4. STRATEGIE KONWERSACYJNE Przyjmijmy najpierw, że nieprzerwaną intencjonalnie wypowiedź jednego nadawcy nazywać będziemy repliką. Jeśli mówimy, że replika jest wypowiedzią intencjonalnie nieprzerwaną, to znaczy, że może być przerwana nieintencjonalnie, na przykład przez inną osobę, jakieś nieprzewidziane zdarzenie albo też przez niemożność znalezienia przez nadawcę właściwego środka wyrazu. Tradycja filologiczna mówi o monologu i dialogu, które różnią się tym, że monolog wygłasza jedna osoba, a w dialogu występują co najmniej dwie1 osoby, przy czym dialog charakteryzuje się częstą wymianą ról nadawcy i odbiorcy. W dialogu jest wiele replik, przy czym jedna osoba może być nadawcą wielokrotnie, a więc może tworzyć więcej niż jedną replikę. W monologu mamy do czynienia z jedną repliką. Istotną różnicą między dialogiem a monologiem jest możliwość formułowania w dialogu repliki - w zależności od repliki poprzedniej, w monologu takiej możliwości nie ma. W praktyce granica między dialogiem a monologiem nie zawsze jest wyraźna, ośmielę się nawet postawić tezę, że lepiej jest mówić o większym lub mniejszym stopniu dialogowości kontaktu językowego niż o dialogu i monologu. Spróbujmy pokazać trafność tej tezy na przykładach. Mamy oto wykład uniwersytecki, który należałoby potraktować jako klasyczny monolog. Powiedzmy jednak inaczej: wykład stanowi formę kontaktu o niskim stopniu dialogowości. Nie jest to jednak stopień zerowy. Prowadzący wykład zadaje czasem pytania, na które studenci odpowiadają, a i studenci mogą z własnej inicjatywy coś powiedzieć. A nawet jeśli w ciągu całego semestru żaden student nie odezwie się na wykładzie, to i tak odezwie się na egzaminie, co zawsze jest nawiązaniem do treści wykładu. Mamy tu zatem dialogowość „rozłożoną w czasie”. Nawet monolog wygłaszany w telewizji (gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu nadawcy z odbiorcą) ma pewien stopień dialogowości, przejawia się on bądź to w listach widzów do Telewizji, bądź to w wypowiedziach dziennikarzy zamieszczanych w mediach. Tak więc można spokojnie przyjąć, że kontakt językowy polega na dialogu. Aleksy Awdiejew2 używa określenia konwersacja, które rozumie bardzo szeroko – jako dialog właśnie3. Dialog, czyli konwersacja toczy się według pewnych reguł, o których jeszcze będziemy mówić (wykład 6). Teraz ograniczmy się do przykładu. W rozmowie towarzyskiej reguły pozwalają na zabranie głosu w dowolnym momencie na dowolny temat (reguły zabraniają Niektórzy badacze operują słowem polilog na określenie wymiany replik przez więcej niż dwie osoby. Aleksy Awdiejew, Gramatyka interakcji werbalnej. Kraków 2004, s. 46 i nn. 3 Możliwe jest też węższe rozumienie określenia konwersacja: w opozycji do dyskusji (która ma na celu dojście do rozwiązania jakiegoś problemu), celem konwersacji jest podtrzymanie intelektualnego kontaktu. Zob. A. Wilkoń, A. Wilkoń, Gatunki mówione. W: Porozmawiajmy o rozmowie. Lingwistyczne aspekty dialogu. Red. M. Kita i J. Grzenia. Katowice 2003, s. 46-58. 1 2 jedynie zachowań niegrzecznych czy nieetycznych), w czasie np. przeprowadzania wywiadu reguły wymagają zadawania pytań i udzielania odpowiedzi na z góry określony temat. Reguły, o których mowa, w pewnym stopniu zależą od: a. typu kontaktu językowego między uczestnikami konwersacji, b. celów konwersacji i związanych z nimi strategii, wybranych przez uczestników. Dlatego w dalszym ciągu będziemy mówić o tych dwóch czynnikach. 4.1. Typy kontaktów językowych Literatura: Aleksy Awdiejew, Gramatyka interakcji werbalnej. Kraków 2004. Rozdział 3.2. Aleksy Awdiejew4 uwzględnia dwa kryteria. Pierwszym z nich jest „szczerość i merytoryczna dyscyplina”. Z tego punktu widzenia kontakty językowe dzielą się na kontakty bona-fide i non-bona-fide. Terminy te są umowne, ponieważ tylko częściowo odzwierciedlają pierwotne znaczenia tych określeń (bona-fide – ‘w dobrej wierze’). Kontakty bona-fide wymagają „od uczestników konwersacji szczerości i merytorycznej dyscypliny”. Znaczy to, że w tych kontaktach chodzi o przekazywanie wiedzy lub opinii bądź też oczekiwań w sposób dosłowny na jasno określony temat. Obie strony konwersacji podejmują kontakt z takim właśnie nastawieniem. Kontakty bona-fide realizują się w dwojaki sposób. Pierwszym z nich są kontakty ograniczone tematycznie. Przykładem mogą być rozmowy specjalistów czy dyskusje poświęcone rozwiązywaniu problemów. W tego typu kontaktach obowiązuje trzymanie się tematu i logiczna argumentacja. Drugi typ w tej grupie to kontakty ograniczone merytorycznie. W tym wypadku mamy do czynienia z większą aktywnością jednej strony, ponieważ druga albo ma mniejsze kompetencje w zakresie podjętego tematu, albo też nie zależy jej na głębszym kontakcie. Jako przykład5 kontaktu bona-fide pokażmy fragment rozmowy dziennikarki z zaproszonym do programu telewizyjnego gościem: Rozmówca 1: […] jakie najważniejsze stwierdzenia padły według Pana premiera? Rozmówca 2: Ja sobie właśnie wynotowałem parę takich istotnych stwierdzeń. Po pierwsze, jeśli dobrze pamiętam, papież powiedział, że przybywa do wszystkich. I ja bym powiedział także, że przybywa do ludzi niewierzących. Bo myśmy już trochę zapomnieli trochę o naszym sposobie widzenia, że tacy ludzie są. Po drugie, inny akcent – moim zdaniem niezwykle ważny – to jest, kiedy papież powiedział o tej arogancji, której trzeba się pozbyć, której trzeba unikać. Z jaką ocenia się niekiedy trudną przeszłość. Po trzecie, to co powiedział w 4 Aleksy Awdiejew, Gramatyka interakcji werbalnej. Kraków 2004, s.50-51. Podane przykłady pochodzą z programów telewizyjnych: „Co z tą Polską?”, „Prosto w oczy”, Tomasz Lis na żywo”, „Konfrontacje” . 5 katedrze. To jest wytyczna dla księży, że powinni być skromni, że duchowni to nie są eksperci od polityki […] Kontakty non-bona-fide dzielą się na dwie grupy. Pierwsza z nich obejmuje gry werbalne. Partnerzy podejmują grę w celach estetycznych bądź też bawią się słowem, np. odgrywają skecze, opowiadają dowcipy, żartują. Druga grupa to kontakty konfliktowe, mają one na celu wyładowanie emocji negatywnych i zdegradowanie partnera. Życie pokazuje, że oba wskazane typy kontaktów przenikają się nawzajem. Posłużmy się przykładem. Oto odbywa się debata medialna, np. w telewizji. Prowadzący debatę dziennikarz zapowiada temat i pyta rozmówców (czasem jednego rozmówcę) o fakty albo też (częściej) o opinię. Debaty medialne poświęcone są zwykle tematom społecznie ważnym, niejednokrotnie problemom wymagającym rozwiązań, do czego debata mogłaby się przybliżyć. I takie debaty – dające się sklasyfikować jako kontakty bona-fide – można często spotkać. Nawet wtedy, kiedy tematy angażują rozmówców emocjonalnie. Z drugiej z strony w debacie nierzadko spotykają się ludzie nie tylko o odmiennych poglądach, ale równocześnie wrogo do siebie nastawieni. Wtedy mogą zacząć dominować przejawy kontaktu non-bona-fide, gdzie zdeprecjonowanie rozmówcy staje się ważniejsze od dyskutowanego problemu. Popatrzmy na jeden przykład: Rozmówca 1 : To lekceważenie, to takie właściwie instrumentalne traktowanie prawa, ta , podkreślam, pogarda, z jaką pan się do wielu swoich ofiar w różnym etapie odnosił w taki sposób, jaki pan mówi, to świadczy o tym, że dobrze, że pan dzisiaj tej funkcji już nie pełni. Rozmówca 2: Pogarda często przebija z pana, panie marszałku wypowiedzi. Dzisiaj niestety twarz Platformy Obywatelskiej to nie jest twarz Jan Rokity, który stawiał jakieś wymagania intelektualne, ale twarz pana Karpiuka, pana Niesiołowskiego właśnie Stefana, pana Palikota… to jest ta miłość Platformy, która w rzeczywistości polega na ciągłych insynuacjach, inwektywach, kłamstwach. To są fakty. W tym przykładzie mamy do czynienia nie tylko z dominacją kontaktu nonbona-fide, ale także z łamaniem reguł zachowań językowych. W kontaktach non-bona-fide takie łamanie wcale nie musi zachodzić. Przykładem niech będzie choćby dowcip: Między dwiema blondynkami odbywa się taki oto dialog: - Zabiłam wczoraj pięć ćmów. - Ciem. - Laczkiem. Drugim kryterium podziału kontaktów językowych, uwzględnionym przez Aleksego Awdiejewa, jest oficjalność bądź nieoficjalność kontaktu. Do kontaktów nieoficjalnych zalicza autor: rodzinno-domowe, towarzyskie, profesjonalno-towarzyskie. Kontaktami oficjalnymi według Awdiejewa są następujące: oficjalno-towarzyskie (między ludźmi znajomymi, ale niezbyt blisko ze sobą związanymi), oficjalno-specjalistyczne, neutralne (z nieznajomymi). Bogusław Dunaj6 wskazuje na dwa czynniki, składające się na stopień oficjalności kontaktu: - instytucjonalność lub brak instytucjonalności, - brak bliskiej więzi lub istnienie bliskiej więzi między nadawcą i odbiorcą. Instytucjonalność kontaktu polega na tym, że nadawca i / lub odbiorca reprezentują instytucję. Czy można zatem mówić o stopniu instytucjonalności? Uczestnik aktu komunikacji reprezentuje instytucję albo nie. To raczej nie jest stopniowalne. Ale stopień jej reprezentowania może być różny, można w kontakcie pełnić wyłącznie rolę reprezentanta instytucji, można też od tej roli odchodzić. Ta kwestia poniekąd wiąże się ze stopniem bliskości więzi. Tego stopnia nie da się precyzyjnie zmierzyć. Ponadto jest to subiektywne i niekoniecznie odpowiednie po obu stronach. Bliskości tej nie musi warunkować osobista znajomość, dzisiaj często spotykamy się z kreowaniem tej bliskości, czego przejawem jest sposób konstruowania niektórych reklam (np. używanie formy ty), lub zakładaniem tej bliskości, co daje się zauważyć w kampaniach społecznych (wystarczy wspomnieć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy). Konwencja wymaga oficjalności w kontaktach publicznych. Zauważamy czasem jednak przełamywanie tej konwencji i to nie tylko we wspomnianych wypadkach kreowania lub zakładania bliskości. Przykładem przekraczania barier oficjalności było zachowanie Jana Pawła II. Szczególnie wyraźnie dało się to zauważyć podczas pielgrzymki do Polski w roku 1999. Rozmowy z kilkusettysięcznym tłumem były niekiedy podobne do rozmów z jedną osobą. Na takie przekraczanie barier bez narażania się na brak autentyczności może pozwolić sobie jedynie mistrz. Adept musi doskonalić swoją kompetencję stylistyczną i sytuacyjną. Dlatego – choć między kontaktami oficjalnymi a nieoficjalnymi nie da się przeprowadzić ostrej granicy – trzeba jednak znać reguły zachowań językowych, obowiązujące w ramach danego typu kontaktu7. 4.2. Typy strategii konwersacyjnych Literatura: Aleksy Awdiejew, Strategie konwersacyjne (próba typologii). „Socjolingwistyka” XI, 1991, s. 7-20. Aleksy Awdiejew, Gramatyka interakcji werbalnej. Kraków 2004. Rozdział 4. B. Dunaj, Kategorie oficjalności. W: Współczesna polszczyzna mówiona w odmianie opracowanej (oficjalnej). Pod red. Z. Kurzowej i W. Śliwińskiego. Kraków 1994, s. 23-31. 7 Te reguły mają charakter dynamiczny. Tematy – kiedyś nieobecne w kontaktach oficjalnych – dziś się w nich pojawiają, zob. na przykład niektóre audycje telewizyjne typu talk-show, gdzie nieraz mówi się na tematy bardzo osobiste. 6 Jak już była o tym mowa (wykład 3.), każda wypowiedź składa się z aktów mowy, którym towarzyszą intencje komunikacyjne. W akcie mowy, jak pamiętamy, nadawca coś wyraża (np. wiedzę, emocje) i równocześnie czegoś oczekuje od odbiorcy (np. przyjęcia do wiadomości, zrobienia czegoś). Aleksy Awdiejew8 wyróżnia jednostkę konwersacji. Jest nią para przylegająca. Składają się na nie dwie następujące po sobie repliki. W każdej parze przylegającej można wyróżnić element pierwszy i element drugi. Popatrzmy na przykład9: Rozmówca 1: Na kiedy planowana jest wizyta? Rozmówca 2: Na środę. W przytoczonym dialogu pytanie jest pierwszym elementem, odpowiedź drugim. Kolejną parą przylegającą w toczącym się dialogu mogą być takie elementy: Rozmówca 2: Na środę. Rozmówca 1: No to trzeba pośpieszyć się z przygotowaniami. Element, który był drugi w poprzednim przykładzie, stał się elementem pierwszym w kolejnym przykładzie, drugim zaś – jest element nowy. Parami przylegającymi rządzą pewne konwencje. I tak na przykład pytanie wymaga odpowiedzi, powitanie – odwzajemnienia powitania, wyrażenie opinii – podzielenia jej lub uzasadnionego zaprzeczenia itd. Według przywoływanego tu badacza konwersacja toczy się według pewnej strategii, którą autor „Gramatyki integracji werbalnej” definiuje następująco: Strategia konwersacyjna to taki świadomie kierowany przez nadawcę i interpretowany przez odbiorcę spójny ciąg aktów mowy, za pomocą którego dążą oni do osiągnięcia wspólnie akceptowanego celu komunikacyjnego10. Nadawca wypowiedzi, przyjmując taki a nie inny ciąg strategiczny, zakłada jedną z konwencjonalnie przyjętych reakcji rozmówcy. Na przykład w odpowiedzi na akt mowy będący zarzutem można oczekiwać jednej z następujących reakcji: uznanie zarzutu za słuszny lub uznanie zarzutu za niesłuszny; w pierwszym wypadku następuje przeproszenie lub usprawiedliwienie, w drugim – przedstawienie argumentacji uzasadniającej niesłuszność zarzutu. W jednym i drugim wypadku replice może towarzyszyć wyrażanie emocji. Oczywiście w rzeczywistych dialogach można zauważyć jeszcze inne reakcje (zmiana tematu, odpowiedź zarzutem na zarzut itd.), mówimy tu jednak o pewnych „modelowych” – zgodnych z konwencją zachowaniach językowych w konwersacji. Wszelkie strategie Aleksy Awdiejew11 dzieli na antagonistyczne i nieantagonistyczne. W strategiach antagonistycznych cele komunikacyjne partnerów konwersacji są rozbieżne, w nieantagonistycznych - zbieżne. W 8 Aleksy Awdiejew, Gramatyka interakcji werbalnej. Kraków 2004, s.68 i nn. Przykład zasłyszany w rozmowie kolegów z pracy. 10 Aleksy Awdiejew, op. cit., s.69. 11 Aleksy Awdiejew, op. cit., s.71. 9 strategiach antagonistycznych można przyjąć postawę pozwalającą na wypracowanie – drogą negocjacji – rozwiązań możliwych do przyjęcia prze obie strony albo też wycofać się ze strategii bez uszczerbku dla siebie czy też partnera. Ale możliwe są także takie zachowania, które Awdiejew nazywa antystrategiami, w których następuje jawne lub ukryte blokowanie posunięć partnera lub też manipulowanie nim w taki sposób, który ma na celu osiągnięcie celu bez względu na to, jaki do tego celu jest stosunek partnera. Pokażmy przykład przechodzenia od strategii antagonistycznej do nieantagonistycznej: Rozmówca 1: Czy to nie oznacza panie redaktorze, że pan oczekuje, żeby Kościół zrobił to, czego nie robią instytucje świeckie w Polsce, czego nie robi polska demokracja? Rozmówca 2: Nie. Rozmówca 1: Jeśli nie, to dobrze. W takim razie odszczekuję to zastrzeżenie. Rozmówca 1. chce się upewnić, czy dobrze zrozumiał partnera. Wystarczyło zaprzeczenie, które zostało przyjęte do wiadomości. Pokażmy z kolei dojście ze strategii antagonistycznej do antystrategii: Rozmówca 1: Już pani wystarczająco długo mówiła. W tej wypowiedzi jest też nieprawdopodobna pycha, którą pani prezentuje. Bo zamiast powiedzieć: przepraszam, no wyrwało mi się, powiedziałam niezręcznie, to pani brnie w te kłamstwa. Bo udaje, że nie wie o co chodzi. Rozmówca 2: Ale ja nie brnę w kłamstwa.[…] 15 do 20 tysięcy ludzi brało udział w paradzie równości... Rozmówca 1: Nie, trzy tysiące. Rozmówca 2: Ale to nieprawda. To właśnie pan kłamie. Wzajemne zarzucanie sobie kłamstwa znacznie utrudnia, a może nawet uniemożliwia zgodę interlokutorów na zweryfikowanie faktów, o których rozmawiają. Rozmówcy po takiej wymianie replik wycofują się z konwersacji, trudno jednak uznać, że jest wycofywanie się z twarzą. Można tylko ubolewać, że tego typu zachowania są dość częste w debatach medialnych. Ze względu na cele komunikacyjne Awdiejew wyróżnia cztery grupy strategii: - informacyjno-weryfikacyjne, - aksjologiczno-emotywne, - behawioralne, - metadyskursywne. Pierwsze trzy nazywa autor strategiami podstawowymi, a ostatnią – strategią pomocniczą. Strategia informacyjno-weryfikacyjna ma na celu uzyskanie wiedzy od partnera lub podzielenie się z nim tą wiedzą. Punktem dojścia powinno być wspólne przekonanie obu stron, że tak a tak sprawy się mają, przy czym możliwe jest wskazanie jakichś elementów omawianej kwestii jako prawdopodobnych lub wątpliwych. W strategiach aksjologiczno-emotywnych partnerzy dążą do uzgodnienia opinii na temat będący przedmiotem konwersacji. Strategie behawioralne polegają na nakłanianiu partnera do działania lub przyjęcia postulowanej postawy. Strategie metadyskursywne służą do wyjaśniania działań werbalnych uczestników konwersacji. Strategie te mają na celu usprawnianie przebiegu konwersacji. 4.2.1. Strategie informacyjno-weryfikacyjne Korzystając z tej strategii, partnerzy przyjmują, że nadawca wypowiadanej w danym momencie repliki coś wie lub czegoś nie wie. Ten, który nie wie, wykorzystuje akt pytający, ten, który wie, udziela odpowiedzi w formie powiadomienia. Możliwe w tej strategii jest używanie aktów modalnych, czyli wyrażanie pewności, przypuszczenia, wątpliwości lub przekonania o wykluczeniu możliwości faktu, który jest przedmiotem konwersacji. Nieantagonistyczne strategie tego typu doprowadzają interlokutorów do ustalenia faktów lub też wspólnego przyjęcia, że omawiane fakty są prawdopodobne, wątpliwe lub niemożliwe. Takie strategie wykluczają jednostronną lub wzajemną nieufność rozmówców. Oto fragment debaty telewizyjnej ilustrującej sposób ustalania faktów: Rozmówca 1: Wydaje mi się, że zawsze w Polsce nowa władza stwarza sytuacje groźne dla wolności słowa. Rząd Leszka Millera robił podobne rzeczy, ale szybko, bo po pół roku się z tego wycofał. Rozmówca 2: Albo został z tego wycofany. Rozmówca 1: Albo został wycofany na skutek silnego oporu. Myślę, że PiS też po iluś błędach wróci do równowagi, bo każdy system ma tendencje do tego, żeby wracać do równowagi na takiej gumce, ale jakaś cena za to jest. Rozmówca 1. zgadza się na dopowiedzenie rozmówcy 2. W przypadku nieufności co do wiedzy (błąd) lub rzetelności (kłamstwo) rozmówcy można zastosować strategię metadyskursywną, np. stwierdzić, że rozmówca myli się lub kłamie. Dalszy ciąg konwersacji może być zwrotem ku strategii nieantagonistycznej albo też zwrotem ku antystrategii. W pierwszym wypadku rozmówcy mogą podjąć tzw. negocjacje modalne i dojść w ich wyniku do wspólnych ustaleń, w drugim zaś albo następuje przerwanie konwersacji, albo zamienia się ona w tok wzajemnych oskarżeń. 4.2.2. Strategie aksjologiczno-emotywne W strategiach tego typu uczestnicy konwersacji dążą do uzgodnienia oceny na temat znanych obu stronom faktów albo też do przekonania rozmówcy o słuszności swojej oceny. Oto przykład uzgadniania oceny: Rozmówca 1: W każdym razie 10 lat temu nie było PO i ja byłam kandydatem popieranym przez różne partie nawet takie chadeckie. Rozmówca 2: I zatopiono panią. Rozmówca 1: Zatopiono skutecznie. Rozmówca 2. innymi słowami wyraża opinię przedstawioną przez rozmówcę 1. W wypadku dążenia do przekona rozmówcy o słuszności swojej opinii możemy mieć do czynienia ze strategiami antagonistycznymi lub nieantagonistycznymi. Antagonizm może być złagodzony przez obniżenie stopnia kategoryczności własnej oceny lub skłonienie do tego rozmówcy. O tym, czy zabieg ten jest łatwiejszy czy trudniejszy, często decyduje temat konwersacji. Oto przykład próby złagodzenia rozbieżności ocen: Rozmówca 1: Nazywano tych polityków w sposób, którego na szczęście jeszcze w Polsce dziennikarze nie używają. Plugawiono ich na wszystkie możliwe sposoby, a efekt jest taki, że są to dwoje najważniejszych polityków końca XX wieku, a o tych dziennikarzach, którzy to pisali, nikt nie pamięta. Zgoda? Rozmówca 2: Zgoda, ale częściowa zgoda. Prawdą jest, że amerykańscy dziennikarze bardzo ostro krytykowali Reagana. Rozmówca 1. skłania rozmówcę 2. do podzielenia swojej opinii. W odpowiedzi rozmówca 2. przystaje na nią częściowo. W ten sposób konwersacja toczy się dalej bez większych przeszkód. We współczesnym polskim dyskursie publicznym mamy jednak też często do czynienia z nieprzezwyciężonymi antagonizmami, które prowadzą do antystrategii. Oto przykład: Rozmówca 1: Jak pan się odniesie do tych zarzutów pod adresem filmu? Rozmówca 2: W jakiej gazecie pan publikuje i kto napisał tę recenzję? Rozmówca 3: A ile panu zapłacili, że pan zadaje takie pytania? Mówimy o filmie, a nie w jakiej gazecie ja pracuję […] Rozmówcą 1. jest dziennikarka, która po wysłuchaniu negatywnej opinii na temat filmu „Rok 1612” pyta rozmówcę 2. o jego opinię. Ten zamiast ją wyrazić używa argumentu ad personam, co rozmówca 3. tak właśnie odbiera (ukryta treść: ‘gazeta, w której pan publikuje nie zasługuje na poważne potraktowanie’). Rozmówca 3. używa podobnego chwytu, co rozmówca 2. (ukryta treść: ‘jest pan nierzetelny i interesowny’). W ten sposób rozmówcy 2. i 3. nawzajem się deprecjonują. Aleksy Awdiejew12 zauważa, że oceny mają charakter ideologiczny. Jeśli tak, to takiej a nie innej ocenie należy przypisać określoną ideologię. W przypadku gdy uczestnicy konwersacji są wyznawcami różnych ideologii, strategia antagonistyczna jest nieunikniona. Można jednak uniknąć antystrategii, jeśli rozmówcy zamierzają pozostać w kontakcie bona-fide. Z praktyki życiowej wynika jednak, że nie zawsze chcą. 4.2.3. Strategie behawioralne Kiedy omawialiśmy nakłaniające akty mowy (wykład 3.), zwróciliśmy uwagę na różny stopień kategoryczności nakłaniania i związane z tym następujące czynniki: typowanie wykonawcy czynności (nadawca lub odbiorca wypowiedzi), nosiciel korzyści wynikającej z czynności (nadawca lub odbiorca). Do tego należałoby jeszcze dodać role społeczne uczestników konwersacji. Role te mogą być równorzędne lub nierównorzędne. Równorzędności lub jej braku nie należy mylić z partnerstwem lub brakiem partnerstwa w dialogu. Nierównorzędność bowiem nie wyklucza partnerstwa. I tak na przykład szef może zwrócić się do podwładnego w taki sposób, który uwidacznia partnerskie bądź niepartnerskie traktowanie podwładnego przez szefa. Ten ostatni może swoje polecenie sformułować w różny sposób. Na przykład: 1. Proszę to natychmiast wykonać! 2. Bardzo proszę, by zechciał(a) pan(i) wykonać to zadanie w najszybszym możliwie czasie. To bardzo ważne dla naszej firmy. W pierwszej wypowiedzi mamy do czynienia mamy „czyste” polecenie, sformułowane w dodatku w taki sposób, jakby było oczywiste, że niezależnie od okoliczności podwładny powinien zachować się jak maszyna reagująca na przycisk. Druga wypowiedź wyraźnie wskazuje na nierównorzędność kontaktu, ale jest grzeczna i przy tym podwładnemu wyjaśnione są przyczyny, dla których otrzymuje takie właśnie polecenie. Pierwszy przykład pokazuje kontakt niepartnerski, drugi – partnerski, choć oba ilustrują kontakt nierownorzędny. Nakłaniające akty mowy pojawiające się w strategiach behawioralnych wymagają – tak jak i inne – konwencjonalnych zachowań werbalnych lub niewerbalnych, będących następstwem tych aktów. I tak na przykład prośba wymaga spełnienia bądź wyjaśnienia przyczyn, dla których nie może być spełniona, podobnie jest z poleceniem, choć tu wyjaśnienia muszą być o wiele bardziej wyczerpujące i wiarygodne niż przy prośbie; rada wymaga przynajmniej podziękowania, niekiedy też przyjęcia lub ewentualnie wyjaśnienia, dlaczego się ją odrzuca itd. 12 Aleksy Awdiejew, Gramatyka …, s. 78. Strategia behawioralna wymaga niekiedy bardziej złożonego działania językowego niż proste nakłanianie. Bardziej złożonym działaniem językowym jest perswazja. Na temat perswazji będzie mowa w wykładzie 5. 4.2.4. Strategie metadyskursywne Jak już była o tym mowa, są to strategie pomocnicze. Przydają się wtedy, kiedy jeden z partnerów konwersacji nie ma jasności co do sposobu zachowania językowego rozmówcy albo też wtedy, kiedy sposobu tego nie akceptuje. Na przykład13: Rozmówca 1: Byłem na wykładzie Kowalskiego. Rozmówca 2: Kowalski to nieuk i bufon. Rozmówca 1: Dlaczego tak mówisz? Strategię metadyskursywną stosuje rozmówca 1. w drugiej replice. Niejasna jest dla niego opinia rozmówcy 2., stosując pytanie, chciałby poznać jej uzasadnienie. A oto inny przykład: Rozmówca 1: Pokaż mi przydział zajęć pracownikom twojego zakładu. Rozmówca 2: Dlaczego mnie o to prosisz? Nie jesteś moim ani szefem, ani pracownikiem. W tym dialogu rozmówca 2. wyraża brak akceptacji dla podjętej przez rozmówcę 1. strategii nakłaniania, uzasadniając to brakiem jego kompetencji do wykonywania roli, jaką sobie przypisuje. Strategia metadyskursywna pomaga niekiedy w osiągnięciu porozumienia na poziomie treści. Oto przykład14: Rozmówca 1: Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą, że mówię jako były ambasador, bo nie mówię w imieniu kogoś i to jest ważne w tej sytuacji. Mówię w swoim imieniu jako człowiek i jako Żyd. Ja mam problem z tym wybaczeniem. Także mi się zdaje, że - tak jak powiedział dzisiaj nasz drogi przyjaciel premier Mazowiecki - to jest prawdą. Ja, na przykład, osobiście nie wybaczę. Ja nie jestem spadkobiercą wybaczenia. To nie jest pralnia wybaczeń. To nie jest pralnia moralna. Tylko ci, którzy zostali tam zamordowani, mają prawo do wybaczenia […] Rozmówca 2: Panie ambasadorze, a jak się nie wybacza, to się nosi w sobie nienawiść. Rozmówca 1: Nie, to jest nieporozumienie. Niewybaczenie to jest też pamięć. Ale przecież ja nie mówię o zemście. […] Rozmówca 3: Panie ambasadorze, mnie się wydaje, że Pan trochę traktuje wybaczenie jako anulowanie. To nie jest anulowanie i rzeczywiście i w tym sensie nigdy nikt nie ma prawa wybaczać. Natomiast ja bym raczej użył słowa „pojednanie”. Mimo wszystko pojednanie. Rozmówca 1: I tu się zgadzam. 13 14 W tym punkcie dwa pierwsze przykłady są zasłyszane. Z programu telewizyjnego „Prosto w oczy”. Jest to jeden z nielicznych niestety pozytywnych przykładów zastosowania strategii metadyksursywnej w debacie publicznej. Dyskurs publiczny obfituje nie tylko w strategie antagonistyczne, co jest naturalne w przypadku różnic ideologicznych, ale także antystrategie, którego najbardziej bolesnym przejawem jest deprecjonowanie partnera. Zajmiemy się tą sprawą ponownie przy omawianiu reguł zachowań językowych (wykład 6.).