Ramy chronologiczne i terytorialne Przyjmijmy, że nasza narracja rozpocznie się na przełomie IX i VIII w. p.n.e., a zatem wraz z początkiem okresu archaicznego, a koniec wyznaczą podboje Aleksandra Wielkiego w latach 334–323 p.n.e. Skąd taka datacja? Okres archaiczny oznaczał niemalże rewolucję dla świata greckiego! To wówczas upowszechniło się żelazo czy moneta wśród Hellenów, narodził się świat polisowy, a sami Grecy ruszyli w basen Morza Śródziemnego na wielką kolonizację. Wszystko to radykalnie wpłynęło na ich świat – poszerzyło go przestrzennie i zmieniło na wielu płaszczyznach. A koniec? Podboje najsłynniejszego chyba Macedończyka, czyli Aleksandra Wielkiego, oznaczają opanowanie imperium perskiego, wyraźnie kończą epokę klasyczną i rozpoczynają czas kultury hellenistycznej. Otwierają zdecydowanie nowy rozdział w historii antycznej Grecji. A jakiż to obszar będzie nas w niniejszym opracowaniu interesował? Przede wszystkim basen Morza Egejskiego, obszar dzisiejszej Grecji, ale też dzisiejszej zachodniej Turcji – to kolebka kultury greckiej, która już w dobie archaicznej sięgnęła niemal całego basenu Morza Śródziemnego (zwłaszcza jego zachodniej części!), a w wyniku podbojów Aleksandra Wielkiego emanowała również na obszar byłego imperium perskiego, wchodząc tam w żywą interakcję z kulturą Wschodu. Zakończmy wstęp jedną, ale szalenie istotną uwagą: w omawianym okresie Morze Śródziemne stanowiło raczej miejsce przecinania się szlaków komunikacyjnych i handlowych, a nie barierę nie do pokonania. Sprzyjało wymianie kulturalnej, aniżeli ją utrudniało. Raczej łączyło, aniżeli dzieliło. Epoka archaiczna świata greckiego Korzeni świata greckiego należy szukać w cywilizacji minojskiej (ok. 2200–ok. 1450 p.n.e.) oraz cywilizacji mykeńskiej (ok.1700–1200 p.n.e.). Gdy druga z tych cywilizacji upadła, w dużym stopniu w wyniku najazdu (najazdów?) ludów morza świat grecki spowiły mroki wieków ciemnych, które trwały około trzech stuleci i równały się regresowi życia ekonomicznego i kulturalnego na znaczną skalę 1. Jednak świat grecki w IX wieku p.n.e. począł wychodzić z wieków ciemnych, rozpoczynając epokę archaiczną. Dlaczego jest ona tak istotna? Przede wszystkim (od połowy VIII w. p.n.e.) z powodu względnego przeludnienia Grecji właściwej, niedoboru ziem uprawnych i przyczyn społeczno-politycznych bardzo wiele polis greckich zdecydowało się na wzięcie udziału w Wielkiej Kolonizacji, czyli ruchu osadniczym Greków w zachodnim basenie Morza Śródziemnego oraz Morza Czarnego. Dlaczego Grecy nie kolonizowali wówczas wschodnich wybrzeży Morza Śródziemnego? Odpowiedź jest prosta – napotkaliby bardzo skuteczny opór asyryjskiego, które imperium przeżywało wówczas swoje chwile tryumfu. Na zachodzie natomiast musieli rywalizować ze znacznie mniej groźnymi Fenicjanami. Ten proces osadniczy pociągnął za sobą liczne następstwa. Doprowadził do rozwoju gospodarki towarowopieniężnej i przeobraził gospodarkę Grecji właściwej pod tym właśnie kątem. Można było się bogacić nie tylko na rolnictwie, ale też handlu czy rzemiośle! Oznaczał też postęp technologiczny, poprzez rozpowszechnienie obróbki żelaza w świecie greckim, rozwój nawigacji morskiej czy szkutnictwa2. To w okresie archaicznym Grecy zaczęli też stosować pismo alfabetyczne. Fantastycznie wpłynęło to na rozwój kultury! Jako że pismo takie jest proste do opanowania, znacznie też zwiększyło się tempo przepływu idei, także politycznych. W tym czasie świat grecki przeżył również tzw. „rewolucję hoplicką”, która doprowadziła do wykształcenia się nowego sposobu wojowania z wykorzystaniem przede wszystkim ciężkozbrojnej piechoty (hoplitów). Pojedynczy żołnierz, hoplita, był uzbrojony bardzo często w hełm i pancerz z brązu oraz zawsze w okrągłą tarczą z drewna, pokrytą 1 2 L. Mrozewicz, Historia Powszechna. Starożytność, wyd. II, Poznań 2008, s. 70. Szkutnictwo to sztuka budowania statków i okrętów z drewna. brązem (gr. hoplon). Za broń ofensywną służyła mu włócznia oraz miecz. Tak uzbrojeni hoplici tworzyli zwarty szyk bojowy zwany falangą, w którym żołnierze stykali się tarczami, a w ich szkoleniu kładziono nacisk przede wszystkim na dyscyplinę i niełamanie szyku bojowego w obliczu wroga. Poetycki obraz walki w takim szyku dał chociażby Tyrtajos 3. Jak się szybko okazało owa rewolucja hoplicką dała wyraźną przewagę militarną Grekom nad każdym niemal przeciwnikiem na następne kilkaset lat! W toku Wielkiej Kolonizacji Grecy stali się „obywatelami świata”, dokonali postępu ekonomicznego, technologicznego i kulturalnego, a co równie ważne – absolutnie nieświadomie! – przygotowali się militarnie oraz gromadzili siły i środki do starcia z imperium perskim, które nadeszło w V wieku p.n.e. i wywarło na świat grecki wpływ ogromny. Zderzenie cywilizacji Bezpośrednią przyczyną wojen grecko-perskich (490–449 r. p.n.e.) był wybuch powstania jońskiego, które toczyło się na obszarze dzisiejszej zachodniej Turcji w krainie zwanej – uwaga, uwaga! – Jonią. Ową Jonię zamieszkiwali Grecy, którzy od II połowy VI w. p.n.e. zostali podbici przez imperium perskie. Powody? Jest ich aż w nadmiarze: polityka Dariusza Wielkiego, który podporządkował owych Greków jońskich władzy satrapy, nakazał płacić podatki oraz wybierał z polis jońskich rekruta, ale także niechęć Greków do ustroju politycznego Persji, czyli monarchii despotycznej 4 – wszystko to doprowadziło do wybuchu w 500 lub 499 r. p.n.e. Początkowo powstanie jońskie toczyło się pomyślnie dla Greków, ale stosunkowo szybko zaczęło przybierać dla 3 Grecki poeta tworzący w VII wieku pochodzący być może z Jonii, a tworzący być może w Sparcie. W części swej twórczości opiewał cnoty wojskowe oraz pochwalał śmierć żołnierza w obronie ojczyzny. 4 J. Wolski, Historia Powszechna. Starożytność, wyd. X, Warszawa 2002, s. 162. nich obrót fatalny. Wówczas to z Jonii do innych polis udali się posłowie z prośbą o pomoc. Każde greckie miasto-państwo odmówiło, z wyjątkiem Aten i Eretrei. Jednak i te polis przyszły z pomocą bardziej symboliczną niż realną. Dość powiedzieć, że Ateny przysłały eskadrę 25 okrętów, wobec ok. 1000 okrętów, którymi dysponowali Persowie w tym czasie na Morzu Śródziemnym… Nie dziwi zatem, że powstanie jońskie zostało przez Dariusza Wielkiego ostatecznie stłumione w 494 r. p.n.e. Jednak owa symboliczna pomoc Ateńczyków miała okazać się dla Persji powodem do wojny (łac. casus belli) przeciwko temu greckiemu polis. Potencjały obu stron były absolutnie nieporównywalne: Persja przeważała nad Atenami, a później nad wszystkimi polis Grecji właściwej obszarem, zapewne liczbą ludności, niemal na pewno i to znacznie możliwościami finansowymi. Jednak jak pokazały bitwy zarówno morskie, jak i lądowe, ustępowała Grekom pod względem militarnym. Pomimo tego ostatniego – zbliżające się starcie było walką Dawida (Aten/świata greckiego) z Goliatem (Persja). Kiedy zatem w 490 r. p.n.e. przeciwko Atenom ruszyła wyprawa perska, nikt chyba nie spodziewał się, że zakończy się ona porażką wojska Dariusza Wielkiego. Wiele też wskazuje na to, że jej celem było zaprowadzenie w Atenach tyranii Hippiasza5 (syna Pizystrata), który prowadziłby przyjazną Persji politykę oraz ukaranie tego polis za pomoc powstaniu jońskiemu. A zatem – klasyczna ekspedycja karna. Dla Aten natomiast owa wyprawa to była walka o „być albo nie być”, gra va banque! W decydującym starciu kampanii roku 490 r. p.n.e., w bitwie lądowej pod Maratonem, górę wzięły wojska Aten i ich sojusznika – polis platejskiego, którymi wspólnie dowodził Miltiades. Wieść o tym świetnym zwycięstwie poniósł Ateńczykom jeden z żołnierzy, który padł z wycieńczenia na 5 Warto tutaj odnotować, że Hippiasz był już tyranem Aten, którą to władzę dzierżył po śmierci swego ojca (Pizystrata) od 527 r. p.n.e., wraz ze swym bratem Hipparchem. Jednak po zabójstwie Hipparcha Hippiasz zaczął prowadzić w Atenach politykę wzbudzającą ogromną niechęć, w rezultacie czego został obalony. Co ciekawe, po ucieczce ze swej ojczyzny nie szukał pomocy wśród innych greckich polis, ale na dworze jednego z perskich satrapów, co tłumaczy jego obecność u boku armii perskiej w 490 r. p.n.e. agorze krzycząc tylko: „Zwycięstwo!”. To z jego powodu dystans dzielący Ateny od Maratonu (ok. 42 km) został upamiętniony na olimpiadzie biegiem maratońskim. Pierwsza wyprawa zakończyła się perską porażką. Jakie były następstwa tej bitwy? Dla Aten ogromne – obroniły swój już demokratyczny ustrój, niezależność od Persji, pokazały innym polis, że można wygrać z perską potęgą w otwartej bitwie, a ich pozycja w świecie greckim wzrosła. Było to dla Aten zwycięstwo o wymiarze strategicznym! Dla Persji – była to mała przegrana, na obrzeżach bezkresnego imperium. Ugryzienie komara. Lakonicznie i bardzo trafnie napisał o tym Leszek Mrozewicz6: „mała mucha pacnęła słonia” 7. Jednak porażka pod Maratonem wzbudziła w elicie perskiej żądzę rewanżu i doprowadziła do II wyprawy w 480 r. p.n.e. Tym razem perskim celem było opanowanie całej Hellady i uczynienia z niej nowej satrapii. Wojska perskie prowadził sam „król królów”, mówiąc Kserkses, bardzo który dobrze nawiasem przygotował dyplomatycznie całą operację. Także początkowy przebieg militarny kampanii 480 r. p.n.e. wskazywał na przewagę Persów. W bitwie morskiej koło przylądka Artemizjon (480 r. p.n.e.) stoczyli oni nierozstrzygnięte starcie z flotą grecką. Równolegle z tymi zmaganiami na morzu doszło do bitwy pod Termopilami (480 r. p.n.e.), która unieśmiertelniła króla Sparty, Leonidasa i jego oddział 300 Spartiatów. W istocie bitwa ta miała zapewne opóźnić, o ile tylko to możliwe, marsz armii perskiej i ten cel zrealizowała. Gdy Leonidas spostrzegł, że w wyniku zdrady Persowie mogą wyjść na tyły jego wojsk, nakazał odwrót wszystkim oddziałom greckim, poza Spartiatami i wraz z nimi postanowił pełnić funkcję straży tylnej. Był pewny, że nie wróci do swej ojczyzny żywy. Jego ostatni rozkaz brzmiał podobno: „Śniadanie, kolacja w Hadesie!” 8. Jednak jego męstwo pozwoliło uratować się całej reszcie armii greckiej, która później wzięła rewanż na Persach w 479 r. p.n.e.! Jego odwaga i poświęcenie nie były działaniem beznadziejnym czy 6 Leszek Mrozewicz (ur. 1951) – polski historyk specjalizujący się w historii antycznej, zwłaszcza dziejów wczesnego Cesarstwa Rzymskiego. 7 L. Mrozewicz, op. cit., s. 124. 8 L. Mrozewicz, op. cit., s. 128. desperackim. Stanowiły raczej przykład przemyślanego aktu wojskowej odwagi i odpowiedzialności za powodzenie operacji militarnej. Pomimo tego, Persowie po zwycięstwie pod Termopilami (tak, tak – to Persowie tam wygrali, miej to na uwadze!) zajęli całą Grecję środkową i Attykę, bezprzykładnie łupiąc i niszcząc sporą część tkanki miejskiej Aten. Zdawało się, że Hellada stanie się perską satrapią! Jednak wówczas doszło do dwóch bitew, które całkowicie odwróciły losy wojny, do dwóch wielkich zwycięstw Greków: na morzu – pod Salaminą (480 r. p.n.e.), którą w praktyce dowodził Grekami Temistokles oraz na lądzie – pod Platejami (479 r. p.n.e.), którą dowodził Hellenami Pauzaniasz. Zwróć proszę uwagę – o ile w okresie 490–480/479 r. p.n.e. inicjatywa działań militarnych leżała po stronie Persji, to ona atakowała świat grecki i zagrażała jego żywotnym interesom, dążyła do jego podboju, o tyle Salamina i Plateje odwracają bieg wojen greckoperskich. Od tego momentu działania toczą się raczej na morzu i w Azji Mniejszej, a inicjatywa jest po stronie greckiej – przede wszystkim ateńskiej. Salamina i Plateje to zatem klasyczny przykład punktu zwrotnego. Odwrócenia biegu procesu historycznego! Jak on teraz się potoczył? Otóż Sparta właściwie wycofała się z wojny, dochodząc do wniosku, że atak perski został odparty, a więc dalszy udział w wojnie nie ma właściwie większego politycznego sensu. W obliczu tej decyzji polis spartańskiego ciężar prowadzenie dalszych zmagań spoczął na Atenach i stworzonym przez nich w 478 r. p.n.e. Związkiem Morskim (zwanym też Związkiem Delijskim) i po wielu latach w 449 r. p.n.e. toczone przez ten Związek działania zbrojne zakończyły się sukcesem w postaci podpisania pokoju Kaliasa. Pokój ów przyznawał właściwie wolność i niezależność od Persji polis jońskim leżącym w Azji Mniejszej. A zatem rok 449 p.n.e. to zdecydowane zwycięstwo świata greckiego (zwłaszcza Aten!) nad perską despocją. Jakież były następstwa wojen grecko-perskich (490–449 r. p.n.e.)? Przede wszystkim zatrzymały one niepowstrzymaną do tej pory ekspansję Persji w kierunku zachodnim. Fiaskiem zakończyły się próby podporządkowania przez nią greckich polis. Można zadać sobie pytanie – co by było gdyby tak się nie stało? Co by było, gdyby Persja opanowała jednak Helladę? Być może jeszcze w V w. p.n.e. ruszyłaby na podbój Italii. Skoro mogli to zrobić Grecy w toku Wielkiej Kolonizacji, dlaczego nie flota króla królów? Zakładając taki obrót spraw i powodzenie perskich operacji na Półwyspie Apenińskim, cała dalsza historia Europy potoczyłaby się całkowicie inaczej. Być może nawet nigdy nie ujrzelibyśmy na kartach historii Imperium Rzymskiego? A może zamiast chrześcijaństwa religią dominującą w Europie stałby się mitraizm lub zoroastryzm? A zatem zwycięstwo Greków w zmaganiach z Persją pozwoliło światu grecko-rzymskiemu potoczyć się znanym nam biegiem dziejów i pozwoliło stworzyć fundamenty znanej nam kultury europejskiej. Po drugie, wojny grecko-perskie pokazały zdecydowaną przewagę militarną świata greckiego w operacjach lądowych i morskich oraz ukazały dominację hoplity nad gwardzistami króla – królów z tzw. Gwardii Nieśmiertelnych na ówczesnym polu walki. Po trzecie, zwycięscy Grecy doszli do wniosku, że skoro wygrali z największym ówczesnym imperium, to ich formy ustrojowe są najdoskonalsze na świecie. Jednocześnie zaczęli patrzeć na ludzi, którzy nie byli Grekami – na barbarzyńców – już nie z zaciekawieniem jak Herodot – ale z nieskrywaną wyższością. Wreszcie sukcesy m.in. pod Maratonem czy Salaminą doprowadziły do nieprawdopodobnego wzrostu prestiżu Aten w świecie greckim. Polis to wyrosło na konkurenta Sparty w walce o hegemonię nad Helladą. Walka ta szybko przeistoczy się w starcie zbrojne – na wielkie nieszczęście całej Grecji… Wielka wojna domowa świata greckiego Spójrzmy na świat grecki na przełomie VI i V w. p.n.e. Tworzy on mozaikę większych i mniejszych, a czasem lilipucich polis, wśród których jedną z czołowych ról odgrywa Sparta. O jej znaczeniu decyduje nie tylko obszar (ok. 8 tys. km² 9) jeden z największych wśród greckich polis, ale też bardzo stabilny ustrój polityczny oraz renoma armii uważanej za absolutnie najlepszą w świecie greckim. Toż polis, będące „starą potęgą”, w 510 r. p.n.e. interweniowało w Atenach i doprowadziło do obalenia tam tyranii Pizystratydów. Warto tutaj odnotować, że słowo „tyran” – jakże negatywnie nacechowane w obecnej polszczyźnie! – w starożytnej Grecji oznaczało osobę, która odsunęła od władzy w danym polis arystokrację i prowadzi politykę starającą się przynajmniej realizować postulaty ludu (gr. demos) owego polis. Któż mógł wówczas sądzić, w owym 510 r. p.n.e., że Ateny tak ogromnie wzrosną na znaczeniu? Jednak czas od ok. 500–430 r. p.n.e. to niemal „złoty wiek” w dziejach attyckiego polis. Ileż wydarzeń i o jakim znaczeniu miało wówczas miejsce! Wielkie i sławne wśród Greków wiktorie pod Maratonem i Salaminą, zwycięska wojna z Persją zakończona pokojem Kaliasa (449 r. p.n.e.), stworzenie Związku Morskiego w 479 r. p.n.e. i hegemonistyczna w nim rola Aten, ale też ich fantastyczny rozwój kulturalny, ekonomiczny, wreszcie – pełne zwycięstwo ustroju demokratycznego! Nie dziwić powinny słowa wybitnego ateńskiego polityka, Peryklesa, który – jak podaje Tukidydes – stwierdził: „Krótko mówiąc, twierdzę, że państwo nasze jako całość jest szkołą wychowania Hellady […]” 10.Cała Hellada powinna zatem z Aten brać wzór – jakaż pewność siebie, nie sądzisz? Jakie wysokie mniemanie o własnej wartości, jakież buzujące ambicje znajdziesz w tych słowach Peryklesa! Owe ambicje Peryklesa i jego stronnictwa demokratycznego będą też przekuwane w konkretne plany polityczne. 9 L. Mrozewicz, op. cit., s. 97. Tukidydes, Wojna peloponeska, tłum. K. Kumaniecki, wyd. III, Warszawa 1988, s. 110. 10 Zdecydowany zwolennik demokracji w Atenach, na forum międzynarodowym będzie dążył do zdobycia przez Ateny dominującej pozycji w świecie greckim, do zdobycia nad nim hegemonii. Perykles doskonale zdawał sobie sprawę, że to nieubłaganie prowadziło do wojny ze Spartą – jednak nie unikał jej, uznał ją zapewne! – za nieuniknioną i starał się przygotować do niej Ateny najlepiej, jak potrafił. A zatem V w. p.n.e. stojący z początku pod znakiem rywalizacji świata greckiego z Persją, od mniej więcej połowy tego stulecia będzie stał pod znakiem coraz większych ambicji Aten i coraz wyraźniejszego konfliktu na linii Ateny – Sparta. Świat grecki zmierzał zatem ku wojnie domowej. Zupełnie jak Europa na przełomie XIX i XX wieku. W Europie w owym czasie także pojawiła się nowa, dynamiczna potęga szukająca najlepszego „miejsca pod Słońcem” – Niemcy. Także pojawiła się syta, „stara” potęga, której przyszło bronić status quo – Wielka Brytania. Rzecz jasna to zupełnie inne państwa, czasy, społeczeństwa, ale mechanizm jest ten sam. Miej proszę na uwadze, że mocarstwa niby aktorzy na scenie dziejowej się zmieniają, ale grają wciąż bardzo podobną sztukę trwającą od stuleci! W skrócie można powiedzieć, że „nowa potęga” bardzo szybko rośnie w siłę, dąży do zmiany zastanego porządku międzynarodowego, a „stara potęga” żadną miarą nie chce do tego dopuścić. Taki konflikt grozi wojną. W przypadku świata greckiego owa wojna „nowej potęgi” – Aten, ze „starą potęgą” – Spartą wybuchła i przeszła do historii jako wojna peloponeska (431–404 r. p.n.e.). O jej skali świadczą takie słowa: „W porównaniu z wojną peloponeską wszystkie wcześniejsze wojny między Grekami były konfliktami lokalnymi o ograniczonym zasięgu” 11. Ten wielki konflikt zbrojny świata greckiego można podzielić na trzy główne etapy: Pierwszy etap cechował się równowagą sił pomiędzy Atenami (potęgą morską) i Spartą (potęgą lądową) oraz niemożnością całkowitego pobicia jednego konkurenta przez drugiego. To ten pat doprowadził do rozejmu w 421 r. p.n.e.; W drugim etapie na szczególną uwagę zasługuje całkowicie nieudana wyprawa Ateńczyków na Sycylię, która doprowadziła ich do sromotnej porażki! Na wieść o tej 11 D. Musiał, Grecja, w: M. Jaczynowska, D. Musiał, M., Stępień, Historia starożytna, Warszawa 1999, s. 303. porażce Sparta podjęła decyzję o wszczęciu konfliktu i tak wojna peloponeska weszła w etap trzeci; Sparta jednak – nauczona doświadczeniami I etapu – słusznie stwierdziła, że musi stworzyć potężną marynarkę wojenną, aby złamać główny filar ateńskiej potęgi – panowanie na morzu. To jednak wymagało sporych zasobów pieniężnych i zbrojeń morskich. Dlatego też Sparta zawarła „pakt z diabłem” – sprzymierzyła się z Persją… Persja natomiast sfinansowała spartańskie zbrojenia morskie; rzecz jasna nie „za darmo!”, w zamian za możność ponownego zajęcia jońskich polis utraconych w 449 r. p.n.e. Z powodu perskich pieniędzy, spartańskiej armii lądowej oraz floty wojennej wystawionej głównie przez spartańskich sojuszników Ateny w 404 r. p.n.e. kapitulowały. Wojna peloponeska dobiegła końca. Zmiana pozycji międzynarodowej polis ateńskiego w V w. pne Jakie były następstwa owej wojny? Co przyniosła światu greckiemu? W pierwszej kolejności ogromne straty demograficzne i ekonomiczne, z których świat grecki wydobywał się przez niemałą część IV w. p.n.e. Po drugie – załamała pozycję Aten w świecie greckim i rozwiała jakiekolwiek miraże o ateńskiej hegemonii nad Helladą. W samych Atenach wyraźnie podważyła zaufanie do ustroju demokratycznego. Po trzecie – dała Sparcie bardzo krótki czas hegemonii nad światem greckim, który jednak z trudem trwał 30 lat. Po czwarte – jedynym faktycznym zwycięzcą okazała się Persja, która nie angażując się militarnie w konflikt, uzyskała ostatecznie to, na czym jej zależało – polis jońskie utracone w 449 r. p.n.e. Bardzo zasadne wydaje się przytoczenie na koniec słów N. G. L. Hammonda 12, który stwierdził, że „wojna peloponeska nie przyniosła Helladzie niczego, prócz zła” 13… Grecja pod panowaniem macedońskim i wyprawa Aleksandra Wielkiego Przez długą część okresu klasycznego (VI/V–IV w. p.n.e.) Macedonia pozostawała na uboczu głównych wydarzeń politycznych w Grecji, a na pewno nie odgrywała w nich wiodącej roli. Ten stan rzeczy uległ zmianie, kiedy na macedoński tron wstąpił Filip II z dynastii Argeadów (panował w latach 357–336 r. p.n.e.). Przede wszystkim umocnił władzę centralną w swej monarchii i znacznie ograniczył wszelkie tendencje partykularne 14. Warto tu wspomnieć, że Macedonia nie rozpadła się na liczne polis, jak reszta Hellady, ale pozostała jednym królestwem, co Filipowi II ułatwiło tylko zadanie. Kładł również spory nacisk na rozwój życia ekonomicznego i starał się pobudzać procesy miastotwórcze. To ostatnie działanie, na ogromną skalę, podejmie też jego syn – Aleksander, ale już na terenie całego imperium perskiego. Filip II Macedoński zasilił również budżet państwa dochodami z eksploatacji złóż złota. Wreszcie – gruntownie zreformował armię, opierając ją przede wszystkim na falandze macedońskiej i świetnej kawalerii. Owa falanga macedońska różniła się od falangi greckiej przede wszystkim posługiwaniem się przez jej żołnierzy znacznie dłuższą włócznią, zwaną sarisą, a liczącą nawet do 5,5 m. długości oraz lżejszym uzbrojeniem ochronnym w porównaniu z hoplitami z V w. p.n.e. 12 N. G. L. Hammond (1907–2001), brytyjski historyk specjalizujący się w dziejach starożytnej Grecji i Macedonii. Autor licznych opracowań na ten temat. 13 N. G. L. Hammond, Dzieje Grecji, tłum. A. Świderkówna, Warszawa 1973, s. 494. 14 Tendencje partykularne, czyli takie, w których interes danego regionu kraju jest przedkładany nad dobro całego państwa. Często takie tendencje prowadzą do decentralizacji władzy. Stojąc na czele tak zreformowanego państwa i armii, Filip Macedoński postanowił zrealizować niesamowicie ambitny cel polityczny – narzucić Helladzie swoją hegemonię. Cel ten realizował konsekwentnie, niemal od początku swego panowania, wykorzystując do tego zabiegi dyplomatyczne i działania wojenne. Wreszcie w 338 r. p.n.e. doszło do decydującej bitwy pod Cheroneją, pomiędzy wojskami macedońskimi pod rozkazami Filipa (w armii macedońskiej walczył też młody, 18-letni Aleksander) a sprzymierzonymi wojskami Aten i Teb. Dzięki pozorowanemu odwrotowi własnych wojsk, Filipowi II udało się rozerwać spójność szyku wojsk nieprzyjacielskich, co w rezultacie doprowadziło do odniesienia przez niego przygniatającego zwycięstwa! W wyniku tej bitwy w 337 r. p.n.e. powołał do życia Związek Koryncki. Cała Hellada – z wyjątkiem niewiele już nieznaczącej i wycieńczonej wojnami w IV w. p.n.e. Sparty – uznała zwierzchnictwo i hegemonię Macedonii! Jednak Filipowi nie było dane nacieszyć się wielkimi sukcesami, bowiem w 336 r. p.n.e. został zamordowany, a tron po nim szybko przejął 20-letni Aleksander, teraz już Aleksander III Macedoński. Ten sam, którego potomność zapamięta przed wszystkim jako Aleksandra Wielkiego. Możemy zapytać, co skłoniło go do realizacji tak szalonego zdawałoby się pomysłu jak podbój imperium perskiego? Odpowiedzi – jak często w historii – jest kilka. W pierwszej kolejności realizował zamysły i plany polityczne swego ojca, którym wyraźnie sprzyjała armia macedońska. Po wtóre – zwycięskie wojny grecko-perskie, jak również późniejszy udział greckich najemników w wojnach prowadzonych przez Persję, ze słynną „wyprawą 10 tysięcy”, o której pisał Ksenofont 15, dobitnie pokazały zdecydowaną przewagę militarną oręża greckiego czy macedońskiego nad perskim. Mówiąc krótko – na straży imperium perskiego, w oczach Greków stała armia, którą bez trudu będzie można pokonać. A przecież Persja – nieprzerwanie od VI/V w. p.n.e. – była postrzegana jako kraj o niezmierzonych wprost bogactwach. Oficjalnym wreszcie powodem było dążenie Aleksandra do rewanżu na Persach za greckie świątynie zniszczone 15 Ksenofont (ok. 430 p.n.e.–ok. 355 p.n.e.) grecki historyk epoki starożytnej, apologeta Sparty i jej ustroju politycznego, jak również autor głównego źródła do dziejów Grecji w IV w. p.n.e. – Historii greckiej. przez nich w 480 r. p.n.e. To jednak tylko maska. W istocie szło o ambicje polityczne Macedonii, chęć łupów i bogactw oraz – być może! – osobiste ambicje Aleksandra dorównania dokonaniom ojca i przewyższenia ich. Jeżeli ma się za nauczyciela Arystotelesa, tak jak Aleksander oraz ma się za ojca kogoś takiego jak Filip II Macedoński, trudno nie żywić wielkich, nieomal szalonych, ambicji, zwłaszcza w wieku nieco ponad 20 lat! Wyprawa, która miała zmienić znany ówczesnym Grekom świat rozpoczęła się w 334 r. p.n.e. od sukcesu Aleksandra w bitwie nad Granikiem. Po niej wyruszył do Azji Mniejszej, by rok później zmierzyć się pod Issos (333 r. p.n.e.) z Persami dowodzonymi już przez króla – królów Dariusza III. Także tym razem Macedończyk wziął górę, zmuszając Dariusza do haniebnej ucieczki z pola bitwy. Co więcej wziął do niewoli jego matkę i żonę, obszedł się jednak z nimi w rycerski sposób i zatroszczył się o nie16. Cóż dalej? Aleksander udał się do Syrii i Egiptu, dążąc do zabezpieczenia swej morskiej komunikacji z Macedonią i Grecją. Samemu nie posiadając silnej floty, postanowił zniwelować niebezpieczeństwo płynące ze strony floty perskiej poprzez… zajęcie jej portów, co mu też się zresztą udało! W Egipcie, Aleksander został uznany za boga (przykład deifikacji władcy!) i koronowany na faraona. Zwłaszcza pierwszy z tych zabiegów był całkowitą nowością dla Greków. Po opanowaniu całej zachodniej części imperium perskiego ruszył w jego głąb – ku Mezopotamii. I tam w północnej części tej krainy doszło do decydującej bitwy pod Gaugamelą (331 r. p.n.e.), w której geniusz militarny Aleksandra oraz świetnie wyszkolona i zdyscyplinowana armia macedońska wzięły bezapelacyjnie górę nad armią perską. Dariusz znów musiał ratować się ucieczką! Kolejne kilka lat (331–325 p.n.e.) upłynęło Aleksandrowi na podbijaniu wschodniej części imperium perskiego oraz wkroczeniu do Indii, gdzie stoczył zresztą zwycięską bitwę z księciem hinduskim Porrosem nad Hydaspesem. To w tym czasie doszło do słynnego zniszczenia pałaców królewskich w Persepolis przez Aleksandra Wielkiego: jak pisze 16 Flawiusz Arrian, Wyprawa Aleksandra Wielkiego, tłum. J. Wolski, Wrocław 2004, s. 82–84. Flawiusz Arian17 w rewanżu za zniszczenie świątyń greckich w 480 r. p.n.e. 18, jak chce plotka – w toku tęgiej popijawy, z podpuszczenia pewnej panny lekkich obyczajów. Jak było naprawdę – wie sam Aleksander i jego towarzysze. Plotka jednak nie jest tak całkowicie bezsensowna, bowiem Aleksander był znany ze słabości do alkoholu oraz więcej niż porywczego charakteru – w toku popijawy potrafił nawet własnoręcznie zabić swego przyjaciela19! Wróćmy jednak do wielkiej polityki, odkładając butelkę wina, tudzież innego alkoholu na bok. Bitwa nad Hydaspesem była ostatnim wielkim tryumfem militarnym Aleksandra. Zmęczona armia po raz pierwszy odmówiła posłuszeństwa swemu wodzowi i wymusiła na nim zakończenie marszu na wschód oraz powrót do kraju. Aleksander niechętnie, ale został zmuszony do posłuchania swych weteranów. Nigdy jednak nie ujrzał już Macedonii – zmarł bowiem w Babilonie w 323 r. p.n.e., mając zaledwie 33 lata. Co zadecydowało o tym, że Aleksander zyskał przydomek były „Wielki”? konsekwencje podbojów? pomimo Nade młodego Jakie jego wszystko, wieku, Aleksander III odznaczył się wybitnym talentem militarnym, o czym świadczą nie tylko wygrane bitwy (Granik, Issos czy Gaugamela), ale również bardzo staranne planowanie całych operacji militarnych (np. troska o zaopatrzenie armii w prowiant czy wodę), a zwłaszcza nie tracenie z oczu celu nadrzędnego wojny – pobicia przeciwnika. Bez wątpienia Aleksander III jest jednym z największych wodzów starożytności, a może i w ogóle całej historii wojen. Co więcej, jego podboje oznaczały definitywne zakończenie zmagań świata greckiego z Persją, które ciągnęły się od początku V w. p.n.e., wielkim sukcesem Hellenów. Otworzyły dla nich zdawało się bezkresne obszary byłego już 17 Flawiusz Arrian (żył w I–II w. n.e.) to historyk greckiego pochodzenia, będący jednak wiernym obywatelem rzymskim i pełniący ważne funkcje w administracji i armii. Jego dzieło Wyprawa Aleksandra Wielkiego jest uznawane ze jedno z najlepszych źródeł do poznania dziejów wyprawy Aleksandra przeciw Persji. 18 Flawiusz Arrian, op. cit, s. 137. 19 Flawiusz Arrian, op. cit, s. 172–174. imperium perskiego – tak pod względem osadniczym, jak i ekonomicznym, kulturalnym czy wszelkim innym. Doprowadziły również do wykształcenia się nowej kultury – kultury hellenistycznej opierającej się na pierwiastkach greckich, ale też wschodnich. Sam Aleksander w dziedzinie zarządzania imperium zdawał się wyprzedzać mu współczesnych – nie traktował tego ogromnego obszaru jako łupu „zdobytego włócznią”, ale jako integralną część swego wielkiego państwa. Nie dążył do rabunkowej eksploatacji, ale rozumnego nim zarządzania. Miał podobny stosunek jak Oktawian August do rzymskich prowincji. To było novum! Aleksander wykazywał się również niebywałą tolerancją wobec ludów swego imperium, zwłaszcza wobec Persów i Medów. Zapewne zdawał sobie sprawę, że jeżeli nie oprze się na lokalnych elitach, te będą buntowały się przeciwko niemu. Dość powiedzieć, że jego żoną została perska arystokratka – Roksana. Podboje Aleksandra to wreszcie definitywny koniec świata polisowego w Helladzie. Po jego śmierci władzę nad imperium przejęli diadochowie20, którzy podobnie jak Aleksander, zaczęli sakralizować swoją władzę lub deifikować samych siebie, co miało legitymizować ich władzę. W tym nowym hellenistycznym świecie polis okazało się przeżytkiem. Ów świat natomiast nie był zjednoczony. Fantastyczne wprost podboje Aleksandra nie doprowadziły do stworzenia – z wielu powodów – jednego, potężnego „imperium greckiego”, które mogłoby w niedalekiej przyszłości stawić czoła Rzymowi. Choć to bardzo prowokacyjne stwierdzenie, można powiedzieć, że o ile w epoce klasycznej świat grecki był rozbity na polis, tak w epoce hellenistycznej uległ rozbiciu na monarchie hellenistyczne, w dużym stopniu zajęte same sobą. 20 Diadochowie to najwyżsi oficerowie armii macedońskiej, którzy po śmierci swego wodza podzielili jego imperium pomiędzy sobą. Podsumujmy: świat grecki wszedł w IX w. p.n.e. w epokę archaiczną, którą znamionowała Wielka Kolonizacja, czyli ekspansja morska Greków w zachodnim basenie Morza Śródziemnego i nad Morze Czarne. Ten proces spowodował świetny rozwój życia ekonomicznego, postęp technologiczny i kulturowy. Na bogacący się świat grecki w V w. p.n.e. spadły dwie wyprawy perskie, z których absolutnie najważniejsza jest ta z 480 r. p.n.e.! Dzięki zwycięstwom pod Maratonem (490 p.n.e.), a później też pod Salaminą (480 r. p.n.e.) i Platejami (479 r. p.n.e.) Grecy odepchnęli atak perski i sami zaczęli atakować Persję. Po wymienionych wyżej bitwach na czele wojny z Persją stanęły przede wszystkim Ateny, które stworzyły sojusz militarno-polityczny o nazwie Związek Morski. W 449 r. p.n.e. tenże Związek zwycięsko zakończył wojnę z Persją. Ogromny wzrost pozycji Aten w świecie greckim, jej ambicje hegemonistyczne oraz agresywna polityka zagraniczna prowadzona przez Peryklesa doprowadziły do wielkiej wojny domowej w świecie greckim, zwanej wojną peloponeską (431–404 r. p.n.e.). Brały w niej udział niemal wszystkie polis, ale sama wojna nie dała Grecji niczego dobrego. Jedynym prawdziwym zwycięzcą okazała się Persja, która zajęła polis jońskie utracone w 449 r. p.n.e. Po 404 r. p.n.e. rozpoczyna się czas bardzo licznych wojen pomiędzy greckimi polis, które są niezadowolone z dominującej pozycji Sparty. Co więcej, owe polis nie dostrzegły niebezpieczeństwa dla ich wolności, które pojawiło się w IV w. p.n.e. na północy w postaci Macedonii rządzonej przez Filipa II. Dzięki dyplomacji i wojnie Filip II zjednoczył politycznie w 338–337 r. p.n.e. właściwie całą Helladę! Natomiast jego syn, Aleksander Wielki w toku błyskotliwej kampanii przeciwko Persji zniszczył to imperium i podporządkował sobie jego obszary (334–325 r. p.n.e.). Niestety po jego śmierci, ogromne państwo rozpadło się pomiędzy diadochów – rozpoczęła się epoka hellenistyczna. Procesy zjednoczeniowe uruchomione przez Filipa i Aleksandra nie przetrwały swych twórców.