ROZDZIAŁ 1 ZAGADNIENIA OGÓLNE 1. Pojęcie etyki i moralności W potocznym sensie używamy terminów „etyka” i „moralność” jako synonimów. Podobnie rzecz się ma z urobionymi od tych wyrazów przymiotnikami: „etyczny” – „moralny”. Warto sobie jednak uświadomić, że nie zawsze i nie dla każdego te dwa słowa znaczą to samo. Słowo „etyka” pochodzi od greckiego ethikos (έθίκός), a to z kolei od słowa ethos (έθός) pisanego przez epsylon, oznaczającego zwyczaj, obyczaj, charakter. Warto zauważyć, że w słowniku starożytnej greki było jeszcze inne podobne słowo: ήθός – ethos pisane przez eta, oznaczające chlew, stajnię, oborę, ale także miejsce i sposób życia. Nie są jasne etymologiczne związki między tymi dwoma greckimi wyrazami, ale można zauważyć, że sens obu z nich – choć nie w równym stopniu – został przeniesiony do języków współczesnych, w których obok słowa „ethos” (lub „etos”) funkcjonują odpowiedniki polskiego słowa „etyka”. Słowo „moralność” pochodzi natomiast od łacińskiego mos (liczba mnoga: mores), oznaczającego charakter, obyczaj, to, co konieczne i od przymiotnika moralis, który znaczy tyle, co „obyczajny”, „zgodny ze zwyczajami”. Na gruncie języka polskiego i innych języków współczesnych słowo „moralność” odnosi się do osobistych przekonań człowieka o tym, co dobre, a co złe. Może obejmować swym zakresem zarówno zespoły norm postępowania uznane za wiążące w sumieniu, jak i zespoły ocen postępowania, a także określone wzorce zachowań mające postać osobowych ideałów moralnych. Słowem „moralność” bywają również nazywane wspólne pewnym grupom społecznym przeświadczenia o tym, co dobre, a co złe. W tym sensie mówimy o moralności grupy zawodowej, moralności polityków, moralności mieszczańskiej, chłopskiej itp. W potocznym języku różnica między etyką a moralnością – jeśli w ogóle jest dostrzegana – polega na tym, że przekonania o tym, co dobre, a co złe, składające się na moralność, rodzą się w sposób spontaniczny i intuicyjny, etyka natomiast rozumiana jest jako zbiór przekonań pochodzących z systematycznego namysłu. 2. Etyka jako dyscyplina filozoficzna 3 Etyka jest zatem pojmowana jako efekt jakiegoś rodzaju systematycznej refleksji. Od przekonań składających się na etykę oczekujemy zwykle pewnego poziomu uporządkowania i spójności, wymagań takich nie muszą spełniać przekonania moralne. Również w języku potocznym rozróżnia się niekiedy etykę pojmowaną jako zespół norm postępowania i kryteriów moralnej oceny deklarowanych przez kogoś lub jakąś grupę osób od moralności rozumianej jako rzeczywista norma zachowania człowieka lub osób należących do pewnej grupy. W tym sensie etyka jest przeciwstawiana moralności, a raczej jest traktowana jako kryterium, na podstawie którego ocenić można czyjąś moralność. Posługując się wyrazami „etyka” i „moralność” w tych znaczeniach, można sensownie powiedzieć, że czyjaś moralność pozostawia wiele do życzenia z etycznego punktu widzenia. Na koniec odnotować trzeba, że etyka w języku filozofii jest rozumiana jako dyscyplina badawcza będąca działem filozofii praktycznej, szukającej odpowiedzi na pytanie: „Jak żyć?”. W tym znaczeniu moralność jest rozumiana jako przedmiot badań etycznych, a zatem między etyką a moralnością zachodzi taka relacja jak między nauką (czy dyscypliną badawczą) a przedmiotem jej badań. 2. Etyka jako dyscyplina filozoficzna Na etykę pojmowaną jako dyscyplina badawcza składają się: etyka normatywna, etyka opisowa (nazywana również nauką o moralności) i metaetyka. Etyka normatywna poszukuje odpowiedzi na pytanie, jakie zachowania są moralnie dobre, a jakie moralnie złe. Metodologia i formalny status tej dyscypliny są od dawna przedmiotem sporu. Jedni badacze uznają etykę normatywną za pełnoprawną dyscyplinę naukową, dysponującą własną metodą badawczą i formułującą sądy posiadające cechy tez naukowych. Inni odmawiają tej dyscyplinie charakteru nauki i traktują ją jako obszar aktywności nie tyle naukowców, co raczej moralistów, kaznodziejów, różnych moralnych autorytetów. Zwolennicy tego stanowiska uważają, że formalny charakter sądów moralnych nie pozwala na traktowanie ich jak tez naukowych. Inaczej rzecz wygląda w przypadku etyki opisowej. Nie odpowiada ona na pytanie: „Co jest dobre, a co złe moralnie?”, ale raczej szuka odpowiedzi na pytanie: „Co ludzie uważają za moralnie dobre, a co za moralnie złe?”. Dlatego etyka opisowa posługuje się różnorodnymi metodami badawczymi zapożyczonymi z nauk społecznych, głównie psychologii i socjologii. Etyka opisowa bywa również nazywana z tego powodu nauką 1 o moralności . Ze względu na stosowane metody badawcze może być równie dobrze traktowana jako część psychologii, co i socjologii. Ostatnim działem filozoficznej etyki jest metaetyka, nazywana w innym ujęciu etyką ogólną (w odróżnieniu od etyki szczegółowej). Jej przedmiotem zainteresowa1 1957. Nazwę tę wprowadziła polska uczona Maria Ossowska w pracy: Podstawy nauki o moralności, Warszawa 4 Część I. Rozdział 1. Zagadnienia ogólne nia nie są zachowania ludzkie i ich moralna klasyfikacja, ale samo znaczenie pojęć używanych w języku etyki. W szczególności przedmiotem zainteresowania metaetyki jest sens takich podstawowych pojęć moralnych, jak „dobry”, „zły”, „słuszny”, „niesłuszny”. Metaetyka interesuje się również ustaleniem statusu sądów moralnych, a więc zarówno wypowiedzi wyrażających normy, jak i oceny moralne. Chodzi o to, by ustalić, czy sądy takie odnoszą się do jakiejś obiektywnej, poznawalnej rzeczywistości, czy mają zatem charakter poznawczy i wartość logiczną prawdy lub fałszu. Przedmiotem zainteresowania metaetyki jest również przedmiot kwalifikacji moralnej, a więc ustalenie, co to jest czyn ludzki, odpowiedzialność moralna, kto jest podmiotem takiej odpowiedzialności, co tę odpowiedzialność warunkuje, co ją wyłącza, na czym polega wina moralna, przed kim (przed czym) człowiek (lub także zbiorowość) ponosi moralną odpowiedzialność. W naszym wprowadzeniu do zagadnień etycznych skoncentrujemy się na przedstawieniu najważniejszych kontrowersji odnoszących się do metaetyki. 3. Spór o znaczenie podstawowych pojęć języka moralności Spór o treść podstawowych pojęć języka moralności ściśle wiąże się z kwestią formalnego statusu sądów moralnych. Dlatego warto prześledzić wspólnie główne linie tych dwóch sporów metaetycznych. Odpowiedzi na pytanie o sens pojęcia „dobry” można podzielić na trzy grupy. Pierwsza grupa obejmuje koncepcje, które zakładają, że możliwe jest sformułowanie definicji pojęcia „dobry”, która oddawałaby istotne składniki jego treści, będące nazwami właściwości poznawalnych empirycznie. Chodzi tu zarówno o stanowiska, które utożsamiają dobro moralne z przyjemnością (hedonizm), jak i o różne koncepcje prawa naturalnego, a także utylitarystyczne koncepcje etyczne. To bardzo duża grupa koncepcji etycznych, które dominowały w historii myśli etycznej aż do początku XX w. Stanowiska te poddał krytyce G.E. Moore – filozof i etyk z Cambridge – umieszczając je w dziele „Principia ethica” z 1901 r. pod wspólnym szyldem „naturalizm”. Koncepcje naturalistyczne – zdaniem Moore’a – ulegają specyficznemu złudzeniu epistemicznemu, które nazwał „błędem naturalistycznym” (naturalistic fallacy). Moore wyjaśnia istotę tego błędu następująco. Definiowanie – jego zdaniem – polega na rozkładaniu pojęć złożonych, czyli na wskazaniu elementów treści definiowanego pojęcia. Pojęcia proste nie poddają się definiowaniu (mogą być jedynie przedmiotem definicji ostensywnych). Kto próbuje budować zwykłą definicję pojęcia prostego (np. terminu „żółty”), podejmuje się niemożliwego. Zdaniem Moore’a podstawowe pojęcia języka moralności są pojęciami prostymi, zatem niedefiniowalnymi. Nie uważa on jednak, by niedefiniowalność terminu „dobry” uniemożliwiała formułowanie sądów moralnych. Takie sądy są możliwe dzięki szczególnej władzy poznawczej, jaką jest intuicja. Moore reprezentował zatem stanowisko, które nazywane jest intuicjonizmem. 3. Spór o znaczenie podstawowych pojęć języka moralności 5 Zarówno zwolennicy różnych odmian naturalizmu, jak i intuicjoniści uważają, że sądy moralne mają charakter poznawczy, a w konsekwencji posiadają wartość logiczną prawdy albo fałszu. Naturalizm i intuicjonizm zajmują zatem pozycję kognitywistyczną. Stanowisko to jest przedmiotem krytyki antykognitywizmu (nazywanego również nonkognitywizmem lub akognitywizmem), który odmawia sądom moralnym charakteru poznawczego i wartości logicznej. Za pierwszych antykognitywistów uważa się zwolenników emotywizmu – kierunku powstałego w latach trzydziestych XX w. w Anglii – choć idee charakterystyczne dla tego stanowiska można znaleźć już u szkockiego filozofa D. Hume’a, żyjącego w XVIII w. Emotywiści głoszą tezę, że sądy moralne nie są wypowiedziami o rzeczywistości zewnętrznej wobec tego, kto sąd taki formułuje, ale są wyłącznie wyrazem emocji przeżywanych przez niego. Sąd moralny tylko z pozoru ma konstrukcję zdania opisowego (np.: „Zabijanie niewinnych jest złe moralnie”). W rzeczywistości wypowiedź taka nie mówi nic o danej kategorii ludzkich czynów (zabijaniu niewinnych, aborcji, eutanazji, wiwisekcji czy kłamaniu), lecz wyraża negatywne emocje przeżywane przez tego, kto taki sąd wyraża. Moralny dyskurs w ujęciu emotywistów nie jest zatem nakierowany na ustalenie, czy dany sąd moralny jest prawdziwy (jeśli wartość logiczna sądu moralnego jest kwestionowana), lecz raczej na zmianę emocjonalnego nastawienia uczestników debaty. Przy takim podejściu jedyną miarą wartości argumentu w dyskursie etycznym jest jego skuteczność. Emotywiści przejęli od G.E. Moore’a pojęcie błędu naturalistycznego, jednak istotnie zmodyfikowali jego sens. Pod tym pojęciem współcześni antykognitywiści rozumieją każdą próbę wyprowadzania „powinności” z „bytu” albo inaczej – norm ze zdań opisowych. Błąd naturalistyczny nabiera tu charakteru błędu logicznego. Relacje między stanowiskami: naturalistycznym, intuicjonistycznym i emotywistycznym, ilustruje następująca tabela. Tabela 1. Relacje między stanowiskami: naturalistycznym, intuicjonistycznym i emotywistycznym naturalizm intuicjonizm emotywizm możliwość definiowania podstawowych terminów języka moralności definiowanie jest możliwe definiowanie nie jest możliwe brak określonego stanowiska formalny status sądów moralnych sądy moralne mają charakter poznawczy i posiadają wartość logiczną prawdy/fałszu (kognitywizm) sądy moralne mają charakter poznawczy i posiadają wartość logiczną prawdy/fałszu (kognitywizm) sądy moralne nie mają charakteru poznawczego i nie posiadają wartości logicznej prawdy/fałszu(antykognitywizm) 6 Część I. Rozdział 1. Zagadnienia ogólne charakter dyskursu moralnego naturalizm intuicjonizm emotywizm dyskurs moralny nakierowany jest na wykazanie prawdziwości sądów moralnych dyskurs moralny nakierowany jest na wykazanie prawdziwości sądów moralnych dyskurs moralny nakierowany jest na zmianę emocjonalnego nastawienia uczestników dyskursu 4. Obiektywizm i subiektywizm aksjologiczny Zwolennicy obiektywizmu i subiektywizmu aksjologicznego spierają się o istotę wartości moralnych. Zwolennicy obiektywizmu uważają, że wartości (dobra) moralne istnieją realnie, niezależnie od ludzkiej woli i świadomości. Są lokowane w naturze świata, naturze rzeczy lub naturze człowieka. Obiektywistyczny charakter mają również koncepcje etyczne lokujące wartości moralne w sferze społecznej świadomości. Dla zwolenników subiektywizmu aksjologicznego wartości moralne są natomiast niczym innym jak tylko wyrazem ludzkich przekonań, preferencji, jednym słowem: istnieją jedynie w sferze psychiki. 5. Absolutyzm i relatywizm w etyce Stanowisko obiektywistyczne jest zwykle zarazem absolutystyczne, natomiast subiektywizm etyczny wiąże się nierozerwalnie z etycznym (moralnym) relatywizmem. 1 Pojęcie relatywizmu etycznego jest wieloznaczne . Jako stanowisko etyczne (a raczej metaetyczne) może przybierać postać relatywizmu aksjologicznego głoszącego, że opinie moralne są tylko względnie słuszne i dlatego mają jednakową wartość. Można odróżnić relatywistyczne stanowisko umiarkowane i skrajne. Różnica między nimi sprowadza się do tego, że w pierwszym przypadku tylko niektóre opinie moralne są uznawane za względnie słuszne. Chodzi o opinie dotyczące spraw mało doniosłych moralnie albo o regulacje o charakterze czysto konwencjonalnym, albo też o próby rozstrzygnięcia dylematów, dla których nie widać rozwiązania w pełni zadowalającego. Stanowisko skrajnie relatywistyczne głosi, że wszelkie opinie moralne są tylko względnie, a więc w konsekwencji jednakowo słuszne. W opozycji do tak pojmowanego relatywizmu pozostaje stanowisko zwane etycznym absolutyzmem, które aprobuje tezę, że opinie moralne są obiektywnie trafne lub chybione i że istnieje metoda pozwalająca formułować właściwe (trafne) sądy moralne. 1 Charakterystykę relatywizmu etycznego jako stanowiska metaetycznego przedstawiam w oparciu o pracę I. Lazari-Pawłowskiej, Relatywizm etyczny [w:] Etyka. Pisma wybrane, Wrocław–Warszawa–Kraków 1992, s. 109–120. 5. Absolutyzm i relatywizm w etyce 7 Relatywizm metodologiczny głosi natomiast tezę, że wszelkie uzasadnienie norm moralnych ma jedynie względny charakter, gdyż polega ono na wskazaniu ich związku z najogólniejszymi założeniami wartościującymi jakiegoś systemu etycznego, lecz same te założenia nie podlegają uzasadnieniu. W opozycji do relatywizmu metodologicznego pozostaje szereg stanowisk, których wspólnym mianownikiem jest akceptacja tezy, że możliwe jest uzasadnienie opinii moralnych w sposób obiektywnie poprawny, a zatem również w sposób poprawny bezwzględnie. Takie stanowisko zajmują przede wszystkim zwolennicy różnych form naturalizmu etycznego, o którym była mowa wcześniej. Trzecią postacią relatywizmu jest tak zwany relatywizm sytuacyjny (zwany również sytuacjonizmem etycznym). Jest to teoria głosząca względne obowiązywanie norm moralnych. Teza ta jest konsekwencją uświadomienia sobie faktu konfliktowości norm. Polega ona na tym, że w pewnych sytuacjach nie jest możliwe jednoczesne spełnienie dwóch norm, gdyż wypełnienie jednej z nich jest równoznaczne ze złamaniem drugiej. W konflikcie mogą się znaleźć na przykład nakaz mówienia prawdy i nakaz lojalności wobec kogoś, komu winniśmy wdzięczność. Rozwiązanie takiego konfliktu norm (zwanego również czasem dylematem moralnym) nie jest możliwe bez zawieszenia obowiązywania jednej z pozostających ze sobą w konflikcie norm. Zwolennicy skrajnego relatywizmu sytuacyjnego uważają, że wszystkie normy moralne obowiązują względnie, więc nie ma większego sensu konstruowanie moralności jako zbioru nakazów i zakazów czy – tym bardziej – jako kompletnego i uporządkowanego hierarchicznie kodeksu moralnego. Zwolennicy umiarkowanej wersji tak pojmowanego relatywizmu uznają bezwzględne obowiązywanie niektórych (nielicznych) norm moralnych. To bezwzględne obowiązywanie jest przypisywane zazwyczaj najbardziej ogólnym zasadom moralnym, jak choćby nakazowi szacunku dla ludzkiej godności, ponadto normom bardzo szczegółowym i nielicznym normom o średnim stopniu ogólności (najczęściej 1 podaje się tu przykład zakazu stosowania tortur) . Stanowisko przeciwne relatywizmowi sytuacyjnemu nazywane jest pryncypializmem. Pryncypializm stoi na stanowisku bezwarunkowego obowiązywania norm moralnych. Stojąc na stanowisku pryncypialistycznym, łatwo uzasadnić potrzebę konstruowania kodeksu etycznego, który dążyłby do wyczerpującego uregulowania wszystkich kwestii moralnych, a jednocześnie odtwarzałby obiektywną hierarchiczną strukturę wartości i norm moralnych. W takiej strukturze zasadą rozstrzygającą o położeniu danej wartości lub normy byłby wyłącznie ich stopień ogólności. L. Kołakowski wiązał ideę kodeksu etycznego z konserwatywną wizją świata, w której nie ma miejsca na ryzyko decyzji moralnej, gdyż kodeks przeobraża „świat wartości w kryształowy pejzaż, gdzie dowolna wartość daje się zawsze zlokalizować 2 i zidentyfikować bez wątpliwości” . Krytyka idei kodeksu etycznego ma swe źródło w koncepcji relatywizmu etycznego. Warunkowość obowiązywania norm moralnych 1 I. Lazari-Pawłowska opisuje ponadto dwie wersje relatywizmu kulturowego, które pomijamy w naszych analizach, ibidem. 2 L. Kołakowski, Etyka bez kodeksu [w:] Kultura i fetysze, Warszawa 2009, s. 153. 8 Część I. Rozdział 1. Zagadnienia ogólne podważa nie tylko sens konstruowania takiego kodeksu, ale również – o czym wspomniano wcześniej – zasadność formułowania zakazów i nakazów moralnych. 6. Etyka obowiązku a etyka aspiracji Etycy i moraliści rozróżniają często obowiązek przestrzegania norm moralnych od wypełniania pewnych moralnych ideałów. Na przestrzeni wieków rozumiano etykę nie tylko jako zbiór norm postępowania, które powinny być przez wszystkich wypełnione, ale również jako zbiór określonych ideałów, do których urzeczywistnienia zdolni są jedynie nieliczni. Taki supererogacyjny wymiar miała etyka starożytna, w której myślą przewodnią było życie godziwe, dążenie do doskonałości, najpeł1 niejsza realizacja ludzkich sprawności . Po okresie zapomnienia supererogacyjnego wymiaru etyki odkrył ją na nowo w XX w. amerykański filozof prawa L.L. Fuller. W celu wyjaśnienia relacji między prawem a moralnością wprowadził do swej ana2 lizy dwie formy moralności: moralność obowiązku i moralność aspiracji . Moralność obowiązku obejmuje podstawowe reguły zachowania, bez których nie może istnieć albo nie może realizować swoich celów uporządkowane społeczeństwo. Moralność obowiązku operuje kategorycznymi zakazami i – rzadziej – nakazami, skupiona jest na zapewnieniu, by ludzie wypełniali podstawowe wymogi życia społecznego. Moralność taka potępia każdego, kto łamie wyznaczone przez nią reguły. Moralność aspiracji natomiast ma na celu wskazanie, w jaki sposób człowiek może wykorzystać w pełni swoje zdolności. Zamiast kategorycznych nakazów i zakazów pojawiają się tu rady, wskazówki, sugestie, pokazujące, jak można dążyć do pełnej realizacji tego, kim się jest. Nie ma tu miejsca na potępienie tych, którym nie uda się w pełni zrealizować ideału. Tacy zasługują raczej na współczucie. W ujęciu Fullera te dwie formy moralności nie są sobie przeciwstawiane, lecz raczej uzupełniają się, tworzą wspólną skalę, w której dolną część zajmuje moralność obowiązku, górną zaś moralność aspiracji. Uwaga moralistów, zwłaszcza tych, których interesuje moralność sfery publicznej, skupia się na zidentyfikowaniu położenia wskazówki oddzielającej te dwa obszary. Jest to istotne z punktu widzenia prawodawcy, który decyduje, jakim normom społecznym nadać moc powszechnie obowiązującego w danym społeczeństwie prawa. Wydaje się, że o ile wymogi moralności obowiązku są i powinny być dla prawodawcy inspiracją, o tyle nie powinien on ubierać w szaty prawa wymogów moralności aspiracji. Relacja między moralnością obowiązku a moralnością aspiracji budzi różne wątpliwości. Czy dążenie do realizacji moralności aspiracji zwalniać może z przestrzegania norm moralności obowiązku, czy w tym sensie moralność aspiracji nie jest etyką elitarną? 1 Na temat etyki supererogacyjnej patrz: A.K. Kaniowski, Supererogacja. Zagubiony wymiar etyki, Warszawa 1999. 2 L.L. Fuller, Moralność prawa, tłum. S. Amsterdamski, Warszawa 2004, s. 2–10. 7. Spór o kryterium oceny moralnej 9 7. Spór o kryterium oceny moralnej Odwiecznym przedmiotem sporu w metaetyce jest kwestia kryterium moralnej oceny czynów. Zwolennicy stanowiska teleologicznego (lub inaczej intencjonistycznego) uważają, że dla moralnej oceny czynu kluczowe znaczenie ma zamiar (intencja) podmiotu czynu. Inaczej mówiąc, o moralnej kwalifikacji czynu decyduje cel (gr. telos), do którego chce doprowadzić sprawca. Jeśli cel ten kwalifikowany jest jako moralnie dobry, to i czyn, który ma do tego celu prowadzić, jest moralnie dobry. W tym ujęciu zasadnicze znaczenie dla oceny moralnej ma podmiotowa strona czynu, nie liczą się natomiast żadne okoliczności zewnętrzne (przedmiotowe). Stanowisko to ma jednak liczne słabe punkty. Największa słabość tkwi w tym, że teleologizm nie dostarcza kryteriów oceny moralnej celów, do których dąży podmiot czynu. Tym samym stanowisko to nie pozwala formułować ocen moralnych o charakterze niezrelatywizowanym. Ponadto mamy tu do czynienia z nadmiernym uproszczeniem, polegającym na przyjęciu, że czyn podejmowany jest dla osiągnięcia jednego celu. Przy takim założeniu kwalifikowanie czynów jako moralnie dobrych lub złych jest banalnie proste, jeśli wiemy z góry (lub zakładamy), które cele są dobre, a które złe. Sprawa komplikuje się, gdy weźmiemy pod uwagę, że intencją podmiotu czynu może być osiągnięcie różnych celów, zarówno dobrych, jak i złych. Wreszcie zasada „cel uświęca środki” budzi bardzo poważne opory ze względu na możliwe negatywne skutki jej stosowania. Czy środki użyte dla osiągnięcia celu moralnie dobrego są rzeczywiście obojętne dla moralnej oceny czynu? Stanowiskiem znacznie bardziej rozpowszechnionym jest konsekwencjalizm. Różni się on tym od teleologizmu, że za podstawę moralnej oceny czynu przyjmuje nie zamierzone cele, które czyn ma realizować, ale rzeczywiste skutki, do których czyn prowadzi. Klasycznym przykładem stanowiska konsekwencjalistycznego jest utylitaryzm, którego twórcami byli J. Bentham, J.S. Mill i H. Sidgwick. W utylitaryzmie jako dobry moralnie kwalifikowany jest czyn, który przynosi ze sobą więcej przyjemności dla większej liczby ludzi albo minimalizuje cierpienie jak największej liczby ludzi. Oczywiście konsekwencjalizm stanowi podstawę także wielu innych teorii etycznych, które pewne skutki kwalifikują jako moralnie dobre. Obok niezaprzeczalnych zalet konsekwencjalizm posiada również istotne wady. Po pierwsze występuje tu ten sam problem, który widzieliśmy już w przypadku teleologizmu: sam konsekwencjalizm nie dostarcza kryterium pozwalającego kwalifikować z moralnego punktu widzenia skutki czynu. Uznanie minimalizacji cierpienia i maksymalizacji przyjemności za skutki dobre z moralnego punktu widzenia – na gruncie utylitaryzmu – dokonuje się w oparciu o inne kryteria niż te, które są charakterystyczne dla konsekwencjalizmu. Ponadto innego rodzaju problemy tkwią niejako wewnątrz konsekwencjalizmu. Przede wszystkim jest to problem nieporównywalności (niewspółmierności) różnych rodzajów przyjemności i różnych postaci cierpienia, co prowadzi do tego, że uznanie pewnego zachowania za moralnie lepsze od innego dokonuje się zawsze w oparciu o subiektywne oceny. Tego problemu nie rozwiązały podejmo- 10 Część I. Rozdział 1. Zagadnienia ogólne wane przez J.S. Milla próby stworzenia algorytmu rachunku utylitarystycznego. We współczesnych postaciach utylitaryzmu próbuje się użyć jako uniwersalnego miernika wartości moralnej podstawowego narzędzia ekonomicznego, jakim jest pieniądz. Nie ma jednak pewności, czy maksymalizacja zysku (dochodu) jak największej liczby osób może być rzeczywiście traktowana jako uniwersalne kryterium moralnej oceny. Intuicja podpowiada, że możliwa jest sytuacja, w której pewne zachowanie zapewnia maksymalizację zysku największej liczby osób, a mimo to jest uznawane za moralnie niedopuszczalne. Wreszcie konsekwencjalizm (w tym także utylitaryzm) nie dostarcza odpowiedzi na pytanie, jak należy dokonywać moralnej oceny czynu, który pociąga za sobą zarówno przyjemność jednych, jak i cierpienie innych. Czy fizyczne cierpienie albo śmierć jednego człowieka może być dla moralnej oceny zrównoważona przyjemnością wielu innych ludzi? Do tego dodajmy trudności związane z przewidywaniem konsekwencji czynów. Czy mamy brać pod uwagę wyłącznie konsekwencje bezpośrednie, pojawiające się niemal natychmiast po dokonaniu czynu, czy może raczej winniśmy uwzględniać także bardziej oddalone w czasie? Jeśli mamy brać pod uwagę również dalsze konsekwencje, to jak daleko mamy sięgać? Jak długo winniśmy czekać, aż ujawnią się wszystkie skutki czynu? Te kwestie nie przekreślają wartości myślenia konsekwencjalistycznego. Trudno sobie wyobrazić współcześnie analizę etyczną czynu, która zupełnie pomijałaby ten aspekt. Teoriom konsekwencjalistycznym (również przedstawionym wcześniej teoriom teleologicznym) przeciwstawiają się teorie deontologiczne, w których kluczowe znaczenie ma pojęcie obowiązku (gr. deon). Czyn ludzki nie jest kwalifikowany moralnie ani ze względu na intencje sprawcy, ani ze względu na swoje konsekwencje. Jedyną podstawą jego moralnej kwalifikacji jest – według tej teorii – wypełnienie obiektywnego obowiązku moralnego, wynikającego z uniwersalnych, poddających się generalizacji zasad. Można zatem powiedzieć, że w ujęciu deontologicznym o moralnej kwalifikacji czynu decyduje jego wewnętrzny charakter. Kradzież czy zabójstwo są moralnie złe nie ze względu na złe intencje sprawcy lub niepożądane konsekwencje, lecz dlatego, że kradzież i zabójstwo są ze swej istoty moralnie złe. W dziejach myśli etycznej formułowano różnorodne teorie deontologiczne, różniące się między sobą dość znacznie. Dość powiedzieć, że do tej grupy teorii zaliczyć można tak odmienne koncepcje, jak teorię św. Tomasza z Akwinu i ideę imperatywu kategorycznego I. Kanta. Przeciw teoriom deontologicznym podnoszone są następujące zastrzeżenia: przede wszystkim nie dostarczają one narzędzia pozwalającego rozstrzygać konflikty norm moralnych. Poza tym teorie takie rozpatrują czyny ludzkie w oderwaniu od kontekstu społecznego. Wreszcie rozpoznawanie „wewnętrznego charakteru czynu” dokonuje się w oparciu o niejasne kryteria, mające często arbitralny charakter. Niemniej wydaje się, że to właśnie koncepcje deontologiczne są najbardziej przydatne dla budowania etyk zawodowych, w tym także etyki prawniczej. ROZDZIAŁ 2 REPETYTORIUM (W TABLICACH) Z HISTORII MYŚLI ETYCZNEJ Zakładamy, że Czytelnik przeszedł już kurs etyki, czy to bezpośrednio w ramach przedmiotu „etyka”, czy to w ramach wykładu z filozofii, mamy ponadto świadomość bogactwa dostępnych podręczników i monografii o etyce, dlatego też poprzestaniemy na przypomnieniu tylko historii myśli etycznej w jej zarysach. W tym celu posłużymy się dość efektywnym, a zarazem przyjemnym – jak się wydaje – narzędziem dydaktycznym, jakim są tablice (tabele). Przy tym po pierwsze w naszym repetytorium skupiamy się głównie na tych myślicielach, którzy szczególnie zasłużyli się dla rozwoju szeroko rozumianej myśli etycznej (a więc także metaetycznej), pomijamy zaś tych, którzy ważniejsi byli raczej dla filozofii ogólnej, filozofii polityki czy doktryn politycznoprawnych. Po drugie w przygotowanych tablicach umieszczamy przede wszystkim takie informacje, które są istotne z punktu widzenia poglądów etycznych (szeroko rozumianych) danego autora, pomijamy zaś takie, które – nawet jeżeli z punktu widzenia filozofii ogólnej, filozofii polityki czy doktryn politycznoprawnych są niebagatelne – dla samej etyki miały niewielkie znaczenie. Taki klucz doboru prezentowanej tu wiedzy dotyczy na przykład – choć nie tylko – wymienianych w nagłówkach tabeli najważniejszych dzieł danego filozofa. Oczywiście należy brać pod uwagę, że taka – nieuchronna przecież, także z racji ograniczonej ilości miejsca – selekcja materiału ma charakter bardzo subiektywny. Tabela 2. Homer, Grecja VII w. p.n.e., „Iliada”, „Odyseja” typ stanowiska źródła: religijne/świeckie religijne wielość/jedność wartości wielość wartości wartości wyróżnione etyka wzorców osobowych, etyka bohaterów szczegóły siła fizyczna, piękno, wielkoduszność 12 Część I. Rozdział 2. Repetytorium (w tablicach) z historii myśli etycznej typ stanowiska nawiązania do poprzedników/tło historyczne mitologia grecka zalecenia wpływ na innych myślicieli i inne kierunki szczegóły dbałość o cześć, szacunek dla zmarłych, dla wychowawców, dla gościa Arystoteles, Platon, etyka rycerska, F. Nietzsche Tabela 3. Sokrates, Grecja 470–399 r. p.n.e., stanowisko znane z relacji innych (Platona, Ksenofonta, Arystotelesa, Arystofanesa) typ stanowiska stanowisko ontologiczne/ ew. stanowisko opisujące rzeczywistość/ew. sposób uprawiania filozofii absolutyzm wartości, moralizm, internalizm antropologia filozoficzna stanowisko epistemologiczne szczegóły jedność wiedzy i cnoty: cnota jest wiedzą; wiedza jest cnotą; nie możemy zrobić niczego, co zgodnie z naszym szczerym przekonaniem byłoby złe; dusza (rozeznanie wewnętrzne dobrego i złego) jest nieśmiertelna; los duszy po śmierci zależy od tego, czy człowiek wiódł życie moralne; przedmiot dociekań – człowiek w pojęciach zawarta jest wiedza pewna i bezwzględna; poznanie samego siebie prowadzi do poznania, czym są poszczególne wartości; nie wszyscy mają tę samą możliwość poznania samego siebie: niższy poziom rozumienia wiąże się z niższym poziomem rozwoju moralnego; do prawdy można dojść metodą dialektyczną (dialog) – elenktyczną (doprowadzanie do absurdalnych konsekwencji stanowiska rozmówcy) i maieutyczną (doprowadzanie rozmówcy do samodzielnego wyciągnięcia właściwego wniosku poprzez umiejętne stawianie pytań) źródła: religijne/świeckie świeckie wprawdzie Sokrates wspomina o bóstwie (daimonion), który mu podpowiada, ale chodziło mu chyba raczej o głos wewnętrzny wielość/jedność wartości monizm cnota jest tylko jedna wartości wyróżnione intelektualizm etyczny cnota i wiedza; cnota jest dobrem najwyższym, o które człowiek powinien zabiegać, nie licząc się z niebezpieczeństwami; tylko cnota zapewnia szczęście reakcja krytyczna wobec sofistów