w. Tomasz z Akwinu KWESTIE DYSKUTOWANE O MOCY BOGA WPROWADZENIE DO KWESTII VII O PROSTOCIE BO¯EJ ISTOTY Teizm klasyczny tak doæ czêsto okrela siê koncepcjê natury Boga zbudowan¹ przez Ojców Kocio³a, wzbogacon¹ przez mistrzów redniowiecza i ¿ywo dyskutowan¹ w naszych czasach. Nie jest ³atwo bli¿ej j¹ scharakteryzowaæ, do jego twórców zalicza siê wszak filozofów i teologów bardzo ró¿ni¹cych siê od siebie. Przedstawicielami teizmu klasycznego s¹ równie dobrze w. Augustyn i w. Anzelm, jak w. Tomasz z Akwinu i b³. Jan Duns Szkot. Mimo wszystkich odmiennoci dziel¹cych tych mylicieli mo¿na jednak wskazaæ na kilka wspólnych elementów ich koncepcji Absolutu. Zwolennicy teizmu klasycznego podkrelaj¹ niezmiennoæ Boga, co mo¿e byæ szczególnie uderzaj¹ce dla dzisiejszego czytelnika, przywyk³ego raczej do obserwowania tendencji odwrotnej. Poza tym ³¹cz¹ doskona³oæ z samowystarczalnoci¹ Stwórcy. W teizmie klasycznym Bóg nie stwarza wiata po to, by udoskonaliæ siebie i osi¹gn¹æ wy¿szy stopnieñ samowiadomoci i wiedzy. Teizm klasyczny uwa¿a tak¿e, ¿e Bóg jest wieczny i choæ sam nie podlega ¿adnym regu³om up³ywu czasu, zdolny jest do sprawiania skutków w czasie. Lista znaków rozpoznawczych teizmu klasycznego by³aby niepe³na, gdyby nie dodaæ do niej doktryny o prostocie Boga (simplicitas Dei). Zwolennicy teizmu klasycznego, szczególnie za uczniowie w. Tomasza z Akwinu, zgadzaj¹ siê, ¿e Bóg jest prosty (simplex), a zatem nie z³o¿ony z czêci. Co wiêcej, wielu zwolenników teizmu klasycznego, id¹c za Akwinat¹, s¹dzi, ¿e to w³anie atrybut prostoty integruje ca³¹ naukê o Bogu. Bez przyjêcia nauki o prostocie Boga twierdz¹ nie da siê pomyleæ teizmu klasycznego w ogóle1 . 1 Warto wspomnieæ, ¿e Koció³ katolicki uzna³ naukê o prostocie Boga za czêæ swojej wiary, co te¿ publicznie i uroczycie potwierdzi³ na Soborze Watykañskim I: wiêty, katolicki, apostolski, rzymski Koció³ wierzy i wyznaje, ¿e jest jeden Bóg prawdziwy i ¿ywy, Stwórca i Pan nieba i ziemi, 6 Mateusz Przanowski OP Bior¹c do rêki siódm¹ kwestiê De potentia, warto ju¿ na pocz¹tku zdaæ sobie sprawê, ¿e mamy do czynienia z jednym z fundacyjnych tekstów teizmu klasycznego. w. Tomasz niezwykle dog³êbnie stara siê w nim przeanalizowaæ zasadnicze zagadnienia teizmu w wersji klasycznej, krel¹c zarazem szerok¹ panoramê stanowisk i mo¿liwych rozwi¹zañ szczegó³owych problemów. Kwestia siódma De potentia jest wyj¹tkowa pod tym wzglêdem nie tylko na tle innych dzie³ Akwinaty, ale równie¿ w perspektywie ca³ej myli redniowiecznej. I. ZAGADNIENIA WSTÊPNE 1. Metafizyka prostoty. Zarys Metafizyczne pojêcie prostoty (simplicitas) wyrasta z codziennego, zdroworozs¹dkowego przewiadczenia, ¿e otaczaj¹ce nas rzeczy s¹ jakimi ca³ociami, które mo¿na dzieliæ, rozcz³onkowywaæ, rozdrabniaæ, rozk³adaæ na czynniki pierwsze. Dzielimy rzeczy na fragmenty, te za z kolei mog¹ podlegaæ nastêpnym podzia³om. Dostrzegamy te¿, ¿e do dyspozycji mamy ró¿ne sposoby dzielenia. Niektóre z nich powoduj¹ rzeczywist¹ zmianê, inne s¹ jedynie dzia³aniem naszej myli, która próbuj¹c trafniej uchwyciæ cechy jakiej rzeczy czy zjawiska, analizuje je z ró¿nych punktów widzenia i w ró¿nych aspektach. Abstrahuj¹c od przyjêtego sposobu podzia³u, rzeczy przedstawiaj¹ nam siê jako mniej lub bardziej z³o¿one ca³oci (totum), które s¹ nimi dziêki tworz¹cym je czêciom (partes). Czêci wiêkszej ca³oci, je¿eli s¹ podzielne, s¹ tak¿e jakimi ca³ociami, które ulegaj¹ dalszym podzia³om a¿ do osi¹gniêcia poziomu komponentów elementarnych, czyli sk³adniwszechmocny, odwieczny, niezmierzony, niepojêty, nieskoñczony pod wzglêdem umys³u i woli oraz wszelkiej doskona³oci. Poniewa¿ jest jednostkow¹, zupe³nie niez³o¿on¹ i niezmienn¹ duchow¹ substancj¹, nale¿y Go wys³awiaæ jako rzeczowo i istotnie ró¿nego od wiata, jako szczêliwego w sobie i z siebie i niewymownie wznios³ego ponad wszystkim, co poza Nim istnieje i da siê pomyleæ. BF V, 18. Wprowadzenie do kwestii VII 7 ków niepodzielnych. Z tego rodzaju potocznych spostrze¿eñ rodzi siê filozoficzne pojêcie bytu prostego (simplex). Napisze wiêc Akwinata, ¿e prostym nazywa siê co, co nie jest z³o¿one (compositio), czyli nie posiada w sobie wielu (multitudo) sk³adników2. W filozofii w. Tomasza pojêcie prostoty jest cile po³¹czone z pojêciem z³o¿enia i nie ma innej drogi do bli¿szego scharakteryzowania prostoty jakiej rzeczy, jak tylko przez negacjê okrelonego typu z³o¿enia. Choæ trzeba dodaæ od razu, ¿e prostota bytu nie jest jedynie czystym zaprzeczeniem z³o¿enia, ale oznacza w nim co pozytywnego. Akwinata nie pozostawi³ pe³nej klasyfikacji typów z³o¿eñ, choæ powiêci³ temu zagadnieniu sporo miejsca3. Próbuj¹c na podstawie tekstów w. Tomasza skonstruowaæ wyczerpuj¹c¹ klasyfikacjê, komentatorzy ró¿nili siê znacznie4. Nie wchodz¹c w te dyskusje i nie szukaj¹c jakiej uniwersalnej klasyfikacji, wymieniê kilka podstawowych z³o¿eñ: z³o¿enie z materii i formy, substancji i przypad³oci, istoty i istnienia, z czêci ilociowych (compositio quantitativarum partium)5, z natury i suppositum6. Dostrzegaj¹c 2 Simplex autem dicitur aliquid per privationem compositionis, quia scilicet non est ex multis compositum. In De causis, 28. Blisko spokrewnionym z pojêciem bytu prostego jest pojêcie tego, co niepodzielne (impartibilis, indivisibilis), z t¹ wszak¿e ró¿nic¹, ¿e prostota jest negacj¹ compositio, niepodzielnoæ negacj¹ distinctio. Por. tam¿e. W pismach w. Tomasza compositio z regu³y oznacza z³o¿enie bytowe, realnie istniej¹ce w jakiej rzeczy, distinctio za akt intelektu, poznaj¹cy tê rzecz za pomoc¹ wielu pojêæ, które niekoniecznie maj¹ podstawê w realnym z³o¿eniu bytowym. Por. P. WEIGEL, Aquinas on Simplicity, s. 45. Wiêcej na ten temat znajduje siê w artykule: F.A. CUNNINGHAM , Distinction According to St. Thomas, s. 279312. 3 Por. DA, a. 10. 4 Por. I. GREDT, Elementa Philosophiae Aristotelico-Thomisticae, s. 205; A.R.P.E. HUGON, Cursus Philosophiae thomisticae, s. 113; N. S IGNORIELLO , Lexicon Peripateticum Philosophico-Theologicum, s. 216. Z nowszych propozycji: B. BRO, La notion métaphysique de tout et son application au problème théologique de lunion hypostatique, s. 2961. Czytelnie uporz¹dkowa³ z³o¿enia D. MERCIER (Metafizyka ogólna, s. 209210). Za nim idzie S. S WIE¯AWSKI, Byt. Zagadnienia metafizyki tomistycznej, s. 151. 5 Por. ST, I, q. 3, a. 7. 6 Por. tam¿e; ST, III, q. 16, a. 12, ad 3; In III Sent., d. 5, q. 1, a. 3; DUVI, a. 3. 8 Mateusz Przanowski OP w rzeczy brak którego z tych i innych nie wymienionych tu z³o¿eñ, mo¿emy scharakteryzowaæ jej prostotê. Akwinata s¹dzi, ¿e rzeczywistoæ stworzona jest z³o¿ona na wielu poziomach, st¹d i prostota jakiego bytu wynikaj¹ca z nieobecnoci w nim z³o¿enia pewnego typu nie bêdzie równa prostocie innego bytu, który pozbawiony jest z³o¿enia innego rodzaju. Inna jest zatem prostota elementu (¿ywio³u), a wiêc najbardziej fundamentalnego sk³adnika wiata materialnego, inna punktu w geometrii 7, inna duszy ludzkiej, inna powszechnika, inna bêdzie wreszcie prostota esse8. Nie oznacza to jednak, ¿e nie mo¿na okreliæ jakich wspólnych w³aciwoci bytów prostych. Jest to mo¿liwe, gdy¿ prostota jest obok z³o¿onoci zasadniczym sposobem urzeczywistaniania siê rzeczy, do której odnosi siê transcendentale unum (jednoæ)9. Pisze w. Tomasz: Jedno (unum) nie dodaje czego do bytu, a jedynie zaprzeczenie podzia³u, bo jedno nie oznacza nic innego, jak tylko niepodzielny byt. Z tego widaæ jasno, ¿e jedno jest zamienne z bytem. Wszelki byt jest bowiem prosty albo z³o¿ony. To, co jest proste, jest niepodzielne rzeczywicie i w mo¿noci. To za, co jest z³o¿one, nie ma istnienia, jak d³ugo jego czêci s¹ oddzielone, a ma je dopiero wtedy, gdy jego czêci wspó³stanowi¹ i tworz¹ to, co z³o¿one. Tote¿ jest oczywiste, ¿e byt ka¿dej rzeczy polega na jej niepodzielnoci. To wiêc, co zachowuje swój byt, zachowuje te¿ swoj¹ jednoæ10 . Ka¿dy byt bez wzlgêdu na to, czy prosty, czy z³o¿ony jest wedle Akwinaty jednoci¹, co oznacza, ¿e jest wewnêtrznie niepodzielony na byt i niebyt11. Byt jest jednoci¹, czyli przeciwsta7 Por. SCG, III, c. 68 (nr 2430). Nihil enim est formalius aut simplicius quam esse. SCG, III, c. 23 (nr 214). 9 Por. S. KOWALCZYK , Próba opisu jednoci transcendentalnej, s. 124: Jednoæ transcendentalna nie uto¿samia siê bynajmniej z brakiem wewnêtrznych z³o¿eñ, wyra¿a ona tylko brak aktualnego podzia³u na terenie istoty rzeczy. 10 ST, I, q. 11, a. 1 (Traktat o Bogu, s. 129). 11 Por. DP, q. 9, a. 7, ad 15: Primum enim quod in intellectum cadit, est ens; secundum vero est negatio entis; ex his autem duobus sequitur 8 Wprowadzenie do kwestii VII 9 wia siê niebytowi12. Transcendentale unum nie jest jednak jak¹ czyst¹ negatywnoci¹, lecz rzeczywist¹ bytowoci¹, jeli mo¿na siê tak wyraziæ, spójnoci¹ rzeczy, która nie rozpada siê na byt i niebyt13. Jednoæ prostoty jest zatem równie¿ czym pozytywnym, choæ rozpoznawanym za pomoc¹ negacji z³o¿enia14. Bytom prostym mo¿emy zatem przypisaæ pewne cechy charakterystyczne ró¿ni¹ce je od bytów, których jednoæ jest jednoci¹ z³o¿onoci. Napisze wiêc w. Tomasz, ¿e o ile co jest prostsze, posiada tertio intellectus divisionis (ex hoc enim quod aliquid intelligitur ens, et intelligitur non esse hoc ens, sequitur in intellectu quod sit divisum ab eo); quarto autem sequitur in intellectu ratio unius, prout scilicet intelligitur hoc ens non esse in se divisum; quinto autem sequitur intellectus multitudinis, prout scilicet hoc ens intelligitur divisum ab alio, et utrumque ipsorum esse in se unum. Quantumcumque enim aliqua intelligantur divisa, non intelligetur multitudo, nisi quodlibet divisorum intelligatur esse unum; In I Sent., d. 24, q. 1, a. 3, ad 2: Unum est ens in quo non est distinctio per ens et non ens; In Metaph., IV, l. 2 (nr 553): Hoc vero nomen ens, imponitur ab actu essendi: et hoc nomen unum, ab ordine vel indivisione; wiele cennych historycznych uwag zawiera rozdzia³ Byt i jedno w: E. GILSON, Byt i istota, s. 2041. 12 Por. S. SWIE¯AWSKI , Byt. Zagadnienia metafizyki tomistycznej, s. 148: Ze wzglêdu na to, ¿e okrelony byt nie jest w sobie podzielny, otrzymujemy pojêcie jednoci (unum). Maj¹c na myli fakt, ¿e byt jako taki jest niepodzielny w sensie jednoci transcendentalnej, wskazujemy na szczególn¹ kwalifikacjê bytu, z uwagi na któr¹ pewne zwi¹zki zachodz¹ce w nim samym ujednolicaj¹ jego zró¿nicowan¹ strukturê. Jest to jednoæ istoty i istnienia, materii i formy, substancji i przypad³oci. Dalsze pojêcia, które s¹ nastêpstwem poprzednich, to pojêcia wieloci i zbioru (multitudo). Zob. J. WIDOMSKI , Ontologia liczby. Wybrane zagadnienia z ontologii liczby w staro¿ytnoci i redniowieczu, s. 104. 13 Por. DP, q. 9, a. 7: Unum vero quod convertitur cum ente, non addit supra ens nisi negationem divisionis, non quod significat ipsam indivisionem tantum, sed substantiam eius cum ipsa, est enim ens indivisum. Por. te¿ S. KOWALCZYK, Próba opisu jednoci transcendentalnej, s. 121. 14 The positive perfection is only implied by the negative expression of unity as the absence of division, just as evil connotes or implies the good of which it is a privation. The transcendental one, more positively considered, implies a cohesiveness, an integrity, a self-sufficiency, a wholeness from within. H. REITH, The Metaphysics of St. Thomas Aquinas, s. 122. 10 Mateusz Przanowski OP wiêcej mocy i jest szlachetniejsze15, nie wynika jednak z tego, ¿e byty proste s¹ z natury doskonalsze od bytów z³o¿onych16. Nadto, byty prostsze s¹ mniej podatne na zniszczenie, które mo¿e je dotkn¹æ raczej od zewn¹trz ni¿ od wewn¹trz17. Akwinata podaje wiele innych cech bytów prostych18, o których nie ma potrzeby tu pisaæ. Interesuj¹ce jest bowiem raczej to, ¿e rozbudowana metafizyka prostoty nie s³u¿y w. Tomaszowi tylko do badania natury Boga, który jest jedynym bytem bezwglêdnie prostym, ale jest integraln¹ czêci¹ ca³ego jego mylenia, równie¿ w logice, w philosophia naturalis, a nawet w etyce 19. Ta uwaga jest istotna tak¿e dla w³aciwej i g³êbszej lektury kwestii siódmej De potentia. Akwinata zak³ada bowiem u czytelnika uprzedni¹ znajomoæ fundamentów metafizyki prostoty, do których nie powraca ju¿ w trakcie swojego wyk³adu. 2. Kwestia o prostocie Boga w De potentia Miejsce w ca³oci dzie³a i struktura Kwestia siódma, zatytu³owana: De divinae essentiae simplicitate, w konstrukcji ca³oci De potentia otwiera tak zwany Aneks, w którego sk³ad wchodz¹ cztery kwestie, powiêcone kluczowym 15 Por. In II Sent., d. 3, q. 3, a. 2, ad 3; ST, I, q. 82, a. 3: Quanto autem aliquid est simplicius et abstractius, tanto secundum se est nobilius et altius; SCG, II, c. 72 (nr 1486): Quanto autem aliqua forma est nobilior et simplicior, tanto est maioris virtutis. 16 Por. In IV Sent., d. 11, q. 2, a. 1, qc. 1, ad 1: Simplicitas per se non est causa nobilitatis; sed perfectio; unde ubi perfecta bonitas in uno simplici invenitur, simplex est nobilius quam compositum; quando autem e contrario simplex est imperfectum, compositum vero perfectum, tunc compositum est nobilius quam simplex, sicut homo est nobilior terra; ST, I, q. 3, a. 7, ad 2: Apud nos composita sunt meliora simplicibus, quia perfectio bonitatis creaturae non invenitur in uno simplici, sed in multis. Sed perfectio divinae bonitatis invenitur in uno simplici. 17 Por. In IV Sent., d. 47, q. 2, a. 1, qc. 1, ad 3; ST, I, q. 57, a. 1. 18 Na przyk³ad w DP, q. 4, a. 1, arg. 21; In Metaph., VII, l. 9, nr 1464: Omnes enim partes videntur esse priores toto, sicut simplex composito; DV, q. 8, a. 10, s.c. 3. 19 Por. ST, II-II, q. 109, a. 2, ad 1. Wprowadzenie do kwestii VII 11 zagadnieniom Tomaszowej nauki o Bogu w Trójcy20. Aneks nie jest zatem jak mylnie mo¿na by wnioskowaæ na podstawie samej tylko nazwy jedynie dodatkiem precyzuj¹cym rozwi¹zania jakich spornych detali, ale zawiera istotne ustalenia, dotycz¹ce natury Boga, jêzyka religijnego, relacji wiata do Boga i Jego trójjedynoci21. Trzeba zaznaczyæ, ¿e ten wszechstronny wyk³ad rozpoczyna Akwinata od rozwa¿enia prostoty Boga, czyni¹c z tego atrybutu spoiwo ca³ego ambitnego przedsiêwziêcia. Nie zawsze w. Tomasz porz¹dkowa³ swoj¹ myl w ten sposób, co nietrudno dostrzec, porównuj¹c ze sob¹ struktury trzech wielkich syntez: Summy przeciw poganom, Summy teologii i Kompendium teologii. Pozostawmy na boku Komentarz do Sentencji, którego struktury nie móg³ Akwinata kszta³towaæ do koñca wed³ug swojego w³asnego zamys³u. A zatem umiejscowienie omówienia prostoty Boga na planie trzech syntez przedstawia siê nastêpuj¹co 22: Summa przeciw poga- Kompendium teologii nom Czêæ I: De fide Ksiêga I, c. 153 (12651266) (12581259) pierwsza redakcja Summa teologii Prima Pars, kwestie 1 74 (padziernik 1265 1267) rozdz. 112: Zadanie rozdz. 1: Zamys³ dzie- kw. 1: O wiedzy wiêmêdrca i stosunek ³a tej, jaka jest i jaki jest prawdy wiary do jej zakres prawdy rozumu rozdz. 13: Argumenty rozdz. 2: W jakim kw. 2: O Bogu, czy na udowodnienie ist- porz¹dku nale¿y mó- Bóg jest nienia Boga wiæ o wierze rozdz. 14: Poznanie rozdz. 3: ¯e Bóg jest Boga wymaga pos³ugiwania siê drog¹ zaprzeczania 20 Tytu³y kolejnych kwestii: 7: De divinae essentiae simplicitate; 8: De his quae relative dicuntur de Deo ab aeterno; 9: De personis divinis; 10: De processione divinarum personarum. 21 Por. M. PALUCH , Wstêp, [w:] O mocy Boga, t. 1, s. 1314. 22 Datacja wed³ug: J.-P. TORRELL, Tomasz z Akwinu cz³owiek i dzie³o, s. 381449. 12 Mateusz Przanowski OP Summa przeciw poga- Kompendium teologii nom Czêæ I: De fide Ksiêga I, c. 153 (12651266) (12581259) pierwsza redakcja Summa teologii Prima Pars, kwestie 1 74 (padziernik 1265 1267) rozdz. 15: Bóg jest rozdz. 4: Bóg jest niewieczny zmienny rozdz. 16: W Bogu nie rozdz. 5: Bóg jest ma mo¿noci biernej wieczny rozdz. 17: W Bogu nie rozdz. 6: Jest konieczma materii ne, aby Bóg istnia³ sam z siebie rozdz. 18: W Bogu nie rozdz. 7: Bóg jest zama ¿adnego z³o¿enia wsze (Quod in Deo nulla rozdz. 8: Nie ma kw. 3: O prostocie est compositio) w Bogu ¿adnego na- Boga stêpstwa [momentów] rozdz. 9: Bóg jest prosty Jakkolwiek ka¿da z syntez Akwinaty wyp³ywa z innych zamierzeñ i rz¹dzi siê swoimi prawami, to jednak przyjrzenie siê powy¿szej tablicy prowadzi do wniosku, ¿e zanim w. Tomasz skrystalizowa³ swoj¹ wizjê struktury traktatu o Bogu, przeby³ drogê intensywnych poszukiwañ. Punktem dojcia okaza³a siê koncepcja zawarta w Summa theologiae, w której rozwa¿anie prostoty rozpoczyna seriê kwestii powiêconych atrybutom Boga. Inaczej rzecz siê ma z Summ¹ przeciw poganom i Kompendium teologii, gdzie podobn¹ rolê odgrywaj¹ kolejno: wiecznoæ i niezmiennoæ Boga. Jak na tym tle przedstawia siê kwestia siódma De potentia? Jeli przyj¹æ wysoce prawdopodobn¹ hipotezê, ¿e dyskutowanie problemów, które póniej w opracowanej formie z³o¿y³y siê na zbiór O mocy Boga, by³o dla Tomasza poligonem, na którym przygotowywa³ siê do napisania Summa theologiae, swojego opus vitae, to intelektualny ciê¿ar i rozmiary, które nadaje kwestii 13 Wprowadzenie do kwestii VII o prostocie Boga w De potentia, nie powinny byæ zagadk¹23. Wydaje siê, ¿e gdzie w po³owie lat szeædziesi¹tych, pisz¹c Kompendium teologii i dyskutuj¹c kwestie O mocy Boga, doszed³ Akwinata do wniosku, ¿e wysuniêcie na pierwszy plan atrybutu prostoty stanie siê dogodnym punktem wyjcia i najlepszym sposobem na powi¹zanie ze sob¹ wielu dalszych zagadnieñ z traktatu o naturze Boga. Kwestia siódma De potentia jest zatem w rozwoju myli Tomasza pierwszym wiadectwem wa¿nego zwrotu w poszukiwaniach najw³aciwszego uporz¹dkowania traktatu o Bogu. Przyjrzyjmy siê teraz zawartoci kwestii: Artyku³ Tytu³ artyku³u Zagadnienie 1 Czy Bóg jest prosty? Prostota Boga i Jego transcendencja 2 Czy w Bogu substancja lub istota s¹ tym samym, co istnienie? 3 Czy Bóg przynale¿y do jakiego rodzaju? 4 Czy dobry, m¹dry, sprawie- Sensownoæ jêzyka redliwy i tym podobne orzekaj¹ ligijnego wobec transo Bogu przypad³oæ? cendencji Boga 5 Czy te nazwy oznaczaj¹ Bo¿¹ substancjê? 6 Czy te nazwy s¹ synonimami? 7 Czy te nazwy orzeka siê o Bogu i stworzeniach jednoznacznie czy wieloznacznie? 8 Czy miêdzy Bogiem a stworze- Problem relacji Boga niem jest jaka relacja? do wiata 9 Czy relacje miêdzy stworzeniami a Bogiem s¹ realne w tych stworzeniach? 23 Por. M. P ALUCH , Wstêp, [w:] O mocy Boga, t. 1, s. 10; J.A. W EISHEIPL, Tomasz z Akwinu. ¯ycie, myl i dzie³o, s. 255256; J.-P. TORRELL, Tomasz z Akwinu cz³owiek i dzie³o, s. 198. 14 Mateusz Przanowski OP Artyku³ Tytu³ artyku³u Zagadnienie 10 Czy Bóg jest realnie w relacji do Problem relacji Boga stworzenia, tak ¿e ta relacja jest do wiata w Nim jak¹ rzecz¹? 11 Czy relacje czasowe s¹ w Bogu tylko pojêciowo? Kwestia o prostocie w O mocy Boga nie jest zatem jedynie wyk³adem o niez³o¿onoci boskiej natury, ale w rozbudowanej formie przedstawia równie¿ dwa newralgiczne punkty Tomaszowej doktryny De Deo kwestiê jêzyka religijnego i relacji Boga do wiata. W ¿adnej z wielkich syntez Akwinaty nie znajdziemy takiego bezporedniego nastêpstwa, a jest ono przecie¿ niezwykle naturalne. Chcia³oby siê powiedzieæ, ¿e struktura tej kwestii jest zbudowana w taki sposób, by punkt po punkcie odpowiadaæ na spontanicznie rodz¹ce siê pytania u s³uchacza lub czytelnika, któremu powiedziano, ¿e Bóg jest prosty i transcendentny. A zatem, jeli jest prosty i absolutnie transcendentny, to czy w ogóle mo¿na mieæ do Niego poznawczy dostêp i co o Nim sensownie powiedzieæ (a. 47)? I jak taki Bóg mo¿e byæ w stwórczej relacji do wiata (a. 811)? Te pytania rodz¹ siê automatycznie, nim jeszcze ktokolwiek zechce uwa¿niej rozwa¿yæ sam¹ prawdê o prostocie boskiej natury in se, analizuj¹c na przyk³ad ró¿ne rodzaje z³o¿eñ i wykluczaj¹c ich istnienie w Bogu. Ten spontaniczny charakter uk³adu artyku³ów jest ogromn¹ zalet¹ kwestii, szczególnie po¿yteczn¹ dla ka¿dego, kto chcia³by poznaæ konsekwencje doktryny dla jêzyka religijnego i relacji Boga do wiata. Do tego celu kwestia siódma prowadzi bowiem krótsz¹ drog¹ ni¿ Summa teologii i Summa przeciw poganom. 3. Prostota Boga w historii myli chrzecijañskiej Orygenes, w. Augustyn, Boecjusz i w. Anzelm z Canterbury To, ¿e Bóg nie sk³ada siê z czêci, jest nie budz¹cym kontrowersji aksjomatem dla pisarzy wczesnochrzecijañskich24. Wydaje siê, ¿e 24 A phrase like the divine uncompounded nature is employed without explanation or discussion since it expresses what was taken Wprowadzenie do kwestii VII 15 przynajmniej cztery czynniki przyczyni³y siê do takiego stanu rzeczy: 1. Byty stworzone sk³adaj¹ siê z czêci, co skutkuje ich zmiennoci¹, niestabilnoci¹ i podatnoci¹ na zniszczenie. Bóg jako radykalnie inny od wiata jest niezmienny, niecierpiêtliwy (apathes) i niemiertelny, nie mo¿e zatem byæ z³o¿ony z czêci. Pojêcie prostoty s³u¿y³o zatem do krytyki mitologicznego postrzegania Boga jako zmiennego i podlegaj¹cego uczuciowym przyp³ywom25. 2. Prostota Boga ochrania³a wiarê w jednoæ Boga26. 3. Pozostawanie Ojców pod wp³ywem neoplatonizmu, dla którego wszystkie z³o¿one byty pochodz¹ od tego, co niez³o¿one27. 4. Rozwój trynitologii domaga³ siê adekwatnego opisu jednoci natury Boga, gdzie pojêcie niez³o¿onoci oddaje wielk¹ przys³ugê szczególnie w teologii pochodzeñ (processiones). Pojêcie prostoty pozwala bowiem uchwyciæ, ¿e osoby Trójcy wiêtej nie s¹ czêciami Boga, lecz Bogiem samym. Dlatego te¿ w. Atanazy nie waha siê uznaæ prawdy o prostocie za jedno z wa¿nych znamion ortodoksyjnego mylenia o Trójcy wiêtej28. Atrybutu prostoty, którego istnienie traktowane by³o jako opinio communis, nie zg³êbiano metodycznie i wyczerpuj¹co w epoce wczesnochrzecijañskiej. Wyj¹tkiem jest Orygenes, który wyrato be an axiom of thought. G.L. P RESTIGE , God in Patristic Thought, s. 10. 25 Por. T H.G. W EINANDY , Czy Bóg cierpi?, s. 149188. Atenagoras z Aten pisa³: Sokrates na przyk³ad, jako stworzony i miertelny, jest istot¹ z³o¿on¹ i dziel¹c¹ siê na poszczególne czêci. Bóg jednak jest niestworzony, nie podlega doznaniom i jest niepodzielny; nie sk³ada siê przeto z poszczególnych czêci. A THENAGORAS, Presbei peri christianou, VIII, 1; SC 379, 94 (Proba za chrzecijanami, 8, s. 37). 26 Por. O RIGENES, Commentarii in Ioannem, I, XX, 119; SC 120, 122 (Komentarz do Ewangelii wed³ug w. Jana, s. 50). 27 P LOTINUS, Enneadum, V, 13; P LATO, Parmenides, 137 C, t. 2, s. 271. Por. tak¿e T. TOOM, Classical Trinitarian Theology, s. 65; E. STUMP , Simplicity, s. 253. 28 Por. A THANASIUS, Epistola ad Afros Episcopos, 8; PG 26, 1029 1048. 16 Mateusz Przanowski OP nie wykracza poza przeciêtne zainteresowanie tym tematem29. Orygenes, tak jak inni autorzy pocz¹tków teologii chrzecijañskiej, pos³uguje siê pojêciem prostoty, szukaj¹c uzasadnienia dla niezmiennoci Boga. W polemice z epikureizmem i stoicyzmem, dwoma czo³owymi wed³ug Ojców Kocio³a przeciwnikami chrzecijañskiego rozumienia boskiej transcendencji, pisze: Filozofowie nie potrafili zrozumieæ Boga jako Bytu niezniszczalnego, niez³o¿onego, prostego i niepodzielnego 30. Orygenes zdaje siê wiêc s¹dziæ, ¿e pojêcie absolutnie niez³o¿onego bytu mo¿e zrodziæ siê tylko w kontakcie z Bo¿ym Objawieniem, a szczególnie z biblijn¹ wizj¹ niezmiennoci Boga. Przypisywanie Bogu atrybutu prostoty nie jest wiêc wytworem logiki filozofów, lecz wyp³ywa z uwa¿nego badania Objawienia. W dziele O zasadach Orygenes jako pierwszy w historii myli chrzecijañskiej konstruuje d³u¿szy wyk³ad o prostocie Boga. Orygenes wyjania swoj¹ intencjê: Idzie o to, aby siê nie okaza³o, i¿ to, co stanowi pocz¹tek wszechrzeczy, jest z³o¿one (compositum) i ró¿norodne oraz ¿e jest wieloci¹, a nie jednoci¹; jednoæ za, pozbawiona wszelkiej cielesnej domieszki, powinna siê sk³adaæ wy³¹cznie, ¿e siê tak wyra¿ê, z idei Bóstwa (deitatis specie constare) 31. Bóg nie jest cia³em, jest prost¹ natur¹ duchow¹, w której nie ma ¿adnych dodatkowych, mniejszych lub wiêkszych atrybutów32. 29 W pewnym stopniu zdanie to odnieæ mo¿na tak¿e do w. Ireneusza z Lyonu. Pozostawi³ on trzy donios³e teksty: I RENAEUS, Adversus haereses, I, 12, 2; FC 8/1, 214; IV, 38, 3; FC 8/4, 336 oraz II, 13, 3; FC 8/2, 9496, który warto zacytowaæ: Multum enim distat omnium pater ab his quae proveniunt hominibus adfectionibus et passionibus, et simplex et non compositus et similimembrius et totus ipse sibimetipsi similis et aequalis est, totus cum sit sensus et totus spiritus et totum sensuabilitas et totus lumen et totus fons omnium bonorum, quemadmodum adest religiosis ac piis dicere de Deo. 30 O RIGENES, Contra Celsum, IV, 14; SC 136, 216 (Przeciw Celsusowi, s. 192). 31 Ten¿e, De principiis, I, 1, 6; SC 252, 100 (O zasadach, s. 62). 32 Non ergo corpus aliquod aut in corpore esse putandus est deus, sed intellectualis natura simplex, nihil omnino in se adiunctionis admittens; uti ne maius aliquid et inferius in se habere credatur. Tam¿e. Wprowadzenie do kwestii VII 17 Dlatego te¿ jest w najwy¿szym stopniu Monad¹, Jedni¹, Rozumem (Mens) i ród³em. Bóg w ca³oci jest niczym nie ograniczonym Rozumem. Byty z³o¿one, materialne, posiadaj¹ce cechy w³aciwe tego rodzaju bytom s¹ przez nie ograniczane. Bóg-Rozum nie podlega tym ograniczeniom, dlatego jest w najwy¿szym stopniu czynny i dzia³aj¹cy33. Orygenes przenikliwie uchwyci³ zwi¹zek pomiêdzy prostot¹ i zdolnoci¹ do dzia³ania. Prosty Rozum jest najbardziej aktywny, gdy¿ nie ograniczony ¿adnym, wynikaj¹cym z materialnoci wewnêtrznym z³o¿eniem. Orygenes nie zawê¿a swoich analiz tylko do wyci¹gania wniosków z negacji cielesnoci Boga. Podaje inn¹ drogê uzasadniania Jego prostoty. Wychodzi ona od rozumienia Boga jako Pocz¹tku i jest zal¹¿kiem argumentacji, która w wielu wariantach na sta³e wesz³a do tradycji uzasadniania prostoty Boga. Pisze: Nie wolno natomiast mniemaæ, ¿e istot¹ z³o¿on¹ (compositum) jest Bóg, który jest pocz¹tkiem wszechrzeczy: w przeciwnym bowiem wypadku mo¿na by ewentualnie stwierdziæ, ¿e od owego Pocz¹tku (principium) wczeniejsze s¹ elementy, z których sk³ada siê wszystko, co jest z³o¿one34 . Wszystkie rzeczy pochodz¹ zatem od principium, które jest absolutnym pocz¹tkiem rzeczywistoci. Rzeczy pochodz¹ce od principium s¹ z³o¿one, a wiêc musz¹ byæ zbudowane z elementów, które s¹ najpierwotniejszymi sk³adnikami wszechrzeczy. Samo principium nie mo¿e byæ zatem z³o¿one, poniewa¿ istniej¹ce w nim z³o¿enie domaga³oby siê uprzedniego istnienia elementów, co z kolei przekrela³oby fundamentaln¹ cechê principium bycie absolutnym pocz¹tkiem. Wczesnochrzecijañska epoka refleksji nad prostot¹ Boga wyranie dzieli siê na okres przed wyst¹pieniem w. Augustyna i po nim. Augustyn zas³u¿y³ na to wyj¹tkowe miejsce w historii teologii nie tylko dziêki znacznie precyzyjniejszemu od poprzedników ujêciu zagadnienia, lecz tak¿e dziêki przenikliwemu dostrze¿eniu konsekwencji, które niesie doktryna o prostocie dla jêzyka 33 34 Tam¿e. Tam¿e; SC 252, 102 (O zasadach, s. 63). 18 Mateusz Przanowski OP religijnego i zrozumienia stosunku Boga do wiata. Tak jak u wczeniejszych autorów nauka o prostocie Bo¿ej jest u w. Augustyna czêci¹ teologii trynitarnej. Prostota Boga jest warunkiem Jego w³aciwie pojêtej trójjedynoci, tego, ¿e pozostaj¹c jeden, niepodzielny i niezmienny, jest zarazem trzema osobami35. Bóg jest wiêc dobrem prostym (bonum simplex), które rodz¹c wewn¹trzboskim zrodzeniem, prostym pozostaje36. To, co pochodzi od czego prostego, jest proste. Gdyby Bóg nie by³ prosty, to zrodzony Syn by³by kim posiadaj¹cym inn¹ naturê ni¿ Ojciec. Prawda o prostocie Boga odgrywa wiêc kluczow¹ rolê w teologii pochodzeñ boskich, chroni¹c ortodoksyjn¹ naukê o boskoci Syna i Ducha wiêtego. Nie powinien ujæ uwagi czytelnika ten trynitarny kontekst, jasny dla Augustyna, Anzelma i Tomasza, mniej ju¿ oczywisty w czasach póniejszych, gdy nad prawd¹ o prostocie Boga rozmylano chêtniej w ramach teologii naturalnej ani¿eli trynitologii. Zapytajmy, jakimi cechami charakteryzuje siê doskonale prosty byt wed³ug biskupa Hippony37. Otó¿ posiadaj¹cy (Bóg) i to, co jest przez Niego posiadane, nie s¹ czym innym. Wród stworzeñ nie istnieje taki byt: naczynie nie jest p³ynem, który siê w nim znajduje, kolor skóry nie jest skór¹, a dusza nie jest m¹droci¹ czy sprawiedliwoci¹, które jako cnoty j¹ wzbogacaj¹38. 35 Por. A UGUSTINUS, De civitate Dei, XI, 10; CCSL 48, 330332 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 413415). 36 Por. tam¿e, XI, 10, 15; CCSL 48, 330 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 413414). 37 Pytamy o byt doskonale prosty, s¹ bowiem inne byty proste, które jednak nie osi¹gaj¹ doskona³ego stopnia prostoty. Do nich nale¿y na przyk³ad dusza: Duchowe stworzenie, np. dusza, jest prostsze od cia³. Lecz sama, dusza, niezale¿nie od tego porównania, te¿ jest z³o¿ona i brak jej prostoty. Dusza jest prostsza od cia³, poniewa¿ nie posiada masy i nie zajmuje miejsca, ale w ka¿ym ciele jest ca³a w ca³oci i ca³a w ka¿dej czêci [ ] Lecz nawet dla duszy czym innym jest byæ sprawn¹, a czym innym byæ niezdarn¹, i czym innym s¹ dla niej wnikliwoæ umys³u, pamiêæ, chciwoæ, lêk, radoæ czy smutek. Ten¿e, De Trinitate, VI, VI, 2024; CCSL 50, 237 (O Trójcy wiêtej, s. 232). 38 Por. ten¿e, De civitate Dei, XI, 10, 15; CCSL 48, 330 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 414). Wprowadzenie do kwestii VII 19 Cia³a i dusze zmieniaj¹ siê, ulegaj¹ ró¿norodnym przekszta³ceniom, nabywaj¹c rozmaite cechy i w³aciwoci. Dowodzi to niezbicie, ¿e sk³adaj¹ siê one z czêci i nie s¹ proste39. Jedynie Bóg nie sk³ada siê z czêci, a substancja (substantia) i przymioty (qualitates) s¹ w Nim czym doskonale to¿samym40. Z tego wynika za, ¿e jak pisze Augustyn Bóg jest tym, co posiada (hoc est quod habet)41. cile rzecz ujmuj¹c, Bóg nie posiada m¹droci, lecz jest m¹droci¹, nie posiada sprawiedliwoci, lecz ni¹ jest i to samo odnieæ nale¿y do wszystkich innych Jego przymiotów. Stwierdzenie to¿samoci Boga i Jego przymiotów nie koñczy jednak sprawy. Prawda o prostocie Boga rzuca bowiem wiat³o tak¿e na wzajemny stosunek przymiotów. Augustyn powie, ¿e s¹ one równie¿ doskonale to¿same. Wielkoæ Boga jest m¹droci¹, dobroæ za tym samym, co wielkoæ, m¹droæ czy prawda42. Obraz ten mo¿e budziæ w¹tpliwoci. Czy Bóg jest dla Augustyna jakim pozbawionym jasnych konturów, bezpostaciowym bytem? Czy prostota Bog nie jest ubóstwem?43 Augustyn zaprzecza, przywo³uj¹c tekst z Ksiêgi M¹droci (7,22): Jest bowiem w niej [M¹droci] duch rozumu, wiêty, jedyny, rozmaity (multiplex) [ ]. Bóg wiele w sobie ma komentuje w. Augustyn jednak w wyj¹tkowy sposób. Jest tym wszystkim, co posiada, i to wszystko jest w Nim czym jednym44. Prostota nie jest ubóstwem, lecz szczególnym, bo prostym i niezniszczalnym, posiadaniem bytowej pe³ni. Wszelkie doskona³oci, które przypisujemy Bogu, nie s¹ w Nim pozorne, lecz najbardziej realne, s¹ w Nim jednak czym jednym i to¿samym z Nim samym. 39 Por. ten¿e, De Trinitate, VI, VI, 135; CCSL 50, 237 (O Trójcy wiêtej, s. 232). 40 Por. ten¿e, De civitate Dei, XI, 10, 6871; CCSL 48, 331 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 415). 41 Por. tam¿e, XI, 10, 22; CCSL 48, 330 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 414). 42 Por. ten¿e, De Trinitate, VI, VII, 17; CCSL 50, 237 (O Trójcy wiêtej, s. 232). 43 Por. S. K OWALCZYK, Cz³owiek i Bóg w nauce wiêtego Augustyna, s. 249. 44 Por. AUGUSTINUS, De Trinitate, VI, VII, 17; CCSL 50, 237 (O Trójcy wiêtej, s. 232). 20 Mateusz Przanowski OP Nastêpstwem braku ró¿nicy pomiêdzy substancj¹ i przypad³ociami w Bogu jest wed³ug Augustyna absolutna niezmiennoæ45. Koniecznie trzeba tu dodaæ, ¿e pisz¹c o prostocie Boga, w. Augustyn chce przede wszystkim znaleæ uzasadnienie dla boskiej niezmiennoci, która w jego myli zajmuje miejsce wyj¹tkowe. Pisze zatem, ¿e Bóg nie mo¿e niczego utraciæ ze swego bytu, gdy¿ jest doskonale to¿samy z sob¹ samym, podobnie nie mo¿e nic nowego zyskaæ, gdy¿ jest aktualn¹ pe³ni¹46. Na tym za polega zmiana, ¿e trac¹c b¹d nabywaj¹c przymioty, traci siê b¹d nabywa byt47. Jedynie o Bogu mo¿na powiedzieæ zatem, ¿e w pe³nym tego s³owa znaczeniu jest. Takim sposobem Augustyn dochodzi do uchwycenia istoty ró¿nicy pomiêdzy Stwórc¹ i stworzeniem. Wszelkie stworzenie jest zmienne, Stwórca za, jako doskonale prosty, jest niezmienny (incommutabilis)48. Uznaæ i uzasadniæ prostotê Bo¿ej natury oznacza dla w. Augustyna wyznaczyæ niedostêpny dla stworzenia obszar transcendencji. £¹czenie prostoty Boga z Jego transcendencj¹ wobec stworzenia stanie siê w teologii póniejszej klasyczne. Przynajmniej dwie powa¿ne trudnoci musi przezwyciê¿yæ Augustyn, by jego obraz natury Bo¿ej nie zosta³ odrzucony jako niespójny i niebiblijny. Jeli Bóg jest prosty i niezmienny, to jak rozumieæ relacjê Stwórcy do stworzenia? Czy¿ nie jest czym oczywistym, ¿e Bóg jest zaanga¿owany w los stworzenia? Jak wyobraziæ sobie udzia³ Boga w dziejach wiata, wy³¹czywszy wszelk¹ w Nim zmianê? Biblia zdaje siê nie potwierdzaæ istnienia Boga niezmiennego, niezmiennoæ jest wszak konieczn¹ konsekwencj¹ prostoty, ergo Bóg nie jest prosty. Oto pierwsza trud45 Por. ten¿e, De civitate Dei, XI, 10, 7273; CCSL 48, 331 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 415). 46 Propter hoc itaque natura dicitur simplex, cui non sit aliquid habere, quod uel possit amittere; uel aliud sit habens, aliud quod habet. Tam¿e, XI, 10, 22; CCSL 48, 330 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 414). 47 Por. S. MACD ONALD, The divine nature, s. 8486. 48 Por. A UGUSTINUS, De civitate Dei, XI, 10, 15; CCSL 48, 330 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 414); ten¿e, De Trinitate, VI, VI, 33; CCSL 50, 237 (O Trójcy wiêtej, s. 232): Nihil enim simplex mutabile est; omnis autem creatura mutabilis. Wprowadzenie do kwestii VII 21 noæ. Druga nale¿y do dziedziny jêzyka religijnego. Jak rozumieæ nazwy, które oznaczaj¹ jak¹ zmianê w Bogu, na przyk³ad Stwórca, Pan i inne tego rodzaju? Od odpowiedzi na te pytania zale¿y powodzenie teologicznego projektu Augustyna. w. Augustyn odrzuca mo¿liwoæ, by zaistnienie wiata w jakikolwiek sposób przyczyni³o siê do wzbogacenia bytu Boga. Istniej¹ w Nim odwiecznie idee rzeczy (rationes rerum), które s¹ proste (simplicia) i z Nim to¿same49. Uczestnictwo (participatio) w nich rzeczy stworzonych nie czyni idei bardziej boskimi ani m¹drzejszymi, ani szczêliwszymi50. Istnienie wiata nie czyni Boga doskonalszym, to raczej doskona³oæ Boga udoskonala uczestnicz¹ce w Nim stworzenie. Dotyczy to tak¿e poznania w Bogu. Nie jest tak, by przez poznanie stworzeñ Bóg dowiadywa³ siê czego, czego by jeszcze nie zna³. Poznawanie wiata nie poszerza wiedzy Boga to, co stworzy³, ju¿ zna³. Augustyn powie, ¿e wynika z tego co zadziwiaj¹cego (mirus): my nie moglibymy poznaæ wiata, gdyby on uprzednio nie istnia³, nie móg³by jednak zaistnieæ, gdyby uprzednio nie by³ znany Bogu51. Bóg jest zatem niezmienny absolutnie, pod wzglêdem wszystkich swoich doskona³oci, nie wy³¹czaj¹c poznania. Nie znaczy to jednak, ¿e Bóg nie dzia³a w stworzeniu i ¿e Jego transcendencjê widzieæ nale¿y w duchu epikuriañskiej obojêtnoci. Bóg dzia³a, pozostaj¹c niezmiennym. Zmienia siê stworzenie, nie Bóg. W s³ynnym tekcie napisze Augustyn, ¿e wiat³o razi oczy chore, a przyjemne jest dla zdrowych, jednak to oczy s¹ zmienne, nie wiat³o52. Biskup Hippony wiadom jest zasadniczej groby, z któr¹ musi siê uporaæ, aby obroniæ swoje stanowisko. W jêzyku religijnym wiele jest bowiem takich nazw, których znaczenie wi¹¿e siê z jak¹ zmian¹ w Bogu. Jak wyjaniæ ich sens i rolê? Rozwa¿my najpierw pewien rodzaj przypad³oci, zwany przez Augustyna przypad³o49 Por. ten¿e, De civitate Dei, XI, 10, 6884; CCSL 48, 331332 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 415). 50 Por. tam¿e. 51 Por. tam¿e, XI, 10, 8084; CCSL 48, 332 (O Pañstwie Bo¿ym, s. 415). 52 Por. ten¿e, De Trinitate, V, XVI, 7678; CCSL 50, 227 (O Trójcy wiêtej, s. 224). 22 Mateusz Przanowski OP ciami relatywnymi (accidentia relativa)53. Przypad³oci¹ relatywn¹ jest to, co powstaje w bycie, gdy pojawia siê w nim jaki byt, ustosunkowuj¹cy go do innego bytu. Gdy na przyk³ad zacznie siê kogo kochaæ, wtedy z kogo obojêtnego staje siê czyim przyjacielem. Nastêpuje realna zmiana, kto z nie kochaj¹cego sta³ siê kochaj¹cym54. Nazwa przyjaciel oddaje ten nowy stosunek do kochanego jak powie Augustyn, nazwê tê orzeka siê relatywnie (relative dicitur)55. A zatem wyra¿enia relatywne oznaczaj¹ podmioty, w których pojawi³y siê przypad³oci relatywne. Mo¿e zdarzyæ siê jednak tak, ¿e wyra¿enia relatywne oznaczaj¹ podmioty, w których nie zasz³a zmiana i nie powsta³y ¿adne przypad³oci relatywne. w. Augustyn przedstawia przyk³ad pieniêdzy. Od pewnego momentu nazywamy je cen¹, w innym czasie zadatkiem. S¹ to bez w¹tpienia nazwy relatywne, gdy¿ oznaczaj¹ stosunek kupuj¹cych do pieniêdzy, nie oznaczaj¹ jednak ¿adnych nowych przypad³oci relatywnych w samych pieni¹dzach: rozwa¿ane same w sobie nie zmieni³y siê, lecz zmieni³ siê stosunek innych bytów do nich 56. Rozpoznanie sensu wyra¿eñ relatywnych pozwala zdaniem Augustyna zrozumieæ sens pewnej grupy nazw Boga, nadawanych Mu w Pimie wiêtym i tradycji chrzecijañskiej. Gdy mówimy, ¿e Bóg w pewnym czasie sta³ siê dla kogo Ojcem, to nie mamy na myli, ¿e w Bogu narodzi³o siê jakie nowe ojcostwo, ale ¿e kto rozpozna³ w Bogu swojego Ojca 57. Podobnie rozumieæ nale¿y inne wyra¿enia relatywne. Bóg nie nabiera ¿adnych nowych przypad³oci relatywnych, to stworzenie zmienia siê pod Jego wp³ywem58. 53 Por. tam¿e, V, XVI, 40; CCSL 50, 226 (O Trójcy wiêtej, s. 223). Por. tam¿e, V, XVI, 4245; CCSL 50, 226 (O Trójcy wiêtej, s. 223). 55 Por. tam¿e. 56 Por. tam¿e, V, XVI, 4345; CCSL 50, 226 (O Trójcy wiêtej, s. 223). 57 Por. tam¿e, V, XVI, 6065; CCSL 50, 226227 (O Trójcy wiêtej, s. 223). 58 Por. tam¿e, V, XVI, 5557; CCSL 50, 226 (O Trójcy wiêtej, s. 223). Warto zajrzeæ do wspó³czesnej krytyki stanowiska w. Augustyna: R.R. L A CROIX, Augustine on the Simplicity of God, s. 453469. 54 Wprowadzenie do kwestii VII 23 Gdyby na rozwój doktryny o prostocie Boga spojrzeæ z punktu widzenia wp³ywu, jaki poszczególni myliciele wywarli na Akwinatê, to nie Augustynowi, lecz Boecjuszowi bezapelacyjnie nale¿a³oby przyznaæ pierwszeñstwo. Dodajmy, wybiegaj¹c nieco naprzód, ¿e oddzia³ywanie w. Anzelma z Canterbury na Tomaszow¹ koncepcjê prostoty nie jest wielkie59. W osobie Boecjusza znalaz³ zatem w. Tomasz najwa¿niejszego prekursora swojej koncepcji, i to w newralgicznym jej punkcie to¿samoci istoty i istnienia. Temu wiêc zagadnieniu w pismach Boecjusza warto powiêciæ tu wiêcej uwagi, choæ powiedzia³ on wiele istotnych rzeczy tak¿e na temat innych aspektów prostoty Boga60. W De hebdomadibus Boecjusz podaje dziewiêæ aksjomatów. Dla badaczy doktryny prostoty Boga na szczególn¹ uwagê zas³uguj¹ dwa, VII i VIII: VII. Ka¿da prosta rzecz (simplex) ma jako co jednego swoje bycie (esse) oraz to, czym jest (id quod est). VIII. W ka¿dej rzeczy z³o¿onej czym innym jest bycie (esse), czym innym to, czym sama rzecz jest61 . Olbrzymia literatura naros³a wokó³ zawartego w tych aksjomatach rozró¿nienia esse i id quod est. Nie ma wród badaczy zgody co do w³aciwej interpretacji tych pojêæ, co wiêcej, nie zgadzaj¹ siê oni w sprawie elementarnej czym jest traktat De hebdomadibus62. Esse odczytuj¹ niektórzy jako istnienie, inni jako byt, jeszcze inni jako wczeniejszy od wszystkiego byt transcendentny, id quod est z kolei jako stworzon¹ substancjê, istotê b¹d 59 Akwinata idzie du¿o dalej od Anzelma w rozpoznaniu konsekwencji nauki o prostocie Boga. Szczególnie widaæ to w tekstach powiêconych poznaniu i woli w Bogu. Por. B. LEFTOW, Anselms perfect-being theology, s. 147. 60 Wypada wymieniæ tu nies³ychanie mocno oddzia³uj¹ce póniej rozumienie wiecznoci Boga (B OETHIUS, De Trinitate, c. 4; PL 64, 1252 1253 [Traktaty teologiczne, s. 69]) i orzekania o relacjach (tam¿e, c. 5; PL 64, 12531254 [Traktaty teologiczne, s. 7173]). 61 Ten¿e, De hebdomadibus; PL 64, 1311 (Traktaty teologiczne, s. 85). 62 Zwiêz³y przegl¹d stanowisk mo¿na znaleæ w: R. MC I NERNY , Boethius and Aquinas, s. 161198. 24 Mateusz Przanowski OP byt uczestnicz¹cy63. Nie ma jednak najmniejszego rozdwiêku miêdzy badaczami w jednej sprawie. Nikt nie w¹tpi, ¿e Boecjusz nie mia³ na myli tego, co póniej Akwinata bêdzie twierdzi³ o ró¿nicy pomiêdzy esse i id quod est 64. Jakkolwiek bymy rozumieli Boecjuszowe rozró¿nienie, pos³uguje siê on nim, tworz¹c oryginaln¹ koncepcjê prostoty Boga. Pierwszoplanow¹ rolê odgrywa w niej pojêcie Formy, która jest samym Bytem (ipsum esse)65. Forma, pisze Boecjusz, decyduje o istnieniu ka¿dego bytu. Omne namque esse ex forma est Albowiem wszelki byt pochodzi od Formy66. Pos¹g nie jest okrelonym bytem dziêki materii, lecz formie. W Bogu nie ma materii, jest wiêc Form¹ czyst¹67. Boecjusz dochodzi zatem do pojêcia prostoty Boga przez negacjê z³o¿enia z materii i formy, koniecznie jednak trzeba pamiêtaæ o zwi¹zku formy i esse. Bóg, czysta Forma, jest bytem w najmocniejszym sensie, nie z³o¿onym, a wiêc Jednym, bêd¹cym tym, czym jest (est id quod est)68. W Bogu esse i id quod est s¹ to¿same. Wyklucza to istnienie w Bogu tego wszystkiego, co jest charakterystyczne dla wszystkich innych bytów, a wiêc z³o¿enia z czêci. Nie s¹ wiêc byty stworzone tym, czym s¹, ale s¹ tym oraz tym. Brak z³o¿enia z materii i formy w Bogu ma jeszcze inn¹ konsekwencjê. Forma, s¹dzi Boecjusz, nie mo¿e byæ podmiotem (subiectum)69. Forma, która nie tkwi w materii, nie mo¿e mieæ przypad³oci (accidentia), tote¿ Bóg nie jest z³o¿ony z podmiotu i przypad³oci70. Przymioty Boga nie s¹ Jego przypad³ociami: orzekaj¹c o nich, mówimy o substancji Boga, a mówi¹c dok³adniej, o Jego substancji ponad substancj¹ (substantia ultra substantia)71. Czysta 63 Por. przyp. 11 w: ANICJUSZ MANLIUSZ S EWERYNUS BOECJUSZ, Traktaty teologiczne, s. 4243. 64 Por. R. MC INERNY , Boethius and Aquinas, s. 198. 65 B OETHIUS, Quomodo Trinitas, c. 2; PL 64, 1250 (Traktaty teologiczne, s. 57). 66 Tam¿e. 67 Tam¿e (Traktaty teologiczne, s. 59). 68 Tam¿e. 69 Formae vero subiectae esse non possut. Tam¿e. 70 Por. tam¿e. 71 Tam¿e, c. 3; PL 64, 1251 (Traktaty teologiczne, s. 65). Wprowadzenie do kwestii VII 25 Forma, ipsum esse, nie jest wiêc w najmniejszym stopniu wewnêtrznie zró¿nicowana, nie jest wieloci¹ czy mnogoci¹72. Boecjuszowa analiza prostoty jest nowatorska. Pierwszy raz prostota Boga staje siê punktem wyjcia w rozpoznaniu innych atrybutów Boga. Nikt przed Boecjuszem nie myla³ w ten sposób. Prostota by³a jednym z wielu porz¹dkowanych w rozmaity sposób atrybutów, nigdy za zasadnicz¹ metafizyczn¹ podstaw¹, któr¹ nale¿y rozwa¿yæ na pocz¹tku, by opis i klasyfikacja atrybutów otrzyma³y solidny szkielet. Boecjusz jest wiêc inspiratorem decyzji Akwinaty o umieszczeniu wyk³adu o prostotcie Boga na samym pocz¹tku Summa theologiae73. w. Anzelm z Canterbury, trzeci z wielkich poprzedników Akwinaty, rozwa¿a atrybut prostoty w inny sposób ni¿ Augustyn i Boecjusz. Sposób mylenia narzuci³a Anzelmowi ju¿ sama koncepcja Monologionu. Anzelm t³umaczy, ¿e dzie³o zrodzi³o siê w odpowiedzi na proby braci, którzy nalegali, by napisa³ traktat o istocie Boga, nie potwierdzaj¹c swych rozumowañ autorytetem Pisma74. Pos³uszny probom napisa³ Anzelm dzie³o, w którym argumentacja filozoficzna odgrywa rolê zasadnicz¹. Dotyczy to równie¿ zagadnienia prostoty Boga. W Monologionie znajdziemy filozoficzny argument na jej rzecz, którego nie sformu³owa³ ani Augustyn, ani Boecjusz. Porównajmy Augustyna z Anzelmem. Dla Augustyna prostota t³umaczy niezmiennoæ Boga, która jest pierwszoplanowym atrybutem. Dla Anzelma rzecz ma siê inaczej: owszem, niezmiennoæ jest cile po³¹czona z prostot¹, jednak wa¿niejsze jest dla niego, ¿e prostota jest wymogiem rozumu, uznaj¹cego istnienie bytu najwy¿szego. Taki te¿ jest porz¹dek argumentu: punktem wyjcia jest istnienie najwy¿szego bytu75. Istnieje zatem byt najwy¿szy, a takim nie móg³by byæ, gdyby by³ z³o¿ony z jakich komponentów. Ka¿da rzecz z³o¿ona, aby subsystowaæ (ut subsistat), potrzebuje sk³adników, poniewa¿ tym, czym jest, jest na mocy tych sk³adników, natomiast one nie s¹ tym, 72 Por. tam¿e, c. 2; PL 64, 1250 (Traktaty teologiczne, s. 61). Por. ST, I, q. 3. 74 Por. A NSELMUS, Monologion, 1; wyd. C ORBIN, s. 5760 (Monologion, Proslogion, s. 21). 75 Por. tam¿e, 17; wyd. C ORBIN, s. 31 (Monologion, Proslogion, s. 67). 73 26 Mateusz Przanowski OP czym s¹ dziêki niemu76. Tote¿ Anzelm koñczy dowodzenie byt z³o¿ony nie mo¿e byæ bytem najwy¿szym. Wydaje siê, ¿e argument ten nale¿y rozumieæ tak: Istnienie bytu z³o¿onego zale¿ne jest od istnienia jego sk³adników, gdy¿ one przyczyniaj¹ siê do jego subsystowania. On jednak nie mo¿e siê przyczyniaæ do ich istnienia, gdy¿ by to uczyniæ, musia³by uprzedziæ je w istnieniu. Nie jest to jednak mo¿liwe, skoro jego subsystowanie uzale¿nione jest w³anie od ich istnienia. Konieczne wiêc by³oby istnienie jakiego innego bytu, który przyczynia³by siê do zaistnienia z³o¿onego z komponentów najwy¿szego bytu. To jednak nale¿y wykluczyæ, gdy¿ najwy¿szy byt nie ma przyczyny. Rozumowanie Anzelma, w którym s³ychaæ echo wczeniejszego o kilkaset lat argumentu Orygenesa, wesz³o do cis³ego kanonu uzasadnieñ prostoty Boga, pos³uguje siê nim tak¿e Akwinata, choæ w formie rozszerzonej i uzupe³nionej o dodatkowe przes³anki 77. Anzelm pisze dalej, ¿e prostota sprzeciwia siê wszelkiej wewnêtrznej wieloci w Bogu, istnieniu jakiegokolwiek rodzaju czêci78, a zatem wszystkie doskona³oci s¹ w Nim czym jednym i On jest tymi doskona³ociami79. Sprawiedliwoæ na przyk³ad jest doskonale to¿sama z mi³osierdziem i z wszystkimi innymi doskona³ociami branymi razem czy oddzielnie. Nazwy sprawiedliwy czy mi³osierny oznaczaj¹ jeden prosty i doskona³y byt80. Podob76 Tam¿e. Por. DP, q. 7, a. 1, corp. 78 Por. A NSELMUS , Proslogion, 18; wyd. C ORBIN, s. 114 (Monologion, Proslogion, s. 225227). Wed³ug Anzelma nie powinno siê nawet w myli rozk³adaæ Boga na czêci, gdy¿ grozi³oby to zanegowaniem prawdy o tym, ¿e jest On najwy¿szym bytem, od którego wiêkszego nie sposób pomyleæ. Por. K. ROGERS , Anselm on Freedom, s. 108. 79 Por. ANSELMUS , Monologion, 17; wyd. CORBIN, s. 31 (Monologion, Proslogion, s. 67); ten¿e, Proslogion, 18; wyd. C ORBIN, s. 114 (Monologion, Proslogion, s. 225227). 80 Fragment, na którym opieram siê tutaj, rekonstruuj¹c myl Anzelma, brzmi w oryginale tak: Ut cum dicitur iustitia vel essentia, idem significat quod alia, vel omnia simul vel singula. W swojej filozofii jêzyka Anzelm podkrela koniecznoæ odró¿nienia znaczenia nazwy (significatio) od rzeczy przez nazwê oznaczanej, w praktyce jednak czêsto u¿ywa s³owa significatio w obu tych wypadkach. Nale¿y wiêc bacznie przygl¹77 Wprowadzenie do kwestii VII 27 nie dzieje siê z wszystkimi innymi nazwami, którymi orzeka siê o Bogu essentialiter, a wiêc istotowo81. Wszystkie zatem zdania maj¹ce strukturê: Bóg jest jaki, czy te¿: Bóg jest czym, a wiêc: Bóg jest sprawiedliwy, czy: Bóg jest duchem, musz¹ byæ rozumiane w szczególny sposób82. Gdy stwierdza siê: Sokrates jest cz³owiekiem, lub: cz³owiek jest rozumny, czy ¿e cz³owiek jest cielesny, to orzeka siê o jakich aspektach (modus vel consideratio) cz³owieka83. Orzekaj¹c istnienie czego w Bogu, orzeka siê essentialiter, nazwa orzeka o istocie quod quid est, nie za o jakoci czy wielkoci Boga (quod qalis vel quanta)84. Istota Boga jest za niez³o¿ona i niepodzielna, nazwa wiêc nie orzeka o jakim aspekcie Boga, lecz o ca³ej Jego istocie. Inaczej mówi¹c, zdania: Sokrates jest dobry i Bóg jest dobry, maj¹ tê sam¹ gramatyczn¹ strukturê, jednak nale¿y je rozumieæ w odmienny sposób. Pierwsze zdanie stwierdza, ¿e Sokrates charakteryzuje siê w³aciwoci¹ bycia dobrym, a wiêc zak³ada ró¿nicê pomiêdzy Sokratesem i posiadan¹ przez niego dobroci¹. W drugim zdaniu jest nale¿y rozumieæ jako wyra¿enie identycznoci pomiêdzy Bogiem i dobroci¹. Bóg jest dobry znaczy: Bóg jest to¿samy z dobroci¹ sam¹85. O tym pisa³ ju¿ Augustyn; wk³ad Anzelma polega na zaproponowaniu teoretycznej podstawy takiego w³anie rozumienia drugiego zdania. Otó¿ Bóg jest tym, czym jest, tylko dziêki sobie samemu, jest taki w³anie, jaki jest, sam z siebie (a se st¹d aseitas), a nie dziêki jakiemu innemu bytowi. Wynika st¹d, ¿e Bóg jest dobry sam z siebie, a nie dziêki uczestnictwu w dobroci. Rzecz jasna, ¿e nie mo¿na tego samego powiedzieæ o Sokratesie, którego bycie dobrym pochodzi z uczestnictwa w dobroci. Bóg zatem jest dobroci¹ sam¹, Sokrates za daæ siê kontekstowi u¿ycia tego s³owa. Por. P. KING, Anselms philosophy of language, s. 104. 81 Por. A NSELMUS , Monologion, 17; wyd. C ORBIN, s. 31 (Monologion, Proslogion, s. 69). 82 Por. tam¿e, 16; wyd. CORBIN, s. 30 (Monologion, Proslogion, s. 65) 83 Por. tam¿e, 17; wyd. CORBIN, s. 31 (Monologion, Proslogion, s. 68 69). 84 Por. tam¿e (Monologion, Proslogion, s. 68). 85 Por. W.E. M ANN, Anselm on the Trinity, s. 259260. 28 Mateusz Przanowski OP w dobroci jedynie uczestniczy. Ostatecznie zatem zdaniem w. Anzelma to aseitas Boga pozwala na tak szczególne rozumienie zdañ przypisuj¹cych Mu jakie atrybuty86. Z tego krótkiego streszczenia myli Anzelma mo¿na wysnuæ wniosek, ¿e wszystkie nazwy Boga orzekaj¹ o Jego istocie. w. Anzelm jest jak najdalszy od tej konkluzji. Kryterium rozró¿nienia, które podaje w obszernym fragmencie Monologionu, jest jednym z najwiêkszych osi¹gniêæ jego umys³u i na sta³e wesz³o do podrêczników teologii87. Za uzasadnieniem kryterium kryje siê wiele dyskusyjnych metafizycznych i logicznych za³o¿eñ, których jednak nie sposób w tej krótkiej prezentacji przedstawiæ. Anzelm rozpoczyna od stwierdzenia, ¿e nie mo¿e budziæ w¹tpliwoci, i¿ nie orzeka siê o Bogu essentialiter ¿adnych atrybutów relatywnych, gdy¿ nie przys³uguj¹ one Bogu substancjalnie substantialiter88. Nazwy atrybutów relatywnych, takich jak na przyk³ad wiêkszy czy najwy¿szy, orzeka siê o Bogu przez porównanie z innymi bytami. Gdyby one nie istnia³y, nie mo¿na by Boga poj¹æ i nazwaæ wiêkszym lub najwy¿szym89. Jedno dopowiedzenie jest tu bardzo istotne. Gdyby nie istnia³ wiat stworzony, nie mo¿na by nazwaæ Boga najwy¿szym, jednak nie umniejszy³oby to w niczym doskona³oci Jego istoty. Bóg jest doskona³y sam z siebie, nie za dziêki istnieniu stworzeñ 90. Nazwy atrybutów nierelatywnych dzieli Anzelm na dwie grupy: 1. Nazwy atrybutów, których posiadanie jest zawsze absolutnie lepsze od ich nieposiadania. W sensie bezwzglêdnym (simpli86 Por. tam¿e, s. 261. Por. A NSELMUS, Monologion, 15; wyd. CORBIN, s. 2829 (Monologion, Proslogion, s. 5963). 88 Por. tam¿e; wyd. C ORBIN, s. 28 (Monologion, Proslogion, s. 59). Anzelm s¹dzi, ¿e nazywanie Boga substancj¹ jest ryzykowne, gdy¿ sugeruje ona bycie podstaw¹ dla przypad³oci. Zdaniem Anzelma mo¿emy Boga nazywaæ substancj¹ tylko wtedy, gdy pod tym pojêciem rozumiemy istotê. Por. tam¿e, 26; wyd. CORBIN , s. 44 (Monologion, Proslogion, s. 95). 89 Por. tam¿e, 15; wyd. CORBIN, s. 2829 (Monologion, Proslogion, s. 59). 90 Por. tam¿e. 87 Wprowadzenie do kwestii VII 29 citer) bycie m¹drym jest zawsze lepsze od bycia niem¹drym; byæ sprawiedliwym jest zawsze lepiej, ni¿ byæ niesprawiedliwym; ¿yæ jest lepiej, ni¿ nie ¿yæ91. 2. Nazwy atrybutów, których nieposiadanie jest w pewnych wypadkach lepsze od ich posiadania. Na przyk³ad dla cz³owieka byæ z³otem jest czym gorszym, ni¿ byæ niez³otem, jednak ju¿ dla o³owiu byæ z³otem jest czym lepszym, ni¿ byæ o³owiem. Posiadanie zatem lub nieposiadanie jakiego atrybutu jest uwa¿ane za lepsze b¹d gorsze na podstawie umiejscowienia podmiotu atrybutów w hierarchii doskona³oci bytów. Nietrudno siê domyliæ, ¿e w. Anzelm z Canterbury uwa¿a, ¿e essentialiter orzekamy o Bogu te nazwy atrybutów, które w ka¿dym do pomylenia wypadku s¹ lepsze od swoich zaprzeczeñ. Istotowo wiêc orzekamy o Bogu ¿ycie, m¹droæ, wszechmoc, prawdê, sprawiedliwoæ, szczêcie, wiecznoæ itp.92. Tradycja dopowie, ¿e nazwy z drugiej grupy orzekamy o Bogu metaforycznie, jednak Anzelm nie wspomina o tym w Monologionie93. Anzelm jest wiernym uczniem Augustyna, ³¹cz¹c cile prawdê o prostocie Boga z Jego niezmiennoci¹. Powtarza w zasadzie rozumowania w. Augustyna, porz¹dkuj¹c jednak terminologiê. Wystêpowanie zatem pewnych przypad³oci (accidentia) wp³ywa na podmiot, w którym uczestnicz¹94. S¹ tak¿e takie przypad³oci, na przyk³ad relacje, które nie wprowadzaj¹ zmiany w podmiocie. Nie wprowadza bowiem pisze Anzelm zmiany w podmiocie na przyk³ad relacja bycia wy¿szym w stosunku do kogo, kto urodzi siê za rok. Prostota Boga nie dopuszcza ¿adnych przypad³oci, które wnosi³yby jak¹ zmianê do podmiotu, jednak nie nale¿y wykluczaæ drugiego typu przypad³oci. Zreszt¹ przypad³oci drugiego typu nie nale¿y nazywaæ przypad³ociami 91 Por. tam¿e (Monologion, Proslogion, s. 61). Por. tam¿e (Monologion, Proslogion, s. 63). 93 Por. In I Sent., d. 22, q. 1, a. 2. 94 Por. A NSELMUS , Monologion, 25; wyd. C ORBIN, s. 43 (Monologion, Proslogion, s. 93). 92 30 Mateusz Przanowski OP w sensie w³aciwym z tej racji mo¿na kategorycznie stwierdzaæ, ¿e w Bogu nie ma ¿adnych przypad³oci95. Innymi s³owy, wedle Anzelma, niezmiennoæ Boga nie sprzeciwia siê wchodzeniu Boga w rozmaite relacje, jeli tylko dopowie siê, ¿e nie powoduj¹ one w Nim zmiany. W tym miejscu warto pokusiæ siê o jakie szkicowe zestawienie rozumienia prostoty u Anzelma i Augustyna. Dla tego drugiego prostota jest konsekwencj¹ niezmiennoci Boga, która wród atrybutów zajmuje miejsce szczególne. U Anzelma jest inaczej: istnienie atrybutu niezmiennoci wywodzi on z prostoty, któr¹ z kolei uzasadnia na podstawie absolutnej doskona³oci najwy¿szego bytu i aseitas Jego natury96. II. TREÆ 1. Prostota Boga i jego transcendencja W artykule pierwszym Akwinata przedstawia trzy argumenty na rzecz absolutnej prostoty Boga. Wszystkie one zaczynaj¹ siê tam, gdzie koñcz¹ siê drogi dowodz¹ce istnienia Boga. Punktem wyjcia argumentów jest wiêc podstawowa metafizyczna charakterystyka tego, którego wszyscy nazywaj¹ Bogiem. W Summa theologiae w. Tomasz zapisa³ piêæ dróg (quinque viae), w O mocy Boga korzysta z trzech z nich, powstrzymuj¹c siê jednak od dok³adniejszego ich przedstawienia. Chocia¿ wnioski dróg zawieraj¹ jakie ogólne stwierdzenia o pierwszym bycie (primum ens), ich zadaniem jest raczej odpowiedzieæ na pytanie: czy jest (an sit), nie za: czym jest (quid sit)97. Ca³a trudnoæ polega jednak na tym, ¿e w wypadku tak osobliwego bytu, jakim jest Bóg, nie mo¿na tak po prostu przejæ od stwierdzenia Jego istnienia do uchwycenia Jego istoty. O Bogu nie mo¿emy bowiem wiedzieæ, czym jest (quid sit), ale czym nie jest (quid non sit)98. Natrafiamy tu na fundamentalny typ negacji, w którym zaprzecza 95 Por. Por. Proslogion, 97 Por. 98 Por. 96 tam¿e (Monologion, Proslogion, s. 95). ten¿e, Proslogion, 12; wyd. C ORBIN, s. 110 (Monologion, s. 217). ST, I, q. 2, a. 3, proemium. tam¿e. Wprowadzenie do kwestii VII 31 siê (remotio) istnieniu w Bogu tego wszystkiego, czym s¹ byty stworzone, szczególnie za wszelkiego rodzaju wystêpuj¹cych w nich z³o¿eñ. Zastosowanie tego typu negacji tworzy sieæ wzajemnie warunkuj¹cych siê zaprzeczeñ. Rozpoczyna Akwinata od zasadniczych negacji, by przejæ do nastêpnych, koniecznie jak uwa¿a wynikaj¹cych z zaprzeczeñ pierwotniejszych99. w. Tomasz myli tak: Je¿eli Bóg nie jest a, to koniecznie wynika z tego, ¿e nie jest tak¿e b. Na przyk³ad: Je¿eli Bóg nie jest zmienny, to koniecznie wynika z tego, ¿e nie podlega up³ywowi czasu, czyli jest wieczny. Przypomina to poszukiwanie zaginionej cennej rzeczy. Jeli na mapie zaznacza siê miejsca, w których jej nie znaleziono, to powoli liczba tych miejsc wzrasta, a teren poszukiwañ znacz¹co siê zacienia. Podobnie postêpuje Akwinata, gdy bada naturê Boga. Je¿eli zbudujemy tak¹ sieæ koniecznie warunkuj¹cych siê negacji, to oka¿e siê, ¿e najprociej uporz¹dkowaæ je wszystkie, neguj¹c absolutnie wszystkie mo¿liwe z³o¿enia w Bogu, co w efekcie doprowadzi nas do jakiej ca³kowicie prostej (omnino simplex) bytowej Osobliwoci. Innymi s³owy, buduj¹c konstrukcjê negacji, nie sposób nie zauwa¿yæ, ¿e neguje siê to, co wynika z ró¿nego rodzaju z³o¿eñ, istniej¹cych w rzeczach stworzonych. w. Tomasz uwa¿a, ¿e ka¿d¹ negacjê, czy odnosi siê ona do cielesnoci, ruchu, czasu, czy innych charakterystycznych dla rzeczy stworzonych w³aciwoci, da siê ostatecznie sprowadziæ do negacji wszelkiego z³o¿enia100. Jako ilustracjê przytoczmy jeszcze raz przyk³ad podany powy¿ej: Je¿eli Bóg jest niezmienny, to koniecznie wynika z tego, ¿e nie podlega up³ywowi czasu, czyli jest wieczny. Z pierwszej drogi ex motu wnioskuje siê o istnieniu pierwszego nieruchomego 99 Por. SCG, I, c. 14 (nr 118): Sicut, si dicamus Deum non esse accidens, per hoc ab omnibus accidentibus distinguitur; deinde si addamus ipsum non esse corpus, distinguemus ipsum etiam ab aliquibus substantiis; et sic per ordinem ab omni eo quod et praeter ipsum, per negationes huiusmodi distinguetur; et tunc de substantia eius erit propria consideratio cum cognoscetur ut ab omnibus distinctus. Non tamen erit perfecta: quia non cognoscetur quid in se sit. 100 Por. M. P RZANOWSKI , w. Tomasz z Akwinu o prostocie Boga, s. 5460. 32 Mateusz Przanowski OP poruszyciela, a wiêc bytu niezmiennego. Czym¿e jednak jest ta nieruchomoæ pierwszego bytu, jeli nie brakiem z³o¿enia z mo¿noci i aktu? Neguj¹c z³o¿enie z mo¿noci i aktu oraz inne z³o¿enia, takie jak na przyk³ad z³o¿enie z materii i formy, substancji i przypad³oci, istoty i istnienia, otrzymujemy uporz¹dkowany obraz tego, czym Bóg nie jest (quid non sit). Okazuje siê zatem, ¿e zaraz po stwierdzeniu istnienia pierwszego bytu najlepiej przejæ do zanegowania w nim wszelkiego z³o¿enia. Ta strategia, nie schodz¹c z zasadniczego kursu ustalania, czym Bóg nie jest, porz¹dkuje i upraszcza zagadnienie atrybutów, nadto dowodzi, ¿e wnioski wszystkich dróg mówi¹ o jednym i tym samym ca³kowicie prostym bycie (omnino simplex). Tak w³anie postêpuje Akwinata w De potentia i w Summa theologiae swojej genialnej syntezie. Przyjrzyjmy siê trzem argumentom na rzecz absolutnej prostoty Boga w pierwszym artykule siódmej kwestii De potentia. W pierwszym argumencie za punkt wyjcia przyjmuje Akwinata ustalenia z artyku³u pi¹tego kwestii trzeciej, w którym przedstawi³ trzy rozumowania, dowodz¹ce, ¿e nie mo¿e istnieæ nic, co nie by³oby stworzone przez Boga101. Ten, który powo³a³ wszystko do istnienia, musi byæ aktem czystym (actus purus), gdy¿ w przeciwnym razie domaga³by siê jakiego ród³a urzeczywistnienia, a to z kolei przeczy³oby jego pierwszeñstwu jako ród³u rzeczywistoci. Byty z³o¿one nie mog¹ jednak byæ aktem czystym, gdy¿ s¹ one zawsze kompozycj¹ mo¿noci i aktu: albo gdy jedna czêæ znajduje siê w mo¿noci w stosunku do aktualizuj¹cej j¹ drugiej czêci (materia do formy, subiectum do przypad³oci, rodzaj do ró¿nicy gatunkowej), albo gdy wszystkie czêci s¹ w mo¿noci w stosunku do aktualizuj¹cej je ca³oci. Bóg, bêd¹c actus purus, nie mo¿e byæ z³o¿ony pod ¿adnym wzglêdem, a wiêc jest ca³kowicie prosty (omnino simplex). Drugi argument czerpie moc z drugiej drogi. Bóg jest pierwsz¹ przyczyn¹ sprawcz¹, która nie ma przyczyny, a ka¿dy byt z³o¿ony potrzebuje przyczyny swojego z³o¿enia. Bóg nie mo¿e byæ zatem z³o¿ony, gdy¿ nie posiada ¿adnej przyczyny swojego bytu. 101 Por. DP, q. 3, a. 5, corp. (O mocy Boga, t. 2, z. 1, s. 145147). Wprowadzenie do kwestii VII 33 Trzeci argument jest nies³ychanie wa¿ny dla ca³ej dalszej refleksji Tomasza, szczególnie nad poznaniem Boga i jêzykiem religijnym102. Jest on rozwiniêciem drogi czwartej. Bóg jest absolutnie doskona³y, a wiêc doskonale dobry. W bytach z³o¿onych isnieje co, co nazwaæ mo¿emy dobrem ca³oci, a wiêc dobrem, które powstaje w wyniku po³¹czenia siê wielu partykularnych dóbr, i istnieje co, co jest dobrami czêci, a wiêc dobrami wszystkich czêci rozpatrywanych w nich samych. To, co jest doskonale dobre, nie mo¿e zawieraæ w sobie niczego, czemu brakowa³oby dobra. Nie by³oby wtedy, jak wyrazi³ siê Akwinata gdzie indziej, czyst¹ dobroci¹103. Ponadto doskonale dobry byt jest doskona³y pod ka¿dym wzglêdem, nie tylko jako dobro ca³oci (totum) w stosunku do dobra czêci (partes). Gdyby za dobro ca³oci by³o zale¿ne od dobra czêci, to doskonale dobry byt by³by zale¿ny od swoich niedoskona³ych komponentów104. Byt absolutnie doskona³y jest wiêc absolutnie prosty. Aby uprzytomniæ sobie wagê tej konkluzji, zacytujmy fragment z Summa theologiae: W naszym wiecie byty z³o¿one s¹ lepsze ni¿ proste, poniewa¿ doskona³oci stworzonego dobra nie mo¿na zobaczyæ w jednym bycie prostym, lecz w wielu. Jednak¿e doskona³oæ dobroci boskiej mo¿na dostrzec w jednym bycie prostym105. Prostota Boga nie oznacza zatem ubóstwa, znieruchomienia i skostnienia, ale przeciwnie, bogactwo i doskona³oæ. Z kolei w wiecie stworzonym prosta doskona³oæ Boga odzwierciedla siê w ró¿norodnoci, w rozmaitoci rzeczy i natur. Jak bia³e wiat³o przechodz¹ce przez kwarcowy pryzmat rozszczepia siê w szerok¹ têczê barw, tak w akcie stwórczym jedna, niez³o¿ona i niepo- 102 Inne wersje tego argumentu znajduj¹ siê w: ST, I, q. 1, a. 3, corp.; SCG, I, 18 (nr 146). 103 SCG, I, 18 (nr 146). 104 Partes componentes causant esse totius. In III Sent., d. 6, q. 2, a. 3, corp. Por. P. W EIGEL , Aquinas on Simplicity, s. 170171. 105 ST, I, q. 3, a. 7, ad 2 (Traktat o Bogu, s. 58). 34 Mateusz Przanowski OP dzielna doskona³oæ Boga ujawnia siê w wieloci stworzeñ 106. W dalszej czêci kwestii, szczególnie w artyku³ach powiêconych jêzykowi religijnemu, ten sposób mylenia o stworzeniu bêdzie dla Akwinaty zasadniczym punktem odniesienia107. W artykule drugim w. Tomasz przechodzi do omówienia tezy o to¿samoci istoty/substancji i istnienia Boga108. Temat ten, bêd¹cy znakiem rozpoznawczym Tomaszowej doktryny, doczeka³ siê wprost gigantycznej literatury i niezmiennie budzi ¿ywe zainteresowanie109. Nie wchodz¹c zanadto w szczegó³y, przyjrzyjmy siê zasadniczej linii argumentacji110. Rzecz oczywista, ¿e udowodniona w poprzednim artykule ca³kowita prostota Boga (omnino simplex) wskazuje równie¿ na brak z³o¿enia z istoty/substancji i istnienia. Akwinata nie poprzestaje jednak na przypomnieniu tego faktu i konstruuje rozbudowany argument dla wsparcia swojej tezy. Argument ten mo¿na przedstawiæ w nastêpuj¹cy sposób: 1. Je¿eli ró¿ne przyczyny powoduj¹ce ró¿ne skutki maj¹ jaki skutek wspólny, to ten skutek pochodzi z mocy jakiej jednej wy¿szej (superior) od nich przyczyny i jest jej w³asnym skutkiem. 2. W³asny skutek przyczyny jest podobny do jej natury. 3. Wszystkie przyczyny stworzone wród wielu ró¿nych skutków w³asnych posiadaj¹ jeden skutek wspólny, którym jest istnienie (esse). 106 Por. ST, I, q. 4, a. 2, ad 1; SCG, I, c. 18 (nr 147): Ante omnem mulititudinem oportet invenire unitatem. In omni autem composito est multitudo. Igitur oportet id quod est ante omnia, scilicet Deum, omni compositione carere. 107 Por. M. P RZANOWSKI , w. Tomasz z Akwinu o prostocie Boga, s. 5960. 108 Wiêcej na temat tego artyku³u we Wprowadzeniu do artyku³u 2. 109 Z nowszych pozycji warto wymieniæ: P. GEACH, Form and Existence, s. 4265; A. KENNY , Aquinas on Being; G. KLIMA, The Semantic Principles Underlying Saint Thomas Aquinass Metaphysics of Being, s. 87 141; ten¿e, Aquinas Theory of the Copula and the Analogy of Being, s. 159176; M. LEVERING, Scripture and Metaphysics. Aquinas and the Renewal of Trinitarian Theology (rozdzia³: YHWH and Being, s. 4757); S. M AC DONALD , The Esse/Essentia Argument in Aquinass De ente et essentia, s. 157172; H. W EIDEMANN, The Logic of Being in Thomas Aquinas, s. 181200; J. W IPPEL, Essence and Existence, s. 385410. 110 Wiêcej na temat to¿samoci istoty i istnienia w Bogu mo¿na znaleæ we Wprowadzeniu do artyku³u 2. Wprowadzenie do kwestii VII 35 4. Jest jaka wy¿sza od nich przyczyna, której moc¹ wszystkie przyczyny stworzone mog¹ powodowaæ jeden skutek wspólny istnienie (esse). T¹ przyczyn¹ jest Bóg z (1) i (3). 5. Istnienie (esse) jest w³asnym skutkiem tej wy¿szej przyczyny z (1), (3) i (4). 6. Istnienie (esse) jest natur¹/substancj¹ Boga z (2) i (4). Nie sposób nie dopatrzyæ siê w tym argumencie pewnej niejasnoci. Nieoczywisty jest bowiem zwi¹zek przes³anki (2) i wniosku. W (2) mowa jest o podobieñstwie skutku do przyczyny, w (6) stwierdza siê to¿samoæ natury/substancji Boga z Jego istnieniem. Gdyby nie przes³anka (2), mielibymy po prostu jak¹ wersjê argumentu za istnieniem Boga. Przes³anka (2), która prowadzi do wniosku rozumowania, nie prowadzi do wniosku bezporednio, lecz domaga siê dodatkowej danej, któr¹ jest wiedza o tym, ¿e Bóg jest ca³kowicie prosty (omnino simplex). Innymi s³owy, ca³oæ mo¿na streciæ tak: przyczyny nie mog³yby powodowaæ zaistnienia skutków, gdyby nie Bóg, który istnieje i udziela istnienia. Bóg za jest niez³o¿ony, a wiêc Jego istnienie jest Jego natur¹/substancj¹. Artyku³ o to¿samoci istoty i istnienia Boga jest jednym z najciekawszych i najg³êbszych tekstów Akwinaty powiêconych metafizyce istnienia. Omówienie wszystkich zagadnieñ, których dotyka w. Tomasz w tym artykule, a zatem odrêbnoci istnienia Boga (esse divinum) od istnieñ stworzonych (ad 4), wyodrêbniania siê i jednostkowienia esse Boga (ad 5), poznawalnoci istnienia Boga (ad 7) i innych równie podstawowych zagadnieñ, domaga³oby siê obszernego monograficznego studium. Zwróæmy tylko uwagê na odpowied na zarzut pierwszy, w którym w. Tomasz pisze o dwojakim sposobie orzekania o istnieniu czego. W pierwszym wypadku jest oznacza akt istnienia jakiej rzeczy, czyli to, ¿e jest ona aktualna, rzeczywista. W drugim oznacza prawdê s¹du, jak wtedy, gdy mówimy na przyk³ad: lepota jest w oku. Prawd¹ jest, ¿e kto jest lepy, jednak jak pisze Akwinata, lepota nie ma istnienia. w. Tomasz s¹dzi, ¿e w tym drugim znaczeniu rozumiemy jest w zdaniu: Bóg jest. Wiedza wyra¿ona w zdaniu: Bóg jest, nie jest zatem wiedz¹ o Jego akcie istnienia, nie jest uchwyceniem aktualnoci Boga w Jej niedostêp- 36 Mateusz Przanowski OP nej dla nas doskona³oci, lecz jest stwierdzeniem prawdy s¹du: Bóg jest111. Akwinata nie twierdzi zatem, ¿e nie wiemy, ¿e Bóg jest, owszem, wiemy to na podstawie stworzonych przez Boga skutków, ale nie znamy Jego aktu istnienia, nie wiemy, czym jest Jego istnienie 112. Je¿eli zatem nie mo¿emy poznaæ quidditas Boga, a Jego istnienie znamy tylko w ten sposób, ¿e zdanie: Bóg jest, uznajemy za prawdziwe, to czy nie jestemy skazani na niepokonywaln¹ niewiedzê? Jak pogodziæ ten apofatyczny element w myli Akwinaty z tym, ¿e przecie¿ wiele o Bogu mówi, nazywaj¹c Go doskona³ym, m¹drym czy dobrym? Odpowied na zarzut dziewi¹ty zawiera istotn¹ uwagê, która pomaga rozwi¹zaæ tê zagadkê: To, co nazywam istnieniem, jest najdoskonalsze ze wszystkiego. Jasno wynika to z tego, ¿e akt jest zawsze doskonalszy od mo¿noci [ ] przez to, co nazywam istnieniem, rozumie siê urzeczywistnienie wszystkich aktów i dlatego jest to doskona³oæ wszystkich doskona³oci. W wietle tego fragmentu mo¿emy dostrzec, ¿e jeli pamiêta siê o Tomaszowym przekonaniu o zwi¹zku pomiêdzy aktualizuj¹c¹ funkcj¹ istnienia a doskona³oci¹, to stwierdzenie prawdziwoci zdania: Bóg jest, nie jest tylko suchym stwierdzeniem faktu. Bóg, actus purus, jest pe³ni¹ doskona³oci, gdy¿ jest samoistnym istnieniem. Mo¿emy siê obawiaæ, czy Akwinata nie wprowadza tu tylnymi drzwiami czego, co skrzêtnie stara³ siê negowaæ, gdy pisa³ o naszej niezdolnoci do poznawania istoty Boga. Tak jednak nie 111 Podobnie pisze w. Tomasz w ST, I, q. 3, a. 4, ad 2. Nie mog³oby znaczyæ, ¿e nie wiemy, i¿ istnieje, gdy¿ stwierdzamy dok³adnie co przeciwnego. Znaczy to, ¿e poznaæ, i¿ istnieje, to nie znaczy znaæ akt Jego istnienia, którego niekoñczenie doskona³a obecnoæ nam umyka, ani nie znaczy znaæ istnienie Jego aktu, którego prostota jest dla nas niedostêpna, zwa¿ywszy, ¿e mamy poznanie aktu istnienia tylko w sposób z³o¿ony, w z³o¿eniu zdania twierdz¹cego i poznanych bytów [ ] Wiemy natomiast, ¿e zdanie twierdz¹ce, jakie tworzymy, aby stwierdziæ istnienie Boga, jest pawdziwe z powodu naszego poznania Jego skutków. T.-D. HUMBRECHT, Teologia negatywna w. Tomasza z Akwinu, s. 189; Por. E. GILSON, Tomizm, s. 120. 112 Wprowadzenie do kwestii VII 37 jest. Wydaje siê, ¿e odpowied Jeana Hervégo Nicolasa trafia w sedno intencji w. Tomasza: Prawd¹ jest wiêc stwierdzenie, ¿e wszystkie nasze s¹dy o Bogu s¹ s¹dami o istnieniu. Nie znaczy to, ¿e w ¿aden sposób nie poznajemy Jego istoty, ale ¿e poznajemy j¹ tylko poprzez Jego istnienie113. Trzeci artyku³ jest w historii teologii jednym z najbardziej radykalnych tekstów próbuj¹cych scharakteryzowaæ transcendencjê Boga. To, ¿e Bóg nie nale¿y do ¿adnego rodzaju (genus), jest bowiem równoznaczne ze stwierdzeniem, ¿e nie jest tak¿e gatunkiem (species) ani nawet jednostk¹ (individuum). Twierdz¹c, ¿e Bóg nie nale¿y do ¿adnego rodzaju, Akwinata chce pokazaæ zupe³n¹ nieredukowalnoæ Boga do jakichkolwiek kategorii wiata stworzonego. Boga nie mo¿na zakwalifikowaæ do jakiej klasy bytów za pomoc¹ rodzaju i ró¿nicy gatunkowej, co oznacza, ¿e Bóg nie ma definicji. Nawet wtedy, gdy mówimy na przyk³ad, ¿e Bóg jest actus purus, to w myl podzielanej przez Akwinatê teorii definicji nie jest to definicja Boga. Jak siê wyrazi³ Brian Davies, gdy w. Tomasz uczy, ¿e Bóg nie nale¿y do ¿adnego rodzaju, jego naj¿ywotniejszym zamierzeniem jest pokazaæ, ¿e czymkolwiek Bóg jest, nie jest On czym, co mo¿na umieciæ i zdefiniowaæ jako przedmiot w obrêbie Jego stworzenia114. Tym mocnym podkreleniem transcendencji Boga koñczy Akwinata pierwsz¹ czêæ wyk³adu i przechodzi do nastêpnej sekcji. 2. Sensownoæ jêzyka religijnego wobec transcendencji Boga We Wprowadzeniu do artyku³u 6 znajduje siê krótki wyk³ad podstaw Tomaszowej filozofii jêzyka. Ograniczmy siê tu zatem do przedstawienia najwa¿niejszych w¹tków teorii jêzyka religijnego. Tytu³ artyku³u czwartego zapowiada analizy zagadnienia nazw, które orzekaj¹ o Bogu przypad³oci, takich jak na przyk³ad m¹dry, dobry, sprawiedliwy itp. Akwinata zdaje sobie 113 J.-H. N ICOLAS , Dieu connu comme inconnu, s. 144 (cyt. za: T.-D. HUMBRECHT, Teologia negatywna w. Tomasza z Akwinu, s. 191). 114 B. DAVIES, Thinking about God, s. 128. 38 Mateusz Przanowski OP jednak sprawê, ¿e nie powiedzia³ dot¹d zbyt wiele o braku z³o¿enia z substancji i przypad³oci w Bogu. Z tej racji wiêksz¹ czêæ artyku³u zajmuje metafizyka, a nie teoria jêzyka. Bóg nie jest z³o¿ony z substancji i przypad³oci, nie ma w Nim, tak jak w stworzeniach, ró¿nicy miêdzy posiadaj¹cym (habens) a tym, co posiadane (habitus), pomiêdzy uczestnicz¹cym (participans) a tym, w czym siê uczestniczy (participatus). Nie ma w Nim niczego obcego (alienum) czy przypad³ociowego (accidentale), co nie stanowi³oby Jego natury. Gdyby by³o inaczej, to koniecznie nale¿a³oby przyj¹æ istnienie jakiej przyczyny z³o¿enia z substancji i przypad³oci, przyczyny albo zewnêtrznej, albo wewnêtrznej to za jest wykluczone. Ponadto przypad³oæ aktualizuje podmiot (subiectum) jako mo¿noæ, Bóg za jest czystym aktem, bez ¿adnej domieszki mo¿noci. Wszystkie te argumenty, neguj¹ce istnienie w Bogu z³o¿enia z substancji i przypad³oci, maj¹ ogromne znaczenie dla orzekania o Bogu w³asnoci przypad³ociowych. Kiedy na przyk³ad mówimy o Bogu: m¹dry czy dobry, to czerpiemy te nazwy z poznania form przypad³ociowych, istniej¹cych w stworzeniu (ad 1). W myleniu Akwinaty decyduj¹c¹ rolê odgrywa tu rozró¿nienie tego, od czego pochodzi nazwa (a quo imponitur nomen), i tego, co rzeczywicie ona oznacza (id ad quod imponitur nomen)115. Nazwy rodz¹ siê w zetkniêciu ze zmys³owo postrzegalnym wiatem stworzeñ, co te¿ czêsto widoczne jest w ich etymologii. Na przyk³ad nazwa m¹dry powstaje (a quo imponitur nomen) w wyniku zaobserwowania pewnego rodzaju zachowania i mylenia ludzi, wyra¿onego w rozmaitych materialnych przejawach: od gestów po s³owa. Naszej wiedzy nie da siê sprowadziæ tylko do tego, co zmys³owo uchwytne; podobnie nazwy, które pochodz¹ od zmys³owych przedstawieñ, mog¹ pos³u¿yæ do oznaczania na przyk³ad substancji, która jest ich podstaw¹116. Tomasz bêdzie wiêc twierdzi³, ¿e nie nale¿y s¹dziæ o nazwie stosownie do 115 Por. ST, I, q. 13, a. 2, ad 2. Por. R.M. M CINERNY, The Logic of Analogy. An Interpretation of St. Thomas, s. 55. 116 Wprowadzenie do kwestii VII 39 pochodzenia nazwy, ale wed³ug jej rzeczywistego znaczenia117. Nie mo¿na zatem w nazywaniu Boga uciec od u¿ywania nazw, które zostaj¹ utworzone na podstawie stworzeñ, jednak w orzekaniu o Nim u¿ywamy tych nazw nie wed³ug ich pochodzenia (a quo), ale wed³ug tego, co (quod) oznaczaj¹118. Nazywaj¹c Boga, nale¿y byæ uwa¿nym nie tylko w odró¿nianiu a quo od quod nazwy. Równie¿ w obrêbie samego a quo nale¿y dobrze rozró¿niaæ. Otó¿ dobroæ i m¹droæ jako nale¿¹ce do kategorii jakoci tkwi¹ w podmiocie. Gdy jednak nazwy: m¹droæ i dobroæ, orzekamy o Bogu, musimy pamiêtaæ, ¿e w tym wypadku a quo tych nazw jest raczej doskona³oæ i zaktualizowanie, nie za istnienie na sposób jakoci. Dlatego te¿ m¹droæ i dobroæ nie s¹ w Bogu w taki sposób (modus), w jaki obserwujemy je w wiecie stworzonym (ad 2). Natrafiamy tu na inny rodzaj negacji od tej, o której by³a mowa wczeniej119. Gdy mówimy na przyk³ad: Bóg jest m¹dry, to przypisujemy Bogu posiadanie jakiego atrybutu w sposób przypad³ociowy. Pamiêtaj¹c jednak o wynikach, które uzyskalimy, stosuj¹c pierwszy typ negacji, a wiêc przede wszystkim o tym, ¿e w Bogu nie ma ¿adnego z³o¿enia, powinnimy wprowadziæ tu uzupe³niaj¹cy typ negacji. Polega ona na tym, ¿e chocia¿ przypisujemy Bogu pewne atrybuty w taki sposób, jakby istnia³y one w Nim przypad³ociowo, to jednak wiedza o tym, ¿e jest On prosty, upowa¿ania nas do negacji przypad³ociowego sposobu istnienia atrybutów. Chocia¿ s³usznie mówimy, ¿e Bóg jest m¹dry, to jednak b³êdem by³oby mniemaæ, ¿e m¹droæ jest w Nim przypad³oci¹. Artyku³ pi¹ty stanowi jedno wielkie zmaganie siê Akwinaty ze skrajnie apofatycznymi tendencjami teologii rabbiego Moj¿esza Majmonidesa i próbê reinterpretacji nauczania Dionizego Areopagity. Jako motto tego artyku³u mo¿e s³u¿yæ zdanie: 117 Et ideo judicium de nomine non debet esse secundum hoc a quo imponitur, sed secundum id ad quod significandum instituitur. In I Sent., d. 23, q. 2, ad 1. 118 Por. M. P RZANOWSKI , Miejsce metafory w jêzyku religijnym wed³ug w. Tomasza z Akwinu, s. 369370. 119 Por. G.P. R OCCA, Aquinas on God-Talk: Hovering over the Abyss, s. 648. 40 Mateusz Przanowski OP Gdyby intelekt ludzki nie móg³ poznaæ czego o Bogu twierdz¹co, niczego o Bogu nie móg³by zanegowaæ120. Skrajny apofatyzm, który g³osi, ¿e o Bogu nie mo¿na powiedzieæ niczego twierdz¹co, jest dla Akwinaty rozwi¹zaniem nie do przyjêcia. Zdaniem w. Tomasza musz¹ istnieæ takie nazwy, które orzekaj¹ o substancji Boga, a temu w³anie sprzeciwia³ siê Moj¿esz Mamonides, który jest g³ównym adwersarzem Akwinaty w pi¹tym artykule De potentia. Na czym zatem w przekonaniu w. Tomasza polega s³aboæ argumentów Majmonidesa? Akwinata rozumie radykalnie apofatyczne stanowisko Rabbiego w taki oto sposób: 1. Gdy mówimy: Bóg jest m¹dry, to nie stwierdzamy, ¿e Bóg realnie jest m¹dry, a wiêc, ¿e istnieje w Nim m¹droæ, ale stwierdzamy jedynie to, ¿e dzia³a jak kto m¹dry, prowadz¹c ca³e stworzenie do celu. 2. Gdy mówimy: Bóg ¿yje, to nie stwierdzamy, ¿e istnieje w Bogu ¿ycie, ale negujemy mo¿liwoæ istnienia Boga na sposób bytów nieo¿ywionych. Odpowied Tomasz jest nastêpuj¹ca: Ad 1. Po pierwsze, Akwinata s¹dzi, ¿e przyjmuj¹c pierwsz¹ tezê Rabbiego, jestemy bezradni w odró¿nianiu nazw dos³ownych od metaforycznych121. Na przyk³ad zdanie: Bóg siê gniewa, musielibymy rozumieæ dos³ownie, a wiêc w tym znaczeniu, ¿e Bóg dzia³a jak kto zagniewany. Zdania: Bóg jest m¹dry i Bóg siê gniewa, powinnimy wtedy postawiæ na tej samej p³aszczynie, co jednak sprzeciwia siê Tradycji, wyra¿onej w wypowiedziach wiêtych i nauczycieli Kocio³a, którzy odró¿niali nazwy dos³owne od metaforycznych. Tomasz nie zgadza siê na sprowadzenie ca³ego jêzyka religijnego do poziomu jêzyka metaforycznego. Po drugie, zgadzaj¹c siê ze zdaniem Majmonidesa, musielibymy równoczenie uznaæ, ¿e Bóg nie jest m¹dry odwiecznie, ale do120 DP, q. 7, a. 5, corp.: Omnis negativa per affirmativam probatur; unde nisi intellectus humanus aliquid de Deo affirmative cognosceret, nihil de Deo posset negare. 121 Wiêcej o Tomaszowym rozumienia metafory znajduje siê w Dodatku I. Wprowadzenie do kwestii VII 41 piero od stworzenia wiata. Akwinata twierdzi zatem, ¿e nazywamy Boga m¹drym nie dlatego, ¿e dzia³a jak kto m¹dry, ale dlatego, ¿e Jego dzia³anie wyp³ywa z Jego m¹droci. Ad 2. Tomasz, argumentuj¹c przeciwko drugiej tezie Majmonidesa, stosuje reductio ad absurdum. W nazwie ka¿dego gatunku jest zawarta ró¿nica, dziêki której odró¿nia siê nazywany gatunek od innych, nale¿¹cych do tego samego rodzaju. Ta ró¿nica ma oczywicie charakter pozytywny, to znaczy podaje jak¹ dodatkow¹ informacjê o danym gatunku. Jeli wszystkie nazwy Boga mia³yby charakter bezwzglêdnie negatywny, to (analogicznie do przedstawionego stosunku gatunku do rodzaju) nie zawiera³yby ¿adnej pozytywnej informacji, a wiêc by³yby pozbawione wszelkiego znaczenia. Co wiêcej, nic nie wzbrania³oby rozumieæ zdania: Bóg jest lwem, w ten sposób: Bóg nie jest ptakiem, albo: Bóg nie jest koniem. Jak wynika z naszkicowanej dyskusji z Majmonidesem, Tomasz uwa¿a stanowisko radykalnego apofatyzmu za nie do utrzymania. Co jednak proponuje w zamian? Bóg jako przyczyna stworzenia zawiera w sobie formy wszystkich stworzeñ w sposób prosty i absolutnie doskona³y. Ka¿dy byt dzia³aj¹cy sprawia skutek podobny do siebie (omne agens agit sibi simile), z tym wszak¿e dopowiedzeniem, ¿e mog¹ byæ przyczyny (przyczyny wieloznaczne), które choæ powoduj¹ skutki podobne do siebie, to jednak nie schodz¹ siê z nimi w jednym gatunku. W takim wypadku forma nie istnieje w taki sam sposób w przyczynie i w skutku. Bóg, który jest tak¹ w³anie przyczyn¹, stwarzaj¹c wiat, odcisn¹³ na nim piêtno swojej natury, jednak w sposób dalece niedoskona³y w stosunku do siebie samego doskona³ego Pierwowzoru. Z tej racji cz³owiek poznaj¹cy Boga poznaje Go za porednictwem form stworzonych, których doskona³e wzorce istniej¹ w Bogu. Poznanie to jest prawdziwe, jednak nigdy nie doprowadza do ogarniêcia istoty Boga. Refleksja Akwinaty doprowadza do punktu, w którym konieczne okazuje siê wprowadzenie trzeciego typu negacji. Z jednej strony mówimy bowiem, ¿e na przyk³ad nazwa dobry pozytywnie orzeka co o substancji Boga, z drugiej strony utrzymujemy, ¿e czyni to w sposób niedoskona³y. Stwierdzamy co 42 Mateusz Przanowski OP i negujemy równoczenie. Jak wyrazi³ siê Jacques Maritain, teologia apofatyczna, a zatem teologia niewiedzy, nie jest zwyczajn¹ ignorancj¹, ale ignorancj¹, która poznaje122. Wedle w. Tomasza tego rodzaju poznanie Boga powstaje w wyniku zastosowania szczególnego rodzaju negacji. Trafnie i zwiêle napisa³ Rocca, ¿e na ten typ negacji sk³adaj¹ siê negatywne s¹dy koryguj¹ce zastosowane do pozytywnych boskich doskona³oci, które to s¹dy zaprzeczaj¹, ¿e te doskona³oci s¹ podporz¹dkowane jakiemukolwiek stworzonemu sposobowi bycia i ograniczeniu123. Powróæmy do przyk³adu z nazw¹ dobry. Zdanie: Bóg jest dobry, uwa¿amy za prawdziwe. Pierwszy typ negacji poucza nas, ¿e Bóg nie jest dobry w taki sposób, w jaki dobre s¹ rzeczy z³o¿one, materialne, zmienne, przestrzenne itp. Drugi typ negacji dodaje, ¿e w Bogu dobroæ nie jest przypad³oci¹, ale sam¹ Jego istot¹. W trzecim typie negacji powinnimy dostrzec, ¿e nazwa ta ³¹czy w sobie co, co Akwinata zwie res significata, czyli doskona³oæ oznaczan¹, oraz modus significandi sposób oznaczania124. Znaczenie nazwy dobry, jeli zwraca siê uwagê na res significata, nie zawiera w sobie ¿adnej niedoskona³oci, gdy jednak bierzemy pod uwagê modus significandi, to niesie ono w sobie ograniczenia i niedoskona³oci w³aciwe poznawanej przez nas dobroci stworzonej. Z tej racji ¿adna nazwa, gdy orzeka siê j¹ o Bogu, nie jest doskona³a: To, co w sposobie oznaczania wprowadza jak¹ niedoskona³oæ, która Bogu nie przys³uguje, nie czyni orzekania fa³szywym lub niew³aciwym, lecz niedoskona³ym. Dlatego trzeba powiedzieæ, ¿e ¿adna nazwa nie przedstawia Boga doskonale125. 122 s. 251. 123 s. 648. J. MARITAIN , Distinguish to Unite or The Degrees of Knowledge, Por. G.P. ROCCA , Aquinas on God-Talk: Hovering over The Abyss, 124 Por. ST, I, q. 13, a. 3, ad 2. Wiêcej informacji na temat rozró¿nienia res significata i modus significandi znajduje siê we Wprowadzeniu do artyku³u 5. 125 In I Sent., d. 22, q. 1, a. 2, ad 4. Por. R.M. MCI NERNY , Being and Predication. Thomistic Interpretations, s. 274275. Wprowadzenie do kwestii VII 43 Wszystko, co Akwinata powiedzia³ dot¹d o nazwach Boga, mo¿e powodowaæ mylne wra¿enie, ¿e wszystkie one s¹ synonimami. Je¿eli Bóg jest prosty, to nazwa dobry i nazwa m¹dry nie oznaczaj¹ przecie¿ jakich odrêbnych czêci w Bogu. Mamy wiêc jeden prosty desygnat, który oznaczaj¹ liczne nazwy. Czy nie jest czym oczywistym, by uznaæ je za synonimy? Nazwy, którymi nazywamy Boga, nie s¹ synonimami. Akwinata pisze, ¿e nasz intelekt nie mo¿e poznaæ istoty Boga w niej samej, ale poznaje j¹ przez wiele niedoskona³ych stworzonych odwzorowañ, w których jak w zwierciadle odbija siê doskona³oæ Boga. Pojêcia, które cz³owiek zdobywa, poznaj¹c wiat stworzony, s¹ niedoskona³ymi podobiznami jednej, prostej i doskona³ej istoty Boga. Przyczyna wieloci nazw nadawanych Bogu le¿y zatem po stronie ludzkiego intelektu, uzale¿nionego w swym poznaniu od wielu pojêæ, pochodz¹cych z kontaktu z rzeczywistoci¹ stworzon¹126. W artykule siódmym w. Tomasz wyk³ada podstawy swojej teorii analogii. Doktryna o analogii jest prób¹ wyt³umaczenia, jak mo¿na mówiæ o Bogu sensownie, nie orzekaj¹c o Bogu i stworzeniach jednoznacznie. Doskona³oci Boga, które w akcie stwórczym zostaj¹ udzielone stworzeniom, istniej¹ w Nim w odmienny sposób ni¿ w stworzeniach. Z tej przyczyny doskona³oæ wzorca, czyli Boga Stwócy, nie mo¿e byæ jednoznacznie przyjêta, odwzorowana w stworzeniu, co wyklucza równie¿ jednoznaczne orzekanie o Bogu. Podobnie, chocia¿ pojêcie formy istniej¹cej w przyczynie i skutku jest jedno, to jednak inaczej istnieje forma w przyczynie, a inaczej w skutku. Doskona³oæ, która jest w Bogu niematerialnie i w sposób prosty, w stworzeniu jest materialnie i w sposób z³o¿ony. To wyklucza orzekanie jednoznacznie o Bogu i o stworzeniu. Co wiêcej, Bóg jest swoim istnieniem, a tego nie mo¿na powiedzieæ o ¿adnym stworzeniu. Wszystko, co mówimy o Bogu, musi byæ zatem przepuszczone przez filtr tego, co okrelilimy jako drugi typ negacji. Jeli mówimy, ¿e Bóg jest dobry, to wiemy, ¿e zdanie to nie oznacza jakiej przypad³oci w Bogu. Jednoznaczne rozumienie s³owa dobry w odniesieniu do Boga i stworzenia nie wchodzi zdaniem Akwinaty w rachubê. 126 Zob. Wprowadzenie do artyku³u 6. 44 Mateusz Przanowski OP W dalszej czêci artyku³u siódmego w. Tomasz kontynuuje polemikê ze skrajnym apofatyzmem Majmonidesa. Je¿eli, tak jak chce Rabbi, o Bogu i o stworzeniu orzeka siê tylko wieloznacznie, to nie mo¿na powiedzieæ niczego sensownego o Bogu, a wszystkie imiona Boga i wszystkie terminy metafizyczne u¿ywane w teologii s¹ puste i bezu¿yteczne. Akwinata nie mo¿e siê zgodziæ z Majmonidesem z jeszcze jednego powodu. Nerwem ca³ej Tomaszowej nauki o jêzyku religijnym jest koncepcja Boga, który stwarza wiat podobny do siebie omne agens agit sibi simile. Majmonides, tak jak rozumie go w. Tomasz, zdaje siê rozrywaæ zwi¹zek miêdzy Stwórc¹ i stworzeniem, bez którego Tomasz nie wyobra¿a sobie mo¿liwoci poznania Boga i sensownego mówienia o Nim. Jak zatem widaæ, dla Akwinaty ani jednoznaczoæ, ani wieloznacznoæ orzekania o Bogu i stworzeniu nie s¹ adekwatnymi teoriami opisuj¹cymi funkcjonowanie jêzyka religijnego. Odpowiedzi¹ ma byæ zdaniem w. Tomasza analogia. W De potentia pisze Akwinata o dwóch sposobach analogicznego orzekania: 1. De duobus per respectum ad aliquod tertium (O dwóch rzeczach przez wzgl¹d na trzeci¹ rzecz). 2. De duobus per respectum unius ad alterum (O dwóch rzeczach przez wgl¹d na ich wzajemne odniesienie)127. Z pierwszym typem analogii mamy do czynienia wtedy, gdy zachodzi analogia pomiêdzy dwoma bytami daj¹ca siê uchwyciæ dziêki odniesieniu, które ka¿dy z tych dwu bytów posiada do czego trzeciego128. Na przyk³ad przymiotnik zdrowy odnosi siê zarówno do klimatu, jak i do wygl¹du jakiego cz³owieka, jednak to orzekanie jest uzasadnione tylko dlatego, ¿e pierwotnie przymiotnik zdrowy nie odnosi siê ani do klimatu, ani do wygl¹du, ale do stanu zdrowia cz³owieka. W artykule siódmym Tomasz podaje inny przyk³ad. Orzekamy, ¿e jakoæ i iloæ s¹ bytami, przez wzgl¹d na substancjê, któr¹ w sensie najpierwotniejszym nazywamy bytem. Ten rodzaj analogii nie mo¿e jednak przynieæ wiele po¿ytku w wyt³umaczeniu mechanizmu sto127 128 Por. ST, I, q. 13, a. 5, corp.; SCG, I, c. 34. Por. E.L. MASCALL, Istnienie i analogia, s. 143. Wprowadzenie do kwestii VII 45 sowania analogicznych wyra¿eñ do Boga. Nie posiadamy bowiem ¿adnego innego bytu, któremu mo¿na by przypisaæ co pierwotniej ni¿ Bogu. Pozostaje zatem drugi rodzaj analogii, czyli unius ad alterum, który polega na uchwyceniu relacji istniej¹cej wzajemnie pomiêdzy analogatami, a nie w ich odniesieniu do czego trzeciego. Jednak¿e i w tym typie analogii zachodzi jakie pierwszeñstwo w przypisaniu nazwy jednemu z analogatów. Ten rodzaj analogii jest zdaniem Akwinaty w³aciwy do uchwycenia sensu jêzyka religijnego. Je¿eli mówimy na przyk³ad: Bóg jest dobry i ksi¹¿ka jest dobra, to zgodnie z teologi¹ stworzenia w. Tomasza ksi¹¿ka mo¿e byæ dobra o tyle, o ile uczestniczy w dobroci Boga, który jest jej Stwórc¹. Dlatego zgodnie z zasadami tego typu analogii pierwotnie orzekamy dobry o Bogu, wtórnie za o stworzeniu, chocia¿ pojêcie dobra czerpiemy z zetkniêcia siê z dobrem stworzenia129. 3. Problem relacji Boga do wiata Szczegó³owe omówienie teorii relacji w. Tomasza znajdzie czytelnik we Wprowadzeniu do artyku³u 8 i Wprowadzeniu do artyku³u 9. Zajmijmy siê wiêc tutaj rozwianiem pewnych w¹tpliwoci i uprzedzeñ naros³ych wobec nauki Akwinaty o relacji Boga do wiata130. W czterech ostatnich artyku³ach w. Tomasz zajmuje siê zagadnieniem relacji Boga do wiata. Wydaje siê, ¿e ta czêæ tomistycznej doktryny o Bogu jest wspó³czenie najmocniej krytykowana i bardzo czêsto prowadzi w konsekwencji do odrzucenia prawdy o prostocie Boga. Jeli bowiem przyjêcie nauki o prostocie ma nas doprowadziæ do takiej, a nie innej wizji relacji Stwórcy i stworzenia, to czy nie jest co nie w porz¹dku z sam¹ praw129 W zastosowniu do teologii, gdzie analogatami s¹ Bóg i stworzenie, relacja, na której opiera siê analogia, jest relacj¹ przyczynowoci stwórczej; stworzenia w stosunku do Boga s¹ Jego skutkami, wed³ug sposobów uczestniczenia stworzeñ w doskona³oci swego Stwórcy, na jakie wskazuje na przyk³ad piêæ dróg w. Tomasza. Tam¿e, s. 143144. 130 Szerzej na ten temat w: M. PRZANOWSKI , w. Tomasz z Akwinu o prostocie Boga, s. 6269. 46 Mateusz Przanowski OP d¹ o prostocie? Nauczanie w. Tomasza o realnej relacji od strony stworzeñ i pojêciowej po stronie Boga zdaje siê proponowaæ koncepcjê Boga dalek¹ od tej, z któr¹ spotykamy siê w Biblii. Twierdz¹ niektórzy, ¿e Bóg, który jest w relacji pojêciowej do stworzenia, jest nieczu³y, niezaanga¿owany w dzieje wiata i niezdolny do nawi¹zania opartej na przyjani wspólnoty Przymierza131. Je¿eli zatem w doktrynie o prostocie Boga nie ma miejsca na nale¿yte przedstawienie zwi¹zku pomiêdzy Stwórc¹ i stworzeniem, to powinno siê tê doktrynê zarzuciæ i postawiæ pytanie o Boga w ca³kiem odmienny sposób 132. Czy jednak te zastrze¿enia s¹ uprawnione i znajduj¹ podstawê w tekstach w. Tomasza? Przypomnijmy pokrótce najwa¿niejsze implikacje doktryny o prostocie Boga dla teologii stworzenia. Absolutnie prosty Bóg nie ³¹czy siê ze stworzeniem jako jego czêæ133. Bóg stwarza wiat jako kto bytowo odrêbny wobec niego. Absolutnie prosty Stwórca jest w najmocniejszym tego s³owa znaczeniu transcendentny wobec stworzenia. w. Tomasz uwa¿a, ¿e gdyby Bóg nie by³ wobec wiata transcendentny, nie by³by zdolny do tak szczególnego aktu, jakim jest akt stwórczy. Pisze: Im bowiem [co] jest prostsze, tym mniej ograniczon¹ ma moc, st¹d te¿ jego przyczynowanie rozci¹ga siê na wiêksz¹ liczbê rzeczy134. A zatem pogl¹d w. Tomasza na relacjê Stwórcy do stworzenia opiera siê na dostrze¿eniu radykalnej nierównoci pomiêdzy nimi135. Nie mo¿e istnieæ relacja wzajemnoci tam, gdzie obydwa byty w relacji istniej¹ na gruntownie innym poziomie doskona131 Por. G. EMERY , Niezmiennoæ Boga mi³oci i problemy dyskursu o cierpieniu Boga, s. 389. 132 Por. W. NORRIS CLARKE , A New Look at the Immutability of God, s. 4372; W. HILL, Does the World Make a Difference to God?, s. 146 164; J. GALOT , Vers une Nouvelle Christologie; J.H. WRIGHT, Divine Knowledge and Human Freedom: The God Who Dialogues, s. 450477. 133 Por. ST, I, q. 3, a. 8. 134 DP, q. 7, a. 8, corp. 135 Por. ST, I, q. 13, a. 7; q. 28, a. 1; DV, I, q. 5, ad 16. Por. T.G. W EINANDY , Czy Bóg cierpi?, s. 226. Wprowadzenie do kwestii VII 47 ³oci. Nie oznacza to jednak, ¿e Akwinata utrzymuje, ¿e Bóg w ¿aden sposób nie jest odniesiony do wiata. By³oby wszak czym wysoce nierozumnym nauczaæ z jednej strony, ¿e Bóg stwarza wiat, kocha go i podtrzymuje w istnieniu, z drugiej za strony wykluczaæ istnienie jakiegokolwiek odniesienia Boga do wiata136. Gdy Akwinata pos³uguje siê pojêciem relacji mieszanej, a wiêc pojêciowej po stronie Boga, a realnej po stronie stworzenia, co innego ma na myli137. Dzia³anie bytów stworzonych jest wed³ug w. Tomasza dzia³aniem porednim (actio media), czyli przynale¿¹cym zarówno do dzia³aj¹cego, jak i do przedmiotu dzia³ania138. Ich wzajemna realna relacja jest mo¿liwa tylko wtedy, gdy dzia³aj¹cy i przedmiot dzia³ania nale¿¹ do tego samego porz¹dku139. Stwórcze dzia³anie bytu absolutnie prostego nie przynale¿y jednak do niego i do skutku. Innymi s³owy, stwórcze dzia³anie Boga ma wp³yw na stworzenie, ale nie na Niego samego. Bóg nie dzia³a dzia³aniem porednim (actio media), lecz bezporednio oddzia³uje na stworzenie. Tak dzia³aæ mo¿e tylko Bóg, czyli kto absolutnie prosty, kto, kogo dzia³anie jest to¿same z Jego substancj¹. Bóg istnieje poza porz¹dkiem stworzenia, dlatego jest zdolny do takiego dzia³ania. Zwróæmy uwagê, ¿e tego rodzaju metafizyka stworzenia dowodzi, ¿e stwórcze dzia³anie Boga jest bezporednie i intymne. Jest takim dzia³aniem przyczyny na skutek, które nie wystêpuje pomiêdzy bytami stworzonymi. Bezporednioæ tego dzia³ania jest wiêc wyj¹tkowa i unikatowa. Z perspektywy teorii relacji w. Tomasza twierdzenie, ¿e relacja Boga do wiata jest jak¹ rzecz¹ w Bogu, a wiêc jest relacj¹ realn¹, by³oby ograniczeniem Boga w dzia³aniu wobec wiata. Nauka Akwinaty o relacji pojê136 Por. B. SHANLEY , The Thomist Tradition, s. 59. Por. T.G. WEINAN Czy Bóg cierpi?, s. 227; M.J. DODDS, The Unchanging God of Love. Thomas Aquinas and Contemporary Theology on Divine Immutability, s. 168. 137 Por. ST, I, q. 13, a. 7, gdzie w. Tomasz dok³adnie przedstawia trzy formy relacji, wród których znajduje siê relacja mieszana. 138 Por. DP, q. 7, a. 10, corp. 139 Por. M.J. D ODDS, The Unchanging God of Love. Thomas Aquinas and Contemporary Theology on Divine Immutability, s. 166. DY , 48 Mateusz Przanowski OP ciowej Boga do wiata nie ma na celu uczynienia z Boga kogo bezczynnego i obojêtnego, wrêcz przeciwnie, jest sposobem na ukazanie Jego dynamicznej obecnoci w stworzeniu. Dodds bardzo trafnie to uchwyci³: Jako ród³o stworzonego bytu Bóg jest g³êboko intymnie obecny dla ka¿dej rzeczy. Jego obecnoæ jest daleko bardziej intymna, ni¿ by³aby pomiêdzy dwoma cz³onami relacji realnej bytów stworzonych. We wzajemnej relacji rzeczywistej przyczyny i skutku stworzony byt dzia³aj¹cy jest odniesiony do skutku przez porednictwo ruchu, który sprawia, a który jest ró¿ny od jego istoty. Bóg za jako przyczyna esse w stworzeniach jest obecny dla ka¿dego z nich przez swoj¹ istotê. Z racji tego, ¿e esse jest najbardziej wewnêtrzn¹ rzeczywistoci¹ stworzenia, Bóg jest najg³êbiej intymnie obecny dla ka¿dej z nich140. W pe³ni zasadne jest zatem twierdzenie, ¿e wed³ug Akwinaty istnieje relacja Boga do stworzenia, z tym jednak¿e dopowiedzeniem, ¿e ³¹czy ona podmioty istniej¹ce w radykalnie ró¿nych porz¹dkach, gruntownie ró¿ni¹ce siê doskona³oci¹. Jest relacj¹, w której jeden z bytów w relacji ca³kowicie zale¿y od drugiego, drugi za nie zale¿y od pierwszego. Stworzenie zale¿y od Stwórcy, Stwórca nie zale¿y od stworzenia141. Takie przedstawienie relacji Boga do wiata umo¿liwia w. Tomaszowi wychwycenie innej istotnej cechy stwórczego aktu. Stworzenie wiata nie jest dla Boga sposobem doskonalenia siebie, lecz absolutnie bezinteresownym wyrazem hojnoci. Bóg jest w akcie stwórczym jedynie udzielaj¹cym. Bóg nie stwarza dla w³asnej korzyci, dla wzbogacenia swojego bytu o doskona³oci, które móg³by odnaleæ w stworzeniu 142. Taka bezinteresownoæ i hojnoæ by³aby niemo¿liwa, gdyby relacja Boga i stworzenia by³a w sposób rzeczywisty wzajemna, a wiêc realna z obydwu stron. 140 M.J. D ODDS, The Unchanging God of Love. Thomas Aquinas and Contemporary Theology on Divine Immutability, s. 169. 141 Por. DV, q. 4, a. 5. 142 Por. DP, q. 7, a. 10. Wprowadzenie do kwestii VII 49 Dawaæ za nie dla spodziewanej st¹d korzyci, lecz z racji samej dobroci i godziwoci dawania, jest aktem hojnoci [ ] Bóg wiêc jest hojny w najwy¿szym stopniu i, jak mówi Awicenna, Jego jedynie mo¿na we w³aciwym znaczeniu nazwaæ hojnym, ka¿dy bowiem inny byt dzia³aj¹cy osi¹ga jakie dobro przez swe dzia³anie, a dobrem tym jest zamierzony cel143. Po tych zasadniczych ustaleniach warto przyjrzeæ siê dok³adniej treci artyku³u jedenastego. Problem, który w epoce patrystycznej bardzo wyranie dostrzeg³ w. Augustyn, jest nastêpuj¹cy. Istniej¹ nazwy Boga, które sugeruj¹ jak¹ czasow¹ w Nim zmianê. Do takich nale¿¹ na przyk³ad: Pan, Stwórca, Zbawiciel. Czy zachodzi w Bogu jaka zmiana, która upowa¿ania do ich u¿ywania? Je¿eli tak, to relacja Boga do wiata jest realna tak¿e po stronie Boga, skoro zachodzi jaka realna w Nim zmiana. Próbuj¹c rozwi¹zaæ tê trudnoæ, w. Tomasz wychodzi od definicji relacji realnej i relacji pojêciowej. W relacji realnej wzajemne przyporz¹dkowanie dotyczy rzeczy, w pojêciowej za pojêæ. Innymi s³owy, relacja realna istnieje pomiêdzy rzeczami niezale¿nie od intelektu, który je poznaje, za relacje pojêciowe s¹ zwi¹zane z dzia³aniem intelektu i procesami poznawczymi. Po dokonaniu tego zasadniczego rozró¿nienia Akwinata podaje cztery rodzaje relacji pojêciowych: 1. Relacja pomiêdzy czym istniej¹cym realnie i jeszcze nie istniej¹cym. Na przyk³ad pomiêdzy dwoma wydarzeniami, których spodziewamy siê w przysz³oci, albo pomiêdzy wydarzeniem teraniejszym i przysz³ym. Intelekt poznaje te wydarzenia jako wzajemnie przyporz¹dkowane, chocia¿ przyporz¹dkowanie nastêpuje tylko w intelekcie. 2. Relacja to¿samoci, pomiêdzy jakim bytem i nim samym. Intelekt ujmuje jedn¹ rzecz tak, jakby by³y to dwie rzeczy, przyporz¹dkowuj¹c jedn¹ do drugiej. 3. Relacja pomiêdzy dwiema rzeczami, pomiêdzy którymi nie ma ¿adnego porednicz¹cego przyporz¹dkowania, gdy¿ jedna z tych rzeczy jest ze swojej istoty takim przyporz¹dkowaniem. Przyk³adem jest tu relacja, o której mówi siê, ¿e jest przypa143 SCG, I, c. 93 (nr 785). 50 Mateusz Przanowski OP d³oci¹ podmiotu. Relacja relacji do podmiotu jest zatem wy³¹cznie pojêciowa. 4. Relacja, któr¹ intelekt tworzy, przyporz¹dkowuj¹c jedn¹ rzecz a do drugiej b, jako kres przyporz¹dkowania b do a, chocia¿ a nie jest realnie przyporz¹dkowane do b. Przyk³adem jest tutaj dla Akwinaty przedmiot wiedzy (a) i wiedza (b). Intelekt ujmuje przedmiot wiedzy (a) jako kres przyporz¹dkowania wiedzy (b), chocia¿ przedmiot wiedzy (a) nie jest realnie przyporz¹dkowany do wiedzy (b). Inaczej mówi¹c, w procesie poznania realnie zmienia siê wiedza, nie za przedmiot wiedzy. Dlatego te¿ wiedza jest w relacji realnej do przedmiotu wiedzy, przedmiot wiedzy do wiedzy jest w relacji pojêciowej. Nazwa przedmiot wiedzy staje siê nazw¹ relacyjn¹, chocia¿ przedmiot wiedzy nie jest w relacji realnej do wiedzy. w. Tomasz s¹dzi, ¿e czwarty rodzaj relacji pojêciowej t³umaczy takie relacyjne nazwy jak Pan, Stwórca czy Zbawiciel. Jeli podstawimy na przyk³ad nazwê Stwórca pod schemat z czwartego punktu, to uzyskamy nastêpuj¹ce rozwi¹zanie problemu nazw relacyjnych: nasz intelekt ujmuje Boga w Jego relacji do stworzenia w taki sposób, w jaki ujmuje przedmiot wiedzy (a) w relacji do wiedzy (b). Bóg jest zatem w relacji pojêciowej do stworzenia, stworzenie w relacji realnej do Stwórcy. Chocia¿ realnie zmienia siê stworzenie, a nie Stwórca, to nadajemy Bogu nazwy relatywne, które s¹ takimi ze wzglêdu na realne przyporz¹dkowanie stworzenia do Niego, nie za Jego do stworzenia. Zaproponowane przez Akwinatê rozwi¹zanie problemu sensu nazw relacyjnych mo¿e jednak budziæ powa¿n¹ w¹tpliwoæ. Je¿eli wyra¿aj¹ one relacjê pojêciow¹ Boga do stworzenia, to czy nie s¹ one puste i bezu¿yteczne (ad 1)? Je¿eli nic realnego w Bogu nie odpowiada tej relacji, to jakie mo¿e mieæ dla nas znaczenie u¿ywanie tego rodzaju nazw? Tê w¹tpliwoæ stara siê w. Tomasz rozwiaæ w odpowiedzi na zarzuty. Po pierwsze, nie mo¿na rozpatrywaæ relacji, w której jest Bóg do stworzenia, bez relacji, w której jest stworzenie do Boga. Nazwy relatywne Boga odnosz¹ siê do czego realnego, a wiêc do stworzonych rzeczy, w których relacja do Boga jest czym rzeczywistym. Nazwy relatywne nie s¹ wiêc puste i bezu¿ytecz- Wprowadzenie do kwestii VII 51 ne, gdy¿ oznaczaj¹ jak¹ rzeczywist¹ zmianê po stronie stworzenia (ad 1). Po drugie, relacja pojêciowa, taka, z jak¹ mamy do czynienia w wypadku relacji to¿samoci, nie implikuje, ¿e jaka rzecz nie jest realnie to¿sama sama ze sob¹. Nasz intelekt ujmuje co rzeczywistego, a wiêc realn¹ to¿samoæ rzeczy z sam¹ sob¹, jako relacjê pojêciow¹ rzeczy do niej samej, choæ przyczyna tej relacji jest realna, czyli jednoæ substancji tej rzeczy. Podobnie w Bogu: w³adza nad poddanymi istnieje w Nim realnie, chocia¿ intelekt poznaje tê w³adzê jako relacjê pojêciow¹ w stosunku do poddanych na podstawie realnego przyporz¹dkowania poddanych do tej w³adzy. Jest wiêc po stronie Boga co rzeczywistego, co upowa¿nia do nadania Mu nazwy Pan, chocia¿ relacja bycia Panem wobec poddanych jest pojêciowa. Tote¿ gdy mówimy o Bogu Pan, nie mówimy czego pozornego, gdy¿ Bóg w pewnym sensie by³by Panem, nawet gdyby nie istnia³ ¿aden intelekt oprócz boskiego (ad 3). S³owem, nazwom relatywnym odpowiada w Bogu co rzeczywistego, jednak nadajemy je Bogu ze wzglêdu na realn¹ relacjê, w której znajduj¹ siê do Niego stworzenia. III. MIEJSCE WE WSPÓ£CZESNEJ DEBACIE S¹ dwa zasadnicze obszary dyskusji nad prostot¹ Boga w naszych czasach. Pierwszy z nich jest zwi¹zany bardziej z badaj¹c¹ ród³a Objawienia teologi¹ systematyczn¹, drugi filozoficzny, w którym nie tyle pyta siê o to, czy Bóg Objawienia jest Bogiem prostym, ile o to, czy z punktu widzenia rozumu naturalnego nauka o prostocie Boga jest spójna i uzasadniona. Pierwszy z obszarów dyskusji nie jest skoncentrowany na atrybucie prostoty, ale raczej na tym, co z niego wynika, przede wszystkim za na niezmiennoci Boga144. Polemika ogniskuje siê tu g³ównie wokó³ zgodnoci atrybutu niezmiennoci z obrazem Boga, który przynosi Objawienie. Odrzucenie lub daleko id¹ce reinterpretowanie prawdy 144 Por. T.G. W EINANDY , Czy Bóg cierpi?, s. 1521; G. EMERY , Niezmiennoæ Boga mi³oci i problemy dyskursu o cierpieniu Boga, s. 381 420. 52 Mateusz Przanowski OP o niezmiennoci Boga musi oczywicie prowadziæ do krytyki doktryny o Jego prostocie. Z tej racji teologowie systematyczni, którzy nauczaj¹ o Bogu cierpi¹cym, podlegaj¹cym ewolucji i samodoskonaleniu, mniej lub bardziej wyranie krytykuj¹ naukê o simplicitas Dei. Prostota Boga jest ich zdaniem nie do pogodzenia z danymi Objawienia, gdy¿ Bóg prosty nie mo¿e byæ z³o¿ony z aktu i mo¿noci, co oznacza, ¿e nie jest podatny na ¿adne zewnêtrzne oddzia³ywanie, nie jest responsywny, a wiêc zdolny do dialogu z cz³owiekiem. Jak tego rodzaju stwierdzenie pytaj¹ mo¿na pogodziæ z Bogiem kochaj¹cym i poszukuj¹cym cz³owieka, Bogiem, którego objawia nam Biblia?145 Wynotujmy zatem pytania, które kieruj¹ dzisiaj teologowie systematyczni do nauki o prostocie: 1. Czy Bóg prosty, a wiêc niezmienny, jest Bogiem Objawienia, czy te¿ jest raczej konstruktem filozofów? Mniej wiêcej od po³owy wieku XX doktryna o prostocie zaczê³a byæ ¿ywo dyskutowana równie¿ przez filozofów, szczególnie w rodowisku anglosaskim146. Sta³o siê tak w pewnej mierze dziêki dynamicznemu rozwojowy teologii procesu, która odrzu145 Dobrym wprowadzeniem w tê dyskusjê s¹ prace: J. ¯YCIÑSKI, Bóg Abrahama i Whiteheada, s. 119185; D. O KO , Doskonale obojêtny? Zarys wspó³czesnej krytyki Tomaszowego pojmowania niezmiennoci Boga, s. 149160; J. SALIJ, Jak nieskoñczenie doskona³y i niezmienny Bóg mo¿e interesowaæ siê swoim stworzeniem?, s. 161171; T.G. W EINANDY , Czy Bóg cierpi?, G. EMERY , Niezmiennoæ Boga mi³oci i problemy dyskursu o cierpieniu Boga; M.J. DODDS, The Unchanging God of Love. Thomas Aquinas and Contemporary Theology on Divine Immutability. 146 Z ostatnich prac na temat prostoty wed³ug Akwinaty warto wymieniæ: M. GRANT, Aquinas, Divine Simplicity, and Divine Freedom; E. S TUMP, N. KRETZMANN, Absolute Simplicity; ci¿, Simplicity Made Plainer: A Reply to Ross; J.F. ROSS, Comments on Absolute Simplicity; K. R OGERS, The Traditional Doctrine of Divine Simplicity; B. LEFTOW, Aquinas, Divine Simplicity and Divine Freedom; B. DAVIES, Classical theism and the doctrine of divine simplicity; L. D EWAN, Saint Thomas, Alvin Plantinga, and the Divine Simplicity; S.T. B ONINO, La simplicité de Dieu; R.M. B URNS, The Divine Simplicity in St. Thomas; J. LAMONT, Aquinas on Divine Siplicity; P. W EIGEL, Aquinas on Simplicity. An Investigation into the Foundations of his Philosophical Theology; J.W. RICHARDS, The Wprowadzenie do kwestii VII 53 ci³a wiêkszoæ tez teizmu klasycznego, w tym tak¿e doktrynê o prostocie. Bóg jest indywiduum z³o¿onym (compound individual), pisze Hartshorne, jeden z twórców teologii procesu147. Jest znamienne, ¿e obserwowany od kilkudziesiêciu lat renesans dyskusji o prostocie Boga ma miejsce w tym samym krêgu kulturowym, w którym narodzi³a siê jej surowa krytyka, i to na d³ugo przed pojawieniem siê teologii procesu. Mowa przede wszystkim o stanowisku Humea, który w Dialogach o religii naturalnej najpierw zwiêle i uczciwie przedstawia naukê o prostocie148, by za chwilê pos¹dziæ doktrynê o prostocie o pos³ugiwanie siê pustos³owiem i pozbawianie ca³ego jêzyka religijnego jakiegokolwiek sensu. Hume twierdzi, ¿e doktryna o prostocie Boga powoduje tak daleko id¹ce zaburzenia w znaczeniu s³ów, ¿e przestaj¹ one znaczyæ to, co zwykle znacz¹. Mo¿na powiedzieæ na przyk³ad, ¿e znaczenie nazwy umys³ w odniesieniu do Boga, po narzuconych przez naukê o prostocie koniecznych reinterpretacjach, ju¿ nie mo¿e byæ umys³em w ¿adnym dostêpnym nam sensie149. Powiada Hume: Untamed God. A Philosophical Exploration of Divine Perfection, Simplicity and Immutability. 147 Por. P. GUTOWSKI , Filozofia procesu i jej metafilozofia. Studium metafizyki Ch. Hartshornea, s. 96. Pisze Gutowski, ¿e dla Hartshornea Bóg nie jest pojedynczym, aczasowym bytem aktualnym, ale ci¹giem, czy te¿ szeregiem, nastêpuj¹cych po sobie w czasie bytów aktualnych, jest wiêc indywiduum z³o¿onym (compound individual). 148 Powiadaj¹ oni, ¿e w jednym i tym samym akcie widzi Bóg przesz³oæ, teraniejszoæ i przysz³oæ; ¿e jego mi³oæ i jego nienawiæ, jego mi³osierdzie i jego sprawiedliwoæ stanowi¹ jedn¹ pojedyncz¹ czynnoæ; ¿e jest ca³y w ka¿dym punkcie przestrzeni i wszystek w ka¿dym momencie trwania. Nie zna ani nastêpstwa stanów, ani zmiany, ani przybytku, ani ubytku. To, czym jest, nie zawiera w sobie ani cienia zró¿nicowania czy rozmaitoci. A czym jest w tej chwili, tym zawsze by³ i zawsze bêdzie, niedostêpny nowym s¹dom, nowym uczuciom czy czynnociom. Trwa nieruchomy w jednym i tym samym, prostym i doskona³ym stanie, i nigdy nie da siê zasadnie powiedzieæ, i¿ ten oto jego akt ró¿ni siê od innego lub ¿e ten oto jego s¹d czy idea powsta³y niedawno i ust¹pi¹ z kolei miejsca innemu jakiemu s¹dowi czy innej idei. HUME, Dialogi o religii naturalnej, IV. 149 Por. G.J. HUGHES , The Nature of God, s. 53: In short, the crucial point to emerge from Humes criticisms of divine simplicity is that the 54 Mateusz Przanowski OP Umys³, którego akty, uczucia i idee nie ró¿ni¹ siê od siebie i nie nastêpuj¹ jedne po drugich, umys³ ca³kowicie prosty i ca³kowicie niezmienny to umys³ bez myli, bez rozumu, bez woli, bez uczucia, bez mi³oci i bez nienawici, jednym s³owem to w ogóle nie umys³. Jest nadu¿ywaniem s³ów nadawaæ mu tê nazwê; równie dobrze mo¿na by mówiæ o ograniczonej rozci¹g³oci bez kszta³tu lub o liczbie bez wartoci 150 . Hume swoim atakiem na naukê o prostocie zapocz¹tkowa³ pierwszy nurt krytyki, zwracaj¹cy uwagê na niemo¿liwoæ sensownego mówienia o Bogu absolutnie prostym. Wydaje siê, ¿e gdzie w tym nurcie umieciæ nale¿y niezwykle ¿ywo dyskutowan¹ w ostatnich czasach pracê Does God have a nature? Alvina Plantingi. Ksi¹¿ka Plantingi i artyku³ Kretzmanna i Stump Absolute Simplicity spowodowa³y w ostatnich latach najwiêksze spory dotycz¹ce prostoty Boga. Warto bli¿ej przyjrzeæ siê tym dyskusjom, gdy¿ ujawniaj¹ one podstawowe stanowiska zarówno krytyków, jak i apologetów prostoty Boga. Plantinga odrzuci³ naukê o prostocie Boga z bardzo wielu racji, z których dwie wzbudzi³y najwiêcej w¹tpliwoci obroñców tradycyjnego stanowiska. Plantinga pisze, ¿e najbardziej uderzaj¹c¹ i k³opotliw¹ konsekwencj¹ doktryny o prostocie jest wyp³ywaj¹ca z negacji wszelkiego z³o¿enia w Bogu koniecznoæ przyjêcia identycznoci Boga i Jego natury oraz identycznoci Boga i Jego w³asnoci. Bóg nie jest tylko dobry, ale jest dobroci¹: albo swoj¹ dobroci¹, albo dobroci¹ sam¹151. Bóg nie posiada natury, lecz ni¹ jest. Plantinga dostrzega dwie zasadnicze i decyduj¹ce o zasadnoci odrzucenia nauki o prostocie trudnoci. Po pierwsze, jeli Bóg jest identyczny ze wszystkimi swoimi w³asnociami, a w³asnoci s¹ meaningfulness of any of the terms which might be used to speak of a simple God will depend upon the explanatory framework within which those terms are employed. To the extent that we have a genuine explanation, the sense of the terms involved can then be examined. But if, as Hume claims, there is no genuine explanation at all, the diagnosis of the failure will be that the allegedly explanatory terms in fact carried no coherent sense. 150 HUME, Dialogi o religii naturalnej, IV. 151 Por. A. P LANTINGA , Does God have a nature?, s. 46. Wprowadzenie do kwestii VII 55 identyczne ze sob¹, to Bóg jest jedn¹ w³asnoci¹. Bóg zatem posiada jedn¹ w³asnoæ siebie samego. Jest to w oczywistej sprzecznoci z faktem, ¿e Bóg posiada w³asnoci 152. Po drugie, i na tym polega drugi sprzeciw Plantingi, czy w³asnoæ mo¿e byæ stwórc¹, mo¿e byæ wszechwiedz¹ca i kochaj¹ca? Je¿eli Bóg jest w³asnoci¹, to nie jest osob¹, ale abstrakcyjnym obiektem, pisze Plantinga 153. Jednym s³owem, doktryna o prostocie Boga jest niespójna z podstawowymi twierdzeniami teizmu chrzecijañskiego154. Plantinga rozwija swoj¹ argumentacjê, rozwa¿aj¹c mo¿liwe kontrpropozycje, nie bêdê jednak pisa³ tu o nich szerzej, gdy¿ to, co zosta³o ju¿ powiedziane, wystarczy, by uchwyciæ istotê jego zarzutów155. Stanowisko Plantingi nie pozosta³o bez odpowiedzi. Zdaniem obroñców doktryny prostoty Bo¿ej Plantinga po prostu le j¹ zrozumia³. Brian Leftow przeanalizowa³ krótko rozumienie identycznoci, które proponuje Plantinga. Je¿eli Bóg = natura Boga, to Bóg posiada pewien podzbiór atrybutów, o których zwykle uwa¿a siê, ¿e ma je Bóg, i pewien podzbiór atrybutów, o których zwykle uwa¿a siê, ¿e posiada je natura Boga156. Zdaniem Leftowa Plantinga s¹dzi, ¿e gdy twierdzi siê, ¿e Bóg = natura Boga, to uznaje siê, ¿e Bóg posiada wszystkie atrybuty zazwyczaj ³¹czone z natur¹ Boga i nie posiada ¿adnych atrybutów uprzednio ³¹czonych z nazw¹ Bóg, które s¹ niespójne z atrybutami zwykle przypisywanymi naturze Bo¿ej. To jednak wydaje siê b³êdne 157. Stwierdzenie: Bóg = natura Boga, mówi raczej, ¿e to, co jest identyczne z natur¹ Boga, nie jest przyk³adem atrybutów zwykle ³¹czonych z natur¹ Boga. Dlatego te¿ stwierdzenie: Bóg = natura Boga, nie prowadzi do wniosku, ¿e Bóg posiada tylko cechy bytu abstrakcyjnego ani ¿e jest bytem abstrakcyjnym158. Pisze Leftow: 152 Por. tam¿e, s. 47. Por. tam¿e. 154 Por. B. D AVIES , Classical theism and the doctrine of divine simplicity, s. 53. 155 Por. A. P LANTINGA , Does God have a nature?, s. 3761. 156 Por. B. LEFTOW , Is God an Abstract Object?, s. 593. 157 Por. tam¿e. 158 Por. tam¿e. 153 56 Mateusz Przanowski OP Terminy: wszechwiedza i wszechmoc, maj¹ oczywicie ró¿ne znaczenia, ale dlaczego mia³oby siê to wydaæ dziwne, ¿e Bóg czyni im zadoæ na mocy tego samego wewnêtrznego stanu? Czy jest to w jakikolwiek sposób bardziej zaskakuj¹ce, ni¿ gdy pewna substancja czyni zadoæ terminowi woda (rozumiana jako posiadaj¹ca bezporednio odczuwalne atrybuty) i H2 O na mocy tej samej wewnêtrznej konstytucji? 159 Otó¿ orzekamy istnienie w Bogu ró¿nych w³asnoci. Mówimy: Bóg jest m¹dry, Bóg jest dobry itp. Nie s¹ to zatem wyra¿enia synonimiczne 160. Nie mo¿na zaprzeczyæ, ¿e zdania te maj¹ ró¿ne znaczenia. W tym sensie nie mo¿na te¿ zaprzeczyæ, ¿e Bóg posiada ró¿ne w³asnoci. Mo¿na jednak przyjmowaæ bez popadniêcia w absurd, ¿e co, co jest oznaczane przez zdanie: Bóg jest m¹dry, jest w Bogu jako Jego w³asnoæ, która nie jest ró¿na od na przyk³ad bycia dobrym161. Podobnie m¹droæ Boga nie oznacza czego, co w Bogu by³oby odrêbne od tego, co oznacza nazwa Bóg162. Klasyczna nauka o prostocie mówi wiêc, ¿e nazwy Boga ró¿ni¹ siê znaczeniem, ale oznaczaj¹ jeden niepodzielny przedmiot. Wed³ug polemistów, na przyk³ad Briana Daviesa, inna pomy³ka w myleniu Plantingi polega na tym, ¿e niedostatecznie zrozumia³ on negatywny charakter doktryny o prostocie. Przymiot prostoty by³ w ca³ej tradycji chrzecijañskiej rozumiany jako wyra¿enie 159 Por. tam¿e, s. 598. Por. Wprowadzenie do artyku³u 6. 161 Por. E. STUMP, Aquinas, s. 99: What the doctrine of simplicity requires one to understand about all the designations for the divine attributes is that they are all identical in reference but different in sense, referring in various ways to the one actual entity which is God himself or designating various manifestations of it. 162 Por. B. D AVIES , Classical theism and the doctrine of divine simplicity, s. 59. E. STUMP, Aquinas, s. 100: »Perfect power« and »perfect knowledge« are thus analogues for »the morning star« and »the evening star«: non-synonymous expressions calling to mind quite distinct manifestations of one and the same thing referred to. There is as much truth and as much potential misinformation in »Perfect power is identical with perfect knowledge« as there is in »The morning star is identical with the evening star«. 160 Wprowadzenie do kwestii VII 57 raczej tego, czym Bóg nie jest, ni¿ tego, czym jest163. Na przyk³ad Akwinata nie mówi, ¿e w³asnoci Boga s¹ identyczne ze sob¹ i ¿e Bóg jest identyczny ze wszystkimi swoimi w³asnociami, raczej stara siê dowieæ, ¿e istnieje ca³a grupa stwierdzeñ, które nale¿y wykluczyæ, gdy mowa o Bogu. O Bogu nie powinnimy na przyk³ad myleæ jako o kim posiadaj¹cym w³asnoci odró¿nialne od siebie i odró¿nialne od Niego jako od ich podmiotu164. Zarzut nieznajomoci klasycznej doktryny powraca³ w toku dyskusji165. Na przyk³ad Katherin Rogers zwróci³a uwagê na ca³kowity brak w ksi¹¿ce Plantingi fundamentalnego u w. Tomasza skojarzenia prostoty z nauk¹ o Bogu jako actus purus. W tradycyjnej doktrynie Bóg nie jest w³asnoci¹, Bóg jest aktem, napisa³a Rogers166. Prostota Boga nie jest równoznaczna z Jego abstrakcyjnoci¹ i nieosobowoci¹, od której nie nale¿y oczekiwaæ ¿adnego rozumnego dzia³ania. Bóg nie tylko dzia³a rozumnie, ale jest swoim w³asnym dzia³aniem167. Abstrahuj¹c od tego, kto ma racjê: czy Plantinga, czy jego oponenci, zwróæmy uwagê na nastêpne tematy dzisiejszych dyskusji: 2. W jaki sposób rozumieæ identycznoæ Boga i Jego atrybutów oraz identycznoæ atrybutów miêdzy sob¹? 3. Czy doktryna o prostocie nie prowadzi do koncepcji Boga nieosobowego, jakiego abstrakcyjnego bytu? 4. Czy da siê mówiæ sensownie o prostym Bogu? Inny charakter ma dyskusja zapocz¹tkowana przez artyku³ Absolute Simplicity Eleonore Stump i Normana Kretzmanna. Zasadniczy problem, który postawili sobie autorzy, brzmi nastêpuj¹co: 163 ST, I, q. 3, proemium. Por. B. DAVIES, Classical theism and the doctrine of divine simplicity, s. 59. 165 Por. L. D EWAN , Saint Thomas, Alvin Plantinga, and the Divine Simplicity, s. 141151. 166 K. R OGERS, The Traditional Doctrine of Divine Simplicity, s. 171. 167 Por. tam¿e. 164 58 Mateusz Przanowski OP czy da siê pogodziæ wizjê prostego Boga z wolnoci¹ Jego woli w stosunku do stworzenia, na przyk³ad wolnoci¹ aktu stwórczego? Czy Bóg prosty, a wiêc konieczny, mo¿e czyniæ inaczej, ni¿ czyni? Jeli nie da³oby siê pogodziæ atrybutu prostoty z atrbybutem wolnoci, to oznacza³oby, ¿e koncepcja Boga w teizmie klasycznym jest niespójna 168. Mamy tu zatem dwa nastêpne pytania, które do doktryny o prostocie kieruj¹ dzisiaj jej krytycy: 5. Czy Bóg prosty, a wiêc konieczny i niezmienny, mo¿e byæ równoczenie Bogiem wolnym? 6. Czy mo¿na pogodziæ wolnoæ cz³owieka z istnieniem Boga prostego, a wiêc posiadaj¹cego niezmienn¹ wiedzê i wolê? Przyjrzyjmy siê teraz dok³adniej pytaniu zawartemu w punkcie pi¹tym. Wydaje siê bowiem, ¿e Kretzmann i Stump niezwykle precyzyjnie przedstawili trudnoæ, która zobowi¹zuje do odpowiedzi ka¿dego obroñcê doktryny o prostocie Boga. A zatem: (1) Bóg jest prosty. (2) Bóg jest wolny. W porównaniu do scholastyków we wspó³czesnej filozofii anglosaskiej prostotê Boga charakteryzuje siê w sposób uproszczony, bez wiêkszej dba³oci o osadzenie tej charakterystyki na sprecyzowanych metafizycznych fundamentach. Rozumienie terminów jest czêsto zdroworozs¹dkowe i potoczne 169 . Pamiêtaj¹c o tym, przyjrzyjmy siê, jak Stump rozwija tezê (1): 168 Por. J.W. R ICHARDS , The Untamed God. A Philosophical Exploration of Divine Perfection, Simplicity and Immutability, s. 168171. 169 Prowadzi to czêsto do pomy³ek w zrozumieniu nauki w. Augustyna, Anzelma, czy Akwinaty na temat prostoty i przypisywania im twierdzeñ, których nigdy nie wyg³osili. K. Rogers trafnie krytykuje wiele panuj¹cych w Stanach Zjednoczonych niecis³oci w przedstawianiu tradycyjnej doktryny o prostocie Boga. Por. K. R OGERS, The Traditional Doctrine of Divine Simplicity, s. 171177. Wprowadzenie do kwestii VII 59 (1.1) Bóg nie ma ¿adnych przestrzennych czy czasowych czêci, które mog³yby byæ odró¿niane od siebie w taki sposób, w jaki jaka czêæ jest tu, a nie tam, albo istnieje teraz, a nie kiedy. Bóg nie jest bytem fizycznym 170. (1.2) Bóg nie ma ¿adnych w³asnoci przypad³ociowych171. Prostota Boga oznacza, ¿e nie posiada On wewnêtrznych w³asnoci przypad³ociowych (intrinsic accidental properties). W przeciwieñstwie do zewnêtrznych w³asnoci przypad³ociowych (extrinsic accidental properties) utrata b¹d nabycie wewnêtrznych w³asnoci przypad³ociowych przez jaki podmiot wprowadza w nim rzeczywist¹ przypad³ociow¹ zmianê. Przybranie na wadze, zapadniêcie na chorobê, utrata czêci cia³a zmienia podmiot realnie, ale ju¿ bycie ostatnim ¿yj¹cym potomkiem jakiej familii, czy te¿ bycie obmawianym przez kogo, ju¿ nie172. Pomijaj¹c wszystkie w¹tpliwoci, które nasuwa wprowadzenie tego rozró¿nienia, dla omawianego tematu wystarczy, ¿e zmiana zewnêtrznych w³asnoci przypad³ociowych nie jest zmian¹ w podmiocie przypad³oci, za zmiana wewnêtrznych w³asnoci przypad³ociowych ni¹ jest173. Doktryna o prostocie Boga g³osi zatem, ¿e Bóg nie ma wewnêtrznych w³asnoci przypad³ociowych, mo¿e za posiadaæ zewnêtrzne. 170 E. STUMP, Aquinas, s. 96. Tam¿e. 172 G.J. H UGHES, The Nature of God, s. 38. Rozró¿nienie na intrinsic accidental properties i extrinsic accidental properties ma swoje ród³o w artykule: P. G EACH, What actually exists. Geach dostrzeg³ niewystarczalnoæ nastêpuj¹cego okrelenia zmiany: x zmieni³o siê, jeli prawd¹ jest, ¿e »F(x) w czasie t«, a nie jest prawd¹ »F(x) w czasie t1«. Jeli takie jest kryterium zmiany czego, to na przyk³ad Sokrates zmienia siê tyle razy, ile jaki uczeñ w szkole zaczyna go podziwiaæ, pisze Geach. Z tego powodu proponuje odró¿niæ realne zmiany (real change) od zmiany rodem z Cambridge (Cambridge change). Zawsze, gdy zachodzi jaka zmiana, to jest to zmiana rodem z Cambridge, jednak nie zawsze jest to zmiana realna. Geach przyznaje, ¿e nie potrafi podaæ ¿adnego kryterium dla rozró¿nienia, jakiego rodzaju zmiana zachodzi w konkretnym wypadku, poza wypadkiem liczb, gdzie na pewno nie zachodzi zmiana realna. Por. tak¿e R. SWINBURN, Spójnoæ teizmu, s. 288289. 173 Por. E. S TUMP , Aquinas, s. 97. 171 60 Mateusz Przanowski OP (1.3) Wszystkie atrybuty, które s¹ wewnêtrznie przypisywane Bogu, s¹ w Nim jednoci¹ i stanowi¹ Jego istotê174. Teizm klasyczny g³osi, ¿e z (1.1), (1.2) i (1.3) wynika, ¿e: (3) Bóg jest wieczny. (4) Bóg jest niezmienny. Rozwiñmy teraz tezê (2). Najogólniej mo¿na powiedzieæ, ¿e: (2.1) Bóg mo¿e czyniæ inaczej, ni¿ czyni. A na podstawie (1): (2.2) Bóg chce siebie i wiata stworzonego jednym niepodzielnym aktem woli. W Bogu istnieje zatem jeden niepodzielny akt woli, którym chce On siebie jako przedmiotu koniecznego i wiata stworzonego jako przedmiotu niekoniecznego. Jak dot¹d wszystko uk³ada siê w spójn¹ ca³oæ. Do czasu jednak, gdy postawi siê pytanie o charakter aktu stwórczego. Akt stwórczy nie jest aktem koniecznym, wyp³ywa z wolnoci Boga. Twierdzi tak Akwinata i ogromna wiêkszoæ chrzecijañskiej tradycji175. Akt stwórczy nie jest dzia³aniem Boga, które jest konieczne w sensie absolutnym, a zatem stosuje siê do niego teza (2.1). Doktryna o prostocie g³osi jednak, ¿e Bóg nie ma ¿adnych wewnêtrznych w³asnoci przypad³ociowych (teza [1.2]). I tu pojawia siê wed³ug niektórych zasadniczy k³opot z doktryn¹ o prostocie Boga. Jeli akt stworzenia wiata jest niekonieczny, to czy jest mo¿liwy Bóg, który nie stwarza? Hipotetycznego Boga, który nie stwarza, nazwijmy Bogiem bez decyzji stworzenia. Jeli jest mo¿liwy Bóg bez decyzji stwo174 Por. tam¿e. Inne propozycje doprecyzowania pojêcia prostoty Boga przedstawiaj¹ miêdzy innymi G.J. HUGHES, Nature of God, s. 4849, i J.W. R ICHARDS, The Untamed God, s. 217. Nie wydaje siê jednak, by wnosi³y co istotnego do tego, co zosta³o powiedziane w (1.1), (1.2) i (1.3). 175 Por. ST, I, q. 25, a. 5. Wprowadzenie do kwestii VII 61 rzenia, to czy nie jest sensowne przypuszczenie, ¿e Bóg jest jak¹ mieszank¹ tego, co konieczne, i tego, co wybrane przez Niego w sposób wolny, na przyk³ad decyzji o stworzeniu?176 Bior¹c to pod uwagê, mo¿na sformu³owaæ nastêpuj¹ce tezy: (I) Nie mo¿na bez popadniêcia w sprzecznoæ utrzymywaæ, ¿e Bóg nie posiada wewnêtrznych w³aciwoci przypad³ociowych (teza [2.1]) i ¿e jest mo¿liwy Bóg bez decyzji stworzenia177. (II) Nie mo¿na bez popadniêcia w sprzecznoæ utrzymywaæ, ¿e Bóg chce siebie i wiata stworzonego jednym niepodzielnym aktem woli (teza [2.2]) i ¿e chcenie siebie przez Boga jest absolutnie koniecznym aktem Jego woli, a akt stworzenia jest aktem wolnym. (I) i (II) godz¹ bezporednio w tezê (1), z tym ¿e (I) wskazuje na niespójnoæ tezy (1) w obliczu mo¿liwoci istnienia Boga bez decyzji stworzenia, za (II) do wyra¿enia swej w¹tpliwoci tej mo¿liwoci nie potrzebuje. Innymi s³owy, (I) mo¿na sprowadziæ do niemo¿liwoci pogodzenia tezy (1) z tez¹ (2.1). Bóg bez decyzji stworzenia w jakiej mierze ró¿ni³by siê od Boga z decyzj¹ stworzenia, a nie sposób mówiæ w tym wypadku o ró¿nicy, nie naruszaj¹c tezy (1.2) i (1.3). Ca³y zatem system twierdzeñ wyp³ywaj¹cy z przyjêcia tezy (1) nie jest do utrzymania. Jeli tak, to teizm klasyczny nie przedstawia spójnego obrazu Boga. Trudnoæ nie jest pozorna i domaga siê od zwolenników prostoty Boga precyzyjnej odpowiedzi. W dyskusji nad (I) i (II) wziêli udzia³ wybitni filozofowie teici: J. Ross, W. Hasker, B. Leftow, B. Davis i inni178. Przedstawiam tê dyskusjê w Dodatku II. 176 Por. E. STUMP, N. KRETZMANN, Absolute Simplicity, s. 357358. Por. G.J. HUGHES , The Nature of God, s. 39. 178 E. S TUMP, N. KRETZMANN , Absolute Simplicity; M. GRANT, Aquinas, Divine Simplicity, and Divine Freedom; E. S TUMP, Aquinas; E. STUMP , N. KRETZMANN, Simplicity Made Plainer: A Reply to Ross; W. H ASKER , Simplicity and Freedom: A Response to Stump and Kretzmann; J.F. R OSS, Comments on Absolute Simplicity; K. ROGERS , The Traditional Doctrine of Divine Simplicity; B. L EFTOW, Aquinas, Divine Simplicity and 177 62 Mateusz Przanowski OP Koñcz¹c krótkie przedstawienie zasadniczych w¹tków wspó³czesnej debaty, warto jeszcze raz odwo³aæ siê do podanych w tym paragrafie szeciu pytañ, które stawia siê dzisiaj doktrynie o prostocie. Mo¿na zaryzykowaæ stwierdzenie, ¿e zwolennicy nauki o prostocie, aby dowieæ jej prawdziwoci i obroniæ przed zarzutami przeciwników, musz¹ szukaæ lepszych odpowiedzi przede wszystkim na pytanie pierwsze i pi¹te. Wydaje siê bowiem, ¿e pytania te ujawniaj¹ najwiêksze trudnoci nauki o prostocie Boga i od znalezienia dobrych rozwi¹zañ zale¿y przysz³oæ i ¿ywotnoæ doktryny o simplicitas Dei. Mateusz Przanowski OP Divine Freedom; B. DAVIES, The Reality of God and the Problem of Evil; W.E. M ANN, Simplicity and Immutability in God; T. OCONNOR, Simplicity and Creation; J.E. BROWER, Simplicity and Aseity. SPIS TRECI Kwestia siódma Wprowadzenie: O prostocie Bo¿ej istoty (Mateusz Przanowski OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . I. Zagadnienia wstêpne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Metafizyka prostoty. Zarys . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Kwestia o prostocie Boga w De potentia. Miejsce w ca³oci dzie³a i struktura . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . II. Treæ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Prostota Boga i Jego transcendencja . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Sensownoæ jêzyka religijnego wobec transcendencji Boga 3. Problem relacji Boga do wiata . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . III. Miejsce we wspó³czesnej debacie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10 30 30 37 45 51 Artyku³ 1: Czy Bóg jest prosty (Utrum Deus sit simplex) Wprowadzenie (Magdalena Bieniak-Nowak) . . . . . . . . . . . . . . . Tekst (t³um. Magdalena Bieniak-Nowak) . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63 68 Artyku³ 2: Czy w Bogu substancja lub istota s¹ tym samym co istnienie (Utrum in Deo sit substantia vel essentia idem quod esse) Wprowadzenie (Mateusz Przanowski OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . Tekst (t³um. Beata Spieralska) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84 88 5 6 6 Artyku³ 3: Czy Bóg przynale¿y do jakiego rodzaju (Utrum Deus sit in aliquo genere) Wprowadzenie (Janusz Pyda OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 106 Tekst (t³um. Janusz Pyda OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 112 Artyku³ 4: Czy dobry, m¹dry, sprawiedliwy i tym podobne orzekaj¹ o Bogu przypad³oæ (Utrum bonum, sapiens, iustum et huiusmodi, praedicent de Deo accidens) Wprowadzenie (Micha³ Mrozek OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 124 Tekst (t³um. Micha³ Mrozek OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 130 Artyku³ 5: Czy te nazwy oznaczaj¹ Bo¿¹ substancjê (Utrum praedicta nomina significent divinam substantiam) Wprowadzenie (Mateusz Przanowski OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . 144 Tekst (t³um. Mateusz Przanowski OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 150 439 Artyku³ 6: Czy te nazwy s¹ synonimami (Utrum ista nomina sint synonyma) Wprowadzenie (Piotr Lichacz OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174 Tekst (t³um. Piotr Lichacz OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 180 Artyku³ 7: Czy te nazwy orzeka siê o Bogu i stworzeniach jednoznacznie czy wieloznacznie (Utrum huiusmodi nomina dicantur de Deo et creaturis univoce vel aequivoce) Wprowadzenie (Gabriela Kurylewicz) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 194 Tekst (t³um. Gabriela Kurylewicz) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 206 Artyku³ 8: Czy miêdzy Bogiem a stworzeniem jest jaka relacja (Utrum sit aliqua relatio inter Deum et creaturam) Wprowadzenie (Jan Kie³basa) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 222 Tekst (t³um. Dagmara Wójcik) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 244 Artyku³ 9: Czy relacje miêdzy stworzeniami a Bogiem s¹ realnie w tych stworzeniach (Utrum huiusmodi relationes, quae sunt inter creaturas et Deum, sint realiter in ipsis creaturis) Wprowadzenie (Mateusz Przanowski OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . 256 Tekst (t³um. W³odzimierz Zega) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 260 Artyku³ 10: Czy Bóg jest realnie w relacji do stworzenia, tak ¿e ta relacja jest w Nim jak¹ rzecz¹ (Utrum Deus realiter referatur ad creaturam, ita quod ipsa relatio sit res aliqua in Deo) Wprowadzenie (Zbigniew Bomert OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 274 Tekst (t³um. Zbigniew Bomert OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 280 Artyku³ 11: Czy relacje czasowe s¹ w Bogu tylko pojêciowo (Utrum istae relationes temporales sint in Deo secundum rationem) Wprowadzenie (Gabriela Kurylewicz) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 298 Tekst (t³um. Andrzej Duma³a) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 304 Dodatki tematyczne I. Metaforyczne rozumienie nazw uczuæ w Bogu wed³ug w. Tomasza z Akwinu (Mateusz Przanowski OP) . . . . . . . . . . 312 II. Prostota a wolnoæ Boga. Elementy wspó³czesnej debaty (Mateusz Przanowski OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 323 440 Kwestia ósma Wprowadzenie: Realne relacje w Trójcy wiêtej (Jan Kie³basa) . . Relacje w Bogu aprioryczne w¹tpliwoci . . . . . . . . . . . . . . . . Relacje w Bogu za zas³on¹ niewiedzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Doktrynalne spory . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Relacje realne ich mo¿liwoæ, zawi¹zanie, status bytowy . . . Rodzenie S³owa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Konstytutywna funkcja relacji trynitarnych . . . . . . . . . . . . . . . . 336 336 338 339 340 342 344 Artyku³ 1: Czy relacje orzekane o Bogu odwiecznie, wyra¿ane przez nazwy Ojciec i Syn, s¹ relacjami realnymi, czy tylko pojêciowymi (Utrum relationes dictae de Deo ab aeterno, quae importantur his nominibus Pater et Filius, sint relationes reales, vel rationis tantum) Tekst (t³um. Zbigniew Bomert OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 348 Artyku³ 2: Czy relacja w Bogu jest Jego substancj¹ (Utrum relatio in Deo sit eius substantia) Tekst (t³um. Zbigniew Bomert OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 366 Artyku³ 3: Czy relacje ustanawiaj¹ i wyodrêbniaj¹ osoby, czyli hipostazy (Utrum relationes constituant et distinguant personas sive hypostases) Tekst (t³um. Zbigniew Bomert OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 384 Artyku³ 4: Czy jeli pomin¹æ mylnie relacjê, pozostanie w Bogu hipostaza (Quaeritur utrum remota relatione secundum intellectum, remaneat hypostasis in divinis) Tekst (t³um. Zbigniew Bomert OP) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 404 Literatura cytowana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 418 Noty biograficzno-bibliograficzne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 436