-IRLANDIA!!! -Nie dziwię się, że zaczęliście od tego państwa. Ostatnio jest o nim bardzo głośno. Rzeczywiście Irlandczycy osiagnęli sukces, możemy nawet mówic tu o „cudzie gospodarczym”. Wiele osób uważa, że najbardziej przyczyniły się do tego fundusze strukturalne UE. Jednak prawda jest taka, że były one tylko jednym z wielu czynników pomocniczych. Początkowo Irlandia miała wolny wzrost gospodarczy, raczej niestabilną makroekonomię, zatem nic nie wskazywałoby na to, że osiągną aktualną sytuację. Przyspieszenie rozwoju gospodarczego zaczęło się dopiero w latach 80. Jak wyczytałam, specjaliści uważają, że wiąże się to z reformami gospodarczymi w latach 1985-1988. To one spowodowały poszerzenie kapitału prywatnego. - Oczywiście, że tak. Wspomniane wcześniej fundusze europejskie i członkostwo w UGiW miały wpływ na dyscyplinę budżetową. Irlandia wprowadziła lepsze i z pewnością korzystniejsze dla wielu Irlandczyków warunki prowadzenia przedsiębiorstwa. Wybrano właściwe priorytety rozwojowe, na które przeznaczono pieniądze z funduszy. Zajęto się także podniesieniem kwalifikacji urzędników administracji rządowej, co w niektórych państwach nadal niestety szwankuje. -Zatem Irlandia chcąc poprawić swą sytuację nastawiła się na inwestycję w edukację zawodową i rozwój działalności gospodarczych. To przyuczenie zawodowe przydałoby się w kilku krajach... -Ja jednak upierałabym sie przy podnoszeniu tych kwalifikacji... Szczególnie u nas... -No dobrze... Rzeczywiście w Polsce administracja rządowa jest kojarzona z brakiem profesjonalizmu. Wielu również sądzi, że bardziej dbają o siebie niż o społeczeństwo. Finansowo oczywiście. Niestety nadal nie podjęto prób zmiany takiej sytuacji. Irlandia przecież odniosła w tej dziedzinie sukces. Dlaczego więc nam nie mogłoby się to udać? Irlandczycy doskonale umieją dostosować sie do aktualnych warunków, można powiedzieć, że są elastyczni. Umieją doskonale przewidzieć skutki wydania danego funduszu. W końcu lat 90. Irlandia przekroczyła barierę poziomu rozwoju, która dawała prawo do korzystania z funduszy unijnych. Wtedy podzieliła sie na dwa regiony. Jeden, czyli tereny zachodnie, centralne i północne były terytorium biedniejszym. Co za tym idzie, zostały objęte pomoca strukturalną. Drugi region, południowo-wschodni, otrzymuje pomoc jedynie w okresach przejściowych. -Czyli doświadczenia tego kraju są bardzo pouczające i Polska jak najbardziej powinna z nich korzystać. -Jak najbardziej zgadzam się z tym. A wiecie coś na temat HISZPANII? Sądzicie, że Polska mogłaby się czegoś od niej nauczyć? -Tak. Pomocy szukali w integracji z innymi państwami europejskimi. UE dała im szansę na poprawienie swojej sytuacji i podniesienie poziomu życia. Hiszpania miała kompleks niższości wobec reszty Europy. Jednak uczestnictwo w Unii pozwalało je przezwyciężyć. Z państwa, z którym rzadko kiedy się liczono, awansowali do grupy „liderów”, bez której aktualnie nie można podejmować żadnych ważniejszych decyzji. Kraj ten potrafił zbudować sobie tak silną pozycję na arenie międzynarodowej m.in. dlatego, że umiejętnie wykorzystywał swoją pozycję polityczną i instytucjonalną w UE. Dla Polski może to być bardzo istotne doświadczenie, bowiem uzyskała ona w Traktacie Nicejskim bardzo zblizoną pozycję instytucjonalną. Wracając do Hiszpanii. UE miała tam również ogromny wpływ na gospodarkę. -Ale mimo tych wszystkich zmian, jej dochód narodowy wynosił zaledwie 6,5% ówczesnej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Na poprawę sytuacji wpłynęło umiejetne wykorzystanie funduszy, które zostały przyznane Hiszpanii. Dzięki tym funduszom zostały zbudowane drogi szybkiego ruchu, autostrady, metra, powiększenie sieci kolejowej. Rozwinęła się telekomunikacja. Poprawiło się zaopatrzenie w energię elektryczną i wodę. Rozwinęło się rolnictwo i poprawiła się ochrona środowiska. Fundusze te pozwoliły również na szybki rozwój regionów słabo rozwiniętych. -No tak, ale nie tylko te kraje osiągnęły sukces. Również Finlandia doczekała się swojego cudu godpodarczego! -Dobrze, że poruszyłaś tę kwestię. Finowie odznaczają się zaawansowaną technologią, dużą konkurencyjnością, stosunkowo niskim bezrobociem i bardzo szybkim wzrostem PKB. Finlandia jest przykładem państwa, które swój sukces zawdzięcza gospodarce opartej na wiedzy. Potrzebowała ona doskonale wykształconego społeczeństwa i instytucji, które zdolne są do wspierania wzrostu innowacyjności. Trzeba podkreślić, że Finlandia to pięcio i pół milionowe państwo, które zajmuje czołowe miejsce w rankingach konkurencyjności gospodarek. -A tam są podobno najlepsi uczniowie... -Tak, to prawda. Zazdrościcie? Gdybyscie się postarali, to może chociaż w części byście im dorównali. Z przeprowadzanych badań wynika, że otrzymują oni najlepszą edukację na świecie. Są na czele nie tylko w umiejętnościach czytania i pisania, ale także lepiej radzą sobie z matematyką. A dzięki czemu? Wszystko za sprawą inwestycji w edukację! Co i u nas by się przydało... Martwią się o mundurki, a nie o to, co macie w głowie... Bo rozumiem, że wszystkie aspekty uczenia się i funkcjonowania w szkole są ważne, ale chyba ważniejsze jest to, co macie w głowach, a nie czy ubierzecie marynarkę i białą koszulę... Wróćmy jednak do tematu, bo zaczynam troszkę od niego odbiegać. Model fiński uwzględnił również dbanie o środowisko naturalne. Dąrzą do tego, aby korzystanie z wspomnianych już surowców naturalnych nie zagrażało potrzebom, jakie będą w przyszłości. Ważne dla nich jest, aby nie było wyższych i niższych grup społecznych. I staraja się temu zapobiegać. Społeczeństwo fińskie chce, aby to oni mieli znaczącą rolę w postępie cywilizacyjnym, a nie maszyny i różne inne, podobne technologie. -Są już jakieś próby, pomysły jak korzystać z ich doświadczeń? -Niestety nieliczne głosy, które posiadają w miarę dobre rozwiązania, mają minimalny wpływ na politykę. Niektórych odstrasza myśl o wręcz socjalistycznych fundamentach tamtejszych gospodarek. Jednak Jeffrey Sachs pisze: Trzeba pamiętać, że model fiński nie jest jedynym, z których możemy korzystać. Jednak moim zdaniem jest on nam chyba najbliższy... Dobrze, to chyba byłoby na tyle. Choć może ma ktoś coś jeszcze do powiedzenia? -Chciałbym przeczytać pracę domową. -Dopiero teraz mówisz, że ją masz? Ale dobrze przynajmniej, że ty jeden ją zrobiłeś. A o czym napisałeś? -O LUKSEMBURGU!!! -Dobrze, więc czytaj. -Luksemburg jest jednym z najmniejszych krajów całej Europy. Odznacza się jednak najwyższymi wynagrodzeniami w całej Unii. Najważniejszą rzeczą, jaką należy powiedzieć, jest fakt, że kraj ten to jeden z głównych ośrodków finansowych na świecie. 166 banków ma tam swoje siedziby. Dlatego też jest tam łatwo o pracę. Aby ją zdobyć, tzreba znać przynajmniej 2 języki (francuski i niemiecki) oraz posiadać odpowiednie kwalifikacje do danego zawodu. Kraj ten jest najbogatszy, ale niestety koszty życia okazują się być równie wysokie, jak wynagrodzenia. Większość mieszkańców zarabia ok.2000 euro miesięcznie. Ale na życie wydaje ok. 1500-1600 bądź więcej euro. Ludzie mówią, że nie mogliby się stamtąd wyprowadzić, bo tam czują się docenieni. W Luksemurgu bardzo liczy się pracownik, jego rodzina i potrzeby, a nie sam pracownik. Jeżeli chodzi o gospodarkę, to rozwinięte jest hutnictwo żelaza. Największe znaczenie ma przemysł metalowy, maszynowy oraz chemiczny i spożywczy. Znaczący jest również przemysł skórzany i cementowy. Bezrobocie wynosi ok. 4,7%. -Jacek, wydaje mi się, że ta praca jest trochę nie na temat. Co chciałeś przekazać, przygotowując tę notatkę? -I każdy inny też powinien wierzyć! Dziękuję Wam za lekcję. Mimo wszystko byliście przygotowani i aktywni w dyskusji. Myślę, że z czystym sumieniem mogę wystawić kilka piątek. Do zobaczenia na następnej lekcji. -Do widzenia! http://portalwiedzy.onet.pl Kinga Bachman http://euroinfo.org.pl http://przeglad-tygodnik.pl http://ceo.cxo.pl http://fakty.interia.pl http://pl.wikipedia.org http://www.mofnet.gov.pl