WPROWADZENIE DO TEOLOGII FUNDAMENTALNEJ

advertisement
Jozrr Kurrsz SJ
WPROWADZENIE
DO
TEOLOGII FUNDAMENTALNEJ
Wydawnictwo WAM . Kslęza Jezuici
Kraków l995
O WydawnictwoWAM. KsiężaJezutci
ul. Kopernika 26. 31_501 Kraków. 1995
Proiekt okładki
Andrzej Sochacki
ISBN 83-709'7-f21-1
Pierwsze wydanie tej ksiązki, pod tytułem: W kręgu :agatlnień i problełnólt teologii
ukazałosię w l994 roku nakłademPapiesklego Wydziału Teologicznego
fundamentaLnej.
w Warszawie. Sekcja Św' Adrzeja Bobo|i Bobolanum'
I M P R I M I P O T E S T P r o w r n c j aW i e l k o p o l s k o - l v { a z o w r e cfkoau a r z y s t * a J e z u s o u e g o .L d 2 . 9 4 1 8 9
W a r s z a w a 'd n i a 1 9 k w r e t n i al 9 9 . 1r , . F l o r i a n P c ł k aS J . p r o u r n c j a ł '
OD REDAKCJI
Wprow,adzenie do teologii fundamentalnej podejmuje niektóre
z lstotnychdla chrześcijaństwa
problemów - takie. przed którymi staje
kazde nowe pokolenie i każdy człorviekz osobna. Być moze, ci4głe
powracanie do nich jest juz jak4śformą lch rozwtązywania?
Zasadniczym problemem,który przewija się we wszystkich rozdziałach
książki' jest zjawisko religii. Mimo iż pozostaje ono nierozerwalnie
zł,ączonez |udzkąegzy stencją, niełatwo j ednak daćje dnoznacząodpow iedŹ
na pytanie:Czymjest i jaka ma być religia,żeby stanowiłatwórczą moc
w duchowym dojrzewaniuczłowieka?
Badania nad histori4 zjawiska religijnego ukazują. iż religia jest
<otwarciem>człowieka na Nieskończoność.
W religii i przez religię
dojrzewałczłowieki ludzka społeczność
w najgłębszymwymiarze Swego
istnienia - wymiarze duchowym. Ponieważ <otrvarcie>człowieka na
Nieskończoność
wyrażasię w wymiarze skończoności,
dlategojest ono
źródłemniepokoju,a czasem i ludzkiego zwątpienia.
Bóg objarvieniawszedłw ludzk4 skończoność
i uczynił z niej w Jezusie Chrystusieznak swej obecnościw historii. W Nim - w Jezusie wyprowadza ludzk4 skończonośćz jej granic, ukazuj4c jednocześnie
możliwość
spełnieniaw zwycięstwl'eZmartwychwstałego.
Chcielibyśmy, aby książka ta była pomoc4 w poszukiwaniu
przekonywającychracji, ze tajemnica Chrystusa zmartwychwstałego
obecna w Kościelewyjaśniai urzeczvwistniasens ludzkiej egzystencji'
Do wielu, rzeczywiściefundamentalnychzagadnieńporuszonychw tej
książcepowrócimyjuż w następnymtytulenaszejserii:.,ModlitwaJezusa''
I de la Potterie.
Jozzp Kullsz SJ (ur. 1943)jest profesoremteologii fundamentalnej
i chrystologii w Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawre oraz
w Akademii Teologii Katolickiej,gdzie również kieruje Katedr4Historii
Dogmatów. Pełni także funkcję prodziekana rv Papieskim Wydziale
Teologicznymi kierownika Sekcji Sw. Andrzeja Boboli Bobolanun.
P r:l'j uc i e lou' i po śu.ięcam
WPROWADZENIE
Książka ta nie była pomyślanajako klasyczny podręcznik teologii
fundamentalnej'Treśćposzczególnych rozdztałówrodziła się w latach
osiemdziesi4tychw dyskusji i polemicez religioznawstwemmarksistowskiml. Zarówno filozofia,jak i religioznawStwomarksistowskieprzestały
być, mamy nadzieję'ideologi4panującą.Problemy jednak podejmowane
w dyskusji pozostałynadai aktualne.a ich opracowaniezachowujeswq
wartośći może pomóc rv poszukiwaniuprarvdy o człowiekui Jezusie
Chrystusie. Doświadczeniepokazałotez, że stałasię ona pomocą dla
studentów w zdobywaniu wiedzy z zakresu podstawowychzagadnień
teologii fundamentalnej.Czytelnik zainteresowany teologią znajdzte tu
omówienie takich zagadnień,jak: religia' objawienie chrześcijańskie,
historyczność
Jezusa Chrystusa,świadomość
SynostwaBożego Jezusa,
wreszcie tajemnicazmartwychwstaniaJezusa Chrystusa.Zdajemy sobie
Sprawę' ze ksiązka nie podejmuje wszystkich problemów współczesnej
teologii fundamentalnej. Iv1amyjednak nadzieję, ze będzie pomocą
w poszukiwaniuodpowiedzi na pytaniastawianedziśchrześcijaństwu.
Autor jest wdzięczny WydawnictwuWAM za inicjatywęi wł4czenie
tej pozycji w serię wprowadzeńdo teologii.
, Cztery rozdztałytej ksiązki
ukazałvslę już wcześniejw formre małychksiążeczek.
Zob. l. KULISZ SJ. Jc:lłs v śv'ietlellistorii, Warszawa l989: tenie' Bóg w Je1sie,
Warszawa l989: tenŻe'Sptir o religtęsPore|no t.złolt'iekcł,
Warsza*,a 1992:tenże.Tęsknt:ttct
Warszarva l99-]' Jako całtlść.
przepraco\!'ane.
zo Nieskońc:ołl't.ln.
ukazałysię rt,formie
ks1qŹkiw serir ',Bobolanunl..potl tytułem..W kręeu :apculltieńi problentów'teo!ogii
Warszawa 199.ł'
t'ilnclanlentalnel.'.
I
RELIGIA
URZECZY
WISTNIE N|EM
CzŁowIEKA
1. CZŁoWIEK PRoBLE}IEM DLA SANIEGo SIEBIE
Cywilizacja i kultura,którą tworzy człowiek,Są wyrazem przemiany
rzeczywistości,j ak tez w y r azemdojrzewania Samegoczłowieka.Doj rzałość
za świat.
człowieka mierzy się odkrywaniem sensu i odpowiedzialnością
od pocZ4tkuposzukiwatasensudla Swego
Jednąz dróg, na której ludzkość
w niej
byłareligia.Właśnie
iyciai na której uczyłasię odpowiedzialności,
l przez nią poznawałczłowiek,iż tajemnicę'którą jest on sam, nalezy nie
tylko wyjaśniać'ale i świadomieprzezywać,
a. Los ludzki jako wyzwanie
Nigdy chybanie odtworzymysobiedokładniehistoriipierwszego',błysw świati wyraziłasię w przysłowiowym
która wtargnęła
ku świadomości'',
już'kartei1ańskim sformułowaniu:cogito ergo Sum. Człowiek - istota
myśląca- stanąłwobec nieznanej,olbrzymiej i dzikiej przyrody. Pojawił
sięjako ten,który miałczynićj4 sobiepoddaną,by przemieniaćją w swój
siebie,
własny dom, Zaczynał od zera. Posiadałjedynie świadomość
losu.
Każde
opanowanie
cały
dramat
ludzkiego
w której zawlerał się
niosłoze sobą pewn4 formę
przyrody,wejściew posiadanieśrodowiska,
Wyzwalanie się
wyzwolenia i budziło nadzieję na lepszą przyszłość.
jak
przyrody,
historia
ludzkiejcywito
nic
innego
poprzezopanowywanie
Iizac1i historia budowania struktury materialno-duchowej,w której
wyrazemjego dojrzałości.
człowiekdojrzewałi która byłajednocześnie
perspektywv
wieku,poznajemy.
przeszłość,
dwudziestego
w
z
Patrzącdziś
l0
I. Religia Lłrzeczy-w^istnieniem
<.z'towiekct
ze historiacywilizacji byładług4i mozoinądrogąludzkiegostawaniasię,
i że nie jest ona jeszczeukończonal'
Nie wiemy również dokładniekiedy' ale wiemy, że taki moment
zaistniał,w którym człowiekzrozumiał,,
ż'ejego osobistaprzyszłość
tworzy
się w ramachziemskiegożycia.By'łto moment.w którym doświadczył
on,
jako warunekrozwojui dojrzewanianowegożycia'wpiiz prawo śmierci,
sane jest w jego naturę.Zycie podległeprawu śmierci,przekazywane
następnympokoleniomjak olimpr'1ski
ogień kolejnym sztafetom,musiało
któregośdnia postawić pytanie: Dlaczego śmierć?Był to początek
doświadczenia,
w którym człowiek powoli uświadomiłsobie jedność
przyrodyjest tez skończoz przyrodą,uświadomił
sobie,iż skończoność
jego
nością
ludzkiej natury.
- to najbardziejpodstawoSkończoność
ze wszystkimikonsekwencjami
jawi się ona
we wyposaŹenie
ludzkiejegzystencji.W ludzkie.jświadomości
jako tajemniczypróg, który przekroczyćmusi kazd1-człowieknie wiedząc,
czy to koniec, czy nowy początek.
obok skończoności
istniejeteżinna cecha kondycji ludzkiej.Teilhard
nazsłałją'po pascalowskimmikro i makrokosmosie,trzeciąnieskończonością'
Jestnią ludzkie serce,miejscewolnejdecyzji.Wolność* niespotykana siła, nieprzeczuwanai tajemniczagłębianiosąca ze sobą ryzyko
wyboru _ niesie równiez nowe mozliwości.od pierwszejchwili aż po
dziś,dzięki wolnościwypowiadającejsię w wyborze,,nawet zło płynące
ze skończonościnatury nabiera innego znaczenia. Swiadomie chciane
i wybrane może się stać w imię egoizmu bronią wymierzoną przeciw
drugiemu.
Te dwie cechy,.skończoność
wyznaczaj4 całąludzką kon! woln.qś-ć,
dy.ję. one to' jak pisałE' Rideau, sprawiają,ie ,,człowiekjest istotą'która
nie chce być tym, czym jest Z naturylub czym uczyniłją własnyjej zły
wybór''2'
Cała historia odkryć, zwycięstw i porażek sprowadzasię, zdaniem
przez któr4 człowiekpragnieusuE. Rideau,do podstawowejaktywności,
nąćzłopłynąceze skończoności
natury,eliminująccierpieniei odsuwając
jak najdalej śmierć,usuwając zło własnegowyboru i ucząc się korzystać
jak najlepiejz wolności].
' o historiiludzkiej cywilizacji,a więc o hominizacjii humanizacjiświatai człowieka
_ zob. J. M. RoBERTS, Pierwsi ludzie, pierwsze cywilizacje (tłum. z ang.)' ŁódŹ l98ó;
S. Mosce,tt' Kultura staro.},tnaludów,semickicll(tłum.z włos.).Warszawa1963'
r E. Rlorłu, obiawienie (ttum.z franc.)Warszawa|914'2./'
t-
Iam1e. l l_ló'
]. CzłowiekprobleruemdLa satnegosiebie
1l
Pokrótce naszkicowanasytuacjaludzka Stanowiwyzwaniedla człowieka wszystkichczasów. Ludzki los domagasię usprawiedliwieniai wytłumaczenia.Diagnoza historii ukazuje nam. Ze człowiekod początku,by
usprawiedliwićswoje istnienie,zająłaktywn4postawęna kilku pł,aszczyzwobectajemnicySwegolosu.Filozofowie,historycy
nach swejdziałalności
na których człocywilizacjii i żlyciaukazuj4 trzy zasadntczepł.aszczyzny,
rv
istnieniu.
poszukuje
nadal
swego
spełnienia
wiek poszukiwati
techPierwsza - to pł'aszczyznabezo5obolva,zawterĄąca działalność
niczną i naukową oraz sztukę' Właśnieprzez aktywnośćna tej płaszczyźnie' odkrywaj4c prawa rządzące światenr,człowiek spotyka się,
w sposób naturalny,Z pewn4 formą tajemnicy,która zda się potwierdzać
jego odrębnośći transcendencjęwobec poznawanej i zdobywanej rzeumacniaw nim świadomość
zaśodrębność
czywistości.Przezywana
,,nie.
którą poznającprzetwarzaswą
siebiedo rzeczywistości.
sprowadz-alności''
ludzkajest
Z perspektywycZaSuwidzimy tei, ze działalność
dziatalności4.
jej
humanizacjąZiemi, powolnym oddawaniem w służbędla dobra człowieka,procesemwyzwa|aniazograniczeńskończonegoistnienia.W miarę
jednak jak wzrasta świadomość
rodzi się w czło,,niesprowadzalności'',
poznawany
iz
i prze.
w której doświadcza
on,
wieku swoistasamotność,
jego
duchowychpotrzeba.Nie
mienianyświatnie moze w pełnizaspokoić
może, z bardzo prostej racji. Człowiek bowiem poprzez twórczośćtechniczną i naukową wchodzi w relacjęjedynie z materiąi ideą. Ponieważ
uzalezniony był od początku, i jest nadal, od
owoc twórczej działa|ności
współpracy z innymi, nic więc dziwnego, ze koniecznośćta' jak też
duchowa''' wprowadzity człowiekana drugą
wspomnianajuz ,,samotność
pł'aszczyznę, płaszczyznę między osobowego spotkani a, w kt óry m odkry w a
on pełniejsiebie oraz wartośći bogactwo drugiej osoby. Współpraca we
wspólnym działaniu rodziła zawsze zwykłą ludzkq solidarnośći rózne
ukazujące prawdziwe oblic ze człowieka.
formy za|eznoścj,
płaszczyźnie
międzyosobowegospotkaniadane jest człowiekowi.
Na
.
rozczarowania
doświadczenie
osobyjako odrębnegoświata,
doświadczenie
płynącegoz faktu,jak powiadaP. Claudel, iż ,'drugicztowiek okazujesię
i nie dającąsię spełnićobietnicą''5.
w końcu niespełnioną
drugiejosobynie tylko wyprowadzaz egoii
doświadczenie
Spotkanie
zmu i duchowego niepokoju' ale obarcza też i potęguje ów niepokój
drugiegoczłowieka'
o wymiar samotności
. o odkrywaniui poznawaniuświataprzez naukę.a zwłaszczaprzez tilozofię _ zob
(tłum z n i e m . ) .K r a k ó w 1 9 7 0 l' 7 - 3 1 '
J. RATZINGER' Wprowad:enie v' chr1eścijańsĄl'o
. Podaię za J' R.ąrzIxcen. dz. c1,.t'.
66.
12
cztow,ieką
I. Religia ur?,eczl,w,istnieniem
Wreszcie trzecią pltaszczyzn4,na której człowiek kształtujeSamego
wartości
religrjna.Jak nikt nie poddajew wątpliwość
siebie,jest łączność
poznawczych dwu wyżejwymienionych płaszczyzn,tak trzeciej,tączności
religijnej,historiapostawiłaniezliczonąilośćpytań i trudności.
Łącznośćreligijna,która jest swoistym poznaniemi doświadczeniem
człowieka' rodzi się z egzystencjalnegoniepokoju. który w historii został
nazwany po prostu ,,religi4'.".
b. Historycznośćzjawiska religijnego
w momencie,kiedy
Najogólniej moŻnapowiedzieć,żereligia zaistniała
sobieontycznepowiązaniesiebiejako Stworzeniaze
człowiekuświadomił
Stwórcą.Relacja ta - związekstworzeniaze Stwórcą- stanowiprzedmiot
rozvtaŻańfilozofii'
obok wyjaśnieńfiiozoficznych,historiareligii usifujeodkryćpoczątki
Wynikibadań historycznorelacjiizakresjej występowania.
tej świadomej
-etnologicznychw zakresiezjawiskareligijnegoujmu.1ą
dwaj
SyntetycZnie
skandynawscyuczeni' autorzykrótkiego' ale rzetelnegoZarySuhistorii
pytaniu.,,.Czy
w następuj4cym
religii. Interesującynas problem wyraŻa1ą
jest
właściwym
czymś
też
czy
ogólnoludzkie,
zjawisko
stanowi
religia
tylko dta niektórychludzi?..8.
W tym pytaniu mamy ukryte dwa problemy. Pierwszy z nich to Czy
religla związanajest z istnieniem ludzkim. Inaczej - czy religia jest
nieodłącznymwyrazem naturyludzkiej?I drugi problem- czy religia nie
jest wyrazem li tylko słabości
człowieka?
i niedojrzałości
Poszukującodpowiedzina powyZSZepytanie,wspomnianiautorzypisz4
w następujący
sposób:Czy
natomiastpytanieto sformułujemy
dalej:,,Jeśli
w ogóle istniejejakiślud bez religii?- to wydaje się,ze moznana nie bez
wahania odpowiedzieć przecząco,nie znamy bowiem dotychczasżadnego
ludu czy SZcZepużyjącegow czasachhistorycznychlub współczesnych'
o którym mozna by powiedzleć,żejest całkowiciepozbawionyreligii''".-religii pisałjuZ w StarozytnościPlutarch
o powszechnymwyStępowaniu
z Cheronei (ok. 50 ok. 120),ostatni wielki pisarz starozytnejGrecji.
W swym bardzo aktywnymżyciupodróżowatpo Azji Mniejszej,Egipcie,
o E. Rloeeu' dz' cyt., .ł0_50'
' H. RlxccntN, A V SrnÓrt. Religie v' pr:esztościi w dobie wspótczesnej(tłurn.ze
szwedz.),Warszawa 1975.
* Tamie. -12.
' T a m Ż e .3 2 .
l. Cztowiekproblementdla samego.siebie
13
Ita|ii,bywał tez w Rzymie. W jednym ze swych dzieł napisał:,,Jeśli
ziemię obejdziesz. znajdziesz miasta bez murów. bez pisma, bez praw
i domów, bez bogactw i pieniędzy. Nikt zaśnie rvidziałmiasta pozi bogów, miasta,które by się nie modliło,nie składało
bawionegoświątyni
przysiąg, które by nie pytało wyroczni, nie składałoofiar, by być
wysfuchanym,miasta, które by nie starałosię o odwrócenie nieszczęść
świętymiobrzędami''l0.oczywiście,Plutarch pisząc o powszechności
religii na zięmi,pisało świecie,który poznawatpodróżując.Był to świat
jego osobistegodoświadczenia.
Dziś,po dwu tySiącach1at.rozmiaryświata
światajest
powiększyty
się i nasze doświadczenie
w naszym poznaniu
Plutarcha.
chyba inne, by nie powiedzieć bogatsze.niż doświadczenie
Teoretycznie bowiem Znamy cały nasz świat- Ziemię. Znamy ludzkość
- znamyjej religie i wartości,
którymi żyje.
w jej wielkiej róznorodności
jeszcze
przeszłości.
wystarczająco,
człowieka
nie
Znamy tei, choć
pozwoli nam
i teraŹniejszości
Spojrzeniewięc w kontekścieprzesztości
zjawiska religijnego.
właściwie
zrozumiećproblem historyczności
w wieku XIX jako
powStała
religioznawStwa,
EwolucjonistyCznaszkoła
i filozoficznego
Darwina
owoc mariażubiologicznego ewolucjonizmu
Spencera,wyrózniałatrzy główneokresy.w których mimo różnicwspólne
jest im w zasadzie twierdzenie' że religia w swych pocz4tkachuwarunkowana była przyczynami naturalnymi'jako zaśzjawisko historyczne
w Swym rozwoJu podlegałowzbogacaniu ciągle nowymi treściamill.
Choć różni autorzy podawali róŻne fazy rozwoju religii, wspólne jest im
twierdzenie,ze ostatniąformą rozwoju był monoteizm. Zwo\ennicy tego
kierunku,,uwazalisię,jak pisze A. Waligórski, za historyków,rekonstruujących dzieje całej ludzkościczy niektórych instytucji,począwszy od
najpierwotniejszychform''i2. Poniewaz ewolucjonizm odzwiercied1ał
schematy
zasadępostępu,jego zwolennicy tworzytl tt.-'p.'o.v.zg
rozwojowe i dopiero późniejdobierali do nich materiałfaktograficzny'
równiez historięzjawiska
Jednymz załozeńewolucjonizmu.tłumacz4cego
kiedy cztowiek nie wyznareligijnego było,iz istniałokres areligl.;ny,
wał zadnej religii'
takim tkwi, stwierdzaA. Waligórski' błądlogiczny, ,,nie
W założeniu
stadiów
możnabowiemudowodnićistnieniaapriorycznieskonstruowanych
' o w d z i e l e p t .E p i k u r . 3 l .
,, Mała enc,-klopediareligio:nav'stlta nnrksistolt'sklego.Euhemer, nr .3-4 (17_18),
- zob. Ks. M. RusECKI.Istotai gene,a religii,
1970,58-61.Opracowaniete-9oza,gadnienia
Reliqia i religioinau,sn'o.Lublin 1988.
Warszawa1989.149_178'Zob, też'Z. J ' ZDyBICK'I',
'r A. włltcÓnSKI. Antropologic:nakoncepcjac:łoltieka.Warszawa1973'l.15.
|4
cztow,ieka
I. Religia urzecz,y'wistnieniełn
Za pomocą przykładów.nawet bardzo licznych, które zostałydobrane
wedle tychżesamYchapriorycznychkryteriów stadialnych'.l.'
nie
Spójrzmy na fakty. Paleontolog'odkrywającczłowiekaprzeszłości,
odkrywa jednostki dającej początek ludzkiemu gatunkowi. Przeciwnie'
do populacji,grupy dobrze
odkrywa zawsze szczĄtk|człowiekana1eżącego
grupy
zajmującej
określonyterenla'
uformowaneji rozpowszechnionej.do
odkrywamy go jako istotęobdarzoną
odkrywając człowiekaprzeszłości,
inteIigencją.
odkrywamy go istniejącegoZawsZew pewnym systernie
znaczeń i wartości.
które najczęściej
są dia nas tajernniczei nieprzejrzys*.
te''. Dane prehistorii okres od 400 do l0 tys' lat przed Chr. _ pochodząCe z czasu,w którym człowieknie pozostawiłpo sobieani tradycjiustnej,
ani dokumentów pisanych, ukazuj4 nam. jak pisze A. Leroi-Gourhan'
opustoszałą
ScenęZ rekwizytami,które pozwalająnam jedynie w przybliżeniuodtworz$-ikty*nośćduchowączłowiekatamtychczasów16.Choć
wydobytez ,.archiwumZiemj,,rekwizytyze sceneriicodziennegoiycia są
one jednak, iż człowiekprzeszłości
tajemniczei nieprzejrzyste.świadczą
był istot4religijn4r7.
mówią nam o zyciu duchowym
Trzy rodzaje świadectwz przeszłości
człowiekatamtych czasów. Pierwszy rodzaj świadectw- to szczątkiludzkie ukazujące sposób, w jaki człowiek pierwotny grzebał,swoich zmarciałazmarłego.całaplejadarzeczy
łych.Właśnie
odkrytegroby,ułożenie
codziennego użytku, składanychprzy zmarłym _ wszystko to zdradza
istnienie postawy religijnej człowieka prehistoriir8.Następnie.odkryte
zbiory czaszeki dfugich kościzwierzęcych.kamienne narzędziai barwni.
intencjonalki są wyrazem- jak pisze - M. Eliade - ,,magiczno-religijnej
ności''l9.Wreszcie świadectwemsą barwione płaskorzeŹby'kamienne
i kościanefigurki oraz bogatozdobionejaskinie - malowidłaskalne.Ta-
I] Tamże.l.16.
'. V. MłRCozzl, k origittidell,uoltlo,Milano 1972,30l_302.
-) '. M' ELIADE. Historia yt.ierzeńi idei religijnl.cł (tłum.z tianc'). Warszalva 1988,5_8.
lo A. Lenol.GoURHAN.Religie prehistor\'Czne
(tłum.z franc.).Warszawa 1966. 125.
' ' M . E t ' I ł o E ,d z . c y t . .8 .
'n Zebranqdokumentacjątego zagadnieniazob. rł':S. SzyoEt'sxl. Stuth,anad poc.ątwyd. II poprawirlneiuzupetnione
kani reLigii,Lwów 1916:E. Loru. Człov'iekprzes:loścl'
p r z e z J . M y d l a r s k r e g oW
; . L E R o I - G o u R H A Nd. z . c y t . , 3 3 - 3 5 .
, a r s z a w a1 9 5 3 . 3 1 5 - 3 1 9 A
podajePreistoSzczegółoweomówienie poszczególnychu,ykopaliski ich charakter.'"stykę
ria della religione.v' Eltciclopediadelle re!igiolli.Firenze l97]. t. -ł.l786_1842.
' ' M . E L I A D E .d z . ł ' t . , 1 2 .
l. CztowiekprobLememdLa samegosiebie
l-5
jemniczośći swoistepiękno tych jaskiń każeje nazywaćświ4tyniami2o.
Wielki prehistorykfrancuski H' Breuil na widok malowidełw jaskini
kaplica Sykstyńskaprehistorii'.:l.
w Lascaux zawdtał.',,to
Wymienione świadectwaSą wyrazem pewnego systemu znaczeń, tnwykonania,co pozwala przypuszczać,ze ludzie pa|eolitu
tencjonalności
przezywali zainteresowaniesprawamita.jemniczymi.Upowaznia nas do
tego,jak pisze A. Leroi-Gourhan,fakt, ze ,,ichinteligencjao tych samych
jeżeli nie na tym Samym Stopniurozwoju co u Homo
właściwościach'
sapiens, zakładatę samą reakcję wobec tego. co niezwykłe i niewythrma.
cza|ne,,2z,Wobec tajemnicy otaczającego światarodziło się dwojakie
przeżycie- lęku i fascynacji.Jest to znamienne,zdaniem prehistoryków,
rodziły się pierwo.
dla refleksji religijnej. W spotkaniu z rzeczywistością
ciny czegoś,dzięki czemu człowiek wchodził w układy o charakterze
go światem2r.
metafizycznymz otacza1acym
Choć nigdy nie opiszemy tych przeiyć i nie dowiemy się tego,co one
zawl,era|yw swej treści'to istnieją próby przybliżenia nam tego, jak
człowiek prehistorii przeżywał relację swej za|einości od Stwórcy.
G. d'Aviella' profesor historii religii w Brukseli, wykaza| zbiezność
kultury materialneju współczesnychludów pierwotnychz kulturączło.
wieka prehistorii,którą poznajemyna podstawiedostępnychnam wykopalisk24.Podobieństwokultury materialnej,zdaniem tego uczonego,świadjeślinie o identyczności,
kultury duchowej.Pojęcie
czy o podobieństwie,
pierwotnimozna,zdaniem
więc świata,
siebie,które posiadaj4współcześni
prehistońi.
przypisać
ludziom
Na przykładsposób
równiez
G. d.Aviella,
grzebaniaumarłych'malowidła rytualne dzisiejszych ludów pierwotnych
są podobne do tych tak odległychod siebie wielką przestrzeniączasu
człowieka prehistorii.Dlatego to pojęcia religijne związane z tymi czynu cztowiekapierwotnegodziś,zacz1-nasię przypisynościamiwystępujące
Jest to oczywiściedaleko id4ca ekstrapolawać człowiekowiprzeszłości.
cja, ale upowaznia nas do niej podobieństwokultury materialnej.
Cokolwiek by sądzićo hipotezieG. d'Aviella, na|eiy powiedzieć,ze
upowaŻniaj4do stwierdzenia','iżpraktyki
wymienionewyżejświadectwa
20 A. Lenol.GoURHAN, dz, cyt,, 125: tenże.Storia delle religiolti. w: Popoli sen7a
scrittura(wyd. Henri-CharlesPuech),Editioni Laterza1978,t. I.20,
'' K. ESTREICHrp.,
Historia sztukiv; .arl'sie.II wyd. rozszerzone'Warszawa- Kraków
t9't7. 46.
rr A. LEnol-GouRHAN,Religie prehistorłc.ne.dz. cyt., 9.
.. Tamze. 9. 19:tenŹe:Storicł
delle religiotti.dz', cyt'' 11'
t t Z o b . S . S z v D E L s K t .d z . c y - t . , 2 ? 2 .
16
cztowieka
I. Religia urzeczlv'istnieniem
nie związane z technik4 zycta materialnego istniały przed hom,o sa'iiifćńs,łs
wykra' Świadczą one o pewnej,choć tajemniczejdziałalności,
zdają
się
potrzeby,
które
wskazują
na
poza
wegetatywne,
zycte
czającej
religii
wykraczaćpoza zakres potrzeb materialnych.Nic więcej na temat
antropoidówpa|eolitu,z odkryćdotychczasnam Znanych,powiedziećnie
mozemyt6.
c. Czym jest re|igia - próby odpowiedzi
Iednąz pierwszychprób odpowiedzina to pytaniebyłaanaliza słowa
z którego ono się wywodzi.
religia. Nie znamy dokładnieŹródłosłowia,
je
z trzemasłowawiąze
się
etymologicznte
czasów
od najdawniejszych
mi. I tak, wedługCicerona'termin religia wvwodzi się od słowarelegere
|ub religere, Co oznacza powtórnie odczytać.gruntownie rozwazyć, ponownie wybieraćz1.Laktancjusz Źródł.oterminu religia widział w słowie
religare,jako że religia wiąze nas z Bogiem28.Św. Augustyn wskazywał
W dziele De civitate Dei pisał,że słowo religia podwie możliwości.
chodzi od reeligere, Co oznacza na nowo wybrać29.Przez religię na
i cel ostateczny.
nowo wybieraczłowiekBoga jako podmiot swej miłości
pochodzi
powiada,
od religaze religia
Ten sam autor w innym dziele3o
re, Co oznacza,podobniejak u Laktancjusza,wiązać.Wiążenas ona z Bogiem Wszechmog4cym,którego utraciliśmyprzez grzech.Zdaniem św.
terminureligia
Tomaszawszystkiete próby etymologicznegowyjaśnienia
jakąś
istotnącechę religii3l.
z nich wskazujena
są słuszne.gdyż'kaŻda
Etymologia sllowa religia ukazuje nam, że przez rc|igię i w religii
człowiekrozwazai odczytujena nowo swojąrelacjęwobec Boga (bogów
_ Cicero). uświadamiasobie swoje powiązaniez Bogiem (Laktancjusz,
Augustyn)'czy teŻna nowo, świadomiewybiera Boga, którego grzesząC
(Augustyn)'Ten nowy wybór - czy teŻodczytaniena nowo relacji
opuścił
wobec Boga - trzeba odróżnićod ontycznegopowiązaniastworzeniaze
Stwórcą.Religia bowiem rodzi się w momencie,w którym ten obiektywrs A. Lpnol-GouRHAN,Religie prehistotl'cJ1e,
dz. cyt., 120.
ró Tamże,8l zob. teżM' Ell,łol, dz. cyt.' 6_21.
21De natura deorwn II. 28. nr 72: qui omnia quae ad culrum deorum pertinerent
diligenter retractarentet tamquam relegerent,sunt dicti religiosi a relegendo,ut elegantes
ex eligendo.
)8Divinąe institutiołles
|V. 28: PL. t' VI. 53ó.
)e De civitaleDei X. 3: PL. r. xLI. 280.
'u De v,erareligioneLV. III. PL. t. XXXIV. 171
t ' S . T h . I I - aI I - a e . 8 l , l
l. CztowiekprobLentem
dla samegosiebie
11
ny, ontyczny zwtązekzostanieuświadomiony.
kiedy człowiekpodejmuje
go i daje temu wyraz w swojej postawieżyciowej.
F,tymologia słowareligia wskazuje nie na doktrynę czy zespółprawd,
ale na postawę,jako uświadomioną
relacjęcałegoczłowieka,poznaJącego
śwojąprawdziwąkondycję wobec tajemnicy,którą nazywamy Bogiem.
Choć etymologiasłowareligia wnosi wiele treściw rozumienieistoty
religii, nie wyjaśniajednak wszystkiego,o Czym świadczychoćby praca
R. Paulij2. Przytacza on az sto pięćdziesi4t różnych definicji religii33,
uświadamiając
czytelnikowi tvm Samym,ze zakaŻdąz nich kryje się inna
wizja światai człowieka.Nic więc w tym dziwnego.że w ciągu ostatnich
trzech wieków - począwszy od XVII w. az do naszych dni _ postawa
religijna (religia) stałasię przedmiotem zagorzałychsporów' W religioznawstwieokres ten byłbardzo skomplikowany,by nie powiedzieć_ nie.
jasny. Nie jest łatwo odczytać t na\eŻycieuszeregowaćwielośćdefinicji
l teorii prowadzącychspór o genezęi rozumieniereligii. Wydaje się, ze
wśródwielu podjętychprób ich uszeregowaniapropozycjaG. Morra jest
dziś najbardziejfunkcjonalna...Wszystkie teorie wyjaśniające
genezę
i funkcje religii dzieli on na cztery podstawowegrupy czy tez szkoły.Ich
wspólnącechąjest redukcjonizmsprowadzaj4cyreligiędo czegośbardziej
pierwotnegow człowieku, co w efekcie miało ukazać jej prawdziw4
jej nieprzydatność.
W za\eŻności
zaś'
Eenezęi funkcję, a w ostateczności
do czego się sprowadza'redukuje,na jakie źródławskazuje,pochodzi
nazwa danej szkoły.
\
Jako pierwszągrupę wymieniaautorteorie racjonalistyczne.
Ich twórcami są tacy autorzy'jak M. Ficino. G' Bruno, T. Campanella,B. Spinoza, G. Hegel, F. Nietzsche i inni. Sprowadzająoni religię do kategorii
poznania, w którym doświadczeniereligrjne staje się czymśw rodzaju
gnozy - poznania wyzszego rzędu,czymś,co moze być wyrazone słowami Hegla' ze Bóg religii umiera w filozofii. w której to jednocześnie
rodzi
się Duch Absolutny' Religia byłabytu niedojrzałąform4 poznania,jakby
metafizyką ludu, która dzięki głębszemu,bo filozoficznemu poznaniu
przestajebyć uzyteczna i traci tym Samym rację bytu.
32R' P,łuLl.Das Wesen
der Religion.Miinchen 1947'
]3 Tamże.ll2l zob. też P'
SCHEBEs.rl'.origine della religione.Roma 19ó6,60-65;
E. KoPEC. Co to jest religia, Zeszvtv Nukowe KUL, I (1958)nr 2, 73-85.
tt G. Monne, Religione.w. Diziottcu'io
teoLogicointerdisciplinare.Tonno 197':'
,t. Ilt,
l3_l5. Ciekawą próbę uszere'qowanla
znajdu.1em'v.
równiez w pracv M. RUSECKIEGo,dZ.
c y t . .1 4 9 - 1 7 8 .
2- Wprowadzenre
do reologli...
18
cztctwieka
I. Religia urzec'zvwistnieniem
Drygu grupa gromadzi teorie sprowadzającereligię do niedojrzałej
przedstawicielerntej szkołyjest
. postawy moralnej człowieka.Głównym
E' Kant. który w re|igii widział uznanie ludzkich obowiązków za nakazy
duszy, grzech,
-Bogą.Prawdyreligijne(np.:istnienieBoga, nieśmiertelność
wyptywakoniecznością
bądź
etycznymi,
odkupienie) sąbądźalegoriami
jedynie
jest
moralności,
stróżem
tu
jącą z imperatywu moralnego. Bóg
z której szerokim strumieniemwypływa przeŻyciereligijne. Wraz z dojrzeu,aniemmoralnym ludzkościzachodztrównież proces zanikania religii.
Teorię Kanta podjęli H. Cohen. P. Natrop, W. Windelband i inni'
!\\
'Kol-e1tą'łrugą teorii tfumacząCa genezę i funkcję religii sięga swymi
Za twórców tej szkoły uważasię Ksenofanesa'
początkami starożytnośct.
Euhemerosai Lukrecjusza. W czasach nowożytnychmyśltej szkoły roz.
winęli I). Hume i L' Feuerbach.Wypracowane przez nich teorie zostały.nazwaneszkotąantropologiczną.Hume początki religii widział w strachu.
Feuerbachbył zdania. iż religię rodzi mechanizm projekcji psychologiczideały,
.nej, w której człowiek personifikuje swoje najlepsze pragnienia i
jego
Bogiem'
one
się
stają
pozwalającim zaistniećpoza sobą.Z czasem
ku ideało.
W momencie,w którym człowiek,,zrywa,'sięw swej słabości
cztowiek
stoi
któĄ
w
centrum
się
religia,
rodzi
Bogu,
wi stworzonemu
i tylko człowiek.
Wreszcie ostatniagrupa teorii nosi nazwę szkoty socjologicznej.U jej
początków znajdujesię teoria socjologlcznaE. Durkheima.Religię, jego
z potrzeby więzi
ztjaniem, da się wyprowadzić tylko ze społeczności,
którą symbolizujetotemwyniesionydo rangi bóstwa.Zniego
społecznej,
i jego moralne
pierwotnawlęźjednostkize społeczeńStwem
się
wywodzi
jednostek,
kult i cześć
łączy
które
jako
zbiorowiska
funkcjonowanie
Do grupy teorii socjologiczoddawanawspólnemu protoplaście-totemowi.
Genezę religii, wemarksistowską.
szkołę
równiez
zaIicza
G.
Morra
nych
jedynie
w kontekścieontodługszkołymarksistowskiej,mozna zrozumieć
logii i antropologii tej filozofii. Marksizm wychodził z załoŻeńmonizmu
materialistycznego,wedfug którego istnieje materia i tylko materia.Konkretnie,wszystko,co istnieje,wszelki objaw ŻyciaaŻdo najwyższychjego
form, jest jedynie przejawem wyŻszegozorganlzowaniamateńi, a|e zawsze materii' Równiez cztowiek jest dziełemprzyrody.Marksizm przyjął
'ewolucję
jako siłęstwórczą' Przyroda, wyrazającasię w ciągłymbardziej
złoionym ruchu, wydałaczłowieka.od przyrody otrzymałczłowiek,jak
pisze T. M. Jaroszewskikomentująctwórców diamatu,rękę zdoln4 do
celowego działania.To naturalpracy i mózg niezbędnydla świadomego,
L Cztowiek problemem dla samego siebie
l9
ne wyposażeniestanowi naturę biologiczną człowieka35.
By ta natura
biologiczna stałasię konkretnym człorviekiem,musi się przekształcjć'
zdobyć w procesie życia drugą naturę_ naturęspołeczną.Tę drugą naturę
marksizm rozumiałbardzo konkretnie- jako proceSuspoteczniania,uczenia się, wdrażaniado specyficznie ludzkich form dzia1taniai myślenia.
Ponieważczłowiekjest dziełemprzyrody, twórczej siły ewolucji, nie posiada w swej naturzebiologicznej zadnego odniesieniado Boga, nie posiada zadnej potrzeby religijnej. Jest więc w swej biologicznej natlrze,
w sensie pozytywnym, areligijny, znaczy - obojętny, nie potrzebujący
religii. Problem religii pojawia się dopiero w naturzespołecznej,w środowisku wzrastaniai dojrzewaniaczłowieka,ale nie jako naturalnapotrzeba,
lecz jako forma szkodliwej alienacji, u źródełktórej tkwią poznawcze
i społeczno-psycholo
giczne uwarunkowaniakonkretnegozy cia czitowieka.
Wyrastajączniewiedzy, cierpieniai ucisku społecznegoreligia, wedfug tej
szkoły,jest tylko fantastycznymodbiciem w ludzkich głowach sił' które
jest
rządzą codziennością36'
:,opium ludti, i ,,opium,dla ludu,,, czy tez
jak pisał Lenin' Religia zostałatu pod.
rodzajem duchowej gorzałki37.
porządkowana prawu historycznego rozwoju - jej geneza i funkcja są
ostatecznie historycznie i społecznie uwarunkowane. Religia, pisał
St. opara komentująctwórców diamatu - jest ,,wynikiem fantastycznego
odzwierciedlenia na określonymszczeblu rozwoju społecznegotrzech
wielkich tajemnic będ4cychprzedmiotemludziej aktywnościpoznawczej:
tajemnicy przyrody, tajemnicy społeczeństwai tajemnicy człowieka''38.
,,określonyszczebelrozwoju'' _ Znaczy: niski, prymitywny _ sprawił,że
religia stałasię fantastycznyma więc nieprawdziwym skrótem encyklopedycznej wiedzy o świeciei człowieku39.Wyzwolenie człowieka z nteprawdziwej wiedzy i niesprawiedliwościspołecznej,a więc z procesów
alienacyjnych, stanie się podstawą wyzwolenia z religii i demistyfikacji
życia ludzkiegoao.
.' T. M'
Jłnoszpwsxl, Traktat o naturze ludzkiej' Warszawa l980' 33.
,u F.
ENGE'Ls,Anty-Diihring, w: K. Menxs, F. ENGELS, Dzieła't. fO,Warszawa 1972.
352-353. ó87-ó88.
r7W. I.
LENIN,Soclllznt a religia, w: Dzieta, r. i0. Warszawa 1955,72.
]8 sr. opłnł, Z
zagadnień materializtt-tuhistory,c1nego,
Warszawa 1978, 1lo.
3nF. ENcel-s,
dz. cyt., 35f; K. MARKs, Prz)'cz\.nekdo kn,tykiHeglowskiej Jilozofii
prą'yą' w'' K. M,ą,R'xs'F. ENcELS. Dzietą' t, l. Warszawa 1960. 457_4.58.
.0 Poglądy
twórców diamatu, tyczącepochoclzeniai funkc.1lreligii, rozwiniętel opraco.
wane _ zob. Sr. opłne, dz. cyt.; Z. PoNlłrowsru, Religia 'jakofornu ś--iadomości
społecatej, w: Filozofia nnrksistow'skct,Warszarva 1978. 578_ó0.1l Sr' opex.n, Mąrksizln
a reLigijność,
Warszawa i 980: T' M. JARosZE\\'S
K|. Traktcłto |1L7tur.e
tudzkiei,Warszarva
I 980.
20
L Religia urzeczvwistnieniemcztow'ieka
Tak więc redukcjonizmw religioznawstwie.w tym równiez ewolucjonistyczny- M. Mtiller. A. Bertholet,J. Lubbock, H. Spencer,A. Comte, Ch. de Brosses,W. Bousset.W. Wundt, J' G. Frazer i inni - dowodził
dwóch rZeCZy.'1. Religia u swych początków jest związana z okresem
jest wyrazemsłabości
człowie.
i niedojrzałości
',niemowlęcymludzkości'';
ka' f , W miarę rozwoju ludzkościrozwija się również religia. Etapy
dzięki
rozwoju ukazywałredukcjonizmewolucjonistyczny.Jednocześnie,
zdobyczom nauki, ma miejsce powolne uwalnianie się człowieka od
religii. Proces uwalnianiajest wyrazem dojrzewanialudzkości'
2. RELIGIA FUNDAMENTALNYM ELEMENTEM KULTURY
I cZŁowIEcZEŃsTwA
Nie wiemy, czy i w jakim stopniuredukcjonizmi ewolucjonizmw religioznawstwieXIX i XX w. stały się wezwaniem do podjęcia przez
M. Eliadego.E. Fromma i P. Teilhardade Chardin gruntownychi wielostronnychstudiów nad mitem,religiąi sensemludzkiejegzystencji.Zperspektywyczasu wiemy jednak.ze ich twórczośćstałasię odpowiedziąna
wspomniane prądy myślowe,odpowiedzią pozwa|ającązrozumieć człowiekowl odrobinęlepiej postawęreligijnąi tajemnicęjego istnienia.
a. Religia - wyraz ontologicznej struktury ludzkiego istnienia
religięwielostronnestudianad mitem
Tak pozwalająEliademu określić
i zjawiskiemreligijnymwystępuj4cymw historii.Rozumieniemitu - jego
geneza,istota i rola w ludzkiej kulturze - na|eŻydo najbardziejspornych
zagadnieńw religioznawstwie.Pierwsząpróbę interpretacjiznajdujemyjuż
u Hekatajosaz Miletu (VI/V w. przed Chr.)' W dziele
w Starozytności,
krytykuj4c
epokę mityczną usiłowałon zna|eźćracjonali,,Genealogie''
styczną interpretacjęmitów' Nieco póŹniej jego krytyczną myślpodję|i
Ksenofanesi Euhemeros.Ksenofanes(VVV w' przed Chr.) uważałmity
Za Czystąpersonifikację nieznanych sił przyrody. Euhemeros (IV/III w.
przed Chr.) natomiastdowodził,iż bogowie, o których opowiadająmity
i którym się oddajecześć,byli niegdyśludźmi.Cześćboską zaczętoim
mity to opowiadania
oddawać zaich bohaterskie czyny. Przek-o'11nie-.
=że
az do w. XVIII.
przetrwało
przeszłości,
z
dalekiej
i
bohaterach
bogach
.'o
Przyczyniłosię równiez do tego,zdaniemM' Eliadego,Samochrześcijaństwo' Uważano bowiem' że wszystko, co nie znajduje potwierdzenia
w Staiyń.i Ńowym Testamencie,jest mitem]r.
Paris l957. 17
EI-IADE.Ml,thes,róyes et n.nstbres,
2. Reli gitł.fundantent
a ln\ m elententem kLł
ltury i cztow,ieczeństwtł fl
Dzięki pracom Ch' de Bressesai Ch. G. Heynego powstaław drugiej
połowieXVIII w. nowa gał4źwiedzy, zwana mitologią porównawczą.
Przedmiotem jej badań były mity i opowiadania różnych narodów.
K' o. Mi'iller analizująci porównującopowiadaniamityczne Grecji twierdztł, Że 9ą one tyl\q-!4te'ipretacjąhistorycznych wydarzeń. Wiek XiX
i początekXX w. były w poszukiwaniurozumieniai interpretacjimitów,
kontynuacjąich racjonalistycznego
wyjaśnianiap Wund-t'np.uważał,
ze
mity s4 produktemnie rozrviniętejjeszcze w pełniwyobraźniczłowieka.
L' Levy-Bnihl widział w nich owoc prelogicznegomyśleniaczłowieka.
Bergson.choćuwazatje za absurd.doceniałich pozytywnąro1ęw rozwoju i dojrzewaniuludzkości.E. Cassier twierdził,że ludzkośćzawdzięcza
zdolnośćmitotwórczą instynktowi życia.Mit uwazdton Za Szczególnąformę świadomości'
obecną w każdejepoce! niezaleznąod nauki, sztuki itp.
Pierwszego przełomuw rozumieniu mitów dokonałL. Walk. ZainspirowanypracamiW. Schmidtai P' Ehrenreichauznał,"iż
mity są nośnikami filozofii natura|nej,a tym Samym wyrazem racjonalnegomyślenia.
W swej treścinie Są one ani religijne' ani antyreligijne'ani areligijne.
Idee Boga czy religii,jeś|iwystępuj4w micie, są od nich niezależne.Mit
może' ale nie musi sfużyćjako forma wyraza1ącatreścireligii objawionej.
R' otto nawiązującdo prac J. von Górresa, F. Creuzera i J. Bohofena
uwaza|,ze nie na\ezypytać o źródłamitu, ale trzebaje przy1ąćjakowyraz
przeszłościmający swoje istnienie i przekazującyprawdę.
Nowe elementyw rozumieniegenezy i funkcji mitu wniosłybadania
i prace C. G Junga z zakresu psychologii.Stworzyłon i wprowadz1ł
do
psycho|ogii pojęcie archetypupodświadomości
społecznej.Podświadomośćspołecznajest. jego zdaniem,wrodzonai Stanowinajgłębszą
sferę
duszy' Różni się ona od podświadomości
indywidualnej'która ma swoją
historię- powstajebowiem w normalnymbiegu życiajednostki.Treścią
podświadomości
społecznejsą wyobrażeniapowszechne,nieuświadomione. Swiadomestająsię dopiero w micie. Mit zatem,w rozumieniuJunga,
byłby uzewnętrznieniemprocesów psychicznych'
Uczeni ostatnichczasów _ B. Malinowski, K. Th. Preuss i G' Van der
Leeuw _ przyjmują, iż mity mają ścisłyzwiązek z re|igląi kultem.
Religioznawstwo marksistowskieuważałomity za pierwszy etap rozwoju doktryny religijnej. Występują one, jak pisze Z. Poniatowski,
',u szczepów i plemion znajdującychsię na niskim szczeblu rozwoju
społecznego,
a więc u ludów pierwotnychlub teżwspółczesnychprymi.
tvwnvch"12.
'. Z. PoNl,łtowsrt.
1v'ier.eńreligijntclt'Warszawa1965^11.Zob'
rt.eś<
teŻhasłoMll.
w: Lekstkon reli gio,.natrc:t.W u s z a w a l 9 8 8 . 1 ó 7 ,
ff
I. Religia urzeczywistnieniemcztowieka
Ten krótki i jakżepobieżnyrys historii rozumieniamitu wystarc,za,by
człowieka.
się przekonać,Że uwazano go głównle za wyraz niedojrzałości
Mit byłjednym z etapów ewolucji religijnej. Rozwój i dojrzewaniegatunkowe człowieka sprawiły,że Stawałsię on nieprzydatny,z czasem zastąpiła go nowa doktryna, a w końcu wiedza naukowa. Takie wyjaśnienie
mitu jest możliwe.Ukazuje ono jednak nie tyle funkcję i genezęmitu, ile
filozofię, w świetlektórej starano się go zrozumieć. Filozofią tą był
ewolucjonizm.Wraz z rozwojem etnologii,psychologii,socjologii i porównawczej historii re|igii zaczętorozumieć,że mity są zjawiskiem ogólnoludzkim, iz mogą one być nalezycie rozumiane nie w świetlejakiejś
filozofii, ale tylko w kontekściekultury, w której powstały.
'-V'.Ęlia-4ędokonałzasadniczegoprzełomuw studiumnad geneząi funkcją mitu. Jego analizy porównawcze treścimitów są dokonane w pew.
nym Systemie znaczeńa),dzięki Czemu staje się mozliwe odkrycie filozo.
fii w nich Zawartej.Mitom bowiem nie wolno nuzucać filozofii - trzeba
jej w nich szukać.odkryciem M. Eliadego jest ukazanie, że mity cechuje
oraz to, ie zachowująone swą struktupewnegorodzaju ponaddziejowość
Te dwie niezmienne
czasowo-przestrzennej.
ralnąjednośćmimo odległości
cechy pozwalają odkryć podstawową .,matrycę'',strukturę mitu, która
archaicznejaa,
wyjaśniaEenezęi jego funkcję w społeczności
jednostki. ona tez nie jest jego autorem' PrzyMit nie jest własnością
jest wyrazem pewnej tradycji,myślenia
na|ezyon zawszedo społeczności,
jest
archalcznej.Przyspołeczności
cywilizacji
elementem
społecznego
dzisiaj. np.:
rlwniei
kłady takiego myśleniaspołecznegoodnajdujemy
w stosunku do godła czy flagi państwowej. Symbolizm tych znaków
do społeczeństwa.
wyrasta z tradycji i kultury narodu i przyna|eżry
Ana|iza treściopowiadań mitycznych dowodzi, ze mit jest nośnikiem
konkretnejformy postępowaniazarówno jednostkijak i całejspołeczności.
Pytanie o to, czy treśćmitu jest, czy tez nie jest prawdziwa, zdaniem
archaicznej.Mit
M. Eliadego bardzo zdziwiłoby człowieka społeczności
bowiem ukazuje inną prawdę zycia niz ta, o którą pyta człowiek wspóŁ
czesny. W s4aciejęzykowej mitu kryje się prawda o istocie rzeczywistości, w któĄ Żyjecztowiek - mit bowiem objawia sposób istnieniaczłowiewyrazem
ka i otaczającegogo świata,Będąc własnościąspołeczności,
jednostki,
tyle
nie
istnienia
tradycji, objawia doświadczenieszczególnego
Mit stajesię tu nośnikiemdramatucałejspołecznośile całejspołeczności.
ci, do której przynależy]s.
.] M. ELleDE, Historia wierzeti,dz. cyt., ó.
.. M. ELtłop, Ml;thes,'',dz' cyt.' 8_36'
ł 5T a m ż e ,1 8 - 1 9 .
2, Re'ligiafundamentalnyntelementemkultury i cztov-iet,zeńs|waf3
ukazuje illud
-Prawda mitu zawsze przenosi swą treściąw przeszłośĆ;
tem,pus,uobecnia wydarzenie, które miało miejsce u początków dziejów
- in illo tempore.To ów początek pozwala zrozumieć ontycznq strukturę
wszelkiegobytu, Mit poucza' iż do istoty bytu' ktory zaistniałw cz.asie,
na|eŻyskończoność.
Ka;Żdamitologia. zdaniem Eliadego,jest ontologi4
ob.;awiającąstrukturę istniejącej rzeczywistości'DIatego mit zawsze
opowiada prawdę absolutną.historię świętą,historię,która miała miejsce
na początkudziejów. Pocz4tekten,uobecnianydzięki opowiadaniumitu,
stajesię wzorem i modelemludzkiegopostępo\ł/ania.
a tym samym objawieniem granic ludzkich możliwości'
wyprowadzaczłowiekaZ Czasuświeckiegoi przenosi
Mit swą treścią
do początków, gdzie możespotkaćfundamentwszelkiego bytu - sacrunl,
które staje się dla człowieka punktem orientacyjnym,wyprowadzającym
go z chaosu istnienia.W tym kryje się soteriologicznawartość
treścimitu.
Umożliwia ona bowiem spotkanie z SąCrLln1,które wprowadza sens
w chaos światai przynosi człowiekowipoczucie bezpieczeństwa'Mit zatem nie jest fantazją ani wyrazem niedojrzałości
człowieka. Przeciwnie.
jest dojrzałąpróbą opisania doświadczeniaczłowieka,które wymyka się
ludzkiej percepcji i rozumieniu. Mit objawia człowiekowi prawdę o nim
Samym,objawialudziom to, czego Bóg od nich oczekuje.Wyznaczarównlez wzór i model, wedfug którego ludzie maj4 prowadzić swoje zyciea1.
Skoro mit nie jest fantazją- dowolną twórczości4,ale wyrazem i opisem skończoności
istnienia.to gdziekolwiekistniejeczłowiek,tam istnieje
również doświadczenieskończonościoraz potrzeba orientacji, wzoru
i modelupostępowania'odpowiedźnateproblemyw społecznościarchaicznej dawałymity' Człowiek współczesnyodrzucającje nie uwalnia się
tym Samymod swej kondycji znaczonejskończonością.
Przynalezy ona do
strukturyjego bytu. Strukturata domaga się od niego odpowiedzi. Dramat
współczesnegoczłowieka polega na tym. ze odrzucającmit' jako relikt
przeszłości,
nie możeon zna|eźćnowego' duchowegoźródła,które datoby
mu moc istnieniai rozumieniasamegosiebie.
Najgłębszą,bo płynącą ze struktury bytu potrzebę zaspakaja dziś
człowiek nowymi mitami. Jednym z wielkich mitów funkcjonującychdo
dziśna pewnym obszarzeziemi był' zdaniem M. Eliadego, komunizma7.
Autor Manifestu komunist),Czne7o
odtworzył w swej wizji eschatolo_ ze świataazjatyckogiczny mit wywodzącysię z dalekiej starożytności
-śródziemnomorskiego.
Rolę odkupiciela- sprawiedliwegoi wybranego_
{ó TamŹe.
8_l3.
t7
Tamż'e' 20_f1,
f4
I. Religia urzeczywistnieniemcztowieka
w wizji autora Manifestu przejąłnowy odkupiciel - proletariat. Jego
cierpienia i walka są w stanie zmtenlć ontologiczn4 strukturę świata.
W społeczeństwie
bezklasowym,w którym znikną wszelkie sprzeczności,
pojawi się złoty wiek szczęścia,do którego nawlązująjuż starozytne
opowiadaniamityczne.W micie Marksa pojawia się równiez czcigodna
- końcowa walka między dobrem a zł'em.,
tradycja judeo-chrześcrjańska
przypomina
apokaliptycznąwalkę Chrystusaz szaostatecznezwycięstwo
tanema8.Dodajmy, ie wraz z próbą rea|izacji nowej ery - komunizmu
- pojawił się nowy mit' mit rewolucji, który urósł Z czasem do rangi
sacrLrm.Obchody rocznicy rewolucji - akademie,pochody, wieczornice
uczestników in illo tempore,
i pieśniku jej czci _ miały na celu przenieść
początkowegozwycięstwadobra nad złem,sprawiedliw cZaSświętego,
Rewolucjabyławzorem i modelempoStęwościnad niesprawiedliwością'
powania narodów objętychmocąjej zwycięstwa'Człowiek,przeniesiony
w czas zwycięstwa, miał,zaczerpnąćsiłędo dalszej przemiany swej ciężkiej codzienności,miał odna|eźćmiejsce Swego istnienia' zrozumieć,Że
jako jednostkajest cząstkąspołeczności
stworzonejzwycięstwemrewolupo odrzuceniu mitu re|igijnego.
funkcjonować
zaczął
cji. oto mit, który
Pewne elementy mitu odnajdujemy również w obchodach Nowego
zwycięstwo.
upamiętniających
Roku, świątnarodowych,uroczystościach
Przez nie człowiek zdradza pragnienie nowego absolutnego początku,
początku nowego zycia, rozumieniasiebie.Funkcje mitu przejęłorównież
kino, poezja, literatura, teatr - sztuka' Wyprowadzaj4 one, zdaniem
i wprorvadzaJąwinny świat,
M. Eliadego,człowiekaz jego codzienności
- in illo tempore_ wartości,
które stająsię wzow światnowych wartości
i
postępowaniaa9.
żzycta
rem nowego
wszystkich czasów poucza nas, Ze zaistniećdla świaDoświadczenie
domościZnaczy ,,odkryćswoją kondycjąjako uwięzieniew jaskini _ fascynującej dla zmysłów i stawaniasię - oraz zrozumieć,że sytuacji tej nie
możnapo ludzku przyzywać inaczej jak przez usiłowaniewydostania się
poza ograniczenie,które ją zamyka.'.Tylko pod tym warunkiemświadomośćpojmuje Samą siebie rozumiej4c, iz istnieje li tylko w relacji do
totalności,która j4 przytłaczai obejmuje.Pokonać kondycję - to zb|iiyć
archaicznej to rzeczywisię do sacrum''5o'A sacrum dla społeczności
stość,
która '.utozsamiasię przede wszystkim z jakąśsiłą,zyciem' płod.
.n
T a m ż e '2 l
. " T a m Ź e ,3 1 * 3 6 '
.n F. Culnpłz. Dośv.iadczeniesacrum w,etlhtgMirr:ea Eliade, Przeg|4d Powszechny'
1 9 8 4 .n r 1 0 . 1 3 .
eLeruentem
kultury i cztowieczeństv.tl f5
2. Religia fundantentaln1,m
nością,obfitością'a równiez Z tym, co jest osobliwe. obce itd., innymi
słowy.Z tym wSZystkim.co istniejew sposób pełnylub ujawniawyjątkowy sposób egzystencji''5l.właśnietylko to doświadczenieludzkiej
jej przekraczania,
skończonoścr
i konieczność
kondycji _ świadomość
pragnienieŻyciaw Sacrum.pragnienieumiejscowienia
się w prawdziwej
rzeczywistościprzez pokonanie skończoności_ zawiera się w mitach.
Przekazj4 one _ pisze M. Eliade - ,,w sposób plastyczny i dramatyczny
dialektycznie.'5:.
zarazemto, co teologial metafizykaokreślają
Mity opowiadając,co uczynili bogowieu początkówdziejów, ujawniaja tym Samymstrukturęrzeczywistości,
,,którajest niedostępnadla empiponiewaz
poznania.'53.
A
Są one zjawiskiem ogólnoryczno-racjonalnego
|udzkim, ponieważistniej4 w każdejkulturze i na każdym stopniujej
rozwoju - nawet jeśli przekształcająsię w areligijną symblikę świecką
- wyrazają,zdaniemM. Eliadego,,.pragnienie
zniesieniaczasu świeckiego
W nich i przez nle wyraw
świętego..5].
ramach
czasu
zycia
i spędzenia
ża się tęsknota za wlecznościąi wiara, że istnieje absolutny porządek,
do któregoczłowiekma dostęp.,.odtworzenlearchetypuwskazuje- pisze
M. Eliade - na paradoksalnepragnieniezreahzowaniaidealnej formy (tzn.
archetypu)w warunkachludzkiego istnienia,tak, aby znaleźćsię w ciągłości
trwania,ale nie ponosićjego cięzaru,tzn. nie podlegaćodwracala więc przezwycięzenieodwracalnośPokonanie skończoności.
ności''55.
ci' jest możliweprzez clqg,Ieodtwarzaniemitów, gdyż wprowadzająone.
jak pisze F. Chirpaz, ',w boski czyn zakładającyświati powtarzają,ze
jako człowiektylko przez ponownewykonanie
człowiekmoze egzyStować
tego podstawowegoczynu.'.u.Wchodząc w Wielki Czas - iLlud tempusczłowiekzaczynarozumieć'że istniejew relacji do sacrunt,dzięki któremu moze pokonywać swoją kondycję.Uświadamiasobie, ze jako człowiek nie jest dany niezmiennieraz na ZawSZe'ale ze ma się tworzyćprzez
zb|izanledo wzorców boskich, co pozwala mu jednocześnieprzekraczać
własnąograniczoność57.
Mimo zmian zachodz4cych w kulturze i cywilizacji kondycja ludzka
jej
skończoności
i konieczność
pozostajezawsze ta Sama_ świadomość
.' M. ELIe'oE.Traktato historii rellgll (tłum.z tianc.)' Warszawa |966. 154.
-
i )
m
l a m z e ,+ l l .
'5 1 - l a m z e .4 l u .
5. Tamże.400-40l.
ś< '-
I a m z e .+ uI .
'n
F. CHIRP.xz,art. cyt.. 20.
.. M' ELIeot. Sacruln,nit, ltistoria(ttum':r'''vbórart1:kułó''v
z róŻnychdzrełautora).
Warszawa l9'70.fl .
26
I. Religia urz.eczywistnieniem cztowieka
przekraczania.Człowiek, jak niegdyśtak i obecnie, potrzebujewartości,
które umożliwiłybymu pokonanieograniczonoścl
istnienia.odrzucając
mity i symbole religijne rvciążposzukuje treścimogących zb|izyć go do
prawdziwegowymiaru człowieczeństwa.
Klasycznym przykłademwspół.
czesnejtreściubranejw mit o symboliceświeckiejjest książkaMichała
Zoszczenki. pt. opov,iadąnią o Leninies\,W l6 opowiadaniachodnajdujemy tam odwieczną matrycę mitu - matrycę zdradza1ącą
Zawszetę samą
strukturęludzkiej świadomości.
oto ludzka kondycja znaczonazłem,sła.
bością,
zamkniętymkręgiemniemocy..'Pojawia się w niej niezwyktapostać przezwycięzającaludzką ograniczoność,
stwarzającanowy wymiar,
ukazującasposób pokonania chaosu istnienia. opowiadania o Leninie
wprowadzają czytelnika w nową sytuację i ukazują mu wartości,które
pomog4 mu pokonać ograniczclność
i ubogacić dojrzewające człowieczeństwo.
opisanie mitu jako wyrazu ludzkiej świadomości_ skończoności
i koniecznościjej pokonywania* pozwa|aM. Eliademu strvierdzić,iz sacrum przynależy do jej weu,nętrznejstrukturysn.Dla Junga mity były
wyrazem podświadomości
społecznej.Ludzkośćposiada wrodzone nie.
uświadomionearchetypy.Możemy je poznać i opisać dopiero w momencie wyrażeniaich w mitach.Czy obecnejw nich treściodpowiadaobiek.
- na to pytanieJung nie da.ieodpowiedzi.M. Eliade
tywna rzeczyrvistość?
twierdzi, że dokładna analiza bogactwa treścimitów pozwala w nich
odkryć nie wrodzone i nieuświadomione
archetypy.ale strukturęludzkiej
świadomości.
Mity przekazują bowiem. iż zaistnieć dla świadomości
oznacza przeźływać
swoją skończoność.Nie oznacza to jednak tragedii
istnienia,gdyż świadomość
w swej skończonościprzezywajednocześnie
pokonywaniaswej kondycji.Jest
otwarcie,które wyrażasię koniecznością
to możliwe,gdyz na granicy,którą wyznaczająskończoność
i otwartość,
pokonania
nadzieję
ludzkiej
kondycji
spotyka się ona Z sacrum budzącym
i wejściaw istnienienie podlegająceodwracalności,
Mity objawiają,iz
człowiek od zawsze przezywa siebie w relacji do totalności,w której
świetlepoznaje. kim rzeczywiściejest. Świadome przezycie relacji do
sacrum-tota|ności
rodzi religię'Zaczynasię ona zdaniemM. Eliadegotam,
objawienieza,,gdziema miejsce całkowiteobjawienierzeczywistości:
tazęm sacrum,a więc tego, co jest par excellence,tego' co nie jest iluzoryczne ani zniszczalne _ oraz relacji różnorodnych.zmiennych' o różnej
wartości.a|e zawszę takich, które umieszczają człowieka w sercu tej
'o M. ZoszczENxo, Opov'iadania o lłni,nie (tturn.z ros.).Warszawa 1970
5eM. El.l.rop.Historia wierzeti....
d z . c y t . ,5 .
2. Religil fundamentaln1lmelementernkuLturyi cz,łov,ieczeństwct
2.7
To podwójneobjawieniesprawia,żeludzkaegzystencjastajesię
realności'
otwarta na wartościducha: z jednej Strony SąCrumjest inne par excelIence, transcendentne,z drugiej zaśjest ono wzorem w sensie przykła.
transcendencja
i wzorcowość
zmuszajączłodu godnegodo naśladowania;
wieka do wychodzeniaze swych osobistych sytuacji,do przekraczania
swej skończonościi tego co cząstkowe, wchodzenia w rvartościpowszechne- uniwersalne"s.
religijne jest zatem przezyciem totalnegokryaysu rwęl*
,Doświadczenie
egzystencji przez człov'ieka i zarazem jego wzorcowym rozu'i4zaniem.
gdyż y tym kryzysie objawia się człowiekowi moc zdolna
Ęoay1ą4-ą'qem,
go
.r.yyprowadzić z sytuacji granicznej' Przyjęcie objawienia .jako możliwości przekroczenialudzkiej kondycji jest początkiem dialogu, który
nazywamyreligią.Wszelka religia,nawetjej najprostszeformy, rodzi się,
zdaniemEliadego, w przeżyciuontycznejstrukturyludzkiego istnienia.
b. Religia - pierwotne wyposażeniepsychiki ludzkiej
religię E' Frommól. W procesie hominizacji,trwającym
Tak określał
miliony |at, wy znacznikiem czł'owieczeństwa
było zanikanie zachowania
zdeterminowanegoprzez instynkty.Egzystencja|udzkapojawiłasię w moinstynktem
mencie,gdy istnieniezostałouwolnioneod zdeterntinowanego
Zrodzona wo|działania.Tam, gdzie wolność,tam ludzka egzystencja62.
nośćzaczęłaistniećw podwójnym wymiarze: w wolności',od'' i wolności
instyn,,do'''Wolność,,od''to uwolnienieod dziataniazdeterminowanego
ktem. Wolność,,do'' to możliwośćdzia|aniaz wyboru, którym człowiek
Dzięki wolności,.do''człowiek,,zmieniaswoj4
określaswojąprzyszłość.
rolę w przyrodzie z czysto biernej adaptacji na czynną'.u].Zdobywanie
i przemiana przyrody pozwa|ajączłowiekorvi uświadomićsobie, iz jest
częściąnatury, choć nie jest z nią tozsamy; by istnieć,musi ją ciągle
przekraczać.Uświadamiasobie również,pisze Fromm, ,,ze śmierćstanowi
jego ostateczne przeznaczenie, nawet jeśli usituje temu zadać kłam
.
w swych przeróznych fantazjach..fo
on
M. ELtłDp, Mythes...,dz' cyt'. l3.
o' E. FnouM, Szkice psychologii religii (tłum.z a n g . )W a r s z a w a1 9 6 8 ,
134
z
o' E. Fnovłt. I]cieczka od wolności(tłum'z ang.) Warszawa 1978, 47-48.
ój Tamże.48.
^ l m
l amze. 4ó'
fB
cztov'ieka
I. Religia urzeczvwistnieniem
Największym zagroieniemdla ,,wolnejegzystencji''jest sytuacja,którą
jako ..samotnośó
Fromm określił
moralną'.65'
oznaCZa ona stan, w któ.
rym człowieknie moze uczynić najrnniejszegokroku w swej wolności
,,do'', gdyż nie posiada racji usprawiedliwiającejtaką decyzję. Woljest skazaniemczłowiekana
ność,,do'', bez podania racji ,,d1aczego'.,
samotność,
izolację,która w końcu prowadzido dezintegracjipsychicznej,
duchową.Właśnie
z problememwolności
co jestjednoznaczneze śmiercią
przedmiotu
pojawia
autora,
potrzeba
czci i układu
się,
zdaniem
,,do''
orientacji, pozwalającychdokonywać wyboru i wyprorvadzĄącychczłowieka z sytuacjisamotności.
Jest to potrzebaspecyficznieludzka,pojawia
się wraz z wolności4i należy do istoty ludzkiej egzystencji.Egzystencjalną potrzebę przedmiotu czci i układu orientacji nazywa autor
potrzebąreligijnąoo.
Potrzebata stanowipierwotnewyposażeniepsychiki
ludzkiej.Domaga się ona wartości,
która wyprowadziludzką egzyStencJę
z samotności
mora|neji pogłębiproceshumanizacjiczłowieka.Tą wartością, zdaniemE. Fromma,moze być dla człowiekazarówno Bóg chrześcijański, jak tez idea czy osoba ludzka. Dla SamegoFromma zaśwartością
godną i jedyn4, która winna staćsię układemorientacjiw skali ogólnoludzkiej,jest miłość67'
oczywiściesam Fromm był człowiekemniewierzącym,a|e uŻywałtu słowareligia, gdyż,jak pisał,wyrażaono najlepiej
postawęczłowieka,w której wiążesię on ze swoim przedmiotemczci
dającym sens życiu. W tym znaczeniu,jego zdaniem' ,,nie ma człowieka
bez potrzeby religijnej, potrzeby posiadania układu orientacji i przedmiotu czci"68.
Równiez V' Frankl - wielki psychiatranaszychczasów - twierdzi' że
człowiek dojrzewa i rozwrja się ku swej pełnijedynie wtedy, gdy odnajdzie wartość,która wyprowadzi go z samotnościi przypadkowości
istnienia6e.
Tu nalezy się małe dopowiedzenie.Temat sensu z,-cia był celowo,
przez długie lata, pomijany w polskiej literaturze marksistowskiej. To
długiemilczenie rv Polsce, jak się zdaje, pierwszy przerwałA. Schaff.
65TamŻe.36'
" . T e n Ż e .S : t l c a . . ' d
. z' cvt'' 138' 1.]9'
ot Tamze. 84-85. 87. 89. 100.
o'Zob. H. WEI-LS'Zntier:ch psl.clrcarLali3.' Freutlttdo Fronuna (tłum.Z ang.).
od
W a r s z a w aI 9 6 8 . 2 6 1.
", V' FRANKL.Hontopatiens(tłum.z niem.).Warszawa 197ó:tenŻe,Ar:tlicheSeelsorge. Wlen 1961:tenŻe.Logoterapia ed analisi esistenziale.Brescia 19.77:tenż,e'
Das Leiden
rnt siruiloseltLehen.,*,ien1978:tenze.Nieuświadotniotn'
Bóg (tłum.Z niem.).Warszawa
l978l tenże. Psl'chrlterapiadla ka:de.qo(tłum.z nieIn.)'Warszawa 1978.
2. Religia fundamentaln,-ntelementemkultunl i cz,towieczeńsru,a29
W pytaniu o Sens życia kryje się, pisał on. ,,realnyproblem, który odwiecznie przyciągaku sobie uwagę ludzi..-0'Kto pyta o SenSirycia.pyta
_ jego zdaniem - nie tylko o wartośćŻycta, ale tez o rację usprawiedliwiającąpodjęcie trudu istnienia.Dla Samegoautora racją usprawiedliwiającątrud zycia, i zgodną z dialektykqhistorii, miałobyć oddanie się
całkowicie ideałom humanizmu socjalistycznego.Realizowanie tych
ideałów było jednoznaczne.w przekonaniu autora, z rea|izowaniemnajW lagłębszychaspiracjiczłowieka,a tym Samym- cztowieczeństwa7l'
tach osiemdziesiątychten problem,w literaturzemarksistowskiej,podj4ł
St' opara72.od strony psychologii klinicznej o potrzebie sensu życia
pisał.m.in.' K. obuchowski. Potrzeba Sensu zycia jest, jego zdaniem,
i naturalnąpotrzeb4człowieka.Bez układu
egzystencjalnąwłaściwością
orientacji_ bez sensu zycia _ człowieknie możeprawidłowoi normalnie
w antropologiimarksistowskiej,w zasadzie,nie negofunkcjonować73.
wano duchowychpotrzebczłowiekawypływającychz jego natury.rozumianejjako twór uwarunkowańspołecznych'D. M. Ugrinowicz, religiostałegorozwoju
te potrzebyjako konieczność
Znawcaradziecki' określał
i zasad postęorientacji
systemu
potrzebę
światopoglqdu'
i doskona|enia,
powania7a.
Przez wieki. w ciągu ludzkiej historii, odpowiedźna te pytania dawałyróżnesystemyreligijne'odpowiedŹ ta jednak, wedługszkoły
marksistowskiej,była nie tylko niepełna,ale nieprawdziwa.wręcz szkow słowach..opiumludu..'5.
opium.
tę Marks wvrażał
d|iwa.Szkodliwość
jednak
problemu
całego
które zaspokajatylko doraźnie,nie rozwiązując
człowieka.
Dopiero ustrój socjalistyczny,zdaniem Ugrinowicza, jako uświadood ,,religijnego
rozwojuhistorii,miałuwolnićludzkość
mionakonieczność
jej
naukową mozliwośćkontroli własnegorozwoju'ó.od.
opium'' i dać
kryte prawa, rządzącerozwojem historii, umożliwiająuwolnienie człowieka od niepokojów natury metaf|Zycznej,od złudzeńreligrjnych. określanychjako fantastyczneodzwierciedlenienie znanych dotąd sił rządzących rozwojem historii i człowieka.
tn A. Scgnrp, Filorofia cztowieka.Warszawa 1965.39.
] l T a m Ż e .8 l - 9 6 .
'2
Warszawa l980: tenże.Świudontości socjclliznl,
St. opłn,ł, Marksizm cl religijność.
W a r s z a w a1 9 8 1 .
'.3K. oBUCHowSxt. Psr'c/lologiadą:'eńludzkich,Warszawa l983' 203 209. 210,
'. D. M. UGRINowICZ.Wstępdo religioznawstv.ateoren.CJrcgo(tłum.z ros.).Warsza.
wa 19'7'7
. I 86- 197.
' 5 K . M ł n x S . F . E N G E L S .D z i e t a .t . 1 . 1 5 8 .
' o D . M . U c r { t N o w r c zd. z . c y t ' . 1 9 5 - l 9 7 .
30
I. Religia urzeczywistnieniemczto*^ieka
Uwolnienie jednak człowiekaod wspomnianychreligijnych zfudzeń to
rozwiązanie problemu dopiero w połowie' Uwolnienie od religii bez
wskazania prawdziwej, bo naukowej wartości,rodzi w człowieku obojętność,apatię,w której cztowiek przestajebyć twórczy, prowadzi do osa.
motnienia i izolacji. Taka postawajest szkodliwa zarówno dla jednostki,
jak i społeczeństwa,w którym ona zyje11.Całkowite rozwiązanie następuje w momencie,kiedy człowiekprzyswaja sobie świadomieateistyczny
pogląd na świat,na zycie, kiedy przyjmuje go jako jedynie prawdziwą,bo
wynikającą z naukowego poznania, wartość78.
Człowiek w swojej wolności,,do'' - by uŻyć tu języka E' Fromma odkrywając prawa rządzącerozwojem przyrody, historii i zycia społecznego, uświadamiaje sobie jako konieczność,którą należy przyjąć
i świadomie realizować' Uświadomiona konieczność,prowadząca do
ustrojubezklasowego,stajesię dla człowiekajedynym układemorientacji,
porządkującymi poruszającymwolnośćczłowieka do świadomegowy.
w przyjęciu uświadomionej
boru i realizowania poznanej konieczności7g.
koniecznościnastępuje,jak pisał Engels, ,,skok ludzkości z królestwa
koniecznościw królestwo wolności''8o.
c. Re|igia - biologiczna konieczność
To Teilhardowskie rozumienie religii' Dwie wypowiedzi' pochodzące
z rlŻnych okresów, wskazujądrogę,na której Teilhard poszukiwałgenezy
orźVrozumienia religii. Pierwsza pochodzi z 19f6 roku i znajduje się
w liściepisanym do osoby niewierzącej'Autor mówi w nim o religii jako
potrzebie,której nie sposób oddzielić od życia' Wyrazem tej potrzebyjest
świadomyniepokój, poprzez który życie ludzkie domaga się usprawiedliwienia trudu istnieniasl.
Druga wypowiedŹumieszczonajest pod datą1933roku. Teilhard przytacza w niej credo swoich czasów _ credo wyjaśniającegenezęreligii.
Mozna by je streścićw następującychsłowach:idea Boga rodziła się
tam, gdzie człowiek nie rozumiał praw rządzących przyrodą. W miarę
11TamŻe' I89' 192.
78Tamże,189. 19f' 195'
19TamŻe,l86_189; Sr. opłnł. Świadomośc'.',
dz. cyt',78. 82' 83'
' 0 K . M ł R r s , F . E N G E L S ,D z i e t a , t . 2 0 , 3 1 6 .
o' Sposób przytaczaniadziet Teilhardajest następujący:na pierwszym miejscu podajemy rok napisania cytowanej pracy, a następnie skrót tytutu dzieła, w którym się ona
znajduje,tom i stronice.1926 Accomplir I,homme,(Lettresinódites l92G1955)' (AH)'
Pans 19ó8. 4f, zob. rcŻ l9f5 oe t. III' 110l 1938 oe t. I, 258-f59; 1930 oe t. III' 238.
2, Religia fimdamentalnymelementemkultury i człott,ieczeńshva3l
jak zaczą|je wyjaśniaćw świetleprzyczyn naturalnych,idea Boga Stawała się coraz mniej potrzebnasz'Religia byłabywięc wyrazem niedojrzałości ludzkości_ tak rozumiat i opisywałją pozytywizm stworzony przez
A. Comte'a.
Teilhard kwestionuje pozytyu'istyczne rozumienie religii jako niezgodne z tym, co mówią nam dane historii. Religa bowiem stanowi drugi
znak, obok Szfuki, wskazujący na przekroczenie Rubikonu świadomości
w procesie hominizacji. W histońi człowieka była ona i pozostaje nadal
jako jedna z najwazniejszych sił antropogenezy.Prawdą jest, że religia
rozwijała się jakby równolegle ze stawaniem się ludzkim, ale w tym
rozwoju stanowiłasam korzeń procesuhominizacyjnego,Z całąpewnością
religię posiadałjuż homo sapiens. W nim przyciąganie omegi przyjęło
formę rozumną i wolną. Wzbudzało też postawę refleksji wobec całej
rzeczywistości83.
powiązanie religii ze świadomymżyciem ludzTeilhard widział ścisłe
kim. Uściślając
to, pisał, ze religia posiada swe Źródło w naturze ludzkiej84.Punktem wyjściaw wyjaśnianiugenezy religii był, dla naszego
autora,świat,a w nim człowiek w Swym dynamicznym rozwoju; człowiek
podejmującytrud przemiany światai osobistegodojrzewania.
Przed człowiekiemcałaenergia życiorva,sprawiającarozwój, skupiała
się na utrzymaniu istnienia gatunku drogą mechanicznej reprodukcji
egzemp|arzydanej wiązki zycia' Ewolucja szukała,jakby po omacku'
najlepszejmozliwościrozwoju. Z czŁowiekiempojawiłasię nowa, nie znana dotychczas - trzeba powiedzieć - jedyna sytuacja, którą Teilhard
wyraia słowamiJ. Huxleya pisząc, ii z człowiekiemewolucja uświadomiła sobie samą siebie, gdyz ,,człowiekto uświadomionaewolucja''85.
Pojawita się tu bowiem specyficzna ,,biologia człowieka'', której zasarefleksyjna,myślzdolna wybiegać w przy.
dniczą cechąjest świadomość
szłość,
odkrywać cały dramat żzycia_ sens działaniai problem śmierci.
Nie chodzi tu jednak o działaniemające na celu jedynie utrzymanie
życia jednostki czy przedfuzenie istnienia gatunku ludzkiego. Wraz ze
pojawiłsię bowiem nowy wymiar działania.,,Począwszyod
świadomością
człowieka - pisał Teilhard - będącegoostatecznym i najwyiszym wy-
t t 1 9 3 30 e t . I X , 1 3 1 .
E31932oe t. XI, 49.Zob. teŻ1931oe t. VI, 57; 1934oe t. X, 139;193l oe t. VI,
5 7 ; 1 9 3 3O e t . I X , 1 3 2 .
EaTamże.l43.
,, 1947oe t' VII, l68:
c'estl'óvolutiondevenue
consciente
d'elle-móme''.
,,L'homme,
Zob. rei 1948Oe t. IX, 190;1949Oe t. VIII. 139-140,
)z
I. Religia urzeczywistnieniemcztowieka
tworem tej ewolucji pierwszego stopnia, pojawiły się układy utworzone
świadomie,uzupełniającesię i współpracujące,powstałe w noosferze.
Czyz to nie siły ewolucyjne koncentrująsię w nowych postaciach aktywności,które stałysię możliwedlatego,żeewolucjazyskałaświadomość
siebie? Ewolucja świadoma'ewolucja drugiego stopnia _ tak jak ów, juz
wspomniany,drugi członrakiety, który w punkcie zerowym ma już prędkość,z jaką poruszałsię pierwszy człon...Ewolucja zdązająca- jak się
przekonamy- nieomylnie w tym samym, zawsze w tym samym kierunku:
|udzku wyższej cerebralizacji'.8ó.Dynamizm ewolucji na pł'aszczyźnte
uza\ezkiej uwalnia się od przypadku,od gry wielkich liczb. Jednocześnie
nia się od wolnej woli' w której kryje się tajemnica świadomegoi wolnego przejściawspomnianej ,,rakiety''do drugiej szybkości,co dla Teilharda oznacza tworzenie się duchowejjednościpośrodkuludzkiej wielości87.Wolnośćto nowa - nie spotykanadotychczas - wyzwolona energia,
przewidująca i poszukująca przyszł,ości.
To energia domagającasię kon.
jesteśmy
troli. I tak
u Źródeł moralnościi religii - moralnośćwskaże
wolnościgranice, a religia ukaze kierunek i sens działania.
wolnościi dziaZarysowany wyżejproblem człowieka- świadomości,
_
jak
pisze,
pewnej
filozofii.
w
obrębie'
sam
łania Teilhard rozwiązuje
jednocz4cego
stworzenia.Praca zawodowa wprowadziła
Jest to filozofia
od.
go w historlęZiemi, w historię iyciai człowieka.Badając przeszłość
krywał wewnętrzne prawo kierujące rozwojem dziejów, prowadzące do
powstania człowieka i sprawiającerozwój ludzkościw historii. Jest to
prawo konwergencji, zmierzająceku coraz to większym złozonościom
- ku cztowiekowi. Z człowiekiem,a właściwiew człoi doskonałościom
wieku, całośćwszechrzeczy zaistniała świadomie88.Najsubtelniejsza
zltozonoŚćdługotrwałegojednoczącego procesu - człowiek - staje się
nowym początkiem jednoczenia, ale tym razem już na płaszczyźniedu.
chowejEe.
Wiemy jlliz, ize Teilhard określał,za J. Huxleyem, człowieka jako
uświadomionąewolucjęgo.określeniemtym zdaje się naSZ autor Sugerować, iz człowiek uświadamiałsobie od początku, iż jest ukierunkowany
E61949 0e t. VIII. 153-154.
E1Tamż'e,165-16ó'
EE 1930 oe t. III, 237:
,En l'homme, la Vie' portćejusqu'h la Pensće,se dćvoile
comme une face sui generisdes puissancesdu monde".Zob. tez 1948 Oe t. I, 199.
8e1916 Ecritsdu tempsde la guerre,Paris 1965,(EG),3f;1920 Oe t. V,33; 1939 Oe
t . X , 1 2 8 ;1 9 3 9o e t , Y , . 7 . 7 - 7 8 : 1 9 4t5a m ż e , 3 2 5 . 3 3 18 9: 5 0t a m ż e , 3 . 7 7 - 3 8 9 : 1 9o5e 1t .
III' 3ó0-362.
,, |941oe t. VII, 1ó8.
2. Religia fundamentalnymelementemkultury i człow,ieczeństw,a
33
ku przyszłości,
ku ',byćwięcej''.Wraz z człowiekiemrodztłaSię tez możliwośćświadomej
blokady stwórczegojednoczenia.Wszystko znalazłosię
w ręku człowieka.w jego wolnościg].
Świadomość
ludzka,niepokojona,,imperatywem
konieczności'',
musiała postawićpytaniapod adresemprzyszłości:
W imię czego podjąćtrud
duchowegojednoczeniarozproszonychludzkich monad? Kto zagwarantuje, iż podjętywysiłekma charakternieodwracalny,Że nieomylniedoprowadzi do większej,bo duchowejjednościludzkości?92'
,,Jeze|iewolucja
ma trwać nadal, to po pierwsze - zauwaŻaTeilhard _ trzebaprzede wszy.
stkim zachowaći ożywićjej pęd w Sercuczłowieka.Bez tego pędu,bez
tego porywu wzwyz, wszelki ruch w końcu zamrze,,93.
Może tego dokonać tylko istniejącena zewnątrzczłowieka Centrum,
które swą przyciągającąmocą wzbudza nadzieję nieodwracalnościludzkiego istnieniag..,,Aby wprowadzić w ruch tak małąpozornie rzecz, jaką
jest ludzka aktywność,trzeba _ stwierdza Teilhard - ni mniej ni więcej
tylko siły przy ciąganiawłaściwejrezultatowi nlezniszcza|nemu.Idziemy
naprzód tylko w nadziei zdobyczy nieśmiertelnejI ja wyprowadzam stąd
- kontynuujeTeilhard - bezpośrednio
wniosek: a więc istnieje przed nami
Nieśmiertelność''95.
Potęgującąsię wolę życia ,,musiała- powiada nasz autor _ otaczać
jakaśatmosferakosmiczna.która w miaręnaszegorozwoju stajesię coraz
jaśniejszai coraz cieplejsza. Coraz jaśniejsza- dzięki przeczuwalnej
bliskościwyjścia,przez które to, co najcenniejszew naszych dokonaniach, umknie groźbieśmierci.Coraz cieplejsza- pod wpływempotężniej4cego promieniowania rozchodzącego się z czynnego ogniska jednomyslnosct
By jednak wola ludzka zostałaporuSzonado dzia|ania'by w swoim
wnętrzu człowiek mógt w sposób wolny zaakceptowaćtrud istnienia, to
wspomnianewyżej ,jednocząCeognisko'',realnie istniejącei oddziałujące
na człowieka,musi być Centrum osobowym.',Gdyby biegun zbieżności
psychicznej, ku któreml ctązy organizującasię materia,był - pisałTeilhard - tylko i jedynie stotalizowanym, bezosobowym i odwracalnym
zgrupowaniemwszystkich ziarenek myślikosmicznej, chwilowo zespolo.
zl
'
'ła6
't 1939
oe t. V, 67; 1950 tamze,3 5,1
,,
1948 tamże,303-304; zob, tez 1948 tamŹe.293_294: 1939 tamirc,.77-18.
ot 194'7tamze,263.
'o Tamże. f61_265.
'5 1934
oe t.X, 131.
'u 7949
0e t. VIII. 167.
3- Wprowadzenie
do teolo,sil.
34
cztcłwieką
I. Religia urz,eczywistnieniern
nych ze sobą, wówczas proces zwijania się świataulegatby stopniowo
ewolucjęwkradałabysię obawa'
zahamowaniu,w miaręjak w postępuj4c4
w sklepieniu noosfery'
zwornika
Zabraknie
zaułek.
w
ślepy
ie zmterza
punktem stycznościświata,
jeślipunkt omega nie będzie jednocześnie
z jeszcze głębszym,innym ośrodkiem
który osiągnąłkres ześrodkowania,
samoistnynr'z najwyższązasadąnieodwracalności,z jedyną prawdziwą
omegą...Jeślisię nie mylę - kontynuowatnasz autor _ w tym właśnie
punkcie w teorii ewolucji (eśli ma ona przebiegaćprawidłowow środowisku ludzkim) pojawia się problem Boga - jako Tego. który porusza,
jednoczy i scala ewolucję''97.
Z chwl|ą hominizacji istota ludzka domaga się, i to z biologiczną
istnieniaosobowego,boskiegoCentrum,w którym znajduje
koniecznością,
się gwarancjausprawiedliwiającaistnienie i trud działania,,,Ze świata'
który w Swvm ostatecznymukończeniubyłby czymśbezosobowym,nie
mogłobyzstąpićna nas ciepło przyctąganiaani nadziejanieodwracalności
(nieśmiertelności),
bez których nasz egoizm zawszebędzie miał ostatnie
słowo.Potrzebaprawdziwie osobowego..Egoo na szczycie świata.aby
.
zjednoczyć, nie stapiając, w szystkie elementarne'.,ega,,Ziem7,,98
Cenosobowego
istnienia
przyjęcie
ze
sobie
sprawę,
zdawa,l
Teilhard
jest
formą
pewną
natury.
wymogu
|udzkiej
trum. .1akobiologicznego
ekstrapolacji,umieszczaniaprzedmiotu potrzeby duchowej w realiach
istnienia.Ale, gdyby nie istniałoto osobowe Centrum' świat,w najsubtelniejszej formie istnienia - w człowieku - byłby szaloną pomyłką.Nie
byłby zdolny ,,zywić,,tego, co zrodzlł w Swym rozwoju - ludzkiego
refleksyjnej.Teilhard lękałsię tego, co A. Camus
istnienia, świadomości
nazwał,
absurdem.Rodzi się on w momencie,kiedy, z jednej strony,rozlega się ,'ludzkiewołanie,a z drugiej- ogarniaje bezsensownemilczenie
Dla Teilharda takie milczenie światabyłoby tragicznym bezświata''99'
zastygłabyw swej wielości,gdyby
SenSem.Dlategotwierdzit,żeludzkość
nie wiedziałaku jakiemu celowi kierowaćwysiłekswych rąk'*.
Historia,którą tworzyłaludzkośćw swym rozwoju.mimo tylu niepowodzeń, dobitnie świadczy,iż człowiek odnalazłi nadal odnajdujerację
dla Swego działania,Racją t4 jest. w rozumieniu
usprawied|iwiającą
Teilharda, religijne przekonanieludzkości'przekonanie,iz na przeciw-
9 ?T a m ż e1. 6 7 - l 6 8 .
o ' 1 9 5 0 o e t . V ' 3 7 3 . , Z t l tbe. żl 9 31 o e t . V I I ' 5 3 _ 5 4 1; 9 3 3o e t . I X , l 3 3 . l 3 5 ; 1 9 4 7
O e t . V I I . 1 5 8 ;1 9 4 7O e t . V . f 6 4 - 2 6 ' 7 .
! , oA . C ł M U S E
, s e j e( t ł u mz' f r a n c . )W. a r s z a w |a9 7 1 , 1 | 2 .L 2 9 .
' i l ' 1 9 3 30 e t . I X . 1 3 4 - 1 3 5 .
elementemkultury i człowiec:eńsnt'a35
2. Religia.fundanlentaLn\m
ległymkrańcu istnienia,znajdujesię osoboweCentrum. w którym to' co
ludzkie - osobowe - odnajduje gwarancjęprzetrwania' odwagę działania
i prawdziwy smak zycia' To osoboweCentrum,które nasz autor określa
terminemomegal0l, wzbudza w człowieku,Swym immanentnymdziałaniem, postawęotwartąi wiarę w siebie.Ukazuje też sens podjętegotruadorującąoblicze osobowe, podul02.Postawę otwańą ku przyszłości,
stawę wzbudzoną i ożywioną ,,ciepłem''osobowego Centrum, nazywa
Teilhard postawąreligljnq- religi4.Nie jest ona wyrazem ,,Stanuniemowlęctwa'' ludzkości'czy teŻ ekranem,na którym oglądałabyona swoją
nieudolnośćw rozwiązywaniu problemów zyciowychlo.. Nie moze tez
które w miarę doj.
być' jak chciałA. Comte' zjawiskiem przejściowym,
nie
może
ludzkości
zniknielfu.
Tym
bardziej
być wyrazemsłarzewania
bości ludzkiej czy' historyczną i przejściowąkoniecznościąludzkich
uwarunkowań,względnieopium uspokajającymzbolate Serce'05'
biologiczna,
Religia, w ujęciu Teilharda,rodziłasię jako konieczność
wprowadzająca
ukierunkowaniew rvolnąi świadomą
energięludzk4.dając
jej jednocześniegwarancję nieodwracalności
istnienia i sens zycl'alb.
w
wyjaśnienie
tajemnicy
Boga we wspólnocie
Teilhard wtdział religii
ludzkiej, która dostrzegaław Nim jedyną mozliwośćwyjściaZe Swego
zamknięciai włączeniaw proces duchowegodojrzewanial07.
d. Religia - natura|ne dążenie ku transcendecji
Człowiek od zawsze jawił się, i jawi nadal, jako istota posiadająca
naturalnąpotrzebęukładuorientacji i przedmiotuczci - czyli potrzebęreligii. M. Eliade,E' Fromm i P. Teilhardde Chardin ukazują,jak widzieliśmy wyżej, iŻ potrzeba ta wyraza strukturę ludzkiego istnienia. Choć
wyraza ona - potrzeba orientacji - egzystencjalnienajgłębsząpotrzebę,
nie dowodzi to jeszcze. iż odpowiadajej realnie istniejącyAbsolut; nie
dowodzi to, iż istniejeBóg jako ostatecznycel i sensludzkich dążeń.',To,
jest
ze Bógjest symbolem_ pisałE. Fromm - ludzkiej potrzebymiłości,
l0l Na tematpunktuomega zob': G. DUSSAUI-T.
L' GENDRoN.A. HAGUETTE.Panthó.
isme,Action, Ontega.Bruges - Paris l9ó7. l39-l92'
' o ' 1 9 3 4o e t . X . 1 3 8 - 1 3 9 :1 9 4 6o e r . X l . 2 5 1
" ' r 1 9 3 3o e t . I X . 1 3 2 - 1 3 3 .
l 0 ]T a m Ż e .1 . ] 3 l1 9 3 1o e t . V I . 5 2 .
't t' <
-
lxmze. f-J-)4.
1 0T
6 a m Ź e .5 . 3 - 5 4 l 9 3 3 o e t . I X . l 3 5 l 1 9 3 ó o e t ' l X . l 5 8 _ l ó 0 '
' 0 7l 9 3 1 o e t ' V I . 5 ó _ 5 7 : l 9 3 ó o e t ' i X . l 5 8 .
36
człow,iekct
I. Religia urzeczy|Nistnieniem
zupełniezrozumiałe.Ale czy z istnieniasiłytej potrzebyIudzkiejwynika,
jakaśwewnętrznaistota,która odpowiada tej potrzebie?Oczy.
ie istnie.1e
wiściewynika to w równie małymstopniujak to' ze naszenajsilniejsze
pragnlenlekochaniakogośdowodzi, ze istniejejakiśczłowiek,w którym
jesteśmyzakochani.Dowodzi to tylko naszejpotrzebyi być możenaszej
zdo1ności
kochania''108.
Choć potrzeba ta nie dowodzi realnego istnienia Absolutu, objawia
jednak ona szczególną,,biologięczłowieka'',która jest Źródłemkonfliktu
egzystencjalnego_ ludzkiej dychotomii. Właśniew potrzebie układu
zalezność
ludzorientacjiobjawia się, w pewnym sensiedoświadczalnie'
kiego istnienra- czyli jego wymiar metafizyczny.
inwalidztwanaszegobytu'',,,organiczDoświadczanie'.strukturalnego
nej ułomnościludzkiego lstnienia''jest miejscem' w którym rodzi się
fundapytanie o SenSi rację ludzkiej egzystencji.Choć to ,,niedołęstwo
mentalne''l09stanowi strukturębytu człowieka,jednak jego należyteodmyślenia'Postawa dojrzałego
czytanie i rozumienie wymaga dojrzałości
myślenianie jest darem.Rodzi się ona w procesieludzkiego zycia. Dojrzewa do niej zarówno jednostka w Swym indywidualnym życiu, jak też'
życia.
rozumianajako jeden tworz4cysię organizmspołecznego
ludzkość,
wielkim
ewoluw
drzewie
człowieka
Kiedy Staramysię zrozumieć
cyjnego zvcia. dostrzegamy,Ze to, Co zaczę|osię u ssaków - coraz to
tvyŻsza organlzacjaośrodkaukładu nerwowego - u człowieka sięgnęło
pojawiłasię możliwość
szczytu swego rozwoju. Wraz ze świadomościq
pojawiłasię możlipomocą
pojęć
abstrakcyjnych;
orientacjiw świecieZa
wośćinwencji i przewidywania''o'
Świadomość_ nowa jakośćistnienia- wyraza|asię i wyraza nadal
potrzeb4poznawania,pokonywaniazastanejrueczyw naszejcodzienności
wistościi potrzebąkontaktuemocjonalnegooraz potrzebąsensużycialll.
Świadomośćludzka' wyrai:'ającsię w tych potrzebachw sposób aktywny,
stałasię niezwykłąmoc4 przemieniaj4cądzieje. tworząc4historię i cywilizację. Choć nie wiemy, czym wytfumaczyćów pęd twórczy, stwier.
' ' " E . F R o M M .S : ł i c p . . ' l.5 8 .
lF
ludzkiegoistnreinwalidztwonaszegobytu.',,'organicznaułomność
,,Strukturalne
nla'', ,,niedołęstwo
tundamentalne,'_ tak określaontycZnq strukturęludzkiego bytu
L. Kotakowskt. Zob. Jezus Chn'stus. Prorok i Reforntator.Ar,eumenty.nr 5115f, 1965,'7.
''.,K. OBUCHoWSKI.dz' cyt.' 1.1l.Zob. teŻ P' TEILHARDoE CHe'notN,Le phćnomine
hunnill. Pańs 1955: tenŻe' L'apparition de l,homme^Paris l95ó: tenŻe,Ią place de
I'homme dans la nature. Paris 1963.
"' K. OsucHowsrr, dz. cyt., 143-146.23'7-241
2, Religia fundamentalnymelementenlkultury i człov,ieczeństvva37
dzamy jednak, ze jest on, jak pisze K. obuchowski, charakteryStyczn4
cechąprzedstawicielirodzaju ludzkiegoll2.
Życte |udzkie,ujęte w Swym dynamicznym rozwoju, jest procesem
dojrzewania,samorealizacji.Samo jednak istnienie, nawet najbardziej
dynamiczne,nie możebyć dla człowiekawystarczającymcelem życia,nie
możedać mu wystarczaj4cosilnej motywacji do pokonywania trudnejrzeczywistościrl3.
Wśród czynników mających zasadniczy wpływ na Samorea|tzację
do pełnidojrzałejosobowości,
na pierwszym
człowieka,na jego zdąż,anie
miejscu na|eŻywymienić potrzebę sensu życia''.' SenS zycta - racja
trud istnienia- to potrzebacechującadojrzałegoczłowieka.
uzasadniająca
potrzeba
ta wypływa z potrzebypoznania,przeto wchodzi ona
Z faktu, ze
istnienia,przenika całąosobowość,
w Samąstrukturęświadomego
decyduje o przystosowaniui rozwojucztowieka.Niezaspokojeniejej, prowadzi
rs.
do psychicznegokalectwar
Głębszepoznanie procesu dojrzewaniaczłowiekaw aspekcie trzech
potrzeb- poznania,kontaktuemocjonalnegoi sensuzycia- oraz wskazajednostki objawia się w odnalezieniunaczelnegozadania
nie, ze dojrzałość
ogniskującegojej działania,zdająsię sugerować,ze podobniejak jednostka, dojrzewarównież,w tych trzechaspektach,całaludzkość.
W rozwoju gatunku ludzkiego objawiło się z całąostrością
specificum
humanum- pytaniejednostki o sens swej egzystencji.Pyta ona. czy jej
istnieniei przemianarzeczywistościsprowadzająsię tylko do przedłużenia
w czasie gatunku'którego jest cz4stką?W miarę dojrzewaniai humanizacji ludzkiego gatunku wzrasta również stopień uspołecznienia,czego
wyrazem są więzy ekonomiczne i polityczne między narodami. Wraz
z uza|eznianiemsię wzajemnym jednostekludzkich rodzi się,jako konsekwencja, pewna forma nadsocjalizacji.oznacza to po prostu uzależnienie
jednostki od społeczności,
w której zyje. Przekładającto na naszącodzieni racjonalnedla jednostki staje się
nośćtrzeba powiedzieć,ze właściwe
corazbardziejto, co odbiegaod tego,co osobistei uczuciowo bliskier16.
Pojawia się pewna forma myśleniaw wymiarze społecznym,a z niąkoumieszczaniaSensuistnienia- naczelnei zasady - w ramach
nieczność
] l r T a m Ź e '1 4 6 .
l t l
.
' T
Lamzę.:ly.
I amze. l+ L
115J. Kozrptp.crt, z Bogiemalbo be: Boga,Warszawa1991'15.Zob. teżK. oBUc H o w s K r .d z . c y r . , 2 0 9 .2 10 .
.' K. UBL'CHO\\'SKI.
d z . c y t . ,2 0 6 .
I l i
m
I. ReLigia urzeczywistnieniemczłol,vieką
.]8
tworzącegosię wspólnotowegowymiaru zycia' Świat gwałtowniesię
kurczy na rzecz innych. W wymiarze społecznymCoraz bardziejuświadamiamy sobie, ze Żyjemyw zamkniętejprzestrzeni.Tworzącą się rzeczywistośćw wymiarze ludzkiego ducha.podobnądo żywejtkanki, zawdzięczającej swe istnienie wielu komórkom, Teilhard de Chardin nazwał"
noosferą - świadomąsubstancją pokrywającą powierzchnię Ziemi|1,.
Historia noosfery'pocZ4wszyod paleolitu,jest historiądojrzewaniaczłoakuludzkości,
Doświadczenie
wieka i ludzkościw wymiarzespołecznym'
swoistym
staje
się
pokolenie,
pokolenia
na
z
mulowane i przekazywane
będącymjednocześniesiłąna.
światem,włączanymw nowy całokształt,
pędowądziejówl'8.
Możemy juz dziśwskazać' zdaniem P. Ricoeura, wartościtworzące
ogólnoludzkącywilizację, w którą wkraczamy powoli u końca naszego
ludzkościjutra. I tak na pierwwieku, a która staniesię rzeczywistością
szym miejscu należy wymienić naukę i Stworzon4 przez nią technikę,
Następnie,racjonalnąpolitykę w adprzemieniającą nasząrzeczywistość.
ministrowaniu państwem, społecznościamii zbiorowiskami ludzkimi.
Powotuje ona prawa i środkizapewniającejego wypełnianie.Dalej trzeba
wymienić racjonalnągospodarkę,którą cechujebadaniekoniunktury'regulacja rynku, planowe przewidywaniei planowe decyzje- Są to już techniki gospodarczeo charakterzepowszechnym.Wreszcie,powolneujednolicanie sposobu mieszkania, ubioru, lansowaniejednakowej kultury konsumpcji _ to równiez tworzy powszechną formę życia' obecnośćtych
wartościw kulturze i polityce danego narodu osądza juŻ dziś,zdaniem
P' Ricoeura,czy wkroczyłon na arenęświatowąll9.
oczywiście, można mieć zastrzeżeniado tworzącego się organizmu
Można,jak
duchowegozycia - tworzącejsię cywilizacji ogólnoświatowej.
Mimo zastrze.
do wszystkiego'co się tworzy i nie jest Jeszczedoskonałe.
ze
sobą dobro
niesie
się
noosfera
tworząca
Że
żeń, nikt nie zaprzeczy,
w postaciprzemianpostaw ludzi wobec własnychi powszechnychdziejów. Nikt tez nie zaprzeczy, że wymienione wyżej wartościuwalniają
powoli masy ludzkie od niedostatku i biedy, budząc nadzieję lepszego
jutrar20.
"' 191'l oe t. v, 203.
ll8 P' RlcoguR, Chrześcijaństwoi sens dziejów,.w: Podtug nadziei, Warszawa 1991,
181.
'l, P. RtCoEur, C1,wilizacja pow,sz'echnaą kulturl,ncu'odowe,w: Potltug nadziei'
dz. cyr.. 162-166
't )-o - . F
Iamze, lo i.
39
2. Religia fundamentalnymelementemkultury i c:'to*^ieczeństv.a
W chwili obecnejnie możem1'sobie wyobrazić.jak będzie wyglądała
tworząca się cywilizacja świata- noosfera,świadomawarstwa Zleml.
Wszelkie próby byłybyjedynie czymśprawdopodobnym.Wiemy jednak.
Tam jednak'
że jest ona procesemdojrzewanialudzkościjako całości.
gdzie dojrzewa człowiek _ ludzkość- musi pojawić się pytanie: Ku
czemu zmierza ów rozwój i jaki jest ostateczny sens noosfery? Jak jednostka.by odnaleŹćsens życia' musi w jakiśsposób uświadomićsobie
jak
swej sytuacji' doświadczyćgranic swych możliwości,
ostateczność
poszczególnecywilizacje miały swoje wezwania losowe, tak tez w tworzącejsię noosferze- w Samym Sercupowszechnejcywilizacji - pojau'ia
się pytanieo SenStego wszystkiego,co się tworzy - ku czemu to wSZyStko zmierza? Co możeusprawiedliwićtrud istnieniadomagającysię rezygnacjiz tego, co osobiste.na rzecz tego.co wspólne?
Pytaniate stająsię powoli pytaniamicałejludzkości.Kryje się w nich,
jak pisze P. Ricoeur, cośZ pytaniaSfinksa:jeślinie znajdzteszodpowiedzi, zginieszlzl .
Potrzebę sensu życia - naczelnej zasady' punktu orientacji _ zarówno
w wymiarzejednostkowymjak i społecznym,możnaby nazwaćpodstabytowej, moralnej
ludzkim, doświadczeniem
wowym doświadcz-eniem
w którym rodzi się
doświadczeniem.
i psychicznej niewystarczalności,
potrzebadopełnieniamocą odkrytegoSenSuistnienial22'
Na to
Czy tej potrzebie odpowiada realna, istniejąca rzeczywistość.7
jak
jedynie,
pisze Z. J. Zdybicka' filozofia
pytanie możedać odpowiedŹ
religii powiązana Z antropologią f1|ozoficznąoraz metafizykal:3.Filozoftczneuzasadnienieznajdujerównież swe potwierdzeniew historii religii.
Religie bowiem dowodzą' iz człowiek w nich I pruez nie odnajdywał
i odnajduje nadal Najwyzszą Wartośćwyprowadzaj4cągo z samotności
moralnej.
sobieswoj4obiektywną,
W momencie,w którym człowiekuświadamia
kiedy
świadomieją poAbsolutu,
ontyczną zaIeinośĆod rozpoznanego
dejmujei daje temu wyraz swą życiorv4postaw4,rodzi się religia - dia.
log Boga z człowiekiem.
'2' P. RICoEUR,Chrześcijaństwo
isens dziejóu, dz. cyt., l8ó.
',, Z. J. ZDYBICKA,Religicłi religioznav,stłvo.
Lublin 1988.26_27.
,.3Z' J ' ZDyslcxa, Filozoficzna konce7lcjareligijttościczłowieka'w: O Bogu i o czto.
wieku (pracazbiorowa pod red. B. Bejze),Warszawa l96ti, 194
Download