(Człowiek biologiczny, człowiek kulturowy – czy jesteśmy dla siebie zagroŜeniem?) Homo catastrophicus Człowiek jest gatunkiem zdumiewającym i - w kontekście naszej planety - zupełnie wyjątkowym. W powszechnie przyjętej klasyfikacji nazywamy samych siebie homo sapiens, mamy jednak powaŜne problemy z ustaleniem, od kiedy o człowieku rozumnym moŜemy rzeczywiście mówić. Naukowcy - m. in. paleobiolodzy, antropolodzy, biolodzy ewolucyjni czy genetycy - przerzucają się kolejnymi hipotezami czy interpretacjami faktów, w próbie uzyskania (wreszcie) jakiejś spójnej narracji. Fakt jest jednak taki, Ŝe - cytując Biblię XXI wieku, czyli Wikipedię - „Obecnie nie istnieje teoria w pełni opisująca ewolucję człowieka”. Co jednak wiemy? Wiemy, Ŝe dosłownie chwilę temu - z punktu widzenia czasu geologicznego, czy teŜ w skali czasowej rozwoju gatunków - zaszła w naszym trybie Ŝycia niezwykle istotna zmiana, której następstwem stało się niemal błyskawiczne przekształcenie się, na duŜą skalę, środowiska naszej planety. Około 12 tysięcy lat temu rozpoczęła się rewolucja neolityczna, kiedy to człowiek zaczął wytwarzać sobie poŜywienie (czy teŜ inne potrzebne mu dobra), miast tylko je łowić albo teŜ zbierać. Co za tym idzie, homo sapiens z jednego z wielu Ŝyjących obok siebie we względnej równowadze gatunków - dosłownie w oka mgnieniu stał się dominującą siłą, mającą wpływ (uświadomiony bądź nie) na niemal kaŜdy zakątek planety, odciskając swe piętno na trybie Ŝycia większości świata Ŝywego. W międzyczasie doszło wśród nas, ludzi, do gigantycznego skoku - nazywamy go kulturowym - gdzie nasza codzienność, oraz otaczające nas warunki bytowania, zmieniły się diametralnie, względem tego, co miało miejsce jeszcze zupełnie niedawno. Tempo zmian wewnątrz rodzaju ludzkiego (zarówno technologicznych, jak i społecznych czy psychologicznych) jest nie tylko czymś zupełnie bezprecedensowym, ale i nabiera ciągłego rozpędu - na tyle, Ŝe jakakolwiek prognoza, jak będzie wyglądał nasz świat za 100 lat, wydaje się być niczym więcej niŜ tylko wróŜeniem z fusów. Cwałujący postęp naszego gatunku (choć wygląda na to, Ŝe zaraz wrzucimy na piąty bieg) odbija się nie tylko na naszej liczebności - jest nas obecnie około 7,5 miliarda, czyli ponad dwa razy więcej niŜ było nas 50 lat temu. W ciągu paruset lat (przy czym ogromna większość tego wydarzyła się w XX i XXI wieku) bezpowrotnie zmieniliśmy oblicze naszej planety, jasno dając do zrozumienia, Ŝe oto jesteśmy panami tego świata i praktycznie nie ma takich istot (moŜe poza jakimiś bakteriami skutymi lodami wiecznej zmarzliny - choć i one najprawdopodobniej nie mogą spać spokojnie), które by nie były zdane na naszą łaskę i niełaskę. Jakiś czas temu świat nauki uznał, Ŝe mówić naleŜy juŜ o odrębnej erze geologicznej - o tak zwanym antropocenie, czyli okresie naznaczonym gwałtowną ekspansją człowieka. Mowa tu między innymi o pędzącej z kaŜdą sekundą - i wciąŜ przyspieszającej - urbanizacji, będącej fundamentalnym przekształcaniem się powierzchni Ziemi; mowa o coraz głębszym rozkopywaniu skorupy ziemskiej w poszukiwaniu gwałtownie topniejących - złóŜ paliw kopalnych, które gromadziły się tam przez setki milionów lat; mowa o monstrualnym zanieczyszczaniu środowiska i emisji gazów cieplarnianych, co ma bezpośrednie przełoŜenie na zmiany klimatyczne w skali zarówno lokalnej, jak i globalnej; o masowym wybijaniu bądź teŜ przyczynianiu się do wymierania niewyobraŜalnej, czy teŜ po prostu niepoliczalnej (bo zaraz nie będzie czego liczyć) liczby organizmów Ŝywych, które w swym ewolucyjnym pochodzie, przetrwawszy miliony lat najróŜniejszych zawieruch, ugiąć się wreszcie musiały przed triumfalnym pochodem jednego niezwykle ambitnego gatunku. Gatunku, który za sprawą rewolucji wewnątrz własnych szeregów - która to rewolucja wywróciła jego Ŝycie do góry nogami - dostał nagle potęŜnego wiatru w Ŝagle: w pędzie wystrzeliwując daleko przed siebie i przebijając się przez nieznane dotąd horyzonty, w nieustającej gonitwie ku coraz to nowym szczytom. Co poniektórzy naukowcy twierdzą, Ŝe globalnych katastrof, którym dane było wytrzebić większość Ŝycia na Ziemi, było w historii naszej planety kilka. Czy więc i człowiek - ten, który stał się Panem Tego Świata, czy teŜ inaczej: Człowiek Cywilizowany jest po prostu kolejną Kometą Zagłady? Nagłym zdarzeniem, które gwałtownie zmienia oblicze Ziemi? Nie są to przecieŜ jakieś puste dywagacje, bowiem - czy chcemy to widzieć czy nie - to juŜ się dzieje. Zastanówmy się: czym jest 300 lat - czyli tyle, ile minęło od początku rewolucji przemysłowej - wobec wieku Ŝycia na Ziemi? 300 do 3,7 miliardów to jak jeden do ponad 12 milionów - to jest naprawdę oka mgnienie dla naszej planety. Jesteśmy nagłym i gwałtownym incydentem, który przydarzył się naszej planecie, niosąc za sobą katastrofalne skutki. Pojawia się jednak pytanie: czy, mimo wszystko, coś jednak leŜy w naszych rękach? Czy jesteśmy w stanie jakkolwiek decydować o swojej - i otaczającego nas świata przyszłości? Innymi słowy, czy jesteśmy bardziej rozumni - albo nawet, by uŜyć tego najbardziej hipokrytycznego ze słów: bardziej „ludzcy” - niŜ fala tsunami albo atak szarańczy? Jesteśmy gatunkiem, który - jak głęboko nie sięgamy w odmęty naszej przeszłości - raz po raz szczyci się swoją moralnością i intelektem. MoŜe najwyŜsza pora to wreszcie udowodnić?