Konsekwencje dobrej i złej teologii (27)

advertisement
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
Konsekwencje dobrej i złej teologii (27)
2 Księga Samuela 4
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: Życie Dawida – Człowiek według Bożego serca
14 lipca, 2013 r.
Wiedza o Bogu
2 Księga Samuela 4 jest bardzo krótki rozdział – zawiera jedynie dwanaście wersetów. Ostatnio
rozważaliśmy dwa rozdziały, obejmujące w sumie ponad siedemdziesiąt wersetów. Ale nie daj się
zwieść jego rozmiarowi; 2 Księgi Samuela 4 zawiera ważne dla nas lekcje. Tytuł tego kazania brzmi
„Konsekwencje dobrej i złej teologii.” Teologia oznacza „wiedzę o Bogu”. „Teo” to greckie sowo
oznaczające „Bóg” a “logia” pochodzi od Greckiego słowa „logos” oznaczającego „słowo.” Jeśli nasza
wiedza o Bogu jest błędna, wtedy wszystko będzie szło w złym kierunku. To, co myślimy, wpływa na
to, co robimy. 2 Księga Samuela 4 ujawnia konsekwencje złej teologii, jak również to, że skutkiem
takiej złej teologii może być fałszywa odwaga. To, co może się wydawać odważne, może w
rzeczywistości być bardzo tchórzliwe. Ten rozdział pokazuje również konsekwencje dobrej teologii.
Na pierwszy rzut oka można by sądzić, że 2 Księga Samuela 4 jest bardzo podobny do 2 Księga
Samuela 1. W obu rozdziałach mamy podobieństwa: śmierć króla; do Dawida przychodzą ludzie z
wiadomością o śmierci; ci, którzy przynoszą wiadomość, myślą, że są to dobre wieści; Dawid wydaje
wyrok śmierci na przynoszących wiadomość; i ostatecznie wykonanie wyroku śmierci. Ale jest jedna
znacząca różnica. W przeciwieństwie do 2 Księgi Samuela 1, w 2 Księdze Samuela 4 ci przybysze
naprawdę zamordowali króla. Wierzyli, że tego chce Bóg. Taka była ich wiedza o Bogu. Tak to
wyjaśnili. Ich błędna teologia, jak się okazało, doprowadziła do tego, że zamordowali króla.
Fałszywa odwaga
Zanim pomyślimy o błędnej teologii tych dwóch ludzi przybywających z wiadomością, chciałbym,
abyśmy najpierw zastanowili się nad ich fałszywą odwagą. Wydaje sie, że w tym rozdziale widoczne
są dwa przypadki fałszywej odwagi. Nie tylko jest ona widoczna u dwóch przybyszów, ale
odnajdujemy ją również w całym Izraelu. Zauważ, co mówi werset 1: „Kiedy syn Saula dowiedział się
o tym, że Abner zginął w Hebronie, opadły mu ręce, a cały Izrael się przestraszył.” Gdy Iszboszet,
który zasiadał na tronie Izraela, usłyszał, że Abner umarł, dowiadujemy się, iż „opadły mu ręce.” Ten
zwrot oznacza, że był pozbawiony sił: nie miał odwagi. Dowiadujemy się, że nie tylko Iszboszet, ale
„cały Izrael się przestraszył.” Hebrajskie słowo, przetłumaczone jako „przestraszył”, oznacza „drżeć
wewnętrznie” – wszyscy się bali.
Wszyscy się bali, ponieważ wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że Abner, który był źródłem siły i
stabilności Izraela teraz nie żył. To Abner umieścił Iszboszeta na tronie. Izrael nie pokładał ufności w
Bogu, ale w tym potężnym dowódcy wojskowym, Abnerze. Gdy Abner żył, byli odważni, ponieważ
mieli silnego przywódcę. Ale teraz, gdy odszedł, bali się. W rzeczywistości nigdy nie byli odważni:
mieli fałszywą odwagę. Polegali wyłącznie na Abnerze. Bardzo łatwo jest wyglądać na odważnego,
1
gdy jest się po stronie kogoś silnego; ale spróbuj być odważny, gdy wszystko wskazuje na to, że jesteś
po słabszej stronie. Możemy znaleźć prawdziwą odwagę w takich sytuacjach jedynie wtedy, gdy
naszą ufność pokładamy w Bogu; gdy prawdziwie znamy Boga. Ale lud Izraela odwrócił się od Boga.
Fałszywa odwaga była szczególnie widoczna w przypadku dwóch ludzi: Baany i Rekaba. Zostają
nam przedstawieni w wersecie 2: „Syn Saula zaś miał dwóch ludzi jako dowódców oddziałów
wojskowych. Jeden nazywał się Baana, a drugi Rekab, synowie Rimmona Beerotczyka, z
Beniaminitów…” Dlaczego możemy wnioskować, że ci ludzie nie mieli prawdziwej odwagi? Dlaczego
możemy powiedzieć, że byli tchórzami? Z wersetów 5-7 wiemy, że to oni zabili Iszboszeta. Czy nie
stanowiło to wielkiego zagrożeniem dla ich życia? Czyż robiąc to nie wykazali się odwagą? Podczas
gdy wszyscy inni się bali, oni zakradli się do domu króla i zabili go. Czyż nie pomagali Dawidowi,
prawdziwemu królowi Izraela?
Nie była to prawdziwa odwaga. W chwili śmierci Abnera zdali sobie sprawę, że znajdują się po
słabszej stronie. Nie było już nikogo wystarczająco silnego, kto mógłby zająć się Dawidem. Widzimy
to bardzo jasno w kilku pierwszych wersetach tego rozdziału. Jak już zauważyliśmy, król Iszboszet bał
się. Iszboszet zawsze był marionetką w rękach Abnera. Wydaje się, że Baana i Rekab wiedzieli, że nie
mogą na nim polegać. Nie mogli również polegać na tym, że jakikolwiek przyszły następca tronu,
rzuci wyzwanie Dawidowi.
W 2 Księdze Samuela 4:4 otrzymujemy pewne zdawałoby się na pierwszy rzut oka, nieistotne
informacje: Pozwól, że to przeczytam: „A Jonatan, syn Saula, miał syna kulawego na obie nogi. Gdy
bowiem miał pięć lat, a z Jezreel nadeszła wtedy wieść o śmierci Saula i Jonatana, zabrała go jego
piastunka, aby uciekać, lecz w pośpiechu tej ucieczki on wypadł jej i przez to okulał. Nazywał się
Mefiboszet.” Co ma wspólnego wypadek pięcioletniego syna Jonatana z tym, co się tutaj wydarzyło?
Wygląda to tak, jak gdyby ten werset tutaj nie pasował. Ale pozwól, że zacytuję Dale’a Ralpha Davisa:
„Najwidoczniej autor chciał uświadomić nam całkowitą słabość domu Saula – synowi Saula
brakowało odwagi, by kontynuować opór (w. 1) a jedyny (?) pozostały spadkobierca, syn Jonatana,
pozbawiony był takiej możliwości, ponieważ, będąc okaleczonym, był całkowicie zależny od innych
(w. 4). Zatem to, co zrobili Baana i Rekab, dalekie jest od bohaterstwa, a raczej jest na poziomie
postępowania chuligana ze szkoły średniej, który bije pięciolatków.” Baana i Rekab nie byli odważni.
Wygląda na to, że popełnione przez nich morderstwo miało ratować ich własną skórę. A osoba, którą
postanowi zamordować, była kimś słabym.
To, jak byli tchórzliwi, widzimy wyraźnie po tym, w jaki sposób zamordowali Iszboszeta. W
wersetach 5-7 czytamy o tym, jak weszli do domu Iszboszeta, gdy ten spał, a następnie go zabili. Nie
miał szans się bronić. Sytuacja nie wyglądała korzystnie dla domu Saula, zatem przeszli na drugą
stronę. Byli najemnikami: wybrali stronę, która miała wygrać. To, co wydawało się odważnym
czynem, w rzeczywistości było fałszywą odwagą.
Całe to wydarzenie przypomina nam, jak bardzo potrzebujemy przenikliwości odnośnie
własnego serca. Czy zdarzyło nam się sądzić, że czynimy dobrą rzecz, podczas gdy w rzeczywistości
przyłączyliśmy się do wygrywającej strony? Być może zbyt szybko przyłączamy się do innych, którzy
kogoś potępiają. Może nie atakujemy kogoś fizycznie nożem jak Baana i Rakab, ale, wbijamy komuś
nóż w plecy lub gdy czujemy się silni w tłumie, nawet atakujemy go publicznie przez nasze słowa.
Wiem, że czasami miałem fałszywą odwagę. Byłem bardziej zainteresowany tym, co sądzą inni, niż
tym, co sądzi Bóg. Jakże bardzo potrzebujemy badać nasze serca. Jedynie wtedy, gdy zbliżamy się do
Boga, możemy nauczyć się, co oznacza postępować odważnie: będziemy polegać wyłącznie na Bogu i
2
w ten sposób mieć siłę do czynienia tego, co właściwe, pomimo tego że wielu jest przeciwko nam.
Baana i Rekab nie znali Boga. Dlatego właśnie byli tchórzami. Gdyby znali Boga, ufaliby Mu i
przybyliby do Dawida w pokorze, prosząc go o przebaczenie i przyjęcie ich jako swoich sług.
Zła teologia
Baana i Rekab nie znali Boga ponieważ wygląda na to, że nie posiadali prawdziwej wiedzy o Bogu.
Sądzę, że to było ich prawdziwym problemem: mieli złą teologię. Ich wiedza i zrozumienie Boga były
błędne. Wiemy to dzięki temu, co powiedzieli do Dawida w wersecie 8. Dowiadujemy się, że po
zamordowaniu Iszboszeta we śnie, odcięli jego głowę i uciekli do Hebronu, gdzie Dawid panował jako
król Judy. Stanąwszy przed Dawidem, trzymając zakrwawioną głowę Iszboszeta przemówili: „Oto
głowa Iszboszeta, syna Saula, twojego wroga, który czyhał na twoje życie. Lecz Pan wymierzył dziś
mojemu panu, królowi, pomstę na Saulu i jego potomstwie.” Pierwsza część tej wypowiedzi byłą
prawdą: była to głowa Iszboszeta, wroga Dawida. Ale co z drugą częścią tej wypowiedzi: czy była to
pomsta Boga na Saulu i jego potomstwie?
Baana i Rekab sugerowali, że są sługami Pana, którzy wykonują Jego sprawiedliwość,
eliminując wroga Dawida. Ich teologia była następująca: Iszboszet zgrzeszył, zasługiwał na karę, a oni
byli tymi, którzy mieli tę karę wykonać. Jakże często w życiu kościoła ludzie usprawiedliwiali swoje
działania własnym zrozumieniem teologii? Być może przychodzi nam na myśl jeden z oczywistych
przypadków: krucjaty. Prawdą jest, że wtedy, gdy wielu zgłaszało się na ochotnika, aby udać się do
Ziemi Świętej i w inne miejsca, aby walczyć przeciwko muzułmanom, chrześcijanie i Żydzi byli
prześladowani. Nie sądzę, że Biblia potępia walkę przeciwko napastnikom, gdy ktoś jest atakowany,
torturowany i zabijany. Ale jest różnica pomiędzy takim działaniem i usprawiedliwianiem
„chrześcijańskiej krucjaty” własną teologią. Ale w jedenastym wieku kościół państwowy zaczął
nauczać teologii, która w rezultacie spowodowała, że wielu udawało się do Ziemi Świętej, walczyć z
muzułmanami. Teologia kościoła ma znaczące i poważne konsekwencje.
To, czego uczy się o Bogu i o tym, czego Bóg wymaga oraz co Bóg obiecuje ma fundamentalne
konsekwencje w życiu ludzi. W roku 1095 Kościół Rzymskokatolicki ogłosił, że grzechy człowieka
zostaną zmyte, jeśli zginie walcząc w krucjatach. Jego teologia, na temat tego, czego Bóg wymaga dla
przebaczenia grzechów, była niebiblijna. Jego nauczanie na temat tego, co Chrystus wykonał na
krzyżu, było przerażająco błędne. Biblia naucza nas, że nasze grzechy są zmywane wyłącznie krwią
Chrystusa przelaną na krzyżu. Jedynie Boża śmierć przynosi Bogu zadośćuczynienie za nasze grzechy.
Możemy otrzymać korzyść płynącą z tej krwi tylko poprzez złożenie swojej wiary jedynie w
Chrystusie: jest to możliwe tylko w Jego krwi. Ale kościół zaczął nauczać, że należy uczynić więcej;
więcej krwi musi zostać przelane. Niewiele różni się to od muzułmańskiego nauczania, że jeśli ktoś
zginie zabijając niewiernych, jest męczennikiem i natychmiast zostanie zabrany do raju. Teologia
człowieka wpływa na jego działania.
Komentarz Dale’a Ralpha Davisa na temat Baany i Rekaba mógłby jak najbardziej odnosić się
do tych tak zwanych męczenników: „Przyszli z krwią na rękach i teologią na ustach oczekując, że to
drugie magicznie wybieli to pierwsze. Morderstwo zawsze wydaje się przyjemniejsze, jeśli jest
zapakowane w religijne rozważania” (Dale Ralph Davis). Okrzykiem wojennym podczas tych krucjat
było „Bóg tego chce”. Ludzie ci nie różnili się od Baany i Rekaba. Uważali siebie za sługi Boga. Pismo
Święte naucza o Bożej pomście i sprawiedliwości, ale na podstawie czego my mielibyśmy stwierdzić,
że jesteśmy sługami Bożej pomsty i sprawiedliwości?
3
Gdy Izraelici wkroczyli do ziemi obiecanej, otrzymali bezpośredni nakaz od Boga, aby zniszczyć
mieszkańców tej krainy. Był to Boży sąd nad pogańskimi ludami, które tak długo prowokowały Boga.
Ale Bóg nie dał nam dzisiaj takiego nakazu. Ani też nie dał takiego nakazu Baanie i Rekabowi aby
zabić Iszboszeta. Ale faktem jest, że i dzisiaj tacy „Baana i Rekab” żyją i mają się dobrze. Wielu
błędnie zrozumiało, kim jest Bóg, jak również czym jest Boży sąd.
Marcin Luter był jednym z tych, którzy błędnie rozumieli, kim jest Bóg i to sprowadziło na
niego cierpienie. Jako mnich, wierzył on, że Bóg jest sprawiedliwy i nienawidzi grzechu, ale nie
wejrzał głębiej w to, kim jest Bóg – czym jest Jego sprawedliwość i dlaczego nienawidzi On grzechu.
Rezultatem było, jak sam powiedział to, że: „Nie kochałem, raczej nienawidziłem sprawiedliwego
Boga, który karze grzeszników i potajemnie jeśli nie bluźnierczo … byłem zły na Boga.” Nie znając
Boga jako łaskawego Ojca, Luter odkrył, że nie może Go kochać. On i inni mnisi przenieśli swoje
pozytywne uczucia na Marię i rozmaitych innych świętych; kochali ich i modlili się do nich.
Jednakże zmieniło się to, gdy zaczął on postrzegać Boga nie tylko jako prawego, ale również
jako kochającego i miłosiernego. W późniejszym swoim życiu, spoglądając w przeszłość doszedł do
wniosku, że jako mnich, w rzeczywistości nie oddawał czci właściwemu Bogu, gdyż „nie jest
wystarczające” poznanie Boga jako Stworzyciela i Sędziego. Bóg ujawnił również Swoją
niewyobrażalną Ojcowską miłość posyłając Swojego Syna, aby sprowadził nas na powrót do Niego.
Dopiero wtedy, kiedy Luter doprowadził swoją teologię do porządku, odnalazł prawdziwe szczęście i
życie wieczne. Doprowadzając swoją teologię do porządku, uzyskał właściwą wiedzę o Bogu i w
rezultacie doszedł do poznania prawdziwego, żywego Boga. Bóg może być poznany jedynie poprzez
poznanie Syna Bożego. Dlatego właśnie doktryna jest tak istotna. Ona nie tylko kształtuje nasze
życie, ale tak, jak w wypadku Marcina Lutra, kształtuje nasze wieczne przeznaczenie.
Jednak ktoś może twierdzić, że Baana i Rekab wiedzieli, że ich teologia jest błędna i po prostu
użyli jej by usprawiedliwić popełnione morderstwo. Może używając teologię po prostu chcieli ocalić
swoją skórę i uzyskać ważne stanowisko w królestwie Dawida. Ale niezależnie od tego, czy było to
usprawiedliwienie, czy przyczyna ich działania, faktem jest, że to, co powiedzieli, było nieprawidłowe
w odniesieniu do Boga. Była to zła teologia. Dlatego tak ważna jest znajomość doktryny. Jakiś czas
temu rozmawiałem z przyjacielem, który uczęszcza do innego zboru i podzieliłem się z nim myślą o
potrzebie doktryny. Byłem zaskoczony tym, co powiedział: „Ludzie nie potrzebują doktryny;
potrzebują czuć się dobrze i szczęśliwie.” Próbowałem mu wyjaśnić, że bez wiedzy o prawdziwym i
żywym Bogu – bez doktryny, czyli teologii – nie można czuć się dobrze i szczęśliwie.
Dlatego właśnie tak pomocne są wyznania wiary: zawierają podsumowanie tego, co Biblia
naucza o Bogu. Są pomocnymi środkami kierującymi nas w naszym myśleniu i tym samym w naszym
życiu. Gdy Jan Kalwin napisał swoje „wyznanie wiary” znane jako Instytucje Religii Chrześcijańskiej,
powiedział: „Nie miałem żadnego innego celu poza przyniesieniem korzyści kościołowi poprzez
zachowanie czystej doktryny pobożności.” W zborach pojawia się tak wiele problemów dlatego, że
ludzie w rzeczywistości nie znają Boga. Wielokrotnie ludzie mówili mi, kim ich zdaniem jest Bóg. Od
kiedy jestem w Polsce, rozmawiałem z wieloma niewierzącymi. Każdy ma własną koncepcję tego,
kim jest Bóg. Niestety również wielu chrześcijan ma pewne koncepcje na temat tego, kim jest Bóg,
ale koncepcje te trudno odnaleźć w Biblii. To myślenie kształtuje ich indywidualny styl życia i ich
życie zborowe.
Faktem jest, że my wszyscy mamy jakąś teologię. Wszyscy mamy pewną koncepcję tego, kim
jest Bóg i czego od nas wymaga oraz co obiecuje. Nawet najmniejsze dzieci mają swoją teologię.
4
Wszystko zależy od tego, czego je uczysz, lub czego ich nie uczysz. Jeśli dziecko myśli, że Bóg jest
„tylko miłością,” – kocha i nie karze za grzech – może zdecydować, że będzie żyć w
nieposłuszeństwie, ponieważ Bóg nie osądzi go i nie ukarze, ale po prostu mu przebaczy. Będzie to
prowadziło je do życia w buncie i nie będzie mogło zrozumieć dlaczego Jezus musiał ponieść karę. A
jeśli dziecko sądzi, że Bóg jest tylko sędzią, będzie żyło w ciągłym strachu i będzie niezdolne do tego
by zobaczyć Bożą ojcowską miłości wyrażoną w posłaniu Własnego Syna, aby umarł za grzech.
Spowoduje to w rezultacie życie w strachu, a być może nawet w nienawiści do Boga. Pytaniem nie
jest „Czy mamy jakąś teologię?” Pytanie brzmi „Czy teologia ta jest dobra, czy też zła?” Jest to
pytanie, które musimy zadać, ponieważ nasza teologia będzie kształtowała nasze życie.
Dobra teologia
W odróżnieniu od Baany i Rekaba, Dawid miał dobrą teologię. Zwróć uwagę na odpowiedź jaką dał
im Dawid w wersecie 9: „Jako żyje Pan, który wybawił moją duszę z wszelkiej niedoli.” Dawid
wiedział, kim jest Bóg: On jest tym Bogiem, który go wyratował. On znał Boga jako tego, który jest
suwerenny i ma wszystko pod kontrolą oraz wiedział, że On jest Bogiem, który kocha Swoje dzieci.
Widzieliśmy to wiele razy w naszych rozważaniach na temat Dawida. Dawid wiedział, co to znaczy
ufać i czekać na Boga, ponieważ wiedział, kim jest Bóg. On wiedział, że głupotą jest brać sprawy we
własne ręce. Są okresy, gdy powinniśmy działać, ale tylko wtedy, gdy znamy Boga, możemy mieć tę
mądrość. Tylko przez staranne zgłębianie Jego Słowa i obcowanie z Bogiem, zaczynamy poznawać
naszego Boga.
Bóg dał nam Swoje Słowo, abyśmy mogli Go znać. Jedynie z Pisma Świętego możemy czerpać
dobrą teologię. Może pamiętasz, jak Dawid stał się prawie takim, jak Baana i Rekab, gdy wyruszył
zamordować Nabala (1 Księga Samuela 25). Ale bogobojna Abigail zatrzymała go i dała mu lekcję
teologii: przypomniała mu, kim jest Bóg (1 Księga Samuela 25:24-31). Pomsta należy jedynie do Boga
(por. 5 Księga Mojżeszowa 32:35; List do Rzymian 12:19). Zatem w 2 Księdze Samuela 1, gdy
Amalekita przybył powiedzieć Dawidowi, że zabił króla Saula, Dawid wiedział, że ten Amalekita
zasługuje na śmierć za wykonanie własnymi rękami tego, co należało do Boga (2 Księga Samuela
1:14-16).
Tak miała się sprawa z Baaną i Rekabem, stąd czytamy słowa Dawida w wersetach 10 i 11: „Że
ja tego, który mi doniósł: Oto zginął Saul, a który uważał się za zwiastuna dobrej wieści, kazałem
pojmać i zabić w Syklag, chociaż powinienem był dać mu zapłatę za dobrą wieść. Gdy zaś wy, ludzie
podli, zabiliście człowieka sprawiedliwego w jego domu, na jego łożu, czy nie powinienem zażądać
jego krwi z waszych rąk i usunąć was z ziemi?” Dawid miał prawidłową teologię. Ale Baana i Rekab
mieli całkowicie błędną teologię i zamordowali człowieka bez słusznego powodu. Nie mieli wiedzę o
Bogu i nie znali Boga.
Dobra teologia zbawia
Dawid miał dobrą teologię. Pytanie brzmi: „Czy my mamy teologię Baany i Rekaba?” albo „Czy mamy
teologię Dawida?” Wszyscy jesteśmy teologami, ale czy jesteśmy dobrymi, czy też złymi teologami.
Co wiemy o Bogu? Nasza teologia będzie kształtowała nasze życie i będzie wpływała na to, jak
traktujemy innych. Apostoł Jan stwierdził: „Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z
Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga” (1 Jana 4:7). Jedynie wtedy, gdy znamy Boga
5
i znamy Jego miłość do nas, będziemy kochać innych. Nasza teologia musi być właściwa.
Potrzebujemy wiedzieć, kim jest Bóg i znać Boga osobiście. Taka wiedza da w rezultacie prawdziwą
odwagę. To właśnie miał na myśli apostoł Jan, gdy powiedział: „Po tym poznaliśmy miłość, że On za
nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci” (1 Jana 3:16). Znając teologię krzyża,
czy inaczej mówiąc, znając miłość i odwagę Jezusa dla nas, my będziemy mieli miłość i odwagę dla
innych. Nie będzie miejsca na fałszywą odwagę, jedynie pełne poświęcenia życie dla innych.
Zasadniczo, teologia nie tylko kształtuje nasze życie, ale również zbawia nasze życie. Właściwa
teologia nie tylko wywiera wpływ na nasze obecne życie, ale również na nasze życie wieczne.
Wszyscy będziemy nadal istnieć po zakończeniu tego życia, ale pytanie brzmi: „Gdzie będziemy się
wtedy znajdować?” Czy będzie to miejsce sądu znane jako piekło, czy też miejsce zbawienia znane
jako niebo? Końcowy werset 2 Księga Samuela 4 – werset 12 – jest poważnym ostrzeżeniem
odnośnie tego, do czego prowadzi zła teologia: „I kazał Dawid swoim sługom ich zabić, obciąć im
ręce i nogi i powiesić ich nad stawem w Hebronie.” Jeśli nie wiemy, kim jest Bóg, będziemy prowadzić
życie nieświadome tego, czego Bóg od nas wymaga. Będziemy trwali w naszym grzechu i to
doprowadzi nas do kary za grzech. W swoim wnętrzu każdy wie, że jest Bóg. Ale potrzebujemy znać
tego Boga osobiście; to znaczy najpierw potrzebujemy właściwej teologii.
Proszę zrozum, że aby być teologiem nie trzeba być intelektualistą, posiadać stopnia
naukowego lub wyższego wykształcenia. Teologia, która zbawia, jest bardzo prosta: znajdujemy ją w
Biblii jako ewangelię – Dobrą Nowinę. Najprostsi z ludzi rozumieją ewangelię; niektórzy z nich zostali
najlepszymy teologamy. Co to znaczy być dobrym teologiem? Początkiem jest zrozumienie, że Bóg
jest stworzycielem: On uczynił ten świat i uczynił ciebie. Jesteś przed Nim odpowiedzialny. Oznacza
to zrozumienie, że zgrzeszyłeś przeciwko swojemu Stwórcy. Biblia naucza nas o tym żywym i
prawdziwym Bogu oraz, że każdy z nas zostanie osądzony za nasze grzechy. Pomsta należy do Boga.
On będzie karał.
Ale Biblia uczy nas również, że ten Bóg okazał Swoją miłość posyłając Swojego Syna, aby
rozwiązać sprawę naszych licznych grzechów. Bóg, który karze, ukarał Jezusa w miejsce grzeszników.
Taki Bóg wzywa nas do upamiętania się z naszych grzechów i do zaufania Jezusowi jako temu, który
wykupił nas z naszych grzechów. Dawid miał właściwą teologię, gdyż był w stanie powiedzieć, Bóg
„wybawił moją duszę.” Czy ty masz właściwą teologię? Czy możesz powiedzieć: „Jezus wybawił moją
duszę?”
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
6
Download