„Dla Ziemi – dla siebie” Paula Rybaczyk Klasa IIID Zjawiska pogodowe, takie jak deszcz, wiatr czy śnieg, to nasza codzienność. Powtarzający się w długich okresach schemat ich występowania nazywamy klimatem. Ziemia to jedyna planeta, na której warunki klimatyczne są odpowiednie dla żywych organizmów. Na innych jest za zimno lub za gorąco. Mogłoby się wydawać, że pogoda bierze się znikąd, a tymczasem na jej powstanie składa się wiele zjawisk, które tworzą razem tzw. system klimatyczny, który składa się z powietrza, lodu, wody, energii słonecznej, a nawet organizmów żywych. Ludzie czasem nie rozumieją, dlaczego globalne ocieplenie może być problemem – przecież dzięki temu wiele miejsc będzie mieć cieplejszy, bardziej przyjazny klimat. Jednakże eksperci przewidują dramatyczne zmiany w świecie, do którego przywykliśmy. Nie ma wątpliwości, że klimat się ociepla. Obecnie kilka tysięcy stacji rejestruje temperaturę powietrza nad lądami, boje automatyczne i aparatura na pokładach statków mierzą temperaturę powierzchni oceanów, a satelity rejestrują temperaturę Ziemi i atmosfery z kosmosu. W lutym 2007r. IPCC potwierdził przypuszczenia wielu naukowców, że wzrost temperatury na Ziemi i związane z nim anomalie klimatyczne są wynikiem działalności człowieka. Ogromna i ciągle rosnąca od czasu rewolucji przemysłowej liczba fabryk, rafinerii, elektrowni, a także samochodów i samolotów, wydzielających gazy do atmosfery, zwiększa natężenie naturalnego efektu cieplarnianego, dzięki któremu Ziemia reguluje swoją temperaturę. Bez efektu cieplarnianego temperatura na Ziemi byłaby o około 330C niższa, zbliżona do temperatury Księżyca, który nie posiada atmosfery. Wzrost stężenia gazów cieplarnianych prowadzi zatem do przegrzania naszej planety i taki właśnie efekt wywołujemy od czasów rewolucji przemysłowej. Jest to zjawisko bardzo groźne, gdyż dwutlenek węgla może pozostawać w atmosferze przez 100 lat, a zatem zanieczyszczenia wyemitowane już dawno temu nadal wywołują wzrost temperatury na naszej planecie. Naukowcy ostrzegają, że nawet jeśli zdołamy utrzymać poziom CO2 w racjonalnych granicach, co może okazać się bardzo trudne, to i tak już temperatura na Ziemi podniesie się pod koniec wieku o 2,30C, a nawet 40C. prawdopodobnie spowoduje to stopnienie pokrywy lodowej Grenlandii, wywoła susze w regionach uprawy roślin spożywczych, groźne powodzie w miastach nadbrzeżnych, a także narazi dodatkowe miliony ludzi na malarię i inne choroby. Tak więc naszą jedyną nadzieją na uniknięcie niebezpiecznych następstw zmian klimatycznych jest drastyczne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w najbliższej przyszłości. Jest to ogromy problem, ale powinien stać się najważniejszym wyzwaniem, któremu ludzkość musi sprostać, gdyż do końca nie wiadomo, jak nasza planeta zareaguje na nasz nieustannie rosnący konsumpcyjny model życia, na który ją nieustannie skazujemy. Jedno jest pewne: jeśli nie przestaniemy korzystać z paliw kopalnych jako źródło energii, będziemy żyć w zupełnie innym świecie. Im więcej nas jest, tym więcej potrzebujemy paliw, pożywienia, wody i ziemi. Zwykle nie zastanawiamy się, skąd się biorą te zasoby ani co się stanie, gdy się wyczerpią. Zaspokajanie potrzeb zawsze wiąże się ze szkoda dla Ziemi i jej atmosfery. Podczas gdy świat debatuje, w jaki sposób najlepiej przejść na gospodarkę niskowęglową, każdy z nas już teraz może przyczynić się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, za która jesteśmy indywidualnie odpowiedzialni. Przede wszystkim można sprawdzić, jak bardzo nasz własny dom lub mieszkanie przyczynia się do wzrostu stężenia gazów w atmosferze. Wystarczy dokonać kilka prostych zmian związanych z użytkowaniem domu, które bez wielkich nakładów pozwolą zredukować emisję CO2. Oto niektóre z nich: Ustawienie termostatu instalacji grzewczej na temperaturę niższą o 10C zmniejsza nasze rachunki za ogrzewanie domu o 10%. W ciągu roku pozwoli nam to zredukować emisje CO2 o 400kg. Najlepiej, jeśli termostat jest nastawiony na 18 – 210C. Ustawienie termostatu bojlera na temperaturę nie wyższą niż 600C. Zaciąganie zasłon po zmierzchu redukuje straty ciepła przez okna. Gaszenie świateł, kiedy wychodzimy z pokoju. Unikanie pozostawionych urządzeń w stanie czuwania lub niepotrzebnego ich doładowywania. Korzystanie z ekonomicznej funkcji połowy wsadu w zmywarkach do naczyń, pralkach i suszarkach bębnowych, Kiedy pierzemy niewielką ilość odzieży lub zmywamy mało naczyń. Pranie w temperaturze 300C. Suszenie rzeczy na zewnątrz zamiast w suszarkach bębnowych. Gotowanie tylko takiej ilości wody, jaka jest nam potrzebna. Stosowanie czajników z izolowaną termicznie obudowa. Korzystanie z żarówek energooszczędnych. Prysznic zamiast kąpieli w wannie. Wybór dostawcy, który dostarcza energię uzyskaną ze źródeł odnawialnych. Musimy zmienić nasz konsumpcyjny tryb życia. Powinniśmy maksymalnie ograniczyć jazdę samochodem. Jeśli dojeżdżamy nim do pracy, zaoferujmy wolne miejsca innym osobom, które udają się w tę samą stronę. Korzystajmy ze środków komunikacji publicznej, motoru, roweru lub pokonujmy krótsze odległości pieszo. Jeśli zdecydujemy się na rower lub spacer, przy każdych 5km zredukujemy emisję CO2 o 2kg. Jeśli nie możemy obyć się bez własnego samochodu, decydujmy się na modele, które zużywają jak najmniej paliwa. Wszyscy lubią wakacyjne wypady, jednak podróże lotnicze znacznie przyczyniają się do wzrostu emisji CO2. Transport lotniczy to najszybciej rozprzestrzeniający się truciciel. Samoloty lecące na wysokości 9 – 13 kilometrów emitują gazy i inne zanieczyszczenia bezpośrednio do górnych warstw troposfery i dolnych stratosfery. Silniki samolotów wyrzucają głównie CO2 i parę wodną, a także tlenek azotu (NO) oraz dwutlenek azotu (NO2), które łącznie określa się tlenkami azotu (NOx), tlenki siarki (SOx) i sadzę. Gazy i cząstki emitowane przez samoloty oddziałują na atmosferę na wiele sposobów. Zmieniają stężenie gazów cieplarnianych – dwutlenku węgla (CO2), ozonu (O3) i metanu (CH4) – wywołują smugi kondensacyjne oraz potencjalnie zwiększają ilość chmur pierzastych (cirrus). Oddziaływania te nie pozostają bez wpływu na procesy klimatyczne. Planując wakacje, powinniśmy rozważyć wyjazd niedaleko naszego miejsca zamieszkania lub możliwość skorzystania z promu, pociągu lub autobusu zamiast samolotu. Jeśli już ktoś musi podróżować samolotem, niech postara się przynajmniej w jakiś sposób zrównoważyć wytwarzaną przez siebie emisję. Warto jednak pamiętać, że żadna kompensacja nie zapewni wakacji bez poczucia winy. Starajmy się mniej konsumować. Wytworzenie każdego towaru, jaki kupujemy, wiąże się z emisją dwutlenku węgla. Im bardziej energochłonny jest proces produkcyjny i im dłuższą drogę pokonuje towar od wytwórcy do konsumenta, tym wyższy wiąże się z tym poziom emisji. Wspierajmy działalność grup ekologicznych i wywierajmy nacisk na polityków, by podjęli wreszcie konieczne działania. Sprostanie największemu wyzwaniu w historii ludzkości będzie wymagać ogromnego zaangażowania ze strony zarówno przywódców politycznych, jak i każdego z nas. Naukowcy przewidują, że jeśli nie podejmiemy zdecydowanych i szeroko zakrojonych działań w tym kierunku, pogłębią się zmiany „cyrkulacji oceanicznej, poziomu morza, cyklu wodnego, węglowego i azotowego, jakości powietrza, produktywności i struktury naturalnych ekosystemów, produktywności ziem wykorzystywanych pod uprawę roślin i hodowli zwierząt i produkcji leśnej, a także w geograficznym rozmieszczaniu, zachowaniu i możliwości przetrwania gatunków roślinnych i zwierzęcych, wliczając w to również te, które przyczyniają się do rozprzestrzeniania się chorób”. Aby rządy mogły się właściwie przygotować do kryzysu wywołanego nadchodzącymi zmianami klimatycznymi, muszą wiedzieć, jaka będzie reakcja planety na naszą działalność, wykazującą szczególne upodobanie do korzystania z węglowodorów. Dziękuję za obejrzenie mojej prezentacji