na przykład niektórych wysp Morza Karaibskiego

advertisement
Będzie większy niż w XX wieku i prawdopodobnie największy
od 10 tysięcy lat. Do końca obecnego stulecia średnia
globalna temperatura podniesie się o 1,4 – 5,8 st. C w
stosunku do roku 1990, przy czym wzrost ten będzie szybszy
na lądzie, szczególnie zaś na północy.
Już w minionym stuleciu temperatury w niektórych rejonach
Alaski wzrosły o trzy stopnie.
Ponieważ, jak już było wspomniane, klimat reaguje powoli,
temperatury rosłyby nadal nawet jeśliby wstrzymano emisję
gazów cieplarnianych.
Stopnieją na przykład wszystkie lodowce
Grenlandii i choć do ich zupełnego zniknięcia
pozostało jeszcze całe tysiąc lat, topnienie
będzie najszybciej postępować na przestrzeni
najbliższych stuleci. Już teraz grenlandzkie
lodowce topnieją w ponad dwukrotnie
szybszym tempie, niż miało to miejsce jeszcze
w latach 90.: w zeszłym roku, na przykład,
do morza trafiło 220 km3 wody z topniejących
lodowców Grenlandii, podczas gdy w roku
1996 było to „zaledwie” 90 km3.
SPOWODUJE:
•Zalanie zamieszkanych terenów przybrzeżnych
Mieszkańcom wielu terenów – na przykład niektórych wysp
Morza Karaibskiego - grozi utrata miejsca zamieszkania.
Przed pochłonięciem przez morskie fale muszą bronić się
kraje leżące na obszarach depresji, zarówno biedne
– np. Bangladesz – jak i bogate – np. Holandia;
W następstwie podnoszenia się poziomu wody w morzach
najbardziej ucierpią płaskie, często nawiedzane przez
sztormy wybrzeża.
SPOWODUJE:
•Niedobór wody pitnej
Spowodowany jest przenikaniem słonej wody morskiej
do słodkowodnych warstw wodonośnych. Ma to tym
większe znaczenie, że zasobom wody pitnej zagraża
także inny efekt zmian klimatycznych: zachwianie
równowagi opadów. Napływ słonej wody połączony z
erozją pociąga za sobą także fatalne skutki dla
rolnictwa.
Adaptację do nowych warunków utrudnia na pewno
wyjątkowo szybkie tempo zachodzących zmian,
wymagające na przykład odpowiednio szybkiego
tempa migracji. Podczas gdy poprzednie zmiany
klimatyczne wymuszały migrację w tempie od 0,04
do 2 km na rok, obecnie gatunki powinny
pokonywać 1,5 - 5,5 km rocznie. Dla wielu z nich tak
szybkie tempo może być niemożliwe do osiągnięcia,
wielu może więc grozić zagłada. Dotyczy to
szczególnie gatunków długowiecznych, mało
ruchliwych, dobrze przystosowanych do jednego
typu środowiska.
Migrację utrudnia nie tylko tempo zmian, utrudnia ją także człowiek.
Nawet szybko przemieszczające się gatunki mogą okazać się bezradne
wobec głębokich przeobrażeń środowiska, związanych z ingerencją ludzi.
Mówi Camille Parmesan z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin: „W
czasie minionych przemian klimatycznych wpływ człowieka był niewielki.
Gatunki mogły się przemieszczać. Dziś, kiedy próbują zmieniać
terytorium, mogą trafić na pole kukurydzy albo na wieżowce” . Pułapką
mogą okazać się także same, nie zmienione przez człowieka warunki
naturalne. Tak jest w przypadku wzmiankowanych już zwierząt
polarnych, tak jest też jeśli chodzi o gatunki żyjące na wyspach, odcięte
od kontaktów ze światem zewnętrznym.
Źródło: biomasa.org
Download