Rozwód. Czy zawsze musi być dramatem dla dziecka?

advertisement
Rozwód. Czy zawsze musi być dramatem dla dziecka?
Rozwód jest traumatycznym przeżyciem dla całej rodziny. Na
liście 43 najbardziej stresujących wydarzeń życiowych zajmuje II
miejsce i jest jednym z najczęściej występujących negatywnych
doświadczeń życiowych dzieci. Od 2004 roku obserwujemy w Polsce
istotny wzrost liczby rozwodów. Rozwodem kończy się średnio co 4
małżeństwo. W dużych miastach odsetek rozwodzących się sięga
40%. Według danych GUS każdego roku 60.000 dzieci przeżywa
rozwód rodziców. Natomiast z sondaży Instytutu Gallupa wynika, że
74% kobiet i 60% mężczyzn żałuje po latach, iż nie walczyło o
utrzymanie swojego pierwszego małżeństwa. Badania prowadzone w
ciągu ostatnich 20 lat dowodzą, że rozwód jest dla dzieci gorszy niż
osierocenie- gdy matka lub ojciec umiera dziecko raczej nie usłyszy,
jakich to niegodziwych rzeczy dopuszczał się zmarły za życia,
ponadto w obliczu śmierci dziecko nie musi wybierać pomiędzy
dwojgiem zwaśnionych rodziców.
Tyle danych.
Nie ulega wątpliwości, że szczęśliwa rodzina stanowi najlepsze,
najbardziej naturalne środowisko rozwojowe dla dzieci, ale też
trudno się łudzić, że każde zawarte małżeństwo okaże się stabilne,
szczęśliwe, trwałe, a dzieci w nim wychowywane zaznają jedynie
mądrych
oddziaływań,
opartych
na
bliskości,
uczuciach,
zainteresowaniu. Czasami rozstanie jest nieuniknione, ale musimy
pamiętać o tym, że rozpad rodziny dla dzieci jest trudniejszym
przeżyciem niż dla małżonków. Zależność dziecka od rodziców oraz
jego naturalna niedojrzałość zwiększa podatność na zranienie, jakim
jest odejście jednego z rodziców. Rozwód napawa dzieci lękiem,
zarówno te, które raczkują, jak i te, które wkrótce będą dorosłe,
sprawia, że wpadają w panikę, bo obawiają się, że rozstanie
rodziców będzie miało negatywny wpływ na ich życie. I dość szybko
orientują się, że miały podstawy do swoich obaw, bo rodzicom
zajętym swoimi sprawami często nie wystarcza sił na pomoc
dzieciom, pogrążeni we własnym bólu oczekują od dziecka, by nie
angażowało ich w swoje problemy. Dzieci dowiadują się o tym nie
wprost, za pomocą słów, komunikatów, tylko obserwując rodziców
smutnych, zrozpaczonych, wściekłych, bezradnych, którzy nie
dostrzegają ich poczucia zagubienia, bezradności, lęku, wstydu,
gniewu, przygnębienia, więc ukrywają swoje cierpienie. Jedynym
sposobem na uśmierzenie bólu związanego z rozdźwiękiem między
zalewającymi je uczuciami a „ zakazem” ich wyrażania jest nie czuć
nic. Dziecko ma nadzieję, że nie dopuszczając do siebie przykrych
uczuć i nie okazując ich sprawi, że przestaną istnieć. W efekcie
tracą kontakt z samym sobą, nie rozpoznają swoich potrzeb,
zamykają się w sobie, a przy okazji rodzice mogą żyć w złudnym
przeświadczeniu, że dziecko wcale nie przeżywa rozwodu, dość
łatwo poradziło sobie z rozpadem rodziny, bo to daje im poczucie, że
ich decyzja rozwodowa nie rujnuje życia ich własnym dzieciom.
Najgorszym, choć niestety bardzo często stosowanym błędem
rodziców, o katastrofalnych dla psychiki dziecka skutkach jest
zmuszanie do dokonywania wyboru między mamą a tatą. Dzieci
przeżywające „konflikt lojalności” czują się zagubione, rozdarte, bo
kochają i potrzebują obojga rodziców, a muszą solidaryzować się z
jedną ze stron. Dzieci z tendencjami do opiekowania się innymi, do
pomagania słabszym opowiadają się po stronie tego, kogo
postrzegają jako osobę poszkodowaną, inne – po stronie
silniejszego, bo tam mają nadzieję odnaleźć oparcie i spokój.
Nie można być pewnym, na ile dziecko rozumie, co dzieje się w
rodzinie, bo dzieci myślą inaczej niż dorośli. Dorośli pocieszają się,
że rozwód nie spowoduje większych zaburzeń emocjonalnych u
dziecka, ponieważ wśród rówieśników ma kolegów, pochodzących z
rozwiedzionych rodzin. Nie jest to jednak takie proste. Rozwód jest
dla dziecka doświadczeniem osobistym i wcale nie pociesza go fakt,
że rodzice najbliższej koleżanki też są po rozwodzie.
Dziecko przeżywa rozpad rodziny w samotności, myśli o swojej
rodzinie, o swoich troskach, a jeszcze przy tym nie potrafi mówić o
własnych uczuciach. Dzieci nie spojrzą rodzicom prosto w oczy i nie
powiedzą, że martwią się i są nieszczęśliwe. Ich uczucia przejawiają
się w nagłych zmianach zachowania. Dziecko, które gniewa się na
rodzica będzie dawało upust swoim emocjom, bijąc młodsze
rodzeństwo, dokuczając zwierzętom, kolegom w klasie. Na ogół
dzieci źle radzą sobie ze smutkiem. Smutne dzieci niejednokrotnie
błaznują i udają, że wszystko jest w porządku. Również po sytuacji
szkolnej dziecka można się zorientować, że pogubiło się.
Według badań- oceny szkolne blisko połowy dzieci po rozwodzie
rodziców pogorszyły się, a negatywne skutki braku jednego z
rodziców na co dzień rosną wraz z wiekiem dziecka ( w gimnazjach
odsetek uczniów problemowych z rodzin niepełnych jest o 75 %
większy niż odsetek uczniów problemowych mieszkających z
obojgiem rodzicami).
Pamiętajmy, że to od rodziców dzieci uczą się sposobu reakcji na
sytuacje trudne i konfliktowe, to od rodziców dowiadują się, jak
należy rozwiązywać problemy, a nie ich unikać. Jeżeli pozyskają
wiedzę, że trudności w małżeństwie można przezwyciężyć tylko
poprzez rozwód, to w dorosłe życie wejdą z poczuciem, że
stworzenie trwałego i szczęśliwego związku jest niemożliwe.
Sam rozwód mimo jego konsekwencji bardzo trudnych dla
wszystkich członków rodziny nie musi być dramatem samym w
sobie. Często jest wybawieniem, zwłaszcza w rodzinach, gdzie
mamy do czynienia z przemocą, agresją, alkoholizmem. O tym, czy i
w jakim stopniu wywrze on negatywny wpływ na dorosłe życie
dziecka decyduje stopień odpowiedzialności i dojrzałości rodziców,
a przynajmniej rodzica, który będzie sprawował nad dzieckiem
codzienną opiekę.
Im lepiej dorośli poradzą sobie z rozstaniem, tym mniej ucierpią w
tej sytuacji ich dzieci, im mniej awantur, manipulacji, kłamstw,
wrogości, tym mniej stresów dla dzieci.
Istnieją proste
rozwodu:
sposoby
ograniczenia
negatywnych
skutków
- spokojne wyjaśnienie dziecku sytuacji, w jakiej znalazła się
rodzina ( dziecko potrzebuje orientacji, wiedzy, informacji od obojga
rodziców, im młodsze dziecko, tym mniej szczegółów powinno
poznać)
- danie czasu na oswojenie się z sytuacją, nie wymagajmy jednak,
by było dzielne, nie pocieszajmy, że nic się nie stało
- nie wprowadzanie dziecka w żale i pretensje między rodzicami
- obserwowanie zachowań dziecka
- pokazanie, że inny model rodziny, to nic gorszego
- wyjaśnianie nieporozumień między sobą, a nie przy dziecku
- nie unikanie tematu rozwodu.
Najważniejszym zadaniem dla rodziców staje się jednak zdjęcie z
dziecka poczucia winy, a wręcz modelowym przykładem właściwego
postępowania powinna być „normalność” w relacjach między
rodzicami, które dziecko na pewno dostrzeże i która zwiększy jego
poczucie bezpieczeństwa.
W tych kilku zdaniach chciałam przekazać rodzicom, którzy są w
trakcie rozwodu, już po nim albo noszą się z zamiarem złożenia
pozwu rozwodowego, że nie sam rozwód jest najgorszy, ale sytuacje
go poprzedzające i następujące po nim, a dramat dziecka wynika z
zachowań dorosłych.
Na koniec w formie podsumowania kilka porad, o których warto
pamiętać, a wtedy wszystkim będzie trochę lżej.
Rodzice !!!
1. Jeżeli jest to możliwe, powinniście wspólnie powiadomić
dziecko o nadchodzącym rozwodzie.
2. Należy zapewnić dziecko, że rozwód nie jest jego winą i nie
wynika z tego, co ono zrobiło albo czego nie zrobiło.
3. Dajcie dziecku odczuć, że rozwodzicie się ze sobą, ale nie z
nim. Powiedzcie jasno, że wciąż będziecie jego rodzicami, a
ono będzie bezpieczne.
4. Postarajcie się, nie pogrążając dziecka bez reszty, rozwiać
jednak jego nadzieję, że wszystko to szybko minie i wkrótce
mama i tata znowu będą razem.
5. Starajcie się, aby życie codzienne przebiegało normalnie.
6. Starajcie się nie wyładowywać na dziecku swojej wrogości i
złości wobec nieobecnego już małżonka.
7. W żadnym wypadku nie powinniście dopuszczać, aby dzieci
poczuwały się do konieczności opowiedzenia się po Waszej
stronie, a przeciw ojcu/ matce.
8. Nie posługujcie się dzieckiem jako gońcem albo szpiegiem na
Waszych
usługach.
Po
wizycie
dziecka
u
byłego
współmałżonka nie bierzcie go na spytki. Nie wysyłajcie go
tam i z powrotem, np. w sprawie nie zapłaconych alimentów.
9. Nie musicie wynosić byłego współmałżonka pod niebiosa, ale
nie zaszkodzi od czasu do czasu wtrącić uwagę świadczącą,
że nie jest on/ona pozbawionym czci i wiary potworem.
10. Należy się spodziewać, że po wizycie u rodzica, który się
wyprowadził, dziecko będzie musiało na powrót przystosować się
do warunków domowych. Trzeba się z tym pogodzić. Nie wolno
pogarszać całej sytuacji pytaniami i zgryźliwymi uwagami.
Renata Goldman
-------------------
pedagog RODK w Koninie
Do opracowania wykorzystano: raport Fundacji Mamy i Taty, materiały
Stowarzyszenia OPTA autorstwa B. Jakubowskiej i J. Markiewicz,
„ Rozwód, a co z dziećmi? J. Wallerstein, S. Blakeslee, „ Rozwód. Jak go
przeżyć” J. Jabłoński, „ Kiedy rodzice się rozchodzą” A. Charlish.
Download