Andreas Moritz Rak nie jest chorobą to mechanizm przetrwania Poznaj ukryty cel raka, wylecz przyczyny jego powstawania i bądź zdrowszy niż kiedykolwiek Andreas Moritz napisał również Niezwykłe płukanie wątroby i woreczka żółciowego Ponadczasowe tajemnice zdrowia i odmładzania Uchylając zasłonę dwoistości Czas abyś zaczął żyć Proste kroki do pełni zdrowia Usłysz szepty, żyj marzeniem (2009) Nigdy więcej chorób serca! Nigdy więcej cukrzycy! Kończąc z mitem AIDS Uzdrawiaj się światłem słońca Uświęcona Santmonia i Sztuka Ener-Chi Wszystkie z powyższych pozycji są dostępne na www.ener-chi.com. www.amazon.com. oraz w księgarniach i księgarniach internetowych. W Rak nie jest chorobą, autor bestsellerów i międzynarodowej sławy ekspert w dziedzinie zdrowia, Andreas Moritz, udowadnia, że rak jest fizycznym objawem, przez który nasza ciało stara się podjąć ostateczny wysiłek uporania się z zagrażającymi życiu problemami. Uważa on, że usuwając te pierwotne przyczyny jesteśmy w stanie stworzyć stan, który pozwoli nam całkowicie uleczyć nasze ciało, umysł i emocje. Książka ta przedstawia czytelnikowi zupełnie nowe i radykalnie odmienne podejście w rozumieniu raka, w świetle którego obecne poglądy na temat tej choroby tracą aktualność. Dzisiejsze "leczenie" konwencjonalne zabijania, wycinania lub wypalania komórek rakowych przynosi średnio zaledwie niewielki, bo 7% odsetek remisji, a większość z leczonych zostaje tak naprawdę "uleczona" na jedynie pięć lat lub nawet krócej. Znany badacz w dziedzinie raka i profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim (Berkeley), Dr Hardin Jones, potwierdził: "Pacjenci nie poddani leczeniu czują się dobrze lub nawet znacznie lepiej ... " Jakiekolwiek opublikowane statystyki odnośnie liczby wyzdrowień nikną wśród takiej samej lub nawet większej liczby osób, u których nie zastosowano leczenia. Więcej osób umiera w wyniku poddania się leczeniu raka niż zostaje przez nie uratowana. Rak nie jest chorobą pokazuje dlaczego tradycyjne metody leczenia raka okazują się często śmiertelne, co tak naprawdę powoduje raka i jak możesz usunąć przeszkody do tego, aby twoje ciało samo mogło się uleczyć. Rak nie jest zamachem na twoje życie; wręcz przeciwnie. Rak stara się je ocalić. Jeśli nie zmienimy sposobu rozumienia, czym naprawdę jest rak, zacznie on zagraiać życiu co drugiej osoby. Książka ta otwiera drzwi tym, którzy pragną zamienić poczucie bycia ofiarą w poczucie siły i panowania nad własnym losem, chorobę w zdrowie. 1 Ze względów prawnych Autor tej książki, Andreas Moritz, nie opowiada się za żadnym konkretnym rodzajem leczenia lecz wierzy, że fakty, liczby oraz wiedza zaprezentowana w niniejszej publikacji powinny być dostępne dla każdej osoby zainteresowanej poprawą swojego stanu zdrowia. Mimo tego, że autor starał się zaprezentować dogłębne zrozumienie przedstawionych tematów oraz postarał się o dokładność i kompletność jakiejkolwiek informacji, która pochodzi z jakiegokolwiek innego źródła prócz jego samego, tak on jak i wydawca oraz tłumacz nie przyjmują żadnej odpowiedzialności za błędy, niedokładności, pominięcia lub jakiekolwiek nieścisłości w niniejszej publikacji. Jakiekolwiek uchybienia w stosunku do osób lub organizacji są niezamierzone. Nie jest zamiarem tej książki zastąpienie jakiejkolwiek porady lub leczenia lekarza specjalizującego się w leczeniu chorób. Jakiekolwiek użycie informacji zawartych w niniejszej publikacji leży wyłącznie w gestii czytelnika. Autor i wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za jakiekolwiek niepożądane efekty lub konsekwencje wynikające z użycia jakiejkolwiek metody przygotowawczej lub procedury opisanych w tej książce. Zdania zawarte w niniejszej publikacji służą jedynie celom edukacyjnym i teoretycznym, i są oparte głównie na osobistych przekonaniach i teoriach Andreasa Moritza. Zawsze powinieneś skonsultować się z lekarzem zanim zaczniesz stosowanie jakichkolwiek suplementów dietetycznych, odżywczych, ziołowych czy homeopatycznych jak również zanim zaczniesz lub zakończysz jakąkolwiek terapię. Nie jest zamiarem autora udzielanie jakichkolwiek porad medycznych czy oferowanie zastąpienia tychże, oraz nie udziela on jakichkolwiek gwarancji, czy to bezpośrednio czy w sposób domniemany, na żaden produkt, urządzenie czy terapię. Żadne zdanie z tej książki nie zostało sprawdzone czy zaakceptowane przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (United States Food and Drug Administration) lub Federalną Komisję Handlu (Federal Trade Commission), chyba, że zaznaczono inaczej w tekście. Czytelnicy powinni sami ocenić przydatność niniejszej publikacji lub zasięgnąć opinii eksperta medycyny holistycznej lub też swoich lekarzy odnośnie przydatności publikacji w ich indywidualnych dolegliwościach. Spis treści: Wstęp 1. Rozdział pierwszy: Rak nie jest chorobą Moc słowa Błędne przekonanie Leczenie raka zamiast walki z nim W poszukiwaniu odpowiedzi Mit związku raka z genami Znikomy sukces terapii antynowotworowych Fałszerstwo statystyk Moc wiary Wywołanie wilka z lasu Kłopotliwe położenie medycyny Czy można zaufać chemioterapii? Czym jest rak Mądrość komórek rakowych Niezwykła rola zarazków i infekcji Zarazki nie powodują raka Ah, te wstrętne wodne rodniki! Zmutowane geny nie powodują raka Rak - sprytna misja ratunkowa 2. Rozdział drugi: Fizyczne przyczyny występowania raka Określenie rozwoju raka 1. Blokada 2. Zatrzymanie Związki pomiędzy białkiem a rakiem Co tak naprawdę dzieje się gdy jesz mięso? Stopniowe duszenie się Rak i choroba serca - ta sama pryczyna Śmierć w tłuszczach typu trans 4 4 6 6 7 7 8 9 11 11 12 13 14 16 18 19 20 21 22 22 23 23 23 23 26 26 27 28 29 29 30 2 3. Blokada limfatyczna 32 Obrzęk limfatyczny 33 4. Chroniczne problemy z trawieniem 34 5. Blokada wątrobowych kanałów żółciowych 35 Naturalne pożywienie i napoje 36 Śmiercionośne telefony komórkowe i inne urządzenia bezprzewodowe Związki promieniowania elektromagnetycznego i metali ciężkich Co ma z tym wspólnego choroba dziąseł? 42 Rozwiązanie Soladey 42 Okulary i kremy przeciwsłoneczne – jedna z głównych przyczyn raka Czynnik witaminy D 46 Nie możesz być szczęśliwy i zdrowy bez niej - swiązki z serotoniną Środki farmakologiczne 48 Strzeż się popularnych leków na raka! 49 Strzeż się leków na zapalenie stawów 50 Strzeż się aspiryny 50 Unikaj pułapki farmaceutycznej 50 Rozdział trzeci Demitologizując raka 51 Łączenie części układanki 51 Emocjonalne przyczyny powstawania raka 52 Wszystko ma podłoże psychomatyczne 52 Skuteczne remedia Mary 53 Rak - reakcja na odrzucenie 53 Walka ze zmorą wspomnień 54 Wyzwolenie się z konieczności walki 55 Rak - potężny uzdrowiciel 55 Moc rozwiązywania sytuacji konfliktowych 57 Rak jest “brakiem miłości do siebie” 57 Rozdział czwarty: Mądrość ciła w działaniu 58 Rak nie może cię zabić 58 Desperancka próba przetrwania ciała 60 Rak prostaty i ryzykowne terapie 62 Unikaj nabiału (poza niesolonym masłem) 63 Powiększenie prostaty 63 Dlaczego większość prypadków raka zanika samoczynnie? 64 Rozdział piąty: Inne znaczne czynniki ryzyka powstawania raka 65 Szczepionka-bomba z opóźnionym zapłonem? 65 Biustonosze ograniczają przepływ limfy 66 Wczesne dojrzewanie i jego związki z rakiem 66 Soja-substancja rakotwórcza dla ludzi? 67 Produkty sojowe zawierają: 67 Dlaczego frytki mogą wywołać raka 68 Światło elektryczne a rak 68 Zanieczyszczenie powietrza i stres w miastach 69 Kuchenki mikrofalowe 69 Odwodnienie 70 Jeśli masz raka unikaj także: 71 Rozdział szósty: Co musisz wiedzieć aby uzdrowić się! 75 Rak- kto go leczy? 75 3 40 41 43 47 Usunięcie potrzeby raka 76 Światło słońca-leczenie raka przez naturę 79 Wystarczająca ilość snu 79 Jedz posiłki o stałych porach 81 Stosuj dietę wegetarjańską-wegańską 81 Ćwiczenia a rak 82 Przywracanie przepływu Chi-siły życiowej 82 Uświęcon Sentemonia - Uzdrowienie emocjonalne i wiele więcej 83 Graviola - bardziej skuteczna niż chemia 84 Cudowny suplement Mineralny (Miracle Mineral Suplement - MMS) 85 Napar z ziół Ojibwa - 8 ziłó Essiac - jedno remedium na wszelkie dolegliwości? 85 Leczenie sodą oczyszczoną i syropem klonowym 86 Fitoplankton morski-najlepsze superspożywienie natury 88 Inne pomocnicze metody leczenia raka 88 Podsumowanie i uwagi końcowe: 90 Uleczenie pierwszej przyczyny 90 Inne książki, produkty i usługi oferowane przez autora 91 O autorze 94 WSTĘP Książka, którą właśnie przeczytasz; może zachwiać podstawą twoich przekonań odnośnie swojego ciała, zdrowia i uzdrawiania lub nawet całkowicie je przewartościować. Wielu może przyjąć tytuł "Rak nie jest chorobą" z niedowierzaniem, dla niektórych może być on prowokujący, ale dla wszystkich oznacza on nadzieję. Książka ta będzie odkryciem dla osób, które mają na tyle otwarty umysł aby spojrzeć na raka i inne nękające nas przypadłości nie jako na choroby, ale raczej jako desperackie, ostateczne próby naszego ciała aby przeżyć tak długo, na ile pozwolą to okoliczności. Być może zdziwisz się czytając, że osoba wystawiona na działanie głównych przyczyn raka (wchodzących w skład choroby) najprawdopodobniej umarłaby znacznie szybciej, chyba, że jej ciało zacznie produkować komórki rakowe. W niniejszej publikacji dostarczam na to dowodów. Dodatkowo twierdzę, że rak wystąpi jedynie wtedy gdy zawiodą główne mechanizmy obrony i uzdrawiania się organizmu. W ostatecznych przypadkach, wystawienie się na znaczne ilości środków powodujących raka (rakotwórczych) może oznaczać załamanie się zdolności obronnych ciała w ciągu kilkunastu tygodni lub miesięcy i przynieść gwałtowny i agresywny wzrost guza rakowego. Zazwyczaj jednak potrzeba lat czy nawet dekad aby te tak zwane guzy "złośliwe" urosły na tyle, aby mogły zostać wykryte urządzeniami diagnostycznymi. Niestety, zwykłe niezrozumienie, czy też całkowity brak wiedzy na temat przyczyn wzrostu guzów, spowodowały, że zamieniono "wytrącone z równowagi" komórki rakowe w złośliwe potwory, które nie mają innego celu jak tylko zabicie nas w odwecie za nasze grzechy lub brak troski o nasze ciało. Dowiesz się jednak, że rak jest po naszej stronie, nie przeciwko nam. Jeśli nie zmienimy sposobu pojmowania czym naprawdę jest rak, będzie on odporny na leczenie, zwłaszcza przy użyciu najbardziej "zaawansowanych" i najczęściej stosowanych terapii. Jeśli masz raka i jest on naprawdę częścią skomplikowanego systemu zapewniającego naszemu ciału przeżycie, a nie chorobą, jak to właśnie sugeruję, należy znaleźć odpowiedzi na następujące, zasadnicze pytania: * Jakie przyczyny skłaniają ciało do tworzenia komórek rakowych? * Gdy określisz te przyczyny, czy będziesz w stanie je usunąć? * Co określa rodzaj i stadium raka, który może cię dotknąć? * Jeśli rak jest mechanizmem przetrwania, co należy zrobić aby zapobiec uciekaniu się ciała do tak drastycznych środków samoobrony? * Skoro pierwotna konstrukcja genetyczna ciała zawsze faworyzuje podtrzymanie życia i ochronę przed jakimikolwiek przeciwnościami, dlaczego ciało pozwala na samozniszczenie? * Dlaczego większość przypadków raka zanika samoczynnie, bez interwencji medycznej? * Czy naświetlanie, chemioterapia i operacje leczą raka czy może osoby, które przeżyły zawdzięczają to innym czynnikom, pomimo zastosowania tak drastycznych, pełnych skutków ubocznych terapii? * Jaką rolę odgrywa strach, frustracja, niskie poczucie własnej wartości i stłumiony gniew w powstawaniu i ostatecznym 4 wyniku raka? * Jaką lekcję duchowego rozwoju niesie ze sobą rak? Aby zająć się przyczynami raka, musisz znaleźć wyczerpujące i praktyczne odpowiedzi na powyższe pytania. Jeśli czujesz wewnętrzną potrzebę znalezienia sensu w tym wydarzeniu zmieniającym życie (to znaczy w chorobie nowotworowej) dalsza lektura tej książki będzie dla ciebie niezwykle pomocna. Rak może być twoją największą szansą na przywrócenie równowagi we wszystkich dziedzinach życia, ale może też oznaczać niezwykle niemiłe przeżycia i cierpienie. W każdym przypadku odkryjesz, że zawsze kontrolujesz swoje ciało. Żyjąc w ludzkim ciele musisz mieć dostęp do określonych zasobów energii życiowej. Możesz albo użyć tej przyrodzonej energii do wypełniania i podtrzymywania swoich funkcji życiowych, lub też możesz jej użyć w sposób destrukcyjny i wyniszczający. Jeśli świadomie lub podświadomie wybierzesz zaniedbywanie lub samodestrukcję zamiast czułej troski i szacunku dla samego siebie, twoje ciało prawdopodobnie będzie w końcu zmuszone walczyć o swoje przetrwanie. Głównym problemem nie jest to, czy masz raka, ale to, w jaki sposób go postrzegasz. Rak jest jedynie jednym z wielu sposobów, w jaki ciało próbuje zmienić sposób w jaki postrzegasz i traktujesz siebie samego, w tym także swoje ciało. Nierozerwalnie łączy się on z tematem zdrowia duchowego, które odgrywa tak samo ważną rolę w chorobach nowotworowych jak przyczyny fizyczne i emocjonalne. Rak wydaje się być bardzo zwodniczym i nieprzewidywalnym zaburzeniem. Wydaje się, że może dotknąć każdego z nas, tych bardzo szczęśliwych i tych bardzo smutnych, bogatych i biednych, palaczy i osoby niepalące, ludzi bardzo zdrowych i chorowitych. Osoby ze wszystkich środowisk i wykonujące każdy zawód mogą mieć raka. Jednak jeśli ośmielisz się zajrzeć pod maskę objawów fizycznych, takich jak rodzaj, wygląd i zachowanie komórek rakowych, zauważysz, że rak nie jest tak przypadkowy i nieprzewidywalny jak nam się to wydaje. Co sprawia, że u 50% amerykańskiego społeczeństwa ryzyko rozwoju raka jest wysokie, podczas gdy pozostała część nie jest nim zupełnie zagrożona? Obarczanie winą genów jest jedynie wymówką mającą na celu zatuszowanie ignorancji wobec prawdziwych przyczyn lub też zwabienie osób dotkniętych rakiem na kosztowne programy leczenia. Ponadto, jakikolwiek badacz w dziedzinie genetyki powiedziałby, że przekonanie takie jest pozbawione logiki i zwyczajnie nie ma uzasadnienia naukowego. Rak od zawsze był niezwykle rzadko występującą przypadłością, do czasu rozwoju krajów uprzemysłowionych w ostatnich 40-50 latach. Ludzkie geny nie zmieniły się znacznie od tysięcy lat. Więc dlaczego miałyby się zmienić tak nagle i tak znacznie decydując się na unicestwienie tylu osób? Odpowiedź na to pytanie, co w pełni wyjaśnię w tej książce, jest zaskakująco prosta: zniszczone lub nieprawidłowo działające geny nikogo nie zabijają. Rak nie zabija ludzi nim dotkniętych! Tym, co zabija pacjentów poddających się leczeniu nowotworów nie są same nowotwory, ale wiele powodów, dla których komórki mutują się i rozwijają w nowotwory. Na tych właśnie, pierwotnych przyczynach, należałoby skupić wszelkie działanie mające na celu uleczenie raka, a jednak większość onkologów zazwyczaj ignoruje je. Nieustające konflikty, poczucie krzywdy, winy i wstydu (nazywane stresem), mogą łatwo sparaliżować pierwotne funkcje ciała, a tym samym dość łatwo spowodować rozwój nowotworów. Pracując przez ponad trzy dekady z tysiącami pacjentów leczących się na raka, zacząłem dostrzegać pewien powtarzający się sposób myślenia, określone przekonania i uczucia, które były wspólne dla większości z nich. Dokładniej rzecz ujmując, nie spotkałem pacjenta, który nie nosiłby ciężaru niskiej samooceny, nierozwiązanych konfliktów lub zmartwień czy przeszłych konfliktów/urazów, które nadal utrzymywały się w jego podświadomości i pamięci komórkowej. Rak, jako fizyczna dolegliwość, nie pojawia się, chyba, że towarzyszy mu silny podświadomy strumień niepewności emocjonalnej i głęboko zakorzenionych frustracji. Pacjenci chorujący na raka zazwyczaj cierpią z powodu braku szacunku dla siebie samego i wiary w siebie oraz często zmagają się z czymś, co określam mianem "niedokończonych spraw" w ich życiu. Rak może stać się w zasadzie drogą do ujawnienia źródła takiego nierozwiązanego konfliktu wewnętrznego. W dodatku może on pomóc im nauczyć się żyć z konfliktem, a często także może go rozwiązać. Jedynym sposobem na pozbycie się chwastów jest wyrwanie ich z korzeniami. W taki oto sposób musimy traktować raka; w innym przypadku ostatecznie powróci. Pierwszy rozdział tej książki opisuje głębokie prawdy odnośnie tego, czym tak naprawdę jest rak i co on oznacza z fizycznego punktu widzenia. Jest to spojrzenie na raka, z którym mogłeś nigdy wcześniej się nie spotkać. To z jednej strony nowe, a z drugiej istniejące od zarania dziejów spojrzenie na raka pozwala na nowe działanie, którego celem jest uleczenie przyczyn jego pojawiania się zamiast jedynie naprawianie jego objawów. Rozdziały drugi i trzeci zajmują. się odpowiednio przyczynami fizycznymi oraz emocjonalnymi/duchowymi. W ramach wyjaśnienia, postarałem się rozdzielić te kategorie, choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że rozróżnienie takie jest niezwykle arbitrame i fikcyjne. Uczyniłem to z jednego powodu: aby podkreślić, że uzdrowienie przyczyn powstawania raka musi łączyć sfery zdrowia fizycznego, emocjonalnego i duchowego. Pozostawienie choćby jednego z tych czynników bez poświęcenia należnej mu uwagi podminuje możliwość pełnego powrotu do zdrowia i ostatecznie spowoduje nawrót raka (większość raków leczonych zwykłymi metodami powraca). Takie nie pełne podejście mogłoby negatywnie wpłynąć na zdrowie fizyczne i psychiczne danej osoby, a przede wszystkim na jej dobre samopoczucie. 5 Następujące zdanie, które przewija się przez całą książkę, niby czerwona wstążka, jest niezwykle ważne w rozumieniu raka: "Rak nie sprawia, że chorujemy. To nasza choroba powoduje raka." Aby skutecznie leczyć raka należy przywrócić poczucie jedności w danej osobie na wszystkich poziomach jej ciała, umysłu i ducha. Gdy tylko zostaną właściwie ustalone przyczyny pojawienia się raka, stanie się oczywistym co trzeba zrobić aby osiągnąć całkowite wyleczenie. Tym właśnie zajmuje się rozdział czwarty. Jest faktem udowodnionym przez medycynę, że każdy z nas w ciągu swojego życia nosi w sobie komórki rakowe. Komórki te są niewykrywalne przy zastosowaniu zwykłych badań dopóki nie osiągną liczby kilkunasty miliardów. Gdy lekarze oświadczają swoim pacjentom, że leczenie przez nich zastosowane skutecznie usunęło wszystkie komórki rakowe, mają jedynie na myśli badania, które są w stanie określić tylko wykrywalne rozmiary nowotworu. Zwykłe leczenie raka może obniżyć ilość komórek rakowych do niewykrywalnych poziomów, ale zdecydowanie nie może ono wyeliminować wszystkich z nich. Tak długo jak przyczyna rozwoju nowotworu pozostanie nienaruszona, może on odrodzić się w każdej chwili i z dowolną szybkością. Uleczanie raka ma niewiele wspólnego z pozbywaniem się grup wykrywalnych komórek rakowych. Zabiegi, jak chemioterapia czy naświetlania, na pewno są w stanie zatruć lub wypalić wiele z komórek rakowych, ale niszczą również zdrowe komórki w szpiku kostnym, przewodzie pokarmowym, wątrobie, nerkach, sercu, płucach itd., co często prowadzi do trwałych, niemożliwych do naprawy zniszczeń całych organów i układów w ciele. Już sama trucizna leków chemioterapii powoduje tak silny stan zapalny każdej komórki w ciele, że nawet cebulki włosów nie są w stanie utrzymać pasem włosów. Prawdziwe uleczenie raka nie odbywa się kosztem niszczenia innych, ważnych części ciała. Jest ono możliwe jedynie wtedy, kiedy przyczyny nadmiernego rozrostu komórek rakowych zostały usunięte lub powstrzymane. Książka ta zajmuje się przyczynami powstawania raka, nie jego objawami. Leczenie raka tak, jakby był chorobą sprawiło, że miliony ludzi wpadły w pułapkę płacąc wysoką cenę za brak należytego zainteresowania przyczynami. Rozdział pierwszy Rak nie jest chorobą Moc słowa Rak jest drugą w kolejności przyczyną zgonów wśród Amerykanów. Zgodnie ze statystykami American Cancer Society (Amerykańskie Towarzystwo Do Walki z Rakiem), w tym roku w USA zostanie zdiagnozowanych około 1,2 miliona przypadków raka. Ponad 552,000 Amerykanów straci przez to życie. Wśród mężczyzn, najczęściej diagnozowanymi rodzajami raka są rak prostaty (180,400 przypadków), rak płuc (89,500 przypadków) i rak jelita grubego (63,600 przypadków). Głównymi rodzajami raka wśród kobiet są rak piersi (182,800 przypadków), rak płuc (74,600 przypadków) oraz rak jelita grubego (66,600 przypadków). Dodatkowo dziesiątki tysięcy osób, które mają raka, nie zostaną zdiagnozowane ponieważ nie stać ich na ubezpieczenie zdrowotne czy wizytę u lekarza. Rak to nie tylko słowo, ale również definicja odnosząca się do każdego nienormalnego lub niezwykłego zachowania komórek w ciele. A przecież w zupełnie innym kontekście rak oznacza znak zodiaku. Czy zaczniesz obawiać się śmierci gdy ktoś powie ci, że jesteś "Rakiem"? Reakcja taka jest mało prawdopodobna, ponieważ twój odbiór faktu bycia spod znaku Raka nie oznacza od razu, że masz raka, to znaczy chorobę nowotworową. Ale jeśli lekarz w gabinecie powiedziałby ci, że masz raka, najprawdopodobniej poczułbyś się sparaliżowany, drętwy, przerażony, bezsilny czy doświadczyłbyś wszystkich tych uczuć na raz. Słowo "rak" ma potencjalnie bardzo nieprzyjemną rolę do odegrania w twoim życiu, może nawet zakończyć się wyrokiem śmierci. Choć bycie pacjentem leczącym się na raka zdaje się zaczynać od diagnozy, jednak przyczyny mogą występować przez wiele lat zanim pacjent zacznie czuć się źle. W przeciągu kilku chwil słowo "rak" może przewrócić do góry nogami cały twój świat. Kto lub co nadało temu prostemu słowu tak niesamowitą moc decydującą o życiu lub śmierci? A może jednak nie ma ono takiej mocy? Czy możliwym jest, że to nasze zbiorowe przekonanie społeczne, że rak jest chorobą śmiertelną, połączone z agresywnymi terapiami stosowanymi po diagnozie, są w głównej mierze odpowiedzialne za obecną dramatyczną eskalację występowania raka na zachodniej półkuli? Możesz powiedzieć, że opinia taka jest przesadzona! Jednakże w tej książce potwierdzę, że rak może nie mieć zupełnie mocy czy kontroli nad tobą, chyba, że pozwolisz mu rozwinąć się jako odpowiedź na twoje przekonania, sposób postrzegania rzeczywistości, nastawienie, myśli oraz uczucia, jak również decyzje, jakie podejmujesz w życiu. Czy bałbyś się raka w takim samym stopniu jeśli wiedziałbyś, co go wywołuje lub przynajmniej zrozumiałbyś jaka jest prawdziwa przyczyna jego pojawiania się? Nie wydaje mi się! Jeśli mówionoby prawdę, prawdopodobnie zrobiłbyś wszystko, 6 co w twojej mocy aby usunąć przyczyny pojawiania się nowotworów, a co za tym idzie stworzyć niezbędne warunki do tego, aby twoje ciało mogło uzdrowić się samo. Ograniczona wiedza - inaczej nazywana ignorancją jest, tak naprawdę, rzeczą niebezpieczną. Prawie każdy, przynajmniej w cywilizowanym świecie, wie, że picie wody z brudnego stawu czy zanieczyszczonego jeziora może zakończyć się zagrażającą życiu biegunką. A mimo to, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że przechowywanie w sobie uraz, gniewu i strachu, unikanie wystawiania się na działanie promieni słonecznych, niedosypianie, jedzenie niezdrowego pożywienia, dodatki chemiczne czy sztuczne słodziki są nie mniej niebezpieczne niż picie zanieczyszczonej wody, tyle tylko, że te przyzwyczajenia mogą potrzebować więcej czasu, aby nas unicestwić niż ameba. Błędne przekonanie Wszyscy wiemy, że gdy fundament domu jest silny, może on łatwo stawić czoła zagrożeniom zewnętrznym, jak na przykład silnej burzy. Dowiesz się, że rak jest jedynie wskazówką mówiącą nam o tym, że w naszym ciele i życiu czegoś nam brakuje. Rak pokazuje, że nasze życie fizyczne, umysłowe i duchowe ma niestabilną podstawę, że w najlepszym przypadku jest ono po prostu kruche. Byłoby bardzo nierozsądnym gdyby ogrodnik zaczął podlewać usychające liście drzewa wiedząc, że prawdziwy problem nie leży tam, gdzie się on objawia, to znaczy w usychających liściach. Odwodnienie liści jest jedynie objawem braku wody w mniej widocznej części rośliny - systemie korzeniowym. Podlewając korzenie ogrodnik naturalnie zajmuje się poziomem, na którym występuje przyczyna, a co za tym idzie, cała roślina zaczyna odżywać i kontynuuje normalny rozwój. Dla doświadczonego ogrodnika usychanie liści nie jest straszną chorobą. Wie on, że odwodnienie liści jest bezpośrednią konsekwencją odcięcia ich od składników odżywczych, których potrzebują aby utrzymać przy życiu siebie i resztę rośliny. Choć porównanie to może się wydawać zbyt uproszczoną analogią, przedstawia głęboką prawdę o niezwykle złożonych procesach chorobowych zachodzących w ludzkim ciele. Dość dokładnie opisuje jedną z najpotężniejszych i fundamentalnych zasad rządzących wszystkimi formami życia na naszej planecie. Jakkolwiek wyspecjalizowani staliśmy się w manipulacji funkcjami naszego ciała przu użyciu narzędzi medycyny alopatycznej, to podstawowe prawo natury nie może zostać stłumione czy złamane bez zapłacenia za to wysokiej ceny w postaci cierpienia po wystąpieniu skutków ubocznych oraz bólu na poziomie fizycznym, emocjonalnym i duchowym. Stanowczo sprzeciwiam się przekonaniu, że rak to choroba, która zabija. Ponadto udowodnię, że rak w ogóle nie jest chorobą. Wiele osób, które otrzymały "wyroki skazujące" na raka, pokonały rokowania i doświadczyły całkowitej remisji. George, mój pierwszy pacjent z rakiem nerek, był jednym z nich. Jego lekarz w jednym z najbardziej prestiżowych szpitali uniwersyteckich w Niemczech "dał" my jedynie trzy tygodnie życia, kiedy George zdecydował się poprosić mnie o pomoc. Według lekarzy, stadium zaawansowania jego raka było zbyt daleko posunięte i rozprzestrzenił się on na zbyt dużej powierzchni aby można go było poddać chemioterapii czy naświetlaniu. Leczenie raka zamiast walki z nim George stracił przez raka jedną z nerek rok wcześniej. Po zakończonej operacji, lekarze oświadczyli, że ma on już "czysty rachunek życiowy". Użyli słynnego określenia "usunęliśmy wszystko", które dla Georga miało sens; w końcu wraz z rakiem usunięto całą nerkę. A jednak po kilkunastu miesiącach druga nerka zaczęła wypełniać się komórkami rakowymi, a jedyną "rozsądną" radą jakiej mogli mu wtedy udzielić lekarze było aby uporządkował swoje sprawy osobiste. Na szczęście George nie umarł. Nie zgadzając się na wyrok skazujący wydany przez lekarzy, George czuł, że musi być coś, co jeszcze można zrobić aby przynajmniej przedłużyć jego życie o kilka miesięcy. W ciągu zaledwie trzech tygodni od chwili zajęcia się przyczynami jego choroby, rak zmniejszył się do jedynie małego punkcika, a podczas następnego badania ogólnego w niemieckiej klinice onkologicznej pół roku później, okazało się, że zniknął zupełnie. Piętnaście lat później George nadal cieszy się wyśmienitym zdrowiem, bez jakichkolwiek objawów źle funkcjonującej nerki. Nie postawiłem mu diagnozy, nie mówiłem także o rokowaniach. Jaki byłby cel powiedzenia mu jak zła i beznadziejna była jego sytuacja? W końcu, "obiektywna" opinia lekarza, że rak danego pacjenta jest śmiertelny (czyli, że umrze z tego powodu) jest tak naprawdę całkowicie subiektywnym punktem widzenia odnośnie wyjątkowo nieprzewidywalnej sytuacji. Lekarz opiera swoją, jakże przekonującą i ostateczną opinię, głównie na przeszłych obserwacjach pacjentów cierpiących na podobne schorzenie. Jednak opinia taka jedynie wyklucza szansę na wyleczenie po zastosowaniu terapii alternatywnych, nieznanych temu lekarzowi. Fakt, że dość młoda medycyna Zachodu nie wie jak skutecznie leczyć raka, nie oznacza, że starożytne metody leczenia są równie bezradne. W medycynie ortodoksyjnej pacjentom nie mówi się, że mogą oczekiwać spontanicznej remisji ich raka. Lekarze chcą uniknąć dawania "fałszywej" nadziei, jeśli w ogóle coś takiego jak fałszywa nadzieja istnieje. Nadzieja istnieje lub nie, ale 7 nie może być fałszywa czy błędna. Nikt na tym świecie nie jest w stanie przewidzieć z całkowitą pewnością tego, co wydarzy się w bliskiej lub dalszej przyszłości. Niektórzy mogą całkiem udanie zgadywać odnośnie najbardziej prawdopodobnych wydarzeń, ale nikt nie jest w stanie ich potwierdzić ze stuprocentową pewnością. Młody mężczyzna z niezwykle rzadkim i nienadającym się do operacji guzem mózgu, którego historię życia niedawno pokazały główne stacje telewizyjne w Stanach Zjednoczonych, zaprzeczył rokowaniom jakoby jego życie miało dobiec końca i po kilku latach od chwili postawienia diagnozy nadal żyje aktywnie ciesząc się zdrowiem. Nawet ostatnio ożenił się. Aby uniknąć komplikacji wynikających z diagnozowania chorób, jak na przykład sprawiania, że dana osoba poczuje się bezbronną ofiarą, jedynie zachęciłem i umotywowałem Georga do tego, aby zajął się różnymi czynnikami odpowiedzialnymi za wywołanie i nasilenie się rozwoju jego raka. W wyniku takiego działania, jego ciało naturalnie zajęło się resztą, jak usunięcie objaw raka, co w tym wypadku było raczej niewielkim wysiłkiem po tym, jak zniknęły przyczyny pojawienia się nowotworu. Całkowita remisja raka Georga nie była ani wynikiem uleczenia tego, co wydawało się straszną, samo umacniającą się chorobą, ani też nie była cudem. Był to prosty proces oddawania ciału tego, czego potrzebowało do powrotu do swojego najbardziej naturalnego stanu równowagi. George po prostu usunął powody, dla których jego ciało było zmuszone walczyć o życie. Choć brzmi to prosto, uzdrowił się przejmując odpowiedzialność za wszystkie aspekty swojego życia, włączając w to swoje ciało. Lekcja, jaką można wyciągnąć z doświadczenia Georga jest taka, że prawdziwe uleczenie wymaga abyś przestał walczyć; to właśnie walka, jak przekonasz się poniżej, jest tym, co uniemożliwia prawdziwe wyleczenie. W poszukiwaniu odpowiedzi Nie istnieje rak, niezależnie od stopnia zaawansowania, którego ktoś już nie pokonał. Jeśli choć jednej osobie udało się uleczyć raka, musi istnieć po temu mechanizm, tak samo jak istnieje mechanizm jego rozwoju. Każda osoba na świecie ma zdolność uruchomienia obu z tych mechanizmów. Gdy zostałeś zdiagnozowany jako osoba chora na raka, nie jesteś w stanie zmienić postawionej diagnozy, ale zdecydowanie w twojej mocy jest zmiana destrukcyjnych konsekwencji do jakich ona (diagnoza) może cię doprowadzić, tak samo jak zrobił to George. Sposób w jaki postrzegasz raka i kroki jakie zdecydujesz się podjąć po tym, jak usłyszysz diagnozę, są jednymi z najpotężniejszych wyznaczników tego czy będziesz zdrowy czy nie. (Przeczytaj też rozdział trzeci, "Demitologizując raka"). Bezkrytyczne odnoszenie się do "raka" jako choroby zabójcy, tak przez praktyków jak i laików, zamieniło go w zaburzenie o tragicznych konsekwencjach dla większości dzisiejszych pacjentów i ich rodzin. Rak został uosobiony z niezwykłym cierpieniem, bólem i śmiercią. Przekonanie takie utrzymuje się pomimo faktu, że 90-95 procent wszystkich przypadków raka pojawia się i zanika samoczynnie. Nie ma dnia, w którym nasze ciało nie wyprodukowałoby milionów komórek rakowych. Niektórzy, pod wpływem ogromnego chwilowego stresu, produkują więcej komórek rakowych niż normalnie tworząc skupiska komórek rakowych, które zanikają jak tylko osoby te poczują się lepiej. Zgodnie z badaniami medycznymi, wydzielanie mocnej substancji antynowotworowej naszego DNA, Interleukiny 2, spada pod wpływem obciążenia fizycznego i psychicznego i rośnie gdy dana osoba zrelaksuje się i nabierze radości. Niski poziom wydzielania Interleukiny 2 podnosi współczynnik występowania raka w ciele. Jednakże zazwyczaj ludzie nie są tak zestresowani. Dlatego też większość nowotworów zanika bez interwencji medycznej oraz zanim poczyni jakiekolwiek szkody. W tej właśnie chwili milliony osób nosi w sobie raka nie mając o tym najmniejszego pojęcia. Tak samo miliony ludzi leczy swojego raka nawet o tym nie wiedząc. W sumie następuje o wiele więcej spontanicznych remisji raka niż diagnozuje się i leczy. Prawda jest taka, że jedynie nieliczne przypadki nowotworów stają się "śmiertelne" lub nawet są wykrywane. Ogromna większość nowotworów nie jest nawet diagnozowana i nie zostaje rozpoznana, aż do czasu autopsji. Ci ludzie zazwyczaj nie umierają z powodu nowotworu. Nie pojawiają się nawet u nich objawy, które skłoniłyby lekarzy do skierowania ich na badania wykrywające raka. Myślę, że wszyscy podniosą brwi w zdziwieniu gdy powiem, że 30 do 40 razy więcej przypadków nowotworów tarczycy, trzustki i prostaty jest wykrywanych dopiero w autopsji niż przez lekarzy za pomocą badań. Brytyjskie czasopismo medyczne Lancet opublikowało w 1993 roku badanie, które pokazało, że często wczesne wykrywanie prowadzi do niepotrzebne go leczenia. Jaka jest tego przyczyna? Choć 33 procent autopsji ujawnia raka prostaty, jedynie l procent ludzi umiera na ten rodzaj raka. Po 75 roku życia połowa mężczyzn ma raka prostaty, ale jedynie 2 procent umiera na niego. Nowe oficjalne zalecenia (sierpień 2008) stwierdzają, że onkolodzy nie powinni poddawać leczeniu mężczyzn z rakiem prostaty starszych niż 75 lat, ponieważ leczenie takie przynosi więcej szkód niż pożytku i nie jest lepsze niż pozostawienie bez leczenia. Należy wyjaśnić, że te niskie współczynniki śmiertelności odnoszą się jedynie do tych, u których wcześniej nie zdiagnozowano nowotworu, ani też nie poddani byli leczeniu. Odsetek śmiertelności znacznie podnosi się w przypadku nowotworów, które są diagnozowane i leczone, co jasno pokazuje co tak naprawdę zabija. Ogromna większość zdiagnozowanych nowotworów nie ma nawet szansy samoczynnie zaniknąć. Natychmiast są one atakowane arsenałem zabójczej broni jak chemioterapia, leki, naświetlania i skalpel. "Uśpione" guzy, które nigdy nie uczyniłyby krzywdy ciału, mogą zostać pobudzone i zmienić się w potężną reakcję obronną, mogą stać się agresywne, tak samo jak niegroźne bakterie, które zamieniają się w superbakterie 8 gdy zaczyna się je zwalczać za pomocą antybiotyków. Zupełnie pozbawione sensu jest to, abyś w chwili gdy potrzebujesz wzmocnienia najważniejszego układu uzdrawiania ciała - układu odpornościowego - poddawał się radykalnym terapiom, które tak naprawdę osłabiają i niszczą układ odpornościowy. Problem pacjentów z rakiem polega na tym, że przerażeni diagnozą poddają się wycinaniu /wypalaniu/ truciu, które to procedury najprawdopodobniej przyspieszą wykonanie ostatecznego wyroku: "Jest nam niezwykle przykro poinformować Pana, że niestety nic już nie możemy zrobić, aby Panu pomóc." Najważniejszym pytaniem nie jest "Jak zaawansowany czy niebezpieczny jest mój nowotwór?" ale "Co robię, lub też czego nie robię, aby zmusić ciało do tego, aby zaczęło walczyć o swoje życie?". Dlaczego dla niektórych zachorowanie na nowotwór to prawie tak, jak zachorowanie na grypę? Czy należą oni po prostu do tych bardziej szczęśliwych, czy może działa tutaj mechanizm umożliwiający uzdrawianie? Z drugiej zaś strony, jaki jest ukryty element, który uniemożliwia ciału naturalne uzdrowienie z raka, i zamiast tego sprawia, że rak jest tak groźny, jeśli jest on w ogóle zagrożeniem? Odpowiedzi na każde z tych pytań znajdują się w każdej osobie dotkniętej chorobą nowotworową i nie zależą od stanu "złośliwości" konkretnego raka czy stopnia zaawansowania, do którego zdaje się dążyć. Czy myślisz, że rak jest chorobą? Prawdopodobnie odpowiesz "tak", biorąc pod uwagę "mocno uzasadnione" stwierdzenia, którymi przemysł medyczny i mass media karmią opinię publiczną od dziesiątków lat. Jednakże ważniejszym pytaniem, które jest niezwykle rzadko zadawane jest "Dlaczego myślisz, że rak to choroba?" Może odpowiesz "Ponieważ widzę jak rak zabija ludzi każdego dnia". Wówczas zadałbym ci kolejne pytanie, "Skąd wiesz, że to rak zabija ludzi?" Prawdopodobnie upierałbyś się, że większość osób z rakiem umiera, więc to rak musi te osoby zabijać. Ponadto, możesz dodać, że tak właśnie mówią nam wszyscy lekarze specjaliści. Pozwól więc, że zadam kolejne pytanie, może nieco dziwne: "Jak możesz z całą pewnością stwierdzić, że jesteś córką synem swojego ojca, a nie innego mężczyzny?" Bo tak powiedziała ci matka? A dlaczego myślisz, że powiedziała ci prawdę? Bo prawdopodobnie wierzysz jej, nie masz zresztą powodów aby jej nie wierzyć. W końcu jest twoją matką, a matki nie kłamią jeśli chodzi o takie sprawy. Czy na pewno? Choć nigdy nie dowiesz się z całkowitą pewnością, czy osoba, którą uważasz za ojca jest nim tak naprawdę, to jednak podważyłeś coś w co subiektywnie wierzyłeś jako coś "pewnego" i bezsprzeczną prawdę. Choć brak jest jakiegokolwiek naukowego dowodu na to, że rak jest chorobą (w przeciwieństwie do bycia próbą uleczenia), większość ludzi będzie upierało się przy tym, że jest on chorobą, bo kazano im w to wierzyć. Jednak jest to przekonanie oparte jedynie na informacjach zasłyszanych jako opinie innych osób. Osoby te z kolei, usłyszały tą samą "prawdę" od kogoś innego. W końcu niepodważalna doktryna, że rak jest chorobą ma swój początek wśród lekarzy, którzy wyrazili swoje subiektywne odczucia czy przekonania na temat tego, co zaobserwowali i opublikowali w jakichś artykułach czy sprawozdaniach medycznych. Inni lekarze zgodzili się z ich zdaniem i w krótkim czasie stało się to "odpowiednio udowodnionym faktem", że rak jest złośliwą chorobą, która w jakiś sposób dotyka ludzi aby ich zabić. Jednakże prawda może być całkiem inna i o wiele bardziej racjonalna i naukowa niż takie stwierdzenie. Mit związku raka z genami Zakrojone na szeroką skalę badania naukowe w dziedzinie biologii komórek (cytologii) w ciągu ostatnich 10 lat już udowodniły, że geny nie wywołują choroby, ale tak naprawdę dostosowują się i zmieniają pod wpływem otaczającego je środowiska, od pierwszych momentów w łonie matki do ostatnich chwil życia osoby dorosłej. Cytolodzy uznają, że warunki i wydarzenia w otoczeniu zewnętrznym i fizjologii wewnętrznej, a co najważniejsze, nasz odbiór środowiska, bezpośrednio kontrolują zachowanie naszych genów. Dla przykładu, jeden typ genu, który odpowiada za normalny rozwój komórek, onkogen, może zostać zmieniony przez otaczające go środowisko, wnętrze komórki i jej otoczenie i w konsekwencji przyczyniać się do niekontrolowanego rozwoju nowotworu. Onkogeny wpływają na to, w jaki sposób komórki użytkują energię i mnożą się. Na przykład, w niektórych przypadkach raka, gen typu Ras Geden z onkogenów) zostaje zmutowany i produkuje białko, które wymusza przedwczesny podział komórkowy. Ważne jest aby pamiętać, że geny nie ulegają mutacji dlatego, że na przykład "znudziło im się" bycie "normalnymi" ani dlatego też, że chcą wywoływać choroby. Mutacja staje się dla nich jedynym dostępnym sposobem na przeżycie w nieprzyjaznym, toksycznym środowisku nowotworowym, które zostało stworzone przez czynniki inne niż genetyczne. Środowisko nowotworowe, czyli otoczenie komórki, które jest ubogie w tlen i wysoce toksyczne, jest idealnym środkiem do przyspieszenia rozwoju komórek rakowych i mikroorganizmów, jakie można znaleźć w guzach nowotworowych. Choć trudno jest się z tym pogodzić, uszkodzone geny nie mogą być przyczyną pojawienia się raka. Faktem jest, że miliony ludzi żyjących z uszkodzonymi genami nigdy nie rozwinie chorób, które takie geny niby mają zdolność wywołać. Można nawet usunąć jądro komórkowe z komórki rakowej i będzie ona nadal przez kilka tygodni lub miesięcy zachowywała się w dokładnie w taki sam, nieprawidłowy sposób, jak wcześniej. "Wyciszanie", takim słowem określa się proces, w którym otoczenie/zachowanie reguluje ekspresję genów a włączniki środowiskowe aktywują raka. Geny składają się ze skomp- 9 likowanych planów, które nieustannie dostosowują się do zmian zewnętrznych czy wpływów. Plany genetyczne nie są w stanie wywołać czy utrzymać chorób. Gdyby tak było, komórka zaczęłaby nieprawidłowo funkcjonować lub obumarłaby jak tylko usunęłoby się z komórki geny zawarte w jądrach komórkowych. Muszę jeszcze raz podkreślić, że zdrowa komórka żyje całkowicie normalnie nawet tygodniami, nawet jeśli pozbawimy ją tych genów. Jedynym zadaniem jakie wypełnia DNA jest zrobienie kopi samego siebie (RNA) i użycie tej kopii (kodu genetycznego) do produkcji różnego rodzaju białek potrzebnych do licznych funkcji i procesów zachodzących w naszym ciele. Aby zrozumieć czym tak naprawdę jest rak musimy zrozumieć ten ważny fakt: plan (kod genetyczny komórki) zmienia się w niekorzystny sposób jedynie wtedy, gdy informacje dostarczane z zewnętrznego środowiska do komórki wymuszaj ą na niej nieustanną reakcję na stres. Co to oznacza w zwykłym języku? Każda komórka w ciele jest zdolna do produkcji adrenaliny i innych hormonów stresu i to właśnie czyni, gdy doświadczasz zagrożenia zewnętrznego lub wewnętrznego, które wymaga uruchomienia reakcji "atakuj lub uciekaj" ("fight or flight"). Zagrożenie takie może składać się z jakiejkolwiek liczby czynników, jak dodatki spożywcze typu Aspartam czy MSG, antybiotyki i sterydy, przechodzenie przez ruchliwą ulicę, strach spotkanie rozzłoszczonego partnera lub osoby z autorytetem lub też głębokie poczucie braku bezpieczeństwa. Pod wpływem wydzielania hormonów stresu, normalne funkcje komórek zostają zaburzone.Tak naprawdę matryca genetyczna (DNA) otrzymuje zmienione informacje, co z kolei zmienia zachowanie genetyczne komórki. W konsekwencji natychmiast i znacznie spada poziom produkowanych przez DNA naturalnych związków chemicznych, jak przeciwnowotworowa Interleukina II czy przeciwwirusowy Interferon. Zdrowie komórki i jej zdolności obronne zostają znacznie nadwątlone jeśli zagrożenie lub stres utrzyma się przez okres dłuższy niż kilka minut czy godzin. (Taki rodzaj stresu jest zjawiskiem dnia codziennego dla milionów osób żyjących obecnie). Komórki nie mogą wykonywać swoich normalnych czynności gdy znajdują się w stanie "oblężenia" przez całe dnie, miesiące a nawet lata. Medycyna alopatyczna ma nazwę dla takiej normalnej odpowiedzi komórek na przedłużający się stres: "choroba przewlekła". Gdy do ciała dostaje się szkodliwy lek (wszystkie leki zawierają trucizny i dlatego uszkadzają komórki) lub gdy zostaje ono wystawione na takie czynniki stresu jak nieustanne negatywne myśli, uczucia, emocje czy zachowania, niewystarczające ilości składników odżywczych, zbyt mała ilość snu, niewystarczająca ilość promieni słonecznych, odwodnienie czy toksyny, zmienia się zachowanie wszystkich jego 60 do 100 trylionów komórek. Rak pojawia się gdy równowaga komórkowa zostaje zagrożona i komórka musi uciec się do bardziej ekstremalnych środków aby się obronić i zabezpieczyć. Jako pierwsze odczuwają to komórki najsłabsze. Mutacja genetyczna z normalnej komórki w komórkę rakową jest całkowicie normalną reakcją przetrwania zagrożenia, które uniemożliwia komórce wykonywanie jej funkcji zgodnie z pierwotną matrycą genetyczną ciała. Możliwość, że rak jest mechanizmem przetrwania nie była rozważana nigdy wcześniej i nie jest częścią dyskusji po dziś dzień. Miało to, i nadal ma, śmiertelne konsekwencje. Jeszcze do niedawna, eksperci naukowi uważali, że Ziemia jest płaska i stoi w miejscu. Przecież widzieli na własne oczy jak słońce "spada" za horyzont każdego wieczora i "wznosi się" ponownie każdego ranka, choć po przeciwnej stronie. Ta niepodważalna "prawda" była trudna do wykorzenienia, ponieważ było to zjawisko, które obserwowały miliony osób każdego dnia. Wiedzieli oni, że cały świat natury zależy od wschodów i zachodów słońca, cykli dnia i nocy. Jednak nie zdawali sobie zupełnie sprawy z tego, że to, co obserwowały ich oczy, nie było tak naprawdę tym, co miało miejsce. Dzisiaj uśmiechamy się na taką ignorancję. A jednak z nowymi chorobami, a zwłaszcza z rakiem, nadal żyjemy według tych samych starych mitów przekazywanych nam z pokolenia na pokolenie. Czyż nie popadamy w pułapkę wierząc ślepo w to, co inni zaakceptowali jako ich subiektywna i osobista prawda? "Ale dzień dzisiejszy jest inny", możesz zaprzeczyć, "bo mamy obiektywne, łatwe do zweryfikowania badania naukowe aby udowodnić to, co jest prawdziwe a co nie". I tutaj mogę cię nieco rozczarować. Po pierwsze, prawie wszystkie badania naukowe są oparte na subiektywnych ideach, uczuciach i myślach naukowców przeprowadzających doświadczenia. Po drugie, badania przeprowadzane są pod wpływem prawie nieskończonej liczby często bardzo zmiennych czynników, które mogą zmienić wynik eksperymentu na kilkanaście nieprzewidywalnych sposobów. Po trzecie, nauka bardzo rzadko znajduje coś, czego nie spodziewała się znaleźć rozpoczynając badanie. Badacze mają skłonność do badania czegoś, co według ich subiektywnego przekonania, jest warte zgłębienia. Celem ich badań jest jedynie potwierdzenie oczekiwań, które już mają odnośnie wyniku eksperymentu. Jeśli szukasz czegoś, od czego subiektywnie oczekujesz, że będzie prawdziwe, prawdopodobnie znajdziesz obiektywny dowód potwierdzający twoje założenie. Gdy genetycy zasugerowali, że geny kontrolują nasze ciało i jego zachowanie, rozpoczęto projekt Ludzki Genom aby potwierdzić taką właśnie hipotezę. Opłacani przez firmy farmaceutyczne, naukowcy ci mieli jeden główny cel: musieli zaspokoić zapotrzebowanie wielkich koncernów farmaceutycznych na opatentowanie genów dla nowych, drogich i "przełomowych" terapii, które przyniosą znaczne ilości pieniędzy. Nigdzie nie ma wzmianki o udowodnionym fakcie biomedycznym, 10 że geny niczego nie kontrolują. Jedynym zadaniem i celem genów jest reprodukcja komórek. To, w jaki sposób geny to wykonują zależy od ciebie i tego na działanie czego wystawiasz swoje ciało. Tak naprawdę wszystkie geny w twoim ciele są kontrolowane przez środowisko komórkowe i to, co na nie wpływa, włączając w to osobiste przeżycia i przekonania. Znikomy sukces terapii antynowotworowych Niech za przykład posłuży nam efekt placebo1. Placebo, (które dosłownie oznacza "będę się podobał") jest obecnie włączane jako podstawowy element każdego badania naukowego. Efekt placebo oparty jest jedynie na subiektywnym przekonaniu danej osoby. Każda osoba, na której testuje się działanie leku, wierzy w jego działanie w unikatowy i nieprzewidywalny sposób. Niektórzy mają bardziej ufne i pełne nadziei nastawienie i dlatego w ich przypadku reakcja placebo jest silniejsza. Inni mogą cierpieć w wyniku depresji, która wpływa na zdolność pozytywnego działania jakiegokolwiek leczenia. W wyniku tego, określone badanie może "udowodnić" skuteczność leku, powiedzmy na określony rodzaj raka. Jednak, gdy eksperyment powtarzany jest na innych osobach, lek ten może okazać się nieskuteczny, jeśli porównamy go z wynikiem z użyciem placebo. Z tego też powodu firmy farmaceutyczne zalecają opłacanym przez siebie naukowcom publikację jedynie najbardziej korzystnych wyników różnych eksperymentów. Te części badań, gdzie lek okazał się być nieskuteczny lub miał niewielką przewagę nad placebo są po prostu pomijane w ostatecznym raporcie podsumowującym badania. 1. Placebo, to określenie, które oznacza podawanie tabletki pudrowej lub zawierającej składnik neutralny aby sprawdzić czy lek lub procedura są bardziej skuteczne niż siła przekonania. W artykule z Guardian (20 czerwca, 2002) Jerome Bume ogłosił, że ,,nowe badania wskazują, że placebo działa zaskakująco dobrze, a nawet lepiej, niż niektóre leki konwencjonalne". Firmy farmaceutyczne zgłaszające swoje odkrycia do Food and Drug Administration (Agencja ds. Żywności i Leków FDA) muszą jedynie wykazać, że dany lek przyniósł nawet niewielkie korzyści dla nielicznej grupy osób. Jeśli badacze zdołają zgromadzić wystarczająca liczbę kandydatów o pozytywnych predyspozycjach, którzy dobrze odpowiedzą na działanie efektu placebo, mogą wygrać główną nagrodę i wyprodukować "przekonujące" wyniki badań oraz lek, który może zostać wypuszczony na rynek. Nie jest to zbyt trudne dla producentów leków, skoro aprobata FDA jest przyznawana dla leków przeciwnowotworowych, które mają pozytywne wyniki jedynie w 10-20 procentach Gak to miało miejsce, na przykład, z popularnymi lekami Avastin, Erbitux i Iressa). W dodatku, "sukces" większości badań klinicznych nad rakiem jest mierzony wynikami zmniejszenia nowotworu, a nie odsetkiem śmiertelności. Innymi słowy, nawet jeśli większość z osób poddanych leczeniu umarła, ale wykazano zmniejszenie ich nowotworów, badanie zostanie okrzyknięte jako wielki sukces i przełom medyczny. Każda próba traktowania ciała ludzkiego jakby było jedynie maszyną, która odpowiada na manipulacje mechaniczne i chemiczne, musi liczyć się z poważnymi porażkami. Podejście takie nie tylko nie znajduje potwierdzenia w nauce, ale jest także nieetyczne i potencjalnie szkodliwe. Dla wielu pacjentów mających raka, których układy odpornościowe zostały nadwątlone, jedna dawka chemioterapii czy naświetlań może okazać się śmiertelna. Jeden z głównych onkologów znanej kliniki Mayo Clinic w Rochester, Minnesota, Dr. Charles Moertel, niezwykle trafnie podsumował dylematy nowoczesnych metod leczenia raka w następującym zdaniu: "Nasze najbardziej skuteczne leczenia są naszpikowane ryzykiem i efektami ubocznymi oraz problemami natury praktycznej, a gdy już wszyscy nasi pacjenci zapłacą tą cenę, jedynie niewielki ich odsetek może cieszyć się z nagrody, jaką jest krótka chwila najczęściej niepełnej regresji nowotworu". Statystyki sukcesów nowoczesnych terapii nowotworowych są mizerne, znacznie mniejsze nawet niż efekt działania placebo. Przeciętnie remisja następuje jedynie u 7% pacjentów. Ponadto nie wiadomo, czy ten zniechęcający 7 procentowy "odsetek powodzenia" jest wynikiem leczenia. Może równie dobrze być współczynnikiem uzdrowienia pomimo zastosowanych terapii. Jest to bardziej prawdopodobne, skoro nie poddawanie raka leczeniu ma znacznie wyższy współczynnik sukcesu niż leczenie go. Terapia lekami, która obiecuje zmniejszenie nowotworu u jedynie 10% pacjentów, nie jest zbyt obiecująca. Jest to raczej niepotrzebne ryzyko dla ich życia. Fałszerstwo statystyk Przemysł nowotworowy stara się używać "dowodów" w postaci statystyk aby przekonać cię, że powinieneś powierzyć swoje życie w ich ręce. Jednak wszelkie osiągnięcia chemioterapii ograniczają się jedynie do mało poznanych rodzajów raka, jak chłoniak Burkitta czy nabłoniak kosmówkowy, które są typami tak rzadkimi, że wielu spośród lekarzy klinicznych nie widziało nawet jednego ich przypadku. Białaczka dziecięca stanowi zaledwie mniej niż dwa procent wszystkich nowotworów, dlatego też raczej nie ma większego znaczenia w poprawieniu osiągnięć. Jakoby znaczne sukcesy zastosowania chemioterapii w chorobie Hodgkina (chłoniaku) są czystym kłamstwem. Dzieci, które poddano leczeniu zakończonemu powodzeniem na chorobę Hodgkina, wykazują 18 razy większe ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe w ciągu swojego życia (New England Journal oj Medicine, 21 marzec 1996). Według National Cancer Institute (Narodowy Instytut Raka- NeJ Journal 11 87: 10), pacjenci, którzy poddani zostali chemioterapii mieli 14 razy większe ryzyko rozwinięcia się u nich białaczki i 6 krotnie zwiększone ryzyko wystąpienia raka kości, stawów i tkanek miękkich w porównaniu z pacjentami, którzy nie poddani zostali chemioterapii. A jednak jeśli jesteś rodzicem dziecka z chłoniakiem i odmówisz poddania go leczeniu uzasadniając to powyższymi, dobrze udokumentowanymi powodami, zostaniesz pociągnięty do odpowiedzialności prawnej i twoje dziecko może zostać ci odebrane. Wszystko sprowadza się do następującego faktu: choć jedynie 2-4% nowotworów reaguje na chemioterapię, stosowanie leków chemioterapii dla większości pacjentów z rakiem stało się standardową procedurą. Odsetek osób z rakiem, które zostały poddane chemioterapii w Stanach Zjednoczonych sięga 75%. W swoim dochodzeniu na temat raka us. General Accounting Office (GAD) stwierdziło: "w większości zbadanych przez nas przypadków raka, poprawa (odnośnie przeżycia) była niewielka lub też dane jej dotyczące zostały zawyżone ... Przykro jest stwierdzić, że nastąpił wzrost liczby przypadków... (raka piersi), a dane odnośnie wyleczeń poprawiły się jedynie nieznacznie... i są one odsetkiem mniejszym niż oficjalnie podawany". Jeden z badaczy nad rakiem określił to nawet bardziej dosadnie: "Pięcioletnie statystyki American Cancer Society są bardzo mylące. Zawierają nawet przypadki schorzeń, które nie są rakiem, a ponieważ jesteśmy w stanie postawić diagnozę we wcześniejszych stadiach rozwoju choroby, uważa się mylnie, że pacjenci żyją dłużej. Wszystkie nasze 20 letnie badania nad rakiem są porażką. Więcej osób po 30 roku życia umiera niż kiedykolwiek wcześniej ... Coraz więcej kobiet z przypadkami niezłośliwymi lub średnio złośliwymi jest włączane do statystyk jako 'wyleczone'. Gdy przedstawiciele rządowi wskazują na liczby osób, które przeżyły i mówią, że wygrywamy walkę z rakiem, używają tych statystyk niewłaściwie." ~ Dr J. Bailer (New England Journal ol Medicine, wrzesień/październik 1990). Oficjalne statystyki raka po prostu pomijają Amerykanów rasy czarnej, grupę, która tak naprawdę ma największy odsetek występowania raka. Nie włączają również pacjentów z rakiem płuc, który jest czołową przyczyną zgonów na raka wśród mężczyzn i drugą, co do liczby przypadków, wśród kobiet. Jednak dane statystyczne włączają miliony osób z chorobami, które nie zagrażają życiu i są łatwe w wyleczeniu, jak miejscowe raki szyjki macicy, te, które nie mają przerzutów, raki skóry, rak przewodowy in situ (DCl S) - najczęściej występujący typ nieinwazyjnego raka piersi. Aby podnieść mały odsetek sukcesów nowoczesnych terapii nowotworowych, włączone zostały nawet zmiany przedrakowe. Większość zmian przedrakowych nigdy nie rozwija się w raka. Z odsetkem śmiertelności nie niższym, ale większym o 6% w 1997 w porównaniu z rokiem 1970, nie ma danych na poparcie tego, że nowoczesne terapie nowotworowe są uzasadnione naukowo, skuteczne czy też warte bólu, wysiłku i ogromnych nakładów finansowych. Jest to trend, który utrzymuje się po dziś dzień. Przy odsetku niepowodzenia sięgającym 93%, terapia raka nie może być uważana za leczenie, ale raczej za poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Albert Braverman, lekarz medycyny, podsumowuje błędne koło napędzane przez obecnie stosowany model leczenia następująco: "Wielu z onkologów zaleca chemioterapię dla praktycznie każdego typu nowotworu z wiarą, której nie jest w stanie podważyć prawie pewna porażka". - 1991 Lancet, "Medical Oncology in the 90s." (Onkologia medyczna w latach 90-tych.) Moc wiary Zgodnie z prawami fizyki kwantowej, w każdym eksperymencie naukowym obserwator (badacz) wywiera na niego zasadniczy wpływ i zmienia obiekt obserwacji (relacja badacz - przedmiot badania). Ta fundamentalna zasada fizyki w takim samym stopniu dotyczy także ciebie. W końcu twoje ciało zbudowane jest z cząsteczek, które z kolei składają się z atomów; atomy te składają się z cząstek elementarnych atomu, które z kolei zbudowane są z energii i informacji.Tak naprawdę w tym, co określamy jako byt fizyczny nie ma nawet śladu materii. Choć coś może wydawać się twarde i solidne jak skała, nie ma w tym nic solidnego, a jedynie percepcja twoich zmysłów sprawia, że tak sądzisz. Twoje myśli są również jedynie formami energii i informacji, która wpływa na inne formy energii i informacji, włączając w to komórki twojego ciała. Na przykład, jeśli będzie ci smutno z powodu czegoś co ci się przydażyło, zmieni się twoja postura a oczy stracą blask. Komórki oczu, tak samo jak każda inna komórka ciała, reagują na twoje myśli tak jak żołnierz słucha rozkazów swojego przełożonego. Wszystko zawiera się w zdaniu: Jeśli dość mocno uwierzysz, że masz raka lub jeżeli się go boisz, znacznie podniesiesz ryzyko ujawnienia się go w twoim ciele. Efekt placebo działa w obu kierunkach. Przekonanie, że mechanizm obronny ciała to zabójcza choroba, może być równie mocne i skuteczne jak przekonanie, że jakikolwiek środek ma efekt leczniczy. Energia twoich myśli i przekonań natychmiast dostarczy zawartą w sobie informację do każdej komórki twojego ciała. Energia i informacje budujące atomy, cząsteczki, geny, komórki, organy i całe układy w twoim ciele nie mają swojej własnej woli. Zdecydowanie nie są szkodliwe. Jedyne co robią, to wykonują polecenia. To co lubisz i to, czego nie lubisz ujawni się w twoim ciele. Innymi słowy, jesteś tym, w co wierzysz. Ponadto, to w co wierzysz jest określone przez to, w jaki sposób widzisz lub odbierasz rzeczy. Oczywistym jest, że twoja interpretacja raka jako choroby prawdopodobnie zamieni go w twoją chorobę. W innym przypadku rak będzie jedynie mechanizmem przetrwania lub też sygnałem abyś zadbał o te aspekty swojego życia, które do tej pory zaniedbywałeś. 12 Jeśli wierzysz, że rak jest chorobą, będziesz bardziej skłonny do walki z nim fizycznie, emocjonalnie i duchowo. Jeśli masz silna wolę i używasz jej sił z pełną mocą, możesz pokonać tego "wroga", przynajmniej na chwilę. W takim przypadku będziesz dumny ze "zwycięstwa" nad rakiem i możesz nawet być wdzięczny lekarzom lub leczeniu, które przeszedłeś za uratowanie życia. Jeśli jednak jesteś słaby i użyjesz tej samej broni z zamiarem zniszczenia raka, może okazać się, że zostaniesz pokonany przez to, co uważasz za złowrogiego przeciwnika. Lekarz z przykrością stwierdzi, że twoje ciało nie dostatecznie "odpowiedziało" na leczenie (broń). Zapomni ci jednak powiedzieć, że sama broń, którą umieścił w twoim ciele może cię zabić. Chemioterapia jest tak trująca, że wylanie zaledwie kilku kropel leku na dłoń może ją poważnie poparzyć. Jeśli krople te upadną na betonową podłogę mogą w niej wypalić dziury. Wylanie leku używanego do chemioterapii gdziekolwiek w szpitalu lub przy transporcie uznawane jest za znaczne zagrożenie biologiczne i aby je usunąć wymaga zaangażowania specjalistów w specjalnych kombinezonach. Wyobraź sobie jakie dziury musi wypalać chemioterapia wewnątrz twoich naczyń krwionośnych, kanałów limfatycznych oraz w tkankach organów, gdy raz po raz otrzymujesz kolejne jej dawki. Badałem tęczówki pacjentów (używając metod irydologii), którzy przeszli przez chemioterapię i widziałem znaczną erozję i zniszczenie tkanek w całym ich ciele. Tak, leki te niszczą komórki rakowe, ale wraz z nimi także wiele spośród zdrowych komórek. Całe ciało zmaga się ze stanem zapalnym. Z tego też powodu, gdy poddajesz się chemioterapii czy naświetlaniom, wypadają ci włosy i nie jesteś w stanie trawić pożywienia. U wielu z pacjentów rozwija się anoreksja - utrata apetytu lub chęci jedzenia. Ale nie jest to jedyne ryzyko współczesnych terapii nowotworowych. "Chemioterapia i naświetlania mogą podnieść ryzyko rozwoju drugiego raka aż 100 krotnie", według Dr. Samuel S. Epstein - Congressional Record (Zapis z posiedzenia Kongresu), 9 września, 1987. Biorąc pod uwagę ogrom cierpień, jakim poddawani są pacjenci z rakiem przechodząc przez leczenie, osoby jak Jackie Onassis byli szczęściarzami, którzy umarli szybko, choć niepotrzebnie. Tim O'Shea napisał w To The Cancer Patient (Dla pacjenta z rakiem): " ... Leki używane do chemioterapii należą do najbardziej toksycznych substancji jakie kiedykolwiek wyprodukowano do wszczepiania w ludzkie ciało, ich skutki są bardzo poważne i często są bezpośrednią przyczyną śmierci. Tak jak w przypadku Jackie Onassis, która poddała się chemii na jedną z rzadkich chorób, która najczęściej dość dobrze reaguje na takie leczenie: chłoniaka innego niż Hodgkina. Znalazła się w szpitalu w piątek i do wtorku nie żyła." Osobiście widziałem pacjentów, którym udało się naturalnie odwrócić swoje zmiany rakowe, ale zostali namówieni na serię chemioterapii aby upewnić się, że "pozbędą się wszystkiego". Wszyscy z nich zmarli w ciągu pierwszego lub drugiego dnia terapii. Metody współczesnej medycyny nie walczą z chorobami, ale z naszym ciałem. Choroba jest metodą naszego ciała na wyleczenie się, a nowoczesne metody są prostą drogą do zaburzenia lub zniszczenia tej naturalnej zdolności. Wywoływanie wilka z lasu To wszytko nasuwa poważne pytanie: czy możliwe jest, że rak nie jest chorobą, ale mechanizmem przetrwania naszego ciała zaprojektowanym do usuwania czegoś, co do niego nie należy? A jeśli tak, to czy nie miałoby większego sensu wsparcie ciała w jego naturalnym dążeniu do usunięcia takich przeszkód, zamiast niweczyć jego wysiłki przy użyciu agresywnych i wyniszczających środków? Z takim stwierdzeniem zgodzi się większość inteligentnych osób. Gdy tylko znikną przeszkody, ciało nie będzie już dłużej zmuszone polegać na tak desperackim mechanizmie przetrwania jak rak. Stare porzekadło mówi: "Okaże się w praktyce". Nie dowiesz się jak coś smakuje, zanim tego nie spróbujesz. Gdy usuniesz przyczyny wystąpienia chorób i choroba zniknie samoczynnie, będziesz wiedział na pewno, że tak naprawdę tam wcale nie było choroby. Istniały jedynie powody, dla których ciało musiało zachować się w sposób, w jaki normalnie nie zachowałoby się. Gdy uniemożliwisz ciału wykonywanie jego zwykłych funkcji, nie ma ono innego wyjścia jak zastosować środki naprawcze, które przynajmniej pozwolą złagodzić sytuację i przywrócić choćby część jego podstawowych funkcji. Jednak większość osób w świecie zachodnim nie miało okazji nauczyć się dania sobie samym możliwości, które pojawiają się gdy wesprzemy ciało doświadczające choroby zamiast walczyć z nim. Jeśli zaczynają oni chorować, natychmiast myślą, że ciało robi coś złego, podczas gdy tak naprawdę robi ono rzecz właściwą aby naprawić niekorzystną sytuację stworzoną przez te osoby z różnych świadomych lub nieświadomych powodów. Jeśli dość długo będą trwali w przekonaniu, że to "ciało sprawia, że czuję się chory," ta błędna interpretacja prawdziwej sytuacji zmieni się w coś, czego w końcu mogą naprawdę doświadczyć. Ponadto, jeśli pogląd taki będzie głosiło wiele osób, stanie się on utartym "faktem", z którym musimy żyć. W niedługim czasie cała populacja pozna ten "fakt" i zachowa się odpowiednio reagując strachem i niechęcią. Ich prawda stanie się samospełniającą się przepowiednią a naturalny instynkt i zrowy rozsądek zostaną wyrzucone w błoto. Wspólnie stworzyliśmy środowisko, które oczekuje chorób. Większość z ludzi Zachodu zwraca się do lekarza z najmniejszym problemem. Nawet w ciąży, ilość badań jakie musi przejść kobieta i rozwijający się płód, programuje matkę i dziecko do zależności od lekarzy przez całe ich życie. Obecnie podczas porodu musimy mieć lekarza (pomimo, że miliardy zdrowych maluchów urodziło się bez niego). Lekarza potrzebujemy też do wstrzyknięcia różnych szczepionek wieku dziecięcego (kole- 13 jnej przyczyny pojawienia się raka), aby zapisał antybiotyk na zapalenie ucha czy gardła, aby powiedział nam czy musimy usunąć migdałki czy wyrostek oraz aby przepisał nam leki na zdenerwowanie i zaburzenie deficytu uwagi, ponieważ żyjemy na cukrze, polepszaczach spożywczych i fast foodach, albo też jesteśmy pozbawieni opieki naszych własnych rodziców. Dodatkowo potrzebujemy lekarza aby powiedział nam, że potrzebujemy statyn do obniżenia podwyższonego poziomu cholesterolu, środków moczopędnych na nadciśnienie oraz plastyki żył, aby oczyścić nasze zatkane arterie. Lista ciągnie się pra wie w nieskończoność. Mistrzowie kolektywnego programowania (ci, którzy mają największy interes w wykorzystaniu ignorancji mas) zdołali opanować przemysł spożywczy i medyczny dla swoich zysków i kontroli. Dzisiaj masy już nie myślą samodzielnie i straciły zaufanie do swoich wrodzonych instynktownych zdolności uleczania. Zamiast tego zwrócili się w kierunku przemysłu, dla którego ich zdrowie nie jest opłacalne. Dr. Martin Shapiro, Uniwersytet Kalifornii, Los Angeles, wypowiedział niepokojącą uwagę na temat sytuacji, z jaką nagle musimy się zmierzyć: "Badacze zajmujący się rakiem, czasopisma medyczne i media, wszyscy przyczynili się do sytuacji, w której wiele osób ze zwykłymi schorzeniami jest leczonych lekami, o których nie wiemy czy są skuteczne". Na chwilę obecną istnieje wiele naturalnych leków na raka, ale żaden z nich nie poddawany jest badaniom, nie jest stosowany czy promowany przez tych, którzy jak twierdzą, stoją na straży zdrowia narodu. The American Cancer Society, National Cancer Institute, American Medical Association (AMA), Food and Drug Administration (FDA) oraz główne centra onkologiczne, wszystkie te instytucje zagrożone są przez sukces alternatywnych terapii przeciwnowotworowych. Oczywiście nie jest to trudne do zrozumienia, pamiętając o fakcie wysokiego współczynnika zawodności terapii medycznych (93%).Światowej sławy badacze w dziedzinie zdrowia Robert Houston i Gary Null, ironicznie podsumowali pobudki strategii nowotworowej przemysłu medycznego: "Lek na raka oznaczałby zakończenie programów badawczych, brak zapotrzebowania na zdolności naukowców, koniec osobistych marzeń o sławie; zwycięstwo nad rakiem oznaczałoby wyschnięcie źródeł dochodów dla rozrastających się organizacji charytatywnych... Stanowiłoby ono śmiertelne zagrożenie dla obecnego środowiska klinicznego sprawiając, że niepotrzebne stałyby się drogie terapie chirurgiczne, radiologiczne i chemioterapie, w które to inwestowane jest tyle pieniędzy, środków na szkolenia i zakup urządzeń ... Nowa terapia musi zostać zakwestionowana i odrzucona, powinno się zniechęcić do niej i zabronić jej za wszelką cenę, bez względu na prawdziwe wyniki testów, a najlepiej bez konieczności ich przeprowadzania" . Znany badacz w dziedzinie raka i profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim (Berkeley i Davis) Dr. Hardin Jones, wypowiedział się na temat obecnego dylematu dotyczącego raka w ten sposób: "Prawdopodobnym jest, że jeśli chodzi o szanse przeżycia to nie są one większe po zastosowaniu leczenia niż bez niego oraz, że istnieje możliwość, że leczenie takie może je zmniejszyć". Analizując statystyki dotyczące odsetka przeżycia raka na przestrzeni kilku dekad, Dr Jones, stwierdził, że " ... pacjenci czują się dobrze lub nawet lepiej jeśli nie zostaną poddani leczeniu". Niepokojąca ocena Dr. Jones'a nigdy nie została obalona. Cytuje się go następująco: "Moje badania definitywnie udowodniły, że pacjenci leczeni na raka, którzy odmówili poddania się chemioterapii i naświetlaniom, żyli do czerech razy dłużej niż ci, którzy poddali się leczeniu, włączając w to nieleczone przypadki raka piersi". Skoro więc nieleczenie raka ma lepsze rezultaty niż leczenie go, nasuwa się pytanie: "Dlaczego nasze agencje zajmujące się zdrowiem pozwalają, zachęcają a nawet wymuszają takie leczenie, któremu zostało udowodnione przedwczesne zabijanie pacjenów z rakiem?" Być może AMA zna odpowiedź na to pytanie. Jednym ze statutowych celów istnienia i obowiązków AMA jest zabezpieczenie dochodu swoich członków (lekarzy). Największa zaś część z tego dochodu pochodzi od pacjentów leczonych na raka. Średnio każdy pacjent z rakiem jest wart 50,000 dolarów. Jeśli kiedykolwiek lek na raka zostanie dopuszczony do użytku w tym kraju (USA) będzie oznaczał on zagrożenie dla dochodu i żywotnych interesów członków AMA. Zarządzenia AMA praktycznie zabraniają promocji leku na raka. Po 60 latach intensywnych badań i setkach miliardów wydanych na leczenie raka, które to zabiło tysiące pacjentów, stajemy przed wspólnym zagrożeniem dla naszego własnego przetrwania. Jedynym rozsądnym sposobem powstrzymania tego sztucznego potwora jest nauczenie się samouzdrawiania. Inne rozwiązanie prawdopodobnie doprowadziłoby do bankructwa naszych państw, zagroziłoby naszemu życiu i skazałoby nas na samounicestwienie. Kłopotliwe położenie medycyny Każdy, kto posiada solidne wykształcenie medyczne wie, że objawy choroby to nie sama choroba, a jednak większość lekarzy leczy objawy tak, jakby nią były. Podręczniki medyczne i praktykujący lekarze mówią o "skutecznym leczeniu" ponad 40,000 chorób bez poznania przyczyn większości z nich. Agencje, które pierwotnie zostały powołane do ochrony społeczeństwa przed fałszywymi odkrywcami lekarstw upierają się obecnie, że jedynie leki mogą "zdiagnozować i wyleczyć chorobę". Ich agenci wyszukują każdego, kto głosi poglądy inne niż te, propagowane przez przemysł medyczny i kartele far- 14 maceutyczne. Tak samo każdy, kto twierdzi, że naturalne i nieszkodliwe zioło czy pożywienie działa tak samo dobrze czy nawet lepiej od leku, łamie prawo i wystawia się na ryzyko sankcji prawnych. Nawet przykład takiego leku jak Vioxx, który zabił i okaleczył setki tysięcy ludzi, nie jest dostateczną motywacją dla tychże agencji aby ostrzec opinię publiczną przed bezkrytycznym przyjmowaniem leków na receptę. To dałoby prawie milionowi osób, które co roku umierają w wyniku wyniszczających skutków ubocznych tych właśnie leków, szansę na ocalenie życia. Szkodliwe skutki uboczne pojawią się zawsze, gdy tylko będziesz leczył objawy choroby, bez usunięcia przyczyn, które ją wywołują. Jak naukowym i rozsądnym może być leczenie choroby, której przyczyna pozostaje nieujawniona? Na jak szeroką wiedzę medyczną może się powoływać twój prominentny onkolog leczący raka, skoro nie ma pojęcia skąd on się wziął ani też dlaczego się pojawił? Jednym z kluczowych problemów jest to, że dzisiejsze szkoły medyczne nie uczą swoich adeptów samodzielnego myślenia jeśli chodzi o rozumienie przyczyn choroby. Lekarze medycyny muszą przestrzegać ścisłego protokołu lub planu leczenia, od którego odejście może ich kosztować utratę pozwolenia na wykonywanie zawodu lekarza. Mogą nawet trafić do więzienia, tak jak wielu lekarzy, którzy kierowani dobrocią i współczuciem zaoferowali swoim pacjentom leczenie alternatywne, nieakceptowane przez środowisko medyczne. Czy zatem możemy racjonalnie oczekiwać od lekarzy i pracujących dla nich technologii, że powiedzą nam co tak naprawdę dolega nam gdy chorujemy? Jest to niezwykle mało prawdopodobne, choć muszę z satysfakcją powiedzieć, że pojawia się coraz więcej wyjątków. W większości przypadków jesteśmy w średniowieczu jeśli chodzi o prawdziwe uleczanie. Zgodnie z niezależnymi statystykami prestiżowego New England Journal of Medicine, części amerykańskiego Kongresu oraz Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 85-90 procent wszystkich procedur medycznych stosowanych w obecnych środowiskach lekarskich nie ma żadnego uzasadnienia naukowego. Do grona tego zaliczana jest prawie każda procedura diagnostyczna oraz tryb leczenia, które zleca lekarz w przychodni czy miej scowym szpitalu - zwłaszcza jeśli chodzi o stosowanie leków chemioterapii i naświetlań. Jeśli twój samochód ma problem z silnikiem czy zaprowadzisz go do mechanika, który oferuje jedynie 10 procentową gwarancję naprawienia go? Nie wydaje mi się. Raczej oddałbyś samochód komuś, kto jest odpowiednio wyszkolony w szukaniu i usuwaniu usterek w silniku zamiast robienia kilku powierzchownych poprawek. Choroba oznacza, że coś popsuło się w naszym ludzkim "silniku". Nasi lekarze nie są jednak wyszkoleni do tego, aby zająć się głęboko ' tkwiącymi przyczynami dolegliwości chronicznych. Ich szkolenie polega raczej na pozbywaniu się i powstrzymywaniu symptomów, które wskazują na to, że ciało stara sie uporać z sytuacją braku równowagi. Usuwanie objawów tak naprawdę niweczy starania ciała Ci umysłu) w uporaniu się z prawdziwym problemem. Przemysł medyczny wyprał mózgi mas aby' uwierzyły, że ich objawy są tak naprawdę chorobami i że przez łagodzenie i usuwanie objawów, choroby znikną razem z nimi. Jeśli nie możemy zwrócić się do lekarzy medycyny po prawdziwą pomoc i oświecenie na naszej drodze ku zdrowiu i odnowie, czy przynajmniej medyczni badacze naukowi mogliby nam udzielić kilku odpowiedzi, których szukamy? Jest to równie mało prawdopodobne. Większość z badaczy jest zatrudniana i opłacana przez wielkie firmy produkujące leki, którym głównie zależy na zmniejszaniu i usuwaniu symptomów, a nie leczeniu samej choroby. Główną siłą napędową dzisiejszego systemu opieki zdrowotnej, lub raczej opieki chorobowej, jest nieprzerwana potrzeba i chęć gromadzenia pieniędzy, siły i kontroli. Pragnienie aby pomóc ludzkości osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie istnieje jedynie wśród tych lekarzy i osób praktykujących medycynę, którymi kieruje prawdziwa miłość i współczucie dla bliźnich. Podejście do procesu chorobowego skupione wyłącznie na leczeniu objawów prowadzi do powstania niezmierzonej liczby skutków ubocznych, z kolei których dalsze skutki uboczne wymagać będą kolejnego leczenia. Ponieważ żadne z leczeń nie ma na celu dotarcia do przyczyny choroby, są one predysponowane do bezustannego zwiększania komplikacji w przyszłości. Gwarantuje to, że zawsze znajdzie się dość pacjentów, którzy będą wymagali pomocy medycznej i ubezpieczenia zdrowotnego. Trend ten będzie się utrzymywał jedynie tak długo jak długo masy będą ignorowały swoje potencjalne zdolności do samouzdrawiania. Jak już wspomniano, nie leży w interesie przemysłu medycznego, włączając w to firmy farmaceutyczne, znalezienie prawdziwego leku na raka, ani też na żadną inną chorobę przewlekłą, bo spowodowałoby to, że leczenie objawów stało by się niepotrzebne. Usunięcie przyczyn(y) choroby prawie nigdy nie wymaga osobnego leczenia dla objawów, ponieważ one same znikną samoczynnie gdy zajmiemy się wywołującymi je przyczynami. Za wyjątkiem nagłych wypadków, kosztowne interwencje medyczne, jak leki alopatyczne, skomplikowane procedury diagnostyczne, naświetlania i operacje, nie są konieczne. Mogą one być również mylące dla pacjentów i mogą być niekorzystne dla ich zdrowia.2 2 Szczegóły znajdziesz w "Ponadczasowych tajemnicach zdrowia i odmładzania" Przynajmniej 900 tysięcy ludzi umiera każdego roku w Stanach Zjednoczonych w wyniku powikłań powstających po leczeniu skupiającym się na łagodzeniu i usuwaniu objawów. Ponieważ nasz obecny system zdrowia promuje i zachęca do objawowego leczenia chorób w miejsce prewencji, jest on jednym z najzmyślniejszych i najbardziej dochodowych matactw 15 inwestycyjnych jakie kiedykolwiek obmyślono. System przyciąga niczego niepodejrzewających ludzi do leczenia symptomów, obiecując ulgę w cierpieniu, podczas gdy tak naprawdę zapewnia, że skutki uboczne takiego leczenia prawie na pewno uczynią z nich pacjentów na całe życie. Wynik to trwałe i ciągle zwiększające się źródło dochodu dla firm farmaceutycznych, akcjonariuszy, instytucji medycznych i lekarzy. Jeżeli Stany Zjednoczone wprowadzą powszechny system opieki zdrowotnej doświadczymy także masowego wzrostu liczby chorób i mnożenia się poświęconych leczeniu ich jednostek medycznych. Wiele osób, których nie stać na kosztowne leczenie medyczne czy ubezpieczenie zdrowotne, stara się szukać naturalnych i niedrogich metod radzenia sobie z chorobami lub też wcale nie poddają się leczeniu. Biorąc pod uwagę duży odsetek śmiertelności wśród ludzi poddających się leczeniu, ryzyko śmierci bez leczenia jest tak naprawdę niewielkie.3 Jednak opcja braku leczenia i niskiej śmiertelności, zostałaby odrzucona w wypadku wprowadzenia "bezpłatnej służby zdrowia". Mieszkając w latach 8O-tych na Cyprze (Europa) byłem świadkiem jak całe społeczeństwo polegające przez tysiące lat głównie na naturalnych metodach uzdrawiania, nagle zostało złapane na haczyk współczesnego systemu medycznego, ponieważ stał się on dostępny za darmo. Dawanie czegoś za darmo zawsze było niezwykle skutecznym chwytem marketingowym, aby ludzie zrobili lub kupili coś, o czym inaczej nawet by nie pomyśleli. Oferowanie darmowej służby zdrowia oszukało i zwiodło społeczeństwa Cypru, Niemiec, Francji, Anglii, Kanady i tak samo stanie się ze społeczeństwem Stanów Zjednoczonych, jeśli zostanie on wprowadzony w tym kraju. Nie twierdzę jednak, że trend ten jest tylko i wyłącznie winą systemu medycznego. Dopóki ludzie nie przejmą odpowiedzialności za swoje zdrowie fizyczne i emocjonalne oraz za swoje nawyki żywieniowe i styl życia, dopóty będziemy musieli się zmagać z takim niebezpiecznym systemem. Miliony osób doświadczyło wyniszczających konsekwencji leczenia medycznego, które wcale nie gwarantuje wyników. Pacjenci z rakiem, na przykład, przechodzą zazwyczaj przez najbardziej traumatyczne skutki uboczne, ponieważ natura ich leczenia jest niezwykle inwazyjna. Powszechnie stosowane terapie raka nie mają na celu uleczenia, ale zniszczenie. Potencjalne korzyści takiego leczenia nie tylko mogą zostać zakwestionowane, ale według jednego z najdokładniejszych badań, po prostu nie istnieją. (Przeczytaj część poniżej). 3 Przeczytaj o dowodach naukowych potwierdzających to stwierdzenie w rozdziale 15, zatytułowanym Co powinien powiedzieć ci lekarz w książce "Ponadczasowe tajemnice zdrowia i odmładzania". Czy można zaufać chemioterapii? Były rzecznik prasowy Białego Domu, Tony Snow, zmarł w lipcu 200S roku w wieku 58 lat, po otrzymaniu serii chemii na raka jelit. W 2005 roku Snow miał usunięte jelito grube i przeszedł sześciomiesięczną chemioterapię po tym, jak zdiagnozowano u niego raka jelita grubego. Dwa lata później (2007), Snow przeszedł operację, która usunęła narośl w okolicach brzucha, w miejscu gdzie pierwotnie wykryto raka. "Jest to stan, który łatwo jest uleczyć," powiedział Dr. Allyson Ocean, onkolog żołądkowo-jelitowy z Weill Comell Medical College. "Wielu spośród pacjentów, dzięki terapiom, które stosujemy, może pracować i prowadzić normalne życie podczas leczenia. Każdy, kto widzi w tym wyrok śmierci myli się". Ale teraz oczywiście wiemy, że to Dr. Ocean całkowicie się pomylił. Nagłówki gazet ogłosiły, że Snow umarł na raka jelit, choć doskonale wiadomo było, że już nie miał jelit. Najwido-czniej złośliwy nowotwór "powrócił" (ale skąd?) i "rozrósł" się na wątrobę i inne części ciała.Tak naprawdę operacja usunięcia jelita grubego poważnie nadwątliła jego normalne funkcje wydalnicze powodując przeciążenie wątroby i płynów tkankowych odpadami toksycznymi. Poprzednie serie chemioterapii wywołały stan zapalny i nieodwracalnie uszkodziły znaczne ilości komórek w jego ciele, jak również osłabiły jego układ odpornościowy - idealna recepta na rozwój nowego raka. Nie będąc w stanie uleczyć przyczyn pierwszego raka (jak również jego nowopowstałych komórek), ciało Snowa rozwinęło nowe komórki rakowe w wątrobie i innych częściach ciała. Media oczywiście nadal obstają przy tym, że Snow umarł na raka jelita podtrzymując tym samym mit, że to rak zabija ludzi, a nie zastosowane leczenie. Nikt tak naprawdę nie rozpoczyna tematu, że jest niezwykle trudno pacjentowi z rakiem uleczyć się z tego stanu będąc bez przerwy atakowanym przez trucizny chemioterapii i śmiertelne naświetlania. Jeśli zostaniesz ukąszony przez jadowitego węża i nie otrzymasz antidotum na jad, twoje ciało także zostanie przeciążone trucizną i z tego też powodu nie będzie w stanie dalej funkcjonować. Zanim Tony Snow zaczął leczenie chemioterapią przy nawrocie raka jelita, nadal wyglądał na zdrowego i silnego. Ale po kilku tygodniach leczenia zaczął mieć ochrypnięty głos,;, wyglądał na osłabionego, posiwiał i ostatecznie stracił włosy. Czy to rak był tego przyczyną? Zdecydowanie nie. Rak nie wywołuje takich skutków, ale zatrucie chemikaliami na pewno tak. W zasadzie wyglądał on na bardziej chorego niż ktoś, kogo ukąsił jadowity wąż. Czy media kiedykolwiek zajęły się przytłaczającymi dowodami naukowymi pokazującymi, że chemioterapia nie zwiększa ilości czasu pięciu lat, jakie zazwyczaj pacjent z rakiem jelit jest w stanie przeżyć?4 Albo też ilu onkologów wstawia się za swoimi pacjentami i broni ich przed leczeniem chemioterapią, o której wiedzą, że może spowodować, że umrą oni o wiele szybciej niż gdyby nie podjęli żadnego leczenia? Czy możesz z zaufaniem powierzyć swoje życie w ich ręce wiedząc, że więk- 16 szość z nich sama nie poddałaby się nigdy chemioterapii jeśli zdiagnozowano by u nich raka? Co wiedzą oni, czego nie wiesz ty sam? Dość szybko rozprzestrzenia się wiadomość, że liczba ofiar lekarzy w Stanach Zjednoczonych osiągnęła 750 tysięcy rocznie. Być może wielu lekarzy nie wierzy już w to, co praktykuje, a ma po temu ważne powody. 4 Potwierdzenie niepełnego niedopasowania naprawczego (deficient mismatch repair - dMMR) jako wskaźnik predykcyjny braku korzyści chemioterapii S-FU w II i III stadium raka: sumaryczna reanaliza molekularna losowych prób chemioterapii. (D. 1. Sargent, S. Marsoni, S. N. Thibodeau, i inni. "Większość pacjentów z rakiem w tym kraju umiera w wyniku zastosowania chemioterapii... Chemioterapia nie leczy raka piersi, jelita czy płuc. Fakt ten został udokumentowany ponad dekadę temu. A jednak lekarze nadal używają chemioterapii w leczeniu tych nowotworów ... Kobiety z rakiem piersi umierają szybciej po chemii niż bez niej". - Alan Levin, lekarz medycyny. Dochodzenie przeprowadzone przez Department of Radiation Oncology (Oddział Onkologii Radiologicznej) w Northern Sydney Cancer Centre, Australia odnośnie wpływu chemioterapii w ciągu 5-lat przeżycia w przypadku 22 głównych nowotworów złośliwych u osób dorosłych, przyniosło zdumiewające wyniki: Ogólny wynik sukcesu zastosowania chemioterapii leczniczej i wspomagających ją środków cytotoksycznych w 5 letnim okresie przeżycia u osób dorosłych wyniósł 2.3% w Australii i 2.1% w USA. [Royal North Shore Hospital Clin Oncol (R Coli Radiol) czerwiec 2005;17(4):294. Badanie objęło dane z Cancer Registry (Rejestr Nowotworów) z Australii oraz Surveillance Epidemiology and End Results (Program Epidemiologii Badawczej i Końcowych Wyników Leczenia) z USA za rok 1998. Obecny odsetek 5 letniego względnego okresu przeżycia raka w Australii wynosi ponad 60% i jest on porównywalny dla USA. Dla porównania, marne 2.3% wkładu chemioterapii w przeżycie raka nie usprawiedliwia ogromnych wydatków ponoszonych na nią oraz niesamowitych cierpień, jakich doświadczają pacjenci w wyniku pojawienia się silnych, toksycznych skutków ubocznych będących wynikiem takiego leczenia. Z marnym odsetkiem sukcesu w okolicach 2.3% sprzedawanie chemiotrapii jako leczenia (a nie naciągania) jest największym fałszerstwem jakie kiedykolwiek popełniono. Średnio jedna chemioterapia przysparza środowisku lekarskiemu dochodu od 300,000 do 1,000,000 dolarów rocznie i jak do tej pory wszystkie te pseudo-leczenia (trucizny) zapewniły ich promotorom ponad l trylion dolarów zysku. Zgodnie z danymi statystycznymi Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych, za każdego pacjenta poddanemu chemioterapii, naświetlaniu, prześwietleniom rentgenowskim, operacji, hospitalizacji i którego zbadał lekarz, lekarz ten otrzymuje 350,000 dolarów. Zarobienie tak dużych pieniędzy tak niskim kosztem może być ogromną pokusą dla każdego lekarza. Jednak zdrowy pacjent to utrata kopalni złota. Nie jest to zatem zaskoczeniem, że środowisko medyczne próbuje utrzymać to oszustwo najdłużej jak jest to możliwe. W 1990 roku szanowany niemiecki epidemiolog Dr. Ulrich Abel z Kliniki Nowotworowej Uniwersytetu w' Heidelbergu przeprowadził najbardziej dokładną analizę;i wszystkich większych badań klinicznych nad lekami'! chemioterapii jaka kiedykolwiek została podjęta. Abel': skontaktował się z 350 centrami medycznymi i poprosił o przesłanie mu wszystkiego co kiedykolwiek centra te opublikowały na temat chemioterapii. Przestudiował i przeanalizował tysiące artykułów naukowych opublikowanych w najbrdziej prestiżowych czasopismach medycznych. Abel .. poświęcił kilkanaście lat aby zebrać i ocenić zebrane informacje. Studium epidemiologiczne Abela, opublikowane 10 sierpnia., 1991 w The Lancet, powinno było wpłynąć na sposób, w jaki' każdy lekarz i pacjent z rakiem myśli o czynnikach ryzyka najczęściej stosowanych leczeń raka i innych chorób. . W dokumencie tym Abel wyciągnął wniosek, że całkowity odsetek sukcesu chemioterapii był "zatrważający". Według jego raportu, nie istniał dostępny dowód naukowy w jakimkolwiek istniejącym badaniu, który mógłby potwierdzić, że chemioterapia może "przedłużyć w jakikolwiek dostrzegalny sposób życie pacjentów cierpiących na najczęściej występujące rodzaje raka organów". Abel zwraca również uwagę na to, że chemioterapia rzadko kiedy poprawia jakoć życia. Nazywają "śmietniskiem naukowym" i stwierdza, że chociaż nie istnieje żaden naukowy dowód na skuteczność chemioterapii, to jednak ani lekarz, ani pacjent nie chcą z niej zrezygnować. Główne media nigdy nie donosiły o tym, jakże ważnym raporcie, co raczej nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę ogromne wsparcie jakie otrzymują media od grup interesu, które je sponsorują, to znaczy, firm farmaceutycznych. Ostatnie wyszukiwanie przyniosło dokładnie zero wyników odnośnie pracy Abela w czasopismach amerykańskich, choć została ona opublikowana w 1990 roku. Wydaje mi się, że to nie dlatego, że jego praca była mało znacząca - ale dlatego, że nie można jej podważyć. Prawda na ten temat byłaby zbyt kosztowna dla przemysłu farmaceutycznego, aby mógł to znieść, dlatego nie została zaakceptowana. Jeśli mass media ogłosiłyby prawdę, że leki, włączając te używane w chemioterapii, są używane praktycznie do popełniania ludobójstwa w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie, ich najwięksi sponsorzy (firmy farmaceutyczne) musiałyby wycofać się z wprowadzających w błąd reklam w telewizji, radiu, periodykach i dziennikach. Ale żadna z tych grup nie ma zamiaru bankrutować. Wielu lekarzy przepisuje chemioterapię w przypadku nowotworów zbyt zaawansowanych aby poddać je operacji, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że nie przyniesie to żadnych rezultatów. A jednak twierdzą, że chemioterapia jest skutecznym sposobem leczenia raka, a ich niczego niepodejrzewający pacjenci myślą, że "skuteczna" oznacza "wyleczenie". 17 Lekarze oczywiście mają na myśli definicję używaną przez FDA, mówiącą, że lek jest "skuteczny" jeśli w ciągu 28 dni po podaniu osiągnie 50% zmniejszenie nowotworu. Nie mówią pacjentom, że nie ma najmniejszego związku pomiędzy zmniejszeniem nowotworu w ciągu 28 dni, a wyleczeniem go czy przedłużeniem życia. Tymczasowe zmniejszenie nowotworu w wyniku użycia chemioterapii jeszcze nigdy nie okazało się być lekarstwem na raka ani też nie przedłużyło życia. Innymi słowy, możesz żyć z nieleczonym nowotworem tak samo długo jak z tym, który został zmniejszony lub wyeliminowany przez chemioterapię (czy naświetlanie). Podstawową kwestią jest to, że nowotwory prawie nigdy nie zabijają nikogo, chyba, że zablokują przewód żółciowy wspólny i inne niezbędne do życia drogi transportowe ciała. Zdecydowanie, w pierwszym przypadku raka nowotwór nigdy nie zagraża życiu, nie grozi też zgonem. A jednak traktowany jest tak, jakby to była naj groźniej sza rzecz na Ziemi. Cały postęp we wczesnym wykrywaniu nowotworów i sukcesy w ich zmniejszaniu nie były w stanie zwiększyć odsetka osób, które przeżyły raka w porównaniu z danymi sprzed pięćdziesięciu lat. Jest zbyt oczywistym, że jakiekolwiek standardowe leczenie medyczne jest leczeniem niewłaściwym. Poza tym, chemioterapia nigdy nie okazała się leczyć raka. Z drugiej zaś strony, nasze ciało nadal może się wyleczyć samo, co przecież robi, rozwijając raka. Rak jest bardziej reakcją uzdrawiającą niż chorobą. "Choroba" jest próbą ciała uwolnienia się samodzielnie z zaistniałej sytuacji braku równowagi. Czasami taka reakcja lecznicza utrzymuje się nawet po tym, jak dana osoba podda się chemioterapii (i/lub naświetlaniom). Niestety, jak przedstawiły to badania zaprezentowane powyżej, szansa na prawdziwe wyleczenie zostaje znacznie zmniejszona gdy pacjentom podawane są leki chemioterapii. Efekty uboczne chemioterapii mogą być straszne i ściskające za serce, tak dla pacjenta jak i dla drogich mu osób, a wszystko to w imię wiarygodnego leczenia medycznego. Choć leki dają nadzieję na poprawę jakości życia pacjenta, zdrowy rozsądek podpowiada, że lek, który sprawia, że wymiotują i tracą włosy niszcząc swój układ odpornościowy, czyni dokładnie coś odwrotnego. Chemioterapia może wywołać u pacjenta zagrażające życiu owrzodzenie jamu ustnej. Atakuje układ odpornościowy niszcząc miliardy komórek odpornościowych (białych krwinek). Jej śmiertelne trucizny wywołują stan zapalny w każdej części ciała. Leki mogą zniszczyć całą wyściółkę jelit. Najczęstszym efektem ubocznym, " jakiego doświadczają pacjenci po chemii, jest całkowity brak energii. Nowe leki, podawane jako dodatek do chemii, mogą sprawić, że pacjenci nie zauważą niektórych skutków ubocznych, ale nie są one w stanie zmniejszyć nieskończenie wyniszczającego i osłabiającego działania samej chemioterapii. Pamiętaj, że chemioterapia tylko i wyłącznie zmniejsza nowotwór, ponieważ powoduje masowe wyniszczenie ciała. Mając raka, możesz sądzić, że uczucie zmęczenia jest tylko częścią choroby. Rzadko jest to prawdą. Niezwykłe uczucie zmęczenia jest bardziej wynikiem anemii, która jest bardzo częstym skutkiem ubocznym większości leków w chemioterapii. Leki te mogą znacznie zmniejszyć ilość czerwonych krwinek, co z kolei ogranicza zasoby tlenu dla 60100 trylionów komórek twojego ciała. Możesz dosłownie czuć, jak energia ucieka z każdej komórki twojego ciała - śmierć fizyczna za życia. Zmęczenie wywołane chemią ma negatywny wpływ na zajęcia dnia codziennego u 89% pacjentów. Bez energii nie może istnieć radość ani nadzieja, a wszystkie funkcje ciała zostają ograniczone. Jednym z długoterminowych efektów ubocznych jest to, że ciała pacjentów nie są w stanie zareagować na dodatkowe porcje składników odżywczych czy działania wspomagające układ odpornościowy. To wszystko może wyjaśniać, dlaczego pacjenci z rakiem, którzy nie poddani zostali żadnemu leczeniu, mają do czterech razy wyższy wskaźnik remisji niż ci, którzy je otrzymali. Smutnym faktem jest, że chemioterapia i tak nie leczy 96% do 98% wszystkich raków. Brak jest (w większości przypadków raka) przekonującego dowodu, że chemioterapia ma jakikolwiek pozytywny wpływ na przeżycie czy poprawę jakości życia. Promocja chemioterapii jako leczenia na raka jest przynajmiej myląca. Trwale uszkadzając układ odpornościowy ciała i inne jego ważne części, chemioterapia stała się główną przyczyną chorób wywołanych leczeniem jak choroba serca, wątroby, jelit, układu odpornościowego, infekcje, choroby mózgu, bóle i szybkie starzenie się. Zanim zdecydują się na otrucie, pacjenci z rakiem powinni poprosić swoich lekarzy o przedstawienie im wyników badań i dowodów naukowych na to, że zmniejszenie nowotworu przekłada się na zwiększenie szans przeżycia. Jeśli lekarze powiedzą ci, że chemioterapia jest twoją największą szansą na przeżycie, wiesz, że kłamią lub po prostu sami nie mają odpowiedniej wiedzy. Jak pokazały to badania Abela, w całej literaturze nie istnieje dowód dający taką gwarację. Poddawanie pacjentów chemioterapii ograbia ich z ogromnej szansy na znalezienie i prawidłową reakcję na prawdziwe remedium i zasługuje na pociągnięcie do odpowiedzialności prawnej. Czym jest rak? Zgodnie z naszym obecnym modelem leczenia, ogólnym mianem raka określa się mniej więcej 100 unikalnych chorób, które mają wspólny czynnik: niekontrolowany rozwój i rozprzestrzenianie się zdegenerowanych komórek. Nasze ciało! naturalnie produkuje więcej komórek gdy ich potrzebuje. Na przykład, każdy, kto budował mięśnie lub kto ćwiczy regularnie zauważył, jak jego mięśnie się powiększają. Jednak nie nazwalibyśmy tej dodatkowej tkanki, którą ciało tworzy odpowiadając 18 na zwiększone zapotrzebowanie siły mięśniowej, nienormalnym procesem nowotworowym. Jednakże, jeśli komórki zaczną się mnożyć bez widocznej potrzeby ich wzrostu zaczną tworzyć dodatkową masę tkankową, która nazywana jest guzem. Jeśli guz taki jest "złośliwy" lekarze określają go;, mianem guza rakowego. Tak długo jak podstawowe mechanizmy prowadzące do rozwoju raka pozostaną nieodkryte i nie zajmiemy się nimi w odpowiedni sposób, rak pozostanie tajemnicą. Rak jest kłopotliwym fenomenem, który został (mylnie) zaklasyfikowany jako "choroba autoimmunologiczna", czyli choroba, w której ciało zwraca się przeciwko sobie. Jest to dalekie od prawdy. Ciało zostało zaprogramowane aby utrzymać się przy życiu tak długo, jak tylko jest to możliwe. Nawet tak zwane "geny śmierci" mają tylko jeden cel, to znaczy zapobiec samounicestwieniu ciała. Geny te istnieją po to, aby umożliwić śmierć komórek pod koniec ich normalnego okresu istnienia, co z kolei pozwoli na zastąpienie ich nowymi. Jeśli ciało jest zaprojektowane do życia, a nie do samozniszczenia, to dlaczego nagle miałoby zezwalać na rozwój dodatkowych tkanek i swoje samobójstwo? Nie ma to żadnego sensu. Główna przeszkoda w znalezieniu prawdziwego " leku na raka przez współczesne terapie rakowe tkwi w błędnym przekonaniu, że ciało czasami próbuje się unicestwić. Studenci medycyny uczeni są rozumieć mechanizmy powstawania chorób, ale nie uczy się ich przyczyn ich powstawania. Patrząc na zagadnienie powierzchownie, dla studentów choroba zdaje się być czymś wyniszczającym i szkodliwym dla ciała. Ale gdy przyjrzeć się jej dokładniej, ta sama choroba okazuje się być jedynie próbą ciała oczyszczenia się i uleczenia, lub przynajmniej wydłużenia życia. Ponieważ podręczniki medyczne nie zawierają zbyt wielu wyjaśnień odnośnie prawdziwych przyczyn choroby, zrozumiałe jest, że większość lekarzy wierzy, że nasze ciało ma tendencje samodestrukcyjne czy samobójcze. Mówiąc o byciu wyzwolonymi z przesądów i obiektywnymi potwierdzają jednakże, że, niektóre komórki nagle decydują się na złe funkcjonowanie, stają się złośliwe i losowo atakują inne komórki i organy ciała. Opierając się na tym czysto subiektywnym i nieudowodnionym naukowo przekonaniu, chronienie ciała przed samym sobą stało się prawie obsesją, tak dla lekarzy, jak i ich pacjentów. Lecz pomimo tego niepodważalnego przekonania o "prawdziwości" takiego założenia, żadne z powyższych nie znaczy tak naprawdę, że ciało próbuje się samo zniszczyć. Czy wprawiłoby cię to w zdumienie gdybym powiedział, że rak nigdy jeszcze nikogo nie zabił? Mądrość komórek rakowych Komórki rakowe nie są częścią złośliwego procesu chorobowego. Gdy komórki te "rozprzestrzeniają się" (gdy pojawiają się przerzuty)5 po całym ciele, ich celem czy funkcją nie jest zakłócenie ważnych życiowo funkcji ciała, infekcja zdrowych komórek czy unicestwienie swojego gospodarza (ciała), Samozagłada nie jest celem żadnej z komórek, chyba, że jest ona stara, zużyta i po prostu nadszedł czas jej zaniknięcia. Komórki rakowe, tak samo jak każde inne, wiedzą, że wraz ze śmiercią ciała nastąpi ich kres. Przekonanie większości lekarzy i pacjentów, że komórki rakowe istnieją po to, aby zniszczyć ciało nie oznacza, że komórki te tak naprawdę mają taką zdolność. Guz nowotworowy nie jest przyczyną postępującej zagłady, ani też tak naprawdę nie prowadzi do śmierci ciała. W komórce rakowej nie ma niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób zabić. Jeśli zapytałbyś ludzi chodzących po ulicach, czy wiedzą w jaki sposób rak zabija ludzi, prawdopodobnie nie otrzymałbyś zdecydowanej i poprawnej odpowiedzi. Zapytaj o to lekarzy, a rezultat wcale nie będzie lepszy. Nie usłyszysz raczej, że rak nie zabija ludzi. 5. Nigdy nie zostało udowodnione, że komórki rakowe przemieszczają się po ciele i bezładnie tworzą nowe kolonie komórek rakowych. Bardziej prawdopodobne jest, że nowe kolonie mogą rozwijać się z powodów, dla ktorych powstały pierwotne skupiska. Wbrew powszechnie ppwtarzanej opinii tym, co ostatecznie prowadzi do unicestwienia organu, czy całego ciała, to wyniszczanie zdrowych komórek w tkankach, co jest wynikiem nieustannego pozbawiania składników odżywczych i siły życiowej. Drastyczne ograniczenie lub przerwanie strumienia składników odżywczych do komórek i organów nie jest główną konsekwencją guza nowotworowego, ale jego główna przyczyną. Zgodnie z definicją, komórka rakowa to normalna komórka, która przeszła proces mutacji do takiego stopnia, że jest w stanie przeżyć w otoczeniu beztlenowym (środowisku, które pozbawione jest tlenu). Innymi słowy, jeśli pozbawisz grupy komórek życiodajnego tlenu (ich pierwotnego źródła energii), niektóre z nich umrą, ale inne zdołają zmienić swoje genetyczne oprogramowanie i zmutują się w niezwykle sprytny sposób: komórki zaczną żyć bez tlenu i przystosują się do zaspokajania niektórych ze swoich potrzeb energetycznych używając na przykład produktów przemiany materii (więcej na ten temat w rozdziale 2). Łatwiej będzie zrozumieć fenomen komórek rakowych, gdy porównamy go do zachowania znanych mikroorganizmów. Bakterie, na przykład, dzielą się na dwie główne grupy, tlenowe i beztlenowe,6 co oznacza, że pierwsze z nich do przeżycia potrzebują tlenu, podczas gdy drugie mogą żyć bez niego. Ważne jest aby zrozumieć ten fakt, ponieważ w naszym ciele mamy więcej bakterii niż naszych własnych komórek. Bakterie tlenowe czują się świetnie w środowisku tlenowym. Pomagają nam w trawieniu pożywienia i w produkcji ważnych składników odżywczych, jak witaminy z grupy B. Bakterie beztlenowe z kolei, występują i rozmnażają się jedynie w środowisku, gdzie tlen nie dociera. Rozkładają odpady, złogi toksyn oraz martwe 19 i zużyte komórki. 6 Istnieją także wyspecjalizowane bakterie, które są bakteriami tlenowymi i beztlenowymi w jednym. Niezwykła rola zarazków i infekcji Bakterie rozkładu naturalnie rozmnażają się w większych ilościach tam, gdzie nadmiar nagromadzonych odpadów wymaga rozłożenia. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się dlaczego w naszym ciele mamy więcej bakterii niż komórek? Większość bakterii tworzy się w naszym ciele, a tylko niewielka ich część wnika do niego z zewnątrz. Ciało "rozwija" bakterie z malutkich, niemożliwych do zniszczenia koloidów istniejących w naszej krwi i komórkach. Jeden z największych badaczy medycznych, profesor Antoine Bechamp (1816-1908), nazwał te maluteńkie zbitki komórkowe mikrozyma. Niemiecki naukowiec, Dr. Gunther Enderlein, który opublikował prace na ten temat w 1921 i 1925 roku, określał je mianem profitów. Protity są maleńkimi kropkami we krwi i w komórkach, które można zaobserwować przy użyciu mikroskopu. Kropki te, lub koloidy życia, są praktycznie niezniszczalne i trwają nawet gdy ciało umrze. Zgodnie z fenomenen pleomorfizmu, protity te rozwijają się lub przyjmują różne formy w odpowiedzi na zmieniające się warunki (równowaga kwasowo/zasadowa) środowiska krwi lub komórek. W miarę jak środowisko komórkowe zamienia się w bardziej kwasowe i toksyczne, protity zamieniają się w mikroorganizmy zaprojektowane do rozkładu i usuwania martwych komórek, toksyn i odpadów metabolicznych, których ciało nie jest w stanie usunąć. Gdy potrzebny jest dalszy rozkład martwych, słabych komórek czy innych odpadów, protity zamieniają się w wirusy i w końcu w grzyby. Może wiesz, jak ciężko jest pozbyć się grzybicy palców czy stóp. Grzyby rosną jedynie na martwej materii organicznej. Obecność dużych ilości na wpół rozłożonej tkanki na placach u stóp praktycznie zmusza ciało do produkcji i przyciągnięcia większej ilości grzybów, aby pomóc w rozłożeniu tej martwej części stopy. Jak może już wiesz, komórki rakowe wypełnione są wszelkiego rodzaju mikroorganizmami. Medycyna zazwyczaj nie podaje wyjaśnienia w jaki sposób dostają się one do komórek, chyba, że są wirusami: Większość lekarzy zakłada, że zarazki pochodzą z zewnątrz, ale założenie takie nie zostało udowodnione (sprzeciwił się mu nawet twórca teorii o zarazkach Louis Pasteur). Jak wykazali to genialni naukowcy Bechamp i Enderlein, zarazki te tworzone są wewnątrz komórek w odpowiedzi na obecność toksycznych odpadów, których ciało nie jest w stanie usunąć. Mogą one również przyczepiać się do innych, słabych, niedożywionych komórek (zwłaszcza komórek, które cierpią w wyniku niedotlenienia). Ich celem jest rozkład zniszczonych, słabych komórek. Ta reakcja mikrobiologiczna określana jest mianem "infekcji". Tak samo jak rak, infekcja nie jest chorobą. Jest to raczej złożony, połączony wysiłek ciała i mikrobów aby oddalić zagrożenie uduszenia i zatrucia wywołane nagromadzonymi w tkankach, układzie chłonnym i krwi toksycznymi odpadami. Jeśli położysz w jednej części domu śmiecie, przyciągną one wiele much i bakterii wydzielając nieprzyjemny zapach. Za smród raczej nie obwiniłbyś much czy bakterii. One po prostu starają się pozbyć części tych śmieci.Tak samo mikroorganizmy, które przyciągane są, czy te wytwarzane w środku niezdrowych komórek, nie są częścią problemu, ale są one raczej częścią jego rozwiązania. Infekcja,. prawidłowo wsparta naturalnymi działaniami oczyszczania i odżywiania1, może zapobiec mutacji beztlenowych komórek w komórki rakowe. Rak i infekcja mają taką samą pierwotną przyczynę. 7 Przeczytaj napisaną przez autora książkę "Ponadczasowe tajemnice zdrowia i odmładzania"{. Z tego też powodu, znaczny odsetek pacjentów z rakiem zmagających się z poważnymi infekcjami jak ospa wietrzna, doświadcza remisji i wraz z ustąpieniem infekcji pozbywa się także raka. Zgodnie z ponad 150 badaniami przeprowadzonymi na przestrzeni ponad 100 lat, spontaniczna regresja nowotworowa bywa następstwem infekcji bakteryjnej, grzybicznej, wirusowej i pierwotniakowej. 8 Podczas stanów gorączkowych, guzy dosłownie rozpadają się i komórki rakowe są szybko usuwane przez układ limfatyczny i inne organy wydalnicze. Podczas takiej groźnej infekcji - która również nie jest niczym innym jak właściwą odpowiedzią leczniczą ciała zainicjowaną przez bakterie i układ odpornościowy - rozkładane i usuwane są znaczne ilości odpadów toksycznych.To z kolei umożliwia przedostanie się tlenu do komórek, które zostały go pozbawione. Komórki rakowe, które wejdą w kontakt z tlenem, obumierają lub też mutują się spowrotem do normalnych komórek. Nowotwory nie mają już powodów do przebywania w takich miejscach, stąd też przypadki spontanicznych remisji u takich pacjentów. Znane są przypadki, gdy guzy mózgu wielkości jajka zniknęły w ten właśnie sposób w przeciągu 24 godzin. Powszechnie stosowane podejście tłumienia infekcji oraz będącej jej wynikiem gorączki u pacjentów w szpitalach, jest zaniedbaniem medycznym i jest odpowiedzialne za unicestwienie milionów istnień ludzkich, które dość łatwo można by było ocalić pozwalając naturze na wykonanie jej pracy. 8 Studium S A Hoption Cann, J P van Netten, i C van Netten (lipiec 2003}- Department of Health Care and Epidemiology, University of British Columbia; Special Development L aboratory , Royal Jubilee Hospital and Department of Biology, University of Victoria, British Columbia, Kanada 20 Zarazki nie powodują raka Zarazki zaangażowane w infekcje stają się aktywne i zaraźliwe tylko wtedy, gdy już wystąpiło nagromadzenie się w tkankach nieczystości fizycznych i odpadów. Jest to prawdą bez względu na to, czy zarazki te są pochodzenia bakteryjnego czy wirusowego oraz czy pochodzą z wnętrza ciała lub ze środowiska zewnętrznego. Niszczące mikroorganizmy (te, biorące udział w infekcji) po prostu nie mają potrzeby wykonania pracy w środowisku, które jest czyste, dobrze odżywione i bogate w tlen. Niczego nie muszą się pozbywać, nie potrzebna jest żadna reakcja immunologiczna (gorączka, powiększenie węzłów chłonnych, wzrost ilości komórek odpornościowych lub inne środki samoobrony) aby chronić ciało. Nawet jeśli szkodliwe zarazki wniknęłyby do tkanek zdrowego ciała, nie uczynią mu żadnej krzywdy. Wirus po prostu nie jest w stanie wniknąć do jądra komórkowego dobrze natlenionej komórki, ponieważ wystawienie go na działanie tlenu unicestwia go. Dobrze natleniona komórka produkuje także potężną substancję przeciwwirusową, interferon. Jeśli z jakiegoś powodu wirus wniknął do komórki, ale jego obecność nie jest korzystna dla ciała, zostanie on zniszczony przez mechanizmy obronne komórki lub układu odpornościowego. Wirusy nie pomagają komórkom mutować się w komórki rakowe, chyba, że leży to w interesie ciała. Nie powinniśmy popadać w pułapkę mylnej interpretacji tego zjawiska jako aktu samozniszczenia. Ważne jest, aby pamiętać, że rak nie jest chorobą, ale mechanizmem przetrwania, który wkracza do akcji wówczas, gdy zawiodą wszystkie inne środki ochronne. Każdy poziom fizycznego stworzenia posiada głęboki cel i mądrość, od najmniej szych cząsteczek do gwiazdozbiorów we wszechświecie.Tylko dlatego, że niektórzy lekarze wolą widzieć naturę jako zachowującą się w losowy, niespójny sposób, nie oznacza to, że jest ona naprawdę chaotyczna i nieprzewidywalna. Rak nie jest tak chaotyczny, jak przekonują nas o tym "eksperci". Ma on tak samo ważną rolę do spełnienia i tak samo duże znaczenie jak wirus czy bakteria. Wirus infekuje jądro komórki, która znajduje się na skraju zamienienia się w komórkę beztlenową. Zatem znalezienie materiału wirusowego w komórce rakowej nie jest dowodem na to, że to wirus powoduje raka.Tak naprawdę, wirusy starają się zapobiec unicestwieniu ciała. Są stworzone dla ciała i przez nie samo. Słabe, umierające komórki naturalnie przekształcają swoje protity w bakterie, wirusy i grzyby, aby zapobiec większemu zniszczeniu ciała niż to, które już się dokonało w wyniku nagromadzenia w nim toksycznych odpadów.Tłumienie infekcji, jak ospa wietrzna, lekami zabijającymi zarazki niszczy większą część ich populacji, która pomaga wywoływać tak potrzebną reakcję układu odpornościowego mającą na celu pozbycie się rakotwórczych toksyn. Współczesne programy szczepień ochronnych są w dużej mierze odpowiedzialne za znaczne pogorszenie się odporności wśród osób, które zostały zaszczepione.Tak naprawdę ciało nie nabiera odporności na infekcje przez wystawianie go na działanie szczepionek (produkcja przeciwciał nie buduje odporności); prawdę mówiąc, z każdą szczepionką układ odpornościowy jest coraz bardziej wyniszczany. Nowe szczepionki, które na przykład mają zapobiegać rakowi szyjki macicy (powiązanemu z wirusem brodawczaka ludzkiego lub HPV), jedynie zmuszają ciało do zepchnięcia toksyn w inne rejony. Może to tworzyć przekonanie, że "wróg" został uśmiercony, a ciało jest już uleczone i bezpieczne. Jednak nie na długo! Krótkoterminowe korzyści z życia bez objawów dzięki użyciu takiego cudownego rozwiązania mogą mieć znaczne reperkusje w dłuższym okresie czasu. Leczenie takie, zorientowane na szybkie uwolnienie się od objawów, tak naprawdę uniemożliwia ciału skorzystanie z pomocy mikroorganizmów, które pomogłyby rozłożyć i usunąć złogi, które przypominają odpady radioaktywne. Nagromadzone w ciele odpady toksyczne i śmieci komórkowe mogą działać jak bomba z opóźnionym zapłonem, ale większość ludzi nie słyszy jej tykania. Zamiast tego chowają głowy w piasek z nadzieją, że w jakiś sposób problem po prostu zniknie. Jednakże gdy tykanie zacznie być zbyt niepokojące lub przerażające (to znaczy gdy pojawią się objawy), będąca wynikiem obaw interwencja lekarza doprowadzi do zniszczenia mechanizmu zegarowego, ale sama bomba pozostanie nienaruszona. Stąd też, eksplozja bomby jest jedynie kwestią czasu, tyle, że tym razem, skoro nie ma już zegara, stanie się to bez ostrzeżenia. Z drugiej strony, pozwolenie ciału na otrzymanie wsparcia ze strony zarazków może nie tylko rozbroić bombę, ale może ją również rozłożyć na części.Toksyczne wydzieliny takich mikrobów aktywują układ odpornościowy do tego, aby uruchomił zmasowany atak przeciwko potencjalnym skupiskom rakowym. Spontaniczna remisja raka nie jest rzadkim cudem. Zdarza się to w przypadku milionów osób, którzy nieświadomie rozbrajają swoje "bomby o opóźnionym zapłonie" przez infekcje, tak zwykłe jak przeziębienie czy grypa. Właśnie w ten sposób 95 procent przypadków raka powstaje i zanika bez interwencji medycznej. Opierając się na obecnych danych statystycznych, możemy ocenić, że lecząc raka metodami przytłumiającymi jak naświetlania, chemioterapia i operacje zmniejszamy szansę całkowitej remisji z 28% do 7% lub nawet do mniejszego odsetka. Innymi słowy, leczenie medycznie ponosi odpowiedzialność za śmierć przynajmniej 21,000 na każde 100,000 pacjentów z rakiem. Te 21,000 osób wyzdrowiałoby, gdyby nie zostały poddane żadnemu leczeniu. Zgodnie ze statystykami American Cancer Society prognoza na 2008 rok stwierdza, że 565,650 kobiet i mężczyzn umrze w tym roku na raka. To o 6,000 zgonów więcej niż w 2007. W kraju, który podobno ma najbardziej zaawansowany i najskuteczniejszy system opieki zdrowotnej na świecie, trend ten jasno pokazuje, że obecnie stosowane podejście zaleczania objawów raka ma znaczne wady, a nawet trzeba ogłosić jego porażkę. 21 Ah, te wstrętne wolne rodniki! A teraz wyobraź sobie, że skupimy się na usunięciu przyczyn leżących u podstaw pojawiania się raka. Czy nie okaże się, że rak wcale nie jest zagrażającą życiu chorobą, ani też zabójcą, jak zostało nam to wmówione? Może zastanawiasz się nad wpływem złych wolnych rodników tlenu, o których wszyscy mówią? Czy nie jest prawdą, że są one przyczyną większości raków i innych chorób? Jeśli jest to prawdą, jak możemy się przed nimi obronić w inny sposób, niż tylko usuwając je przy użyciu przeciwutleniaczy jak witamina C? Wolne rodniki to niezwykle silnie reagujące cząsteczki tlenu. Odpowiadają za powstawanie rdzy na żelazie i jełczenie tłuszczów. Można je również znaleźć w naczyniach krwionośnych, które zostały zapchane złogami miażdżycowymi. Wielu badaczy uważa, że wolne rodniki są zaangażowane w tworzenie się komórek rakowych. Jednakże, tak samo jak bakterie, wolnym rodnikom niesłusznie przypisano niezwykle złą reputację. Wolne rodniki istniały od chwili gdy powstało życie na Ziemi. Dlaczego nagle miałyby prowadzić do powstania raka u połowy populacji, skoro zaledwie 100 lat temu jedynie 1 na 8,000 osób spotykał taki los? Czy wolne rodniki stały się nagle o wiele bardziej "złośliwe" niż 100 lat temu i bardziej chętne do utlenienia nas na śmierć? Odpowiedź brzmi jednoznacznie "nie". Wolne rodniki utleniają i niszczą jedynie to, co już jest słabe i potencjalnie wyniszczające dla ciała. Nigdy nie atakują zdrowych, żywych tkanek, ale naturalnie skupiają się tam, gdzie istnieje coś, co musi zostać zniszczone, coś co zaczęło być bezużyteczne i stało się zagrożeniem dla fizjologicznej równowagi ciała. Słabe lub zniszczone komórki i nagromadzony materiał odpadowy z przemiany materii w normalnej sytuacji usuwane są przez układ limfatyczny, ale stają się niebezpieczne jeśli zostają zatrzymane w tkankach i wolne rodniki nie są w stanie wykonywać swojej pracy. Zwiększenie ilości wolnych rodników i rozprzestrzenienie zarazków chorobotwórczych są zatem drugimi w kolejności najlepszymi metodami samooczyszczania i wydalania, zwłaszcza w sytuacji gdy układ odpornościowy już został nadwątlony. Dlatego też ani wolne rodniki ani zarazki nie mogą być tak naprawdę przyczyną choroby i starzenia się. Jako, że choroba jest tak naprawdę mechanizmem leczenia, a starzenie się jest formą zaawansowanej blokady w ciele, wolne rodniki muszą być uznane za korzystne efekty choroby i starzenia się. Im częściej "zapobiega" się infekcjom lub tłumi się je interwencjami medycznymi, tym mniej wydajne stają się wątroba i nerki oraz układ odpornościowy, limfatyczny i trawienny w utrzymywaniu komórek budujących tkanki wolnymi od szkodliwych złogów. Jednak nie tylko infekcje czy wolne rodniki działają jako środki oczyszczające czy zamiatacze zalegających odpadów i uszkodzonych, słabych komórek. Ból także pomaga w leczeniu. Ból jest jedynie sygnałem, że ciało jest aktywnie zaangażowane w reakcję uzdrawiania się, co obejmuje naprawę zniszczonych tkanek i oczyszczanie się. Tłumienie bólu lekami wywołuje zwarcie w wewnętrznym systemie komunikacyjnym ciała i mechanizmach uzdrawiania co praktycznie zmusza je do zatrzymania się ostatecznie prowadząc do uduszenia się własnymi odpadami. Rak jest naturalną konsekwencją radzenia sobie z taką, niemożliwą do zniesienia, nienaturalną sytuacją. Zmutowane geny nie powodują raka Komórki rakowe są normalnymi komórkami tlenowymi, które zostały genetycznie przeprogramowane do tego, aby przetrwać w środowisku beztlenowym. Dlaczego zdrowe jądro komórkowe, zawierające genetyczną matrycę komórkową (DNA), nagle decyduje się na zerwanie z zależnością od tlenu i zamianę w komórkę rakową? Jest to proste pytanie leżące u źródła złożonej tajemnicy otaczającej raka. Aby rozwiązać tę tajemnicę musisz zmienić swoje rozumienie czym jest rak. Nie znajdziesz zadowalającej odpowiedzi jeśli wierzysz, że rak jest agresywną, zagrażającą życiu chorobą, która rozprzestrzenia się niepohamowanie na całe ciało, chyba, że powstrzyma się ją lub spowolni śmiercionośnymi lekami, naświetlaniami czy operacją. Ci, którzy w głębi serca wiedzą, że prawo przyczyny i skutku dotyczy każdego zjawiska natury, muszą zastanawiać się czy rak nie jest tak naprawdę jedynie naturalnym efektem leżącej głębiej nienaturalnej przyczyny. Aby leczyć raka tak, jakby był on chorobą bez usunięcia przyczyny, jest niczym innym jak zaniedbaniem, czyli "złą lub błędną praktyką". Jasnym jest, że takie podejście ma potencjalnie śmiertelne konsekwencje dla większości pacjentów z rakiem. Zamiast zmniejszać ilość przypadków raka i śmiertelność z jego powodu, obecne podejście medycyny w leczeniu raka tak naprawdę podnosi wyniki w obu sferach. Obarczanie za to winą genów nie wnosi niczego. Genetyczny plan w komórkach rakowych nie jest zbieżny z orginalnym planem genetycznym (DNA) jaki można znaleźć w normalnych komórkach ciała. Jednakże geny nagle nie zdecydowały czy nie zgłosiły się dobrowolnie do tego, aby być "rozregulowane", jak to jest określane. Plany genetyczne nie mają możliwości. oddziaływania na otoczenie, ale jeśli zmienia się środowisko komórkowe, zaczynają się zmieniać wraz z nim i zaczynają rozregulowywać się w porównaniu z pierwotnymi planami. Według amerykańskich badań, geny DNA-PK i p53 są niezbędnymi elementami układu naprawczego ciała. Gdy pozostają nienaruszone, komórki są bezpieczne, ale gdy którykolwiek zaczyna szwankować, komórka zaczyna dzielić się i 22 mnożyć w niekontrolowany sposób. DNA-PK w normalnych warunkach naprawia uszkodzone geny. Jednakże komórki rakowe mogą zaprząc siłę DNA-PK do naprawy zniszczeń wywołanych leczeniem mającym na celu eliminację raka sprawiając, że komórki rakowe stają się bardziej odporne na terapię. Może to również wyjaśniać dlaczego ortodoksyjne leczenia raka, czyli chemioterapia i naświetlania, są taką porażką. Im bardziej radykalne lub intensywne jest leczenie przeciw rakowi, tym bardziej "złośliwym" i potężniejszym się on staje; co oczywiście znacznie ogranicza szansę na przeżycie. Sytuację taką można porównać z atakującym lwem lub bawołem: im bardziej agresywnie go zaatakujesz, tym bardziej będzie on rozjuszony. Tak samo, atakując wielokrotnie bakterie antybiotykami sprawiamy, że stają się one odporne na leczenie medyczne. Pociąga to za sobą mnożenie się śmiercionośnych mikroorganizmów, z którymi najczęściej stykamy się w miejscach, gdzie często podaje się antybiotyki i gdzie przebywają osoby z naj słabszymi układami odpornościowymi, czyli w szpitalach. To sprawia, że szpitale są jednymi z najniebezpieczniej szych miejsc na ziemi. Więc p53 działa jak system ostrzegania wysyłając wiadomości, które powstrzymują uszkodzone komórki przed dzieleniem się i tworzeniem guzów. Można zaobserwować zmianę tego genu u 80 procent przypadków raka. Jednakże badania nad rakiem nie powinny skupiać się na tym, jakiego rodzaju mutacja genetyczna (nieprawidłowo działające geny) ma miejsce, ale raczej na zmianach w ciele, które prowadzą do niej. Powtarzam, geny nie zmieniają się bez żadnego powodu. Czynią tak jedynie wtedy, kiedy zmuszone zostają do zmutowania się w odpowiedzi na niekorzystne zmiany w środowisku komórkowym. Rak-sprytna misja ratunkowa Więc jakiego rodzaju ekstremalna sytuacja może sprawić aby zdrowa komórka porzuciła swój pierwotny program genetyczny i przestała używać tlenu? Odpowiedź jest zaskakująco prosta: brak tlenu. Normalne komórki zaspokajają potrzeby energetyczne łącząc tlen z glukozą. "Mutacja komórkowa" występuje tylko wtedy, gdy w otoczeniu komórki występuje bardzo niewiele tlenu lub gdy go zupełnie brakuje. Bez tlenu, komórki muszą znaleźć inne sposoby na zaspokojenie swoich potrzeb energetycznych. Drugą w kolejności, co do efektywności możliwością zdobycia energii, jest fermentacja. Komórki beztlenowe (komórki rakowe) najlepiej czują się tam, gdzie nagromadzone zostało mnóstwo produktów odpadowych. Komórki takie są w stanie zaopatrywać się w energię z fermentacji, na przykład produktów odpadowych metabolizmu czy kwasu mlekowego. Jest to podobne do umierającego z głodu zwierzęcia zmuszonego jeść swoje własne odchody. Używając na nowo kwasu mlekowego, komórki rakowe osiągają dwie korzyści. Po pierwsze otrzymują energię niezbędną do przetrwania, a po drugie eliminują ten potencjalnie niebezpieczny produkt przemiany materii z bezpośredniego otoczenia (płynu międzykomórkowego lub tkanki łącznej) zdrowych komórek. Jeśli komórki rakowe nie zużyłyby tego kwasu mlekowego z otoczenia komórek, ten niezwykle silny kwas nagromadziłby się i doprowadził do śmiertelnej kwasicy - stanu, w którym zdrowe komórki są niszczone przez wysokie zakwaszenie. Bez obecności guza, który jest w stanie zmetabolizować kwas mlekowy, kwas ten przedziurawiłby ściany naczyń krwionośnych i wraz z innymi produktami odpadowymi wniknąłby do krwi. Wynikiem tego stałoby się zatrucie krwi (wstrząs septyczny) i w rezultacie śmierć. Rak dla ciała jest tak ważnym mechanizmem obronnym, że nawet rozwija ono nowe naczynia krwionośne aby zagwarantować, że komórki rakowe otrzymają tak potrzebne im dostawy glukozy, a co za tym idzie, że będą w stanie przetrwać i rozprzestrzenić się. Ciało wie, że komórki rakowe nie powodują śmierci, ale jej zapobiegają, przynajmniej na chwilę, do czasu gdy zaśmiecenie danego organu doprowadzi do jego ostatecznej niewydolności. Jeśli odpowiednio zajmiemy się mechanizmami wywołującymi raka (przyczynami) będzie można unikąć takiego scenariusza. Rak nie jest chorobą; jest ostatnim i najbardziej desperackim mechanizmem przetrwania jakim dyzponuje nasze ciało. Przejmuje on kontrolę nad ciałem jedynie wtedy, gdy inne środki zachowania życia zawiodły. Aby naprawdę uleczyć raka i to, czym on jest w ludzkim życiu, musimy zrozumieć co robi nasze ciało pozwalając niektórym ze swoich komórek rozrastać się w nienormalny sposób dla swojej korzyści. Rak nie jest wskaźnikiem tego, że nasze ciało stara się samo siebie unicestwić. Rozdział drugi Książka jest już wydana w języku polskim Wszelkie informacje znajdują się na stronie http://ener-chi.pl/?rak-nie-jest-choroba,17 23