Przeszczep – szansą dla cukrzyków Pionierskie transplantacje Dobra wiadomość dla chorych na cukrzycę. Po raz pierwszy w Polsce przeszczepiono wyspy trzustkowe produkujące insulinę. Niestety, lecznica nie ma już pieniędzy na kolejne transplantacje. T rzydziestodziewięcioletnia Iwona Błaszczyk zachorowała na cukrzycę typu pierwszego, gdy miała 15 lat. Przez ćwierć wieku kilka razy dziennie wstrzykiwała sobie insulinę. W jej trzustce zniszczone zostały komórki wysp produkujące ten hormon. Gdy poziom cukru niebezpiecznie się podnosi, kobieta czuje się fatalnie. – Chodzę wtedy nieprzytomna. Kilka razy wpadłam w śpiączkę i straciłam przytomność – opisuje. Z powodu powikłań cukrzycowych Iwonie przestały działać nerki. Musiała się dializować. Rok temu przeszczepiono jej nerkę. Dwunastego czerwca przeszła kolejną transplantację. Tym razem w warszawskim szpitalu przy Lindleya przeszczepiono jej komórki wysp trzustkowych pobrane od zmarłego dawcy. To pierwszy tego typu zabieg w Polsce. – Cieszę się, bo widać efekty – opowiada Iwona. – Trzy tygodnie po operacji potrzebuję już o połowę mniej insuliny. Przeszczepione komórki w pełni powinny pracować po trzech miesiącach – wtedy okaże się, czy produkują wystarczająco dużo insuliny. Jeśli nie, będzie można je doszczepić. Prof. Piotr Fiedor z Instytutu Chirurgii Ogólnej i Trans- plantacyjnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że przeszczepienie wysp trzustkowych to najlepszy sposób leczenia cukrzycy. – Podawanie insuliny to nie leczenie, ale zapobieganie rozwojowi choroby – podkreśla prof. Fiedor. – W krajach zachodnich wyspy trzustkowe przeszczepia się chorym już od 20 lat i efekty są bardzo dobre. Niestety, u nas usunięte trzustki „wyrzuca się do kosza”, marnując cenne komórki, które można odzyskać w laboratorium i wszczepić chorym. Samo przeszczepienie komórek trzustkowych trwa zaledwie godzinę, natomiast ich odzyskanie zajmuje kilka godzin. W Polsce tylko warszawski ośrodek przy Lindleya ma 19 zgodę na wykonywanie tej procedury. – Po wycięciu trzustki u zmarłej osoby narząd przenoszony jest do laboratorium, gdzie za pomocą specjalnych enzymów uzyskujemy wyspy trzustkowe. Liczymy je pod mikroskopem, bo na jeden kilogram ciała pacjenta potrzebnych jest od 5 do 10 tys. takich komórek. Prof. Fiedor wszczepianie wysp trzustkowych porównuje do transfuzji krwi. – Przez układ żylny podajemy choremu komórki trzustki w zawiesinie. To żółtawy płyn, który jest przetaczany jak kroplówka. Komórki później osadzają się w wątrobie, gdzie zaczynają wytwarzać insulinę – dodaje prof. Fiedor. Zespół lekarzy z warszawskiej kliniki już po raz drugi przeprowadził transplantację wysp trzustkowych. 9 maja wykonali tzw. autoprzeszczep, czyli w czasie jednej operacji choremu wycięli trzustkę, wyizolowali z niej komórki produkujące insulinę i wszczepili je w wątrobę tego samego chorego. Przy autoprzeszczepach uzyskuje się bardzo dobre wyniki. Jeśli trzustka chorego jest w niezłym stanie, można z niej uzyskać wiele wysp trzustkowych. – Ponad 70 procent biorców swoich komórek nie ma później cukrzycy – podkreśla prof. Fiedor. 20 Warszawska klinika kwalifikuje pacjentów z całej Polski do przeszczepu wysp trzustkowych. Chorzy przyjmowani są we wtorki. Muszą się wcześniej zarejestrować. Do transplantacji przygotowanych jest już kolejnych pięciu chorych, a następnych 25 jest kwalifikowanych do zabiegu. Niestety, klinika musiała wstrzymać wykonywanie zabiegów, bo nie ma pieniędzy. Jeden zabieg z izolowaniem komórek od zmarłego dawcy kosztuje ok. 120 tys. zł. Autoprzeszczep jest tańszy o połowę, bo chory nie musi przyjmować drogich leków zapobiegających odrzuceniu przeszczepu. Warszawska lecznica dwie pionierskie transplantacje sfinansowała ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. – Bylibyśmy w stanie do końca roku przeprowadzić jeszcze 10 takich zabiegów – podkreśla prof. Andrzej Chmura, kierownik kliniki. Przeszczepy finansuje Ministerstwo Zdrowia. W Narodowym Programie Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej „Polgraft” mówi się o przeszczepianiu komórek trzustkowych jako skutecznej metodzie leczenia cukrzycy. Czy resort znajdzie na to pieniądze? – Szpital przy Lindleya otrzymał od nas środki na modernizację i wyposażenie pracowni hodowli wysp trzustkowych i dopiero po przeprowadzeniu tych prac, będziemy mogli przyznać im pieniądze na leczenie – mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Jakub Gołąb. Po modernizacji laboratorium będzie można tu bankować, czyli przechowywać wysepki trzustkowe pozyskane od zmarłych dawców. – Odizolowane komórki można głęboko zamrozić i miesiącami przechowywać w ciekłym azocie, a później doszczepić choremu – dodaje prof. Fiedor. Przeszczepianie wysp trzustkowych wskazane jest: *dla chorych z chwiejną cukrzycą, którzy mają hipoglikemię, czyli gdy mają za mało glukozy w organizmie, tracą przytomność, wpadają w śpiączkę, która jest niebezpieczna dla życia; *dla pacjentów chorych na cukrzycę typu 1, którzy już mieli wykonany jakiś przeszczep i przyjmują leki immunospresyjne (osłabiają one odporność organizmu, a są podawane chorym po transplantacji, żeby organizm nie odrzucił przeszczepionego obcego narządu); *dla osób zakwalifikowanych do usunięcia trzustki z powodu jej przewlekłego zapalenia, które nie są chore na cukrzycę (przeszczepiając wyspy trzustkowe zapobiega się powstaniu u nich cukrzycy). źródło: Gazeta Wyborcza Pochrzęst Agnieszka Foto: Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta