Z serca muzułmanina

advertisement
Z serca muzułmanina
Prezentujemy manifest muzułmańskiego uczonego i pisarza, Tawfika Hamida. Egipcjanin i
były członek organizacji terrorystycznej Dżamaa Islamija, Hamid od 25 lat zwalcza islamski
fundamentalizm i głosi przesłanie pokoju.
Po zerwaniu z radykałami, gdy jako kaznodzieja zaczął mówić w meczetach o konieczności
pogodzenia islamu z prawami człowieka i wolnością intelektualną, stał się celem ekstremistów i
wyemigrował na Zachód. Wykładał na amerykańskich uniwersytetach i występował w mediach, a
obecnie jest pracownikiem naukowym The Potomac Institute for Policy Studies. Autor książek
„Inside Jihad” oraz „Learn Tolerance from Mr Tolerance” (bezpłatna wersja w pdf dostępna tutaj).
Jestem muzułmaninem z wiary… chrześcijaninem z
ducha… żydem z serca… a nade wszystko jestem ludzką istotą.
Tawfik Hamid
***
Urodziłem się jako muzułmanin i przez całe życie byłem wyznawcą islamu. Po barbarzyńskich
atakach dokonywanych przez moich braci muzułmanów na całym globie i po nazbyt wielu aktach
przemocy ze strony islamistów w różnych częściach świata, czuję odpowiedzialność, jako
muzułmanin i istota ludzka, żeby przemówić i powiedzieć prawdę, dla uchronienia świata, i również
muzułmanów, przed nadchodzącą katastrofą i wojną cywilizacji.
Muszę przyznać, że obecnie nasze islamskie nauki tworzą przemoc i nienawiść wobec
niemuzułmanów. To my, muzułmanie, powinniśmy się zmienić. Jak dotąd, akceptowaliśmy poligamię,
bicie kobiet przez mężczyzn i zabijanie tych, którzy nawracają się z islamu na inne religie.
Nigdy nie sprzeciwliśmy się mocno i wyraźnie koncepcjom niewolnictwa czy wojen w celu
rozpowszechniania naszej religii, podporządkowania innych islamowi i zmuszania ich do płacenia
upokarzającego podatku zwanego dżizja. Wymagamy od innych szacunku dla naszej religii, choć
jednocześnie sami przeklinamy na głos niemuzułmanów (po arabsku) podczas piątkowych modłów w
meczetach.
Jakie przesłanie przekazujemy naszym dzieciom, gdy nazywamy Żydów “Potomkami świń i małp”?
Czy jest to przesłanie miłości i pokoju, czy raczej nienawiści?
Bywałem w kościołach i synagogach, w których modlono się za muzułmanów. A my przez cały czas
ich przeklinamy i uczymy kolejne pokolenia, by nazywały ich niewiernymi i nienawidziły.
W automatycznym odruchu bronimy proroka Mahometa, gdy ktoś oskarża go o bycie pedofilem, a
jednocześnie dumni jesteśmy z historii opisanej w islamskich księgach, o tym jak poślubił
siedmioletnią dziewczynkę Aiszę, sam będąc pięćdziesięciolatkiem.
Ze smutkiem stwierdzam, że wielu, jeśli nie większość z nas, okazywało radość z powodu zamachu z
11 września i wielu innych ataków terrorystycznych.
Muzułmanie potępiają te ataki, żeby dobrze wypaść w oczach mediów, jednak usprawiedliwiamy
islamskich terrorystów i sympatyzujemy z ich sprawą. Jak do tej pory nasze „renomowane”
autorytety religijne nie wydały żadnej fatwy określającej Bin Ladena jako apostatę, gdy tymczasem
pisarz Salman Rushdie został nazwany apostatą, którego należy zabić w myśl prawa szariatu tylko za
to, że napisał książkę krytykującą islam.
Muzułmanie demonstrowali, chcąc uzyskać więcej praw religijnych, jak na przykład we Francji,
gdzie sprzeciwiamy się zakazowi noszenia hidżabu, lecz nie demonstrujemy z taką pasją i w takiej
liczbie przeciwko terorystycznym morderstwom. To nasze absolutne milczenie w kwestii
sprzeciwienia się terrorystom daje im energię do kontynuowania działań pełnych zła.
Bezlitośnie i bez żadnej rekompensaty wyrzuciliśmy Żydów z większości krajów arabskich, żeby
uczynić je krajami “wolnymi od Żydów”, gdy tymczasem Izrael pozwala ponad milionowi Arabów
mieszkać w tym kraju, podtrzymywać własną narodowość i cieszyć się swymi prawami jako istoty
ludzkie. W Izraelu mężczyzna nie może legalnie bić kobiety i każdy może zmienić wiarę nie
obawiając się, że zostanie zabity w myśl islamskiego prawa o apostazji, natomiast w naszym
islamskim świecie ludzie nie mogą się cieszyć żadnym z tych praw. Zgadzam się, że Palestyńczycy
cierpią, lecz cierpią z powodu swych skorumpowanych przywódców, a nie z powodu Izraela.
Raczej nie zdarza się, żeby Arabowie mieszkający w Izraelu opuszczali go, by żyć w świecie
arabskim. Z drugiej strony zaś, widzieliśmy tysiące Palestyńczyków z zadowoleniem idących do pracy
w Izraelu, u swego „wroga”. Gdyby Izrael traktował ich tak źle jak to twierdzą niektórzy, zapewne
wydarzałoby się coś zupełnie przeciwnego.
My, muzułmanie, musimy przyznać, że mamy problemy i skonfrontować się z nimi. Tylko wtedy
będziemy mogli je uleczyć i rozpocząć nową erę życia w harmonii z rodzajem ludzkim. Nasi
przywódcy religijni powinni zająć wyraźne i zdecydowane stanowisko przeciwko poligamii, pedofilii,
niewolnictwu, zabijaniu nawracających się z islamu na inne religie, biciu kobiet przez mężczyzn i
wypowiadaniu wojen przeciwko niemuzułmanom dla rozprzestrzeniania islamu.
Wtedy i tylko wtedy będziemy mieli prawo prosić innych o szacunek dla naszej religii. Nadszedł czas,
byśmy skończyli z naszą hipokryzją i powiedzieli otwarcie: My muzułmanie musimy się zmienić!
Tłum. PJ
Download