Dlaczego testy serologiczne na obecność bakterii Helicobacter pylori są znacznie mniej wiarygodne niż testy oddechowe? Metoda testu oddechowego na obecność bakterii Helicobacter pylori uznawana jest za tzw. „złoty standard” diagnostyczny. Mimo że testy oddechowe zyskują na znaczeniu w Polsce, wciąż zdecydowana liczba pacjentów jest kierowana do ośrodków wykonujących badanie przy użyciu – często dających nieprawidłowe wyniki – metod serologicznych. Skąd więc biorą się nieprawidłowe wyniki testów serologicznych dostępnych w aptece, czy badania kału na obecność H. pylori i jakie są ograniczenia tych testów? Bakterie należące do gatunku Helicobacter pylori to Gram ujemne, krótkie pałeczki o lekko heliakalnym kształcie, zaopatrzone w wici na biegunach komórki. Uważa się, że bakterie te odpowiadają za ok. 80% przypadków choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy, z zakażeniem wiąże się też występowanie zmian skórnych, w tym trądziku u osób dorosłych. Zakażenie tą bakterią szerzy się głównie drogą pokarmową, zwłaszcza wśród osób utrzymujących bliskie kontakty (np. członkowie rodziny), przy czym sam fakt kolonizacji bez występowania objawów nieżytu żołądka czy choroby wrzodowej nie stanowi wskazania do leczenia farmakologicznego (tzw. eradykacji bakterii). Nie zmienia to jednak tego, że każdy pacjent zgłaszający lekarzowi dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego powinien bezwzględnie zostać zdiagnozowany w kierunku obecności H. pylori w żołądku, co pozwoli na postawienie szybkiej i prawidłowej diagnozy i wdrożenie skutecznego leczenia. Diagnostyka zakażenia czy tylko kolonizacji (obecność bakterii, bez występowania objawów choroby) oferuje obecnie kilka możliwości. Wykonuje się badanie histopatologiczne wycinka błony śluzowej żołądka lub (i) hodowle z takiej próbki, ale te metody są najmniej czułe oraz wymagają inwazyjnego badania gastroskopowego. Możliwe jest także przeprowadzenie testów molekularnych przy użyciu metody PCR i choć ten sposób jest zarówno bardzo czuły i specyficzny, to jednak konieczne jest pobranie wycinka z błony śluzowej żołądka aby przeprowadzić analizy laboratoryjne. Na uwagę zasługują jednak kolejne dwie grupy metod, a mianowicie testy oddechowe (UBT) oraz testy serologiczne. Są to obecnie najbardziej popularne sposoby wykrywania zakażenia przez H. pylori. Test oddechowy polega na podaniu pacjentowi tabletki zawierającej mocznik znakowany izotopem węgla (najczęściej nieradioaktywnym, w pełni bezpiecznym 13C). Bakteria H. pylori posiada enzym ureazę, która rozkłada znakowany mocznik m.in. do dwutlenku węgla (CO 2 ) zbudowanego z izotopu węgla pochodzącego z podanego pacjentowi mocznika. Ten CO2 trafia do płuc i jest wydychany z powietrzem, a specjalne urządzenie analizuje czy jest w nim wspominany izotop węgla. Jeśli tak – to wiadomo że w żołądku znajduje się poszukiwana bakteria. Testy serologiczne polegają na tym, że stosuje się specjalne techniki diagnostyczne opierające się na reakcjach immunologicznych, gdzie wykorzystuje się przeciwciała skierowane przeciwko antygenom bakteryjnym lub przeciwciałom produkowanym przez organizm w odpowiedzi na zakażenie. Jeśli w badanych próbkach są antygeny lub przeciwciała anty H. pylori, to wskutek odpowiedniej reakcji enzymatycznej zmienia się zabarwienie próbki, bądź jest emitowana fluorescencja, której intensywność jest mierzona i w ten sposób oznacza się zawartość w próbce przeciwciał lub antygenów. W przypadku badania próbek kału, oznacza się obecność w próbkach antygenów H. pylori, czyli tak naprawdę fragmentów komórek bakterii, które przedostają się do jelit z żołądka. Test pozwala stwierdzić czy w danym momencie w przewodzie pokarmowym znajdują się bakterie H. pylori. Badanie serologiczne krwi działa na nieco innej zasadzie. Tutaj poszukiwane są przeciwciała anty H. pylori produkowane przez organizm człowieka w skutek kontaktu systemu odpornościowego z bakterią. Potwierdzenie pewnej minimalnej ilości tych przeciwciał w surowicy krwi jest dowodem na to, że w przewodzie pokarmowym występuje bakteria lub, że była tam obecna w przeszłości. Specjaliści spierają się o to, który test jest bardziej skuteczny i użyteczny w diagnostyce. Niewątpliwą zaletą obydwu jest to, że są nieinwazyjne (tzn. nie ingeruje się w organizm w celu wykonania badania), jednakże na tym podobieństwa się kończą. Testy oddechowe nie wymagają angażowania wyspecjalizowanego laboratorium mikrobiologicznego. Pacjent otrzymuje znakowany izotopem węgla mocznik i po ok. pół godzinie wykonuje się za pomocą dedykowanej aparatury analizę wydychanego powietrza – wynik jest otrzymywany natychmiast. Test oddechowy jest wysoce specyficzny, ponieważ poza H. pylori w przewodzie pokarmowym niewiele bakterii potrafi rozkładać mocznik. Pozytywny rezultat testu jest dowodem obecności bakterii, natomiast wynik negatywny świadczy o jej braku. Nie ma możliwości uzyskania wyniku dodatniego po skutecznej eradykacji, jak to ma miejsce w przypadku testów serologicznych, co pozwala na monitorowanie skuteczności terapii. Testy serologiczne opierają się na zasadzie reakcji immunologicznej pomiędzy przeciwciałami a antygenami. Wykorzystuje się tutaj najczęściej technikę ELISA lub proste testy paskowe, które pacjent może wykonać samodzielnie w domu.Niestety, metody te obarczone są ryzykiem błędu. Do przeprowadzenia analizy serologicznej metodą ELISA wymagane jest laboratorium diagnostyczne oraz wykwalifikowani diagności laboratoryjni potrafiący przeprowadzić badania, a na wyniki badania zwykle trzeba czekać co najmniej kilkanaście godzin. Bardzo ważna jest także wiedza na temat ograniczeń metod serologicznych. Badanie kału pozwalające wykryć aktywne zakażenie bądź kolonizację bakterią H. pylori, jest wiarygodne tylko wtedy, jeśli zastosujemy pewne zasady. Komórki bakterii muszą namnażać się w błonie śluzowej żołądka, zatem stosowanie leków z grupy inhibitorów pompy protonowej (IPP), zmniejszających wydzielanie kwasu solnego w żołądku wpływa niekorzystnie na rozwój bakterii, bo te wymagają kwaśnego środowiska. IPP są obecnie bardzo powszechnie stosowane, także bez recepty, dlatego należy uświadomić pacjenta jak mogą one wpłynąć na wyniki badania serologicznego. Podobnie jest z lekami przeciwdrobnoustrojowymi, takimi jak antybiotyki, które mogą zmniejszać liczbę komórek bakterii H. pylori w żołądku. Jeśli pacjent zostaje skierowany na serologiczne badanie kału w kierunku H. pylori, to musi wiedzieć, że trzeba odstawić wymienione leki na co najmniej dwa tygodnie, aby wynik badania był wiarygodny. Nie zawsze jest możliwe przerwanie leczenia i oczekiwanie na odpowiedni moment pobrania próbki. Nawet jeśli nie ma przeciwwskazań do badania kału, to i tak uzyskanie wyniku ujemnego nie jest gwarancją braku bakterii w przewodzie pokarmowym. Liczba bakterii może być bowiem zbyt niska, aby ujawnić się w wyniku przeprowadzonego testu, ale wystarczająca do tego, aby dawać objawy kliniczne. Badanie serologiczne krwi pozwala wykryć przeciwciała przeciwko H. pylori w surowicy. Otrzymanie wyniku pozytywnego może świadczyć zarówno o aktywnym zakażeniu lub kolonizacji, ale równie dobrze może wskazywać na to, że w przeszłości organizm miał kontakt z bakterią i pozostał „ślad immunologiczny” tego zdarzenia, a komórek bakterii już nie ma. Przeciwciała mogą utrzymywać się w krwi od kilku miesięcy do nawet kilku lat po skutecznej eradykacji bakterii, z tego powodu testy serologiczne krwi nie dają pewności co do tego, czy konieczne jest leczenie zakażenia. Z tego samego powodu nie ma też możliwości monitorowania skuteczności leczenia. Odmianą testów serologicznych są szybkie testy paskowe, które można kupić w aptekach. Działają one na takiej samej zasadzie jak testy ciążowe. Pasek zawiera przeciwciała przeciwko antygenom H. pylori lub przeciwciałom anty H. pylori i jeśli w badanej próbce takie występują, to w polu testowym powinno się pojawić barwne oznaczenie wskazujące na wynik pozytywny. Testy paskowe pozwalają badać próbki kału lub krwi. Niestety, ich ogromną wadą jest to, że pacjent wykonuje oznaczenie samodzielnie, co związane jest z dużym ryzykiem błędu. Istnieją tutaj także wszystkie ograniczenia dotyczące skuteczności testów serologicznych opisywane powyżej. W przypadku badania krwi, test nie pozwala na uzyskanie surowicy, zatem analizie poddawana jest pełna krew (w dodatku z opuszki palca, a nie żylna), co dodatkowo zmniejsza skuteczność badania. Ponad to, testy paskowe pozwalają jedynie na jakościowe oznaczenie, natomiast nie ma możliwości ilościowego określenia zawartości antygenów czy przeciwciał, co jest ważne dla prawidłowej interpretacji wyniku. Bardzo ważną sprawą jest odpowiednie przechowywanie testu w domu – nieodpowiednia temperatura czy czas przechowywania prowadzą do degradacji odczynników i zafałszowania wyniku badania. Pacjent który samodzielnie wykonuje badanie, nie ma kontaktu z lekarzem lub z diagnostą laboratoryjnym, a zatem jest pozbawiony fachowej informacji na temat wyniku badania. Metody serologiczne oznaczania zakażenia lub kolonizacji przez bakterię H. pylori są najczęściej stosowanymi sposobami diagnozowania pacjentów. Wydaje się jednak że ograniczenia jakie są z nimi związane powinny skłaniać lekarzy oraz pacjentów do zwrócenia uwagi na testy oddechowe. Metoda testu oddechowego powoli uznawana jest za tzw. „złoty standard” diagnostyczny, czyli za metodę referencyjną stanowiącą punkt odniesienia dla innych sposobów diagnostyki. Mimo że testy oddechowe zyskują na znaczeniu w Polsce wciąż zdecydowana liczba pacjentów jest kierowana do ośrodków wykonujących badanie przy użyciu – często dających nieprawidłowe wyniki – metod serologicznych. dr n med. Tomasz Gosiewski Data publikacji: 23.04.2016r.