Irianu IHMI Łódź, 07.XII.2011 r OFICJALNY PERIODYK WYDANY PRZEZ TEATR MAŁY W MANUFAKTURZE Z OKAZJI II ŁÓDZKIEGO FESTIWALU MONODRAMU "MONOwMANU" 2011 Cały świat to teatr, a wszyscy ludzie są aktorami... Teatr... Jedno słowo, wiele skojarzeń. Niech każdy zastanowi się, jakie miejsce w jego życiu zajmuje. Od tysięcy lat jest to główny ośrodek kultury i rozrywki człowieka. Łączy on w jedną, spójną całość różne dziedziny sztuki. Ale czy wszyscy doceniamy i dostrzegamy walory teatru? Owe magiczne miejsce ma wiele do zaoferowania, każdy widz znajdzie tu coś dla siebie. Monodram dla aktora jest najtrudniejszą do wykonania odmianą dra- matu. Teatr Mały w Manufakturze zaprasza do uczestnictwa w festiwalu monodramu. Spektakle z udziałem jednego aktora będą zróżnicowane tematycznie, a każdy z aktorów będzie starał się zainteresować publiczność postacią, w którą się wcieli. Który z nich wygra tę walkę? Czy każdy zgodzi się z werdyktem jury? Zachęcam do wspólnej zabawy i refleksji. Pamiętajmy, że każdy z obecnych w teatrze ma swój udział w spektaklu, a nawet tworzy jego część. Otwórzmy się na jego propozycje i nie bądźmy obojętni wobec sztuki i piękna! (J-K.) NAPISALI O NAS... Joanna Kocemba, Dziennik Łódzki, 2011-12-07 Witając publiczność II Łódzkiego Festiwalu Monodramu MONOwMANU 2011 dyrektor Teatru Małego w łódzkiej Manufakturze i jednocześnie dyrektor festiwalu, Mariusz Pilawski powiedział, że tego festiwalu mogłoby nie być i każdy powód byłby wystarczająco dobry, aby uzasadnić jego nieobecność. Postanowiłem jednak uprzeć się i zrobić drugą edycję, gdyż pomyślałem sobie, że jeżeli nie będzie drugiej, to nie będzie i trzeciej. Festiwal monodramu w Manufakturze impreza dopiero raczkująca, bo istniejąca od 2010 roku - nie zdążył jeszcze wdrożyć się na stałe w kulturalny kalendarz miasta. Organizatorzy, podobnie jak w poprzednim roku, troszkę z ironią zapewniają, że jest to "skromny festiwal teatralny". Jednocześnie podchodzą do niego z powagą i ambicją, starając się przede wszystkim udowodnić, że jeden aktor na scenie może mieć ogromną moc. Prezentowane spektakle są różne, nie brakuje jednak i takich, których twórcy chcą poprzez nie mówić o sprawach najważniejszych, stawiać pytania o ludzką egzystencję i nie udzielać na nie jednoznacznych odpowiedzi. (...) Festiwal MONOwMANU trwać będzie do soboty, przed nami jeszcze kilka konkursowych spektakli na scenie Teatru Małego. We wtorek mogliśmy obejrzeć widowisko "Kolega Mela Gibsona" wg Tomasza Jachimka w wykonaniu Jerzego Pala (Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie). W środę o godz. 19.15 będzie okazja obejrzeć "Kontrabasistę" wg P. Suskinda w wykonaniu Michała Górskiego (Teatr Powszechny im. J. Kochanowskiego w Radomiu) w reż. Zbigniewa Rybki. "Kontrabasista" to na pierwszy rzut oka zabawna sztuka o muzyce i muzykach, w istocie - poruszają- ca opowieść o dławiącej ludzkiej samotności. O życiu przepełnionym pragnieniem akceptacji i uznania, pełnym zahamowań i kompleksów, ukrytych lęków i niespełnionych marzeń. Trochę śmiesznym, trochę smutnym... Zamkniętym w czterech ścianach niewielkiego pokoju. Legendarnym odtwórcą tej roli jest Jerzy Stuhr. RECENZJE Monodram, czy kabaret? G o m b r o w i c z aktualny, ale nieświeży... Joanna Anastazy Kliber Monodram jest trudny do zrealizowania, a już szczególnie w połączeniu ze specyficznymi tekstami Gombrowicza. Za odwagę i wykorzystanie twórczości wielkiego pisarza należą się autorowi „Gombrotypów" brawa. Jeśli chciał on udowodnić przeciętnemu widzowi, że Gombrowicz również może bawić , to osiągnął sukces. Publiczność bawiła się dobrze, w teatrze prócz słów wypowiadanych z ust aktora rozbrzmiewał śmiech. Osobiście jednak mam mieszane odczucia co do koncepcji i wykonania przez Przemysława Gąsiorowicza teatru jednego aktora. Przerysował on postaci, co zbliżało do idei Gombrowicza. Niestety owe postaci nie przekonały mnie do siebie. Możliwe, że spowodował to brak kontekstu współczesnego. Myśląc o tekstach literackich i znając je, oczekiwałam czegoś głębszego, zastosowania przez artystę innych środków wyrazu. Tymczasem nie da się ukryć, że spektakl przypominał kabaret. Za najlepiej zrealizowane fragmenty pod kątem reżyserii i sztuki aktorskiej uważam moment, w którym aktor wciela się w postać Belfra z „Ferdydurke" oraz Ojca ze „Ślubu". Poziom warsztatu aktorskiego Gąsiorowicza oceniam jako dobry. Podsumowując i biorąc pod uwagę całokształt monodramu autor scenariusza i jednocześnie reżyser oraz aktor mimo niedociągnięć wyszedł obronną ręką. 2] - 1 Pierzgalski W dniu 5.12.11r. widzowie Teatru Małego w Manufakturze mogli obejrzeć Gombrotypy, czyli monodram Przemysława Gąsiorowicza z Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie, a była to prezentacja inaugurująca II MONO W MANU. Aktor przygotował osobiście scenariusz do tego monodramu i wykorzystał fragmenty niektórych dzieł Gombrowicza, tj. Kosmos, Ślub, Ferdydurke, Operetka, Historia, Dziennik. Jak wiemy Gombrowicz pisał zabawnie, ale w żartach potrafił przekazać głęboko moralizatorską treść. Podobnie spektakl, gdyż sam fakt pojawienia się kilku postaci na scenie jedna po drugiej, pozwala nam spojrzeć na świat z różnych stron, a przy okazji utożsamić się z niektórymi z bohaterów i pomyśleć nad swoim życiem. Tym bardziej, że widz poprzez, często bezpośredni, kontakt z aktorem był wprowadzany w świat przedstawiony. Jednak nie jestem pewien intencji aktorskich, gdyż wyolbrzymiony sposób żartu, pasujący bardziej kabaretowi, będzie podobał się widzowi, ale czy pozwoli zastanowić się nad codziennością...? Witold Gombrowicz w swych tekstach jest aktualny do dziś, żeby to jednak pokazać trzeba na świeżo zastanowić się nad funkcjonowaniem człowieka i jego przestrzeni (kosmosu) w świecie współczesnym. Gratulacje dla pana Przemysława za scenariusz, a sam spektakl chciałbym zobaczyć w nieco odświeżonej formie. Gombrowicz na ringu w Teatrze Małym Aktor decydując się na monodram, stawia przed sobą nie lada wyzwanie. Staje do walki z własnymi słabościami, niedoskonałościami, nawykami i wyobraźnią. Sprzymierzeńcem jest tylko (aż?) słowo. Inauguracja II łódzkiego Festiwalu Monodramu w Teatrze Małym zapowiadała się idealnie. Gombrotypy wg Gombrowicza; scenariusz, reżyseria i wykonanie: Przemysław Gąsior o wicz. Wszystko byłoby ok, tylko widz wychodzi z teatru z niedosytem. Gąsiorowicz zaserwował danie złożone z ośmiu postaci: urzędnika bankowego („Kosmos"), Ojca i Henryka („Ślub"), Belfra („Ferdydurke"), Profesora i Księcia („Operetka"). Całość kończy się fragmentami z „Ferdydurki", i „Dzienników". Wdawałoby się, że to, aż za wiele, jak tak na jeden raz. Pod rząd, bez przerwy.... a jednak... Sam aktor zmęczył się na scenie okrutnie, ja jako recenzentka ani tyci tyci. A liczyłam na to, że Gąsiorowicz uwiedzie mnie, przyprze do ściany i zgniecie moje poczucie przyzwoitości... Gąsiorowicz pozostawia widza obojętnym. Zabrakło odwagi, prowakcji i dystansu... Gdzie był ten cyniczny, absurdalny, ukochany przeze mnie prześmiewca póz, masek i typów? Gdzie była wysublimowana intelektualnie gra przeciwieństw: wstydu i odwagi, dorosłości i nie- Kolega M e / a Gibsona uzależniony od widza Drugiego dnia festiwalu MONO W MANU II, tj. 6.12.11., mieliśmy okazję spotkać się z Jerzym Palem z Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie, który podjął się przedstawienia tekstu Kolega Mela Gibsona wg Tomasza Przemysław Gąsiorowicz - „Gombrotypy" dojrzałości? Na scenie był Przemysław Gąsiorowicz, i właściwie tylko On. Gombrowicza zabrakło... (rybka) Jachimka. Wspaniały tekst, mimo prześmiewczego charakteru jest w nim wiele prawdy o aktorach, którzy wspaniale radzą sobie ze sławą lecz gdy przychodzi koniec ich świetności nie potrafią tego udźwignąć. Podczas spektaklu czułem uzależnienie aktora od widza, co nie ukrywam bardzo mi się podobało, gdyż niesie to szacunek dla widza o co jest dziś czasami trudno. Nie jest łatwo zapanować nad tekstem przyjemnym, lekkim i łatwym w odbiorze, bo można popełnić nadinterpretację nie zawsze pożądaną, jednak Pan Jerzy Pal mimo nieco monotonnego startu rozwinął się, a z nim widzowie, którzy na pewno nie pomyślą o tych kilkudziesięciu minutach jako o czasie straconym. Chciałbym zobaczyć ten spektakl raz jeszcze, ale oczekiwałbym dopracowania reżyserskiego, bo aktor czasami rozpraszał chaosem, a czasami monotonią. (A. P.) Teatrum, sacrum, katharsis... Oto obok tytułowa strona książki skopiowana z oryginału i wydana jako reprint przez bliski memu sercu PIW w 1965 roku ( moje pamiętne wędrówki stałą trasą MIODOWAKRAKOWSKIE PRZEDMIEŚCIE - NOWY ŚWIAT, aż do FOKSAL, gdzie w małej księgarence kupowałem świeżo wydane książki 30 lat temu podczas studiów w warszawskiej PWST ) - zatem „Dramaturgia czyli nauka sztuki scenicznej dla szkoły teatralnej" oraz „MIMIKA" napisana przez Wojciecha Bogusławskiego Dyrektora Teatru Warszawskiego i wydana w 1812 roku. Winnym może jeszcze jedną książkę wspomnieć w tym miejscu , a mianowicie „O sztuce gry aktorskiej dla aktorów i amatorów" spisanej przez Anastazego Trapszo. Otóż to właśnie... pozwólcie, że sięgnę w rejony historii , bo sztuka aktorskiego rzemiosła miała swoje zapisanie już 200 lat temu i to nie przez byle kogo, ale samego Bogusławskiego- ojca polskiego teatru, a nawet Narodowej Sceny . Kiedy piszę te słowa mija właśnie równe 200 lat od chwili gdy w alkowie swojego niewielkiego pałacyku wybudowanego nadludzkim finansowo wysiłkiem na ulicy Żelaznej w Warszawie , a nazwanego czule PADVA SED APTA („mały ale wygodny"), a więc tam właśnie Wojciech Bogusławski spisywał swoją wiedzę zdobytą przez lata pracy w teatrze - szkolny podręcznik z uwagami i sugestiami jak brać się do zawodu aktora. Ta książeczka służyła potomnym przez wiele lat i dziś jak zdjąć z niej staropolszczyznę zostaje naprawdę sporo. Choćby poświęcenie czasu na sposób poruszania mięśniami twarzy, rąk, nogami, układem stóp dają znak, że świadomość wysyłania z mózgu impulsów czyni człowieka świadomym swoich zachowań. A czyż stając na scenie nie należy choćby z szacunku dla widza mądrze dysponować tym co się nazywa sprawnością? Ta czyni ciało sprytnym i gibkim, reagującym na skumulowaną w wypowiadanym tekście myśl. Kto wie czy wielki nauczyciel STANISŁAWSKI nie D R J U H i ^ T B R G I A txyU NAUKA SZTUKI S C E N I C Z N E J dla Szkoły Teatralnej Dłpńuu przez l&l&ieieeka. (Ji&qiiiŁauukiexj.A U n c b o n Teatru W j n a n b t G » * W u a n 181} CZĘSC DRUGA MIMIKI zerkał ukradkiem w ten podręcznik nim począł opisywać i stosować swoje METODY. A już wspomniany Anastazy Trapszo czynił tak na pewno . Cała ta „pedagogika" od Bogusławskiego począwszy budowała mozolnie skarbnicę zachowań i sposobów na rozwój aktorskiego rzemiosła . Bo trzeba umieć sporo by mieć odwagę stanąć na scenie i zajmować widzom czas. Monodram zaś, szczególnie wymaga od aktora namysłu i kunsztu, dobrego pomysłu i jednak sięgnięcia do tradycji wypracowanych przez wieki zachowań. Nie tylko dla samego siebie, ale nade wszystko dla potomnych, dla następnych, którzy, miejmy nadzieję nie tylko będą umieli stanąć przed kamerą serialowych historii, ale przede wszystkim na drewnianej lub uklepanej scenie. Świętym miejscu teatru. Mariusz Pilawski 17 .XII. 2011, Łódź Znakomita niespodzianka na MONOwMANU !!! MINI RECITAL KOGOŚ, KOGO LUBIMY OGLĄDAĆ I SŁUCHAĆ - KONCERT MAŁGORZATY HUTEK W sobotę po ostatniej prezentacji konkursowej SMAŻONE, ZIELONE POMIDORY wystąpi MAŁGORZATA HUTEK, młoda wokalistka jazzowa, łodzianka, studentka wokalistyki jazzowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Swą muzyczna drogę rozpoczęła od nauki gry na saksofonie w szkole muzycznej I i II stopnia w klasie adiunkta Jacka Delonga. Zdobyła pierwsze miejsce na Konkursie Piosenki Francuskiej w Łodzi; wyróżnienie dla najlepszej wokalistki jazzowej na Festiwalu w Rudnikach Śląskich; finalistka Międzynarodowego Konkursu Wokalistów Jazzowych Voicingers 2011 w Żorach. Wraz ze swoim kwartetem wieńczyła festiwal Miastograf 2009 w hali EC1 oraz Viva Capoeira 2010. Reprezentowała łódzką scenę jazzową na festiwalu Geyer Musie Factory 2011 występując obok Ewy Urygi, Doroty Miskiewicz, Krystyny Stańko. We wrześniu 2011 inaugurowała wraz ze swoim kwartetem sezon artystyczny w Województwie Łódzkim dając koncert w gmachu łódzkiej filharmonii. Otrzymała w tym roku stypendium Marszałka Województwa Łódzkiego w kategorii Młody Twórca. Na scenie jazzowej ceniona jest za profesjonalizm, elastyczność i zapał do łamania barier stylistycznych. Artystce akompaniował będzie świetny pianista Witold Janiak, laureat wielu konkursów jazzowych, m. in. Krokus Jazz Festiwal (2007), Bielska Zadymka Jazzowa (2009), Oskar Jazzowy Stowarzyszenia MELOMANI (2009). Małgorzata Hutek przedstawi Państwu wybrane utwory z przygotowywanej właśnie autorskiej płyty, która ukaże się wiosną 2012 roku. Małgorzata Hutek 5 AKTUALNOŚCI Skład JURY II Festiwalu Monodramu MONOwMANU: Magdalena Komarzeniec Małgorzata Loeffler Joanna Kliber Justyna Piechota Anastazy Pierzgalski (obok na zdjęciu: Nagroda - MONO) Z ogromną przykrością komunikujemy, że z powodu choroby głównej wykonawczyni, przedstawienie "Pomiędzy Tu a Tam" mające sie odbyć w środę 7 grudnia 2011 r. o godz. 20:45, zostaje odwołane. Serdecznie przepraszamy! CIEKAWOSTKA Kiedy monodram uzyskał prawa obywatelskie? Narodziny współczesnej formy teatralnej, określanej jako monodram/teatr jednego aktora, sięgają w Polsce lat 50-tych. Łączy się je z inicjatywami Wojciecha Siemiona, który w listopadzie 1959 roku wystąpił na scenie warszawskiego STS (Studencki Teatr Satyryków) w spektaklu jednoosobowym, wykreowanym w oparciu o teksty polskiej literatury ludowej, zatytułowanym „Wieża malowana", oraz z spektakl Danuty Michałowskiej, która w połowie 1961 roku przedstawiła w krakowskiej Piwnicy Pod Baranami „Bramy raju" wg Jerzego Andrzejewskiego. Przyjmuje się że ruch teatralny pod nazwą „teatr jednego aktora" uzyskał prawa obywatelskie w 1962 roku, kiedy to z okazji Dni Krakowa skonfrontowa- no w Klubie Pod Jaszczurami oba wyżej wymienione spektakle. Niemniej nie można zapominać o artystach, którzy wcześniej od Michałowskiej i Siemiona próbowali swoich sił w monodramie. Należy wspomnieć o Mironie Białoszewskim, który poszukiwania nowych treści w obrębie teatru jednoosobowego rozpoczął chyba najwcześniej. Swój prywatny teatr na Tarczyńskiej poeta otworzył 4 czerwca 1955 roku Wiwisekcją wg pomysłu Ludwika Heringa była to również premiera minidramatu Białoszewskiego. Poeta wystawił ją na Tarczyńskiej w 1955 roku. W drewnianej skrzynce po owocach pokazał teatr na dziesięć palców. Na ręce założył czarne rękawiczki z uciętymi końcami. Postaci dramatu miały więc czarne sutanny, a także biały krezy, uzyskały wygląd "rembrandtowski", odwołujący się do słynnego obrazu Rembrandta Lekcja anatomii doktora Tulpa. Tak to się zaczęło.... Wydawca: Stowarzyszenie Komedia Łódzka im. Ludwika Benoit - organizacja zarządzająca Teatrem Małym w Manufakturze Osoba odpowiedzialna - Prezes Stowarzyszenia - Mariusz Pilawski ([email protected]) Redaktor naczelny MONOwMANU NEWS - Witold Łuczyński ([email protected]) Kolegium redakcyjne: Magdalena Komarzeniec i Małgorzata Loeffler ( [email protected]), Anastazy Pierzgalski ([email protected]), Justyna Piechota ([email protected]), Joanna Kliber ([email protected]), Marzena Kobielska - sekretarz redakcji ([email protected]). Janusz Piaseczny, Ewa Przedpełska - pomoc techniczna Telefon kontaktowy redakcji - 6607f3936 Marek Lipski - odpowiedzialny za stronę internetową www.teatr-maly.pl([email protected]) Uwaga: KOLEGIUM REDAKCYJNE STANOWI JEDNOCZEŚNIE GRUPĘ TWORZĄCĄ I ODPOWIEDZIALNĄ ZA CAŁY PRZEBIEG FESTIWALU MONOwMANU Stowarzyszenie Komedia Łódzka im. Ludwika Benoit, Teatr Mały w Manufakturze oraz Grupa Tworząca II Łódzki Festiwal Monodramu MONOwMANU serdecznie dziękuje Bankowi NORDEA Polska S.A.oraz dyrekcji MANUFAKTURA za pomoc i wsparcie w realizacji festiwalu. www.teatr-maly.pl