Anna Rachwał MOPS w Krakowie „Być w zgodzie ze sobą…” Odpowiedzialność pracownika socjalnego a prawo do samostanowienia klienta. Opinie pracowników socjalnych realizujących pilotażowe wdrażanie standardu pracy socjalnej z osobą niepełnosprawną i jej rodziną z uwzględnieniem osób z zaburzeniami psychicznymi. Wprowadzenie: Pracownicy socjalni pytani przez kolejnych badaczy na przestrzeni ostatnich 20 lat rozwoju pomocy społecznej w Polsce, o dziedziny wiedzy jakie osoby wykonujące ten zawód powinny znać, zawsze jako jedne z najważniejszych wymieniają zawodowe standardy etyczne. Co ciekawe kodeks etyczny Polskiego Towarzystwa Pracowników Socjalnych omawiany jest jedynie podczas nauki, tym niemniej pracownicy socjalni nie mają żadnych problemów z określeniem jakie standardy etyczne powinny towarzyszyć im w pracy. Pracownicy socjalni na co dzień doświadczają wielu sytuacji wzbudzających silne, czasem skrajne emocje. Są to zarówno sytuacje związane z aktualnym zaangażowaniem w pracę z klientem, mierzeniem się z problemami, jak również zakończonymi już sprawami, wzbudzającymi na tyle mocne emocje, że powraca się do nich myślami analizując i oceniają podjęte decyzje. Częsta asymetryczność osobistego i zawodowego systemu wartości pracowników socjalnych jest pierwotną przyczyną dokonywania wielu trudnych decyzji. Wartości i dylematy pracowników socjalnych. W swojej codziennej pracy pracownicy socjalni doświadczają dylematów etycznych związanych z bezpośrednią praktyką, dotyczą one takich zagadnień jak niepewność co do słuszności dokonywanych wyborów, konieczność wybierania pomiędzy działaniem skutecznym, a działaniem zgodnym z przepisami oraz podejmowaniem działań wbrew woli klienta zarówno w kontekście samego świadczenia usług jak również sposobu ich finalizowania. Równie często pojawiają się jednak trudności związane z dystrybucją ograniczonych zasobów finansowych, prawem do pomocy1. Są one dodatkowo potęgowane przekonaniami o niesprawiedliwości społecznej. 1 F. Reamer, Dylematy etyczne w praktyce pracy socjalnej, w: Wypisy z wybranych zagadnień pracy socjalnej, M. Bocheńska – Seweryn, K. Frysztacki, K. Kluzowa (red.), Uniwersytet Jagielloński, Instytut Socjologii, Kraków, 1994. Podstawowe wartości jakie pracownicy socjalni uznają za najważniejsze w swojej pracy to: odpowiedzialność, godność drugiej osoby, uczciwość wobec innych i samego siebie, rzetelność, a także tolerancja i sprawiedliwość2. Temat odpowiedzialności w pracy socjalnej warto omówić szerzej. Roman Ingarden rozróżnia cztery sytuacje, w których występuje fenomen odpowiedzialności: Ktoś jest za coś odpowiedzialny Ktoś podejmuje odpowiedzialność za coś Ktoś jest za coś pociągany do odpowiedzialności Ktoś działa odpowiedzialnie3. Pracownicy socjalni czują się odpowiedzialni wobec klienta, za działanie (tak i czyn jak i jego skutek). Znawcy tematu uznają, że przekonania te są zgodne z maksymalistycznym pojmowaniem odpowiedzialności Levinasa, zdaniem którego „odpowiedzialność jest podstawą każdego spotkania dwóch osób, w każdej relacji i więzi pomiędzy nimi”. „Odpowiedzialność jest od początku „odpowiedzialnością” za drugiego. Oznacza to, że jestem odpowiedzialny za jego odpowiedzialność”. 4 Nasza odpowiedzialność nie może jednak pozbawiać drugiej strony relacji jej praw i obowiązków oraz odpowiadania za samą siebie. W tym kontekście warto zastanowić się przez chwilę nad pojęciem odpowiedzialności pracownika socjalnego w relacji z klientem, którego prawo do samostanowienia, jest ostatnio mocno podkreślane. Prawo to daje mu nie tylko możliwość podejmowania własnych decyzji i dokonywania autonomicznych wyborów, ale również prawo do ponoszenia ich konsekwencji. Jest to wątek szczególnie ważny i trudny w kontekście pracy z osobami w różnego rodzaju kryzysach bądź niepełnosprawnymi, w tym osobami upośledzonymi intelektualnie i z zaburzeniami psychicznymi. Zawód pracownika socjalnego niesie ze sobą konflikty interesów, opinii, perspektyw i pozycji w obszarze świadczenia usług. Odpowiedzialność pracowników socjalnych rozpatrywać należy również w kontekście zobowiązań wobec pracodawcy (zatrudniającej go instytucji), relacji ze współpracownikami, z własnym zawodem i wreszcie społeczeństwem. Odpowiedzialność wobec społeczeństwa rozumiana jest zarówno jako propagowanie wiedzy dotyczącej działalności ośrodków pomocy społecznej, pracowników socjalnych oraz dostępności świadczonych usług. Jej celem jest wypracowanie wizerunku instytucji i zawodu 2 M. Bieńko Dylematy profesji i roli w refleksyjnym projekcie tożsamości współczesnego pracownika, w: red. M. Rymsza, Pracownicy socjalni i praca socjalna w Polsce Między służbą społeczną a urzędem. 3 R. Ingarden, Książeczka o człowieku, Wyd. Literackie, Kraków 1987, str. 73 – 74. 4 E. Lewinas, Etyka i nieskończony, wyd. Naukowe Papieskiej Akademii Teologicznej, Kraków, 1991, str. 55. w społeczeństwie. Drugi kierunek działań dotyczy badania problemów społecznych ich identyfikowania, informowania o nich społeczeństwa i zapobiegania im. Kolejny mocno eksponowany w badaniach np. pod red. Marka Rymszy obszar odpowiedzialności pracowników socjalnych, dotyczy środków finansowych, które społeczeństwo przeznacza na pomoc społeczną, a którymi dysponują pracownicy socjalni. Pracownicy socjalni są zobowiązani do zgłaszania swoim przełożonym informacji na temat klientów, którzy marnotrawią środki z pomocy społecznej, wykorzystują je w nieuczciwy sposób. Niektórzy badacze uznają, że łamią oni w ten sposób jedną z zasad zapisanych w kodeksie etycznym, którą jest zachowanie poufności. Wydaje się jednak, że traktowanie zasady poufności na równi z tajemnicą adwokacją lub tajemnicą spowiedzi przez pracowników socjalnych w relacji z klientem, jest poważnym nadużyciem i nie powinno mieć miejsca. Opinie pracowników socjalnych Na potrzeby niniejszego opracowania posłużyłam się danymi jakościowymi zebranymi w oparciu o zogniskowane wywiady grupowe przeprowadzone przeze mnie z pracownikami zatrudnionymi w ramach projektu, w ramach którego testowany jest standard pracy socjalnej z osobą z niepełnosprawnością i jej rodziną z uwzględnieniem osób z zaburzeniami psychicznymi. W ramach testowania standardu i modelu instytucji pracownicy socjalni realizują wyłącznie pracę socjalną, przyznawaniem pomocy finansowej zajmują się pracownicy socjalni ds. realizacji świadczeń. Praca socjalna kierowana jest do określonej kategorii klientów, w tym przypadku do osób niepełnosprawnych. W badaniu uczestniczyli jedynie pracownicy socjalni zajmujący się świadczeniem pracy socjalnej. Czy rzeczywiście jest tak, że pracownicy socjalni rozumiejąc samostanowienie klienta tak jak Hans Jonas uznają, że pracownik socjalny odpowiedzialny jest za siebie, to jest za własną postawę i podejmowane działanie5? Czy jednak bliższa jest im przywołana już definicja odpowiedzialności Levinasa? W praktyce większości pracowników socjalnych biorących udział w badaniu bliższa jest jednak przedstawiona powyżej definicja odpowiedzialności Levinasa, podobnie definiowali oni również jej obszary. Prawo do samostanowienia klienta rozumieli jako prawo klienta do 5 H. Jonas, Teoria odpowiedzialności: pierwsze rozróżnienia, Znak 10/1995. wolności i odpowiedzialności za swoje życie (z wyłączeniem sytuacji zagrożenia zdrowia i życia), co jest zgodne z definicją ujętą w standardzie, który testują. Dylematy, zgłaszane podczas przeprowadzanego przeze mnie badania przez pracowników socjalnych, dotyczące wyznaczania granicy odpowiedzialności w pracy z klientem, (rozumianej całościowo, jako odpowiedzialność za czyn i efekt) dotyczyły już samej kwestii przeprowadzania wywiadów i przygotowywania diagnozy. W przypadku pracowników socjalnych pracujących z osobami z niepełnosprawnością, pierwszy ze zgłaszanych obszarów problemowych dotyczył reakcji klientów na informację o podjęciu przez pracownika działań zmierzających do przeprowadzenia wywiadu z rodziną osoby z niepełnosprawnością. Pracownicy zgodnie przyznawali, że ich zadaniem jest rozeznanie sytuacji, a wywiad z rodziną jest jednym z elementów tego działania, jednak jednocześnie pojawiały się wątpliwości dotyczące tego, czy w sytuacji gdy niepełnosprawność nie jest związana z upośledzeniem umysłowym lub chorobą psychiczną taki wywiad jest w ogóle konieczny. W ich opinii pytanie rodziny o sytuację osoby z niepełnosprawnością, stwarza wrażenie podważania wiarygodności tej osoby (zarówno w oczach rodziny jak i samej osoby). Podczas badania pracownicy relacjonowali, że informując osobę o konieczności przeprowadzenia wywiadu z rodziną, spotykali się z jej strony (w zdecydowanej większości przypadków) ze stanowczym sprzeciwem, a w pozostałych sytuacjach z brakiem zrozumienia powodów takiego działania i niechęcią. W konsekwencji powoływali się oni na prawo do samostanowienia argumentując chęć wykorzystywania tego narzędzia w procesie diagnozy jedynie w sytuacjach, gdy po przeprowadzeniu wywiadów z osobą z niepełnosprawnością mają wątpliwości co do prawdziwości jej relacji lub gdy jej sytuacja zdrowotna utrudnia dokonanie diagnozy. Jednocześnie pracownicy socjalni podkreślali, że prowadzenie działań we wspomnianym obszarze wbrew woli klienta, powoduje usztywnienie relacji pracownik socjalny – klient i rzutuje na dalszą współpracę. Drugim z poruszonych przez pracowników tematów, była kwestia podejmowania decyzji przez klienta i ponoszenia za nie odpowiedzialności. Pracownicy uznali, że klient zgłaszający się do pomocy społecznej, na każdym etapie jest informowany o zasadach i warunkach przyznawania pomocy (warto podkreślić, że pracownicy mimo zajmowania się pracą socjalną, skupili się na pomocy finansowej). Podkreślali, że osoby („klienci pomocy społecznej) decydują o tym co chcą zrobić, a czego nie”, a ich rolą jest takie prowadzenie rozmowy, kontaktu, żeby klientowi uwewnętrznić potrzebę zmiany, podejmowania działań. Pracownicy powoływali się na zasadność wykorzystywania w tym procesie podejścia skoncentrowanego na rozwiązaniach: „takiego sposobu prowadzenia rozmowy, by klient sam znalazł rozwiązanie swojego problemu”. Podkreślali, że „to osoba jest władna, to od osoby zależy”, że „klient ma wybór, albo chce coś robić, albo nie i ma do tego prawo”. Uznali jednak, że ponoszą odpowiedzialność za aktywność klienta. Stwierdzili bowiem, że ich sposób formułowania komunikatów, budowania relacji z klientem, ma zasadniczy wpływ na podejmowane przez niego działania, a w konsekwencji wpływa na prawo do pobierania świadczeń, co przekłada się na sytuację klienta. „Trzeba pilnować, czy wszystkie ruchy jakie robię, są po to, by oni się naprawdę poczuli na pozycji eksperta, a nie właśnie mówili: no tyle Pan przychodzi a nic się nie zmienia”. Podkreślali jednak, że by klient mógł wziąć w pełni odpowiedzialność za swoje decyzje, musi posiadać pełną wiedzę, na temat, którego decyzja dotyczy. Znów akcentowali, że za przekazanie tej wiedzy w dużym stopniu to oni ponoszą odpowiedzialność. Co ciekawe w rozważaniach pracowników nie pojawiła się kondycja zdrowotna klienta i kwestia, czy pozwalała ona na zrozumienie komunikatów, o których mowa, ich kontekstu i konsekwencji. W badaniu podczas omawiania przez pracowników socjalnych kwestii odpowiedzialności pojawił się wątek przejmowania od innych pracowników socjalnych klientów, będących osobami niepełnosprawnymi i pobierającymi zasiłek stały, w kontekście różnic w prowadzeniu pracy z klientem. Pracownicy socjalni (z pewną niechęcią i chyba czymś co można odczytać jako zażenowanie) poruszyli kwestię długoletnich klientów ośrodka, którzy korzystając ze świadczeń pieniężnych nie byli w żaden sposób aktywizowani. „Pracownik przychodził, robił wywiad i klient miał trzy miesiące spokoju”. „Klient nie wie, padło sformułowanie: „nie został nauczony, nikt mu o tym nie powiedział”, „że to on powinien coś robić, a nie pracownik socjalny za niego i pomoc społeczna to nie tylko pieniądze” (…) „otrzymywał pieniądze i nic się nie działo”. Pracownicy podczas badania doszli do przekonania, że nie wszyscy w jednakowym stopniu zinternalizowali odpowiedzialność względem pracodawcy i społeczeństwa. W kontekście odpowiedzialności względem społeczeństwa pracownicy socjalni podczas badania poruszyli również temat odpowiedzialności za budowanie wizerunku pomocy społecznej, a konkretnie wyjaśniania klientom faktycznych zasad korzystania ze wsparcia ośrodka, „oddemonizowanie” pomocy społecznej. W sytuacji badania pracownicy socjalni przechodzili od rozważań początkowo w dużym stopniu ogólnych do omawiania konkretnych sytuacji, które w pracy z klientem sprawiały im realną trudność ze względu na wymiar etyczny. Jednym z podanych przez nich przykładów była sytuacja konieczności przeprowadzenia wywiadu z rodziną osoby niepełnosprawnej, zasadna z punktu widzenia uzyskania pełnej diagnozy sytuacji w jakiej osoba się znajduje, jednak dla tej osoby nie do przyjęcia. Pracownik socjalny relacjonował: „są takie sytuacje: strona nie wyrazi nam zgody, bo nie! Ona kategorycznie zabrania kontaktu z rodziną!, a ja widzę zasadność. No i co wtedy?”. W tej sytuacji inny z pracowników uznał, że „robienie tego wbrew klientowi, jakby na przymus kłóci się z tym jak my pracujemy, budujemy z nim relacje”. Pracownicy uznali ostatecznie, że czym innym jest informowanie o podejmowanych działaniach, a czym innym pytanie o zgodę na ich przeprowadzenie. Mimo to, nadal podkreślali wpływ tej sytuacji na dalszy rozwój pracy z klientem – czuli się za nią odpowiedzialni. Wartym przytoczenia wątkiem są spostrzeżenia pracowników realizujących pilotaż na temat swojej dotychczasowej pracy socjalnej w kontekście samostanowienia klientów: „klienci, którzy korzystają długie lata i których my teraz mamy, oni nie są nauczeni pracować inaczej. Są nauczeni, że pracownik przyjdzie na wywiad, zrobi wywiad, zawnioskuje pomoc, może jeszcze się z nim spotka, porozmawia na jakieś tematy i tyle. Trzy miesiące jest spokoju, bo za trzy miesiące znowu pracownik przyjdzie, jak mu (klientowi) się te świadczenia kończą. A w tej chwili, my wchodzimy i chcemy ich (klientów) zmobilizować do myślenia, bo (…) klienci dotąd nie myśleli za siebie. Mieli oświadczenie napisać odnośnie postępowań, oni nie byli zmuszani przez nas (pracowników socjalnych) do myślenia na temat trudności, z czym sobie nie radzą, co ja mógłbym zrobić”. (…) „Tak naprawdę my się chcemy z nimi spotykać a nie oni z nami, my się narzucamy”. (…) tu jest trudność żeby jego (klienta) myślenie przestawić! że pomoc społeczna to nie są tylko pieniądze, żeby on zaczął inaczej myśleć, że to on powinien coś robić, a nie pracownik socjalny za niego”. Pracownicy uznali więc, że klienci niejako nie są gotowi z prawa do samostanowienia korzystać, że dotychczasowy, długoletni sposób prowadzenia współpracy przez pracowników socjalnych doprowadził w wielu przypadkach do bezradności i oporu przed zmianą. Pracownicy dość mocno zareagowali, gdy pojawił się temat klientów pobierających świadczenia i „dorabiających”, nie ujawniających faktycznych dochodów. Jeden z pracowników powiedział: „normalnie mnie w takiej sytuacji nie obchodzi, że mam podtrzymywać jego aktywność, bo ja „stoję na straży” środków publicznych, a mam Pana, który oszukuje system pomocy społecznej”. (…) Mnie w tym momencie interesuje to, że on sobie teraz doskonale radzi sam i tak naprawdę sobie poradzi jak mu wstrzymamy tą pomoc! Jest krótka piłka – Pan oszukuje pomoc społeczną i wstrzymujemy świadczenia!” W pilotażu, jest jednak miejsce na podjęcie działań w kierunku zalegalizowania pracy, zanim świadczenie zostanie wstrzymane. Pracownicy mocno sygnalizowali, że ciąży im wiedza na temat nieuczciwości klienta i że w tej sytuacji nie czują się odpowiedzialni za niego i jego działania. Chcieliby zakończyć takie sprawy możliwie szybko. Temat, który zasługuje na szczególne omówienie z racji grupy, z którą pracują pracownicy socjalni biorący udział w badaniu, to kwestia prawa do samostanowienia osób chorujących psychicznie. Pracownicy uzależnili te kwestie od stanu zdrowia klienta. „Jeżeli widzę, że osoba przestaje się leczyć, ja ją motywuję, niech Pan idzie do lekarza, niech Pan bierze leki regularnie. Jeśli osoba nie widzi negatywnych skutków swojego działania, nie brania leków, czy czegokolwiek, to wydaje mi się, że to już ja (pracownik socjalny) podejmuję działania, czy ona (strona) chce, czy nie chce! Osoba nie wyraża na to zgody, nie chce, bo jest nieświadoma stanu”, (…) „to sytuacja zagrożenia życia”. Pracownicy socjalni zapytani o to jak stosują zasadę samostanowienia i rozumieją kwestie odpowiedzialności w sytuacjach, gdy osoba jest upośledzona intelektualnie lub chora psychicznie, ale jest w dobrym, logicznym kontakcie – dość długo milczeli. Ostatecznie przywołany został przykład Pana chorującego na schizofrenię, który jest obecnie w stanie remisji choroby. Pracownik socjalny utrzymuje z nim kontakt i z nim podejmuje wszystkie ustalenia, jednocześnie potwierdzając prawdziwość pozyskanych od niego informacji od najbliższej rodziny, która Pana bardzo wspiera. Kolejnym przykładem była sytuacja Pana chorującego psychicznie, mającego prawnego opiekuna. Pracownik relacjonował: „najpierw uzgadniam wszystko z Panem, mimo, że jego prawo do samostanowienia jest tu mocno ograniczone. (…) Pan jest całkowicie ubezwłasnowolniony, ale jest to osoba bardzo dobrze kontaktująca, opiekun potwierdza mi wszystko co Pan powiedział. Najpierw rozmawiam z nim (klientem), ustalam wszystkie sprawy i nie robię tego w obecności opiekuna prawnego, a potem rozmawiam z opiekunem prawnym: jak on to widzi, czy informacje, które uzyskałam są rzeczywistością”. (…) Inny pracownik socjalny dodał, że trudno nie angażować, nie interesować się takim klientem, bo wszystko jest robione na jego rzecz (…) rozmawiam z Panem, omawiam jego oczekiwania, potrzeby.” Pracownicy socjalni mocno podkreślali rolę rodziny i jej zaangażowania w pracy z osobami chorującymi psychicznie, jednocześnie deklarując, że dążą w kontakcie do tego, by klient miał poczucie decydowania o sobie i nie działania wbrew jego woli. W dotychczasowej pracy socjalnej uczestników badania zdarzały się również sytuacje budzące zdecydowanie większe dylematy. Jeden z pracowników socjalnych przywołał historię swojej klientki, chorującej psychicznie, którą opiekuje się siostra. Siostra w opinii pracownika socjalnego jest również osobą zaburzoną psychicznie, nie posiada jednak orzeczenia, nie leczy się. Panie mieszkają oddzielnie. Dzieci klientki nie interesują się jej sytuacją. Pracownik socjalny próbował podejmować działania związane z systematycznym leczenie klientki, poprawą jej sytuacji, jednak siostra nie wyrażała na to zgody, utrudniała pracownikowi kontakt z klientką. Klientka jest przez siostrę zamykana w mieszkaniu, nie posiada swoich kluczy, siostra robi zakupy i przychodzi do mieszkania klientki na kilka godzin dziennie. Pracownik socjalny wielokrotnie podejmował próby rozmów z siostrą, by ta zgodziła się na wsparcie ze strony ośrodka, ta jednak zawsze odmawia. Pracownik starał się podjąć kontakt z dziećmi, zainteresować je sytuacją. W jego ocenie: „gdyby udało się odseparować siostrę, klienta mogłaby lepiej funkcjonować”. Klientka ma okresowe pogorszenia stanu zdrowia i pracownikowi socjalnemu w jednym z takich momentów udało się doprowadzić do hospitalizacji. Szpital wystąpił z wnioskiem o umieszczenie klientki w DPS, jednak gdy siostra dowiedziała się o tym odwołała się i przez pół roku całkowicie uniemożliwiała kontakt z klientką. Pracownik podsumował tę sytuację stwierdzając: „mogę tylko monitorować sytuację i próbować rozmawiać z siostrą, szukać kontaktu z dziećmi”. Kolejny przywołany przypadek dotyczył matki i syna. Rodzina mieszka w bardzo zaciemnionym mieszkaniu, w którym trwa „wieczny” remont. Pan nie został zdiagnozowany, nie wyraża zgody na kontakt z psychiatrą, jednak w ocenie pracownika cierpi na schizofrenię, matka jest na rencie. Nie korzystają z pomocy finansowej ośrodka. Pracownik socjalny podejmował próby związane z nawiązaniem kontaktu z Panem, diagnozą stanu jego zdrowia i podjęciem ewentualnego leczenia. Bez efektu. Matka, nie chce przebywać z synem w ciemnym mieszkaniu, z pracownikiem rozmawia jedynie poza domem. Stara się jak najmniej czasu spędzać z synem, w efekcie błąka się po ulicach. Pracownik podejmował próby rozmów z nią, proponował miejsca, gdzie mogłaby spędzać czas, jeśli nie chce być w mieszkaniu. Starał się również nakłonić syna do podjęcia leczenia. Jak dotąd rodzina nie chce przyjąć wsparcia. Pracownik podsumował, że: „wiele osób żyje z chorobą i sobie radzi, ale ja boję się o bezpieczeństwo matki. To co mogę robić to monitorować sytuację i dalej rozmawiać, bo czuję się za nich odpowiedzialna”. Inny pracownik socjalny biorący udział w rozmowie opowiedział historię swojej pracy zainicjowanej przez grupę sąsiadów, którzy zgłosili, że jedna z mieszkanek bloku dziwnie się zachowuje. Pracownik podjął próbę kontaktu, jednak Pani nie chciała z nim rozmawiać. Relacjonował: „słyszałam, że podchodzi do drzwi, gdy pukałam i mówiłam do niej, jednak nigdy nie otwierała. Dopiero gdy odchodziłam, wystawiała z za drzwi głowę i zaczynała krzyczeć i mnie wyzywać. Potem szybko się chowała”.(…) „Ze sposobu i tego co wykrzykiwała wnioskowałam, że ma problemy psychiczne. Zainteresowałam sprawą dozorcę bloku, obserwował, czy Pani wychodzi z mieszkania, czy ktoś przychodzi do niej, czy kupuje jedzenie”. (…) „Dzielnicowy próbował parokrotnie z nią porozmawiać, jednak jemu również nie otwierała drzwi.” „Sąsiedzi niepokoili się, że Pani ma odcięty prąd, bo w mieszkaniu paliły się tylko świeczki. Sprawdziłam – rachunki regulowała na bieżąco. Poprosiłam psychiatrę o podjęcie próby kontaktu z Panią. Umówiliśmy termin wspólnej wizyty”. Dzień przed planowanym spotkaniem z psychiatrą przechodząc obok bloku zauważyłam zamieszanie i taśmy policyjne. W mieszkaniu wybuchł pożar i w wyniku poważnych obrażeń ciała Pani zmarła. Kończąc wypowiedź pracownik powiedział: „uważam, że zrobiłam wszystko co mogłam, uruchomiłam służby, sąsiedzi próbowali pomóc, ale się nie udało, nie zdążyłam”. Wnioski końcowe Podczas badania pracownicy socjalni w swoich wypowiedziach wielokrotnie odpowiadali: „nie wiem, nie miałam jeszcze takiej sytuacji”. Co warte podkreślenia nie przywoływali rozwiązań legislacyjnych. W żadnej z wypowiedzi pracownicy nie powoływali się na obowiązujące przepisy, określające przecież w jakimś zakresie granice ich odpowiedzialności. W rozważaniach kierowali się własnym systemem wartości i przekonań. Co istotne, dla osób biorących udział w badaniu ważne były te same wartości. Nie zdarzyła się sytuacja, by któryś z pracowników socjalnych zgłosił odrębne zdanie w którymkolwiek z omawianych przypadków. To ważne ze względu na sposoby radzenia sobie z sytuacjami, w których pracownicy mają trudność w samodzielnym określeniu granicy odpowiedzialności. Najczęstszymi stosowanymi przez pracowników socjalnych sposobami radzenia sobie z określaniem granic wolności klienta są bowiem: wspólne omawianie problemowych sytuacji, „radzenie się” współpracowników, a także konsultowanie sytuacji z przełożonymi. Pracownicy socjalni podkreślali, że ważna jest dla nich możliwość konsultowania decyzji, zachowań, podejmowanych działań, że w sytuacjach budzących dla nich etyczne wątpliwości, nie mają oporów przed pytanie o zdanie kierowników i innych pracowników socjalnych. Jednocześnie wielokrotnie mówiąc o ponoszeniu odpowiedzialności za swoje działania, wspominali o tym, że obawiają się zrobić zbyt mało, boją się konsekwencji związanych z pociąganiem ich do odpowiedzialności. Pojawiły się opinie, że: jak coś się stanie, to nikt nie będzie powoływał się na prawo do samostanowienia klienta, wszyscy skupią się na odpowiedzialności pracownika socjalnego. Podsumowując można zatem stwierdzić, że nawet stosując się do uniwersalnych zasad etycznych i norm moralnych, wartości wynikających z zasad zawodu – tkwiących w standardzie postępowania reprezentantów profesji, pracownicy socjalni nie unikną dylematów wynikających z jego specyfiki. Zawsze będą doświadczać konfliktów zdawać by się mogło, równorzędnych wartości jakimi są odpowiedzialność i prawa do samostanowienia. Wskazanie tej nadrzędnej, zawsze wzbudzać będzie rozterki i wątpliwości, z którymi każdy pracownik socjalnych musi sobie sam radzić. Jak wynika z aksjologii pracy socjalnej, a pośrednio także rozważań moich respondentów, rozstrzygające w takich sytuacjach jest dla pracowników socjalnych postępowanie w zgodzie z samym sobą.