Lęk przed nierównościami społecznymi

advertisement
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Lęk przed nierównościami społecznymi
przyczyny i konsekwencje
Iwona Kochman
Wstęp
czy dochodach), rasizmu czy eugeniki (próby udoskonalania społeczeństwa poprzez ingerencję biologiczną) (Pinker, 2005, s. 207). Te dotychczasowe
negatywne doświadczenia skłoniły ludzi do wielkiej ostrożności i wstrzemięźliwości, jeśli chodzi o
przypisywanie innym jakichkolwiek cech wyróżniających, stygmatyzujących. Lęk przed nierównością i przed jej konsekwencjami został obecnie
dodatkowo wzmocniony nowymi lękami i obawami, związanymi z procesami globalizacji i z rozwojem technologii.
Temat nierówności społecznych jest niezwykle
popularny i nader często poruszany zarówno w
publikacjach naukowych, publicystyce czy w
codziennych dyskusjach. Świadczy to między
innymi o tym, jak ważny społecznie jest to problem
i jak głęboko wszedł on już do naszej świadomości,
stając się jednym z centralnych pojęć naszego życia
społecznego. Moja praca jest pracą polemiczną i
skupia się tylko na tych aspektach związanych z
problemem nierówności, które wydały mi się szczególnie ważne i godne podjęcia.
Nowe lęki
Człowiek współczesny przede wszystkim
boi się bezradności wobec wielu zjawisk (śmierć,
choroby, wojny) i niepewności, co do własnego losu
(utrata pracy, zdrowia, majątku czy pozycji społecznej). Dlatego, kiedy tylko można, stara się
zabezpieczyć przed wszystkimi niekorzystnymi
ewentualnościami. Istnieją różne sposoby ochrony
przed zrządzeniami losu i nieprzewidzianymi okolicznościami. W społeczeństwach o wysokim kapitale społecznym, może to być solidarność społeczna wyrażająca się w istnieniu prężnego społeczeństwa
obywatelskiego. W społeczeństwach, w których
poziom kapitału społecznego jest niski, będzie to
raczej państwo wraz z jego instytucjami opiekuńczymi. W tym drugim przypadku człowiek buduje
swoje więzi nie na solidarności z innymi, ale raczej
na poczuciu przynależności do grup dyskryminowanych, mniejszościowych, a przez to wymagających wsparcia. Domaganie się dla siebie statusu
ofiary przez coraz liczniejsze grupy (kobiety,
ubodzy, samotni ojcowie, imigranci, homoseksualiści, muzułmanie, niewierzący (Furedi, 2005 [za:
Rosiak, 2006]) wynika głównie ze strachu, który
coraz częściej przestaje mobilizować do działania
stając się siłą wysoce paraliżującą. Status ofiary
wskazuje jednocześnie na istnienie grupy uprzywilejowanej, a więc wrogiej, która eksploatuje lub
odmawia równych praw grupie mniejszościowej.
Taka sytuacja wymusza zachowania rekompensacyjne, wyrównujące doznane krzywdy i utrwala
Rodzaje nierówności i ich
konsekwencje społeczne
Ludzie różnią się pod wieloma względami:
genetycznie, biologicznie, pod względem rasy, intelektu, moralności, kultury i na wiele jeszcze sposobów. Niektóre różnice są wrodzone – zwane naturalnymi (genetyczne, biologiczne, intelektualne),
a niektóre wynikają z czynników zewnętrznych,
takich jak środowisko czy kultura. Niektóre spośród tych różnic można starać się niwelować (edukacja, ekonomia, prawo), ale wiele wciąż pozostaje
poza naszym zasięgiem, choć obecnie coraz częściej nauka, w tym zwłaszcza chirurgia kosmetyczna czy genetyka, wkracza na tereny niedostępne do
tej pory dla człowieka. Wszystkie te różnice zarówno te naturalne, jak i te nabyte mają olbrzymie konsekwencje społeczne. Człowiek staje przed wieloma dylematami moralnymi wynikającymi z faktu
swojej różnorodności. Dla wielu występowanie
różnic między ludźmi pozwala wytłumaczyć i
usprawiedliwić takie negatywne zachowania, jak
na przykład ucisk i dyskryminacja. Na przestrzeni
dziejów wnioski wyprowadzane z nierówności
dawały podstawy do wielu moralnie nagannych
działań, na przykład darwinizmu społecznego (w
stosunku do osób o niższym statusie społecznym
. Niektórzy intelektualiści, o czym pisze Pinker (Pinker,
2005, s. 218), zwłaszcza ci sympatyzujący z lewicą polityczną zaprzeczali istnieniu wrodzonych zdolności.
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
przekonanie o istnieniu nierówności, które w
powszechnej opinii są czymś głęboko niesprawiedliwym i krzywdzącym, i które wymagają niezwłocznej interwencji z zewnątrz. Myślenie tymi kategoriami paradoksalnie utrwala więc z jednej strony
postawy egalitarne, z drugiej zaś wrogie w stosunku do innych grup. Z kolei zdanie się na działania
wspomagające powoduje to, iż człowiek zaczynać
budować swoją tożsamość na przekonaniu o własnej bezradności i na stałym lęku o swój los. W konsekwencji strach powoduje, że ludzie boją się nawet
własnych wyborów, które skłonni są pozostawić
innym, na przykład państwu. W związku z tymi
licznymi – dawnymi i nowymi – obawami czy
fobiami, obecnie możemy zaobserwować dwie tendencje w sposobie radzenia sobie z rozmaitymi nierównościami.
ożywia nadzieja, a niebezpieczeństwo powstrzymuje
od działania, wszyscy poddajemy się żądzom i ulegamy pokusie przyjemności ( Johnson, [za: Pinker,
2005, s. 208]). Inny cytat, który potwierdza to
założenie brzmi: Wszyscy ludzie mają podobną
naturę, to środowisko sprawia, że tak bardzo się różnią
(Konfucjusz [ za: Pinker, 2005, s. 208]). Tak więc
różnorodność wynika tu głównie z różnic środowiskowych, ale samo jądro natury ludzkiej pozostaje
wspólne. W związku z tym wszyscy mają być traktowani w jednakowy sposób, mają mieć te same
prawa, które odpowiadają na wspólne potrzeby.
Zasady te uznajemy za zdobycze cywilizacyjne
świata zachodniego. Powyższe mechanizmy napotykają jednak na pewien opór i ścierają się z innymi,
równie silnymi jako one same, będącymi także produktem kultury zachodniej. Są to przede wszystkim: indywidualizm, pragnienie wyróżnienia się i
zdobycia nagród za zasługi uzyskane w wyniku
współzawodnictwa.
Dwa mechanizmy społeczne
unifikacja vs dywersyfikacja
Jednym ze sposobów jest upodobnianie,
zacieranie różnic, drugim zaś zabieg przeciwny, a
mianowicie eksponowanie różnic i stawianie znaku
równości między nosicielami odmiennych cech
zarówno naturalnych, jak i społecznych (wielokulturowość, dywersyfikacja). W pierwszym przypadku dokonuje się unifikacja na wielu płaszczyznach
(biologicznej – operacje plastyczne), kulturowej
(propagowanie takiego samego stylu życia, wyznaczanie tych samych celów społecznych), politycznej (wyrównywanie szans, akcje afirmatywne, państwo opiekuńcze), międzynarodowej (unifikacja
rynków). Wspomniane procesy globalizacyjne
mają na celu wyrównanie szans wszystkich aktorów sceny politycznej i społecznej. W drugim przypadku próbuje się pokazać różnice, czy raczej zróżnicowanie (diversity) kulturowe, rasowe i inne jako
pewną wartość samą w sobie. U podstaw tego
podejścia leży założenie (narażone ostatnio na rewizję w związku z napięciami między kulturą Zachodu i Wschodu), że wszyscy kierujemy się tymi samymi
motywami i popełniamy te same błędy, wszystkich nas
Przeciwstawne mechanizmy społeczne
indywidualizm i elitaryzm
Społeczeństwo zachodnie zorganizowane
jest według reguł rywalizacyjnych, które przeciwstawiają się zapędom egalitarnym, generując silne
potrzeby elitarne. Okazuje się, że rzeczywistość
jest bezwzględna – ludzie bardziej uzdolnienie otrzymują większe nagrody, jeśli inni gotowi są więcej
zapłacić za owoce ich talentu (Pinker, 2005, s. 218).
Inteligencja, która skorelowana jest silnie z wysokością dochodów i statusem społecznym, nie jest
jedynym sposobem wybicia się ponad przeciętność i
zaspokojenia potrzeby elitarystycznej. Wśród pozostałych determinant statusu wymienić można chociażby szczęście, majątek, uprzedzenia rasowe i klasowe,
nierówne szanse (na przykład dotyczące kształcenia
czy koneksji) i kapitał kulturowy: zwyczaje, wartości,
które sprzyjają odniesieniu sukcesu ekonomicznego
(Pinker, 2005, s. 220). Osiąganie wysokiej pozycji
w społeczeństwie obwarowane jest pewnymi regułami, tzn przyjęło się uważać, że postępowanie
według tzw. zasad ewolucyjnych nie może być
uznane za moralne. Kwestia ta wiąże się z kontrowersyjnym i wysoce antagonizującym pojęciem
sprawiedliwości społecznej.
. Hasłem Kampanii Rady Europy przeciw rasizmowi, antysemityzmowi, ksenofobi i nietolerancji jest: Wszyscy różni - wszyscy równi. Nota bene polski rząd, który opowiada się
przede wszystkim za równością społeczną (ekonomiczną)
zmienił hasło na: Wszyscy różni, wszyscy solidarni odmawiając, jak podejrzewają niektórzy, równości wszystkim grupom
społecznym, politycznym czy kulturowym. Po zmianach Ministerstwa Edukacji w treści kampanii (wspieranie kultury narodowej) z oryginalnego przesłania kampanii nie zostanie prawie
nic. (Borowska, 2006)
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Różne pojęcia sprawiedliwości
antagonizują zarówno scenę polityczną, jak i aktorów życia społecznego. Konflikty powstałe w
wyniku różnic mają charakter nie tylko ekonomiczny, ale przede wszystkim ideologiczny, zaś
przyjęcie któregoś z proponowanych rozwiązań
pociąga za sobą konkretne konsekwencje. Można
powiedzieć, iż każde z proponowanych rozwiązań
jest inną odpowiedzią na to same pytanie, które
brzmi, jak radzić sobie z istniejącymi nierównościami. Jedną z odpowiedzi jest funkcjonalizm,
który każe spojrzeć na nierówności jako siłę napędową ludzkości. Motywowani możliwością osiągnięcia sukcesu i wybicia się ponad przeciętność,
ludzie skłonni są do podejmowania nieustannego
wysiłku i ryzyka prowadzącego do doskonalenia
się i rozwoju. W tym ujęciu nierówności są faktem,
z którym trzeba się pogodzić. Jak pisze Domański
(2005, s. 25) jeżeli chodzi o argumenty płynące z
badań, to przedstawiono wiele dowodów, że większość
ludzi akceptuje nierówność i podziały społeczne jako
stan naturalny, a nawet sprawiedliwy.
Sprawiedliwość jest generalnie rozumiana,
albo jako równość szans, albo przeciwnie jako równość warunków, co wiąże się z potrzebą skorygowania niesprawiedliwości ‘naturalnych’ . Pragnienie skorygowania różnic czy poprawiania natury w
imię szlachetnych ideałów towarzyszy ludzkości
od wielu wieków. Realizacja tych pragnień przebiega z różnym, nader często mizernym skutkiem,
przynosząc niestety efekty przeciwne do zamierzonych. To co sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe
podzieliło naukowców, myślicieli, a zwłaszcza ideologów na dwa główne przeciwstawne sobie obozy,
podobnie zresztą jak sama kwestia nierówności.
Podział na równość warunków (równość wyniku)
i równość szans łączy się z podziałem na równość
wobec prawa i równość ekonomiczną. Równość
wobec prawa łączy się ze sprawiedliwością w rozumieniu równości szans (według tej zasady każdy
ma prawo i szansę startu na tych samych warunkach i do tego, by nie być dyskryminowanym).
Równość ekonomiczna, to pomysł zwolenników
równości warunków. Równość ekonomiczna
wyklucza wolność i jest ekstremalną konsekwencją
rozwiązań egalitarystycznych. Konflikt między
równością a wolnością jest zresztą równie antagonizujący jak konflikt między egalitaryzmem a elitaryzmem. Nota bene ten konkurs również świadczy
o poparciu dla idei sprawiedliwości opartej o zasady
równych szans. Jest to zresztą jego niewątpliwą
zaletą.
Z drugiej strony wiele osób uważa jednak, że
nierówności są dysfunkcjonalne i co więcej, że przyczyniają się do licznych konfliktów i napięć społecznych. Dane pokazują rosnącą popularność
postaw egalitarnych, nie tylko zresztą w społeczeństwie polskim. Popularność ta wynika przede
wszystkim ze wspomnianych już wcześniej lęków i
obaw. W przypadku społeczeństwa polskiego, te
obawy wzmacniane są dodatkowo mentalnościowym bagażem minionej epoki, a także wyraźnym
przesłaniem płynącym z doktryny religii katolickiej, która dostarcza retoryki dającej się użyć przeciwko bogaczom. Kościół katolicki nadal okazuje
dużą nieufność wobec sukcesu i bogactwa skupiając raczej swoją uwagę na etyce dystrybucji, nie zaś
tworzenia bogactwa. Ponadto niska ocena elit ekonomicznych i politycznych w związku z licznymi,
nagłośnionymi medialnie aferami dopełnia cały
obraz i tłumaczy rosnącą niechęć do ludzi bogatych, a także do systemu kapitalistycznego. Obecnie, pisze Kochanowicz (2005, s. 62), rzadziej niż w
latach dziewięćdziesiątych, bogactwo traktowane jest
jako coś naturalnego i sprawiedliwego, stopniowo staje
sie ono w opinii Polaków zjawiskiem coraz bardziej
niekorzystnym społecznie. Bogactwo zwykle razi u
innych, mniej u siebie. Jak pokazują badania, Polacy
pragną dobrobytu dla siebie i swoich dzieci,
Różnice w rozwiązywaniu kwestii
nierówności społecznych
Powyższy podział pokrywa się z grubsza z
rozwiązaniami proponowanymi przez zwolenników państwa opiekuńczego, z drugiej zaś strony
zwolenników rozwiązań rynkowych, tych ostatnich nazywa się niekiedy TIN-owcami (czyli
poplecznikami zasady TINA -There is no alternative), w opozycji do jej przeciwników – anty-TINA.
Pozostając na własnym podwórku możemy mówić
o obrońcach Polski solidarnej lub Polski liberalnej.
Te podziały mają naturę dychotomiczną i mocno
.Wnuk-Lipiński wyróżnia cztery podstawowe kategorie zasad sprawiedliwości: zasady egalitarne, merytokratyczne, sułtańskie i wynikające z tradycji (Wnuk-Lipiński, 2005, s. 61)
. Niektórzy jednak równość szans interpretują nie jako
równość wobec prawa, ale jako absolutną równość startu pod
każdym, w tym także ekonomicznym względem, co w praktyce oznacza przyjęcie zasady równości warunków
. Szczególnie w Ewangelii św. Marka i Łukasza krytyka bogaczy ulega znacznemu wyostrzeniu (Neuhaus, 1994, s. 175)
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
tyle że bez ponoszenia nadmiernych kosztów. Niepokój wzbudza jednak fakt, iż (w 2002 roku) niezadowoleniu z nierówności dochodów towarzyszyła
akceptacja interwencyjnych poczynań rządu (...)
(Kochanowicz, 2005, s. 62). Wynika z tego, że
Polacy wierzą, iż zniesienie różnic w zarobkach
doprowadzi do poprawy ich sytuacji.
się więc przyjąć obiektywną prawdę, aczkolwiek
przekonania rozchodzą się tam, gdzie chodzi o
możliwość poznania i jej struktury porządku bytowego (von Beyme, 2005, s. 41).
Dlatego niektórzy wolą mówić o skuteczności zamiast prawdzie, ponieważ szukanie prawdy w
naukach społecznych grozi popadnięciem w idealizm, który może osiągnąć poziom utopii politycznej, co zwykle przynosi jedynie zwątpienie i rozczarowanie. Dla nich to określenia realności
proponowanych rozwiązań może rozstrzygać o
prawdziwości danej koncepcji, odpowiedzi. Wiele
osób wątpi jednak w recepty dawane przez zwolenników którejś z przedstawionych opcji. Jak mówi
Sorman wizje świata proponowane przez liberałów
czy konserwatystów to pewne idealizacje, mity, a podczas ich zmagań prawda umiera pierwsza, (...) Liczy
się efekt retoryczny a nie fakty czy badania (Sorman,
2005, s. 92). Według Sormana ideolodzy produkują półprawdy, ponieważ nie starają się wcale do tej
prawdy dotrzeć, wręcz przeciwnie zależy im jedynie na ochronie jakiejś partii politycznej. Sorman
twierdzi, iż nie istnieje jedno uniwersalne rozwiązanie ludzkich problemów, tak więc dyskurs osadzony w
ramach lokalnych kultur i tradycji jest niezbędny, jeśli
chcemy globalnie radzić sobie z wyzwaniami przyszłości (Sorman, 2005, s. 90). Mimo tych licznych
zastrzeżeń, nawet Sorman, pragnący zachować
bezstronność przyznaje, iż w praktyce interwencjonizm państwowy w kwestiach społecznych czy
gospodarczych (oprócz resortów siłowych) jest
nieskuteczny. To nigdy się nie udawało. Państwo
naprawdę nie wie jak się za te sprawy zabrać (Sorman,
2005, s. 94). Sorman proponuje więc przyjęcie
kategorii skuteczności przy sprawdzeniu przydatności danego rozwiązania, co doprowadza nas do
sfery praxis. W tym miejscu należałoby więc przytoczyć te przykłady, które świadczyłyby o tym, iż
zastosowanie jakiegoś konkretnego rozwiązania
przyniosło już kiedyś wymierne korzyści, które
służyły zmniejszaniu nierówności czy stwarzało
szansę na poprawę losu grup najmniej uprzywilejowanych.
Przeciwnego zdania jest jednak wielu badaczy, którzy przestrzegają przed takim myśleniem,
przekonując, iż próby usunięcia nierówności
poprzez dążenie do pauperyzacji warstw najzamożniejszych, kończą się zwykle degradacją klasy
średniej, co z kolei na ogół prowadzi do tworzenia
się oligarchii, której nieobce są pokusy autorytarne.
(Wnuk-Lipiński, 2005, s. 60) Wskazują oni także
na konieczność budowania silnej klasy średniej i na
potrzebę pojawienia się otwartego społeczeństwa,
którego podstawą jest ruchliwość a więc możliwość
zmiany pozycji społecznej. Biedę trzeba więc eliminować przez tworzenie sprawnie działających systemów państwowych, a to biedne kraje muszą zrobić
same (Cooper, 2006, s. 6). Ład kapitalistyczny to w
przekonaniu wielu jedyny system, który osiągnął
sukces w dziedzinie tworzenia bogactwa na szeroką
skalę (Block, 1994, s. 137). Różnice w ocenie pojawiających się rozwiązań kwestii nierówności skłaniają do postawienia naiwnego pytania, a mianowicie, kto ma w tym wszystkim rację.
Kwestie teoretyczne
prawda vs skuteczność
Zygmunt Bauman twierdzi, że na każde
pytanie jest tylko jedna prawdziwa odpowiedź. Natomiast odpowiedzi kłamliwych możemy mieć bez liku.
A pytań też jest nieskończona liczba (Żakowski,
2005, s. 16). Bauman zakłada więc, że jest jedna
prawda, a ci, którzy jej nie uznają są po prostu
kłamcami. Czy tak rzeczywiście jest, czy przy pytaniach i rozwiązaniach natury społecznej czy wręcz
ideologicznej możemy mówić o istnieniu tylko
jednej prawdy. I w tej kwestii nie ma absolutnej
zgodności. Niektórzy twierdzą bowiem, że w sferze
ścisłej nauki (episteme) panuje konieczność, natomiast w sferze działania polityki nic nie jest przesądzone (Hennis, 1963, s. 37 [za: von Beyme, 2005,
s.: 38]), i że chodzi tylko o roztropną ocenę sytuacji. Wszystkie teorie normatywne polityki starają
Kwestie praktyczne - przykłady
Osobą, która wciąż powołuje się na doświadczenie i praktykę jest między innymi Leszek Balcerowicz. Pisze on: w ostatnich 20-30 latach wszystkie udane
reformy idą w kierunku wolnorynkowym, czyli liberalnym (Balcerowicz, 2006). Balcerowicz zapewnia,
. 91,4% społeczeństwa twierdziło, że różnice dochodów w
Polsce są za duże, a 85,8% dorosłej ludności chciało, aby rząd
zmniejszał różnice między wysokimi a niskimi dochodami.
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Przyczyny oporu i jego
centrystyczne konsekwencje
że nie ma ani jednego przykładu sukcesu reformy,
kiedy cofano się do socjalizmu. Przedstawia za to
liczne przykłady bankructw reform typu socjalistycznego. Kraje tzw. bloku komunistycznego, które zaakceptowały i wypróbowały te wskazówki odnotowują
już pierwsze sukcesy. I tak PKB na Słowacji wzrósł o
7,5%. Słowacy, do niedawna bardzo ubodzy, dziś
gonią Niemcy, Francję, Wielka Brytanię. Będziemy w
starej Europie szybciej niż nasi sąsiedzi – komentował
dane Urzędu Statystycznego wicepremier Miklosz.
Dodał, że recepta kraju na uzdrowienie gospodarki to
zagraniczne inwestycje, mniejsze podatki, utrzymanie w
ryzach wydatków publicznych i zwiększanie efektywności
pracy kosztem pomocy socjalnej. Zbieramy także żniwo
19-proc. obniżonych stawek podatkowych (Niewiadomski, 2006,). Słowacy podkreślają, że po 7 latach reform
korzyści zmian odczuwają też sami obywatele. Wzrosło przeciętne uposażenie, maleje bezrobocie, uruchomiono inwestycje. Balcerowicz uważa, że przyczyną,
dla której Polska zostaje w tyle za Litwą i Słowacją jest
zablokowanie części reform, z których najważniejsze
to naprawa finansów państwa poprzez obniżenie
podatków, usunięcie przepisów paraliżujących wolny
rynek, dokończenie prywatyzacji i zwiększenie sprawności wymiaru sprawiedliwości (Balcerowicz, 2006).
Ważna wydaje się w tym miejscu uwaga, iż reforma, o
której tu mowa, skierowana jest na poprawę ogólnej
sytuacji poprzez wzrost zamożności większości obywateli, co w efekcie sprzyja tworzeniu się silnej klasy
średniej (i pozostawienie stosunkowo wąskiej grupy
najbogatszych i najuboższych).
Odpowiedź na to pytanie jest z pewnością
złożona, nie mniej jednak jednym z powodów
zaistniałej sytuacji jest, wspomniany już wielokrotnie lęk, który kieruje sympatie społeczne w stronę
egalitaryzmu i bezpieczeństwa socjalnego. Takie
postawy zmuszają polityków do zmiany retoryki i
skłaniają ich do zrewidowania swoich programów
politycznych, w celu zyskania szerszego poparcia
społecznego.
Dla przykładu, w Wielkiej Brytanii przedstawiciele partii konserwatywnej w swoim programie zaczęli zajmować się problemem nierówności.
Lider partii konserwatywnej David Cameron
mówi o wyzwaniach globalizacji i globalnej biedy,
którym jego partia będzie starała się sprostać. Taki
język wydaje się dość nietypowy dla konserwatystów, świadczy jednak o tym, jak bardzo pojęcia
takie jak: bieda, nierówności czy sprawiedliwość,
weszły do słownika współczesności i jak silnie
wpływają na świadomość społeczną. Skutkiem
tego jest odchodzenie od dotychczasowej strategii
forsowania własnych, mocno dotychczas usztywnionych przekonań na temat gospodarki. Coraz
częściej liderzy partyjni mówią językiem środka,
starając się osłabiać swoje zdecydowane prorynkowe wypowiedzi. Cameron mówi więc o współczującym konserwatyzmie i popiera opiekę zdrowotną
czy edukację fundowaną przez państwo (McGuire, 2006, s. 22-25). Te posunięcia nie odnoszą się
tylko do Wielkiej Brytanii, stosuje się je powszechnie w wielu krajach także w Polsce. Świadczą one
dobitnie o rozpoznaniu przez polityków wielkiej
siły opinii publicznej, która domaga się większego
udziału państwa, a także o ich spolegliwości wobec
tych żądań. We Francji każdy nowy rząd, który
próbuje otworzyć rynki, wycofuje się ze swych
ambitnych planów reformatorskich pod wpływem
głośnych i silnych grup nacisku, takich jak przede
wszystkim sektor publiczny. (Culpepper, Hall,
2006, s. 6)
Walka z nierównościami wymaga, na co z
kolei zwraca uwagę Golinowska, zmiany filozofii polskiej polityki społecznej - z polityki reaktywnej (łagodzącej skutki socjalne przemian gospodarczych, a jednocześnie zabezpieczającej interesy grup politycznie silniejszych
i głośniejszych) na politykę aktywną (inwestującą w ludzi
oraz w sprawniejsze i efektywniejsze instytucje) (Golinowska, 2006, s. 3) Antropolog Tadeusz Bielicki po
zanalizowaniu historii ludzkości konstatuje, że w możliwej do przewidzenia przyszłości nie ma ucieczki od
ustroju wolnorynkowego, a więc również od posępnego
zjawiska nierówności społecznych (Bielicki ,2006, s. 28).
Dlaczego więc wbrew tym stwierdzeniom rozwiązania liberalne w gospodarce spotykają się dziś z tak
silnym oporem i niezrozumieniem?
Nadmierne uleganie presji etatyzmu może w
konsekwencji doprowadzić do utraty wolności, choć
na pierwszy rzut oka, taka wizja wydawać się może
mało realna. Badania pokazują jednak wyraźnie stopniowe wycofywanie legitymizacji społecznej dla systemu demokratycznego. Rozczarowane społeczeństwo
demonstruje swoje zniecierpliwienie i frustrację.
. Zgodnie z przyjętą przez rząd w 2004 r. Narodowa Strategią Integracji Społecznej (NSIS) zaakceptowaną przez UE
(Golinowska 2006)
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Zakończenie
Od roku 1997 niezadowolenie z demokracji w Polsce
zwiększyło się z 29,5% do 52,8% w roku 2002
(Domański, 2005). Sam liberalizm ulega deprecjacji
i wywołuje jawną wrogość, zarówno w naszym kraju,
jak również w znacznej części Europy. Wiele partii
wykorzystuje nasilające się fobie społeczne, a za
cenę poparcia i spokoju społecznego obiecuje
dobrobyt, równość, sprawiedliwość i bezpieczeństwo. Uwolnieni od strachu obywatele stopniowo
wyrzekają się swojej wolności, a także prawa do
podejmowania decyzji i ponoszenia za nią odpowiedzialności i ryzyka.
Na koniec pozostaje jeszcze kwestia tego, jak
długo system hołdujący zasadzie równości jest w
stanie udźwignąć przyjęte na siebie nadmierne
zobowiązania społeczne. Wydaje się, że prędzej czy
później (w zależności od zamożności kraju) musi
się on załamać pod ciężarem własnych świadczeń.
Taka sytuacja wymusi z kolei na ludziach przyjęcie
na siebie większej odpowiedzialności za swój los,
tyle że wówczas koszty społeczne takiego zabiegu
mogą okazać się bardzo wysokie. Nieprzygotowane społeczeństwo z pewnością nie zechce ponosić
ryzyka ani ciężarów wychodzenia z kryzysu, co w
konsekwencji może doprowadzić do niezadowolenia czy nawet powszechnego buntu. Czas wprowadzania reform, to zwykle najbardziej niebezpieczna chwila dla rządu (Tocqueville, 1994, s. 188 [za:
Wnuk-Lipiński, 2005, s. 25]). Już teraz widać
gwałtowny opór, jaki napotykają wszelkie próby
zniesienia zdobytych gwarancji i zabezpieczeń
socjalnych. Najlepszym przykładem jest Francja
(ostatnia fala strajków i zamieszek) czy Wielka
Brytania (strajk przeciw likwidacji prawa do pełnej
emerytury dla 60-latków, którzy przepracowali 25
lat (Lyall 2006, s. 3). Przyzwyczajeni do zabezpieczeń socjalnych i gwarancji pełnego zatrudnienia,
starsi domagają się utrzymania swoich przywilejów i zachowania ich dla swoich dzieci (Benhold,
2006, s. 3) Młodzi ludzie we Francji pytani przez
dziennikarzy o przyczyny protestów stwierdzają –
Nie jesteśmy do wyrzucenia (disposable) - zasługujemy na coś lepszego (Tierney, 2006, s. 6) Pytani zaś
z czym kojarzy im się globalizacja odpowiadają, że
z lękiem (fear). Otwarcie rynku młodzi postrzegają nie jako szansę na zdobycie pracy, ale jako instrument opresji (Culpeper, Hall, 2006, s. 6). Strach i
niezrozumiała, szczególnie u młodych, niewiara
we własne siły i możliwości, każe im kierować swą
energię na protesty i kontestację systemu, co uniemożliwia przeprowadzenie poważnych i niezbędnych reform.
Radzenie sobie ze strachem
koncepcja liberalna i socjalna
Liberalizm uwalnia ludzi od strachu politycznego, ale nie zapewnia bezpieczeństwa ekonomicznego. Pozwala on pozbyć się strachu przed
siłą, przed władzą absolutną i dowolną. Jak zauważył Sartori (1994, s. 469), liberalizm uwolnił ludzi
od strachu przed Księciem.
Z kolei państwo socjalne uwalnia ludzi od
lęku ekonomicznego, w zamian stopniowo odbierając im wolność polityczną. Liberalizm chroni
jednostkę, jej podstawowe prawa i wolności, państwo opiekuńcze broni zaś interesy grupowe.
Wydaje się, że w konsekwencji to właśnie podejście
socjalne napotyka wiele problemów związanych z
nierównością. Poprzez wyrównywanie szans, jedna
grupa zyskuje przywileje kosztem innej, co powoduje powstanie kolejnych nierówności kolidujących z poczuciem sprawiedliwości, opartym o
zasadę równości szans. Rozpoznawanie problemów grupowych, wiążę się z etykietowaniem, co w
konsekwencji prowadzić musi do negatywnych
skutków społecznych, takich jak na przykład antagonizmy grupowe. Niwelowanie różnic staje się
więc mimo woli narzędziem przemocy aparatu
władzy wobec innych grup.
Rację ma więc Sartori kiedy mówi, że od wolności możemy swobodnie przejść do równości, natomiast od równości nie ma powrotnej drogi do wolności (Sartori, 1994, s. 476). Co więcej Sartori
przestrzega, że zginie ona [demokracja] ponownie,
jeśli realizacja coraz większej równości odbędzie sie
kosztem środków, pozwalających zgłaszać pretensje
do takiej równości (Sartori, 1994, s. 476).
Bunt prowadzi zwykle do wymiany elit w
sposób gwałtowny i nie jest na ogół zmianą korzystną. Dobrze jest, kiedy wymiana elit odbywa się w
sposób pokojowy, dzięki sprawnie działającym
kanałom przepływu społecznego. Te kanały zapewniają stałą mobilność, która jest najlepszym środkiem służącym do utrzymania spokoju i kontrolowania nastrojów społecznych poprzez zasilanie elit
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Iwona Kochman
wartościowymi jednostkami. Skutecznym sposobem na pojawienie się mobilności jest stworzenie
warunków promujących jednostki zdolne i ambitne poprzez wykorzystywanie mechanizmów edukacyjnych i ekonomicznych. Jeśli jednak nie stworzy się ludziom szans i możliwości awansu wówczas
mogą pojawić się inne, zazwyczaj patologiczne
(innowacyjne) rozwiązania, pomijające te uznane i
akceptowane społecznie. Utrzymywanie się takiej
sytuacji prowadzi do utrwalania i zakorzeniania
negatywnych i nieformalnych rozwiązań. Nieformalne normy (...) zmieniają się wolniej niż reguły formalne i wykazują tendencję do modyfikowania owych
reguł formalnych (...) (Putnam, 1993, s. 180 [za:
Wnuk-Lipiński 2005: 160]). Przełamywanie negatywnych wzorców zachodzi (jeśli w ogóle) poprzez
żmudne odbudowywanie kapitału społecznego.
Jak na razie możemy zaobserwować jedynie
eskalację lęków. Ze strony rządzonych mamy do
czynienia z obsesyjnym lękiem przed nierównościami i niepewnością, zaś ze strony rządzących, z
lękiem przed niepokojami społecznymi i przed
brakiem kontroli, a także przed własną bezradnością.
Jedne lęki napędzają kolejne i wzajemnie się
wzmacniają i utrwalają, co niestety nie wróży
dobrze na przyszłość.
Jest absolwentką Instytutu Stosowanych Nauk
Społecznych UW oraz podyplomowych studiów
Zarządzanie Organizacjami Pozarządowymi w
Collegium Civitas.
Zasady cytowania
Iwona Kochman, Lęk przed nierównościami
społecznymi – przyczyny i konsekwencje
Wokół Debat Tischnerowskich - www.erazm.uw.edu.pl
. Dobrym przykładem jest program Równać Szanse Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, którego celem jest
wsparcie inicjatyw społecznych służących wyrównywaniu
szans edukacyjnych, a tym samym startu życiowego młodzieży z terenów wiejskich i małych miast (do 20 000 mieszkańców).
. Możliwość zakładania firm i zaciągania pożyczek bankowych, co umożliwiałoby osobom rzutkim i przedsiębiorczym na otwarcie i prowadzenie własnej działalności gospodarczej.
www.erazm.uw.edu.pl
Wokół Debat Tischnerowskich - Tischner Debates Online
Bibliografia
. Balcerowicz, L. (2006) Nie usypiajcie rozumu, Rzeczpospolita 25-26 lutego,
2. Benhold, K. (2006) On streets of France, frustration and fear, International Herald Tribune, March
29,
. Berger P. (red.) (1994) Etyka kapitalizmu, (przekład Henryk Woźniakowski). Kraków, Signum
. Bielicki T. (2006) Przygody człowieka na ziemi niczyjej (z prof. Bielickim rozmawia Sławomir Mizerski),
Niezbędnik inteligenta, Polityka nr 12 (2547), 25 marca
5. Block W. (1994) Prywatna własność, etyka i tworzenie bogactwa, [w:] Berger P. (red.) (1994) Etyka kapitalizmu, (przekład Henryk Woźniakowski). Kraków, Signum
6. Borowska (2006), Ministerstwu Edukacji ‘równość’ się źle kojarzy, redakcja ngo.pl , http://rownosc.ngo.
pl/x/182999
7. Cooper R. (2006) Tajemnica rozwoju, Europa (103) 12/06 (22.03.2006),
8. Culpepper P. Hall P. (2006) The failure of fraternitè, International Herald Tribune, March 29
9. Domański H. (2005) Jedna struktura społeczna, [w:] Domański H., Rychard A., Śpiewak P. (2005) Polska
jedna czy wiele?, Trio, Warszawa
0. Furedi F. (2005) Politics of Fear, Continuum Press
. Golinowska S. (2006) Bieda biedzie nierówna, Gazeta Wyborcza, 22 marca, www.gazeta.pl
2. Kochanowicz J. (2005) Tocqueville i państwo opiekuńcze, Przegląd Polityczny nr 73/74.
. Lasch Ch. (1997). Bunt elit, Platan Kraków
. Lyall Sarah (2006) U.K. public-sector workers strike over pension shift, International Herald Tribune,
March 29,
5. McGuire S. (2006) The Cameron Effect, Newsweek, 23 stycznia
6. Neuhaus R. (1994) Bogactwo i beztroska: być bogatym, bogactwo tworzyć, [w:] Berger P. (red.) (1994)
Etyka kapitalizmu, (przekład Henryk Woźniakowski). Kraków, Signum
7. Niewiadomski A. (2006) Historyczny rekord efektem reform, Rzeczpospolita, 20 lutego
8. Pinker S. (2005) Tabula rasa. Spory o naturę ludzką. (przekład Agnieszka Nowak). Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
9. Putnam R. (1993) Making Democracy Work. Civic Traditions in Modern Italy. Princeton-New Jersey:
Princeton University Press
20. Rosiak D. (2006) Koniec jest blisko?, Rzeczpospolita 25-26 lutego,
2. Sartori G. (1994) Teoria demokracji, Wydawnictwo Naukowe PWN
22. Sorman G. (2005), Duch i Instytucja, Przegląd Polityczny nr 73/74
2. von Beyme K. (2005) Współczesne teorie polityczne, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa
2. Tierney J. (2006) What you need, France is Donald Trump, International Herald Tribune, March 29
25. Tocqueville A. (1994) Dawny ustrój i rewolucja (przekład H. Szumańska-Grossowa). Kraków: Społeczny Instytut Wydawniczy “Znak”.
26. Wnuk-Lipiński E. (2005) Socjologia życia codziennego, Scholar
27. Żakowski J. (2005) anty-Tina. Rozmowy o lepszym świecie, myśleniu i życiu, Sic
www.erazm.uw.edu.pl
Download