Gliwice - 6 2/3/04 9:54 AM Page 21 NASZA DIECEZJA GLIWICE 6/614 GLIWICZANIE NA SZLAKU RAJDU DAKAR Piasek w oczy M∏odzi, odwa˝ni, ˝àdni przygód, ciekawi Êwiata. Niestraszne im lody Antarktyki i piaski Sahary. Op∏yn´li ju˝ pó∏ Êwiata i sprawdzili si´ w najtrudniejszej terenowej próbie. Po raz drugi z rz´du Êwi´ta Bo˝ego Narodzenia obchodzili... wiosnà. Wcià˝ marzà i wcià˝ planujà kolejne wyprawy. Jacek, S∏awek i Dominik, z pozoru zwyczajni m∏odzieƒcy. Ka˝dy o zupe∏nie innych zainteresowaniach. Jeden chce zostaç lekarzem, drugi in˝ynierem mechanikiem, a trzeci specem od wychowania fizycznego. Mieszkajà w Gliwicach, ale studiujà na trzech ró˝nych uczelniach. Cz´sto jednak rezygnujà z wielu wyk∏adów i çwiczeƒ, bo ∏àczy ich jedna wielka pasja – sà podró˝nikami i ryzy- kantami. Przetrwali niejeden sztorm i poradzili sobie z piaskowymi burzami. Wspólnie ze swymi rodzinami znaleêli sponsorów i nak∏onili do wydania pieni´dzy. Do swoich pasji przekonali tak˝e rektorów swoich uczelni, którzy ∏askawym okiem spoglàdajà na d∏u˝sze nieobecnoÊci. Wyjazdowi na Rajd Dakar patronowa∏ rektor Politechniki Âlàskiej prof. Wojciech Zieliƒski. wypraw´ uznano „Rejsem Roku”, a jej kapitan gliwiczanin Jacek Wac∏awski otrzyma∏ presti˝owà nagrod´ – „Srebrny Sekstant”. Ledwie m∏odzi podró˝nicy powrócili do swych domów, a ju˝ rozpocz´li przygotowania do kolejnej eskapady. Tym razem celem do pokonania sta∏y si´... Lodowce Antarktyki Mocne, a przede wszystkim wytrzyma∏e samochody terenowe – to po∏owa sukcesu. Gliwiczanie postanowili stawiç czo∏a mitowi Rajdu Dakar. – By∏ czas na oranie oceanu, nadszed∏ czas na przeoranie kawa∏ka pustyni – mówi∏ przed wyjazdem na rajdowà tras´ Dominik Bac. – Przez d∏ugi czas szykowaliÊmy auta (isuzu amigo i nissan patrol). Konieczna by∏a wymiana wielu cz´Êci, musieliÊmy te˝ zadbaç o odpowiednià liczb´ kanistrów z benzynà i o wy˝ywienie. Rok i pi´ç dni na otwartych wodach. Dok∏adnie tyle zabra∏ im rejs „Cape Horn–Antarctica”. Podczas tej wielkiej wyprawy m∏oda za∏oga (wspomagana przez kolegów z Krakowa) odwiedzi∏a cztery kontynenty, 39 portów w 20 paƒstwach i pokona∏a ponad 22 tysiàce mil morskich. Tak zacz´∏a si´ ich wielka podró˝nicza pasja, a rejs po pó∏kuli po∏udniowej by∏ jednym z najd∏u˝szych w historii polskiego ˝eglarstwa. Nic te˝ dziwnego, ˝e Piaski Sahary Piaski i wydmy, czasem tylko Êlady po przejeêdzie poprzednich rajdowców. Tak wyglàdajà pustynne drogi. Gliwiczanie wraz ze swymi krakowskimi kolegami wyjechali z kraju w po∏owie grudnia. Tu˝ przed Êwi´tami Bo˝ego Narodzenia rozpocz´li pustynny sprawdzian. Startowali jako amatorzy i nie Êcigali si´ z zawodowcami. Zabrak∏o ich w oficjalnych klasyfikacjach, ale nie przeszkodzi∏o to, aby poznaç i jednoczeÊnie pokonaç pustynnà z∏oÊliwoÊç. Nie wytrzymywa∏y auta, czasem brakowa∏o te˝ si∏, ale dojechali do samej mety i to jest niewàtpliwie ich wielkim sukcesem. Uwaga, koniec drogi Piaski i wydmy, czasem tylko Êlady po przejeêdzie poprzednich rajdowców, tak w wielkim skrócie wyglàdajà pustynne drogi. Drogi, których tak naprawd´ nie ma. – W Maroku jeêdziliÊmy jeszcze po utwardzonych traktach, ale zaraz po przekroczeniu granicy skoƒczy∏y si´ asfalty, a rozpocz´∏a wielka pustynia – opowiada S∏awek Skalmierski. – Skoƒczy∏o si´ skr´canie w lewo i w prawo. Od tego momentu konieczne by∏o u˝ywanie GPS (satelitarnego systemu nawigacji). JechaliÊmy po prostu na prze∏aj do najbli˝szego wyznaczonego nam punktu. Niestety, nie zawsze przynosi∏o to efekty, bo na drodze stawa∏y nam wydmy, których nie byliÊmy w stanie sforsowaç. Czasami jednak nawet zwyk∏y piasek by∏ wielkà zaporà. Samochody grz´z∏y w nim i konieczne by∏y tzw. trapy, które pozwala∏y na uwolnienie maszyny. Wod´, widz´ wod´ Byli jakieÊ dwieÊcie kilometrów od Atlantyku, a widzieli jego wody. Widzieli brzeg i marzyli o o˝ywczej kàpieli. Niestety, pustynia oszuka∏a ich zmys∏y, ale jednoczeÊnie odkry∏a swà najwi´kszà tajemnic´ – fatamorgan´. – ChcieliÊmy zobaczyç coÊ takiego, no i si´ uda∏o – przydokoƒczenie na str. 22 G OÂå N IEDZIELNY /8 lutego 2004/ 21 Gliwice - 6 2/3/04 9:54 AM Page 22 GLIWICE dokoƒczenie ze str. 21 Trasa Rajdu Dakar znaje z zadowoleniem S∏awek. – To nie jedyna fatamorgana, jaka przytrafi∏a si´ nam podczas tego rajdu. Oprócz wody widzieliÊmy wydmy i to mo˝e nic takiego, ale by∏y odwrócone do góry nogami. Oprócz pustynnych zjaw gliwiccy rajdowcy spotkali si´ tak˝e z afrykaƒskimi kulturami. Przez tubylców wypatrywani byli jako dobrzy wujkowie z prezentami, ale nie unikn´li te˝ konfliktów. Niektórzy nie pozwalali im fotografowaç swych oaz i ˝àdali zwrotu kliszy fotograficznej. Tu, niestety, pojawia∏ si´ spory problem, bo „dakarowcy” dokumentowali swój wyjazd aparatem cyfrowym. odcinki dojazdowe odcinki specjalne NARBONNE CASTELLÓN TANGER /8 lutego 2004/ G OÂå N IEDZIELNY ER RACHIDIA OUARZAZATE TAN TAN ATAR TIDJIKJA NOUAKCHOTT NÉMA MOPTI Jacek Bekman AYOUN EL ATROUS DAKAR META BAMAKO W tym roku rajdowcy sp´dzali Êwi´ta troch´ bli˝ej kraju, ale warunki do Êwi´towania by∏y znacznie gorsze. – ZatrzymaliÊmy si´ na doÊç dzikim kempingu i tam przygotowaliÊmy symbolicznà wieczerz´ – mówi S∏awek. – By∏o bardzo mi∏o, ale, niestety, jeÊli S∏awek Skalmierski jako pilot i Dominik Bac jako kierowca we wn´trzu rajdowego bolidu 22 START REGION D’ AUVERGNE Wiosenne Wigilie Co Êwi´ta Bo˝ego Narodzenia, to wyprawa. Tak by∏o przed rokiem i sytuacja powtórzy∏a si´ tak˝e teraz. Za pierwszym razem m∏odzi podró˝nicy Wigili´ sp´dzali na rozleg∏ych wodach Pacyfiku u wybrze˝y Kolumbii, tym razem Êwi´towali w Afryce w pobli˝u Casablanki. – Mimo, ˝e byliÊmy z dala od naszych rodzin, staraliÊmy si´ bardzo tradycyjnie sp´dziç t´ Wigili´. W ubieg∏ym roku na jachcie mieliÊmy nawet dwanaÊcie potraw i ma∏à 12-centymetrowà choink´, ∏amaliÊmy si´ op∏atkiem i oczywiÊcie odczytaliÊmy fragment Ewangelii – wspomina kapitan pami´tnego rejsu Jacek Wac∏awski. – Uda∏o nam si´ tak˝e, za poÊrednictwem telefonu satelitarnego po∏àczyç z naszymi rodzinami. Rajd Dakar – próba dla „twardzieli” BOBO-DIOULASSO chodzi o specja∏y kulinarne, to tych nie mieliÊmy za wiele. JedliÊmy to, co przywieêliÊmy z Polski. Plany i marzenia To jeszcze wielka tajemnica i wielka niewiadoma, ale m∏o- Samochody gliwiczan w rajdowej karawanie: isuzu amigo (z lewej) i nissan patrol Morderczy, szalony, dziki, nieznany i zaskakujàcy. Tak kierowcy okreÊlajà najd∏u˝szy na Êwiecie i najbardziej wymagajàcy rajd. Wszystko zaczyna si´ w Europie, najcz´Êciej we Francji. Koƒczy zaÊ w stolicy Senegalu – Dakarze. To tu kierowcy mówià – „nigdy wi´cej, doÊç tej piekielnej pustyni”. I za rok znów tu wracajà. W tegorocznej edycji rajdu uczestnicy musieli pokonaç ponad 11 tysi´cy kilometrów (zespo∏y amatorskie, w tym tak˝e gliwiczanie, mieli tras´ krótszà o 3 tys. km). W ciàgu dnia rajdowcy musieli przejechaç Êrednio 600 km. Cz´sto na mecie meldowali si´ póênà nocà, aby skoro Êwit znów wyruszyç w tras´. Rajd znany bardziej pod nazwà Pary˝–Dakar, to próba dla ludzi, ale przede wszystkim dla sprz´tu. Samochody grz´znà niczym w Ênie˝nych zaspach, zacierajà si´ silniki i nie wytrzymujà ch∏odnice. Wiele samochodów i motocykli przeje˝d˝a na pustyni swe ostatnie kilometry. Rajd jest trudny i niebezpieczny. Na uczestników czyhajà afrykaƒscy partyzanci i zaminowane drogi. W 30-letniej historii rajdu piaski Sahary poch∏on´∏y kilkanaÊcie ludzkich istnieƒ. dzi gliwiczanie majà ju˝ kolejne plany. Obecnie marzà o wyprawie na Spitzbergen. Zanim do niej dojdzie, trzeba si´ troch´ pom´czyç z szarà codziennoÊcià. Obecnie zamiast z piaskami i sztormami, podró˝nicy walczà z egzaminacyjnà sesjà. PAWE¸ JUREK Przed „oraniem pustyni” gliwiczanie dop∏yn´li do lodów Antarktyki. Na zdj´ciu ich jacht „Stary”. Gliwice - 6 2/3/04 9:54 AM Page 23 y o j y u , ´ a o à , . m à i i - fot. Roman Konzal GLIWICE ZABRZE Oikouméne– – zamieszkana planeta – To ju˝ 36. raz prze˝ywamy ekumeniczny Tydzieƒ Modlitw o JednoÊç ChrzeÊcijan. Dzisiaj chcemy si´gnàç do samego centrum, sensu i przes∏ania tego s∏owa, które brzmi: „oikouménï”, co z greckiego znaczy „zamieszkana planeta”, „wspólna ziemia” – mówi∏ ks. Dariusz Dawid, proboszcz ewangelickiego koÊcio∏a „Pokoju” w Zabrzu. W sobotni wieczór 24 stycznia w koÊciele tym spotkali si´ gospodarze – wierni wyznania ewangelicko-augsburskiego i goÊcie: katolicy z zabrzaƒskich parafii z proboszczami ks. Józefem Kuschem i ks. Piotrem Klemensem oraz zaproszone w∏adze miasta, przedstawiciele samorzàdu i nauczyciele. – Jak˝e niestabilne jest nasze codzienne ˝ycie, ile nosi w sobie zagro˝eƒ, doÊwiadczeƒ i trosk – mówi∏ ks. Dawid, witajàc wszystkich zebranych na poczàtku nabo˝eƒstwa, którego g∏ównà myÊlà by∏a troska o pokój. Kazanie wyg∏osi∏ ks. Piotr Klemens, proboszcz parafii Êw. Teresy w Zabrzu Mikulczycach. – „My jesteÊmy ˝ebrakami” – tym cytatem z Marcina Lutra rozpoczà∏ rozwa˝anie, mówiàc, ˝e wobec Boga wszyscy stajemy w postawie ˝ebrzàcego o ul˝enie w niedoli i cierpieniu. – Kiedy b´dziemy s∏uchaç w telewizji o pokoju na Bliskim Wschodzie, w Ziemi Âwi´tej czy w naszych rodzinach, to przywo∏ajmy w pami´ci s∏owo „szalom” – zach´ca∏ kaznodzieja, t∏umaczàc, ˝e to hebrajskie s∏owo oznacza zarazem pokój, radoÊç, pomyÊlnoÊç, mi∏oÊç i b∏ogos∏awieƒstwo. S∏owo to znalaz∏o si´ te˝ w odÊpiewanej na zakoƒczenie nabo˝eƒstwa pieÊni, która w zabrzaƒskim koÊciele „Pokoju” wykonywana jest podczas ka˝dej wi´kszej uroczystoÊci. Opraw´ muzycznà ekumenicznego nabo˝eƒstwa przygotowa∏ Chór Ch∏opi´cy „Pueri Cantores Silesiensens” z katolickiej parafii Êw. Teresy, wzmocniony, przez schol´ dziewcz´cà oraz chór parafii ewangelickiej. K. C. W TYM TYGODNIU ZAPRASZAMY na Dzieƒ Chorego Wspomnienie NajÊwi´tszej Maryi Panny z Lourdes w ca∏ym KoÊciele obchodzone jest jako Âwiatowy Dzieƒ Chorego. W diecezji gliwickiej z tej okazji odb´dà si´ uroczystoÊci w koÊcio∏ach, szpitalach i oÊrodkach duszpasterstwa chorych. Gliwice 12 lutego, godz. 13.30 – Msza Êw. pod przewodnictwem bpa Gerarda Kusza w nowej kaplicy Instytutu Onkologii. Po Mszy spotkanie, a od godz. 15.30 Ksiàdz Biskup b´dzie odwiedza∏ chorych w salach. Lubecko 11 lutego – pielgrzymka osób starszych, niepe∏nosprawnych, chorych, emerytów i rencistów. Rozpocz´cie godz. 10.00. Repty 11 lutego, godz. 16.30 – Msza Êw. pod przewodnictwem bpa ordynariusza Jana Wieczorka w kaplicy GórnoÊlàskiego Centrum Rehabilitacji „Repty”. Po Mszy przewidziane jest b∏ogos∏awieƒstwo lurdzkie NajÊwi´tszym Sakramentem. Tarnowskie Góry 11 lutego, godz. 11.00 – Msza Êw. pod przewodnictwem bpa Gerarda Kusza w koÊciele Êw. Jana Chrzciciela i Êw. Kamila (w oÊrodku duszpasterstwa chorych miasta Tarnowskie Góry). 11 lutego, godz. 14.00 – Msza Êw. pod przewodnictwem bpa Jana Wieczorka i odwiedziny pensjonariuszy w Domu Pomocy Spo∏ecznej w Starych Tarnowicach. GLIWICE – TYDZIE¡ POWSZECHNEJ MODLITWY O JEDNOÂå CHRZEÂCIJAN Byç anio∏ami pokoju – Choç wiele dzieli chrzeÊcijan, to jednak w tym czasie, który prze˝ywamy, ∏àczy nas wspólne pragnienie zjednoczenia oraz modlitwa zanoszona do Boga o dar jednoÊci wszystkich wierzàcych w Chrystusa – takie s∏owa skierowa∏ do zebranych na Mszy Êw. w koÊciele parafialnym i akademickim Êw. Micha∏a Archanio∏a – proboszcz, ks. dr Henryk Gerlic. Eucharystia pod przewodnictwem bpa Gerarda Kusza zainaugurowa∏a w diecezji gliwickiej kolejny Tydzieƒ Powszechnej Modlitwy o JednoÊç ChrzeÊcijan. Wraz z bpem Gerardem Kuszem Msz´ Êw. koncelebrowali: ks. pra∏at Konrad Ko∏odziej – proboszcz gliwickiej katedry, ks. prof. Kazimierz Wolsza oraz miejscowy proboszcz. Obecni byli przedstawiciele KoÊcio∏a ewangelicko-augsburskiego: bp diecezji katowickiej – Tadeusz Szurman i proboszcz gliwickiej parafii luteraƒskiej – ks. Jerzy Samiec. WÊród zebranych w koÊciele parafian „od Êw. Micha∏a” we Mszy Êw. uczestniczyli tak˝e wierni niekatolickich wspólnot chrzeÊcijaƒskich Gliwic. – Tam, gdzie nie ma mi∏oÊci, b´dàcej odbiciem Bo˝ej mi∏oÊci, tam nie ma pokoju, tam jest raczej wojna. Tam nie ma pokoju, jest nienawiÊç, wrogoÊç, oboj´tnoÊç. Pokój wyrasta z mi∏oÊci i jest jej konsekwencjà. Ten pokój wewnàtrz nas i ten na Êwiecie mi´dzy narodami – stwierdzi∏ bp Tadeusz Szurman w wyg∏oszonej homilii. Swojà refleksj´ opar∏ na temacie tegorocznego tygodnia ekumenicznego, zaczerpni´tego z Ewangelii wed∏ug Êw. Jana (14, 27): „Mój pokój wam daj´”. Rozwa˝a∏ zwiàzek jednoÊci z pokojem oraz mi∏oÊcià. Protestancki duchowny podjà∏ tak˝e w kontekÊcie ekumenizmu temat Bo˝ego mi∏osierdzia. Naucza∏, ˝e „podzielony KoÊció∏ Jezusa Chrystusa, patrzàc na Bo˝e mi∏osierdzie, musi uczyç si´ szacunku i pokory, gdy˝ nikt z nas, tylko Bóg w Chrystusie, mo˝e udzieliç nam mi∏osierdzia, na mocy którego mo˝emy przynale˝eç do Jego KoÊcio∏a, do Jego Cia∏a”. Przypomnia∏, ˝e mi∏osierdzie Boga jest wielkà ∏askà i dobrocià, dlatego „odpowiedzià na otrzymane mi∏osierdzie Bo˝e mo˝e byç jedynie dzi´kczynienie i radoÊç”. Koƒczàc homili´, luteraƒski biskup wyznaczy∏ wspólnocie chrzeÊcijan potrójne zadanie: „wobec Bo˝ego mi∏osierdzia i pokoju okazywaç Bogu wdzi´cznoÊç, a równoczeÊnie uczyç si´ stale mi∏oÊci wzajemnej i budowaç pokój mi´dzy ludêmi w Êwiecie i KoÊciele”. – Anio∏ pokoju to ten, który jest Êwiadkiem mi∏oÊci i mi∏osierdzia Boga – powiedzia∏ na zakoƒczenie Mszy Êw. bp Gerard Kusz, ˝yczàc wszystkim zebranym, aby byli „anio∏ami pokoju” zanoszàcymi ten dar Ducha Âwi´tego do swoich domów, Êrodowisk pracy i nauki. Liturgia zakoƒczona zosta∏a Êpiewem pieÊni „Ciàg∏y niepokój na Êwiecie”, która w treÊci dotyka tematu tegorocznej modlitwy o jednoÊç chrzeÊcijan. Wykona∏ jà chór z parafii Êw. Gerarda w Starych Gliwicach, który nada∏ uroczystszy charakter tegorocznej ekumenicznej modlitwie. KS. S¸AWOMIR MADAJEWSKI G OÂå N IEDZIELNY /8 lutego 2004/ 23 Gliwice - 6 2/3/04 9:55 AM Page 24 GLIWICE TYDZIE¡ W REGIONIE W Âwierklaƒcu, w Pa∏acu Kawalera, powsta∏ kolejny odcinek „Sensacji XX wieku” Bogus∏awa Wo∏oszaƒskiego. Opowiada on o Odessie – Organizacji By∏ych Cz∏onków SS pomagajàcej hitlerowskim zbrodniarzom w ucieczce do Ameryki Po∏udniowej. Odcinek ten przedstawia prac´ amerykaƒskich ˝o∏nierzy kontrwywiadu Êcigajàcych cz∏onków Odessy. Âwierklaniec nie po raz pierwszy „wyst´puje” w tym cyklu – przygotowywanym przez Wo∏oszaƒskiego. W Âwierklaƒcu kr´cono ju˝ kilka jego odcinków, w poÊwi´conym Goeringowi pokazywany by∏ tutejszy zabytkowy koÊció∏ek. Wo∏oszaƒski ch´tnie wykorzystuje Êlàskie plenery dla przedstawiania tematów „Sensacji”. „Allegro” w Warszawie Zespó∏ Muzyki Dawnej „Allegro” z Ogniska Pracy Pozaszkolnej nr 2 w Zabrzu koncertowa∏ w Warszawie na zaproszenie Chóru Collegium Musicum Uniwersytetu Warszawskiego. Wyst´powa∏ w Zespole Szkó∏ Muzycznych im. G. Bacewicz, w Sali Balowej Pa∏acu Tyszkiewiczów na Uniwersytecie Warszawskim oraz w Pa∏acu Potulickich w Pruszkowie. Na koncertach wykonywano polskà muzykà dawnà. Pierwszy koncert zespo∏u „Allegro” w warszawskiej szkole muzycznej by∏ przyj´ty przez m∏odzie˝ entuzjastycznie. Kolejne koncerty, ju˝ wspólnie z chórem Collegium Musicum, pokaza∏y, ˝e pomys∏ po∏àczenia zespo∏ów by∏ bardzo trafny. Kwintet „Allegro” pod kierunkiem Gra˝yny Klein w sk∏adzie: Anna Jarasz, Agnieszka Mizera, Ma∏gorzata Jaworska i Danuta Mizera przedstawi∏ ca∏à palet´ instrumentarium. By∏ Êpiew, lutnia, viola da gamba, gitara, flety, cornamuse, sza∏amaja, instrumenty perkusyjne. Inne obrazy Les∏aw Kozicki, zabrzaƒski twórca nieprofesjonalny, wystawia∏ swoje prace w Galerii „Inny Âlàsk” w Tarnowskich Górach. To druga ekspozycja jego prac, po niedawno prezentowanej w Muzeum w Zabrzu. Przez profesjonalistów jego prace uwa˝ane sà za ciekawe, oryginalne, nie wzorowane na twórczoÊci innych artystów. Bal jak co roku W Zespole Szkó∏ Gastronomicznych w Tarnowskich Górach odby∏a si´ zabawa karnawa∏owa dla dzieci i m∏odzie˝y niepe∏nosprawnej oraz ich opiekunów, zorganizowana przez tarnogórskie Ko∏o Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z UpoÊledzeniem Umys∏owym. W balu wzi´∏o udzia∏ oko∏o stu osób. Podobne zabawy odbywajà si´ w tym miejscu ju˝ od 12 lat. Zawsze cieszà si´ du˝ym powodzeniem wÊród niepe∏nosprawnych z regionu tarnogórskiego. W tym roku na balu obecni byli te˝ mieszkaƒcy Domu Pomocy Spo∏ecznej w Nakle Âlàskim. 24 /8 lutego 2004/ G OÂå N IEDZIELNY fot. Roman Konzal Sensacje XX wieku w Âwierklaƒcu Najliczniejszym zespo∏em wyst´pujàcym w Pawonkowie by∏a rodzina Sabiny i Czes∏awa Druchów PAWONKÓW To nie jest konkurs rzy pokolenia Êpiewajàce razem. Zbierane z bli˝szej i dalszej rodziny. Grajàcy na instrumentach wujkowie, ciocie o kszta∏conych w chórze g∏osach. Tak tworzy∏y si´ zespo∏y, które przyjecha∏y 25 stycznia do Pawonkowa na wspólne kol´dowanie. Pawonkowskie spotkanie rodzin kol´dujàcych odby∏o si´ po raz pierwszy. Wystàpi∏o osiem zespo∏ów Êpiewajàcych i grajàcych. – Zauwa˝y∏am, ˝e m∏odzie˝ w ogóle nie potrafi Êpiewaç kol´d – mówi Beata Pietrek, wspó∏organizator spotkania, nauczyciel historii w Publicznym Gimnazjum w ¸agiewnikach Wielkich. – W domach te˝ nie Êpiewajà. Trzeba wi´c propagowaç ide´ wspólnego kol´dowania, bo to bardzo ∏àczy rodzin´, sprawia, ˝e atmosfera Êwiàt staje si´ mi´kka. U mnie w domu zawsze Êpiewa∏o si´ kol´dy po wigilii. Organizatorzy podkreÊlajà, ˝e zale˝a∏o im nie tyle na wysokim profesjonalizmie wyst´pujàcych zespo∏ów, co na radoÊci i szczeroÊci wspólnego Êpiewania. – Âpiew, muzyka koÊcielna, jak podkreÊla∏ Beethoven, to objawianie prawdy i pi´kna Boga – powiedzia∏ bp Jan Wieczorek, który objà∏ patronat nad pawonkowskim spotkaniem. – ¸atwiejsze do przekazania ni˝ wielka filozofia. Bo za pomocà muzyki ∏atwiej poruszyç serca. Iwona i Grzegorz Kowolowie przyjechali do Pawonkowa z Kochcic. Z rodzicami, wujostwem i czworgiem dzieci: dziewi´cioletnià Olà, o rok m∏odszym Krzysiem, Gabrysià, która jest w zerówce i pi´cioletnià Basià. Iwona jest logopedà i nauczycielkà w Katolickiej Szkole im. Êw. Edyty Stein w Lubliƒcu, Grzegorz ze wspólnikiem z drugiego koƒca Polski prowadzi wydawnictwo przygotowujàce pomoce naukowe dla szkó∏ i przedszkoli. Âpiewajà, jak sami mówià, „bardzo dorywczo”. W Kochcicach, niewielkiej miejscowoÊci niedaleko Lubliƒca, mieszkajà od czterech lat. Przeprowadzili si´ tu z Warszawy. – Tu ˝ycie jest znacznie normalniejsze i ni˝szy poziom snobizmu – mówi Iwona Kowol, od szeÊciu pokoleƒ warszawianka. – Wi´cej szacunku dla tradycji, wartoÊci. Tutaj niedziela jest niedzielà. Ogólnie ˝ycie jest bli˝sze temu, jak chcemy wychowywaç nasze dzieci. Mamy ÊwiadomoÊç, ˝e przez to mo˝e b´dà gorzej przygotowa- T ne do wyÊcigu szczurów, ale bez wàtpienia lepiej do ˝ycia rodzinnego. Z przedstawienia w gwarze Êlàskiej, które przygotowali uczniowie gimnazjum w ¸agiewnikach Wielkich, Iwona Kowol zrozumia∏a wi´kszoÊç, ale nie powtórzy∏aby nic. M∏odzie˝ przedstawi∏a przygotowania do wieczerzy wigilijnej, z typowymi dla Êlàskiego domu zwyczajami towarzyszàcymi temu szczególnemu dniowi. ¸atwo wroÊli w nowà spo∏ecznoÊç dzi´ki grupie Domowego KoÊcio∏a, z którà si´ spotykajà. I wtedy te˝ najcz´Êciej muzykujà. – Nie martwi´ si´, ˝e dzieci b´dà tu mia∏y gorszy start. Z któregokolwiek punktu startowalibyÊmy, wszystko jest do zrobienia. To nie jest ˝adne ograniczenie, szczególnie dzisiaj, kiedy w domu jest Internet – dodaje Grzegorz Kowol. – Kiedy mama z Warszawy przyje˝d˝a do nas, bardzo lubi chodziç tu do koÊcio∏a. Tu naprawd´ ludzie Êpiewajà. Jak m´˝czyêni huknà z chóru, to naprawd´ brzmi. Najliczniejszym zespo∏em wyst´pujàcym w Pawonkowie by∏a rodzina Sabiny i Czes∏awa Druchów z Kosz´cina. Jak mówià, grajà od zawsze. Ich najstarsza córka Marysia, studentka, która Êwietnie gra na gitarze, nie wyst´powa∏a z rodzinà na spotkaniu kol´dowym. Nie wystàpi∏a równie˝ Agnieszka, która tego dnia zachorowa∏a. Rodzinie akompaniowali: Paulina, uczennica liceum muzycznego w Cz´stochowie, która gra∏a na wiolonczeli, Piotr – na saksofonie i tato na gitarze. A Êpiewa∏a mama z dzieçmi: Heniem, Monikà, Kamilà, Kasià, Madzià i Irenkà. Spotkanie Êpiewajàcych rodzin by∏o te˝ okazjà do wspólnego parafialnego kol´dowania. – Nie jest to konkurs czy festiwal – co chcia∏bym wyraênie podkreÊliç – ale kol´dowanie. Najwa˝niejsze jest tu wspólne Êpiewanie. A to, niestety, jest czymÊ, co w kulturze zaczynamy traciç – zauwa˝y∏ ks. Janusz Czenczek, proboszcz parafii pw. Êw. Katarzyny w Pawonkowie i organizator spotkania. – Warte zauwa˝enia jest te˝ dowartoÊciowanie gwary Êlàskiej. O ile znamy na przyk∏ad kol´dy po góralsku, to po Êlàsku ju˝ nie bardzo. Wszyscy uczestnicy spotknia kol´dowego odjechali z upominkami sponsorowanymi przez: bpa Jana Wieczorka, Firm´ Jorg z Kochcic, pos∏a Edwarda Maniur´ i wójta Gminy Pawonków Henryka Swobod´. MIRA FIUTAK Gliwice - 6 2/3/04 9:55 AM Page 25 GLIWICE TYDZIE¡ W KOÂCIELE Rodzinne spotkanie odzinne spotkania odbywajà si´ w koÊciele seminaryjno-akademickim w Opolu. Biorà w nim udzia∏ dzieci i rodzice adopcyjni z diecezji opolskiej i gliwickiej. Od lat najwa˝niejszym goÊciem spotkaƒ jest biskup gliwicki Jan Wieczorek. Jak ka˝dego roku – w niedziel´ 18 stycznia 2004 r. – koÊció∏ zape∏ni∏ si´ dzieçmi: malutkimi na r´kach rodziców, stawiajàcymi pierwsze kroki i starszymi, przedszkolakami, uczniami szkó∏ podstawowych i gimnazjów. Osiem lat pracy OÊrodka Adopcyjno-Opiekuƒczego sprawi∏y, ˝e rodzina adopcyjna dwu diecezji, opolskiej i gliwickiej, liczy 300 dzieci. Duszpasterze rodzin, ks. Jerzy Dzier˝anowski i ks. Pawe∏ Landwójtowicz, pod przewodnictwem bpa Jana Wieczorka, sprawowali Msz´ Êw. W homili Biskup gliwicki mówi∏ R Ekumeniczne po˝egnanie ks. Grossa o radoÊci ˝ycia rodzinnego, o mi∏oÊci, wierze i pokoju przynoszonym nam przez Dzieciàtko le˝àce w ˝∏óbku. – ZanoÊmy modlitw´ dzi´kczynnà do Pana w atmosferze radoÊci i mi∏oÊci za doznane ∏aski – mówi∏ bp Jan Wieczorek. Wspólnie z zespo∏em wokalno-instrumentalnym „Xaverianum” dzieci i ich rodzice Êpiewali kol´dy, nawet pó∏toraroczni PiotruÊ i Dominik lepiej radzili sobie ze Êpiewem ni˝ z chodzeniem, a ich mama dumna z osiàgni´ç synków zapewnia∏a, ˝e do przysz∏ego roku znacznie poszerzy im repertuar. Du˝à radoÊç uczestnikom spotkania sprawi∏a m∏odzie˝owa orkiestra d´ta z Lubliƒca, która pod dyrekcjà Micha∏a KoÊcielnego wykona∏a koncert kol´d i popularnych standardów. (s.) Ks. Jan Gross, prezes Synodu KoÊcio∏a ewangelicko-augsburskiego w Polsce oraz wieloletni przewodniczàcy Âlàskiego Oddzia∏u Polskiej Rady Ekumenicznej, 25 stycznia – odchodzàc na emerytur´ – po˝egna∏ si´ z miko∏owskà parafià ewangelickà, której proboszczem by∏ przez ponad çwierç wieku. W zorganizowanym z tej okazji nabo˝eƒstwie ekumenicznym udzia∏ wzi´li: zwierzchnik KoÊcio∏a ewangelicko-augsburskiego w Polsce bp Janusz Jagucki, metropolita górnoÊlàski abp Damian Zimoƒ, bp Gerard Kusz, a tak˝e przedstawiciele KoÊcio∏ów zrzeszonych w Âlàskim Oddziale Polskiej Rady Ekumenicznej, parlamentarzyÊci i goÊcie z Czech i Niemiec. Modlitwa za Êp. ks. Pieruszk´ Msza Êw. w intencji Êp. ks. Franciszka Pieruszki, w setnà rocznic´ jego urodzin, odprawona zosta∏a w parafii Êw. Anny w Zabrzu. Ks. Pieruszka proboszczem tej parafii zosta∏ 7 grudnia 1938 roku. W 1954 roku musia∏ opuÊciç Zabrze. Mieszka∏ w Krakowie, potem w Rabce, a nast´pnie by∏ proboszczem w Gronkowie ko∏o Nowego Targu. W paêdzierniku 1956 roku ks. Franciszek Pieruszka wróci∏ do parfii Êw. Anny, gdzie pracowa∏ do koƒca ˝ycia. Zmar∏ 23 wrzeÊnia 1986 roku. GLIWICE Katecheci przy okràg∏ym stole 19 stycznia w Kurii Diecezjalnej w Gliwicach odby∏o si´ spotkanie doradców metodycznych oraz wizytatorów z archidiecezji katowickiej, diecezji cz´stochowskiej, gliwickiej i bielsko-˝ywieckiej. – W okolicach Âwiàt Bo˝ego Narodzenia zawsze staramy si´ spotkaç jako zespó∏ – mówi Irena Trzensiok, doradca metodyczny w diecezji gliwickiej. – ¸àczy nas wtedy wspólny stó∏, op∏atek i ˝yczenia. Omawiamy te˝ bie˝àce sprawy, wa˝ne dla katechetów w poszczególnych diecezjach. W tegorocznym spotkaniu uczestniczy∏ bp Gerard Kusz. – Ksiàdz Biskup pomóg∏ nam ukierunkowaç prac´ doradców i wizytatorów jako tych, którzy w terenie mobilizujà i inspirujà prac´ – mówi ks. Kazimierz Wolny, doradca Wojewódzkiego OÊrodka Metodycznego w Bielsku-Bia∏ej. – Doda∏ nam te˝ du˝o nowej na- dziei, mówiàc ˝e w ka˝dym tunelu zawsze jest Êwiate∏ko i to powinno nas mobilizowaç do radoÊci i ufnoÊci. Podczas spotkania omawiano przygotowania do organizowanych co roku konkursów biblijnych dla szkó∏ podstawowych i gimnazjów. Gimnazjalistów czeka pewna nowoÊç, bo konkurs prawdopodobnie b´dzie dotyczy∏ Starego Testamentu. Wizytatorzy i doradcy dyskutowali te˝ bie˝àce sprawy, dotyczàce przepisów regulujàcych funkcjonowanie nauki religii. Ciàgle powracajàcym problemem jest ocena z religii, która nie jest wliczana do Êredniej. – Ta sprawa nurtuje Êrodowisko katechetów, poniewa˝ jest to rozwiàzanie krzywdzàce dla tych, którzy wybrali religi´ jako przedmiot obowiàzkowy – mówi Irena Trzensiok. – Uczniowie starajà si´, przyk∏adajà, wywiàzujà z zadaƒ, a na zakoƒczenie semestru ich bardzo dobre noty nie majà odzwierciedlenia w Êredniej ocen. k. c. Muzyka w starym opactwie 25 stycznia w sanktuarium Matki Bo˝ej w Rudach, w spotkaniu z cyklu Muzyka w starym opactwie, które tym razem mia∏o charakter kol´dowania przy ˝∏óbku, wzià∏ udzia∏ bp Jan Wieczorek. W koncercie wystàpi∏y: chór im. J. Rogera z Rud, chór Paƒstwowej Szko∏y Muzycznej II stopnia z Gliwic, chór i schola z Babic, schola z Zawady Ksià˝´cej, schola z Wrzosek ko∏o Opola i chór „Seraf” z Rybnika. Bawià si´ i modlà Dzieci z Podwórkowego Ko∏a Ró˝aƒcowego z ulicy LeÊnej w Zabrzu Mikulczycach ju˝ po raz drugi przygotowa∏y razem z rodzicami bo˝onarodzeniowe jase∏ka. Wystawia∏y je w domu jednej z rodzin, zapraszajàc na przedstawienia swoje rodziny, sàsiadów, znajomych. W sumie przedstawienie obejrza∏o ponad 70 osób. Dzieci spotykajà si´ na modlitwie ró˝aƒcowej, zabawie i pracy nad przygotowaniem przedstawieƒ. W czasie letnich wakacji grupa wystawi∏a „Bajki” wed∏ug wierszy Jana Brzechwy. W tegorocznym spotkaniu uczestniczy∏ bp Gerard Kusz fot. Roman Konzal M∏odzie˝ wyst´powa∏a w Bobrownikach Dzieci i m∏odzie˝ niepe∏nosprawna z Domu Pomocy Spo∏ecznej w Nakle Âlàskim wystàpi∏a w Katolickim Centrum Kultury „OPOKA” w parafii Przemienienia Paƒskiego w Tarnowskich Górach Bobrownikach. Mieszkaƒcy DPS przygotowali jase∏ka w gwarze Êlàskiej pt. „Cwergi w Betlyjce”. Spotkanie by∏o okazjà do wspólnego kol´dowania. Po spotkaniu cz∏onkowie Klubu Seniora dzia∏ajàcego w parafii zaprosili goÊci do kawiarenki KCK „Opoka”. G OÂå N IEDZIELNY /8 lutego 2004/ 25 Gliwice - 6 2/3/04 9:55 AM Page 26 GLIWICE BezdomnoÊç jest do˝ywotnia Rozmowa z JANEM SZNAJDEREM, prezesem gliwickiego ko∏a Towarzystwa Pomocy im. Âw. Brata Alberta dziom, tak˝e wtedy, gdy ju˝ si´ usamodzielnià. Nasz Klub Albertyƒski dzia∏a na podobnej zasadzie jak kluby Anonimowych Alkoholików, gdzie bezdomni, nawet jak b´dà ju˝ mieli mieszkanie, do koƒca ˝ycia mogà szukaç wsparcia. A z metod praktycznych w Towarzystwie bardzo wa˝na jest praca. Nikomu nie wr´czamy ja∏mu˝ny tylko dlatego, ˝e jest biedny. Potrzebujàcemu organizujemy odpowiednie dla niego zaj´cie. – Czy zamieni∏by Pan bezdomnych na innych potrzebujàcych? – To chyba ju˝ nie jest mi dane, ju˝ nie teraz. Bezdomni nie sà jakàÊ wàskà, ÊciÊle okreÊlonà grupà ludzi. Sà wÊród nich osoby ró˝nego pokroju – od osiemnastego roku ˝ycia po osiemdziesiàtk´, od braku podstawowego wykszta∏cenia po wy˝sze studia. Ka˝da z nich jest w jakiÊ sposób za∏amana, zniszczona. Bezdomny ma zupe∏nie inne kryteria wartoÊciowania, inaczej postrzega ludzi. Ale jednoczeÊnie bezdomnemu ∏atwiej jest uwierzyç w Boga i ˝yç Bogiem. Takie jest moje wewn´trzne przekonanie. Twierdz´, ˝e bezdomni sà bli˝ej Boga, zresztà celnicy i nierzàdnice te˝ b´dà przed nami w królestwie Bo˝ym. – Jak Pan to rozumie, w jakim sensie sà bli˝ej? – Bo oni nic nie majà. Cz∏owiek, który nic nie ma, nie jest przywiàzany do tego Êwiata. – Ale bezdomni majà swojà n´dz´, od której cz´sto nie chcà si´ uwolniç. To mo˝e jest podobny mechanizm uzale˝nienia jak w konsumpcjonizmie, alkoholizmie, pracoholizmie i w wielu innych na∏ogach? – Tak, oczywiÊcie. I ci, co nic nie majà, cz´sto nie sà pozbawieni chciwoÊci i ch´ci posiadania. Jednak wydaje mi si´, ˝e procentowo wÊród tych, którzy nie majà, ∏atwiej znaleêç osoby, które sà sk∏onne ˝yç innymi wartoÊciami ni˝ wartoÊci materialne. Natomiast bogatym trudno sobie uÊwiadomiç, ˝e to, co majà, na drugi Êwiat nie wezmà. 26 /8 lutego 2004/ G OÂå N IEDZIELNY – Jaki jest sposób myÊlenia bezdomnych, co oni czujà? Zabraç mo˝emy tylko to, co jest duchowe. – Ludzie skupieni w Towarzystwie Pomocy im. Âw. Brata Alberta majà wypracowany specyficzny model pracy z bezdomnymi, na czym on polega? – Chodzi o to, ˝e mamy ofiarowaç wszystko, niczego nie oczekujàc w zamian. U Brata Alberta podoba mi si´, ˝e zawar∏ z Chrystusem uk∏ad bezwarunkowy. Przyjà∏ do realizacji to, co On poleci∏. My mamy staraç si´ Chrystusa naÊladowaç, Nim ˝yç, ale nie oczekiwaç nagrody dla siebie, ewentualnie dla innych. Na tym polega dawanie siebie. – Na pewno czujà si´ niekochani, niedostrzegani, nikomu niepotrzebni. Ale co prze˝ywajà naprawd´, to tylko oni sami wiedzà, ich trzeba pytaç. Majà poczucie winy, ˝e znaleêli si´ w takiej sytuacji, choç wiem, ˝e przeci´tny obywatel myÊli o bezdomnych jako o ludziach, którzy innych winià za swój los. Byç mo˝e jak bezdomny popije, to tak mówi, ale na trzeêwo dostrzega przyczyn´ w sobie. Dlatego praca z tymi ludêmi jest wyjàtkowo budujàca, wzmacniajàca i korzystna dla tych, zaprasza wszystkich, którym problem bezdomnoÊci jest bliski na Msz´ Êw. i spotkanie sprawozdawczo-wyborcze, które odb´dzie si´ 21 lutego w kaplicy Êw. Jadwigi przy parafii Wszystkich Âwi´tych w Gliwicach. Rozpocz´cie o godz. 15.00. Towarzystwo Pomocy im. Âw. Brata Alberta prowadzi schroniska, noclegownie i ogrzewalnie dla bezdomnych. Adres biura w Gliwicach: ul. Zwyci´stwa 16/18 m. 7, tel. (32)231-18-47. Czynne od poniedzia∏ku do piàtku od 10.00 do 14.00. którzy si´ z nimi kontaktujà. Mog´ powiedzieç, ˝e bezdomni nigdy mnie nie zdo∏owali. Tego nie da si´ logicznie wyt∏umaczyç, ale tak to funkcjonuje, co nie znaczy, ˝e wszyscy reagujà tak samo. Rozmawia∏a KLAUDIA CWO¸EK – Ale oczekiwanie wzajemnoÊci to normalna ludzka rzecz.... – A nie wystarczy wierzyç, ˝e mi si´ nic z∏ego nie stanie? Przecie˝ mamy Ojca dobrego, Boga Mi∏oÊci, który stokrotnie lepsze rozwiàzania nam przygotowa∏, ni˝ jesteÊmy w stanie to sobie wyobraziç. – Odwiedzajàc schroniska dla bezdomnych, jakoÊ trudno w ten sposób myÊleç... – A ja jednak wierz´, ˝e Pan Bóg dla ka˝dego ma najlepsze rozwiàzanie. Natomiast na bezdomnoÊç trzeba patrzeç w kategoriach choroby. Tak jak z alkoholizmu si´ nie wychodzi, choç mo˝na przestaç piç, tak te˝ nie wychodzi si´ do koƒca z bezdomnoÊci. Ona tkwi w cz∏owieku, dotyczy sfery ducha. Nie mam oczywiÊcie na myÊli czasowej bezdomnoÊci, czy jakiegoÊ buntowniczego epizodu w czyimÊ ˝yciu. Ale t´ d∏ugoletnià lub dziedziczonà bezdomnoÊç, która zniekszta∏ca wszystkie sfery ˝ycia cz∏owieka. My w∏aÊnie jesteÊmy od tego, ˝eby stworzyç wspólnot´ pomagajàcà tym lu- infografika Jacek Bekman – Ka˝dy powinien w swoim ˝yciu mieç jakàÊ misj´, dla której móg∏by si´ poÊwi´ciç. To znaczy dojÊç do wniosku, ˝e warto ˝yç, by to zadanie realizowaç. Gdy przeczyta∏em, ˝e wiara bez uczynków jest martwa, to praca z bezdomnymi okaza∏a si´ dla mnie takimi w∏aÊnie uczynkami, nadajàcymi wierze ˝ycie. fot. Klaudia Cwo∏ek – Jak to si´ sta∏o, ˝e zajà∏ si´ Pan bezdomnymi? Towarzystwo Pomocy im. Âw. Brata Alberta Gliwice - 6 2/3/04 9:55 AM Page 27 GLIWICE LIST DO REDAKCJI ZAPOWIEDZI Wspomnienie o ks. Wiktorze Sojce KIK w Gliwicach ∏aÊnie min´∏a pierwsza rocznica Êmierci Êp. ks. Wiktora Sojki. Zmar∏ 27 stycznia 2003 roku. By∏ cz∏owiekiem zawsze uÊmiechni´tym, pogodnym, cichym i dobrym. Nie szuka∏ rozg∏osu i uznania ludzkiego. Tryska∏ humorem nawet wtedy, gdy by∏o mu ci´˝ko, dokucza∏a choroba. Nigdy si´ nie skar˝y∏, nikogo êle nie osàdza∏, nie obra˝a∏ si´, o nikim êle nie mówi∏. Wola∏ milczeç, ni˝ dochodziç swoich racji. A by∏ cz∏owiekiem màdrym i roztropnym, o wielkim sercu pe∏nym litoÊci, wspó∏czucia i mi∏osierdzia dla bliênich. Szanowa∏ ka˝dego cz∏owieka bez wzgl´du na wiek, pozycj´ spo∏ecznà czy wyznawany Êwiatopoglàd. Dla ka˝dego mia∏ czas, dobre s∏owo, uÊmiech. Dzieli∏ si´ z nami, swoimi parafianami, màdroÊcià serca, dobrocià i niezwyk∏à radoÊcià, której êród∏em by∏o ˝ycie zjednoczone z Bogiem. Nawet cierpienia i najbardziej bolesne sytuacje nie gasi∏y uÊmiechu na jego twarzy. Kap∏an „dzi´kczynienia i radoÊci”, jak powiedzia∏ o nim biskup gliwicki Jan Wieczorek. Jego oczy zawsze z mi∏oÊcià spoglàda∏y na bliênich. By∏y to oczy rozsiewajàce pogod´ W i ˝yczliwoÊç, pozbawione z∏oÊliwoÊci i wyrachowania. Nie lgnà∏ do bogactw, nie przywiàzywa∏ ˝adnej wagi do rzeczy materialnych, jego s∏owa zawsze pokrywa∏y si´ z czynami. By∏ skromny i pokorny, zawsze ch´tny do pomocy. Przyjaciel wszystkich, z wszystkimi potrafi∏ nawiàzaç serdeczny kontakt. Ojciec i tych wielkich, i tych prostaczków, bogatych i biednych, m∏odych i starych, ∏adnych, zadbanych i tych brzydkich, odpychajàcych swoim wyglàdem. Dlatego te˝ wszystkie te „jego dzieci” – parafianie – tak licznie schodzili si´ ze wszystkich stron do koÊcio∏a, aby stanàç nad jego trumnà, aby po˝egnaç swego proboszcza. I m∏odzi, i starzy, i ci, którzy ju˝ samodzielnie nie mogli podejÊç do trumny, prowadzeni przez rodzin´, i ci z marginesu spo∏ecznego. Ca∏y rozmodlony t∏um w koÊciele i na placu koÊcielnym ze ∏zami w oczach ˝e- gna∏ swego ksi´dza. Wype∏niajàc jego ostatnià wol´, pochowano go na cmentarzu w Bobrownikach Âlàskich, gdzie przez 29 lat pracowa∏. (Jako emerytowany ksiàdz przez ostatnie cztery lata mieszka∏ w swojej rodzinnej miejscowoÊci – Mys∏owicach Morgach.) Wróci∏ do swoich, do tych, których kocha∏, i którzy jego kochali. Nad jego grobem pochylajà si´ ga∏àzki iglaków, które sam posadzi∏, a tu˝ za nim jest ogród, po którym tak cz´sto spacerowa∏, i dom, w którym tyle lat mieszka∏. Niech dobry i mi∏osierny Bóg obdarzy go ˝yciem wiecznym i wynagrodzi wszystkie trudy, cierpienia, ofiary i wyrzeczenia. Ka˝de dobro, o którym wiemy, i to, które czyni∏ w ukryciu. Swoim ˝yciem da∏ nam dobry przyk∏ad do naÊladowania. Pokaza∏, ˝e wielkoÊç cz∏owieka mieÊci si´ w jego sercu i z niego wyp∏ywa. N. M. Âlàsk Horsta Bienka Dom Wspó∏pracy Polsko-Niemieckiej przygotowa∏ publikacj´, b´dàcà pok∏osiem konferencji, która odby∏a si´ w maju 2003 roku w ramach cyklu spotkaƒ prezentujàcych ˝ycie i twórczoÊç Êlàskich poetów, pisarzy i intelektualistów. Do tej pory przedstawiono takie postaci jak: Joseph von Eichendorff, August Scholtis, Angelus Silesius oraz Andreas Gryphius. Horst Bienek (1930–1990) jest mi´dzy innymi autorem cyklu powieÊciowego o rodzinnym Gleiwitz. Sà to „Pierwsza polka”, „WrzeÊniowe Êwiat∏o”, „Czas bez dzwonów”, „Ziemia i ogieƒ”. „Osadzajàc akcj´ swoich powieÊci w realiach Górnego Âlàska, szkicowa∏ wspania∏e portrety ludzi pogranicza, wywodzàcych si´ z ró˝nych kr´gów spo∏ecznych i narodowych. Jego ksià˝ki sà czymÊ wi´cej ni˝ tylko rekonstrukcjà obrazów zapami´tanych z w∏asnego dzieciƒstwa, które sp´dzi∏ w niemieckich Gliwicach. Przypominajà one dzisiaj o wa˝nych dla historii Górnego Âlàska wydarzeniach politycznych i spo∏ecznych i sà ho∏dem z∏o˝onym mieszkaƒcom tej ziemi” – czytamy we wst´pie. „Obraz Górnego Âlàska i fenomen granicy w twórczoÊci Horsta Bienka” zawiera pi´ç referatów, zdj´cia oraz inne dokumenty dotyczàce ˝ycia i twórczoÊci pisarza. Ksià˝ka zosta∏a wydana w j´zykach polskim i niemieckim (w osobnych tomach). k. „Obraz Górnego Âlàska i fenomen granicy w twórczoÊci Horsta Bienka”, Dom Wspó∏pracy Polsko-Niemieckiej, Gliwice–Opole 2003. We wszystkich sprawach dotyczàcych publikacji mo˝na kontaktowaç si´ z Marcinem Wiatrem tel. (32)232-49-02 (wew. 112), e-mail: [email protected] zaprasza na spotkanie, które odb´dzie si´ 11 lutego w kaplicy Êw. Jadwigi przy parafii Wszystkich Âwi´tych. W programie: godz. 18.00 – Nieszpory, godz. 18.30 – Msza Êw. z homilià i konferencja pt. Ludzie modlitwy XX wieku. Wspólnoty Odnowy w Duchu Âwi´tym zapraszajà na Eucharysti´ w intencji uzdrowienia – czwartek 12 lutego, godz. 19.15, koÊció∏ Wszystkich Âwi´tych w Gliwicach. Konferencja Caritas Diecezji Gliwickiej 14 lutego od godz. 10.00 do 15.00 w Centrum Edukacyjnym im. Jana Paw∏a II w Gliwicach (obok katedry) odb´dzie si´ konferencja pt. Rehabilitacja, opieka, terapia i edukacja dla przewlekle chorych i niepe∏nosprawnych w diecezji gliwickiej na przyk∏adzie wybranych placówek. Konferencj´ wspó∏organizuje ZSO Specjalnych nr 6 w Gliwicach. Rekolekcje Wielkopostne dla Przedsi´biorców i Pracodawców 27–29 lutego, Centrum Formacyjno-Rekolekcyjne Diecezji Tarnowskiej ARKA w Gródku nad Dunajcem. Prowadzi bp Pacyfik Dydycz. Rozpocz´cie w piàtek o godz. 18.00, zakoƒczenie w niedziel´ o 14.00. Mo˝na przyjechaç ca∏ymi rodzinami. Na czas konferencji i dyskusji jest zapewniona opieka nad dzieçmi. Koszt od osoby: 150 z∏. Bli˝sze informacje: ks. Grzegorz Piàtek, tel. (12) 656-08-84 wew. 34 lub kom. 0600-896-895, e-mail: [email protected]. Pielgrzymka na Kresy Towarzystwo Mi∏oÊników Lwowa i Kresów Po∏udniowo-Wschodnich w Kluczborku wspólnie z KIK organizuje od 11 do 27 maja X Ogólnopolskà Pielgrzymk´-Wycieczk´ kresowiaków i sympatyków do Êrodowisk polskich nad Morze Czarne i Morze Azowskie. Szczegó∏owe informacje pod nr tel. (77) 418 21 51 do 9.00 lub po 20.00. Zg∏oszenia i wp∏aty zaliczki do 15 lutego. G OÂå N IEDZIELNY /8 lutego 2004/ 27 Gliwice - 6 2/3/04 9:55 AM Page 28 PANORAMA PARAFII Okiem Proboszcza KAMIENIEC Ks. dr Franciszek J´drak urodzi∏ si´ w 1959 roku w Bodzanowicach, wyÊwi´cony zosta∏ w 1986 roku. Dwa lata by∏ wikarym w Raciborzu. W latach 1988–1992 odby∏ studia na KUL, uwieƒczone doktoratem z etnologii Âlàska. By∏ wyk∏adowcà w Misyjnym Seminarium Duchownym Ksi´˝y Werbistów w Nysie i proboszczem w Prusinowicach, od 2001 roku jest proboszczem w Kamieƒcu. Kamieniec i Ksi´˝y Las to ró˝ne tradycje wiary, wzajemnie si´ uzupe∏niajàce. Jednak wszyscy parafianie czujà si´ odpowiedzialni za swoje Êwiàtynie, sprzàtajàc je i dekorujàc. Âwiàtynia jest tu symbolem scalajàcym lokalnà spo∏ecznoÊç. Jako etnolog mog´ powiedzieç, ˝e wiara moich parafian ma wymiar kultury, czegoÊ, co na sta∏e zwiàzane jest z rytmem ich ˝ycia. O takie podejÊcie do wiary cz´sto apeluje Jan Pawe∏ II, gdy˝ wiara tam si´ mo˝e ostaç, gdzie staje si´ kulturà. Jest to rozmodlona parafia. Wielu modli si´ w ró˝nych intencjach, mi´dzy innymi o nowe powo∏ania kap∏aƒskie i zakonne. Z parafii bowiem pochodzi dwóch kap∏anów: ks. Stefan Liszka i ojciec Jonasz Pyka, franciszkanin, a ostatnio posz∏a do klasztoru, po skoƒczeniu dwóch fakultetów – teologii i psychologii na KUL – siostra El˝bieta Perlak. Niektórzy cz∏onkowie Rady Duszpasterskiej odwiedzajà potrzebujàcych parafian w ich domach, starajàc si´ pomóc w ró˝nych ˝yciowych sytuacjach. Wi´kszoÊç rodzin piel´gnuje stare Êlàskie tradycje, ˝yje rytmem ˝ycia, który przekazywali im ojcowie, a oni starajà si´ przekazaç te wartoÊci nowemu pokoleniu. Wtedy mo˝na byç spokojnym, ˝e zawsze b´dà ci, którzy dla nast´pnych pokoleƒ otoczà opiekà koÊcio∏y w Kamieƒcu i Ksi´˝ym Lesie. GLIWICE 44–101 Gliwice, skr. poczt. 196, ul. ¸u˝ycka 1, tel./fax: (32) 230-78-80, e-mail: [email protected] Zespó∏ redakcyjny: Klaudia Cwo∏ek, Mira Fiutak, ks. Waldemar Packner. 28 /8 lutego 2004/ G OÂå N IEDZIELNY Gdy na Âlàsku wznoszono drewniane koÊcio∏y, ten w Kamieƒcu by∏ z kamienia. To za sprawà pobliskich kamienio∏omów, z których pochodzi∏ budulec. To im miejscowoÊç zawdzi´cza ciekawà Êwiàtyni´ i nazw´. W pobliskim Ksi´˝ym Lesie wznosi si´ pi´kna drewniana Êwiàtynia Êw. Micha∏a Archanio∏a. Proboszcza spotkaç mo˝na zazwyczaj po po∏udniu. WczeÊniej jest w szkole, tygodniowo ma prawie 30 godzin katechezy. Na plebanii panuje domowa atmosfera, to za sprawà Teresy J´drak, siostry proboszcza, która opiekuje si´ probostwem. Parafia to w∏aÊciwie dwie spo∏ecznoÊci – opowiada ks. Franciszek J´drak, proboszcz. – Wierni z Ksi´˝ego Lasu sà prostolinijni, szczerzy, i za swój koÊció∏ oddaliby wszystko. Mieszkaƒcy Kamieƒca sà troch´ krytyczni, ale zawsze gotowi do szukania wspólnych rozwiàzaƒ. Mo˝na powiedzieç, ˝e si´ doskonale uzupe∏niajà. Do parafii nale˝y równie˝ wieÊ ¸ubki, gdzie znajduje si´ kaplica Êw. Marka, do której od wielu lat pielgrzymujà rolnicy i ich rodziny w procesji b∏agalnej o dobre urodzaje. Kamieniec le˝y obok ruchliwej drogi. KiedyÊ by∏a to miejscowoÊç uzdrowiskowa, za sprawà Dramy – rzeki, która do dziÊ przep∏ywa przez wiosk´. Dawniej by∏o w niej du˝o jonów siarki. Ludzie przyje˝d˝ali oddychaç zdrowym powietrzem. Do dziÊ w pi´knym pa∏acu znajduje si´ sanatorium dla dzieci z chorobami dróg oddechowych, choç Drama straci∏a swoje zdrowotne w∏aÊciwoÊci. – Mamy jednak wiele innych walorów: cisza, pi´kna przyroda, czyste powietrze, blisko do górnoÊlàskich miast – wylicza ks. J´drak. – To sprawia, ˝e tylko w ostatnich dwóch latach wybudowano w Kamieƒcu 30 domów, a wielu z nowych parafian to ludzie bardzo wartoÊciowi. fot. Roman Konzal fot. Roman Konzal Parafia nad Dramà Otoczony brzozami na wzniesieniu w Ksi´˝ym Lesie znajduje si´ drewniany koÊció∏ Êw. Micha∏a Archanio∏a, konsekrowany w 1499 roku. Znakiem rozpoznawczym jest dach, zrobiony z modrzewia, si´gajàcy prawie do ziemi. Par´ lat temu, podczas jego renowacji, odkryto stare polichromie. Dla mieszkaƒców wioski ich koÊció∏ jest najwa˝niejszy. Sami podj´li si´ jego remontu i po dzieƒ dzisiejszy dbajà o niego jak o najwi´kszy skarb. Od dziesi´cioleci piecz´ nad nim sprawujà Paƒstwo Hubert i Krystyna Dudowie. W Kamieƒcu jest Zespó∏ Szkó∏ – od podstawówki do liceum. W wychowaniu KoÊció∏ i szko∏a mówià jednym g∏osem. To za sprawà Zdzis∏awa Teperka, dyrektora, który uwa˝a, ˝e szko∏a powinna uczyç i wychowywaç. W parafii mieszka tak˝e wójt gminy Zbros∏awice Pawe∏ Kowolik. – To pi´kne Êwiadectwo wiary, ˝e ka˝dej niedzieli, wspólnie z Leszkiem Baronem, drugim szafarzem, pomagajà przy udzielaniu Komunii Êw. – mówi proboszcz. Po przyjÊciu nowego proboszcza w parafii powsta∏ kràg biblijny. – Wielu chce pog∏´bienia swojej wiary i religijnej wiedzy. Po wyremontowaniu sali parafialnej spotkania w ramach katechezy dla doros∏ych b´dà si´ tam odbywa∏y co dwa tygodnie – opowiada proboszcz. Dzieci Maryi w ka˝dà niedziel´ odmawiajà Ró˝aniec przed pierwszà Mszà, która rozpoczyna si´ o 7.00. Przed Sumà Godzinki Êpiewa czternastoletni Patryk Pajor. W Kamieƒcu i w Ksi´˝ym Lesie wierni lubià Êpiewaç. Na Mszach gra a˝ trzech organistów, istniejà dwie schole, jednà prowadzi Rita Bulinska – „Kamyczki Dramy”, a drugà opiekuje si´ Rafa∏ Breitkopf. Organistà w Ksi´˝ym Lesie jest Robert Liszka. Msze szkolne „nale˝à” do dzieci. One klasami przygotowujà czytania, Êpiewajà psalm, przynoszà dary. Kazanie jest zwykle dialogowane. – Aby poznaç i umi∏owaç liturgi´, trzeba w niej aktywnie uczestniczyç, i to od najm∏odszych lat – uwa˝a ks. Franciszek. Parafia jest zadbana. Wyremontowano dach, parafianie chwalà nowe ogrzewanie, oba koÊcio∏y sà zabezpieczone przed po˝arem i w∏amaniem. – Warto przyjechaç do Kamieƒca. To urocze miejsce, gdzie zawsze mo˝na spotkaç dobrych ludzi – przekonuje proboszcz. KS. WALDEMAR PACKNER KoÊció∏ parafialny w Kamieƒcu