Cięte, wyrywane, suszone – rośliny służebne

advertisement
Cięte, wyrywane, suszone – rośliny służebne
Piotr Klepacki
Na hasło „rośliny” najczęściej przychodzą na myśl ogrodowe rośliny ozdobne, może jakieś dzikie,
łąkowe lub leśne. W grupie spontanicznych skojarzeń rzadko goszczą rośliny użytkowe. Zwykle
umieszczamy je w szufladkach: żywność, meble, świętowanie. Interesuje nas ich życie pośmiertne,
rezultat transformacji uczynionej ludzką ręką lub tylko umysłem. Proponowany tu sposób patrzenia
ma odwrócić proces przemiany i pokazać żywą roślinę w obiekcie lub jego otoczeniu.
„Zielnik mchów tatrzańskich” Tytusa Chałubińskiego
Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem
Zielnik to doskonały sposób na zachowanie pamięci o roślinie; pamięci niesentymentalnej, ale
naukowej. To swoista notatka z terenu, która jest tym bardziej cenna, że po pewnym czasie może
mieścić więcej informacji, niż było to w intencji jej twórcy. Czy XIX-wieczni botanicy mogli wiedzieć,
że rośliny zielnikowe mogą służyć do badań DNA? Na pewno wiedzieli, że zebrana roślina to nie
tylko dokument jej występowania w określonym czasie i miejscu, ale też materiał do dalszych
badań systematycznych. Na starych okazach zielnikowych często znajdują się etykiety kolejnych
pokoleń badaczy, którzy zmieniali zebranej roślinie nazwę zgodnie z obowiązującymi poglądami
na temat jej przynależności systematycznej. W ten sposób ten sam okaz mógł być w swej historii
nawet kilkoma gatunkami roślin. Najciekawsze są jednak okazy teoretycznie niezmienne, tzw. okazy
typowe. To wzorce, na podstawie których opisano dany gatunek. Szafarze zielników są z nich
najbardziej dumni, wiele „typów” w kolekcji to dowód wysokiej rangi zielnika oraz powód licznych
pielgrzymek botaników.
Link:
Do innego eksponatu WMM – Aliny Szapocznikow „Głowa Piotra” (z cyklu „Zielnik”),
MNK-II-rz-1673
„Zielnik” Szymona Syreniusza
Muzeum Farmacji Collegium Medicum UJ w Krakowie
Oprócz zielników złożonych z prawdziwych roślin (nie zachowało się zbyt wiele tych najstarszych) od
stuleci powstawały zielniki rysunkowe. Ich celem było przedstawienie najważniejszych cech roślin,
a także opisanie ich właściwości, przede wszystkim tych użytecznych dla człowieka. Różny jest
stopień oryginalności zielników, zarówno co do ilustracji, jak i tekstu, wiele z nich powtarza poglądy
autorów starożytnych. Nie odbiega od tej reguły „Zielnik” Syreniusza – zawiera wiele przekonań
o długiej metryce. Pięknie opisał i posegregował je w swoim „Zielniku czarodziejskim” krakowski
badacz historii botaniki Józef Rostafiński.
Link:
http://delta.cbr.edu.pl/dlibra/doccontent?id=147&from=FBC
Kapliczka z figurką bosatsu Senju-Kannon
Muzeum Narodowe w Krakowie
Laka to poddana obróbce żywica rośliny blisko spokrewnionej z sumakiem octowcem, często
sadzonym jako drzewo ozdobne, zwłaszcza na blokowiskach, ale także w prywatnych ogrodach.
Sumak lakowy (Rhus verniciflua) to niewielkie drzewo pochodzące z Chin. Jego żywicę pozyskuje
się poprzez nacinanie kory, podobnie jak w wypadku innych drzew, np. amerykańskiego
www.muzea.malopolska.pl
kauczukowca. Systematyczne okaleczanie drzew różnych gatunków dostarcza ludziom mnóstwo
substancji chemicznych używanych głównie w farmacji i kosmetyce.
Wymieniony wyżej ozdobny sumak octowiec (Rhus typhina) może posłużyć do sporządzenia
pysznej „lemoniady”. Charakterystyczne bordowe owocostany należy pozbawić tkwiących
wewnątrz gałązek, włożyć do naczynia i zalać zimną wodą na kilka godzin. Po tym czasie trzeba
zlać wodę, która nabrała kwaśnego smaku i czerwonego koloru. Po osłodzeniu stanowi pyszny,
orzeźwiający napój.
Puszka na etrog
Muzeum w Chrzanowie im. Ireny i Mieczysława Mazarakich
Etrog (Citrus medica var. ethrog), odmiana cytronu (in. cedratu) to jeden z owoców cytrusowych.
Jako pierwszy z cytrusów, cytron dotarł do Europy prawdopodobnie w IV wieku p.n.e. z ojczyzny
wszystkich cytrusów – Azji Południowo-Wschodniej. Kolejne gatunki, w tym znane nam pomarańcze
i cytryny, pojawiały się w obszarze śródziemnomorskim wiele wieków później, za pośrednictwem
arabskich kupców. Cytrusy mnożą się i krzyżują doskonale, zatem kiedy zaczęto uprawiać je
powszechnie, szybko pojawiły się krzyżówki, np. grejpfrut, który powstał w połowie XVIII wieku
na Karaibach. Jego „rodzicami” są pomelo (Citrus maxima) i pomarańcza. Etrog – używany przez
Żydów do celów obrzędowych – nie może być krzyżówką, nie może być także szczepiony na innym
drzewie cytrusowym, co stosuje się powszechnie w przypadku pozostałych gatunków. Cytron,
chociaż nieobecny w Polsce jako owoc, można kupić w postaci cykaty – kandyzowanej zielonej
skórki używanej do ciast.
Mumia zbożowa z woskową maską Ozyrysa
Muzeum Archeologiczne w Krakowie
Kiełkujące zboże jest symbolem nadziei obecnym również u nas – na wielkanocnym stole.
Oczywiście towarzyszy mu baranek, a nie mumia, ale kontekst śmierci jest przecież obecny. Zboże
zostało sprowadzone na nasze ziemie kilka tysięcy lat temu. Z udomowieniem tych kilku traw na
Bliskim Wschodzie wiąże się początek rolnictwa i wielka, trwająca wieki, przemiana mieszkańców
Europy z łowców-zbieraczy w rolników. Podobnie jak w innych rejonach świata właśnie trawa,
a dokładniej jej nasiona, stała się podstawowym pożywieniem. Do traw należą przecież także ryż
i kukurydza. Oczywiście z biegiem czasu zmieniały się klimat, gospodarka i upodobania kulinarne.
Dlatego dzisiaj prosem karmimy raczej nasze papużki niż nasze dzieci, a soczewica kojarzy się
nam z kuchnią hinduską. Na terenie Polski jeszcze niedawno uprawiano kilkanaście gatunków
i odmian zbóż, w tym zapomniane pszenice – płaskurkę i orkisz. Ta ostatnia znów stała się modna;
zapomniano o utyskiwaniach naszych przodków, którzy uważali, że powstaje z niej kiepski chleb.
Benetyt (roślina kopalna) Cycadeoidea polonica Wallisch Muzeum Geologiczne Instytutu Nauk Geologicznych PAN
Benetyt (roślina kopalna) Cycadeoidea Niedzwiedzki Rac. Muzeum Geologiczne Instytutu Nauk Geologicznych PAN
Sagowce przywodzą na myśl bardzo dawne epoki geologiczne. Równocześnie jest to reliktowa
grupa roślin, która ma ok. 300 współczesnych przedstawicieli. Poza kilkoma wyjątkami,
rozpowszechnionymi w uprawie, są to rośliny rzadkie, głównie z powodu swojego endemizmu
– występowania na bardzo ograniczonym obszarze. Jak to zwykle bywa z osobliwościami, są
obiektem zainteresowania licznych kolekcjonerów. Niektóre, jak jedyny w swoim (botanicznym)
rodzaju Microcycas calocoma, rosnący na niewielkim i pilnie strzeżonym obszarze zachodniej Kuby,
jest prawie nie do zdobycia; w naturze rośnie zaledwie kilkaset sztuk. Dlatego w europejskich
kolekcjach trafia się rzadko. Te nieliczne okazy pochodzą z czasów, kiedy kraje bloku wschodniego
www.muzea.malopolska.pl
utrzymywały bliski kontakt na podłożu ideologicznego porozumienia. Żywe sagowce można
oglądać w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. To najbogatszy zbiór
sagowców w Polsce. Najstarsze egzemplarze z tej liczącej około 60 gatunków kolekcji pochodzą
z I połowy XIX wieku. Dzięki obecności osobników dwóch płci udaje się je namnażać.
Piecek do palenia kawy
Muzeum im. Aleksandra Kłosińskiego w Kętach
Kawa to dziś bardzo popularna, podstawowa używka. Nie była taką dla wszystkich jeszcze 50 lat
temu, stąd duży zasób lokalnych surogatów, np. kawa zbożowa. Jako substytutów kawy używano
nasion i korzeni kilkudziesięciu gatunków, w tym: żołędzi, buraków czy korzeni mniszka lekarskiego.
Właściwa kawa pochodzi z Afryki, ale uprawiana jest także na innych kontynentach, w setkach
odmian, które należą do trzech głównych gatunków (Coffea arabica, C. canephora, C. liberica)
oraz ich krzyżówek. Do znacznej części konsumentów kawa dociera w postaci przetworzonej, nie
mamy już do czynienia z częścią rośliny – nasionami. Otrzymujemy produkt – kawę. Prezentowany
przedmiot dzisiaj jest egzotyczny. Nikt z nas raczej nie widział go w użyciu. Jest rekwizytem
z czasów, gdy ważna część procesu powstawania aromatycznej kawy leżała w rękach konsumenta.
Sam mógł ocenić, z jakim ziarnem ma do czynienia, czuł w ręku jego jakość. Dzisiaj także inne
roślinne produkty chowane są przed naszym wzrokiem, dotykiem, a nawet węchem. Bo czy można
zachwycić się zapachem herbaty w torebce?
Fotografia „Park im. Henryka Jordana” Lesława Rzewuskiego
Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie
Park to forma pośrednia między ogrodem a lasem. Teren oddany przyrodzie, ale na ludzkich
warunkach. W kolejnych wiekach ogrody były naprzemiennie naturalizowane i doprowadzane
do geometrii, i tak w kilku powtórzeniach. Parki to boczna odnoga w rozwoju rozrastających się
do ogromnych powierzchni ogrodów, a równocześnie dziedzictwo przypałacowych zwierzyńców.
Zamieszkujące je zwierzęta, chociaż żyjące w obrębie ogrodzenia, miały dawać namiastkę
wygodnej w użyciu dziczy. W pewnym sensie tę samą funkcję parki pełnią do dziś, czujemy w nich
więcej swobody niż w gęsto pociętym rabatami, intensywnie pachnącym ogrodzie. Mimo to park
jest koncentratem – gatunków drzew, krajobrazów, kwiatów i kolorowych liści. Zwykło kojarzyć
się je z przyrodą. Ale więcej z czystej przyrody ma zarośnięta posesja, od lat niesprzątana. Tam
znajdziemy naturę z jej prawdziwie dziką rządzą życia, tam jej prawa nie są regularnie krępowane
ręką człowieka. Niestety autentyczna przyroda często produkuje widoki, które nam nie smakują.
Obraz „Dziewczynka z chryzantemami” Olgi Boznańskiej
Muzeum Narodowe w Krakowie
Bukiet chryzantem to widok bardzo swojski, bliski jak kwiaty w przydomowym ogrodzie. Prawdziwy
festiwal chryzantem oglądamy na Wszystkich Świętych. Są tzw. roślinami dnia krótkiego –
bodźcem do ich kwitnienia jest skracający się dzień. Zadomowione i oswojone, są częścią naszej
estetycznej przestrzeni, wywołują określone skojarzenia i emocje. Jeszcze większe poruszenie
budzą w swojej ojczyźnie. Pochodzą z Dalekiego Wschodu, gdzie były uprawiane od wieków.
Od średniowiecza, wraz z bambusem, storczykami i kwitnącą śliwą, stanowią grupę czterech
roślin o wyrafinowanym pięknie, obecnych w przedstawieniach malarskich typu „obrazy ptaków
i kwiatów”. Szesnastopłatkowa złocista chryzantema jest herbem japońskiej rodziny cesarskiej.
Święto Chryzantemy (w Chinach i Japonii) przypada 9 września.
dr Piotr Klepacki – etnobotanik, interesują go przede wszystkim rośliny użytkowe. Pracownik
Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, właściciel Psa Ogrodnika (www.piesogrodnika.pl), oferującego praktyczne kursy ogrodnictwa.
www.muzea.malopolska.pl
Download