(15.02.2015). Formy medytacji Słowa Bożego

advertisement
Drugi rok pracy synodalnej 2014/2015
SŁOWO
Materiały dla duszpasterzy
i Zespołów Synodalnych
Temat III
FORMY MEDYTACJI SŁOWA BOŻEGO
Siedlce 2015
Copyright by Wydział Duszpasterski
Kurii Diecezjalnej Siedleckiej
SPIS TREŚCI
Niedzielna Eucharystia synodalna (6 ndz. zw.) Punkty do homilii (oprac. ks.
Andrzej Głasek………………………………………………………..………… 4
Katecheza synodalna (oprac. ks. dr Grzegorz Koc)…………………………….8
Aneks – przykład Lectio divina do Ewangelii św. Marka (1,40-45)………….….20
4
Oprac. ks. Andrzej Głasek
Niedzielna Eucharystia synodalna
15 luty 2015
(6 niedziela zwykła)
Punkty do homilii
1. Po relacji o zawarciu Przymierza pod Synajem, zapisanej w Księdze
Wyjścia, w kolejnej, Księdze Kapłańskiej, dokonana zostaje kodyfikacja
przepisów prawa, odnoszących się do unormowania podstawowych zasad
życia społecznego Izraela. Prawo Księgi Kapłańskiej otrzymuje bardzo
określony fundament: troska o zachowanie prawdziwej relacji z Bogiem i
społeczeństwem w oparciu o czystość wiary, obyczajów i codziennego życia.
Prawo czystości rytualnej stanie się z czasem jedną z najważniejszych zasad
regulujących codzienne życie. Prawodawca przykłada więc wiele uwagi do
określenia właściwych zasad, które będą rządzić sposobem postępowania w
prawie każdej dziedzinie życia. Jedna z wielu zasad czystości rytualnej odnosi
się do potrzeby izolowania ludzi dotkniętych chorobami, zwłaszcza zakaźnymi,
zagrażającymi istnieniu całej społeczności. Dlatego nie dziwią jasno określone
zasady postępowania szczególnie z osobami dotkniętymi trądem. Wyrażenie
zastosowane na określenie tej choroby dotyczy całej gamy różnych chorób
skórnych, a nie tylko trądu – ten bowiem w znanej nam współcześnie formie
pojawił się na terenie Izraela dopiero w IV wieku przed Chr. Medycyna czasów
Księgi Kapłańskiej, choć prymitywna, była w stanie znaleźć remedium na te
choroby skórne, niemniej potrzebna była izolacja chorego. Dlatego polecenie
stawienia się przed kapłanem, który nie tyle od strony medycznej, ile bardziej
od strony prawnej miał rozpoznać stan chorego i określić okres jego usunięcia
poza społeczność. Okresowi kwarantanny powinny towarzyszyć znaki
5
świadczące o chorobie: potargane włosy, rozerwane szaty, zasłonięta broda i
wołanie „nieczysty” przy zbliżaniu się kogokolwiek. Te oznaki mają wiele
wspólnego z zachowaniem się żałobników – bardzo często dotknięci
chorobami skóry mieszkali w pobliżu cmentarzy lub grobów – miejsc
uznawanych za nieczyste. Mają również związek ze starotestamentalnym
przekonaniem, że choroba ma bardzo wiele wspólnego ze śmiercią – jest
skutkiem grzechu, podobnie jak śmierć. W przypadku cofnięcia się objawów
choroby (najpewniej po zastosowaniu jakichś medykamentów, choć to nie
kapłan je wskazywał) chory powinien znów pojawić się przed kapłanem, by
ten, po złożeniu stosownej ofiary oczyszczenia, potwierdził możliwość
powrotu do normalnego życia w społeczności.
2. Człowiek dotknięty odrzuceniem/wykluczeniem poza społeczność
narodu, traktowany jako dotknięty grzechem, może jednak mieć nadzieję.
Psalm responsoryjny, pochodzący z kręgów mądrościowych, o wiele późniejszy
niż tekst I czytania, nawiązujący bardziej do doświadczenia Hioba i jego
sytuacji, wskazuje drogę wyjścia. To droga zaufania Bogu, wyznania Jemu
swojej winy i przyjęcia Bożego przebaczenia. Tylko Bóg jest w stanie przełamać
stan grzechu człowieka, a tym samym wyprowadzić z niewoli choroby i śmierci.
Tylko Bóg jest w stanie oczyścić człowieka, wyprowadzić go z sytuacji
wykluczenia i wprowadzić do prawdziwego szczęścia – oglądania Jego Oblicza.
Tylko Bóg jest w stanie wprowadzić człowieka na nowo do wspólnoty Narodu
Wybranego.
3. Trzeba było mieć dużo odwagi, by pogwałcić nakaz prawa, mówiący o
konieczności pozostawania trędowatego poza społecznością. Trędowaty z
dzisiejszej Ewangelii nie jest jednak jedynym, który całą swoją nadzieję,
graniczącą wręcz z pewnością uzdrowienia, pokłada w osobie Jezusa. Jest
6
przynajmniej dziesięciu innych, z których po uzdrowieniu, tylko jeden,
Samarytanin, wrócił podziękować Jezusowi za dar oczyszczenia. Jednocześnie
godnym zauważenia jest fakt, że chory przychodzi z nadzieją graniczącą z
pewnością, iż tylko Jezus jest w stanie mu pomóc i oczyścić go z choroby.
Prośba
jednak
ma
szczególny
charakter.
Jest
odwołaniem
się
do
litości/miłosierdzia Jezusa, On zaś ma możliwości okazania swojej Boskiej mocy
– ujawnienia tzw. sekretu mesjańskiego. Dokonuje się to również w
sprzeczności z Prawem Mojżesza – Jezus dotyka chorego, czego zakazywało
Prawo. Można więc mówić o tzw. ipssissima facta Iesu - uzdrowienie
trędowatego jest faktem, co do którego autentyczności nie powinna zachodzić
żadna wątpliwość. Pojawia się też podwójny nakaz ze strony Jezusa: chory ma
milczeć o swoim uzdrowieniu oraz pójść i wypełnić nakaz Prawa – pokazać się
kapłanowi, aby ten stwierdził jego oczyszczenie i złożył ofiarę. Jeśli nakaz
pokazania się kapłanowi został przez uzdrowionego spełniony, o tyle zakaz
rozgłaszania cudu nie został spełniony, tym samym zaś Jezus nie mógł działać
jawnie w tej okolicy.
Całe wydarzenie wpisuje się w jeden z podstawowych elementów teologii
Marka – tzw. sekret mesjański. Uzdrowienie trędowatego jest jednym z
pierwszych elementów objawienia się Mesjasza i ukazania Boskiej godności
Jezusa Chrystusa.
4. Wyznawcy Chrystusa mieli na terenie Cesarstwa Rzymskiego poważny
problem: jak zachować swoją tożsamość w opozycji do kultów pogańskich
sprawowanych w poszczególnych regionach kraju. Dotyczyło to między innymi
sprawy spożywania pokarmów, zwłaszcza mięsa, o którym wiadomo było, że
pochodzi z ofiar, składanych w świątyniach pogańskich. Normalną praktyką
było, że mięso z takich ofiar sprzedawane było na rynku jako produkt
spożywczy. Czy więc wyznawca Chrystusa w Koryncie miał prawo kupić takie
7
mięso i je spożywać? Paweł stawia sprawę jasno, interpretując słowa Jezusa, że
nie to co wchodzi w człowieka, ale co wychodzi z jego serca czyni go
nieczystym. Nakazuje unikać tego co prowadzi do zgorszenia, ale jednocześnie
wszystko co czyni chrześcijanin ma prowadzić ku powiększeniu chwały Bożej.
Nie więc pochodzenie mięsa, ale fakt oddawania czci Jedynemu Bogu i
budowanie wspólnoty Kościoła ma być istotą wysiłków każdego wyznawcy
Chrystusa. Działanie bowiem ma być zawsze nakierowanie na pomnażanie
chwały Bożej obecnej w Kościele i w świecie.
5. Aktualizacja historii zbawienia nie nastręcza wielkich trudności. We
współczesnym społeczeństwie zauważamy mnóstwo przejawów tzw. „
wykluczenia społecznego” wynikającego nie tyle z zasad religii, ile o wiele
bardziej z daleko posuniętego ostracyzmu społecznego. Wcale nie trzeba
jechać do Indii, by doświadczyć obecności kasty tzw. nietykalnych – tacy ludzie
są obecni w naszym społeczeństwie, w naszych środowiskach. Wystarczy
popatrzeć na alkoholików, narkomanów, ludzi dotkniętych ubóstwem,
bezrobociem, by stwierdzić, ze najczęściej wyrzucani są poza nawias życia
społecznego jako niebezpieczny balast, zagrażający właściwemu porządkowi
socjalnemu. W kontekście Ewangelii warto zauważyć potrzebę wyciągnięcia
pomocnej dłoni w kierunku takich osób przez nas, będących częścią
Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa i pośredniczenia w ich powrocie do
wspólnoty Kościoła.
8
Oprac. ks. dr Grzegorz Koc
Materiały dla Zespołów Synodalnych
KATECHEZA SYNODALNA
TEMAT: FORMY MEDYTACJI SŁOWA BOŻEGO
Medytacja najogólniej jest zagłębieniem się w tekst biblijny, by poddać
go intelektualnej refleksji i sercem przylgnąć do Boga. Jej celem jest wzrost w
miłości do Boga i bliźniego ze względu na Niego. Dokonuje się to przez
przyjęcie tekstu biblijnego, który przenika umysł i serce oraz konkretne
postanowienie. Jeśli ktoś z medytacji czerpie przyjemność bardziej z poznania
jakiejś prawdy to więcej jest w nim miłości własnej niż miłości Boga, a to
powiększa pychę i czyni osobę bardziej rozmiłowaną w sobie niż w Bogu. Takie
podejście nie przyczynia się do duchowego wzrostu. Stąd motywem
rozmyślania ma być pragnienie poznania Boga, a owocem wzrost miłości do
Niego. Poznanego Boga można pokochać. Nie ma lepszej drogi poznania Boga
jak medytacja nad słowem Bożym. Św. Hieronim przypomina, że nieznajomość
Ewangelii jest nieznajomością Chrystusa. To On najpełniej objawia nam Ojca.
Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić (Mt 11, 27b). Św
Katarzyna pisze w Dialogu: Im bardziej poznaje się Boga, tym bardziej się Go
miłuje, a im bardziej się Go miłuje, tym bardziej się Go poznaje (rozdz 85). Św
Tomasz dodaje, że miłość jest doskonalsza niż poznanie, gdyż poznanie
ogranicza Boga do naszych pojęć, a miłość pociąga ku Niemu, podnosi i łączy z
Nim. Dopóki nie posiadamy widzenia uszczęśliwiającego Boga, które będzie
możliwe dopiero w niebie, nasza doskonałość wyraża się w miłości. To ona
powinna mieć pierwsze miejsce. Medytacja pozwala nam wznosić sie ku Bogu
na dwóch skrzydłach umysłu i woli, wspomaganych łaską, owocując głębszym
poznaniem i miłością. Dzięki medytacji rzesze ludzi odkrywało Boga i Jego rolę
w swoim życiu.
Medytacja prowadząc do poznania i wzrostu miłości Boga, przyczynia się
również do rozwoju osobistego, zarówno duchowego, jak i osobowościowego.
9
Odnajdujemy w niej drogę do samego siebie1. Wielość codziennych
obowiązków sprawia, że gubimy własną tożsamość. Medytacja prowadzi do
poznania samego siebie dzięki Bożemu oświeceniu. Prawda o sobie samym
pozwala osiągnąć prawdziwą wolność (por. J 8,31-36), bez której nie jesteśmy
w stanie wybierać moralnego dobra. Stąd medytacja jest pierwszą spośród
wszystkich modlitw.
Metoda medytacji jest o tyle dobra, o ile prowadzi do celu. Jeśli jest zbyt
skomplikowana i ściąga uwagę na siebie, a nie na Boga, do którego ma
prowadzić, to odbiera spontaniczność, stając się przeszkodą. Odrzucenie
metody może wprowadzić w sferę marzeń, nie mających nic wspólnego z
prawdziwą pobożnością. Prawda między dwoma skrajnymi stanowiskami, czyli
odrzuceniem metody lub drobiazgowym stawianiem jej ponad rzeczywistość,
którą się ma poznać jest po środku. Kierowanie sie wybraną metodą
rozmyślania zwłaszcza na początku jest pożyteczne, gdyż pomaga nam ustrzec
się przed rozproszeniem. Aby jednak przez swoje skomplikowanie nie stała się
raczej przeszkodą, trzeba, aby była prosta. Dobra medytacja jak i każda
modlitwa zależy głównie od łaski Bożej, stąd jej owoce zależą nie tyle od
metod, które mogą stać sie niejako mechaniczne, ale od pokory
podejmującego rozmyślanie, gdyż Bóg pokornym łaskę daje (Jk 4,6).
Sobór Watykański II w Konstytucji o Objawieniu Bożym (1965)
przypomina, że wierni winni mieć szeroki dostęp do Pisma Świętego, gdyż jest
ono utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia
duchowego (KO 21, 22). Stwierdza, że koniecznym jest, aby wszyscy… zachowali
ustawiczny kontakt z Pismem świętym poprzez świętą lekturę… poprzez pilną
medytację… i żeby pamiętali, że lekturze musi towarzyszyć modlitwa. (KO 25).
Widoczny obecnie silny rozdźwięk między Ewangelią a życiem wielu ludzi
skłania do poszukiwania nowych inspiracji biblijnych, które pomogą rozbudzić
wiarę i odmienić życie ochrzczonych.
I.
Wprowadzenie w praktykę lectio divina
W wielu miejscach cieszy się dziś powodzeniem modlitewna lektura
Pisma Świętego - lectio divina. Przykładem może być Szkoła Słowa Bożego
1
Por. T. Špidlik, Wprowadzenie do modlitwy serca, tłum. L. Radziewicz, Kraków 2003, s. 86.
10
zainaugurowana w październiku 1980 roku przez kard. C.M. Martiniego. Już w
1991 roku w spotkaniach uczestniczyło od 17 do 18 tysięcy osób. Następnie
inicjatywa ta rozwinęła się w 16 dekanatach i prawie wszystkich parafiach
archidiecezji mediolańskiej. Obecnie funkcjonuje w kilku innych diecezjach
włoskich i poza jej granicami, np. w USA, Szwajcarii, a także w Polsce.
Dynamiczny rozwój Szkoły Słowa idzie w parze ze wzrostem znaczenia tego
doświadczenia dla życia duchowego wspólnot lokalnych, dla wzrostu i jakości
powołań kapłańskich oraz szeroko rozumianej misji ewangelizacyjnej Kościoła.
W Polsce zrzeszenia religijne wykorzystujące dziś w swojej formacji lectio divina
to m. in.: kręgi biblijne, grupy dzielenia się ewangelią oraz wiele innych
wspólnot. W regułach monastycznych jest ona fundamentem modlitwy.
Forma medytacyjnej lektury biblijnej lectio divina jest wyrazem
pierwotnego doświadczenia Izraela i Kościoła. Stała się podstawą Liturgii
Słowa podczas Mszy świętej, na którą składają się: lektura, milczenie i śpiew
responsorialny. Lectio divina kształtowała życie modlitewne w pierwszych XV
wiekach Kościoła. Następnie rozpoczęła się epoka devotio moderna –
nowoczesnej pobożności i duchowości ignacjańskiej, bardziej introspektywnej i
psychologicznej, z akcentem intelektualizmu2. Powiązanie medytacji ze ścisłą
metodologią, systematycznością i znacznym wysiłkiem woli, czyni z wierzącego
nie kontemplatyka, który patrzy na świat z miłością „oczami Boga”, ale
odprawiającego ćwiczenia. Dostrzeżono to na XXXI Kongregacji Generalnej
Towarzystwa Jezusowego. Poważnym defektem takiej medytacji jest
antropocentryzm i egocentryzm. Niestety nie ma ona nic wspólnego z
autentyczną medytacją zawsze teocentryczną lub chrystologiczną, ale nigdy
nie skupioną na sobie3. Na temat praktyki lectio divina istnieje bogata literatura
z okresu Ojców Kościoła i z epoki średniowiecza. Dokument Papieskiej Komisji
Biblijnej określa lectio divina jako indywidualną lub zbiorową lekturę nieco
dłuższego fragmentu Pisma Świętego, która pod wpływem działania Ducha
Świętego przeradza się w medytację, modlitwę i kontemplację4.
Metoda lectio divina wiąże się z egzegezą duchową, czyi uaktualnieniem
znaczenia tekstów Biblii ST przez objaśnianie, interpretację. Nauczycielami
duchowej lektury Biblii (lectio divina) w pierwszych wiekach chrześcijaństwa
2
E. Bianchi, Przemodlić Słowo, Kraków 2014, s. 21-22.
Tamże, s. 118.
4
Papieska Komisja Biblijna, Interpretacja Pisma Świętego w Kościele, rozdz. IV, 2.
3
11
byli: Orygenes i św. Grzegorz z Nyssy na Wschodzie († 394) oraz św. Grzegorz
Wielki († 604) i św. Bernard († 1153) na Zachodzie. Dzięki nim duchowa lektura
Biblii zagościła w zakonach i życiu wiernych oraz stała się punktem centralnym
lectio divina. Jej usystematyzowania dokonał opat wielkiej Kartuzji koło
Grenoble Guigo II († 1188 lub 1193) w liście Scala claustralium - list o życiu
kontemplacyjnym. Określił klasyczne etapy lectio divina: lectio (czytanie) –
meditatio (medytacja) – oratio (modlitwa) – contemplatio (kontemplacja).
Autor wyraził doświadczenie mistrzów życia duchowego poprzedniego okresu.
Podkreślił, iż lektura bez medytacji jest bezpłodna; medytacja bez lektury jest
skazana na błądzenie; modlitwa bez medytacji jest chłodna; medytacja bez
modlitwy jest bezowocna; modlitwa, gdy jest gorliwa, otrzymuje kontemplację,
lecz otrzymanie kontemplacji bez modlitwy jest rzadkie, lub jest cudem5.
Żaden z czterech elementów lectio – meditatio – oratio – contemplatio
nie powinien być pominięty. Właściwie przeżywane lectio prowadzi do
meditatio; osobiste meditatio skłania do oratio itd. Wskazane jest korzystanie
z różnych pomocy (komentarzy biblijnych, tekstów liturgicznych na dany okres
czy gotowych rozważań, publikowanych także w internecie). Należy je
traktować jako pomoc w odnalezieniu i podjęciu osobowego dialogu z Bogiem.
Pismo św. jest napisane dla każdego osobiście. Bóg szuka osobistego spotkania
i dialogu na drogach naszego życia, którego zwieńczeniem jest kontemplacja
Boga w codzienności, patrzenia na świat „Jego oczyma”.
1. Lectio
Lectio divina może być podejmowana jednorazowo w ciągu dnia,
w jednym, określonym czasie, najlepiej rano, bądź w kilku etapach.
Przygotowanie do lectio divina odbywa się wieczorem dnia poprzedniego. Po
wyciszeniu i odejściu od różnych zajęć należy wybrać fragment słowa Bożego.
Dobrym rozwiązaniem jest wybór lektury spośród czytań mszalnych
przewidzianych na dany dzień. Po wybraniu słowa trzeba wzbudzić w sobie
szczere pragnienie słuchania Boga. Dobrze jest przeznaczyć ok. 10 minut na
uważne przeczytanie Słowa przynajmniej dwa, trzy razy, co uczy cierpliwego
słuchania, pomocnego zwłaszcza, gdy prowadzimy intensywny tryb życia.
5
Lectio Divina, Kraków 2013, s. 106-107.
12
Wieczorne spotkanie ze słowem Boga sprawia, że spoczywa ono we mnie jak
ziarno w ziemi. Czy rolnik śpi czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i
rośnie, on sam nie wie jak (Mk 4, 27). Tekst ma być nie tylko przeczytany, ale też
usłyszany. Starożytna tradycja mówi o czytaniu głośnym, bądź szeptem, aby
lepiej było zapamiętane i wyryło się w sercu. Po przeczytaniu konieczne jest
odkrycie tego, co jest w nim najważniejsze. Nie chodzi o słowo, które mnie
subiektywnie poruszyło, ale o znalezienie centrum całego tekstu. Tak jak każdy
budynek ma swoją strukturę, plan, fundament, tak też słowo ma swój kamień
węgielny, na którym zasadza się przesłanie. Znaleźć słowo kluczowe to tak,
jakbyśmy posiadali klucz do świątyni, dzięki któremu możemy wejść do środka i
poznać jej bogactwo. W ten sposób kształtuje się coraz głębsza więź z Pismem
świętym oraz wolność w przyjmowaniu niezmiennej, obiektywnej, choć nieraz
trudnej prawdy. To słowo ma wyjaśniać i interpretować moje życie, a nie ja
mam dopasowywać je do swojego życia. Tak naprawdę nie ja czytam słowo,
lecz słowo czyta moje życie, doświadcza mnie6. Znalezienie obiektywnego
przesłania jest trudne zwłaszcza na początku, ale trzeba pamiętać, że Duch
Święty prowadzi do odkrycia głębi i spotkania się ze słowem Pana.
Następnego dnia należy przeznaczyć sobie przynajmniej 20-30 minut na
lectio divina. Ważny jest wybór odpowiedniego miejsca, które sprzyja skupieniu
i modlitwie, spokojnego czasu wolnego od trosk codziennych i nadmiernej
aktywności. Zwykle potrzeba chwili na odprężenie psychiki i ciała, przyjmując
dobrą, wygodną postawę. Lectio divina rozpoczyna się od stanięcia z wiarą
w obecności Boga, naszego Stwórcy, Ojca i Zbawiciela oraz modlitwy do Ducha
świętego. Aby On nas napełniał potrzebna jest postawa uległości, ubóstwa
i pokory. Jeden z autorów napisał, że z Duchem trzeba postępować jak
z gołębicą, która tym bardziej się do nas przybliży, im bardziej będziemy spokojni,
wytrwali, ulegli w oczekiwaniu. Po przeczytaniu ze zrozumieniem fragmentu
należy postawić pytanie, co mówi Bóg? Chodzi o to, aby usłyszeć Boże orędzie,
odnaleźć kluczowe przesłanie. Można skorzystać z badań naukowych
dotyczących Biblii, komentarzy patrystycznych, aby dobrze odczytać
obiektywne przesłanie Słowa. Pożyteczne jest też wyjaśnianie Biblii poprzez
Biblię tzn. starając się powiązać słowo lub zdanie z jakimiś innymi słowami
6
K. Wons, Przewodnik po rekolekcjach lectio divina, wyd. salvator 2014, s. 64-66.
13
Pisma św., które przychodzą na myśl. Św. Grzegorz Wielki zauważa, że „słowo
Boże wzrasta wraz z tym, kto je czyta”.
2. Meditatio
Po lectio następuje czas meditatio. Trzeba postawić sobie pytanie: co Bóg
mówi do mnie i o mnie? Do czego wzywa? Do czego zaprasza?Jakie ma
pragnienie wobec mnie? Potrzebne jest zatrzymanie się nad fragmentem, który
przykuł uwagę podczas czytania, przylgnięcie do słowa, które zadziwia lub
niepokoi. Słowo Boże mimo obiektywnego przesłania przemawia do każdego
osobiście, nawiązując relację jedyną i niepowtarzalną. Chodzi o to, aby
pozwolić słowu przemówić osobiście, objawić prawdę o mnie, zatrzymać się
przez chwilę nad poruszeniami (w myślach, wyobraźni, wspomnieniach,
w sercu), które wywołuje. Pomocą mogą być teksty świętych czy komentarze
Ojców Kościoła, które są ich duchową drogą. Nie należy zniechęcać się
rozproszeniami ani tym, że słowo Boże „nic nie mówi” czy „nie dotyczy”
mojego życia. Milczenie jest częścią spotkania, a odczucie duchowej oschłości
może uświadamiać potrzebę czekania na Boga (Adwent) lub naszą duchową
głuchotę.
W wydarzeniach biblijnych mamy odkryć sens duchowy swojej osobistej
historii. Medytacja ma prowadzić do konfrontacji z życiem, aby stawało się
lepsze. Talmud stwierdza, że kto studiuje Torę i pod jej wpływem nie zmienia się,
od tego i łajdak jest lepszy7 Słowo ma prowadzić do życia, a ono odnowione
przez słowo poszukuje Słowa, by odnawiało je coraz pełniej. Medytacja to nie
pobożnościowa czynność, ale czas, w którym Bóg konfrontuje człowieka z
prawdą o nim i o Sobie. Stawia go niejako przed lustrem Słowa, aby poznał,
kim jest w Jego oczach i kim powinien być. Odsłania ono prawdę o
najgłębszym „ja”, co w nim dojrzałe, a co grzeszne i wymaga nawrócenia.
Konfrontacja z prawdą jeśli kwestionuje to, co nie pozwala się rozwijać przyjętą letniość, postawy kompromisu, rodzi kryzys. Jest on cennym owocem
meditatio, dzięki niemu może nastąpić duchowy wzrost, jeśli słowo będzie
przyjęte sercem. Człowiek zaczyna czytać swoje życie w sposób, w jaki widzi je
Bóg, aby następnie odpowiedzieć Bogu wypełniając Jego wolę.
7
K. Gebert, 54 komentarze do Tory, wyd. Austeria, Kraków 2004, s. 6.
14
3. Oratio
Oratio to czas na modlitwę do Boga, rozumianą jako odpowiedź na Jego
słowo. Trzeba zająć stanowisko wobec Słowa i ujawnić swój życiowy wybór8.
Opowiedzieć się po stronie słowa, czy pozostać przy własnych
przyzwyczajeniach. Lectio divina prowadzi do życiowego wyboru. Jeśli serce
jest zajęte przez przywiązania i potrzeby niespójne ze słowem, to one będą
dokonywać wyborów. Gdy jednak słowo Boże zostało przez nas przyjęte,
wtedy pomoże w codziennych wyborach. Będą one zgodne z jego
wskazaniami. Przyjęcie słowa ma prowadzić do modlitwy, spontanicznego
wypowiedzenia przeżyć serca. Czasem jest to wdzięczność, uwielbienie,
wyrażenie radości, lamentacja, wstawiennictwo, wynagrodzenie, uznanie
swojej małości i słabości, innym razem prośba, aby Bóg dał łaskę do
wypełnienia tego, czego pragnie, albo połączenie kilku rodzajów modlitw.
Mogą one być wspierane przez gotowe teksty modlitw liturgicznych lub
innych, ale nie powinny zastępować mojej modlitwy serca.
4. Contemplatio
Dopełnieniem modlitewnej odpowiedzi na otrzymane słowo jest
contemplatio. Jest to trwanie w obecności i bliskości Boga jak podczas spaceru
zakochani stają się coraz bardziej milczący9. Kontemplacja polega na
wpatrywaniu się przez wiarę, nie uczucie, w Tego, który jest najpiękniejszym z
synów ludzkich (Ps 45,3), jest dobry i dobrze czyni (Ps 103,3n; Ps 119, 68).
Prowadzi do miłości i pragnienia poznania Boga, jak mówi prorok Ozeasz: Chcę
poznania Boga bardziej niż całopaleń (Oz 6,6). Następnym jej owocem jest
patrzenie na siebie, innych, świat oczami Boga. Dobrze wyraził to Jan z
Fecamp: Cały duch płonący pragnieniem oglądania Twojego piękna czuje się
uniesiony miłością rzeczy widzialnych10.
8
I. Gargano, czy jeszcze nie wierzycie? Lectio divina do Ewangelii św. Mateusza. wyd. Salwator,
Kraków 2002, s. 35.
9
E. Bianchi, Przemodlić Słowo, Kraków 2014, s. 94.
10
J. De Fecamp, Un maitre de la vie spirituelle au XI siecle, Paris 1946, s 142, za: E. Bianchi,
Przemodlić Słowo, Kraków 2014, s. 97.
15
Jan Paweł II pisząc program duszpasterski na trzecie tysiąclecie
rozpoczął go od wezwania do kontemplacji11. Ona nie wyobcowuje ze świata,
ale uzdalnia do przeżywania codzienności w sposób realny i konkretny. Daje
Boże spojrzenie przy ocenie rzeczywistości, chroniąc przed powierzchownym,
czysto zmysłowym traktowaniem świata. Nikt bardziej od Boga Stwórcy świata
nie zna się lepiej na Jego sprawach12. Kontemplacja niekoniecznie ma być
jakimś duchowym uniesieniem, ale ma prowadzić do kontemplatywnego stylu
życia, dostrzegania i przeżywania obecności Boga pośród codzienności.
Patrzenia na to, co przeżywamy „oczami Boga”. On jest głęboko zjednoczony z
nami, żyje naszym życiem. Gdy przychodzi rozproszenie, to trzeba powracać do
słów zapisanych z Ewangelii św. Jana: Pan tu jest i woła cię (J 11, 28).
Kontemplacja to jednoczenie tego, co boskie z tym, co ludzkie. Człowiek
kontemplacji jest pełen nadziei, radości, zawierzenia, pokoju, nawet gdy cierpi
z powodu zła. Lectio divina przygotowuje nas na ostateczny moment, jakim jest
przybycie Chrystusa, kiedy kontemplacja będzie wieczna. Wydaje ona owoc,
który przyśpiesza wydarzenie ostateczne i staje się jego proroctwem.
5. Praktyka w codzienności
Prawdziwe słuchanie słowa Bożego nie może pozostawić nas
neutralnymi. Ono ma władzę osądzania, dokonuje zbawienia lub potępienia,
zależnie od jego przyjęcia i konkretyzacji w życiu, bądź odrzucenia i braku
zaangażowania w czynieniu woli Pana. Dlatego lectio divina to nie tylko sposób
medytacji, ale też szkoła życia, by stać się „misjonarzem” Boga. Słowo
zachowane w sercu prowadzi do praktykowania dobrych uczynków, służby
bliźnim i oddawania chwały Ojcu, który przemawiając sprawia w nas pragnienie
dobra i działanie.
Zachowywanie i realizowanie wskazań słowa Bożego pośród
codzienności ułatwia praktyka zapisywania Słowa, które najbardziej poruszyło,
by łatwiej je zapamiętać oraz powracać do niego w ciągu dnia.
Szczególne znaczenie ma ocena minionego dnia w świetle słowa Bożego.
Praktyka ta pozwala nam zobaczyć, jak wypełniało się ono w naszym
11
12
Zob. Jan Paweł II, List apostolski Novo millennio ineunte, rozdział II.
K. Wons, Przewodnik po rekolekcjach lectio divina, wyd. salvator 2014, s. 74.
16
osobistym życiu oraz wyciągnąć dobre wnioski na przyszłość. Pod koniec dnia
słowo ukazuje się bardziej jasne i zrozumiałe, ponieważ ono żyje i działa
w konkretnych wydarzeniach życia. W serdecznym dialogu można opowiedzieć
Panu o chwilach, w których doświadczyłem Jego szczególnej miłości i wyrazić
za nie wdzięczność. Spoglądając na swoje uczucia, myśli, podjęte działania w
ciągu dnia dobrze jest zobaczyć, jak odpowiadałem na słowo Boga. Natomiast
za chwile niewykorzystane, zaniedbanie należy szczerze przeprosić i odnowić
pragnienie trwania w Bogu.
II.
Inne metody medytacji słowa Bożego13
1) DZIELENIE SIĘ SŁOWEM BOŻYM
Jest to jedna z najprostszych metod rozważania słowa Bożego, która
przebiega w kilku etapach.
a) CZYTANIE PISMA ŚWIĘTEGO – Jedna osoba czyta przewidziany fragment
Pisma Świętego, który wszyscy uczestnicy także mają przed sobą.
b) ROZWAŻANIE – Przez pewien czas wszyscy trwają w rozważaniu
usłyszanego tekstu.
c) DZIELENIE SIĘ SŁOWEM – Następnie, kolejno lub spontanicznie, każdy
dzieli się z innymi tym, co wzbudziło w nim Słowo Boże. Zwykle taka
wypowiedź rozpoczyna się zacytowaniem jednego z wersów. W
zależności od przyjętego sposobu dzielenia się Słowem, wypowiedzi
mogą zawierać dłuższą refleksję bądź krótsze wezwanie mające
charakter modlitwy dziękczynienia, uwielbienia, przeproszenia lub
prośby. W najprostszej formie można też po prostu zacytować krótki
fragment tekstu (werset lub jego część), który najbardziej do kogoś
przemówił, dodając na końcu krótkie wezwanie (np. Chwała Tobie, Panie,
Bądź uwielbiony w Twoim słowie, Panie).
d) MODLITWA – Po wypowiedzeniu się wszystkich, prowadzący inicjuje
modlitwę, która może przejść w modlitwę spontaniczną wszystkich
uwielbiając Boga, prosząc Go i dziękując Mu. Można też odśpiewać jakąś
pieśń.
13
Źródło: http://www.paulus.org.pl/display,605.html
17
2) SKRUTACJA PISMA ŚWIĘTEGO
Skrutacja (z łac. scrutatio znaczy badać) to metoda rozważania
Pisma Świętego opierająca się na zasadzie Pismo wyjaśnia samo siebie, nie
chodzi tu jednak o protestancką zasadę sola scriptura (tylko pismo).
Odpowiada ponadto na zaproszenie Jezusa: Badacie (skrutujcie) Pisma,
ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają
o Mnie świadectwo. (J 5,39). Osoba badająca Pismo zatrzymuje się na
fragmencie tekstu, który ją dotyka i szuka innych miejsc w Piśmie
Świętym, które je wyjaśnią pełniej (potrzeba do tego specjalnego
wydania Pisma Świętego z odnośnikami – np. Biblia paulistów, Biblia
Jerozolimska). Skrutacja przebiega w następujących etapach:
a) Modlitwa do Ducha Świętego
b) Czytanie i rozważanie tekstu wyjściowego
c) Skrutacja polegająca na pisaniu z lewej strony kartki wersetu,
który nas poruszył, zastanowił. Po prawej natomiast zapisujemy treść
tego poruszenia (uczucia, myśli, wrażenia), czyli to, co mi Pan Bóg mówi
przez ten fragment. Chodzi o wsłuchiwanie się sercem.
d) Przystępujemy potem do czytania i rozważania fragmentów, do
których odsyłają nas odnośniki biblijne umieszczone przy rozważanym
fragmencie. Podobnie przepisujemy zdanie (słowo), które nas poruszyło
i zapisujemy to, co przez nie mówi do nas Pan Bóg.
e) Jeśli wydaje się nam, że Bóg nic nie mówi, trzeba znowu poprosić
Ducha Świętego o pomoc.
f) Skrutujemy tekst nie krócej niż godzinę, do dwóch. Trzeba
zainwestować swój czas, ale cierpliwość się opłaca. Pan Bóg objawia się
wytrwałym.
Dokonując skrutacji Pisma, chcemy odkryć to, co Pan Bóg przez swoje
słowo mówi do nas w konkretnych sytuacjach życiowych. Do tego potrzebna
jest postawa otwartości, którą wyrażamy przez modlitwę-wołanie: „Mów,
Panie, bo sługa Twój słucha” (por. 1Sm 3,10). Kiedy czytając teksty
dostrzegamy, że słowo do nas nie dociera, dobrze jest zatrzymać się i wołać w
modlitwie na przykład słowami niewidomego spod Jerycha: „Jezusie, Synu
Dawida, ulituj się nade mną” (Mk 10,47), lub podobnymi czy też wzywać Ducha
18
Świętego. Potrzebujemy bowiem przejrzenia, światła, aby dostrzec, jak Bóg
nas kocha i prowadzi.
Gdy zauważymy, że Słowo przemawia do nas i rzuca światło na nasze
życie, warto obok danego tekstu biblijnego zrobić sobie osobistą notatkę,
napisać kluczowe słowo lub wyrażenie przywołujące zdarzenie czy
doświadczenie z naszego życia, jakie kojarzy się z danym słowem biblijnym. W
ten sposób, jeśli czynimy to częściej, otrzymujemy swoistą mapę życia, na
której zarysowują się zasadnicze linie działania Boga w naszej osobistej historii.
W skrutacji nie chodzi o przepracowanie wszystkich wersetów. Jeśli nie
zdążymy rozważyć wszystkich tekstów, zawsze możemy do nich powrócić
kiedy indziej. Ważniejsze jest to, aby trwać na słuchaniu słowa Bożego, czyli
uczestniczyć w spotkaniu z Bogiem, który chce do nas przemawiać, oraz dać się
prowadzić Duchowi Świętemu.
3) EWANGELICZNA REWIZJA ŻYCIA
Polega na spotkaniu ze słowem Bożym w trzech etapach: widzieć,
osądzić, działać. W pierwszym momencie metoda zakłada wnikliwą
obserwację zdarzeń z życia codziennego (mogą to być zdarzenia z życia
zawodowego, społecznego, kulturalnego). Chrześcijanin zmierza do spotkania
z Bogiem we wszystkich sytuacjach życia. Te sytuacje ocenia się w świetle słów
Ewangelii, które się wcześniej odczytuje. To doświadczenie ma prowadzić do
poprawy życia. Spotkania odbywają się w małych grupkach.
Zakończenie
Wszyscy jesteśmy wezwani do tego, by stawać się ludźmi Słowa, nieść
Chrystusa dzisiejszemu światu. Przez praktykę i wierność medytacji stajemy się
ludźmi, którzy wprowadzają słowo w czyn, a nie jesteśmy tylko słuchaczami
oszukującymi samych siebie (Jk 1, 22). Jako ludzie dotknięci i przemieniani przez
słowo Boga mamy budować Jego Królestwo w naszych rodzinach,
wspólnotach, Kościele i świecie, zachęcając innych do otwarcia się na to samo
nowe życie, które w nas się zrodziło. Systematyczne medytowanie słowa
Bożego kształtuje sumienia i postawy zdolne oprzeć się zagrożeniom
19
współczesnej cywilizacji14. Za św. Pawłem zachęcamy współczesnych
chrześcijan: Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu
Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem (Flp 2, 16).
Pytania do Zespołów Synodalnych:
1 Czy parafianom znane są metody rozważania słowa Bożego takie jak
lectio divina, skrutacja, ewangeliczna rewizja życia?
2. Czy są kręgi biblijne bądź inne grupy wykorzystujące w swojej formacji
lectio divina?
3. Jak wygląda troska o formację biblijną lektorów? Czy uczy się
rozważania słowa Bożego i jaką proponuje się metodę?
4. Jakie są trudności w podjęciu rozważania słowa Bożego w życiu
osobistym?
5. Czy osoby praktykujące medytację słowa Bożego zauważają owoce
przemiany ich życia?
14
Zob. J. Kochel, Teoria i praktyka lectio divina, [w:] Uważajcie ja słuchacie red. H. Witczyk, S.
Haręzga (Studia Biblica 8), Verbum - Insytut Teologii Biblijnej, Kielce 2004, s. 116-130.
20
ANEKS – przykład Lectio divina do Ewangelii św. Marka (1,40-45)15
1. Lectio
Tekst
Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli
chcesz, możesz mnie oczyścić». Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł
do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!». Natychmiast trąd go opuścił i został
oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu:
«Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe
oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po
wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już
jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd
schodzili się do Niego.
Kontekst
Rozważany fragment pochodzi z pierwszego rozdziału Ewangelii Marka.
Cały pierwszy rozdział pokazuje nam działalność Jezusa w Galilei (1,14-45).
Można powiedzieć, że nasza Ewangelia stanowi zakończenie pierwszego opisu
galilejskiej działalności Jezusa. Zauważmy, że rozdział drugi rozpoczyna się
wzmianką o charakterze czasowym: „po pewnym czasie”. A zatem następuje
tutaj nowy blok tekstu, który ukaże kolejny rozdział działalności Jezusa.
Działalność Jezusa w Galilei naznaczona jest kilkoma cechami
charakterystycznymi: głoszeniem Ewangelii, wypędzaniem złych duchów i
uzdrowieniami. Wszystkie te przejawy działalności Jezusa mają na celu
ukazanie Królestwa Bożego, które – jak sam Jezus mówi – przybliżyło się wraz
z wypełnieniem czasu (por. 1,15). Jezus rozpoczyna swoją działalność nad
Jeziorem Galilejskim (1,16), następnie ją rozszerza: przechodzi do Kafarnaum
(1,21). Potem mamy wzmiankę, że już całe miasto gromadzi się przy Nim (1,33),
a następnie – jak Marek relacjonuje – chodził po całej Galilei (1,39). Tak więc
działalność Jezusa zatacza coraz szersze kręgi (ślad tego mamy także w
rozważanej Ewangelii, gdzie jest wzmianka o tym, że do Jezus przychodzili
15
Żródło:http://www.kielce.biblista.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=38&Ite
mid=66
21
ludzie ze wszystkich miejsc – w.45). W 2,1 zaczyna się bez wątpienia nowy etap
działalności Jezusa. Punktem wyjścia jest jednak ponownie Kafarnaum. W tej
drugiej części w pojawi się już coraz bardziej narastający konflikt między
Jezusem, a Jego przeciwnikami – uczonymi w Piśmie czy faryzeuszami. Bliższe
przyjrzenie się rozważanej Ewangelii pozwala na dostrzeżenie kilku
elementów, które charakterystyczne są dla całego pierwszego rozdziału.
Mamy m.in. czasownik „głosić” (1,14.38.39.45). Mamy polecenie zachowania
milczenia (1,35.44). Mamy wreszcie wzmiankę o miejscu odosobnionym
(1,35.45).
Spostrzeżenia co do czasu, miejsca i postaci
Czas możemy odczytać z kontekstu. Bez wątpienia jest to pierwszy etap
działalności Jezusa mający miejsce, gdy Jan Chrzciciel został uwięziony. Etap
ten, jak już wspomnieliśmy, rozpoczyna się wezwaniem Jezusa: „Czas się
wypełnił, bliskie jest Królestwo Boże”. Oczywiście to określenie można odnieść
do całego czasu ziemskiej działalności Jezusa, która była naznaczona
głoszeniem Ewangelii oraz czynieniem cudów (Ewangelia głoszona słowem i
czynem). Miejsce rozgrywających się wydarzeń możemy odczytać z kontekstu.
Wcześniej (w. 39) mieliśmy wzmiankę, że Jezus „chodził po Galilei”. Ponieważ
na początku naszej perykopy nie ma żadnej innej wzmianki, należy
przypuszczać, że miejsce jest to samo. Potwierdzać to może także
rozpoczynający fragment grecki spójnik „kai”, który wplata opisywane
wydarzenia we wcześniejszą narrację. Jeśli chodzi o postaci, to rozważana
Ewangelia ma dwóch bohaterów. Pierwszy z nich to Jezus. Jawi nam się On
tutaj jako uzdrowiciel. Ta działalność uzdrowicielska stanowi jeden z
podstawowych przejawów Jego misji. Warto tu jeszcze zauważyć, że imię
Jezus – hebr. Jeszua oznacza „ratunek, zbawienie”, ale również „uzdrowienie,
ocalenie”. A drugi to człowiek trędowaty. Mówiąc o trądzie warto odwołać się
do 13. rozdziału Księgi Kapłańskiej. Rozdział ów poświęcony jest przepisom
dotyczącym chorób skóry (zwanych popularnie trądem). Tutaj warto
zauważyć, że Stary Testament mianem trądu (hebr. ṣāra‘at) określa
różnorodne choroby skóry (niekoniecznie musi to być tzw. choroba Hansena,
którą obecnie określa się popularnie jako trąd). Człowiek, u którego
stwierdzono zmiany chorobowe miał być przyprowadzony do pełniącego
22
służbę w sanktuarium kapłana. Ten poddawał ciało dokładnym oględzinom,
dzięki czemu mógł postawić odpowiednią diagnozę. W tym przypadku nie
chodziło oczywiście o diagnozę lekarską, a raczej o stwierdzenie, że dana
osoba była nieczysta, tzn. wykluczona z udziału w zgromadzeniach kultowych.
Choć kapłan nie był lekarzem, to jednak owo kultyczne odosobnienie w pewien
sposób zapobiegało rozprzestrzenianiu się choroby (a więc chroniło rytualną
czystość całej wspólnoty). Ten, kto został uznany za nieczystego zostawał na
czas choroby wykluczony z życia społecznego. Można wręcz powiedzieć, że
stawał się „umarłym za życia”. Nawet rytuał towarzyszący orzeczeniu
nieczystości przypominał obrzędy żałobne (rozdarte szaty, włosy w nieładzie,
broda zasłonięta). Przebywanie w obozie, który znajdował się w znacznej
odległości od osiedli ludzkich oznaczało oddzielenie od Boga (warto tu
zauważyć, że miejsce poza obozem przeznaczone było dla świętokradców –
por. Lb 15,35-36. A więc status człowieka chorego na trąd nie odbiegał zbytnio
od statusu człowieka przeklętego). Możliwe, że przepis o oddzieleniu
trędowatych od społeczności nawiązywał do reguły, która zabraniała pełnić
służbę przy ołtarzu kapłanom mającym jakąkolwiek skazę fizyczną. Tak samo
na ołtarzu składano nieskazitelną ofiarę. Bez wątpienia w takich praktykach
odzwierciedlało się przekonanie, że doskonałość fizyczna wiąże się ze
świętością. Tak więc trąd w Biblii trzeba pojmować nie tyle w kategoriach
medycznych, co raczej w religijnych.
Spostrzeżenia do poszczególnych wersetów
40 Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go:
«Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić».
Do Jezusa podchodzi człowiek trędowaty i prosi Go o oczyszczenie. Wyżej
wspomnieliśmy, jakie konsekwencje dla człowieka niosło ze sobą uznanie go za
trędowatego. Chodziło przede wszystkim o konsekwencje religijne.
Pozbawienie go możliwości udziału w sprawowaniu kultu. Człowiek taki stawał
się wyrzutkiem. Nie przypadkowo zatem to, o co prosi Jezusa wyraża słowem
„oczyścić”. Słowo to ma charakter religijny. Oczyścić znaczy dopuścić do
udziału w kulcie, na nowo otworzyć przystęp do Boga. O to właśnie prosi
człowiek trędowaty Jezusa. Niektóre rękopisy dodają tu jeszcze, że prosił na
kolanach, a więc w głębokiej pokorze. Godna uwagi jest też tutaj odwaga tego
23
człowieka. Łamie on ustalone zasady, podane w Kpł 13, że trędowaci nie mają
prawa zbliżać się do zdrowych ludzi, powinni natomiast ostrzegać ich
wołaniem „nieczysty!”. Tutaj trędowaty przychodzi do Jezusa. Wykazuje zatem
wielką odwagę, a zarazem zaufanie.
41 Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę,
bądź oczyszczony!». 42 Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.
Jezus jest aż do głębi poruszony zachowaniem trędowatego (gr.
czasownik „splanchnidzomai” wyraża takie właśnie, przenikające całego
człowieka poruszenie. Dotyka trędowatego ręką i wypowiada słowa: „chcę,
bądź oczyszczony”. Oczyszczenie zatem dokonuje się poprzez gest i poprzez
słowo. Dotknięcie to zarazem przełamanie barier, które owego człowieka
oddzielały od społeczności Izraela. Dotknięcie to jest inicjatywą Jezusa. To On
przełamuje bariery. To On pozwala owemu człowiekowi na nowo zaistnieć w
społeczności, pozwala mu na nowo na dostęp do Boga. Jest to przyjęcie
człowieka czystego do grona czystych. Staje się to możliwe, dzięki woli Jezusa,
która tutaj utożsamia się z wolą Boga (ST mówi, że to Bóg oczyszczał
nieczystych – z tego względu to Bogu poprzez ofiary wyrażano wdzięczność za
oczyszczenie). Warto jeszcze zauważyć, że w naszym tekście to działanie Boga
zostało oddane w bardzo dyskretny sposób, a mianowicie poprzez
zastosowanie strony biernej (uczeni nazywają ją passivum divinum) –
bądź/zostań oczyszczony. Uzdrowienie – jak podaje Ewangelia – dokonuje się
natychmiast. Także tutaj, poprzez użycie strony biernej („został oczyszczony”),
zostaje w dokonanym cudzie ukazane Boże działanie.
43 Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, 44 mówiąc mu:
«Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe
oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Werset 43 na pierwszy rzut oka wydaje się jasny. Kiedy jednak przyjrzymy
mu się bliżej, to zaskakuje on nas. Dzieje się tak z dwóch powodów: po
pierwsze, czasownik, który oddany został po polsku „surowo przykazał”
dosłownie znaczy „oburzyć się, skarcić”. Po drugie słowo „odesłał” znaczy
tyle, co „wyrzucił” i pojawia się w tym rozdziale np. w 1,34 i 1,39 na określenie
wyrzucenia złych duchów. Mało tego, taki sam zakaz, jaki otrzymał trędowaty,
24
otrzymywały złe duchy – por. 1,34. Dlaczego tak się dzieje? Być może dlatego,
że Jezus nie chciał, aby ten cud, którego dokonał niejako „przyćmił” Jego
główną misję – głoszenie królestwa Bożego (Tak zresztą interpretują uczeni
tzw. sekret mesjański, pojawiający się u Marka). Aby uleczenie zostało
potwierdzone uzdrowiony musi udać się do świątyni, gdzie ma zostać zbadany
przez kapłana, który urzędowo mógł ogłosić fakt oczyszczenia. Wiązało się to
– zgodnie z tym, co pisze Kpł – ze złożeniem ofiary za oczyszczenie. Orzeczenie
kapłana oraz złożenie ofiary oznaczały oficjalne przywrócenie do społeczności
Izraela (a przez to do wspólnoty z Bogiem, która realizowała się w
sprawowanym przez lud kulcie).Warto jeszcze zatrzymać się nad wyrażeniem
„na świadectwo dla nich”. O kogo tutaj chodzi? W jakim sensie ma być to
świadectwo złożone? Czy idzie tutaj o świadectwo „przeciw nim”? Ponieważ
nie ma tutaj jeszcze wzmianki o wrogach Jezusa, więc raczej idzie tu o
świadectwo w sensie pozytywnym. Możliwe, że Jezus chce tutaj pokazać, że
jest Tym, który przyszedł do Izraela – nie chce występować przeciwko prawu
Mojżesza.
45 Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło,
tak że sam nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach
pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Werset ten jest tajemniczy. Podobnie jak poprzedni można go
interpretować dwojako. Najpierw jako stwierdzenie faktu, że uzdrowiony nie
posłuchał Jezusa. Rozpowiadając o samym tylko cudownym wydarzeniu (czyli
robiąc dokładnie to, czego chciał uniknąć Jezus).Kiedy jednak bliżej przyjrzymy
się greckiemu tekstowi, to nie jest on taki jednoznaczny. Podmiotem tego
zdania może być także Jezus. Tak więc może chodzić o to, że to właśnie Jezus
zaczął opowiadać, a właściwie „głosić” (mamy tu czasownik kerysso używany
dla wyrażenia głoszenia Ewangelii). Druga zaś część zdania mówi o
„rozgłaszaniu słowa”(diafemidzein ton logon). Jeśliby przyjąć takie wyjaśnienie,
to tym, który głosił i rozgłaszał słowo jest Jezus.
2. Meditatio
W centrum medytowanej Ewangelii stoi Jezus Chrystus. Lituje się On nad
człowiekiem potrzebującym pomocy. Człowiek trędowaty, którego Jezus
25
spotkał żył w całkowitej izolacji. Choroba, na którą zapadł była nie tylko
uciążliwa pod względem fizycznym. Rujnowała ona także życie duchowe i
społeczne człowieka. Skazywała go na izolację, na samotne przeżywanie
swego cierpienia. Odrywała go także od Boga, bo jako nieczysty nie mógł się z
Nim spotykać w świątyni. Nie mógł uczestniczyć w modlitwach czy składaniu
ofiar. Człowiek trędowaty wychodzi na spotkanie Jezusa, pada do stóp i prosi o
oczyszczenie. Jezus wyciąga rękę i go uzdrawia. Tak więc z jednej strony mamy
inicjatywę człowieka, który ryzykuje, wychodzi na spotkanie Jezusa. Z drugiej
strony mamy odpowiedź Jezusa na to wyjście człowieka. Współczucie Jezusa
objawia się wtedy, kiedy człowiek wychodzi mu na spotkanie i pokazuje stan, w
jakim jest. Gdyby ów człowiek pozostał w swoim miejscu odosobnienia, nigdy
nie zostałby oczyszczony. Jezus wyciągając rękę, dotykając go przełamuje
uprzedzenia, a zarazem przywraca go społeczności. Może on na nowo żyć
miedzy ludźmi. Może uczestniczyć w sprawowaniu kultu. W historii zbawienia
spotykamy wielu trędowatych, którzy doznali oczyszczenia. Miriam – siostra
Mojżesza (Lb 12,4-6) zostaje porażona trądem z powodu grzechu narzekania.
Po siedmiu dniach zostaje uzdrowiona. Dzieje się to także na skutek prośby
Mojżesza. Na trąd cierpiał syryjski dowódca Naaman (2Krl 5). Idzie on do
proroka Elizeusza i prosi o uzdrowienie. Otrzymuje to, o co prosi, dzięki czemu
odkrywa Boga Izraela. Ten sam trąd spada potem na sługę Elizeusza –
Gehaziego, jako kara za grzech chciwości. Trąd spada także na pobożnego
Hioba, który musi przejść przez próbę swojej wiary. Uzdrowienie z trądu,
którego dokonuje Jezus, to znak Bożej łaski, której dostępuje proszący
człowiek. Jest to odpowiedź Boga na prośbę – modlitwę ze strony człowieka.
W tradycji biblijnej choroba trądu często była wiązana z grzechem. Tak właśnie
stało się choćby w przypadku Miriam czy też Gehaziego. Grzech to prawdziwy
trąd, który ogarnia duszę człowieka. Grzech wywołuje podobne skutki jak trąd
– zrywa więzi międzyludzkie, izoluje człowieka od innych ludzi, jak również
sprawia, że człowiek staje się nieczysty wobec Boga. Zwłaszcza jeśli jest to
grzech ciężki. W takiej sytuacji grzesznik powinien przebyć tę samą drogę,
którą przebył człowiek trędowaty. Powinien powstać ze swego miejsca
odosobnienia, wyjść na spotkanie Jezusa i prosić go dokładnie tymi samymi
słowami, jak te zapisane w Ewangelii: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie
oczyścić”. Takie wyjście człowieka pozwala na spotkanie się z miłosierną
miłością ze strony Jezusa. On wzruszy się głęboko i oczyści grzesznika z jego
26
trądu. To uzdrowienie odbuduje relacje z Bogiem i ludźmi. Spotkanie z
uzdrawiającym Jezusem rodzi w człowieku pragnienie podzielenia się swoją
radością. Trędowatemu Jezus zakazał mówienia. Nie nadszedł jeszcze czas.
Potem jednak powie do swoich uczniów: idźcie i nauczajcie… idźcie
odpuszczać grzechy… . Paweł Apostoł to dobrze zrozumie. On też zostanie
uwolniony od trądu niewiary. I zacznie rozpowiadać i głosić to, czego
doświadczy. Czas Kościoła bowiem to czas głoszenia Ewangelii. To nie czas
ukrywania faktu własnego uzdrowienia.
Pytania: Na ile umiem się odnaleźć w dzisiejszej Ewangelii? W czym jestem
podobny do trędowatego z Ewangelii? Na ile mam świadomość, że grzech to
prawdziwy trąd, który ogarnia człowieka? Czy jest we mnie odwaga, do
wyruszenia w kierunku Jezusa, który może uzdrowić?
3. Oratio
Panie Jezu Chryste, przychodzimy dziś do Ciebie, tak jak ów chory z
Ewangelii. To stan człowieka, który jest grzeszny. A każdy człowiek jest
grzeszny. Kady potrzebuje uzdrowienia. Upadamy zatem przed Tobą i
mówimy: Panie, Jeśli chcesz możesz oczyścić każdego z nas. Dziękujemy Ci za
Twój sakrament pokuty i pojednania – sakrament oczyszczenia z trądu naszych
grzechów. Dziękujemy Ci za to, że odbudowujesz nasze relacje z ludźmi i z
Bogiem. Dziękujemy Ci za to, że wzruszasz się głęboko na widok człowieka,
który prosi Cię o przebaczenie. Prosimy Cię, Panie, o odwagę dla nas.
Zwłaszcza wtedy, kiedy ogarnia nas choroba duszy – trąd grzechu. Prosimy Cię
o odwagę, by porzucić miejsce odosobnienia i wyruszyć do Ciebie, tak jak to
zrobił trędowaty z dzisiejszej Ewangelii. Prosimy Cię, wyciągaj nieustannie ku
nam swoją rękę. Prosimy Cię o Twoje uzdrawiające dotknięcie, które nas
dźwiga z naszych upadków. Oby każdy z nas umiał Ci dziękować za dar
uzdrowienia. Oby każdy z nas umiał mówić innym ludziom o tym, czego
doświadcza od Ciebie. Czasy bowiem się zmieniły. Już nie obowiązuje
polecenie milczenia. Wręcz przeciwnie. Mamy – jak sam powiedziałeś – iść na
cały świat i głosić Ewangelię. Dodaj nam sił do wypełnienia tej misji.
4. Contemplatio
Kontemplujmy Jezusa Chrystusa, który nas dźwiga z naszej choroby duszy
27
28
Przypomnienie:
Po każdym spotkaniu Zespołu Synodalnego Sekretarz sporządza protokół
i wysyła go w ciągu 7 dni drogą mailową na adres [email protected]
z informacją o dacie spotkania i licznie uczestników.
28
Download