziei. 20 Mimo wszystko jednak myślenie o śmierci przerażało. Doświadczeni mędrcy chrześcijańskiego Wschodu twierdzili, że nie ma nic straszniejszego od myśli o śmierci, zaraz dodając, iż nie ma nic wspanialszego od koncentracji na Bogu21. Na liście cnót św. Piotra z Damaszku znaleźć można trzy związane ze śmiercią: „pamięć o śmierci” (gr. mneme thanatou)22, „pragnienie dobrej śmierci” (gr. pothos thanatou agathos)23 i gotowość na śmierć (gr. thanatou katafronesis)24. 18 Na temat hezychastycznego rozumienia pamięci o śmierci zob. S.S. Chorużij, Analiticzeskij słowar’ isichastkoj antropologii, s. 72-73. 19 N.V. Sakharov, I Love therefore I Am. The Theological Legacy of Archimandrite Sphrony, Crestwood, NY 2002, s. 224-225. Por. N.P. Vassiliadis, The Mystery of Death, transl. by P. Chameras, Athens 19972, s. 273-286. 20 Św. Piotr z Damaszku, Księga II, 4, FtHN G’, s. 121. 21 Por. Eliasz Kapłan, Pouczenia gnostyckie 12, FtHN B’, s. 300; św. Grzegorz z Synaju, O wyciszeniu i dwóch sposobach modlitwy 6, FtHN D’, s. 74. 22 Św. Piotr z Damaszku, Księga I, FtHN G’, s. 106. 23 Św. Piotr z Damaszku, Księga I, FtHN G’, s. 106. 24 Św. Piotr z Damaszku, Księga I, FtHN G’, s. 107. 8 Myślenie o śmierci, zwłaszcza o własnej śmierci zawsze posiada pewien horyzont czasowy. Pozostaje zagadką, która jest trudna do rozwiązania, gdyż zazwyczaj człowiekowi nie jest dane wiedzieć, kiedy odejdzie z tego świata. Ciągłe zbliżanie się śmierci nie musi przerażać i paraliżować, ale może być mobilizującą niepewnością. Dlaczego jest tak ważne, by pamiętać o śmierci? Powołując się na ostrzeżenie z ewangelicznej przypowieści o bogaczu: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” (Łk 12,20), św. Jan Kasjan przypominał, że godzina naszej śmierci jest niepewna, nie wiadomo dokładnie, kiedy nastąpi 25 . Nie da się uciec przed śmiercią. Codziennie jest ona przed naszymi oczami26. Trzeba być na nią przygotowanym, gdyż może ona nastąpić w dniu, którym się nie spodziewamy i o godzinie, której się nie zna (por. Łk 12,46)27. Zachęta św. Hezychiusza Kapłana, aby zawsze, jeśli to tylko możliwe, pamiętać o śmierci, wynikała z jego przekonania, że tego rodzaju myślenie usuwa wszelkie troski i marności, usposabiając nas do strzeżenia umysłu, nieustannej modlitwy oraz nienawiści grzechu28. Ważnym problemem, z jakim zmaga się człowiek, jest problem lęku przed śmiercią. W jaki sposób go pokonać? Jaka śmierć jest prawdziwym zagrożeniem dla człowieka? O czym świadczy wyzwolenie się z lęku przed śmiercią? Głęboko przejmujące jest egzystencjalne wyznanie św. Piotra z Damaszku: „Moje życie jest śmiercią, a śmierć wydaje się jeszcze gorsza, ze względu na mój lęk przed karą” 29 . Uświadomienie sobie własnej grzeszności i uwikłania w pożądliwości (gr. pathi) może doprowadzić do poczucia beznadziejności a nawet rozpaczy. Lęk przed śmiercią i karą ma działanie terapeutyczne, gdyż dzięki niemu można odzyskać uprzednie zdrowie duszy. Wiąże to się z cierpieniem, bez którego trudno wejść na drogę przemiany umysłu i nawrócenia. Bóg będąc najlepszym lekarzem pragnie uzdrowić człowieka z jego chorób duchowych. Niezbędnym lekarstwem, aby się to dokonało jest napomnienie, a nawet kara czy utrapienie. Jeśli zostaną one dobrowolnie przyjęte to staje się możliwe uwolnienie z chorób i kar po drugiej stronie życia, a nawet niekiedy i po tej stronie życia.30 O wiele ważniejsze jest czynienie starań, aby uniknąć śmierci duszy, niż wysiłki, aby uniknąć śmierci ciała 31 . Śmierć cielesna jest naturalną 25 Św. Jan Kasjan, O ośmiu złych myślach, FtHN A’, s. 70, por. Św. Jan Kasjan, O ośmiu złych myślach, FtHN A’, s. 74. 26 Przypisane św. Antoniemu Wielkiemu, O charakterze ludzi i o życiu cnotliwym 74, FtHN A’, s. 14. 27 Por. Św. Hezychiusz z Synaju, O czujności i świętości 161, FtHN A’, s. 166. 28 Św. Hezychiusz z Synaju, O czujności i świętości 155, FtHN A’, s. 165. 29 Św. Piotr z Damaszku, Księga II, 24, FtHN G’, s. 159. 30 Św. Piotr z Damaszku, Księga I, FtHN G’, s. 8. 31 Przypisane św. Antoniemu Wielkiemu, O charakterze ludzi i o życiu cnotliwym 45, FtHN A’, s. 10. 9 konsekwencją życia w ciele, natomiast śmierć duchowa uniemożliwia zbawienie. Wyzwolenie się z lęku przed śmiercią i traktowanie jej jako mrzonki czy snu świadczy o osiągnięciu przez wierzącego rękojmi zbawienia, czyli posiadania w sobie Królestwa Bożego32. Osiągnięcie stanu gotowości na własną śmierci jest zadaniem, które wymaga odpowiedniego przygotowania. Częstą postawą jest ucieczka przed myśleniem o śmierci. Jaki przykład można zaczerpnąć od świętych Ojców? Do jakiego stanu należy doprowadzić własną duszę, aby czuła się w pełni przygotowana do śmierci? Uwolnienie się od pragnień ciała oraz przyjęcie z dziękczynieniem bólów związanych chorobą ciała uzdalnia duszę do bardziej radosnego oczekiwania na śmierć. Rozumie ona bowiem, że śmierć jest wejściem do bardziej prawdziwego życia.33 Św. Teognostos zalecał, aby w taki sposób żyć, by pozostawać w gotowości na śmierć i odejście z tego świata, niezależnie od tego, kiedy ona nastąpi: „Powinieneś pragnąć swego odejścia już teraz, mając nadzieję, że jeśli pójdziesz na spotkanie z Bogiem ze łzami i w głębokiej pokorze, to staniesz przed Nim niezachwianie i śmiało, gdyż rozpalać cię będzie ogień twego pragnienia i modlitwy. Tak samo powinieneś być przygotowany na swą śmierć, jeśli nastąpi ona w czasie późniejszym”34. Prowadzący walkę duchową ma za zadanie nie tylko pamiętać o śmierci, ale skupić się na rozmyślaniu o niej35. Taka medytacja poświęcona śmierci wzmocni go w walce ze złymi duchami. W jaki sposób pamiętać o śmierci? Co czynić, aby poprzez myślenie o końcu swego ziemskiego życia stać się godnym zbawienia? W pouczeniach dla mnichów hezychastów, św. Teodor Wielki Asceta zalecał, aby podczas swego pobytu w celi zawsze mieli przed oczyma ostatnią godzinę przed śmiercią. Antycypacja ostatnich chwil swego życia powinna być połączona z myślami o próżności świata, nadchodzącym i budzącym przerażenie sądzie, karach w piekle oraz dniu powszechnego zmartwychwstania, gdy zostaniemy postawieni przed Bogiem, jak również o ostatecznym wyroku Nieomylnego Sędziego. 36 Nieprzerwaną zadumę nad śmiercią dobrze jest włączyć w inne praktyki duchowe, a w szczególności w nieustanne przyzywanie Imienia Jezusa połączone z oddychaniem i czujnością. Jeśli przesycone będą głęboką pokorą to przyniosą wielkie błogosławieństwo. 37 Św. Piotr z 32 Św. Teognostos, O praktykowaniu cnót, kontemplacji i kapłaństwie 12, FtHN B’, s. 257. Por. Św. Diadoch z Fotyki, O duchowym poznaniu i rozróżnianiu 54, FtHN A’, s. 249. 34 Św. Teognostos, O praktykowaniu cnót, kontemplacji i kapłaństwie 64, FtHN B’, s. 268. 35 Św. Filoteusz z Synaju, Czterdzieści rozdziałów o czujności 2, FtHN B’, s. 274. 36 Św. Teodor Wielki Asceta, Centuria rozdziałów duchowych 57, FtHN A’, s. 313. 37 Por. Św. Hezychiusz z Synaju, O czujności i świętości 189, FtHN A’, s. 171. Por. Św. Hezychiusz z Synaju, O czujności i świętości 29, FtHN A’, s. 145. 33 10 Damaszku zwracał uwagę, by pamięć o śmierci powiązana była z czytaniem Pisma Świętego38. Za sprawą Słowa Bożego myślenie o śmierci przybliża do Boga. Ewangeliczne ostrzeżenia o nie znanym czasie przyjścia Pana (por. Mt 24,42) skłaniają do lepszego zakorzenienia w czujności (gr. nepsis), by jak najlepiej być przygotowanym na Jego przyjście i własną śmierć39. Dzięki uśmierceniu swych pożądliwości (gr. pathi) i uśmierceniu swej woli dla grzechu oraz przezwyciężeniu niewiedzy możliwe staje się podążanie ku prawdziwemu życiu 40 . Wielką wartość ma też modlitwa o zbawienie zmarłych, by pamiętali o nas w godzinie naszej śmierci. Przez ten znak miłości w stosunku do tych, którzy już odeszli z tego świata wyrażamy, że sami również potrzebujemy modlitwy i duchowego wsparcia w trudnych momentach życia, a w szczególności w czasie odchodzenia do Domu Ojca.41 Dlaczego chrześcijanin powinien myśleć o śmierci? Jakie są skutki myślenia o śmierci? Ogólnie można stwierdzić, że wszystkie skutki myślenia o śmierci mają charakter zbawczy. W praktyce oznacza to, iż myślenie o śmierci odciąga od grzesznych skłonności i samego grzechu, dzięki czemu staje się możliwe spojrzenie z uwagą na atakujące złe duchy i podjęcie walki duchowej. W Księdze Syracha prawda ta została wyrażona w jeszcze bardziej radykalny sposób: „We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz” (Syr 7,36). Ciesząc się miłością Boga, rozumna dusza zastanawia się nad złem, jakie może być jej udziałem po śmierci, jeśli będzie dokonywać grzesznych wyborów. Dusze głupie i niewierzące w Boga popełniają bezbożne i grzeszne czyny, całkowicie nie przejmując się tym, co będzie ich udziałem po śmierci. 42 Celem ukazania tych dwu skrajności w zamierzeniu świętych Ojców miało być opowiedzenie się po jednej lub drugiej stronie. Zachęty do myślenia tak o śmierci, jak i o przerażających karach, jakie czekają na grzeszników po śmierci miały przynaglać do jednoznacznego opowiedzenia się za Bogiem. W ten bowiem sposób dusza może doznać wzmocnienia przy równoczesnym byciu w stanie pokory, bez ulegania rozpaczy ze względu na okropne myśli czy wyobrażania sobie, że osiągnęła już wysoki poziom duchowy.43 Św. Symeon Nowy Teolog zapewniał, że jeśli człowiek stanie się brzemienny lękiem śmierci to będzie odczuwał wstręt do wszelkiego pokarmu, napoju i odzienia. Wówczas ulegną zmianie również jego relacje z bliźnimi, gdyż będzie się starać być 38 Św. Piotr z Damaszku, Księga I, FtHN G’, s. 43. Św. Piotr z Damaszku, Księga I, FtHN G’, s. 30. 40 Por. Św. Talazjusz z Libii, Czwarta centuria o miłości, wstrzemięźliwości i życiu zgodnie z umysłem 53, FtHN B’, s. 226; św. Maksym Wyznawca, Różne teksty o teologii, ekonomii Bożej oraz o cnocie i wadzie. Centuria szósta 23, FtHN B’, s. 151-152. 41 Por. Św. Piotr z Damaszku, Księga I, FtHN G’, s. 103-104. 42 Por. Przypisane św. Antoniemu Wielkiemu, O charakterze ludzi i o życiu cnotliwym 111, FtHN A’, s. 19. 43 Por. Św. Piotr z Damaszku, Księga II, 9, FtHN G’, s. 133. 39 11 sługą wszystkich.44 Według św. Filoteusza z Synaju, jeśli pamięć o śmierci stanie się ciągle obecnym towarzyszem człowieka, tak w czasie snu, jak i na jawie, to przyczynia się ona do oczyszczenia umysłu i ciała. Jeśli porówna się życie do nieustannie płynącej rzeki, to trzeba uznać, iż życie tak, jak rzeka, ma dwie naturalne granice. Człowiek obserwując bieg swego życia, zna tylko jedną jego granicę. Drugiej nie jest w stanie poznać i zapewne z tego powodu stara się o niej nie myśleć, albo też to myślenie napełnia go głębokim lękiem, gdyż swym rozumem nie jest w stanie ogarnąć pojąć misterium śmierci45. Ostatecznie bowiem śmierć jest „wielką tajemnicą arcymądrości Bożej”, która w jakimś momencie chronologicznego czasu, wprowadzi każdą osobę ludzką w Boży czas (gr. kairos), czyli w taką formę istnienia, „gdy czasu [chronologicznego] już nie będzie” (gr. oti chronos ouketi estai) (Ap 10,6). Paschalna homilia św. Jana Chryzostoma kończy się słowami, które ukazują ostateczność zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią: „Gdzież więc, o śmierci, twój oścień? Gdzie twe, otchłani, zwycięstwo. Zmartwychwstał Chrystus – tyś została zrzucona. Zmartwychwstał Chrystus – i upadły demony. Zmartwychwstał Chrystus – i radują się aniołowie. Zmartwychwstał Chrystus – i nikt martwy nie pozostał w grobie. Chrystus bowiem powstawszy z martwych stał się pierworodnym pośród umarłych. Jemu chwała i królestwo na wieki wieków. Amen”46. 44 Św. Symeon Nowy Teolog, Rozdziały praktyczne i teologiczne 64, FtHN G’, s. 248. Por. I.K. Kornaraki, Psychologia kai Pneumatike zoe, Thessalonike 1976, s. 228. Por. Chr. Metsopoulos, O Thanathos, Pneumatikos – Somatikos – Aionios, Athenai 1973, s. 5. 46 Cyt. za: Wielki Tydzień i święto Paschy w Kościele prawosławnym, przeł. H. Paprocki, Kraków 2003, s. 165. 45 12