ANALIZA PRZYPADKU I. Mojej opiece jako pedagogowi podlegała uczennica klasy III Anna, urodzona w 1991 roku, uczęszczająca do klasy III Szkoły Podstawowej we Wrocławiu, oddział zamiejscowy. II. Ania pochodzi z rozbitej rodziny, a jej nazwisko było ustalane sądownie przez matkę, która ma na imię Maria i nosi inne nazwisko. Rodzina Ani składa się z pięciorga dzieci: Angeliki, Justyny, Anny, Macieja, Elżbiety i matki. Mieszkają w oddalonej części Wrocławia, zwanej Kolonią i Ania musi codziennie iść pieszo około 2,5 kilometra do szkoły, bez względu na pogodę. Matka Anny żyje obecnie z konkubentem, który ma rodzinę o wioskę dalej. W chwili obecnej pani Maria jest na kuracji odwykowej, ale wraz z konkubentem nadużywa alkoholu i niewłaściwie sprawuje władzę rodzicielską. Ma ograniczoną władzę rodzicielską i dwukrotnie (na mój wniosek) sąd podejmował decyzje o odebraniu jej dzieci, ale za każdym razem matka obiecała poprawę i sąd odraczał swoją decyzję w czasie. III. W trakcie rozmowy z wychowawcą i Anią, poddając analizie jej prace graficzne, plastyczne, uczestnicząc w lekcji, mogę stwierdzić, że Ania jest dzieckiem zaniedbanym środowiskowo, bez należytej kontroli ze strony matki, z pewnymi fobiami i lękami. IV. Analizę rodziny przeprowadziłem na podstawie moich wywiadów środowiskowych, rozmów z sąsiadami, rozmów z dzieckiem, konsultacjach z wychowawcą, pielęgniarką środowiskową, kuratorem zawodowym, sądem rodzinnym we Wrocławiu, Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej, policją, konkubentem, babcią biologiczną Angeliki i ojcem biologicznym Angeliki, Centrum Pomocy Rodzinie, pedagogiem ze Szkoły Specjalnej we Wrocławiu, co pozwala mi wnioskować: 1. Pani Maria każde dziecko ma z innym mężczyzną, ale z żadnym z nich nie ma ślubu. Dzieci noszą sądownie ustalone nazwiska i mają zasądzone alimenty wypłacane z banku alimentacyjnego. Dwoje najstarszych dzieci: Maciej i Elżbieta uczęszczają do Szkoły Specjalnej z internatem we Wrocławiu. W tej szkole przebywają od poniedziałku do piątku, w soboty i niedziele jadą do domu do matki. Matka od początku tego roku szkolnego podjęła pracę jako pomoc fizyczna w domu opieki społecznej, ale do tej pory w pracy była kilka dni. Przebywa często na zwolnieniach lekarskich - najczęściej z powodu pobić przez konkubenta, w drugiej połowie kwietnia miała złamaną rękę. 2. Dzieci w domu muszą wykonywać wszelkie prace fizyczne jak: zdobywanie drewna na opał, noszenie wody, zdobywanie sobie posiłków (dzieci są żywione przez szkołę i sąsiadów). Jak matka ma humor i konkubent jest hojny, to wówczas w domu sporadycznie pojawia się żywność. Jeszcze nigdy za mojej bytności u pani Marii nie widziałem w jej domu jakiejkolwiek żywności, poza starym chlebem, lub kośćmi dla psa w lodówce. 3. Matka często sama, lub też z konkubentem wprowadza się w stan upojenia alkoholowego - wówczas dzieci muszą ,,wynieść się z mieszkania”. Albo błąkają się bez celu po byłej bazie PGR lub też udają się do biologicznej babci najmłodszej Angeliki, gdzie spożywają posiłek. Konkubent zmusza Macieja do kupna alkoholu ze sklepu, pisząc karteczki do sprzedawcy. Maciej nie chce tego robić i kiedyś został za to pobity przez konkubenta. Ostrzegłem matkę, że jeżeli jeszcze raz taka sytuacja się powtórzy, wówczas ona i sklepowa będą miały wytoczoną sprawę sądową. 4. W domu panują straszne warunki higieniczno-sanitarne. Rodzina mieszka w starym, zagrzybionym domu, od lat nie remontowanym, bez wody bieżącej, bez łazienki, z toaletą na zewnątrz, kuchnią węglową, która jednocześnie służy za piec do ogrzewania mieszkania w chłodne dni i w zimie. Jedynymi sprzętami u pani Marii są: stara, rozlatująca się wersalka, telewizor (konkubenta), kilka nie od kompletu krzeseł, stół, resztki lodówki. W czasie powodzi piwnice w domy były zalane i do dzisiaj utrzymuje się w mieszkaniu wilgoć. Mieszkanie pani Marii stanowi połowę budynku. W drugiej części mieszka jej brat z konkubiną, niepełnosprawnym dzieckiem, dziadkami. Dom jest postrzegany przez policję jako melina i miejsce spotkań osób nadużywających alkoholu. 5. Pani Maria jest osobą lubiącą towarzystwo i alkohol. Zawsze otoczona jest przez mężczyzn lubiących ,,jej wdzięki”. Kiedy brakuje alkoholu zazwyczaj wszczynane są burdy, demolowane jest mieszkanie, wybijane są okna. Sąsiedzi wzywają policję i zawiadamiają szkołę. Policja nie lubi przyjeżdżać na ,,takie interwencje”. Pani Maria miała parę razy złamania, poobijane żebra, ogólne potłuczenia i siniaki. Dzieci w trakcie tych ,,imprez” uciekają z domu, ponieważ są częstowane alkoholem, najstarsza córka Elżbieta (16 lat) miała chorobę weneryczną, pali papierosy. Ania i jej młodsza siostra Angelika mają fobie lękowe związane z alkoholem i osobami będącymi pod jego wpływem. Biologiczna babcia twierdzi, że nie można do nich głośniej się odezwać, gdyż reagują lękiem, strachem, zamykają się w sobie. Bardzo boją się dorosłych i podniesionego głosu. Dlatego Ania bardzo lubi przebywać w szkole, gdyż jest to odskocznia od jej domu. Bardzo chętnie pomaga w pracach porządkowych w klasie, jest uczynna, niezbyt chętnie udaje się do domu. 6. Szkołą i nauczyciele mają dylemat moralny. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, iż należałoby pani Marii odebrać prawa rodzicielskie i umieścić dzieci w domu dziecka (co też czyniłem dwukrotnie) lub też w rodzinie zastępczej. Jednak z drugiej strony dzieci są związane bardzo z matką, zwłaszcza wtedy, kiedy jest ona trzeźwa. Podczas ostatniej interwencji kuratora i policji dzieci płakały, wymiotowały i powiedziały, że nie chcą iść od mamy. Pani Maria wpadła w histerię, powiedziała, że popełni samobójstwo, ale najpierw zabije dzieci, a dopiero potem siebie. ,,Nie jestem suką, bo tylko suka topi dzieci” – takie były jej słowa. 7. Pani Maria jest osobą prymitywną, nie ma skończonej szkoły podstawowej, napisanie prostego zdania sprawia jej duże kłopoty, nie zna liter. Zazwyczaj wszelkie prośby i podania piszą jej nauczyciele lub sąsiedzi. W domu nie jest w stanie pomóc dzieciom w czymkolwiek, a nawet tego nie chce. Tłumaczy się: ,,ja nie mam do tego głowy, sama skończyłam kilka klas”. Zmuszenie jej do jakiejkolwiek pomocy dziecku w nauce jest właściwie nierealne i nie przyniosłoby żadnych efektów. 8. Próbowałem wpłynąć na to, aby dzieci odrabiały lekcje i uczyły się razem z kolegami i koleżankami mieszkającymi w pobliżu. Niestety Ania jest izolowana, gdyż brzydko pachnie, regularnie jest nosicielką wszy. Jedyną pomocą, jaką udało mi się zdobyć, jest biologiczna babcia i ojciec siostry Angeliki. Nie są to może efekty rewelacyjne, ale dziecko w miarę regularnie jest kontrolowane. 9. Ania została dołączona do grupy dzieci mających zajęcia kompensacyjno-wyrównawcze i ma kilka godzin dodatkowych zajęć w szkole. V. Uważam, że Pani Maria w chwili obecnej nie rokuje dużych nadziei na to, że poprawi efekty w nauce Ani. Nie czuje takiej potrzeby, a nawet gdyby czuła, to nie jest w stanie nic pomóc żadnemu ze swoich dzieci. Jej wyobrażenie wychowania dzieci ogranicza się do stwierdzeń, że muszą same o siebie zadbać i nie przeszkadzać jej. Jest to także wygodny pretekst do otrzymywania pomocy z różnych źródeł: banku alimentacyjnego, opieki społecznej, zasiłku rodzinnego i pielęgnacyjnego, pomocy szkoły i parafii. Te pieniądze nie są spożytkowane należycie. Ania chodzi w odzieży podarowanej przez życzliwe osoby, przybory szkolne kupowane są ze źródeł pomocy społecznej i szkoły, posiłki dziecko je w szkole i u przybranej babci. Sumy zdobyte przez Panią Marię są dość spore, ale wydatkowane są w głównej mierze na alkohol i konkubenta. Udało mi się wymusić na Pani Marii zakup mebli do kuchni, a także za niedużą kwotę (sponsoring) opału na zimę. 1. Wraz z pracownikiem socjalnym udało nam się załatwić prawie za darmo wykup mieszkania na własność przez Panią Marię, gdyż groziła jej eksmisja za nieopłacone czynsze. Otrzymała także wsparcie finansowe za powódź, ale z przeznaczeniem na zakup wyposażenia mieszkania. 2. Znając to środowisko i rodzinę Anii (uczyłem najstarsze dziecko), mogę stwierdzić, że bardzo trudno jest zmienić mentalność Pani Marii. W trakcie rozmowy wszystko obiecuje, ale rzadko wywiązuje się ze swoich obietnic. Kłamie, opowiada o rzeczach bez związku ze sprawą, aby tylko czegoś jej nie kazać zrobić. Jedyną rzeczą jaka ma na nią wpływ, to jest ograniczenie środków pieniężnych z opieki społecznej. Ten argument skutkuje we wszelkich rozmowach i pozwala coś osiągnąć. Starałem się więc wpłynąć na postępowanie matki w stosunku do Ani na zasadzie drobnych kroczków. Mogę się poszczycić drobnymi, wymuszonymi efektami typu: spakowana teczka, w miarę schludny ubiór, wytępienie wszy. Wiem, że nie wszystko jest do osiągnięcia w krótkim, a nawet nieco dłuższym okresie czasu. Ale mam ten punkt zaczepienia. 3. Jestem w kontakcie z kuratorem i sędzią. Gdyby nastąpiło pogorszenie w sytuacji rodzinnej Pani Marii, mogę uruchomić procedurę odebrania jej dzieci. 4. Dziecko czuje, że ma oparcie ze strony szkoły, w ostatnim półroczu nastąpił nieznaczny przyrost wiedzy. Załatwiłem dofinansowanie dla Ani na dwa wyjazdy z klasą na wycieczki w góry. Miała możliwość poznania miejsc, jakich pewnie by nie zobaczyła, a także zżycia się z grupą. Zauważyła, iż nie wszyscy ludzie żyją w takich warunkach i miejscach jak ona. Może to wzbudzić w niej pozytywny wzorzec zachowań i dążeń. 5. Jestem w stałym kontakcie z wychowawcą, który na bieżąco informuje mnie o Ani. 6. Co najmniej raz na miesiąc odwiedzam Panią Marię wraz z Panią z opieki społecznej. 7. Powiadomiłem policję i sąd rodzinny o złym wpływie konkubenta na dzieci Pani Marii. 8. Ani dwukrotnie w tym roku na mój wniosek była badana w poradni psychologicznopedagogicznej. VI. Uważam, że moje postępowanie można porównać do stąpania po bardzo kruchym lodzie. Jak na razie udaje mi się wychodzić zwycięsko z założonych celów. Na jak długo? – tego nie wiem, ale jestem tego świadomy. Najważniejsze, że Ania dobrze czuje się w szkole i zaczyna odnosić sukcesy. Pozycje przyjęcia i odrzucenia Ani wykonałem wg następujących założeń: Ilość wyborów pozytywnych Pozycja przyjęcia = ------------------------------------Liczba dzieci w klasie-1 IWP Pp= -----------LDK-1 Ilość wyborów negatywnych Pozycja odrzucenia = ------------------------------------Liczba dzieci w klasie-1 IWn Po= --------------LDK-1 Określenie stosunku klasy do ucznia, przy pozycji odrzucenia: 0- 0,07 ZDECYDOWANIE POZYTYWNY 0,8-0,2 Pozytywny 0,21-0,25 Niesprecyzowany 0,26-0,35 Negatywny 0,36-0,47 Zdecydowanie negatywny Określenie stosunku klasy do ucznia, przy pozycji przyjęcia 0- 0,9 ZDECYDOWANIE POZYTYWNY 0,1-0,17 Pozytywny 0,18-0,29 Niesprecyzowany 0,3-0,38 Negatywny 0,39-0,46 Zdecydowanie negatywny Ogólny wskaźnik atrakcji i repulsji STOSUNEK UCZNIÓW KLASY DO DZIECKA PROCENT Zdecydowanie pozytywny 5% Pozytywny 16% Niesprecyzowany 10% Negatywny 20% Zdecydowanie negatywny 33% Bez stosunku 8% Razem 100%